wtorek, 1 lipca 2014

Kto nami rządzi



Motto: „Obudziłam się pewnego dnia i odkryłam, że na koncie nic nie ma. Polecam wszystkim biedę” – Edyta Herbuś.

Kto nami rządzi

Ktoś powiedział, że społeczeństwami rządzą ci co potrafią narzucić swoje znaczenia. I marzenia. Tusk nie ma marzeń. Jest jedynie parasolem nad – rozbudowaną pod rządami PO - klasą polityczną zawdzięczającą tej partii swój status
Donald Tusk, nagabywany w Brukseli o aferę taśmową, miał – wg mediów – powiedzieć "Jestem twardy”. To nieprawda: jest Pan niepewnym siebie, zakompleksionym i niekompetentnym człowiekiem (dlatego tak Pan dba o uzależnianie i kontrolowanie innych). Dlatego, gdy nawet nagrani politycy PO mówią, że pod Pana rządami państwo nie działa, nie ma strategii (np. w kwestii energii), biznesmenów kontroluje się "na zlecenie” a rząd robi wszystko (z manipulowaniem deficytem i cenami paliw włącznie) żeby utrzymać się przy władzy, to Pan nie dostrzega, że plują. Stwierdza, że to tylko deszcz

Święte słowa Pani Profesor Staniszkis. Donald Tusk zwany „twardym” nigdy nie wyrósł z krótkich majteczek KLD. Ostatnio co prawda zdradza pewne objawy zrozumienia, że ten jego wymarzony liberalny kapitalizm dał dupy na całego ale co z tego. Żeby nas i cały świat z tego gówna wyciągnąć trzeba coś więcej niż nawet sprawnych administratorów politycznych, trzeba wizji i wizjonerów. Świat potrzebuje idei i ideologów zamiast menadżerów. Utopia o „końcu historii” okazała się tylko utopią, jak każda inna zresztą. To co pchało ludzkość do przodu to nie hordy menadżerów od wszystkiego ale ludzie z pasją do tworzenia nowego, a przede wszystkim ludzie wielkich idei społecznych a nie „wizjonerzy” kolejnych generacji elektronicznych gadżetów, które nie są nam tak naprawdę do niczego potrzebne. Ostatni rozwój technologii okazał się paktem z diabłem, za błyskotki oddaliśmy swoje dusze, zatraciliśmy swoje człowieczeństwo. Teraz potrzeba nam wizji i wizjonerów, którzy przywrócą nas do życia jako ludzi a nie konsumentów i „zasoby ludzkie”. Po szalonym rozwoju poziomu sił wytwórczych pora na skok w innym obszarze, stosunków produkcji zwanych też stosunkami społecznymi. Po erze technologii musi nastąpić era humanizmu, era nauk społecznych zamiast elektroniki. Bo świat taki jaki jest obecnie z dnia na dzień staje się coraz bardziej nie do życia. Rekapitulując, ludzie pokroju Pana Premiera Donalda Tuska nie są w stanie nawet tego zrozumieć, a co dopiero nas poprowadzić. Najwyższa pora, żeby odeszli w niebyt historii, która nie tylko się nie skończyła, ale która dopiero się zaczyna.

Wybór

czy produkować bezrobotnych humanistów (ale też – coraz częściej – bezrobotnych prawników i inżynierów), czy – dopasować edukację do rynku pracy w ramach rozwoju zależnego (potrzebującego głównie wykwalifikowanych robotników, logistyków niskiego szczebla kiedyś nazywanych magazynierami i gotowych na skrajny wyzysk sprzedawców) jest z gruntu fałszywy. Nadmiar wiedzy rodzi bunt ale też – jest jedyną szansą na zmianę. Warunkiem jednak – odbudowanie w Polsce republikanizmu. Czyli – woli działania dla dobra wspólnego.

To tylko fragment z kolejnego dość długiego wywodu Pani Profesor o żałosnej kondycji, w jakiej się właśnie znaleźliśmy. I choć według mnie odbudowa systemu republikańskiego sprawy nie załatwi, to jednak jest to jakiś krok w innym kierunku, to zawsze jakaś propozycja zmiany, która jest nadejść musi. Od kilku lat Polska stacza się społecznie a także przemysłowo (mając na uwadze poziom przemysłu własnego i udział wysokich technologii w produkcji, zwłaszcza własnej). Nam nie potrzeba już żadnych „inwestycji” w rodzaju centrów Amazona czy montowni Fiata, trzeba odbudować własną produkcję. Ale najważniejsze jest odbudowanie SPOŁECZEŃSTWA !!! Bo przez ten dziki kapitalizm staliśmy się już tylko hordą barbarzyńców wyrywających sobie resztki z ostatniej upolowanej zwierzyny. Zatraciliśmy już prawie wszystko to co nas w szarej rzeczywistości „komuny” łączyło, sprzedaliśmy to za pełne sklepy, reklamy zasłaniające całe miasta, 19 milionów samochodów „ułatwiających” nam życie, gadżetów elektronicznych „zamiast” prawdziwych przyjaciół, życie życiem celebrytów i ogłupiałe media gdzie wiadomości ani śladu za to pełne plotek, seksu i każdej głupoty jaką tylko ludzie są w stanie wymyśleć. I to jest ten oszałamiający „sukces” widziany z gabinetu w Alejach Ujazdowskich.

Inwestycje strategiczne

Ok. 70 mln zł zainwestuje Kirchhoff Automotive, koncern produkujący części samochodowe, w rozbudowę dwóch zakładów w Mielcu (Podkarpackie) oraz w Gliwicach (Śląskie). Dzięki tej inwestycji pracę znajdzie 30 osób.

I to jest wiadomość na pierwszą stronę ? Czekam na wiadomość o „inwestycji” dającej 3 miejsca pracy. Długo czekać nie będę.

Zdolność bojowa

Wielki wróg zachodnich armii – otyłość – może obniżyć realną zdolność bojową NATO. "Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że problem z nadwagą mają głównie żołnierze z USA, nie najlepiej jest także na Wyspach Brytyjskich. Jak się okazuje, również polska armia nie wypada zbyt dobrze. Czy wojskowi stają się "zbyt grubi, żeby walczyć"?

A czy my (mam tu na myśli całą tzw. „cywilizację atlantycką” nadajemy się jeszcze do czegoś, poza oczywiście konsumpcją bez żadnych granic. To tylko kolejny syndrom upadającego imperium i upadającej ideologii, która do tego doprowadziła. Oparcie idei życia na wciąż rosnącej konsumpcji to coś więcej niż szaleństwo, to zbrodnia na całej cywilizacji. Ale to się nie wzięło znikąd, to kapitalizm żeby się „rozwijać” potrzebuje wzrostu konsumpcji jako paliwa. I potrzebuje coraz więcej i więcej i więcej, aż … pęknie.

Kto płaci w Polsce podatki ?

Zdecydowanym liderem (podobnie jak rok wcześniej) jest KGHM Polska Miedź. Spółka sama wpłaciła do budżetu 1,5 mld zł (nie licząc 1,6 mld zł podatku od kopalin). Na drugim miejscu jest Orlen, który przelał 536 mln zł. Wśród branż przoduje jednak energetyka. W pierwszej setce największych płatników są aż 22 spółki energetyczne, które łącznie oddały fiskusowi z CIT 2,3 mld zł. Na drugim miejscu znalazła się branża metalurgiczna (jedynie dzięki KGHM), a na trzecim paliwowa, która zapłaciła 1,25 mld zł podatku.

A gdzie są te ulubione przez rząd i liberałów koncerny prywatne  ? W rajach podatkowych. Jak takie Państwo ma istnieć, skoro podatki płacą tylko firmy państwowe ? Nijak drodzy obywatele, czas gasić światło.

Gdzie się znów obudziła aktorka Szczepkowska ?

Joanna Szczepkowska, po zaledwie kilku tygodniach współpracy, zdecydowała się zaprzestać pisania felietonów do tygodnika "Do Rzeczy". O powodach swojej decyzji pisze w pożegnalnym tekście, który ukaże się jutro. Chodzi o ostatnią okładkę gazety z Donaldem Tuskiem.

Serial z tą Panią zamienił się już w telenowelę, ale w dół można lecieć długo, oj długo.

25 lat, inne spojrzenie

Dla większości z nas, do utrzymania poziomu życia rodziny na satysfakcjonującym poziomie potrzebne są dwie rzeczy ze świata materialnego: mieszkanie i źródło dochodu. To te dwa punkty są istotne dla wszystkich młodych Polaków wchodzących w dorosłe życie. Pomijając sytuację osób nabywających mieszkania drogą darowizny czy spadku - jedno wynika z drugiego. W tym miejscu napotykamy pierwsze dwa gorzkie akcenty. Jeśli chodzi o mieszkania, to ilość lokali na mieszkańca Polski plasuje nasz kraj dość daleko we wszelkich rankingach. Z kolei średnia ilość metrów kwadratowych mieszkania na obywatela Polski należy do najniższych w Europie. Jesteśmy zarówno za krajami Zachodu - co wydaje się do przełknięcia, ale także wieloma krajami, które raczej powinny na równi z nami „gonić” Zachód, a nie służyć nam za wzór. Mówię tu chociażby o Łotwie czy Bułgarii. Jeśli chodzi o źródła utrzymania – dane o bezrobociu wśród młodych Polaków, czy dane o emigracji są wszystkim znane. Dość powiedzieć, że jedną z przewag konkurencyjnych polskiej gospodarki są wciąż niskie koszty pracy. Nie innowacyjność, wsparcie przedsiębiorczości, sprawna administracja czy jasny i prosty system podatkowy.

Wreszcie ktoś zwrócił uwagę, że bez dachu nad głową i pracy cała reszta jest kompletnie nic nie warta. Bo człowiek musi mieć jakąś „bazę” do życia. A bez własnego kąta i STABILNEJ pracy żyje się z dnia na dzień i bez przyszłości. Co, mamy wszyscy grać na loterii, kto wygra to ma, kto przegra niech kupuje za ostatnie pieniądze sznur i do lasu. Ile razy mam powtarzać, że sklepy pełne luksusowych towarów są na całym świecie, w najbiedniejszych krajach też. Sam widziałem taki „mall” w Siem Reap w Kambodży, a kilka ulic dalej ludzie mieszkają w domach z kartonu. Blichtr, którego w Polsce pełno to żaden wyznacznik poziomu życia. Spytajcie młodych bez szans na etat i mieszkanie, czy nie oddali by całego tego blichtru, smartfonów, TV 56” 3D, starych niemieckich samochodów i całej tej kolorowej tandety za stałą pracę i własne mieszkanie. A tego właśnie przez 25 lat ludziom nie daliśmy, wręcz przeciwnie, praca i mieszkanie są coraz mniej dostępne. Więc co można zbudować, jeśli nasz społeczny dom nie ma fundamentów ? Odpowiedź jest bardzo prosta jak tytuł znanego serialu „Pogoda dla bogaczy”, tyle zbudowaliśmy. Na czym ? Na niskich kosztach pracy. Więc w mojej optyce to żaden sukces tylko gigantyczna porażka. A co będzie jak nam UE przestanie dawać darmową kasę ? Nic nie będzie.

ZUS od frontu i od dupy

Według wyliczeń pracodawców, już 70 proc. pracowników branży ochroniarskiej pracuje na umowy śmieciowe, głównie zlecenia. Stawki w Małopolsce mieszczą się między 6 a 8 zł za godzinę, ale ostatnio zdarzają się propozycje nawet 2,50 zł. Jedna z nich dotyczyła ochrony... inspektoratu ZUS. Tenże ZUS ściga potem i karze firmę ochroniarską za unikanie płacenia składek. Pytam, czy to nie jest hipokryzja, skoro właśnie takiego oferenta wybrali w przetargu stosując kryterium najniższej ceny? A oni na to, że inna komórka ZUS-u organizuje przetargi, a inna ściga – opowiada Sławomir Wagner, szef Polskiej Izby Ochrony, zrzeszającej większość firm ochroniarskich.

A to dopiero początek, po pracownikach ochrony przyjdzie czas na następne branże, następne i następne. Następne pokolenie będzie robić za darmo, za bochenek chleba w „sklepie” kapitalisty a później i tego nie będzie. Socjalizm Wam się nie podobał ? To zapierdalajcie za darmo debile. A co do tłumaczenia ZUS to standard w Bolanda Republic, każda państwowa instytucja tak działa.

Kto prosił parabanki? Same nie przyszły

Genezę powstania tak licznej grupy podmiotów oferujących na krajowym rynku mega drogie pożyczki (zwykle jest to koszt około 30 proc. miesięcznie!) przedstawiłem w artykule "Skąd się biorą para banki". Otóż nasi parlamentarzyści ustawą - z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim – znieśli wszelkie ograniczenia kosztów, które mogą być naliczane przez pożyczkodawców. Od grudnia 2012 roku, kiedy ten porażająco szkodliwy akt prawny wszedł w życie, Polska stała się mekką dla lichwiarzy z całego świata.

Teraz wystarczy wyszperać protokoły z posiedzeń komisji sejmowych, które się tym zajmowały. Podać do publicznej wiadomości łącznie z listą „zaproszonych gości”. I będziemy wiedzieć. Ale tego nikt nie zrobi, nie ma aż tak „wolnych mediów” w Polsce.

Z życia motłochu

Prawie 700 tysięcy użytkowników Facebooka nieświadomie wzięło udział w eksperymencie, w którym manipulowano wyświetlaną im treścią. W połowie czerwca The Wall Street Journal opublikował wyniki badania przeprowadzonego przez Cornell University, University of California w San Francisco i Facebook, które miało eksperymentalnie dowieść zjawiska "zarażania" emocjami na masową skalę za pośrednictwem sieci społecznościowych. Zasadnicza konkluzja, nie należy do zaskakujących: ludzie otrzymujący od znajomych bardziej "szczęśliwe" posty, sami również pragną się nimi dzielić, a ci widzący głównie "smutne", sami zaczynają się dzielić swoim przygnębieniem. Niemniej wysiłek analizy 3 milionów postów prawie 700 tysięcy przypadkowych osób nie pozwalał zbyć sprawy wzruszeniem ramion - raczej nikt nie zakłada, że centrum badawcze facebooka powstało w celach charytatywnych i zapewne niejeden tęgi umysł pracuje nad tym, aby powyższe badanie przekuć w bardzo konkretny zysk.

Takimi metodami da się bydło nawet do rzeźni zaprowadzić. A najlepsze jest to, że cały ten motłoch sam się pcha żeby go wyruchali do końca. Wszyscy się dali otumanić i zmanipulować, nawet poważne firmy, organizacji i rządy mają konta na tym niby to „portalu”. Jak trzeba mieć pusto w głowie, żeby uwierzyć w „bezinteresowność i uczciwość” tego przedsięwzięcia. Ostrzegam, skutki fascynacji Facebook’iem będą tragiczne, dla jego użytkowników oczywiście. Od kiedy nawet politycy komunikują się ze sobą i ze społeczeństwami za pomocą „social media” typu Twitter, sami oddają się w ręce jego właścicieli. Jakim trzeba być debilem, żeby dać się w to wpuścić Panie Ministrze Sikorski na przykład.

Kroniki Wielkiego Krzyzysu

General Motors wzywa do naprawy w USA kolejnych 400 tysięcy samochodów. Jak poinformował w sobotę koncern, chodzi o problemy z elektroniką automatycznych skrzyń biegów, głównie w autach terenowych i pickupach. To kolejne z już ponad 40 akcji naprawczych GM w ostatnich miesiącach. W sumie, na całym świecie koncern musiał sprawdzić i naprawić ponad 20 mln samochodów. Zapłacił za to około 20 mld dolarów.

Dwie rzeczy. Po pierwsze to skutek pakowania do samochodów elektroniki w całkowicie bezmyślny sposób. Samochód jest używany w bardzo ciężkich warunkach przez bardzo długi okres czasu. Nie tak co prawda jak samoloty ale coś w tym stylu. Nie są to na pewno telewizory i tablety oraz smartfony. Ale elektronika jest taka sama, z badziewnych tanich chińskich fabryk. Więc psuje się wcześniej niż zaczyna działać. Tylko jak padnie tablet to go można do śmieci wyrzucić, jak padnie elektronika samochodu pędzącego ulicą to jest bardzo duży problem. Klasyczne samochody z USA jeździły średnio 23 lata, ile pojeżdżą te ? Nawet 10 nie da rady. I tak mechanicznie sprawne i nie skorodowane samochody będą złomowane bo rozsypią się w nich gadżety, które nikomu do niczego nie są potrzebne. I sprawa druga, GM po uratowaniu przez podatnika wdrożył program przywracający  opłacalność produkcji a teraz są tego skutki. Coś za coś, w tym przypadku zysk za jakość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz