środa, 12 lipca 2017

Establishmentowi w pysk




Motto: Do Polski przyjechał komiwojażer, który skutecznie sprzedaje swój towar ludziom, którym w zamian obiecuje perkaliki.


Establishmentowi w pysk

Pierwsze pytania na konferencji prasowej Trump-Duda było podsumowaniem naszych czasów w pigułce. Z jednej strony energetyka i Korea Północna, która szykuje arsenał nuklearny, z drugiej gif, w którym prezydent USA boksuje się człowiekiem z logotypem CNN zamiast twarzy. Problemy z fake newsami i mediami na krajowym podwórku podkreślił również Andrzej Duda. Antyestablishmentowy sygnał wysłany z Warszawy nie mógł być silniejszy.

Antyestablishmentowy sygnał z Warszawy wysłał Trump, z Hamburga skrajna lewica. To w pigułce przedstawia stan ducha na świecie. Establishmentu i jego „liberalnej demokracji” mają już po dziurki w nosie wszyscy. I niech to wreszcie do Was dotrze. Już absolutnie nikt, poza kapitałem, nie popiera systemu, który rzekomo „nie ma alternatywy”. Teraz zobaczycie, że ma, i to nie jedną. 

Cud nad Wisłą

Oficjalnych danych jeszcze nie ma, ale Dziennik Gazeta Prawna pisze dziś opierając się na swoich źródłach w Ministerstwie Finansów, że mamy nadwyżkę. Comiesięczne dane o wykonaniu budżetu państwa są publikowane od 1991 roku. W tym czasie nigdy nie mieliśmy sytuacji, w której na półrocze dochody budżetu byłyby większe od jego wydatków.  Tym razem udało się to osiągnąć.

Już czekam na filipiki spółki Leszek Balcerowicz i synowie, czyli Petru z Rzońcą a potem, jeszcze Vincent Rostowski. Co byście nie mówili, fakt jednak zawsze zostanie faktem i przejdzie do historii. Nie ważne jak się wygrało, ważny jest wynik. 

Samotność długodystansowca

W chwili kiedy Obywatele RP odeszli z miejsca protestu, widziałem zmęczonego, otoczonego tysiącami policjantów, borowców i związkowymi bojówkami prezesa PiS, który podczas już 87. miesięcznicy nie ma kompletnie nic do powiedzenia. Prezes został niczym zdezorientowany toreador bez byka. 

I to jest odpowiedź na pytanie, co robić? Nic nie robić, zostawić Kaczyńskiego z „tematem” i będzie posprzątane. Kto dziś pamięta o JP2? Nastawiali tysiąc pomników a teraz nikt się nimi nie zajmuje. Nie ma żadnego pokolenia JP2, nie ma nic. Czas wyciera ślady i za chwilę, ten który miał zmienić cały świat, zostanie zupełnie zapomniany. To samo czeka Kaczyńskiego, tylko zostawcie go w spokoju. Niech „dochodzi” samotnie.

Biblia i wędrówka ludów

My martwimy się paroma tysiącami migrantów, podczas gdy stoimy w obliczu sytuacji w Afryce, która, jeśli nie będziemy interweniować, doprowadzi do biblijnej wędrówki ludów - powiedział szef PE, cytowany przez Ansę. Włoski polityk dodał: "Miliony osób wyruszą w drogę z Afryki subsaharyjskiej na północ". 

Dwie sprawy. Pierwsza nazywa się kolonialną spuścizną. To spada wyłącznie na barki tych krajów, które kolonie miały i które dalej z tego faktu czerpią korzyści, ich problem, nie nasz. I druga. Dopóki sami nie zrobią ze sobą i u siebie elementarnego porządku to nie ma mowy o żadnym masowym przyjmowaniu uchodźców ze swych własnych domów. To nie my mamy średnio po dziesięcioro dzieci, to nie my walczymy wszyscy ze wszystkimi, to nie my mamy do cna skorumpowane władze na każdym szczeblu. I nie my za nich to zmienimy. Już USA próbowało i wszyscy widzą jak to się skończyło, jest jeszcze gorzej. Ty, którzy mają inny pogląd polecam popatrzeć na globus, aby proporcje były właściwe, gdzie widać wyraźnie jak mała w stosunku do Afryki jest Europa. Nie jesteśmy w stanie utrzymać miliarda Afrykanów i basta. Nie ma takiej możliwości a wymaganie od nas, abyśmy zrezygnowali z dorobku własnej pracy na rzecz społeczeństw, które elementarnego porządku u siebie nie potrafią wprowadzić, to nie jest nadużycie, ale zbrodnia na własnych społeczeństwach. Nie jesteśmy własnością Brukselskich polityków, wprost przeciwnie, to oni mają dla nas pracować, dla nas a nie dla obywateli Afryki. 

Relocation breakdown

Z fali imigracji, która dotarła do Finlandii w ostatnich latach, co trzeci uchodźca otrzymał prawo azylu. Z ośrodków dla uchodźców zniknęło jednak 5 tys. osób. 

Po dwudziestu latach każdy „zniknięty” objawi się, jako co najmniej piętnastoosobowa rodzina w całości na zasiłkach społecznych. A za dwadzieścia kolejnych lat …

Inwestor ponad wszystko

Polska będzie musiała zapłacić ponad dwa miliardy złotych odszkodowania funduszowi inwestycyjnemu Abris Capital Partners. Taki jest finał trwającego trzy lata sporu dotyczącego wywłaszczenia funduszu z inwestycji w FM Bank. Decyzję w tej sprawie podjął Instytut Arbitrażowy przy Izbie Handlowej w Sztokholmie.

Oto „liberalna demokracja” w pełnej krasie. Jakieś anonimowe gremium, w zaciszu gabinetów, podjęło decyzję, że każdy z Polaków jest winien jakiejś grupie „inwestorów” 55 PLN. Ja nikomu nic nie jestem winien i nie zgadzam się, żeby mój kraj płacił za wyimaginowaną „utratę potencjalnych zysków”. Ten świat musi odejść, albo odejdziemy wszyscy. Dość tego. 

 Obywatelu szykuj portfel, „niezależność kosztuje”.

Mam nadzieję, że dostarczymy więcej gazu. Być może podniesiemy trochę cenę, ale będzie okej - rzucił Donald Trump na wspólnej konferencji z Andrzejem Dudą. Po czym wskazał na polskiego prezydenta i dodał, że to jednak twardy negocjator.

Wstępne obliczenia wskazują, że cena gazu z USA będzie wyższa, co najmniej o 80%. Przy tej cenie nasze firmy produkujące nawozy po prostu zbankrutują. Więc one dostaną gaz z Rosji w niższej cenie a ten z USA zostanie opłacony przez gospodarstwa domowe, wszyscy zapłacicie za te wygłupy w telewizji. 

A tymczasem w Chinach

Przedstawiciele regionu Liuzhou, będącego częścią regionu autonomicznego Kuangsi, ujawnili plany dotyczące budowy pierwszego leśnego miasta. Forest City będzie oddychać świeżym powietrzem, a bujna roślinność ma się znajdować w każdym możliwym miejscu, idealnie komponując się z zabudową mieszkalną, placówkami służby zdrowia czy lokalami usługowymi. Władze regionu Liuzhou zakładają, że leśne miasto będzie konsekwentnie rozbudowywane i już wkrótce wyznaczy podobny trend w innych częściach kraju. Zespoły miejskie oparte na zielonych miastach mają stanowić przykład, jak powinna wyglądać kooperacja na płaszczyźnie ekologiczno-urbanistycznej.
Forest City ma być połączone z innymi ośrodkami miejskimi superszybką koleją. Oddanie do użytku mieszkańców leśnej małej ojczyzny jest planowane w ciągu trzech najbliższych lat.

A tymczasem w USA, prezydent Donald Trump będzie „wskrzeszał” kopanie węgla kamiennego, huty i produkcję samochodów na benzynę. 

Mowa trawa

Przemawiając w tym tygodniu w czasie imprezy w Leeds, książę stwierdził, że młodzi ludzie są za bardzo uzależnieni od technologii. - Czytałem niedawno, że młodzi ludzie sprawdzają swoje telefony co najmniej 150 razy dziennie. Jestem pewien, że wszyscy mogliby stać się bardziej wydajni i skuteczni, gdybyśmy poświęcili chwilę na przemyślenia, zamiast gonić od jednej rzeczy do następnej - powiedział w czasie swojego wystąpienia.

Według niedawnego badania, samo posiadanie smartfona w zasięgu ręki zmniejsza zdolność poznawczą, niekorzystnie wpływa na zdolność mózgu i przetwarzania danych w danej chwili - informuje Independent.

Może sobie nawet książę krwi mówić, co chce. Oni i tak są już tak uzależnieni, że nic nie widzą i nic nie słyszą. A przede wszystkim nic nie czytają, poza swoimi „s-media” i różnymi „pudelkami”. I to miało być pokolenie, które zmieni świat. Puki co, trzeba już zaczynać budować masowo szpitale psychiatryczne. 

Mosul czy Aleppo?

Walki o Mosul, które położyły kres trzyletniemu panowaniu dżihadystów w mieście, trwały osiem miesięcy i znaczną część zabudowy zamieniły w ruiny.

Mosul wygląda po wyzwoleniu jak Warszawa w 1945 roku, jeszcze gorzej niż Aleppo. I gdzie głos „światowej opinii publicznej”? Co z Wami, sprzedajne media? Nie było polecenia, to nie piszemy?

A w dzikim kraju bez zmian.


Kup Mensil

Czy to nie czasem poseł Kaczyński nie krzyczał co miesiąc z drabinki,że dochodzi do prawdy??? On stale dochodzi i jeszcze będzie dochodził, bo dojść nie potrafi!!!!Biedny ten Kaczyński!!
Jarek, bądź twardy, kup Mensil.

Deserek


środa, 5 lipca 2017

Świat według Trumpa





Od Lewandowskiego nie uciekniesz

Wszystko wskazuje na to, że pierwsza ulica imienia Roberta Lewandowskiego już niebawem pojawi się w Kuźni Raciborskiej. "Otrzymaliśmy zgodę od pana Roberta za pośrednictwem jego menedżera Cezarego Kucharskiego" - poinformował Interię Paweł Macha, burmistrz pięciotysięcznego miasteczka w województwie śląskim.

Nie wystarczy, że dzień w dzień na każdym portalu w sieci, w każdym szmatławcu, w telewizji i radiu, nazwisko Lewandowski było odmieniane przez wszystkie przypadki. Nie dość, że nikt już nie może się opędzić choćby od tytułów, Lewandowski lub Lewandowska i teraz młoda Lewandowska, a to a tamto, cała prawda całą dobę. Choć z tą prawdą to raczej ta trzecia z prawd księdza Tischnera. Teraz Lewandowski trafi na mapy, do nawigacji satelitarnej a później w kosmos. On to bowiem będzie emisariuszem naszej rasy w galaktycznej radzie kopaczy gumowego balona, obszytego skórą do magicznego prostokąta, z siatką z tyłu. Co do tyłu, to oczywiste jest, że nie tylko jemu, ale całkiem sporej ilości Polaków ów tył był się łaskaw zamienić z głową. I to co normalnie leci z części ciała pod krzyżem, poleciało do głowy niestety.

Macierewicz pisze całkiem nową historię

Ustawa, która ma stworzyć możliwości prawne pozbawienia stopni wojskowych m.in. Wojciecha Jaruzelskiego oraz Czesława Kiszczaka powinna wejść w życie jeszcze w tym roku - powiedział dziś szef MON Antoni Macierewicz. 

 Ci ludzie powinni odejść z historii polskiej armii już dawno temu. (…) Jest niesłychanie istotne przywrócenie armii prawdziwej historii walki o niepodległość, historii Armii Krajowej, historii Żołnierzy Niezłomnych. To linia, która ma kształtować świadomość polskiej armii i polską świadomość narodową, bo ona oddaje dążenie do niepodległości, które tak wspaniale się materializuje, teraz m.in. poprzez wizytę pana prezydenta USA Donalda Trumpa – powiedział minister pytany o prace nad projektem.

Bez względu na polityczną ocenę, bezsporne jest, że Generał Jaruzelski wykazał się bezprzykładną odwagą w obliczu wroga, na froncie a nie w gabinecie za biurkiem, jak Macierewicz. Ów „bohater” spierdalał ze Smoleńska zaraz po katastrofie i kazał okna w pociągu pozasłaniać wrzeszcząc, że „jeszcze nas Ruscy pozabijają”. A ucieczka w obliczu wroga to zwykła dezercja Panie Macierewicz. I za to jest kula w łeb, tchórzu. A co do historii, na krótką metę może się uda ją sfałszować, ale prawda wróci. Co do historii Armii Krajowej to nie za bardzo jest się czym chwalić, a na pewno nie Powstaniem Warszawskim. Poza zamachem na Kutscherę nie pamiętam, żeby AK naprawdę coś zrobiła. Co do „niezłomnych” to nawet pisać o tych bandytach nie warto. Niech leżą w hańbie po wsze czasy.


Świat według Trumpa

"Wizyta prezydenta Donalda Trumpa to naprawdę niezwykle istotne wydarzenie, bardzo ważne politycznie dla naszego kraju" - powiedział w wywiadzie dla PAP prezydent Andrzej Duda. "Prezydent USA z Warszawy wygłasza wystąpienie przecież nie tylko dla Polski, to jest wystąpienie dla całego świata" - zaznaczył prezydent.

Towarzyszu Prezydencie Duda, to nie Leonid Breżniew i nie mamy roku 1977 a 2017. 

W sondażu Pew Research z zeszłego tygodnia zaufanie do Donalda Trumpa deklaruje 11 proc. Niemców, 14 proc. Francuzów, 22 proc. Brytyjczyków, 22 proc. Kanadyjczyków i 7 proc. Hiszpanów. Dla porównania: Barackowi Obamie tuż przed wyprowadzką z Białego Domu ufało 86 proc. Niemców (mimo iż amerykański wywiad podsłuchiwał prywatny telefon Angeli Merkel!), 84 proc. Francuzów, 79 proc. Brytyjczyków, 83 proc. Kanadyjczyków i 75 proc. Hiszpanów. Nawet w tradycyjnie proamerykańskiej i pro-republikańskiej Polsce Trump cieszy się zaufaniem zaledwie 23 proc. populacji (schyłkowy Obama - 58 proc.).

Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że kretyn Trump przyjeżdża do Polski na zaproszenie kretyna Dudy i całego kompletnie skretyniałego środowiska PiS. Rednecki z USA wybrały tego matoła na prezydenta, w Polsce stało się dokładnie to samo. Republikanie i PiS to jakby ta sama partia polityczna, ta sama „myśl polityczna”. Dlatego wizyta jest jakby naturalna, swój do swego przyjeżdża.

Donald Trump może mieć problem z realizacją swojej sztandarowej obietnicy wyborczej. Na przeszkodzie budowie muru na granicy z Meksykiem nie staną jednak trudności ze sfinansowaniem inwestycji. Problem, z którym boryka się prezydent Trump, a wraz z nim całe Stany Zjednoczone jest inny. W USA brakuje rąk do pracy

Pracowników nie ma, bo wystraszył ich sam Trump. Jego dekrety deportacyjne zasiały popłoch wśród nielegalnych imigrantów, którzy do tej pory stanowili znaczną część pracowników fizycznych. Bez nich żadna amerykańska firma nie będzie w stanie podjąć się tak wymagającego zadania.
Mur, który miałby chronić USA przed imigrantami, nie powstanie, jeśli firmy nie będą mogły zatrudniać osób, które wcześniej nielegalnie przekroczyły granicę. "Wyborcza" przytacza słowa jednego z farmerów, który krzyczał: "Panie prezydencie, potrzebujemy więcej Meksykanów!".

Jest bardzo proste wyjście z tej sytuacji, wystarczy odwołać dekret o zniesieniu niewolnictwa i Stany Zjednoczone znów będą wielkie. Jak kiedyś.

Po każdym nowym wpisie na Twitterze albo spotkaniu amerykańskiego prezydenta z liderem któregoś z zagranicznych państw, urzędnicy amerykańscy z mozołem walczą o to, by zapewnić swoich politycznych sprzymierzeńców, że ich bezpieczeństwo naprawdę jest priorytetem Stanów Zjednoczonych.

Poczynania Trumpa skutecznie zdezorientowały azjatyckich sprzymierzeńców USA – w końcu amerykański prezydent groził atakiem wojskowym na Koreę Północną, zapraszając jednocześnie Kim-Jong-una na pogaduszki w cztery oczy do Mar-a-Labo na Florydzie, nie wspominając już o zerwaniu handlowo-obronnych sojuszy z Koreą Południową.

Dziewczynki i nieskrępowana zabawa w luksusowych warunkach to ulubiony sposób na życie, zarówno Kim Dzong Una, jak i Donalda Trumpa. Dlatego ten pomysł wcale nie jest taki absurdalny. Sądzę, że obaj Panowie bez trudu by się dogadali. 

Podczas swej wizyty w Polsce prezydent Donald Trump pochwali odwagę Polaków w najciemniejszych okresach historii i podkreśli, że Polska wyrosła na europejską potęgę – zapowiedział wczoraj prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, H.R. McMaster.

Błogosławieni, którzy uwierzyli. Ale na mnie nie liczcie.

Mika Brzezinski i Joe Scarborough prowadzą wspólnie program "Morning Joe" w MSNBC. Prezydent USA najpierw skrytykował sam program. Trump uważa, że jest "nisko oceniany". Prezydent USA stwierdził, że ogląda ten program już po raz ostatni. Następnie dostało się dziennikarzom. Córkę Zbigniewa Brzezińskiego określił mianem "szalonej o niskim ilorazie inteligencji". Z kolei jej partnera określił mianem "Psycho Joe".

W następnym wpisie na Twitterze Trump przekonywał, że Brzezinski i Scarborough przez trzy noce namawiali go w jego rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie, by mogli się do niego przyłączyć. - Jej rana po liftingu twarzy bardzo mocno krwawiła. Powiedziałem: nie! - napisał Trump.

To się dzieje naprawdę, to się dzieje w Ameryce, podobno supermocarstwie, które podobno „przewodzi” światu. Jeśli tak ma „przewodzić”, to perspektywy faktycznie nie są optymistyczne.

"Korea Północna właśnie wystrzeliła kolejny pocisk. Czy ten facet nie ma nic lepszego do roboty w życiu?" - napisał na Twitterze prezydent USA Donald Trump, nawiązując do przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una.

"Trudno uwierzyć, że Korea Południowa i Japonia będą to dłużej znosić. Być może Chiny dokonają twardego kroku i raz na zawsze skończą z tym nonsensem" - dodał Trump.

Nikt nie wniósł przez ostatnie tysiąc lat takiego wkładu w zasady polityki zagranicznej, co Donald Trump przez pół roku swojej prezydentury. Bo, jak świat, światem, politykę zagraniczną prowadziło się w zaciszu gabinetów a komunikaty na zewnątrz nie znaczyły zwykle za wiele. Dziś Donald Trump za pomocą Twittera to wszystko zmienia. Jaki będzie świat po tym wszystkim? Wygląda na to, że go nie będzie.

Brexitus

Przez pierwsze trzy miesiące 2017 roku dochody brytyjskich gospodarstw domowych skurczyły się o 1,4 procenta - wynika z danych tamtejszego urzędu statystycznego, uwzględniających inflację. Był to trzeci kwartał spadków z rzędu.

Jest nadzieja, że wkrótce nastąpi znaczne przyspieszenie tego procesu. I nikt po brytolach płakać nie będzie.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Najnowsze wskazania wzrostu gospodarczego USA w pierwszym kwartale zweryfikowały w górę poprzednie odczyty. W kwietniu podawano, że wzrost był zaledwie 0,7 proc., czyli miał to być najgorszy kwartał od trzech lat. W maju poprawiono jednak szacunki do 1,2 proc. a w ostatni czwartek czerwca w ostatecznym wyliczeniu Biura Analiz Ekonomicznych USA podano 1,4 proc.
Od poprzedniego odczytu w maju poprawiły się dane o konsumpcji indywidualnej, która jest podstawą wzrostu. Wkład konsumpcji we wzrost PKB to aż 0,75 pkt. proc. (na 1,4 proc. wzrostu PKB). Największy wzrost wydatków odnotowano na opiekę zdrowotną i usługi finansowe, w tym ubezpieczenia.

Już nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać. Oto „biuro polityczne analiz ekonomicznych” tak „rasowało” rzeczywisty wzrost PKB aż doszło do jego podwojenia. Całkiem jak w Związku Radzieckim, od którego pod tym względem USA niczym się nie różnią. Warto dodać, że w USA jest  „jedyna w swoim rodzaju” metodyka liczenia PKB. Według międzynarodowych standardów PKB USA jest co najmniej 30% niższe. Gdy czytam, że PKB składa się przede wszystkim z konsumpcji, od razu widzę, jaka „światła myśl ekonomiczna” to sprawiła. A już najbardziej podoba mi się „wkład” do PKB najdroższych na świecie usług zdrowotnych oraz niezawodnych usług finansowych, jako najprężniej rozwijającego się sektora „gospodarki” USA. 

Prawie połowa mieszkańców USA przyznaje, że ich wydatki są równe lub wyższe od ich przychodów. W grupie osób w wieku 18-25 lat ten odsetek jest najwyższy - i wynosi 54 proc.

A to dane przed „rasowaniem”. Połowa mieszkańców USA żyje z dnia na dzień albo gorzej, brawo dla „największej gospodarki świata”.

Migracja ludów

Włoski minister Marco Minniti poinformował, że przed czwartkowym unijnym szczytem w Tallinie, gdzie mają zapaść ostateczne decyzje, strony osiągnęły pełne porozumienie. 

Ministrowie proponują poddać pełnej kontroli działania organizacji pozarządowych uczestniczących w akcjach ratunkowych u wybrzeży Libii. Od kilku miesięcy padały zarzuty, że świadomie lub nieświadomie wspomagają swoimi działaniami libijskie gangi przemytników ludzi.
Statki tych organizacji mają otrzymać zakaz wpływania na wody terytorialne Libii.

Świadomie zorganizowany, gigantyczny biznes przemytu ludzi a politycy udają, że dali się nabrać. Gdy proceder był już tak wielki i przejrzysty, że nie dało się go dalej tuszować, nagle się dowiadujemy o sprawach oczywistych. Tam gdzie nie wiadomo o co chodzi, zawsze chodzi tylko o pieniądze. A smutne obrazki potopionych dzieci to tylko zagrywka dla naiwnych. Przemytnikom wszystko jedno ilu ich „podopiecznych” utonie, oni pieniądze biorą z góry. Teraz dowiedzieliśmy się też oficjalnie, że statki tych organizacji „pomocowych” de facto operowały z wybrzeży Libii. O czym opinia publiczna wiedziała od lat.

Nasi „przyjaciele” z Zatoki

Arabia Saudyjska jest głównym zagranicznym promotorem islamistycznego ekstremizmu w Wielkiej Brytanii - twierdzi w raporcie Home Office. Raport, zlecony przez Davida Camerona nie jest jeszcze ukończony. I nie wiadomo, czy kiedykolwiek ujrzy światło dzienne.

Teraz powiedzcie narodom Europy, że ludzie będą ginąć i żyć w strachu, bo mamy interesy ze sponsorami terroryzmu. Zwłaszcza Donald Trump, który sam przyznał, że jego firma sprzedaje domy klientom z Arabii Saudyjskiej. Pora najwyższa, żeby nie tylko z terrorem islamskim skończyć raz na zawsze. I jak zwykle, okazało się, że nawet nasze życie nie ma znaczenia, gdy w grę wchodzą pieniądze.

Nie sądźcie 

Jeszcze kurz nie opadł po ubiegłorocznym impeachmencie poprzedniej prezydent Dilmy Rousseff, a już nad Brazylią zebrały się kolejne burzowe chmury. Zagrzmiało, bo Michel Temer, nowa głowa państwa, został formalnie oskarżony o przyjmowanie łapówek.

Nie sądźcie, albowiem i wy będziecie sądzeni. Stare jak świat, i jak świat stare jest to, że owa przypowieść nikogo i niczego nie nauczyła. Brazylia wpadła już w tak straszną czarną dziurę korupcji, że nikt nie wieży w wydostanie się z tego leja. I ja też. Albo świat znajdzie inny sens istnienia niż pieniądze albo przestanie istnieć. Taki mamy wybór.

Integracja

Według danych szwedzkiego kontrwywiadu SAPO, spośród 3 tys. ekstremistów 2 tys. to radykalni islamiści. Pozostałe osoby wywodzą się ze skrajnej lewicy lub prawicy. Szwedzkie służby podkreślają, że islamistów jest 10 razy więcej niż w 2010 r.

I to jest dokładnie powód, dla którego nie chcemy muzułmanów w Europie, koniec i kropka. 

Dezintergracja

Matka kanadyjskiego noworodka zdecydowała, że nie chce, aby w karcie lekarskiej wpisano jego płeć. Twierdzi, że dziecko później samo zdecyduje czy jest chłopcem, czy dziewczynką.

Czy takie społeczeństwo ma przyszłość?









czwartek, 29 czerwca 2017

Agent Putina i Trump w szafie





Agent Putina

Antoni Macierewicz jest powiązany z GRU. Wykazałem cztery sieci powiązań prowadzące do Rosji. Prawdopodobieństwo, że jest to przypadek, albo Macierewicz został omotany jest mało prawdopodobne – powiedział w Superstacji pisarz i dziennikarz Tomasz Piątek. 

Po co udowadniać, wystarczy na zdjęcie spojrzeć. Podobieństwo do znanej postaci historycznej nigdy nie było w tym wypadku przypadkowe. Uczeń zawsze upodabnia się do mistrza.

Antoni Macierewicz odebrał odznakę Jednostki Wojskowej GROM w dniu święta tej elitarnej formacji. Rozkaz z jej nadaniem podpisał dowódca, który sam kilka lat temu stracił prawo do jej noszenia.

Też pewnie agent Putina.

Balcerowicz musi odejść

Wiceminister finansów Piotr Nowak powiedział w rozmowie z "Financial Times", że rząd w trzecim kwartale zamierza pożyczyć na rynkach finansowych tylko 10 miliardów złotych. W tym samym czasie Polska musi wykupić z rynku stare obligacje o wartości ponad 16 miliardów złotych. Czyli per saldo trochę się oddłużymy.

Wiceminister wskazuje na wyraźny wzrost dochodów podatkowych, zwłaszcza VAT, który szybko rośnie po wprowadzeniu od tego roku kilku nowych zasad w rozliczeniach. 

Z drugiej strony państwo wciąż wydaje mniej niż zakładało – mniejsza jest na przykład budżetowa dotacja dla ZUS, bo dzięki wzrostowi płac szybciej rosną wpływy z zusowskich składek.

Gdzie komentarze Balcerowicza, Gomółki, Mordasewicza, Petru i całej trzody liberałów? Oraz oczywiście tego, który nas najbardziej zadłużył za granicą, lorda Rostowskiego? Cisza? Rację miał świętej pamięci Andrzej Lepper, Balcerowicz musiał odejść i od razu są efekty. I nie jest to żart a najprawdziwsza z prawd. Wystarczyło skończyć z pobłażaniem wobec okradania nas wszystkich i już są efekty. Szczególnie, co do ZUS, gdy system zostanie jeszcze uszczelniony, a na to wygląda, to ZUS będzie generował zyski a nie straty dla przyszłych pokoleń. A jeszcze wczoraj liberałowie biadolili, że PiS obciąża przyszłe pokolenia. A prawda jest taka, że to oni, przez OFE, okradali nas wszystkich. 

Balcerowicz na razie nieobecny

Na koniec roku deficyt może być niższy nawet o 30 mld zł od założonego przez Ministerstwo Finansów - uważają ekonomiści. Zwracają uwagę, że nie tylko dochody są dobre, ale i wydatki państwa trzymane są w ryzach.

Bardzo prosimy o komentarz Pana Wszystkowiedzącego, w swoim zwykłym stylu. To znaczy „państwo upada”, „finanse upadają”, „gospodarka się wali” itd. itp. Dlaczego Pan milczy?

Odezwał się

Przy obliczaniu niby dobrych rzeczy, w tym wycinku nazwanym mylnie budżetem państwa, bierze się pod uwagę przejściowy efekt, a "przejściowy" z definicji nie trwa - ostrzega Leszek Balcerowicz. Tak były wicepremier i minister finansów, komentuje entuzjazm rządzących zadowolonych z kondycji obecnego budżetu.

Na szczęście Leszek Balcerowicz też nie będzie trwał wiecznie. Nadejdzie taki dzień, gdy jego „opinie i rady” ustaną na zawsze. Póki co, jak widać, tylko krowa i Leszek Balcerowicz nigdy nie zmienia poglądów.

Mamy polityczne rozdawnictwo na skalę niespotykaną po 1989 r. Po pierwsze z budżetu. Tak, że on trzeszczy, a wymaga naprawy.

Dzień po poszedł dalej, dziś mu „trzeszczy”.

Uczeń godny mistrza

Główny ekonomista Platformy Obywatelskiej doktor nauk ekonomicznych Andrzej Rzońca zaliczył – nieprawdopodobną jak na zakres swoich kompetencji – wpadkę. Niepoprawne wyliczenia wytknął mu jeden z dziennikarzy i pomógł rozwikłać proste matematyczne zadanie.

Od 1998 do 2000 był stażystą w gabinecie politycznym i społecznym asystentem ministra finansów Leszka Balcerowicza. Później przez rok pracował w Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Czy warto jeszcze coś dodać? 

Konar nie chce płonąć

Były lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski miał firmę świadczącą usługi informatyczne. Okazuje się jednak, że nie zna się dobrze na internecie. Zamieścił screen reklamy, która wyświetliła mu się na jednym z portali. Zapomniał jednak, że treści są proponowane na podstawie tego, czego wcześniej szukaliśmy. Sprawa nie była by aż tak szokująca, gdyby nie temat reklamy - środki na potencję. - Chcesz, żeby mocno stał? Twój penis będzie jak skała. Będziesz tygrysem w łóżku - to treść reklamy.

Już widzę nową reklamę nakręconą po tym zdarzeniu, „po Braveranie” nawet Kijowskiemu stanie”. Poza tym konar i kij to wyrazy bliskoznaczne, cudowny materiał. I marsz KOD’u w tle z narracją, oni wszyscy też idą do apteki po Braveran. Malinka, cała prawda naszych czasów. 

Wycisnąć ile się da

Przepracował 16 lat w Biurze Ochrony Rządu, ale nagrodę jubileuszową dostał za 25 lat pracy. Do wysługi lat doliczono mu pracę na roli u ojca, choć wtedy studiował w Krakowie. Były już szef BOR, 47-letni generał Andrzej Pawlikowski dostaje ok. 10 tys. zł emerytury dzięki sztuczkom księgowym, które pozwoliły na wyciśnięcie z systemu emerytalnego tyle, ile się dało.

Wymieniony trzykrotnie wcześniej Leszek Balcerowicz uważa, że z powodu braku pieniędzy w ZUS mamy pracować nie do 67. roku życia, tylko do co najmniej 70. Nawet wiemy dlaczego.

Moralność 

"Zdumienie" to nie najlepsze słowo, by opisać, co czuję, gdy Jerzy Zelnik, gorliwy katolik i twarz polityczno-moralnej rewolucji, deklaruje: Nie raz złamałem przysięgę małżeńską, kiedy żona umarła, przestałem.

Polak Katolik to takie zwierzę, po którym można się spodziewać wszystkiego tylko nie tego, co zaliczane jest do kanonu zachowań, które powinny cechować tegoż. Dekalog w Polsce nigdy nie obowiązywał, w Polsce zresztą nic nie obowiązuje, bo wszystko jest „z gumy” i wszystko można naginać i naciągać, jak komu pasuje. Taki mamy kraj.

Mięśnie zamiast mózgu

Według niej, Lewandowska promuje niezdrową obsesję na punkcie sylwetki i ciągłego dążenia do ideału. Jednocześnie, jak pokazały ostatnie zdjęcia, Instagram nie miał wiele wspólnego z rzeczywistością

Pierwsza to powrót do figury sprzed ciąży – możliwie najszybszy i radykalny. Wszystko po to, aby pokazać, że umie się dyscyplinować swoje ciało i tym samym dostosować do standardów fit. Czas połogu zniknął z naszego życia, podobnie jak żałoba czy inne stany przejściowe. Szkoda na nie czasu. Jest za to bycie w gotowości dwadzieścia cztery godziny na dobę. Jeśli nie starczy minut, wówczas Ewa Chodakowska zakrzyknie: „Ej, to wstańcie pół godziny wcześniej”. Proste? Powiedzcie to samotnej matce, która pada o drugiej nad ranem, jak już ogarnie chałupę.
Druga kwestia to maksymalny wzrokocentryzm. Setki zdjęć, wygibasy w fikuśnych pozach, fotorelacja ze śniadania i kolacji, bycie online i coraz mniej ubrań na sobie przy jednoczesnym rozpasanym konsumpcjonizmie. [...] Niektórzy powiedzą, że zdjęcia wyćwiczonego ciała to nie tylko duma z osiągniętych wyników, ale też motywacja do pracy nad sobą. Zgodzę się, ale to zabawa raczej dla zamożnych. Bo co to za motywacja dla kobiety, która właśnie urodziła dziecko z niepełnosprawnością? Ma wstać jeszcze wcześniej rano i zrobić sobie fotkę w bikini? Co to za motywacja dla ludzi żywiących się w najtańszych hipermarketach, bo nie stać ich na ekobioglutenfree owsianki z owocami zbieranymi o wschodzie księżyca?

Bądźmy chude, grube, w kratkę i w poprzek. Ale ćwiczmy też mózg, bo kaloryfer oklapnie, a głowę będziemy mieć ze sobą do końca życia.

Trudno nie zgodzić się z tym zdaniem. Lewandowska nie daje jednak za wygraną i ćwiczy dalej!

Nie wiem, dokąd zmierza świat. Jedno widać jednak zdecydowanie, upowszechnienie wiedzy i myślenia odchodzi w przeszłość. Większość populacji już dziś może mieć mózgi całkowicie uwolnione od myślenia. Mają wykonywać proste prace pod nadzorem komputerów, jak na przykład magazynierzy w firmie Amazon, a w czasie wolnym ćwiczyć sylwetkę. Broń Boże szare komórki, jeszcze zaczną krytycznie myśleć i zastany porządek im się nie spodoba. W „epidemii fit” widzę znacznie więcej niż tylko kolejny sposób na zrobienie kasy oraz sprzedaż wyrobów i usług, które tak naprawdę nie są nam potrzebne. Ale system już nie wie jak ma nam wmówić, że mamy coś nowego konsumować, więc tworzy się takie potworki ja „bycie fit”. Inny problem to celebryctwo, ale na ten temat książkę napisać to mało. Na koniec tylko jedno. Gdy wiedzę obrazek, na którym „gwiazdka” robi sobie zdjęcie w lustrze to już mi się wyć chce. Co za kompletna nędza umysłu.

Kaloryfer nie zastąpi …?

Zalewa nas reklama sprzedawana jako jedyna objawiona prawda, od dawna zresztą obecna w mediach. Wystarczy poczytać (do czego zachęcam zapatrzone w wyćwiczone brzuchy instacelebrytek dziennikarki z serwisów plotkarskich) dyskusje o tym, że lansowane wzorce z mediów społecznościowych nijak mają się do realnego życia. Że bardziej niszczą ludzi, niż ich inspirują. Że trzeba wszelkie internetowe "dobre rady" dzielić przez trzy, aby nie zwariować. A prym w tym wszystkim wiedzie kompletnie nierealny wizerunek kobiety – nie ważne czy po ciąży, czy nie. Wizerunek nijak mający się do rzeczywistości, sprowadzający kobietę do plastikowej kukły - lalki ze sklepu, która niewiele myśli, a jedynie robi brzuszki i wcina szpinak albo jarmuż. 

Nauczmy się więc, zanim zidiociejemy jeszcze bardziej, że bez merytorycznej krytyki, bez stawiania pytań, bez wątpliwości, bez podważania zastanej i serwowanej nam sytuacji nie ma normalnego funkcjonowania nie tylko show-biznesu, ale mediów w ogóle. Prawda jest ważna.

Ten świat coraz bardziej wpływa na nasze życie, czy tego chcemy, czy nie. A ponieważ jest on coraz bardziej kłamliwy, sprzedajny albo wręcz straszliwie głupi, i my głupiejemy razem z nim, i nie odróżniamy prawdy od kłamstwa. Nazywanie jakichkolwiek prób stawiania pytań czy wątpliwości hejtem niczemu nie pomaga.

Ale do tego, wielcy kreatorzy mediów, trzeba mieć warsztat, jakieś zdolności, zwykłe dobre chęci i świadomość tego, że jest ogromna różnica między hejtem a krytyką. I nie wszystko, co podważa zaistniały porządek rzeczy jest hejtem. Naprawdę. Czasem bywa krzykiem o zdrowy rozsądek. Może desperackim, szalonym, ale jednak… No chyba, że sami odbiorcy mediów chcą czytać teksty PR-owe podawane im jako "informacja". Tylko zapytajmy najpierw szczerze, czy to się nazywa dziennikarstwem czy jednak zwykłą reklamą? 

Na tytułowe pytanie, odpowiedź jest prosta. Kaloryfer zastąpi, wszystko. W tym systemie społecznym, zwanym liberalną demokracją, a moim zdaniem znacznie lepiej liberalnym kapitalizmem, liczy się tylko i wyłącznie osiąganie jak największego zysku. Dla pieniędzy a właściwie, dla liczb na ekranach komputerów, złożono na ołtarzu „złotego cielca” wszystko, absolutnie wszystko. Wszystko zgniło i zamieniło się tylko i wyłącznie w reklamę, która ma służyć jak największej sprzedaży. Proponuję na przykład sięgnąć do filmu O Lucky Man z 1973 !!!! roku. Już wtedy zachodnia Europa zamieniała się w jeden wielki supermarket. U nas, trzydzieści niemal lat temu, rozpętało się kompletne konsumpcyjne szaleństwo i trwa dalej. Polacy zamienili się w tanią siłę roboczą i wzorową społeczność konsumpcyjną. Harują ile im każą a potem żrą i pierdzą. Tak żyją w „wolnej Polsce”. Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy. Kompletny upadek mediów to właśnie owe róże, ale dziś płonie cały las. Kompletnie chory system doszedł już do tego, że zagraża dalszemu istnieniu gatunku, który tego potwora stworzył. I czy ludzkość ma jakąś refleksję? Pewnie ma, ale nie dotyczy to 1% oszalałych z żądzy zysku bogaczy, którzy dalej ścigają się, kto umrze bogatszy. Czy to ma jakieś znaczenie, ile masz na koncie cyferek, gdy umierasz? Pewnie że nie, ale powiedzcie to bogatym. Internet miał przynieść ludzkości oświecenie poprzez powszechny dostęp do dorobku nauki, kultury i sztuki. I co przyniósł? Instagram. Wszystko na sprzedaż to jedyna dewiza obecnych czasów. I na nic ostrzeżenia najwybitniejszego umysłu naszych czasów, ludzkość stanęła na krawędzi przepaści i szykuje się do skoku w przepaść. I chyba już nic nie jest w stanie tego powstrzymać. Darwin rządzi, nieudane gatunki wymierają, na ich miejsce powstaną nowe, mądrzejsze. Ludzkość to była ślepa droga, zwykła pomyłka ewolucji. Przed Ziemią jeszcze kilka miliardów lat, przed nami, niemal już nic.

S.A. na polskich ulicach.

Oni podburzają, on szczują, oni dążą do tego, żeby doszło do agresji, żeby doszło do awantur na ulicach polskich miast, a wczoraj oburzają się, że do awantury doszło. Nie powinno do niej dojść, to jest sprawa zupełnie jasna. A podkreślając wypowiedzi ze strony polityków Platformy Obywatelskiej mówię tylko o tej metodzie totalnej opozycji. Oni sami siebie nazywają totalną opozycją i sami mówią, że chcą uderzyć w rząd poprzez ulicę i proszę bardzo mamy tego przykłady - powiedział minister.

Gdy minister odpowiedzialny za spokój na ulicach i bezpieczeństwo obywateli, mówi to co Błaszczak powiedział, to mamy nic innego niż restytucję zasad, które legły u podstaw II Rzeszy. I nie ma co się okłamywać, czy minimalizować zagrożenie. PiS jest partią faszystowską i właśnie widzimy jak zdeklarowani faszyści z MW stają się jej „zbrojnym ramieniem”. Nie ma żadnych wątpliwości, w Polsce rodzi się autentyczny faszyzm, pod „wodzą” Jarosława Kaczyńskiego. Nie ma demokracji w PiS, nie będzie w parlamencie, nie będzie w rządzie, nie będzie na ulicach. Jeden wódz, jeden naród, jedna ojczyzna. 

Nowy pomysł na elektrownie 

Podczas spotkania Trump potwierdził, że cały czas planuje budowę muru na granicy z Meksykiem, dodając, że zastanawia się nad zamontowaniem na tym murze paneli słonecznych, tak aby generował on energię elektryczną i sam się utrzymywał.

Pierdolony geniusz, nic innego mi nie przychodzi do głowy. Im więcej murów tym więcej energii. Budujcie mury, wszyscy.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Uczelnia Wuhan University przeprowadziła badania w chińskich fabrykach w prowincjach Guangdong i Hubei. Badacze przez dwa lata obserwowali 11,3 tys. pracowników zatrudnionych przez 1,2 tys. firm. Okazało się, że jest problem. Tym problemem jest brak siły roboczej. Na dodatek, staje się ona za droga. Autorzy badania zauważyli, że w latach 2015-2016 aż 25 proc. pracowników, którym się przyglądali, zmieniło pracę. To zmusiło pracodawców do walki o ich zatrzymanie. A to oznacza podwyżki. Pensje zresztą rosną w Chinach w sektorze przedsiębiorstw przemysłowych już od ponad 10 lat.

W tym samym czasie zarobki pracujących w „największej gospodarce świata” w takim samym tempie, ale spadają.

Przed rosnącą bańką spekulacyjną ostrzegł we wtorek prezes Fed z San Francisco John Williams. Jego zdaniem, inwestorzy wykazują miejscami nadmierną skłonność do ryzyka, a rynek akcji "jedzie na oparach", co stanowi zagrożenie dla gospodarki USA.

Obawiam się, że nie tylko rynek akcji, ale cała tzw. „gospodarka” USA jedzie już tylko na wierze, że będzie rosła bo zawsze rosła.


Jaki świat, tacy idole

W maju Leo Messi został został prawomocnie skazany na 21 miesięcy więzienia za oszustwa podatkowe przez hiszpański Sąd Najwyższy. Piłkarz uniknął zapłaty 4,1 mln euro podatków w latach 2007-2009, za co dostał również karę finansową w wysokości 2 mln euro.
Wiele wskazuje, że to nie koniec problemów Argentyńczyka. Dziennikarze "ABC" dotarli do dokumentów świadczących o ukryciu przez fundację zawodnika minimum 10 milionów euro w latach 2007-2015. Posłużyły do tego trzy instytucje o bliźniaczo podobnych nazwach, różniące się tylko numerem rejestracyjnym. "Fundacja była parasolem ochronnym dla prywatnych interesów rodziny. Przychody nie były inwestowane w projekty społeczne"

Do znudzenia piszę i piszę, że pieniądze popsuły już absolutnie wszystko. I dlatego już nikogo nie dziwią kolejne kłopoty Messiego. W sumie to dziwne byłoby gdyby nie kradł, przecież wszyscy kradną. W takim systemie społecznym żyjemy. Liczy się ile kto ma, nieważne jak do tego doszedł.

Wiosna średniowiecza

Teoria ewolucji nie dla młodych Turków. Z programu dla szkół średnich mają zniknąć informacje dotyczące tego obszaru, ponieważ - jak uważają władze - są one kontrowersyjne i trudne do zrozumienia dla uczniów. Zmiany w programie nauczania wejdą w życie już w najbliższym roku szkolnym. Ten nowy, będzie sformułowany - tu cytat - "zgodnie z tureckimi wartościami". 

Takie informacje tylko potwierdzają tezę, że ludzkość dożywa swoich ostatnich dni. Za to kompletne brednie ze „świętych ksiąg” są niekontrowersyjne. Jeśli tak to pora umierać.

Organizacje pomocowe

Włochy zagroziły, że przestaną przyjmować w swoich portach statki z innych krajów, które będą miały na pokładzie imigrantów. Chodzi o jednostki należące do organizacji humanitarnych, które zazwyczaj pływają pod banderami krajów należących do Unii Europejskiej takich jak Niemcy albo Malta.

Trzeba było nie brać od nich ani jednego „uchodźcy”. Niech wiozą do portów macierzystych. Wtedy okaże się, że nie ma już żadnych „uchodźców”.

Brexitus

Już połowa pracujących w Wielkiej Brytanii najlepiej wykwalifikowanych imigrantów myśli o powrocie do kraju; wynika to z raportu Deloitte'a.

Dodam do tego jeszcze zimną wojnę między UE a USA i Wielka Brytania znalazła się w bardzo nieciekawym miejscu. Liczy na USA a zakotwiczona jest przy brzegach Francji. Z czego będzie powstawał Brytyjski „dobrobyt”, wie tylko Teresa May, przynajmniej udaje, że wie.