piątek, 30 września 2016

KOD i nie tylko jak stara paprotka



KOD więdnie jak stara paprotka

Jak wynika z danych Ratusza, w sobotnim marszu Komitetu Obrony Demokracji wzięło udział 25-30 tys. osób. Podczas majowej manifestacji KOD-u, na ulice wyszło 240 tys. osób, miesiąc później jedynie 50 tys., a w ubiegłą sobotę zaledwie 25-30 tys. osób. "Frekwencja dopisała" - ocenił sobotni marsz Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski.

Pan Mateusz Kijowski zrobił sobie z KOD’u sposób na życie, jemu więc dopisało. Ale nie ma co udawać, zapał ginie a KOD to nie Bolszewicy, rewolucji nie będzie. Patrzyłem w sobotę na maszerujących i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że na ulicę wyszli syci beneficjenci zmian po 1989 roku. Rano na biały marsz przyszła przede wszystkim rozgoryczona i wściekła młodzież, po południu pojawili się rewolucjoniści z przed 30 lat, syci i bogaci. Na czele z bardzo, ale to bardzo bogatym, Adamem Michnikiem. I tak maszerowali, uśmiechnięci, najedzeni, bezstresowi. Tylko PiS odsunąć od władzy i znów będziemy mogli spać spokojnie: o nasze pieniądze, stosunki, układy, pozycję społeczną, o wszystko. Mam dla Was złą wiadomość, nic nie osiągniecie. Rządów nie obalają starzy, syci i bogaci, nie dotyczy rządów obalonych przez CIA, ale młodzi i gniewni. A Wam do młodych i gniewnych czterdzieści lat brakuje. Z grubym, rozlazłym Michnikiem na czele to sobie możecie chodzić, aż do znudzenia, to znaczy już niedługo.

To kwestia wyobraźni

Wyobraźmy sobie osobę sprzątającą w banku, która zarabia na śmieciówce 1,5 tys. zł, i prezesa banku, który zarabia 200 tys. zł miesięcznie. Fikcja społeczeństwa obywatelskiego forsowana przez KOD zakłada, że przez cały tydzień funkcjonują w tej strukturze, a w weekend spotykają się na manifestacji KOD, aby bronić wspólnie "formalnych ram systemu", w którym owa nierówność i niesprawiedliwość się rozgrywa. Wolne żarty! Z tego powodu aktywność KOD nie zmieniła ani trochę stosunku sił. To mówienie do tych, którzy już są przekonani, i utrwalanie przekazu, że PiS jest straszne i cała nadzieja w społeczeństwie obywatelskim, w wolności i demokracji. Taki przekaz nie trafi do osób, którym z powodu wykluczenia materialnego – a również symbolicznych kompleksów, które hodowano przez 25 lat w III RP – abstrakcja społeczeństwa obywatelskiego nie ma wiele do zaproponowania.

Idea stworzenia społeczeństwa bezklasowego przez dekretację jest po prostu żałosna. Nie, nie wystarczy napisać w konstytucji, że wszyscy ludzie są równi a potem wdrożyć najbardziej niesprawiedliwą materialnie wersję liberalnego kapitalizmu. A potem apelować do wyzyskiwanych żeby takiego systemu bronili. KOD to tłuste nażarte koty, łażące na te ich manifestacje jak na niedzielne spacery z rodziną. I takie towarzystwo ma obalać rządy? Wolne żarty. A jakie mieliśmy przez prawie 30 lat „społeczeństwo obywatelskie” to większość wyzyskiwana bezlitośnie przez mniejszość już wie i ma to w najgłębszym poważaniu. To straszna kompromitacja widzieć jak tłusty Michnik prowadzi marsz o „wolność i demokrację”. Nie ma w kapitalizmie społeczeństwa bezklasowego, to tylko jedno wielkie oszustwo. Nie liczcie, że ludzie Was poprą, ci z klas niższych już dobrze wiedzą jak to naprawdę jest, dla kogo czarna robota a dla kogo frukty.

Wolność

Wolność to jedna z najważniejszych wartości, jednak nie można o niej myśleć w oderwaniu od realiów społecznych, a one wyglądają dzisiaj w Polsce tak, że wolność jest przywilejem tych, których stać na korzystanie z niej. Weźmy przykład wolności podróżowania. Dla kogoś, kogo nie stać na bilet do Warszawy, wolność podróżowania w strefie Schengen jest kompletną abstrakcją. Czy to dziwne, że nie będzie się przejmował jękami liberałów, że PiS przykłada rękę do destrukcji Unii? Mamy wolność posiadania nowego mercedesa, ale co z tego, skoro nikogo z nas nie stać na taki samochód? To wolność, z której pewne grupy ludzi nie są w stanie skorzystać.

To jedno z największych oszustw kapitalizmu, tak właśnie rozumiana wolność. Jesteś wolny, możesz sobie nawet kupić wyspę, tylko musisz na to mieć pieniądze. Wolność do mieszkania pod mostem nie jest żadną wolnością. No chyba, że rzecz dzieje się w USA, oni tam naprawdę wierzą w te liberalne brednie. W Polsce chyba się jednak do takiej „wolności” społeczeństwa przekonać się nie dało.

Wymieranie

Premier Włoch Matteo Renzi uważa, że doszło do "głębokiego pęknięcia" w relacjach władz w Rzymie z przywódcami Niemiec i Francji. Podczas gdy "oni chcą wegetować", on sam chce nowej Europy - stwierdził szef rządu. Jak powiedział premier, jeśli miałby do wyboru "wegetować z Angelą Merkel" trzymając się kurczowo Pani Kanclerz albo "rozbić obecny stan rzeczy", to on woli to drugie.

Pani Angela Merkel to kolejny mit, jej „fachowość” to poziom księgowego w stabilnej firmie. Owszem saldo będzie się zgadzać, ale firma będzie jaka była, kto widział, żeby księgowi zmieniali świat? Mamy polityków albo jak Donald Tusk, którym nie tylko na niczym nie zależy, ale którzy nic konkretnego nie potrafią, ale też polityków jak Merkel, która może i dużo potrafi, ale tylko i wyłącznie w sytuacji, gdy nic zmieniać nie trzeba. Gdy takie typy trafią na przełomowy moment dziejów to kompletnie nie mają pojęcia, co robić. Świat stanął na rozstajach a rządzą nim księgowi. Na te czasy trzeba ludzi wielkich, obdarzonych śmiałą wizją przyszłości, otwartych na ogromne zmiany, których ten świat potrzebuje. Wegetacja oznacza wymarcie. Nawet w ciepłych gaciach z Angelą Merkel na czele zawsze będzie to jednak wymarcie.

Nowy wspaniały świat

Czasy działających po kilkanaście lat lodówek, pralek czy odkurzaczy już dawno minęły. Coraz częściej zdarza się, że urządzenia psują się po kilku latach, tuż po upływie gwarancji. Niestety to wszystko jest starannie zaplanowane. 

Jak pogodzić dwie sprzeczności, gdy kapitalizm wymaga, aby ciągle produkować więcej i więcej a zasoby się kurczą, poza tym toniemy w odpadkach a Ziemia też ma już dosyć. Coś trzeba zatem poświęcić, albo kapitalizm albo Ziemię. Wygląda na to, że postanowiliśmy poświęcić jedyne miejsce gdzie możemy żyć, bo fantazje na temat kolonizacji Marsa to są coraz większe fantazje im więcej na ten temat się dowiadujemy. Bo na przykład okazało się, że nie będziemy mogli spożywać roślin wychodowanych w tamtejszym gruncie a to dopiero początek kłopotów. Dlaczego więc niszczymy jedyny świat gdzie wszystko nam pasuje? Odpowiedź jest bardzo a to bardzo prosta, dla zysku. Dla kilkuset ludzi, którzy nie mogą przestać ścigać się w tym, kto ma więcej. To już jest kompletny obłęd. Nie chcemy ani nowych samochodów, ani pralek ani telewizorów 64K. A mimo to system kapitalistyczny działa tak, że musimy wymieniać wszystko coraz częściej a najlepiej żebyśmy 

Boris Johnson i jego pasztet

Wg. UE dostęp do europejskiego wspólnego rynku, (którego chcą Brytyjczycy) jest uzależniony od zasady wolnego przepływu ludzi, (która jest jednym z powodów, dla których Wielka Brytania opuszcza UE). Zwolennik Brexitu Johnson nie chce się zgodzić, że są one powiązane. O ostre stanowisko Johnsona dziennikarze zapytali ministrów finansów Francji i Niemiec podczas ich piątkowej konferencji.
Zanim Niemiec Wolfgang Schäuble udzielił odpowiedzi, wymienili z francuskim ministrem Michelem Sapinem wymowne spojrzenie. Spojrzeliśmy na siebie, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do wielkiego szacunku dla ministrów spraw zagranicznych - stwierdził Schäuble. - Jeśli musimy uczynić więcej, to z chęcią wyślę ministrowi jej królewskiej mości kopię Traktatu Lizbońskiego. Tam minister znajdzie związek między między wspólnym rynkiem a przepływem ludzi - stwierdził. - Jeśli dalsze wyjaśnienie będzie potrzebne, możemy do niego przylecieć i wytłumaczyć mu to po angielsku - dodał.
 Istnieją cztery podstawowe wolności (jedną z nich jest wolność przepływu pracowników, drugą - kapitału - red.) i nie mogą one być rozdzielone. Zatem jeśli chcemy zrobić dobry europejski pasztet, to jego czterema składnikami są te wolności i tylko z nich można go robić - powiedział Sapin.

Boris Johnson to nie polityk, to komik. Taki sam jak Nigel Farage. Mógł być burmistrzem Londynu, bo ludzie lubią komików a nie lubią polityków, więc go wybrali. Nie wiem jak się z obowiązków wywiązywał, nie mieszkam w Londynie, nie moja sprawa. Ale jak został ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii to zrobił się problem. Bo albo cały rząd UK zamieni się w trupę Monty Pytona, albo Pan Boris tam nie powinien zasiadać. Jak obstawiam to pierwsze rozwiązanie, bo Pani Premier też niezłe numery opowiada. Brytyjczykom, a zwłaszcza konserwatystom, wydaje się, że jeszcze istnieje takie coś, co nazywało się Imperium Brytyjskim. A po nim za chwilę śladu na ziemi nie zostanie. UK żyje dziś wyłącznie z usług finansowych i ubezpieczeniowych. Nie ma żadnego przemysłu ani rolnictwa, zamiast tego jest „zarządzanie nieruchomościami” i tym podobne składniki PKB. To jest możliwe tylko w sytuacji, gdy UK jest w UE. Poza UE kto będzie chciał ich pośrednictwa? Francuzi i Niemcy już dzielą ten rynek, dlatego tak się śmieją z Pana Borisa. Co Pan Boris ma do zaoferowania poza City of London, czyli bandą złodziei? Kompletnie nic. A sama bezczelna propozycja to nic innego jak koncepcja globalizacji „made in USA”. To oni wymyślili i wcielili w obszarze Ameryki Płn. ideę „wolnego handlu” bez wolności dla ludzi. Skutek taki, że gospodarki Meksyku a nawet Kanady już się chwieją. UK to amerykański koń trojański, niech im zatem USA płacą za usługi finansowe. No ale oni też poza Wall Street nie bardzo mają czym handlować, więc masz Pan Boris dobry pasztet, smacznego.

Angielska utopia

Wielka Brytania chce umowy handlowej, która umożliwi londyńskiemu centrum finansowemu, znanego jako City, dostęp do klientów w Unii Europejskiej i jednocześnie zezwalającej na ograniczenie imigracji z Unii – a to stoi w sprzeczności z podstawowymi prawami Unii. Jeden z brytyjskich ustawodawców w rządzie powiedział, że oczekuje poparcia europejskich stowarzyszeń przedsiębiorców dla stanowiska Wielkiej Brytanii, ponieważ muszą mieć one dostęp do usług finansowych świadczonych przez City.

Ale z rozmów z firmami i organizacjami handlowymi w całej Europie wynika, że dla szefów przedsiębiorstw najważniejsze jest utrzymanie wspólnego rynku o ujednoliconych prawach, do których zaliczają się cztery podstawowe swobody: przepływu pracowników, kapitału, towarów i usług. Kwestia utraty dostępu do City nie ma tak pierwszorzędnego znaczenia.

Biznes jest bezlitosny, będzie działał tak jak mu się opłaca, nic innego go nie interesuje. Gdyby UE wzorem NAFTA zrezygnowała z wolności przemieszczania to przyjąłby to z radością. Ale wie, że UE nie może sobie w tej sytuacji społecznej na taki krok pozwolić, bo to grozi rewoltą i rozpadem wspólnego rynku. A rozpad tak wielkiego rynku to dla biznesu straty nie do zaakceptowania. A City można przenieść do Franfurtu lub podzielić na kawałki i dołączyć do już działających na kontynencie firm w 5 minut i bez żadnych strat. Oczywiście dla biznesu a nie dla Anglii. Kontynent nie musi mieć dostępu do City, to City musi mieć dostęp do kontynentu. A tego animatorzy Brexitu jakoś zrozumieć nie potrafią. Świat się zmienił, bez Londynu będzie się dalej kręcił. I ostrzegam, że bez Nowego Jorku też.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Ludowy Bank Chin i Bank Japonii przez dziewięć kolejnych miesięcy redukowały udział amerykańskich obligacji w swoich portfelach i był to najdłuższy w historii okres wyprzedaży, wynika z danych Rezerwy Federalnej USA. Ucieczka od tych papierów nasiliła się w ciągu minionych trzech miesięcy.

Dalsza wyprzedaż amerykańskiego długu może spowodować bolesne straty na rynku, który według niektórych graczy jest już zbyt drogi. Jednak znacznie poważniejsze niż dla inwestorów mogą być skutki dla finansów USA. Z powodu narastania długu publicznego i deficytu zagraniczny popyt będzie kluczowy dla trzymania w ryzach kosztu pożyczania pieniędzy, zwłaszcza w okresie kiedy Fed może zaostrzać swoją politykę.

Wielkie imperia nie upadają nagle, najpierw słabną, a potem gasną powoli, bez spektakularnych wybuchów. Zawalają się bardziej pod ciężarem własnym a nie ciśnieniem z zewnątrz. Imperium Brytyjskie, nad którym słońce nigdy nie zachodziło, zmieniło się w malutki i śmieszny już kraj, który sam niedługo się na kawałki rozpadnie. Dziś jest tylko cieniem samego siebie. Na jego gruzach wyrosły USA, które teraz usiłują wypełniać rolę żandarma dla całego świata. Ale ich ta rola też już przerosła, syte koty żrą i tyją, myśląc, że cały świat będzie im wikt i opierunek do końca świata zapewniał. Tak nie będzie. Nie będzie też wielkiego krachu dolara, panicznej wyprzedaży amerykańskich obligacji. Wystarczy, że zmienią się „priorytety” a imperium przeminie jak wszystkie przed nim. Ale jak widać, szybki skąd inąd upadek Imperium Brytyjskiego nie powstrzymał USA przed popełnianiem tych samych błędów. Na deser macie zdjęcie za kampanii wyborczej, masowe „selfie”, czyli dupą do kandydata.

Portugalski dziennik "Publico" ujawnił, że Jose Barroso, będąc szefem Komisji Europejskiej, kontaktował się z władzami banku Goldman Sachs, swojego obecnego pracodawcy. Polityk potwierdził, że dochodziło do spotkań, lecz zapewnił, że były to kontakty służbowe i miały na celu walkę z kryzysem.

Goldman Sachs walczy z kryzysem, dla dobra społecznego oczywiście. Większego kłamstwa w życiu nie słyszałem. To, że większość najważniejszych polityków w USA i UE pracuje dla Goldman Sachs już wiemy. Teraz jest kwestia co z tym zrobimy. 

Commerzbank szykuje wielkie cięcie etatów. Drugi największy bank w Niemczech i właściciel mBanku planuje zwolnić 9 tys. pracowników i zawiesić wypłatę dywidendy.

Czas żniw dobiegł końca, teraz trzeba będzie pracować żeby zarobić. A to jeszcze nie koniec bessy w bankowości.

Akcje Deutsche Banku zapadają się coraz niżej. Są najtańsze od 1983 roku. Pewnie gdyby Angela Merkel powiedziała, że w razie czego rząd Niemiec uratuje bank, jego akcje podrożałyby o kilkadziesiąt procent, a inwestorzy przestaliby się bać bankowych obligacji. Bank zostałby uznany za biznes pod ochroną, ryzyko by zmalało. Dzięki temu, samemu bankowi łatwiej byłoby wychodzić z kłopotów na prostą. W końcowym rozrachunku skorzystać na tym mógłby i bank i rząd i niemiecka gospodarka.

Problem w tym, że jej postawa dodatkowo utrudnia sytuację banku. A Deutsche Bank nie jest bankiem pierwszym lepszym. Zdaniem MFW to obecnie najbardziej istotny systemowo bank na świecie. Jego powiązania z innymi bankami, ze wszystkimi sektorami gospodarki globalnej są tak duże, a jednocześnie skomplikowane, że jego ewentualny upadek mógłby spowodować. no właśnie – tak do końca nikt nie wie co, ale na pewno coś bardzo niedobrego i na pewno spory chaos. Z pewnością odczuliby to także ci niechętni udzielaniu pomocy zwykli Niemcy.

Pewnie to by zyskali spekulanci i akcjonariusze DB, wszyscy inni by stracili. Już od 2007 roku rządy, i gospodarki tak „skorzystały” z pompowania w spekulacyjne banki pieniędzy podatników, że aż dym siwy leci. W całym zachodnim świecie nastroje się radykalizują, może nawet rewolucja z tego wyniknie albo i wojna światowa, a finansiści dalej swoje. Mam gdzieś „powiązania” DB z resztą tego towarzystwa, które z nic nie robienia a zarabiania uczyniło sposób na dostatnie życie. Banki muszą wrócić do swojej zwykłej roli a gospodarka do swojej. Czy MFW zastanowiło się, jaki będzie skutek, gdy dalej rządy będą ulegać gigantom na glinianych nogach. Na instrumentach pochodnych jest ponad 20 produktów globalnych brutto. Nikt nie ma takich pieniędzy, jakie banki postawiły we wzajemnych zakładach o Bóg wie co. I my mamy to finansować. Nie ma takiej możliwości, niech będzie chaos, niech już TO się wreszcie stanie. Ale ten hazard trzeba raz na zawsze skończyć i kasyna zwane bankami zamknąć. Już dziesięć lat „walczymy z kryzysem” a z bankowych szaf wypadają coraz większe trupy. Powtarzam, nie ma na świecie takich pieniędzy, żeby banki uratować, muszą upaść i ktoś w końcu musi ponieść konsekwencje tego szaleństwa, jakie przez 30 lat się odbywało. Niech będzie nawet „spory chaos”, jeśli alternatywą jest kompletny rozpad wszystkiego lub wojna. I na koniec, tak właśnie wygląda prawdziwy kapitalizm, tak wygląda zderegulowany wolny rynek i wolny handel. To zawsze się tak kończy. 

Dlaczego już Wam dziękujemy?

Gdybym miał ukuć formułkę na opisanie sytuacji takich polityków jak Hillary Clinton (czyli mainstreamowych, oglądanych na politycznej scenie od dekad i kontestowanych dziś przez populistów), to brzmiałaby: "Who is right, is wrong" - "Kto ma rację, ten się myli". Jeśli masz rację, to jest to najlepszy dowód, że należy ci odebrać władzę. Dlaczego? Dlatego, że mogła te racje wcielić w życie. A jeśli tego nie zrobiła, to znaczy, że jest albo nieudolna, albo skorumpowana. Albo na nic są te racje i trzeba pójść w przeciwną stronę.

W przypadku Hilary Clinton nie ma żadnej wątpliwości, że jest tak skorumpowana, iż nie zrobi niczego czego nie będą akceptowali sponsorzy. Ale z tezą się zgadzam, to jedno z wytłumaczeń, dlaczego ludzie mają dość partii i polityków tzw. „głównego nurtu”. Jak to jest, że skoro wiedzą, co robić to nic dotąd nie zrobili? Tak poległo PO, tak polegną wszyscy. Ludzie już się skapowali, że ich po prostu w kampaniach wyborczych, i nie tylko, oszukują.

piątek, 23 września 2016

Nie tylko Smoleńsk i aborcja



Motto: "Jak patrzę na Was i słucham Was, zbiera mi się na torsje" - napisał na Facebooku. "Nie jesteście żadną elitą, jesteście pasożytniczą warstwą, która uzurpuje sobie pozycję elity. Przyszliście do polityki realizować swoje partykularne cele. Powiecie każde kłamstwo, byle utrzymało Was u władzy"

Dwa tysiące działek z roszczeniami

Jak się okazuje, potomkowie dawnych właścicieli wsi Michałowice chcą odzyskać 136 hektarów w samej miejscowości, w sumie blisko 3/4 terenu, na którym dziś znajdują się domy jednorodzinne, ale także przedszkole, szkoła czy kościół. W związku z tym prawie dwa tysiące mieszkańców Michałowic otrzymała od resortu rolnictwa pisma informujące o tym, że do ich gruntów pojawiły się roszczenia. Dostali je zarówno ci, którzy są właścicielami nieruchomości od kilkudziesięciu lat, jak i ci, którzy nabyli je w ostatnim czasie. 

Jak wylicza Hirny-Budka, metr kwadratowy ziemi kosztuje w Michałowicach średnio tysiąc złotych. Przy prawie 140 hektarach powierzchni  oznaczałoby to więc niemal 1,5 miliarda złotych ze Skarbu Państwa na pokrycie kosztów odszkodowań. — To dziesięć razy więcej niż wartość słynnej działki przy Chmielnej 70. To także 15-krotność rocznego budżetu Michałowic

A mądrzy ludzie od lat przestrzegali, żeby nie podważać wyników II WŚ, żeby nie otwierać puszki Pandory odwracania historii po 70 latach. A jednak pokusa wzbogacenia się, chciwość ludzka jest silniejsza od rozumu. I mamy teraz taki pasztet, jakiego jeszcze nie było. Podważenie reformy rolnej spowoduje kompletną niewypłacalność Państwa, jeżeli jedna wioska to koszt 1,5 miliarda pln to ile wyniosą wszystkie roszczenia przedwojennych ziemian? A zaczęło się od chocholego tańca wokół kamienic w Warszawie. Teraz odezwą się żydzi z NY i dopiero się zacznie. A było nie zaczynać.

Polacy będą mieszkać pod chmurką?

350 mieszkań na tysiąc mieszkańców plasuje nas na ostatnim miejscu w Europie, Rumunia osiągnęła wynik 460 mieszkań na tysiąc mieszkańców, średnia w Europie to ponad 500, 550 mieszkań na tysiąc mieszkańców.

Oto skutki „wolnego rynku”, nic dodać nic ująć.

Nadludzie

Dzisiaj Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia rozpozna zażalenie na postanowienie o odebranie sześciorga dzieci mężczyźnie bytującemu z rodziną w trudnych warunkach socjalnych. - Wszyscy chwalą postępowanie tego ojca, a sąd decyduje, żeby odebrać mu dzieci – mówił w TVP Info Patryk Jaki. Wiceminister sprawiedliwości bardzo surowo ocenił pracę sędziów, którzy zdecydowali o odebraniu ojcu sześciorga dzieci. – Sędziowie to kasta, nadludzie, robią, co chcą – zauważył.

Wyrok został wydany w sposób zaoczny. I to wystarczyło, by ojcu zabrać szóstkę dzieci. Ojciec dzielnie walczy. Stajemy na głowie, żeby powstrzymać tę decyzję – mówił Patryk Jaki. Wiceminister podkreślił, że kiedy sąd zobaczył determinację ministerstwa, to wstrzymał decyzję w sprawie odebrania dzieci.

Jeśli ktoś myśli, że sąd wydał postanowienie, bo ma taki pogląd na sprawę to bardzo się myli. Dalej możemy przeczytać, że sąd ani nikogo nie przesłuchał ani nikogo o rozprawie nie powiadomił i stron nie wysłuchał. Moim zdaniem po prostu żadnej rozprawy nie było. Ot kurator sądowy przejrzał papiery, nawet się do tej rodziny nie przeszedł i napisał opinię. Tę opinię asystent sędziego przepisał na wyrok a sędzia nie czytając podpisał. Tak się wydaje wyroki w imieniu Rzeczpospolitej. Wiem, bo mam znajomego w sądzie. Bramini, czyli sędziowie przychodzą do pracy najwcześniej o 11 a wychodzą najpóźniej przed 14. I absolutnie nic nie robią poza łaskawym składaniem podpisów na gotowych papierach. Dlatego najlepiej byłoby wywlec Pana sędziego z pościeli i kazać zacytować wyrok, jaki wydał. On na pewno nie ma zielonego pojęcia co postanowił. Tak, sądy ostoją sprawiedliwości w Rzeczpospolitej.

Pożytki z Brexitu

Unia Europejska opublikowała listę państw i terytoriów zależnych, których przepisy sugerują, że mogą być traktowane jako raje podatkowe. Dużo w nich takich, które są powiązane z Wielką Brytanią.

Jak UK wyjdzie z Unii to będzie jeden problem, z ich rajami podatkowymi wewnątrz UE mniej. I proszę bardzo, czekam na kolejne takie dobre wiadomości.

Brexit, czemu?

"Patrząc na wyniki referendum, za Brexitem głosowały regiony o najniższej pomocy rządowej. Oczywiście ta współzależność nie jest jedyną przyczyną, ale możemy wysnuć wnioski, że lata zaniedbań spowodowały, iż żyjące tam społeczności poczuły się pozostawione same sobie ze swoimi problemami. W konsekwencji zagłosowały za wyjściem z UE" - komentuje Andrew Harrop z The Fabian Society.

Raport wskazuje również, że tam gdzie poziom życia jest najwyższy albo subwencje rządowe są najlepiej wykorzystywane (Londyn, Szkocja, Irlandia), poparcie dla Unii Europejskiej jest największe. Tymczasem w East Midlands, West Midlands, Yorkshire i Humberland, gdzie poziom życia jest niższy, a pomoc państwowa jest nieskutecznie wykorzystywana, poparcie dla Brexitu było najwyższe.

Ile jeszcze KURWA razy trzeba będzie to samo europejskim „elitom” tłumaczyć? WY PIERDOLONE NIENAŻARTE KURWY, z chciwości nie możecie przestać garnąć do siebie coraz więcej i więcej. Na dodatek nazywacie to INTEGRACJĄ albo coś podobnie. A tak naprawdę chodzi tylko o kasę, o wielką kasę. Zostawiliście narody Europy samymi sobie, kazaliście nam „dawać sobie radę”, oczywiście nie zrezygnowaliście przy tym z coraz wyższych podatków oraz harowania od dziecka do śmierci na Was. I jeszcze się KURWA dziwicie. Jak PIERDOLONA Maria Antonina na szafocie? 

Biedni inwestorzy

Liczba inwestorów, żądających od koncernu Volkswagen odszkodowań za spadek cen jego akcji po skandalu z pomiarami toksyczności spalin wzrosła do około 1400, a ich łączne roszczenia sięgają 8,2 mld euro - oświadczył w środę sąd krajowy w Brunszwiku.

Teraz Angela Merkel zapłaci im z podatków obywateli, bo nie może tak być, żeby inwestorzy ponieśli straty. Muszą zarobić tyle ile sobie wyliczyli, jak nie zarobią to im musi rząd „dopłacić”. Tak teraz wygląda osławiony „wolny rynek”.

Opus Dei

Badawcze z Uniwersytetu w Bath w Wielkiej Brytanii dowiedli, że w przyszłości będzie możliwe stworzenie nowego życia "od zera", bez komórki jajowej. Udało im się stworzyć mysz poprzez bezpośrednie wprowadzanie plemników do embrionów. Rewolucyjne jest to, że w ramach takiej formy zapłodnienia, pomijane jest jajeczko. Jedna na cztery myszy powstałe w ramach tej metody przeżyła i jest zdolna do rozmnażania. "Nasza metoda kwestionuje dogmat, że tylko komórka jajowa zapłodniona przez plemnik może skutkować u ssaków stworzeniem potomstwa."

A gdzie Duch Święty? Wyznawcy deistycznej koncepcji wszystkiego mają kolejny kłopot, oto na naszych oczach pada kolejny mur nie do obalenia i znów trzeba się będzie wycofać. Chociaż teraz pewnie zwolennicy prawd nadprzyrodzonych użyją innej swojej metody, będą udawać, że nic się nie stało. Naszym „obrońcom życia” na pewno nic i nigdy poglądów nie zmieni.  

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Średnia premia pracownika w Wielkiej Brytanii wyniosła w zeszłym roku 1600 funtów. Pracownicy w sektorze finansów i ubezpieczeń otrzymali średnio 13.400 funtów premii. Najsłabiej byli wyróżnieni pracownicy służby zdrowia i pomocy społecznej. Ich średni bonus był bliski zera.

W tej krótkiej wiadomości jak w soczewce skupia się cała współczesna patologia kapitalizmu. Otóż ludzie, których społeczna użyteczność jest kompletnie żadna, są premiowani wielokrotnie bardziej niż ci, którzy z punktu widzenia społeczeństwa odgrywają w nim najważniejszą rolę. Kapitał nie tak alokuje środki, aby spełniać potrzeby społeczeństw tylko tak, aby więcej zarabiać. Dziś najwięcej zarabiają ci, których zawody są w ogólnej społecznej pogardzie, czyli bankowi i ubezpieczeniowi naciągacze. Za to najbardziej nam potrzebni, czyli ci, co dbają o nasze zdrowie, dostają najmniej. I to ma działać? Wolne żarty.

14 miliardów to kwota za którą Departament Sprawiedliwości zgodzi się na ugodę z bankiem. Chodzi o sprawy związane z zachowaniem banku w czasie kryzysu finansowego w 2008. Deutsche Bank ma problemy od wielu miesięcy. Spółka zarabia znacznie mniej niż kilka lat temu. W ciągu ostatniego roku jej akcje spadły o 50 procent. Kolejny proces sądowy to ostatnia rzecz jakiej ten bank potrzebuje. Jeśli Deutsche nie dogada się z Amerykanami i kwota nie zostanie obniżona, to będzie to groźna wiadomość także dla kilku innych europejskich banków. Podobne oskarżenia grożą bowiem brytyjskiemu Barclaysowi i szwajcarskim UBS i Credit Suisse.

A jednak Merkel to komunistka

Po spotkaniu z największymi niemieckimi firmami, które do tej pory zatrudniły zaledwie nieco ponad stu uchodźców z ponad miliona przybyłych w ubiegłym roku, kanclerz Angela Merkel powiedziała w czwartek, że Niemcy powinny znaleźć „skuteczne rozwiązanie” w procesie szybszego zatrudniania imigrantów.

Polecam wykonanie arkusza w MS Excel i „podzielenie” migrantów przez pracodawców i będzie po kłopocie. Tylko, co oni w tych firmach będą robić poza pobieraniem wynagrodzenia Pani Kanclerz? I czy to nie będzie powrót do NRD?

Koniec wolnego handlu

Ważą się losy umowy o wolnym handlu między UE i Kanadą (CETA). W niektórych krajach Unii, np. w Niemczech czy Austrii, narasta sprzeciw wobec tego porozumienia. Zdaniem ekspertów fiasko umowy może pogrzebać w przyszłości politykę handlową Unii Europejskiej.

Za to może przywrócić politykę Unii Europejskiej mająca na celu nie interesy koncernów z USA, ale obywateli Unii. Bo te dwa interesy są kompletnie sprzeczne. A „eksperci” niech jadą pracować do USA, w końcu to raj, prawda?

Była komisarz UE zamieszana w Bahamas Leaks

Jak czytamy na stronie wyborcza.pl, w aferę zamieszana jest m.in. była komisarz UE Neelie Kroes. Miała ona zasiadać w radzie dyrektorów firmy Mint Holdings Ltd. zarejestrowanej w raju podatkowym na Bahamach, ale to zataiła.

Obok Kroes jednym z dyrektorów Mint Holdings Ltd. był pochodzący z Jordanii biznesmen Amin Badr-El-Din. To założyciel i prezes firmy BADR Investments specjalizującej się w inwestycjach m.in. w sektorze energetycznym czy budowlanym. W Bahamas Leaks pojawia się też nazwisko Carlosa Caballero Argáeza, ministra górnictwa i energetyki Kolumbii w latach 1999-2001 oraz prezydenta Argentyny, Mauricio Macri.

Wszyscy, absolutnie wszyscy są umoczeni w machinacje podatkowe, w niejasne interesy i raje podatkowe. To skutek amerykanizacji, zwanej inaczej globalizacją, gdzie chory system wiecznej pogoni za mamoną, wiecznej rywalizacji o pieniądze stał się światową normą moralną. Chciwość, kłamstwo, oszustwo i co tam jeszcze wyniesione do rangi podstawowych zasad „ładu społecznego”. Skurwili się już absolutnie wszyscy a świat zamienił się w jeden  wielki burdel. Nic dziwnego, że wkrótce faszyści dojdą do władzy.

Syria, dlaczego?

W roku 2013 firma Genie Energy dostała pozwolenia na wydobywanie ropy na Wzgórzach Golan, w Libanie i sporej części Syrii. Firma postanowiła, ze będzie transportować ropę gazociągiem wybudowanym m.in. przez terytorium Syrii. I zaczęły się kłopoty - Asad zaczął stawiać opór, nie chciał gazociągu, ani nie podobało mu się, że firma ma kontrole nad złożami jego kraju. I nagle - z przyjaciela europejskich elit - Asad stal się wrogiem, wybuchła rewolucja w Syrii, a tuz za nią do Syrii wjechało ISIS. I teraz najlepsze, do kogo należy firma Genie Energy? Głównym akcjonariuszami zasiadającymi w radzie nadzorczej Genie Energy są: Dick Cheney (były vice prezydent USA), baron Jacob de Rothschild (właściciel grupy bankowej R.I.T. Rothschild), Rupert Murdoch (magnat prasowy oraz prezes News Corp), James Woolsey (były dyrektor CIA ), Larry Summers (były szef ministerstwa finansów USA). Asad zadarł z niewłaściwymi ludźmi

Po co tym starym śliniącym się dziadom jeszcze więcej pieniędzy, nie wie nikt. Oni po prostu tak mają, to właśnie „American way of life”, bogacić się aż do ostatniego tchnienia. Oto dlaczego miliony muszą ginąć, dla zaspokojenia chciwości kilku anglosaskich degeneratów. Świat się uspokoi, gdy kraje „Commonwealthu” przestaną w nim odgrywać jakąkolwiek rolę. A swoją drogą to wszystko zaczęło się od Wikingów, to ich geny tak do dziś oddziałują na świat.





piątek, 16 września 2016

Będzie wojna



Motto: Obserwujemy absolutną zapaść instytucji państwa - oceniał szef MJN. - Mamy państwo teoretyczne. My jako stowarzyszenie ruchów miejskich, jako MJN, nie chcemy żyć w państwie z kartonu - mówił Śpiewak. - Chcemy żyć w państwie, które potrafi się bronić i potrafi bronić swoich obywateli - zakończył.

Będzie wojna

Na koniec Forum Ekonomicznego w Krynicy powiało grozą. - Będzie wojna - wieszczyła Janet Dine, profesor z University of London. Przyczynią się do niej oszustwa podatkowe, które pogłębiają nierówności na świecie i podsycają gniew biednych.

Postępująca nierówność jest niezwykle niebezpiecznym zjawiskiem. Powoduje gniew biednych, którzy nie mają nic, albo bardzo niewiele, i nie mają nadziei. Po drugiej stronie są banki i instytucje finansowe, które wykorzystują biednych, by się bogacić. To niezwykle niebezpieczne. Mam wrażenie, że cofnęliśmy się do lat 30. ubiegłego wieku. Wiemy, czym się to skończyło - mówiła Janet Dine, profesor międzynarodowego prawa gospodarczego z Queen Mary College University of London w czasie debaty o skutkach afery podatkowej "Panama papers". Za podsycanie tej sytuacji obwiniła m.in. MFW i Bank Światowy. - Gniew podsyca też unikanie podatków przez bogatych, przez wielkie koncerny i korporacje - mówiła profesor. - Biedni płacą podatki. Bogaci nie. Nierówności rosną. Stąd mamy Trumpa, Brexit. To wszystko prowadzi do wojny. I pewnie będzie to wojna na terenie Europy

Wszystko wskazuje na to, że szaleńcza chciwość garstki ludzi, choć w tym wypadku mam spore wątpliwości, czy te indywidua mogą być nazywane ludźmi, doprowadzi świat na, albo i poza krawędź zagłady. Ryzykujemy przyszłość całej rasy, bo nie potrafimy powstrzymać góra kilkaset rodzin na całym świecie, ogarniętych szaleństwem. Jeżeli nie potrafimy ograniczyć możliwości wzrostu majątku nielicznych kosztem ubożenia coraz bardziej licznych, to nas po prostu nie będzie. I bardzo dobrze, bo taki gatunek nie zasługuje na istnienie. Ludzkość jest niechlubnym wyjątkiem spośród gatunków zamieszkujący Ziemię. Na tyle, że zagraża już nie tylko swojemu istnieniu, ale także innych gatunków. I wszystko przez chęć posiadania więcej niż komukolwiek do czegokolwiek potrzebne. Dla samego posiadania. Wystarczy spojrzeć na to nieco z boku i wtedy widać całe szaleństwo, do jakiego dopuściliśmy. Jak wygląda nasze życie? Z roku na rok jest coraz gorzej, żyjemy jak hodowlane świnie, zupełnie bez sensu. I bijemy się, kto pierwszy przy korycie. Cieszcie się matoły, macie swoje smartfony, „fejsa” i „insta”, alkoholowe żółte szczyny, zwane nie wiem czemu piwem, po 1.50 pln za dużą puszkę i karkówkę na grill z Lidla za 9.85 pln. To jak widać Wam w zupełności wystarczy. Na myślenie nie ma ani chęci ani czasu. No to przynajmniej nie będzie żal, jak to wszystko szlag trafi. 

Swoim nie dadzą

Państwa członkowskie UE pracują nad nowym budżetem na 2017 r. Ustalono, że kraje Europy Wschodniej otrzymają mniej środków unijnych, aby zwiększyć fundusze przeznaczane na uchodźców - informuje agencja Reuters.

Unia Europejska już tak zwariowała, że nie zajmuje się własnymi obywatelami, ale chce jak widać przejąć obowiązki rządów połowy Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji. My mamy utrzymywać biednych z całego świata? A naszych biednych, kto utrzyma? Pan Juncker przez wiele lat zwalniał, za łapówki z pewnością, zachodnie koncerny z podatków a teraz znalazł się główny moralista UE. Od razu przeznaczcie na uchodźców cały budżet Unii, bo oni wkrótce sprowadzą swoje bardzo liczne rodziny a potem tak się będą mnożyć, że nikt nie nastarczy na nich pracować. Koniec tej durnej organizacji już blisko.

Nekrofile

Prokuratura Krajowa podjęła decyzję o ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej, których szczątki nie zostały zbadane podczas dotychczasowego śledztwa. Prokuratura Krajowa liczy na to, że na podstawie badań szczątków ofiar uda się zgromadzić nowy materiał dowodowy. 

Przypominam, że to samo środowisko prokuratorów, choć z IPN do dziś bada katastrofę w Gibraltarze a całkiem niedawno po raz kolejny też dokonano ekshumacji zwłok Generała Sikorskiego. Oni tą nekrofilię mają chyba w genach. A tak na poważnie to chodzi po prostu o dwie rzeczy. Po pierwsze o kontynuowanie śledztwa, bo tylko to zapewni prokuratorom godne zarobki aż do emerytury a po drugie lepiej prowadzić to śledztwo bez końca niż je zamknąć. Ono nigdy się nie skończy, przynajmniej nikt z żyjących obecnie tego końca się nie doczeka.

Taka prawda

Kolejne fantasmagorie Berczyńskiego

Wacław Berczyński, szef podkomisji MON, która bada katastrofę smoleńską, twierdzi, że jego zespół "jest w stanie odczytać każde słowo wypowiedziane na nagraniach". - Jeszcze tego nie dokonaliśmy, ale wiemy już, że będziemy w stanie - przekonuje Berczyński. Chodzi o "nowe dowody", o których już wcześniej mówił Antoni Macierewicz, określając je m.in. jako "wstrząsające". Dlaczego tym razem ich dokładne odczytanie ma być możliwe? Szef podkomisji wyjaśnił, że dysponuje metodologią odczytu nagrań, której nie stosowano do tej pory przy badaniu katastrofy. Dodał, że metody te były już od dawna dostępne.

Antoni Macierewicz już powiedział, co usłyszał na tych nieodczytanych „nową metodą” taśmach. Mam podejrzenia, że „nowa metoda” polega na zwykłym fałszowaniu nagrań i z tego punktu widzenia jest rzeczywiście od dawna dostępna.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Wszystkie najważniejsze giełdy świata już drugi dzień lecą w dół. Wyraźnie tanieją obligacje. Za spadkami stoją te same instytucje, które wcześniej napędzały wzrosty - banki centralne. Nowy tydzień na giełdach zaczął się tak samo jak skończył poprzedni – dużymi spadkami na giełdach. To nie są wyizolowane przypadki. Od dwóch dni mocno w dół lecą ceny akcji na wszystkich rynkach na świecie. Przez wiele ostatnich miesięcy banki centralne skupowały z rynków obligacje rządowe, głównie po to, aby podnieść ich ceny. Chciały w ten sposób zniechęcić inwestorów do lokowania w nich pieniędzy. Ci, według planu banków centralnych mieli dzięki temu być bardziej skłonni do inwestowania w bardziej ryzykowne przedsięwzięcia, które mogłyby napędzać wzrost gospodarczy.
Plan nie wypalił, bo skup obligacji zamiast zniechęcać inwestorów do ich kupowania (bo są coraz droższe), dodatkowo ich zachęcał (bo są coraz droższe, ale to nic, bo sprzedamy je bankowi centralnemu nawet jeszcze drożej). Powstała więc bańka spekulacyjna – wszyscy kupowali obligacje wiedząc, że zawsze będą mieli je komu sprzedać.

Od kilku dni ten schemat stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Rynek więc się wystraszył i teraz obligacje sprzedaje. Im bardziej sprzedaje, tym bardziej spadają ich ceny.

Całe lata banki centralne USA, UE i Japonii oraz Szwajcaria wypuszczały na rynek niepojęte wprost ilości pustego pieniądza. Normalnie powinna pojawić się inflacja, zjeść oszczędności ludzi i doprowadzić do równowagi. Ale tak się nie stało, zamiast inflacji jest deflacja. Więc te pieniądze krążą jak czarne gradowe chmury, i tylko nie wiadomo ani kiedy ani w co uderzą. To samo z szalonym planem wykupu obligacji. Efekt podobny, kolejna chmura pieniędzy krąży nad światem. Co teraz? Spodziewam się, że wymienione banki centralne zrobią kolejne wielkie głupstwo, tylko nikt jeszcze nie wie jakie. Może tym razem naprawdę zaczną zrzucać pieniądze z nieba. To wszystko jednak musi się skończyć powrotem do równowagi, ale to z kolei oznacza, że przez świat przejdzie takie tsunami finansowe, jakiego jeszcze nie było. Chcieliście uratować „rynek” to pogrążycie nie tylko swoje społeczeństwa, pogrążycie cały świat. Tylko dlatego, że żal Wam było „inwestorów” i „rynków”, ale teraz będzie bolało jeszcze bardziej. Obawiam się, że jedynym rozwiązaniem w takiej sytuacji będzie wywołanie powszechnej wojny. Wszak to najlepsza metoda na pozbycie się bańki finansowej. Kapitaliści nie raz już tak robili. Ale teraz po III WŚ nie zostanie nic także z „inwestorów” i „rynków”, może to i dobrze, bo ten świat stał się już zupełnie nie do zniesienia.

Kończy się kadencja obecnego prezesa Banku Światowego. Nie ma jednak żadnych nowych chętnych by objąć to stanowisko. Wygląda więc na to, ze dotychczasowy prezes Jim Yong Kim będzie rządził tą instytucja kolejną pięcioletnią kadencję. Termin nadsyłania zgłoszeń minął w środę 14 września. Według informacji rady nadzorczej banku nie zgłosił się nikt - informuje Reuters. Teraz rada chce się spotkać z Jim Yong Kimem i omówić sytuację.

Mało jeszcze dowodów, że szlag jasny to wszystko trafi, jeśli nawet na tak lukratywne stanowisko nie ma chętnych?

Koniec sportu bez koksu?

Hakerska grupa Fancy Bears' ujawniła tajne dokumenty WADA, z których wynika, że siostry Serena i Venus Williams, a także wielu innych sportowców z pierwszych stron gazet miało ciche przyzwolenie na zażywanie dopingu. O sprawie piszą nie tylko media z Rosji, skąd mógł nastąpić atak na bazę Światowej Agencji Antydopingowej, ale też między innymi "La Gazzetta Dello Sport". Zapowiadając kolejne bulwersujące materiały, Fancy Bears' w pierwszym rzucie uderzyło również w objawienie ostatnich igrzysk olimpijskich gimnastyczkę Simone Biles. W Rio 19-letnia Amerykanka zdobyła cztery złote medale, ale jeśli wierzyć skanom zaprezentowanym przez hakerów, była na dopingu. 11 sierpnia, czyli w trakcie olimpijskich zmagań, multimedalistka igrzysk wpadła na stosowaniu zabronionego metylofenidatu, ale nie została pozbawiona olimpijskich krążków.

Przyczepili się też w końcu do „astmatyków” z Norwegii, ogólnie rzecz biorąc, kto dopingiem (z Rosją) wojuje, od dopingu ginie. Teraz widzimy jasno, że cały sport jest na dopingu, tylko jednym „wolno więcej”. Jakoś tak się złożyło, że to znowu USA wolno więcej a Rosji mniej. To znaczy tylko tyle, że USA od lat było pod parasolem ochronnym WADA a cały sport jest przeżarty dopingiem do samego spodu. Nie ma sensu tego oglądać, bo po szlachetnej rywalizacji już dawno nic nie zostało. Na pytanie dlaczego, wystarczy spojrzeć na pieniądze, jakie się za tym kryją. Więc jeszcze raz, świat oparty o pieniądz nie nadaje się do życia, nie nadaje się do niczego. 

Byłam rozczarowana dowiadując się dzisiaj, że moje osobiste dane medyczne zostały naruszone przez hakerów i opublikowane bez mojej zgody, — czytamy w oświadczeniu Williams. Według tenisistki ona postępowała zgodnie z zasadami amerykańskiego programu antydopingowego, kiedy składała wniosek i otrzymała możliwość stosowania preparatów „wyłącznie do celów terapeutycznych".

Amerykański program antydopingowy dotyczy wyłącznie sportowców innych krajów, a przede wszystkim Rosji. Dlatego amerykańscy sportowcy mogą ćpać ile chcą. Swoją drogą środki, które przyjmowały siostry to między innymi pochodne morfiny, na jakie to schorzenia były brane?

Hołdys ocipiał raz jeszcze

Tekst, który opublikował zbiera niemal same pochwały, więc może trochę o tym niemal. Otóż Pan Hołdys jak zawsze, jak jego przyjaciele i znajomi jak cały tzw. "establishment". Oni się brzydzą PiS ale za to nie mają żadnej autorefleksji. Otóż Panie Hołdys, Panie i Panowie celebryci polityczni, artystyczni, drogi "establishmencie". Wasze zdziwienie mnie bardzo, ale to bardzo właśnie dziwi. Otóż Wy naprawdę nie wiecie, kto wyniósł PiS do władzy, dzięki komu będzie rządził kilka kadencji jak Orban na Węgrzech? Wy nie wiecie, dlaczego Le Pen, dlaczego Syriza, dlaczego AFD, dlaczego Podemos? Dlatego że wyście zostawili nas samych sobie, zostawiliście narody i społeczeństwa i kazaliście nam radzić sobie każdy na własny rachunek. Tylko podatki zostały po staremu. I za te podatki nasze szampan lał się 26 lat w gardła wasze. Co ma do powiedzenia obecna opozycja? No właśnie, nic nie ma do powiedzenia poza żałosnym kwikiem, dlaczego? Dlaczego nam władzę odebrano? Posady, apanaże, dochody? Żadnej autorefleksji, PO wręcz zapowiedziało, że było tak wspaniałe, tylko lud nie dorósł. Wy naprawdę nie widzicie, że cała koncepcja liberalnej demokracji jest w najgorszym z kryzysów? Wy naprawdę myślicie, że PiS jest problemem. To WY jesteście problemem, to WY doprowadziliście nie tylko Polskę, ale i Europę do takiego kryzysu. To WY kradliście kamienice w Warszawie, jeśli już chodzi o konkrety, to WY spaliliście Jolantę Brzeską. Wtedy Pan Panie Hołdys milczał. Zamilcz Pan i teraz.

Wyspy szczęśliwe

Nowa Zelandia, gdzie mieszka 4,5 mln ludzi, nie ma już wyjścia - w związku z czym premier Nowej Zelandii John Key złożył bezprecedensową i gorzką deklarację. - Musimy sięgać po zagranicznych pracowników, ponieważ zbyt wielu mieszkańców jest pod wpływem narkotyków lub z powodu lenistwa nie chce pracować - zasugerował wprost.

To nic nie da Panie Premierze, ci co przyjadą za parę lat też już nie będą się do niczego nadawali. A swoją drogą to potwierdza się pogłoska, że Nowa Zelandia to raj na ziemi.