piątek, 26 września 2014

Evita



Evita

Istotną częścią rządowego przekazu ma być także eksponowanie "ciepłej, socjalnej twarzy Ewy Kopacz". "Zostanie stworzona cała legenda o lekarce z Szydłowca, która była i jest uosobieniem wrażliwości ludzkiej i społecznej. Przez najbliższy rok będziemy karmieni obrazkami pani premier, która jak Evita Peron będzie obecna wśród ludzi, opiekująca się staruszkami, dziećmi i rozdająca pieniądze" - opisuje Piskorski. "I to jest sprytne" - przyznaje.

To pewnie ostatni „prezent” odchodzącego z kancelarii premiera Igora Ostachowicza. I mnie się to bardzo podoba. Peronizmu jeszcze w Polsce nie było, więc dlaczego nie. Polacy kochają mydlane opery. Już słyszę gdzieś z oddali „nie czekaj mnie w Argentynie …”

Igor wróć i uczyń cud

Tyle tylko, że przy premier Kopacz nie ma już głównego doradcy medialnego premiera Tuska Igora Ostachowicza, natomiast okazuje się, że nową szefową rządu nawet do tej kompromitującej konferencji na Politechnice Warszawskiej, przygotowywało aż 8 osób. W tym gronie znaleźli się: znany doradca od marketingu politycznego Eryk Mistewicz, pierwsza rzeczniczka rządu Tuska Agnieszka Liszka, były dziennikarz Gazety Wyborczej Konrad Niklewicz, a nawet byli ministrowie Sławomir Nowak i Bartłomiej Sienkiewicz. Mogliśmy zobaczyć na ekranach naszych telewizorów, że i to grono „fachowców” od mediów, nie dało rady i pierwsza konferencja prasowa nowej pani premier, okazała się katastrofą.

Pani Premier Telefon do Tuska dr Ewa Kopacz jaka jest każdy widzi, nawet koń. Mimo usilnych starań medialnego frontu obrony Platformy jej „dokonania” i „umiejętności” są jakie są i nawet milion ton lukru tego nie zmieni. Na razie jest jak Britney Spears z ostatniej sesji zdjęciowej, piękna ale w niczym do siebie nie podobna. Ale całego świata za pomocą photoshopa upiększyć się nie da. No i Igora też już nie ma.

Z ostatniej chwili

Igor Ostachowicz, jeszcze do niedawna doradca Donalda Tuska, został powołany na stanowisko członka zarządu PKN Orlen SA.

Nic się nie stało, wyborcy PO, nic się nie stało. Nikt Was nie opluł, to tylko deszcz pada.

 Z ostatniej, ostatniej chwili

Igor Ostachowicz rezygnuje z zasiadania w zarządzie PKN ORLEN

 Zostało jeszcze ze STO TYSIĘCY politycznych mianowańców do odwołania więc jeden Ostachowicz i tak nic nie zmieni
 
Będzie się działo

Gdy w poniedziałek rano pojawiała się w resorcie i na zebraniu jego kierownictwa okazywało się, że nie ma postępów w pracach poszczególnych departamentów, rzucała się na fotel, krzyczała, spazmowała, a najodważniejsze z dyrektorek rzucały się, żeby ją ratować.

Już to sobie wyobrażam, już się moje oczy i dusza radują, oj będzie się działo, oj będzie.

sPOty

PO od dziś wypuszcza spoty wyborcze z premier Ewą Kopacz. Stawia w nich na unijne fundusze i chce pokazać, że miliardy euro wynegocjowane w Brukseli idą do samorządów – informuje "Gazeta Wyborcza". Partia deklaruje, że politycznych przeciwników zaczepiać nie będzie. - Chcemy tylko debaty o tym, jak dobrze wydawać pieniądze – mówi szef sztabu PO Robert Tyszkiewicz.

PO stawia na unijne fundusze w kolejnej kampanii wyborczej bo nie ma kompletnie nic do zaproponowania. Więc będzie po raz kolejny (oczywiście skutecznie) opowiadać kompletne androny jak to dzięki tym funduszom „zmieniamy Polskę”. A tak naprawdę idziemy tropem Grecji, Portugalii i Hiszpanii gdzie również za fundusze unijne budowano autostrady, koleje i inne podobne elementy infrastruktury, nic nie inwestując w obszary produkcyjne. Efekt, puste autostrady i rekordowe bezrobocie. Ale lemingi i słoiki wszystko kupią, więc PO będzie dalej rządzić. Ale przynajmniej wiadomo do kiedy. Jak się skończą pieniądze panie i panowie z PO odejdą z polityki i zajmą się odcinaniem kuponów od tego co z tych funduszy im się do łapsk przylepiło. Jak można zawężać debatę wyborczą wyłącznie do wydawania nie swoich pieniędzy ? Jak widać można, bo dla tego ciemnego narodu nic innego nie istnieje, nie brakuje im lekarzy, pielęgniarek, żłobków, przedszkoli, miejsc pracy i tego wszystkiego czego PO za unijne pieniądze nie zbuduje. Cały świat poza funduszami unijnymi nagle przestał istnieć. A cały naród trzyma łeb w piasku jak struś i myśli, że po wypiętej dupie nie dostanie.

Pożegnalne kwiaty dla Bieńkowskiej

Odchodząca ze stanowiska szefowa resortu infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska rekomenduje swojemu następcy zastąpienie bramek na autostradach elektronicznym systemem poboru opłat. Jej zdaniem nowe rozwiązanie mogłoby ruszyć w 2016 r. Elementem nowego systemu miałoby być urządzenie pokładowe montowane w każdym aucie, za które kierowcy nie musieliby płacić.

A kto będzie płacił ? Pewnie jak w przypadku słynnego „prezentu” dla kierowców od Donalda Tuska zapłacą wszyscy podatnicy. Czyli jak zawsze, wybieramy system, który da „zarobić” firmie X. Podpiszemy z nią kontrakt na 20 lat na wyłączność i podatnicy będą za te pudełka płacić, takie będzie darmo.

Kwiaty dla Arłukowicza

Według danych GUS na choroby układu krążenia umiera dziś 47,5 procent Polaków, na nowotwory 26 proc., natomiast z niejasnych przyczyn aż 28 proc. i niestety ten odsetek stale rośnie. Czy oznacza to, że lekarze coraz gorzej diagnozują zgony? Nie, coraz częściej fałszują statystyki. Z powodu fatalnej jakości informacji o przyczynach zgonów Światowa Organizacja Zdrowia wykluczyła Polskę z analiz porównawczych nad umieralnością, stawiając nas w jednym szeregu z Azerbejdżanem, Gwatemalą i Katarem. Okazuje się bowiem, że w 2013 roku aż w 109 tys. przypadków lekarze nieprawidłowo wypełnili kartę zgonu.
Bo im się nie chce, tak samo jak im się nie chce leczyć ludzi, punktualnie przychodzić do pracy i sumiennie wypełniać swoje obowiązki. Za to pieniędzy domagają się coraz więcej. Zresztą w Polsce wszystko już jest kompletnie byle jakie a pic jest ważniejszy od pracy. To nie przypadek, to też efekt siedmiu lat rządów partii, dla której wizerunek jest najważniejszy. Wizerunkowo jesteśmy w Europie a tak naprawdę to daleko za Azerbejdżanem.
Nie będzie Niemiec …

W czterech placówkach firmy wysyłkowej Amazon w Niemczech rozpoczął się w poniedziałek kolejny strajk w ramach trwającego od ponad roku sporu płacowego - podał związek zawodowy sektora usług Ver.di. Dla amerykańskiej firmy, Niemcy to najważniejszy rynek po USA.

Nie będzie żaden Niemiec za nie wiem za ile euro na godzinę pracował. Zastąpimy Go Polakiem za parę złoty brutto i żadnych buntów nie będzie. Nie będzie żadnych związków zawodowych, układów zbiorowych i godzinowej płacy minimalnej. Tu jest Polska. Zielona wyspa w Europie, kraj nieograniczonych możliwości wyzyskiwania pracowników, po prostu raj na ziemi.

I jeszcze raz po łupkach

Zachodnie koncerny, które najpierw zabijały się o koncesje w naszym kraju, teraz masowo likwidują działalność.

Zachodnie koncerny stosują zwykłą inwestycyjną strategię „stop loss”. Bo gazu łupkowego nie będzie nikt w Polsce wydobywał. Bo się to po prostu nie opłaca, nikomu. A nam został kolejny mit i … emerytury z gazu.

Gospodarka oparta na wiedzy

Mimo rosnącego zapotrzebowania rynku pracy, od kilku lat spada liczba absolwentów kierunków informatycznych w Polsce. W 2006 roku było ich 17 074, natomiast w 2013 roku już o prawie 3 500 mniej.

Ale za to mamy więcej historyków, politologów, specjalistów od wizerunku, prawników i dziennikarzy. Od 25 lat tak mamy i teraz będziemy mieli przez co najmniej 50 lat kompletną bryndzę ale za to w jakim medialnym opakowaniu.

Kryzys wiary ?

Przedsiębiorcy biorą w leasing starsze auta, szukają tańszych biur i pracowników. Nie wierzą w trwałe ożywienie – donosi "Rzeczpospolita". "Gospodarka zwalnia, w IV kwartale i na początku przyszłego roku PKB urośnie zaledwie o nieco ponad 2 proc." - prognozuje Jakub Borowski, ekonomista Credit Agricole. "Firmy już to czują i tną koszty" - dodaje.

A KTO wierzy w „trwałe ożywienie” ? Oprócz zatwardziałych apologetów kapitalizmu oczywiście, bo ci nie mają i nigdy nie będą mieli żadnych wątpliwości. To tak jak z wiarą w bogów, nikt ich nigdy nie widział ale podobno są i działają, tak samo jak „niewidzialna ręka rynku”. Na razie jest tak, że coś się w maszynie siedem lat temu zacięło. Ale zgodnie z kanonami wiary miało się samo „odciąć”. Na razie więc czekamy, zanosi się zresztą że będziemy czekać tak długo jak żydzi na swojego mesjasza. A oni czekają już tysiące lat.

Długi cień Leppera

Grupa górników ze Śląska zablokowała pociągi z importowanym z Rosji węglem na przejściu granicznym Braniewo-Mamonowo. Według rzecznika śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" na tory weszło ok. 200 osób. Górnicy jeszcze dziś zablokują prawdopodobnie także inne trasy kolejowe, którymi jeździ węgiel z Rosji.

Nie wystarczyło pozbyć się Leppera i Samoobrony, trzeba było rozwiązać problemy. Ale zamiast tego mieliśmy siedem lat festiwalu obietnic bez pokrycia i picowania obrazka pt. „zielona wyspa”. Teraz niezałatwione przez Donalda Tuska problemy spadną na głowę Ewy Kopacz. A będzie ich więcej i więcej, górnicy na torach to tylko uwertura.

Człowiek outsourcingowy

Coraz powszechniejsze staje się też zjawisko outsourcingu personalnego. "Coraz więcej jest pracowników tymczasowych, bo w razie rozstania z nimi pracodawca nie ponosi kosztów odprawy" - mówi Tomasz Ślęzak, wiceprezes Work Service specjalizującego się w usługach HR.

Zjawisko outsourcingu personalnego stanowi jak na razie szczytowe osiągnięcie kapitalizmu w niszczeniu tego co decyduje o naszym człowieczeństwie. Nie żartuję waląc z tak grubej rury. Bo to praca stworzyła człowieka, przez pracę z małpy staliśmy się człowiekiem. To ona była fundamentem, na którym zbudowaliśmy naszą cywilizację, przez tysiąclecia była motorem postępu i rozwoju. Mówię oczywiście o pracy upodmiotowionej, gdzie człowiek pracujący jest podmiotem a nie przedmiotem w procesie produkcji. Teraz turbo kapitalizm postanowił ten fundament zrujnować i zastąpić go zamieniając człowieka w „zasób” taki sam jak inne środki produkcji. W ten sposób zanegowane zostały same podstawy budowy społeczeństwa bez których nic nie będzie funkcjonować, kapitalizm też. Dlatego ten „kryzys” nie będzie miał końca, bo jego koniec musi oznaczać też koniec kapitalizmu. Homo outsourcingus nie istnieje.

I Ty Balcerowicz ?

Leszek Balcerowicz w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" negatywnie ocenia polską klasę polityczną. Uważa, że w Polsce zbytnio dominuje PR, wskutek czego "mamy dwie główne partie, obie wodzowskie, w których nie ma merytorycznej dyskusji". Rozwiązaniem proponowanym przez Balcerowicza jest wprowadzenie kadencyjności na wszystkich wybieralnych stanowiskach politycznych oraz zmiany w finansowaniu partii. - Będzie wtedy mniej posłów i senatorów, którzy zachowują się jak oportunistyczne automaty reagujące na skinienia swoich wodzów - uważa ekonomista.

Jeden ze znanych mi wysokich urzędasów powiedział tak : „w naszej pracy najważniejsza jest aura polityczna i wizerunek medialny”. Rozumiem więc, że interes obywateli w tej hierarchii wartości nie występuje. I to jest oficjalna „linia polityczna” wszystkich formacji rządzących Polską od 25 lat. Sądząc po wynikach, tak było, jest i pewnie będzie. Dlatego tym razem daję Leszkowi Balcerowiczowi 3xTAK wiedząc, że jego słuszne postulaty nigdy nie będą zrealizowane. Oportunizm naszej „klasy politycznej” nigdy na to nie pozwoli, nikt Stefana Niesiołowskiego przed naturalną śmiercią posady posła nie pozbawi. Nawet Ty 
Brutusie.

Wszystko jest w porządku

Generacja obecnej młodzieży może być pierwszym po wojnie pokoleniem, które będzie miało gorsze warunki życia niż ich rodzice. Nasuwa się więc pytanie: czy z naszym rynkiem pracy jest coś nie w porządku?

Nie, jesteśmy przecież wolnymi obywatelami wolnego kraju. Polska odnosi nigdy nie notowane w historii sukcesy, rozwija się najszybciej w Europie, kwitnie biznes, eksport … i tak można bez końca. Tylko „jak żyć” w tej Polsce ?

Nie wrócą

Zamiast spodziewanych powrotów, emigracja zbliża się do rekordowego wyniku z 2007 r., kiedy to poza Polską mieszkało 2,27 mln osób. - To wstrząsające. Kraj, który bezrefleksyjnie pozbywa się takiej rzeszy młodych ludzi, ogromnie na tym traci - komentuje prof. Krystyna Iglicka, rektor Uczelni Łazarskiego.

Jakiej refleksji się Pani Profesor spodziewa i u kogo ? U popłuczyn po Solidarności upojonych władzą i pieniędzmi pochodzącymi z powszechnej w aparacie władzy korupcji ? U polskich „przedsiębiorców” z buraczanej ziemi, dla których Porsche Cayenne ważniejsze od inwestycji w pracowników, wiedzę i modernizację ? U młodych tumanów po reformie szkolnictwa i maturze bez matematyki ? To ciemny naród o feudalnej mentalności rządzony przez bandę kompletnych nieudaczników życiowych, których jedyną umiejętnością jest przepychanie się do koryta. Wszystkim innym radzę wiać stad jak najdalej i nigdy nie wracać, nawet na wakacje.

Nie widzą przeszkód ?

Projekt Ministerstwa Zdrowia zakłada, że szanse na leczenie zaćmy ze środków NFZ będą mieli ci pacjenci, którzy widzą najwyżej 40 procent tego, co powinni. A jeśli widzą więcej, muszą czekać na pogorszenie wzroku. Dokument jest już po konsultacjach społecznych. Nikt go nie poparł.

W praktyce będzie to wyglądać tak, że po 60% utracie wzroku pacjent będzie mógł się zapisać na operację, którą wyznaczą mu za ??? lat. Wcześniej całkiem oślepnie. To nie jest Ministerstwo Zdrowia, to jest zarząd bezwzględnej korporacji, dla której liczy się tylko wynik finansowy. Leczenie ludzi to coś więcej niż arkusze MS Excell, tu pieniądz nie może być przed pacjentem a efekt ekonomiczny przed wynikiem medycznym. Stać nas na to żeby wyłączyć medycynę z szalonego kręgu zarabiania pieniędzy, z szalonego kręgu „opłacalności” i obniżania kosztów. Jeśli tego nie zrobimy to będzie tak jak w opisywanym przykładzie. A znaczy on ni mniej ni więcej tylko to, że już utraciliśmy nasze człowieczeństwo. Staliśmy się „podludźmi” na własne życzenie, bo Ci co tą zbrodnię zaplanowali (inaczej takiej działalności nazwać nie potrafię) nie wzięli się z powietrza. My sami ich do władzy wynieśliśmy. Widocznie cały naród ma zaćmę i to większą niż owo magiczne 60%.

Gdzie jest sens tego wszystkiego ?

Jednego niemieckiego muzułmanina właśnie udało się posadzić na ławie oskarżonych. 20-letni Kreschnik B., zanim zaczął walczyć po stronie islamistów w Syrii, grał w żydowskim klubie piłkarskim we Frankfurcie nad Menem.

W tym przypadku ja na tytułowe pytanie odpowiedzieć nie potrafię.

Mistrzowie i „miszczowie”

Po fascynującym spotkaniu Biało-Czerwoni pokonali wielką Brazylię 3:1 i wycisnęli łzy z oczu milionów rodaków. Kraj oszalał ze szczęścia. W finale zaczęliśmy słabo, ale potem wszystko się zmieniło. Nic dziwnego, skoro mieliśmy wsparcie nawet naszych niedawnych rywali i prezydenta. Po triumfie radość była potężna. – Mistrzostwo świata? Polecam!

W opublikowanym w czwartek rankingu FIFA reprezentacja Polski zajmuje 70. miejsce. Oznacza to spadek aż o dziewięć miejsc w porównaniu z poprzednim notowaniem.

Od trzydziestu lat kopacze przynoszą nam tylko wstyd za to siatkarze niezmiennie, mimo kilku rozczarowań, dostarczają nam niezapomnianych wzruszeń a sukcesów nie mniej. Wygrali już wszystko co można było wygrać. Polska liga jest jedną z najmocniejszych w świecie. Trybuny pełne i bezpieczne, kibice bawią się jak nigdzie na świecie. Wreszcie coś nam się udało, nie dość, że zorganizowaliśmy wspaniałe mistrzostwa świata to jeszcze je wygraliśmy. Więc co jest nie tak ? Otóż bardzo nie tak jest, że banda kompletnych nieudaczników, leserów, patentowanych i zmanierowanych leni otrzymuje środki wielokrotnie przewyższające nakłady na sport, który niezmiennie dostarcza nam sukcesów. Może wreszcie nadeszła pora żeby zrewidować nasze poglądy i zrezygnować z „narodowego sportu” w postaci piłki nożnej. Wywalić to towarzystwo na bruk, niech sobie idzie szukać pracy gdzie indziej, i zainwestować pieniądze w tych co wstydu nie przynoszą. Niestety to tylko marzenie, bo budżet i prywatne firmy dalej będą bez sensu topić dziesiątki milionów rocznie w bagnie z którego nic nigdy nie wyjdzie. A szkoda.

Zgniłe jabłko

Organizacja China Labor Watch (CLW) ujawniła, że personel fabryki w prowincji Jiangsu, produkującej dla amerykańskiej firmy Apple obudowy do iPhone'ów 6, pracuje 77 godzin tygodniowo. Właścicielem fabryki jest amerykańska firma Jabil Circuit.

Na tym polega „etyka biznesu”. Na co dzień Apple i inne amerykańskie firmy oraz ich prezydent mają gęby pełne frazesów o zasadach, normach, moralności a jak trzeba zarobić pieniądze to nie brzydzą się niczym. Nawet niewolnictwem. Co mnie więc dziwi ? To, że są tacy którzy jeszcze w te bajki o dobrych kapitalistach wierzą. A trollom w Polsce powiem tylko jedno, też będziecie w takich fabrykach za miskę ryżu pracowali, już wkrótce.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Kolorem niebieskim zaznaczono idealne zdaniem ankietowanych proporcje pomiędzy wynagrodzeniem prezesa a niewykwalifikowanego robotnika, czerwonym oczekiwania, a szarym rzeczywistą różnicę.
„Kosmiczne” zarobki menadżerów nie mają żadnego związku z niczym (a zwłaszcza wynikami firm) poza ich chciwością a ta jest nieograniczona.  Jak widać nie ma też żadnej społecznej akceptacji dla ich wysokości, ale to mają oni akurat w głębokim poważaniu. Tak samo jak swoich właścicieli, którzy z racji rozproszenia własności też mogą im „nakukać”.  Jak już wielokrotnie pisałem kasta ta sama wyznacza sobie granice i nic tego nie zmieni. W kapitalizmie oczywiście. Reasumując, widać tu wyraźnie jaki wpływ na to mają tzw.
„społeczeństwa”, które podobno są najważniejszym podmiotem ludzkiej cywilizacji. Jak widać podmiotem jest tylko pieniądz a ludzie też już nie są ludźmi, są jedynie „zasobami” lub „konsumentami” zależnie od, której strony patrzeć. Tak nas najlepszy z najlepszych systemów „upodmiotowił”.

piątek, 19 września 2014

Koniec cudu



Motto: Żegnam was, już wiem Nie załatwię wszystkich pilnych spraw Idę sam, właśnie tam Gdzie czekają mnie Tam przyjaciół kilku mam, od lat Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram Jeszcze raz żegnam was Nie spotkamy się

Koniec cudu

To koniec polskiego cudu gospodarczego. Na produkcji drewnianych palet i montowaniu lodówek nasza gospodarka już dużo nie urośnie. Albo przestawimy się na tworzenie dóbr innowacyjnych, albo staniemy w miejscu.

Nie ma Tuska nie ma cudu Tuska. I nigdy go nie było, cudu oczywiście bo Tusk niestety był. Zaczęło się od likwidacji „przestarzałego” socjalistycznego przemysłu i ministra Syryjczyka. On to bowiem powiedział, że jeśli chodzi o politykę gospodarczą to w kapitalizmie najlepszy jest brak polityki gospodarczej. Jak powiedział tak zrobił i tak już zostało. Potem dokonano eutanazji całej kadry technicznej, wypchnięto „socjalistycznych” inżynierów poza nawias społeczeństwa, zamieniając ich na absolwentów historii (Tusk, Komorowski, Schetyna i cała reszta), politologii, socjologii i innego „znawstwa” z absolwentami wydziałów wyznaniowych włącznie. Dziś „polski przemysł” to małe zacofane firemki produkujące palety i tym podobne. Plus banki, sklepy i montownie wielkich zagranicznych koncernów, które są tu tylko z powodu taniej siły roboczej. W tej sytuacji nie ma żadnej przestrzeni do rozwoju. Nie ma żadnej szansy na wzrost zarobków i zamożności Polaków, skazani jesteśmy na rolę kraju trzeciego świata w centrum Europy. Tak skończył się cud. I za to dziękuję Ci Solidarność bo to im zawdzięczamy ten los. Tak obudziłeś się narodzie w „wolnej Polsce” 6 czerwca 1989 roku. 

Polityka, polityka

Skutki tej polityki widać w rankingach. Osiem lat temu w rankingu innowacyjności World Economic Forum Polska była na przyzwoitym 44. miejscu w świecie. W raporcie opublikowanym w ubiegłym tygodniu zostaliśmy sklasyfikowani na 72. Według ekspertów WEF Polska nie potrafi zatrzymać najlepszych naukowców (117. miejsce), a firmy wydają na innowacje symboliczne kwoty (98. miejsce).

Takie są skutki „polityki”, którą pod dyktando międzynarodowych spekulantów i koncernów ze wschodu i zachodu prowadziły wszystkie bez wyjątku rządy po 1989 roku. Jeśli wtedy byliśmy zacofani to czym teraz jesteśmy. Nie mamy już nic z własnego przemysłu i osuwamy się coraz niżej. Zadowoleni jesteście Polacy ? Dumni i niepodlegli ? Niepokonani ? 

Jakość to będzie

Komisja Europejska twierdzi, że jakość naszych towarów pozostawia wiele do życzenia, a gorsze jakościowo produkuje tylko Hiszpania
Bo my mamy gospodarkę opartą na innowacjach. Jedną z nich jest modyfikacja znanego powiedzonka na „jakość to będzie” … kiedyś. 

Awans

Polska bardzo awansowała w unijnym rankingu. W poprzednim raporcie, z 2008 r., byliśmy na ostatnim miejscu, dziś jesteśmy w środku, na 16. pozycji.
Imponujący polski awans od 2008 r. nie wynika jednak tylko z tego, że w Polsce się poprawiło. Także z tego, że w prawie wszystkich innych krajach Unii wskaźniki badane przez Bertelsmanna się pogorszyły w stosunku do 2008 r. Nawet lider, Szwecja, stracił 0,05 punktu (my zyskaliśmy prawie punkt).

Tak właśnie wygląda statystyka, jak w ekonomii wszystko można, nawet kota przenicować. Mam się cieszyć ja i moje dzieci, bo w Grecji bezrobocie jeszcze wyższe a w Portugalii tną świadczenia społeczne. A w dupie to mam, mnie i moim dzieciom nic się od 2008 roku nie poprawiło, wręcz przeciwnie. Tak właśnie wyglądało te 7 lat rządów Tuska, cuda wizerunkowe i statystyczne. Miał być cud gospodarczy i jest, a że tylko w statystykach ? O tym, że będzie w realu Pan Premier (były) nie obiecywał.

To będzie dobry rząd

To będzie dobry rząd. Najtrudniejsze zadanie przede mną to przede wszystkim przekonać do tego nowego rządu miliony Polek i Polaków - dodała Kopacz, ale podjęłam się tego trudnego zadania - mówiła nowo powołana szefowa rządu.

Jeszcze się nie zaczęło a już jest śmiesznie. Za tydzień jak poznamy nazwiska to dopiero będzie się działo. Ja też obstawiam, że to będzie dobry rząd ale nie koniecznie w tym samym sensie co ma na myśli Pani Premier Telefon do Tuska dr Ewa Kopacz.

Kwiaty dla Ewy Kopacz za … reformę służby zdrowia

Szpitale na Podkarpaciu wstrzymują operacje. Na taki krok zde­cy­do­wał się już Szpi­tal Miej­ski w Rze­szo­wie. Od wrze­śnia wstrzy­ma­no tu za­bie­gi pla­no­we na trzech od­dzia­łach: uro­lo­gii, gi­ne­ko­lo­gii i or­to­pe­dii.

Już we wrześniu ? Pani Premier Telefon do Tuska dr Ewa Kopacz jako „autor” tej sytuacji będzie miała teraz okazję żeby jako Premier problem rozwiązać. Czekamy, Pani Premier.

Mieszkanie dla młodych

Trzech na czterech Polaków w wieku 18-35 lat mieszka ciągle z rodzicami. To ponad dwukrotnie więcej osób niż w Niemczech. Powodem jest brak stabilizacji finansowej, niepewność na rynku pracy i niskie zaufanie do instytucji finansowych. Średnie zarobki młodych przekreślają marzenie o własnym mieszkaniu.

Co jeszcze trzeba tym pogrobowcom Solidarności pokazać, żeby zrozumieli co nam wszystkim zgotowali ? Co jeszcze musi się stać żeby w mediach przestali umieszczać masowo informacje o bezprzykładnych sukcesach polskiej gospodarki, o „awansie cywilizacyjnym” i tak dalej, i tak dalej ? Nie mam już pojęcia jak Wy matoły to wszystko wytrzymujecie. Odebrali Wam już wszystko, nie macie pracy, nie macie gdzie mieszkać, nie macie żadnych perspektyw. A mimo to nie zmieniacie poglądów. Więc będziecie mieli tak jak na to sobie zapracowaliście, „prawą marsz”.

Turysta

„Turystyka ciągle nie jest doceniona jako kawałek gospodarki. A przecież mamy nowoczesną bazę hotelową. Mamy gigantyczny potencjał, trzeba go wykorzystać. Za często cudze chwalimy, a swego nie doceniamy. Na przykład nie wykorzystujemy możliwości turystyki pielgrzymkowej. Generalnie za duża jest różnica między eksportem a importem w turystyce”.

To z bloga nie kogo innego tylko Pana Vice Piechocińskiego. Ten to ma jazdy dopiero. Od dziecka wiem, że mamy cudowne, długie i szerokie plaże nad Bałtykiem, piękne jeziora,  lasy i góry. Tylko KURWA pogody tu nie ma, woda zimna jak jasna cholera a słońca może nie być przez całe wakacje. I na dodatek co trzy dni może być inaczej. A co do turystyki pielgrzymkowej to jak najbardziej. W deszczu i słocie nawet lepiej się za grzechy żałuje. Ale gdzie Pan znajdziesz takich dewotów, którzy tu przyjadą. Poza Polską będzie z tym duży kłopot. 

Co warte są słowa ?

Codziennie siedmiu Ukraińców składa wniosek o status uchodźcy w Polsce. Większość otrzyma pewnie decyzję odmowną. Słowa polskich polityków, że jesteśmy gotowi przyjąć ukraińskich uchodźców, mijają się z rzeczywistością .

To, że na obietnice polskich polityków nabrali się Ukraińcy mogę zrozumieć. Ale, że Polacy, których solidarnościowe męty oszukują już 25 lat, dalej się na to wszystko nabierają ? To już nie świadczy źle o politykach ale o tej ciemnej masie zwanej czasem, nie wiadomo po co polskim narodem. To nie naród to jak się wyraziła pewna posłanka, przypadkowe społeczeństwo.

W sądach wzrosło

W 2008 r. w sądach było 1,7 mln zaległych spraw, z czego 124 tys. ciągnęło się ponad rok, a w 2013 r. zalegało ich już prawie 2,5 mln, w tym 220 tys. ponad rok. Z raportu przygotowanego przez Justynę Kowalczyk z Ministerstwa Sprawiedliwości wynika też, że czas trwania przeciętnego postępowania wydłużył się o 30 proc.

To znaczy, że w sądownictwie wzrost imponuje najbardziej. Takie na przykład PKB per capita wzrosło tylko o 18%. A tu trzydzieści. I jak się nie cieszyć, tak jak kolejny niemiecki periodyk opisujący nasz „niebywały skok”. Taki jak w sądach to rzeczywiście niebywały, już widzę co by się działo gdyby tak działały niemieckie sądy. A jakość życia to też prawo do nie tylko sprawiedliwego ale i szybkiego sądu. W Polsce to jak się okazało utopia.

Niech spada

"Nie wiem, do kogo kierować ten apel, bo stary premier uciekł, a nowy nie tak hop siup – tym niemniej apeluję: Ludzie! Weźcie gdzieś tego Sawickiego, niech nas nie ośmiesza! Słyszeliście co on gadał? Zerwijcie go albo niech sam spada" - apeluje na swoim blogu w Onecie Janusz Wojciechowski.

Mam dla Pana Wojciechowskiego złą wiadomość. Minister Sawicki zostanie, może nie tylko na tą kadencję. Może będzie ministrem jeszcze ze dwadzieścia lat. Bo to, że znów spaprał co tylko do spaprania było nie ma żadnego znaczenia. On jest po prostu świetnie w PSL OSADZONY, jak opoka. Nie ważne co, ważne KTO.

Skansen ?

XIX-wieczny kapitalizm, czyli wolny rynek bez interwencjonizmu państwowego, ma żarliwego obrońcę w postaci Leszka Balcerowicza. Czytam w internecie fragmenty książki i słucham czasem pana profesora, nie wierząc własnym oczom i uszom, że przy takiej inteligencji i wiedzy można w tak dogmatyczny sposób wyrażać poglądy, które pretendują do naukowych, choć dziś trudno powiedzieć, czy ekonomii jest bliżej do nauki, czy do metafizyki.

Szanowna Pani profesor. Szczególne dzięki za ostatnie zdanie. Cieszy mnie, że już nie ja jeden piszę, że ekonomia nie jest żadną nauką ścisłą a mam wrażenie (przy Leszku Balcerowiczu graniczące z pewnością), że to w ogóle żadna nauka jest tylko wróżenie z kurzych wnętrzności. A co do XIX wieku, to Polska nigdy się z niego nie wyrwała. Po pięćdziesięciu latach daremnych prób podejmowanych przez „komunistów” Solidarność cofnęła nas tam dwa razy szybciej. To jeden wielki skansen, w którym Leszek Balcerowicz wcale się tak nie wyróżnia. 

Ikea inwestuje w Polsce. 

Ponad 40 osób znalazło pracę w otwartym we wtorek w Stalowej Woli (Podkarpackie) tartaku firmy Ikea Industry. Spółka należąca do grupy Ikea planuje w ciągu dwóch lat zwiększyć zatrudnienie nawet do 80 osób.

Bez komentarza.

Aby tylko sponiewierało

Lech, Tyskie i Żywiec prowadzą w rankingu piw, które Polacy piją najczęściej. Ich łupem pada 47,5 proc. rynku – informuje gazeta.pl. Gustujemy w piwach jasnych i tanich, których cena oscyluje w granicach 2 zł za puszkę.

Statystyczny, pszenno-buraczany obywatel Bolanda Republik pije żeby sponiewierało, im bardziej tym lepiej. Klasyczny obywatel tego kraju to łysawy, krępy, odziany w T-Shirt i dresowe spodnie młodzian z puszką taniego piwa przyrośniętą do dłoni. Takich to obywateli wykształciła nam przez 25 lat Solidarność.

Jak wyginęły dinozaury ? 

W badaniach PBI (Polskie Badania Internetu) ok. 90 proc. respondentów przyznaje, że łatwiej im wytrzymać bez seksu niż bez dostępu do sieci!, telewizję wybrało ponad 70 proc., czytanie ok. 53 proc. Prawie połowa przepytanych woli zajmować się domem czy po prostu oddawać się błogiemu leniuchowaniu. Czas wolny na łóżkowe igraszki poświęca ok. 25 proc. badanych.

Jak wyginęły dinozaury ? Właśnie tak.

Atrakcyjność inwestycyjna

Zdaniem Brenta Wiltona, sekretarza generalnego Międzynarodowej Organizacji Pracodawców (IOE), projekt oskładkowania cywilnych umów o pracę w Polsce może spowodować wzrost ponoszonych przez pracodawców kosztów. Pozbawi także Polskę atrakcyjności w oczach zagranicznych inwestorów.

Nie chcę być już mega złośliwy, ale mam głęboko w mojej starej dupie taką „atrakcyjność”. I przypominam Panom „pracodawcom”, że i bez nich świat może istnieć. Żyłem w takim świecie prawie czterdzieści lat i po dwudziestu pięciu latach życia w „nowym wspaniałym świecie” zaczynam tęsknić nawet za tym siermiężnym socjalizmem. Jak skończyłem studia to na jednego inżyniera z moją specjalizacją było pięćdziesiąt ofert pracy, teraz na pięćdziesięciu inżynierów jest jedna … na pakowacza w Amazonie. Drodzy rodacy, już wkrótce ceny pracy na świecie będą zunifikowane. Nie oznacza to, że płace w Polsce dościgną niemieckie, oznacza to, że najpierw w Polsce a w końcu także w Niemczech płace będą takie same jak w Pakistanie. Atrakcyjne, oczywiście.

A w Azji …

Wykształcenie społeczeństwa cyfrowego jest jednym z celów firmy Samsung - Nasze dzieci w najbliższej przyszłości będą wykonywały zawody, które jeszcze nie istnieją. Żeby je przygotować profesjonalnie do nowej rzeczywistości powinniśmy wrócić do nauk ścisłych, do technologii i informacji. To właśnie wykształcenie społeczeństwa cyfrowego jest jednym z naszych celów - mówi w rozmowie z Biznes.pl Blanka Fijołek z Samsung Electronics Polska.

A my przez 25 lat wyrżnęliśmy starą inteligencję techniczną bo pochodziła z „komuny”. Zastąpiliśmy ją milionami magistrów od historii, politologii, reklamologii, partiokracji i dupolizania. Dlatego Korea Południowa konstruuje telewizory i opracowuje ich technologie a potem montaż odbywa się w trzecim świecie czyli w Polsce. Oto miara „osiągnięć” ostatnich 25 lat, za które jako inżynier jeszcze raz bardzo Wam bojownicy Solidarności dziękuję. Teraz polak-światak będzie zawijał w papierki chińskie ciasteczka z wróżbą i wystarczy.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Sytuacja na Zachodzie martwi producentów soków bardziej niż rosyjskie embargo. – Ponad 90 proc. stanowi eksport do krajów Europy Zachodniej i tu widać recesję w ostatnich latach. Od 2010 r. rynek soków i nektarów w UE odnotował spadek około 12 proc., w Polsce w tym czasie zmniejszył się on 17-18 proc. – wyjaśnia Julian Pawlak, prezes Stowarzyszenia Krajowej Unii Producentów Soków.

I będzie się zmniejszał jak rynek wszystko, bo to kryzys popytu. Płaćcie jeszcze więcej najbogatszym, dajcie hrabiemu Monetzemolo z Ferrari nie 27 a 270 mln EU odprawy za rozwalenie firmy. Od razu będzie lepiej.

W kryzysie wielkim firmom łatwiej jest naciskać na rządy, ciąć koszty i śrubować normy. Te największe zmieniają standardy na lokalnych rynkach pracy. Są jak tankowce - wzniecają falę, która wywraca mniejsze łódki. Z roku na rok coraz więcej ludzi jest za burtą. By utrzymać się na powierzchni, chwytają się każdej pracy.

Wracamy, wracamy do początków, wracamy do korzeni. Tylko patrzeć jak w USA wprowadzą z powrotem niewolnictwo. Jak Pan Barack Obama trochę polata po polach południowej Wirginii to może zrozumie, że system, który tak mu się podoba zmierza prostą drogą do sytuacji sprzed 

Brytyjskie media donoszą o wielkim odpływie kapitału inwestycyjnego z Wielkiej Brytanii przed referendum niepodległościowym w Szkocji. W ciągu miesiąca zanotowano wyprzedaż akcji, obligacji rządowych i innych inwestycji o wartości ponad 17 miliardów funtów. Wielki biznes obawia się rozpadu Wielkiej Brytanii, a najpotężniejsze marki grożą przenosinami do Anglii.

Jak już kapitał inwestycyjny odpłynie ze wszystkich państw Europy, z Rosji, z Afryki nie musi bo go tam nie ma, z Ameryki Południowej i może na dokładkę z Azji. To niech wróci tam skąd pochodzi i tam między wzgórzami Golan a lasami Wirginii zdechnie raz na zawsze. Świat będzie dalej trwał, a nawet mam wrażenie, że będzie lepszy. A tu po prostu kapitalistów boli, że ludzie chcą odzyskać swoje, chcą wziąć władzę w swoje ręce. Dlatego taki wrzask.

Zadumałem się nad różnicą wynagrodzeń na szczytach bankowości w USA i Chinach. Okazuje się, że po uwzględnieniu wszystkich składników: pensji, premii i świadczeń,  wynagrodzenia szef największego chińskiego banku (i przy okazji największego na świecie według aktywów) Industrial & Commercial Bank of China (ICBC), zarobił w 2013 r. mniej niż 2% tego, co szef JP Morgan Chase (JP MC). W liczbach bezwzględnych proporcja kształtuje się jak 327 tys. USD do 20 mln USD.

Myślałem, że autor należy do tych nielicznych, którzy po siedmiu z górą latach kryzysu wywołanego spekulacjami finansowymi na gigantyczną skalę wreszcie zmądrzeli. Ale jest dokładnie odwrotnie. Otóż autor uważa, że Chiny zaraz się przewrócą jeśli ich bankowcy będą zarabiali mniej niż amerykańscy. Ale będzie dokładnie odwrotnie, to USA z ich nieludzkim i szalonym turbo wyzyskiem pójdą na dno. Jak sam przyznaje to chiński bank ma największe aktywa na świecie mimo, że jego szef zarabia tylko 2% tego co szef JP Morgan. Szanowny Panie, w Chinach to państwo rządzi i rządzić będzie. W imieniu społeczeństwa zresztą. W USA rządzi pieniądz w imieniu jego posiadaczy a społeczeństwo i demokracja to są pojęcia już historyczne. Zobaczymy kto dalej zajdzie, ja tam żadnych wątpliwości jak skończy się ten Wasz kapitalizm nie mam. Skończy w rynsztoku historii, tam gdzie jego miejsce.

Nie próbuje się jednak ustalić limitu płac w bankowości – o tym niech decydują właściciele, którzy podlegają prawom rynku. Obniżając płace bankierom, Chińczycy wystawiają się na zagrożenie, że najlepsze talenty menadżerskie będą wolały szukać zatrudnienia w sektorze prywatnym. Nastąpi negatywna selekcja kadr. Tymczasem sektor finansowy jest dużo bardziej skomplikowany niż sektory produkcyjne ze względu na ogromną rolę wyceny ryzyka.

Co za brednie. Po pierwsze nie ma żadnych właścicieli ogromnych banków. W Citi największy udziałowiec nie ma nawet 10% akcji i jest oczywiście funduszem finansowym, więc co to za właściciel. Nie ma żadnego „rynku” menadżerów, lukratywne posady przydzielane są wyłącznie poprzez znajomości „w branży”. Ci sami ludzie sami sobie załatwiają posady to w radach nadzorczych, to w zarządach i odwrotnie. Właściciele od dawna nie mają nad tym żadnej kontroli. I niech się szanowny autor nie martwi o Chiny odarte przez ów „rynek” z „najlepszych menadżerów”. Jacy oni najlepsi mamy okazję oglądać nieustannie od ośmiu lat. I rzecz ostatnia. Sektor finansowy to rak pasożytujący na produkcji towarów i usług. Jak każdy pasożyt bez swojego żywiciela przetrwać nie może, więc jak już go wykończy (a na to się zapowiada) to sam też zdechnie. Możliwe też, że żywiciel się go wreszcie pozbędzie, co tylko nam wszystkim wyjdzie na zdrowie. Bo co to za świat, gdy jakiś bałwan pisze, że zarządzanie pieniędzmi jest bardziej skomplikowane od badania początków Wszechświata na przykład. Szanownego autora i cały jego „rynek” i sektor finansowy należy jak najszybciej wysłać w otwarty kosmos i to bez skafandrów. Niech się zabezpieczą instrumentami pochodnymi. 

Dziś się dowiedziałem, że jakiś neoliberalny ekonomista, Koreańczyk, oczywiście z kapitalistycznej, południowej Korei, oświadczył, że wirus Ebola jest dobry dla Afryki. Bo jak co drugi człowiek wymrze, to PKB na osobę wzrośnie dwukrotnie. 

To jest prawdziwa twarz neoliberalizmu, teraz czekamy na pomysł „ostatecznego rozwiązania” kwestii biednych, chorych i bezdomnych.

Przeniesienie siedzib wielu banków i instytucji może nieść za sobą bardzo duże koszty, bowiem sektor bankowy w Szkocji jest blisko dwunastokrotnie większy niż szkocka gospodarka

To o perspektywie niepodległości Szkocji. Ale ważne jest co innego. Jak widać w Szkocji bankowość tak „wyprzedziła” gospodarkę, że może chyba być „modelowym” rozwiązaniem dla poparcia tezy neoliberałów, którzy uważają, że herbatę można słodzić mieszając.