piątek, 30 maja 2014

PO PROSTU WALCZ



Motto: W Wielkiej Brytanii jest około 40 tysięcy przedsiębiorstw z Polski.

Dowcip sezonu: W wielu sferach popełniliśmy błędy, bo nie myli się tylko ten, co nic nie robi. Ale przecież udało nam się zmienić Polskę na lepsze - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" prezydent Bronisław Komorowski z okazji 25-lecia przełomu 1989 r.

PO PROSTU WALCZ

W niedzielę zamiast oglądać idiotyczne programy poświęcone wyborom wolałem poświęcić wieczór na finał Must Be The Music. I warto było. Program wygrała „zawodowa” trójka bezrobotnych zamieszkująca świat, o którym nie tylko Pan Premier Donald Donaldowicz Tusk był łaskaw zapomnieć.  Wygrali choć bardzo dużo im brakowało warsztatowo do innych, świetnie wyedukowanych i nierzadko od dziecka prowadzonych za rękę artystów. Wygrali, bo w kryterium ostatecznym, kryterium prawdy nie mieli żadnej konkurencji. Wygrali, bo prawdziwa sztuka to krzyk duszy, to zachrypły i zdarty przez alkohol głos Janis Joplin czy Amy Winehouse, o nieczystych riffach Jimmiego H. nie wspomnę. Żeby wziąć udział w programie musieli wyżebrać pieniądze na bilety do Warszawy, bo jeden przejazd to ich miesięczny budżet. I ci „niedotykalni” odrzuceni przez „nowy wspaniały świat” nie dość, że wykrzyczeli swój ból i swoją złość, to jeszcze pokonali wszystkich innych, w tym wypieszczonych i za rączkę od dziecka prowadzonych do sukcesu wykonawców. Teraz po raz pierwszy w życiu spłacą długi i kupią dziecku wymarzony nadmuchiwany basen (tak nadmuchiwany, za jakie 500 PLN a nie wypasiony z widokiem na może na Karaibach). W tym samym czasie na wszystkich kanałach informacyjnych brylował Pan Premier Donald Donaldowicz Tusk ze świtą ubraną za pieniądze jakich całe miasto skąd pochodzi grupa Sachiel nigdy nie widziało. „I znów wyborcy nam zaufali” perorował Pan Premier a dwór wodził za nim wzrokiem z bezgranicznym uwielbieniem. Rzygać się chce, nic więcej. Gdy dowiedziałem się jakie są wyniki wyborów miałem przestać pisać blog, bo po co, skoro i tak nic już nie można w Polsce zmienić,  bo to kolejne wybory potwierdzające tą tezę. Ale nie, nie poddam się do końca i będę krzyczał tak jak Sachiel, i będę czekał na ten dzień kiedy rzucimy im się do gardła,  na dzień, w którym jak powiedział Piotr Ikonowicz jednak nas zobaczą. Nie, nie załamię się bo oni dali mi siłę, ci którym odebrano już prawie wszystko nie dali się złamać wiec czemu ja miałbym się poddawać. A na chwile zwątpienia zawsze będę miał Sachiel w sztandarowym numerze „Po prostu walcz”. 

Czarne rośnie



Prawdziwe wyniki wyborów


Najwyższy czas, aby naszym „wybrańcom” od rana do nocy, dzień w dzień przypominać ten wykres. Takie macie PRAWDZIWE poparcie, nic więcej. A w Polsce rządzi partia „MAM TO W DUPIE” więc nie ma się co dziwić efektom.

Słuszne pytanie 

Niemieckie gazety z troską odnotowywały niską frekwencję w krajach, które 10 lat temu przystąpiły do UE. Komentatorzy ze zdumieniem odnotowali m.in., że większość Polaków nie wzięła udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego w takiej sytuacji zachodnie państwa UE mają się właściwie dalej troszczyć o "nowych"? - pytają.

Na tak zadane pytanie niech odpowie Ten co wie wszystko, Donald Donaldowicz Tusk, niech wyjaśni na czym polega paradoks „prawdziwego Polaka”. Albo pokażcie im film Sami Swoi to bez wyjaśnień zrozumieją.

Taka będzie Rzeczypospolita

Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego z 27 proc. poparciem zwyciężyła w młodzieżowych eurowyborach, w których wzięło udział 150 tys. uczniów. Na PiS oddało głos 22 proc., na EPTR - 14 proc., PO - 12 proc., a na Ruch Narodowy (5 proc.) - wynika z danych Centrum Edukacji Obywatelskiej.

Oto głos pokolenia JP2, pokolenia „nowej matury” i „nowej podstawy programowej”, w tym bredni sączonych młodzieży przez IPN. Wychowaliśmy pokolenie ekonomicznych ignorantów pozbawionych umiejętności logicznego myślenia. Bo tak na zwykłą i najprostszą logikę to tzw. „program” JKM nie ma żadnego sensu a państwo stworzone wg. tego programu nie przetrwało by jednego dnia. Ale dla tumanów z pokolenia JP2 jak widać wszystko jest możliwe, ekonomia z księżyca też. Nie zaskakuje też kompletny brak myślenia lewicowego, mało tego, w tym pokoleniu brak w ogóle jakiegokolwiek myślenia pro społecznego. To jest pokolenie indywidualistów, którzy kompletnie odrzucają tworzenie czegoś więcej niż płytkie związki osobiste i chwilowe „akcje społeczne” na Facebooku. Przykładem takich działań były protesty przeciw ACTA, na chwilę i nic dalej z tego nie wynika. To będzie społeczeństwo z którym kapitaliści zrobią co tylko będą chcieli, owi indywidualiści nawet nie zauważą, że robią i myślą tylko tak jak chce „Wielki Brat”, świat Orwella staje się ciałem na naszych oczach. Na szczęście za kilka lat mnie już tu nie będzie, na moje szczęście. Reszcie jeszcze myślących też zalecam, wiejcie stąd jak najdalej. No chyba, że chcecie mieć JKM za Premiera, ja wymiękam.

Polska Mizeria

Oto tzw. „indeks niedoli” opracowany dla 89 państw. Jakie jest nasze miejsce? Daleko za „murzynami”. Ma to się nijak do dwudziestej gospodarki świata, najszybciej się rozwijającego kraju w Europie i „zielonej wyspy” Donalda Tuska. Tu wzięto pod uwagę poziom bezrobocia, stopy procentowe i inflację oraz wzrost PKB na głowę a nie wyłącznie wskaźniki produkcyjne i czar pryska. A to co nas zbija w dół to przede wszystkim bezrobocie. To plus zarobki jest najważniejszym problemem nie tylko Polski i nijak się tego nie zmieni nic nie zmieniając, „wolny rynek” zrobi dokładnie odwrotnie, bezrobocie wzrośnie a płace znów spadną. 

Lud chce chleba a nie igrzysk
Niedzielne referendum w Krakowie, w którym mieszkańcy miasta odpowiadali m.in. na pytanie dot. organizacji w stolicy Małopolski ZIO w 2022 r. jest ważne. Większość głosujących - 69,72 proc. - opowiedziała się przeciw imprezie. Referendum jest ważne i wiążące dla władz miasta, gdyż frekwencja wyniosła ponad 30 proc. - do urn poszło 35,96 proc. uprawnionych do głosowania.

„Jezu jak się cieszę”, cytuję za znanym rockmenem, nareszcie ludzie choć raz zatrzymali szaleństwo władzy, która nie od dziś stawia igrzyska ponad chleb dla ludzi. Ta jaskółka wiosny nie czyni ale wiosny bez jaskółek też nie ma. Brawo Krakusy, pokazaliście tym „pokurwieńcom mamuta” co to znaczy wola ludu, pokazaliście tym popaprańcom, że nie będziecie się bezmyślnie godzić na wydawanie naszych pieniędzy na wystawne imprezy organizowane wyłącznie dla splendoru władzy. A Pan minister Biernat do dymisji, i Pan Jacek Majchrowski też, miejcie choć krztynę honoru Panowie.

Kłamcy, kłamcy

W dniu, w którym Kraków zgłaszał gotowość organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku, było poparcie społeczne. Tak przynajmniej zapewniała Jagna Marczułajtis-Walczak, ówczesna szefowa komitetu aplikacji Kraków 202. Przeprowadzono wiele takich badań i wynikało z nich, że poparcie sięga 70 procent. Takie badanie jest potrzebne do wniosku aplikacyjnego. Pod wynikami sondażowymi o dużym poparciu społecznym podpisał się wówczas dwukrotnie, składając aplikację z opłatą i w dokumentacji aplikacyjnej, prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Swój podpis złożył też premier polskiego rządu, a także prezes PKOl Andrzej Kraśnicki. Tymczasem 25 maja okazało się, że takiego poparcia nie ma. Krakowianie powiedzieli bowiem "nie" igrzyskom. A wyniki poszły w świat.

I co ? Jakby zapytał „aktor grający papieża” w reklamie jakiegoś tam banku. Po pierwsze to jak się okazało, szanowni Państwo wymienieni w wiadomości okłamali MKOL, okłamali Polaków i mieszkańców Krakowa też. Bo owszem 70% było, ale przeciwników. Ja w komentarzach do „olimpijskich” wiadomości nie widziałem żadnych głosów poparcia ale może ślepy na starość jestem. A teraz odpowiedź na kluczowe pytanie, uwaga „Zakopane zgłasza chęć zastąpienia Krakowa” powiedział kłamca kłamca Majchrowski. I machina ruszyła, co tam mieszkańcy Krakowa, co tam podatnicy, chcemy Olimpiadę i będziemy ją mieli i żaden naród nam w tym nie przeszkodzi. 

Emerytalne kłamstwo

Niemiecki Bundestag uchwalił w piątek pakiet ustaw, umożliwiający osobom, które przez 45 lat płaciły składki na ubezpieczenie społeczne, przejście na pełnopłatną emeryturę w wieku 63 lat. Minister pracy Andrea Nahles (SPD) powiedziała, że nowe prawo jest "aktem sprawiedliwości" i "uznaniem dla ciężkiej pracy", a także "wyraźnym sygnałem", że z panującego w Niemczech dobrobytu korzystają także ci, którzy tworzyli jego podstawy. Jak podkreśliła, istotnym elementem silnej gospodarki w Niemczech jest społeczna solidarność.

I co Panie Premierze Donaldzie Donaldowiczu Tusk, dlaczego Pan nas okłamał w sprawie podniesienia wieku emerytalnego ? Podobno nie było przed tym żadnej alternatywy, a jak widać można nie tylko nie podnosić wieku emerytalnego a wręcz go obniżać. Dlaczego nie chciał się Pan zgodzić na dodatkowe kryterium lat pracy ? Odpowiem za Pana, bo Pan nie reprezentuje obywateli swojego kraju tylko kapitał, któremu potrzebna jest jak najtańsza siłą robocza z jednej strony, a który to nie ma też zamiarów płacić podatków więc nie Pan w kasie pieniędzy na emerytury. I to są prawdziwe powody tej decyzji a nie te które nam Pan bezczelnie wciskał. Ale cóż, Pan Premier nawet złapany na kłamstwie i tak się do tego nie przyzna, bo honoru też nie ma ani krztyny. Niemcy na swoje szczęście mają rząd i polityków, którzy jeszcze mają choć resztki przyzwoitości, których nad Wisła i z lupą nie znajdziesz.

Książe Mazowiecki

Ogromne długi szpitali, wysokie nagrody dla ich dyrektorów oraz długie kolejki do specjalistów. O powód zapytaj marszałka Adama Struzika – zachęcają na billboardach lekarze i podają numer telefonu komórkowego samorządowca.
Sam zainteresowany nie poczuwa się do winy. Przypomina, że za sytuację finansową szpitali odpowiada Narodowy Fundusz Zdrowia, który zbyt mało płaci za usługi medyczne.

A do czego on się poczuwa ? Za długi województwa też nie odpowiada, tylko zwala na wszystkich innych. Ale PSL znów swoje 7% w wyborach utargował i jak tak dalej pójdzie Pan Marszałek będzie panował na Mazowszu aż do naturalnej śmierci. 

Znowu deszcz

Premier Donald Tusk, odnosząc się do zapowiadanych intensywnych opadów deszczu, powiedział, że sytuacja może być bardzo poważna. W Warszawie zebrał się Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego.

Znowu ? Tydzień nie minął jak na wałach ganiali się politycy wszelkiej maści i znów to samo. Kiedyś w maju po prostu były burze i padał deszcz, dziś to sprawa polityczna. Kiedyś zbierały się komitety partyjne różnego szczebla, dziś zespoły zarządzania kryzysowego. Jak widać jedne rzeczy się zmieniły a inne wcale nie. Jaki jest tu klucz logiczny ? Nie ma żadnego, taki kraj po prostu.

W stronę dobrobytu

18 proc. firm zatrudnia na czarno, 27 proc. nie opłaca w terminie składek do Funduszu Pracy, a 17 proc. do ZUS. Takie są efekty kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w 2013 r.

Płace za wysokie, składki za wysokie, podatki za wysokie. Tylko patrzeć jak „przedsiębiorcy” zaczną pikietować salony Ferrari, bo „ceny za wysokie” dla byle właściciela dwuosobowej firmy PPHiU „Zbynek i Winek”.

Na kłopoty … pracodawcy

Na kłopoty ze znalezieniem kandydatów spełniających oczekiwania wskazało aż 78 proc. pracodawców, którzy prowadzili w ub. roku rekrutację. Skąd tak wysoki wynik, skoro z drugiej strony rośnie rzesza osób szukających zatrudnienia? Eksperci tłumaczą ten paradoks większą selektywnością naboru ze strony pracodawców - w warunkach trudniejszej sytuacji rynkowej szukają oni pracowników zdolnych do jak najszybszego osiągnięcia pełnej wydajności pracy i takich, w których nie trzeba inwestować.

No to się ze śmiechu posrałem. Polscy pracodawcy szukają pracowników, w których nie trzeba inwestować, to kto KURWA ma inwestować za nich ? Duch Święty ? To po raz kolejny pokazuje kim są nasi „pracodawcy”, cieniasy biznesu ze słomą w butach, chciwe i pazerne na pieniądze, nie mające zielonego pojęcia co to znaczy budowa i prowadzenie firmy. Przed oczami mają tylko zyski i budowę własnego dobrobytu a nie firmy. Tak się nic zbudować nie da. Jakby Google i inne czołowe technologiczne firmy miały taką „politykę kadrową” to do niczego by nie doszły. Kształcenie własnych pracowników, związywanie ich kariery z karierą firmy, budowanie kompetencji i lojalności to ABC zarządzania. I tego ABC naszym z Bożej łaski „byznesmamom” brak. Mało tego, całemu temu posranemu krajowi tego brak. Do odniesienia sukcesu trzeba fundamentów, piramida postawiona na głowie musi się przewrócić.

Jak skłonić emigrantów do powrotu do Polski?

Powinniśmy bronić wysokiego tempa wzrostu polskiej gospodarki - w rozmowie z Adamem Maciejewskim, prezesem GPW, mówi Daniel Boniecki, dyrektor McKinsey&Company. Naszym problemem będzie wkrótce demografia. Aż 1,5 mln osób przejdzie na emerytury. Będzie brakować pracowników. Powinniśmy zachęcić Polaków do powrotu z emigracji zarobkowej.

To jeden z najlepszych numerów jakie ostatnio czytałem. Oni chcą skłonić ludzi do powrotu z krajów gdzie zarabiają co najmniej cztery razy więcej, gdzie mają stabilną pracę, perspektywy awansu zawodowego i społecznego, nisko oprocentowane kredyty, możliwość zamieszkania w godnych warunkach bez rujnowania sobie kredytem całego życia, gdzie świadczenia socjalne są jak w PRL a emerytura pewna i godna. Czym gnojki ich skusicie ? Zarobkami na poziomie minimum egzystencji, umowami śmieciowymi, żenującym poziomem zarządzania, płaceniem „pod stołem” bez ZUS, perspektywą pracy do śmierci lub głodu na emeryturze, rozwaloną służbą zdrowia, faktycznym brakiem jakiegokolwiek socjalu ? I tak można wymieniać bez końca. Przez 25 lat dorabialiście się sami, nas mieliście głęboko w dupie, a teraz się dziwicie, że wam pracownicy uciekli. Sami będziecie zapierdalać na wszystkich etatach, może wtedy nabierzecie szacunku dla ludzkiej pracy. Bo na razie to wam się głowy z dupami pozamieniały.

Organy Państwa

Przez 18 lat właścicielka firmy kosmetycznej z Kartuz walczyła o zwrot nienależnie pobranego podatku akcyzowego. Chodziło o 3 mln zł. Gdy 17. raz sąd odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia, kobieta popełniła samobójstwo. Jesteśmy poruszeni i zasmuceni śmiercią Pani Krystyny Chojnackiej. Z taką sytuacją spotykamy się po raz pierwszy i dla wszystkich, którzy mają z nią do czynienia, jest ona trudna(..) Wyjaśnieniem okoliczności śmierci Pani Krystyny Chojnackiej zajmują się odpowiednie organy i tylko one mogą udzielać komentarzy w tej sprawie - powiedzieli przedstawiciele Izby Celnej w Gdyni.

Organy, które zajmują się wyjaśnianiem przez 18 lat tej sprawy to oczywiście h… i p….

A kto kupi gaz ?

Piechociński: terminal LNG ruszy na przełomie maja i czerwca 2015 r. 

A kto zapłaci za gaz przez cały rok ? Retoryczne pytanie.

Łupkiem po oczach

Zanosi się, że Polska będzie miała jeden z najbardziej skomplikowanych systemów podatkowych na świecie, a dotyczy on wydobycia gazu z łupków.

A jak ma być inaczej ? Wszystko co przejdzie przez nasze „legislacyjne młyny” nie nadaje się do niczego, dlaczego więc przepisy dotyczące gazu łupkowego miały by być inne ? Ale tym razem na dobre nam wyjdzie, bo i tak nie mamy ani wody ani przestrzeni do wydobywania gazu, więc spoko, tym razem nieudolność okaże się sukcesem.

Radio Maryja , Poseł RP , prostytutka i faktura VAT.

Poprosił o rezerwację pokoju z łożem małżeńskim, a potem o fakturę - zeznały we wtorek przed sądem pracownice hotelu w Lublinie, gdzie radiomaryjny poseł Piotr Sz. spotkał się z prostytutką. Jak informowała "Rzeczpospolita", dzięki fakturze parlamentarzysta mógł starać się o refundację kosztów pobytu z pieniędzy podatników.

Wydawać by się mogło, że to dziwaczny przypadek. Ale tak nie jest, to raczej norma choć sprawy takie jak ta wychodzą na światło dzienne sporadyczne. Ale tak się dzieje pod „katolicką kołderką” od wieków. Wszędzie i zawsze niezrealizowane potrzeby i napięcie seksualne są w taki czy inny sposób rozładowywane i nijak nie mają na to wpływu poglądy „moralne” czy polityczne. Facet jak już wytrzymać nie może to musi i już. A faktura ? To też standard dotyczący nie tylko „wybrańców” narodu ale wszystkich, którzy mogą sobie koszty odbierać lub odliczać. Stąd na mojej stacji benzynowej tylko ja tankuję bez brania faktury VAT, reszta sobie paliwo tak czy inaczej refunduje. Taki jest nasz świat, w którym żyjemy więc nic mnie w tej wiadomości nie zdziwiło. I to jest właśnie temat do dyskusji, dlaczego takie rzeczy już nikogo nie dziwią.

Pogrzeb, różaniec i ZOMO

W piątek odbędzie się pogrzeb generała Wojciecha Jaruzelskiego. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie to spokojna uroczystość. Protest zapowiada chociażby poseł PiS Stanisław Pięta. Cytowany przez portal fronda.pl twierdzi, że weźmie różaniec, przyjedzie na Powązki, uklęknie. - Niech ZOMO nas szarpie - zapowiada. Pięta podkreśla, że "jeżeli będzie nas 10 000 lub więcej to pogrzeb nie odbędzie się".

Jak dla mnie to może się nawet biczować a pies z kulawą nogą nim się nie zainteresuje, mitomania to cecha dla tego środowiska immanentna. Od wczesnego średniowiecza nic się nie zmieniło i chyba prędko się nie zmieni. A swoją drogą jakby tak się zebrało te 10 000 tysięcy z różańcami i na kolanach to by dopiero była zajawka, w CNN by to pokazywali.

A takiego WAŁA

Podpisanie kontraktu na dostawę gazu z Rosji do Chin symbolizuje klęskę amerykańskiej polityki zagranicznej, która zakładała izolację władz w Moskwie na arenie międzynarodowej - podkreśla w piątek w komentarzu redakcyjnym "The Washington Post".Jednocześnie "WP" zwraca uwagę, że rosyjsko-chińska umowa i zwrot Putina w stronę Azji pokazuje klęskę polityki Obamy w tej części świata. "Kontrast między zwrotem prezydenta Obamy w kierunku Azji (a zwrotem Putina) jest zawstydzający. Miesiąc temu Obama udał się do Japonii, również szukając wielkiego porozumienia handlowego, które symbolizowałoby i cementowało strategiczny sojusz. Jednak wrócił do domu z pustymi rękoma" - napisał dziennik.

To nie tylko klęska w tej konkretnej sytuacji, to klęska całej koncepcji polityki zagranicznej sojuszu atlantyckiego. Świat miał być w całości skrojony na modłę „zachodniej demokracji” i tejże zachodniej strukturze podporządkowany politycznie i ekonomicznie. Ale świat darmozjadom z USA i EU pokazał WAŁA i to jest tylko jeden z tego WAŁA elementów. Będzie więcej, zdecydowanie więcej.

Sankcje gospodarcze stosowane jako narzędzie nacisku politycznego mają efekt bumerangu i odbijają się na gospodarkach krajów, które je inicjują - ocenił Putin. Dodał, że "jednobiegunowy model ładu światowego" nie powiódł się.  - Dzisiaj jest to oczywiste dla wszystkich, nawet dla tych, którzy wciąż starają się (...) utrzymać monopol, dyktować swoje reguły gry w polityce, handlu i finansach, narzucać standardy w kulturze i sposobie postępowania – powiedział. 

No właśnie, jaki piękny kolejny WAŁ. Nie ma mowy o narzuceniu całemu światu naszych „standardów”, w tym przede wszystkim zmuszeniu miliardów ludzi, żeby w wielkim trudzie i znoju harowali ponad siły za marne grosze, tylko dlatego, że obywatele USA i UE chcą żyć w luksusie. A właściwie to nawet nie obywatele ale 1% kasta nowej arystokracji, której się zamarzyło panowanie nad całym światem. Po opanowaniu naszej części świata miała przyjść kolej na resztę, ale nie przyjdzie. Rak pożarł naszą „cywilizację” ale jak widać inni się nie dadzą, WAŁA dostaniecie złodzieje a nie świat cały. 

Nożyce, stół i Borys Niemcow

Jeden z liderów anty kremlowskiej opozycji, b. wicepremier Borys Niemcow ostro skrytykował podpisany 21 maja kontrakt gazowy Rosji z Chinami, wyliczając straty, jakie przyniesie on Gazpromowi i podatnikom, i pisząc wręcz o "grabieży".

Ten sam „premier” Niemcow, który za pijanego Jelcyna oddał zagranicznemu kapitałowi ze wzgórz Golan pół majątku Związku Radzieckiego ? A teraz gdy źródełko darmowej kasy wyschło to aj waj lament na cały  świat ? Takie wyliczenia to wsadź sobie Pan tam gdzie Putin i reszta ma Pana i całą Pana kompanię, z drugiej strony obrzezanej glisty między Pana nogami. Teraz jesteś Pan już tylko żałosny, a dawne czasy już nigdy nie wrócą. Stary Testament w Azji chyba się nie rozpowszechni.

Tego się boicie ?

Biznesmen oskarżony w związku ze zdefraudowaniem ok. 2,6 mld dolarów, został powieszony w więzieniu Evin w Teheranie - poinformowały irańskie władze w sobotę.

To tego się najbardziej boicie, to dlatego Iran, Rosja i Chiny tak Wam Panie Niemcow i reszta górali, tak głośno się drzecie o „deptaniu praw człowieka”. Bo prawo człowieka do godnego życia to wy głęboko w dupie macie, liczą się tylko Wasze prawa do bezgranicznego bogacenia się. Ale ja z kolei myślę, że cytowane wydarzenie to tylko początek, dobry początek.

Widmo krąży po Europie

Wszystko dlatego, że widmo deflacji krąży po Europie. Roczna dynamika CPI w strefie euro i UE w kwietniu wyniosła według wstępnych danych odpowiednio 0,7% i 0,8%. Jest cała grupa państw, w których jest już ujemna: Bułgaria, Cypr, Grecja, Chorwacja, Portugalia, Słowacja  i Węgry. W kilku następnych nie przekracza 0,5% r/r: Czeskiej Republice, Danii, Hiszpanii, Irlandii, Litwie, Malcie, Polsce, Słowenii, Szwecji i Włoszech. Jak wynika z danych, zjawiska deflacyjne są najsilniej widoczne w krajach do niedawna objętych kryzysem zadłużenia publicznego, ale obecne są także w krajach o solidnej dynamice wzrostu gospodarczego, jak Polska czy Szwecja. Mimo, że banki centralne jak mantrę powtarzały dotąd, że w horyzoncie dwóch lat dynamika inflacji wróci do poziomów bliskich ich celom inflacyjnym, to jednak trendy są sprzeczne z tymi prognozami. Czeka nas niedługo runda raportów o inflacji i raczej wskażą one nowe, niższe ścieżki inflacji w najbliższej przyszłości i zapewne na ryzyko zjawisk deflacyjnych.

No to mamy już kabaret na całego, widmo krąży po Europie. Dawno się tak nie ubawiłem. Teraz czekam aż ktoś to ujmie w formie manifestu. Ale jakiego, co to ma być, manifest kapitalistyczny ? A może monetarystyczny ? To kochani kolejna faza kryzysu który zabije kapitalizm, kryzysu, z którego nie ma już wyjścia. Przez sześć lat próbujecie wszystkich dotychczas stosowanych sztuczek a pacjent ma się coraz gorzej. Bo „lekarze” nie potrafią postawić diagnozy gdyż nie czytali podstawowego podręcznika, „Kapitału” Marksa. Albo czytali i dokładnie wiedzą co się stało, tylko jak teraz przyznać Karolowi rację, no jak ? A bez postawienia właściwej diagnozy leczenie nic nie da. Tym razem trzeba usunąć przyczyny choroby, leczenie objawowe nic nie pomoże, bez podania właściwego lekarstwa pacjent niedługo wykorkuje. Tak się kończy doktrynalizm. Nie nauczyliście się na klęsce komunistów, którzy wpadli w tą samą pułapkę „jedynie słusznej idei” ? No to skończycie jak oni.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Zdaniem James'a Rickardsa, znanego ekonomisty, który przepracował ponad 30 lat na Wall Street, nadciąga kolejny finansowy kryzys. Jednak ten z 2008 roku był niczym w porównaniu do tego, co nadejdzie. Czas przygotować się na powtórkę z 1914 roku i restart systemu monetarnego.

Oczywiście nikt (z Wall Street i City of London) nie może sobie nawet wyobrazić świata bez dolara jako głównej waluty rezerwowej i jedynej waluty rozliczeniowej. Ale inni nie tylko mogą to sobie wyobrazić ale nawet już się do tego przygotowują. Stąd takie a nie inne ruchy na dolarze i złocie. Chiny i nie tylko nie dość, że powoli się tego śmiecia pozbywają to równolegle zwiększają rezerwy złota i ściągają je do kraju. Polska zresztą też, bo jak dupnie to złota z NY i LON też nikt nie odzyska. Na pytanie kiedy, oczywiście nikt dziś odpowiedzi nie da, ale pytanie czy jest już tylko retoryczne.

Rynki finansowe zgodnie oczekują poważnego poluzowania polityki pieniężnej przez EBC na posiedzeniu 5 czerwca. Oceniam, że EBC wkroczy na ścieżkę ilościowego rozluźnienia śladami Fed, Banku Anglii i Banku Japonii. Spekuluje się jak to może przeprowadzić.

Jest coraz zabawniej, rynki oczekują kolejnego dolewania oliwy do ognia czyli drukowania następnych bilionów pustych pieniędzy. Malina, im więcej tym szybciej to wszystko runie jak Amber Gold. Bogacze zapiszą sobie na kontach kolejne tryliony i co z tego wyniknie ? Nic. Kapitaliści jak widać przenoszą się już zupełnie do matrixu, żyją w świecie cyferek, które już nic kompletnie nie znaczą. A rzeczywista sytuacja na świecie staje się coraz bardziej wybuchowa, bawcie się dalej gnojki, dzień gniewu nadchodzi.

Sytuacja na świecie jest napięta. Istnieją potężne grupy interesów w USA, które chcą rozpocząć nową wojnę światową.

To cytat z nadwornego błazna III RP zwanego potocznie JKM. Nie pierwsze to słowa błazna w Polsce, które mogą okazać się prorocze. Wojna to doskonały sposób na likwidację obecnego kryzysu i kontynuowanie dorabiania się nielicznych na krzywdzie całej reszty.

czwartek, 22 maja 2014

Wybierz mnie, tango wybierz mnie …



Motto: Pracujący na etatach płacą efektywnie 16% podatku dochodowego a przedsiębiorcy 3%.

Wybierz mnie, tango wybierz mnie …

Politycy traktują nas jak dzieci, czy jak bandę idiotów - mówi gazecie prof. Paweł Śpiewak. Następnie gazeta opisuje, że dwie największe partie: PO i PiS zajmują się tylko ośmieszaniem siebie nawzajem. PiS zdaniem gazety nie prowadzi żadnej kampanii europejskiej, tylko atakuje rząd. Koalicja PO-PSL wcale nie jest lepsza. Jak pisze dziennik, zajmuje się tylko wychwalaniem ostatnich 7 lat, a sprawy europejskie sprowadzone są do poziomu banału.
Zdaniem dziennika, polskie media podążają tym samym tropem, co partie. "Zamiast debaty jest kabaret na niskim poziomie" - konkluduje "Die Zeit".

Dlaczego politycy mają nas wszystkich głęboko w dupie ? Bo mają taki sam system jak za PRL, na kogo nie zagłosujesz i tak Front Jedności Solidarności będzie rządził. Mają nas w dupie bo na to tylko zasługujemy, za naszą bierność, za kompletny brak jakiejkolwiek świadomości obywatelskiej. Mają nas w dupie bo już dawno nie jesteśmy żadnym społeczeństwem tylko beznadziejną miazgą jak tłuczone kartofle. Więc zamiast debaty jest stare tango „wybierz mnie …”.

Uwaga: za pół roku następne wybory, będzie jeszcze gorzej.

Deszcz

Premier Tusk, wtorek, 13 maja: "Spodziewamy się dziś i jutro opadów na dużą skalę, szczególnie w Małopolsce, ale ta strefa opadów nadmiernych z punktu widzenia bezpieczeństwa może się rozszerzać w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin".

Następnego dnia, środa, 14 maja, Tusk po specjalnej naradzie w sprawie deszczu: "Zagrożenie dużymi opadami jest coraz bardziej realne, ale powodzie zdarzają się od początku świata, o czym możemy przeczytać już w Biblii".

Czwartek, 15 maja, znowu premier, tym razem po przedwyborczym obiedzie u swej zwolenniczki w Zabierzowie: "Spełnia się ten niedobry scenariusz, mówiący o intensywnych opadach".

Kolejny dzień, piątek, 16 maja, znowu Tusk: "W Małopolsce i na Śląsku będzie jednak jeszcze padać, ale prognozy nie są najgorsze".

I tak w koło Macieju, każdego dnia... Pewnie aż dopóty, dopóki albo nie wyschnie ostatnia kropla deszczu na polskiej ziemi, albo w końcu nie odbędą się wybory, które PO ciągle ma szanse przegrać.

A deszcz padu padu padupadu dupa dupa dupa.

Kwiaty dla Bieńkowskiej

Dzień w dzień informujemy w "Relacji na żywo" o awariach na kolei. W poniedziałek wściekli pasażerowie wysiedli z pociągu w okolicach Pruszkowa. Na kolei przyznają, że awarie zdarzają się niemal codziennie i na razie niewiele się zmieni. Nasi czytelnicy już żartują, że "dzień bez awarii na kolei, to dzień stracony".

Niestety, pendolino to taki dreamliner na torach. Wiązano z nim wielkie oczekiwania, a kiedy już się pojawił - wtopa za wtopą - mówi nam Adrian Furgalski, ekspert ds. transportu TOR.

Jakoś tak cicho się zrobiło wokół naszej Super Pani Wice, już nie słychać peanów, już nie słychać zachwytów. Zrobiło się jak zawsze, beznadziejnie, po polsku. Ciszej nad tą trumną (mam na myśli infrastrukturę, nie Panią Wice, oby stu lat dożyła na … emeryturze.

Co nagle to …

Robione w pośpiechu projekty często mają wiele błędów, wymagają uzupełnienia, a nierzadko też wprowadzenia poważnych zmian w trakcie budowy. Z obliczeń Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ale z pominięciem Polski) wynika, że w końcowym rozrachunku prowadzi to do wzrostu kosztów samej realizacji od 15 do 30 proc., a poniesione wydatki są średnio wyższe o 23 proc. od tych zaplanowanych. W Polsce może to stanowić nawet 30 do 40 proc. poniesionych wydatków.

To o naszych osławionych autostradach robionych bez należytego przygotowania inwestycji, projektowanych po łebkach i wykonywanych w pośpiechu, bez należytej staranności. Za to wszystko przyszły rachunki, bo koszty są dużo wyższe niż by mogły być. A to dopiero początek, bo to się zaraz zacznie sypać i koszty nieustających napraw (patrz autostrada Katowice – Kraków), będą kosmiczne. Nagle, Panie Premierze to … po diable.


Wiarygodni


Zdaniem Dryjańskiej jest to kwestia podstawowych zasad, które obowiązują w dyskursie publicznym. - Jeśli dziennikarze skuszeni słupkami oglądalności i zarobkami dla stacji zapraszają osoby, które do tych zasad się nie stosują, to nie ma się co dziwić, że debata publiczna wygląda tak, jak wygląda. Zapraszanie do studia osób, które są agresywne i plotą, co im ślina na język przyniesie, ma tę zaletę, że wystarczy wpuścić je do studia i program robi się sam, dziennikarze nie muszą się do niego przygotowywać - komentowała.

Jakie mamy „elity” polityczne nikt już nawet gadać nie chce. Jakich mamy „przedsiębiorców” trudno cokolwiek powiedzieć bez słów powszechnie uznanych za obelżywe. Teraz do tych dwóch „przewodzących” nam w budowie kapitalizmu grup dołączyli dziennikarze. To znaczy dołączyli już dawno, ale wreszcie pojawili się odważni, którzy zaczęli o tym pisać. Tak złamano kolejne tabu, jak tabu o lotnikach lądujących na drzwiach od stodoły. A ile się wrzasku z tej okazji pojawiło, to aż miło posłuchać. Nasi „nieomylni” i „profesjonalni” całkowicie się z negatywnymi opiniami o nich nie zgadzają. Bo oprócz tego, że są jak wszystko po prostu byle jacy to jeszcze aroganccy wprost do tego proporcjonalnie.

Smoleńska klapa

"Smoleńsk" miał być pierwszym "filmem narodowym" realizowanym na "zamówienie społeczne". Na film – 11 mln zł – mieli się zrzucić Polacy, ale dotąd jest tylko 208 tys. zł .

Pamiętacie dowcip o góralu, który chciał wstąpić do PZPR. Wypytywany przez agitatora zapewniał, że odda Partii wszystko, ino owieczki nie. Dlaczego nie? „Bo mom” – był łaskaw poinformować zawiedzionego partyjniaka. I tak nam do dziś zostało, społeczeństwo mamy prawicowe jak nikt inny ale grosza na smoleńskie dzieło nikt dać nie chce. Bo w Polsce deklaracje i czyny nigdy nie szły w parze, taki kraj.

Zatopią Titanica ?

Kontrola jest niezbędna. Powinna być przeprowadzona pilnie ze względu na to, że stan finansów województwa mazowieckiego jest opłakany. W oce­nie Błasz­cza­ka za­dłu­że­nie spo­wo­do­wa­ne jest nie­udol­no­ścią za­rzą­du wo­je­wódz­twa, na czele któ­re­go stoi mar­sza­łek Adam Stru­zik (PSL). Po­li­tyk PiS przy­to­czył dane z Re­gio­nal­nej Izby Ob­ra­chun­ko­wej, we­dług któ­rych za­dłu­że­nie wo­je­wódz­twa prze­kro­czy­ło 74 proc. do­cho­dów, przy do­pusz­czal­nym progu 60 proc.

W kierunku „niezatapialnego” Księcia Mazowieckiego płynie kolejna góra lodowa, czy Go zatopi ? Do wyborów samorządowych na pewno nie, a jak PSL znów na Mazowszu osiągnie jaki taki wynik to bez względu na cokolwiek Struzik zostanie na kolejną kadencję. A stan województwa nie ma tu żadnego znaczenia.

Strefa specjalna

Szef PAIiIZ-u Sławomir Majman podkreśla, że w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, bez względu na to kto kierował Polską, drzwi dla kapitału zagranicznego były otwarte. Uzupełnił, że 63 procent polskiego eksportu wytwarzają firmy z kapitałem zagranicznym. Sławomir Majman zaznaczył, że polskim dorobkiem są Specjalne Strefy Ekonomiczne, które starają się u nas podpatrzyć nasi sąsiedzi, przede wszystkim ze wschodu.

W tych specjalnych strefach firmy nie płacą podatków. W „specjalny” sposób zatrudniają pracowników, wykorzystywanych na śmieciówkach za grosze. Jaki z tego zysk ma Polska ?  Żaden. Na dodatek jak zechcemy przestać subwencjonować zagraniczny kapitał to on się po prostu ulotni, bo w tych strefach przeważa taka „produkcja”, którą można zamknąć lub przenieść w pięć minut i przy niskich kosztach. To prawie same montownie i małe zakłady produkujące podzespoły, centra dystrybucyjne i kompetencyjne. Czysty wyzysk tak typowy dla gospodarki no kolonialnej, jest się czy chwalić, jak skurwysyn. Jest taka propozycja żeby całą Polskę zrobić strefą specjalną. Specjalnej troski oczywiście.

Przez ostatnie 20 lat włoski Fiat nie płacił w Polsce podatku dochodowego. I dostanie wielkie ulgi podatkowe na kolejne 12 lat. Tak zdecydował rząd. Zdaniem dziennika, to pierwszy w Polsce przypadek, kiedy do specjalnej strefy ekonomicznej włącza się tereny fabryki, która działa od lat. Na decyzji rządu budżet państwa straci ok. 900 mln zł. Tyska fabryka Fiata będzie mogła do końca 2026 r. odliczyć od podatku dochodowego 40 proc. wydatków na inwestycje.

Pan Premier był łaskaw dodać, że to dla „dobra ludzi” bo w zamian Fiat zatrudni paru tubylców za góra jedną trzecią tego co by musiał zapłacić we Włoszech. Ale Pan Premier zapowiedział „sukces”, czyli nowe inwestycje i wzrost zatrudnienia, więc „sukces” musi być. A że w konsekwencji więcej stracimy niż zyskamy to już po wyborach. Teraz dzień przed wyborami to nie jest najważniejsze. Tak czy owak, nie dość, że zagraniczne koncerny zatrudniają nas za psie pieniądze to jeszcze nie płacą tu podatków w ten czy inny sposób, legalnie są z tego zwolnione lub mają taką księgowość, za którą urzędy skarbowe nie nadążają. Tak czy owak Polska to jak wcześniej pisałem jeden wielki raj podatkowy dla kapitalistów z całego świata. To koszt dwóch kadencji Tuska więc wybierzcie go matoły na następną.

I na dodatek nie szanują Tuska

Donald Tusk żywi uprzedzenia do Rosji. Dlatego jest mało wiarygodny w sprawach Ukrainy - powiedział podczas wczorajszego wystąpienia w telewizyjnym programie La 7 premier Włoch Mateo Renzi.

To można na naszego Wodza pluć bezkarnie ? Jak widać można bo Pan Premier Donald Donaldowicz Tusk zawsze może powiedzieć, że to deszcz pada, prawda ?

"Won z naszego miasta"


Miesz­kan­ki Kra­ma­tor­ska na wscho­dzie Ukra­iny, oku­po­wa­ne­go przez pro­ro­syj­skich se­pa­ra­ty­stów, wzię­ły spra­wy w swoje ręce i prze­go­ni­ły grupę uzbro­jo­nych bo­jow­ni­ków. Roz­ju­szył je widok męż­czyzn z bro­nią. - Won z na­sze­go mia­sta. W na­szych do­mach są dzie­ci, jazda stąd! - krzy­cza­ły ko­bie­ty. Nie prze­stra­szy­ły ich po­gróż­ki uzbro­jo­nych męż­czyzn. Po słow­nej utarcz­ce, se­pa­ra­ty­ści dali za wy­gra­ną i od­je­cha­li w inne miej­sce.

Był kiedyś taki skecz kabaretowy o tym jak nasi partyzanci wyganiali Niemców z lasu a Niemcy w rewanżu wyganiali naszych. I ta zabawa trwała w najlepsze aż się leśniczy nie wkurzył i nie wygonił jednych i drugich. Jak widać na Ukrainie życie dogoniło kabaret, ale jak sądzę dla tamtejszej ludności nie jest to wcale powód do śmiechu. Bo za zabawy polityków to ludzie zawsze płacą, nawet najwyższą cenę.

Złodzieje, następny odcinek kolejnego już sezonu

Credit Suisse będzie musiał zapłacić w USA ponad 2,8 mld dol. kary. To efekt oskarżenia o pomoc Amerykanom uciekającym przed fiskusem. "Głęboko żałujemy błędów z przeszłości" - napisał we wtorek w komunikacie prasowym Brady Dougan, dyrektor zarządzający Credit Suisse. Szwajcarski bank przyznał się po trzyletniej batalii prawnej, że pomagał bogatym Amerykanom sporządzać fałszywe deklaracje podatkowe.

Od 2008 roku co rok mamy nowy sezon serialu o złodziejskich praktykach największych banków świata. Twarz straciły już wszystkie, ale kary do czynów są niewspółmierne. Oszukanie miliardów ludzi, którzy ucierpieli i cierpią nadal za ich winy nie może być odkupione fałszywym „przepraszam” i nawet najwyższą karą finansową. Bo to ich niczego nie nauczy, „Hang’em All High” .
Precz z tą umową

Afera NSA wywołała wiele nieufności. Zgadzam się z rozżalonymi Europejczykami: rozmiary szpiegostwa NSA są nie do zniesienia - powiedział de Gucht niemieckiemu dziennikowi "Sueddeutsche Zeitung". Jak zaznaczył, posłał pełnomocnikowi rządu USA do spraw handlu Mike'owi Fromanowi list z zapytaniem, czy prawdziwe są doniesienia, iż NSA szpiegowała również instytucje handlowe - ale odpowiedzi dotąd nie otrzymał.

I nie otrzyma, bo to iż NSA i inne agencje od dawna nie tylko podsłuchują firmy spoza USA to jeszcze wyniki tych podsłuchów przekazują do „zaprzyjaźnionych” firm amerykańskich dając im oczywistą przewagę na rynku. Wszystko to oczywiście w imię „wolnego rynku”, demokracji i „przyjacielskiej” współpracy z Europą. Teraz jeszcze chcą nam wcisnąć umowę, która przeniesie kilka milionów miejsc pracy z Europu do USA i pozwoli krezusom biznesu zza oceanu pomnożyć swoje wielomiliardowe fortuny. FUCK YOU USA.

Świat bez USA

Prezydent Chin Xi Jinping wezwał dzisiaj na konferencji w Szanghaju do stworzenia w Azji nowego układu zapewniającego bezpieczeństwo i ułatwiającego współpracę. Organizacja miałaby się opierać o państwa regionu poszerzone o Rosję i Iran, ale bez udziału USA.

Jeśli jeszcze czytam mrzonki o wiecznym trwaniu „przywództwa” USA to są to już tylko mrzonki. Cytowana wiadomość jest tego jasnym dowodem, świat jednobiegunowy, podporządkowany USA i jego atlantyckim sojusznikom już przeszedł do historii. Rola sojuszu atlantyckiego jeszcze na jakiś czas pozostanie znacząca, ale już nie narzucająca swoje zdanie całemu światu. Skończyły się też czasy rządów Wall Street i City of Londyn. Oba te porządki, polityczny i ekonomiczny przechodzą na naszych oczach do historii. W dalszej części komunikatu z rozmów Rosji i Chin dowiedzieliśmy się o podpisaniu 30 letniego kontraktu gazowego oraz o rozliczaniu handlu wzajemnego w rublach i Juanach. Rosja może żyć bez sprzedaży gazu Europie a Chiny bez dolara. Czy Europa da sobie radę bez gazu a USA przyjmie z powrotem swoje dolary ? Co do tego mam zasadnicze wątpliwości.

Chiny bez Windows
Chiny to ogromny rynek pecetowy, jeden z największych, jeśli nie największy na świecie. Microsoft do tej pory raczej był zadowolony ze współpracy z rządem Państwa Środka, bo ilość licencji sprzedawanych zapewne liczona jest w milionach. Niestety dla amerykańskiego giganta w tym związku przyszedł kryzys. Chiny wprowadziły zakaz korzystania z Windows 8 na rządowych komputerach. Problem w tym, że chiński rząd nie jest zadowolony z tego, że Microsoft zakończył wsparcie dla Windows XP. Według Chin poprawki powinny być wydawane nadal bez dodatkowych opłat. Swoje podejście usprawiedliwiają tym, że nie tak dawno administracja zakupiła sporą liczbę licencji na Windows XP i teraz państwo zostaje „zmuszane” do opłacania czegoś, co powinno być zapewnione.
Macie kolejny dowód na to, ze amerykańskie „porządki” odchodzą do lamusa. To w USA wymyślono taki model biznesowy, gdzie konsument jest zmuszany do ciągłej płatnej aktualizacji wszystkiego, czy sobie tego życzy, czy nie. Nie ważne, że jest zadowolony ze starego produktu, musi kupić nowy. Bo bez tego system się zawali ? No właśnie, problem w tym, że właśnie się wali.

piątek, 16 maja 2014

Broda tak, cycki nie




Broda tak, cycki nie



TAK wygląda KOBIETA

Sądząc po komentarzach mediów na tzw. zachodzie po finale konkursu Eurowizji, prawdziwa kobieta ma brodę i penisa, pozbawiona jest za to cycków. Bo jak się okazało przebrany za kobietę facet z brodą już nikogo nie dziwi, natomiast dwie panienki obdarzone przez naturę sporymi cyckami, występujące w kieckach z dużym dekoltem zgorszyły nie tylko prasę niemiecką. Pokazanie czegoś innego niż deska do prasowania, poruszająca się na dodatek na wybiegu jak pijana kaczka, jest nie tylko poza „trendem”, staje się wulgarne i obrzydliwe. Za to wyuzdani faceci emanujący „damskim” seksem to norma. Brawo, niech teraz ten „normalny” wam dzieci rodzi. To już nie ma nic wspólnego z równością i tolerancją, to jest terror. I nie dziwię się Donatanowi, który powiedział „przegraliśmy, bo byliśmy mniejszością”. Takich czasów dożyliśmy, to Conchita Wurst odpędzi Putina.





A tak NIE WYGLĄDA

Polski Mojżesz

Szef PiS Jarosław Kaczyński zawiesza udział w kampanii wyborczej udaje się na południe Polski ze względu na zagrożenie tych terenów powodzią - powiedział rzecznik PiS Adam Hofman.

Jak to kurwa chcę zobaczyć jak Jarosław staje przed napierającymi wodami i odrzuca je na boki, do Ruskich i Niemców, niech się potopią. Nic mnie już nie zdziwi w tym kraju.

Im więcej Ciebie tym mniej

Spada liczba małżeństw zawartych w kościołach. Młodzi wolą wieść życie w nieformalnych związkach lub być "weekendowymi małżeństwami". Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego w 2013 r. zawarto w Polsce ok. 181 tys. związków małżeńskich, czyli o ponad 22 tys. mniej niż rok wcześniej. Liczba ślubów maleje już piąty rok z rzędu.

Im więcej Kościoła w sferze publicznej, im bardziej organa Państwa stają się przybudówką Episkopatu Polski tym mniej ludzi w kościołach itd. itp. Jak za nieboszczki komuny mamy dwa światy, świat nachalnej urzędowej propagandy o Polsce katolickiej i świat realny, gdzie miejsca dla kościoła coraz mniej. Polska to naprawdę dziwny kraj.


Żenady ciąg dalszy

"Kończąca się powoli kampania przed europejskimi wyborami zostanie zapamiętana jako najgłupsza kampania współczesnej Polski, ilustracja tego, jak bardzo zdegenerowana jest nasza polityka" - pisze w dzisiejszym wydaniu "Newsweeka" Tomasz Lis. Dziennikarz, parafrazując Churchilla, pisze: "Jeszcze nigdy tak wielu nie zrobiło tak wiele, by przekonać tak licznych, że polityka może być nieistotna, debata publiczna prymitywna, kampania infantylna, a wybory nieważne". Lis ubolewa, komentując festiwal żałosnych spotów przedwyborczych, kuriozalnych wypowiedzi czy wywiadów, w których demaskowana jest niewiedza kandydatów na temat UE.

Panie Tomaszu, to taki kraj. Tak było przez całą historię Polski, jedna wielka żenada i obciach. Czym ci „politycy” różnią się od swoich poprzedników z I RP ? Hajda tam, jeszcze dużo przed nimi, przed rozbiorami nie takie warcholstwo było. I przypominam, że rozbiory nie były spowodowane żadnymi tam antypolskimi knowaniami. Bez rozbiorów bowiem polskie społeczeństwo musiało by wymrzeć z głodu, bo „państwo” tak je mieli w dupie, że się nim wcale nie zajmowali tylko podatki podnosili. Całkiem jak dziś, tylko kto „to” teraz będzie chciał rozebrać ?  A tym, którzy myślą, że już gorzej być nie może przypominam, że przed nami wybory samorządowe, prezydenckie i parlamentarne, oj będzie się działo.

I po łupkach cd. 

Euforia wywołana prognozami zasobów gazu łupkowego sięgającymi początkowo nawet 5,3 bln m3 mijała wraz z kolejnymi odwiertami.  Nie jest wykluczone, że  finalnie prace poszukiwawcze będą kontynuowały tylko rodzime koncerny – takie jak PKN Orlen, Grupa Lotos czy PGNiG.

Skończmy to szaleństwo. Jeśli nie zastosujemy znanej strategii „stop loss” to wydamy majątek na poszukiwanie mirażu i wszystko pójdzie w straty. Na dodatek zniszczymy sobie środowisko za co znów trzeba będzie zapłacić. A nawet jakby gdzieś ten gaz był to przypominam, że w Polsce ilość wody na statystycznego mieszkańca oscyluje koło średniej w Egipcie a wydobycie gazu łupkowego wymaga gigantycznych ilości wody, która przepada na zawsze. Gaz łupkowy w Polsce to katastrofa, ekologiczna i finansowa i żeby potem nie było, że nie mówiłem.

Święte słowa

Tusk jako polityk niewątpliwie ma dar komunikowania się, wychodzenia do ludzi. Z natury jest jednak "przeraźliwie leniwy", ale ma umiejętność mobilizowania się i wzięcia w garść na czas kampanii. "W kampanii potrafi się zebrać i gnać ze spotkania na spotkanie, jak mały samochodzik. A z drugiej strony, jako szef rządu może przez tydzień nie robić nic – bo nie ma pomysłów, bo ma chandrę, bo ma zapaść, bo się pokłócił z Gosią, bo nikt go nie kocha, bo jest otoczony samymi durniami" – pisze Paweł Piskorski. "Tusk ma umiejętność pozyskiwania ludzi, występowania przed tłumem, dobrze wypada w telewizji. Ale jest to też człowiek absolutnie niegodny zaufania, pozbawiony misji. Balcerowicz ma misję, misję ma też Kaczyński. Te misje można różnie oceniać – ale one są! A Donald? On chce uzyskać dla siebie jak najlepszą pozycję. A to, czy będzie socjaldemokratą, liberałem albo populistą, tak naprawdę jest drugoplanowe"

Mamy Nikodema Dyzmę za premiera, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Słowa Pawła Piskorskiego tylko potwierdzają to co wiemy o Panu Premierze Donaldzie Donaldowiczu Tusku od dawna. O wszystkich jego przywarach też. Wiemy, ze zwykle pracuje nie więcej niż cztery dni w tygodniu i w tych dniach się też nie przemęcza. Wiemy, że kłamie i oszukuje w kampaniach wyborczych, że jest mściwy i bezwzględny w działaniu, że zamiast zużywać energie na pracę dla polaków, gros jej wydatkuje na zakulisowe gierki, w których jest mistrzem. Stawiam dolary przeciw orzechom, że zaraz po 25 maja Pan Premier zniknie i pojawi się jesienią w następnej kampanii wyborczej. Bo dla niego tylko zdobycie i utrzymanie władzy jest ważne, reszta jest wyłącznie lenistwem. Ale i tak będzie rządził Polską tak długo jak będzie chciał, jak Putin. Pod tym względem Polska od Rosji niczym się nie różni niestety.

Fatalny stosunek cen do zarobków.

Niestety, mamy już prawie europejskie ceny, ale do europejskich pensji nam jeszcze daleko. Ekonomiści wmawiają nam, że pracujemy mało efektywnie, ale to dla przeciętnego zjadacza chleba słowo-wytrych, bo na efektywność pracy składa się mnóstwo czynników i bynajmniej nie wszystkie zależą od szeregowego pracownika. Nasze obciążenia podatkowe na tle Europy Zachodniej wcale nie są wysokie, podobnie jak koszty pracy. Słowem, pracujemy dużo, wydatki mamy duże, zarabiamy mało.

Tego nawet nie ma po co komentować, to po prostu nieustające pasmo sukcesów 25 lecia.


A tak to wygląda na wykresie, żal dupę ściska. Oto SUKCES Panie Prezydencie, o którym dziś Pan tak perorował, wstydź się Pan i sp…, I żeby nie było, poniżej wykres wydajności pracy i wnioski.



Czyli wydajność mamy na poziomie 60% średniej a płace na poziomie 30%. Gdzie jest różnica ? Biorąc pod uwagę, że działamy na jednolitym rynku to należy w Polsce płace podnieść o 100%, ale wtedy nasi „pracodawcy” nie mieli by na Lexusy dla żony i dzieci, bo ta różnica w całości wpływa albo do kieszeni naszych nowobogackich albo zachodnich koncernów traktujących nas jak kolonię. Tak czy owak cała różnica to czysty WYZYSK.

Raj podatkowy

Przedsiębiorcy w Polsce płacą coraz niższe podatki. Nasz kraj staje się rajem podatkowym. Gazeta podkreśla, że w ubiegłym roku statystyczna firma odprowadziła do budżetu nie ustawowe 19 procent, ale 12,9 procent zysku.

I tyle wynosi rzeczywiste opodatkowanie dla „przedsiębiorców”. Ale i tak wrzeszczą od rana do nocy o „socjalizmie” i o tym, że ich państwo okrada. Okradają ich pracownicy i wszyscy inni wkoło. A prawda jest taka, że to oni okradają nas wszystkich. A Wy lemingi dalej głosujcie na liberałów i cieszcie się, że Wam 1200 PLN za pracę 7/24 zapłacą.



A oto i nasi „łaskawcy” nagradzający się nawzajem, chwalący się nawzajem i włażący nawzajem komu trzeba do dupy nawet bez mydła. Taki kraj.
Jak zrobić szynkę z wody

W życiu każdego dziennikarza jest taka chwila, kiedy zblazowana mina, która widziała już wszystko, opada i w jej miejsce pojawia się dziecięce zdumienie.  A chodzi o szynkę Yano Złocistą. Trzymają się państwo poręczy? To zaczynamy. Skład. Pozycja numer jeden: WODA. Nie to nie jest żart. Pozycja numer dwa: mięso z kurczaka - 38 proc. To znaczy, że wody w tym produkcie jest więcej niż 38 proc.

Pozwolę sobie rozwinąć temat w sposób wyjątkowo złośliwy. Otóż za „komuny” jeden kilogram szynki powstawał z półtora kilograma mięsa. Dziś kilogram powstaje z niecałego pół kilograma mięsa. Więc gdyby „komuchy” robiły takie „szynki” jak w jedynym słusznym ustroju to by do rewolucji solidarnościowej nigdy nie doszło bo haki w mięsnych by się od szynek uginały. Z półtora kilograma mięsa byłoby TRZY kilo szynki a nie jeden. Więc wyrobów wędliniarskich byłoby TRZY razy tyle i nie byłoby żadnych kartek na mięso. Ale jak się daliście zrobić w konia to wpierdalajcie teraz wodę zamiast mięsa i krzyczcie „precz z komuną”.

Prima Aprilis

Władze Gdańska chcą wybudować tor Formuły 1

Na poważnie chyba tego traktować nie można.
Kup router z USA, podsłuch NSA dostaniesz gratis

Stany Zjednoczone od lat ostrzegają przed kupowaniem routerów produkowanych w Chinach, gdyż zawierają one backdoory - narzędzia, które pozwalają na podsłuchiwanie całego ruchu sieciowego przechodzącego przez chiński router. Okazuje się, że amerykański rząd robi to samo...
A kto robi inaczej ? 

USA to czy już UKR ?

Pieniądze podarowane szkołom publicznym w 2010 roku przez Marka Zuckerbera, który aspiruje do roli naczelnego filantropa Doliny Krzemowej, wydano na konsultantów, wypłaty i premie.

Wiecie ile tego było ? 100 MILIONÓW USD. I co, jak pyta znany acz marny aktor w reklamach znanego acz marnego banku ? Ano nic, bo cóż w tym dziwnego skoro cały system działa tylko po to żeby wyciągać pieniądze od idiotów (w tym wypadku akcjonariuszy i użytkowników FB) i transferować do prywatnych kieszeni. Jak widać, nawet gdy część tych pieniędzy zostanie przeznaczona na cele społeczne to i tak wracają z powrotem do kieszeni w kółko tych samych beneficjentów systemu. Ile razy mam powtarzać, że inaczej nie będzie, no ile ?

Trzy największe firmy świata

3. Agricultural Bank of China
2. China Construction Bank
1. ICBC

Żółto to widzę.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

W Niemczech rośnie tendencja do pracy na okrągło. Coraz więcej ludzi musi pracować także w soboty, niedziele i święta. Statystycznie biorąc co czwarty obywatel Niemiec pracuje od czasu do czasu, regularnie lub nawet zawsze w dni, które teoretycznie są wolne od pracy, zatem w weekendy i święta. W roku 2012 grupa ta wynosiła 28,6 procent wszystkich zatrudnionych.

Od XIX wieku wydajność pracy wzrosła z tysiąc razy a jeśli chodzi o czas pracy szybko się do tamtych lat zbliżamy. Już dziś, żeby nie obniżać standardu życia trzeba pracować więcej niż na jednym etacie. W USA kiedyś jeden facet utrzymywał żonę i dzieci. Dziś pracują oboje na dwóch etatach a i tak nie dają rady. Oto jaki się dokonał „postęp”. Zaprawdę powiadam Wam, jeszcze nigdy tak nieliczni (bogacze) nie zawdzięczali tak wiele (największe majątki w historii ludzkości) tak licznym ( 7 miliardów frajerów). Jak długo ? Czas pokaże. 

Tajemnicze osłabienie dolara. Miał bić rekordy umocnienia, a na potęgę traci na wartości. Eksperci zastanawiają się, co się stało, ale ich diagnozy coraz częściej brzmią jak spiskowe teorie.

Mnie to dziwi, bo ekonomia to nawet nie nauka tylko szamaństwo, im prędzej to zrozumiemy tym lepiej. Przypominam, że w grze inwestycyjnej maklerzy kontra małpy, prowadzą małpy.

Akcje firm, których fundusze hedgingowe posiadają najwięcej w swoich portfelach, dają nadspodziewanie duże zwroty w ostatnim dniu kwartału. Natomiast następnego dnia zamieniają się one w straty. Fundusze typu hedge manipulują cenami akcji. Taki wniosek wypływa z badań przeprowadzonych na bardzo dużym panelu danych pochodzących z kilkuset największych amerykańskich funduszy tego typu z lat 2000 – 2010

Tak wygląda WOLNY RYNEK , że nie ma już mowy o podstawowym prawie kapitalizmu, czyli kształtowaniu się cen przez równowagę popytu i podaży. Cały „rynek” to jedno wielkie spekulacyjne kasyno a wyceny akcji nie mają już nic wspólnego z niczym. To oczywiście nie odstręcza bezkrytycznych apologetów kapitalizmu od stwierdzenia, że to najlepszy system z możliwych. Podobnie było za „komuny”, nawet jak wszyscy widzą, że nic nie działa to można to wypierać, do czasu oczywiście.

Prognozy JP Morgan mówią o spadku przychodów w tym kwartale o 20 proc., do 4,3 mld dol. Drugi kwartał ma przynieść bankowi między 100 a 150 mln dol. straty. Zdaniem analityków spadające przychody są wynikiem zmniejszającego się zadłużenia klientów.

Przychody spadają bo maleje zadłużenie klientów, oto słowo Pana, bo skąd sektor finansowy czerpał tak gigantyczne zyski ? Z głupich klientów, którzy dali się po prostu okradać, jak klientom zabrakło na spłaty to zmądrzeli i zmniejszyli zadłużenie. No cóż, byt określa świadomość. I tak się maszynka do robienia kasy zacięła.

Amerykański system polityczny to katastrofa - powiedział Al Gore, działacz Partii Demokratycznej w USA podczas spotkania ze studentami w Seminarium Teologicznym w Chicago.

Ja to już dawno powiedziałem, całe lata temu. Ale nie będę się spierał kto pierwszy, ważne, ze i do ludzi w USA to zaczyna docierać. Tyle, że szanse na demokratyczną zmianę tej sytuacji marne. Za duże pieniądze za tym stoją.

Wg video na Youtube "There will be no recovery", gdzie sytuację gospodarczą USA komentuje kanadyjski analityk, posługując się oficjalnymi amerykańskimi dokumentami. A oto kilka danych:

Dług publiczny USA to 17.400.000.000.000 dolarów, a dług totalny to 61.000.000.000.000 dolarów. Dług wzrasta z prędkością 150 mln. dol. co godzinę.
Dług rządu amerykańskiego na głowę obywatela jest większy niż w Grecji, Portugalii, Italii, Irlandii lub Hiszpanii.
Dług publiczny wzrósł w ciągu PIERWSZEGO DNIA 2013 roku więcej, niż w latach 1776-1941.
Od 2007 roku PKB wzrosło o 4,26%, a dług zwiększył się o 61%.
Gdyby rząd federacyjny zaczął spłacać dług z szybkością 1 dolara na sekundę, zajęłoby to 440.000 lat.
43% Amerykanów co roku wydaje więcej niż zarabia.
Średni dług na kartach kredytowych to 16.000 dolarów, co w sumie daje 798.000.000.000.000 dolarów. Gdyby Amerykanie spłacali CODZIENNIE milion dolarów od urodzenia Chrystusa, to do dzisiaj ten dług nie byłby spłacony.
W 1983 roku przeciętny Amerykanin miał 62 centy długu na każdego dolara który zarabiał, w 2007 roku to 1,48 dolarów. To znaczy, że siła nabywcza pieniądza jest coraz niższa i ludzie muszą się zadłużać.
W okresie ostatnich 30 lat wydatki socjalne, biorąc pod uwagę inflacje, wzrosły o 378 procent.
Rząd wydaje 60 PROCENT PKB na programy socjalne.
Tylko 5% Amerykanów pracuje w przemyśle wytwórczym. W roku 2000 było to 20%.
73% zatrudnionych to zatrudnieni w sektorze publicznym. Średnia pensja w sektorze publicznym jest o 60% wyższa niż w sektorze prywatnym.
W 49% rodzin amerykańskich żyje przynajmniej jedna osoba, która otrzymuje jakieś świadczenie socjalne (w roku 1983 było to 30%).
41% Amerykanów w wieku produkcyjnym nie pracuje.
USA traci 500.000 stanowisk pracy do Chin co roku (50.000 co miesiąc).
Udział PKB USA w PKB światowym spadł w ciągu dziesięciu lat (od 2001 do 2011) z 32% do 22%, czyli o jedna trzecia.
Co czwarty Amerykanin (25%) zarabia 10 dolarów za godzinne lub mniej.
36% nie odkłada pieniędzy na emeryturę.
43% ma tylko 10.000 dolarów oszczędności emerytalnych.
28% nie ma żadnych oszczędności w banku.
40% ma oszczędności w wysokości 500 dolarów lub mniej.
W 1950 roku 85% mężczyzn w wieku produkcyjnym miało prace, dzisiaj tylko 65%.
Oficjalnie bezrobocie to tylko 6%, ale 8 milionów osób w wieku produkcyjnym zniknęło ze statystyk dla bezrobotnych. Rzeczywiste bezrobocie to ok. 25%.
88 milionów osób w wieku produkcyjnym nie ma pracy i nie szuka pracy.
100 milionów Amerykanów uważanych jest za biednych lub bliskich ubóstwa.
1 procent najbogatszych Amerykanów posiada tyle dóbr materialnych, co pozostałe 99 procent społeczeństwa.
85% absolwentów szkół wyższych zamierza zamieszkać z rodzicami po ukończeniu studiów.
Tylko 51% Amerykanów powyżej 18 lat żyje w związkach małżeńskich.
10 milionów Amerykanów nie ma konta bankowego.
Ok. 40 milionów Amerykanów otrzymuje food stamps (bony żywnościowe), za które w sklepie
można kupić produkty spożywcze.

Boże Błogosław Amerykę, to hasło aktualne jak nigdy.