piątek, 16 maja 2014

Broda tak, cycki nie




Broda tak, cycki nie



TAK wygląda KOBIETA

Sądząc po komentarzach mediów na tzw. zachodzie po finale konkursu Eurowizji, prawdziwa kobieta ma brodę i penisa, pozbawiona jest za to cycków. Bo jak się okazało przebrany za kobietę facet z brodą już nikogo nie dziwi, natomiast dwie panienki obdarzone przez naturę sporymi cyckami, występujące w kieckach z dużym dekoltem zgorszyły nie tylko prasę niemiecką. Pokazanie czegoś innego niż deska do prasowania, poruszająca się na dodatek na wybiegu jak pijana kaczka, jest nie tylko poza „trendem”, staje się wulgarne i obrzydliwe. Za to wyuzdani faceci emanujący „damskim” seksem to norma. Brawo, niech teraz ten „normalny” wam dzieci rodzi. To już nie ma nic wspólnego z równością i tolerancją, to jest terror. I nie dziwię się Donatanowi, który powiedział „przegraliśmy, bo byliśmy mniejszością”. Takich czasów dożyliśmy, to Conchita Wurst odpędzi Putina.





A tak NIE WYGLĄDA

Polski Mojżesz

Szef PiS Jarosław Kaczyński zawiesza udział w kampanii wyborczej udaje się na południe Polski ze względu na zagrożenie tych terenów powodzią - powiedział rzecznik PiS Adam Hofman.

Jak to kurwa chcę zobaczyć jak Jarosław staje przed napierającymi wodami i odrzuca je na boki, do Ruskich i Niemców, niech się potopią. Nic mnie już nie zdziwi w tym kraju.

Im więcej Ciebie tym mniej

Spada liczba małżeństw zawartych w kościołach. Młodzi wolą wieść życie w nieformalnych związkach lub być "weekendowymi małżeństwami". Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego w 2013 r. zawarto w Polsce ok. 181 tys. związków małżeńskich, czyli o ponad 22 tys. mniej niż rok wcześniej. Liczba ślubów maleje już piąty rok z rzędu.

Im więcej Kościoła w sferze publicznej, im bardziej organa Państwa stają się przybudówką Episkopatu Polski tym mniej ludzi w kościołach itd. itp. Jak za nieboszczki komuny mamy dwa światy, świat nachalnej urzędowej propagandy o Polsce katolickiej i świat realny, gdzie miejsca dla kościoła coraz mniej. Polska to naprawdę dziwny kraj.


Żenady ciąg dalszy

"Kończąca się powoli kampania przed europejskimi wyborami zostanie zapamiętana jako najgłupsza kampania współczesnej Polski, ilustracja tego, jak bardzo zdegenerowana jest nasza polityka" - pisze w dzisiejszym wydaniu "Newsweeka" Tomasz Lis. Dziennikarz, parafrazując Churchilla, pisze: "Jeszcze nigdy tak wielu nie zrobiło tak wiele, by przekonać tak licznych, że polityka może być nieistotna, debata publiczna prymitywna, kampania infantylna, a wybory nieważne". Lis ubolewa, komentując festiwal żałosnych spotów przedwyborczych, kuriozalnych wypowiedzi czy wywiadów, w których demaskowana jest niewiedza kandydatów na temat UE.

Panie Tomaszu, to taki kraj. Tak było przez całą historię Polski, jedna wielka żenada i obciach. Czym ci „politycy” różnią się od swoich poprzedników z I RP ? Hajda tam, jeszcze dużo przed nimi, przed rozbiorami nie takie warcholstwo było. I przypominam, że rozbiory nie były spowodowane żadnymi tam antypolskimi knowaniami. Bez rozbiorów bowiem polskie społeczeństwo musiało by wymrzeć z głodu, bo „państwo” tak je mieli w dupie, że się nim wcale nie zajmowali tylko podatki podnosili. Całkiem jak dziś, tylko kto „to” teraz będzie chciał rozebrać ?  A tym, którzy myślą, że już gorzej być nie może przypominam, że przed nami wybory samorządowe, prezydenckie i parlamentarne, oj będzie się działo.

I po łupkach cd. 

Euforia wywołana prognozami zasobów gazu łupkowego sięgającymi początkowo nawet 5,3 bln m3 mijała wraz z kolejnymi odwiertami.  Nie jest wykluczone, że  finalnie prace poszukiwawcze będą kontynuowały tylko rodzime koncerny – takie jak PKN Orlen, Grupa Lotos czy PGNiG.

Skończmy to szaleństwo. Jeśli nie zastosujemy znanej strategii „stop loss” to wydamy majątek na poszukiwanie mirażu i wszystko pójdzie w straty. Na dodatek zniszczymy sobie środowisko za co znów trzeba będzie zapłacić. A nawet jakby gdzieś ten gaz był to przypominam, że w Polsce ilość wody na statystycznego mieszkańca oscyluje koło średniej w Egipcie a wydobycie gazu łupkowego wymaga gigantycznych ilości wody, która przepada na zawsze. Gaz łupkowy w Polsce to katastrofa, ekologiczna i finansowa i żeby potem nie było, że nie mówiłem.

Święte słowa

Tusk jako polityk niewątpliwie ma dar komunikowania się, wychodzenia do ludzi. Z natury jest jednak "przeraźliwie leniwy", ale ma umiejętność mobilizowania się i wzięcia w garść na czas kampanii. "W kampanii potrafi się zebrać i gnać ze spotkania na spotkanie, jak mały samochodzik. A z drugiej strony, jako szef rządu może przez tydzień nie robić nic – bo nie ma pomysłów, bo ma chandrę, bo ma zapaść, bo się pokłócił z Gosią, bo nikt go nie kocha, bo jest otoczony samymi durniami" – pisze Paweł Piskorski. "Tusk ma umiejętność pozyskiwania ludzi, występowania przed tłumem, dobrze wypada w telewizji. Ale jest to też człowiek absolutnie niegodny zaufania, pozbawiony misji. Balcerowicz ma misję, misję ma też Kaczyński. Te misje można różnie oceniać – ale one są! A Donald? On chce uzyskać dla siebie jak najlepszą pozycję. A to, czy będzie socjaldemokratą, liberałem albo populistą, tak naprawdę jest drugoplanowe"

Mamy Nikodema Dyzmę za premiera, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Słowa Pawła Piskorskiego tylko potwierdzają to co wiemy o Panu Premierze Donaldzie Donaldowiczu Tusku od dawna. O wszystkich jego przywarach też. Wiemy, ze zwykle pracuje nie więcej niż cztery dni w tygodniu i w tych dniach się też nie przemęcza. Wiemy, że kłamie i oszukuje w kampaniach wyborczych, że jest mściwy i bezwzględny w działaniu, że zamiast zużywać energie na pracę dla polaków, gros jej wydatkuje na zakulisowe gierki, w których jest mistrzem. Stawiam dolary przeciw orzechom, że zaraz po 25 maja Pan Premier zniknie i pojawi się jesienią w następnej kampanii wyborczej. Bo dla niego tylko zdobycie i utrzymanie władzy jest ważne, reszta jest wyłącznie lenistwem. Ale i tak będzie rządził Polską tak długo jak będzie chciał, jak Putin. Pod tym względem Polska od Rosji niczym się nie różni niestety.

Fatalny stosunek cen do zarobków.

Niestety, mamy już prawie europejskie ceny, ale do europejskich pensji nam jeszcze daleko. Ekonomiści wmawiają nam, że pracujemy mało efektywnie, ale to dla przeciętnego zjadacza chleba słowo-wytrych, bo na efektywność pracy składa się mnóstwo czynników i bynajmniej nie wszystkie zależą od szeregowego pracownika. Nasze obciążenia podatkowe na tle Europy Zachodniej wcale nie są wysokie, podobnie jak koszty pracy. Słowem, pracujemy dużo, wydatki mamy duże, zarabiamy mało.

Tego nawet nie ma po co komentować, to po prostu nieustające pasmo sukcesów 25 lecia.


A tak to wygląda na wykresie, żal dupę ściska. Oto SUKCES Panie Prezydencie, o którym dziś Pan tak perorował, wstydź się Pan i sp…, I żeby nie było, poniżej wykres wydajności pracy i wnioski.



Czyli wydajność mamy na poziomie 60% średniej a płace na poziomie 30%. Gdzie jest różnica ? Biorąc pod uwagę, że działamy na jednolitym rynku to należy w Polsce płace podnieść o 100%, ale wtedy nasi „pracodawcy” nie mieli by na Lexusy dla żony i dzieci, bo ta różnica w całości wpływa albo do kieszeni naszych nowobogackich albo zachodnich koncernów traktujących nas jak kolonię. Tak czy owak cała różnica to czysty WYZYSK.

Raj podatkowy

Przedsiębiorcy w Polsce płacą coraz niższe podatki. Nasz kraj staje się rajem podatkowym. Gazeta podkreśla, że w ubiegłym roku statystyczna firma odprowadziła do budżetu nie ustawowe 19 procent, ale 12,9 procent zysku.

I tyle wynosi rzeczywiste opodatkowanie dla „przedsiębiorców”. Ale i tak wrzeszczą od rana do nocy o „socjalizmie” i o tym, że ich państwo okrada. Okradają ich pracownicy i wszyscy inni wkoło. A prawda jest taka, że to oni okradają nas wszystkich. A Wy lemingi dalej głosujcie na liberałów i cieszcie się, że Wam 1200 PLN za pracę 7/24 zapłacą.



A oto i nasi „łaskawcy” nagradzający się nawzajem, chwalący się nawzajem i włażący nawzajem komu trzeba do dupy nawet bez mydła. Taki kraj.
Jak zrobić szynkę z wody

W życiu każdego dziennikarza jest taka chwila, kiedy zblazowana mina, która widziała już wszystko, opada i w jej miejsce pojawia się dziecięce zdumienie.  A chodzi o szynkę Yano Złocistą. Trzymają się państwo poręczy? To zaczynamy. Skład. Pozycja numer jeden: WODA. Nie to nie jest żart. Pozycja numer dwa: mięso z kurczaka - 38 proc. To znaczy, że wody w tym produkcie jest więcej niż 38 proc.

Pozwolę sobie rozwinąć temat w sposób wyjątkowo złośliwy. Otóż za „komuny” jeden kilogram szynki powstawał z półtora kilograma mięsa. Dziś kilogram powstaje z niecałego pół kilograma mięsa. Więc gdyby „komuchy” robiły takie „szynki” jak w jedynym słusznym ustroju to by do rewolucji solidarnościowej nigdy nie doszło bo haki w mięsnych by się od szynek uginały. Z półtora kilograma mięsa byłoby TRZY kilo szynki a nie jeden. Więc wyrobów wędliniarskich byłoby TRZY razy tyle i nie byłoby żadnych kartek na mięso. Ale jak się daliście zrobić w konia to wpierdalajcie teraz wodę zamiast mięsa i krzyczcie „precz z komuną”.

Prima Aprilis

Władze Gdańska chcą wybudować tor Formuły 1

Na poważnie chyba tego traktować nie można.
Kup router z USA, podsłuch NSA dostaniesz gratis

Stany Zjednoczone od lat ostrzegają przed kupowaniem routerów produkowanych w Chinach, gdyż zawierają one backdoory - narzędzia, które pozwalają na podsłuchiwanie całego ruchu sieciowego przechodzącego przez chiński router. Okazuje się, że amerykański rząd robi to samo...
A kto robi inaczej ? 

USA to czy już UKR ?

Pieniądze podarowane szkołom publicznym w 2010 roku przez Marka Zuckerbera, który aspiruje do roli naczelnego filantropa Doliny Krzemowej, wydano na konsultantów, wypłaty i premie.

Wiecie ile tego było ? 100 MILIONÓW USD. I co, jak pyta znany acz marny aktor w reklamach znanego acz marnego banku ? Ano nic, bo cóż w tym dziwnego skoro cały system działa tylko po to żeby wyciągać pieniądze od idiotów (w tym wypadku akcjonariuszy i użytkowników FB) i transferować do prywatnych kieszeni. Jak widać, nawet gdy część tych pieniędzy zostanie przeznaczona na cele społeczne to i tak wracają z powrotem do kieszeni w kółko tych samych beneficjentów systemu. Ile razy mam powtarzać, że inaczej nie będzie, no ile ?

Trzy największe firmy świata

3. Agricultural Bank of China
2. China Construction Bank
1. ICBC

Żółto to widzę.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

W Niemczech rośnie tendencja do pracy na okrągło. Coraz więcej ludzi musi pracować także w soboty, niedziele i święta. Statystycznie biorąc co czwarty obywatel Niemiec pracuje od czasu do czasu, regularnie lub nawet zawsze w dni, które teoretycznie są wolne od pracy, zatem w weekendy i święta. W roku 2012 grupa ta wynosiła 28,6 procent wszystkich zatrudnionych.

Od XIX wieku wydajność pracy wzrosła z tysiąc razy a jeśli chodzi o czas pracy szybko się do tamtych lat zbliżamy. Już dziś, żeby nie obniżać standardu życia trzeba pracować więcej niż na jednym etacie. W USA kiedyś jeden facet utrzymywał żonę i dzieci. Dziś pracują oboje na dwóch etatach a i tak nie dają rady. Oto jaki się dokonał „postęp”. Zaprawdę powiadam Wam, jeszcze nigdy tak nieliczni (bogacze) nie zawdzięczali tak wiele (największe majątki w historii ludzkości) tak licznym ( 7 miliardów frajerów). Jak długo ? Czas pokaże. 

Tajemnicze osłabienie dolara. Miał bić rekordy umocnienia, a na potęgę traci na wartości. Eksperci zastanawiają się, co się stało, ale ich diagnozy coraz częściej brzmią jak spiskowe teorie.

Mnie to dziwi, bo ekonomia to nawet nie nauka tylko szamaństwo, im prędzej to zrozumiemy tym lepiej. Przypominam, że w grze inwestycyjnej maklerzy kontra małpy, prowadzą małpy.

Akcje firm, których fundusze hedgingowe posiadają najwięcej w swoich portfelach, dają nadspodziewanie duże zwroty w ostatnim dniu kwartału. Natomiast następnego dnia zamieniają się one w straty. Fundusze typu hedge manipulują cenami akcji. Taki wniosek wypływa z badań przeprowadzonych na bardzo dużym panelu danych pochodzących z kilkuset największych amerykańskich funduszy tego typu z lat 2000 – 2010

Tak wygląda WOLNY RYNEK , że nie ma już mowy o podstawowym prawie kapitalizmu, czyli kształtowaniu się cen przez równowagę popytu i podaży. Cały „rynek” to jedno wielkie spekulacyjne kasyno a wyceny akcji nie mają już nic wspólnego z niczym. To oczywiście nie odstręcza bezkrytycznych apologetów kapitalizmu od stwierdzenia, że to najlepszy system z możliwych. Podobnie było za „komuny”, nawet jak wszyscy widzą, że nic nie działa to można to wypierać, do czasu oczywiście.

Prognozy JP Morgan mówią o spadku przychodów w tym kwartale o 20 proc., do 4,3 mld dol. Drugi kwartał ma przynieść bankowi między 100 a 150 mln dol. straty. Zdaniem analityków spadające przychody są wynikiem zmniejszającego się zadłużenia klientów.

Przychody spadają bo maleje zadłużenie klientów, oto słowo Pana, bo skąd sektor finansowy czerpał tak gigantyczne zyski ? Z głupich klientów, którzy dali się po prostu okradać, jak klientom zabrakło na spłaty to zmądrzeli i zmniejszyli zadłużenie. No cóż, byt określa świadomość. I tak się maszynka do robienia kasy zacięła.

Amerykański system polityczny to katastrofa - powiedział Al Gore, działacz Partii Demokratycznej w USA podczas spotkania ze studentami w Seminarium Teologicznym w Chicago.

Ja to już dawno powiedziałem, całe lata temu. Ale nie będę się spierał kto pierwszy, ważne, ze i do ludzi w USA to zaczyna docierać. Tyle, że szanse na demokratyczną zmianę tej sytuacji marne. Za duże pieniądze za tym stoją.

Wg video na Youtube "There will be no recovery", gdzie sytuację gospodarczą USA komentuje kanadyjski analityk, posługując się oficjalnymi amerykańskimi dokumentami. A oto kilka danych:

Dług publiczny USA to 17.400.000.000.000 dolarów, a dług totalny to 61.000.000.000.000 dolarów. Dług wzrasta z prędkością 150 mln. dol. co godzinę.
Dług rządu amerykańskiego na głowę obywatela jest większy niż w Grecji, Portugalii, Italii, Irlandii lub Hiszpanii.
Dług publiczny wzrósł w ciągu PIERWSZEGO DNIA 2013 roku więcej, niż w latach 1776-1941.
Od 2007 roku PKB wzrosło o 4,26%, a dług zwiększył się o 61%.
Gdyby rząd federacyjny zaczął spłacać dług z szybkością 1 dolara na sekundę, zajęłoby to 440.000 lat.
43% Amerykanów co roku wydaje więcej niż zarabia.
Średni dług na kartach kredytowych to 16.000 dolarów, co w sumie daje 798.000.000.000.000 dolarów. Gdyby Amerykanie spłacali CODZIENNIE milion dolarów od urodzenia Chrystusa, to do dzisiaj ten dług nie byłby spłacony.
W 1983 roku przeciętny Amerykanin miał 62 centy długu na każdego dolara który zarabiał, w 2007 roku to 1,48 dolarów. To znaczy, że siła nabywcza pieniądza jest coraz niższa i ludzie muszą się zadłużać.
W okresie ostatnich 30 lat wydatki socjalne, biorąc pod uwagę inflacje, wzrosły o 378 procent.
Rząd wydaje 60 PROCENT PKB na programy socjalne.
Tylko 5% Amerykanów pracuje w przemyśle wytwórczym. W roku 2000 było to 20%.
73% zatrudnionych to zatrudnieni w sektorze publicznym. Średnia pensja w sektorze publicznym jest o 60% wyższa niż w sektorze prywatnym.
W 49% rodzin amerykańskich żyje przynajmniej jedna osoba, która otrzymuje jakieś świadczenie socjalne (w roku 1983 było to 30%).
41% Amerykanów w wieku produkcyjnym nie pracuje.
USA traci 500.000 stanowisk pracy do Chin co roku (50.000 co miesiąc).
Udział PKB USA w PKB światowym spadł w ciągu dziesięciu lat (od 2001 do 2011) z 32% do 22%, czyli o jedna trzecia.
Co czwarty Amerykanin (25%) zarabia 10 dolarów za godzinne lub mniej.
36% nie odkłada pieniędzy na emeryturę.
43% ma tylko 10.000 dolarów oszczędności emerytalnych.
28% nie ma żadnych oszczędności w banku.
40% ma oszczędności w wysokości 500 dolarów lub mniej.
W 1950 roku 85% mężczyzn w wieku produkcyjnym miało prace, dzisiaj tylko 65%.
Oficjalnie bezrobocie to tylko 6%, ale 8 milionów osób w wieku produkcyjnym zniknęło ze statystyk dla bezrobotnych. Rzeczywiste bezrobocie to ok. 25%.
88 milionów osób w wieku produkcyjnym nie ma pracy i nie szuka pracy.
100 milionów Amerykanów uważanych jest za biednych lub bliskich ubóstwa.
1 procent najbogatszych Amerykanów posiada tyle dóbr materialnych, co pozostałe 99 procent społeczeństwa.
85% absolwentów szkół wyższych zamierza zamieszkać z rodzicami po ukończeniu studiów.
Tylko 51% Amerykanów powyżej 18 lat żyje w związkach małżeńskich.
10 milionów Amerykanów nie ma konta bankowego.
Ok. 40 milionów Amerykanów otrzymuje food stamps (bony żywnościowe), za które w sklepie
można kupić produkty spożywcze.

Boże Błogosław Amerykę, to hasło aktualne jak nigdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz