piątek, 27 maja 2016

Epitafium na koniec Unii Europejskiej




Epitafium na koniec Unii Europejskiej

Przede wszystkim pokazują, że w krajach, które wspólną Europę w jej obecnym kształcie tworzyły od podstaw albo dołączyły do niej już wiele dekad temu, nie ma żadnej jednomyślności, co do ich dalszej przyszłości w UE. Przyczyn tego stanu rzeczy można wymienić wiele, począwszy od zbiurokratyzowania unijnych struktur i ich oderwania od rzeczywistości, przez prowadzenie polityki ekonomicznej niemającej wiele wspólnego z wolnością gospodarczą, po poczucie, że Unia służy realizacji interesów jedynie niektórych państw. Kroplą, która obecnie może przelać czarę goryczy, jest ukazująca się w pełnej krasie niewydolność unijnej polityki. Niemożność zapewnienia elementarnego bezpieczeństwa, kryzys migracyjny i coraz bardziej absurdalne pomysły jego rozwiązania, sprawiają, że antyunijne nastawienie będzie jeszcze częstsze.

Wolność, równość i braterstwo. Na tych filarach Rewolucji Francuskiej Unię Europejską zbudowano. I taka Unia rosła, a co dziś się stało, że się niemal rozpada? Ano stało się to, że zamiast dbać o własnych obywateli, aparat urzędniczy zaczął dbać wyłącznie o wielki kapitał, o biznes i o własne interesy. Przykład tajnych negocjacji TTiP pokazał nam, obywatelom Unii, czym jesteśmy dla Komisji Europejskiej i Angeli Merkel. Kim jest pół miliarda wolnych obywateli a czym jest interes Angeli Merkel we wspieraniu niemieckiego przemysłu samochodowego. I jeszcze miliony muzułmanów mających być tańszą od nas siłą roboczą w wielkich koncernach. Może pora, drodzy Europejczycy, żebyście inaczej popatrzyli na „Grecki dramat”, bo to jest ten los, jaki możni Europy zgotowali nam wszystkim. Los wiecznych wyrobników za marne grosze, za miskę zupy. Los ekonomicznych niewolników pracujących dla „jaśnie oświeconych”. A „jaśnie oświeceni” są wielce zdziwieni, że mamy tego dość. Tak, mamy dość dworu w Brukseli, mieliście nam dać Europę ojczyzn, Europę zjednoczoną, ale też różnorodną, Europę ludzi, którzy śmiało patrzą w przyszłość. Ale nadszedł czas marnych polityków, karłów w stylu Merkel, Tuska i Hollanda, którzy ponad nasze dobro przedkładają zwykłe „geszefty” z wielkim kapitałem. Sprzedaliście nas i jeszcze się dziwicie? To dopiero się zdziwicie, jak ten Wasz szklany dom runie Wam na głowę. Dziś Austria, wczoraj Węgry i Polska a jutro Francja a w końcu Niemcy. Szkoda tylko, że w tym wszystkim możemy utracić to, co najważniejsze, co było już tuż tuż na wyciągnięcie ręki. Naszą jedną i wspólną Europę. A może wręcz przeciwnie, musimy przejść przez czyściec, żeby ta nasza wspólna Europa była naprawdę nasza a nie Goldman Sachsa, Volkswagena, HSBC i kogo tam jeszcze. Jeśli nie będzie wolności, równości i braterstwa to my takie Europy nie chcemy.

Wielka porażka

Polski establishment ma problem z podwójną lojalnością - wobec Zachodu i naszego społeczeństwa, którym rządzi, mówi mu co ma myśleć, czego się wstydzić, co jest warte naśladowania, a co godne pogardy. Rosnące różnice w dochodach powodują, że szczyt klasy wyższej coraz bardziej odrywa się od społeczeństwa. Ten uproszczony wizerunek polskiego establishmentu, chociaż krzywdzący dla wielu prawdziwych autorytetów i uczciwych biznesmenów, ma swoje solidne podstawy. W dodatku za elitę uznawani są często ludzie zupełnie przypadkowi. I nie jest to wyłącznie wina głupich aktorów i stawiających ich w roli ekspertów dziennikarzy

To nie jest wielka porażka polskiego establishmentu tylko całej reszty, ten pierdolony establishment ma się świetnie. Nawet coraz świetniej. Nie zauważyłem też u nich żadnej autorefleksji, wręcz przeciwnie, czują się wspaniale i dziwią się, że nam się taki układ nie podoba. Wystarczy tylko zobaczyć te roześmiane mordy na demonstracjach KOD. CO do jednego się zgodzę, całe ostatnie 27 lat to wielka porażka Solidarności, bo dziś ta nazwa brzmi tylko jak jedno wielkie szyderstwo. 

Do absurdu

Do absurdu sytuację doprowadził Tomasz Lis w programie emitowanym w telewizji publicznej. W dyskusji o demografii, naprzeciwko ówczesnego ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza posadził aktorkę Annę Muchę. Z kolei w programie o sprawie matki Madzi z doświadczonymi psycholożkami dyskutowała Kasia Cichopek i aktorka Joanna Koroniewska znana z serialu "M jak Miłość". Niezwykłą fantazją popisali się również autorzy programu "Tak lub nie" z Polsat News, w którym problemy polskiej służby zdrowia rozwiązać próbował Michał Wiśniewski z Ich Troje i aktor Jarosław Jakimowicz.

Ktoś to wreszcie zauważył? Że media po prostu oszalały, że poważnymi sprawami zajmują się ludzie nie mający o nich żadnego pojęcia. Za to publicznie znani, to jest w Polsce miara pozwalająca na opiniowanie spraw publicznych. Zróbcie z Anny Muchy premiera tego grajdołu, albo jeszcze lepiej „Górniak na prezydenta”. Pawiem narodów byłaś i papugą.

Z jakiego względu?

Z tego względu, że pobieranie opłaty od licznika, czyli utożsamianie licznika z odbiornikiem audiowizualnym nie ma chyba żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości - mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Jacek Czech prezes Krajowej Izby Gospodarki Cyfrowej.

Dokładnie tak, pomysł autorów ustawy ma jedną podstawową wadę, mija się z rzeczywistością w sposób, jakiego jeszcze w życiu nie widziałem. Od razu widać jaki skutek miało zlikwidowanie matury z matematyki a w przypadku starszych posłów, luki w pamięci albo ściąganie na tejże matematyce. Każdy maturzysta pokaże Wam posły-osły dlaczego.

Czy mamy jeszcze zasady?

Uchodźcy w Szwecji spowodowali problem prawny dla państwa. Chodzi o wielożeństwo, które formalnie jest nielegalne i grozi za nie kara grzywny lub dwa lata więzienia. Szwedzkie urzędy skarbowe zarejestrowały jednak już 300 par żyjących w związkach bigamicznych lub poligamicznych, informuje "Rzeczpospolita".

Czy my mamy jeszcze jakieś nasze wartości? Odpowiedź jest prosta, już nie. Poza multi kulti oczywiście. Tylko czekać aż pedofilia z jednej z najbardziej ohydnych zbrodni zostanie uznana za dopuszczalną dla wyznawców proroka. Dzieje się więc to przed czym wielu ostrzega, tracimy nasze najważniejsze zasady przyjmując ludzi nam kompletnie kulturowo obcych i na dodatek pozwalamy im importować do nas ich za przeproszeniem „kulturę”. To jest kompletny obłęd i nie dziwię się, gdy czytam, że już niedługo nastąpi masowa emigracja rdzennych Europejczyków z emiratów Szwecji, Holandii i Belgii do Polski. Bo u nas drodzy migranci żadnych szans na takie numery.

Wizjoner, czy jednak zwykły złodziej?

Amerykańskie media żyją właśnie sprawą zarobków w Tesla Motors. Jak podaje gazeta "Mercury News" szeregowi pracownicy lakierni, w fabryce marki we Freemont, zarabiają 5 dolarów na godzinę. Dla porównania, średnie zarobki w tej branży w USA są aż pięciokrotnie wyższe!

Kolejna „legendarna” firma z USA, po Apple i jemu podobnych, która nie ma żadnej, a powodowana jest tylko jednym, chciwością. Kto się jeszcze łudzi, że w kapitalizmie jedynym motorem działania jest chciwość? Kto jeszcze uwierzy w „czysty” biznes i uczciwego kapitalistę. W przyrodzie takie rzeczy nie występują.

Miedzy prawdą a propagandą

Promowane przez Google Chromebooki na terenie Stanów Zjednoczonych sprzedają się lepiej niż komputery MacBook od Apple - wynika z najnowszego raportu firmy analitycznej IDC. Według udostępnionych przez przedsiębiorstwo materiałów w pierwszym kwartale bieżącego roku do klientów Mountain View w tym kraju trafiło około 2 mln urządzeń z Chrome OS. W tym samym czasie twórcom iPhone'a udało się natomiast rozprowadzić 1,76 mln laptopów z systemem OS X.

Ja tak tylko gwoli zachowania proporcji, bo dnia nie ma żeby media nie pisały, że Apple jest największy, najlepszy i ludzie nic innego niż Apple nie chcą. Jak widać, to po prostu kompletne bzdury a nawet sprzedaż takiego badziewia jak Chromebooki jest wyższa od komputerów najlepszych z najlepszych.

Niewinni czarodzieje

W poniedziałek amerykański sąd apelacyjny odrzucił ustalenia poprzedniego sądu uznające, że Bank of America Corp. był odpowiedzialny za oszustwo związane z kredytami hipotecznymi prowadzące do kryzysu finansowego w 2008 roku i unieważnił zasądzoną karę w wysokości 1,27 miliarda dolarów, a to poważne niepowodzenie dla ministerstwa sprawiedliwości.

Nowojorski sąd apelacyjny dla obwodu drugiego uznał, że nie przedstawiono wystarczających dowodów wskazujących na oszustwo zgodnie z ustawami federalnymi i na obarczenie odpowiedzialnością  Bank of America za program udzielania kredytów hipotecznych o nazwie „Hustle” kierowany przez ówczesną Countrywide Financial Corp.

Good Bless Money – tak wygląda naprawdę Ameryka, tam nigdy nie było, nie ma i nie będzie żadnej demokracji. Cały ten chory kraj oparty jest tylko i wyłącznie o kult pieniądza, kto je ma ten decyduje o wszystkim. Ten, który ma ich wystraczająco dużo jest też ponad każdym prawem, to ostatnie jest tylko dla biednych i potrzebne wyłącznie do utrzymywania w ryzach
Tego ogłupiałego społeczeństwa. Żadnego kryzysu 2008 nie było, nie ma i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Moje serdeczne gratulacje dla durnych amerykanów, którzy dają się traktować jak niewolnicy, ale w końcu to kraj, który wyrósł na eksterminacji Indian i pracy niewolników a potem na także lichwie.

Rewolucja Francuska?

Blokady rafinerii naftowych, długie kolejki do stacji benzynowych i strajk kolejarzy - to dziś czeka Francuzów. To efekt protestów przeciwko rządowemu nowemu prawu pracy.

Socjalistyczny (sic) rząd Francji chce wprowadzić 48 godzinny tydzień pracy i możliwość pracy po 12 godzin dziennie. Wszystko to w „trosce o miejsca pracy”. Wszystko to pod dyktando „inwestorów”, czyli wielkiego kapitału. O jakie „miejsca pracy” chodzi, my Polacy wiemy najlepiej. Słabo opłacane, bez stałych umów, za to od świtu do zmierzchu i siedem dni w tygodniu. Bo tylko takie miejsca pracy ów kapitał „jest gotów” zapewnić. Na to odpowiedź może być tylko jedna, gilotyna. I tyle w tym temacie.


Kroniki Wielkiego Kryzysu

Kajmany są trzecim największym właścicielem obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych. Jak to możliwe? Te trzy małe wyspy są słynnym rajem podatkowym i największą na świecie siedzibą funduszy hedgingowych.
Są wielkości Poznania. Zamieszkuje je zaledwie 60 tys. osób. To nie przeszkadza Kajmanom być trzecim największym posiadaczem amerykańskich papierów dłużnych o zawrotnej wartości 265 mld dol. Kajmany inwestują więcej w dług USA niż największy eksporter ropy naftowej na świecie - Arabia Saudyjska (116,8 mld dol.).

Ja bym tylko chciał się zapytać, co to ma wspólnego z tzw. „ekonomią”, która to podobno stała się najważniejszą z najważniejszych nauk. Jak to się ma do mądrości Pana Leszka Balcerowicza? Jak Pan Profesor ocenił by „ekonomię” Kajmanów jako kraju. I jak to się ma do tych wszystkich bzdetów jakie nam codziennie serwuje? A świat kapitału jak widać kompletnie oszalał. 

Spadek cen ropy naftowej, który w okresie ostatnich dwóch lat sięgnął 54 proc., był dużym ciosem dla firm z sektora energetycznego i w konsekwencji także dla banków, które tymże firmom udzielały pożyczek. Dla banków posiadających ekspozycję na firmy z sektora surowcowego był to najgorszy pierwszy kwartał od ponad dekady.

W rezultacie wycofywanie się banków z finansowania sektora energetycznego stało się więc dość powszechnym zjawiskiem, a dalsze pożyczki dla tej branży w oczach największych banków stoją pod wielkim znakiem zapytania. Przychody m.in. Goldman Sachs, Morgan Stanley oraz 10 pozostałych topowych banków spadły łącznie o 40 proc. w pierwszym kwartale 2016 w ujęciu rocznym do 1,1 mld dolarów. Był to zatem najgorszy początek roku od 2005.

Banki JPMorgan Chase & Co., Bank of America Corp. and Citigroup Inc. ogłosiły ostatnio, że poświęcają coraz więcej zysków na pokrywanie strat z kredytów udzielonych firmom związanych z branżą naftową. Z kolei agencja Moody's Investors Service zakomunikowała w kwietniu, że banki mające ekspozycję na branżę naftową będą potrzebowały w najgorszym wypadku dodatkowych 9 miliardów dolarów na pokrycie strat związanych z finansowaniem firm z tego sektora.

O ile pamiętam, cena roby Irackiej w momencie załadowania na statek nie sięga nawet 20USD, skąd więc wychodziło 120 USD? Tylko i wyłącznie ze spekulacji kontraktami terminowymi. Każda baryłka była „obracana” około 2500 razy przez wesołe towarzystwo, które uważa, że najlepiej zarabiać nie robiąc nic poza posuwaniem cyferek po ekranie. Jak czytałem wczoraj, kolejna spółka dostarczająca ropę naftową rezygnuje z tej działalności na rzecz „tradingu”, bo koszty znikome a zysk większy. Ale efekt tego typu działań właśnie został opisany powyżej. Każda taka bania musi pęknąć a wtedy pociąga za sobą cały łańcuch pasożytów, którzy chcą żyć z niczego, a pracy boją się jak diabeł wody święconej. Zauważcie kogo to uderzyło? To „ostoje” kapitalizmu, filary amerykańskiej „gospodarki”. Ale orkiestra gra dalej.

W deklaracji końcowej liderzy G7 zapowiedzieli podjęcie nowych inicjatyw na rzecz ożywienia światowej gospodarki.

Wiadomość kwalifikuje do kategorii żart tygodnia.
Konsultanci z firmy doradczej Deloitte z naukowcami z Oxford University twierdzą w specjalnym raporcie, że 35 proc. miejsc pracy w świecie zostanie zlikwidowanych w następnych 20 latach w efekcie robotyzacji.

To wygląda bardzo ładnie dla kapitalistów, nie będzie robotników, nie będzie problemów. Wzrośnie wydajność, wzrosną zyski. Ten misterny plan ma tylko jedną wadę. Jak zrobią tak wszyscy, a zrobią, to kto kupi produkowane przez nich wyroby? Roboty? Jeśli komunizm nie zniszczył kapitalizmu to robotyzacja zrobi to znacznie lepiej. Nie twierdzę, że świat się zawali ale system społeczny to i owszem.







piątek, 20 maja 2016

Wspólnie obrobimy Polskę



Motto: Tim Cook powiedział wprost: "Damy wam rzeczy, bez których nie możecie żyć, chociaż dzisiaj jeszcze nie zdajecie sobie z tego sprawy".



Wiata płaci abonament TV

Jeśli pomysł rządu Beaty Szydło przejdzie, to firmy zapłacą za telewizję nawet kilkadziesiąt razy więcej, niż obecnie. Opłata audiowizualna doliczana do prądu spowoduje, że będą ją płacić osobno za każdy sklep, salon sprzedaży, a nawet za... wiatę przystankową albo bankomat. Wszystko przez jeden przepis ustawy. Prawo i Sprawiedliwość dostrzega problem i zapowiada szerokie konsultacje.

Za długo pracuję jako analityk biznesowy żeby uwierzyć, że jakikolwiek konsultacje cokolwiek dadzą. Bo zbiór gospodarstw domowych nie istnieje a już kompletną paranoją jest próba stworzenia takiego na postawie umów z prywatnymi firmami na dostarczanie energii. Podobnie dla firm, to nie są wiązania jeden do jednego, jedna firma jedna umowa a zwykle jeden do wielu. I tak ustawodawca każe płacić jednemu zobowiązanemu podatek wielokrotnie a to już jest łamanie zasad podstawowych o konstytucji nie wspomnę. Cały pomysł powiązania podatku audiowizualnego z abonentami energii elektrycznej jest absurdalny w swojej zasadzie i nic, powtarzam, nic nie jest w stanie tego zmienić. 

Nie chcemy narażać obywateli czy przedsiębiorców na wielokrotne opłaty -Piotr Babnietz, poseł PiS
Babinetz zapowiedział, że we wtorek 17 maja odbędzie się wysłuchanie publiczne. - Chcemy z jednej strony nie odchodzić od pobierania opłaty audiowizualnej z rachunkiem za prąd, ale z drugiej strony nie chcemy narażać obywateli czy przedsiębiorców na wielokrotne opłaty. To musi być przedmiotem rozważań. Planujemy dużą dyskusję na ten temat - mówi i poseł PiS.

Ja się kretynie nie pytam, co Ty chcesz, ja się pytam jak Ty chcesz to zrobić? To ja mam Ci tłumaczyć matole? I nie, nie można nad tym co robicie po prostu przejść do porządku dziennego, bo to jest właśnie rozwalanie Państwa. Wy od prawie trzydziestu lat tworzycie coraz gorsze absurdy, ten jest kolejnym i niestety nie ostatnim. Czy naprawdę w całej tej Waszej bandzie nie ma nikogo, kto zna teorię zbiorów na poziomie podstawowym? I podpowiadam, zobowiązany do płacenia opłaty audiowizualnej i płatnik energii elektrycznej to nie są nie tylko te same zbiory, żaden z nich nie jest nawet podzbiorem drugiego. Z tego nic się nie da ułożyć, nie ma takiej możliwości.

Czy pana zdaniem polska transformacja się udała?

Niektórym tak, innym – mniej. Pominę oklepane przykłady oligarchów czy ludzi z PGR. Dla pisarza ta przemiana oznaczała w pewnym sensie koniec świata, dlatego, że zlikwidowała - hurtowo, choć na raty – całą warstwę inteligencji. Chodzi mi o czytelników książek. Dzisiaj dawna inteligencja to nowy proletariat, źle opłacany i wyśmiewany przez nową, zadowoloną z siebie cywilizację. Dodam jeszcze, że w moim rozumieniu transformacja nadal trwa, ponieważ wciąż nie do końca wiemy, kim jesteśmy. To o tyle dobrze, że nadal będzie o czym pisać.

To opinia pisarza, któremu zlikwidowali czytelników. Ja należę do innej gałęzi inteligencji, technicznej. Ją zlikwidowano tak jak czytelników książek i dziś mamy 38 milionów konsumentów i miliony specjalistów od MS Excel, zwanych ekonomistami, przedsiębiorcami, finansistami i tak dalej. Tylko nie ma kto prosto domu postawić. O takich rzeczach jak zaprojektowanie i wykonanie sprawnej instalacji grzewczej nie wspomnę. Podałem ten przykład bo od 20 lat nikt nam nie jest w stanie wykonać porządnego ogrzewania w domku letniskowym. W ogóle nikt nie jest w stanie nic tam porządnie wykonać. Każda naprawa samochodu to horror, bo zwykle więcej popsują niż naprawią. A co przy tym się człowiek nasłucha? Dopiero jak powiem, że jestem inżynierem mechanikiem to im koparka opada i przestają te głupoty opowiadać. Mógłbym tak do rana, ale podsumuję to tak. Polska postawiła na „przedsiębiorczych” a nie na „techniczych”. 25 lat rozmyślnej likwidacji inżynierów, techników i robotników wykwalifikowanych doprowadziło do tego, że na szczycie drabiny społecznej są ludzie, którzy tanio kupili (zwykle od Państwa) i drogo sprzedali (prywatnym i zagranicznym). Stąd największy z Polaków był dr Kulczyk, który w życiu nic porządnego nie zrobił. Efekt jest taki, że staliśmy się wyłącznie zagłębiem taniej i prostej siły roboczej. Szansa na zmianę żadna, bo to musi zająć nie jedno pokolenie, tyle wystarczyło żeby wszystko popsuć, ale ze trzy a to perspektywa poza moją wyobraźnię. I za to wszystko dziękuję Ci Solidarność.

Rozczarowani

My wszyscy teraz jesteśmy na etapie takiego wszechobecnego rozczarowania kapitalizmem – i Pańskie pytanie też tak odbieram. Wszystkim nam się do pewnego momentu wydawało, że już zawsze będzie "rosło", że będzie coraz lepiej. Dzisiaj trzeźwiejemy.

Tak, dokładnie tak. Jesteśmy ofiarami agresywnego i nieprawdziwego marketingu. Co innego było w folderach reklamowych a co innego jest naprawdę. Ale sam tego chciałeś.

Blokują rozwój

Prestiżowa i największa na świecie agencja informacyjna w redakcyjnym komentarzu krytykuje rządy Prawa i Sprawiedliwości. "Polska gospodarka trzyma się całkiem nieźle, ale działania populistyczno-konserwatywnego rząd tego kraju powstrzymują ją od jeszcze większego rozwoju". 

To oczywiście Bloomberg z USA. Tak, jestem za blokowaniem rozwoju, takiego jak za oceanem. Od 40 lat płace stoją w miejscu mimo owego wzrostu a wszystkie zyski trafiają wyłącznie do 1% najbogatszych. Nie ma zgody, nie tylko w Polsce na „rozwój” wskaźników w tabelkach MS Excel. Jak to się skończy, Pan Bloomberg zobaczy już wkrótce. 

Orwell

Będą obserwować perony, przejścia pod i nad torami, a także windy i obiekty inżynieryjne, pilnując bezpieczeństwa podróżnych i zapobiegając aktom wandalizmu. Spółka PKP PLK zamontuje na linii kolejowej Warszawa-Gdańsk dodatkowe 1,5 tysiąca kamer. Wszystkie mają się pojawić do końca roku. Inwestycja będzie kosztować ponad 20 mln zł.

A wszystko to w nareszcie „wolnym kraju”. Kamer wkrótce będą miliony, będą śledzić każdy nasz krok a wraz z rozwojem techniki także każdą naszą myśl. Pozostaje uciekać do jakiegoś nierozwiniętego kraju, gdzie jeszcze można po prostu żyć. Doszliśmy już nie do ściany ale daleko poza ścianę.

Kto zwariował?

Wszędzie widać tego wirusa, który wciąż nie ma dobrej definicji. To pełzający zamach stanu: krok po kroku rozmontowują demokratyczne państwa - ocenia Adam Michnik na łamach "Gazety Wyborczej". Jak zauważa, sytuacja polityczna w wielu krajach świadczy o tym, że "nie tylko Polacy zwariowali".

Czy te brednie warto komentować? Oczywiście, że nie. Ja na ten przykład piszę od paru lat tu na tym blogu, o tym samym zjawisku. Podaję skąd się wzięło i dlaczego. Na całym świecie nie brak ludzi, którzy też o tym od lat piszą. Na przykład kandydat na prezydenta USA Berni Sanders. On o tym „wirusie” mówi od lat. A Pan Michnik chyba wczoraj po 25 latach nagle wytrzeźwiał i zobaczył, że świat nie jest taki jakby się w pijanym widzie wydawało. Panie Michnik, dla zysków (w tym dla zysków Agory), ze zwykłej ludzkiej chciwości zbudowaliście „demokrację” dla 1% bogatych, z reszty zrobiliście niewolników. Cofnęliście nas do epoki z przed Rewolucji Francuskiej. Tak naprawdę to co się dzieje od ponad trzydziestu lat jest niczym innym tylko przywracaniem feudalizmu w innej, „nowoczesnej” formie. Tak w każdym razie wygląda dziś sytuacja społeczna, z jednej strony mamy feudałów , na przykład Adam Michnik udziałowiec Agory, z drugiej zatrudnionych na umowach śmieciowych, młodych i wykształconych pracowników tejże Agory. I Pan Michnik uważa, że jedni i drudzy żyją w tym samym świecie? Nie, Panie Michnik, to co nam wszystkim zrobiliście jest takim świństwem, że Pana zdziwienie przyprawia mnie o mdłości, rzygać mi się po prostu chce jak czytam te brednie.

Lichwomaty

Na kilku stacjach warszawskiego metra pojawiły się maszyny spółki Gotówkomat Polskie Płatności - informuje "Gazeta Wyborcza". Automaty umożliwiają wzięcie łatwej "pożyczki na dowód".
"Trudno o złośliwsze podsumowanie rządów prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz niż lichwomaty, które pojawiły się właśnie w warszawskim metrze. Miasto pomoże wpędzać uboższych mieszkańców w spiralę zadłużenia, a zarobi na tym holding z Luksemburga, powiązany ze znanym rosyjskim oligarchą" - napisał Zandberg na Facebooku. Władze Metra Warszawskiego nie widzą jednak problemu.

Panie Michnik, właśnie dlatego. Kurwa rzesz jego mać, nie ma granic dla lichwy? Nędznicy.

Czy warto było zmieniać rząd?

Według danych CBOS, w ubiegłym roku blisko połowa rodzin nie mogła pozwolić sobie na opłacenie wyjazdu wakacyjnego dla wszystkich swoich dzieci. Z kolei ponad jedna trzecia opiekunów nie była w stanie sfinansować wyjazdu dla żadnej ze swoich pociech.

Tytuł, to stary greps kabaretowy, ale jak wiele innych, ciągle aktualny. Pozbawienie większości Polaków, a zwłaszcza dzieci, możliwości godziwego wypoczynku raz do roku to jedno z największych „osiągnięć” nowego systemu. I jak widzę mordę Balcerowicza bełkoczącego swoje frazesy to za nim widzę miliony dzieci, które płaczą, bo ten skurwiel zabrał im wakacje. Sorry, ale taka jest prawda.

Zespół

Dyrektor szpitala Pro-Familia zaznacza, że placówka każdej pacjentce oferuje wsparcie zespołu. - Składa się on z psychologów, lekarzy, położnych, a także duszpasterzy. 

Wsparcie potrzebne chyba jest przede wszystkim nie pacjentkom a Panu Dyrektorowi, któremu się już wszystko w główce popierdoliło. On nie jest od szerzenia wiary w pierzastego węża tylko od leczenia ludzi. Jak widać ciemnogród ma się coraz lepiej a lekarze już nie leczą tylko „duchem świętym” pacjentów traktują. A słońce znów krąży wokół Ziemi podpartej przez cztery wielkie żółwie, żeby się na te skretyniałe łby nie przewróciła. 

Jednak

Jednak - jak ostrzegają czescy politycy -  proces ten będzie wyjątkowo trudny, bowiem imigranci za wszelką cenę starają się unikać przeniesienia do Czech. Przed miesiącem głośno było o sprawie irackich chrześcijan, którzy po ewakuacji do Czech uciekli do Niemiec, bądź też wrócili do ojczyzny. Z kolei kilka tygodni temu media szeroko informowały o imigrantach, którzy aby nie odlecieć do Pragi, uciekli z greckiego ośrodka dla uchodźców. 

Jak miłośnicy przyjmowania milionów migrantów ekonomicznych z całego świata zmuszą ich do życia w biedniejszej części UE? Ano nie zmuszą, bo nie mogą. Stad wszelkie dywagacje o jakiejś „relokacji” można tylko między bajki włożyć. Każdy „zaparkowany” w Europie wschodniej migrant i tak ucieknie do Niemiec. Może więc pora przerwać ten żenujący spektakl i uzmysłowić Niemcom, Holendrom, Belgom i Szwedom kto ten problem wywołał i jak to naprawdę wygląda. A pomysł, że Kowalski zaprosi gości na święta a potem połowę z nich zakwateruje u Malinowskiego bez jego zgody to żadna demokracja, nawet unijna.

Moody’s padł

Agencja miała najpierw ogłosić rating ok. godz. 17.30, później po 22. Piątek trzynastego okazał się jednak pechowy nie dla Polski a dla Moody's. Ok. godz. 23 padły serwery Moody's i nie można było dostać się na stronę.

Przy każdej próbie wejścia wyświetlał się komunikat: "HTTP Error 503. The service is unavailable."
Mnie się ze śmiechu porobiły zajady a najlepszy komentarz znalazłem w sieci : po awarii serwerów Moody's obniża swój rating z AAA do UUUuuuu!.

Rację miał Jezus, nie sądźcie bo i Wy będziecie sądzeni.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Co ciekawe, liderami parkowania majątku w rajach podatkowych nie są organizacje terrorystyczne, kartele narkotykowe czy skorumpowani politycy, lecz globalne korporacje - głównie banki i tzw. technogiganci. Oxfam przeanalizowała największych 50 firm w ciągu sześciu lat, porównując ich raportowane zyski, transfery do rajów podatkowych i zapłacone podatki. Liderem optymalizacji okazał się Apple ze 181 mld dol. w spółkach offshore'owych. Tuż za Apple uplasował się General Electric ze 119 mld dol. w rajach podatkowych. Co ciekawe, prawie połowa przychodów zagranicznych tych spółek pochodziła z rajów podatkowych.

Żeby było jeszcze śmieszniej, owe korporacje są popierane przez rząd Stanów Zjednoczonych i nie tylko. Często korzystają z przywilejów finansowanych przez podatników a z drugiej strony okradają własne państwo. Normalne by było, żeby to okradane państwo przynajmniej nie wspierało takich firm, ale dzieje się dokładnie odwrotnie. Kapitalizm dotarł do takiego punktu swojego „rozwoju”, że podatki płacą tylko biedni, których nie stać na założenie spółki w raju podatkowym a korzystają z tych podatków ci, którzy takie spółki mają i podatków nie płaca. Ale czytając w Polsce wpisy internautów mam wrażenie, że nasze społeczeństwo to popiera, bo wszystkiemu winne są państw i „socjalizm”. Firmy takie jak Apple są po prostu idealne i cudowne. 


To wykres S&P z ostatnich pięciu lat, na końcu widać migotanie przedsionków.

Klauni i cyrkowcy

Wydłużają się kolejki na lotniskach w Stanach Zjednoczonych. Codziennie dziesiątki tysięcy Amerykanów czekają na odprawę bezpieczeństwa nawet po kilka godzin. Ponieważ problemu nie da się szybko rozwiązać, czas oczekiwania pasażerom mają umilać cyrkowe trupy i zwierzęta. Amerykańskie Stowarzyszenie Przewoźników określa sytuację na lotniskach mianem kryzysu. Wielogodzinne kolejki, spóźnieni pasażerowie i tysiące nieodprawionych walizek. W tej sytuacji władze lotnisk sięgają po niekonwencjonalne rozwiązania. W San Diego czas w kolejce pasażerom uprzyjemniają cyrkowcy. Klauni, żonglerzy i inni artyści nie tylko występują, ale również organizują warsztaty dla pasażerów. Na lotnisku w Cincinnati będą pojawiać się kucyki, których obecność redukuje stres u ludzi. Niektóre porty lotnicze rozdają pasażerom stojącym w kolejkach napoje i słodycze.

Gdyby to była wiadomość ze Związku Radzieckiego to nikogo by nie zdziwiła, ale to dzieje się w, podobno, największym światowym mocarstwie. A jak widać owo mocarstwo to tylko papierowy tygrys, więc Chiny już czterdzieści lat temu widziały jak USA się staczają. Co tam jeszcze jako tako działa? Chyba tylko serwery na Wall Street. Albo wkrótce się dowiemy, że tam też kolejki i nic się nie wyrabia. Żal dupę ściska na takie mocarstwo.

Taki TTiP

W optymistycznym wariancie po wprowadzeniu umowy TTIP między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi PKB Polski wzrośnie o 0,1 proc. – wynika z projektowanego raportu przygotowanego dla Komisji Europejskiej.

To, po co w ogóle zawracać sobie tym głowę? Przy takim „zwrocie z inwestycji” nie warto się nawet do tego projektu przymierzać.

Upadek imperium

Amerykanie stają w tym roku przed trudnym wyborem - wybrać na prezydenta skorumpowaną oszustkę czy nieodpowiedzialnego ego-maniaka. Oboje w swoim wyścigu do Białego Domu złamali wszelkie zasady przyzwoitości, kłamiąc, zmieniając zdanie i przy okazji depcząc wszelkie niepisane reguły ochrony amerykańskich interesów w świecie. 

Coraz więcej szokujących informacji napływa z USA. Tonące imperium brzydko się chwyta. Tak, że zaczynam się obawiać, że jak już przyjdzie co do czego, to USA naprawdę nie zechcą zrezygnować z roli światowego hegemona i wywołają III WŚ. A to będzie koniec wszystkiego.



piątek, 13 maja 2016

A Marksa nikt nie czytał?



Motto: Około 4 mln Polaków rozważa emigrację za pracą na Zachód, a blisko 1,5 mln jest na to gotowych

A Karola Marksa nikt nie czytał?

Instytucji finansowych potoczna moralność zupełnie nie interesuje, ale po drugiej stronie są ci, którzy myślą o swoich rodzinach, bezpieczeństwie, stabilności. Mają swoje marzenia. Przykład frankowiczów pokazuje, co się dzieje, jak te dwa porządki zaczynają się rozchodzić. Jesteśmy w momencie, kiedy logika tego, co rynkowe rozchodzi się z logiką tego, co społeczne.
W Polsce młodzi ludzie biorą kredyt po to, by założyć nowe gospodarstwo domowe, oddzielić się, iść na swoje. Charakterystyczne, że w potocznej polszczyźnie słyszymy, że ktoś ma samochód „w gazie”, a inny mieszkanie „w kredycie”. Pieniądze od banku zasilają i napędzają życie codzienne. Zadłużone na trzydzieści lat gospodarstwa domowe to w Polsce zupełnie nowe zjawisko, w dużej mierze nieznane pokoleniu rodziców i dziadków. Dopiero je rozpoznajemy, nie wiemy, jak to wszystko się skończy. Jedna z moich badanych powiedziała mi: „jesteśmy królikami doświadczalnymi”. Mamy do czynienia z innowacją społeczną na dużą skalę. Moi rozmówcy znają mnóstwo rówieśników z kredytem, ale nikogo, kto kiedyś kredyt spłacił.

I to ma być coś nowego, a świat Wiktora Hugo to za przeproszeniem Science Fiction ze stajni Marvela? A owo „rozchodzenie logiki” tych co posiadają środki finansowe z tymi, którzy ich nie posiadają to też pierwszy raz się zdarzyło? Wszystkie te zjawiska zostały już bardzo dawno temu opisane, trzeba było Karola Marksa czytać. A co do pytania jak to „nowe zjawisko” się skończy to też można przeczytać, wystarczy wstukać w gogle.pl „wielka rewolucja październikowa”. 

Na ostro

Platforma i PSL nie rządziły państwem - to było trwanie i czerpanie z władzy profitów. Od czasu do czasu, żeby przykryć tę flautę, na którą sprowadziliście Polskę, wymyślaliście świecidełka, jak walka z dopalaczami, "zielona wyspa" czy Polskie Inwestycje Rozwojowe - błyskotki medialne, które nic ze sobą nie niosły oprócz pudrowania rzeczywistości - mówiła Szydło.

Jak podkreślała, dopalacze "ciągle zbierają śmiertelne żniwo, a "zielona wyspa" gdzieś się rozpłynęła, a właściwie, co ostatnio potwierdził Główny Urząd Statystyczny, nigdy jej nie było". - Polskie Inwestycje Rozwojowe, no cóż - sam jeden z ministrów waszego rządu wystawił diagnozę na temat tego przedsięwzięcia, określając to jako "kamieni kupa". Zresztą potwierdził to związany z państwem szef Najwyższej Izby Kontroli - dodała premier.

Szefowa rządu pytała również, "jak państwo ma oczekiwać, że obywatele będą płacić podatki, skoro samo pozwala, by pieniądze publiczne były marnotrawione czy wyłudzane". - Jak obywatele mają czuć, że są sprawiedliwie traktowani, kiedy widzą, że władza z sędzią może ustalić wyrok na telefon? - dodała.

Przez osiem lat budowaliście państwo teoretyczne, które było silne wobec słabych, ale słabe wobec silnych. Państwo sytych kręgów władzy, gdzie elita rządząca ma się dobrze, ale obywatele i ich potrzeby się nie liczą - mówiła Szydło.

- Ważna była wasza wygoda, wasze sprawy, interesy, przyjemności - dodała.

Gdybym był próżny, to powiedziałbym, że Pani Premier czyta mojego bloga. Mało tego, że swoje przemówienie, poświęcone rządom PO-PSL, oparła na moich tekstach. Ale próżny nie jestem. PiS zauroczony też nie jestem, ale z tym co zacytowałem powyżej po prostu się w całości zgadzam. Tak było, mało tego, PO i PSL liczą na to, że to znów wróci, znów będą mogli garnąć do siebie, nic dla społeczeństwa nie robiąc. Co śmieszniejsze, myśli tak cały obecny, polityczny, establishment Europy. I dziwią się, że po kolei tracą władzę a tacy są europejscy, otwarci, nowocześni. Tylko o 450 milionach mieszkańców już nikt nie pamięta. Kasa się liczy, nic więcej.

Złoto dla prezesa

Chcę powiedzieć o złotym mercedesie, którego zażyczył sobie prezes jednej ze spółek. Innego po prostu nie chciał. Pan prezes nie nacieszył się tą zabawką, ponieważ przed kilkoma tygodniami podziękowaliśmy mu za usługi menadżerskie - opowiadał podczas dzisiejszego audytu rządów PO-PSL Dawid Jackiewicz. - Ten sam człowiek wystąpił właśnie do nas, by spółka zagwarantowała mu w okresie odprawy auto z szoferem - dodał minister skarbu.

Jak kapitalizm to kapitalizm, dlaczego mamy być gorsi od „najlepszych wzorców” z USA, na przykład. Tam prezesi spółek nie takie mają zachcianki. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że im kraj bardziej rozwinięty, tym zachcianki prezesów też. Więc jak PiS na tego złotego mercedesa pożałuje, to nigdy się nie „rozwiniemy”.

Z czego to wynika?

Z czego to wynika? - Środki na programy lekowe nie są liczone według populacji chorych na danym terenie, tylko według "widzimisię" Funduszu. NFZ dostaje pieniądze na wszystkie programy lekowe i dzieli je tak, jak uważa. W większości województw na bieżąco włącza się pacjentów do takich programów, ale na Pomorzu, Dolnym Śląsku i Mazowszu pieniędzy jest za mało. Do tego szpitale dostają zwrot za leki z opóźnieniem i będąc na skaju płynności finansowej niechętnie patrzą na włączanie nowych chorych do programów lekowych, które muszą kredytować. Wiadomo, że najłatwiej jest oszczędzać na chorych przewlekle, którzy nie umierają jeszcze na progu szpitala.

Nawet średnim przedsiębiorstwem nie da się zarządzać za pomocą MS Excel, a próbowanie tego w skali średniej wielkości państwa w Europie to objaw kompletnego zaniku funkcji inteligentnego myślenia. Ale ów zanik obserwujemy już 25 lat i to niezależnie od tego, kto i gdzie sprawuje władzę. Wszędzie miliony urzędników, codziennie, sumiennie i pracowicie wypełniają kolejne tabelki MS Excel. Efekt jak opisano powyżej. Nic się nie zgadza, bo i nie może. To właśnie a nie „widzimisię” jest powodem problemów, po prostu używa się narzędzi kompletnie nieadekwatnych do potrzeb. Zamiast robić sto milionów „inwestycji” ze środków unijnych, trzeba było wdrożyć najpierw centralne rejestry podstawowe a potem rozwiązania dziedzinowe, w tym przede wszystkim w służbie zdrowia. W tym czasie wydano miliardy PLN na coś, z czego nic nie wynika, zmieniano ludzi i struktury, tylko tabelki w MS Excel jak były tak pozostały. I dopóki to się nie zmieni, dopóty będzie jak jest, czyli po prostu kompletny przez nikogo niezarządzany bałagan.

Władza ma

Władza łamie prawo, ma "w głębokim poważaniu" obywateli i robi swoje. Właśnie dlatego my (KOD - red.) musimy patrzeć jej na ręce, a w przyszłości powinniśmy pomóc w odbudowie kraju po obecnych rządzących. Naszym celem jest doprowadzić do rozmowy, bo tylko wtedy można coś zmienić - mówił w rozmowie z Janem Hartmanem Mateusz Kijowski. - Utrwalenie struktury KOD to plan na najbliższe miesiące - zapewnia lider ruchu obywatelskiego.

Panie Kijowski, władza, którą widzę w pierwszych rzędach demonstracji KOD tuż koło Pana, nie tylko miała nas w głębokim poważaniu i robiła swoje a właściwie to nic nie robiła tylko garnęła do siebie. Co do łamania prawa, to od słynnego puczu Lecha Wałęsy, cała ta Wasza „formacja” nic innego nie robiła tylko prawo łamała. A odbudowa ma polegać na powtórnym podłączeniu do żłobu Nowaków, Grabarczyków i całego PSL? Co do utrwalania to nawet komentować nie warto. Razem, żal ściska Panie Kijowski.

A co się nadaje?

Sprawa nie nadaje się do rozpoznania, a dowody są niekompletne – tak Sąd Okręgowy w Warszawie uzasadnił decyzję z 18 kwietnia o cofnięciu sprawy Tomasza Kaczmarka, który jest byłym agentem CBA. Dodał także, że w aktach panuje chaos i bałagan.

Odpowiedź w Bolanda Republic jest prosta. Nic się nie nadaje i nigdy nie będzie, mimo „dobrej zmiany”, „złej zmiany” lub czegokolwiek. Są bowiem rzeczy, które są niezmienne a Polski bałagan taki właśnie jest.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Oszczędzanie staje się coraz mniej opłacalne, a banki centralne za wszelką cenę chcą pchać społeczeństwo w kierunku krótkowzrocznej konsumpcji i karać tych, którzy wolą zachować środki "na czarną godzinę". Po drugie inwestorzy czy fundusze emerytalne są zmuszone do poszukiwania lepszej stopy zwrotu w ryzykowniejszych aktywach, co wywindowało ceny wielu aktywów na nieuzasadnione fundamentalnie poziomy i może skończyć się bolesnym kryzysem. Być może jeszcze większym niż ten, który wszyscy mamy w pamięci. Na koniec warto wspomnieć o tym, że banki centralne mogą nie mieć pola do manewru w przypadku wystąpienia prawdziwego kryzysu gospodarczego.

Dodam do tego, że banki komercyjne sprzedają klientom takie „produkty”, na których klienci mogą tylko stracić. Dziś trudno znaleźć cokolwiek, co wygląda jak normalna lokata bankowa. Od wieków ludzie nosili do banków pieniądze żeby je bezpiecznie przechować i na tym zarobić. Dziś ani jedno ani drugie nie jest gwarantowane. Banki zamieniły się w jaskinie hazardu. Żeby zdobyć pieniądze na spekulacje muszą po prostu okradać swoich klientów. Jak długo to jeszcze potrwa? Stanowczo niedługo.

Drobni przedsiębiorcy powinni zrozumieć, że w obecnej sytuacji nie ma mowy o zdrowej konkurencji. Ci wielcy, bogaci i będący u władzy mają lepsze warunki brzegowe, kiedy część zysków wyprowadzają do rajów podatkowych. Małe firmy, które płacą podatki w kraju powinny stanąć po naszej stronie i dążyć do likwidacji rajów podatkowych. To już za daleko zaszło.

Najpierw w latach osiemdziesiątych zniszczono średnią klasę robotniczą, słynne „zwycięstwa” idiotki na stołku premiera Wielkiej Brytanii oraz jej „kompana” rodem z tandetnych westernów. Co ciekawe, cała klasa średnia zachodu niejako kibicowała w tej walce po stronie liberałów. No to poszła pod nóż jako następna. Kolejne „kryzysy” wyprowadziły ją, czasem dosłownie na skutek utraty pracy a potem domu, do lasu. Wtedy kibicowali temu drobni przedsiębiorcy, bo liczyli na coraz tańszą siłę roboczą. Teraz gdy wielkie firmy wzięły się za dożynanie konkurencji, wrzeszczą, że to demolowanie kapitalizmu, łamanie zasad i takie tam „daremne żale, próżny trud”. Trzeba było wrzeszczeć gdy łamano związki zawodowe, likwidowano robotnikom miejsca pracy i przenoszono do Chin. Trzeba było wrzeszczeć, gdy wbijano nóż w plecy klasie średniej. Dziś jest już po balu i nikt Was bronić nie będzie. Przyszła Wasza kolej, a potwór żre i żre aż pęknie. Wtedy dopiero będzie się działo.

W 2015 roku przeciętny fundusz hedgingowy stracił pieniądze, ale 25 najlepiej wynagradzanych menedżerów tego typu funduszy zarobiło łącznie 13 mld dol

Menadżerowie okradają właścicieli nie tylko w funduszach inwestycyjnych, ale wszędzie gdzie się da. Statystyki dotyczące zwykłego, pospolitego złodziejstwa w firmach to potwierdzają. Co zaś do związku wyników spółek akcyjnych z poziomem wynagrodzeń zarządu to korelacji nie ma od dawna. Czy to jest kapitalizm? A oczywiście, że nie. Dawno go już nie ma, tak się porobiło.

W ten właśnie sposób neoliberalizm doprowadzi do faszyzmu. Kapitaliści prędzej podpalą kontynent niż zrezygnują z 1 euro "prognozowanych" zysków. Tak chce rynek.

Dokładnie tak, dla zysku wszystko, nawet własną matkę. Oto „etyka” kapitalizmu.

Baju baju o podatkowym raju

Raje podatkowe nie wydarzyły się tak po prostu. Brytyjskie Wyspy Dziewicze nie stały się rajem podatkowym i rajem ukrywającym tajemnice dzięki własnym wysiłkom. Te raje są świadomym wyborem rządów, szczególnie Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych w porozumieniu z głównymi instytucjami finansowymi, księgowymi i prawnymi, które obracają pieniędzmi - stwierdził Jeffrey Sachs. Jego zdaniem nie trzeba było Panama Paper, żeby się dowiedzieć, że światowa korupcja związana z przepływami finansowymi przez raje podatkowe jest ogromna i że musi się szybko skończyć.

Ni się szybko nie skończy, w ogóle nigdy się nie skończy. Dopóki będzie kapitalizm, przynajmniej taki jaki znamy, będzie tak jak jest a nawet gorzej. A potem, gdy to wszystko runie nawet nie będzie komu posprzątać. Cieszy jedno, że wreszcie publicznie powiedziano kto te raje zakładał i komu zawdzięczamy, że nas wszystkich okradają. To nie Putin i „komuniści” z Chin, to te same dwie „stare demokracje”, które okradają od lat cały świat w każdy możliwy sposób. To znowu anglosaski „establishment”, to ci sami co zawsze i wszędzie. Ci sami, którzy rozpętali wojny na Bliskim Wschodzie, ci sami, którzy doprowadzili do wiecznego kryzysu itd. itp. A to, że jednym z „głównych demaskatorów” jest Jeffrey Sachs cieszy mnie w dwójnasób.

Jednak to Adam Smith powiedział, że bogaci "powinni finansować wydatki publiczne nie tylko proporcjonalnie do swoich dochodów, lecz trochę ponad tę proporcję". Raje podatkowe stawiają to stwierdzenie na głowie i nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego dla ich dalszego istnienia.

Poważnie? Zupełnie jak za „komuny”, Marks też mówił zupełnie co innego, a było co innego. Współcześni „liberałowie”, na przykład Leszek Balcerowicz, mają Pana Smitha w dupie, kasa się liczy, misiaczku, kasa.

 Ale TTiP

W Wielkiej Brytanii trwa dyskusja o Brexicie. I kiedy zmęczeni życiem we wspólnocie mieszkańcy Wielkiej Brytanii dyskutują o swoim unijnym być albo nie być, premier Cameron z właściwym sobie opanowaniem stwierdza, że TTIP - czyli uosobienie tego, przed czym na miesiąc przed referendum 46 proc. Brytyjczyków pragnie uciec - należy podpisać możliwie szybko.

W Niemczech, gdzie TTIP popiera już ledwo 17 proc. ankietowanych, rząd nie zawraca sobie głowy protestami. Kanclerz Merkel nie uznała za potrzebne zwrócenie się do wzburzonego narodu. Ponagliła za to negocjatorów umowy, a policja zamknęła ustawiony przez Greenpeace tuż przy Bramie Brandenburskiej kontener, w którym - po trzech latach - można było wreszcie czytać dokumenty TTIP. Merkel przeoczyła też ćwierć miliona protestujących przeciwko TTIP w Berlinie. Wszyscy oni już w przyszłym roku zagłosują w wyborach. Tymczasem stosunkowo nowa eurosceptyczna partia AfD ma 15 proc. poparcia.

Jak będzie TTiP to nie będzie Unii Europejskiej, więc tak czy owak TTiP nie będzie. Ten, jak każdy inny układ o „wolnym handlu” to nic innego jak sztuczne uprzywilejowanie wielkich firm powiązanych z politycznym establishmentem. Na naszych oczach, mając nas wszystkich gdzieś, obecny establishment sprzedaj nas jak niewolników wielkiemu kapitałowi. To wszystko skończy się tak wielką ruchawką, że po obecnym  „ładzie” śladu nie zostanie. Panie Obama, jak Pan możesz po ośmiu latach robinia dobrze koncernom i źle mieszkańcom własnego kraju, spojrzeć w lustro przy goleniu?