piątek, 28 listopada 2014

Podpalić Polskę



Motto: „Kiedy przyjdą podpalić dom, ten w którym mieszkasz Polskę …”

To ja się z chęcią przyłączę.

Wyniki wyborów


Rysunek - po lewej miejscowości z końcówką -owo po  prawej z -ów

Prawdziwe wyniki wyborów i społeczeństwo kastowe

W tegorocznych wyborach samorządowych frekwencja wyniosła 47,4 proc. Gdyby zatem wziąć pod uwagę wszystkich uprawnionych do głosowania, to oznaczałoby, że zwycięskie PiS poparło jedynie 11,5 proc. wyborców, a drugą PO - 11,3 proc. Trzecie PSL zdobyłoby 10,1 proc. głosów. Czwarte SLD - 3,8 proc. Piąte KNP zdobyłoby w takiej sytuacji 1,6 proc. głosów, a Ruch Narodowy 0,6 proc. Na pozostałe komitety zagłosowało 3,4 proc. wyborców.

Takie jest prawdziwe poparcie społeczne owych „wybrańców”. Tyle, że im to wisi i powiewa, nawet jakby do wyborów poszli tylko ich krewni i znajomi to i tak Prezydent, Premier oraz medialne i moralne „autorytety” potwierdziły by „demokratyczną legitymację” obecnych władz. Proszę zwrócić uwagę na sformułowanie „obecnych władz”, bo gdyby wygrał PiS lub „nie daj Boże” SLD to by już było zupełnie co innego. Mamy w Polsce do czynienia z rządami kastowymi i ze społeczeństwem kastowym. Każda kasta jak w Indiach ma wyznaczone miejsce w społeczeństwie i żadnych zmian się nie przewiduje. Więc tak jak jest zostanie już na zawsze. Rządzić będzie PO z PSL, zarabiać będzie zaprzyjaźniony biznes i korporacje międzynarodowe a reszta w kastach niższych ma pokornie znosić swój los. I za to tak bardzo, bardzo dziękuję Ci Solidarność.

Białoruś

Absolutnie wykluczam powtórne wybory - oświadczyła w piątek premier Ewa Kopacz.

Szanowna Pani Premier bardzo, ale to bardzo się była w swoim zacietrzewieniu zagalopowała. O ewentualnym powtórzeniu wyborów będą decydowały sądy, nie Pani i nie Pan Prezydent (który też to wykluczył) ani nawet PO, ani nawet „zwycięskie” PSL. Pani wystąpienie, rodem z PRL zresztą, jest absolutnie w kraju demokratycznym niedopuszczalnym naciskiem na niezawisłe sądy. Ale Pani nawet nie rozumie, co Pani zrobiła tym oświadczeniem, Pani w ogóle bardzo mało z tego wszystkiego rozumie. No cóż, takiego mamy Premiera.

PSL Strikes Back

Jak można nazwać obecny cud nad urną. Chyba tylko powtórzeniem cudu nad urną w 1947r. kiedy to PSL (nie ta co jest teraz), prawdziwa PSL, wygrała wybory. Jednakże po przeliczeniu przez ruskich przegrała. Różnica jest taka, że ongiś ruskie liczyły na szczotach, teraz na serwerach (komputerach) ot i wszystko.

I teraz nawet PO zaczyna robić w gacie. Bo PSL nie musi mieć więcej „szabli” w samorządach żeby zdominować PO. Wystarczy, że PO bez nich nie będzie mogło rządzić a do tego wiele nie trzeba. PSL ma ogromną zdolność rzucania na kolana większego koalicjanta o czym PO właśnie sobie przypomina. Więc to nie zwycięska PO będzie rządzić w sejmikach tylko PSL z PO lub bez. Cała Polska w rękach niszowej partyjki, to dopiero cud wyborczy.

PKW(N) pracuje dalej

Prezes Trybunału Konstytucyjnego, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa są poważnie zaniepokojeni atmosferą wytworzoną wokół członków Państwowej Komisji Wyborczej. Organy wskazujące kandydatów na członków Państwowej Komisji Wyborczej oraz stojące na straży niezawisłości sędziowskiej zaapelowały do wszystkich środowisk, zwłaszcza przedstawicieli polityki oraz mediów o odpowiedzialność i pozwolenie organom wyborczym, na spokojne dokończenie pracy.

Tym się różnię od szanownych wymienionych powyżej, że uważam to co odwaliła Państwowa Komisja Wyborcza za kompletne nie wywiązanie się z obowiązków, za które ja a nie szanowni wymienieni im płacę. Płacę i mam prawo wymagać rzetelnego wykonania ich pracy. A oni jak to pokazywała telewizja śpią w pracy zamiast pracować, więc wolne żarty szacowni wymienieni. Mam też moim zdaniem uzasadnione obawy, że szanowni wymienieni też tak pracują, bo ich instytucje maja takie same „dokonania” jak Państwowa Komisja Wyborcza. Tak właśnie wygląda świat autorytetów mianowanych a nie wypracowanych. Polskie sądownictwo szoruje po dnie nie od dziś i to na tyle głęboko, że zwracają na to uwagę nie tylko obywatele ale i najpoważniejsze instytucje międzynarodowe żądając od Polski, żeby coś z TYM zrobiła. Więc weźcie się sami do roboty a mnie nie pouczajcie.

Oburzony ?

Jako prawnik nie mogę stwierdzić, czy wybory zostały sfałszowane, bo nie mam na to żadnych dowodów, natomiast jako obywatel jestem oburzony skalą kompromitacji PKW. Wiedziałem, że w Polsce panuje bałagan, ale nie sądziłem, że jest aż tak źle. Żeby PKW nie mogła się poradzić specjalistów, czy system informatyczny, który zamówiła działa w sposób prawidłowy czy nie, to jest szczyt nieudolności - mówi wzburzony.

A ja sądzę Panie profesorze, że ani Pan ani ja nawet nie zdajemy sobie sprawy ze skali tego bałaganu. W „tej Polsce” od siedmiu lat działać przestaje wszystko. Doszło już do tego, że po raz pierwszy nie udało się normalnie przeprowadzić wyborów a będzie ciąg dalszy. Oni naprawdę NIC nie potrafią Panie profesorze i na dodatek zamiast wyciągać wnioski to bronią swego do upadłego, to znaczy do upadłego Polski, nie po raz pierwszy zresztą. Ta opcja już nie raz Polskę z mapy wymazała.

Nieważne

W wyborach do rad gmin i w miastach na prawach powiatu oddano 5,16 proc. głosów nieważnych; w wyborach do rad powiatu - 16,67 proc.; w wyborach do sejmików wojewódzkich - 17,93 proc. W wyborach na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast stwierdzono 2,14 proc. głosów nieważnych.

Oj tam, oj tam  nieważne, że głosy nieważne, ważne ,że wyniki są ważne i takie jakie miały być. 

Komu się poskarżyć ?

Osoba, który chce kwestionować wyniki wyborów wójtów (burmistrzów, prezydentów miast), może mieć problem z ustaleniem, do jakiego sądu i w jakim terminie ma wnieść protest. Wszystko przez lukę w kodeksie wyborczym - czytamy w "Rzeczpospolitej". Kodeks wyborczy nie wskazuje wprost, przed jakim sądem można kwestionować ważność wyboru wójta (burmistrza, prezydenta miasta). Nie wyjaśniają tego również przepisy szczegółowo regulujące zasady przeprowadzania wyborów wójtów, burmistrzów prezydentów miast – dodaje Anna Wierzbica z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ten błąd ustawodawcy to woda na młyn dla tych wszystkich, którzy domagają się unieważnienia przeprowadzonych 16 listopada wyborów samorządowych. Argument ten jeszcze dobitniej podkreśla, że nie ma innego wyjścia i trzeba skrócić kadencję.

Im dalej zaglądamy w dziurę pod tytułem PRL 2.0 tym bardziej nic tam nie ma. Oprócz chuja, dupy i kamieni kupy oczywiście. 

Eksperci jednak przekonują, że dziurę w kodeksowych przepisach da się jakoś załatać. - W tych sprawach należy przez analogię stosować przepisy kodeksu wyborczego określające zasady badania ważności wyborów do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw - twierdzi konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.

Załatać Panie Chmaj to Pan sobie możesz majtki na dupie a nie przepisy o trybie zgłaszania protestów wyborczych. A co ja o Panu i innych takich jak Pan autorytetach myślę to niech Pan sobie dopowie sam … przez analogię oczywiście.

Żart roku

Oto moja nominacja na dowcip roku 2014

Premier zapewniła, że PO "będzie zawsze stała na straży konstytucji, demokracji i dorobku ostatnich 25 lat - niezależnie od wyniku wyborów".

Coś jest nie tak ?

Coś jest nie tak z naszą demokracją. Siły polityczne - i to wszystkie - stworzyły kulawą demokrację, bez konsekwentnej polityki wobec samorządów. Musimy docenić właściwą rolę gmin i społeczeństwa obywatelskiego, które teraz nie działa. Nie byliśmy w stanie stworzyć systemu, który rozwijałby aktywność społeczną. Tymczasem 0,8 proc. członków partii politycznych - bo tylko tylu Polaków działa w ich strukturach - zawładnęło całym naszym życiem - dodaje prof. Kik.

Ależ Panie profesorze, wszystko jest tak, nawet 3xTAK. Po raz kolejny wygrał kto miał wygrać, rządzi kto miał rządzić i nie zapowiada się, żeby w dającej się przewidzieć przyszłości coś się zmieniło.

PRL 2.0
~Dario_R : Pani Premier powiedziała "Z kolei niektórzy politycy chcą wrócić do czasów, gdy społeczeństwo chodziło na wybory, a później "słuszne partie" mówiły, kto wygrał. Ja nie chcę powrotu do takich czasów ." Przecież dokładnie teraz tak jest. Ta wredna baba sama nie wie co mówi. Ludziska poszły głosować, ankieterom powiedzieli na kogo głosowali. Wyniki sondażowe wskazywały konkretne dane już w niedzielę wieczorem po 21. Oficjalne wyniki powinny być najpóźniej we wtorek rano. A tu co ?! Mamy piątek i słyszymy coraz częściej, że wygrała koalicja rządząca. Zatem kto tu mówi o tym kto ma wygrać Pani Premier. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Teraz mamy Poniedziałek i już wiemy, że „miażdżące” zwycięstwo odniosła rządząca koalicja PZPO z sojuszniczym stronnictwem PSL. A Pani Premier i Pan Prezydent zapowiedzieli, że raz zdobytej władzy nigdy nie oddadzą, bo inaczej ich enuncjacji powyborczych zrozumieć nie sposób. Jeszcze tylko „obetną rękę” podniesioną na jak oni to eufemistycznie mówią „demokrację” i mamy PRL 2.0.

Raz zdobytej władzy

Po takim wystąpieniu prezesa PiS widać wyraźnie, że chcecie podpalić Polskę. Przez to, że tak postępujecie, zapomnijcie, że będziecie kiedykolwiek rządzić. Nie będziecie – powiedział Eugeniusz Kłopotek (PSL).

Pan poseł Kłopotek pochodzi z partii, która „złotymi zgłoskami” zapisała okres PRL zasiadając w „sojuszniczym” rządzie PZPR. I tak im zostało, slogany też.

Warchołom dość

"Trzeba powiedzieć: dość! Trzeba zapobiec, zagrodzić drogę konfrontacji, którą zapowiedzieli otwarcie przywódcy (opozycji). Musimy to oznajmić właśnie dziś, kiedy znana jest bliska data masowych politycznych demonstracji, w tym również w centrum Warszawy, zwołanych w związku z rocznicą wydarzeń grudniowych. Tamta tragedia powtórzyć się nie może. Nie wolno, nie mamy prawa dopuścić, aby zapowiedziane demonstracje stały się iskrą, od której zapłonąć może cały kraj. Instynkt samozachowawczy narodu musi dojść do głosu. Awanturnikom trzeba skrępować ręce, zanim wtrącą ojczyznę w otchłań bratobójczej walki."

Wojciech Jaruzelski, 13.12.1981

Takich czasów dożyłem, w życiu bym tego nie przypuszczał. Już myślałem, że to Stefan Niesiołowski.

II Tura



Armia idzie śladem PKW

Polska armia chce w ciągu dekady wydać na modernizację 130 mld zł. Ale specjaliści, na których powołuje się "Rzeczpospolita" alarmują, że nie ma już szans, aby zgodnie z procedurami wydać zaplanowane do 2022 r. fundusze. Opóźnienia w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych są nie do odrobienia, twierdzi gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceszef MON ds. modernizacji Sił Zbrojnych.

Tylko wyników w razie wojny z Putinem nie da się przy „zielonym stoliku” podretuszować. Ale jak się komuś wydawało, że to tylko PKW się kompletnie kompromituje i że nie będzie następnych takich samych wpadek to niech się obudzi i przygotuje na najgorsze. Bo jak na przykład zima nas zaatakuje tak jak USA to ten „prymus Europy” padnie i już się nie podniesie i to bez udziału ruskiej armii, sam ruski mróz wystarczy.

I kto to mówi ?

Źle wygląda demokracja, kiedy tak proste elementy są zabałaganione. Musimy coś z tym zrobić - powiedział Lecz Wałęsa, pytany o komentarz ws. opóźnienia w ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów samorządowych. Podejrzewam jakąś dywersję. To niemożliwe, żeby tak skopać - dodał były prezydent.

Przenikliwość Lecha Wałęsy jest jak zawsze porażająca i to od razu wszystkie zmysły. Mnie aż się kupę od razu zachciało. Panie Wałęsa, to co teraz mamy jest oczywistą dywersją a jej autorem jest niejaki „Bolek”, i wszystko jasne. Sam Pan zaczął rozwalać ledwo co raczkującą demokrację, to Pan wymusił na nas wybranie na prezydenta, choć się Pan do tego nigdy nie nadawał. A teraz pałeczkę po Panu przejęli jeszcze „lepsi” więc efekty są. A to jeszcze nie koniec, najlepsze przed nami.

Burdel

Burdel, bałagan, brak poszanowania dla procedur. To jest wszędzie. Ale to nasza cecha narodowa. Niestety, politycy nie wyciągają z tego wniosków. Mam wrażenie, że w Polsce przegrywają wartości - mówił w "Kontrwywiadzie RMF FM" Władysław Frasyniuk, komentując ostatnie zamieszanie wokół wyborów samorządowych.

Ja nie mam wrażenia, ja mam pewność. W Polsce nie ma już ŻADNYCH wartości poza mamoną. Wczoraj jako katolicy zadeklarowało się 93% populacji a do kościoła chodzi (i to rzadko) ledwie połowa „zadeklarowanych”. Takie mamy „wartości”. Jakie z tego można wyciągnąć wnioski ? Ano takie, że Polacy to notoryczni kłamcy i obłudnicy a współczesna Polska to realizacja wprost życiowych zasad niejakiej Pani Dulskiej. Co do polityków zaś to ich interesują tylko „lody”, nas wszystkich mają głęboko w dupie. Taki mamy kraj, Panie Władku.

Będą lepsi od PKW ?

Wpadka informatyczna PKW podczas wyborów samorządowych może zostać wkrótce przyćmiona przez katastrofę systemu informatycznego szykowanego przez MSW. Zamiast ułatwić załatwianie spraw urzędowych, system może przynieść obywatelom spore kłopoty. Spore wątpliwości budzi fakt, że rozpisany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przetarg na przygotowanie łączy dla wszystkich urzędów w Polsce wygrała firma, w której pracują byli wysocy urzędnicy tego resortu. Co więcej - przetarg rozstrzygnięto dopiero 7 listopada, więc czasu do końca roku zostało na to bardzo niewiele. Tymczasem od nowego roku samorządy powinny być przygotowane do wydawania nowych dowodów osobistych.

Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", przygotowywany od miesięcy system informatyczny rejestrów państwowych, który w zamyśle już od stycznia ma zrewolucjonizować załatwianie spraw urzędowych, wciąż nie przeszedł testów i może mieć wiele poważnych błędów.

Ale do 1 stycznia mamy jeszcze ponad miesiąc a poza tym, tak jak PKW urzędnicy MSWiA mogą się jeszcze za prawidłowe działanie systemu pomodlić. Okazja w grudniu będzie jak znalazł.

Należy mieć na uwadze możliwość, że w kontekście tego, co się stało z robionym na szybko oprogramowaniem wyborczym dla PKW, zapadnie decyzja o ewentualnym przesunięciu terminu – twierdzi Jan Czajkowski, przewodniczący zespołu ds. społeczeństwa informacyjnego w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Najlepiej „ad calendas graecas” czyli mówiąc po polsku, na święty nigdy. Dokładnie tak jak wszystkie poprzednie projekty „made in” MSW. PKW to przy nich drobne pikusie, koledzy z MSW już ponad 7 miliardów utopili w bagnie zwanym informatyzacja Państwa. I utopia jeszcze drugie tyle.

Osobnym problemem jest stan łączy, za pomocą których wszystkie samorządy będą korzystać z zasobów centralnych rejestrów w celu załatwienia spraw urzędowych. Zwycięstwo w przetargu na ich wykonanie wygrała firma Exatel SA, w której pracuje dwóch byłych urzędników MSW: odpowiedzialny niegdyś za bezpieczeństwo i porządek publiczny Marcin Jabłoński i Rafał Magryś, który nadzorował pion informatyczny resortu. Firma uważa, że problemu nie ma, bo obaj odeszli z MSW zanim przetarg został rozpisany. A ministerstwo w tej nabrało wody w usta.

A gdzie są serwery PKW ? W Exatelu oczywiście.

Białoruś

Demokracja ma to do siebie, że trzeba ją stale pielęgnować. Jest silna tylko wtedy kiedy obywatele łatwo nie rezygnują ze swoich praw. Obserwowałem z ramienia OBWE wybory na Białorusi. Tam także opozycja widziała wiele nieprawidłowości i kiedy je zgłaszała, była poniżana, wyzywana i odsyłana do psychiatry. A wszelkie protesty przedstawiciele władzy kwitowali odsyłaniem do sądów. Natomiast skarżący się na władzę sami w końcu trafiali pod sąd. Takie zdarzenia jak przy ostatnich wyborach w naszym kraju, dla obserwatorów OBWE z pewnością byłyby podstawą do podważenia wiarygodności wyników. Niestety, atmosfera w naszym kraju coraz bardziej przypomina Białoruś. Także jesteśmy ośmieszani, wysyłani do psychiatry a nawet na lewatywę. Przedstawiciele władzy są bezkarni, a nas ciąga się po sądach.

I ja się niestety z posłem PiS muszę zgodzić. Dawno nie widziałem takiej nagonki jak w ostatnich dniach. Otóż Jarosławowi Kaczyńskiemu i każdemu innemu obywatelowi wolno mówić co chce. I nie może to powodować tak masowej reakcji polityków rządzących partii oraz całego głównego nurtu medialnego, gdzie opamiętanie się w inwektywach rzucanych na PiS jest ostatnim co można zauważyć. Króluje przerzucanie kto tych inwektyw rzuci więcej i ostrzej oraz całkowicie  bezgraniczne wspieranie obozu rządzącego. A już próba jakiejkolwiek krytyki Prezydenta traktowana jest jak zamach na ustrój PRL, o przepraszam III RP. Doszło do tego, że niejaki Palikot złożył doniesienie do prokuratury na Kaczyńskiego i Millera, że inspirowali najście na komisję wyborczą. Tą samą, która skompromitowała nie tylko siebie ale na oczach całego narodu zamieniła wybory w kompletną farsę. I teraz brakuje tylko, żeby prokurator obu oskarżył a sąd skazał. Wtedy też Jaśnie Państwo z Frontu Obrony Platformy będą wspierać władzę ? Oczywiście, że będą, bo oni są niczym innym jak „zbrojnym ramieniem” Platformy i teraz o dziwo PSL. Przy okazji, nikomu nie przeszkadza przeszłość „ludowej” partii a konkretnie jej rola w PRL. Nikomu nie przeszkadza nawet to, że Pan Żelichowski w sejmie owej PRL zasiadał. Jak popiera PO to jest automatycznie „oczyszczony”. Ocean hipokryzji rozlewa się po Polsce i zalewa demokrację jak na Białorusi i w Rosji. Już naprawdę niewiele się Polska od nich różni a za lat kilka pewnie nie będzie się różnić niczym. Po kolejnych wyborach wygranych przez Komorowskiego oraz PO z PSL zostanie tak już na długo, na bardzo długo.


Nabino w butelkę

"Dziennik Gazeta Prawna" jako przykład podaje przetarg na obsługę wyborów do Senatu. Firmom wyznaczono siedmiodniowy termin na przedstawienie ofert, ale konkurs został rozpisany 18 czerwca - dzień przed długim weekendem (19 czerwca wypadało Boże Ciało).
Prawnik specjalizujący się w zamówieniach publicznych Piotr Trębicki uważa, że jest to przykład przetargu uniemożliwiającego konkurencję. Daje on bowiem szansę na zgłoszenie jedynie tym firmom, które o zamówieniu wiedziały wcześniej. Przetarg za 120 tysięcy złotych wygrała jedyna firma, która się zgłosiła, czyli Nabino.
Co jam Wam kochani mogę powiedzieć, chyba tylko tyle, że jeśli chodzi o zamawianie, wykonywanie i wdrażanie systemów informatycznych w administracji to tak wygląda „norma” i na palcach jednej ręki zliczyć przypadki gdy było inaczej. To się nazywa metodyka projektowa PPM czyli Polish Project Managing o czym wielokrotnie pisałem. Ale kto to czyta i to jeszcze ze zrozumieniem.

Żegnam Was

W ciągu ostatniej dekady miejsce zamieszkania z powodu pracy zmieniło ponad ćwierć miliona europejskich specjalistów. Najbardziej drenowanym krajem jest Polska.

Najbardziej drenowanym z kapitału też i to są te „naj”, które zawdzięczamy obecnej przyspawanej do krzesła ekipie. I za to dziękuję Ci Solidarność.

Kto Go jeszcze pamięta ?

Minister zdrowia ma rewolucyjny plan, jak zmniejszyć kolejki w przychodniach i szybciej diagnozować raka. Według lekarzy jest on niemożliwy do realizacji. Jednogłośnie podjęli uchwałę, w której piszą m.in.: "Padają liczne kłamstwa, rozbudza się nadzieje społeczne i oczekiwania pacjentów, których lekarze nie będą w stanie spełnić".

W ogólnym hałasie rozpadającej się III RP tzw. „plan Arłukowicza” już nikogo nie interesuje. Nie ma już sponsora biznesowego planu Pana Premiera „President” Tuska a kolejne wpadki rządzącej koalicji (wkrótce będą nowe) odwróciły uwagę sytuacji w służbie zdrowia. Ale po nowym roku wszystko wróci ze zdwojoną siłą i schowany głęboko w trzewiach ministerstwa Pan Minister znów wystąpi w medialnym „prime time” niekoniecznie w roli jaką by sobie upodobał. Czekamy niecierpliwie na kolejną część sagi.

W aptekach na południu Polski brakuje leków ratujących życie. W wielu z nich w Krakowie i Katowicach nie można kupić insuliny, leków przeciwzakrzepowych, kardiologicznych czy onkologicznych - dowiedziała się Informacyjna Agencja Radiowa. Wszystko przez nielegalny proceder, w którym może uczestniczyć nawet co trzecia apteka.

Legalny, nielegalny albo legalno-nielegalny. I tak w kółko, reeksport leków za nasze podatki to kolejne zjawisko, którego rząd PO-PSL nie jest w stanie opanować. To mnie akurat nie dziwi, mało kogo zresztą jest cokolwiek już zdziwić. Ale, że społeczeństwo dotujące de facto prywatny eksport dalej głosuje na okradająca ich spółkę jednak mnie dziwi, jeszcze.

Madryckie odpryski

Adam Rogacki, 38 lat. Zanim został posłem, prowadził kancelarię brokerską. Jest prawnikiem, więc koniec posłowania nie byłby dla niego życiową tragedią. Wielkiej kariery pewnie i tak by nie zrobił. Cichy, skromny i gapowaty, zawsze krok za kolegami. Najmniej znany z całej grupy. Syn byłego wojewody kujawsko-pomorskiego z czasów AWS, ma troje dzieci. W Sejmie zajmował się cyfryzacją.

Tak przy okazji „afery madryckiej” opublikowano krótkie notki o jej bohaterach. Tu mamy synusia prominenta Solidarności z byłego AWS, którego „kariera” z owego pochodzenia wynika bo skoro taki cichy, spokojny i gapowaty to jak został posłem ? Ano tak, że tatuś go „upchnął” poprzez swoje znajomości w PiS na „biorące” miejsce. Na dodatek „rzucili” go na cyfryzację, bo tam właśnie gapowatych najbardziej potrzebują. Zaczynając od obecnego szefa oczywiście. A kończy się to wszystko blamażem wyborczym, który wyniknął był wprost z owej gapowatości i „cyfryzacji”. Takie właśnie są „odpryski” tej małej aferki. 

Moralne standardy

Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego chcą prosić rektora, by uczelnia nie zatrudniała ich na śmieciowe umowy o dzieło. Bo to uczelnie powinny wyznaczać standardy moralne w Polsce – donosi "Gazeta Wyborcza".

Rak to taka choroba, która zabija zwykle w skutek rozrastania się chorych komórek po całym organizmie. Tak właśnie w Polsce rozrasta się „moda” na zatrudnianie pracowników w sposób „elastyczny”, tak bardzo zresztą promowany przez niezliczone lobby kapitalistów. Jak widać „przeżuty” dotarły już na wyższe uczelnie i tylko czekać aż dotrą do rządu. Już widzę Panie Premier Kopacz na umowie o dzieło bez ZUS. Tylko jakie to „dzieło” będzie. W takiej sytuacji organizm chorego nie ma żadnych szans i żadnych szans nie ma kraj, który nie szanuje własnych obywateli a tym właśnie jest zgoda polityczna na taki stan rzeczy. Rzeczy KURWA pospolitej. 

Można ?

W okresie od stycznia do kwietnia 2015 roku zdemontowanych zostanie 326 billboardów i szyldów reklamowych w Grenoble. W ich miejsce posadzonych zostanie 50 drzew i powstaną miejsca do promocji społecznych inicjatyw. Miasto zapowiedziało również, że nie przedłuży wygasającej z końcem br. umowy z firmą reklamy zewnętrznej JCDecaux, dzięki której do miejskiej kasy wpływało około 150 tys. euro rocznie.

Dlaczego nie można tego zrobić w Polsce ? Dlatego, że władza na każdym szczeblu ma w dupie obywateli, ma w dupie jak Polska wygląda, liczy się tylko szmal. W Polsce politycy reprezentują interesy biznesu i nikogo więcej. Tak sobie wybraliście durnie i dlatego odpowiedź na tytułowe pytanie w Polsce brzmi, nie, nie można. Nic nie można, co nie przynosi zysków kapitalistom.

Jak narodził się Majdan

Dokładnie rok temu Ukraińcy wyszli by zaprotestować przeciw obłudzie i kłamstwom prezydenta Janukowycza. Ich protest został brutalnie stłumiony przez Berkut, tak narodziła się ukraińska rewolucja.

Dokładnie rok temu Polacy wyszli by zaprotestować przeciw obłudzie i kłamstwom prezydenta Komorowskiego. Ich protest został brutalnie stłumiony przez Policję, tak narodziła się Polska  rewolucja. Na razie to tylko żart, ale …pierwszy protest stłumiony przez Policję już jest. 

Nowa stolica apartheidu

Na niezwykle burzliwym posiedzeniu, przy sprzeciwie centrowych członków rządu, izraelska Rada Ministrów pod przewodnictwem Benjamina Netanjahu przyjęła kontrowersyjny projekt ustawy, która po raz pierwszy określa Izrael jako "państwo żydowskie".

Po zmianach w RPA nie istniało na świecie żadne państwo wprowadzające oficjalnie segregację obywateli ze względu na rasę, narodowość czy religię. Do dziś, bo takim właśnie państwem stał się właśnie Izrael. Wobec RPA cały świat wprowadził sankcje, co zrobi z Izraelem ? Nic i to dopiero jest tragiczne. I nie chcę już nigdy ale to przenigdy słuchać o „jedynej demokracji” na Bliskim Wschodzie.

Zabić  czarnucha

Ława przysięgłych hrabstwa St. Louis w stanie Missouri uznała, że nie ma podstaw, by oskarżyć białego policjanta Darrena Wilsona, który w sierpniu zastrzelił czarnoskórego 18-latka Michaela Browna w Ferguson. W Ferguson natychmiast wybuchły zamieszki. Podpalano sklepy, zniszczono kilka radiowozów. Według agencji AP w Ferguson słychać też odgłosy strzałów.

A czego się można spodziewać po sądzie na południu USA ? Tam, w ojczyźnie demokracji, którą za pomocą US Army rząd „krzewi” na całym świecie, strzelanie do czarnuchów to sport narodowy. Więc niech się tzw. świat nie oburza, nie ma żadnego powodu a USA są i będą wzorem demokracji i sprawiedliwości dla wszystkich. A komu się nie podoba to może na Boże Narodzenie dostać bombką ale atomową.

"Tu jest koleś z pistoletem, to chyba atrapa, ale mierzy nim we wszystkich wokół. Teraz siedzi na huśtawce, ale wyciąga go zza pasa i celuje w ludzi" - usłyszała policyjna dyspozytorka.

Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, potraktowali chłopca jak niebezpiecznego kryminalistę. Ich zdaniem, 12-latek nie zastosował się do poleceń i zamiast unieść ręce do góry, sięgnął do pasa, gdzie miał schowaną atrapę pistoletu. Dwie policyjne kule dosięgnęły Tamira, z czego jedna, śmiertelna, trafiła go w klatkę piersiową.

Czy w Polsce ktoś kiedykolwiek zadzwonił na policję widząc małolata latającego po placu zabaw z karabinem ? A nikomu by to do głowy nie wpadło. Dlaczego ? Bo w Polsce prawdopodobieństwo, że małolat ma prawdziwy karabin wynosi ZERRO procent. W USA nikogo nie zdziwi dziecko w piaskownicy z prawdziwym działkiem przeciwlotniczym które tata ma w garażu w celu „samooobrony”. I ten stalinowski zwyczaj dzwonienia na Policję przez „zatroskanych obywateli” też piękny, szkoda, że nie opublikowali z czym dzwonią bo jak się dwoje ludzi obmacuje w samochodzie też od razu jest telefon od „zatroskanego o moralność publiczną” obywatela. Nie dość, że każdy ich krok jest śledzony przez władzę to jeszcze się sami nawzajem szpiegują. Ot doskonałe „radzieckie” społeczeństwo. I na koniec, dzielna Policja reagująca regulaminowo, dwa strzały w klatę , potem strzał ostrzegawczy w górę i na koniec wezwanie do opuszczenia „broni”. Tak było. 

Od czasu zamachów z 11 września 2011 roku z rąk policjantów zginęło ponad pięć tysięcy Amerykanów, to więcej niż żołnierzy USA podczas wojny w Iraku.

Ciekawe ile tego było w UE, która ma o 50% więcej ludności. Pewnie wystarczy policzyć do dziesięciu. Ale kogo to obchodzi, w USA „mnoga ludiej”

Podsłuchiwać wszystkich

Groźny wirus komputerowy Regin najpewniej jest powiązany z amerykańskim i brytyjskim wywiadem. Był on wykorzystywany do ataków na sieci informatyczne europejskich rządów i firmę telekomunikacyjną w Belgii - podał portal "The Intercept".

A kogo to dziwi, na pewno już nawet w zapadłej zuluskiej wiosce wszyscy wiedzą jak USA i UK szanują nasze prawa do prywatności, jak są „lojalni” wobec sojuszników i co są w stanie zrobić dla wsparcia własnego biznesu. Na całe szczęście świat rządzony przez Anglosasów właśnie odchodzi do historii. Ale smrodu po sobie zostawi co niemiara. 
Kroniki wielkiego Kryzysu

Tysiące studentów z 40 brytyjskich uniwersytetów protestowały przeciwko opłatom za studia i cięciom wydatków na szkolnictwo wyższe. Niezależna komisja (Higher Education Commission) złożona z posłów Izby Gmin z różnych partii w opublikowanym we wtorek raporcie oszacowała, że trzy czwarte studentów nie spłaci pożyczek zaciągniętych na studia, ponieważ nie będzie ich na to stać, i rząd będzie musiał spisać ich długi na straty. Według komisji zadłużenie studentów (opłata za studia wynosi 9 tys. funtów rocznie) jest tak wysokie w stosunku do średniej zarobków, że 73 proc. dłużników, zwłaszcza pracujących w sektorze publicznym, nie zdoła go spłacić w przewidzianym terminie 30 lat.

W tym czasie Chiny subsydiują miliardami dolarów studia swoich obywateli na najlepszych uczelniach świata. Kto na tym lepiej wyjdzie ? Ci, którzy inwestują w przyszłe pokolenia czy Ci, którzy z nauki zrobili kolejną maszynę do zarabiania pieniędzy dla wiecznie nie nażartych kapitalistów ? Retoryczne pytanie.

Dziennie rodzina Waltonów, która rządzi największą firmą świata, zarabia 8 mln dolarów. Nie przeszkadza to jej jednak płacić swoim pracownikom tak niskich pensji, że utrzymują się oni przy życiu tylko dzięki bonom żywnościowym od państwa. W tym tygodniu przeciwko Waltonom odbył się globalny protest, od USA po Indie. A Walmart nominowano do międzynarodowej nagrody dla najgorszej korporacji świata.

Taki „dorobek” zostawia nam „ojczyzna demokracji”, kraj, który miał przewodzić wszystkim innym w drodze do dobrobytu. Dobrobytu rodziny Walton oczywiście. No może jeszcze kilku innych, Morganów, Sachsów, Goldmanów, Koch’ów i paru innych. To na tym właśnie polega „American Dream”.

To jedna z największych akcji przywoławczych w historii motoryzacji. W około 7,8 mln aut wyprodukowanych przez dziesięć różnych firm w latach 2002-2008 zainstalowano wadliwe poduszki powietrzne. Odpowiada za to firma Takata.

Do tego doprowadza koncentracja produkcji ale jak rozumiem pozycja firmy Takata nie była w żaden sposób monopolistyczna, przynajmniej żaden regulator tego „nie widział”. Czego się jeszcze dowiemy, strach się bać.

piątek, 21 listopada 2014

Wielka klapa




Wielka klapa

Relacja przewodniczącej jednej z warszawskich komisji.
"Jest 9 rano, właśnie wracam po ponad 19 godzinach pracy w komisji. W środku nocy dowiedzieliśmy się, że system 'nie działa' i drukowane protokoły nie zawierają niektórych partii i kandydatów. Od informatyka dowiedziałam się, że od rana stworzono kilka programów zastępczych, ale na spotkaniu dla przewodniczących komisji słyszałam już w czwartek, że część elektroniczna może nie wypalić. O 5:30 dowiedzieliśmy się, że na transport do urzędu trzeba czekać dwie godziny lub przyjechać samemu, ale nie wiadomo, ile to wszystko zajmie, bo urząd nie umie się zorganizować. Protokołów nie można było wywiesić, bo ich nie było. Pod urzędem były za to setki wkurzonych członków komisji i tysiące kartonów, które dotarły na miejsce prywatnymi samochodami (zamiast transportem z policyjną eskortą) i walały się kiepsko pilnowane po ziemi. Nikt nie wiedział, gdzie iść, ani co robić. Worki (niektóre komisje miały je rozprute) kazano nam położyć w holu, w którym czekaliśmy do ósmej rano, gdzie były byle jak oznakowane i rzucone razem do kupy. Do wydrukowanych protokołów moja komisja dopisywała ręcznie tabelkę z wynikami Rozenka, bo jej brakowało."

Tak kończymy rok 25-lecia „wolnej Polski”, kolejną kompletną kompromitacją prostego procesu jakim są nie pierwsze przecież wybory. Mało tego, to co się stało było od dawna zapowiadane (sic), bo że nowe oprogramowanie już na etapie wdrożenia pokazało co potrafi wiedzieli wszyscy. A co potrafi Państwowa Komisja Wyborcza widzieliśmy już wielokrotnie. I jak zwykle nikt nie wyciągnął z tego wszystkiego wniosków. Dzisiejszą wielką klapę też się pozamiata pod dywan i będzie jak było, teraz i zawsze, na wieki wieków amen.

Spółka Nabino jest efektem pracy ludzi, którzy swym doświadczeniem i świeżym spojrzeniem na dzisiejsze usługi informatyczne postanowili stworzyć markę, która znana będzie z profesjonalizmu oraz wysokiej jakości usług. Każdy projekt jest przemyślany i skrojony na miarę każdego klienta. 

To cytat ze strony producenta ww. oprogramowania. Tak się ma reklama do rzeczywistości, zawsze, bo tak się już porobiło, że kłamstwo ciałem się stało i zamieszkało między nami, na stałe.

Czy to koniec Wolnej Polski ?

Niemal jedna czwarta osób, które wzięły udział w powiecie malborskim w wyborach do Sejmiku Województwa Pomorskiego wrzuciła do urny źle wypełnione karty - informuje Radio Gdańsk.W niektórych województwach nawet 40% źle wypełnionych kart do głosowania

Wybory nie mogą być obarczone taką masą nieważnych głosów bez względu na powód. Jeśli jest tego więcej to wybory należy bezwzględnie powtórzyć. 25% a miejscami 40% wyborców ma zasadniczy wpływ na wynik i jeśli źle wypełnili karty to nie ich wina tylko państwa, które te wybory organizuje i odpowiada także za to, że obywatele wiedzą jak mają karty wypełniać. 25% błędów świadczy o tym, że nie wiedzieli. W takiej sytuacji uznanie wyników tych wyborów będzie końcem demokracji w Polsce. 

Wygrałem wybory


Takich ludzi wybraliście, takich będziecie mieli. Moje serdeczne gratulacje.

Spokojnie to tylko awaria 

PKW podała także, że znowu pojawiły się problemy z systemem komputerowym. Z informacji przedstawicieli komisji wynika, że awaria może potrwać jeszcze kilka godzin. Chodzi o kłopoty z drukowaniem protokołów. Przedstawiciele PKW podkreślili, że nie spodziewali się jakichkolwiek problemów z wydrukami protokołów i nie byli w stanie tego przewidzieć. Zapewnili, że starają się ustalić przyczynę awarii.

Jak w starej komedii znanej tez jako Airplane 2. Od pierwszej do ostatniej sceny awaria goni awarię. Ale tamto to był tylko film a to niestety jest rzeczywistość, Polska rzeczywistość. „Niech mi nikt nie mówi, że w tym Państwie coś nie działa” – to cytat z Donalda „President” Tuska, gdy jeszcze był Najjaśniejszym Panem naszej kochanej ojczyzny. Tu Panie były „@PremierTusk” nic nie działa i to nie dlatego, że Pana już nie ma ale dlatego, że Pan był i to stanowczo za długo.

Jeśli chodzi o przyszłoroczne wybory prezydenckie i parlamentarne, to przetarg na system będzie ogłaszany na zasadzie zamówień publicznych.

Będziemy mieli powtórkę z rozrywki. Wybory prezydenckie w maju, jeszcze nie rozpisano przetargu a musi być na co najmniej 40 dni więc może rozstrzygną go koło lutego i co dalej ? A jaką mamy gwarancję, że znowu nie wygra jakaś mała firemka z „bezpruderyjnym” podejściem do własnych możliwości ?  Przecież to będzie bardzo prosty system. Na koniec do kolejnego knota włamią się ruscy hakerzy i prezydentem Polski zostanie … Putin.
p.s. ten fragment pisałem w poniedziałek, potem już było jak wszyscy wiedzą tylko gorzej, dużo gorzej. 

Rozkład Państwa

Naprawdę nie trzeba wierzyć w spiskowe teorie, żeby wysnuć wniosek, że w sytuacji wielkiego chaosu, bałaganu, awarii systemu możliwość fałszerstw wyborczych jest o wiele większa - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Wiktor Świetlik, Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Świetlik mówi również, że bałagan w PKW to przykład na "rozkład państwa".

Panie i Panowie z PO, PiS, PSL i co tam jeszcze dalej rzucają się klockami w piaskownicy. Wszędzie pełno tych samych twarzy co zwykle, wszyscy mówią dużo i kompletnie bez sensu. Do tego dołączają się głosy „tuzów” dziennikarstwa i tabunu „ekspertów”. Nie milkną nawet na chwilę, analizując co wpłynęło na to, że tu PO tam PiS a ówdzie PSL i w jakich proporcjach. Dlaczego i kto gdzie jak głosował, co wpłynęło a co nie na taki wynik, którego i tak jeszcze nie znamy. I tylko jak widzę Pan Wiktor Świetlik powiedział prawdę, nasze państwo się rozkłada. I obojętnie kto z tej całej menażerii będzie gdzie rządził to Polska będzie się dalej rozkładać. Bo Polską i Polakami nikt się nie zajmuje i nie ma nawet najmniejszego zamiaru. Może to zresztą lepiej, bo owa „ekipa” jakby się do roboty zabrała to byłoby jeszcze gorzej. I niech mi Pan pokaże coś co tu działa PANIE TUSK !!!

PKW wysyła do terytorialnych komisji wyborczych nową wersją programu komputerowego do liczenia głosów - ustalił dziennikarz RMF FM, Krzysztof Berenda.
Ten będzie liczył inaczej ? Wszystko od początku czy tylko to co jeszcze nie policzone, czy jeszcze co innego ?

Kiedy wyniki ?


Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, prawda Panie Prezydencie ?

Nie wracaj

Po powrocie do kraju zamierzam zwrócić się do Państwowej Komisji Wyborczej, ale także rządu i odpowiednich komisji, i spróbować znaleźć środki w obecnie procedowanym budżecie państwa na przyszły rok, tak, aby wszystkie potrzeby PKW, jeśli chodzi o informatyzację wyborów przyszłorocznych - prezydenckich i parlamentarnych - zostały na czas spełnione" i "abyśmy tego fiaska nie mieli ponownie - powiedział Sikorski.

To nie masz Pan po co wracać, bo zgodnie ze sztuką to systemu na wybory prezydenckie już nikt nie zrobi, zostało za mało czasu. W najlepszym wypadku przetarg uda się rozstrzygnąć w lutym co da DWA MIESIĄCE na napisanie i wytestowanie systemu. Moje serdeczne gratulacje. 

Bareja na Wawel

"Czyli zasadniczo pan się musi rozeznać na tym całkowicie, żeby wiedzieć ile i gdzie?" - pyta Stanisław Paluch spisującego licznik inkasenta.
"Dotychczas tak było. Ale teraz mamy komputer. Może pan pisać, co tylko pan chce. To nie ma żadnego znaczenia" - inkasent zapewnia swojego rozmówcę.
"Komputer?" - pyta zdziwiony Paluch.
"Tak, ale on i tak się zawsze pomyli przy dodawaniu, proszę pana. Nie było miesiące, żeby się nie pomylił" - zdradza jego interlokutor.
"Czyli że teraz nie trzeba się tak znać na robocie?" - zastanawia się bohater grany przez Stanisława Tyma.
"Teraz już nie. Teraz już jest dużo łatwiej, proszę pana" - przekonuje inkasent.

Nie Mickiewicz, nie Słowacki, największym wieszczem był Stanisław Bareja bo jemu się wszystko sprawdza. Chcesz wiedzieć co będzie ? Oglądaj jego filmy.

Raz zdobytej władzy

Premier Ewa Kopacz jest gościem Moniki Olejnik w Radiu ZET. - Przyszłam tutaj aby Polaków uspokoić. Demokracja od 25 lat funkcjonuje i nic nie jest jej w stanie zagrozić. Polacy zachowali się odpowiedzialnie, w przeciwieństwie do części polityków. To, co wydarzyło się wczoraj jest skandalem. Ale wynika również z zachowania polityków - mówi.

Po przetłumaczeniu słowa Pani Premier brzmią następująco. 25 lat temu zdobyliśmy władzę, potem były dwie wpadki z rządami SLD ale od siedmiu lat władza jest wreszcie we właściwych rękach czyli PO w sojuszu z bratnim PSL i tak już zostanie . Bo raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy. Taka była „demokracja socjalistyczna”, taka sama jest i teraz choć trzeba przyznać, że metody utrzymywania władzy bardzo się zmieniły. Ale skutek jest dokładnie taki sam a owa „demokracja” kompletnie pozorna.

To KTO przeprowadzi wybory ? 

Poranna prasa zdominowana jest przez tematy dot. PKW. Jak pisze "Rzeczpospolita", Komisja nie jest gotowa do przeprowadzenia w przyszłym roku wyborów prezydenckich i parlamentarnych – do takiego wniosku doszli przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli już po kilkudziesięciu godzinach od rozpoczęcia kontroli w Państwowej Komisji Wyborczej. Zgodnie z ustaleniami Izby, w PKW nawet nie ruszyły przygotowania do rozpisania przetargów na systemy informatyczne, które miałyby pomóc zliczać głosy w wyborach prezydenckich wiosną i parlamentarnych na jesieni - informuje "Rzeczpospolita".

Teraz zobaczymy jak wczorajsi „obrońcy demokracji” będą naginać Prawo Zamówień Publicznych i co się tylko da, żeby jakoś z tego pasztetu wybrnąć. Jak pamiętam to Prezes UZP nie zezwolił Państwowej Komisji Wyborczej na zamówienie systemu wyborczego z wolnej ręki. Teraz zmieni zdanie, czy ktoś ma co do tego wątpliwości ?

Majdan ?


Berkut ?


Nie przepraszaj

Słyszałem, co wczoraj pani Janina Paradowska opowiadała. Żadne zaklęcia pani Paradowskiej, ani jej codzienna ofiarna praca na rzecz PO i rządu, nie zmienią faktu, że mamy do czynienia z rzeczą więcej niż skandaliczną - stwierdził Leszek Miller.  Nie wiem, czy pan nie obraził mojej koleżanki. Taka była pana intencja. Może pan skorzystać z okazji i przeprosić - zaproponował Żakowski. Leszek Miller nie przeprosił.

Panie redaktorze Żakowski, to już nawet za prawdę trzeba Was przepraszać. A kim do KURWY NĘDZY wy jesteście ? Jak dla mnie to niczym więcej niż Frontem Obrony Platformy, zaangażowaliście się z merkantylnych powodów w obronę tej partii za wszelką cenę, za cenę prawdy, zasad i podstawowej moralności też. Sprzedaliście zawód dziennikarza za pieniądze, splugawiliście to co nazywaliśmy „misją dziennikarską”. Jesteście tylko i wyłącznie tubą układu rządzącego. I żadnego wstydu nie macie.

Pierdolino

Przedsprzedaż biletów na Pendolino - jeszcze bardziej opóźniona. Miała się rozpocząć z soboty na niedzielę o 1:00 w nocy. Potem miała ruszy dwie godziny później. System internetowy nie działa do chwili obecnej. Obecnie bilety można kupić tylko w kasach.

I znowu dupa blada, prosty system rezerwacji biletów, który można zrobić w kilka dni, przerósł i zarząd Grupy PKP i nową Panią Minister. Nie ma, naprawdę nie ma takiej rzeczy, której by ta ekipa nie spieprzyła. I co ? I nic, bo kolejne wybory jak dziś widzę niczego nie zmieniły. Więc jak będziecie musieli do Krakowa końmi jeździć matoły to sami sobie to zawdzięczacie.

Z ostatniej chwili

W związku z zaistniałą sytuacją odwołany został członek zarządu PKP Intercity ds. finansowych, Paweł Hordyński oraz podlegli mu dyrektorzy odpowiedzialni za systemy informatyczne. Obecnie w Zarządzie pozostają - Marcin Celejewski pełniący funkcję prezesa zarządu oraz Piotr Rybotycki, członek zarządu ds. operacyjnych. Powołano również zespół ekspertów nadzorowanych bezpośrednio przez przewodniczącego Rady Nadzorczej PKP Intercity, Piotra Ciżkowicza, których zadaniem jest jak najszybsze przywrócenie sprawności systemu sprzedaży.

Za komuny jak się coś popsuło to się zbierał odpowiedni komitet partyjny PZPR, teraz powołuje się komisję. Czy warto było zmieniać wszystko, żeby się nic nie zmieniło ? Ekspertom życzę owocnych obrad, a potencjalnym klientom szerokiej drogi na niedokończonych autostradach. Bo system sprzedaży dalej nie działa.

PKP Intercity akcentuje fakt, że wielką zaletą Pendolino jest szybkość, z jaką będę poruszać się po torach. I jak zobaczyłem pierwsze czasu przejazdów tego superpociągu w rozkładzie jazdy, to się roześmiałem. Po pierwsze, dlatego że pendolino jeździ w tym samym tempie niemal co pociągi Intercity - np. pendolino, które wystartuje do Warszawy z Krakowa o 6.05, dojedzie do celu w 2 godziny i 28 minut. Wyjeżdżający niecałą godzinę później pociąg EIC pokona tę samą trasę... 6 minut dłużej, a najtańsze TLK z 4.59 w 2 godziny 51 minut. Śmieszne te różnice. A do tego czasy przejazdu coś mi przypominają. Przed erą remontów, na przełomie tego i poprzedniego wieku, ekspresy i InterCity z Krakowa do Warszawy jechały w czasie do dwóch godzin i czterdziestu kilku minut. Po kilkunastu latach PKP oferuje mi więc rozwiązanie prawie takie samo i się tym szczyci - to jakiś żart.

To nie żart, to PIERDOLINO. Po 25 latach „tygrys Europy” i „zielona wyspa” czy też jak chcą niektórzy PRL2 puścił publicznie bąka. A smród ciągnie się od Bałtyku aż po Tatry razem ze szlakiem „kolei wysokich prędkości” Pendolino. A to dopiero początek, bo co się będzie działo jak to RUSZY w połowie grudnia to dopiero będzie cyrk. Może nawet lepszy niż ostatnie wybory.

Chyba znowu nam nie wyszło

Polskie jabłka po raz pierwszy trafią do singapurskiego konsumenta. Dzięki przeprowadzonej przez Ambasadę RP w Singapurze akcji promującej polskie jabłka i współpracy z Agrii Food & Veterinary Authority of Singapore (AVA) oraz Singapore i Singapore Fruits & Vegetables Importer & Exporters Associtation, polscy eksporterzy nawiązali kontakty z firmami singapurskimi. Efektem jest zamówienie pierwszych 120 ton polskich jabłek. Co ważne dla polskich producentów: Singapurczycy preferują małe, słodkie i soczyste owoce. Nawiązanie kontaktów pomiędzy polskimi i singapurskimi przedsiębiorcami stwarza szansę na otworzenie się Singapuru na inne warzywa i owoce z Polski. 

A dwa dni później

Partie polskich jabłek wyeksportowanych do Singapuru oraz Indii dotarły na miejsce zepsute - poinformował w czwartek wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk. "Na rynkach liderów trzeba mieć światową jakość" - podkreślił wicepremier Janusz Piechociński.

Jabłka, wybory, Pendolino, autostrady, a co to za różnica. Wszystko w pizdu zepsute, taki mamy kraj obywatele. 

Nie zdążą ? 

Ministerstwo Finansów nie zdąży do 1 stycznia z wprowadzeniem odwróconego VAT na elektronikę - pisze "Puls Biznesu". Według dziennika, "każdy kwartał opóźnienia to prezent dla oszustów, który będzie kosztował podatnika co najmniej miliard złotych".

A kiedy zdążyli ? „Królestwo za konia”. 

Czy Go jeszcze pamiętasz ? 

Minęło parę tygodni. Dziś bez cienia ironii (choć z uśmiechem w duszy) pytam: „Tęsknisz za Tuskiem?” i w 99 przypadkach na 100 słyszę: „Co ty, głupi jesteś?!”. Niekiedy ktoś dorzuca: „Miałem go po dziurki w nosie!”. Po paru tygodniach, gdy Tusk się gdzieś pojawia, dziennikarze nie pędzą za nim, a jak się zatrzyma, nie wiedzą, jakie mu pytanie zadać. Dla mediów jest już człowiekiem z planety K-Pax. Wypadł z obsady serialu i nikogo już nie interesują jego dalsze losy. Nawet jego opinia o meczu piłkarskim nikogo nie obchodzi

Żyjemy na fali, wszystko co jest po jej drugiej stronie znika z naszego horyzontu i nic już nie ma, zupełnie nic. Liczy się dziś i tylko ostatni „gorący temat”. Nikt nie wyciąga z niczego wniosków, nikt nie uczy się ani na własnych ani na cudzych błędach a historia nie uczy już nawet tego, że nikogo niczego nie nauczyła. Bo historii już też nie ma. Liczy się tylko to co jest w tej chwili „gorące”, byle co zresztą. Mogą to być cycki Dody, żona dla rolnika albo śpiewający w 45 edycji talent show hipopotam. Żyjemy nie tylko chwilą, żyjemy bez żadnej refleksji, bez żadnego sensu. A jeszcze niedawno świat był zupełnie inny, czy Go jeszcze pamiętasz ? 

Co się dzieje w Krakowie ? 

Kraków, stolica Miłosierdzia Bożego i miasto tylu świętych coraz bardziej staje się symbolem wyuzdania – napisał kard. Stanisław Dziwisz do wiernych w liście, który dziś jest odczytywany w kościołach. W Krakowie aż roi się od nocnych klubów, w których cielesność, szczególnie kobiet, jest wykorzystywana w sposób wręcz profanacyjny. Co wieczór i co noc w obrębie samego centrum rozdawane są tysiące zaproszeń, a młodzi nieraz natarczywie nakłaniani są do skorzystania z tej oferty - napisał metropolita krakowski.

I korzystają ? Po tylu lekcjach religii od przedszkola aż po maturę ? Księże Kardynale jak to możliwe, że wychowana w „Duchu Świętym” katolicka młodzież z królewskiego miasta Krakówka nie rozbiła w pył diabelskich hufców nocnej rozpusty ? Ano możliwe, bo owa „katolicka” młodzież miała, ma i mieć będzie Wasze „nauczanie” w okolicach owych narządów o których w ofercie mowa.

Liczba rośnie
W Polsce powstaje coraz więcej lombardów, a te, co otworzyły się wcześnie, rozszerzają działalność. Nie zamykają się na noc, organizują dojazd do klienta, otwierają sklepy internetowe. Wszystkich punktów skupu nie sposób policzyć.

Sukces, sukces, sukces, nikt nas nie dogoni. Już widzę jak pogrążona w kryzysie Europa nam zazdrości. Już widzę jak miliony Greków, Hiszpanów a nawet Włochów szturmują nasze firmy i błagają o zatrudnienie w jedynym kraju UE któremu ROŚNIE.

Nie płacą bo nie chcą

Według danych NBP, z perspektywy pracodawcy, koszty pracy od początku transformacji nie były tak niskie jak teraz. Jeszcze w 2001 r. pensje pracowników stanowiły ok. 65 proc. wszystkich kosztów ponoszonych przez firmy, a obecnie – już mniej niż 54 proc. To pokazuje, że główną barierą, która powstrzymuje wzrost płac w Polsce jest w ostatnim czasie niechęć firm do dawania podwyżek, a nie ich słabe możliwości finansowe – zauważa główny ekonomista Polityki Insight Adam Czerniak.

Dodam tylko, że w najbardziej technologicznie zaawansowanych firmach udział płac nierzadko przekracza 80% i spada w firmach o technologiach rodem ze średniowiecza. A główną barierą nie jest jakaś „niechęć” firm tylko zwykła chciwość i krótkowzroczność. Buraczani kapitaliści muszą się dorobić tu i teraz, co będzie dalej ich nie obchodzi, wiec dalej będzie tylko Kononowicz.

Dbamy o rodziny

Według Eurostatu, rośnie odsetek tzw. bamboccioni wśród Polaków w wieku 25-34 lata. W 2005 r. ponad 36 proc. z nich mieszkało pod jednym dachem z rodzicami. Najnowsze statystyki wskazują, że teraz to już przeszło 43 proc. W całej Europie średnia wynosi ok. 28 proc. "U nas problemem są niskie wynagrodzenia oraz wysokie w porównaniu do zarobków ceny zakupu i najmu mieszkań" – uważa Bartosz Turek, analityk bankowy z Lion’s Banku.

To jest świadoma polityka „prorodzinna”, blokując młodym możliwość nabycia mieszkania powodujemy powrót do starych wielopokoleniowych rodzin. W takich rodzinach lepiej chowają się dzieci a starsi mają lepszą opiekę. Więc o co ten hałas ? 

Śmieciowa „rewolucja”

W Mysłowicach to nie śmieciowa ustawa jest głównym problemem, ale to, że dla niektórych mogłoby jej nie być. Miejscowi przedsiębiorcy, aby zaoszczędzić, podrzucają swoje śmieci mieszkańcom miasta. Wyniki kontroli pokazały, że to już reguła.

Jaki pomysł takie skutki. Jakoś mnie to specjalnie nie dziwi, bo analizując nowe przepisy jeszcze na etapie „zachwytu” przed wprowadzeniem „systemu” nie tylko ja dokładnie to przewidziałem. I co ? I nic, jak zwykle, kiedyś się na to mówiło „i SRU”, Socjalistyczna Reforma Ustrojowa. A jak nazwać to teraz ? KUPA – czyli Kapitalistyczna Ustrojowa Porażka Administracji.

Kwiaty dla kogo ?

Do 2023 r. droga ekspresowa S6 połączy Szczecin z Gdynią. Ale może nie zostać ukończona autostrada A1 w centrum Polski - zakłada rząd w projekcie nowego programu budowy dróg. Według obowiązującego teraz rządowego planu drogowego autostrada A1 miała do 2015 r. przeciąć całą Polskę od Trójmiasta do granicy z Czechami. Tego planu rząd nie zrealizował, a projekt ogłoszony teraz przez resort Marii Wasiak przewiduje, że na koniec dekady może brakować ok. 100 km A1 między Częstochową a Tuszynem pod Łodzią.

Teraz to nawet nie wiadomo komu te kwiaty. I jeszcze jedno, pamiętacie taki film „Zagubiona autostrada” ? 

MIiR wskazuje, że docelowo ma u nas powstać ok. 7,4 tys. km dróg szybkiego ruchu. Jednak na początku października mieliśmy dopiero 2848 km takich dróg, w tym 1521 km autostrad oraz 1326 km dróg ekspresowych. Na dodatek nie tworzą one spójnej sieci. Wybudowane już odcinki dróg szybkiego ruchu o osobnych jezdniach do ruchu w przeciwnych kierunkach są często porozdzielane odcinkami jednojezdniowych dróg krajowych i zwykle nie da się przejechać drogą szybkiego ruchu całej trasy między miastami wojewódzkimi. Brakuje też połączeń między poszczególnymi autostradami i drogami ekspresowymi. Wbrew uzgodnieniom, zawartym przed naszą akcesją do UE, sieć głównych dróg w Polsce nie jest też nadal dostosowana do ruchu ciężarówek o nacisku 11,5 ton na oś. A jednocześnie udział samochodów w przewozie ludzi i towarów w Polsce przekracza 80 proc. i jest wyższy od unijnych średnich.

A przypominam, że budowa dróg jest od siedmiu lat koronnym argumentem mającym nas przekonać do głosowania na rządzący nami układ polityczny. I „ciemny lud” to kupił wbrew oczywistym faktom, że to nie jest żaden program tylko farsa. 

Pełny nocnik

Rada Ministrów wydała rozporządzenie w sprawie ustanowienia pełnomocnika rządu do spraw restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, przedłożone przez ministra gospodarki, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR).

Teraz pełnomocnik będzie organizował biuro, wynajmie pomieszczenia, zacznie proces rekrutacji itd. itp. I wszyscy obudzimy się z ręką w nocniku, pełnym nocniku.

Zyski nasze, koszty wasze

Zyski wypracowane przez polskie przedsiębiorstwa szerokim strumieniem płyną do kieszeni ich zachodnich akcjonariuszy - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Jak czytamy, dywidendy wysyłane za granicę w 2012 roku stanowiły 51 procent dochodów inwestorów z polskich filii, a w ubiegłym roku już 57 procent. To prawie 7 miliardów 800 milionów euro, które trafiły poza Polskę. Najwięcej dywidend z polskich spółek trafiło w ubiegłym roku do Holandii, Niemiec i Luksemburga. Główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak powiedział, że coraz większa część zysków trafia do akcjonariuszy i trend ten jest globalny. Ocenił, że nie jest to korzystne zjawisko, bo skutkuje mniejszą skłonnością do inwestowania.

Jesteśmy kolonią, ekonomiczną kolonią bogatych krajów Zachodu i Wschodu (np. Samsung i LG). Mityczne przyciąganie „inwestorów” w czym celuje zwłaszcza Pan Piechociński sprowadza się do zwalniania obcych firm z podatków w zamian za co owe firmy wszystkie zyski wyprowadzają do swoich centrali. Tu zostają tylko groszowe zarobki mało kwalifikowanej siły roboczej. Dokładnie tak wygląda system neokolonialny. A co do „globalnego” trendu przejadania zysków przez akcjonariuszy to wcale mnie to nie martwi, krócej się będziemy z tym kapitalizmem męczyli.

Zachodni dobroczyńcy

Ponad 13 tys. podmiotów gospodarczych z udziałem kapitału zagranicznego działa w Polsce charytatywnie? Chyba tak, skoro nie wykazują zysku. Dzięki temu Polska dla zagranicznych firm to prawdziwy raj podatkowy.

To się nazywało za komuny „bratnia pomoc”, gdy musieliśmy za ciężko zarobione dolary kupować marne ruskie towary. Teraz mamy ten sam efekt dzięki „inwestycjom” z zachodu. Owe „inwestycje” to tylko i wyłącznie drenaż rynku i wyciągarka zysków. A Pan Piechociński jeszcze to co dzień promuje. Aż strach się zapytać dlaczego. 

I polscy dobroczyńcy

Pracodawcy chcą, by okres wypowiedzenia dla pracowników, których staż w danej firmie przekracza 36 miesięcy wynosił 2 miesiące - wynika ze wspólnego stanowiska Lewiatana, BCC, Pracodawców RP i Związku Rzemiosła Polskiego do rządowego projektu zmian w Kodeksie pracy.

Żądaniom pracodawców nie ma i nie będzie końca aż znikną wszystkie zdobycze ludzi pracy i wrócimy do niewolnictwa. Wtedy zresztą też będą protestować, że muszą niewolników karmić i zapewnić im miejsce do spania. 

Wygramy wojnę z terrorem

Na dobrą sprawę nie wiadomo, jaka część irackiej armii może być efektywną siłą na polu walki, jako że, jak dotąd, iraccy żołnierze woleli raczej dezerterować niż stawić czoła terrorystom. Podniesienie wartości bojowej irackiej armii przypadło Amerykanom, ale będzie to zadanie niezwykle trudne i czasochłonne, co powoduje, że nie wiadomo, kiedy Irakijczycy będą mogli zostać wysłani na pole walki.

Ile razy od 2001 roku prezydenci USA zapewniali, że wygrają „wojnę z terrorem” ? A niezliczoną ilość razy i jak dotąd efekty są takie same jak swego czasu w Wietnamie. Tam też po serii klęsk wymyślono „wietnamizację wojny” i to Wietnamczycy mieli walczyć z Wietnamczykami jak dziś w Iraku. Skończyło się paniczną ucieczką amerykanów z Wietnamu i teraz skończy się tak samo. Bo kto będzie teraz umierał za Amerykę a właściwie to za interesy amerykańskich koncernów ? Maklerzy i dilerzy walutowi ?

Polityka Putina

Zdaniem ARD na politykę Putina lekarstwem nie są ani sankcje ani też wojskowe groźby, lecz jedynie "nowa polityka dla Europy". Mieszkańców tej części Europy nie pozyska się polityką, która prowadzi do ich eksploatacji jako taniej siły roboczej przez europejskie koncerny. Ten, kto chce zapobiec powtórzenia się sytuacji z Ukrainy, ten musi ludziom w Belgradzie, Sarajewie i Bukareszcie zaoferować coś więcej niż piękne słowa. - Musi stworzyć im perspektywy na przyszłość i przede wszystkim tej obietnicy dotrzymać

No, no, no własnym oczom nie wierzę. Ktoś wreszcie napisał na czym polega owo „wsparcie” zachodu dla Europy wschodniej i południowej. To się nazywa fachowo neokolonializm i właśnie doświadczamy w Polsce jego skutków. Zyski rosną, płace nie wzrosną już nigdy a pewnie zaraz zaczną spadać. Na pocieszenie wypada tylko zauważyć, że zachodnie koncerny to samo zrobią swoim własnym dziś jeszcze sytym obywatelom bo żądza zysku nie ma żadnych granic, moralnych też. Wiec nie straszcie nas Putinem, wasze koncerny nie są lepsze.

Co tam Panie na Wschodzie ?

Chiny i Rosja zobowiązały się do wzmocnienia dwustronnej współpracy wojskowej. W czasie wizyty rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu w Pekinie porównano prodemokratyczne demonstracje w Hongkongu do rewolucji m.in. na Ukrainie. O podsycanie tych ruchów oskarżają Stany Zjednoczone i ich sojuszników - pisze "Financial Times".

No to mamy pozamiatane, cherlawe NATO ma teraz zaraz za naszą granicą militarną potęgę, z którą w żaden sposób sobie poradzić nie może. Nie chcieliśmy Rosji w Europie to będzie w Azji. Dla Chin pozyskanie takiego wielkiego sojusznika będzie zabezpieczeniem od zachodu a poza tym spowoduje, że tzw. supremacja USA odejdzie do lamusa historii, już odeszła.

Kroniki wielkiego kryzysu

Produkt Krajowy Brutto Japonii spadł w III kw. 2014 r. o 1,6 proc. w ujęciu zanualizowanym kdk - poinformowało w komunikacie biuro rządowe we wstępnych wyliczeniach. Analitycy spodziewali się wzrostu o 2,2 proc.

Z „excela” im wyszło. Już nawet śmiać się nie ma z czego, i tylko owi „analitycy” wciąż się dobrze mają i ego im rośnie i rośnie, zamiast PKB oczywiście.

Na desce rozdzielczej światowej gospodarki znowu migają czerwone lampki. Strefa euro jest "na krawędzi trzeciej recesji” z wysokim bezrobociem, słabnącym wzrostem i ryzykiem deflacji. Dochodzi do tego zadyszka krajów rozwijających się, które w przeszłości bywały dla globalnej gospodarki motorem napędowym - pisze Cameron.

Ale prawdy, że to kryzys ustrojowy, to się bał powiedzieć, wszyscy się boją. Tak jak w „obozie socjalistycznym” wszyscy wiedzieli, że to już koniec tylko się bali powiedzieć. A mimo to system runął, ten też runie, nie ma innej możliwości.

Jednocześnie szef brytyjskiego rządu podkreśla, ze należy "uszczelnić globalny system podatkowy i ukrócić kreatywną księgowość wielkich koncernów, pozwalających na unikanie płacenia podatków".

No to już po balu, następne wybory przegrane z kretesem. Złamanego funta na kampanię nie dostanie.

W październiku produkcja przemysłowa w USA nieoczekiwania spadła o 0,1% w relacji miesięcznej, podczas gdy oczekiwano jej wzrostu o 0,2%. Negatywną wymowę danych dodatkowo zwiększa jeszcze fakt rewizji w dół do 0,8% z początkowo szacowanych 1% M/M danych za miesiąc wrzesień.

Skoro ostatni „skok” wynikał z zamówień Pentagonu to czego się można było spodziewać. Jeszcze raz powtarzam, że takie nieprzewidywalne wahania są typowe w stanie agonii. Kapitalizm to już trup. 

O oskarżeniu, które padło wobec szwajcarskiej komórki private banking HSBC, belgijskie władze poinformowały w poniedziałek. Zarzucają one firmie, że "świadomie promowała oszustwa podatkowe dokonywane przez spółki offshore" (z rajów podatkowych). Dostęp do nich mieli mieć niektórzy uprzywilejowani klienci HSBC.

Kończcie ten cyrk i przyznajcie, że oszukiwali i nadal oszukują wszyscy. Sorry taki mamy system.

Po tak gwałtownym i głębokim załamaniu ekonomicznym, jakiego doświadczyliśmy w 2008, 2009 roku można by podejrzewać, że będziemy świadkami podobnie gwałtownego i dużego odbicia. Nic takiego się nie stało. To niepokojące - powiedział były prezes Banku Anglii Mervyn King.

Co Pan nie powiesz, niepokojące ? Żarty z pogrzebu waść sobie robisz po prostu. A na jakiej kurwa podstawie można było oczekiwać jak to Pan mówisz odbicia ? Może na podstawie wróżenia z wnętrzności ofiarnego królika, bo do tego sprowadza się to co Wy nazywacie szumnie ekonomią. To Wasze opisanie świata za pomocą dyrdymał nazywanych szumnie „naukami ekonomicznymi” tyle ma wspólnego z rzeczywistością co zaklęcia szamana z nad Amazonki. I to dopiero jest niepokojące Panie były prezesie. 

Siedem z 30 największych firm USA, wśród których znalazły się takie giganty jak: Ford, Boeing, General Motors czy JP Morgan, wydały w 2013 roku więcej na pensje dla swoich prezesów niż na podatki. Siedem badanych przedsiębiorstw zadeklarowało w 2013 roku łączny dochód rzędu 74 mld dol., od którego nie odprowadziło ani dolara do amerykańskiego fiskusa. Co więcej, po odliczeniu kosztów uzyskania przychodu przedsiębiorstwa te otrzymały jeszcze prawie 2 mld dol. tytułem zwrotu podatku - głosi raport, który nie uwzględnia podatków płaconych przez te firmy za granicą. W tym samym czasie średnia pensja prezesów tych koncernów oscylowała wokół 17,3 mln dol. rocznie.

Przynajmniej wiadomo za co im płacą a amerykańskim podatnikom gratuluję dokładania z własnych, ciężko zarobionych pieniędzy do swoich mega koncernów, z których są tak dumni. To jak wygląda naprawdę „American Dream”.

Jak obliczyli naukowcy z Cornell University, Ronen Palan, Richard Murphy i Christian Chavagneux, ponad połowa aktywów bankowych i jedna trzecia inwestycji prowadzonych przez ponadnarodowe korporacje przechodzi przez raje podatkowe, w których „ukrywa się” nawet 32 biliony dolarów, czyli tyle, ile wynosi łączny majątek USA i Japonii! Budżety unijne wskutek legalnych sposobów optymalizowania podatków tracą ok. 150 mld euro rocznie. Na nielegalnym ukrywaniu dochodów i oszustwach – nawet bilion euro. Podobne kwoty tracą kraje rozwijające się. A na pewno, jak szacuje brytyjska organizacja Christian Aid, tracą więcej środków z powodu unikania płacenia podatków przez korporacje międzynarodowe niż dostają w ramach pomocy rozwojowej.

Taka to „demokracja”, taka „równość” wobec prawa. Tak podeptano podstawowe założenia systemu kapitalistycznego, równych warunków dla wszystkich na WOLNYM rynku. Zamiast tego jest ogarniająca całą światową gospodarkę korupcja. TEGO się już nie da obronić Panie Balcerowicz.