piątek, 7 listopada 2014

Haloween Po Polsku




Haloween po Polsku

W jednej z sieci sprzedaży w Krakowie natrafiono na skażoną partię drożdżówek. Do szpitala trafiło już kilka osób - dowiedziało się radio RMF FM. U przebywających w placówce osób stwierdzono ślady trujących substancji. - To zatrucie opiatami. To pierwsza tego typu sprawa. Wcześniej z niczym podobnym nie mieliśmy do czynienia. Opiaty to substancje narkotyczne wywołujące nadpobudliwość, euforię czy zwężenie źrenic. Sprawa nabrała rozgłosu po tym jak kobieta, która prowadziła samochód została zatrzymana do kontroli. Istniało podejrzenie, że znajdowała się ona pod wpływem narkotyków. Okazało się jednak, że powodem zachowania kobiety była jedna ze skażonych drożdżówek, którą wcześniej spożyła.

Było tak, ktoś przemycał opium na przykład w workach z cukrem. Worki się pomyliły i zamiast do mafii trafiły do cukierni i teraz mamy wesołe rogaliki w sam raz na Haloween. No dobra, to tylko żart. Naprawdę to było tak. Pani zachowywała się „podejrzanie”, przynajmniej takie wrażenie miał posterunkowy Marucha więc sięgnął po testy narkotykowe. Test na opiaty się zabarwił więc ją zamknęli. Po krzyżowym przesłuchaniu przyznała się do zjedzenia rogalika z makiem więc dzielna policja i sanepid przebadali drożdżówki z makiem na zawartość maku (czyli opiatów) i jak się można było spodziewać je wykryli. Jak trotyl na skrzydłach Tupolewa, bo tester pokazuje nawet najmniejsze stężenia a mak to mak (nie rosyjska komisja MAK oczywiście). Od lat fachowcy trąbią policji, że testery narkotykowe mogą służyć tylko jako wskazanie do przeprowadzenia pełnego badania na stężenie narkotyku we krwi. Ale pełne badanie kosztuje i w naszych warunkach czeka się na nie co najmniej pół roku. Przerabialiśmy już to wszystko przy badaniach Tupolewa co jak widać nikogo nic nie nauczyło. Więc mamy na pokładzie Tupolewa trotyl w snickersach a opiaty w rogalikach w Krakowie, w Polsce haloween trwa cały rok.

Zaduszki po Polsku

20 osób zginęło, 252 zostały ranne w 196 wypadkach – to bilans świątecznego weekendu na polskich drogach. Policjanci od piątku do niedzieli zatrzymali 910 pijanych kierowców.

Tak Polacy wyrażają swoją „refleksję” na zaduszki, czyli jak zwykle bez względu na okoliczność, dać w „pałę” i w „rurę” i niech Bóg mnie prowadzi, Amen.

W Polsce znów rośnie najszybciej

Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie, jednocześnie dramatycznie spada aktywność dzieci i młodzieży na zajęciach z WF-u.

Sukces, sukces i jeszcze raz sukces. Tylko Orlików żal, bo puste stoją. Ale może tak miało być, wszak nie jest ważne w obecnej gospodarce po co, ważne żeby dużo, zwłaszcza pieniędzy wydać.

Rząd zajął się umowami śmieciowymi

Rośnie liczba pracodawców nadużywających umów cywilnoprawnych wobec pracowników - alarmuje Państwowa Inspekcja Pracy. W I półroczu br. było ich 1,1 tys., czyli tyle, co w całym 2011 r. Prym wiodą firmy budowlane oraz działające w sektorze handlu i napraw.

Pan Minister Kosiniak-Kamysz tak intensywnie się tym tematem „zajmuje” od kilku już lat, że efekt jest jaki jest. Więc może pora go od tego uwolnić to się poprawi. Okazji do spuszczenia PSL w kanał będzie kilka.

Ekonomista Piechociński

Piechociński liczy również na zmianę w myśleniu samych kredytobiorców. "Powinniśmy podnosić świadomość, że optymalnym rozwiązaniem jest branie kredytu w walucie, w której zarabiamy" - mówił w Goleniowie. 

Takie „optymalne” rozwiązanie może spowodować, że jeśli dziś stopa NBP wynosi 2% a za kilka lat będzie to 4% to efekt będzie dokładnie taki sam jak przy zmianie kursu CHF z 2 PLN na 4 PLN. Bo niestabilność jest wpisana w warunki udzielania kredytów hipotecznych i to jest ten prawdziwy problem a nie frank szwajcarski. Już widzę za kilka lat te opinie czołowych „ekonomistów”, trzeba było nie brać kredytu gdy stopy spadły tylko gdy wzrosły, każda głupota w tym świecie już przechodzi. A prawdziwym problemem jest to, że wbrew przyjętym na świecie zasadom kredytobiorca odpowiada nie tylko mieszkaniem ale całym swoim majątkiem i bank nie ponosi w ten sposób żadnego ryzyka a po sprzedaniu mieszkania za bezcen może ściągać odsetki od odsetek do końca życia takiego pechowca. Więc w zasadzie bankom jest na rękę gdy ludzie mają kłopoty ze spłatą.  Ale to już zawdzięczamy naszym posłom, których Związek Banków Polskich do takiego udupienia obywateli przekonał. Panu Piechocińskiemu też.

Kogo On reprezentuje ?

"Słabszy złoty jest oczywiście niekorzystny dla części osób np. zadłużonych w walutach obcych, ale z drugiej strony wspiera eksport, a także konkurencyjność na rynku krajowym. Na pewno umocnienie złotego jest niepożądane w takim otoczeniu zewnętrznym polskiej gospodarki i przy tak niskiej inflacji" - powiedział we wtorek dziennikarzom Szczurek.

Owo „wspieranie gospodarki” polega w tym wypadku na tym, że zachodnie koncerny mające fabryki w Polsce mogą taniej produkować więc rosną im zyski. Pan Szczurek prawie otwarcie mówi nam, że problemy ludzi pracy w Polsce ma głęboko w dupie a liczą się tylko interesy jego mocodawców. Tak to lobbysta został w Polsce Ministrem Finansów, moje gratulacje.

Donald Tusk i efekty „reform”

Jak podała ostatnio Informacyjna Agencja Radiowa tak reklamowana reforma urzędów pracy mimo upływu 5 miesięcy od jej wprowadzenia, nie dała żadnych pozytywnych rezultatów.  Bezrobotni poszukujący pracy odpytani przez dziennikarzy IAR w kilku różnych powiatowych urzędach pracy, skarżą się, że nie widzą zmian na lepsze jeżeli chodzi o swoją obsługę, co więcej narzekają na długie kolejki i brak realnego wsparcia ze strony opiekujących się nimi doradców.

Chciało by się zawołać, autor, autor. Ale autor uciekł do Brukseli a jego następczyni udaje idiotkę i wmawia ( z powodzeniem zresztą) Polakom, że  ona się urodziła dopiero wczoraj a w ogóle to całkiem nowy rząd i zaczyna wszystko od początku i z czystą karta. A miesiąc temu to chyba ja rządziłem i Komunistyczna Partia Polski. Bo na pewno nie Pan Minister Kosiniak-Kamysz, który jeszcze właśnie miesiąc temu gardłował po wszystkich radiach i telewizjach jaki nowoczesny system doradztwa dla bezrobotnych stworzył. Taki sam jak sieć dróg ekspresowych i autostrad, płace w budżetówce, powroty zza granicy, rozwiązanie problemu kolejek w służbie zdrowia a sięgając dalej pedofilii, dopalaczy i innego wszystkiego najlepszego czego nie było, nie ma i nie będzie. A durne lemingi marsz do urny i głos na PO-PSL wrzuć. 

Raj na ziemi

Codziennie odbiera sobie życie 16 osób, a 274 podejmuje próbę samobójczą - informuje "Rzeczpospolita". Główną przyczyną jest depresja. - Polska jest wyjątkiem na tle Europy, jeśli chodzi o liczbę samobójstw. Tylko u nas i na Malcie ona rośnie, a wszędzie poza tym spada. Sytuacja jest dramatyczna.
Z jednym się zgadzam, Polska jest wyjątkiem na tle Europy. Bo tylko w Polsce neoliberalizm jest religią panującą, tak religią, bo nauką to nigdy nie było. Jeszcze tylko Polacy wieżą, że rynek rozwiąże wszystkie problemy. Jak rozwiąże widać powyżej, niestety.

Nie wystarczy być

Politycy głowią się nad tym, jak poprawić przyrost naturalny i zapewnić emerytury społeczeństwu, które będzie się coraz szybciej starzeć. Ulgi na dzieci, mieszkania dla młodych, walka z umowami śmieciowymi - to działania, które mają zachęcić nas, młodych, do zakładania rodzin. Ale nie zachęcą. Żeby się zdecydować na dziecko, warto być w udanym związku (niekoniecznie małżeńskim) i mieć na tyle stabilną sytuację życiową, żeby móc zaplanować kolejne kilka lat. Trzeba mieć pracę i w miarę stałe zarobki, mieć mieszkanie lub móc je wynająć na dłużej, mieć oszczędności, które pozwolą pokryć niezaplanowane wydatki, np. w przypadku choroby, utraty pracy czy zdarzeń losowych.

I dlatego w „komunie” choć było buro, szaro i siermiężnie dzieci rodziły się jak w zegarku. Bo to wszystko wyżej wymienione było standardem, teraz jest dla większości młodzieży tylko marzeniem. Najgorszą cechą nowych czasów jest niestabilność tak wpisana w system, że bez niej chyba by już nie mógł funkcjonować. Mówię oczywiście o „ekonomii” bo od strony społecznej owa niestabilność rozsadza społeczeństwo na zatomizowane jednostki, które są niezdolne do rozrodu. Skutek jest taki, że cały organizm szlag trafi. Oby jak najprędzej bo szkoda patrzeć jak się ci ludzie męczą w tym rajskim systemie.

Czego nie chcą Polacy ?

Nie chcemy już w naszych miastach nowych hal, stadionów, sal koncertowych, aquaparków. Ważniejsze, żeby było czysto i zielono. I żeby była praca. - Tak odpowiedzieli Polacy na ankietę „Gazety Wyborczej”.

Ale PO i PSL muszą z czegoś żyć więc nic się nie zmieni. Będzie jeszcze więcej stadionów, hal i Aquaparków, by żyło się lepiej.  PO i PSL oczywiście.

Arłukowicz, jak długo jeszcze ?

Choć reformy mają wejść w życie za siedem tygodni, wciąż brakuje rozporządzeń do ustaw, nie ma porozumienia między lekarzami rodzinnymi a resortem zdrowia, a szpitale i lekarze nie znają źródła finansowania zapowiedzianych przez rząd zmian.

Ten facet pobił już wszystkie rekordy ale jest najdłużej urzędującym ministrem tego rządu. Co jeszcze musi spieprzyć żeby go wylali ? To nie jest właściwie zadane pytanie. Bo Arłukowicz będzie ministrem dopóty , dopóki nie znajdzie się kandydat na jego miejsce. Może się więc tak zdarzyć, że nie odejdzie nigdy.

Dżihad 

15 tysięcy ekstremistów z ponad 80 krajów świata przyłączyło się do dżihadystów  IS w Iraku i Syrii. Końca napływu ochotników nie widać.

To też można sobie lekceważyć i wytłumaczyć. Ale można też dołożyć to zjawisko do całej układanki i wtedy nabierze nowego znaczenia. Tzw. „zachodnia demokracja” nie stworzyła dla ludzi świata, w którym by czuli się dobrze, powiem więcej, od trzydziestu lat politycy i kapitaliści robią wszystko, żeby tego typu zjawiska się nasilały. Proponuję jeszcze obciąć „przywileje” dla ludzi utrzymujących się z własnej pracy a w zamian za to dać więcej „przywilejów”, czyli kasy tzw. „pracodawcom” czy z amerykańska „tworzącym miejsca pracy” a będzie jeszcze lepiej. Oczywiście analogia do lat trzydziestych ubiegłego wieku jest jak najbardziej nie na miejscu, prawda ?

Przegrana wojna

Zjawisko narkobiznesu w Meksyku nie zniknie poprzez samo wygranie wojny, w sensie militarnym, czy poprzez podjęcie jakichś działań politycznych. To problem tak skomplikowany, że potrzebne są działania na poziomie gospodarczym, społecznym, kulturowym i międzynarodowym. Bez współpracy i pomocy ze strony USA i Unii Europejskiej oraz innych państw, w których mamy do czynienia z konsumpcją narkotyków, tego problemu nie da się rozwiązać. 

Mimo oczywistej porażki „wojny” z narkotykami nikt z jej pomysłodawców i zagorzałych zwolenników nie chce się do tego przyznać. Szczególnie władze i politycy z USA, którzy na wszystko reagują zawsze tak samo. Więcej przemocy, więcej wojny, zaostrzyć prawo i kary i strzelać do wszystkiego co się rusza. Ale czego można się po tych prymitywach z USA spodziewać ? 

Witamy w XIX wieku

Dane Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) to potwierdzają - w kwestii rozwarstwienia społecznego cofnęliśmy się do początków XIX wieku. Z raportu OECD wynika np., że między 1976 r. a 2007 r. do 1 proc. najbogatszych Amerykanów trafiło aż 47 proc. wygenerowanego przez ten okres dochodu narodowego. A po wybuchu ostatniego kryzysu różnice w majątku zaczęły się zwiększać jeszcze szybciej. Kilka dni temu OECD opublikował kolejny raport, z danymi mierzonymi i szacowanym wstecz aż od 1820 r. Raport oparto o tzw. współczynnik Giniego zwany wskaźnikiem nierówności społecznej. Im jest niższy, tym rozdźwięk pomiędzy stopą życia najbiedniejszych i najbogatszych jest mniejszy. Dla 25 badanych krajów przed niecałymi dwustu latami wynosił on średnio 45.  Przez niemal cały XIX wiek współczynnik Giniego malał, by znowu podskoczyć w 1929 roku, gdy wybuchł kryzys. Pod koniec lat 70. osiągnął najniższy (czyli najlepszy) wynik - 36. Od ponad trzydziestu lat nieustannie rośnie. Obecnie wynosi on tyle samo co w 1820 roku!

Dalej barany chcecie głosować na liberałów ? Dalej barany uważacie, że socjalizm i lewica to pomyłka historii ? To za następne trzydzieści lat będziecie żyć w XV wieku, wróci przywiązanie „robola” do ziemi, czyli miejsca zamieszkania w fabrycznym folwarku kapitalisty. Odbiorą Wam emerytury, zwolnienia lekarskie i urlopy. Płacić Wam będą bonami do sklepu kapitalisty etc. etc. Dalej „lajkujcie” na Facebooku zamiast myśleć, popierajcie prawicę i liberałów, sami się prowadzicie ba rzeź więc macie to co tak bardzo chcieliście.

Ordynacja większościowa

Część Amerykanów nie chce brać udziału w wyborach ze względu na większościową ordynację wyborczą. Sprawia bowiem ona, że w okręgach liberalnych zwykle wygrywają demokraci, a w konserwatywnych zazwyczaj republikanie. - Mieszkam w Waszyngtonie, który jest twierdzą demokratów. Oznacza to, że mój głos nie ma żadnego znaczenia w wyborach do Kongresu - tłumaczy swoje zniechęcenie wyborami jeden z zapytanych o zdanie Amerykanów.

To samo chcemy sobie zafundować. Już dziś frekwencja leci na łeb, na szyję z powodu bipolarnego układu dużych partii i narracji konfliktu politycznego sprowadzonego do wyboru PiS lub PO. Jak w „ojczyźnie demokracji” rzeczy idą zdecydowanie w złym kierunku. Mamy zaraz wybory do sejmików wojewódzkich według ordynacji większościowej, już przymiarki pokazują, że prawdopodobnie wszystkie mandaty otrzymają PiS i PO, tylko pogratulować takiej „demokracji”.

Według niego kampania była wyjątkowo nudna; "najmniej inspirująca od dekad", mimo wydanych na nią rekordowych jak na wybory połówkowe 4 mld dolarów. Obie partie skoncentrowały się bowiem na atakowaniu przeciwników

To już można nazwać nowym „standardem” w tzw. starych demokracjach. Wybory nie są konkursem programów, nie ma żadnych debat merytorycznych, za to są konkursy piękności, oratorstwa i zagrań pod publiczkę. Ot kolejny telewizyjny show z gatunku „szukamy żony dla rolnika”. Tym razem co prawda szukamy ludzi, którzy będą sprawowali władzę niby dla dobra społecznego ale tym już się od dawna nikt nie przejmuje. „Show must go on”.

Skąd my to znamy ?

Amerykanie są niezadowoleni przede wszystkim z Obamacare. Po reformie, dzięki objęciu wszystkich obywateli obowiązkiem ubezpieczeniowym, polisy miały stanieć, a kosztują tyle samo lub wręcz zdrożały.

Wow !!! It looks like in Poland.

Rząd twierdzi, że bezrobocie spadło z 10 proc. w 2009 r. do 5,9 proc., ale bliższy prawdy jest magazyn „Forbes”, szacujący odsetek bezrobotnych na 12,6 proc.

And so on.

Ale sobie wybrali

Sondaż przeprowadzony dla "USA Today" wskazał także na zagadnienia, które były najważniejsze dla osób oddających swoje głosy w wyborach. Na pierwszym miejscu respondenci wskazali nierówność w zarobkach, a następnie na stan opieki zdrowotnej, kwestie społeczne, takie jak aborcja i małżeństwa homoseksualne, oraz kondycja gospodarki. Z kolei, na tzw. "liście życzeń", na pierwszym miejscu (29 proc.) znalazło się tworzenie nowych miejsc pracy, ale już na drugim (21 proc.) były kwestie bezpieczeństwa narodowego, w tym także te związane z terroryzmem.

Całkiem jak w Polsce, chcą socjalizmu a wybierają prawicę. Już widzę jak Republikanie zmniejszają nierówności w zarobkach, pierwszą ustawą, którą przepchną będzie zmniejszenie podatków dla bogatych i podatków od zysków kapitałowych oraz obniżenie lub zlikwidowanie najniższej stawki godzinowej. A potem likwidacja powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego i powrót do leczenia „rynkiem”. I utworzą nowe miejsca pracy w … Chinach. Tak więc czerwonym karkom i reszcie debili wierzących w „republikańskie odrodzenie” życzę „merry Christmass” bo tylko tyle Wam durnie jeszcze zostało. 

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Bank Japonii niespodziewanie zmienił założenia prowadzonej polityki pieniężnej. Bank podwyższył target stymulowania monetarnego do 80 bln jenów z 60-70 bln jenów - podał bank w komunikacie po zakończeniu posiedzenia.

I raz jeszcze raz, jeszcze wiele, wiele raz …

Chiny zręcznie wykorzystują okazje do dobrych inwestycji, jakie stworzył kryzys w UE i koncentrują się na krajach szczególnie dotkniętych stagnacją, zmuszonych do szybkich prywatyzacji - głosi analiza ośrodka Bruegel specjalizującego się w ekonomii. Potwierdzają to też analizy "Financial Times", według których Chińczycy, inwestując jak dotąd głównie w Afryce, Azji i Ameryce Południowej - w poszukiwaniu bogactw naturalnych - zaczęły się interesować Europą.
I tak się spełni proroctwo, że Chińczyk będzie konie w Wiśle poił. Tyle, że przepowiednia nie mówiła, że sobie tą Wisłę kupi.
Demokratom niespecjalnie pomagają lepsze dane gospodarcze, bo większość wyborców mówi, że osobiście nie odczuwa poprawy. Zdaniem analityków sugeruje to, że Amerykanie nie są rozczarowani jedynie swym prezydentem, ale ogólnie politykami u władzy. Ubiegłotygodniowy sondaż "Washington Post" i telewizji ABC wskazywał, że znaczna większość Amerykanów uważa, że ich kraj zmierza w złym kierunku; większość uznała też, że zdolności rządzących do rozwiązywania dużych problemów zmalały.

Skąd my to znamy, od trzydziestu lat w USA „wzrost” generuje wyłącznie coraz szybciej rosnące dochody coraz węższej garstki super bogatych. Reszta drepcze w miejscu albo się cofa. Nie tylko zresztą w USA, choroba zza oceanu przeniosła się do Europy i idzie dalej. Ta choroba to neoliberalizm rodem z Chicago. I jak widać nawet w ojczyźnie tej skrajnej  ideologii zwykli obywatele nic z tego niby „wzrostu” nie mają. Więc dlaczego nie mieli by się czuć sfrustrowani. I wreszcie nawet w USA do ludzi zaczyna docierać, że co by nie wybrali to i tak będzie gorzej. To już jest jakiś postęp, teraz muszą tylko zrozumieć dlaczego będzie im coraz gorzej. 

Od marca 2009 r. do czerwca 2014 r. Standard&Poor's 500 kwartalnie rósł w tempie 4,7 proc., prawie pięć razy szybciej niż produkt krajowy brutto. Była to największa taka różnica od co najmniej 1947 r. Nie sądzę aby można było znaleźć spójny współczynnik pokazujący zależność między wzrostem gospodarki a rynkiem akcji -wskazuje Laszlo Birinyi, szef Birinyi Associates.

A co jeszcze spójnego można znaleźć w tej jaskini hazardu oderwanego od rzeczywistości. Ale to religijnych maniaków „wolnego rynku” nie przekona, nic ich nie przekona. Czego jeszcze trzeba żeby się ta największa w historii świata piramida finansowa zwaliła na łeb ? A byle czego, motyl machnie skrzydełkiem w Amazonii i wszystko się zawali. Bo kiedyś musi.

Kilkaset międzynarodowych firm, przy pomocy firm doradczych, znalazło w Luksemburgu prawdziwy podatkowy raj. I choć nie miały w księstwie nawet przedstawicielstwa, potrafiły zbić efektywną stopę podatkową poniżej 1 procenta! Kto jest na liście? Ponad 300 firm, m.in: Accenture, Abbott Laboratories, AIG, Amazon, Blackstone, Burberry, Deutsche Bank, H.J. Heinz, JP Morgan Chase, PepsiCo, Procter & Gamble, Carlyle Group czy Abu Dhabi Investment Authority. Jak firmy dogadywały się z władzami Luksemburga? Z ustaleń ICIJ wynika, że zajmowali się tym głównie doradcy z firmy PricewaterhouseCoopers (obecnie PwC). Negocjowali, przedstawiając diagramy struktur i powiązań, jakie chce wykorzystać ich klient. Jeden z najbardziej skomplikowanych - zlecenie dla farmaceutycznego Abbott Laboratories - zakładał aż 79 kroków, przez jakie przechodziły księgowane pieniądze. A oprócz kilku spółek w samym Luksemburgu wykorzystywano podmioty na Cyprze, Gibraltarze, Irlandii i stanie Delaware w USA.

Na tym właśnie polega WOLNY RYNEK. W zacisznych gabinetach ustala się kto i za ile nie będzie płacił podatków od zysków. Jak widać robią tak wszystkie wielkie międzynarodowe korporacje, za to biedni całego świata musza spłacać swoje zobowiązania co do grosza pod batem komornika, policji, sądów i całej machiny przemocy Państwa nad obywatelem. I co matoły, wierzycie jeszcze w kapitalizm ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz