piątek, 25 listopada 2011

W szponach kryzysu




Tego jeszcze nie było

Rosnące koszty transportu z Chin powodują, że wielu firmom nie opłaca się wytwarzanie tam towarów i wracają do Europy, a więc i do Polski. Również przedsiębiorstwa niemieckie chcą wytwarzać w naszym kraju – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Przeniesienie fabryk z Chin do Polski negocjuje już kilkadziesiąt renomowanych marek odzieżowych, głównie z Niemiec, Francji i Włoch. To także wynik zarówno rosnących kosztów pracy w Chinach, jak i niskiej jakości wytwarzanych tam produktów, co ważne jest z racji coraz większej konkurencyjności na rynku. W Polsce inwestują też firmy niemieckie. I tak np. Whirpool przeniósł z Niemiec do Wrocławia fabrykę zmywarek, a Philips do Pabianic produkcję lamp samochodowych.

Znaczy się u nas już produkuje się taniej. To wiadomość dobra i zła. Dobra, bo tworzy to w Polsce miejsca pracy a zła, bo to oznacza, że nasz pensje nie są wiele większe od chińskich. Muszę przyznać, że nie wiem co to zjawisko przyniesie, ale samo w sobie jest bardzo interesujące.

Koniec narkobiznesu ?

Represja w polityce narkotykowej poniosła klęskę. Czas na depenalizację, leczenie i profilaktykę - apeluje dwadzieścia światowych osobistości, w tym laureaci Nobla Wisława Szymborska i Lech Wałęsa. Ich list ogłoszono na piątkowym posiedzeniu brytyjskiej Izby Lordów, która zorganizowała debatę na temat tego, jak Wielka Brytania powinna zmienić swoją politykę narkotykową. Według raportu Światowej Komisji walka z handlem narkotykami pochłania rocznie ponad 100 mld dol. Tymczasem ich konsumpcja i dostępność systematycznie wzrastają. Mimo represji narkotyki stały się elementem naszej kultury, tak jak alkohol. Według ONZ na świecie narkotyki zażywa co najmniej 250 mln osób.
W ogłoszonym w piątek liście w sprawie polityki narkotykowej autorzy nazywają raport Światowej Komisji ''przełomowym'': ''Wizja świata wolnego od narkotyków, z tak wielkim przekonaniem nakreślona przez osoby wspierające wojnę z narkotykami, nigdy nie była bardziej odległa. Musimy poważnie rozważyć wycofanie środków wykorzystywanych obecnie dla kryminalizowania dziesiątków milionów ludzi i przeznaczenie ich na politykę redukcji szkód. To jedno z kluczowych wyzwań naszych czasów'' - czytamy w liście.

Teraz setki i tysiące „ekspertów” opłacanych przez kartele narkotykowe przystąpi do kontrataku, strasząc apokaliptycznymi wizjami „zaćpanego” świata. Z drugiej strony do kontrataku przyłączą się tysiące suto opłacanych „stróżów prawa”, których jedynym źródłem utrzymania (nie najgorszym zresztą) jest „walka z narkotykami”. Od wielu, wielu lat podatnicy płaca owe 100 miliardów kompletnie na próżno ale dzięki temu biznes się kręci. Przyjęcie postawy zaproponowanej przez ONZ będzie skutkowało nie tylko zaoszczędzeniem owych 100 mld na kompletnie bezsensowną walkę ale też zlikwiduje mafie narkotykowe. Tyle, że komu na tym zależy ?

Dopalacze w hipermarketach

W niektórych sklepach w Polsce, także szkolnych, pojawiły się cukierki zawierające substancje psychoaktywne, alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna". Chodzi tu o kilka barwników, które powodują, że dzieci są pobudzone i rozkojarzone. Swoim działaniem słodycze przypominają zatem dopalacze. Okazuje się jednak, że zarówno policja jak i sanepid mają związane ręce i nie mogą interweniować. Pytanie jednak, kto przed kupieniem dziecku słodyczy czyta co jest napisane na opakowaniu? Zapewne znalazłoby się niewiele takich osób. By im to ułatwić "DGP" podaje nazwy barwników o właściwościach odurzających. Są to: E110 (żółcień pomarańczowa), E104 (żółcień chinolinowa), E122 (Azorubina/karmoizyna), E129 (Czerwień Allura), E102 (Tartrazyna) oraz E124 (Pąs 4R).

No, to teraz hordy narkomanów ruszą na wszystkie sklepy spożywcze w Polsce i wykupią , co tylko ma w składzie podane specyfiki. Przy okazji, dwie uwagi. Oczywiście wymienione substancje nic nie powodują po zjedzeniu normalnej ilości produktu, ale jak dziecko „wpierdala” cukierki zamiast śniadania, obiadu i kolacji to już na pewno nie wina producentów. A druga uwaga, do dziennikarza, niech opisze, że w sklepach można kupić rozpuszczalnik, tri i i tym podobne inhalatory , gaśnice halonowe i mnóstwo innych substancji, które po spożyciu powodują opisane w artykule objawy, Życzę powodzenia w „walce z narkotykami”.

Od Rynku na Zdrowie

40 procent oliwy, sprzedawanej w supermarketach we Włoszech, zawiera pleśń, 16 procent wyprodukowano z zepsutych oliwek, a 8 procent jest przestarzała - takie są wyniki badań, przeprowadzonych przez trzy rolnicze stowarzyszenia. Nie wystarczy - jak podkreślono w analizie rezultatów – szukając dobrej oliwy przeczytać etykietkę z zapewnieniem, że pochodzi ona z pierwszego tłoczenia. Okazuje się bowiem, że ponad połowa oliwy, dostępnej w wielkich sieciach sprzedaży powinna zostać zdeklasowana, ponieważ napis "extra vergine” (z pierwszego tłoczenia) nie odpowiada prawdzie.

Oczywiście apologeci „wolnego rynku” zaraz powiedzą, że nikt nie musi tego kupować, a na dodatek niech sam „sprawdza”. A fakt ordynarnego oszustwa i kłamstwa to tylko „polityka marketingowa”. Cała sprawa pokazuje jak nisko upadliśmy, moim zdaniem nie ma już niczego, co by nie było „polukrowane”. Taki mamy „marketingowy lajf”.


2012 Apokalipsa

Niebawem do użytku oddany zostanie nowy, piękny Stadion Narodowy, budowany z myślą o Euro 2012. Działacze PZPN głośno mówili, że po turnieju grać będzie na nim reprezentacja Polski. Teraz jednak Grzegorz Lato wycofuje się z tego i deklaruje, że kadra będzie grała tam, gdzie PZPN dostanie lepsze warunki. A co z Narodowym? - To nie mój problem - odpowiada prezes związku na pytanie "Gazety Wyborczej". Rafał Kapler, szef spółki zarządzającej Stadionem Narodowym przyznaje, że nie ma porozumienia z PZPN w sprawie użytkowania obiektu. - Stawki, jakie oferuje Grzegorz Lato, są najniższe na rynku. Stadionowi Narodowemu nie opłaca się organizować meczów reprezentacji na takich warunkach - stwierdza.

Pan Rafał Kapler i jego dzielni mocodawcy z rządu Słońca Bolandy Donalda Tuska mają prosty model biznesowy, który zaczerpnęli chyba z czasów panny „S” i studenckiego NZS. Oni są od wydawania pieniędzy, od zarabiania ma być kto inny. Cały tzw. „biznes plan” Stadionu Narodowego był trupem zanim się narodził. Nie buduje się takiego wielkiego stadionu bez drobiazgowego zaplanowania jak go spłacić i czym pokryć koszty eksploatacji. Rozumiem, że Pan Kapler i koledzy chcieli by mieć na dłużej fantastyczną synekurę, robić parę imprez w roku (przez robić Pan Kapler uznaje proste wynajęcie stadionu) i zarabiać po kilkaset tysięcy rocznie na łeb. Ale ponieważ wygląda na to, że koszt wynajęcia Narodowego będzie dużo wyższy niż innych stadionów więc nic się na nim dziać nie będzie. Większość imprez w Warszawie z powodzeniem zmieści się na Legii a poza Warszawą jest już pełno hal i stadionów znacznie tańszych. I tak proponuję wrócić do podstawowej funkcji tego miejsca, wypierdolić Pana Kaplera i wydzierżawić stadion spółce DAMIS. Powróci Jarmark Europa, miasto zarobi, stadion się spłaci a poza tym będziemy mieli wspaniałą atrakcję turystyczną. I nie żartuję, to jedyny pomysł żeby do tego gówna nie dopłacać.


Pracuj.pl

35 proc. polskich pracowników spędza w pracy więcej niż 8 godzin dziennie, a ponad 40 proc. regularnie zabiera pracę do domu, aby dokończyć ją wieczorem. Polski pracownik robi to częściej niż 3 razy w tygodniu. Wbrew powszechnym skojarzeniom to nie korporacje zabierają życie prywatne, a praca w małych firmach. Jak wynika z ankiety w 48 proc. przypadków to pracownicy małych firm częściej zabierają pracę do domu (ponad 3 razy w ciągu tygodnia), niż ich koledzy w dużych korporacjach. Takich przypadków w dużych firmach jest 29 proc.

Oczywiście nie muszę dodawać, że jest to praca nie opłacona, bo etat obejmuje jedynie 40 godzin tygodniowo. Literalnie biorąc pod uwagę treść UMOWY o pracę to w tych przypadkach mamy do czynienia z jej złamaniem i ewidentnym po prostu ZŁODZIEJSTWEM pracodawców, bo wyłudzanie nienależnych świadczeń właśnie tak się nazywa. Czy możliwe by było na przykład przy umowie o dostawę towaru aby odbierający zażyczył sobie więcej niż opłacił ? Każdy się z tego obśmieje, ale jak to dotyczy pracy to już się zaczyna racjonalizowanie złodziejstwa. Jeśli praca jest takim samym towarem jak każdy inny to za każdą jej jednostkę należy zapłacić. Dlatego jak mówię, że spora ilość pracodawców to złodzieje, to mam po prostu rację. A przytoczone statystyki to potwierdzają.

Analityk to brzmi dumnie

Polska waluta osłabiała się po południu na fali nerwowości na rynkach światowych i umocnienia dolara do euro. Najbliższy okres może okazać się kluczowy dla sytuacji złotego nawet do końca roku, wskazują analitycy. Po stosunkowo mocnym poranku, w późniejszych godzinach PLN zdecydowanie osłabiał się. Wyraźny był wpływ umacniania się USD wobec EUR. oceniła Karolina Kamińska, specjalista rynku CFD i Forex City index Limited Oddział w Polsce.

Problem w tym, że Pani Analityk chyba się dni pomyliły, co zresztą by mnie nie dziwiło. Tak wyglądały kursy w chwili opublikowania analizy.


EUR/PLN       4,4538             -0,13%                        4,4499                                    
USD/PLN       3,2908             -0,47%                        3,2885                                    
CHF/PLN       3,6050             +0,03%           3,6019           
EUR/USD       1,3532             +0,35%           1,3530

Ale jak zobaczycie „who is who „ na http://www.goldenline.pl/karolina-kaminska6 to wszystko się wyjaśni. Jeśli jeszcze był ktoś, kto sądził, że to naprawdę są analizy i na dodatek robione przez doświadczonych profesjonalistów ten wiarę straci ostatecznie. Strach pomyśleć co będzie, gdy oddamy w takie ręce budowę domów i mostów, ja uciekam na Vanuatu.

Etyka bankowa

Łotwa ogłosiła oficjalny upadek Latvijas Krajbanka. Za właścicielami wystawiono międzynarodowy list gończy. Jeden poprosił o azyl w Wielkiej Brytanii. Łotwa wystawiła list gończy za oligarchą Władimirem Antonowem i prezesem banku Snoras (kontrolował Krajbanku) Rajmondasem Baranauskasem. Obaj byli właścicielami Snoras. Rosjanin miał ponad 68 proc., a Litwin 25 proc ..Litwa, która nacjonalizowała Snoras, nie zdążyła aresztować Baranauskasa i ten zbiegł do Wielkiej Brytanii. Wystąpił tam o azyl. „Obaj są podejrzani w zagarnięciu mienia wielkiej wartości; fałszowaniu dokumentów. Baranauskas odpowiada za stworzenie „czarnej księgowości" i wykorzystanie stanowiska służbowego do celów prywatnych" - głosi komunikat generalnej prokuratury Łotwy.

Jeszcze wczoraj to byli wzorcowi biznesmeni a dziś jest jak jest. Przez ostatnie 20 lat w byłych krajach socjalistycznych powstały ogromne fortuny, u nas też. Znakomita większość moim zdaniem powstała poprzez zwykłe złodziejstwo, którego opisany przypadek jest doskonałym przykładem. Ale przez 20 lat było „ciche przyzwolenie” bo ważniejsza była „budowa kapitalizmu”. Media do dziś piszą z niebywałym entuzjazmem o 160 metrowym jachcie Abramowicza tak jakby jego majątek pochodził „z uczciwej pracy”. Poza tym to kolejna immanentna cecha świata, w którym pieniądze świadczą o wartości człowieka.



O tak się kurwa żyje za pieniądze frajerów.

Gdzie są pieniądze ?

Zdaniem prof. Elżbiety Mączyńskiej, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, powinniśmy przede wszystkim oczekiwać od premiera zapowiedzi łatania systemu podatkowego i uporządkowania przepisów. Obecnie przedsiębiorcom przeszkadzają nie duże podatki, lecz ich nieprzejrzystość i zawiły system regulacji. Ważnym problemem jest także to, że nie wszyscy są odpowiednio opodatkowani. Braki w państwowej kiesie wynikają w dużej mierze z nierozwiniętej bazy podatkowej. Oznacza to, że wiele grup jest zbyt ulgowo traktowanych przez fiskusa, gdy inni muszą twardo płacić daninę na rzecz państwa - dodaje. - Niezwykle uciążliwe dla państwa i gospodarki jest "gnicie prawa" - zauważa prof. Mączyńska. - Prawo jest degradowane na każdym poziomie swego życia. Już na etapie legislacji popełniane są błędy. W konsekwencji są problemy z jego wdrażaniem i egzekwowaniem. Dla życia gospodarczego to niezwykle palący problem.

Ja się od lat czepiam tego jak pijany płotu, bo tam naprawdę są gigantyczne pieniądze. A po drugie, to dlaczego jakieś circa 20% społeczeństwa ma utrzymywać całe Państwo gdy reszta tylko z niego doi. Dokąd dochodzi kraj, którego obywatele zamiast łożyć na dobro wspólne wolą swój kraj okradać, właśnie widzimy. Jakoś, jak zawsze zresztą, protestanckie kraje północy w tarapaty nie wpadły. Walą się za to gospodarki państw, gdzie płacenie podatków było oznaką frajerstwa. Zawsze powtarzałem, że Belusconizm musi doprowadzić Włochy do upadku finansowego i tak się stało. A ponieważ Polacy są tacy sami więc nasz los jest już przesądzony.

Ale jest i inny punkt widzenia.

Niesiołowski przyznał, że "to są bolesne decyzje" - Ale lepszych nie ma - podkreślił. Jego zdaniem podniesienie akcyzy na papierosy i na olej napędowy, likwidacja pewnych ulg, reforma KRUS, podwyższenie wieku emerytalnego "są to wszystko decyzje najmniej dokuczliwe, bolesne dla społeczeństwa".

Lepszych rozwiązań nie ma, dlaczego ? Bo tak powiedział Donald Tusk i Pan Stefan nie będzie swojego małego jak prosiaczek umysłu wysilał tylko kompletnie bezkrytycznie powtarza to, co powiedział jego Wódz. Oczywiście uszczelnienie systemu podatkowego i opodatkowanie najbogatszych byłoby „bardzo uciążliwe” dla „społeczeństwa”, jeśli przez społeczeństwo Pan były marszałek uważa oszustów podatkowych i nowobogackich. Ci, co na PZPO głosowali niech teraz cicho siedzą, tak bowiem wygląda „mniejsze zło”.

Miało być lepiej a wyszło … jak zwykle
Po wejściu w życie ustawy żłobkowej opłaty za żłobki wzrosły średnio ponad 26 proc, jednak w niektórych miastach podwyżki były znacznie wyższe, np. w Legnicy o 350 proc. - alarmuje Rzecznik Praw Dziecka w liście do MPiPS. Ustawa o formach opieki nad dziećmi do lat trzech, zwana "żłobkową", weszła w życie 1 kwietnia. Uprościła zasady zakładania żłobków, które przestały być zakładami opieki zdrowotnej - żłobki i inne formy opieki podlegają resortowi pracy, a nie jak wcześniej Ministerstwu Zdrowia. Jednak w opinii wielu rodziców ustawa, która miała wprowadzić tańsze, bardziej dostępne placówki dla najmłodszych dzieci, doprowadziła na razie tylko do podwyżek opłat. Część samorządów, które dotychczas pobierały opłaty tylko za wyżywienie dzieci, wprowadziła je również za pobyt maluchów w placówkach.

I co jeszcze spieprzycie Panie i Panowie ? Czego się ci popaprańcy zwani „wybrańcami narodów” nie tkną to spierdolą. Za każdym razem gdy „pochylają” się nad naszą niedolą to cierpnie mi skóra, bo wiem, że będzie gorzej i drożej. I teraz wyobraźcie sobie skutki całego „pakietu” Donalda Tuska, jest się czego bać.

Ksiądz Natanek Wszechświat i cała reszta



Kilkuset sympatyków ks. Piotra Natanka przyjechało do jego pustelni w Grzechyni na pierwszy zjazd członków Wielkiej Nowenny Uwolnienia Świata. Zjazd odbył się 20 listopada w święto Uroczystości Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. Uroczystości rozpoczęła 3-godzinna Eucharystia, podczas której wierni odmówili akt intronizacji Chrystusa na Króla Wszechświata oraz akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi.

No i jak teraz wygląda znany poseł PiS niejaki Górski ? On chciał intronizować Chrystusa tylko na Króla Polski, a ksiądz  Natanek pojechał dalej, dużo dalej. Czekam teraz na księdza, zwolennika teorii o wszechświatach równoległych. Jak by to pięknie brzmiało „ Chrystusa, Króla Wszystkich Światów, Równoległych i Prostokątnych, Widzialnych i Niewidzialnych, z Końcem i bez Końca ….”. I tak można aż do skończenia świata, albo światów, albo wszechświatów albo …

I nie opuszczę pracy aż do śmierci


Aż 25 proc. Amerykanów zadeklarowało, że planuje pracowanie do 80. urodzin. To o dwa lata więcej, niż wynosi przewidywana średnia życia w USA. Na emeryturze, na którą w USA przechodzi się w wieku 65 lat, zamierza pracować 75 proc. respondentów. 30 proc. ankietowanych 60-latków przyznało, że ich oszczędności są mniejsze niż 25 tys. dolarów. Taka kwota nie pozwala im spokojnie myśleć o przyszłości. Jak wynika z badania, przeciętny Amerykanin, odchodząc na emeryturę, chciałby mieć zaoszczędzone 350 tys. dolarów.




piątek, 18 listopada 2011

Dzień świra, czyli expose Pana Premiera


Motto : Listy z daleka

Nie wiem co mógł mieć na myśli poeta pisząc że nie wróci do kraju, ale ja mogę Ci wytłumaczyć dlaczego JA nie wrócę do Polski i zrobię wszystko dla swoich dzieci, żeby nie musiały zadawać sobie tego pytania. Popatrz proszę na kolejne wpisy na tym portalu internetowym, popatrz na to co się dzieje na ulicach, w sejmie, w rządzie. Popatrz na tę wspaniałą historię wspaniałego Narodu i na dno jakim jest społeczeństwo mieszkające nad Wisłą. Oczywiście można walczyć, ale życie jest tylko jedno i "...kruca bomba, mało casu..."
Ktoś dobrze Ci poradził - wyjedź na trochę, pożyj w normalnym świecie bez zajadłości i tragicznego prostactwa i dopiero wtedy zadaj sobie to pytanie - wracać czy nie wracać.
Pozdrawiam z daleka ( Bogu dziękować )

Towarzysz I sekretarz

Wtorek wieczór. Obrady Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk wygłasza właśnie przemówienie programowe, w którym wzywa do zawarcia ponownej koalicji z PSL. W pewnym momencie dziękuje siedzącym za stołem prezydialnym wiceprzewodniczącym. Najpierw Hannie Gronkiewicz-Waltz i Ewie Kopacz, potem Grzegorzowi Schetynie i Tomaszowi Tomczykiewiczowi. Pomija, zapewne przypadkowo, Radosława Sikorskiego. Przypomina sobie o nim dopiero wtedy, gdy słyszy poruszenie na sali i widzi popłoch na twarzy szefa MSZ. To bardzo znamienna scena. Pokazująca polityczną potęgę Tuska, którego niełaska – szczególnie okazana publicznie – oznaczać może strącenie do politycznego piekła.

Kiedy przywódca ZSRR na trybunie na placu Czerwonym nie podawał ręki wybranym dygnitarzom, było wiadomo, że ich dni są policzone.

Nareszcie, nie tylko ja strzępię mordę, że w Polsce nie ma żadnej demokracji. A obie „solidarnościowe” partie nie spełniają podstawowych norm demokratycznych. Tak więc kapitalizm to my mamy i to z „wilczą mordą” zamiast „ludzkiej twarzy” jak to nam kiedyś Solidarność obiecywała ale demokracja to już by było za dużo. A głupi naród, ten co to „wszystko kupi” głosuje na partie, w których kwitnie zjawisko zwane przez Naszą Partię „centralizmem demokratycznym”. Jest nawet gorzej bo w najczarniejszych czasach socjalizmu I Sekretarz nie miał takiej władzy jak mają Kaczyński i Tusk. I jeśli ciemna masa myśli, że ten brak demokracji wewnątrz partii nie przekłada się na demokrację w ogóle oraz na nasz poziom życia to się KURWA przekona, że ma. I będzie bolało, tak jak Włochów boli po „zabawach” Berlusconiego. Każde jedynowładztwo źle się kończy, każde bez wyjątku.

TO ma POTENCJAŁ

"To jest rząd potencjalnie silny" - powiedział w czwartek na konferencji prasowej premier Donald Tusk, przedstawiając skład swojego rządu, do którego oprócz niego wejdzie 19 ministrów konstytucyjnych.

Wolał bym fachowców od potencjalnych fachowców ale mamy co mamy, sami sobie to wybraliśmy. Więc teraz wszystko będziemy mieli „potencjalnie”. I tak nasze dochody wzrosną  „potencjalnie”, administracja będzie „potencjalnie” sprawna itd. itp. Moje serdeczne gratulacje.

 
Schetyna, administracja i cyfra plus

Sprawa jest otwarta, nie ma żadnych decyzji, będą kolejne rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem - powiedział wiceszef PO Grzegorz Schetyna pytany, czy premier zaproponował mu stanowisko w rządzie, czy w Sejmie. - Jestem do dyspozycji - zadeklarował. Pytany, czy objęcie przez niego nowego resortu cyfryzacji i administracji, to byłoby dla niego wyzwanie, Schetyna powiedział: "Nie wiem, to jest ciekawy pomysł (...) to bardzo ciekawy, przyszłościowy resort, nie chcę niczego mówić przed (rozmowami z Tuskiem)".

Problem w tym, że „najlepsi” fachowcy Grzesia Schetyny od cyfryzacji właśnie zostali zatrzymani przez CBA. Pamiętać też należy, że Grzesio już siedział w MSWiA gdzie nie zrobił kompletnie nic aby choć troszkę usprawnić administrację. Jak wszyscy jego poprzednicy zajmował się wyłącznie pionem policyjnym, w przerwach między spotkaniami na cmentarzach oczywiście. Do tego „mieszał” w PEŁO  więc szansa, że ten gość zrobi cokolwiek pozytywnego aby wyrwać nas z objęć carskiej administracji jest „mniej niż zero”. Ale jak tak wyjdzie z karuzeli stanowisk to tym ministrem będzie. Przecież utrzymanie równowagi i podział stanowisk to najważniejsze zadania Pana Premiera, Polskę i Polaków może (i powinien) szlag trafić, Pan Premier przejmować się jełopami, którzy i tak na niego będą głosować nie ma zamiaru. Podobnie było we Włoszech, trzy razy wybierali pajaca na premiera a teraz pajac wieje do swoich dziwek a włosi będą przez trzy pokolenia płacić rachunki po „dolce Vita”. I my też rachunki za takich „fachowców” zapłacimy.

Hieny cmentarne

Dwóch likwidatorów stoczni w Gdyni i Szczecinie z kasy państwowej spółki wypłaciło sobie prawie 3 mln zł premii. Śledztwo umorzono, a umowę z likwidatorami utajniono.

Proszony o komentarz w sprawie premii minister Aleksander Grad - przez swojego rzecznika Macieja Wewióra - mówi: - Minister skarbu nie odpowiada za kwestię wynagrodzeń członków Bud-Bank Leasing. Od tego jest rada nadzorcza tej spółki.

Tak w skrócie wygląda tzw. „transformacja” z własności publicznej do prywatnej. Majątek państwowy jest zbywany lub rozdawany w zależności od potrzeb. Ci, którzy to robią wypłacają sobie „premie” według uznania a nadzorujące ich organy Państwa za to „nie odpowiadają”. Do tego dochodzą jeszcze liczne szczeble pośrednie w rodzaju jak w tym przypadku Agencji Rozwoju Przemysłu, które niby sprawują nadzór. Tam też jest co zarobić, Pan Premier Tusk co prawda obiecał, że te agencje polikwiduje ale jest kryzys i Pan Premier jest tak zajęty, że nie miał czasu się tym zająć. Ale supozycje, że tak rozkrada się nasz wspólny majątek nie mają oczywiście żadnego uzasadnienia.


Zamiast migaczy będziemy machać rękoma

Przynajmniej takie zapowiedzi szykuje nam Ministerstwo infrastruktury w projekcie rozporządzenia do Ustawy o kierujących pojazdami jaki ujrzał światło dzienne. "Jeżeli skręcamy w prawo, wyciągamy rękę prawą, jeżeli w lewo, wyciągamy rękę lewą". To nie cytat z książki od historii. Niestety. Treść projektu rozporządzeń wykonawczych do Ustawy o kierujących pojazdami na razie nie jest oficjalnie upubliczniona. Nam udało się dotrzeć do kontrowersyjnych zapisów, które mają być wytycznymi do tworzenia programów szkolenia kandydatów na kierowców.

Przykład? "Jeżeli skręcamy w prawo - wyciągamy rękę prawą, jeżeli w lewo - wyciągamy rękę lewą. Zdarza się, że nie możemy wyciągnąć ręki lewej przy skręcie w lewo, ponieważ ręką tą akurat obsługujemy dźwignię sprzęgła. Wówczas możemy zasygnalizować skręt w lewo ręką prawą, układając ją łukiem nad głową. Dłoń prawej ręki wskaże kierunek w lewo".

- Następnie otwieramy kranik paliwa i naciskamy przycisk do "przelewania" gaźnika, trzymamy wciśnięty tak długo aż benzyna nie zacznie wyciekać przez specjalny otworek w komorze pływakowej. Wykonujemy dwa, trzy ruchy starterem przy wyłączonym zapłonie w celu zassania mieszanki do komory spalania. Jeżeli motocykl wyposażony jest w urządzenie rozruchowe (ssanie), przesuwamy manetkę w położenie "ssanie". Włączamy zapłon i starterem uruchamiamy silnik.

Sam pracuję w Urzędzie i mnie to kompletnie nie dziwi. Ot, jakiś niski rangą urzędnik wziął jakieś stare przepisy z segregatora. Nie zauważył „bidula”, że trafił na wczesne lata siedemdziesiąte, za to skrupulatnie jak na urzędnika przystało „przeklepał” je do MS Word i już. Należy się zatem cieszyć, że administracja nasza potrafi przepisać dokument papierowy na dokument elektroniczny. Niektórzy zaś by chcieli, żeby jeszcze urzędnicy nie tylko czytali ze zrozumieniem, ale jeszcze potrafili je aktualizować, nie za dużo naraz ?

Ale zaryczał

Wyznawcy pseudotolerancji, pojedźcie do krajów arabskich ze swoimi poglądami. Jeśli wrócicie żywi, uklękniecie przed krzyżem i podziękujecie - mówił w piątek w kieleckiej katedrze biskup Kazimierz Ryczan podczas mszy w intencji ojczyzny. Biskup mówił też o mniejszościach seksualnych. Takie skłonności nazwał grzechem i powołał się na Jezusa, który grzechów nie tolerował. - Modlę się za ojczyznę, która sprzyja rodzinie polskiej założonej przez kobietę i mężczyznę, zgodnie z konstytucją. Dokąd powróci syn marnotrawny, jeśli nie będzie miał domu rodzinnego? Stworzy imperium zła - ostrzegał biskup Ryczan. - Na kim oprzemy wartości? Na feministkach, Greenpeace, ekologach, a może stowarzyszeniu wegetarian? - pytał wiernych.

Z mojego punktu widzenia wolę zdecydowanie oprzeć mój system wartości na feministkach, Greenpeace, ekologach, a może stowarzyszeniu wegetarian niż na Kościele Katolickim i nie sądzę żebym musiał Wam tłumaczyć dlaczego bo czego jak czego ale systemu wartości to Pan Ryczan niech nas nie uczy, przynajmniej nie w imieniu instytucji, która go zatrudnia a która to moim skromnym zdaniem już dawno żadnych wartości poza apetytem na kasę nie prezentuje.

Ten jeszcze lepiej

Polacy, z pomocą Niemców, tłuką się w dzień odzyskania niepodległości. Może więc ta niepodległość wcale nie jest nam do niczego potrzebna, skoro nie potrafimy się z niej cieszyć i jej szanować. Jak tak dalej pójdzie, to skłócony naród, media i politycy mogą doprowadzić do końca Polski. Szanujmy niepodległość, póki ją mamy. Polska może ponownie zniknąć z mapy świata, jeśli wykończy się ducha narodu. A duch narodu jest teraz wykańczany i kreowany na obciach. Chichotem historii jest, że Niemcy - wnuki tych, którzy zamordowali mi dziadka w Auschwitz - przyjeżdżają bronić Polaków przed faszystami w dzień wyzwolenia Polski- powiedział Paweł Kukiz

Ja Panie Kukiz kompletnie nie potrafię się cieszyć, zwłaszcza tak jak Pana ubrani w bojówki i kaptury koledzy. Nie potrafię hajlować po ulicach i ryczeć HWDP oraz Leeeegia. Jeśli taka ma być Polska to zaprawdę lepiej żeby jej nie było. I nie tylko ja na szczęście tak myślę.

Mam 60 lat i mam już takiego chlewu.
~Waza  

dzisiaj, 12:16

W tym chlewie już jakoś dożyję, ale obiecuję, że na żadne wybory już nie idę, w każde święto państwowe będę pracował, najlepiej wiercił wiertarką, piłował, tłukł młotkiem, wywoził gruz; flagi narodowej nigdy nie wywieszę, a podczas hymnu nie wstanę, a nawet celowo będą siedział; w sporcie kibicował będę każdemu, byle nie Polakowi, a syna proszę, żeby ułożył sobie życie gdzieś w cywilizowanym kraju np. UE,  byle nie w Polsce, a swoje potomstwo niech nie uczy języka polskiego i nie przyznaje się, że ojciec i dziadek(ja)byli Polakami.Najbliższym sąsiadom Niemcy, Rosja, życzę, aby zaorali to kartoflisko na Wisłą.
Tak mi dopomóż Bóg, a Polakami gardzę.

Dla kogo kwiaty ?

Autostradą A4 kibice piłkarscy mieli dojeżdżać na mecze Euro 2012, które będą rozgrywane w czerwcu i lipcu przyszłego roku w Polsce i na Ukrainie.
Latem tego roku przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad powiedzieli głośno to, o czym po cichu mówiło się od dawna: nie zdążymy. Kibicom poradzili, by planowali podróże raczej samolotami.

A Pan Premier chciał to „wcisnąć” Schetynie. Obawiam się, że tych „kwiatów” nikt nie będzie chciał.



Nie do Puławskiej, ale tylko do Al. Jerozolimskich możemy dojechać z autostrady przed Euro 2012. Powodem są wielomiesięczne opóźnienia na budowie południowej obwodnicy Warszawy. Trwająca od ponad roku inwestycja między węzłem w Konotopie, gdzie skończy się A2, a Puławską razem z odnogami do Marynarskiej i Al. Jerozolimskich ma kosztować w sumie 2 mld 200 mln zł. Niestety, prace toczą się z ogromnymi problemami i mają wielkie opóźnienie. Właściwie do zera spadły już szanse na to, że trasa będzie przejezdna na Euro 2012, jak zakładano. - Od Konotopy do węzła Lotnisko opóźnienie moim zdaniem wynosi około roku - ocenia Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia Siskom.

Mniej niż do zera, w Bolanda Republic infrastruktury drogowej nie będzie nigdy, to przekracza nasze możliwości. Polska to taki bardzo szczególny kraj, gdzie tzw. dobro publiczne służy wyłącznie do rozkradania. Pojęcie „wspólne” w tym „przypadkowym społeczeństwie” nie istnieje, każdy garnie tylko pod siebie i za siebie wyrzuca odpadki. Na dodatek nasze „orły” w koszulkach „bez orła” przegrają gładko trzy mecze i będzie po wszystkim. Ale co się wstydu najemy to nasze.

Szanse na budowę w Polsce kolei dużych prędkości do 2020 r. są zerowe, twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna", według którego zmiana planów jest już przesądzona. Kolejarzy przerosły ogromne koszty projektu. Inwestycja powstanie, ale później. Końca budowy linii mającej połączyć Warszawę z Wrocławiem i Poznaniem, liczącej łącznie ok. 450 km. można się spodziewać dopiero w 2030 r., ustalił "DGP". To o 10 lat później niż oficjalnie obowiązujący termin zapisany w rządowej strategii rozwoju transportu do 2020 r. O takim terminie mówi się wśród członków formującego się rządu i najbliższych doradców premiera, twierdzi gazeta.

Jedyna droga ucieczki prowadzi przez F. Chopin Airport, trzeba skorzystać póki jeszcze jest.

Dla Nowaka



Minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak.  Tak będzie budował, czarami. To chyba jedyny sposób, żeby w Bolanda Republic zbudować infrastrukturę. Chociaż jak widać słowo to zostało z nazwy ministerstwa „wygumkowane” więc może drogi zbuduje „rynek”, to byłby zaiste nowatorski pomysł.

 
Zielona Wyspa

Dzień dobry Państwu albo dobry wieczór. Dziwna moda nastała w polskiej prasie. Podobno piszą tam, że Polska jest gigantem gospodarczym, a w Irlandii trzeba grzebać w śmietnikach, żeby przeżyć. Dziennikarze z Polski przyjeżdżają do Dublina sprawdzić na polecenie macierzystych redakcji czy aby jeszcze żyjemy, i jeśli tak, to jak nam idzie grzebanie. Od pewnego czasu zgłaszają się do mnie reporterzy różnych polskich gazet, prosząc o pomoc w przygotowaniu artykułu o strasznej nędzy, w jakiej znalazła się Irlandia oraz o tym, jak dostajemy darmowe racje sera, a po naszych ulicach biegają padnięte konie. Zmęczyło mnie już trochę prostowanie tych legend, bo dziękować Bogu ani tu nędza, ani mi tu nie dają sera, ani też konia nie widziałem żadnego. Postanowiłem opowiadać, że mamy tu noc polarną, stoimy w kolejce po mleko w proszku od czerwonego krzyża, po ulicach biegają hipopotamy z zamkniętego zoo, a na kolację jadamy szczury, myszy i chomiki sąsiadów. Już widzę jak się pan prezenter w dzienniku będzie podniecał mówiąc przy tym co dwa wyrazy i oznajmiając, że Irlandia tonie. Materiał filmowy mogą pokazać z Etiopii, by było dramatycznie.

Tak czy owak, dziennikarze z Polski przybywają tu wiedzeni chęcią poznania strasznej prawdy o Irlandii i zajechawszy na miejsce poznają straszną prawdę, że nie dzieje się tu nic strasznego. Owszem, rząd zamierza wprowadzić dodatkowe opłaty i podnieść podatki, przez co przeciętna irlandzka rodzina wyda rocznie o 600 euro więcej. Przy standardowej dwójce dorosłych na jedną przeciętną rodzinę to daje 25 euro miesięcznie i mówiąc szczerze, nie robi wielkiej różnicy w zestawieniu wszystkich regularnych wydatków. Ale mam nadzieję, że chociaż ta wiadomość pocieszy rodaków w Polsce, którzy na pewno modlą się, by nas tu trafił szlag.

Nasze „media” jak wszystko inne w Bolanda Republic mają „trochę inaczej”. Po pierwsze nie mają pieniędzy a CNN udawać chce każda stacja prywatna i publiczna. Efekt żałosny oczywiście, bo zamiast ciekawych relacji z całego świata, na co trzeba dużo kasy, prezentują prawie wyłącznie „swojskie” tematy. Idąc „po taniości” chyba podpisali stałe umowy z grupą polityków, bo zobaczyć kogoś spoza wąskiego grona na szklanym ekranie nie sposób. Międli się to gówniane towarzystwo i opowiada coraz bardziej niestrawne historie, które mogą świadczyć tylko o jednym. Panie i Panowie już dawno zapomnieli jak wygląda życie poza polityką i mediami. Po drugie, te bałwany jak zawsze w historii Bolandy „kupują” zachodnie trendy w przesadny i żałosny sposób. Hasło Bad news is a good news  zrozumieli tak przesadnie, że z oglądania TV wynika, że każde wyjście z domu grozi co najmniej śmiercią lub kalectwem a świat skończył się dawno przed rokiem 2012, tylko telewidz tego nie zauważył. Trzecią skandaliczną praktyką jest chęć kreacji rzeczywistości i tworzenia „faktów medialnych”, które w myśl niejakiego Goebelsa powtórzone tysiąc razy stają się rzeczywistością. I z tym przypadkiem mamy tu do czynienia, ponieważ media uznały, że w Irlandii jest kryzys to ma być. Ludzie mają być głodni i wkurwieni, mają palić ulice a co najmniej pomstować na własny rząd, Unię i co tam jeszcze. Jak tego nie robią to nasi „dziennikarze” są bardzo rozgoryczeni. Proponuję, żeby klipy o upadku Irlandii, Grecji i innych kręcić na miejscu, ludzi się da przebrać a tło można zrobić komputerowo. Najważniejsze, że obraz musi się zgadzać z założeniami i „polityką” redakcji. A propos to nasze „wolne media” tak się zrosły z polityką, że nie są ani wolne ani niezależne. Popierają swoje „ulubione” formacje już nawet się z tym nie kryjąc. Prowadzą kampanie polityczne i wyborcze, unurzały się w politycznym gównie ponad głowy a ponad rozum to na pewno. Tusk Vison Network już mało się różni od „reżimowej” TVP z czasów Edwarda Gierka, bezstronności tam za grosz nie uświadczysz. A potem się dziwią, że w czasie ulicznych rozrób palą ich samochody, jak się zaangażowali po jednej stronie politycznej barykady to takie są konsekwencje niestety. Doszło już do tego, że Monia Olejnik załatwia swoje prywatne sprawy z Palikotem na wizji, każąc się przepraszać na żywo, dziennikarka roku psiakrew. A prawda jest taka, że to po prostu pierdolony grajdoł, zaścianek Europy i nic tego nie zmieni. Bareja na Wawel.


Już nie ma dzikich plaż …

Kołobrzescy hotelarze chcą przejąć część plaż dla swoich gości. Władze miasta wstępnie są "za". Polskie prawo daje obywatelom swobodny dostęp do morza i plaż. Inaczej niż w wielu europejskich kurortach tereny te z reguły nie trafiały w prywatny zarząd. To się jednak może zmienić z powodu inicjatywy hotelarzy z Kołobrzegu skupionych w Polskim Centrum SPA Kołobrzeg, wspieranych przez Regionalne Stowarzyszenie Turystyczno-Uzdrowiskowe (RSTU). Można więc sobie wyobrazić, że student z karimatą nie będzie mile widziany między leżakami z hotelową elitą. Hotelarze to wiedzą, są więc oszczędni w deklaracjach. – Nasze społeczeństwo jest przyzwyczajone do egalitaryzmu, ale od pewnych rzeczy nie uciekniemy – mówi wymijająco Woźniak. W dyskusji o plażach pojawia się jeszcze jeden wątek. Bliscy prezydenta Kołobrzegu pracują w firmach ubiegających się o dzierżawy plaż, a dyrektor Polskiego Centrum SPA Kołobrzeg Adam Hok to syn Marka Hoka, byłego wicemarszałka województwa, posła rządzącej miastem PO. Prezydent Gromek zapewnia jednak: – To, gdzie pracują moje dzieci, nie ma żadnego związku ze sprawą. Poza tym ja tylko byłem gospodarzem spotkania z hotelarzami. Jako strona rozmawia z nimi szef Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, czyli zarządca plaży.

Tak wygląda świat, którym rządzą pieniądze. To piękny przykład jak własność społeczną „w naszym imieniu” politycy przekażą swoim dzieciom, żeby na tym zarabiały. A jak kogo nie stać na 5 gwiazdkowy hotel to niech sobie szuka „dzikich plaż”. A już westchnienie Pana Prezydenta Miasta nad „przyzwyczajeniem do egalitaryzmu” pozostawiam jego wyborcom, chcieliście PO to nie będziecie mieli plaży.

Gdybyś miał pracę …

Przedsiębiorstwa planują masowe redukcje załogi, często na zapas, gdy ich sytuacja wcale nie jest zła. Od początku roku do końca września firmy zapowiedziały pozbycie się w ramach zwolnień grupowych aż 52,4 tys. osób – stwierdza "Rzeczpospolita".

Ale nie będziesz miał …

Pati Koti i sprawy wagi państwowej

Wełna podkreślił, że wydając polecenia szukania haków na znane osoby, "Święczkowski, Ziobro i Kaczmarek mówili wprost, że takie są oczekiwania pana Jarosława Kaczyńskiego". "Chodziło im o takie osoby, jak: Leszek Miller, Jacek Piechota, Józef i Maria Oleksowie, Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy. (...) Wydawano mi polecenia i czyniono sugestie o konieczności postawienia zarzutów karnych tym osobom" - zeznał prokurator. W swoich zeznaniach Wełna opisał również "przypadek pani Patrycji Koteckiej, aktualnej małżonki pana Ziobro". W czasie, kiedy PiS sprawowało rządy piastowała ona stanowisko dyrektorskie w Telewizji Polskiej. Według prokuratora, gdy nie chciał udostępnić jej akt jednej ze spraw, to z interwencją w tej sprawie zgłosił się Bogdan Święczkowski. "Zadzwonił do mnie i kazał przynieść mi tę opinię w zębach, bo sprawa ma charakter wagi państwowej" - czytamy na łamach "Gazety Wyborczej".

 Ziobro, Święczkowski, Kaczyński … ta ekipa ma tak nierówno pod sufitem, że spodziewać się można wszystkiego. Najpierw razem zbójowali a teraz Kaczor wylał Ziobrę, Święczkowski wylał się sam, Alik zdechł a Pati Koti „porodziła syna” Ziobry. A wszystko to są „sprawy wagi państwowej” bo to takie „państwo”.

Tania siła robocza

"Przyglądanie się Polsce pod względem inwestycji" - to tytuł artykułu w poniedziałkowym wydaniu dziennika "China Daily". Autor podkreśla, że warto inwestować w tej części Europy ze względu na tanią siłę roboczą oraz dobre rokowania gospodarcze.

A nie mówiłem, że będziemy zawijać chińskie ciasteczka z wróżbami w kolorowe papierki. I dostaniemy za to równie kolorowe paciorki, taki lajf nas czeka.

EURO 2012 Apokalipsa

Czy Euro 2012 to będzie organizacyjna klęska? Dziś w polskim futbolu dominuje chaos, bałagan, brak strategii. Na pół roku przed mistrzostwami Europy kibice powinni zabijać się o bilety. Te kilka tysięcy ludzi na stadionie w Poznaniu to był widok przygnębiający. A i tak duża cześć z nich skupiła się na proteście wobec PZPN. Ludzie się oburzyli. Mieli prawo, mieli rację. Pewnie za chwilę wygrają walkę o orła. W chwilach zagrożenia zawsze jesteśmy zjednoczeni. Potrafimy bronić krzyża albo orła na koszulkach. To cenne. Ale czy potrafimy zrobić mistrzostwa Europy? Anglicy w takich sytuacjach mawiają: dobre pytanie.

Ja dodam tylko, że chaos, bałagan, brak strategii dominują nie tylko w polskim futbolu a EURO 2012 pokaże „nagą prawdę” o tym co Donald Tusk nazywa „zieloną wyspą”.

USA: antysemicki incydent. Powrót Ku Klux Klanu?

Nieznani sprawcy podpalili wczoraj trzy samochody w zamieszkałym przez Żydów rejonie Nowego Jorku; wymalowali też na ławkach i pojazdach swastyki oraz litery KKK (Ku Klux Klan) - poinformowały władze Nowego Jorku. Do incydentu doszło w Midwood, na nowojorskim Brooklynie. Na chodniku znalazły się antysemickie napisy.

Dziwnym trafem to też byłem łaskaw przewidzieć. I dziś dodam, że to dopiero początek fali antysemityzmu w USA, która moim zdaniem nie dość, że będzie wzbierać to jej kulminacja może być naprawdę nieprzyjemna, dla Żydów przynajmniej. Dlaczego tak będzie wydaje mi się oczywiste, ale z powodu dużych wpływów żydowskiego lobby w naszym kochanym kraju pozwolę sobie, abyście sami się tego domyślili. W USA na szczęście, dla Żydów oczywiście, już odezwały się głosy POWSZECHNEGO potępienia sprawców tych ekscesów.

Jak oświadczył cytowany przez Associated Press burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg, "w najbardziej wolnym mieście najbardziej wolnego kraju na świecie" nie ma miejsca na nienawiść. Reprezentujący rejon Midwood w Zgromadzeniu Stanu Nowy Jork Dov Hikind, potępił antysemickie graffiti tym bardziej, że zdarzyło się to w okolicy, gdzie - jak podkreślił - mieszka wiele osób ocalałych z holokaustu. Radny miejski David Greenfield zaoferował nagrodę za informacje prowadzące do aresztowania i skazania sprawców podobnie jak żydowska Liga Antydefamacyjna (Anti-Defamation League).

Jak widać oburzenie jest naprawdę POWSZECHNE.

Władze usuwają siłą demonstrantów w …

 Policja zaczęła dzisiaj usuwać protestujących z parku Zuccotti w Nowym Jorku, ostrzegając, że każdy demonstrant, który odmówi oddalenia się, zostanie aresztowany - poinformował dziennik "New York Times".Przed rozpoczęciem akcji kapitan policji okrążył park, wygłaszając komunikat: "Miasto zdecydowało, że dalsza okupacja parku Zuccotti stwarza zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa przeciwpożarowego

I co na to nasz laureat pokojowego Nobla ? Co na to NSZZ Solidarność, co na to nasi „solidarnościowi” politycy ? Co na to nasze „wolne media” ? A KURWA nic. Jak Jaruzelski tak postępował to był „komunistycznym dyktatorem” a jak to robi niejaki miliarder Blommberg to jest to „demokratyczna decyzja”. Życzę USA dalszych sukcesów w „umacnianiu demokracji” za pomocą siły.

177 osób aresztowała w czwartek czasu nowojorskiego tamtejsza policja podczas manifestacji ruchu Okupuj Wall Street, czyli trwających już drugi miesiąc protestów przeciw nierównościom społecznym. "Nas nie da się powstrzymać, możliwy jest inny świat" - krzyczeli protestujący na Moście Brooklyńskim, łączącym Manhattan z Brooklynem. Kierowcy trąbili na znak solidarności z idącymi w pochodzie.

Kiedyś pewien komunistyczny notabl był łaskaw powiedzieć, że „raz zdobytej władzy nigdy nie oddamy”. Jak się okazuje było to stwierdzenie ponad czasowe i ponad ustrojowe. Osławiony 1% beneficjentów obecnego „jedynego słusznego” ustroju też tak myśli i czyni co tylko może, żeby władzy nie oddać. Oczywiście można powiedzieć, że przecież żyjemy w wolnych krajach i można wszystko zmienić kartką wyborczą. Ale to tylko teoria równie prawdziwa jak marksizm-leninizm. Praktyka pokazuje co innego, bez „wiosny ludów” nic zmienić nie można, taka to demokracja.

Spirala

Strefa euro wpadła w spiralę; inwestorzy wycofują sie z peryferyjnych krajów unii walutowej, ostatnio zwłaszcza z Włoch, które są ósmą największą gospodarką świata i trzecim największym rynkiem papierów dłużnych. To powoduje, że najważniejsze banki nie chcą kredytować europejskiego rynku - wyjaśnia "Economist". Wszystko to szkodzi europejskiej gospodarce, która jest już i tak zduszona przez programy oszczędności i cięć budżetowych przyjęte przez wszystkie duże kraje unii walutowej - kontynuuje swoje wyjaśnienia brytyjski tygodnik. Osłabiona gospodarka wygeneruje słabsze dochody, co utrudni konsolidację fiskalną, tym bardziej zniechęcając inwestorów. To z kolei zmusi gospodarki euro do jeszcze dalej posuniętych oszczędności. Na tym właśnie polega spirala śmierci, złośliwy cykl ekonomiczny, który będzie trwał, aż zdarzy się jakaś katastrofa - tłumaczy dalej swoją ocenę "Economist". 

Katastrofa ? Przecież kapitalizm i neoliberalizm to miał być „koniec historii”, czyżby słowo „koniec” miało być rozumiane literalnie ?

Żegnaj kochany

Przez całą noc przed prywatną rzymską rezydencją Silvio Berlusconiego, który ustąpił 12 listopada ze stanowiska premiera, trwała radosna zabawa setek młodych ludzi świętujących odejście szefa rządu. Młodzież śpiewała, tańczyła i wznosiła toasty winem musującym. Komentatorzy zgodnie podkreślają, że ostatnio tak radosne, spontanicznie organizowane zabawy uliczne z udziałem wiwatujących tłumów odbyły się we włoskiej stolicy w 2006 roku, gdy włoscy piłkarze wygrali Mundial.

Mój ulubieniec zawsze potrafił bawić tłumy, nawet na sam koniec. I po tym można poznać klasę człowieka, po tym jak kończy. Brawo Silvio, za tą jedną imprezę już Cię pokochałem. Ale Twoi rodacy będą teraz przez dwa pokolenia płacić długi za 17 lat „bunga bunga” jakie im zafundowałeś.

To BIG to Be ? 

JPMorgan Chase i Goldman Sachs znalazły się wśród największych światowych holdingów finansowych obracających kredytowymi instrumentami pochodnymi, które ujawniły udziałowcom, że sprzedały w skali globalnej zabezpieczenia na ponad 5 bilionów dolarów długów. Ale nie należy tych instytucji pytać, jak wiele z tych długów zostało wyemitowanych przez kraje z grupy zwanej GIIPS – Grecji, Włoch, Irlandii, Portugalii i Hiszpanii. Ponieważ rośnie zaniepokojenie, że kraje te mogą się okazać niewiarygodne, inwestorzy nie są informowani, jak bardzo amerykańskie banki narażone są na ryzyko niewypłacalności. Firmy takie jak Goldman Sachs i JPMorgan nie dostarczają pełnych danych na temat potencjalnych strat i zysków w przypadku takiego scenariusza, udostępniając jedynie dane netto lub wyłączając niektóre instrumenty pochodne całkowicie.

Oczywiście to, że żaden z nich nie ma i nigdy nie będzie miał takich pieniędzy niczemu nie przeszkadza. Jeśli będą chcieli to sprzedadzą zabezpieczenia za 500 bilionów. A jak to wszystko szlag trafi to zapłacą biedni całego świata, bo te banki nie mogą upaść. Moim zdaniem najwyższy czas rozpierdolić to towarzystwo bo jest za duże, żeby być. 

J.P. Morgan dokonał dziś oficjalnego otwarcia swojego oddziału w Warszawie, będącego pierwszym oddziałem tego banku w Europie Środkowo-Wschodniej, poinformowała spółka w komunikacie.

To dopiero wspaniała wiadomość, najpierw Goldman Sachs a teraz oni, będzie fajnie jak nami „bujną” to wylądujemy mocno pod Grecją.

Bye, Bye USA

Grand Prix Formuły 1, jakie miało się odbyć w przyszłym roku w Stanach Zjednoczonych, zostanie odwołane. Pogląd taki wyraził szef F1 Bernie Ecclestone - powodem jest wstrzymanie prac budowlanych na torze w Austin, w Teksasie. Ecclestone nie ma najmniejszych wątpliwości, że 7 grudnia na najbliższym posiedzeniu zarządu "Międzynarodowej Federacji Samochodowej" (FIA), zostanie podjęta decyzja o wycofania z kalendarza na 2012 rok zawodów w USA. - Tak będzie na pewno - powiedział Brytyjczyk zapytany przez dziennikarzy.

Nawet Indie potrafiły, o Korei nie wspomnę, a tu dupa mokra. Największe mocarstwo, koń by się uśmiał.

czwartek, 10 listopada 2011

Tacy jesteśmy




Motto : Nic od Dell’a nie brałem.




Tacy jesteśmy



Z relacji naocznego świadka, z którym rozmawiała "Gazeta", wynika, że rozpędzony samochód marki BMW - jadący ul. Nad Wierzbakiem od strony wiaduktu kolejowego - najpierw zahaczył o czerwoną fiestę, po czym wpadł w lekki poślizg. Po chwili na samym skrzyżowaniu z al. Wielkopolską wpadł na żółte punto. Oba pojazdy po zderzeniu przejechały kilkanaście metrów, wpadając na przejście dla pieszych i zabijając na nim dwie osoby. Zginął 26-latek i starsza kobieta. Dwie kolejne osoby trafiły do szpitala.

I co Pan Premier ma zamiar zrobić ? Pisze tak, bo nie jest to odosobniony przypadek. Stuknięci gówniarze jeżdżący takimi jak na zdjęciu „usportowionymi” BMW zabijają ludzi z regularnością zegarka. Nie ma tygodnia, żeby nie było tragedii. Na co dzień widzę szaleńców traktujących miejskie ulice jak tor do jazdy wyścigowej i co ? I kompletnie nic. Na szalonych i pijanych kierowców nie ma w Polsce żadnej metody, nie ma żadnej kary. Ręce opadają. Jakby mi taki zabił kogo bliskiego to nie ma przebacz. Jak państwo nie potrafi …


Żart wszechczasów

Marszałek senior Józef Zych, otwierając inauguracyjne posiedzenie Sejmu VII kadencji podkreślił, że "naród polski chce mieć swoich przedstawicieli w najwyższym organie ustawodawczym jako posłów uczciwych, o sercach żarliwych i czułych na sprawy społeczne, stawiających zawsze i we wszystkich okolicznościach dobro wspólne ponad osobiste interesy polityczne i ideologiczne".

To trzeba Panie Marszałku wybrać nowy Sejm, całkiem nowy. Dotyczy to także Pana, niestety. Pojęcia takie jak uczciwy i poseł to dwa różne bieguny, które nie zejdą się nigdy a pojęcie dobra wspólnego ponad własne interesy to marzenie, którego ani Pan ani Pana koledzy nigdy nie zrealizują. Wstydził by się Pan takie rzeczy opowiadać po tym wszystkim co przez ostatnie 20 lat pokazywaliście.

Kto zarobił na kryzysie
Komisja Nadzoru Finansowego podała w środę dane na temat wyników sektora bankowego w pierwszych dziewięciu miesiącach 2011 r. Zysk netto wyniósł blisko 12,0 mld zł, co oznacza wzrost o 40,7 proc. w skali roku (w całym 2010 r. zysk wyniósł 11,4 mld zł). Wynik z podstawowej działalności zwiększył się o 7,4 proc., do 42,3 mld zł. Koszty działania były o 4,6 proc. większe niż rok wcześniej. Wyniosły 19,6 mld zł. Krajowe banki mają najlepszy okres od 2008 r. – czyli od czasu wybuchu kryzysu finansowego.

I to tłumaczy wszystko, najpierw sektor bankowy „wylobbował” preferencyjne warunki prowadzenia działalności, patrz Prawo Bankowe a teraz realizuje zyski. Byłem przez 15 lat świadkiem jak Związek Banków Polskich „przepychał” różnymi metodami rozwiązania bardzo korzystne dla banków i bardzo nie korzystne dla całej reszty, teraz widać efekty tej działalności. Podobnie było na całym świecie, gdyby nie preferencje, sektor finansowy nigdy nie byłby tak bogaty. Kryzys światowy to kryzys nie banków ale nas wszystkich, którzy będą teraz cierpieć za fortuny zbudowane na ludzkiej krzywdzie. A sprzedajni politycy swoje też zarobili i mają nas głęboko w dupie, głosuj na PO.

Każdy Polak to złodziej ?

W ciągu roku z dolnośląskiego odcinka autostrady A4 oraz dróg krajowych w regionie skradziono znaki, tablice, metalowe bariery i urządzenia elektroniczne o wartości 215 tys. zł. - Nie chodzi tylko o pieniądze, ale bezpieczeństwo kierowców! - alarmuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Jeszcze gorzej jest na autostradowej obwodnicy Wrocławia. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy rozkradziono ją już na ponad 100 tys.zł! Co ginie na drogach, obsługiwanych przez GDDKiA? Najczęściej pokrywy studzienek kanalizacyjnych, fragmenty barier drogowych, znaki i tablice a także transformatory, zamknięte w skrzynkach ze sterownikami do świateł. - To przykre, że w kraju tak zapatrzonym w Europę, wszystko co się rusza, trzeba odkręcić i wywieźć. Z autostrady A4 ukradli nam kiedyś tablicę o rozmiarach 4 na 6 metrów - opowiada Jacek Oszytko.

„Bo każdy Polak proszę Pani to pijak, a każdy pijak to złodziej”– Bareja na Wawel. Zapatrzeni to my możemy być, ale co geny to geny, ten determinujący pijaństwo, złodziejstwo, bylejakość, chamstwo, sobiepaństwo, pieniactwo i inne cudowne cechy „narodu wybranego” znakomicie wyróżnia nas spośród innych narodów. Ale czy to powód do chwały ?

To robota Złego

Dziękuję Panu Bogu, że jest takie radio, w którym się dobijamy do prawdy, ja bym się bardzo bał stawać po jakiejkolwiek stronie. Tu nie należy wykluczać działania Złego. On wszystko będzie robił, żeby nas wyprowadzić w pole, diabeł zawsze dzielił - skomentował o. Tadeusz Rydzyk rozłam w PiS.

Jak kto myślał, że w Europie średniowiecze dawno się skończyło to proszę bardzo, w Bolanda Republic ma się dobrze. Wkrótce kolejny proces Nergala a i stosu się może w końcu doczekamy. Tak realizuje się scenariusz posłanki AWS, nie ważne czy Polska będzie biedna czy bogata, ważne czy będzie katolicka. Będzie ?

Kwestia smaku ?

Jeśli Ruch Palikota wnosi taką propozycję (usunięcia krzyża z sali sejmowej, przyp. red.) to jest to bliskie temu, co mówił Zbigniew Herbert, że nasze działania nie powinny być pozbawione smaku. Uważam, że ta propozycja jest właśnie pozbawiona smaku – powiedział Jerzy Buzek w programie "Gość Radia Zet".

Wolał bym, żeby Pan Przewodniczący w kwestiach prawnych cytował prawników, w tym zwłaszcza konstytucjonalistów a nie poetów. Bo mowa jest Panie Buzek nie o smaku tylko o prawie, które zostało złamane przez Pana kolegów a Pan to swoją osobą to tolerował i popierał. I nie da się teraz krotochwilami tego faktu zagadać. I wie Pan co ? Polska to zadupie było, jest i będzie właśnie dlatego, że tu można prawo łamać i poetów cytować.

Rechot parlamentarny

Jeśli ktokolwiek inny by to powiedział, to pewnie tego rechotu na sali sejmowej by nie było. (...) Kiedy apelowałem do posłów o poszanowanie mojej godności, to posłowie i z PiS i z PO się rechotali. Dla mnie, jako takiego nowicjusza w Sejmie, było to dość przykre - zakończył poseł Ruchu Palikota.  Nie wstyd pani poseł?- zapytała Piterę prowadząca. - Nie. Problem polega na tym, że nie wiem, z czym można jeszcze skojarzyć pana posła Biedronia poza aspektem dotyczącym seksualności (...) - odpowiedziała minister. W tym momencie Olejnik nie wytrzymała: - Ale pani poseł, gdyby premier Donald Tusk powiedział, że to jest "cios poniżej pasa", to pani też by się śmiała?  Z całą pewnością by się posłowie nie śmieli. Tak się składa, że pan poseł Biedroń kojarzy się wyłącznie z omawianiem spraw dotyczących seksualności i preferencji. I w związku z tym taka była reakcja - wyjaśniła Pitera.

Pani Dulska vel Pitera jest doskonałym przykładem, wręcz modelowym tych najgorszych bardzo drobno mieszczańskich cech, które tak śmieszą w komedii Zapolskiej. Ale poza sceną te same zachowania śmieszyć przestają. Niestety, tzw. „solidarnościowe elity” zachowują się nie od dziś jakby to oni Pani Gabriela swój utwór napisała. Poziom reprezentowany przez Panią Piterę od zawsze świadczy nie tylko o niej ale i o Panu Premierze, który taką osobę uczynił ministrem i o całej Platformie. A to, że głosuje na nich 40% społeczeństwa świadczy o społeczeństwie. Do zachodu daleko, czasem mam wrażenie, że coraz dalej. Wstyd tylko, że urodziłem się w takim pierdolonym grajdole, wstyd mi bardzo.

Wojna

W Polsce wybuchła wojna cywilizacyjna. Sprawa krzyża jest tylko jej symbolem. To nie tylko kwestie wiary i religii, ale także kwestia poczucia polskiego patriotyzmu - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński, który podczas dzisiejszej konferencji prasowej przedstawił najważniejsze wyzwania i problemy Polski.

Tylko patrzeć jak Jaro rozpocznie „bitwę o handel”, oskarży obce mocarstwo o zrzucanie stonki tylko, że to już wszystko było. Za późno się towarzysz Kaczyński urodził, w latach czterdziestych facet zrobił by oszałamiająca karierę.


Daleko tak nie zajedziemy

… podniósł hurtowe ceny paliw: Eurosuper 95 o cztery złote, a benzyny bezołowiowej Super Plus 98 o 3 zł. Była to już 104. podwyżka cen benzyny w tym roku.

Na zielonej wyspie jest tak zajebiście, że nikt chyba nam nie dorówna. W ilości podwyżek cen benzyny na pewno, tylko jaki to wszystko ma sens ? Koszt samych podwyżek jest zbyt wysoki, żeby robić je z taką częstotliwością. Ale to Polska właśnie.


Chcieliście to macie

Chcieliśmy kapitalizmu, to go mamy. Liczy się pieniądz i tylko pieniądz. Zabudowywany jest każdy skrawek ziemi, a architekt Marek Budzyński, projektując Ursynów, miał inny zamysł, abyśmy w naszych "klatkach" nie czuli się odczłowieczeni. Temu miały służyć tereny zielone wokół, ogródki przy parterach itd. Problemem są jeszcze podwyższane czynsze sklepom i punktom usługowym! Ostatnio koło nas, przy al. KEN 93 zlikwidowano sklep Kangurek, ukochaną azjatycką restaurację, stoiska, które lubiliśmy, bo właściciel postanowił być jeszcze bogatszy, niż jest. Nie ważne są więzi międzyludzkie, nasze przyzwyczajenia, które czynią mieszkanie tutaj bardzo swojskim. Jak można w dobie kryzysu podnosić czynsze najemcom, podczas gdy ludzie oszczędniej wydają.

Na końcu metra jest najstraszniejsze osiedle mieszkaniowe jakie kiedykolwiek widziałem ale będą gorsze. Tam gdzie zysk jest jedynym miernikiem powstają apart-slumsy gdzie może i mieszkania są do przyjęcia ale całość woła o pomstę do nieba. Tak zatłoczonej zabudowy jak na nowych osiedlach nigdy nie widziałem, dom od domu o dwa metry. I to za jakie pieniądze ? Pozostałą na Ursynowie przestrzeń po kolei zamienia się na podobne slumsy dla bogatych. Zatłoczenie koszmarne, rosną architektoniczne potworki z betonu urozmaicone drzewkami w stylu bonsai. A były na Ursynowie nawet laski i ogromne przestrzenie którymi do całej Warszawy napływało, właśnie napływało, świeże powietrze. Ale to już było i nie wróci więcej …


Białasy, pierdolcie się sami ze swoimi kłopotami

"Nie mamy najmniejszej ochoty finansować EFSF, skoro ten fundusz są w stanie sfinansować sami Europejczycy" - oświadczyła jednak w Cannes brazylijska prezydent Dilma Roussef w imieniu grupy BRICS, czyli Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz RPA. Złośliwie dodała, że nie zamierza ryzykować w Europie kapitału zgromadzonego pracą i potem brazylijskiego ludu.

Brawo Pani Prezydent Brawo, nie dość, że europejczycy eksploatowali ich przez wieki, to jeszcze teraz, gdy na koniec zbankrutowali, to łapy wyciągają. Weźcie się lenie do roboty, nikt Wam za białą skórę płacić nie będzie, koniec darmowych obiadków.

Sarkozy'emu nie udało się też nic wskórać u chińskiego przywódcy Hu Jintao.
Natomiast Europejczykom nie szczędzono pouczeń. "Bierzecie przykład z Meksyku. Przyjrzycie się, jak wyszliśmy suchą stopą z załamania kryzysowego z 2009 r." - mówił meksykański Felipe Calderon.

I ty Brutusie przeciwko nam ?

Znikąd ratunku, z nikąd pomocy.

Do niedawna stare potęgi, USA i Europa, narzucały ostre warunki pomocy finansowej MFW dla krajów Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej. Natomiast w Cannes to Brazylia, Chiny, Rosja jasno zapowiedziały, że jeśli MFW będzie musiał w przyszłości istotnie zwiększyć swoją pomoc dla strefy euro (również dzięki ich zwiększonym wkładom), to Europa będzie musiała najpierw udowodnić swą wiarygodność w reformach. Przedsmak nowych porządków dają Włochy - choć nie sięgnęły po kredyty MFW, to zgodziły się w Cannes na kontrolę MFW, jakby były krajem podczepionym pod jego finansową kroplówkę.

A gdzie ci, którzy jeszcze dziś wierzą w „potęgę transatlantycką” ? Nie dość, że zamieniliśmy się w żebraków świata, to jeszcze nawet gównianych wojenek w Iraku i Afganistanie wygrać nie możemy. Żałosne to strasznie, z jednej strony wszyscy już widzą kompletny upadek naszej cywilizacji, z drugiej nie ma odważnego, który by to Europejczykom i Amerykanom powiedział. Skończyła się epoka. Przeczytałem kiedyś, że każdy wiek tak naprawdę kończy się po minimum 10 latach następnego, tak było z wiekiem XIX, który skonał gdy zaczęła się I wojna światowa, tak jest z wiekiem XX, wiekiem panowania Euro-atlantyckiego, które skończyło się wraz z upadkiem Lehman Brothers. Teraz już nic nie będzie takie samo, a dawne prosperity nie wróci. Nie wróci, bo budowane było na wykorzystywaniu tych krajów, które wreszcie podniosły głowy i powiedziały „nie” wyzyskiwaczom. I co my teraz zrobimy, chyba trzeba będzie ręcznie zawijać chińskie ciasteczka z wróżbami.


Nawet oni już zrozumieli ?

Badania ankietowe przeprowadzone w sierpniu-wrześniu br. w grupie 515 osób miały na celu zbadanie stosunku bankierów, maklerów giełdowych, generalnych dyrektorów stu największych korporacji i innych profesjonalistów sektora finansowego do etycznych aspektów wysokich zarobków i premii oraz zagadnień społecznej odpowiedzialności. 75 proc. ankietowanych zgadza się z opinią, że rozziew między biednymi i bogatymi jest za duży.
2/3 uczestników ankiety przyznało, że do pracy motywują ich wysokie zarobki i premie, a zadowolenie z pracy jest na dalszym planie. Nieco ponad połowa sądzi, że etyce City zaszkodziła deregulacja rynków finansowych (wprowadzona w 1986 r. za rządów Margaret Thatcher).

I tylko w Bolanda Republic dalej obowiązują neoliberalne poglądy z ery Regana i Thatcher . Tylko w tym bantustanie niedouczeni liberałowie w stylu Janusza Lewandowskiego uważają nadal, że „niewidzialna ręka rynku” jest receptą na wszystkie okazje. Jak oglądamy teraz sceny z podpisywania przez Regana i jego następców, oraz kolejnych premierów Wielkiej Brytanii, kolejnych „deregulacji” to mamy też przed oczami skutki tych działań. Jak dziś pamiętam, zapewnienia amerykańskich bankierów, że między bankowością tradycyjną a inwestycyjną będą „chińskie mury” mimo, że wszystko będzie w jednej firmie. Jak te zapewnienia realizowano wszyscy wiemy. Jak przez lata lewica alarmowała, że postępujące rozwarstwienie rozwali motywację do pracy a w konsekwencji gospodarkę to przylepiano jej łatkę „komuchów” i żartowano z „równych żołądków”. A to nie marksiści wymyślili, że zbyt duże dysproporcje rozwalają firmy i gospodarkę. Tak po prostu jest i większość z Was sama to „czuje” po sobie. Jak durny szef zarabia „kosmos” a my dostajemy tylko resztki to nie ma takiego bolca, żeby załoga była zmobilizowana do pracy. Ale chciwość spowodowała, że wszystkie niepomyślne sygnały były wypierane a jedyną refleksją było proponowanie jeszcze większych deregulacji. I tak ogon zerwał się ze smyczy i zrobił co zrobił. Tym niemniej dalej politycy nie potrafią w naszym imieniu zrobić z tym porządku, i nie zrobią bo … siedzą w tym gównie ponad uszy.

I kościół też

Kościół anglikański zaczął się ostatnio mocniej wypowiadać przeciw ekscesom bankierów. Jego duchowy zwierzchnik abp Canterbury Rowan Williams w ubiegłym tygodniu opowiedział się za nałożeniem na banki podatku od transakcji finansowych.
Drugi z najwyższych hierarchów tego Kościoła, abp Yorku John Sentamu oświadczył w sobotę, że "ekscesy sektora finansowego przyczyniły się do powstania ogromnych nierówności społecznych". Jego zdaniem reakcja społeczna wobec nadmiernej, nieusprawiedliwionej koncentracji bogactw w rękach najbogatszych powinna stać się tak samo negatywna jak w ostatnich latach stała się wobec rasizmu, homofobii czy dyskryminacji ze względu na płeć.

I tym się różni Kościół Reformowany od niereformowalnego Kościoła Katolickiego. I dlatego państwa zachodu prędzej czy później jakiś ład moralny przywrócą a my nie, bo w naszym „katolickim kraju” najlepiej jak jest bez względu na to jak to jest naprawdę. Tak durnego narodu ziemia jeszcze chyba nie nosiła.

A co na to złodzieje ?

Europejskie banki wymijająco reagują na wymogi organów nadzoru rynku, by podniosły kapitał – uznają bowiem posiadane aktywa za mniej ryzykowne niż były niedawno. Banco Santander i Banco Bilbao Vizcaya Argentaria czyli pierwszy i drugi co do wielkości bank Hiszpanii twierdzą, że mogą w połowie dokonać podniesienia kapitału o 18,8 mld dol. poprzez zmianę sposobu obliczania współczynnika ryzyka, czyli prawdopodobieństwa niewypłacalności przypisywanego pożyczkom i derywatom. Praktyka znana jako “optymalizacja aktywów z uwzględnieniem ryzyka” pozwala poprawić wskaźniki kapitałowe bez redukowania kredytów, sprzedaży aktywów albo sięgania do kieszeni udziałowców. Instytucje nadzorcze w Europie, dążąc do wyhamowania kryzysu długu państwowego, poleciły w październiku bankom zwiększyć do czerwca fundusze podstawowe do 9% aktywów wyliczonych z uwzględnieniem ryzyka. Banki, którym brakuje do spełnienia tego 144 mld dol., są niechętne załataniu tej luki dzięki redukcji dywidend lub pemii, dlatego starają się sprzedawać aktywa albo pozyskać gotówkę drogą oferty praw. Politycy próbują zablokować alternatywne wyjście – ograniczenie akcji kredytowej – bo to mogłoby rozpętać recesję. - Pozwalając bankom na działanie wedle własnych modeli ryzyka pozwalamy kłusownikowi być leśniczym. To może sprawić, że wymogi kapitałowe staną się zbędne – ocenia Adrian Blundell-Wignall, zastępca dyrektora oddziału finansów OECD w Paryżu.

Masz Pan gorączkę to stłucz Pan termometr. Wystarczy zmienić komputerowy model ryzyka i już po bólu. A, że tego rodzaju działania właśnie doprowadziły do rozwalenia całego systemu finansowego to nikogo nie obchodzi. Zmieni się parę wskaźników w systemie informatycznym i banki będą „dokapitalizowane”. Ważne, żeby zdarzyć przed grudniowymi premiami dla prezesów. Jeszcze raz powtarzam, że mamy bardzo głęboki kryzys systemowy i żadna partanina tego nie poprawi, trzeba sięgnąć głębiej. A jak nie to wiatr historii przewróci cały system.

Nawet Żydom się nie podoba ?

Rano w Izraelu rozpoczął się strajk generalny. Zakończy się o godz. 10 czasu lokalnego (godz. 9 czasu polskiego). Organizatorzy zapowiadali, że miał objąć służbę zdrowia oraz sparaliżować m.in. pracę banków, lotnisk i portów.

Chłopaki już nawet własnych rodaków okradli, chciwość okazała się silniejsza od norm moralnych, religijnych i wszelakich innych. Tak to jest gdy jeden z grzechów głównych urósł do rangi zalety. Chciwość była przez ostatnie 30 lat motorem świata zachodu i dlatego ten świat musi się skończyć, nie pierwszy, który chciwość zgubiła, nie ostatni.


Kłamca, kłamca

Nie mogę już go oglądać, to kłamca - miał powiedzieć o izraelskim premierze francuski prezydent. - Ty masz go po dziurki w nosie, ale ja muszę z nim codziennie pertraktować - odparł Obama, według "Arret sur images". W tej samej prywatnej rozmowie, która przedostała się do mediów, gospodarz Białego Domu miał zarzucić Sarkozy'emu, że Francja nie uprzedziła USA, iż będzie głosować za przyjęciem Palestyny do UNESCO. Stany Zjednoczone stanowczo sprzeciwiały się tej decyzji. Według tego samego źródła, amerykański prezydent nalegał na Sarkozy'ego, by Paryż powstrzymał Palestyńczyków od żądania ich przyjęcia do ONZ.

Co najciekawsze, Sarkozy, który sam jest Żydem ma już naprawdę dość a Obama brnie w to gówno dalej. USA poganiane przez tego kłamcę szykuje się do nowej wojny, tym razem z Iranem, wojny, która zachwieje całym regionem i ostatecznie pogrąży naszą zachodnią gospodarkę. Ale czego się nie robi dla Izraela, jak Izrael zażąda to Ameryka odda im ostatnią koszulę i życie ostatniego „american soldier” także. Jak długo USA będą realizowały politykę syjonistów (bo nie o Żydów tu chodzi tylko syjonistycznych oszołomów, których już nawet własny naród ma dość, vide wczorajszy strajk generalny w Izraelu) tak długo będą upadać coraz niżej. Moim skromnym zdaniem nikt już nie rozumie dlaczego Amerykanie nie kopną tego towarzystwa w dupę, bo im zajebali kasę ? Jak ich teraz nie kopną to zajebią nie tylko kasę ale i domy i wszystko inne, taki lajf.

American Virtual Idiots

Wysokość wynagrodzenia przestaje być kluczowym czynnikiem przy wyborze pracy. Firma Cisco zapytała studentów i młodych pracowników do 30. roku życia o rolę, jaką w ich życiu odgrywa Internet. 56 proc. ankietowanych odmówiłoby pracy w firmie blokującej dostępu do takich portali społecznościowych, jak Facebook czy Twitter. Blisko 64 proc. obecnych studentów planuje spytać w czasie rozmowy kwalifikacyjnej o politykę pracodawcy w tym zakresie. Jedna czwarta przyznaje, że jest to kluczowa kwestia przy podejmowaniu decyzji o miejscu pracy.

I dlatego będzie co ma być, te debile siedzą od rana do nocy na „fejsie” zamiast uczyć się i pracować. W tym czasie ich azjatyccy koledzy wkuwają i pracują jak szaleni. I przed kim jest przyszłość, przed debilami, którzy wciskają „Lubię to” zamiast się uczyć ? Przed narodem, którego młodzież ma średnio po 500 „przyjaciół” ale na Facebook, bo poza dom to raczej nie wychodzą ? I w pracy też muszą śledzić swoje „życie na fejsie” bo to już nałóg. Czyste szaleństwo. A pamiętacie, jak cały zachód śmiał się z „radzieckiego człowieka”, teraz sam się stał jeszcze gorszym debilem.

Pozbawiony skrupułów błazen odchodzi

Odchodzi błazen, sztuczny i pozbawiony skrupułów - tak belgijski dziennik "Le Soir" zareagował na zapowiedzianą dymisję szefa włoskiego rządu Silvio Berlusconiego. Podkreśla, że o zapowiedzi rezygnacji szefa włoskiego rządu zdecydowały rynki. - Wczoraj upadł ten patetyczny przywódca, niezniszczalny błazen, pełen sztuczności i pozbawiony skrupułów. Po niezliczonych powrotach siłą, po tylu zmartwychwstaniach w końcu porzucił wyzwanie, zostawiając za sobą ruiny

Każdy z nas ponosi konsekwencje własnych decyzji. Dotyczy to także decyzji wyborczych, a Włochom się wydawało, że życie to opera mydlana rodem z telewizji Berlusconiego. Jeszcze nie tak dawno chwalili go za „męski wigor”. To teraz będą przez wieki spłacać długi jakie ten „jurny” polityk zostawił. A tak się świetnie bawili. Upada też mit, że nieważne jacy są politycy, nie ważne co robią, wystarczy sam ustrój kapitalistyczny i żadnych kłopotów nie będzie. Kto uwierzył w ta bajkę ten dzisiaj tonie. Każdy miraż jest tylko mirażem a przebudzenia bywają okrutne. Znam kraj gdzie społeczeństwo widzi kompletną bezideowość całej „klasy politycznej”, nie wierzy, że jest ona zdolna do jakiegokolwiek racjonalnego i sprawnego działania na korzyść wspólną, wie, że politycy zajmują się tylko sobą i działają wyłącznie w imię własnych korzyści. A mimo to dalej na nich głosują i za ważniejsze od polityki uważają historie takie jak śmierć Hanki Mostowiak, w tym raju wszyscy myślą, że niezależnie od jakości rządzenia, od jakości organizacji społeczeństwa, od umiejętności ludzi na kierowniczych stanowiskach i tak wszystko się ułoży. A gówno, i niech przykład Włoch będzie przestrogą. No, ale pojechałem, przecież wiem, że Polacy to taki naród, którego nic nigdy nie nauczyło i nie nauczy.

Post Scriptum

Komentarz z sieci

Przychodzi turysta do greckiego hotelu, kładzie 100 euro kaucji i prosi o klucze do paru pokoi, żeby mógł stwierdzić czy któryś z tych pokoi mu odpowiada. Właściciel hotelu daje mu wszystkie klucze, ponieważ nie ma żadnego gościa. Kiedy turysta idzie oglądać pokoje, Hotelarz zabiera te 100 euro i biegnie do rzeźnika, daje mu te 100 euro mówiąc, że te pieniądze to za zaległości, które jest mu winien. Rzeźnik biegnie do rolnika, z tymi 100 euro i tez spłaca swój dług za świnie którą w zeszłym tygodniu kupił. Rolnik zapieprza do jedynej panienki we wsi i daje jej te 100 euro, bo ma jeszcze ostatnie dwie wizyty do zapłacenia. Prostytutka biegnie do hotelu również z tymi 100 euro bo wisi hotelarzowi czynsz za wynajęcie pokoju w którym była z ostatnim klientem. W tym momencie turysta schodzi po schodach i mówi, że żaden z pokoi mu nie odpowiada. Oddaje hotelarzowi klucze bierze swoje 100 euro i opuszcza hotel. Wszystkie długi są spłacone, a nikt nie ma pieniędzy, tak funkcjonuje pakiet ratunkowy EU.