piątek, 25 listopada 2011

W szponach kryzysu




Tego jeszcze nie było

Rosnące koszty transportu z Chin powodują, że wielu firmom nie opłaca się wytwarzanie tam towarów i wracają do Europy, a więc i do Polski. Również przedsiębiorstwa niemieckie chcą wytwarzać w naszym kraju – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Przeniesienie fabryk z Chin do Polski negocjuje już kilkadziesiąt renomowanych marek odzieżowych, głównie z Niemiec, Francji i Włoch. To także wynik zarówno rosnących kosztów pracy w Chinach, jak i niskiej jakości wytwarzanych tam produktów, co ważne jest z racji coraz większej konkurencyjności na rynku. W Polsce inwestują też firmy niemieckie. I tak np. Whirpool przeniósł z Niemiec do Wrocławia fabrykę zmywarek, a Philips do Pabianic produkcję lamp samochodowych.

Znaczy się u nas już produkuje się taniej. To wiadomość dobra i zła. Dobra, bo tworzy to w Polsce miejsca pracy a zła, bo to oznacza, że nasz pensje nie są wiele większe od chińskich. Muszę przyznać, że nie wiem co to zjawisko przyniesie, ale samo w sobie jest bardzo interesujące.

Koniec narkobiznesu ?

Represja w polityce narkotykowej poniosła klęskę. Czas na depenalizację, leczenie i profilaktykę - apeluje dwadzieścia światowych osobistości, w tym laureaci Nobla Wisława Szymborska i Lech Wałęsa. Ich list ogłoszono na piątkowym posiedzeniu brytyjskiej Izby Lordów, która zorganizowała debatę na temat tego, jak Wielka Brytania powinna zmienić swoją politykę narkotykową. Według raportu Światowej Komisji walka z handlem narkotykami pochłania rocznie ponad 100 mld dol. Tymczasem ich konsumpcja i dostępność systematycznie wzrastają. Mimo represji narkotyki stały się elementem naszej kultury, tak jak alkohol. Według ONZ na świecie narkotyki zażywa co najmniej 250 mln osób.
W ogłoszonym w piątek liście w sprawie polityki narkotykowej autorzy nazywają raport Światowej Komisji ''przełomowym'': ''Wizja świata wolnego od narkotyków, z tak wielkim przekonaniem nakreślona przez osoby wspierające wojnę z narkotykami, nigdy nie była bardziej odległa. Musimy poważnie rozważyć wycofanie środków wykorzystywanych obecnie dla kryminalizowania dziesiątków milionów ludzi i przeznaczenie ich na politykę redukcji szkód. To jedno z kluczowych wyzwań naszych czasów'' - czytamy w liście.

Teraz setki i tysiące „ekspertów” opłacanych przez kartele narkotykowe przystąpi do kontrataku, strasząc apokaliptycznymi wizjami „zaćpanego” świata. Z drugiej strony do kontrataku przyłączą się tysiące suto opłacanych „stróżów prawa”, których jedynym źródłem utrzymania (nie najgorszym zresztą) jest „walka z narkotykami”. Od wielu, wielu lat podatnicy płaca owe 100 miliardów kompletnie na próżno ale dzięki temu biznes się kręci. Przyjęcie postawy zaproponowanej przez ONZ będzie skutkowało nie tylko zaoszczędzeniem owych 100 mld na kompletnie bezsensowną walkę ale też zlikwiduje mafie narkotykowe. Tyle, że komu na tym zależy ?

Dopalacze w hipermarketach

W niektórych sklepach w Polsce, także szkolnych, pojawiły się cukierki zawierające substancje psychoaktywne, alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna". Chodzi tu o kilka barwników, które powodują, że dzieci są pobudzone i rozkojarzone. Swoim działaniem słodycze przypominają zatem dopalacze. Okazuje się jednak, że zarówno policja jak i sanepid mają związane ręce i nie mogą interweniować. Pytanie jednak, kto przed kupieniem dziecku słodyczy czyta co jest napisane na opakowaniu? Zapewne znalazłoby się niewiele takich osób. By im to ułatwić "DGP" podaje nazwy barwników o właściwościach odurzających. Są to: E110 (żółcień pomarańczowa), E104 (żółcień chinolinowa), E122 (Azorubina/karmoizyna), E129 (Czerwień Allura), E102 (Tartrazyna) oraz E124 (Pąs 4R).

No, to teraz hordy narkomanów ruszą na wszystkie sklepy spożywcze w Polsce i wykupią , co tylko ma w składzie podane specyfiki. Przy okazji, dwie uwagi. Oczywiście wymienione substancje nic nie powodują po zjedzeniu normalnej ilości produktu, ale jak dziecko „wpierdala” cukierki zamiast śniadania, obiadu i kolacji to już na pewno nie wina producentów. A druga uwaga, do dziennikarza, niech opisze, że w sklepach można kupić rozpuszczalnik, tri i i tym podobne inhalatory , gaśnice halonowe i mnóstwo innych substancji, które po spożyciu powodują opisane w artykule objawy, Życzę powodzenia w „walce z narkotykami”.

Od Rynku na Zdrowie

40 procent oliwy, sprzedawanej w supermarketach we Włoszech, zawiera pleśń, 16 procent wyprodukowano z zepsutych oliwek, a 8 procent jest przestarzała - takie są wyniki badań, przeprowadzonych przez trzy rolnicze stowarzyszenia. Nie wystarczy - jak podkreślono w analizie rezultatów – szukając dobrej oliwy przeczytać etykietkę z zapewnieniem, że pochodzi ona z pierwszego tłoczenia. Okazuje się bowiem, że ponad połowa oliwy, dostępnej w wielkich sieciach sprzedaży powinna zostać zdeklasowana, ponieważ napis "extra vergine” (z pierwszego tłoczenia) nie odpowiada prawdzie.

Oczywiście apologeci „wolnego rynku” zaraz powiedzą, że nikt nie musi tego kupować, a na dodatek niech sam „sprawdza”. A fakt ordynarnego oszustwa i kłamstwa to tylko „polityka marketingowa”. Cała sprawa pokazuje jak nisko upadliśmy, moim zdaniem nie ma już niczego, co by nie było „polukrowane”. Taki mamy „marketingowy lajf”.


2012 Apokalipsa

Niebawem do użytku oddany zostanie nowy, piękny Stadion Narodowy, budowany z myślą o Euro 2012. Działacze PZPN głośno mówili, że po turnieju grać będzie na nim reprezentacja Polski. Teraz jednak Grzegorz Lato wycofuje się z tego i deklaruje, że kadra będzie grała tam, gdzie PZPN dostanie lepsze warunki. A co z Narodowym? - To nie mój problem - odpowiada prezes związku na pytanie "Gazety Wyborczej". Rafał Kapler, szef spółki zarządzającej Stadionem Narodowym przyznaje, że nie ma porozumienia z PZPN w sprawie użytkowania obiektu. - Stawki, jakie oferuje Grzegorz Lato, są najniższe na rynku. Stadionowi Narodowemu nie opłaca się organizować meczów reprezentacji na takich warunkach - stwierdza.

Pan Rafał Kapler i jego dzielni mocodawcy z rządu Słońca Bolandy Donalda Tuska mają prosty model biznesowy, który zaczerpnęli chyba z czasów panny „S” i studenckiego NZS. Oni są od wydawania pieniędzy, od zarabiania ma być kto inny. Cały tzw. „biznes plan” Stadionu Narodowego był trupem zanim się narodził. Nie buduje się takiego wielkiego stadionu bez drobiazgowego zaplanowania jak go spłacić i czym pokryć koszty eksploatacji. Rozumiem, że Pan Kapler i koledzy chcieli by mieć na dłużej fantastyczną synekurę, robić parę imprez w roku (przez robić Pan Kapler uznaje proste wynajęcie stadionu) i zarabiać po kilkaset tysięcy rocznie na łeb. Ale ponieważ wygląda na to, że koszt wynajęcia Narodowego będzie dużo wyższy niż innych stadionów więc nic się na nim dziać nie będzie. Większość imprez w Warszawie z powodzeniem zmieści się na Legii a poza Warszawą jest już pełno hal i stadionów znacznie tańszych. I tak proponuję wrócić do podstawowej funkcji tego miejsca, wypierdolić Pana Kaplera i wydzierżawić stadion spółce DAMIS. Powróci Jarmark Europa, miasto zarobi, stadion się spłaci a poza tym będziemy mieli wspaniałą atrakcję turystyczną. I nie żartuję, to jedyny pomysł żeby do tego gówna nie dopłacać.


Pracuj.pl

35 proc. polskich pracowników spędza w pracy więcej niż 8 godzin dziennie, a ponad 40 proc. regularnie zabiera pracę do domu, aby dokończyć ją wieczorem. Polski pracownik robi to częściej niż 3 razy w tygodniu. Wbrew powszechnym skojarzeniom to nie korporacje zabierają życie prywatne, a praca w małych firmach. Jak wynika z ankiety w 48 proc. przypadków to pracownicy małych firm częściej zabierają pracę do domu (ponad 3 razy w ciągu tygodnia), niż ich koledzy w dużych korporacjach. Takich przypadków w dużych firmach jest 29 proc.

Oczywiście nie muszę dodawać, że jest to praca nie opłacona, bo etat obejmuje jedynie 40 godzin tygodniowo. Literalnie biorąc pod uwagę treść UMOWY o pracę to w tych przypadkach mamy do czynienia z jej złamaniem i ewidentnym po prostu ZŁODZIEJSTWEM pracodawców, bo wyłudzanie nienależnych świadczeń właśnie tak się nazywa. Czy możliwe by było na przykład przy umowie o dostawę towaru aby odbierający zażyczył sobie więcej niż opłacił ? Każdy się z tego obśmieje, ale jak to dotyczy pracy to już się zaczyna racjonalizowanie złodziejstwa. Jeśli praca jest takim samym towarem jak każdy inny to za każdą jej jednostkę należy zapłacić. Dlatego jak mówię, że spora ilość pracodawców to złodzieje, to mam po prostu rację. A przytoczone statystyki to potwierdzają.

Analityk to brzmi dumnie

Polska waluta osłabiała się po południu na fali nerwowości na rynkach światowych i umocnienia dolara do euro. Najbliższy okres może okazać się kluczowy dla sytuacji złotego nawet do końca roku, wskazują analitycy. Po stosunkowo mocnym poranku, w późniejszych godzinach PLN zdecydowanie osłabiał się. Wyraźny był wpływ umacniania się USD wobec EUR. oceniła Karolina Kamińska, specjalista rynku CFD i Forex City index Limited Oddział w Polsce.

Problem w tym, że Pani Analityk chyba się dni pomyliły, co zresztą by mnie nie dziwiło. Tak wyglądały kursy w chwili opublikowania analizy.


EUR/PLN       4,4538             -0,13%                        4,4499                                    
USD/PLN       3,2908             -0,47%                        3,2885                                    
CHF/PLN       3,6050             +0,03%           3,6019           
EUR/USD       1,3532             +0,35%           1,3530

Ale jak zobaczycie „who is who „ na http://www.goldenline.pl/karolina-kaminska6 to wszystko się wyjaśni. Jeśli jeszcze był ktoś, kto sądził, że to naprawdę są analizy i na dodatek robione przez doświadczonych profesjonalistów ten wiarę straci ostatecznie. Strach pomyśleć co będzie, gdy oddamy w takie ręce budowę domów i mostów, ja uciekam na Vanuatu.

Etyka bankowa

Łotwa ogłosiła oficjalny upadek Latvijas Krajbanka. Za właścicielami wystawiono międzynarodowy list gończy. Jeden poprosił o azyl w Wielkiej Brytanii. Łotwa wystawiła list gończy za oligarchą Władimirem Antonowem i prezesem banku Snoras (kontrolował Krajbanku) Rajmondasem Baranauskasem. Obaj byli właścicielami Snoras. Rosjanin miał ponad 68 proc., a Litwin 25 proc ..Litwa, która nacjonalizowała Snoras, nie zdążyła aresztować Baranauskasa i ten zbiegł do Wielkiej Brytanii. Wystąpił tam o azyl. „Obaj są podejrzani w zagarnięciu mienia wielkiej wartości; fałszowaniu dokumentów. Baranauskas odpowiada za stworzenie „czarnej księgowości" i wykorzystanie stanowiska służbowego do celów prywatnych" - głosi komunikat generalnej prokuratury Łotwy.

Jeszcze wczoraj to byli wzorcowi biznesmeni a dziś jest jak jest. Przez ostatnie 20 lat w byłych krajach socjalistycznych powstały ogromne fortuny, u nas też. Znakomita większość moim zdaniem powstała poprzez zwykłe złodziejstwo, którego opisany przypadek jest doskonałym przykładem. Ale przez 20 lat było „ciche przyzwolenie” bo ważniejsza była „budowa kapitalizmu”. Media do dziś piszą z niebywałym entuzjazmem o 160 metrowym jachcie Abramowicza tak jakby jego majątek pochodził „z uczciwej pracy”. Poza tym to kolejna immanentna cecha świata, w którym pieniądze świadczą o wartości człowieka.



O tak się kurwa żyje za pieniądze frajerów.

Gdzie są pieniądze ?

Zdaniem prof. Elżbiety Mączyńskiej, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, powinniśmy przede wszystkim oczekiwać od premiera zapowiedzi łatania systemu podatkowego i uporządkowania przepisów. Obecnie przedsiębiorcom przeszkadzają nie duże podatki, lecz ich nieprzejrzystość i zawiły system regulacji. Ważnym problemem jest także to, że nie wszyscy są odpowiednio opodatkowani. Braki w państwowej kiesie wynikają w dużej mierze z nierozwiniętej bazy podatkowej. Oznacza to, że wiele grup jest zbyt ulgowo traktowanych przez fiskusa, gdy inni muszą twardo płacić daninę na rzecz państwa - dodaje. - Niezwykle uciążliwe dla państwa i gospodarki jest "gnicie prawa" - zauważa prof. Mączyńska. - Prawo jest degradowane na każdym poziomie swego życia. Już na etapie legislacji popełniane są błędy. W konsekwencji są problemy z jego wdrażaniem i egzekwowaniem. Dla życia gospodarczego to niezwykle palący problem.

Ja się od lat czepiam tego jak pijany płotu, bo tam naprawdę są gigantyczne pieniądze. A po drugie, to dlaczego jakieś circa 20% społeczeństwa ma utrzymywać całe Państwo gdy reszta tylko z niego doi. Dokąd dochodzi kraj, którego obywatele zamiast łożyć na dobro wspólne wolą swój kraj okradać, właśnie widzimy. Jakoś, jak zawsze zresztą, protestanckie kraje północy w tarapaty nie wpadły. Walą się za to gospodarki państw, gdzie płacenie podatków było oznaką frajerstwa. Zawsze powtarzałem, że Belusconizm musi doprowadzić Włochy do upadku finansowego i tak się stało. A ponieważ Polacy są tacy sami więc nasz los jest już przesądzony.

Ale jest i inny punkt widzenia.

Niesiołowski przyznał, że "to są bolesne decyzje" - Ale lepszych nie ma - podkreślił. Jego zdaniem podniesienie akcyzy na papierosy i na olej napędowy, likwidacja pewnych ulg, reforma KRUS, podwyższenie wieku emerytalnego "są to wszystko decyzje najmniej dokuczliwe, bolesne dla społeczeństwa".

Lepszych rozwiązań nie ma, dlaczego ? Bo tak powiedział Donald Tusk i Pan Stefan nie będzie swojego małego jak prosiaczek umysłu wysilał tylko kompletnie bezkrytycznie powtarza to, co powiedział jego Wódz. Oczywiście uszczelnienie systemu podatkowego i opodatkowanie najbogatszych byłoby „bardzo uciążliwe” dla „społeczeństwa”, jeśli przez społeczeństwo Pan były marszałek uważa oszustów podatkowych i nowobogackich. Ci, co na PZPO głosowali niech teraz cicho siedzą, tak bowiem wygląda „mniejsze zło”.

Miało być lepiej a wyszło … jak zwykle
Po wejściu w życie ustawy żłobkowej opłaty za żłobki wzrosły średnio ponad 26 proc, jednak w niektórych miastach podwyżki były znacznie wyższe, np. w Legnicy o 350 proc. - alarmuje Rzecznik Praw Dziecka w liście do MPiPS. Ustawa o formach opieki nad dziećmi do lat trzech, zwana "żłobkową", weszła w życie 1 kwietnia. Uprościła zasady zakładania żłobków, które przestały być zakładami opieki zdrowotnej - żłobki i inne formy opieki podlegają resortowi pracy, a nie jak wcześniej Ministerstwu Zdrowia. Jednak w opinii wielu rodziców ustawa, która miała wprowadzić tańsze, bardziej dostępne placówki dla najmłodszych dzieci, doprowadziła na razie tylko do podwyżek opłat. Część samorządów, które dotychczas pobierały opłaty tylko za wyżywienie dzieci, wprowadziła je również za pobyt maluchów w placówkach.

I co jeszcze spieprzycie Panie i Panowie ? Czego się ci popaprańcy zwani „wybrańcami narodów” nie tkną to spierdolą. Za każdym razem gdy „pochylają” się nad naszą niedolą to cierpnie mi skóra, bo wiem, że będzie gorzej i drożej. I teraz wyobraźcie sobie skutki całego „pakietu” Donalda Tuska, jest się czego bać.

Ksiądz Natanek Wszechświat i cała reszta



Kilkuset sympatyków ks. Piotra Natanka przyjechało do jego pustelni w Grzechyni na pierwszy zjazd członków Wielkiej Nowenny Uwolnienia Świata. Zjazd odbył się 20 listopada w święto Uroczystości Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. Uroczystości rozpoczęła 3-godzinna Eucharystia, podczas której wierni odmówili akt intronizacji Chrystusa na Króla Wszechświata oraz akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi.

No i jak teraz wygląda znany poseł PiS niejaki Górski ? On chciał intronizować Chrystusa tylko na Króla Polski, a ksiądz  Natanek pojechał dalej, dużo dalej. Czekam teraz na księdza, zwolennika teorii o wszechświatach równoległych. Jak by to pięknie brzmiało „ Chrystusa, Króla Wszystkich Światów, Równoległych i Prostokątnych, Widzialnych i Niewidzialnych, z Końcem i bez Końca ….”. I tak można aż do skończenia świata, albo światów, albo wszechświatów albo …

I nie opuszczę pracy aż do śmierci


Aż 25 proc. Amerykanów zadeklarowało, że planuje pracowanie do 80. urodzin. To o dwa lata więcej, niż wynosi przewidywana średnia życia w USA. Na emeryturze, na którą w USA przechodzi się w wieku 65 lat, zamierza pracować 75 proc. respondentów. 30 proc. ankietowanych 60-latków przyznało, że ich oszczędności są mniejsze niż 25 tys. dolarów. Taka kwota nie pozwala im spokojnie myśleć o przyszłości. Jak wynika z badania, przeciętny Amerykanin, odchodząc na emeryturę, chciałby mieć zaoszczędzone 350 tys. dolarów.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz