piątek, 26 lutego 2016

W pułapce



Motto: W najbliższą sobotę odbędzie się manifestacja Komitetu Obrony Demokracji w obronie Lecha Wałęsy

Każdemu wolno kochać …

W pułapce

Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, który przygotował Mateusz Morawiecki pokazuje, że państwo dostrzegło nareszcie swoją rolę, jako aktywnego podmiotu w procesach rozwoju demograficznego i ekonomicznego - uważa prof. Ewa Leś, ekspertka z Instytutu Polityki Społecznej UW. Zauważa, że trafnie zdiagnozowano np. pułapkę średniego dochodu. Rozwiązanie tej kwestii jest, w jej ocenie, ściśle powiązane z wyjściem z pułapki demograficznej i zapewnieniem bezpieczeństwa demograficznego. Jak mówiła, podniesienie bezpieczeństwa na rynku pracy, ograniczenie umów terminowych, które w Polsce zostały wprowadzone na bezprecedensową skalę, wprowadzenie gwarancji godziwych wynagrodzeń, adekwatnych do wydajności pracy, ale także do kwalifikacji pracowników, pozwoliłoby potencjalnym rodzicom poczuć stabilność materialną, potrzebną do podjęcia decyzji o potomstwie.

Tu drodzy apologeci „wolnego rynku”, widzicie jak on działa. Można zatrudniać ludzi za pensje, niewystarczające na utrzymanie i rozmnożenie. To można. Efekt jest taki, że młodzi uciekają, starzy umierają i kraj się wyludnia, a w końcu, zapadnie. Kapitał ma to gdzieś, bo wtedy przeniesie produkcję gdzie indziej, gdzie mu się bardziej opłaca. Historie o tym, że kapitalizm pozwala społeczeństwom na osiągnięcie dobrobytu okazały się tylko bajką, dobrobyt owszem, ale dla narodów wybranych. Inni skazani są na biedę i wegetację. Każdy z młodych myśli, że będzie albo bogatym przedsiębiorcą, albo, co najmniej sprzedawcą derywatów z ogromną gażą. Nie, nie będzie. 99 % będzie klepać biedę, lepiej to już było. 

A Ty rozumiesz?

Czegoś tu nie rozumiem. W 1939 roku półfeudalna, niepiśmienna i głodna Polska należała do najbiedniejszych krajów Europy. W wyniku II wojny światowej utraciła 40% i tak szczupłego majątku. W 25 lat od zakończenia wojny była już krajem zelektryfikowanym, przemysłowym, kształcącym młodzież, leczącym chorych i zapewniającym powszechność praw emerytalnych w wieku 60 i 65 lat. To wszystko udało się osiągnąć pracą i gospodarnymi rządami, bez zadłużania kraju. Kolejne ćwierćwiecze przynosiło dalszą rozbudowę kraju, rozszerzenie praw socjalnych i kolejne przywileje emerytalne dające niektórym grupom prawa do emerytury już około 40-tego roku życia. Wtedy to dokonaliśmy reformy swojego państwa na wydajniejszy i sprawniejszy ustrój polityczny i gospodarczy. Dzięki temu (jak podaje GUS i propaganda) w przeciągu kolejnego ćwierćwiecza nasza zasobność i bieżące dochody wzrosły 2,5-krotnie. A tu, co??? Zabrakło państwu pieniędzy. Pomimo dramatycznego zadłużenia trzeba było zamknąć szkoły i szpitale, wypędzić za granicę 2,5 miliona Polaków, dla których zabrakło miejsca w ojczyźnie. W końcu powiedzieć tym, którzy 40 lat pracowali budując kraj: nie mamy już pieniędzy, aby wypłacić wam emerytury. Nam potrzebna jest kolejna wielka reforma, taka jak francuska z 1789, czy rosyjska z 1917 roku.

Ja rozumiem doskonale. Tamten ustrój, jaki by nie był, był dla ludzi. Ten jest dla 1% właścicieli kapitału. Im się poprawiło stukrotnie. Tylko, po co te kłamstwa, że kapitalizm wypracowuje dobrobyt dla wszystkich, to jest właśnie to największe kłamstwo.

Komunizm obalił generał Kiszczak

To mój mąż, a nie Wałęsa obalił komunizm i przyczynił się do budowy demokracji w Polsce – mówi w rozmowie z "Super Expressem" Maria Kiszczak. Wdowa po gen. Czesławie Kiszczaku zaznacza, że gdyby jej mąż nie chciał zmian politycznych, to by do nich nie doszło. – Inicjatorem zmian był Kiszczak, który jest wielkim patriotą i narodowym bohaterem – mówiła Kiszczak. Rozmówczyni Kamila Szewczyka surowo oceniła także Lecha Wałęsę. – Mąż mi kiedyś powiedział, że to prosty robotnik, którego klasa robotnicza wylansowała na przywódcę "Solidarności" – dodała Kiszczak.

No i jak się czujecie zasrani „rewolucjoniści”? Nie dość, że zamiast socjalizmu z ludzką twarzą, macie kapitalizm z wilczą mordą, to jeszcze całe Wasze „dzieło” i Wasz nie „wkład” stały się obiektem hucpy, jakich mało. Oto zgliszcza po Waszej „rewolucji”, tak wygląda ta Polska, o którą tak „walczyliście”. Chuj, dupa i kamieni kupa. 

Nowa Lewica

Stowarzyszenie nie będzie też w stu procentach lewicowe - zaznacza i dodaje, że nowy twór nie jest pomysłem na kontynuację Zjednoczonej Lewicy. 

- To koncepcja znacznie szersza polegająca na współpracy progresywnych środowisk na rzecz wspólnej przyszłości: postępu, nowoczesności i sprawiedliwości społecznej - mówi.  - Chodzi nam o to, byśmy, mając w perspektywie zmiany, jakie nastąpią po czterech latach, przygotowali odpowiedź ludzi podobnych mi: progresywnych i myślących o demokracji społecznej. Chodzi o odpowiedź na ważne społecznie pytania: jaki samorząd, jaka polityka rodzinna, jakie media, ale też jaka gospodarka, edukacja, a potem praca dla naszych dzieci - wylicza.

To słowa „ostatniej nadziei lewicy” Barbary Nowackiej. Pani Barbaro, tydzień temu pisałem, że tzw. „trzecia droga” zaprowadziła lewicę na margines polityki i społeczeństwa. A Wy nadal swoje. Tego systemu przez drobne retusze naprawić się nie da, trzeba go, co najmniej generalnie wyremontować jak nie zastąpić nowym modelem. Lewica od trzydziestu lat nie jest żadną lewicą, tylko rozgadaną bandą sytych i zadowolonych, którzy choć widzą, że wszystko wokół jest nie tak, to jak diabeł święconej wody boją się wszelkich zmian. Pani Barbaro, odwagi. Trzeba zmieniać filary a nie tylko retuszować obrazki. Świat potrzebuje całkiem nowego spojrzenia, nowego ładu. Ten, ukształtowany po II WŚ już całkiem nie przystaje do rzeczywistości. Zanim Pani zwoła kolejny bezsensowny konwektyl, proszę poczytać Karola Marksa. A szczególnie rozdział o tym, co się dzieje, gdy poziom sił wytwórczych rozchodzi się ze stosunkami społecznymi. Podpowiem, tym pierwszym nikt nie steruje, więc to drugie trzeba do pierwszego dopasować. Kapiszcze?

A władza dalej jak za dawnych dni

Krzysztof Kwiatkowski dostał mandat i pożegnał się z prawem jazdy na trzy miesiące. - Jechał 136 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h - informuje łódzka policja. Prezes złamał przepisy w piątek, 12 lutego. Przyjął mandat, mimo że chroni go immunitet. 

Wszystko się zmienia, ale natura człowieka oraz poczucie wyższości i bezkarności u tzw. „władzy” nigdy. Nie przyjdzie im do głowy, że skoro są na eksponowanych państwowych stanowiskach to muszą, nawet prywatnie, samo się ograniczać, że powinni być przykładem dla innych. Ten z pozoru zwykły fakt, pokazuje jak daleko nam do elementarnych standardów. Teraz powinien podać się do dymisji, za to, że nie spełnia kryteriów piastowania takiego stanowiska, bo nie rozumie, co to musi oznaczać.

Zapytaj Polaka

Zapytaj Polaka, czy tak generalnie popiera wolny rynek - przytaknie. Zapytaj, czy kapitalizm jest sprawiedliwy - zaprzeczy. Zapytaj o konkrety, jak przedszkola, energetykę czy lasy - okaże się etatystą. Poglądy Polaków w sprawach gospodarczych sprawdzał w latach 2012-14 badacz Gavin Rae. O ile Polacy deklarowali, że absolutnie popierają wolny rynek, o tyle w konkretnych rozwiązaniach preferowali rozwiązania etatystyczne. Większość badanych opowiedziała się, bowiem, za państwową służbą zdrowia, publiczną koleją, publicznymi funduszami emerytalnymi i lasami, państwową energetyką, edukacją, a nawet pocztą. Co ciekawe, jeszcze bardziej skrajnie etatystyczne opinie Polacy wyrażali w kwestiach takich jak miejsca pracy, przedszkola czy ochrona przedsiębiorstw przed przejęciem przez kapitał zagraniczny - we wszystkich tych obszarach chętnie widzieliby aktywne państwo. A gdzie według Polaków państwo nie powinno się wtrącać? Nie pozostało tego wiele: w handel detaliczny, budownictwo i... rolnictwo.

Był taki stary kawał. „Mówimy Partia, a w domyśle Lenin, mówimy Lenin a w domyśle Partia” – i tak cały czas, co innego mówimy, a co innego myślimy. Upłynęło 50 lat, wszystko się zmieniło, a jak widać, nic się nie zmieniło. 

Co do reszty to Polacy są kompletnymi schizofrenikami, te badania tylko to potwierdzają. I tak naprawdę chcieliby socjalizmu, ale z pełnymi sklepami, wymienialną walutą i paszportami w szufladzie. Tak jak w tytule znanego filmu, „Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale boicie się zapytać”. Polacy chcieliby socjalizmu, tylko żeby tak się  nie nazywał. Dlatego wybory wygrał PiS za pomocą socjalnych haseł a lewicę wycięło z parlamentu. Teraz Polak schizofrenik jest zadowolony, rządzi partia o poglądach socjalistycznych, ale nazywa się narodowa. Razem wychodzi narodowo-socjalistyczna, moje serdeczne gratulacje.

Wytrzeźwiał?

Wczoraj sprawę teczek znalezionych w domu Czesława Kiszczaka skomentował abp Sławoj Leszek Głódź. - Chciałbym, aby w Roku Miłosierdzia prezydent Wałęsa przeprosił tych, których skrzywdził, a jednocześnie wybaczył to wszystko, co teraz na niego spływa - powiedział biskup. - Należy tę sprawę zamknąć publicznie, wobec ludzi i Pana Boga oraz by ją polecić miłosierdziu bożemu. Inaczej pozostanie krwawiąca rana - dodał metropolita gdański w wypowiedzi dla KAI.

Czyżby Pan Biskup wreszcie wytrzeźwiał? Chyba jednak nie, bo o jakiś krwawiących ranach opowiada. Panie Biskupie, kto niewinny … itd. Kto jak kto, ale Pan Biskup „Flaszka” Głódź powinien milczeć, w każdej sprawie gdzie o moralności mowa.

Rozważane są trzy warianty rozwoju sytuacji.

Wariant optymistyczny zakłada, że na emerytury będzie brakować w latach 2017-21 ok. 50 mld zł rocznie, wariant umiarkowany, że ok. 56-68 mld zł, a wariant pesymistyczny, że w 2021 r. zabraknie 76 mld zł, a w 2021 aż 91 mld zł.

Powodem niedoborów kasie jest sytuacja demograficzna. Liczba Polaków systematycznie spada. Społeczeństwo się starzeje. "W 2021 r. osób w wieku produkcyjnym będzie aż o ponad 600 tys. mniej niż dziś (...) będzie za to ponad 450 tys. osób w wieku poprodukcyjnym" – przestrzega "Gazeta Wyborcza", zaznaczając, że dane o deficycie uwzględniają już oszczędności ze stopniowego podwyższania wieku emerytalnego do 67 lat.

To oczywiście wyłączna wina społeczeństwa, że się starzeje. To również wyłącznie wina społeczeństwa, że pracujący płacą małe składki na ZUS lub nie płacą ich wcale. Dlatego należy jeszcze bardziej zliberalizować kodeks pracy, żeby już nikt nie płacił żadnych składek. Gdy nawet USA dążą, powoli i z bólami, do modelu powszechnych zabezpieczeń emerytalnych i zdrowotnych, Polska, jako jedyny kraj na świecie, zmierza w drugą stronę. ZUS może mieć nadwyżkę a nie deficyt już dziś, wystarczy, że składka zostanie odprowadzona od każdego, bez wyjątku dochodu. Po drugie, jeśli polscy kapitaliści nie podniosą swoim pracownikom zarobków, to zawali się nie tylko ZUS, ale cała gospodarka. Będziemy równie „silni i konkurencyjni” jak Bangladesz. Podążanie drogą niskich płac i oszukiwania ZUS prowadzi prosto do przepaści. Dla wszystkich. Bo dzisiejsi beneficjenci systemu też w końcu stracą. Jak pazerni właściciele firm transportowych, które dziś, wszystkie bez wyjątku bankrutują. Bo cały swój „model” biznesu oparły na taniej sile roboczej, nie są konkurencyjne jakością, tylko prymitywnym obniżaniem kosztów. To droga donikąd i właśnie się boleśnie o tym przekonali. Wystarczyło, że Zachód powiedział dumpingowi płacowemu nie i już leżą. Podobnie jest z firmami delegującymi pracowników do pracy w UE, już są kompletnymi trupami. To samo spotka cały Polski „biznes” a na konta takich „firm” wejdą komornicy. Zabiorą leasingowane Porsche Cayenne z kratką, banki zabiorą posiadłości i mieszkania dla dzieci, z kredytów bankowych itd. itp. Tak się skończy pazerność naszych, pożal się Boże, „pracodawców”. Chcieliście się dorobić w dwadzieścia lat tego, co na zachodzie powstawało przez dwieście? To nie jest możliwe, więc teraz za swoją chciwość zapłacicie. Przypominam stare przysłowie, chytry dwa razy traci. I reasumując, można zrobić teraz dwie rzeczy. Pobierać składki od każdego dochodu albo zrezygnować z wypłacania emerytur. To pierwsze oznacza, że aspirujemy do grona państw rozwiniętych, to drugie, że idziemy w kierunku ich neo kolonii jak Bangladesz. Wybór należy do Ciebie.

Bo ja proszę Pani, z zawodu jestem Dyrektorem

Słynna na całym świecie stadnina w Janowie Podlaskim za rok będzie obchodziła 200-lecie istnienia. Poprzedni prezes Marek Trela z janowską stadniną związany był od 1978 r. Nowy prezes Marek Skomorowski przyznaje, że nie ma doświadczenia z końmi.

- Ale uważam, że jestem merytorycznie przygotowany do zarządzania spółką jako całością - przyznał Skomorowski w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".

W czasach, gdy kręcono film „Poszukiwany, poszukiwana” staliśmy nad przepaścią, teraz uczyniliśmy ogromny krok naprzód.

Ilość czy jakość?

W 2015 r. w Polsce weszło w życie 29,8 tys. stron maszynopisu nowego prawa - to 16 proc. więcej niż w rekordowym 2014 r. – wynika z wyliczeń firmy doradczej Grant Thornton. Na zapoznanie się z tymi regulacjami przedsiębiorca musiałby codziennie poświęcać 3 godz. i 59 minut.

O tym, że ilość nie przechodzi w jakość, a w tym wypadku wręcz odwrotnie, wiemy od dawna. Ale to my wiemy, na Wiejskiej dalej pracują na akord.

TTiP

O prawie mają decydować obywatele, nie korporacje. Nie zgadzamy się na umowę negocjowaną przez wielkie firmy konsultingowe - w tajemnicy, za zamkniętymi drzwiami, bez możliwości wglądu nawet dla europarlamentarzystów. Wszystko, co wiemy o TTIP, pochodzi z przecieków i wygląda na to, że jest się, czego bać. Umowa osłabi ochronę europejskich obywateli, obniżając wymogi testowania i certyfikowania importowanych produktów, i da możliwość pozywania w tajnych sądach państw za stanowienie prawa, które służy obywatelom, ale szkodzi korporacjom. Europa jest dobrem nas wszystkich, a nie dojną krową amerykańskiego biznesu.

I o to właśnie chodzi, żebyśmy wszyscy byli dojnymi krowami biznesu. To samo, co przy negocjacjach TTiP powtarzali, gdy negocjowano umowy o wolnym handlu i swobodzie przepływu kapitału. Miał być raj, i jest. Ale tylko dla inwestorów, sektora finansowego i korporacji. Wszyscy inni na tzw. „globalizacji” stracili. Co nam po tanim amerykańskim jedzeniu, skoro efekty takiego „odżywiania” widać właśnie w USA. Kraj zamienił się w górę tłuszczu, co doprowadziło do tego, że po raz pierwszy obecne pokolenia będą żyły krócej od poprzednich. Po co nam o parę procent tańsze gadżety od Apple, po co nam amerykańskie samochody i „prawa autorskie”. Ta umowa odda 450 milionów ludzi w służbę wielkim międzynarodowym korporacjom i o to tylko chodzi. Skoro amerykanie zgodzili się na bycie niewolnikami we własnym kraju, ich sprawa. My nie musimy. TTiP do kosza i to natychmiast.

Deimler Bęc

Jeden z amerykańskich posiadaczy mercedesa wniósł w Sądzie Okręgowym stanu Illinois pozew zbiorowy przeciwko producentowi samochodów Daimler z powodu domniemanego oszustwa spalinowego. Zapewnienia koncernu, że technologia "BlueTec" wykorzystywana w produkcji silników Diesel zmniejsza emisję tlenków azotu, podobno "są mylne" i "wprowadzają w błąd". W przypadku modeli Mercedesa z silnikiem Diesla stwierdzono 19-krotne przekroczenie dopuszczalnych norm emisji tlenków azotu. Przy temperaturach poniżej 10 stopni dochodziło nawet do 65-krotnego przekroczenia tych norm.

Dziś, gdy „technologie” wymyślają specjaliści od PR a nie inżynierowie, mylne jest już wszystko. W tym niegdysiejsza niemiecka solidność, dziś to tylko pozory i kłamstwa. W globalnym wyścigu po zysk, wszystkie chwyty są dozwolone a zasady są tylko pustym frazesem. Jak w upadającym Rzymie, na miesiąc przed „wizytą” Hunów.

Kroniki wymierania gatunków

Dla ogromnej większości Niemców praca jest ważniejsza niż używanie życia, dzieci i seks – wynika z sondażu, którego wyniki publikuje w czwartek tygodnik „Die Zeit”. Blisko połowa ankietowanych opowiada się za urzędowym ograniczeniem wysokości zarobków.

I po co się zastanawiać, czemu Europa wymiera. Wymiera, bo jak widać ma inne priorytety.

Widmo

Socjalizm podbija Zachód. Brytyjczycy i Niemcy wolą go od kapitalizmu. W najnowszych badaniach większość pytanych wskazuje, że socjalizm podoba im się bardziej niż kapitalizm. Podobne zdanie mają młodzi Amerykanie. Najpierw było związane z kryzysem i bezrobociem rozczarowanie kapitalizmem, teraz w efekcie mamy coraz większe zainteresowanie socjalizmem. Zwłaszcza wśród osób młodych.

Według badania brytyjskiej firmy YouGov pozytywną opinię o socjalizmie ma 36 procent mieszkańców Wielkiej Brytanii. To samo o kapitalizmie myśli tylko 33 procent zapytanych. Co więcej – kapitalizm ma więcej opinii negatywnych – 39 procent. Socjalizm krytykuje tylko 32 procent osób. Czyli w ujęciu netto Brytyjczycy o socjalizmie mają nieco lepsze zdanie niż o kapitalizmie.
Ale Brytyjczycy i tak są umiarkowani na tle Niemców. Nasi zachodni sąsiedzi zdecydowanie opowiadają się po stronie poglądów socjalistycznych. 45 procent Niemców lubi socjalizm, aż 47 procent nie lubi kapitalizmu

Przepytani w badaniu Amerykanie jeszcze pozostają wierni kapitalizmowi. Ale wśród osób najmłodszych także w USA przewaga już jest po stronie socjalizmu.

Byt określa świadomość – Karol Marks, rozpasany po upadku realnego socjalizmu, kapitalizm, nie mając przeciwwagi, oszalał. Myśląc, że „piekła nie ma” doprowadził do sytuacji, gdy piekło odżywa. Nie można było zubożyć miliardów ludzi na całym świecie dla bajecznych fortun kilkudziesięciu rodzin. To szaleństwo musiało wywołać reakcję i wywołało. Będzie korekta, a jak nie będzie korekty to będzie coś znacznie gorszego i na drzewach zamiast liści będą wisieć kapitaliści. Dziś jeszcze, drodzy wyzyskiwacze, macie wybór. Możecie ograniczyć swoje szaleństwo i przywrócić świat do równowagi. Jeśli nie, to skończy się gwałtem i wtedy nikt was żałować nie będzie. Czy wierzę w pozytywny scenariusz? Oczywiście, że nie. Oszalałe warstwy bogaczy tak się naćpały bogactwem, że straciły rozum. Nawet nie zauważą, jak po nich przyjdziemy.
I jeszcze jedno, ten socjalizm, o którym mowa powyżej, to nie wersja, którą znamy. To wersja 2.0, znacznie poprawiona i stabilniejsza, to jest prawdziwa alternatywa. Świat nie tylko może, ale nawet powinien lub musi, rozwijać się wolniej. Dziś już nie jest potrzebny żaden dynamiczny wzrost, bo, po co? I tak już konsumujemy nadmiernie, powinniśmy konsumpcję ograniczać a nie pobudzać. Dlatego dziś, zgodnie zresztą z przewidywaniami Marksa, socjalizm jest już alternatywą dla kapitalizmu. Za kilka lat stanie się jedynym wyjściem, bo oszalały kapitalizm zabija sam siebie, nas i nawet naszą Ziemię, a innej nie mamy. Jeśli chcemy przetrwać, to będziemy musieli pozbyć się kapitalizmu, na zawsze.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Inwestorzy najbardziej obawiają się tego, co może znajdować się w księgach Deutsche Banku. Na koniec 2014 roku ekspozycja niemieckiego giganta na rynek derywatów wyniosła 52 biliony euro.  Sama wielkość ekspozycji na rynek instrumentów pochodnych może budzić niepokój - jest ponad 13,5 razy większa niż łączna wartość niemieckiego PKB w 2014 roku.

A to tylko jeden bank, choć rzeczywiście duży. Ekspozycja banków na rynku derywatów przekracza podobno dwadzieścia produktów ŚWIATOWYCH brutto. Są na szczęście tacy, jak Leszek Balcerowicz, którzy uważają, że to nic takiego. Moim zdaniem, z tego nic takiego będzie jak z małą chmurą, wielki deszcz. Zasadnym także pozostaje pytanie o sens tych wszystkich „instrumentów”. Dla realnej gospodarki absolutnie żaden, więc jak to się stało, że pozwolono bankom na niekoncesjonowany i niczym nie ograniczony hazard. Jak ja bym zaczął przyjmować zakłady i czerpać z tego zyski to by mnie zamknęli za brak licencji a im wolno? Jak to się właściwie stało i kto, po nazwisku, na to pozwolił?

Globalna gospodarka osłabła i jest bardzo podatna na "negatywne wstrząsy". Takie ostrzeżenie wydali w specjalnym raporcie eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Na giełdach spadki, kursy walut się wahają, a oznaki osłabienia ekonomicznego widać na całym świecie - czytamy w dokumencie.

Napiszcie wreszcie prawdę, że już po prostu cuchnie trupem kapitalizmu. Miejcie rzesz wreszcie odwagę.

Social media największym oszustwem świata

Większości twoich znajomych z Facebooka nawet nie myśli o tobie z sympatią - brutalnie pokazują badania przeprowadzone przez Oxford University. Ile spośród internetowych znajomości to prawdziwe ważne relacje? Nie spodziewaj się dużej liczby.
 Liczba znajomych na Facebooku może wprowadzać w błąd.
Jest bardzo mały związek między liczbą znajomych w mediach społecznościowych a ilością osób darzących nas sympatią czy takich, z którymi możemy porozmawiać.
„Prawdziwe relacje, w odróżnieniu do przelotnych, wymagają podtrzymywania. Samo dodanie kogoś do znajomych i obserwowanie tego, co udostępnia, podtrzymywaniem więzi nie jest. Choć może stwarzać taką iluzję.

Finansowy wehikuł Zukerberga został okrzyknięty nową formą kształtującą społeczne relacje a to po prostu gówno prawda. „Przyjaciół zaczęto liczyć na setki tysięcy, „obserwujących” czyjeś życie, na miliony. A to jest po prostu kompletnie niemożliwe. Cały ten idiotyczny zgiełk wokół tzw. „social media” tak ma się do rzeczywistości, jak „internetowa ekonomia”, która zaowocowała kryzysem roku 2001 i spadkiem giełd o połowę. Ta moda skończy się tak samo, bo aż żal dupę ściska jak się patrzy na matołów śledzących na ekranach smartfonów, swoje i innych, niby życie. W tym czasie, to, co prawdziwe przelatuje koło nich. Idiotom się nie dziwię, tym wcisnąć można wszystko, ale już na przykład ocenianie przydatności do konkretnej pracy na podstawie wpisów na tych portalach, lub śledzenie ich dla określenia zdolności kredytowej oznacza, że idiotów jest znacznie więcej niż by się wydawało. Całe lata podróżowałem po świecie palcem po mapie, po internecie i ekranie telewizora. Jak zacząłem jeździć poznałem różnicę. Nic nie zastąpi realnego świata, ale jak komuś wystarczy wirtualna iluzja? 

To nie wizja


To już rzeczywistość.





piątek, 12 lutego 2016

Wyzysk



Motto: - To jest początek politycznej rewolucji - powiedział Sanders w przemówieniu wygłoszonym po ogłoszeniu wyników - Razem powiemy, że rząd naszego wspaniałego kraju należy do nas wszystkich, a nie tylko do kilku bogatych donatorów, finansujących kampanię - dodał. Stwierdził również, że jego zwycięstwo to przesłanie dla Wall Street, że rząd należy do ludzi, a nie tylko do 1 proc. najbogatszych.

Wyzysk

Aż trzy czwarte tego, co wypracuje przeciętny Polak, zabierają mu do spółki państwo i przedsiębiorstwa. Niewiele jest krajów, w których poziom wyzysku pracownika jest aż tak duży. Na drugim biegunie znajduje się Szwajcaria. To właśnie tam system dla obywateli jest najłaskawszy.


I wszystko jasne, wyzysk w Polsce jest na poziomie Indii, więc to, co nam się wydawało wcale nam się nie wydawało a prawdą się okazało.

I jeszcze o wyzysku, czyli przebudzenie

Jej zdaniem, przedstawiciele największych partii wciąż nie czują realnych problemów grupy Polaków, którzy z trudem żyją z miesiąca na miesiąc. -  Nikt z nich, czy to z PiS, czy to z PO, nie zainteresuje się przyczynami tego, że ludzie nie mają za co żyć. Oni je znają, aż tak głupi nie są. Nikt z nich jednak prawdziwej przyczyny – jaką jest hierarchiczny system wyzysku wraz z koniecznością posiadania rezerwowej armii bezrobotnych, żeby móc płacić 5 złotych za godzinę pracy – nie tknie nawet. To ona bowiem gwarantuje im możliwość udziału w grze, niezmiennie ustawionej. Platforma odmawia nawet ochłapów, a PiS rzucił ochłap – tłumaczy obrazowo.

To się nazywa przebudzenie świadomości klasowej. Otóż młodzi ludzie, wychowani już po PRL, nie tknięci ówczesną „indoktrynacją”, zaczynają wreszcie rozumieć, że to nie wypaczenia a fundamenty ustroju kapitalistycznego powodują takie właśnie rozwarstwienie społeczne, jakie właśnie obserwujemy. Zysk ponad wszystko to sama esencja ustroju, w którym nie ma żadnych zasad społecznych poza te, które służą do tego pierwszego. Tyle demokracji ile nie obniży zysku, tyle praw człowieka ile nie obniży zysku. I tak bez końca, jedynym miernikiem zawsze będzie tylko i wyłącznie zysk. A są jeszcze naiwni, którzy wierzą, że ten system, choć nie uszczęśliwi wszystkich, to na pewno wynagrodzi pracowitych. Otóż przyswójcie sobie naiwni, że to system hierarchiczny i kastowy, ruchy w tej hierarchii i zmiana kasty to jak wygrana w Lotto, zdarza się, ale regułą nigdy nie będzie. Dziś światem rządzi w bezwzględny sposób „stary kapitał” na wschodnim wybrzeżu USA, daleko od Doliny Krzemowej, Googla i innych. Wszystko przemija a szacowne rodziny trwają, pomnażają majątek i trwać będą. Mamy znów feudalizm pełną gębą, tylko dekoracje się zmieniły. 

„Potęga”

Polskie firmy zbudowały w Europie transportową potęgę. Teraz wiele z nich boryka się z problemami - część już zbankrutowała, część jest zagrożona upadłością. Skutki mogą być opłakane - co czwarty Polak pracuje w sektorze ściśle związanym z transportem.

Blokowali drogi, protestowali w Brukseli. Bezskutecznie. Właściciele firm transportowych walczą o przetrwanie. Powód to niekorzystne niemiecko-francuskie przepisy, dotyczące płacy minimalnej i zakaz wjazdu do Rosji.

Taka to „potęga” zbudowana na niskich płacach. W ten sam sposób szlag jasny trafi całą naszą „gospodarkę”, bo cała jest zbudowana wyłącznie na niskich kosztach ludzkich. Mówiąc językiem literackim, na wyzysku pracowników. Niemieckie i francuskie przepisy po prostu zablokowały dumping płacowy, którym owe firmy zdobywały rynek. Postawione w sytuacji rzeczywistej i równej konkurencji z innymi, sromotnie przegrywają. Przegrywają, bo poza niskimi płacami nie miały i nie mają porządnej logistyki, są zarządzane prymitywnie, bo i ich właściciele to prymitywy skończone. Jak cała „klasa” polskich kapitalistów. Co do Rosji, to podziękujcie rządom „solidaruchów” i tyle.

Niewolnicy

Jedna firma drugiej firmie zleca. Zarządzanie bazą, sprzętem, powierzchnią biurową lub siłą roboczą. Jak najtańszą. Nieważne, czy po studiach magisterskich, maturze, czy z podwójnym fakultetem. Ze znajomością trzech języków obcych czy jednego. Ważne, że tanio, szybko, dostatecznie. I na zewnątrz. Tyrają od rana do nocy, na śmieciówkach lub jednej czwartej etatu. Bez szans na podwyżkę, prędzej odejdą niż zasłużą na awans. Pracownicy z outsourcingu.

Nie ma za to tygodnia żebym nie czytał artykułów o tytułach typu „Polska mocarzem usług”. W sektorze „usług” dynamicznie rośnie zatrudnienie, Polska wyrasta na giganta w sektorze i  inne tego typu kompletne brednie. Jak tak dalej pójdzie to wszystkie szwalnie przeniosą się z Bangladeszu do Polski. Wtedy pojawią się jeszcze lepsze, „Polska szyje dla całego świata”. Dziwi mnie już tylko jedno, że Polacy na pozwalają. Teraz widać kto obalił mur Berliński, na pewno nie Polacy, to bydło bez żadnej świadomości, tyrające na swoich ciemiężców bez słowa skargi. Tacy jesteśmy Rodacy.

Młodzi „gniewni”

Gniew frankowiczów na rosnące zadłużenie, poczucie rozczarowania i żalu rzadko kiedy idzie w stronę antysystemową, w której winny jest kapitalizm lub rynek. Jest raczej kanalizowane w stronę nowych form zachowania. Frankowicze nie podpalają banków, tylko piszą reklamacje. Jeżeli bank ich nie przyjmie, to idą do Rzecznika Praw Konsumenta, do sądu, głosować albo lobbować.

Za moich młodych czasów to „młodzi gniewni” demolowali ulice i zmieniali świat, który im się nie podobał. Teraz nowi „gniewni” piszą reklamacje do fasadowych instytucji, które stworzono tylko po to, żeby było gdzie listy wysyłać. I tak nikt ich tam nie czyta. Drodzy frankowicze, to kapitalizm Was wydymał do końca Waszych dni bo na tym ten system polega. I będzie Was dymał jeszcze wielokrotnie, aż Was wydyma do samego końca Waszych pieniędzy. A Wy sobie piszcie te wasze żale dalej na Berdyczów i wylewajcie swoją frustrację na forach pisząc, jaki parszywy był socjalizm, ten który dawał ludziom mieszkania za darmo. 

500+

Cztery absurdy i krzywdy, jakie rodzi ta ustawa, dyskwalifikują ją z powodu bardzo głupiej niesprawiedliwości. Ale nie dyskwalifikują całkowicie, bo mimo wszystko część z nas dostanie 500 złotych, które zmieni jakość życia rodziny – mówi w rozmowie z Onetem Katarzyna Bratkowska. - I myślę sobie, lepsze niesprawiedliwe coś niż jeszcze trudniejsze nic. Platforma, jako ostatnia ma mandat do wypowiadania się na ten temat. I właśnie sprzedaje niewidzialne gruszki na wierzbie – dodaje.

Sprawiedliwie nie uda się nigdy, bo każdy z nas ma inne pojęcie sprawiedliwości. Tego typu decyzje zawsze są zgniłym kompromisem, ale czym innym jest wszystko, co określamy, jako demokrację? Na tym ten system polega. I zgadzam się z autorką całkowicie w sprawie fundamentalnej. Zrobiono wreszcie coś dla tych, którym „transformacja” zamiast dać, zabrała. I rację mają absolutnie wszyscy, którzy odbierają PO prawo do wypowiadania się w sprawach socjalnych. Oni mieli to absolutnie w dupie przez dwie kadencje, dopiero strach przed utratą żłobu spowodował zmianę narracji. Bo co do ich poglądów to na pewno nic się nie zmieniły. 

Co było w dzienniku?

Szef MON Antoni Macierewicz ma dziś skierować do prokuratury pytania w sprawie reakcji polskich instytucji państwowych na katastrofę smoleńską. Sprawa ma związek z ujawnionym w końcu tygodnia przez media protokołem zniszczenia 400 stron tajnych dokumentów i meldunków. Był to "Dziennik Działania Dyżurnych Sił Operacyjnych Sił Zbrojnych RP" z dnia katastrofy smoleńskiej.

Dziennik zniszczono, bo była w nim notatka, że niejaki Antoni Macierewicz po katastrofie zesrał się w spodnie i uciekł ze Smoleńska do Warszawy. To był jedyny powód.

Parówkowi szydercy

Mam do was, „parówkowi szydercy” pytanie: Czy z Newtona też będziecie drwić, że prawo grawitacji objaśniał przy pomocy jabłka?

Tyle europoseł Janusz Wojciechowski na swoim blogu. Otóż Panie Pośle, ten numer z jabłkiem to tylko legenda, nie mająca żadnego odzwierciedlenia w faktach. I w ten sposób sam Pan żeś zrobił z siebie skończonego idiotę. Na tym właśnie polega problem, że opowiadacie kompletne głupstwa, bez żadnego pokrycia w faktach. A do wyjaśnienia katastrofy lotniczej powołaliście „komisję”, w której żaden członek nigdy w życiu nie badał wypadku lotniczego. To kto tu jest Panie Pośle szydercą?

Ależ wzrost

Z danych służb zwalczających szarą strefę tytoniową wynika, że w zeszłym roku policjanci i celnicy skonfiskowali łącznie 1318 ton nielegalnego tytoniu, czyli o ok. 200 proc. więcej niż rok wcześniej. Podobna skala dotyczy papierosów.

Jak się podejmuje właściwe decyzje zarządcze to produkcja musi rosnąć, przywalić akcyzę jeszcze kilkadziesiąt procent to w tym roku wzrośnie o 300 %. Potem doliczymy przemyt i nielegalną produkcję do PKB, zgodnie z zaleceniami UE i nasze PKB „poszybuje”.

A wsadźcie sobie 

Polacy odwracają się od kredytów? Jak wynika z raportu Deutsche Banku, tylko 6 proc. Polaków planuje w tym roku wziąć kredyt gotówkowy. Jeżeli przydarzy się nam podróż, remont mieszkania czy organizacja wesela, sięgniemy do własnych oszczędności.

Brawo, brawo, brawo. Polacy wreszcie mądrzeją. Od dwudziestu lat nie biorę kredytów i mam się świetnie. Stopa NBP to mniej niż 2% a kredyty na 20%, to możecie je sobie wsadzić. Długo nas okradaliście, ale to już będzie koniec.

Europa "pędząca ku wojnie" 

- Mamy nową formę technokratycznego feudalizmu w Europie, która gardzi demokracją - powiedział w rozmowie z "Newsweekiem" Varoufakis, dodając, że "demokracja istnieje na poziomie państw narodowych, ponieważ funkcjonują tam parlamenty". W opublikowanym dziś wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "The Independent" Varoufakis porównuje z kolei obecną sytuację Europy do tej z lat 30., kiedy kontynent "pędził ku wojnie".

Jedyną nadzieją jest to, że mamy świadomość jak bardzo obecna sytuacja podobna jest do lat trzydziestych ubiegłego wieku. Bo poza tym, nie widać żadnej innej refleksji. Cały ten cholerny „establishment” jest tak kompletnie beznadziejny, że nie jest w stanie podjąć jakichkolwiek sensownych działań. Jak się okazało, że „wolny rynek” dał kompletnie dupy to tzw. „liberalna demokracja” jest bezradna jak dziecko. Może by więc wprowadzić demokrację a liberalną posłać tam gdzie jej miejsce, na śmietnik historii. Alternatywa to wojna.

W zaparte

Komisja Europejska przyznaje: system relokacji uchodźców nie działa
• Dotychczas w UE rozmieszczono zaledwie 497 osób
• Plan przewiduje przetransportowanie 160 tysięcy uchodźców
• Komisja nie zamierza się jednak wycofywać z tej inicjatywy

To się nazywa „iść w zaparte”. A konkretnie, że cały ten ogromny biurokratyczny aparat kompletnie sobie z problemem nie radzi, wiec udaje, że wszystko jest w porządku. I nie jest gotów przyznać się, że projekt pod nazwą „relokacja” jest już kompletnie martwy, nic z tego nie będzie. Ponieważ nie mają alternatywy, więc problem wypierają. To już naprawdę jest żałosne.

Szantażysta

Możemy otworzyć bramy do Grecji i Bułgarii w każdej chwili i wsadzić uchodźców w autokary. Jeśli mówicie: 3 miliardy, nie ma sensu dalej rozmawiać - skwitował ostro. Później pyta Tuska, "co Europa zrobi, jeśli nie będzie umowy", i dodaje, że UE zostanie skonfrontowana nie z jednym martwym dzieckiem na plaży, ale z dziesięcioma, a nawet piętnastoma tysiącami.

Nie ma sensu nie tylko dalej rozmawiać, ale i trzymać Turcję w NATO. Kolejny moralny karzeł, dyktator bez cienia zasad. Za to jak zwykle, wpatrzony wyłącznie w swoje ego, doprowadzi Turcję nie do rozkwitu a do upadku. Jak zawsze w takich przypadkach bywało. Takich to sobie ostatnio wybieramy „przyjaciół”. Ale to Putin jest złem wcielonym, choć on nam nigdy takich numerów nie robił. Jeśli dalej będziemy wspierać tego bandytę, który już nam świadomie wrzucił milion „uchodźców”  to on nas do III WŚ doprowadzi. 

Czy to koniec Bretton Woods?

Chińska waluta cyfrowa, zdaniem chińskiego banku centralnego, ma się pojawić "najszybciej jak to możliwe". Pomoże obniżyć wysoki koszt wydawania tradycyjnych pieniędzy, ułatwi przeprowadzanie transakcji finansowych i uczyni je bardziej przejrzystymi; zmniejszy możliwość prania brudnych pieniędzy, unikania podatków i innych przestępstw. Ma być też narzędziem do walki z wyprowadzaniem kapitału.

Tak, nieuchronnie nadchodzi koniec owego słynnego porozumienia. Nadchodzi koniec pieniądza papierowego, tak jak skończył się pieniądz bity w metalach szlachetnych, tak teraz kończy się „papier” a ściślej rzecz biorąc USD. Podobne pomysły mają wszystkie kraje rozwinięte, pytaniem nie jest czy powstanie pieniądz cyfrowy, tylko, kiedy to będzie. A to zmieni cały świat i to bardzo.

Demokracja w USA

Zwracając się do wyborców Sandersa, którymi są przede wszystkie ludzie bardzo młodzi, poniżej 35 lat, była szefowa dyplomacji przyznała, że "wciąż mam wiele pracy do wykonania", by ich do siebie przekonać. – Nawet, jeśli teraz mnie nie popierają, ja ich już popieram - wołała. - Obiecuję, że będę pracować ciężej niż ktokolwiek, by uczynić wasze życie lepszym - dodała, kładąc nacisk przede wszystkim na konieczność reformy finansowania kampanii wyborczych i zaostrzenie regulacji Wall Street, czyli postulaty najczęściej podnoszone przez Sandersa.

Dokładnie tak jak nadszyszkownik Kilkujade w Kong Size, który zasłynął powiedzeniem: „Ja wiem, polokoktowcy nas nie kochają. Ale my ich będziemy tak długo kochać, aż oni nas wreszcie pokochają.” Odkrycie, żedemokracja w USA stoczyła się na poziom Szuflandii, bezcenne. 

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Rynki znajdują się dziś w dobrze naoliwionej "spirali śmierci" - twierdzą analitycy Citigroup. Ich zdaniem nakręcają ją cztery wzajemnie powiązane ze sobą zjawiska: prężny dolar, niższe ceny surowców, słabszy handel i przepływ kapitału oraz malejący wzrost gospodarczy rynków wschodzących.

"Załamanie cen surowców i gwałtowny spadek tempa światowego handlu oznacza, że światowa gospodarka prawdopodobnie zanotuje - po raz pierwszy od 1998 roku - deficyt na rachunku obrotów bieżących" - pisze analityk City.

"Wszyscy powinniśmy bać się Oilmageddonu" - konkluduje analityk Citi, tłumacząc, że globalna recesja sprawi, że zabraknie miejsc, gdzie bezpiecznie można schować kapitału.

Jak twierdzi Stubbs "gotówka wygrywa".

Facet musiał chyba czytać mojego bloga. A tak na poważnie, to kompletny absurd nazywający się światowym systemem finansowym tak się już skompromitował, że nie da się już dłużej udawać, że nowa szata Króla jest piękna jak nigdy przedtem. Bo Król jest kompletnie goły, i tak będzie z tymi wszystkimi, którym dziś wydaje się, że mają kupę pieniędzy. Kupę to oni mają tam gdzie mają rękę, w pełnym nocniku, ze strachu zresztą.

Giełda w Tokio zanotowała we wtorek ostre spadki, podążając za trendami w Europie i USA - odnotowują światowe agencje. Do południa czasu lokalnego japoński indeks Nikkei 225 spadł o 4,6 proc. do 16.226,3 punktów, a na zamknięciu tracił już 5,4 proc., osiągając wartość 16.085,44 punktów.

Jak się dobrze pociągnie linię trendów to koniec jest tam gdzie powinien być, na dnie.

Kolejny dzień mocnej wyprzedaży akcji na giełdach. Indeksy w Paryżu, Frankfurcie czy Londynie straciły w poniedziałek średnio 3 proc. O panice inwestorów można natomiast mówić w przypadku giełdy w Atenach, gdzie główny indeks zniżkował o ponad 8 proc.

O panice to dopiero pogadamy, teraz to tylko uwertura. Część główna spektaklu ciągle przed nami.

W zeszłym roku Sundar Pichai był najlepiej opłacanym prezesem w USA. Zarobił 199 mln dolarów. Przewodzi spółce Google Inc. Pichai zarobił więcej, niż jego firma zapłaciła państwu podatków.
Byle tak dalej, Pan Pichai zrealizował swój „Dream”, gorzej z „American”.

Deutsche Bank zapewnia, że jest i będzie wypłacalny, ale inwestorzy i tak panikują. Akcje banku w ciągu trzech miesięcy straciły połowę swojej wartości. Inne duże europejskie banki też wyraźnie lecą w dół. W ostatni piątek akcje Deutsche Banku spadły o ponad 10 procent, a licząc od końca października spadły już o 50 procent. I są najniżej od 1990. Szokujące jest też to, że wartość rynkowa Deutsche Banku to dzisiaj zaledwie 0,3 wartości księgowej tej firmy.

Zakładając, jak uważają apologeci liberalnego rynku, że wycena rynku jest tą właściwą to Deutsche Banku w zasadzie już nie ma. Z jednej strony DB pewnie jest w beznadziejnej sytuacji, tym bardziej, że wystawił derywaty o wartości 75 BILIONÓW. Wystarczy, żeby przewalił na nich 0.1% i upadnie. Jaka jest szansa, że tak się stanie? To nie szansa, to pewność. Już jest po ptakach, tylko oficjalnie wszyscy udają idiotów, to gorzej niż orkiestra na Titanicu.

Akcje rosną pomimo złych danych, które trafiają na rynek. Produkcja przemysłowa zarówno we Francji, jak i w Wielkiej Brytanii była gorsza od oczekiwań. W obydwu tych krajach produkcja w grudniu spadła o 1,6 i 1,1 proc. Na rynkach rosną obawy o szanse podtrzymania ożywienia w globalnej gospodarce w sytuacji, gdy słabnie gospodarka Chin i nie wiadomo, w jakim dokładnie stanie jest gospodarka USA - powiedział PAP Russ Koesterich, globalny strateg inwestycyjny w BlackRock Inc. w Nowym Jorku.

Wiadomo, wiadomo, tylko jak każdy uzależniony, Pan „strateg” wypiera rzeczywistość aż do końca. Nie ma już czegoś takiego, jak gospodarka USA, jest tylko kasyno, w którym grają sami szulerzy między sobą. Nawet to, czym grają, nie istnieje materialnie, więc, o jakiej produkcji i gospodarce mowa? Żarty sobie chyba robicie.

Coda : cały świat mówi, że trzeba "kupę neoliberalizmu" spuścić a dwaj koprofile czyli Maziarski i Balcerowicz z zachwytem ją wąchają a gdy nikt nie patrzy to i nawet spróbują