piątek, 12 lutego 2016

Wyzysk



Motto: - To jest początek politycznej rewolucji - powiedział Sanders w przemówieniu wygłoszonym po ogłoszeniu wyników - Razem powiemy, że rząd naszego wspaniałego kraju należy do nas wszystkich, a nie tylko do kilku bogatych donatorów, finansujących kampanię - dodał. Stwierdził również, że jego zwycięstwo to przesłanie dla Wall Street, że rząd należy do ludzi, a nie tylko do 1 proc. najbogatszych.

Wyzysk

Aż trzy czwarte tego, co wypracuje przeciętny Polak, zabierają mu do spółki państwo i przedsiębiorstwa. Niewiele jest krajów, w których poziom wyzysku pracownika jest aż tak duży. Na drugim biegunie znajduje się Szwajcaria. To właśnie tam system dla obywateli jest najłaskawszy.


I wszystko jasne, wyzysk w Polsce jest na poziomie Indii, więc to, co nam się wydawało wcale nam się nie wydawało a prawdą się okazało.

I jeszcze o wyzysku, czyli przebudzenie

Jej zdaniem, przedstawiciele największych partii wciąż nie czują realnych problemów grupy Polaków, którzy z trudem żyją z miesiąca na miesiąc. -  Nikt z nich, czy to z PiS, czy to z PO, nie zainteresuje się przyczynami tego, że ludzie nie mają za co żyć. Oni je znają, aż tak głupi nie są. Nikt z nich jednak prawdziwej przyczyny – jaką jest hierarchiczny system wyzysku wraz z koniecznością posiadania rezerwowej armii bezrobotnych, żeby móc płacić 5 złotych za godzinę pracy – nie tknie nawet. To ona bowiem gwarantuje im możliwość udziału w grze, niezmiennie ustawionej. Platforma odmawia nawet ochłapów, a PiS rzucił ochłap – tłumaczy obrazowo.

To się nazywa przebudzenie świadomości klasowej. Otóż młodzi ludzie, wychowani już po PRL, nie tknięci ówczesną „indoktrynacją”, zaczynają wreszcie rozumieć, że to nie wypaczenia a fundamenty ustroju kapitalistycznego powodują takie właśnie rozwarstwienie społeczne, jakie właśnie obserwujemy. Zysk ponad wszystko to sama esencja ustroju, w którym nie ma żadnych zasad społecznych poza te, które służą do tego pierwszego. Tyle demokracji ile nie obniży zysku, tyle praw człowieka ile nie obniży zysku. I tak bez końca, jedynym miernikiem zawsze będzie tylko i wyłącznie zysk. A są jeszcze naiwni, którzy wierzą, że ten system, choć nie uszczęśliwi wszystkich, to na pewno wynagrodzi pracowitych. Otóż przyswójcie sobie naiwni, że to system hierarchiczny i kastowy, ruchy w tej hierarchii i zmiana kasty to jak wygrana w Lotto, zdarza się, ale regułą nigdy nie będzie. Dziś światem rządzi w bezwzględny sposób „stary kapitał” na wschodnim wybrzeżu USA, daleko od Doliny Krzemowej, Googla i innych. Wszystko przemija a szacowne rodziny trwają, pomnażają majątek i trwać będą. Mamy znów feudalizm pełną gębą, tylko dekoracje się zmieniły. 

„Potęga”

Polskie firmy zbudowały w Europie transportową potęgę. Teraz wiele z nich boryka się z problemami - część już zbankrutowała, część jest zagrożona upadłością. Skutki mogą być opłakane - co czwarty Polak pracuje w sektorze ściśle związanym z transportem.

Blokowali drogi, protestowali w Brukseli. Bezskutecznie. Właściciele firm transportowych walczą o przetrwanie. Powód to niekorzystne niemiecko-francuskie przepisy, dotyczące płacy minimalnej i zakaz wjazdu do Rosji.

Taka to „potęga” zbudowana na niskich płacach. W ten sam sposób szlag jasny trafi całą naszą „gospodarkę”, bo cała jest zbudowana wyłącznie na niskich kosztach ludzkich. Mówiąc językiem literackim, na wyzysku pracowników. Niemieckie i francuskie przepisy po prostu zablokowały dumping płacowy, którym owe firmy zdobywały rynek. Postawione w sytuacji rzeczywistej i równej konkurencji z innymi, sromotnie przegrywają. Przegrywają, bo poza niskimi płacami nie miały i nie mają porządnej logistyki, są zarządzane prymitywnie, bo i ich właściciele to prymitywy skończone. Jak cała „klasa” polskich kapitalistów. Co do Rosji, to podziękujcie rządom „solidaruchów” i tyle.

Niewolnicy

Jedna firma drugiej firmie zleca. Zarządzanie bazą, sprzętem, powierzchnią biurową lub siłą roboczą. Jak najtańszą. Nieważne, czy po studiach magisterskich, maturze, czy z podwójnym fakultetem. Ze znajomością trzech języków obcych czy jednego. Ważne, że tanio, szybko, dostatecznie. I na zewnątrz. Tyrają od rana do nocy, na śmieciówkach lub jednej czwartej etatu. Bez szans na podwyżkę, prędzej odejdą niż zasłużą na awans. Pracownicy z outsourcingu.

Nie ma za to tygodnia żebym nie czytał artykułów o tytułach typu „Polska mocarzem usług”. W sektorze „usług” dynamicznie rośnie zatrudnienie, Polska wyrasta na giganta w sektorze i  inne tego typu kompletne brednie. Jak tak dalej pójdzie to wszystkie szwalnie przeniosą się z Bangladeszu do Polski. Wtedy pojawią się jeszcze lepsze, „Polska szyje dla całego świata”. Dziwi mnie już tylko jedno, że Polacy na pozwalają. Teraz widać kto obalił mur Berliński, na pewno nie Polacy, to bydło bez żadnej świadomości, tyrające na swoich ciemiężców bez słowa skargi. Tacy jesteśmy Rodacy.

Młodzi „gniewni”

Gniew frankowiczów na rosnące zadłużenie, poczucie rozczarowania i żalu rzadko kiedy idzie w stronę antysystemową, w której winny jest kapitalizm lub rynek. Jest raczej kanalizowane w stronę nowych form zachowania. Frankowicze nie podpalają banków, tylko piszą reklamacje. Jeżeli bank ich nie przyjmie, to idą do Rzecznika Praw Konsumenta, do sądu, głosować albo lobbować.

Za moich młodych czasów to „młodzi gniewni” demolowali ulice i zmieniali świat, który im się nie podobał. Teraz nowi „gniewni” piszą reklamacje do fasadowych instytucji, które stworzono tylko po to, żeby było gdzie listy wysyłać. I tak nikt ich tam nie czyta. Drodzy frankowicze, to kapitalizm Was wydymał do końca Waszych dni bo na tym ten system polega. I będzie Was dymał jeszcze wielokrotnie, aż Was wydyma do samego końca Waszych pieniędzy. A Wy sobie piszcie te wasze żale dalej na Berdyczów i wylewajcie swoją frustrację na forach pisząc, jaki parszywy był socjalizm, ten który dawał ludziom mieszkania za darmo. 

500+

Cztery absurdy i krzywdy, jakie rodzi ta ustawa, dyskwalifikują ją z powodu bardzo głupiej niesprawiedliwości. Ale nie dyskwalifikują całkowicie, bo mimo wszystko część z nas dostanie 500 złotych, które zmieni jakość życia rodziny – mówi w rozmowie z Onetem Katarzyna Bratkowska. - I myślę sobie, lepsze niesprawiedliwe coś niż jeszcze trudniejsze nic. Platforma, jako ostatnia ma mandat do wypowiadania się na ten temat. I właśnie sprzedaje niewidzialne gruszki na wierzbie – dodaje.

Sprawiedliwie nie uda się nigdy, bo każdy z nas ma inne pojęcie sprawiedliwości. Tego typu decyzje zawsze są zgniłym kompromisem, ale czym innym jest wszystko, co określamy, jako demokrację? Na tym ten system polega. I zgadzam się z autorką całkowicie w sprawie fundamentalnej. Zrobiono wreszcie coś dla tych, którym „transformacja” zamiast dać, zabrała. I rację mają absolutnie wszyscy, którzy odbierają PO prawo do wypowiadania się w sprawach socjalnych. Oni mieli to absolutnie w dupie przez dwie kadencje, dopiero strach przed utratą żłobu spowodował zmianę narracji. Bo co do ich poglądów to na pewno nic się nie zmieniły. 

Co było w dzienniku?

Szef MON Antoni Macierewicz ma dziś skierować do prokuratury pytania w sprawie reakcji polskich instytucji państwowych na katastrofę smoleńską. Sprawa ma związek z ujawnionym w końcu tygodnia przez media protokołem zniszczenia 400 stron tajnych dokumentów i meldunków. Był to "Dziennik Działania Dyżurnych Sił Operacyjnych Sił Zbrojnych RP" z dnia katastrofy smoleńskiej.

Dziennik zniszczono, bo była w nim notatka, że niejaki Antoni Macierewicz po katastrofie zesrał się w spodnie i uciekł ze Smoleńska do Warszawy. To był jedyny powód.

Parówkowi szydercy

Mam do was, „parówkowi szydercy” pytanie: Czy z Newtona też będziecie drwić, że prawo grawitacji objaśniał przy pomocy jabłka?

Tyle europoseł Janusz Wojciechowski na swoim blogu. Otóż Panie Pośle, ten numer z jabłkiem to tylko legenda, nie mająca żadnego odzwierciedlenia w faktach. I w ten sposób sam Pan żeś zrobił z siebie skończonego idiotę. Na tym właśnie polega problem, że opowiadacie kompletne głupstwa, bez żadnego pokrycia w faktach. A do wyjaśnienia katastrofy lotniczej powołaliście „komisję”, w której żaden członek nigdy w życiu nie badał wypadku lotniczego. To kto tu jest Panie Pośle szydercą?

Ależ wzrost

Z danych służb zwalczających szarą strefę tytoniową wynika, że w zeszłym roku policjanci i celnicy skonfiskowali łącznie 1318 ton nielegalnego tytoniu, czyli o ok. 200 proc. więcej niż rok wcześniej. Podobna skala dotyczy papierosów.

Jak się podejmuje właściwe decyzje zarządcze to produkcja musi rosnąć, przywalić akcyzę jeszcze kilkadziesiąt procent to w tym roku wzrośnie o 300 %. Potem doliczymy przemyt i nielegalną produkcję do PKB, zgodnie z zaleceniami UE i nasze PKB „poszybuje”.

A wsadźcie sobie 

Polacy odwracają się od kredytów? Jak wynika z raportu Deutsche Banku, tylko 6 proc. Polaków planuje w tym roku wziąć kredyt gotówkowy. Jeżeli przydarzy się nam podróż, remont mieszkania czy organizacja wesela, sięgniemy do własnych oszczędności.

Brawo, brawo, brawo. Polacy wreszcie mądrzeją. Od dwudziestu lat nie biorę kredytów i mam się świetnie. Stopa NBP to mniej niż 2% a kredyty na 20%, to możecie je sobie wsadzić. Długo nas okradaliście, ale to już będzie koniec.

Europa "pędząca ku wojnie" 

- Mamy nową formę technokratycznego feudalizmu w Europie, która gardzi demokracją - powiedział w rozmowie z "Newsweekiem" Varoufakis, dodając, że "demokracja istnieje na poziomie państw narodowych, ponieważ funkcjonują tam parlamenty". W opublikowanym dziś wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "The Independent" Varoufakis porównuje z kolei obecną sytuację Europy do tej z lat 30., kiedy kontynent "pędził ku wojnie".

Jedyną nadzieją jest to, że mamy świadomość jak bardzo obecna sytuacja podobna jest do lat trzydziestych ubiegłego wieku. Bo poza tym, nie widać żadnej innej refleksji. Cały ten cholerny „establishment” jest tak kompletnie beznadziejny, że nie jest w stanie podjąć jakichkolwiek sensownych działań. Jak się okazało, że „wolny rynek” dał kompletnie dupy to tzw. „liberalna demokracja” jest bezradna jak dziecko. Może by więc wprowadzić demokrację a liberalną posłać tam gdzie jej miejsce, na śmietnik historii. Alternatywa to wojna.

W zaparte

Komisja Europejska przyznaje: system relokacji uchodźców nie działa
• Dotychczas w UE rozmieszczono zaledwie 497 osób
• Plan przewiduje przetransportowanie 160 tysięcy uchodźców
• Komisja nie zamierza się jednak wycofywać z tej inicjatywy

To się nazywa „iść w zaparte”. A konkretnie, że cały ten ogromny biurokratyczny aparat kompletnie sobie z problemem nie radzi, wiec udaje, że wszystko jest w porządku. I nie jest gotów przyznać się, że projekt pod nazwą „relokacja” jest już kompletnie martwy, nic z tego nie będzie. Ponieważ nie mają alternatywy, więc problem wypierają. To już naprawdę jest żałosne.

Szantażysta

Możemy otworzyć bramy do Grecji i Bułgarii w każdej chwili i wsadzić uchodźców w autokary. Jeśli mówicie: 3 miliardy, nie ma sensu dalej rozmawiać - skwitował ostro. Później pyta Tuska, "co Europa zrobi, jeśli nie będzie umowy", i dodaje, że UE zostanie skonfrontowana nie z jednym martwym dzieckiem na plaży, ale z dziesięcioma, a nawet piętnastoma tysiącami.

Nie ma sensu nie tylko dalej rozmawiać, ale i trzymać Turcję w NATO. Kolejny moralny karzeł, dyktator bez cienia zasad. Za to jak zwykle, wpatrzony wyłącznie w swoje ego, doprowadzi Turcję nie do rozkwitu a do upadku. Jak zawsze w takich przypadkach bywało. Takich to sobie ostatnio wybieramy „przyjaciół”. Ale to Putin jest złem wcielonym, choć on nam nigdy takich numerów nie robił. Jeśli dalej będziemy wspierać tego bandytę, który już nam świadomie wrzucił milion „uchodźców”  to on nas do III WŚ doprowadzi. 

Czy to koniec Bretton Woods?

Chińska waluta cyfrowa, zdaniem chińskiego banku centralnego, ma się pojawić "najszybciej jak to możliwe". Pomoże obniżyć wysoki koszt wydawania tradycyjnych pieniędzy, ułatwi przeprowadzanie transakcji finansowych i uczyni je bardziej przejrzystymi; zmniejszy możliwość prania brudnych pieniędzy, unikania podatków i innych przestępstw. Ma być też narzędziem do walki z wyprowadzaniem kapitału.

Tak, nieuchronnie nadchodzi koniec owego słynnego porozumienia. Nadchodzi koniec pieniądza papierowego, tak jak skończył się pieniądz bity w metalach szlachetnych, tak teraz kończy się „papier” a ściślej rzecz biorąc USD. Podobne pomysły mają wszystkie kraje rozwinięte, pytaniem nie jest czy powstanie pieniądz cyfrowy, tylko, kiedy to będzie. A to zmieni cały świat i to bardzo.

Demokracja w USA

Zwracając się do wyborców Sandersa, którymi są przede wszystkie ludzie bardzo młodzi, poniżej 35 lat, była szefowa dyplomacji przyznała, że "wciąż mam wiele pracy do wykonania", by ich do siebie przekonać. – Nawet, jeśli teraz mnie nie popierają, ja ich już popieram - wołała. - Obiecuję, że będę pracować ciężej niż ktokolwiek, by uczynić wasze życie lepszym - dodała, kładąc nacisk przede wszystkim na konieczność reformy finansowania kampanii wyborczych i zaostrzenie regulacji Wall Street, czyli postulaty najczęściej podnoszone przez Sandersa.

Dokładnie tak jak nadszyszkownik Kilkujade w Kong Size, który zasłynął powiedzeniem: „Ja wiem, polokoktowcy nas nie kochają. Ale my ich będziemy tak długo kochać, aż oni nas wreszcie pokochają.” Odkrycie, żedemokracja w USA stoczyła się na poziom Szuflandii, bezcenne. 

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Rynki znajdują się dziś w dobrze naoliwionej "spirali śmierci" - twierdzą analitycy Citigroup. Ich zdaniem nakręcają ją cztery wzajemnie powiązane ze sobą zjawiska: prężny dolar, niższe ceny surowców, słabszy handel i przepływ kapitału oraz malejący wzrost gospodarczy rynków wschodzących.

"Załamanie cen surowców i gwałtowny spadek tempa światowego handlu oznacza, że światowa gospodarka prawdopodobnie zanotuje - po raz pierwszy od 1998 roku - deficyt na rachunku obrotów bieżących" - pisze analityk City.

"Wszyscy powinniśmy bać się Oilmageddonu" - konkluduje analityk Citi, tłumacząc, że globalna recesja sprawi, że zabraknie miejsc, gdzie bezpiecznie można schować kapitału.

Jak twierdzi Stubbs "gotówka wygrywa".

Facet musiał chyba czytać mojego bloga. A tak na poważnie, to kompletny absurd nazywający się światowym systemem finansowym tak się już skompromitował, że nie da się już dłużej udawać, że nowa szata Króla jest piękna jak nigdy przedtem. Bo Król jest kompletnie goły, i tak będzie z tymi wszystkimi, którym dziś wydaje się, że mają kupę pieniędzy. Kupę to oni mają tam gdzie mają rękę, w pełnym nocniku, ze strachu zresztą.

Giełda w Tokio zanotowała we wtorek ostre spadki, podążając za trendami w Europie i USA - odnotowują światowe agencje. Do południa czasu lokalnego japoński indeks Nikkei 225 spadł o 4,6 proc. do 16.226,3 punktów, a na zamknięciu tracił już 5,4 proc., osiągając wartość 16.085,44 punktów.

Jak się dobrze pociągnie linię trendów to koniec jest tam gdzie powinien być, na dnie.

Kolejny dzień mocnej wyprzedaży akcji na giełdach. Indeksy w Paryżu, Frankfurcie czy Londynie straciły w poniedziałek średnio 3 proc. O panice inwestorów można natomiast mówić w przypadku giełdy w Atenach, gdzie główny indeks zniżkował o ponad 8 proc.

O panice to dopiero pogadamy, teraz to tylko uwertura. Część główna spektaklu ciągle przed nami.

W zeszłym roku Sundar Pichai był najlepiej opłacanym prezesem w USA. Zarobił 199 mln dolarów. Przewodzi spółce Google Inc. Pichai zarobił więcej, niż jego firma zapłaciła państwu podatków.
Byle tak dalej, Pan Pichai zrealizował swój „Dream”, gorzej z „American”.

Deutsche Bank zapewnia, że jest i będzie wypłacalny, ale inwestorzy i tak panikują. Akcje banku w ciągu trzech miesięcy straciły połowę swojej wartości. Inne duże europejskie banki też wyraźnie lecą w dół. W ostatni piątek akcje Deutsche Banku spadły o ponad 10 procent, a licząc od końca października spadły już o 50 procent. I są najniżej od 1990. Szokujące jest też to, że wartość rynkowa Deutsche Banku to dzisiaj zaledwie 0,3 wartości księgowej tej firmy.

Zakładając, jak uważają apologeci liberalnego rynku, że wycena rynku jest tą właściwą to Deutsche Banku w zasadzie już nie ma. Z jednej strony DB pewnie jest w beznadziejnej sytuacji, tym bardziej, że wystawił derywaty o wartości 75 BILIONÓW. Wystarczy, żeby przewalił na nich 0.1% i upadnie. Jaka jest szansa, że tak się stanie? To nie szansa, to pewność. Już jest po ptakach, tylko oficjalnie wszyscy udają idiotów, to gorzej niż orkiestra na Titanicu.

Akcje rosną pomimo złych danych, które trafiają na rynek. Produkcja przemysłowa zarówno we Francji, jak i w Wielkiej Brytanii była gorsza od oczekiwań. W obydwu tych krajach produkcja w grudniu spadła o 1,6 i 1,1 proc. Na rynkach rosną obawy o szanse podtrzymania ożywienia w globalnej gospodarce w sytuacji, gdy słabnie gospodarka Chin i nie wiadomo, w jakim dokładnie stanie jest gospodarka USA - powiedział PAP Russ Koesterich, globalny strateg inwestycyjny w BlackRock Inc. w Nowym Jorku.

Wiadomo, wiadomo, tylko jak każdy uzależniony, Pan „strateg” wypiera rzeczywistość aż do końca. Nie ma już czegoś takiego, jak gospodarka USA, jest tylko kasyno, w którym grają sami szulerzy między sobą. Nawet to, czym grają, nie istnieje materialnie, więc, o jakiej produkcji i gospodarce mowa? Żarty sobie chyba robicie.

Coda : cały świat mówi, że trzeba "kupę neoliberalizmu" spuścić a dwaj koprofile czyli Maziarski i Balcerowicz z zachwytem ją wąchają a gdy nikt nie patrzy to i nawet spróbują

1 komentarz:

  1. Panie Włodku, ma Pan te same poglądy co ja. Może byśmy połączyli siły jakoś. Oto mój blog: backinpoland wordpress. Proszę zobaczyć i skomentować.

    OdpowiedzUsuń