piątek, 29 listopada 2013

Raj przez Tuska ... obiecany



Motto: Choć poparcie dla PO kurczy się od wielu miesięcy, to po raz pierwszy jej notowania spadły poniżej 20 proc. Na Platformę chce głosować 19 proc. respondentów


Raj przez Tuska obiecany

Polakom potrzebna jest praca i bezpieczna płaca - mówił premier Donald Tusk na sobotniej konwencji krajowej PO w Warszawie. Jak przekonywał, jego ekipa ma precyzyjny plan dla polskich rodzin. Zapewnił, że będzie pilnował ministrów, by przy podejmowaniu decyzji, brali pod uwagę to, czy "dzięki temu ma szansę wzrosnąć płaca". Jak podkreślił, Polakom potrzebna jest praca. "Od rana do wieczora będę powtarzał każdemu ministrowi: każde twoje działanie musi brać pod uwagę ten wymóg - praca. Bo Polacy, kiedy mają pracę, lepiej będą dysponować swoimi środkami niż najmądrzejsi ludzie" - powiedział Tusk.

Nawet matka ci nie da tyle ile ci Tusk obieca. Panie Premierze, na te kolejne już niestety kłamstwa tym razem nikt się nie nabierze. Przez sześć lat odbierał nam Pan wszystko, kazał nam Pan pracować ponad siły i możliwości w tzw. „elastycznym czasie pracy”. Dowalił nam Pan po dwa lata roboty za darmo dla o połowę mniejszej niż dziś emerytury. Wysłał nas Pan na śmieciowe formy zatrudnienia za stawki urągające podstawowej godności człowieka. Za to wychwalał Pan pod niebiosa i wspierał kapitalizm i kapitalistów. Gniazdo spekulacji nazwał Pan „największym osiągnięciem po 1989 roku”. A teraz jak „słupki” poleciały do dołu to będzie nam Pan opowiadał, jak to się Pan troszczy o nasze dochody ? I my mamy w to uwierzyć ? Nie, Panie Premierze, na te plewy nikt już nie pójdzie, Pana wiarygodność jest żadna, miej Pan honor i uwolnij nas os siebie i swoich koleżanek i kolegów póki jeszcze wszystkiego nie rozpieprzyliście. I pospiesz się Pan bo już bardzo niewiele do spieprzenia zostało.

Jak premier mówi …

Premier Donald Tusk na konwencji PO zapowiedział, że każdy z członków PO, kto złamie prawo i "dobre obyczaje" pożegna się z możliwością startowania w jakichkolwiek wyborach z ramienia PO. Jak sam powiedział, musiał zacząć swoje przemówienie od kilku "twardych i konkretnych słów". Odniósł się tym samym do ostatnich afer, które sięgnęły polityków PO. - Jeśli ktoś uważa, że może być nieuczciwy i nie spotka go za to kara, to się myli – zapowiedział.

Załóżmy, że Pan Premier Donald Tusk dotrzyma słowa i jak powiedział tak zrobi. To oznacza ni mniej ni więcej, że PO list do żadnych następnych wyborów nie wystawi, bo nie będzie kogo na nich umieścić. Na szczęście trzeba pamiętać, że z wieloletniego doświadczenia wynika, że jeśli Pan Premier mówi to … tylko mówi.

Co było w środku ?

Dziennikarz ekonomiczny i analityk Xelion Piotr Kuczyński przyznał, że jest zawiedziony wystąpieniem Donalda Tuska podczas konwencji PO. - Premier zarysował interesujące punkty, owszem. Wyjął grubą książkę, w której wszystko miało być rozpisane na miesiące. "Fakty" TVN to sprawdziły i okazało się, że to bardzo ogólny zarys - wyjaśnił swoje rozczarowanie Kuczyński.

Pamiętamy 10 ZOBOWIĄZAŃ Tuska, pamiętamy „szuflady pełne ustaw”, pamiętamy kolejne  eskpose i pamiętamy, że zawsze na obietnicach się skończyło. I już Panu Premierowi nie uwierzymy, z tej mąki chleba nie będzie. Pan premier zamiast chleba organizuje nam ciągłe igrzyska (vide Olimpiada w Krakowie 2022) i obiecuje dobrobyt chyba już na tamtym świecie. Ale od tego to my mamy kościół, od Pana Premiera oczekujemy tu i teraz. A tu i teraz to jest klub cygar i whisky, ale dla wybranych. Tak się składa zresztą, że jakimś dziwnym trafem są to sami kumple Pana Premiera i innych aktywistów z PZPO. Więc niech Pan sobie oszczędzi tych kłamstw i nie macha do nas stertą pustych obietnic, bo my Pana wkrótce tak „machniemy”, że nawet jedna kartka z Pana „dorobkiem” nie zostanie.

Nieczytelna ?

Zdaniem prof. Czapińskiego obecnie rekonstrukcja jest nieczytelna dla opinii społecznej. - Polacy potrzebują realnej zmiany w stylu rządzenia i odpowiednich ludzi dobranych do zmienionych priorytetów - mówi.

Panie profesorze, każda metodyka projektowa zaleca, żeby najpierw określić cele a potem do tego dobierać całą resztę, w tym tzw. „zasoby ludzkie”. Ale to dotyczy życia realnego. My mieszkamy w Polsce, a to nie jest świat realny, to kraina gdzie nie jest ważne co, tu ważna jest tylko przepychanka na grzędzie, kto wyżej siędzie.  I z tego punktu widzenia tzw. „rekonstrukcja” jest jak najbardziej czytelna. Pan Premier Donald Tusk, naczelny kogut w kurniku, zajął bezapelacyjnie grzędę najwyższą, a Pan Schetyna chyba wyleci z kurnika. Poza tym dla poprawienia „wizerunku” naczelnego koguta, posadzono na wyższej grzędzie świeże kury coby mu blasku dodawały. I to jest nieczytelne ?

Kwestia zaufania

Respondentów zapytano też o ostatnie zmiany personalne w rządzie. 73 proc. deklaruje, że rekonstrukcja nie wpłynie na ich zaufanie do gabinetu PO-PSL. Rządowi po liftingu bardziej ufa 6 proc., a mniej - 14 proc. 7 proc. odpowiedziało: trudno powiedzieć.

I cały misterny plan w p… Pan Premier Donald Tusk ze swoją „ekipa” wpadli do narożnika a wszyscy dokoła tylko im dokładają. I żadne czary odprawiane przez jego specjalistów od wizerunku nic już nie pomogą, raz utraconego zaufania nie da się tak łatwo odzyskać. I nie jest to kwestia utraty umiejętności Pana Premiera, o czym często słyszę, ale kwestia jak najbardziej obiektywna. Otóż kłamstwo ma krótkie nogi i niech się cała „pełowska” banda cieszy, że i tak się sześć lat udawało. Teraz jak węgierscy socjaliści, możecie się już panie i panowie pakować.

Nowy plan? "To nie nowy dokument"

Dąbrowska pisze, że to, czym tak dumnie chwalił się premier, to nie jest nowy dokument, lecz "Programowanie perspektywy finansowej 2014-2020. Umowa partnerstwa" oparta na dokumencie Komisji Europejskiej. Czyli? "Rząd rozpisał na 150 stronach, na co zamierza wydać wynegocjowane w Brukseli słynne już 400 mld zł" - tłumaczy dziennikarka "Polityki".
"Jednak po szczegółowej , kalendarzowej rozpisce ("miesiąc po miesiącu, dzień po dniu"), o której mówił Tusk, nie ma śladu. Premiera, dobrego mówcę, trochę więc poniosło, bo nawet koalicjant twierdzi, że ten ogólny plan jeszcze nie został oficjalnie przyjęty" - pisze dziennikarka.

Był już jeden „ekspert” od katastrof lotniczych, który też blefował. Po kompletnej kompromitacji skulił ogon i schował się do mysiej dziury. Czym się różni to co teraz zrobił Pan Premier Donald Tusk ? Niczym, proszę państwa. Więc do mysiej dziury kłamco.

Skazani

Młodzi ludzie pracujący przez całe lata na nieoskładkowanych umowach skazani są na głodowe emerytury, uważa były wiceminister finansów Marek Borowski. - A tych ludzi są setki tysięcy, jeśli nie miliony - ocenił.

Ale mamy już z milion milionerów, skądś się to musiało wziąć. I kogo to obchodzi jak ci ludzie będą żyć na emeryturze ? Do tego czasu wiek emerytalny będzie znacznie wyższy niż średnia życia więc problem „sam się rozwiąże”. Ważne, że biznes się kręci.

Gazeta dotarła do raportu Fundacji "Energia dla Europy". Wynika z niego, że młodzi narzekają na brak perspektyw, niemożność wyrwania się z kręgu prac dorywczych, poczucie bezsensu studiowania i wegetowanie na garnuszku rodziców. To są też przyczyny, dla których decydują się na emigrację.

I to jest słuszna decyzja. Niech spierdala kto tylko może, tylko tak można „podziękować” polskim „pracodawcom” i politykom za ten los jaki nam zgotowali. Niech się za przeproszeniem sami p… ze sobą.

Blisko, coraz bliżej ?



Tymczasem afera cyfrowa zatacza coraz szersze kręgi. Wczoraj zatrzymano b. wiceministra MSWiA Witolda D. W kuluarach mówi się, że teraz czas na Grzegorza Schetynę. W poprzednich aferach związanych z informatyzacją stawiano zarzuty płotkom, kojarzonym ze Schetyną, ale będącym w bezpiecznej dla niego odległości. Jednak D. to już tylko szczebelek pod Grzegorzem Schetyną. To jego bezpośrednie zaplecze - mówi gazecie osoba znająca kulisy sprawy.
Cała ta „porażająca” historia to nic nowego. W środowisku IT o tym co dzieje się z przetargami na informatyzację wiedzieli wszyscy. O tym, że jądrem korupcji jest Policja i MSWiA też wiedzieli wszyscy. Nazwiska wymieniane w „aferze” znali wszyscy. O tym, że IBM, ORACLE i HP ostro „smarują” urzędników też wiedzieli wszyscy. Ot jak to na Sycylii. Tylko czy CBA starczy odwagi by dojść do samego „ojca chrzestnego” tej mafii ? Śmiem wątpić, bo wbrew podejrzeniom nie jest to Grzegorz Schetyna.

Szef rządu skomentował m.in. aferę korupcyjną w MSWiA. - Odnajdziemy wszystkich bez wyjątku i będziemy konsekwentni w ściganiu tego typu przestępstw niezależnie od tego, jakiego szczebla te rzeczy będą sięgały - dodał premier.

Uderz w stół …  Sam się przyznał, tym to mi naprawdę zaimponował. Panie Premierze czas na REKOSTRUKCJĘ, niech się Pan nie lęka, po także jest życie.

Chcę powiedzieć, że pierwszą osobą, jeszcze w poprzedniej ekipie, która zwróciła uwagę na problem korupcji, był ówczesny wicepremier Grzegorz Schetyna, dlatego wszelkie spekulacje dotyczące jego osoby uważam za bezzasadne - kontynuował Tusk.

Ale dał do pieca, majtki mi spadły.

Taka prawda

Parę lat temu pracując dla wiodącej polskiej firmy informatycznej przez około rok zajmowałem się opiniowaniem technicznych możliwości realizacji różnych projektów. Można powiedzieć, że pracowałem jako produkcyjne wsparcie konsultingu. Przez ten czas widziałem co najmniej 20-30 różnych projektów. Były to projekty w fazie "przez SIWZ", "pisania SIWZ" lub przetargowej. Przez ten okres nie widziałem na oczy ANI JEDNEGO NIEUSTAWIONEGO przetargu. Takie newsy, że gdzieś ktoś ustawił jakiś jeden przetarg to jest śmiech na sali.

To jest spojrzenie z drugiej strony, od strony dużego biznesu, który w Bolanda Republic jak to w bantustanie ma prostą robotę. Trzeba przepłacić przedstawiciela zamawiającego, „uszyć” SIWZ pod oferowane rozwiązanie  i przeprowadzić „przetarg”. Tak to działa odkąd pieniądz stał się jedyną wartością, i dopóki tak będzie, dopóty korupcja będzie normą. Dodatkowo w Bolandzie tak naprawdę jest pełna społeczna zgoda na tą korupcję, otępiałe społeczeństwo godzi się na wszystko. Zaczęło się od „promowania” poglądu, że „pierwszy milion trzeba ukraść” a skończyło na tym, że branie do prywatnej kieszeni pieniędzy podatnika nikogo już nie dziwi. To jest moim zdaniem największe osiągnięcie Pana Premiera Donalda Tuska i całego jego zaplecza politycznego. Kiedyś na KLD mówiło się „liberały, aferały”, a partia nie mogła liczyć na większe niż jedno cyfrowe poparcie. W ostatnich wyborach na PO głosowało już 40% tych, którym się do urn pójść chciało. Więc skąd to zdziwienie skoro wszyscy wiedzą, że w Polsce tylko ryba nie bierze ? Tak długo godziliśmy się na obniżanie standardów, aż sięgnęły dna. Ale to nasza wina, bo ONI się sami nie wybrali. Taka też jest cena wyboru „mniejszego zła”. Chyba, że przy następnych wyborach zamiast głosowania na PO przeciw PiS może jednak „ciemny lud” zauważy, że są jeszcze inne wybory. Ja tam głosowałem na „większe zło”, więc teraz sumienie mam czyste. Żal dupę ściska z tego wszystkiego. I jak Panie Premierze i Panie Prezydencie ja mam być z Polski dumny ? Z takiej kurwa Polski ? Pojebało Was już do imentu.

W polityce

Andrzej Machnacz : jesteś w polityce to masz pieniądze i bogatych kolegów. Czy są jeszcze tacy politycy, którzy byliby w stanie uprawiać sztukę rządzenia dla wspólnego naszego dobra? Może są… tylko ja ich jeszcze nie spotkałem, nawet w telewizorze. Jak masz posadę i „pociągającą perspektywę protekcji oraz bardzo wielu majętnych nierzadko kolegów”, to „masz pieniądze i nieograniczoną oraz nieskrępowaną perspektywę ich zwielokrotniania, niekoniecznie dla dobra nas wszystkich”.

Oto prawdziwy obraz naszej polityki, widziany oczami faceta, który „przeżył” wszystkie opcje polityczne i wszystkie kolejne ekipy. Siedział w tym gównie wzajemnych układów i wyciągania naszych pieniędzy do prywatnych kieszeni firm i polityków od ponad dwudziestu lat. I dobrze wie jak to działa. Gdyby to był w miarę normalny kraj to cała jego „elita polityczna”, cały „system partyjny” by po tej aferze eksplodował. Bo to nie jest afera dotycząca łapówek w Policji i MSWiA. To jest system dotyczący całej sfery IT w budżecie. I to nie tylko centralnym ale także samorządowym. Te same mechanizmy, te same firmy i ci sami ludzie przez cały okres III RP wyciągali dziesiątki a może setki miliardów naszych podatków na taką informatyzację jaką każdy widzi. Czyli żadną, bo tak naprawdę to nic nie działa. A jak gdzieś coś jednak mimo wszystko działa to w zupełnym oderwaniu od całej reszty. Nie ma i nigdy nie było żadnej spójnej koncepcji jak to Państwo informatyzować. To co zrobiono, bardziej było projektowane przez wykonawców niż przez zamawiających. Bo przedstawicielami zamawiającego byli i są polityczni nominaci nie mający zielonego pojęcia o tym czym się mają zajmować a jeszcze na dodatek bardziej zainteresowani łapówkami niż porządnym wykonaniem swojej roboty. A po drugiej stronie mieli i mają machinę wielkich koncernów IT, które „wciskały” nam takie „nowości” jak paciorki dla Indian. No, ale to w końcu prawie wyłącznie firmy amerykańskie więc co jak co ale metodę „na paciorki” to oni mają rozpracowaną. Tak więc summa summarum po wydaniu niebotycznej kasy tak naprawdę trzeba znów zaczynać od początku. Tak wygląda sfera systemów IT. Ale nie mam żadnej wątpliwości, że to samo dzieje się wszędzie, przy budowie dróg, w szpitalach i aptekach oraz wszędzie gdzie pracowicie odżywiany przez wszystkie opcje polityczne rak korupcji pożarł to państwo. Pożarł, bo cała Polska jest jedną wielką korupcyjną patologią. Wystarczy na tych ludzi popatrzeć, na ich domy, samochody, garnitury. Skąd oni mają na to pieniądze ? Wszyscy się pytają tylko nie Urzędy Skarbowe. Te zajmują się babciami klozetowymi.

Gdzie on nie był ?

Umowy na budowę "pozytywnych emocji" wokół energetyki podpisano bez przetargów. To już drugie śledztwo, w którym badane są decyzje byłego wiceministra spraw wewnętrznych, a dziś kluczowego menedżera w jednym z telekomów Witolda Drożdża.

W jednym z telekomów oznacza oczywiście TP S.A, gdzie w dalszym ciągu „da się załatwić” posadki dla panów pokroju Witolda Drożdża. To ten sam „fachowiec” który tak udanie informatyzował MSWiA, miliardy poszły w błoto i w nagrodę koledzy załatwili mu dyrektorski stołek w PGE. Jak tam znów narozrabiał to „przesunięto” go do TP S.A. Pietrzak ze swoim skeczem o „polityce kadrowej” by się załamał, jeszcze trochę i facet całą szachownicę obskoczy. I mimo kolejnych śledztw ma się całkiem dobrze. Tak walczymy z korupcją.

Szach i …

CBA zawiadamia prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Adama Hofmana - podaje TOK FM. Zawiadomienia ma już prokuratura dotyczy oświadczeń majątkowych rzecznika PiS.

Bingo, następny trafiony. Czekam na więcej.

mat

Adam Hofman przestanie być szefem regionu, rzecznikiem prasowym, czynnym członkiem partii oraz klubu Prawa i Sprawiedliwości - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Z takiego prezentu Jarosław Kaczyński nie mógł nie skorzystać, nie dość, że pozbył się obrosłego w piórka i kłopotliwego Hoffmana to jeszcze pokazał PO „nowy standard” na takie przypadki. Co więc teraz czeka Nowaka ? Na pewno kara, kara za grzechy, w tym za grzech pychy. I niech to będzie przestroga dla innych.

I zatopiony

"Super Express" ustalił, kto stał za tajemniczymi przelewami, które Centralne Biuro Antykorupcyjne wytropiło na kontach byłego już rzecznika PiS Adama Hofmana. Pieniądze, od których - zdaniem CBA - polityk nie odprowadzał podatku, pochodziły od Roberta Pietryszyna, obecnie prezesa spółki Wrocław 2012 zarządzającej miejskim stadionem w stolicy Dolnego Śląska. Jak ustalił dziennik za rządów PiS niespodziewanie 26-letni nikomu nieznany Pietryszyn został szefem klubu Zagłębie Lubin, sponsorowanego przez państwowe KGHM. Szybko pojawiły się doniesienia, że ciepłą posadę zawdzięcza swojemu przyjacielowi Hofmanowi. Z kolei tygodnik "Wprost" ustalił, że za rządów PiS Pietryszyn zrobił zawrotną karierę, przewinął się przez władze sześciu spółek powiązanych ze Skarbem Państwa. Za co Adam Hofman otrzymał pieniądze? Pietryszyn na ten temat milczy, ale przyznaje, że to on stoi za przelewami.

Panie pośle, są rzeczy, których się wytłumaczyć nie da więc radzę nawet nie próbować. Niech nam Pan kitu o „pożyczkach” nie sprzedaje i na przyszłość, jeśli jeszcze jakaś Pana czeka, niech Pan pamięta, że trzeba być skończonym idiotą żeby takie sprawy załatwiać przez konto bankowe. Jak się Panu nie chciało dupy ruszyć i z rączki do rączki to załatwić to teraz będziesz Pan miał dużo wolnego czasu. W sam raz na myślenie, jaki ja kurwa głupi byłem.

Pijana prawica

Robert Winnicki po pijanemu wskoczył do morza w nocy, czego skutkiem było poparzenie go przez meduzy czy coś podobnego, w środku nocy karetka pogotowia musiała odwieźć go do szpitala – napisała w swym oświadczeniu dyrekcja USOPAŁ, organizacji polonijnego milionera Jana Kobylańskiego, krytykując zachowanie działaczy, którzy przyjechali świętować jej XX-lecie.

Jak widać wirus „filipiński” przerzucił się był na prawo. Niedawno złamał wspaniale podobno zapowiadającą się karierę nowej gwiazdy Republiki, niejakiego Przemysława Willera, który to był łaskaw zakończyć ją burdami z policja w stanie wskazującym na całonocną konsumpcję. A teraz kolejny „as” narodowego socjalizmu Robert Winnicki, jak to prawdziwy polak „dla ojczyzny ratowania rzucił się przez morze”. A że przedtem za dużo wychlał to i skończyło się żałośnie. Tak żałośnie jak całe to towarzystwo wygląda na co dzień, bo jak ich słucham to sprawiają wrażenie jakby nie trzeźwieli nigdy.

Plaga

Gimnazjalistki i licealistki rozbierają się na żywo przed internetowymi kamerami. "Wybieram przypadkowy czat na popularnym portalu dla młodzieży. A tam impreza - dwie nastolatki piją piwo przed komputerem i tańczą. (...) Publiczność rozkazuje: »Pokaż brzuch«, »Rozepnij guziczek od spodni«. (...) Temperatura na czacie rośnie: »Daj adres, przyjadę«"

Od przedszkola nasze kochane dzieci uczone są religii a więc też przede wszystkim moralności katolickiej. W szkołach uczą się z podręczników opracowanych przez IPN. Rząd i opozycję mamy prawicową i katolicką. Lewica kryje się po kątach i ledwo zipie. Więc o co kurwa Wam chodzi pismaki ? To pokolenie JP2, JP2 „Bis” lub jak byście to nazwali, urodzone i wychowane w „wolnej Polsce” w jedynym słusznym ustroju. Tego na lewicę już nie zwalicie. A to jest kapitalizm, jest popyt na takie „usługi” to jest i „podaż”, tak działa Wasz kochany „rynek”. To nie jest żadna patologia to esencja kapitalizmu, za pieniądze można mieć wszystko a drugiej strony dla pieniądza ludzie też zrobią wszystko. Inaczej nie będzie, możecie łzy lać krokodyle, ten system tak ma i inaczej nie będzie. No chyba, że gorzej.

Kraków dla PO definitywnie stracony

Ankietowani najchętniej na fotelu prezydenta Krakowa widzieliby obecnego prezydenta Jacka Majchrowskiego (29 proc.), dużym zaskoczeniem jest wysokie poparcie dla Jarosława Gowina (18 proc.), kolejne miejsca w sondażu zajmują: Andrzej Duda (12 proc.), Ireneusz Raś (6 proc.), Małgorzata Jantos (proc.), Łukasz Gibała (4 proc.).

Najważniejsze jest to, że jak by nie było szanse kandydata PO są w tej układance równe ZERO co ciszy, bardzo cieszy. Mam nadzieję, że to nie ostatnie miasto, gdzie „przewodnia siła narodu” dostanie za rok tęgo w dupę. Trzeba przyznać, że ciężko na to zapracowała.

Są rzeczy niezmienne

"Zima zaskoczyła drogowców" i sparaliżowała część Trójmiasta. Ciężarówki zablokowały obwodnicę, a samochody utknęły w południowych dzielnicach Gdańska. Na al. Havla i al. Armii Krajowej wytworzyły się korki. Mieszkańcy Szadółek zostali odcięci od świata. "Trzy godziny czekam na autobus", mówi jedna z czytelniczek.

Chluba Pana Premiera Donalda Tuska, obwodnica Trójmiasta zablokowana bo spadło parę centymetrów śniegu ? Jak to się mogło stać, pewnie to Kaczyński śniegu łopatami z lasu dosypywał. Coś się ostatnio Panu Premierowi nie wiedzie, nawet pogoda w jego mateczniku pokazała gdzie ją Pan Premier może w dupę pocałować. I najważniejsze, od 25 lat nie ma już w Polsce socjalizmu, SLD siedzi 10 lat w opozycji a jednak "Zima zaskoczyła drogowców". Są rzeczy na tym świecie niezmienne.

Oto gdzie maja nasze życie

Przy budowie gazociągu w Jankowie Przygodzkim pracowały prawdopodobnie osoby bez doświadczenia, działające pod presją czasu. Mając do tego tysiąc podwykonawców z Ukrainy, z Węgier, z Czech, którzy dla nich spawają te rurociągi, większość ludzi tam pracujących zatrudniają bez doświadczenia. Wątpliwości budzi także niejasne stanowisko inwestora i firmy Gaz-System. Spółki unikają odpowiedzi na pytanie, kto sprawował nadzór nad budową i czy ten nadzór był odpowiedni.

Skąd ja to wiedziałem, od razu jak tylko zobaczyłem co się stało ? Bo tak jest teraz wszędzie, nigdzie nie przestrzega się żadnych norm i zasad. Wszędzie jest tylko jedna zasada, jak najtaniej i jak największy zysk. Tak wygląda świat rządzony przez pieniądz, ile razy jeszcze mam to powtarzać, żebyście zrozumieli, że inaczej nie będzie. To znaczy będzie, jeszcze gorzej.

A miało być tak pięknie

Niemiecka prasa obszernie i krytycznie komentuje szczyt klimatyczny w Warszawie oraz protest ekologów, którzy w ramach protestu opuścili konferencję przed jej zakończeniem ."Frankfurter Allgemeine Zeitung" poświęca w swoim dzisiejszym wydaniu sporo uwagi nie tylko szczytowi klimatycznemu, ale przede wszystkim formie, w jakiej Donald Tusk pozbył się swojego ministra ochrony środowiska. FAZ jest zdania, że fiasko konferencji przypisuje się powszechnie pozycji Polski i jej niechęci wobec redukcji zużycia węgla. Na koniec dziennik przypomina, że oczekiwania wobec Warszawy były już na przedpolu szczytu klimatycznego ONZ dość niskie. "Chodzi o to, by przygotować szczyt w Paryżu w 2015 roku. Osoba Korolca sprawiła, że można zwątpić w osiągnięcie nawet tego minimalnego celu" - pisze FAZ.

Jeszcze dwa tygodnie temu wszystkie „gadające głowy” z okolic Pana Premiera, Pana Prezydenta i PO aż cmokały z zachwytu. Miała znacząco wzrosnąć nasza rola, mieli nas docenić, mieliśmy wreszcie przewodzić niemalże całemu światu. I to argumentowało wydanie 200 milionów PLN na organizację szczytu. A co wyszło ? Dwieście baniek wywalone w błoto, kompletne fiasko szczytu i jeszcze Pan Premier osobiście zmontował był niezłą aferę. To kto teraz odda zmarnowane pieniądze podatników, kto poniesie odpowiedzialność ? Jak wszyscy pamiętamy, głównym animatorem był Pan Premier Donald Tusk, to jego „słupki” miał zasilić szczyt klimatyczny, więc to Pan Premier teraz powinien osobiście ponieść konsekwencje blamażu, którego sam był autorem. I co lemingsy ? Macie jeszcze kasę na stracenie ? Jeśli tak, to głosujcie dalej na PO.

Szefowie mają problem ?

W Polsce szefowie mają problem z docenianiem pracy swoich podwładnych. Wolimy karać pracowników i mówić, czego oni nie zrobili, niż dostrzegać to, co zrobili. Wielu szefów przypisuje sobie nawet sukcesy pracowników – mówi Izabela Kielczyk, psycholog biznesu.

To nie szefowie mają problem, oni maja pieniądze i władzę więc nic więcej ich nie obchodzi. Ale w takich warunkach można na zawsze zapomnieć o budowie rozwiniętej gospodarki i społeczeństwa obywatelskiego. Skoro mamy być tylko dodatkiem do wszelkiej maści „pracodawców”, skoro o wyłącznie oni (tak mówił i to nie raz Pan Premier Donald Tusk) są autorami „sukcesu” polski, skoro to wyłącznie oni decydują o sukcesach firm, skoro to tylko oni są kreatywni i pracowici to … pierdolcie się sami. A wy ludziska wiejcie stąd do krajów gdzie jest normalnie. Gdzie pracodawcy wiedzą, że wszystko co mają zawdzięczają w dużej mierze pracującym na nich ludziom. Zostawcie tą klasę pasożytów samych, jak nie będzie miał kto na nich pracować to dopiero wtedy to oni będą mieli problem. I pamiętajcie, że kapitalizm to taki system gdzie zyski są prywatne a straty pokrywane przez społeczeństwo.

Schizma

Papież Franciszek chce, żeby wszyscy kapłani byli jak Lemański: odważni, niekonwencjonalni, niezależni, ofiarni – mówi "Gazecie Wyborczej" watykanista Giacomo Galeazzi. Jak dodaje, polski Kościół "wyraźnie stracił kontakt z linią Franciszka", ale papież nadal jest na niego otwarty. Watykanista twierdzi też, że biskupi, również polscy, napotykają trudności w zaistniałej w Watykanie sytuacji. Jako przykład daje abp Hosera. – Postawa, jaką reprezentuje abp Hoser, jest typowa dla polskiej hierarchii epoki Jana Pawła II i zimnej wojny, walki z komunizmem. I wtedy była uzasadniona, bo Kościół musiał przeciwstawić władzy komunistycznej własny autorytet i jedność. Teraz nie trzeba obalać systemu, a gra toczy się (…) o zbawienie i o życzliwe, miłosierne stosunki między ludźmi – przekonuje.

Trudności ? Oni kompletnie nie rozumieją co się stało. Służba ludziom, skromność, wspieranie biednych i chorych oraz inne takie tam dyrdymały powtarzane przez papieża to dla polskich biskupów pojęcia absolutnie nie zrozumiałe. Co innego budowanie pałaców, hodowle danieli, wystawne imprezy w plenerze i przyjęcia to tak. Brylowanie na salonach władzy, piękne konie i szybkie panie (lub panowie) to domena naszego episkopatu. Więc albo papież długo nie pożyje albo ? Pozostanie tylko schizma i założenie w Polsce „prawdziwego” kościoła bożego złotego cielca.


piątek, 22 listopada 2013

Tu rządzi instynkt



Motto:

Krew na kamiennych szarych płytach
Na białych rękawiczkach Tuska
Krew która o nic was nie pyta
Krew jak złamana w sadzie brzózka
(…) Krew na fotelach tupolewa
Zmywana szlauchem o świtaniu
Jeszcze wam ona pieśń zaśpiewa
To będzie pieśń o zmartwychwstaniu


Tu rządzi instynkt

Mój instynkt polityczny mówi mi, że koalicja PO-PSL przetrwa do końca kadencji Sejmu. Do wyborów jeszcze dwa lata, a to dużo czasu na działanie. Nie wierzę, żeby Polacy ponownie oddali władzę PiS - przekonuje Ewa Kopacz.

Jest taki świetny kanał telewizyjny Animal Planet i fajna greps reklamowy  „Animal Planet - Tu rządzi instynkt”. To znakomity kanał o gadach, płazach i innych przedstawicielach świata zwierzęcego, pełen grozy i przemocy. Wypisz wymaluj świat Pani Marszałek Ewy Kopacz. A co do koalicji, ta koalicja przetrwa wszystko, bo jej wola grabienia do siebie, wola istnienia za wszelką cenę, żeby choć jeszcze jeden dzień żerować na tym żyznym pastwisku, jakim jest dla nich Polska, jest równie mocna co bohaterów cyklu z Animal Planet. Ma rację Pani Marszałek, tu rządzi instynkt, instynkt przetrwania jak najdłużej i jak najbliżej żłobu. Taki nasz Animal Planet.

Po co nam ten rząd ?

Wszystko to, co się wokół restrukturyzacji rządu toczy, to jednak mały Pikuś. My przede wszystkim nie wiemy, po co nam ten rząd. Cóż takiego chce jeszcze dokonać, na jakie utrapienia nas narazić, jak głęboko sięgać do naszych portfeli? Pisałem już w tym miejscu, że nikt z nami OBYWATELAMI nie chce poważnie rozmawiać. A przecież z każdym dniem przybywa tematów do takiej rozmowy

Wreszcie właściwie zdane pytanie ? Od czasu do czasu każdy z nas sam sobie takie zadaje, choćby w stosunku do własnej życiowej aktywności, po co ja to robię lub idąc dalej a po jaką cholerę ja jeszcze żyję. Pan Premier Donald Tusk wiele lat (już) temu powiedział, że poszedł po władzę żeby zmienić Polskę. No i zmienił, na gorsze. Co prawda wskaźniki mu „idą” w górę ale obywatele w badaniach opinii za Boga jedynego poglądu Pana Premiera nie podzielają. Bo im jakoś nie rośnie, ni kuta. Potem Pan Premier Donald Tusk, gdy zauważył, że zmienianie Polski to nie taka prosta sprawa, pewnie za podszeptem swojej eminencji od wizerunku, zmienił front i oznajmił, że on jest od tego, żeby była ciepła woda w kranach. No ale do tego to ani Pan Premier ani Jego rząd ani PZPO ani Sejm i Senat i Pan Prezydent nie są nam potrzebni. Na dodatek Pan Premier widać uznał, że skoro owa woda jest, to on już jest najlepszym Premierem tysiąclecia, PZPO przewodnią siłą narodu a Polska rośnie w siłę i ludzie (są tacy) żyją dostatniej. Więc o co ta rozmowa, ja się pytam, skoro jest tak dobrze. Poza tym od zawsze „wybrańcy narodu” zawsze wiedzieli lepiej co narodowi trzeba więc o nic nie pytali bo po co. Summa summarum żadnej rozmowy nie będzie a co ciepłej wody to też radzę kozy (mowa o piecach) kupować bo mam złe przeczucia. I na koniec jeszcze jedno, mam wrażenie graniczące z pewnością, że Pan Premier w ostatnich dniach pewnie często sobie myśli, a po co mi ten cholerny, niewdzięczny naród.

Wszyscy uciekną ?

Mówiłem premierowi, że poza nim wszyscy w rządzie powinni być nowi i żeby to była ekipa 30-40-latków – powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji. Boni potwierdził też, że sam żegna się z rządem i chce kandydować w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Teraz wszystkie szczury wieją z tonącego okrętu, jak ten świat jest jednak banalny. Pan Minister Boni miał zmienić oblicze administracji. Skończyło się na niczym, no poza wyrzuceniem całego programu informatyzacji administracji do kosza. Po dwóch latach takich rządów nie ma nic, jeno nie zaorany ugór. A Pan Minister tak zatęsknił za żoną, którą umieścił wcześniej w Brukseli, że teraz zostawia tonącą łajbę i chce uciec na intratną posadkę. Apeluję do wyborców z jego okręgu, weźcie to pod uwagę może jednak da się kanalię zatrzymać. A to czego nam potrzeba najbardziej to „ekipa 30-40-latków” z PO. Będzie jak w Warsaw Shore albo jeszcze lepiej.

GUS

Przeciętne wynagrodzenie brutto w październiku wyniosło 3 tys. 834,17 zł, co oznacza, że rok do roku wzrosło o 3,1 proc., a miesiąc do miesiąca wzrosło o 1,7 proc. - podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny.

CBA w zorganizowanej akcji anty korupcyjnej zatrzymała Krzysztofa K., wiceprezesa Głównego Urzędu Statystycznego. Ma to związek ze śledztwem ws. korupcji przy kontraktach na informatyzację administracji. Krzysztof K. jest pracownikiem odpowiedzialnym za departament koordynacji badań statystycznych.

To nie ja skojarzyłem te informacje, tak było na portalu wp.pl, jedna kurwa pod drugą.

Dlaczego zabraknie na emerytury

Oczywiście powinien silniej akcentować powody kryzysu systemu emerytur: choć to on przeforsował (mimo Tuska) ograniczenie przywilejów. Ale chodzi też o zbyt niskie płace (nieskorelowane ze wzrostem wydajności). Cynicznie niskie stawki za godzinę (kilkanaście razy niższe niż w Niemczech, co przyspiesza emigrację też przyczyniającą się do kryzysu systemu emerytalnego). Nieozusowane umowy śmieciowe (ok. 30 proc. zatrudnionych) i za niskie (na minimalnym zryczałtowanym poziomie) składki samo zatrudnionych. Luka między dochodem z pracy i dochodami z kapitału rośnie w całym świecie. Ale w Polsce towarzyszy temu niespotykany wyzysk.

Ale o tym nikt poza lewicą i jak widać prof. Staniszkis nikt ani mru, mru. Wręcz przeciwnie, zarobki są za wysokie, składki za wysokie, wiek emerytalny za niski, wiek szkolny za wysoki, itd. itp. Dokąd tak zajdziemy ? Do nikąd, wreszcie będzie jak w dramacie Mrożka, rzecz będzie się działa w Polsce czyli nigdzie.

Wielki skok

Zdaniem szefa rządu nowy wieloletni budżet Unii daje szansę Polsce na "drugi skok cywilizacyjny" - o ile pieniądze będą mądrze wykorzystane

To też już było Panie Premierze Donaldzie Tusk, za Edwarda Gierka. Tamten okazał się być „wielkim skokiem kangura z pustą torbą” i ten czeka ten sam los. I pytam się też KURWA czym się skończył pierwszy skok bo ja nic nie widzę.

Tu jest Polska

Tu jest Polska i tu się przegrywa - może tak ma po prostu być, ale cholernie trudno się z tym pogodzić. Nie mam o to pretensji do trenera Nawałki, byłbym idiotą. Wiem, że wynik meczu ze Słowacją nie oznacza, że kolejne mistrzostwa Europy obejrzymy w telewizji, bo ta drużyna może przejść metamorfozę, może się scalić, zgrać, może - Jezu, nie wierzę, że to piszę - wyciągnąć wnioski. Ktoś kiedyś musi. Mówią, że porażki uczą, ale kiedy ciągle dostajesz w cymbał, to jedyna nauka, jaka z tego płynie jest taka, że nikt się ciebie nie boi. Że jesteś słaby. Co może zbudować na takim fundamencie? Jeden towarzyski mecz, przegrany, nie może być punktem wyjścia do pochopnych wniosków. Ale może odebrać nadzieję, a w naszym przypadku to już zbyt wiele.

Oczywiście zbieżność „dołka” naszej reprezentacji i klubów w dyscyplinie kopanej z przemianami ustrojowymi jest absolutnie i wyłącznie przypadkowa. Bo jakim cudem za „komuny” mogło być lepiej, przecież wszystko było gorzej. To oczywista nieprawda, że nasi nażelowani „gwiazdorzy” zarabiają kupę pieniędzy nie wkładając w swoją robotę wielkiego wysiłku, że kluby karmione kasą od „sponsora tytularnego” i rozlicznych telewizji transpirujących mecze „ekstraklasy”, poziom tych rozgrywek mogą mieć głęboko w poważaniu. To nie prawda, że skoro tak łatwo im idzie na chlebek z kawiorem astrachańskim zarobić, to wcale się ani na treningach ani na meczach nie starają. To pewnie „komuna” jest winna, tylko strasznie ciężko to udowodnić, i to jest problem. A co do przyszłości, to chciałbym zobaczyć tego optymistę, który uwierzy, że coś się zmieni. Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne.

Polak zarządza

Z przykrością muszę powiedzieć, że Polacy nie zarządzają w sposób dobry domowym budżetem – mówi Joanna Mróz, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu, autorka książki "Domowe wydatki pod kontrolą". – Z przeprowadzonych ankiet wynika, że aż 60 proc. Polaków nie zarządza domowym budżetem, a w związku z tym podchodzi do wydatków w sposób dość impulsywny.

Wiecie jak wygląda zarządzanie budżetem domowym w Polsce ? A tak : „Vonga, Vonga, COOOOOM”.

CHAMY

Schamieliśmy totalnie, zrobiliśmy się prowincją, gdzie króluje wiocha z elementami szlacheckimi i wiejskimi. To połączenie sarmackiej swawoli i wioskowego showmeństwa jest naszą tragedią. Widać to w Sejmie i w Kościele.

Miałeś chamie złoty róg …

Bez godności

W Polsce trzeba wprowadzić minimalną "godzinówkę". Pomoże to blisko milionowi osób, których pensje uwłaczają ludzkiej godności – pisze "Gazeta Wyborcza". A polscy pracodawcy coraz chętniej zatrudniają w systemie płacy godzinowej, by obejść przepisy o płacy minimalnej i w rozliczeniu miesięcznym zapłacić pracownikowi znacznie mniej niż ustawowe 1,6 tys. zł brutto. Resort pracy szacuje, że chodzi o blisko 900 tys. osób.

Ludzie tyrający za psie pieniądze tracą szacunek do pracy i do siebie samych; całą swoją siłę nabywczą zużywają na przetrwanie. To niemoralne, szkodliwe społecznie i gospodarczo. 25 lat po roku 1989 zwiększyła się w Polsce liczba ludzi skrajnie ubogich, jest ich kilka milionów. Nierówności są wciąż wyższe niż średnia europejska, wyższe niż w Czechach i na Węgrzech. Źle to wróży naszej przyszłości. Najwyższy czas zająć się tym poważnie.

Co ja jeszcze mogę napisać ? Już tylko jedno mi do głowy przychodzi : „Wyklęty powstań ludu ziemi”…

OTAKE Polskę ?

Ja po studiach (musiałem kredyt odpracować), pracowałem na myjni 240 godzin <od 9 do 21 >za 5 zł, dzienna racja żywnościowa 5 zł (4 bułki, serek, kefir i zupka chińska) i tak przez 12 miesięcy. A i zapomniałem te 240 godzin to są godziny zapłacone !! A nie doliczam przyjścia 30 minut przed pracą i wyjściu 30 minut po pracy to daje 13 godzin pracy. Dodam do tego fakt jak pracodawca nie zapewniał obuwia (50zł dobre buty), rękawic ... Ale sam posiadał auto za 260 tys zł bez Vatu bo na firmę z kratką.

Nic dodać nic ująć, nawet komentować nie warto. Jedyne co z tym można zrobić to rozpierdolić w pizdu, innej drogi nie ma. Żadną inną drogą z tymi chamami nie da się dojść do niczego, tylko użycie brutalnej siły daje gwarancję sukcesu. Bo rozmawiać już dawno nie ma z kim i nie ma o czym.

Polak potrafi

Na terenie Włocławka policja odnalazła czwarty z pięciu skradzionych kilkanaście dni temu samochodów marki Bentley. Luksusowe samochody zniknęły z salonu firmowego w Berlinie. Każde z nich jest warte ponad milion złotych. Funkcjonariusze przyznają, że kradzież była trudna logistycznie i perfekcyjnie zaplanowana. Podejrzewają też, że samochody miały opuścić Polskę po zakończeniu szczytu klimatycznego i ograniczeniu kontroli granic.

Ot co, Polak potrafi ale … kraść. Tu jak widać zadziwić potrafimy może jeszcze nie cały świat ale w UE jesteśmy na pewno w czołówce. Tylko czy o to nam chodzi ?

"Mamy kolejną bolesną nauczkę"

Andrzej Biernat komentując zamieszki do jakich doszło 11 listopada, mówił w „Graffiti” powiedział: "mamy już tę nauczkę, że absolutnie nie negocjuje się z uczestnikami czy z organizatorem takich wydarzeń tylko stosuje się silną politykę zabezpieczenia".

- Myślę, że w przyszłym roku już będzie twarda policja bez względu na to, co by się miało wydarzyć, i twarde reakcje. Mamy kolejną bolesną nauczkę, ale na pewno na przyszłość ona będzie skutkowała bardzo, bardzo ostrym traktowaniem takich zdarzeń, zwłaszcza, że prawo nam na to pozwala – powiedział Biernat.

Moje gratulacje, Platforma ma już nie tylko przewodniczącego i premiera Pana Donalda Tuska zwanego twardym ale na zapleczu wyrósł nam nowy twardziel. Liczę, że za rok Pan Poseł Biernat osobiście poprowadzi platformiane hufce i rozbije w pył wraże szeregi narodowców. Panie Pośle, w gębie to każdy potrafi być twardy, a co będzie to zobaczymy za rok. Ja Pana optymizmu co do umiejętności wyciągania przez Was jakichkolwiek wniosków z coraz liczniejszych porażek nie podzielam. Zresztą nie jestem pewien czy za rok cała ta Wasza banda jeszcze będzie u żłobu.

Nic nie robić

Jeżeli można nic nie robić, to lepiej nic nie robić, tak powiedział pewien brytyjski, dziewiętnastowieczny konserwatysta. To mogłoby być hasło i zawołanie rządów Donalda Tuska - stwierdził Smolar. Politolog przyznał także, że ma „dużo niechęci i obrzydzenia do Platformy". - Do rozkładu wewnętrznego i słabego kierownictwa, które nie jest w stanie nad tym zapanować - wyjaśnił. Według Smolara PO to partia "bez jakiejkolwiek osobowości. - Tam nie ma nikogo, kto by powiedział coś interesującego, nie ma nikogo, kto by coś myślał - uważa.

Trzeba było sześciu lat rządów, żeby zobaczyć, że PO to tylko pięknie pomalowana skorupka od jajka, że wewnątrz nie ma absolutnie nic. I niech Pan nie straszy PiS’em bo nawet najgorsi szaleńcy i fanatycy prędzej coś dla tego społeczeństwa zrobią niż ten sztuczny twór, który choćby nawet chciał coś zrobić to i tak nie będzie umiał. Przez długie sześć lat udawało się maskować tą kompletną pustkę intelektualną ale dłużej już się nie da. Dłużej nie da się podtrzymywać legendy Pana Premiera Donalda Tuska, który owszem wygrał kilka wyborów pod rząd, owszem powycinał z PO wszystkich konkurentów ale co my w zamian dostaliśmy. Bandę nieudaczników i nierobów, skorumpowaną do cna partię władzy bez żadnego kręgosłupa ideowego i moralnego. Wszystko będzie od tego lepsze Panie Smolar, wszystko.

Zakochaj się w Warszawie


Spadkobiercy dawnych właścicieli upomnieli się o grunt pod Rotundą - słynnym, ikonicznym pawilonem u zbiegu Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich. Sąd potwierdził ich prawa do tej nieruchomości.

Oddajcie całe miasto, komukolwiek. Po co nam wspólna przestrzeń, niech każdy metr kwadratowy tego popierdolonego miasteczka należy do kogo innego, niech się to całe towarzystwo pożre samo ze sobą. Wystarczy na zdjęcie popatrzeć, kto chciałby w czymś takim mieszkać ?

Znów wszystko mu się pomyliło

"Fakt eksponowania na pl. Zbawiciela tęczy przed kościołem Najświętszego Zbawiciela w Warszawie jest odbierany przez wielu mieszkańców stolicy jako prowokacja wymierzona w Kościół katolicki. Podtrzymywanie tej prowokacji przez Urząd m.st. Warszawy jest postrzegane jako świadome i celowe działanie mające na celu burzenie spokoju społecznego" - pisze w liście otwartym poseł PiS Artur Górski, który publikuje "Nasz Dziennik".

Pana Posła Górskiego, w towarzystwie episkopatu Polski, oraz dziennikarzy pism prawicowych trzeba ciupasem wysłać do Watykanu na rekolekcje. Panowie, Jan Paweł 2 już dawno nie żyje a pontyfikat Franciszka to całkiem co innego. No chyba, że w Polsce nie obowiązuje dogmat o nieomylności papieża, zwłaszcza gdy nie jest „nasz”. Jeśli nie możecie zrozumieć, że nie tylko czasy się zmieniły ale i kościół, to wystąpcie z niego i załóżcie swój Polski Kościół imienia JP2. Wtedy bzdety wypisywane przez Pana Posła Górskiego mogą nawet wejść do doktryny, ale na razie Panie Pośle to nie Pan będzie decydował czy tęcza jako symbol jest czy nie jest wymierzona w Kościół Katolicki, bo o tym decyduje wyłącznie papież a Panu do tego daleko.

Górski, powołując się na inicjatywę, jaka pojawiła się w internecie, proponuje, by metalową konstrukcję na placu Zbawiciela odnowić w barwach narodowych. Jego zdaniem taka zmiana będzie współgrała z charakterem miejsca. Zauważa również, że Polacy, niezależnie od poglądów, szanują barwy narodowe i w związku z tym można się spodziewać, że konstrukcja będzie "estetyczna i trwała". "Nikt, kto czuje się Polakiem, ręki na barwy narodowe nie podniesie" - pisze w swoim liście otwartym adresowanym do prezydent Warszawy.
I tu się Pan zdecydowanie myli, ja podniosę i z kolegami obrócimy ją na drugą stronę, co sprawi, że będzie to flaga Indonezji. I będzie jeszcze piękniej. Można by też pomalować trawniki na biało czerwono to nie będą ich zadeptywać, no i będzie piękniej i bardziej narodowo, wszędzie. A tak na poważnie to do psychiatry na szczęście można iść bez skierowania.

I temu też

Tęcza z pl. Zbawiciela powinna zostać odtworzona z jednej strony w dotychczasowej kolorystyce, a z drugiej – w barwach biało-czerwonych, jako swoisty "narodowy symbol tolerancji i pojednania" – proponuje Piotr Guział. Burmistrz Ursynowa wysłał pismo w tej sprawie do prezydent stolicy i do autorki instalacji.

A na szczycie wmontować krzyż z brzozy smoleńskiej. Następny inteligentny inaczej się znalazł.

Okręt tonie więc szczury uciekają

Czy rekonstrukcja rządu obejmie również ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego? Szefowa resortu przyznaje, że zmiany mogą dotyczyć również jej. Barbara Kudrycka potwierdza w radiowej Trójce, że rozmawiała już z premierem na temat swojej przyszłości w gabinecie. Przypomina, że już sześć lat pełni funkcję ministra nauki i zmiana byłaby pożądana. Dodaje, że premier jest przekonany do głębokiej rekonstrukcji gabinetu. - Z mego punktu widzenia potrzebni są również nowi ludzie, albo przynajmniej nowy minister w nauce i szkolnictwie wyższym - mówi Kudrycka.

Przy Panu Premierze Donaldzie Tusku na tonącej łajbie zostaną tylko aparatczycy PZPO, więc po owej „rekonstrukcji” ze śmiechu się nie pozbieramy. Bo kto będzie na dwa lata właził do towarzystwa, które tak czy siak jest już skończone, bo tej jazdy w dół nic już nie powstrzyma. Wszyscy to widzą poza Panem Premierem Donaldem Tuskiem, ale nic w tym dziwnego, żaden satrapa nigdzie i nigdy nie widział swojego końca. I Donald Tusk wpatrzony w wierne oczy Pawła Grasia będzie sobą zachwycony do samego końca, jego końca.

Problemy polskiej rodziny

Bezrobocie, niskie zarobki oraz brak mieszkania i perspektyw na rozwiązanie tego problemu to najważniejsze problemy polskich rodzin - wynika z badania Centrum Badania Opinii Społecznej. Jaki ma to wpływ na sytuację demograficzną w naszym kraju? Na to pytanie CBOS ponad 70 proc. respondentów odpowiedziało, że fatalny, co przejawia się spadkiem przyrostu naturalnego. Taką opinię wyrażały przede wszystkim osoby w wieku 25-34 lata, a więc będące w fazie życia, kiedy najczęściej podejmuje się decyzje prokreacyjne. Aby zwiększyć dostępność kredytów mieszkaniowych, rząd uruchamia od stycznia program "Mieszkanie dla młodych". Młodym Polakom chodzi raczej o to, aby zdobyć stabilne, pewne miejsce pracy, które będzie się wiązało z zadowalającymi dochodami i w konsekwencji z szansą na posiadanie własnego mieszkania - komentuje prof. Tomasz Zaleśkiewicz ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Ten rząd od sześciu lat nie ma zamiaru rozwiązania żadnego problemu, nie tylko polskiej rodziny, ale całego społeczeństwa. Jedyną grupą, której problemy znajdują posłuch w uszach tej ekipy, której potrzeby są realizowane priorytetowo i w pełnej skali, są tzw. „przedsiębiorcy”. I jak wynika ze statystyk z roku na rok powodzi się im lepiej, co rok biją rekordy zysków oraz posiadanych wolnych środków finansowych. Dla reszty Pan Premier Donald Tusk ma tylko jedną radę, bądźcie przedsiębiorczy. Bo Pan Premier tak się w młodości na neoliberalnej teorii „rynku”, który wszystko załatwi zafiksował, że nic więcej do niego nie dociera. Tylko, że Polakom jak widać chodzi o coś zupełnie innego, niż założenie własnej firmy i ściganie się z całym światem w obłąkańczym tańcu pod dyktando owego „rynku”. Ludzie nie chcą się ścigać, oni chcą żyć ale żaden neoliberał tego nie rozumie. Bo życie nie polega na bezustannym konkurowaniu ze wszystkimi tylko na czymś zupełnie innym. Ale ta wiedza zwykle przychodzi bardzo późno, zbyt późno. A szkoda, bo moglibyśmy naprawdę żyć inaczej, wszyscy.

Kwiaty dla Nowaka

I co ja teraz zrobię, musze zamknąć rubrykę bo ani ministra Nowaka nie ma, ani żadnego innego nie mianowali. To już zupełnie nowa jakość w rządzie Pana Premiera Donalda Tuska. No a teraz to Pan Premier Nowakowi miejsce pracy wziął i zlikwidował, choć dzień wcześniej mówił, że Nowak będzie mógł wrócić. Ale już nie ma do czego. Tak więc żegnamy rubrykę „Kwiaty dla …” pozostając w pełnym przekonaniu, że w nowym układzie i tak „się nie da” ani budowy dróg dokończyć ani postawić kolej na nowe tory. I na dodatek nie będzie już tak śmiesznie, a tego mi naprawdę żal.

Wazelina dla Szejnfelda

W obronie premiera stanął Adam Szejnfeld z PO. Jak podkreślił, jego zdaniem, jest to "najważniejszy, historyczny dla Polski moment i to nie w ostatnich 20 latach, ale i 100 latach, bo może dokonać skoku rozwojowego".

Ale za to mamy już nową stałą rubrykę, bo życie jak wiadomo pustki nie znosi. Nasz nowy bohater co najmniej dorównuje swojemu poprzednikowi, który był swego czasu łaskaw ogłosić, że Donald Tusk jest dotknięty geniuszem przez samego Boga. Pan poseł Adam Szejnfeld jak widać bardzo się stara dorównać swojemu poprzednikowi. Żeby się tylko w tej wazelinie nie utopił, bo granice śmieszności już dawno przekroczył.

Nie rozumią ?

Myślę, że polscy biskupi wciąż nie zrozumieli, że w Watykanie trwa rewolucja. Nadszedł kres Kościoła mętnego, który ukrywa swoje grzechy - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Newsweek" Giacomo Galeazzi, watykanista turyńskiego dziennika "La Stampa".
Zdaniem watykanisty w Polsce jeszcze nie zrozumiano, że po śmierci Jana Pawła II w Watykanie odbyła się prawdziwa rewolucja. - W polskim Kościele obserwujemy postawy i zachowania jakby z innej epoki. Kościół stary, okopany w tradycjonalizmie, ultrakonserwatywny, hierarchiczny, zadufany w sobie oraz pełen bogactwa i przepychu już się wyczerpał. Klerykalizm stanie się zbytkiem jak papieskie luksusy. Im szybciej dotrze to do polskiego Kościoła, tym lepiej dla niego - uważa Galeazzi.

Cała Polska jest z innej epoki, to kraj gdzie feudalizm jeszcze się nie skończył, kraj gdzie o rewolucji francuskiej i jej następstwach nikt nie słyszał, kraj chłopów pańszczyźnianych nie mających żadnej świadomości ani klasowej, ani żadnej innej. Tu czas się zatrzymał w XVIII wieku. Jakby Pan znał Polskę to by Pan wiedział, że to nie tylko o kościół chodzi.

USA radzi sobie z kryzysem

Amerykańska agencja ratingowa Moody's obniżyła w czwartek o jeden stopień noty trzech największych amerykańskich banków: Goldman Sachs, JPMorgan i Morgan Stanley.

Tak sobie radzi. A te trzy to akurat główni winowajcy, to oni mieli decydujący udział w doprowadzeniu kapitalizmu do upadku. Po raz kolejny bowiem powtarzam, ten „kryzys” się nie skończy bo to nie kryzys ale koniec, koniec pewnej epoki, koniec świata opartego na pieniądzu. Może ten proces zdychania monetaryzmu jeszcze potrwa ale trupa nie da się już ożywić, niczym.

Co z tego wynika ? 

Amerykański gigant bankowy JPMorgan Chase & Co. w ramach porozumienia z organizacjami inwestorów zgodził się w piątek na wypłatę odszkodowań na sumę 4,5 mld dolarów za sprzedane papiery wartościowe. JPMorgan i przejęty przez niego bank Bear Stearns w latach 2005-2008 wydawały hipoteczne listy zastawne. Załamanie się rynku nieruchomości w 2008 roku doprowadziło ich klientów do miliardowych strat. JPMorgan ponadto negocjuje obecnie z ministerstwem sprawiedliwości warunki ugody w sprawie śledztwa dotyczącego sprzedaży hipotecznych listów zastawnych. Wstępne porozumienie z października przewidywało wypłacenie 13 mld USD, ale rozmowy utknęły w martwym punkcie. Bank już wcześniej w ramach ugody z amerykańską Federalną Agencją Finansowania Nieruchomości (FHFA) zgodził się wypłacić odszkodowania na sumę 5,1 mld dolarów w związku z oskarżeniem o wprowadzenie w błąd inwestorów w latach 2005-2007. 

I nic, kompletnie nic z tego nie wynika. Bank ma się świetnie, zyski rosną a za te wszystkie „wtopy” zapłacą klienci, bo personel tego banku jak za dawnych czasów czuje się świetnie i ma się znakomicie. Interes kręci się jak się kręcił i nic na niebie i ziemi nie zdaje się zapowiadać, że kiedyś przestanie. Bo system nie uległ żadnej zmianie i na żadną się nie zanosi. Więc nie będziemy musieli długo czekać na kolejny „kryzys”, no chyba, że ludzie w końcu stracą cierpliwość i spalą tą szulernie, ale  na to w „radzieckiej” Ameryce chyba też się nie zanosi.



piątek, 15 listopada 2013

Dzień niepodległości



Motto: na listach PO nie będzie miejsca dla osób, które działają niemoralnie - powiedział dziś w Sejmie Donald Tusk. – no to list PO nie będzie.


Dzień niepodległości


Zostawmy tą „tęczę” w stanie jakim jest po „patriotycznej” manifestacji narodowców. Umieśćmy tylko tabliczkę informującą komu i dlaczego w Polsce nawet tęcza przeszkadza. Niech się odwiedzający ten pierdolony grajdoł turyści dowiedzą jacy jesteśmy naprawdę.

Pan Poseł Kretyn

Panie pośle, jest pan kretynem - powiedział w Polsat News Paweł Potoroczyn. Dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza odniósł się w ten sposób do wpisu Bartosza Kownackiego, posła Prawa i Sprawiedliwości, który podczas Marszu Niepodległości napisał na Facebooku m.in., że "płonie pedalska tęcza".

Panie Pawle, to, że Pan Poseł Bartosz Kownacki dał jaskrawy dowód iż jest tym kim jest to mało. Tam jest jeszcze ponad czterystu takich samych, i to dopiero jest problem. A za ich plecami tysiące jeszcze gorszych czekają na swój czas i swoją okazję. Bo taka jest obecnie moda, że zamiast  w Tworkach najgorsze przypadki lądują na Wiejskiej.

Czy jest na niej Polska ?

Lonely Planet, wydawca słynnych przewodników turystycznych, przedstawił swoją listę Best in Travel 2014 czyli miejsc, które najbardziej warto odwiedzić w przyszłym roku. Propozycje zostały zebrane w kilkunastu kategoriach, w tym najciekawsze miasta, kraje, regiony, plaże czy miejsca na rodzinną podróż. Redaktorzy Lonely Planet zwracali szczególną uwagę na planowane inwestycje i wydarzenia, które odbędą się w 2014 roku. Czy jest na niej Polska ?

Tak, jest. Lonely Planet poleca przyjazd do Polski 11 listopada 2014 roku, najlepiej w towarzystwie Beara Gryllsa oraz przypomina k konieczności zabrania kamizelki kulo i ognioodpornej a także kasku.

Czy Pani widzi ?

Dziennikarz TVN do reporterki - Czy widzi pani jakieś faszystowskie hasła ?
Tak, widzę - Bóg Honor i Ojczyzna...

I wszystko się zgadza, Wehrmacht na klamrach pasów nie przez przypadek miał napis „ Gott mit uns”, jakby pamięć naszych „oburzonych” nacjonalistów zawodziła. To właśnie takie „wartości” jak Bóg, Honor i Ojczyzna zwykle były, są i niestety jeszcze długo będą najlepszą pożywką dla ruchów sensu stricte faszystowskich. Więc ta oczywista gafa zawiera więcej prawdy niż by się komu wydawało. Ja ze swojej stronie w całym tym zawołaniu ani sensu ani żadnych wartości nie widzę. No, ale ja jestem lewakiem przeznaczonym do gazu.

"Bronek, nie jesteś już naszym gajowym"

Wśród gąszczu manifestacji podczas Święta Niepodległości nietuzinkowym humorem i oryginalnością wyróżnił się… Marsz Jeleni. Impreza odbyła się na Krakowskim Przedmieściu pod hasłem “Bronek, nie jesteś już naszym gajowym”. Mamy dość tego, że nasz Gajowy Bronek bardziej dba o kłusowników polujących na wolności obywatelskie, aniżeli o nas, Jelenie – powiedział Onetowi Waldemar Frydrych, główny organizator Marszu Jeleni, artysta i pisarz, lider Pomarańczowej Alternatywy.

A kiedyś komuś się zdawało, że jak już zniknie „komuna” to i Major Frydrych będzie mógł się udać na zasłużoną emeryturę. Niestety, ponieważ ani na emeryturę ani na jakiekolwiek oznaki normalności w tym nieszczęsnym kraju się nie zanosi, więc jak za dawnych czasów mamy tylko jedną alternatywę, pomarańczową.

Jest brzydko i dalej tak będzie

Grzegorz Piątek, specjalista od miejskiej estetyki, po trzech miesiącach rzuca pracę w stołecznym ratuszu. Miał uporządkować chaos reklamowy, ale urzędnikom na tym nie zależało. Wolą wieszać banery na Pałacu Kultury. Podobnie jest w całej Polsce. Reportażysta Filip Springer napisał niedawno książkę o naszym chaosie przestrzennym. - W Polsce jest brzydko i będzie jeszcze brzydziej. Duże firmy z różnych branż nie mają poczucia, że nielegalna i chaotyczna reklama szkodzi ich wizerunkowi. Politycy i urzędnicy nie interesują się tą sprawą. Przykład Grzegorza Piątka pokazuje, że niewiele się w tej sprawie zmieni - mówi.

Tak wygląda ta POLSKA, Polska Pana Gajowego, strażnika żyrandola w pałacu prezydenckim, który nas raczy bez żadnego opamiętania legendami o niegdysiejszych przewagach nie mających pokrycia w rzeczywistych historycznych wydarzeniach, Polska Pana Samca Alfa, zielona wyspa i tygrys gospodarczy Europy, Polska „wielkich szans i możliwości” ale dla wszelkiej maści pseudo biznesmenów, inwestorów i całej kapitalistycznej swołoczy, która się tu dorabia jak rzadko kiedy. A nasza, codzienna Polska jest po prostu brzydka jak cholera, zaściankowa i podła jak wyrodna matka alkoholiczka. Ja taką Polskę mam głęboko gdzieś i nie jestem w tym osamotniony.

Ale wpadłeś Bronek

Prezydent Bronisław Komorowski powinien był udostępnić w 2011 r. opinie dotyczące zmian w OFE - orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny. TK uznał, że opinie te są informacją publiczną.

Problem w tym, że … tych opinii nie ma. Pan Prezydent rzucił taką sobie „rybkę” a teraz na skutek uporu jednego faceta z Pana Prezydenta zrobili nie powiem co bo mówienie takich rzeczy jest karalne.  Ciekaw jestem co teraz wymyślą, żeby dalej to tuszować i odwlekać ? No chyba, że jednak te opinie napiszą.

Saga „Dolny Śląsk”

Wrocławski biznesmen wpłacił 23 tys. zł za hotelowy nocleg ponad stu delegatów na zjazd, który odbył się w Karpaczu. – Dostałem te pieniądze w Platformie – tłumaczy. „Newsweek” dysponuje dokumentami potwierdzającymi dokonanie przez niego dwóch wpłat, obu w gotówce. Heinke najpierw przywiózł do Sandry 14 tys. zł, było to cztery dni przed zjazdem. Po raz drugi pojawił się w Karpaczu w piątek, czyli w dniu zameldowania w hotelu delegatów Protasiewicza – tym razem wpłacił ok. 9,1 tys. zł. Wersja, którą słyszę w PO, jest nieco pogmatwana: hotel domagał się opłacania noclegów z góry, czas naglił, więc dwóch działaczy postanowiło założyć za setkę delegatów. Zrzucili się po połowie, czyli po 12 tysięcy. Pieniądze wędrowały w partii z rąk do rąk, aż w końcu trafiły do Heinke, znajomego biznesmena, który – traf chciał – akurat jechał z wizytą do mamy.

I tak dalej, i tak dalej. Jak doświadczony złodziej przyłapany na gorącym uczynku, Platforma będzie nam wmawiać, że to nie jej ręka siedzi w naszej kieszeni. I jak swego czasu na cmentarzu, wcale nie chodziło o „załatwienie” ustawy tylko taką „towarzyską” pogawędkę, tak teraz to nie biznesmen płacił tylko do mamy jechał, a do piekieł „po drodze mu było” więc tylko „podrzucił” do hotelu worek z gotówką. Przelewem zapłacić nie mogli bo „czasu  nie było”. Ale to tylko „depozyt”, który hotel odda gdy PO, tym razem z własnego konta, za noclegi zapłaci. A my mamy w to wszystko oczywiście uwierzyć. Tak samo jak w „incydentalne” przypadki korupcji politycznej na owym zjeździe, no i oczywiście w to, że nikt tak nie walczy z korupcją jak nasza dzielna PZPO. Ale tacy naiwni to my już chyba jednak nie jesteśmy, pora się pakować chłopaki z dolnego śląska.

Saga wymieranie

Od stycznia do końca sierpnia tego roku w Polsce zanotowano zaledwie 117,7 tysięcy małżeństw. O ponad 10 proc. mniej niż w tym samym okresie rok wcześniej. Takie dane, które przywołuje "Rzeczpospolita", publikuje GUS. Tym samym liczba zawartych w tym roku małżeństw będzie najniższa od 1945 roku.

Jak widać w naszym katolickim kraju jest dobrze, coraz lepiej. A za sto lat „nie będzie nas”, więc będzie jeszcze lepiej, dla wszystkich.

Jesteśmy lepsi

Mistrzowie Polski przegrali czwarty mecz z rzędu w Lidze Europy. W czwartek przy Łazienkowskiej Trabzonspor pokonał Legię 2:0. – Uważam, że byliśmy lepszym zespołem. Graliśmy naprawdę dobrze w piłkę, nie było chaosu i przypadkowości – mówił tymczasem szkoleniowiec gospodarzy Jan Urban.

My Polacy jesteśmy lepszym narodem, lepszym od wszystkich innych narodów. Wszystko  robimy naprawdę dobrze. Tylko nie wiadomo dlaczego ze wszystkimi we wszystko przegrywamy. To ten świat jest taki zły i wszyscy nas nie lubią, trzeba więc ten świat i te wstrętne kraje i narody, które nas nie lubią zmienić. Bo nas zmienić nie sposób.

4 mecze, 0 goli, 0 punktów i ostatnie miejsce w grupie J - tak wygląda "dorobek" Legii Warszawa w fazie grupowej Ligi Europejskiej. W tegorocznych rozgrywkach nie ma drugiej takiej drużyny. Jeśli fatalna passa zostanie utrzymana, to mistrzowie Polski zostaną pierwszym zespołem w historii LE, który nie trafił do siatki rywali i nie wywalczył zdobyczy punktowej.

No to jest się o co bić, orły do boju.

Jesteśmy zapewnieni

Jarosław Kuźniar argumentował, że dyrektorzy szkół zapewniają, że ich szkoły są przygotowane na przyjęcie 6-latków i argumenty rodziców są bezzasadne.  Współczuję dyrektorom, bo oni by chcieli powiedzieć prawdę, a nie mogą, bo mają obowiązek mówić, że wszystko jest dobrze - powiedziała w TVN24.

Panie Redaktorze Jarosławie, czy Pan się urodził 6 lat temu, że jest Pan tak naiwny i wierzy, że jeśli w III RP, ktokolwiek by to nie był, zapewnia że jest przygotowany to tak jest naprawdę ? Zwykle jest zupełnie odwrotnie, a kłamstwo i „dyżurny optymizm” stały się wszechobecną normą. Wystarczy za Kaczorem Donaldem powtarzać jak to jest dobrze, żeby spokojnie odłożyć sobie na całkiem prywatną emeryturę. Szkoły, Panie redaktorze nie były, nie są i nigdy nie będą na nic przygotowane. Taka karma po prostu, rzecz dzieje się w Polsce o czym był Pan chyba łaskaw zapomnieć.

Tusk Vision Network

Strata netto grupy TVN, przypadająca akcjonariuszom jednostki dominującej, wyniosła w III kwartale 2013 roku 169,8 mln zł i była większa od konsensusu na poziomie 145,7 mln zł straty - podał TVN w raporcie.

I to mnie cieszy po prostu.

Tak się to robi w Warszawie

Władze województwa wystąpią o 220 mln zł pożyczki na spłacenie czterech ostatnich tegorocznych rat janosikowego. Robią to niechętnie, bo Mazowsze będzie musiało oddać aż 330 mln zł.

I właśnie o to chodzi, to nic innego niż wyprowadzenie 110 milionów z kasy Państwa do prywatnego banku. I nikt nie widzi w tym nic złego bo taka jest zasada tego ustroju. Zabrać biednym (podatki) i dać bogatym. Warto było obalać „komunę”.

Zarabiaj jak Polak

Niemcy za roboczogodzinę dostają średnio 144 zł, Francuzi 125 zł, w Singapurze pracownik otrzymuje 76 zł, a w Polsce  tylko 25 zł. Pod tym względem wyprzedzamy jedynie Filipiny. Tak podaje amerykański serwis finansowy. - No cóż. Bliżej nam do biedaków, niż do krezusów. Choć statystyki pokazują, że jest nam coraz lepiej, ja wcale tego nie odczuwam – żali się Marlena Iwińska, która od wielu lat pracuje w markecie za najniższą krajową. Niedawno amerykański serwis finansowy Bloomberg dokonał analizy, z której wynika, że polskie zarobki po 20 latach kapitalizmu są na żenująco niskim poziomie, a polski pracownik zarabia jak w trzecim świecie.  A skąd u nas taka astronomiczna kwota 25 zł? - docieka Marlena. - Znam osoby, które pracują za 3,50 zł netto. To nie żart. Moja kuzynka jest pomocą kuchenną i od 2 lat pracuje za takie właśnie marne pieniądze. Jest jeszcze gorzej niż mówią statystyki – dodaje.

Ale Polska rośnie w siłę a kapitalistom żyje się dostatnio. Do tego należy dodać polityków oraz ich „rodziny na swoim” i garstkę celebrytów udających artystów. Reszta wyszła na zmianie ustroju jak Zabłocki na mydle. I dodam jeszcze jedno, ja znam osoby, które pracują za 2,50 ale BRUTTO. I na tym nie koniec bo „niewidzialna ręka rynku” już uważa, że to stanowczo za dużo. Bo jeśli komu się wydaje, że to już gorzej być nie może, to go zapewniam, że to dopiero początek. Na końcu trzeba będzie „pracodawcom” płacić za „przywilej zatrudnienia”.

Nowo mowa

Od lat pracuję w branży finansowej, obecnie w urzędzie. To, co czytałam od lat, a dzisiaj sama muszę pisać, doprowadza mnie do białej gorączki. Nieważne, co i jak urzędnik chce napisać. Ważne, jak wytresowany jest jego kierownik, dyrektor, naczelnik, minister. Ci wytresowani są przez instancje wyższe i sądy (jako instancja ostateczna dla urzędu), które kochają pisać wszystko tak, że do rozszyfrowania samego tylko nagłówka wyroku potrzebny jest tabun prawników. Postanowienia, zaświadczenia, decyzje, wezwania - wszystko to w połowie woda, w drugiej zaś muł. Treści w każdym tyle, co kot napłakał. Pismo, które jedno konkretne twierdzenie opakowuje w mniej niż cztery wielokrotnie złożone zdania, z powołaniem co najmniej czterech ustaw (a najlepiej z ich dosłownym cytowaniem), nie wyjdzie poza urząd.

To miała być zmora i przywara socjalistycznych urzędników i oczywiście po zmianie ustroju oraz „dekomunizacji” urzędów czyli zatrudnieniu „rodziny na swoim” miała zniknąć jak za dotknięciem różdżki czarnoksiężnika. Ale jakoś nie zniknęła, ma się dobrze i w przeciwieństwie do nas wszystkich perspektywy ma przed sobą świetlane. Tak jak Wielka Socjalistyczna Rewolucja Październikowa nie naruszyła nawet zasad carskiej biurokracji tak syndrom „polactwa” o proweniencji także carskiej a jakże, ma się świetnie a nawet świetniej. Bo o kompetencji  nie decyduje ustrój tylko kadry, a te jak mawiał Włodzimierz Lenin są najważniejsze. Takie mamy kadry, taką mamy Rzeczpospolitą.

Celebrities World

Jeśli macie dosyć celebrytów występujących w każdej reklamie, stale obecnych w mediach i kreowanych na ekspertów w każdej sprawie, to spójrzcie na Amerykę, gdzie celebryci zaczynają wygryzać przedsiębiorców. O rynkowym sukcesie w coraz mniejszym stopniu decyduje oryginalność stojącej za przedsięwzięciem idei, wymyślona przewaga technologiczna, czy model biznesowy. Liczy się moda i szum, jaki chociaż przez chwilę uda się zrobić wokół nowego przedsięwzięcia. W czasach, w których od coraz większej ilości przedsięwzięć inwestorzy nie wymagają już zysków (patrz IPO Twittera), trzeba wymyślić jakichś nowy miernik wartości - staje się nim popularność.

Ta nowa moda zaczyna też przenikać do realnego biznesu, a świadczyć o tym może niedawna decyzja chińskiego producenta komputerów Lenovo o zatrudnieniu popularnego aktora Ashtona Kutchera. I nie został on ani twarzą nowej kampanii reklamowej, ani ambasadorem chińskiej marki, ani nawet jej nowym „dyrektorem kreatywnym” (tak jak na przykład Alicia Keys w BlackBerry), ale inżynierem produktu.

Wydawało mi się, że już tzw. „rynek finansowy” jest wystarczająco absurdalnie oderwany od fundamentów ekonomii, ale jak się okazuje to dopiero początek. Nikogo jak zwykle nic nie nauczyła bańka internetowa gdzie wycena firm kompletnie nie miała żadnego związku z niczym poza stopniem „internetowości” przedsięwzięcia. Teraz idziemy jeszcze krok dalej. Udało nam się już wyprzeć z polityki polityków i zamienić ich na pięknie wyglądające postaci z reklam proszku do prania. Efekt jaki jest każdy widzi. Teraz ten sam proces zaczyna się w gospodarce. To znaczy ni mniej ni więcej, tylko to, że „nowe” firmy będą produkowały wyłącznie wygląd i złudzenia. Jak my się tym najemy, nie wiem, ale jedno mnie zdecydowanie pociesza. Mnie już dużo nie zostało, niech się martwią Ci, którzy maja przed sobą całe życie. Bo jak oni się „modą i szumem” najedzą to ja już nie pojmuję, za stary jestem.

Są jeszcze artyści

Wydawałoby się, że w dzisiejszym show-biznesie takie rzeczy się nie zdarzają, a jednak. Adele odmówiła L’Oreal i nie podpisała kontraktu na 12 milionów dolarów!
– Uważam, że jest wstydem sprzedawanie własnego wizerunku – mówiła. – Oczywiście to zależy od tego jakiego rodzaju artystą chciałbyś być i jakim się czujesz. Ja osobiście nie życzę sobie, aby moje nazwisko pojawiało się gdzieś w okolicach innej marki.
Dziś takie zachowania gwiazd należą do rzadkości. Tym bardziej, że oferta L’Oreal była naprawdę kusząca! Koncern L’Oreal jest zszokowany decyzją piosenkarki, która już od jakiegoś czasu prowadziła negocjacje z francuskim gigantem.

Są jeszcze artyści na tym świecie, artyści, którzy sprzedają sztukę a nie „wizerunek”. Adele tym się różni od np. Britney Spears, że jest artystką a nie celebrytką i śpiewa naprawdę a nie z komputera. Nie dziwię się też „zszokowaniu” firmy. Kto by dziś pomyślał, że jest jeszcze ktoś na tym świecie, kto się nie chce kurwić za pieniądze. Ale jak się okazuje, jeszcze jest. Tym niemniej marna to pociecha, bo jedna jaskółka wiosny nie czyni. A chętnych do kurwienia nieustannie przybywa. Niech sobie wezmą Miley Cirus, ta dla sławy i pieniędzy zrobi wszystko, nawet z piórkiem L’Oreal w dupie wystąpi.

Niebezpieczny świat

Arabia Saudyjska zainwestowała grube pieniądze w pakistański program nuklearny i jest bardzo prawdopodobne, że jeśli będzie tego chciała, w każdej chwili może pozyskać od Pakistanu broń jądrową - twierdzi BBC, powołując się na liczne źródła. Rijad już posiada pociski balistyczne zdolne do jej przenoszenia. Według jednego z raportów wywiadu, o którym mówi anonimowy wysoki przedstawiciel NATO, broń jądrowa zbudowana w Pakistanie na rzecz Arabii Saudyjskiej czeka tylko na dostarczenie.

Po to posłaliśmy żołnierzy do Iraku, po to Izrael ma zamiar bombardować Iran, żeby Arabia Saudyjska mogła sobie tak po prostu bombkę atomową kupić ? I w ten sposób nasz „sojusznik”, do tej pory jedynie finansujący światowy terroryzm, będzie w stanie zaoferować swoim „bojownikom za wiarę Mahometa” znacznie, znacznie więcej. Bo tak „walczymy z terrorem”, że jego główny mocodawca nie dość, że jest całkowicie bezkarny, to jeszcze awansował do grona mocarstw nuklearnych. Brawo, USA, jak zwykle Wasza polityka okazała się „skuteczna” tyle, że „inaczej”.

Zdeprawowani

Papież Franciszek powiedział, że nie można być jednocześnie dobrodziejem Kościoła i okradać państwa oraz biednych. Ten, kto udaje chrześcijanina, "wyrządza wielkie zło Kościołowi". W kazaniu wygłoszonym w Domu świętej Marty Franciszek mówił, że największe zgorszenie wywołuje nie ten, kto popełnia grzechy, lecz ten, kto ich nie żałuje. On powiada: "przecież jestem dobroczyńcą Kościoła, sięgam do kieszeni i daję pieniądze Kościołowi". Ale drugą ręką okrada państwo, biednych - dodał.- Tak być nie może. To jest podwójne życie. I to zasługuje na to - mówi to Jezus, nie ja - by kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze - powiedział Franciszek, przytaczając słowa z Ewangelii świętego Łukasza. Papież mówił, że każdy, kto prowadzi podwójne życie "jest zdeprawowany". Taką postawę nazwał "malowaną zgnilizną moralną". - Taka osoba oszukuje. A tam, gdzie jest oszustwo, nie ma Ducha Bożego. Oto różnica między grzesznikiem a zdeprawowanym - wskazał.

I znów, ja niepoprawny marksista i On przywódca kościoła, mówimy to samo i o tym samym. Nie można być „dobroczyńcą” organizując bal charytatywny przedsiębiorców lub fundację dla dzieci „Promyk ….”,  a jednocześnie oszukiwać urząd skarbowy, zatrudniać pracowników na umowy śmieciowe, komu się nie podoba to wywalać na bruk lub obcinać palce. Nie ma dwóch światów, jest tylko jeden. I albo się jest „dobrym samarytaninem”, albo się nim nie jest. Cnoty sobie za żadne pieniądze kupić nie można. Nie jest więc godzien żadnego szacunku każdy, kto choć raz skrzywdził tego „najmniejszego” i szczerze tego nie żałuje. Taki człowiek i taki system, który tych postaw nie potępia, jest po prostu zdeprawowany i żadne naciąganie kondoma na głowę nic tu nie pomoże. Więc za to proste i prawdziwe słowa po raz kolejny Papieżowi dziękuję, sto lat w zdrowiu Ojcze Święty.

Kilka poczynań papieża Franciszka odebrałam jako nieco zbyt liberalne, co trochę mnie zdziwiło - mówi w rozmowie z CNN amerykańska republikanka Sarah Palin.

No właśnie, bo „kościół” według Pani Palin i jej pobratymców z Tea Party to taki klub dla bogatych i wyłącznie białych, którego członkostwo upoważnia do otrzymania życia wiecznego, amen.

Estados Unidos de América.

Tortilla sprzedaje się w USA lepiej niż bułki do hamburgerów czy hot-dogów. Zarówno w supermarketach, jak i małych sklepach spożywczych. Podobnie kształtuje się rynek dodatków: pod względem sprzedaży salsa bije na głowę ketchup. Zdaniem ekspertów, sprzedaż tych dóbr będzie stabilnie wzrastać.

Czy to jeszcze będzie USA ? To jak Rzym i Włochy, niby w tym samym miejscu ale różnica zasadnicza. Coś się kończy i nic tego końca nie powstrzyma.