piątek, 22 listopada 2013

Tu rządzi instynkt



Motto:

Krew na kamiennych szarych płytach
Na białych rękawiczkach Tuska
Krew która o nic was nie pyta
Krew jak złamana w sadzie brzózka
(…) Krew na fotelach tupolewa
Zmywana szlauchem o świtaniu
Jeszcze wam ona pieśń zaśpiewa
To będzie pieśń o zmartwychwstaniu


Tu rządzi instynkt

Mój instynkt polityczny mówi mi, że koalicja PO-PSL przetrwa do końca kadencji Sejmu. Do wyborów jeszcze dwa lata, a to dużo czasu na działanie. Nie wierzę, żeby Polacy ponownie oddali władzę PiS - przekonuje Ewa Kopacz.

Jest taki świetny kanał telewizyjny Animal Planet i fajna greps reklamowy  „Animal Planet - Tu rządzi instynkt”. To znakomity kanał o gadach, płazach i innych przedstawicielach świata zwierzęcego, pełen grozy i przemocy. Wypisz wymaluj świat Pani Marszałek Ewy Kopacz. A co do koalicji, ta koalicja przetrwa wszystko, bo jej wola grabienia do siebie, wola istnienia za wszelką cenę, żeby choć jeszcze jeden dzień żerować na tym żyznym pastwisku, jakim jest dla nich Polska, jest równie mocna co bohaterów cyklu z Animal Planet. Ma rację Pani Marszałek, tu rządzi instynkt, instynkt przetrwania jak najdłużej i jak najbliżej żłobu. Taki nasz Animal Planet.

Po co nam ten rząd ?

Wszystko to, co się wokół restrukturyzacji rządu toczy, to jednak mały Pikuś. My przede wszystkim nie wiemy, po co nam ten rząd. Cóż takiego chce jeszcze dokonać, na jakie utrapienia nas narazić, jak głęboko sięgać do naszych portfeli? Pisałem już w tym miejscu, że nikt z nami OBYWATELAMI nie chce poważnie rozmawiać. A przecież z każdym dniem przybywa tematów do takiej rozmowy

Wreszcie właściwie zdane pytanie ? Od czasu do czasu każdy z nas sam sobie takie zadaje, choćby w stosunku do własnej życiowej aktywności, po co ja to robię lub idąc dalej a po jaką cholerę ja jeszcze żyję. Pan Premier Donald Tusk wiele lat (już) temu powiedział, że poszedł po władzę żeby zmienić Polskę. No i zmienił, na gorsze. Co prawda wskaźniki mu „idą” w górę ale obywatele w badaniach opinii za Boga jedynego poglądu Pana Premiera nie podzielają. Bo im jakoś nie rośnie, ni kuta. Potem Pan Premier Donald Tusk, gdy zauważył, że zmienianie Polski to nie taka prosta sprawa, pewnie za podszeptem swojej eminencji od wizerunku, zmienił front i oznajmił, że on jest od tego, żeby była ciepła woda w kranach. No ale do tego to ani Pan Premier ani Jego rząd ani PZPO ani Sejm i Senat i Pan Prezydent nie są nam potrzebni. Na dodatek Pan Premier widać uznał, że skoro owa woda jest, to on już jest najlepszym Premierem tysiąclecia, PZPO przewodnią siłą narodu a Polska rośnie w siłę i ludzie (są tacy) żyją dostatniej. Więc o co ta rozmowa, ja się pytam, skoro jest tak dobrze. Poza tym od zawsze „wybrańcy narodu” zawsze wiedzieli lepiej co narodowi trzeba więc o nic nie pytali bo po co. Summa summarum żadnej rozmowy nie będzie a co ciepłej wody to też radzę kozy (mowa o piecach) kupować bo mam złe przeczucia. I na koniec jeszcze jedno, mam wrażenie graniczące z pewnością, że Pan Premier w ostatnich dniach pewnie często sobie myśli, a po co mi ten cholerny, niewdzięczny naród.

Wszyscy uciekną ?

Mówiłem premierowi, że poza nim wszyscy w rządzie powinni być nowi i żeby to była ekipa 30-40-latków – powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji. Boni potwierdził też, że sam żegna się z rządem i chce kandydować w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Teraz wszystkie szczury wieją z tonącego okrętu, jak ten świat jest jednak banalny. Pan Minister Boni miał zmienić oblicze administracji. Skończyło się na niczym, no poza wyrzuceniem całego programu informatyzacji administracji do kosza. Po dwóch latach takich rządów nie ma nic, jeno nie zaorany ugór. A Pan Minister tak zatęsknił za żoną, którą umieścił wcześniej w Brukseli, że teraz zostawia tonącą łajbę i chce uciec na intratną posadkę. Apeluję do wyborców z jego okręgu, weźcie to pod uwagę może jednak da się kanalię zatrzymać. A to czego nam potrzeba najbardziej to „ekipa 30-40-latków” z PO. Będzie jak w Warsaw Shore albo jeszcze lepiej.

GUS

Przeciętne wynagrodzenie brutto w październiku wyniosło 3 tys. 834,17 zł, co oznacza, że rok do roku wzrosło o 3,1 proc., a miesiąc do miesiąca wzrosło o 1,7 proc. - podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny.

CBA w zorganizowanej akcji anty korupcyjnej zatrzymała Krzysztofa K., wiceprezesa Głównego Urzędu Statystycznego. Ma to związek ze śledztwem ws. korupcji przy kontraktach na informatyzację administracji. Krzysztof K. jest pracownikiem odpowiedzialnym za departament koordynacji badań statystycznych.

To nie ja skojarzyłem te informacje, tak było na portalu wp.pl, jedna kurwa pod drugą.

Dlaczego zabraknie na emerytury

Oczywiście powinien silniej akcentować powody kryzysu systemu emerytur: choć to on przeforsował (mimo Tuska) ograniczenie przywilejów. Ale chodzi też o zbyt niskie płace (nieskorelowane ze wzrostem wydajności). Cynicznie niskie stawki za godzinę (kilkanaście razy niższe niż w Niemczech, co przyspiesza emigrację też przyczyniającą się do kryzysu systemu emerytalnego). Nieozusowane umowy śmieciowe (ok. 30 proc. zatrudnionych) i za niskie (na minimalnym zryczałtowanym poziomie) składki samo zatrudnionych. Luka między dochodem z pracy i dochodami z kapitału rośnie w całym świecie. Ale w Polsce towarzyszy temu niespotykany wyzysk.

Ale o tym nikt poza lewicą i jak widać prof. Staniszkis nikt ani mru, mru. Wręcz przeciwnie, zarobki są za wysokie, składki za wysokie, wiek emerytalny za niski, wiek szkolny za wysoki, itd. itp. Dokąd tak zajdziemy ? Do nikąd, wreszcie będzie jak w dramacie Mrożka, rzecz będzie się działa w Polsce czyli nigdzie.

Wielki skok

Zdaniem szefa rządu nowy wieloletni budżet Unii daje szansę Polsce na "drugi skok cywilizacyjny" - o ile pieniądze będą mądrze wykorzystane

To też już było Panie Premierze Donaldzie Tusk, za Edwarda Gierka. Tamten okazał się być „wielkim skokiem kangura z pustą torbą” i ten czeka ten sam los. I pytam się też KURWA czym się skończył pierwszy skok bo ja nic nie widzę.

Tu jest Polska

Tu jest Polska i tu się przegrywa - może tak ma po prostu być, ale cholernie trudno się z tym pogodzić. Nie mam o to pretensji do trenera Nawałki, byłbym idiotą. Wiem, że wynik meczu ze Słowacją nie oznacza, że kolejne mistrzostwa Europy obejrzymy w telewizji, bo ta drużyna może przejść metamorfozę, może się scalić, zgrać, może - Jezu, nie wierzę, że to piszę - wyciągnąć wnioski. Ktoś kiedyś musi. Mówią, że porażki uczą, ale kiedy ciągle dostajesz w cymbał, to jedyna nauka, jaka z tego płynie jest taka, że nikt się ciebie nie boi. Że jesteś słaby. Co może zbudować na takim fundamencie? Jeden towarzyski mecz, przegrany, nie może być punktem wyjścia do pochopnych wniosków. Ale może odebrać nadzieję, a w naszym przypadku to już zbyt wiele.

Oczywiście zbieżność „dołka” naszej reprezentacji i klubów w dyscyplinie kopanej z przemianami ustrojowymi jest absolutnie i wyłącznie przypadkowa. Bo jakim cudem za „komuny” mogło być lepiej, przecież wszystko było gorzej. To oczywista nieprawda, że nasi nażelowani „gwiazdorzy” zarabiają kupę pieniędzy nie wkładając w swoją robotę wielkiego wysiłku, że kluby karmione kasą od „sponsora tytularnego” i rozlicznych telewizji transpirujących mecze „ekstraklasy”, poziom tych rozgrywek mogą mieć głęboko w poważaniu. To nie prawda, że skoro tak łatwo im idzie na chlebek z kawiorem astrachańskim zarobić, to wcale się ani na treningach ani na meczach nie starają. To pewnie „komuna” jest winna, tylko strasznie ciężko to udowodnić, i to jest problem. A co do przyszłości, to chciałbym zobaczyć tego optymistę, który uwierzy, że coś się zmieni. Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne.

Polak zarządza

Z przykrością muszę powiedzieć, że Polacy nie zarządzają w sposób dobry domowym budżetem – mówi Joanna Mróz, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu, autorka książki "Domowe wydatki pod kontrolą". – Z przeprowadzonych ankiet wynika, że aż 60 proc. Polaków nie zarządza domowym budżetem, a w związku z tym podchodzi do wydatków w sposób dość impulsywny.

Wiecie jak wygląda zarządzanie budżetem domowym w Polsce ? A tak : „Vonga, Vonga, COOOOOM”.

CHAMY

Schamieliśmy totalnie, zrobiliśmy się prowincją, gdzie króluje wiocha z elementami szlacheckimi i wiejskimi. To połączenie sarmackiej swawoli i wioskowego showmeństwa jest naszą tragedią. Widać to w Sejmie i w Kościele.

Miałeś chamie złoty róg …

Bez godności

W Polsce trzeba wprowadzić minimalną "godzinówkę". Pomoże to blisko milionowi osób, których pensje uwłaczają ludzkiej godności – pisze "Gazeta Wyborcza". A polscy pracodawcy coraz chętniej zatrudniają w systemie płacy godzinowej, by obejść przepisy o płacy minimalnej i w rozliczeniu miesięcznym zapłacić pracownikowi znacznie mniej niż ustawowe 1,6 tys. zł brutto. Resort pracy szacuje, że chodzi o blisko 900 tys. osób.

Ludzie tyrający za psie pieniądze tracą szacunek do pracy i do siebie samych; całą swoją siłę nabywczą zużywają na przetrwanie. To niemoralne, szkodliwe społecznie i gospodarczo. 25 lat po roku 1989 zwiększyła się w Polsce liczba ludzi skrajnie ubogich, jest ich kilka milionów. Nierówności są wciąż wyższe niż średnia europejska, wyższe niż w Czechach i na Węgrzech. Źle to wróży naszej przyszłości. Najwyższy czas zająć się tym poważnie.

Co ja jeszcze mogę napisać ? Już tylko jedno mi do głowy przychodzi : „Wyklęty powstań ludu ziemi”…

OTAKE Polskę ?

Ja po studiach (musiałem kredyt odpracować), pracowałem na myjni 240 godzin <od 9 do 21 >za 5 zł, dzienna racja żywnościowa 5 zł (4 bułki, serek, kefir i zupka chińska) i tak przez 12 miesięcy. A i zapomniałem te 240 godzin to są godziny zapłacone !! A nie doliczam przyjścia 30 minut przed pracą i wyjściu 30 minut po pracy to daje 13 godzin pracy. Dodam do tego fakt jak pracodawca nie zapewniał obuwia (50zł dobre buty), rękawic ... Ale sam posiadał auto za 260 tys zł bez Vatu bo na firmę z kratką.

Nic dodać nic ująć, nawet komentować nie warto. Jedyne co z tym można zrobić to rozpierdolić w pizdu, innej drogi nie ma. Żadną inną drogą z tymi chamami nie da się dojść do niczego, tylko użycie brutalnej siły daje gwarancję sukcesu. Bo rozmawiać już dawno nie ma z kim i nie ma o czym.

Polak potrafi

Na terenie Włocławka policja odnalazła czwarty z pięciu skradzionych kilkanaście dni temu samochodów marki Bentley. Luksusowe samochody zniknęły z salonu firmowego w Berlinie. Każde z nich jest warte ponad milion złotych. Funkcjonariusze przyznają, że kradzież była trudna logistycznie i perfekcyjnie zaplanowana. Podejrzewają też, że samochody miały opuścić Polskę po zakończeniu szczytu klimatycznego i ograniczeniu kontroli granic.

Ot co, Polak potrafi ale … kraść. Tu jak widać zadziwić potrafimy może jeszcze nie cały świat ale w UE jesteśmy na pewno w czołówce. Tylko czy o to nam chodzi ?

"Mamy kolejną bolesną nauczkę"

Andrzej Biernat komentując zamieszki do jakich doszło 11 listopada, mówił w „Graffiti” powiedział: "mamy już tę nauczkę, że absolutnie nie negocjuje się z uczestnikami czy z organizatorem takich wydarzeń tylko stosuje się silną politykę zabezpieczenia".

- Myślę, że w przyszłym roku już będzie twarda policja bez względu na to, co by się miało wydarzyć, i twarde reakcje. Mamy kolejną bolesną nauczkę, ale na pewno na przyszłość ona będzie skutkowała bardzo, bardzo ostrym traktowaniem takich zdarzeń, zwłaszcza, że prawo nam na to pozwala – powiedział Biernat.

Moje gratulacje, Platforma ma już nie tylko przewodniczącego i premiera Pana Donalda Tuska zwanego twardym ale na zapleczu wyrósł nam nowy twardziel. Liczę, że za rok Pan Poseł Biernat osobiście poprowadzi platformiane hufce i rozbije w pył wraże szeregi narodowców. Panie Pośle, w gębie to każdy potrafi być twardy, a co będzie to zobaczymy za rok. Ja Pana optymizmu co do umiejętności wyciągania przez Was jakichkolwiek wniosków z coraz liczniejszych porażek nie podzielam. Zresztą nie jestem pewien czy za rok cała ta Wasza banda jeszcze będzie u żłobu.

Nic nie robić

Jeżeli można nic nie robić, to lepiej nic nie robić, tak powiedział pewien brytyjski, dziewiętnastowieczny konserwatysta. To mogłoby być hasło i zawołanie rządów Donalda Tuska - stwierdził Smolar. Politolog przyznał także, że ma „dużo niechęci i obrzydzenia do Platformy". - Do rozkładu wewnętrznego i słabego kierownictwa, które nie jest w stanie nad tym zapanować - wyjaśnił. Według Smolara PO to partia "bez jakiejkolwiek osobowości. - Tam nie ma nikogo, kto by powiedział coś interesującego, nie ma nikogo, kto by coś myślał - uważa.

Trzeba było sześciu lat rządów, żeby zobaczyć, że PO to tylko pięknie pomalowana skorupka od jajka, że wewnątrz nie ma absolutnie nic. I niech Pan nie straszy PiS’em bo nawet najgorsi szaleńcy i fanatycy prędzej coś dla tego społeczeństwa zrobią niż ten sztuczny twór, który choćby nawet chciał coś zrobić to i tak nie będzie umiał. Przez długie sześć lat udawało się maskować tą kompletną pustkę intelektualną ale dłużej już się nie da. Dłużej nie da się podtrzymywać legendy Pana Premiera Donalda Tuska, który owszem wygrał kilka wyborów pod rząd, owszem powycinał z PO wszystkich konkurentów ale co my w zamian dostaliśmy. Bandę nieudaczników i nierobów, skorumpowaną do cna partię władzy bez żadnego kręgosłupa ideowego i moralnego. Wszystko będzie od tego lepsze Panie Smolar, wszystko.

Zakochaj się w Warszawie


Spadkobiercy dawnych właścicieli upomnieli się o grunt pod Rotundą - słynnym, ikonicznym pawilonem u zbiegu Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich. Sąd potwierdził ich prawa do tej nieruchomości.

Oddajcie całe miasto, komukolwiek. Po co nam wspólna przestrzeń, niech każdy metr kwadratowy tego popierdolonego miasteczka należy do kogo innego, niech się to całe towarzystwo pożre samo ze sobą. Wystarczy na zdjęcie popatrzeć, kto chciałby w czymś takim mieszkać ?

Znów wszystko mu się pomyliło

"Fakt eksponowania na pl. Zbawiciela tęczy przed kościołem Najświętszego Zbawiciela w Warszawie jest odbierany przez wielu mieszkańców stolicy jako prowokacja wymierzona w Kościół katolicki. Podtrzymywanie tej prowokacji przez Urząd m.st. Warszawy jest postrzegane jako świadome i celowe działanie mające na celu burzenie spokoju społecznego" - pisze w liście otwartym poseł PiS Artur Górski, który publikuje "Nasz Dziennik".

Pana Posła Górskiego, w towarzystwie episkopatu Polski, oraz dziennikarzy pism prawicowych trzeba ciupasem wysłać do Watykanu na rekolekcje. Panowie, Jan Paweł 2 już dawno nie żyje a pontyfikat Franciszka to całkiem co innego. No chyba, że w Polsce nie obowiązuje dogmat o nieomylności papieża, zwłaszcza gdy nie jest „nasz”. Jeśli nie możecie zrozumieć, że nie tylko czasy się zmieniły ale i kościół, to wystąpcie z niego i załóżcie swój Polski Kościół imienia JP2. Wtedy bzdety wypisywane przez Pana Posła Górskiego mogą nawet wejść do doktryny, ale na razie Panie Pośle to nie Pan będzie decydował czy tęcza jako symbol jest czy nie jest wymierzona w Kościół Katolicki, bo o tym decyduje wyłącznie papież a Panu do tego daleko.

Górski, powołując się na inicjatywę, jaka pojawiła się w internecie, proponuje, by metalową konstrukcję na placu Zbawiciela odnowić w barwach narodowych. Jego zdaniem taka zmiana będzie współgrała z charakterem miejsca. Zauważa również, że Polacy, niezależnie od poglądów, szanują barwy narodowe i w związku z tym można się spodziewać, że konstrukcja będzie "estetyczna i trwała". "Nikt, kto czuje się Polakiem, ręki na barwy narodowe nie podniesie" - pisze w swoim liście otwartym adresowanym do prezydent Warszawy.
I tu się Pan zdecydowanie myli, ja podniosę i z kolegami obrócimy ją na drugą stronę, co sprawi, że będzie to flaga Indonezji. I będzie jeszcze piękniej. Można by też pomalować trawniki na biało czerwono to nie będą ich zadeptywać, no i będzie piękniej i bardziej narodowo, wszędzie. A tak na poważnie to do psychiatry na szczęście można iść bez skierowania.

I temu też

Tęcza z pl. Zbawiciela powinna zostać odtworzona z jednej strony w dotychczasowej kolorystyce, a z drugiej – w barwach biało-czerwonych, jako swoisty "narodowy symbol tolerancji i pojednania" – proponuje Piotr Guział. Burmistrz Ursynowa wysłał pismo w tej sprawie do prezydent stolicy i do autorki instalacji.

A na szczycie wmontować krzyż z brzozy smoleńskiej. Następny inteligentny inaczej się znalazł.

Okręt tonie więc szczury uciekają

Czy rekonstrukcja rządu obejmie również ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego? Szefowa resortu przyznaje, że zmiany mogą dotyczyć również jej. Barbara Kudrycka potwierdza w radiowej Trójce, że rozmawiała już z premierem na temat swojej przyszłości w gabinecie. Przypomina, że już sześć lat pełni funkcję ministra nauki i zmiana byłaby pożądana. Dodaje, że premier jest przekonany do głębokiej rekonstrukcji gabinetu. - Z mego punktu widzenia potrzebni są również nowi ludzie, albo przynajmniej nowy minister w nauce i szkolnictwie wyższym - mówi Kudrycka.

Przy Panu Premierze Donaldzie Tusku na tonącej łajbie zostaną tylko aparatczycy PZPO, więc po owej „rekonstrukcji” ze śmiechu się nie pozbieramy. Bo kto będzie na dwa lata właził do towarzystwa, które tak czy siak jest już skończone, bo tej jazdy w dół nic już nie powstrzyma. Wszyscy to widzą poza Panem Premierem Donaldem Tuskiem, ale nic w tym dziwnego, żaden satrapa nigdzie i nigdy nie widział swojego końca. I Donald Tusk wpatrzony w wierne oczy Pawła Grasia będzie sobą zachwycony do samego końca, jego końca.

Problemy polskiej rodziny

Bezrobocie, niskie zarobki oraz brak mieszkania i perspektyw na rozwiązanie tego problemu to najważniejsze problemy polskich rodzin - wynika z badania Centrum Badania Opinii Społecznej. Jaki ma to wpływ na sytuację demograficzną w naszym kraju? Na to pytanie CBOS ponad 70 proc. respondentów odpowiedziało, że fatalny, co przejawia się spadkiem przyrostu naturalnego. Taką opinię wyrażały przede wszystkim osoby w wieku 25-34 lata, a więc będące w fazie życia, kiedy najczęściej podejmuje się decyzje prokreacyjne. Aby zwiększyć dostępność kredytów mieszkaniowych, rząd uruchamia od stycznia program "Mieszkanie dla młodych". Młodym Polakom chodzi raczej o to, aby zdobyć stabilne, pewne miejsce pracy, które będzie się wiązało z zadowalającymi dochodami i w konsekwencji z szansą na posiadanie własnego mieszkania - komentuje prof. Tomasz Zaleśkiewicz ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Ten rząd od sześciu lat nie ma zamiaru rozwiązania żadnego problemu, nie tylko polskiej rodziny, ale całego społeczeństwa. Jedyną grupą, której problemy znajdują posłuch w uszach tej ekipy, której potrzeby są realizowane priorytetowo i w pełnej skali, są tzw. „przedsiębiorcy”. I jak wynika ze statystyk z roku na rok powodzi się im lepiej, co rok biją rekordy zysków oraz posiadanych wolnych środków finansowych. Dla reszty Pan Premier Donald Tusk ma tylko jedną radę, bądźcie przedsiębiorczy. Bo Pan Premier tak się w młodości na neoliberalnej teorii „rynku”, który wszystko załatwi zafiksował, że nic więcej do niego nie dociera. Tylko, że Polakom jak widać chodzi o coś zupełnie innego, niż założenie własnej firmy i ściganie się z całym światem w obłąkańczym tańcu pod dyktando owego „rynku”. Ludzie nie chcą się ścigać, oni chcą żyć ale żaden neoliberał tego nie rozumie. Bo życie nie polega na bezustannym konkurowaniu ze wszystkimi tylko na czymś zupełnie innym. Ale ta wiedza zwykle przychodzi bardzo późno, zbyt późno. A szkoda, bo moglibyśmy naprawdę żyć inaczej, wszyscy.

Kwiaty dla Nowaka

I co ja teraz zrobię, musze zamknąć rubrykę bo ani ministra Nowaka nie ma, ani żadnego innego nie mianowali. To już zupełnie nowa jakość w rządzie Pana Premiera Donalda Tuska. No a teraz to Pan Premier Nowakowi miejsce pracy wziął i zlikwidował, choć dzień wcześniej mówił, że Nowak będzie mógł wrócić. Ale już nie ma do czego. Tak więc żegnamy rubrykę „Kwiaty dla …” pozostając w pełnym przekonaniu, że w nowym układzie i tak „się nie da” ani budowy dróg dokończyć ani postawić kolej na nowe tory. I na dodatek nie będzie już tak śmiesznie, a tego mi naprawdę żal.

Wazelina dla Szejnfelda

W obronie premiera stanął Adam Szejnfeld z PO. Jak podkreślił, jego zdaniem, jest to "najważniejszy, historyczny dla Polski moment i to nie w ostatnich 20 latach, ale i 100 latach, bo może dokonać skoku rozwojowego".

Ale za to mamy już nową stałą rubrykę, bo życie jak wiadomo pustki nie znosi. Nasz nowy bohater co najmniej dorównuje swojemu poprzednikowi, który był swego czasu łaskaw ogłosić, że Donald Tusk jest dotknięty geniuszem przez samego Boga. Pan poseł Adam Szejnfeld jak widać bardzo się stara dorównać swojemu poprzednikowi. Żeby się tylko w tej wazelinie nie utopił, bo granice śmieszności już dawno przekroczył.

Nie rozumią ?

Myślę, że polscy biskupi wciąż nie zrozumieli, że w Watykanie trwa rewolucja. Nadszedł kres Kościoła mętnego, który ukrywa swoje grzechy - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Newsweek" Giacomo Galeazzi, watykanista turyńskiego dziennika "La Stampa".
Zdaniem watykanisty w Polsce jeszcze nie zrozumiano, że po śmierci Jana Pawła II w Watykanie odbyła się prawdziwa rewolucja. - W polskim Kościele obserwujemy postawy i zachowania jakby z innej epoki. Kościół stary, okopany w tradycjonalizmie, ultrakonserwatywny, hierarchiczny, zadufany w sobie oraz pełen bogactwa i przepychu już się wyczerpał. Klerykalizm stanie się zbytkiem jak papieskie luksusy. Im szybciej dotrze to do polskiego Kościoła, tym lepiej dla niego - uważa Galeazzi.

Cała Polska jest z innej epoki, to kraj gdzie feudalizm jeszcze się nie skończył, kraj gdzie o rewolucji francuskiej i jej następstwach nikt nie słyszał, kraj chłopów pańszczyźnianych nie mających żadnej świadomości ani klasowej, ani żadnej innej. Tu czas się zatrzymał w XVIII wieku. Jakby Pan znał Polskę to by Pan wiedział, że to nie tylko o kościół chodzi.

USA radzi sobie z kryzysem

Amerykańska agencja ratingowa Moody's obniżyła w czwartek o jeden stopień noty trzech największych amerykańskich banków: Goldman Sachs, JPMorgan i Morgan Stanley.

Tak sobie radzi. A te trzy to akurat główni winowajcy, to oni mieli decydujący udział w doprowadzeniu kapitalizmu do upadku. Po raz kolejny bowiem powtarzam, ten „kryzys” się nie skończy bo to nie kryzys ale koniec, koniec pewnej epoki, koniec świata opartego na pieniądzu. Może ten proces zdychania monetaryzmu jeszcze potrwa ale trupa nie da się już ożywić, niczym.

Co z tego wynika ? 

Amerykański gigant bankowy JPMorgan Chase & Co. w ramach porozumienia z organizacjami inwestorów zgodził się w piątek na wypłatę odszkodowań na sumę 4,5 mld dolarów za sprzedane papiery wartościowe. JPMorgan i przejęty przez niego bank Bear Stearns w latach 2005-2008 wydawały hipoteczne listy zastawne. Załamanie się rynku nieruchomości w 2008 roku doprowadziło ich klientów do miliardowych strat. JPMorgan ponadto negocjuje obecnie z ministerstwem sprawiedliwości warunki ugody w sprawie śledztwa dotyczącego sprzedaży hipotecznych listów zastawnych. Wstępne porozumienie z października przewidywało wypłacenie 13 mld USD, ale rozmowy utknęły w martwym punkcie. Bank już wcześniej w ramach ugody z amerykańską Federalną Agencją Finansowania Nieruchomości (FHFA) zgodził się wypłacić odszkodowania na sumę 5,1 mld dolarów w związku z oskarżeniem o wprowadzenie w błąd inwestorów w latach 2005-2007. 

I nic, kompletnie nic z tego nie wynika. Bank ma się świetnie, zyski rosną a za te wszystkie „wtopy” zapłacą klienci, bo personel tego banku jak za dawnych czasów czuje się świetnie i ma się znakomicie. Interes kręci się jak się kręcił i nic na niebie i ziemi nie zdaje się zapowiadać, że kiedyś przestanie. Bo system nie uległ żadnej zmianie i na żadną się nie zanosi. Więc nie będziemy musieli długo czekać na kolejny „kryzys”, no chyba, że ludzie w końcu stracą cierpliwość i spalą tą szulernie, ale  na to w „radzieckiej” Ameryce chyba też się nie zanosi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz