piątek, 29 listopada 2013

Raj przez Tuska ... obiecany



Motto: Choć poparcie dla PO kurczy się od wielu miesięcy, to po raz pierwszy jej notowania spadły poniżej 20 proc. Na Platformę chce głosować 19 proc. respondentów


Raj przez Tuska obiecany

Polakom potrzebna jest praca i bezpieczna płaca - mówił premier Donald Tusk na sobotniej konwencji krajowej PO w Warszawie. Jak przekonywał, jego ekipa ma precyzyjny plan dla polskich rodzin. Zapewnił, że będzie pilnował ministrów, by przy podejmowaniu decyzji, brali pod uwagę to, czy "dzięki temu ma szansę wzrosnąć płaca". Jak podkreślił, Polakom potrzebna jest praca. "Od rana do wieczora będę powtarzał każdemu ministrowi: każde twoje działanie musi brać pod uwagę ten wymóg - praca. Bo Polacy, kiedy mają pracę, lepiej będą dysponować swoimi środkami niż najmądrzejsi ludzie" - powiedział Tusk.

Nawet matka ci nie da tyle ile ci Tusk obieca. Panie Premierze, na te kolejne już niestety kłamstwa tym razem nikt się nie nabierze. Przez sześć lat odbierał nam Pan wszystko, kazał nam Pan pracować ponad siły i możliwości w tzw. „elastycznym czasie pracy”. Dowalił nam Pan po dwa lata roboty za darmo dla o połowę mniejszej niż dziś emerytury. Wysłał nas Pan na śmieciowe formy zatrudnienia za stawki urągające podstawowej godności człowieka. Za to wychwalał Pan pod niebiosa i wspierał kapitalizm i kapitalistów. Gniazdo spekulacji nazwał Pan „największym osiągnięciem po 1989 roku”. A teraz jak „słupki” poleciały do dołu to będzie nam Pan opowiadał, jak to się Pan troszczy o nasze dochody ? I my mamy w to uwierzyć ? Nie, Panie Premierze, na te plewy nikt już nie pójdzie, Pana wiarygodność jest żadna, miej Pan honor i uwolnij nas os siebie i swoich koleżanek i kolegów póki jeszcze wszystkiego nie rozpieprzyliście. I pospiesz się Pan bo już bardzo niewiele do spieprzenia zostało.

Jak premier mówi …

Premier Donald Tusk na konwencji PO zapowiedział, że każdy z członków PO, kto złamie prawo i "dobre obyczaje" pożegna się z możliwością startowania w jakichkolwiek wyborach z ramienia PO. Jak sam powiedział, musiał zacząć swoje przemówienie od kilku "twardych i konkretnych słów". Odniósł się tym samym do ostatnich afer, które sięgnęły polityków PO. - Jeśli ktoś uważa, że może być nieuczciwy i nie spotka go za to kara, to się myli – zapowiedział.

Załóżmy, że Pan Premier Donald Tusk dotrzyma słowa i jak powiedział tak zrobi. To oznacza ni mniej ni więcej, że PO list do żadnych następnych wyborów nie wystawi, bo nie będzie kogo na nich umieścić. Na szczęście trzeba pamiętać, że z wieloletniego doświadczenia wynika, że jeśli Pan Premier mówi to … tylko mówi.

Co było w środku ?

Dziennikarz ekonomiczny i analityk Xelion Piotr Kuczyński przyznał, że jest zawiedziony wystąpieniem Donalda Tuska podczas konwencji PO. - Premier zarysował interesujące punkty, owszem. Wyjął grubą książkę, w której wszystko miało być rozpisane na miesiące. "Fakty" TVN to sprawdziły i okazało się, że to bardzo ogólny zarys - wyjaśnił swoje rozczarowanie Kuczyński.

Pamiętamy 10 ZOBOWIĄZAŃ Tuska, pamiętamy „szuflady pełne ustaw”, pamiętamy kolejne  eskpose i pamiętamy, że zawsze na obietnicach się skończyło. I już Panu Premierowi nie uwierzymy, z tej mąki chleba nie będzie. Pan premier zamiast chleba organizuje nam ciągłe igrzyska (vide Olimpiada w Krakowie 2022) i obiecuje dobrobyt chyba już na tamtym świecie. Ale od tego to my mamy kościół, od Pana Premiera oczekujemy tu i teraz. A tu i teraz to jest klub cygar i whisky, ale dla wybranych. Tak się składa zresztą, że jakimś dziwnym trafem są to sami kumple Pana Premiera i innych aktywistów z PZPO. Więc niech Pan sobie oszczędzi tych kłamstw i nie macha do nas stertą pustych obietnic, bo my Pana wkrótce tak „machniemy”, że nawet jedna kartka z Pana „dorobkiem” nie zostanie.

Nieczytelna ?

Zdaniem prof. Czapińskiego obecnie rekonstrukcja jest nieczytelna dla opinii społecznej. - Polacy potrzebują realnej zmiany w stylu rządzenia i odpowiednich ludzi dobranych do zmienionych priorytetów - mówi.

Panie profesorze, każda metodyka projektowa zaleca, żeby najpierw określić cele a potem do tego dobierać całą resztę, w tym tzw. „zasoby ludzkie”. Ale to dotyczy życia realnego. My mieszkamy w Polsce, a to nie jest świat realny, to kraina gdzie nie jest ważne co, tu ważna jest tylko przepychanka na grzędzie, kto wyżej siędzie.  I z tego punktu widzenia tzw. „rekonstrukcja” jest jak najbardziej czytelna. Pan Premier Donald Tusk, naczelny kogut w kurniku, zajął bezapelacyjnie grzędę najwyższą, a Pan Schetyna chyba wyleci z kurnika. Poza tym dla poprawienia „wizerunku” naczelnego koguta, posadzono na wyższej grzędzie świeże kury coby mu blasku dodawały. I to jest nieczytelne ?

Kwestia zaufania

Respondentów zapytano też o ostatnie zmiany personalne w rządzie. 73 proc. deklaruje, że rekonstrukcja nie wpłynie na ich zaufanie do gabinetu PO-PSL. Rządowi po liftingu bardziej ufa 6 proc., a mniej - 14 proc. 7 proc. odpowiedziało: trudno powiedzieć.

I cały misterny plan w p… Pan Premier Donald Tusk ze swoją „ekipa” wpadli do narożnika a wszyscy dokoła tylko im dokładają. I żadne czary odprawiane przez jego specjalistów od wizerunku nic już nie pomogą, raz utraconego zaufania nie da się tak łatwo odzyskać. I nie jest to kwestia utraty umiejętności Pana Premiera, o czym często słyszę, ale kwestia jak najbardziej obiektywna. Otóż kłamstwo ma krótkie nogi i niech się cała „pełowska” banda cieszy, że i tak się sześć lat udawało. Teraz jak węgierscy socjaliści, możecie się już panie i panowie pakować.

Nowy plan? "To nie nowy dokument"

Dąbrowska pisze, że to, czym tak dumnie chwalił się premier, to nie jest nowy dokument, lecz "Programowanie perspektywy finansowej 2014-2020. Umowa partnerstwa" oparta na dokumencie Komisji Europejskiej. Czyli? "Rząd rozpisał na 150 stronach, na co zamierza wydać wynegocjowane w Brukseli słynne już 400 mld zł" - tłumaczy dziennikarka "Polityki".
"Jednak po szczegółowej , kalendarzowej rozpisce ("miesiąc po miesiącu, dzień po dniu"), o której mówił Tusk, nie ma śladu. Premiera, dobrego mówcę, trochę więc poniosło, bo nawet koalicjant twierdzi, że ten ogólny plan jeszcze nie został oficjalnie przyjęty" - pisze dziennikarka.

Był już jeden „ekspert” od katastrof lotniczych, który też blefował. Po kompletnej kompromitacji skulił ogon i schował się do mysiej dziury. Czym się różni to co teraz zrobił Pan Premier Donald Tusk ? Niczym, proszę państwa. Więc do mysiej dziury kłamco.

Skazani

Młodzi ludzie pracujący przez całe lata na nieoskładkowanych umowach skazani są na głodowe emerytury, uważa były wiceminister finansów Marek Borowski. - A tych ludzi są setki tysięcy, jeśli nie miliony - ocenił.

Ale mamy już z milion milionerów, skądś się to musiało wziąć. I kogo to obchodzi jak ci ludzie będą żyć na emeryturze ? Do tego czasu wiek emerytalny będzie znacznie wyższy niż średnia życia więc problem „sam się rozwiąże”. Ważne, że biznes się kręci.

Gazeta dotarła do raportu Fundacji "Energia dla Europy". Wynika z niego, że młodzi narzekają na brak perspektyw, niemożność wyrwania się z kręgu prac dorywczych, poczucie bezsensu studiowania i wegetowanie na garnuszku rodziców. To są też przyczyny, dla których decydują się na emigrację.

I to jest słuszna decyzja. Niech spierdala kto tylko może, tylko tak można „podziękować” polskim „pracodawcom” i politykom za ten los jaki nam zgotowali. Niech się za przeproszeniem sami p… ze sobą.

Blisko, coraz bliżej ?



Tymczasem afera cyfrowa zatacza coraz szersze kręgi. Wczoraj zatrzymano b. wiceministra MSWiA Witolda D. W kuluarach mówi się, że teraz czas na Grzegorza Schetynę. W poprzednich aferach związanych z informatyzacją stawiano zarzuty płotkom, kojarzonym ze Schetyną, ale będącym w bezpiecznej dla niego odległości. Jednak D. to już tylko szczebelek pod Grzegorzem Schetyną. To jego bezpośrednie zaplecze - mówi gazecie osoba znająca kulisy sprawy.
Cała ta „porażająca” historia to nic nowego. W środowisku IT o tym co dzieje się z przetargami na informatyzację wiedzieli wszyscy. O tym, że jądrem korupcji jest Policja i MSWiA też wiedzieli wszyscy. Nazwiska wymieniane w „aferze” znali wszyscy. O tym, że IBM, ORACLE i HP ostro „smarują” urzędników też wiedzieli wszyscy. Ot jak to na Sycylii. Tylko czy CBA starczy odwagi by dojść do samego „ojca chrzestnego” tej mafii ? Śmiem wątpić, bo wbrew podejrzeniom nie jest to Grzegorz Schetyna.

Szef rządu skomentował m.in. aferę korupcyjną w MSWiA. - Odnajdziemy wszystkich bez wyjątku i będziemy konsekwentni w ściganiu tego typu przestępstw niezależnie od tego, jakiego szczebla te rzeczy będą sięgały - dodał premier.

Uderz w stół …  Sam się przyznał, tym to mi naprawdę zaimponował. Panie Premierze czas na REKOSTRUKCJĘ, niech się Pan nie lęka, po także jest życie.

Chcę powiedzieć, że pierwszą osobą, jeszcze w poprzedniej ekipie, która zwróciła uwagę na problem korupcji, był ówczesny wicepremier Grzegorz Schetyna, dlatego wszelkie spekulacje dotyczące jego osoby uważam za bezzasadne - kontynuował Tusk.

Ale dał do pieca, majtki mi spadły.

Taka prawda

Parę lat temu pracując dla wiodącej polskiej firmy informatycznej przez około rok zajmowałem się opiniowaniem technicznych możliwości realizacji różnych projektów. Można powiedzieć, że pracowałem jako produkcyjne wsparcie konsultingu. Przez ten czas widziałem co najmniej 20-30 różnych projektów. Były to projekty w fazie "przez SIWZ", "pisania SIWZ" lub przetargowej. Przez ten okres nie widziałem na oczy ANI JEDNEGO NIEUSTAWIONEGO przetargu. Takie newsy, że gdzieś ktoś ustawił jakiś jeden przetarg to jest śmiech na sali.

To jest spojrzenie z drugiej strony, od strony dużego biznesu, który w Bolanda Republic jak to w bantustanie ma prostą robotę. Trzeba przepłacić przedstawiciela zamawiającego, „uszyć” SIWZ pod oferowane rozwiązanie  i przeprowadzić „przetarg”. Tak to działa odkąd pieniądz stał się jedyną wartością, i dopóki tak będzie, dopóty korupcja będzie normą. Dodatkowo w Bolandzie tak naprawdę jest pełna społeczna zgoda na tą korupcję, otępiałe społeczeństwo godzi się na wszystko. Zaczęło się od „promowania” poglądu, że „pierwszy milion trzeba ukraść” a skończyło na tym, że branie do prywatnej kieszeni pieniędzy podatnika nikogo już nie dziwi. To jest moim zdaniem największe osiągnięcie Pana Premiera Donalda Tuska i całego jego zaplecza politycznego. Kiedyś na KLD mówiło się „liberały, aferały”, a partia nie mogła liczyć na większe niż jedno cyfrowe poparcie. W ostatnich wyborach na PO głosowało już 40% tych, którym się do urn pójść chciało. Więc skąd to zdziwienie skoro wszyscy wiedzą, że w Polsce tylko ryba nie bierze ? Tak długo godziliśmy się na obniżanie standardów, aż sięgnęły dna. Ale to nasza wina, bo ONI się sami nie wybrali. Taka też jest cena wyboru „mniejszego zła”. Chyba, że przy następnych wyborach zamiast głosowania na PO przeciw PiS może jednak „ciemny lud” zauważy, że są jeszcze inne wybory. Ja tam głosowałem na „większe zło”, więc teraz sumienie mam czyste. Żal dupę ściska z tego wszystkiego. I jak Panie Premierze i Panie Prezydencie ja mam być z Polski dumny ? Z takiej kurwa Polski ? Pojebało Was już do imentu.

W polityce

Andrzej Machnacz : jesteś w polityce to masz pieniądze i bogatych kolegów. Czy są jeszcze tacy politycy, którzy byliby w stanie uprawiać sztukę rządzenia dla wspólnego naszego dobra? Może są… tylko ja ich jeszcze nie spotkałem, nawet w telewizorze. Jak masz posadę i „pociągającą perspektywę protekcji oraz bardzo wielu majętnych nierzadko kolegów”, to „masz pieniądze i nieograniczoną oraz nieskrępowaną perspektywę ich zwielokrotniania, niekoniecznie dla dobra nas wszystkich”.

Oto prawdziwy obraz naszej polityki, widziany oczami faceta, który „przeżył” wszystkie opcje polityczne i wszystkie kolejne ekipy. Siedział w tym gównie wzajemnych układów i wyciągania naszych pieniędzy do prywatnych kieszeni firm i polityków od ponad dwudziestu lat. I dobrze wie jak to działa. Gdyby to był w miarę normalny kraj to cała jego „elita polityczna”, cały „system partyjny” by po tej aferze eksplodował. Bo to nie jest afera dotycząca łapówek w Policji i MSWiA. To jest system dotyczący całej sfery IT w budżecie. I to nie tylko centralnym ale także samorządowym. Te same mechanizmy, te same firmy i ci sami ludzie przez cały okres III RP wyciągali dziesiątki a może setki miliardów naszych podatków na taką informatyzację jaką każdy widzi. Czyli żadną, bo tak naprawdę to nic nie działa. A jak gdzieś coś jednak mimo wszystko działa to w zupełnym oderwaniu od całej reszty. Nie ma i nigdy nie było żadnej spójnej koncepcji jak to Państwo informatyzować. To co zrobiono, bardziej było projektowane przez wykonawców niż przez zamawiających. Bo przedstawicielami zamawiającego byli i są polityczni nominaci nie mający zielonego pojęcia o tym czym się mają zajmować a jeszcze na dodatek bardziej zainteresowani łapówkami niż porządnym wykonaniem swojej roboty. A po drugiej stronie mieli i mają machinę wielkich koncernów IT, które „wciskały” nam takie „nowości” jak paciorki dla Indian. No, ale to w końcu prawie wyłącznie firmy amerykańskie więc co jak co ale metodę „na paciorki” to oni mają rozpracowaną. Tak więc summa summarum po wydaniu niebotycznej kasy tak naprawdę trzeba znów zaczynać od początku. Tak wygląda sfera systemów IT. Ale nie mam żadnej wątpliwości, że to samo dzieje się wszędzie, przy budowie dróg, w szpitalach i aptekach oraz wszędzie gdzie pracowicie odżywiany przez wszystkie opcje polityczne rak korupcji pożarł to państwo. Pożarł, bo cała Polska jest jedną wielką korupcyjną patologią. Wystarczy na tych ludzi popatrzeć, na ich domy, samochody, garnitury. Skąd oni mają na to pieniądze ? Wszyscy się pytają tylko nie Urzędy Skarbowe. Te zajmują się babciami klozetowymi.

Gdzie on nie był ?

Umowy na budowę "pozytywnych emocji" wokół energetyki podpisano bez przetargów. To już drugie śledztwo, w którym badane są decyzje byłego wiceministra spraw wewnętrznych, a dziś kluczowego menedżera w jednym z telekomów Witolda Drożdża.

W jednym z telekomów oznacza oczywiście TP S.A, gdzie w dalszym ciągu „da się załatwić” posadki dla panów pokroju Witolda Drożdża. To ten sam „fachowiec” który tak udanie informatyzował MSWiA, miliardy poszły w błoto i w nagrodę koledzy załatwili mu dyrektorski stołek w PGE. Jak tam znów narozrabiał to „przesunięto” go do TP S.A. Pietrzak ze swoim skeczem o „polityce kadrowej” by się załamał, jeszcze trochę i facet całą szachownicę obskoczy. I mimo kolejnych śledztw ma się całkiem dobrze. Tak walczymy z korupcją.

Szach i …

CBA zawiadamia prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Adama Hofmana - podaje TOK FM. Zawiadomienia ma już prokuratura dotyczy oświadczeń majątkowych rzecznika PiS.

Bingo, następny trafiony. Czekam na więcej.

mat

Adam Hofman przestanie być szefem regionu, rzecznikiem prasowym, czynnym członkiem partii oraz klubu Prawa i Sprawiedliwości - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Z takiego prezentu Jarosław Kaczyński nie mógł nie skorzystać, nie dość, że pozbył się obrosłego w piórka i kłopotliwego Hoffmana to jeszcze pokazał PO „nowy standard” na takie przypadki. Co więc teraz czeka Nowaka ? Na pewno kara, kara za grzechy, w tym za grzech pychy. I niech to będzie przestroga dla innych.

I zatopiony

"Super Express" ustalił, kto stał za tajemniczymi przelewami, które Centralne Biuro Antykorupcyjne wytropiło na kontach byłego już rzecznika PiS Adama Hofmana. Pieniądze, od których - zdaniem CBA - polityk nie odprowadzał podatku, pochodziły od Roberta Pietryszyna, obecnie prezesa spółki Wrocław 2012 zarządzającej miejskim stadionem w stolicy Dolnego Śląska. Jak ustalił dziennik za rządów PiS niespodziewanie 26-letni nikomu nieznany Pietryszyn został szefem klubu Zagłębie Lubin, sponsorowanego przez państwowe KGHM. Szybko pojawiły się doniesienia, że ciepłą posadę zawdzięcza swojemu przyjacielowi Hofmanowi. Z kolei tygodnik "Wprost" ustalił, że za rządów PiS Pietryszyn zrobił zawrotną karierę, przewinął się przez władze sześciu spółek powiązanych ze Skarbem Państwa. Za co Adam Hofman otrzymał pieniądze? Pietryszyn na ten temat milczy, ale przyznaje, że to on stoi za przelewami.

Panie pośle, są rzeczy, których się wytłumaczyć nie da więc radzę nawet nie próbować. Niech nam Pan kitu o „pożyczkach” nie sprzedaje i na przyszłość, jeśli jeszcze jakaś Pana czeka, niech Pan pamięta, że trzeba być skończonym idiotą żeby takie sprawy załatwiać przez konto bankowe. Jak się Panu nie chciało dupy ruszyć i z rączki do rączki to załatwić to teraz będziesz Pan miał dużo wolnego czasu. W sam raz na myślenie, jaki ja kurwa głupi byłem.

Pijana prawica

Robert Winnicki po pijanemu wskoczył do morza w nocy, czego skutkiem było poparzenie go przez meduzy czy coś podobnego, w środku nocy karetka pogotowia musiała odwieźć go do szpitala – napisała w swym oświadczeniu dyrekcja USOPAŁ, organizacji polonijnego milionera Jana Kobylańskiego, krytykując zachowanie działaczy, którzy przyjechali świętować jej XX-lecie.

Jak widać wirus „filipiński” przerzucił się był na prawo. Niedawno złamał wspaniale podobno zapowiadającą się karierę nowej gwiazdy Republiki, niejakiego Przemysława Willera, który to był łaskaw zakończyć ją burdami z policja w stanie wskazującym na całonocną konsumpcję. A teraz kolejny „as” narodowego socjalizmu Robert Winnicki, jak to prawdziwy polak „dla ojczyzny ratowania rzucił się przez morze”. A że przedtem za dużo wychlał to i skończyło się żałośnie. Tak żałośnie jak całe to towarzystwo wygląda na co dzień, bo jak ich słucham to sprawiają wrażenie jakby nie trzeźwieli nigdy.

Plaga

Gimnazjalistki i licealistki rozbierają się na żywo przed internetowymi kamerami. "Wybieram przypadkowy czat na popularnym portalu dla młodzieży. A tam impreza - dwie nastolatki piją piwo przed komputerem i tańczą. (...) Publiczność rozkazuje: »Pokaż brzuch«, »Rozepnij guziczek od spodni«. (...) Temperatura na czacie rośnie: »Daj adres, przyjadę«"

Od przedszkola nasze kochane dzieci uczone są religii a więc też przede wszystkim moralności katolickiej. W szkołach uczą się z podręczników opracowanych przez IPN. Rząd i opozycję mamy prawicową i katolicką. Lewica kryje się po kątach i ledwo zipie. Więc o co kurwa Wam chodzi pismaki ? To pokolenie JP2, JP2 „Bis” lub jak byście to nazwali, urodzone i wychowane w „wolnej Polsce” w jedynym słusznym ustroju. Tego na lewicę już nie zwalicie. A to jest kapitalizm, jest popyt na takie „usługi” to jest i „podaż”, tak działa Wasz kochany „rynek”. To nie jest żadna patologia to esencja kapitalizmu, za pieniądze można mieć wszystko a drugiej strony dla pieniądza ludzie też zrobią wszystko. Inaczej nie będzie, możecie łzy lać krokodyle, ten system tak ma i inaczej nie będzie. No chyba, że gorzej.

Kraków dla PO definitywnie stracony

Ankietowani najchętniej na fotelu prezydenta Krakowa widzieliby obecnego prezydenta Jacka Majchrowskiego (29 proc.), dużym zaskoczeniem jest wysokie poparcie dla Jarosława Gowina (18 proc.), kolejne miejsca w sondażu zajmują: Andrzej Duda (12 proc.), Ireneusz Raś (6 proc.), Małgorzata Jantos (proc.), Łukasz Gibała (4 proc.).

Najważniejsze jest to, że jak by nie było szanse kandydata PO są w tej układance równe ZERO co ciszy, bardzo cieszy. Mam nadzieję, że to nie ostatnie miasto, gdzie „przewodnia siła narodu” dostanie za rok tęgo w dupę. Trzeba przyznać, że ciężko na to zapracowała.

Są rzeczy niezmienne

"Zima zaskoczyła drogowców" i sparaliżowała część Trójmiasta. Ciężarówki zablokowały obwodnicę, a samochody utknęły w południowych dzielnicach Gdańska. Na al. Havla i al. Armii Krajowej wytworzyły się korki. Mieszkańcy Szadółek zostali odcięci od świata. "Trzy godziny czekam na autobus", mówi jedna z czytelniczek.

Chluba Pana Premiera Donalda Tuska, obwodnica Trójmiasta zablokowana bo spadło parę centymetrów śniegu ? Jak to się mogło stać, pewnie to Kaczyński śniegu łopatami z lasu dosypywał. Coś się ostatnio Panu Premierowi nie wiedzie, nawet pogoda w jego mateczniku pokazała gdzie ją Pan Premier może w dupę pocałować. I najważniejsze, od 25 lat nie ma już w Polsce socjalizmu, SLD siedzi 10 lat w opozycji a jednak "Zima zaskoczyła drogowców". Są rzeczy na tym świecie niezmienne.

Oto gdzie maja nasze życie

Przy budowie gazociągu w Jankowie Przygodzkim pracowały prawdopodobnie osoby bez doświadczenia, działające pod presją czasu. Mając do tego tysiąc podwykonawców z Ukrainy, z Węgier, z Czech, którzy dla nich spawają te rurociągi, większość ludzi tam pracujących zatrudniają bez doświadczenia. Wątpliwości budzi także niejasne stanowisko inwestora i firmy Gaz-System. Spółki unikają odpowiedzi na pytanie, kto sprawował nadzór nad budową i czy ten nadzór był odpowiedni.

Skąd ja to wiedziałem, od razu jak tylko zobaczyłem co się stało ? Bo tak jest teraz wszędzie, nigdzie nie przestrzega się żadnych norm i zasad. Wszędzie jest tylko jedna zasada, jak najtaniej i jak największy zysk. Tak wygląda świat rządzony przez pieniądz, ile razy jeszcze mam to powtarzać, żebyście zrozumieli, że inaczej nie będzie. To znaczy będzie, jeszcze gorzej.

A miało być tak pięknie

Niemiecka prasa obszernie i krytycznie komentuje szczyt klimatyczny w Warszawie oraz protest ekologów, którzy w ramach protestu opuścili konferencję przed jej zakończeniem ."Frankfurter Allgemeine Zeitung" poświęca w swoim dzisiejszym wydaniu sporo uwagi nie tylko szczytowi klimatycznemu, ale przede wszystkim formie, w jakiej Donald Tusk pozbył się swojego ministra ochrony środowiska. FAZ jest zdania, że fiasko konferencji przypisuje się powszechnie pozycji Polski i jej niechęci wobec redukcji zużycia węgla. Na koniec dziennik przypomina, że oczekiwania wobec Warszawy były już na przedpolu szczytu klimatycznego ONZ dość niskie. "Chodzi o to, by przygotować szczyt w Paryżu w 2015 roku. Osoba Korolca sprawiła, że można zwątpić w osiągnięcie nawet tego minimalnego celu" - pisze FAZ.

Jeszcze dwa tygodnie temu wszystkie „gadające głowy” z okolic Pana Premiera, Pana Prezydenta i PO aż cmokały z zachwytu. Miała znacząco wzrosnąć nasza rola, mieli nas docenić, mieliśmy wreszcie przewodzić niemalże całemu światu. I to argumentowało wydanie 200 milionów PLN na organizację szczytu. A co wyszło ? Dwieście baniek wywalone w błoto, kompletne fiasko szczytu i jeszcze Pan Premier osobiście zmontował był niezłą aferę. To kto teraz odda zmarnowane pieniądze podatników, kto poniesie odpowiedzialność ? Jak wszyscy pamiętamy, głównym animatorem był Pan Premier Donald Tusk, to jego „słupki” miał zasilić szczyt klimatyczny, więc to Pan Premier teraz powinien osobiście ponieść konsekwencje blamażu, którego sam był autorem. I co lemingsy ? Macie jeszcze kasę na stracenie ? Jeśli tak, to głosujcie dalej na PO.

Szefowie mają problem ?

W Polsce szefowie mają problem z docenianiem pracy swoich podwładnych. Wolimy karać pracowników i mówić, czego oni nie zrobili, niż dostrzegać to, co zrobili. Wielu szefów przypisuje sobie nawet sukcesy pracowników – mówi Izabela Kielczyk, psycholog biznesu.

To nie szefowie mają problem, oni maja pieniądze i władzę więc nic więcej ich nie obchodzi. Ale w takich warunkach można na zawsze zapomnieć o budowie rozwiniętej gospodarki i społeczeństwa obywatelskiego. Skoro mamy być tylko dodatkiem do wszelkiej maści „pracodawców”, skoro o wyłącznie oni (tak mówił i to nie raz Pan Premier Donald Tusk) są autorami „sukcesu” polski, skoro to wyłącznie oni decydują o sukcesach firm, skoro to tylko oni są kreatywni i pracowici to … pierdolcie się sami. A wy ludziska wiejcie stąd do krajów gdzie jest normalnie. Gdzie pracodawcy wiedzą, że wszystko co mają zawdzięczają w dużej mierze pracującym na nich ludziom. Zostawcie tą klasę pasożytów samych, jak nie będzie miał kto na nich pracować to dopiero wtedy to oni będą mieli problem. I pamiętajcie, że kapitalizm to taki system gdzie zyski są prywatne a straty pokrywane przez społeczeństwo.

Schizma

Papież Franciszek chce, żeby wszyscy kapłani byli jak Lemański: odważni, niekonwencjonalni, niezależni, ofiarni – mówi "Gazecie Wyborczej" watykanista Giacomo Galeazzi. Jak dodaje, polski Kościół "wyraźnie stracił kontakt z linią Franciszka", ale papież nadal jest na niego otwarty. Watykanista twierdzi też, że biskupi, również polscy, napotykają trudności w zaistniałej w Watykanie sytuacji. Jako przykład daje abp Hosera. – Postawa, jaką reprezentuje abp Hoser, jest typowa dla polskiej hierarchii epoki Jana Pawła II i zimnej wojny, walki z komunizmem. I wtedy była uzasadniona, bo Kościół musiał przeciwstawić władzy komunistycznej własny autorytet i jedność. Teraz nie trzeba obalać systemu, a gra toczy się (…) o zbawienie i o życzliwe, miłosierne stosunki między ludźmi – przekonuje.

Trudności ? Oni kompletnie nie rozumieją co się stało. Służba ludziom, skromność, wspieranie biednych i chorych oraz inne takie tam dyrdymały powtarzane przez papieża to dla polskich biskupów pojęcia absolutnie nie zrozumiałe. Co innego budowanie pałaców, hodowle danieli, wystawne imprezy w plenerze i przyjęcia to tak. Brylowanie na salonach władzy, piękne konie i szybkie panie (lub panowie) to domena naszego episkopatu. Więc albo papież długo nie pożyje albo ? Pozostanie tylko schizma i założenie w Polsce „prawdziwego” kościoła bożego złotego cielca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz