Motto: Choć poparcie dla PO kurczy się od wielu miesięcy, to po raz pierwszy jej
notowania spadły poniżej 20 proc. Na Platformę chce głosować 19 proc.
respondentów
Raj przez Tuska obiecany
Polakom potrzebna jest praca i bezpieczna płaca - mówił premier Donald
Tusk na sobotniej konwencji krajowej PO w Warszawie. Jak przekonywał, jego
ekipa ma precyzyjny plan dla polskich rodzin. Zapewnił, że będzie pilnował ministrów, by przy podejmowaniu decyzji,
brali pod uwagę to, czy "dzięki temu ma szansę wzrosnąć płaca". Jak
podkreślił, Polakom potrzebna jest praca. "Od rana do wieczora będę
powtarzał każdemu ministrowi: każde twoje działanie musi brać pod uwagę ten
wymóg - praca. Bo Polacy, kiedy mają pracę, lepiej będą dysponować swoimi
środkami niż najmądrzejsi ludzie" - powiedział Tusk.
Nawet matka ci nie da tyle ile ci
Tusk obieca. Panie Premierze, na te kolejne już niestety kłamstwa tym razem
nikt się nie nabierze. Przez sześć lat odbierał nam Pan wszystko, kazał nam Pan
pracować ponad siły i możliwości w tzw. „elastycznym czasie pracy”. Dowalił nam
Pan po dwa lata roboty za darmo dla o połowę mniejszej niż dziś emerytury.
Wysłał nas Pan na śmieciowe formy zatrudnienia za stawki urągające podstawowej
godności człowieka. Za to wychwalał Pan pod niebiosa i wspierał kapitalizm i
kapitalistów. Gniazdo spekulacji nazwał Pan „największym osiągnięciem po 1989
roku”. A teraz jak „słupki” poleciały do dołu to będzie nam Pan opowiadał, jak
to się Pan troszczy o nasze dochody ? I my mamy w to uwierzyć ? Nie, Panie
Premierze, na te plewy nikt już nie pójdzie, Pana wiarygodność jest żadna, miej
Pan honor i uwolnij nas os siebie i swoich koleżanek i kolegów póki jeszcze
wszystkiego nie rozpieprzyliście. I pospiesz się Pan bo już bardzo niewiele do
spieprzenia zostało.
Jak premier mówi …
Premier Donald Tusk na konwencji PO zapowiedział, że każdy z członków
PO, kto złamie prawo i "dobre obyczaje" pożegna się z możliwością
startowania w jakichkolwiek wyborach z ramienia PO. Jak sam powiedział, musiał
zacząć swoje przemówienie od kilku "twardych i konkretnych słów".
Odniósł się tym samym do ostatnich afer, które sięgnęły polityków PO. - Jeśli
ktoś uważa, że może być nieuczciwy i nie spotka go za to kara, to się myli –
zapowiedział.
Załóżmy, że Pan Premier Donald Tusk dotrzyma słowa i jak
powiedział tak zrobi. To oznacza ni mniej ni więcej, że PO list do żadnych
następnych wyborów nie wystawi, bo nie będzie kogo na nich umieścić. Na
szczęście trzeba pamiętać, że z wieloletniego doświadczenia wynika, że jeśli
Pan Premier mówi to … tylko mówi.
Co było w środku ?
Dziennikarz ekonomiczny i analityk Xelion
Piotr Kuczyński przyznał, że jest zawiedziony wystąpieniem Donalda Tuska
podczas konwencji PO. - Premier zarysował interesujące punkty, owszem. Wyjął
grubą książkę, w której wszystko miało być rozpisane na miesiące.
"Fakty" TVN to sprawdziły i okazało się, że to bardzo ogólny zarys -
wyjaśnił swoje rozczarowanie Kuczyński.
Pamiętamy 10 ZOBOWIĄZAŃ Tuska,
pamiętamy „szuflady pełne ustaw”, pamiętamy kolejne eskpose i pamiętamy, że zawsze na obietnicach
się skończyło. I już Panu Premierowi nie uwierzymy, z tej mąki chleba nie
będzie. Pan premier zamiast chleba organizuje nam ciągłe igrzyska (vide
Olimpiada w Krakowie 2022) i obiecuje dobrobyt chyba już na tamtym świecie. Ale
od tego to my mamy kościół, od Pana Premiera oczekujemy tu i teraz. A tu i
teraz to jest klub cygar i whisky, ale dla wybranych. Tak się składa zresztą,
że jakimś dziwnym trafem są to sami kumple Pana Premiera i innych aktywistów z
PZPO. Więc niech Pan sobie oszczędzi tych kłamstw i nie macha do nas stertą
pustych obietnic, bo my Pana wkrótce tak „machniemy”, że nawet jedna kartka z
Pana „dorobkiem” nie zostanie.
Nieczytelna ?
Zdaniem prof. Czapińskiego obecnie rekonstrukcja jest nieczytelna dla
opinii społecznej. - Polacy potrzebują realnej zmiany w stylu rządzenia i
odpowiednich ludzi dobranych do zmienionych priorytetów - mówi.
Panie profesorze, każda metodyka
projektowa zaleca, żeby najpierw określić cele a potem do tego dobierać całą
resztę, w tym tzw. „zasoby ludzkie”. Ale to dotyczy życia realnego. My
mieszkamy w Polsce, a to nie jest świat realny, to kraina gdzie nie jest ważne
co, tu ważna jest tylko przepychanka na grzędzie, kto wyżej siędzie. I z tego punktu widzenia tzw. „rekonstrukcja”
jest jak najbardziej czytelna. Pan Premier Donald Tusk, naczelny kogut w
kurniku, zajął bezapelacyjnie grzędę najwyższą, a Pan Schetyna chyba wyleci z
kurnika. Poza tym dla poprawienia „wizerunku” naczelnego koguta, posadzono na
wyższej grzędzie świeże kury coby mu blasku dodawały. I to jest nieczytelne ?
Kwestia zaufania
Respondentów zapytano też o ostatnie zmiany personalne w rządzie. 73
proc. deklaruje, że rekonstrukcja nie wpłynie na ich zaufanie do gabinetu
PO-PSL. Rządowi po liftingu bardziej ufa 6 proc., a mniej - 14 proc. 7 proc.
odpowiedziało: trudno powiedzieć.
I cały misterny plan w p… Pan
Premier Donald Tusk ze swoją „ekipa” wpadli do narożnika a wszyscy dokoła tylko
im dokładają. I żadne czary odprawiane przez jego specjalistów od wizerunku nic
już nie pomogą, raz utraconego zaufania nie da się tak łatwo odzyskać. I nie
jest to kwestia utraty umiejętności Pana Premiera, o czym często słyszę, ale
kwestia jak najbardziej obiektywna. Otóż kłamstwo ma krótkie nogi i niech się
cała „pełowska” banda cieszy, że i tak się sześć lat udawało. Teraz jak
węgierscy socjaliści, możecie się już panie i panowie pakować.
Nowy plan? "To nie nowy dokument"
Dąbrowska pisze, że to, czym tak dumnie chwalił się premier, to nie
jest nowy dokument, lecz "Programowanie perspektywy finansowej 2014-2020.
Umowa partnerstwa" oparta na dokumencie Komisji Europejskiej. Czyli?
"Rząd rozpisał na 150 stronach, na co zamierza wydać wynegocjowane w
Brukseli słynne już 400 mld zł" - tłumaczy dziennikarka
"Polityki".
"Jednak po szczegółowej , kalendarzowej rozpisce ("miesiąc po miesiącu, dzień po dniu"), o której mówił Tusk, nie ma śladu. Premiera, dobrego mówcę, trochę więc poniosło, bo nawet koalicjant twierdzi, że ten ogólny plan jeszcze nie został oficjalnie przyjęty" - pisze dziennikarka.
"Jednak po szczegółowej , kalendarzowej rozpisce ("miesiąc po miesiącu, dzień po dniu"), o której mówił Tusk, nie ma śladu. Premiera, dobrego mówcę, trochę więc poniosło, bo nawet koalicjant twierdzi, że ten ogólny plan jeszcze nie został oficjalnie przyjęty" - pisze dziennikarka.
Był już jeden „ekspert” od
katastrof lotniczych, który też blefował. Po kompletnej kompromitacji skulił
ogon i schował się do mysiej dziury. Czym się różni to co teraz zrobił Pan
Premier Donald Tusk ? Niczym, proszę państwa. Więc do mysiej dziury kłamco.
Skazani
Młodzi ludzie pracujący przez całe lata na
nieoskładkowanych umowach skazani są na głodowe emerytury, uważa były
wiceminister finansów Marek Borowski. - A tych ludzi są setki tysięcy, jeśli
nie miliony - ocenił.
Ale mamy już z milion milionerów,
skądś się to musiało wziąć. I kogo to obchodzi jak ci ludzie będą żyć na
emeryturze ? Do tego czasu wiek emerytalny będzie znacznie wyższy niż średnia
życia więc problem „sam się rozwiąże”. Ważne, że biznes się kręci.
Gazeta dotarła do raportu Fundacji "Energia dla Europy".
Wynika z niego, że młodzi narzekają na brak perspektyw, niemożność wyrwania się
z kręgu prac dorywczych, poczucie bezsensu studiowania i wegetowanie na
garnuszku rodziców. To są też przyczyny, dla których decydują się na emigrację.
I to jest słuszna decyzja. Niech
spierdala kto tylko może, tylko tak można „podziękować” polskim „pracodawcom” i
politykom za ten los jaki nam zgotowali. Niech się za przeproszeniem sami p… ze
sobą.
Blisko, coraz bliżej ?
Tymczasem afera cyfrowa zatacza
coraz szersze kręgi. Wczoraj zatrzymano b. wiceministra MSWiA Witolda D. W
kuluarach mówi się, że teraz czas na Grzegorza Schetynę. W poprzednich aferach
związanych z informatyzacją stawiano zarzuty płotkom, kojarzonym ze Schetyną,
ale będącym w bezpiecznej dla niego odległości. Jednak D. to już tylko
szczebelek pod Grzegorzem Schetyną. To jego bezpośrednie zaplecze - mówi
gazecie osoba znająca kulisy sprawy.
Cała ta „porażająca” historia to nic nowego. W środowisku IT o tym co
dzieje się z przetargami na informatyzację wiedzieli wszyscy. O tym, że jądrem
korupcji jest Policja i MSWiA też wiedzieli wszyscy. Nazwiska wymieniane w
„aferze” znali wszyscy. O tym, że IBM, ORACLE i HP ostro „smarują” urzędników
też wiedzieli wszyscy. Ot jak to na Sycylii. Tylko czy CBA starczy odwagi by
dojść do samego „ojca chrzestnego” tej mafii ? Śmiem wątpić, bo wbrew
podejrzeniom nie jest to Grzegorz Schetyna.
Szef rządu skomentował m.in.
aferę korupcyjną w MSWiA. - Odnajdziemy wszystkich bez wyjątku i będziemy
konsekwentni w ściganiu tego typu przestępstw niezależnie od tego, jakiego
szczebla te rzeczy będą sięgały - dodał premier.
Uderz w stół … Sam się przyznał,
tym to mi naprawdę zaimponował. Panie Premierze czas na REKOSTRUKCJĘ, niech się
Pan nie lęka, po także jest życie.
Chcę powiedzieć, że pierwszą osobą, jeszcze w poprzedniej ekipie, która
zwróciła uwagę na problem korupcji, był ówczesny wicepremier Grzegorz Schetyna,
dlatego wszelkie spekulacje dotyczące jego osoby uważam za bezzasadne -
kontynuował Tusk.
Ale dał do pieca, majtki mi spadły.
Taka
prawda
Parę lat temu pracując dla wiodącej polskiej firmy informatycznej przez
około rok zajmowałem się opiniowaniem technicznych możliwości realizacji
różnych projektów. Można powiedzieć, że pracowałem jako produkcyjne wsparcie
konsultingu. Przez ten czas widziałem co najmniej 20-30 różnych projektów. Były
to projekty w fazie "przez SIWZ", "pisania SIWZ" lub przetargowej.
Przez ten okres nie widziałem na oczy ANI JEDNEGO NIEUSTAWIONEGO przetargu.
Takie newsy, że gdzieś ktoś ustawił jakiś jeden przetarg to jest śmiech na sali.
To jest spojrzenie z drugiej strony, od strony dużego biznesu, który w
Bolanda Republic jak to w bantustanie ma prostą robotę. Trzeba przepłacić
przedstawiciela zamawiającego, „uszyć” SIWZ pod oferowane rozwiązanie i przeprowadzić „przetarg”. Tak to działa
odkąd pieniądz stał się jedyną wartością, i dopóki tak będzie, dopóty korupcja
będzie normą. Dodatkowo w Bolandzie tak naprawdę jest pełna społeczna zgoda na
tą korupcję, otępiałe społeczeństwo godzi się na wszystko. Zaczęło się od
„promowania” poglądu, że „pierwszy milion trzeba ukraść” a skończyło na tym, że
branie do prywatnej kieszeni pieniędzy podatnika nikogo już nie dziwi. To jest
moim zdaniem największe osiągnięcie Pana Premiera Donalda Tuska i całego jego
zaplecza politycznego. Kiedyś na KLD mówiło się „liberały, aferały”, a partia
nie mogła liczyć na większe niż jedno cyfrowe poparcie. W ostatnich wyborach na
PO głosowało już 40% tych, którym się do urn pójść chciało. Więc skąd to
zdziwienie skoro wszyscy wiedzą, że w Polsce tylko ryba nie bierze ? Tak długo
godziliśmy się na obniżanie standardów, aż sięgnęły dna. Ale to nasza wina, bo
ONI się sami nie wybrali. Taka też jest cena wyboru „mniejszego zła”. Chyba, że
przy następnych wyborach zamiast głosowania na PO przeciw PiS może jednak
„ciemny lud” zauważy, że są jeszcze inne wybory. Ja tam głosowałem na „większe
zło”, więc teraz sumienie mam czyste. Żal dupę ściska z tego wszystkiego. I jak
Panie Premierze i Panie Prezydencie ja mam być z Polski dumny ? Z takiej kurwa
Polski ? Pojebało Was już do imentu.
W
polityce
Andrzej Machnacz :
jesteś w polityce to masz pieniądze i bogatych kolegów. Czy są jeszcze tacy
politycy, którzy byliby w stanie uprawiać sztukę rządzenia dla wspólnego
naszego dobra? Może są… tylko ja ich jeszcze nie spotkałem, nawet w telewizorze.
Jak masz posadę i „pociągającą perspektywę protekcji oraz bardzo wielu majętnych
nierzadko kolegów”, to „masz pieniądze i nieograniczoną oraz nieskrępowaną
perspektywę ich zwielokrotniania, niekoniecznie dla dobra nas wszystkich”.
Oto prawdziwy obraz naszej polityki, widziany oczami faceta, który
„przeżył” wszystkie opcje polityczne i wszystkie kolejne ekipy. Siedział w tym
gównie wzajemnych układów i wyciągania naszych pieniędzy do prywatnych kieszeni
firm i polityków od ponad dwudziestu lat. I dobrze wie jak to działa. Gdyby to
był w miarę normalny kraj to cała jego „elita polityczna”, cały „system
partyjny” by po tej aferze eksplodował. Bo to nie jest afera dotycząca łapówek
w Policji i MSWiA. To jest system dotyczący całej sfery IT w budżecie. I to nie
tylko centralnym ale także samorządowym. Te same mechanizmy, te same firmy i ci
sami ludzie przez cały okres III RP wyciągali dziesiątki a może setki miliardów
naszych podatków na taką informatyzację jaką każdy widzi. Czyli żadną, bo tak
naprawdę to nic nie działa. A jak gdzieś coś jednak mimo wszystko działa to w
zupełnym oderwaniu od całej reszty. Nie ma i nigdy nie było żadnej spójnej
koncepcji jak to Państwo informatyzować. To co zrobiono, bardziej było
projektowane przez wykonawców niż przez zamawiających. Bo przedstawicielami
zamawiającego byli i są polityczni nominaci nie mający zielonego pojęcia o tym
czym się mają zajmować a jeszcze na dodatek bardziej zainteresowani łapówkami
niż porządnym wykonaniem swojej roboty. A po drugiej stronie mieli i mają machinę
wielkich koncernów IT, które „wciskały” nam takie „nowości” jak paciorki dla
Indian. No, ale to w końcu prawie wyłącznie firmy amerykańskie więc co jak co
ale metodę „na paciorki” to oni mają rozpracowaną. Tak więc summa summarum po
wydaniu niebotycznej kasy tak naprawdę trzeba znów zaczynać od początku. Tak
wygląda sfera systemów IT. Ale nie mam żadnej wątpliwości, że to samo dzieje
się wszędzie, przy budowie dróg, w szpitalach i aptekach oraz wszędzie gdzie
pracowicie odżywiany przez wszystkie opcje polityczne rak korupcji pożarł to
państwo. Pożarł, bo cała Polska jest jedną wielką korupcyjną patologią.
Wystarczy na tych ludzi popatrzeć, na ich domy, samochody, garnitury. Skąd oni
mają na to pieniądze ? Wszyscy się pytają tylko nie Urzędy Skarbowe. Te zajmują
się babciami klozetowymi.
Gdzie
on nie był ?
Umowy na budowę "pozytywnych emocji" wokół energetyki
podpisano bez przetargów. To już drugie śledztwo, w którym badane są decyzje
byłego wiceministra spraw wewnętrznych, a dziś kluczowego menedżera w jednym z
telekomów Witolda Drożdża.
W jednym z telekomów oznacza
oczywiście TP S.A, gdzie w dalszym ciągu „da się załatwić” posadki dla panów
pokroju Witolda Drożdża. To ten sam „fachowiec” który tak udanie informatyzował
MSWiA, miliardy poszły w błoto i w nagrodę koledzy załatwili mu dyrektorski
stołek w PGE. Jak tam znów narozrabiał to „przesunięto” go do TP S.A. Pietrzak
ze swoim skeczem o „polityce kadrowej” by się załamał, jeszcze trochę i facet
całą szachownicę obskoczy. I mimo kolejnych śledztw ma się całkiem dobrze. Tak
walczymy z korupcją.
Szach
i …
CBA zawiadamia prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez
Adama Hofmana - podaje TOK FM. Zawiadomienia ma już prokuratura dotyczy
oświadczeń majątkowych rzecznika PiS.
Bingo, następny trafiony. Czekam na więcej.
mat
Adam Hofman
przestanie być szefem regionu, rzecznikiem prasowym, czynnym członkiem partii
oraz klubu Prawa i Sprawiedliwości - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Z takiego prezentu Jarosław Kaczyński nie mógł nie skorzystać, nie dość,
że pozbył się obrosłego w piórka i kłopotliwego Hoffmana to jeszcze pokazał PO
„nowy standard” na takie przypadki. Co więc teraz czeka Nowaka ? Na pewno kara,
kara za grzechy, w tym za grzech pychy. I niech to będzie przestroga dla
innych.
I
zatopiony
"Super
Express" ustalił, kto stał za tajemniczymi przelewami, które Centralne
Biuro Antykorupcyjne wytropiło na kontach byłego już rzecznika PiS Adama
Hofmana. Pieniądze, od których - zdaniem CBA - polityk nie odprowadzał podatku,
pochodziły od Roberta Pietryszyna, obecnie prezesa spółki Wrocław 2012
zarządzającej miejskim stadionem w stolicy Dolnego Śląska. Jak ustalił dziennik za rządów PiS
niespodziewanie 26-letni nikomu nieznany Pietryszyn został szefem klubu
Zagłębie Lubin, sponsorowanego przez państwowe KGHM. Szybko pojawiły się
doniesienia, że ciepłą posadę zawdzięcza swojemu przyjacielowi Hofmanowi. Z
kolei tygodnik "Wprost" ustalił, że za rządów PiS Pietryszyn zrobił
zawrotną karierę, przewinął się przez władze sześciu spółek powiązanych ze
Skarbem Państwa. Za co Adam Hofman otrzymał pieniądze? Pietryszyn na ten temat
milczy, ale przyznaje, że to on stoi za przelewami.
Panie pośle, są rzeczy, których się wytłumaczyć nie da więc radzę nawet
nie próbować. Niech nam Pan kitu o „pożyczkach” nie sprzedaje i na przyszłość,
jeśli jeszcze jakaś Pana czeka, niech Pan pamięta, że trzeba być skończonym
idiotą żeby takie sprawy załatwiać przez konto bankowe. Jak się Panu nie
chciało dupy ruszyć i z rączki do rączki to załatwić to teraz będziesz Pan miał
dużo wolnego czasu. W sam raz na myślenie, jaki ja kurwa głupi byłem.
Pijana
prawica
Robert Winnicki po pijanemu wskoczył do morza w nocy, czego skutkiem
było poparzenie go przez meduzy czy coś podobnego, w środku nocy karetka
pogotowia musiała odwieźć go do szpitala – napisała w swym oświadczeniu
dyrekcja USOPAŁ, organizacji polonijnego milionera Jana Kobylańskiego,
krytykując zachowanie działaczy, którzy przyjechali świętować jej XX-lecie.
Jak widać wirus „filipiński” przerzucił się był na prawo. Niedawno złamał
wspaniale podobno zapowiadającą się karierę nowej gwiazdy Republiki, niejakiego
Przemysława Willera, który to był łaskaw zakończyć ją burdami z policja w
stanie wskazującym na całonocną konsumpcję. A teraz kolejny „as” narodowego socjalizmu
Robert Winnicki, jak to prawdziwy polak „dla ojczyzny ratowania rzucił się
przez morze”. A że przedtem za dużo wychlał to i skończyło się żałośnie. Tak
żałośnie jak całe to towarzystwo wygląda na co dzień, bo jak ich słucham to
sprawiają wrażenie jakby nie trzeźwieli nigdy.
Plaga
Gimnazjalistki i licealistki rozbierają się na żywo przed internetowymi
kamerami. "Wybieram przypadkowy czat na popularnym portalu dla młodzieży.
A tam impreza - dwie nastolatki piją piwo przed komputerem i tańczą. (...)
Publiczność rozkazuje: »Pokaż brzuch«, »Rozepnij guziczek od spodni«. (...)
Temperatura na czacie rośnie: »Daj adres, przyjadę«"
Od przedszkola nasze kochane dzieci uczone są religii a więc też przede
wszystkim moralności katolickiej. W szkołach uczą się z podręczników
opracowanych przez IPN. Rząd i opozycję mamy prawicową i katolicką. Lewica
kryje się po kątach i ledwo zipie. Więc o co kurwa Wam chodzi pismaki ? To
pokolenie JP2, JP2 „Bis” lub jak byście to nazwali, urodzone i wychowane w
„wolnej Polsce” w jedynym słusznym ustroju. Tego na lewicę już nie zwalicie. A
to jest kapitalizm, jest popyt na takie „usługi” to jest i „podaż”, tak działa
Wasz kochany „rynek”. To nie jest żadna patologia to esencja kapitalizmu, za
pieniądze można mieć wszystko a drugiej strony dla pieniądza ludzie też zrobią
wszystko. Inaczej nie będzie, możecie łzy lać krokodyle, ten system tak ma i
inaczej nie będzie. No chyba, że gorzej.
Kraków dla PO definitywnie stracony
Ankietowani najchętniej na fotelu prezydenta Krakowa widzieliby
obecnego prezydenta Jacka Majchrowskiego (29 proc.), dużym zaskoczeniem jest
wysokie poparcie dla Jarosława Gowina (18 proc.), kolejne miejsca w sondażu
zajmują: Andrzej Duda (12 proc.), Ireneusz Raś (6 proc.), Małgorzata Jantos
(proc.), Łukasz Gibała (4 proc.).
Najważniejsze jest to, że jak by
nie było szanse kandydata PO są w tej układance równe ZERO co ciszy, bardzo
cieszy. Mam nadzieję, że to nie ostatnie miasto, gdzie „przewodnia siła narodu”
dostanie za rok tęgo w dupę. Trzeba przyznać, że ciężko na to zapracowała.
Są rzeczy niezmienne
"Zima zaskoczyła drogowców" i sparaliżowała część Trójmiasta.
Ciężarówki zablokowały obwodnicę, a samochody utknęły w południowych
dzielnicach Gdańska. Na al. Havla i al. Armii Krajowej wytworzyły się korki. Mieszkańcy
Szadółek zostali odcięci od świata. "Trzy godziny czekam na autobus",
mówi jedna z czytelniczek.
Chluba Pana Premiera Donalda
Tuska, obwodnica Trójmiasta zablokowana bo spadło parę centymetrów śniegu ? Jak
to się mogło stać, pewnie to Kaczyński śniegu łopatami z lasu dosypywał. Coś
się ostatnio Panu Premierowi nie wiedzie, nawet pogoda w jego mateczniku
pokazała gdzie ją Pan Premier może w dupę pocałować. I najważniejsze, od 25 lat
nie ma już w Polsce socjalizmu, SLD siedzi 10 lat w opozycji a jednak "Zima zaskoczyła drogowców".
Są rzeczy na tym świecie niezmienne.
Oto gdzie maja nasze życie
Przy budowie
gazociągu w Jankowie Przygodzkim pracowały prawdopodobnie osoby bez
doświadczenia, działające pod presją czasu. Mając
do tego tysiąc podwykonawców z Ukrainy, z Węgier, z Czech, którzy dla nich
spawają te rurociągi, większość ludzi tam pracujących zatrudniają bez
doświadczenia. Wątpliwości budzi także niejasne stanowisko inwestora i firmy
Gaz-System. Spółki unikają odpowiedzi na pytanie, kto sprawował nadzór nad
budową i czy ten nadzór był odpowiedni.
Skąd ja to wiedziałem, od razu jak tylko zobaczyłem co się stało ? Bo tak
jest teraz wszędzie, nigdzie nie przestrzega się żadnych norm i zasad. Wszędzie
jest tylko jedna zasada, jak najtaniej i jak największy zysk. Tak wygląda świat
rządzony przez pieniądz, ile razy jeszcze mam to powtarzać, żebyście
zrozumieli, że inaczej nie będzie. To znaczy będzie, jeszcze gorzej.
A miało być tak pięknie
Niemiecka prasa obszernie i krytycznie komentuje szczyt klimatyczny w
Warszawie oraz protest ekologów, którzy w ramach protestu opuścili konferencję
przed jej zakończeniem ."Frankfurter Allgemeine Zeitung" poświęca w
swoim dzisiejszym wydaniu sporo uwagi nie tylko szczytowi klimatycznemu, ale
przede wszystkim formie, w jakiej Donald Tusk pozbył się swojego ministra
ochrony środowiska. FAZ jest zdania, że fiasko konferencji przypisuje się
powszechnie pozycji Polski i jej niechęci wobec redukcji zużycia węgla. Na
koniec dziennik przypomina, że oczekiwania wobec Warszawy były już na przedpolu
szczytu klimatycznego ONZ dość niskie. "Chodzi o to, by przygotować szczyt
w Paryżu w 2015 roku. Osoba Korolca sprawiła, że można zwątpić w osiągnięcie
nawet tego minimalnego celu" - pisze FAZ.
Jeszcze dwa tygodnie temu wszystkie
„gadające głowy” z okolic Pana Premiera, Pana Prezydenta i PO aż cmokały z
zachwytu. Miała znacząco wzrosnąć nasza rola, mieli nas docenić, mieliśmy
wreszcie przewodzić niemalże całemu światu. I to argumentowało wydanie 200
milionów PLN na organizację szczytu. A co wyszło ? Dwieście baniek wywalone w
błoto, kompletne fiasko szczytu i jeszcze Pan Premier osobiście zmontował był
niezłą aferę. To kto teraz odda zmarnowane pieniądze podatników, kto poniesie
odpowiedzialność ? Jak wszyscy pamiętamy, głównym animatorem był Pan Premier
Donald Tusk, to jego „słupki” miał zasilić szczyt klimatyczny, więc to Pan
Premier teraz powinien osobiście ponieść konsekwencje blamażu, którego sam był
autorem. I co lemingsy ? Macie jeszcze kasę na stracenie ? Jeśli tak, to głosujcie
dalej na PO.
Szefowie mają problem ?
W Polsce szefowie mają problem z docenianiem pracy swoich podwładnych.
Wolimy karać pracowników i mówić, czego oni nie zrobili, niż dostrzegać to, co
zrobili. Wielu szefów przypisuje sobie nawet sukcesy pracowników – mówi Izabela
Kielczyk, psycholog biznesu.
To nie szefowie mają problem, oni
maja pieniądze i władzę więc nic więcej ich nie obchodzi. Ale w takich
warunkach można na zawsze zapomnieć o budowie rozwiniętej gospodarki i
społeczeństwa obywatelskiego. Skoro mamy być tylko dodatkiem do wszelkiej maści
„pracodawców”, skoro o wyłącznie oni (tak mówił i to nie raz Pan Premier Donald
Tusk) są autorami „sukcesu” polski, skoro to wyłącznie oni decydują o sukcesach
firm, skoro to tylko oni są kreatywni i pracowici to … pierdolcie się sami. A
wy ludziska wiejcie stąd do krajów gdzie jest normalnie. Gdzie pracodawcy
wiedzą, że wszystko co mają zawdzięczają w dużej mierze pracującym na nich
ludziom. Zostawcie tą klasę pasożytów samych, jak nie będzie miał kto na nich
pracować to dopiero wtedy to oni będą mieli problem. I pamiętajcie, że
kapitalizm to taki system gdzie zyski są prywatne a straty pokrywane przez
społeczeństwo.
Schizma
Papież Franciszek chce, żeby wszyscy kapłani byli jak Lemański:
odważni, niekonwencjonalni, niezależni, ofiarni – mówi "Gazecie
Wyborczej" watykanista Giacomo Galeazzi. Jak dodaje, polski Kościół
"wyraźnie stracił kontakt z linią Franciszka", ale papież nadal jest
na niego otwarty. Watykanista
twierdzi też, że biskupi, również polscy, napotykają trudności w zaistniałej w
Watykanie sytuacji. Jako przykład daje abp Hosera. – Postawa, jaką reprezentuje
abp Hoser, jest typowa dla polskiej hierarchii epoki Jana Pawła II i zimnej
wojny, walki z komunizmem. I wtedy była uzasadniona, bo Kościół musiał
przeciwstawić władzy komunistycznej własny autorytet i jedność. Teraz nie
trzeba obalać systemu, a gra toczy się (…) o zbawienie i o życzliwe, miłosierne
stosunki między ludźmi – przekonuje.
Trudności ? Oni kompletnie nie
rozumieją co się stało. Służba ludziom, skromność, wspieranie biednych i
chorych oraz inne takie tam dyrdymały powtarzane przez papieża to dla polskich
biskupów pojęcia absolutnie nie zrozumiałe. Co innego budowanie pałaców,
hodowle danieli, wystawne imprezy w plenerze i przyjęcia to tak. Brylowanie na
salonach władzy, piękne konie i szybkie panie (lub panowie) to domena naszego
episkopatu. Więc albo papież długo nie pożyje albo ? Pozostanie tylko schizma i
założenie w Polsce „prawdziwego” kościoła bożego złotego cielca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz