piątek, 29 kwietnia 2011

Niech się święci 1 maja


Módlmy się

Cudowne uzdrowienie z choroby Parkinsona francuskiej zakonnicy Marie Simon-Pierre jest wytłumaczalne przez wiarę, ale nie przez naukę. Specjalista neurolog dr n. med. Dariusz Koziorowski uważa, że teorię o uzdrowieniu łatwo podważyć. Dla osoby niewierzącej wyjaśnienie będzie proste: prawdopodobnie postawiono złą diagnozę. Tym bardziej, że blisko 30% przypadków zdiagnozowania choroby Parkinsona jest błędne.

To ciekawy scenariusz do odcinka Housa, źle postawiona diagnoza i problem świętości Papieża, co wybrać ? Co by wybrał House to wiadomo i co wybrała kongregacja watykańska też wiadomo. Ot dwa światy i połączyć się ich nie da. A w kolejce już czekają nowe cudowne ozdrowienia za sprawą JP2, tym razem wysyp jest w Polsce.

Żałobnicy

Wielu zwolenników PiS prezentuje pewien rodzaj olśnienia, który graniczy z obłędem. Mnie to bardzo niepokoi, ale nie jestem władny zmienić tej sytuacji. Zmiany przede wszystkim musimy zacząć od siebie. Ja już zakończyłem żałobę- Bp Tadeusz Pieronek.

Zdrajca, żałoba na zawsze, na zawsze.

Niestety jestem w tej kwestii pesymistą. Wiele osób, które powołują się na Jana Pawła II nie przeczytały ani jednej jego encykliki. Szczególnie politycy powinni się niektórych nauczyć na pamięć, wtedy mieliby więcej rozumu.

Nic nowego, towarzysze z PZPR też Marksa nie czytali a cytowali sami siebie po prostu. Teraz też tak jest bo Polacy tak mają, że kłamią jakby prawdy objawione mówili.

Najlepiej byłoby zbudować piramidę albo usypać kopiec, zasypać Pałac Prezydencki, a na szczycie postawić pomnik Lecha Kaczyńskiego i go ozłocić. To upominanie się o pomniki zaraz po śmierci budzi śmiech.

Oj podpadł biskup, podpadł. Śmiać się z Kaczyńskiego Jarosława ? A co z uczuciami Mamusi „poległego prezia” ? Pan żeś pierwszą Matkę obraził i kara za to będzie. A swoją drogą to nie zauważyliście, że Matka Boska Częstochowska coraz bardziej przypomina Jadwigę Kaczyńską ? Cud, cud mniemany.


Wichrzyciele

Jarosław Kaczyński na dzisiejszej konferencji prasowej ocenił, że w Polsce "rządy są wichrzycielskie i awanturnicze". - Jeśli ktoś nieustannie prowokuje, na przykład innymi działaniami, jak choćby dziesiątego każdego miesiąca, poprzez usuwanie kwiatów, stawianie barierek, to są rządy wichrzycielskie. Dzisiaj mamy takie rządy, nastawione tylko na władzę jednej grupy i władzę establishmentu - mówił prezes PiS.

A Ci co kupy psie usuwają to dopiero prowokują. Jak mój pies nasra to ma leżeć od wysrania „aż do naturalnego rozłożenia”, jasne?


Katastrofiści

Nonszalancja pilotów, lądowanie w niebezpiecznych warunkach, bałagan przy organizacji przelotów najważniejszych osób w państwie, łamanie procedur i brak zabezpieczeń. Takie będą najważniejsze tezy raportu Najwyższej Izby Kontroli, która prześwietla wszystkie loty VIP-ów od 2005 roku - ustalił "Fakt". Raport NIK będzie druzgocący dla wojskowych dowódców i pilotów, a także dla urzędników wszystkich kancelarii organizujących wizyty polskich ViP-ów. Kontrolerzy NIK od roku przekopywali się przez stosy dokumentów dotyczących przelotów prezydenta, premiera, ministrów i delegacji sejmu oraz senatu od 2005 roku. Wnioski NIK, jak ustaliliśmy nieoficjalnie, będą zatrważające: piloci łamali procedury i latali w niebezpiecznych warunkach. A odpowiedzialne za organizacje wizyt kancelarie działały z pomijaniem instrukcji, wiele kluczowych decyzji podejmując „na telefon”, w ostatniej chwili, często przerzucając odpowiedzialność za decyzje na urzędników niskiego szczebla.

Komentarz z netu : przestrzeganie czegoś ? W naszym kraju dobrym obyczajem jest mieć w d.... prawo, zasady, procedury itp. Nie przestrzegają ich niemal wszyscy a w szczególności osoby, które powinny być wzorem tj. policjanci, urzędnicy itd.

Użyłem pierwszego z listy komentarza znalezionego pod wiadomością, bo nie chcę już bez przerwy ględzić to samo. Co to, jakiś nowożytny i domorosły Stańczyk jestem?  Już raz w kabarecie za Stańczyka robiłem i potem krytycy sobie ze mnie boki zrywali. Czy mnie pociesza, że nie tylko ja widzę co tu naprawdę się dzieje ? Nie, bo zdecydowana większość uważa, że jest „spoko”, miliony „odrażających, brudnych i złych” rodaków Ferdynanda Kiepskiego nie ma sobie nic do wyrzucenia. Mają za sobą media, które jak diabeł święconej wody boją się wyrazić jakąkolwiek negatywną opinię o „polskim narodzie wybranym”. Zamiast tego wrzeszczą do pijanej tłuszczy głosem Agaty Młynarskiej „jesteście wspaniali, jesteście najlepsi”. A te pomioty Ferdka Kiepskiego, w dresach, klapkach i białych skarpetkach z puszką piwa przyrośniętą do ręki stały się nagle „społeczeństwem”, zabawne to  nie jest, oj nie. W sukurs mediom przychodzą tzw. „politycy”, też o wyglądzie, manierach, wiedzy i umiejętnościach ciągle przywoływanego Ferdynanda, dla których ostatnią myślą jaką mogli by wyrazić byłaby prawda o Polsce i Polakach. Serial o rodzinie Kiepskich mówi o nas więcej niż wszystkie programy polityczne, publicystyczne i społeczne razem wzięte. Pewnie dlatego, że to nie Polak go wymyślił i reżyserował. No celebryci, znajdzie się odważny i nazwie Polskę i Polaków po imieniu ?

NO WAY

Więc, módlmy bracia i siostry się przed tym ołtarzem w intencji poległych za Polskę, w intencji Ojczyzny i naszych Rodaków. Boże, Niech zstąpi Duch Twój i spuści zasłonę milczenia na ziemi, Tej Ziemi.



W wywiadzie Janicki wspominał odprawę, która kilka miesięcy przed tragedią odbyła się w BOR. "Płk Florczak powiedział wtedy coś takiego, jakby przeczuwał, że może do niej dojść. To była bardzo emocjonująca rozmowa. Mówił, że jest bardzo niezadowolony, sfrustrowany niekompetencją wielu osób współpracujących z BOR" - relacjonował Janicki.Gdy dopytywaliśmy się, czy pułkownik obawiał się, że dojdzie do tragedii Janicki, odparł: "Tak, ale nie chcę mówić o szczegółach". Według naszych informacji podczas przesłuchania szef BOR podał więcej szczegółów. Zeznał, że po powrocie z jednego z lotów z prezydentem Lechem Kaczyńskim zdenerwowany Florczak stwierdził: "Szefie, kiedyś dojdzie do tragedii i zginie wiele niewinnych osób". Gdy Janicki dopytywał go, o co chodzi, Florczak zaczął mówić, że w Kancelarii Prezydenta panuje bałagan, poszczególne komórki rywalizują ze sobą, a rzeczywisty przebieg wizyt odbiega od założonego programu, utrudniając zabezpieczenie głowy państwa.

I powoli, powoli wszystkie elementy układanki lądują na właściwym miejscu. Jaki będzie obraz końcowy ? O tym wiadomo było zanim doszło do katastrofy. Płk. Florczak to widział i próbował jej zapobiec. Czy miał szanse ? W żadnym wypadku. Polskę i Polaków toczy poważna i śmiertelna choroba. To nawrót choroby, która doprowadziła do rozbiorów i „klęski wrześniowej” oraz „klęski Powstania Warszawskiego”. Ten rak toczy nas i nasz kraj od wieków i nic nie zapowiada, żeby nastąpiła remisja. Wręcz przeciwnie, choroba gwałtownie przyspiesza na naszych oczach. Czy organizm to wytrzyma ? Śmiem wątpić. Czy pacjent ma szanse na wyzdrowienie ?

NO WAY

36. pułk nie sygnalizował, że smoleńskie lotnisko nie nadaje się do przyjmowania samolotów?

- Nie, nie otrzymałem takich informacji.
A urzędnicy kancelarii prezydenta Kaczyńskiego?

- Nie wiem. Zresztą nie było ich 9 kwietnia podczas objazdu wszystkich miejsc wizyty wraz z służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo i organizację tych obchodów. Osobą odpowiedzialną z ramienia Kancelarii Prezydenta był pan minister Jacek Sasin, ale nie przyjechał. Nie wiem dlaczego.

Za to teraz Go pełno wszędzie i opowiada kto to nie jest winien katastrofy. Ale sumienia Pan nie zagłuszysz. Krew tych ludzi jest też na Pana rękach.

Suma wszystkich strachów

Był jednym z pierwszych ludzi, którzy dowiedzieli się o skażeniu Polski w wyniku katastrofy w Czarnobylu. To on zarekomendował podanie Polakom płynu Lugola. Dziś twierdzi, że było to całkowicie zbyteczne. Obecnie profesor Jaworowski twierdzi, że gdyby wówczas posiadał dzisiejszą wiedzę, nie zdecydowałby się na podanie Polakom płynu Lugola. Uważa, że w wyniku katastrofy w Czarnobylu uszczerbku na zdrowiu nie doznał ani jeden Polak. Średnio każdy Polak otrzymał w pierwszym roku po Czarnobylu dawkę promieniowania w wysokości 0,3 mSv, a w ciągu kolejnych 70 lat swego życia otrzyma dodatkowo 0,9 mSv. W tym samym okresie w wyniku promieniowania naturalnego każdy Polak otrzyma dawkę 170 mSv, a zatem dawka z Czarnobyla była nic nieznaczącym ułamkiem tego, co dostajemy od Matki Natury, jako że dużą część naturalnego promieniowania stanowi promieniowanie kosmiczne.

W 1988 roku, a więc dwa lata po Czarnobylu, pojawiły się w Szwecji wyniki badań na pacjentach, którzy dla celów diagnostycznych otrzymywali dawki tego samego jodu-131, który przyszedł do nas z Czarnobyla. Okazało się, że wśród 23 000 pacjentów, którym podawano dawki jodu wielkości od 1000 do 40 000 mSv, nie nastąpił żaden wzrost nowotworów w ciągu kolejnych 10 lat. Wręcz przeciwnie, wśród tych ludzi nastąpił deficyt nowotworów o 38% w stosunku do populacji szwedzkiej, która nie dostawała jodu-131. Inne badania potwierdziły szwedzkie wyniki. Wniosek: czarnobylskie promieniowanie o ile miało jakiś wpływ, to był to wpływ ochronny.

Na silnie skażonych terenach Rosji nie stwierdzono wzrostu zachorowań na choroby nowotworowe w kolejnych latach po wybuchu w Czarnobylu, lecz odwrotnie ich spadek o 5–17% w porównaniu z całą ludnością Rosji. Wśród rosyjskich ratowników sprzątających rejon elektrowni w Czarnobylu umieralność na nowotwory lite w latach 1889-1999 była niższa o 15 do 30% niż w całej populacji Rosji.  W ciągu 20 lat po Czarnobylu ze szczególną uwagą obserwowano grupę 106 osób, które przeżyły ostrą chorobę popromienną. Do roku 2004 zmarło w tej grupie 19 osób w wieku 41 do 87 lat. Jednak większość tych ludzi zmarła z takich przyczyn jak gruźlica płuc, marskość wątroby, wylew, nagła śmierć sercowa, a 5 osób z powodu nowotworów. Wciągu 18 lat zmarło 19 starszych osób spośród owych 106 silnie napromienionych, czyli umierało ich 1% rocznie. W Polsce w wieku 55-59 lat umiera 1,7% rocznie.

I tak dalej, i tak dalej. Generalnie najważniejszy jest wniosek.

Dlatego uważam, że Czarnobyl poczynił największe zniszczenia nie w naszych ciałach, lecz w umysłach.

Kiedyś mój ukochany autor powieści z półki bardziej fiction niż science napisał: „Strach zżera duszę” i to jest ten właśnie przykład. Katastrofa w ZSRR, wybucha reaktor atomowy i co ? Nic? Teraz rozwaliło cztery reaktory w Japonii i co ? Nic ? Tak być nie może, atom zabija i to masowo. Co prawda potrzeba do tego nie elektrowni ale bomby i to nie na Ukrainie tylko nad Warszawą, ale co tam. Ma być straszno to będzie. A, że potem okaże się, że to było bardziej śmieszno niż straszno to będzie kiedyś i kto to będzie czytał. A nawet jak przeczyta to nie uwierzy bo co jak co ale obiegowa opinia zawsze jest prawdziwsza niż najprawdziwsza prawda. Tak to już po prostu jest.

Helem otruci

Mecenas Rafał Rogalski stwierdził, że zdobył opracowanie przygotowane przez fizyków i chemików, które mówi o możliwości rozpylenia helu nad lotniskiem w Smoleńsku. - To tylko hipoteza, tu nie ma żadnej sensacji - zaznaczył w Radiu Zet, dodał jednak, że hel mógł rozpylić Ił-76, który lądował na tym samym lotnisku przed prezydenckim Tupolewem. Zapytany, kto mógłby stać za rozpyleniem tego gazu odpowiedział: "Nie wiem, kto mógłby, pierwsze tropy padałyby na Federację Rosyjską, natomiast daleki byłbym od wskazania, kto mógłby to zrobić". - To nie jest mój wymysł, w oparciu o studiowanie podręczników i bawienie się w domorosłego fizyka i chemika. W oparciu o obliczenia fizyczne, matematyczne i chemiczne to byłoby teoretycznie możliwe. (...) Nikt nie mówi, że hel dostał się do środka samolotu - wyjaśnił Rogalski.
Jego zdaniem hel mógł zostać rozpylony przez inny samolot. - Pamiętajmy, że przed Tu-154 lądował Ił-76, który zgodnie z obliczeniami fizycznymi może zabrać od 30 do 100 ton, zależnie od wersji. (...) Główny punkt to utrata siły nośnej samolotu i utrata mocy silników. Naukowcy i piloci nie umieli wytłumaczyć dlaczego samolot nie obniżał lotu, tylko spadał - powiedział mecenas. Monika Olejnik zapytała, w jaki sposób hel miałby znaleźć się w płucach lub na ciałach ofiar, Rogalski stwierdził, że kiedy samolot uległ katastrofie hel mógłby "opaść na ciała (...) ktoś mógłby się zachłysnąć, jeśli cząsteczki byłyby na ziemi, jakieś cząstki. Hel jest gazem wyjątkowo rzadkim, natomiast jego właściwości są takie, że może wpłynąć na siłę nośną i moc silników".

A Hel sobie przez godzinę fruwał tu i tam aż skupił się „na kursie i na ścieżce”, którą leciał Protasiuk, zrobił swoje i zniknął. James Bond wysiada. Należy sprawdzić też gdzie i kiedy helem „zachłysnął się „ mecenas Rogalski.

- Najważniejsza przyczyna katastrofy smoleńskiej to bałagan, wszechobecny w całym polskim aparacie państwowym. Odpowiedzialność za to ponoszą wszystkie dotychczasowe rządy, bo niektóre obszary funkcjonowania państwa od 20 lat się nie zmieniły – mówi prof. Antoni Dudek

Jak to miło, że coraz więcej ludzi zaczyna jednak widzieć to co oczywiste. Ale jak zwykle belki w oku własnym szukać trzeba bez końca a źdźbło u Ruskich lub Niemców to widzimy na odległość. Tak Panie Dudek to jest TAKIE PAŃSTWO, takie zbudowaliście przez te 20 lat, narobiliście bałaganu jakiego nie było. I to jest WASZA niezaprzeczalna zasługa. Ja to widzę, Pan to widzi ale Jaśnie Pan Premier wczoraj znów drwił z nas wszystkich i opowiadał jaka to zielona wyspa, jak nam wszyscy zazdroszczą dobrobytu. Jemu Pan powiedz, nie mnie.

W debacie na temat Smoleńska pojawiają się takie głosy: zamachu wprawdzie nie było, ale o bałaganie w polskim państwie też nie wspominajmy, bo jest wtórny – ważna jest natomiast ofiara, poświęcenie, klamra łącząca to zdarzenie z Katyniem itd. I podobny nurt pojawia się w rozmowach o powstaniu: mówmy o bohaterstwie powstańców, moralnym zwycięstwie, a nie o tym, że to było przedsięwzięcie, które spowodowało około 200 tysięcy ofiar, głównie wśród ludności cywilnej. Przed laty pojawiła się nawet w Polsce legenda, że gdyby nie powstanie, to Stalin zrobiłby z Polski 17. republikę radziecką. A to jest niemożliwe do zweryfikowania. Można równie dobrze powiedzieć, że za powstanie warszawskie najbardziej powinni być nam wdzięczni… Niemcy. Bo gdyby Armia Czerwona nie zatrzymała ofensywy pod Warszawą, tylko ruszyła na Rzeszę już jesienią 1944 r., to pewnie doszłaby do Renu. I potem wszyscy Niemcy zostaliby zamknięci w wielkiej NRD.

Ho ho ho – powtórzę za Kubusiem Puchatkiem, aż mnie zamurowało. Ludzieeeeee, to Antoni Dudek z IPN tak gada. Pewnie go za to wyklną i wyrzucą, bo czego jak czego ale prawdy w oczy to Prawdziwi Polacy nigdy i nikomu nie darowali. Ale ode mnie szacunek Panie Profesorze.

Instytut Pamięci Narodowej a Instytut Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu

Skoro o kryzysie mowa - jak długo może bez niego trwać ten państwowy bałagan, o którym Pan wspominał?

Moim zdaniem problemy związane z niewydolnością państwa narastają. Mam hipotezę, że punkt zapalny leży w systemie energetycznym. Mówiąc ściślej: pewnego dnia w którejś ze starych, wysłużonych polskich elektrowni strzeli blok energetyczny. Nie z powodu sabotażu, nie z powodu czyjejś nieodpowiedzialności, tylko z najzwyklejszego zmęczenia materiału. To może być początek reakcji łańcuchowej, bo energii pewnie też nie będziemy w stanie importować – system przesyłania prądu jest w jeszcze bardziej opłakanym stanie niż same elektrownie.

Jaki byłby skutek?

Powtórka z późnego PRL, czyli tzw. 10. stopień zasilania. Młodzi tego nie pamiętają, więc wyjaśnię, że chodzi o lokalne i czasowe wstrzymywanie dostaw prądu. Oczywiście mowa o odbiorcach indywidualnych, bo wielkie zakłady przemysłowe dotknie to w pierwszej kolejności. Współczuję rządowi, który będzie wtedy u władzy – bo to może być moment, w którym Polacy spojrzą swojemu państwu głęboko w oczy i zaczną szukać winnych.
Mam obawę, że kiedy zmaterializują się takie problemy jak kryzys energetyczny albo finansowy, dotąd chowany pod dywan, to główne podmioty naszej dzisiejszej sceny politycznej zostaną z niej po prostu zmiecione. Czołowi polscy politycy nie rozwiązują bowiem narastających problemów kraju, a dynamika, jaką uzyskaliśmy po wejściu do UE, powoli się wyczerpuje. Dlatego uważam, że polska polityka dojrzewa do wielkiej zmiany. Oby ona się dokonywała ewolucyjnie.

Może być inaczej?

Nie są nierealne wybory, w których wygra ktoś zupełnie dzisiaj nieznany. I np. zgarnie większość konstytucyjną, pozostawiając na scenie co najwyżej niedobitki PiS i PO. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to jakiś populistyczny, antydemokratyczny ruch "Polactwa", choć i tego bym nie wykluczy

Do porażki z urzędnikami premier Tusk sam się niedawno przyznał.

Ostatni moment, w którym polski aparat urzędniczy był gotów na ustępstwa – oczywiście ze strachu przed czystkami – to był początek lat 90. Potem było już tylko trudniej. Wystarczy np. poczytać wspomnienia Kuronia o tym, jak bohatersko "zdobywał" Ministerstwo Pracy.
Przykład Tuska to kwintesencja. Tak wygląda bezradność premiera, za którym stoi większościowy rząd, wobec machiny biurokratycznej. Ten niegdyś liberalny polityk mówił, że nie dopuści do rozrostu machiny państwowej. Potem bohatersko ogłaszał, że redukuje administrację o 10 proc., czyli mniej więcej o tyle, o ile ona urosła już w czasach jego rządów. Dzisiaj przyznaje, że i tego nie jest w stanie zrobić.

Jeśli premier nie jest w stanie, to kto jest?

Rozmawiał Mateusz Zimmerman

*Prof. dr hab. Antoni Dudek – historyk i politolog, wykładowca na Uniwersytecie Jagiellońskim, członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej. Autor szeregu publikacji na temat historii PRL i III Rzeczypospolitej, m.in. „PRL bez makijażu”, „Reglamentowana rewolucja” i „Historia polityczna Polski 1989-2005”

Jak miałem 20 lat i włosy długie do ramion to ojciec czasem przynosił do domu materiały KC PZPR, „tylko do użytku wewnętrznego”. Pamięć mi się ostatnio „zmienia” i mogę nie pamiętać gdzie mieszkam ale za to przypomniały mi się te właśnie teksty, czytane prawie pół wieku temu. Otóż w materiałach Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu były identyczne diagnozy dotyczące sytuacji w jakże innych czasach, w całkiem innym ustroju społecznym. Zwłaszcza problemy zaniedbań w sektorze energetycznym i rozrost biurokracji rządowej wałkowano przez dziesiątki lat. Potem komuna upadła ale po 20 latach okazało się, że tym razem Instytut Pamięci Narodowej doszedł do zaskakująco podobnych wniosków. Czego to dowodzi ? Śmiem twierdzić, że istnieją rzeczy o których się filozofom nie śniło, w tym zarówno marksistom jak i wręcz przeciwnie. Jedną z tych rzeczy jest Polska i Polacy. Tu trzeba zupełnie innego podejścia. Jakiego ? A CHUJ go wie łaskawi Państwo.

*Mgr inż. Włodzimierz Krzysztofik – historyk i politolog amator, autor piosenek i tekstów kabaretowych w latach siedemdziesiątych XX wieku oraz tego bloga, którego nikt nie czyta


Kwiaty dla Grabarczyka

W polskich pociągach panuje niemożliwy do zniesienia ścisk. W 6-osobowym przedziale gniecie się 8 osób. Korytarze wagonu szczelnie wypełniają podróżni. Ludzie zajmują miejsca w toaletach, żeby tylko dojechać do wybranej stacji. Jak w ogóle taki pociąg podstawią...

Czyja to jest wina? – Pasażerów! – mówi minister Cezary Grabarczyk w radiu RMF. – To oni podejmują decyzję o tym, jaki środek transportu wybrać i kiedy rozpocząć podróż – tłumaczy polityk PO.




– Muszą liczyć się z tym, że podejmując decyzję w ostatniej chwili, może się okazać, że w składach może brakować miejsc, które objęte są rezerwacją. A w składach, w których nie ma tej rezerwacji, może też miejsc brakować – wyłuszcza z rozbrajającą logiką minister.

Czaruś, Stasio Bareja z nieba na Ciebie patrzy i już masz u Niego główną rolę w nowym filmie. Złota myśl Pana ministra, że jakby ludzie nie jeździli to by tłoku nie było zasługuje na miejsce w Panteonie równie pięknych cytatów z dzieł Wieszcza, typu „zimno ? zima jest to musi być zimno”. Jakie to proste, tak proste że aż niestety prostackie Czaruś. I brylantyną tego nie zakryjesz.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła właśnie wyniki najnowszego pomiaru ruchu na trasach, którymi zarządza. Samochody liczono na nich w 2010 r. Z tych obserwacji wynika, że drogi wylotowe z Warszawy z roku na rok są coraz bardziej zapchane.

No właśnie, jakby ludzie nie jeździli samochodami tylko przesiedli się na … pociągi, co ja KURWA plotę.

Według Marcina Hadaja, rzecznika GDDKiA, pomiary ruchu robi się m.in. po to, by właściwie zaplanować rozbudowę najbardziej obciążonych dróg. Tyle że w przypadku warszawskich wylotówek rządzący od lat jakoś nie chcą brać pod uwagę tych statystyk. Przygotowania do budowy nowych tras ekspresowych, którymi można by wygodnie wydostać się z miasta, utknęły w lesie. Nie ma też na nie pieniędzy w budżecie państwa. W przypadku nowej wylotówki omijającej Raszyn i Janki na razie powstaje tylko jej krótki fragment - to łącznik między Al. Jerozolimskimi a budowaną właśnie południową obwodnicą Warszawy. Na resztę nowej trasy w stronę Krakowa i Katowic generalna dyrekcja dróg straciła decyzję środowiskową po protestach m.in. mieszkańców Sękocina.

Ale jak zapytać Pana Ministra czy się buduje to odpowie też starym grepsem z Barei, „buduje się, cały czas się buduje” … wille , wyciągi narciarskie itd. itp.  Ostatnią drogę łączącą dwa duże Miasta w Polsce zbudował Edward Gierek i nie sądzę, żeby do mojej śmierci się to zmieniło. Może wreszcie Polacy zrozumieją, że to nie KOMUNA to POLACTWO jest naszym przekleństwem. Może ktoś się kiedyś odważy i powie rodakom prosto w oczy jacy są i co ich czeka jak się nie zmienią. Może zamiast dworce malować na EURO 2012 podjąć męską decyzję, EURO oddać UEFA , niech się martwią, a dworce zburzyć i zacząć budować nowe. Ale do tego to trzeba trochę odwagi a tego towaru to u nas już dawno zabrakło.

Krajowa 1. Po nalotach w Libii drogi w lepszym stanie [ZDJĘCIA]



Drogi w Libii budowali … Polacy.

Jadwiga Grzegorzewska, która tydzień temu jechała drogą krajową numer 1 z Łodzi do Włocławka żeby odwiedzić mamę opowiada, że droga jest w tak złym stanie, że z powrotem wybrała objazd. - Pojechałam przez Płock i Kutno - wspomina. - To dodatkowe 50 kilometrów.

Do posłów PO, kupcie Grabarczykowi nowy bukiet, większy. Zresztą : to wina kierowców. Mogę dać głowę, że jak położyli tam asfalt, to dziur nie było. Dopiero jak zaczęły auta jeździć, to się porobiły.

Albo to : moja propozycja:
Polska występuje z NATO i UE
Polska wypowiada wojnę całej Europie
po tygodniu bombardowań kapitulacja
i niech odbudowują co zniszczyli a przy okazji wszystko co polactwo samo zniszczyło.

Ten kraj jest jedną wielką pie.r.doloną czarną dziurą

ps. KWIATY dla Grabarczyka!!!!!

Nerwowe te ludzie się porobili, oj nerwowe. Ale jak się pokażą kolejne badania preferencji wyborczych to PO przekroczy 100 %, i to z nawiązką.

A ten to już pojechał po naszym HONORZE

Gdyby w tym kraju łapówkarstwo nie królowało w każdym sektorze drogi byłyby dobre. A oni w kolko naprawiają, to co celowo pieprza. Każdy chce żyć i każdy żyje nieuczciwie. Począwszy od tych co to te drogi budują, naprawiają, po przez tych , którzy po nich jeżdżą przeładowanymi ciężarówkami, a skończywszy na tych, którzy to niby kontrolują...
W takim kraju nigdy nie będzie dobrze. A propaganda o jakiejś zielonej wyspie trwa nadal. A motłoch leci i dalej glosuje na PO.

And last but not least  : Najlepiej jak by Premier wprowadził stan wojenny.. Wtedy i z opozycja zrobiło by sie szybko porządek, obywatele by siedzieli w domach Tusk ze swoimi niewinnymi  aferzystami Drzewieckimi, Chlebowskimi itp. .by sobie spokojnie rządził.

13 Grudzień 2011 pasuje ? Wybory się odwoła, PiS i SLD wsadzi do gułagów, zakaże się ruchu jak w 1981 r. Odwiedziny u rodziny limitowane i pociągiem (wtedy będą puste i czyste), autostradami pomykać będą członkowie „jedynej partii” i po kłopotach. Jakie to proste, i to dokładnie w 30 rocznicę. Dla niepoznaki będzie to niby „inscenizacja” historyczna, jak z koniem Trojańskim. A jak się Trojańczycy obudzą to już będzie posprzątane.

Trzynastu publicystów wskazało po trzech najlepszych i najgorszych ministrów. Na szczycie niechlubnej listy najgorszych ministrów pierwsze miejsce zajął Cezary Grabarczyk

I znowu laureat, ten to ma fart.

Planowane 1,5-roczne opóźnienie na odcinku autostrady A4 z Brzeska do Wierzchosławic może się jeszcze zwiększyć - pisze Grzegorz Skowron w "Dzienniku Polskim". Pierwotnym terminem oddania tego odcinka A4 była wiosna 2013 roku. Już teraz przesuwa się on na październik 2013 roku, a może być gorzej.

Czy może być gorzej ? Nie może, a może, może ? Bo lepiej to już było.

Z każdym tygodniem oddala się możliwość zakończenia budowy zachodniej obwodnicy Poznania przed Euro 2012. Jedyną szansą poznańskich drogowców na ocalenie honoru i wybudowanie jej chociaż do końca roku 2012 jest interwencja posła Waldego Dzikowskiego (PO).

I tylko perspektywa dalszych rządów PO jest coraz bliższa z racji zbliżającego się plebiscytu zwanego „wyborami”. Wybór ma być między dżumą solidarną i cholerą liberalną , między bandą nieudaczników a bandą frustratów, inaczej być nie chce. Sami sobie ten los zgotowaliśmy. Z drugiej strony fragment dotyczący interwencji sekretarza Dzikowskiego oznacza, że komuna nie tylko wróciła ale nawet „komuna rulez”, takich czasów dożyłem, choć miało być inaczej wyszło tak samo. Znowu ?

Przezorni nieubezpieczeni

Posiadacze polis ubezpieczenia na życie, autocasco, chroniących mieszkanie nie są wystarczająco chronieni przed nieuczciwością firm ubezpieczeniowych. Takie wnioski płyną z raportu Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdziła system ochrony interesów ubezpieczonych. Wyniki kontroli są alarmujące. Rzecznik ubezpieczonych, Komisja Nadzoru Finansowego i UOKiK prawidłowo i rzetelnie wywiązują się ze swoich zadań związanych z ochroną ubezpieczonych, ta jednak nie jest prawidłowa - mówił Stanisław Jarosz z NIK podczas wczorajszego posiedzenia Sejmowej Komisji Kontroli Państwowej. - Winę za ten stan ponosi sam system. Okazuje się bowiem, że kilkadziesiąt działających w Polsce firm ubezpieczeniowych stosuje ponad tysiąc różnych wzorów umów ubezpieczeniowych. Kontrola dokonana przez KNF wykazała, że prawie 40 proc. ogólnych warunków ubezpieczenia zawierało niezgodne z prawem zapisy.

Albowiem, Ci którzy nie byli tacy głupi i polis nie wykupili przynajmniej zachowali swoje pieniądze. Ci, którzy je wykupili nie dość, że kasę stracili to i żadnej ochrony ubezpieczeniowej nie mają. Tak działa „wolny rynek”, gdzie każda transakcja (w tym zawarcie umowy ubezpieczeniowej) jest de facto umową cywilno prawną między „równymi” stronami. Im mniej Państwa, im mniej regulacji tym lepiej, dla firm ubezpieczeniowych w tym wypadku. Dysponując odpowiednio dużą ilością pieniędzy można sprzedać masowo „produkt”, który nic klientowi nie daje a sprzedającemu przynosi dochód i to nie mały. Deregulacja i „wolny rynek” oznacza, że można opakować gówno w sreberko i sprzedawać jako śliwki w czekoladzie a niezadowolony klient, który tego przełknąć nie może, swoje żale może jedynie wylać w mankiet teściowej bo nikt go do kupowania takiego „produktu” nie zmuszał.

Premier Tysiąclecia

Szef rządu, po głosowaniach nad wotum nieufności dla Jacka Rostowskiego i Aleksandra Grada zaznaczył, że "ludzie pozostają na swoich miejscach", a problemy, które są trzeba będzie rozwiązać.

I tu się z Panem Premierem zgadzam, nie da się problemów wiecznie pod dywan zamiatać, nie da się starej gęby pudrem glajszachtować. Tylko za nic nie uwierzę, że to Pan Premier te problemy rozwiąże. Tak się składa, że to Pan Premier przez całą kadencję nie rozwiązał żadnego problemu ale jak „dacie mi szansę na drugą kadencję” to … ho ho. Tak HO HO to ja W ŻYCIU na Pana nie zagłosuję. Prawdziwy mężczyzna „robi dobrze za pierwszym razem”.


Zysk 20-lecia

Choć złoty ma potencjał aprecjacyjny, to stał się jednocześnie walutą spekulacyjną – twierdził prezes NBPMarek Belka w wywiadzie dla tygodnika „Polityka”. – Mamy jeden z najbardziej płynnych rynków walutowych świata. Stąd też złoty podlega olbrzymim wahaniom. Z tego powodu mamy stosunkowo niewielką możliwość precyzyjnego wpływania na kurs naszej waluty – powiedział.

Pan Premier giełdę i wolny rynek walutowy w Polsce uważa za największe osiągnięcie 20-lecia. I co my z tego mamy ? Ano mamy największy w okolicy targ spekulacyjny gdzie nie da się niczego przewidzieć poza tym, że ONI zarobią a MY stracimy. To cena za mrzonki paru skretyniałych „solidaruchów”, którzy ślepo zapatrzeni w USA, z pozycji filmów zresztą, zafundowali nam „takie polskie Wall Street”. Na jakiego ch… nam to było potrzebne, nie wiadomo. Co dzień od paru lat patrzę na dwie waluty, PLN i THB.  THB wacha się od 29,7 do 30,7 THB za 1 USD a PLN w tym samym czasie od 2 do 4 i od 4 do 2. Proste pytanie. Jak firmy mają planować działalność na rynku gdzie wahania waluty są tak duże?  Muszą kupować „swapy” walutowe. U kogo ? U tych którzy kursem bujają  i O TO CHODZI !!!

A jednak basen

Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł w 2010 r. 7,9 proc. PKB, a dług publiczny liczony według unijnej metodologii ESA'95 - 55 proc. PKB - podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny.

W ten sposób magiczny wręcz minister Rostowski nie przekroczył progu tylko się o niego „otarł”, co za uroczy statystyczny przypadek. Akurat równe 55%, ni mnie ni więcej. Nie takie cuda zresztą statystyka widziała.


Narkomany

Uprawę konopi włóknistych w Polsce reguluje ustawa z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii, a sprzedaż rozporządzenie unijne - wyjaśnia Iwona Ciechan, rzeczniczka Agencji Rynku Rolnego. - Nasi inspektorzy muszą działać zgodnie z przepisami prawa. Nie możemy pozwolić na swobodny obrót ziaren, bo ktoś mógłby je samowolnie wysiać. Tak będzie, póki nie zmienią się przepisy - dodaje. W ustawie antynarkotykowej czytamy: "Uprawa konopi włóknistych może być prowadzona na określonej powierzchni, w wyznaczonych rejonach, na podstawie zezwolenia na uprawę." To dziwi ekspertów zajmujących się walką z narkomanią. - Konopie włókniste nie nadają się jako narkotyk, bo nie mają takich właściwości psychoaktywnych jak konopie indyjskie, czyli marihuana - mówi Marta Stefaniak ze Stowarzyszenia MONAR. - My się nie zajmujemy konopiami włóknistymi, bo ta roślina może być interesująca dla rolników, a nie dla narkomanów - komentuje Bogusława Bukowska, zastępca dyrektora Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.

Po raz kolejny to samo, pieprzę merytorykę sporu i idiotyzm prawa Polskiego i Europejskiego. To znowu nasze pieniądze wywalane w błoto. A takich przykładów jest tysiące, pół budżetu można uratować, tylko kto to potrafi.


Młody człowiek od lat wdycha rozpuszczalnik nitro, jest uzależniony. Ale w potocznym rozumieniu narkomanem nie jest, bo rozpuszczalnik, podobnie jak na przykład kleje, nie jest substancją zakazaną, można go kupić w każdym sklepie chemicznym. - Kupuje butelkę za 4 zł i się tym raczy przez dwa dni. Nie wiem, skąd ma pieniądze, my mu nie dajemy. A jak przychodzi policja, to rozpuszczalnika przecież zabrać nie mogą. Kary za posiadanie narkotyków też nie dostanie. A leczyć się nie chce. Jesteśmy w sytuacji bez wyjścia - mówi kobieta.

Szanowna Pani! Jeden telefon do dilera, kupić gram marychy, podrzucić mu do pokoju i na trzy lata spokój. Zaraz go posadzą, nawet jak nie będzie palił. Tak tu jest, że nie ważne co mu jest, ważne jaki jest … paragraf.

Terapeuci potwierdzają, że są duże problemy z leczeniem uzależnionych od środków psychoaktywnych, które są dostępne legalnie w sprzedaży. - Kleje, rozpuszczalniki, różne gazy robią bardzo duże spustoszenie w mózgu. Takich uzależnionych bardzo trudno się leczy.

Durnie, napiszcie do Premiera, on to w tydzień załatwi, jak dopalacze. Wypowie wojnę i ją wygra, jak zawsze zresztą. Jestem dumny z naszego premiera, a wy ?

Nie sposób wszystkich możliwych substancji wpisać na listę środków uzależniających. Młodzi ludzie odurzają się na przykład gazem do zapalniczek - mówi Woźniak. Natomiast przyznaje, że z terapią jest kłopot. - Środki wziewne powodują, że szybko następuje proces psychodegradacji, a więc odwoływanie się do uczuć, emocji podczas terapii jest trudne.

A tego defetystę też wsadzić, za szkodnictwo społeczne i podważanie kierowniczej roli Partii i Wodza.

Na szczęście w naszym województwie nie rośnie znacząco liczba osób uzależnionych od "legalnych" środków psychoaktywnych.

Na szczęście.

Dogonimy, przegonimy

Amerykański PKB ma wynieść w 2016 r. 18,8 bln USD (według parytetu siły nabywczej), podczas gdy chiński będzie wart o 200 mld USD więcej – prognozuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Dla porównania w roku 2011 chińska gospodarka ma być warta jeszcze 11 bln dolarów, a amerykańska 15,5 bln. Powód takiego rozwoju wydarzeń to zdolność Chińczyków do utrzymania bardzo szybkiego wzrostu (do 2016 roku chiński PKB będzie rósł zawsze bardziej niż o 9 proc. rocznie), Amerykanie natomiast z trudem utrzymają tempo 2,9–2,7 proc. PKB.

Dodałbym jeszcze jedno , PKB USA generują „usługi” w 89% a przemysł w 10 %, 1% to rolnictwo. W usługach połowa to „usługi finansowe” a w reszcie największy udział mają „usługi prawnicze” czyli nic. Do tego dodamy najdroższe w świecie „świadczenia zdrowotne” i mamy obraz kolosa, który tworzy PKB za pomocą zapisów w bazach danych zamiast realnej produkcji.

Oprócz tego w ostatniej dekadzie wieku XX wprowadzono w USA nową metodologię liczenia PKB, która jest niekompatybilna z metodami używanymi w reszcie krajów świata. Polega ona na sztucznym zawyżaniu wartości niektórych towarów, głównie wyrobów tzw. high tech („zaawansowanej technologii”, np. komputery i ich oprogramowanie), których ceny są mnożone przez arbitralnie ustalane przeliczniki (mnożniki) mające kompensować spadek ich cen, związany z postępem technologicznym, a także poprzez dodawanie do PKB hipotetycznych czynszów, „zarabianych” przez osoby mieszkające w swoich własnych mieszkaniach (tzw. imputed rents)

Ostatnim krajem, który tak kombinował był ZSRR, to śmieszne jak ostatnia nadzieja białych nie dość, że bokami robi to jeszcze kantuje jak komuchy. Tak wygląda żałosny koniec „reganomiki”, która o dziwo wciąż ma swoich apologetów … w Polsce.  A teraz komuchy czyli Chiny : przemysł 48%, usługi 40 %., rolnictwo 11 %. Jak Chińskie PKB zrówna się z USA to Chiny będą produkować realnie pięć razy więcej niż USA. Ale jaja.


Coda

Mieszkaniec Warszawy został potrącony przez samochód na przejściu dla pieszych. Tuż po odzyskaniu przytomności w szpitalu poprosił o pomoc dla swojej, 89-letniej ciężko chorej mamy, którą zostawił w domu bez opieki. Pracownicy lecznicy poinformowali dyżurnego w Komendzie Stołecznej. Policjanci dwukrotnie byli w szpitalu, ale koniecznej pomocy, pozostawionej samej w domu staruszce, nie udzielili. Jej ranny syn stracił ponownie przytomność na kilka dni, drugi w tym czasie również leżał w innym szpitalu. Po kilku dniach okazało się, że kobieta zmarła w domu, ponieważ nie miał jej kto pomóc. Prokuratura wszczęła wówczas śledztwo w tej sprawie, zaś policja tłumaczyła, że nie było podstaw, aby np. wyważyć drzwi we wskazanym mieszkaniu. Teraz sprawę po prostu umorzono. - Policja nie ma obowiązku podejmowania działań w takiej sytuacji, jaka miała miejsce w tym przypadku. Nie ma przepisów, które by wprost wymagały tego od policji - tłumaczy "Życiu Warszawy" rzeczniczka stołecznej prokuratury.

Wyjeżdżam, nie chcę TU mieszkać. A dla Pani rzeczniczki prokuratury życzenia żeby jak będzie samotnie zdychać tego samego … Nie ma przepisów, które by wprost wymagały.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Święto Sukkot




Radujmy się





W katedrze na Wawelu wystawiona będzie dziś niezwykle cenna relikwia - fragment gwoździa, którym przybito do Krzyża Jezusa Chrystusa. To jedyna tego typu relikwia w Polsce - pisze "Dziennik Polski".

A na Boże Ciało wystawiony będzie szczebel z drabiny, która przyśniła się Św. Jakubowi.



Sukkot



 

Sukkot (סוכות) Święto Szałasów (Namiotów), zwane też Kuczki – żydowskie święto rozpoczynające się pięć dni po święcie Jom Kippur, a dwa tygodnie po rozpoczęciu roku. Święto należy do świąt radosnych i upamiętnia mieszkanie w szałasach i namiotach (sukka, szałas/namiot, kuczka w hebr. - סוכה Suka) podczas wyjścia z Egiptu i wędrówki do Kanaanu.

Stowarzyszenie "Solidarni 2010" złoży wkrótce do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez strażników miejskich, którzy użyli siły podczas usuwania namiotu stowarzyszenia sprzed Pałacu Prezydenckiego - poinformowano dzisiaj na konferencji prasowej.

Na zdjęciu „solidarni Żydzi” świętują SUKKOT

W Warszawie doszło do bezprecedensowego ataku straży miejskiej wymierzonego w wiernych chasydów świętujących prastare święto żydowskie Sukkot, zwane świętem namiotów. Ten antysemicki eksces władz nie może być zaakceptowany.





Koniec ze Smoleńskiem?

Jeden z internautów zaproponował na swojej stronie filtr internetowy, który umożliwia wycięcie z dowolnej strony linków, które zawierają słowa kluczowe typu Smoleńsk czy TU-154. Skrypt działa w wybranych przeglądarkach, żeby dołączyć do niego te najczęściej używane wystarczy je dopisać do filtru. Potem odświeżyć stronę i artykuły znikają bez śladu. Programista umieścił link do filtru na swoim blogu. Wpis odwiedziło już ponad sto tysięcy osób, skrypt ściągnęło ponad dwanaście tysięcy.

Wszystkie te osoby zostały zarejestrowane przez odpowiednie służby i umieszczone w bazie danych. Informacje te zostaną wykorzystane w odpowiednim czasie, bowiem taka działalność i antypolska postawa godne są nie tylko publicznego napiętnowania ale i kary, która na zawsze odstraszy ewentualnych naśladowców. Nie pozwolimy znieważać ani Ojczyzny Naszej Przenajświętszej ani Narodu Wybranego przez JP2.

Bo czytać trzeba :

Szymowski pisał też w książce o tym, że katastrofę przeżyło kilka osób, m. in. mężczyzna, który wyczołgał się z wraku i kobiety, proszące by ich nie dobijać. I o to pytał "Newsweek". Szymowski odpowiada, że w książce bazował tylko na wypowiedziach specjalistów, którzy mówili, że "każda bomba, zwłaszcza próżniowa, ma odmienne pole rażenia i dlatego w inny sposób może działać na różne osoby".

Na Pana Szymowskiego podziałała nawet mimo znacznej odległości jego osoby od miejsca wybuchu i pomieszała mu w głowie. To dopiero bomba była.


Zdrada

Po pierwsze, to wystawienie na samotny lot. Ci, którzy lecieli byli przekonani, że wizyta będzie świetnie przygotowana, że będzie świetnie zabezpieczona, że lecą najlepszym sprzętem. Później to, że śledztwo zostało oddane, to też jest w pewien sposób zdrada tego, co państwo powinno zrobić. Ostatnia zdrada, bardzo bolesna, to zdrada pamięci - brak pomników, brak upamiętnienia tych, którzy zginęli, to jest zdrada ich pamięci. Zdrada o świcie nastąpiła kilka razy - argumentował.



Czy te oczy mogą kłamać ? Chyba … tak, czy też może serce złamać, chyba … nie.
Tak patrzę w do bólu szczere oczka Pana Posła i widzę tylko jedno, chęć dorwania się do władzy, do kasy za wszelką cenę, oj za wszelką.

Jaki kraj taki Bond

Marek Borowski na swoim blogu w Onet.pl skomentował wywiad, jakiego portalowi Onet.pl udzielił Tomasz Kaczmarek. Zdaniem polityka, "jaki kraj, taki James Bond", Ostatnio zapuścił się (Tomasz Kaczmarek - red.) w rejony logiki formalnej, obwieszczając: »Nadal nie wiemy dlaczego do katastrofy doszło. Przyznam, że nie wykluczałbym zamachu. W każdym razie do tej pory nie usłyszałem ani jednego argumentu, który zdecydowanie przekonałby mnie do tego, że do zamachu nie doszło«" -przypomniał słowa agenta Tomka Borowski. "Rozumiem, że agent Tomek wie: to mógł być zamach. I chytrze pyta: a gdzie są dowody, że zamachu nie było? Zamiast dowodów, że coś było, Pan Tomek żąda dowodów (i to twardych), że czegoś nie było! Pan Tomek skarży się, że mógłby szkolić młodzież, ale go nie chcą. To błąd. Zajęcia z logiki z Agentem Tomkiem byłyby fascynujące. Oto przykładowe tematy: Dowiedź, że nie jesteś chory psychicznie, dowiedź, że na Ziemi nie wylądowali kosmici, dowiedź, że żona cię nie zdradza, dowiedź, że w CBA nie zatrudniano samych orłów - no, może z tym ostatnim młodzież jakoś by sobie poradziła" - napisał były marszałek Sejmu.

Panie Marku, nie zauważył Pan, że taka logika formalna jest niejako „przypisana” całej formacji „solidaruchów”. Nie jeden Tomek i nie tylko PiS ale i miłościwie panująca siła PrzewOdnia co rusz się tą logika posługuje. Oni innej nie znają bo albo matury z matematyki nie zdawali albo ktoś za nich napisał. Zresztą pewnie „sabotowali komunistyczną szkołę” i nie uczyli się z powodów doktrynalnych. Pan zresztą też nie udowodnił, że nie był agentem, prawda ?


PISs on You

Zdaniem etyka, Jarosław Kaczyński wprowadził nowe zjawisko na arenie politycznej. - W moim odczuciu, projekt prezesa PiS polega na tym, aby przekształcić to, co polityczne, w to, co religijne. Żeby partia działała na zasadach religijnych - tłumaczy prof. Mikołejko. Jak wyjaśnia prof. Mikołejko, realizacji tej idei służy sposób narracji, proroczy styl Jarosława Kaczyńskiego, idea rzekomego męczeństwa ofiar katastrofy i powtarzalność rytuałów przed Pałacem Prezydenckim. Taki sposób prowadzenia polityki, etyk określa mianem "religii zemsty Boga". - To takie postaci działania życia politycznego, które używają form religijnych, żeby spełniać różne inne cele, m.in. wypełniać nadzieje czy oczekiwania tych wzgardzonych i pozostawionych sobie. Jarosław Kaczyński tej zbiorowości nadaje kierunek , wyznacza cel i podsuwa zasady działania. Ci ludzie nagle odczuwają za sprawą Kaczyńskiego wspólnotę interesu emocjonalnego, bo on im mówi, że stają się ważni i widzialni, bo on im daje prawo głosu i twarz - uważa profesor. Polityka przebrana w szaty tandetnej wiary jest nieetyczna po prostu. Tandetę wprawdzie każdy może kupić, pod warunkiem jednak, że jest ubogi duchem - uważa religioznawca.

Bingo ! Tyle, że po 20 latach mamy już miliony „ubogich duchem” a ich liczba rośnie  z dnia na dzień. Nie da rady z jednej strony prowadzić chowu bezmyślnych konsumentów a z drugiej liczyć na ich „bogactwo duchowe” w sferze społecznej i politycznej. Jak się chciało mieć debilnych konsumentów gównianych „dóbr” to ma się ich w każdej sferze. Człowiek jest jednością i nie będzie czytał Faktu, żywił się pizzą, oglądał „M jak miłość”, słuchał Dody i głosował na PO, „No Way”. Ja sam jak widzę Panów z PO w garniturach za roczną średnią krajową też jakoś nie mogę się z nimi zidentyfikować. Byt określa świadomość, Marksa się nie czytało to są efekty. Jak się rypie to do wyboru są albo „komuchy” albo „brunatni”, trzeciej drogi w sytuacji spadku poziomu życia nie ma. Na liberałów głosuje się jak poziom życia rośnie, wszystkim oczywiście a nie tylko aktywistom PO. I tu jest „clou”.



PiS wielkanocny z ludzkim obliczem

Lubię obserwować teatralność Kaczyńskiego, on ma taką potrzebę teatru w sobie, kocha ten występ, on by tę Polskę podpalił jak Neron Rzym, żeby coś się działo, żeby mógł wystąpić z kolejnym swoim słownym kalamburem czy wygrzebanym cytatem - przekonuje pisarz Andrzej Stasiuk w rozmowie z Piotrem Najsztubem dla tygodnika "Wprost". On tym żyje, to widać, i ma wyczucie dramatyzmu, napięcia. Tylko złe jest to, że jest politykiem. Lepiej byłoby, gdyby np. w teatrze się realizował. Jednak on potrzebuje setek tysięcy statystów, więc teatr nie wystarczy - mówi Stasiuk.

Teatr mój widzę ogromny, na 38 milionów widzów. Wszystko pasuje, Polska to taki teatr uliczno-ludowy, tu nic nie jest na poważnie i wszystko jest tylko grą i pozorem. Całe życie mam wrażenie, że to nie dzieje się naprawdę.

Jesteśmy tacy jacy jesteśmy

Pisarz, odnosząc się do świętowanej 3 maja rocznicy uchwalenia konstytucji, zaznaczył, iż "bardzo długo to był naród panów i niewolników, przeważająca część narodu nie wiedziała, że jest Polakami". - Może tak naprawdę nasza tożsamość narodowa jest strasznie krucha? Była wytwarzana tylko przez elity, które jednocześnie kompletnie sobie z tym narodem polskim nie poradziły, bo rozpieprzyły tamtą Polskę, wielką od morza do morza. Wymyśliły sobie dobrze konstytucję nawet, ale wcześniej rozdupczyły, rozkurzyły w niebyt wszystko. Więc ta polska tożsamość jest jakaś dziwna. Może właśnie dlatego tak się upieramy przy tożsamości, żeby ją mieć, żeby coś mieć
- czytamy wypowiedź Stasiuka zamieszczoną w tygodniku "Wprost".

Patrząc na polski naród, pisarz dostrzega brak zakorzenienia w rzeczywistości i w historii, bo ona była okrutna, parszywa i potworna dla Polaków. Jego zdaniem "ta polskość jest heroicznie osierocona, samotna między Rosjanami, Niemcami, Żydami i to rządzi polskim umysłem. Upiory obcych, rzeczywistych albo nierzeczywistych".

Nie jestem sam, jak ja się cieszę, że nie jestem sam. Dawno nie czytałem tak celnej diagnozy dotyczącej tego „narodu” i tego co Polska znaczy. Przez stulecia to była Polska tylko dla panów i teraz czym za młodu skorupka nasiąkła tym III RP trąci. To znowu jest Polska panów a niewolnicy zapierdalają za 1500 PLN brutto po 16 godzin. Czytając ten tekst można wreszcie zrozumieć skąd się wzięły te feudalne stosunki pracy, ta pogarda dla ludzi żyjących z pracy, ta wyższość byle poselskiej gnidy, ta postawa „wybrańców narodu”. Byliśmy, jesteśmy i pozostaniemy zaściankiem Europy, wytworzyliśmy kiedyś unikalny system niby to demokracji szlacheckiej, gdzie władza nie była absolutyzowana ale nie była też nigdy przekazana „narodowi” tylko jego wybrańcom. A to nie jest demokracja, i nie będzie. „No future”.

"Polska jest krajem wyjątkowym, jeśli chodzi o rozmiar społecznego zainteresowania historią. Przytłaczająca większość dzienników i tygodników regularnie poświęca jej łamy - to wyraźny kontrast z sytuacją w Europie Zachodniej.

"Mechanizm partyjnej rywalizacji został przeniesiony do narracji historycznej: poznawanie przeszłości stało się równoznaczne z jej tropieniem i osaczaniem. Opis dziejów jawi się z tej perspektywy jak zeznanie w sądzie - obowiązkiem historyka jest ustalić >>prawdę materialną<< ukrytą pod warstwą pozorów. Dokonuje tego poprzez spektakularne, przecinające wszelkie wątpliwości odkrycia. Werdykt historyków w powszechnym oczekiwaniu powinien być zwięzły i dobitny jak kulminacyjna kwestia w dramacie sądowym" - pisze dalej publicysta.

Próbujemy chodzić tyłem do przodu, nie da rady. Zamiast się rozwijać będziemy się „rozliczać” w myśl starej bolszewickiej zasady zaostrzającej się walki klasowej. Im dalej od 1989 roku tym ostrzejsza będzie walka z „komuchami”, Żydami, gejami i cyklistami. Będziemy warcholić jak zawsze to było w naszej historii, tylko zaborców trudno będzie znaleźć, kto by to „tatałajstwo” chciał wziąć, no kto ?

Kierunek grabienia
Polsce może grozić zwrot 2,5 miliarda złotych unijnej dotacji z programu Leader - alarmuje "Dziennik. Gazeta Prawna" . Zamiast na aktywizację mieszkańców terenów wiejskich, fundusze unijne są bowiem wydawane na biurokrację. Z całej kwoty programu do tej pory na wieś trafiło 700 milionów, jednak prawie jedna trzecia poszła na wyposażenie biur i pensje tak zwanych lokalnych grup działania. Gazeta podkreśla, że równocześnie wiele dobrych projektów nigdy nie zostanie zrealizowanych, bo składane wnioski miesiącami czekają na rozpatrzenie przez urzędy marszałkowskie. Eksperci ostrzegają, że kontynuacja programu w obecnym kształcie będzie prowadzić do straty pieniędzy, zasobów, czasu i inicjatywy ludzkiej, a sam program wymaga uproszenia procedur. Ministerstwo rolnictwa już w ubiegłym roku obiecywało spełnić ten postulat, do tej pory nie zrobiono nic.
Bo grabi się „do siebie, do siebie”, czy kto widział, żeby robić to odwrotnie. A w „terenie” siedzi PSL i ”dba o elektorat”. Stąd też takie duże poparcie w wyborach samorządowych, łeb do interesów to oni mają. Tyle, że dotacje zaraz się skończą i zostaniemy z obsraną ręką w nocniku niestety.


Nowoczesne Państwo
Gdańsk doczekał się swojej wojny o krzyż. Metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź poświęcił krzyż dla sanktuarium Jana Pawła II w Łostowicach. Mieszkańcy jednak ostro zaprotestowali przeciwko tej inwestycji. Mieszkańcy narzekają, że kościół będzie stał zaledwie kilkanaście metrów od bloków. Metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź nie krył oburzenia, że mieszkańcy sprzeciwiają się budowie świątyni. Jego zdanie podziela także prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz.  Tak się składa, że w wróciłem niedawno z Odessy i tam polscy katolicy z dużym poświęceniem i ofiarnością bronią swoich świątyń, które z trudem odzyskują od władz – zaznaczył prezydent.
Ostatni taki kraj w Europie to też coś. Nigdzie indziej to by się nie mogło wydarzyć. W USA Pan Prezydent po takim wystąpieniu doby by na stanowisku nie został. Tak się składa, Panie Prezydencie, że wróciłem ostatnio z EUROPY (wie Pan gdzie to jest ?) i tam żaden przedstawiciel Państwa czy Samorządu kościołami się nie zajmuje. Za późno się Pan urodził, byłby z Pana wspaniały aktywista PZPR, z takim zaangażowaniem, bezcenny. Tak będzie wyglądało nowoczesne Państwo budowane (znaczy się kościoły) przez Donalda Tuska.

Komentarz z Internetu :
no cóż, do Boga można się modlić wszędzie nawet w kościele katolickim


Kiedy był ten obiad ?
Profesor Colin Humphreys z Cambridge (Wielka Brytania) obala ustalenia, że Ostatnia Wieczerza odbyła się w Wielki Czwartek. Według obliczeń profesora, odbyła się ona 1 kwietnia 33 r. n.e., czyli w środę. Jeśli ta wersja się potwierdzi, to dowody, które sugerują, że Jezus w ciągu jednej nocy został aresztowany i przesłuchiwany, okażą się bezużyteczne. Zdarzenia, do których doszło pomiędzy Ostatnią Wieczerzą a ukrzyżowaniem, według profesora Humphreysa, nie mogły się odbyć w jeden wieczór. Rozbieżności widać także w Ewangelii. Apostoł Łukasz napisał, że Wieczerza miała miejsce w dniu żydowskiego święta Paschy. Z kolei Jan pisał, że w wigilię tego święta.
Chrześcijaństwo wiąże pierwszy kwietnia z Judaszem Iskariotą. Miał się on urodzić właśnie pierwszego kwietnia i dlatego dzień ów kojarzył się z kłamstwem, obłudą, fałszem i nieprawdą.



Yo, czyli Judasz wyprawiał urodziny, chłopaki się popili i narozrabiali. Przyszła policja a potem już się sprawa wymknęła spod kontroli, Jezus obraził po pijaku Heroda, Episkopat, Rzym, Piłata  i … wyszło co wyszło. Takie były czasy. I nic dziwnego, że Judasz się powiesił, w końcu to były jego urodziny a najlepszy kumpel balangę życiem przypłacił.




Obyśmy tylko zdrowi byli

Prawie 400 tys. chorych czeka na rehabilitację i fizjoterapię. Ponad 230 tys. nie może dostać się do okulisty. 123 tys. drży przed zawałem, bo cierpi na choroby serce, a nie ma kardiologa. Kolejne setki tysięcy pacjentów czeka pokornie na stomatologów, urologów, chirurgów i dermatologów. Polska zamieniła się w jedną wielką chorą kolejkę i z miesiąca na miesiąc jej stan się pogarsza. Ponad 1,8 mln Polaków czeka w długich kolejkach, żeby dopchać się do lekarzy - te przerażające dane publikuje sam Narodowy Fundusz Zdrowia. Ponad 1,8 mln Polaków czeka w długich kolejkach, żeby dopchać się do lekarzy - te przerażające dane publikuje sam Narodowy Fundusz Zdrowia. Dla porównania to tak, jakby wszyscy mieszkańcy Warszawy nagle ustawili się w kolejce do lekarza.

Wczoraj wyznaczono mi termin na wszczepienie endoprotezy biodra na wrzesień 2019 rok !!!! Myślałam że jakieś przejęzyczenie kiedy to usłyszałam, ale nie...taka jest bolesna prawda

Za dwa i pół roku! - Nie wiem czy dożyję do tej daty - mówi załamany pan Marian. Próbował się dowiedzieć, czy jest możliwość zoperowania zaćmy za pieniądze. Można. I to od ręki. Ale w prywatnej klinice. Zabieg trwa 15-30 minut. Kosztuje, bagatela, 4000 złotych.

W zeszłym roku odprowadziłem na „ubezpieczenie zdrowotne” ponad 7 tysięcy PLN. Więc niech żaden skurwysyn nie waży się mówić o „darmowej służbie zdrowia”. Co ubezpieczyciel mi za to gwarantuje ? Nic. Co więc warte jest takie Państwo, tak traktujące obywateli, którzy je utrzymują ? Też nic. I to jest dla mnie jedyna konstatacja bo w żadne zmiany na lepsze już dawno nie wierzę.

Kwiaty dla Grabarczyka

Wykonawca odcinka autostrady A4 Brzesko – Wierzchosławice, konsorcjum NDI i SB Granit, porzucił plac budowy, nie wywiązując się z kontraktu z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad - poinformował w środę rzecznik GDDKiA Marcin Hadaj.

Wstępujący na polskie drogi porzućcie wszelką nadzieję.

Między 1990 a 2009 rokiem w Portugalii zbudowano 2600 km autostrad. Dla Lizbony dobra infrastruktura była celem samym w sobie: znakiem, że kraj dobrze się rozwija i goni Unię. Sami Portugalczycy patrzyli na nowoczesną sieć dróg z nieufnością. Teraz okazuje się, że mieli rację. Drogi są prawie opustoszałe, wyposażone najnowocześniej, jak się da, a ich sieć, jak na jedenaście milionów mieszkańców, jest niewiarygodnie gęsta. Sprawa przestaje wyglądać tak różowo, gdy przyjdzie do płacenia. Od 15 października 2010 roku autostrady zwane SCUT (Sem Custo para os UTilizadores - czyli Bez Kosztów dla Użytkownika) noszą swoją nazwę bez sensu. Otóż władze państwowe, chcąc choć trochę zmniejszyć gigantyczny dług publiczny, postanowiły złamać dawne obietnice i zaczęły pobierać opłaty za użytkowanie bezpłatnych dotąd dróg.
Imponująca sieć dróg opowiada, jak to w ciągu ostatnich trzydziestu lat kraj przeszedł od biedy, przez etap wspomaganego przez Unię bujnego rozwoju infrastruktury, do hiper-zadłużenia. W tle pojawiają się takie aspekty, jak narodowa obsesja transportowa, brak globalnego i spójnego planu rozwoju gospodarki oraz niebezpieczne związki polityki z biznesem, publicznych pieniędzy z prywatnymi interesami.

Czy chcielibyście coś w tym tekście zmienić poza nazwą kraju ? Ja bym zmienił, my tych dróg nawet nie wybudujemy, przynajmniej w całości. A reszta będzie tak samo, cóż , przysłowie o błędach aktualne jak nigdy.

Pijany jak Polak

35 osób zginęło, 468 zostało rannych w 379 wypadkach - to bilans świątecznego weekendu na polskich drogach. Od piątku do poniedziałku policjanci zatrzymali aż 1876 pijanych kierowców. - Pod względem liczby wypadków, osób które w nich zginęły lub zostały ranne, te święta były gorsze od ubiegłorocznych - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Odniósł się też do liczby pijanych kierowców, których zatrzymali policjanci. - Te liczby są ogromne. To przerażające, że każdego dnia, mimo wysokich kar setki osób decydują się na to by prowadzić samochód pod wpływem alkoholu - powiedział.

I nic, naprawdę nic nie pomoże …, to się nigdy nie zmieni.



Kandydat

Do nagrody Darwina
Syed Hussain miał żonę w Pakistanie, z którą był nieszczęśliwy. Mieszkając w Wielkiej Brytanii, czuł się samotny, spotykał się więc ze swoją kochanką codziennie w przeróżnych miejscach.Pewnego wieczoru 29-latek zaparkował w garażu swój samochód, aby móc pobaraszkować ze swoją kochanką, Shabaną Akhtar. Po miłosnych igraszkach para postanowiła uciąć sobie drzemkę. Podczas snu Syed wypadł z samochodu i spał na zimnym betonie. Dodatkowo w nocy temperatura gwałtownie spadła i kiedy kobieta obudziła się, jej kochanek już nie żył. Zamarzł na śmierć.

I dreamed of America

W Ameryce 400 najbogatszych osób ma 1,4 biliona dolarów, tyle, ile wynosi roczny produkt całych Indii. To śmieszne, absurdalne. Amerykański system gospodarczy zbudowany jest na modelu trickle-down economics, czyli na przekonaniu, że przede wszystkim trzeba stworzyć możliwości rozwoju największym graczom, od których bogactwo będzie "ściekać" do mniejszych podmiotów.
Dlaczego właściwie Amerykanie przestali kupować samochody?

- Nie stać ich na nowe. Jeżdżą tymi, które mają, albo kupują używane. Amerykańska klasa średnia się kurczy. Ludzie tracą domki i samochody, bo nie płacą rat. Albo przechodzą na emeryturę i okazuje się, że wszystko to, co mieli odłożone w funduszach, wyparowało w ostatnim kryzysie i zostaje im tylko to, co wypłaca Social Security. Taki emeryt już raczej nie kupi nowego samochodu.

Czyli amerykańscy pracownicy sprzedali swoje prawa za świąteczne premie i dopiero po pół wieku uświadomili sobie, że zrobili zły interes?

- Na krótką metę to był dobry interes. Co by pan wolał: wpływ na kierowanie firmą czy podwyżkę o 50 procent? Całe pokolenia Amerykanów zdążyły skorzystać na tym układzie, przejść na luksusową emeryturę na Florydzie i umrzeć, nie dowiadując się, jakie problemy zostawiają swoim dzieciom i wnukom.

Na przykład sprawa naszego systemu zdrowotnego. To też brzmiało całkiem sensownie w latach 50.: zamiast powierzyć opiekę państwowym biurokratom, lepiej włączyć ją w pakiet świadczeń, które dostajesz od pracodawcy. Skoro pracujesz kilkadziesiąt lat w jednej firmie, to dobrze jest, gdy ta firma organizuje ci leczenie zębów, posyłanie dzieci do szkół, a na starość wypłaca emerytury .W czasach masowych zwolnień okazało się jednak, że ten system ma zasadniczą wadę: kiedy tracisz pracę, tracisz wszystko. Koniec z lekarzem, koniec z emeryturą. W tej sytuacji nagle znalazło się wielu Amerykanów. Nie ze swojej winy, po prostu dwadzieścia lat temu pechowo wybrali miejsce pracy albo zamieszkania.
W Europie, gdy tracisz pracę, to jeszcze nie jest koniec świata. Lekarz cię przyjmie. Dziecko nie wyleci ze szkoły. Państwo pomoże w znalezieniu następnej. W Ameryce - radź sobie sam.

Najlepiej stań przed lustrem i powtarzaj : „Jestem Amerykaninem, jestem najlepszy, będę najlepszym sprzedawcą chińskich samochodów w Detroit”, i do roboty śmieciu.

Nasza opieka zdrowotna jest dużo droższa od europejskiej - wydajemy więcej, a dostajemy mniej. Komercyjne firmy ubezpieczeniowe przez okres kryzysu przeszły nietknięte. Anthem Blue Cross, duża firma zajmująca się opieką zdrowotną, niedawno ogłosiła wzrost dochodów z rynku o prawie 40 proc. Dla uczciwego systemu opieki zdrowotnej ludzie powinni być ważniejsi od zysków. Amerykański robi dokładnie odwrotnie, dlatego w Ameryce źle jest mieć raka. Nawet jeśli się wyleczysz, możesz usłyszeć od firmy ubezpieczeniowej: "Przykro nam, widzimy w pańskiej historii, że był pan parę lat temu leczony na raka. To znaczy, że niedługo mógłby się pan stać bardzo kosztownym pacjentem, nie ubezpieczymy pana, do widzenia".

No właśnie, do widzenia amerykański śnie. America, it’s time to Wake up.



Post Scriptum

Prezydent Barack Obama spotkał się z pracownikami Facebook Inc. w kalifornijskiej siedzibie tej firmy. - Jestem facetem, który sprawił, że Mark Zuckerberg założył marynarkę i krawat - żartował na początku spotkania.

My też mamy prezydenta, i też umie żartować … no prawie umie. A prawie niestety stanowi istotną różnicę.


środa, 20 kwietnia 2011

Pogrobowcy



 


Tandeta

Tandeta często przyciąga ludzi. Popularność niektórych piosenek bierze się z ich sensacyjności i ekstremalności. Natomiast myślę, że piosenka, która ma dużą wartość literacką i jest wysmakowanie dowcipna, mogłaby być mniej popularna niż ta tandetna - ocenia Tadeusz Ross, wcześniej komik, a dziś poseł Platformy Obywatelskiej.
Skąd bierze się popularność piosenek-żartów w stylu np. "Będę brał cię w aucie…" (Sokół feat. Pono & Franek Kimono)? Jak mówi znający się na muzyce Ross, ludzie często oglądają i słuchają rzeczy wulgarnych. - Jest to bardzo ludzka cecha, że ludzi ciągnie do pewnych sprośności, niefrasobliwości, do żartów poniżej pasa - dodaje polityk PO.
Z kolei w minionej popularności disco polo upatruje nieco inne powody. - W jakichś kręgach taka muzyka wciąż jest popularna, bo wyzwala najprostsze ludzkie instynkty, nakręca najprostszą zabawę. Piosenka disco polo nie ma żadnego tekstu, a jedynie bardzo prosty rytm, który ponosi ludzi. Zawsze dla pewnej grupy osób będzie to świetna rozrywka.
Czy świetność tego gatunku minęła? Wedle Rossa, na szczęście tak. - Mam nadzieję, że już nie wróci, bo to straszna tandeta, ale i tak pewnie kiedyś tak się stanie. Na szczęście zawsze na podorędziu jest szlachetna klasyka i to jest krzepiące.
Boże zmiłuj się nade mną, Boże daj mi siły bym mógł dalej żyć po przeczytaniu tych kompletnych bredni, które tak nieodmiennie kojarzyłem dotąd (błędnie jak się okazało) z „poetyką” autorów ściśle związanych z „władzą radziecką” we wczesnych latach „zaostrzającej się walki klasowej”. Wiecie co wspólnego ma Tadeusz Ross i herbata Ulung ? Gdzie się taki kretyn Ulung?

I Nierząd

Łamanie przepisów zarzucają władzom Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie oraz Ministerstwu Sprawiedliwości aplikanci po pierwszym roku nauki na tej uczelni – ujawnia "Dziennik Polski".

„Trąd w pałacu sprawiedliwości”


Oraz nędza

Chciałbym bardzo podziękować Panu Premierowi oraz jego ministrom za podwyżkę emerytur i rent w 2011 roku. Ja osobiście otrzymałem 15,90 zł podwyżki renty i mam już aż 603,67 zł netto na miesiąc - pisze w liście do Donalda Tuska, pan Tadeusz Szurowski, rencista.  Mam 53 latam, jestem ojcem trzech córek, po trzech operacjach kręgosłupa w odcinku lędźwiowym - pisze rencista. - Jednocześnie chciałbym zadać jedno pytanie (na które oczekuje odpowiedzi), czy można godnie żyć w moim kraju, czy też godnie umrzeć za taką kwotę, jaką wymieniłem wyżej - dodaje pan Tadeusz.  Politycy biją się na górze o głupoty, zapominają o szarym człowieku, a my musimy za marne pieniądze wegetować, bo nikt o nas nie pamięta - mówi rozżalony rencista.
Popierajcie PO czynem, umierajcie przed terminem. A Pan Tadeusz jakby był mądry to by przez 20 lat te 603,67 PLN zainwestował w GPW i teraz miałby  majątek jak Karkosik bo indeks wzrósł 40 razy. Jak Pan Tadeusz nie rozumie istoty gospodarki kapitalistycznej to nie nasza wina, prawda Panie Premierze.

Spy Hard

W Polsce jest wiele do zrobienia jeśli chodzi o walkę z przestępczością zorganizowaną, reformą policji i służb specjalnych, a moje doświadczenie i wiedza mogłyby być bardzo pomocne. Dla mnie panowie Macierewicz i Kamiński są autorytetami i wyjątkowymi profesjonalistami. Cenię ich wkład w życie publiczne oraz konsekwentną pracę dla ojczyzny - powiedział w pierwszej części rozmowy z Onet.pl Tomasz Kaczmarek

Słowa pani Beaty Kempy postrzegam jako duży komplement. Cieszy on tym bardziej, iż wypowiedziała go bardzo inteligentna i odważna kobieta, doświadczony polityk.

Myśli pan, iż te tysiące ludzi, którzy czasem w deszczu czy śniegu biorą udział w Marszu Pamięci to jacyś agitatorzy polityczni, albo chętni do startu w wyborach z list PiS? Proszę uwierzyć, iż w Polsce mieszka mnóstwo ludzi, którym nie jest wszystko jedno, którzy żyją sprawami swojego kraju. Ja też taki jestem. Dla mnie patriotyzm jest nadrzędną wartością.

Świat stał się rzeczywiście bezlitosny. Co ja takiego zrobiłem, żeby mieszkać w jednym kraju z tym palantem i wielbionymi przez niego szturmanami PiS ? Za co Boże mnie tak strasznie karzesz ? Pewnie jest jak z tym góralem co to żył jak Pan Bóg przykazał a mimo to wciąż go spotykały nieszczęścia. Zwrócił się więc z pytaniem do samego Pana, czemu tak mnie karzesz ? I usłyszał Głos z góry, bo cię jakoś kurwa nie lubię. A to, że Pan nie lubi nie tylko mnie, górala ale i wszystkich moich rodaków jakoś mnie nie pociesza.

Agent Tomek rozdaje autografy swoim patriotycznym wielbicielkom.



Nie da rady

Na dwuzłotówkach wydanych z okazji rocznicy katastrofy smoleńskiej widnieje polska szachownica z błędem – twierdzą numizmatycy. NBP nie zamierza wycofywać ich z obiegu - pisze "Życie Warszawy".

Błąd proszę znaleźć samemu, widać go jak cholera.







Kamienne Tablice tom 2

Zdjęcie tablicy na dwa dni przed uroczystością nie było prowokacją, lecz desperacją i irytacją. Polskie MSZ nie dało Rosjanom wyboru i doprowadziło do sytuacji, gdy nie zostało im nic innego, jak odkręcić tablicę. A dlaczego akurat dzień przed rocznicą katastrofy? Bo w przeciwnym wypadku przed tablicą wbijającą w oczy ludobójstwo miałby składać wieniec i skłaniać się rosyjski prezydent - w imieniu Rosjan, uznających, że to zbrodnia wojenna, stalinowska. Tyle i aż tyle - pisze w Wirtualnej Polsce Waldemar Kuczyński.

Ciągle głośno o tablicy w Smoleńsku zdjętej przez Rosjan. Oni nie mieli wyjścia. Najpierw dwie Panie zachowały się tak, jakbyśmy zdobyli Smoleńsk i wolno tam było robić co się komu znad Wisły podoba. Napis sformułowano tak, by zderzał się z oceną zbrodni katyńskiej, nawet przez Rosjan uznających winę Sowietów, ale odrzucających ludobójstwo.

Przez miesiące władze rosyjskie nalegały, by nasz MSZ spowodował zdjęcie tablicy, by była to decyzja polska. Rosjanie nie chcieli własnym ruchem podsycać i tak wielkiej u nas histerii o ich roli w spowodowaniu katastrofy samolotu. Także zresztą, by nie wywoływać awantury o celowe torpedowanie uroczystości w Katyniu, nie dano wyraźnego zakazu lądowania Tupolewowi, o co się dziś ich oskarża. Polski MSZ nie zrobił nic w sprawie tablicy, bojąc się krzyku, że działa na ruski rozkaz. Do porozumienia z obydwoma damami by oczywiście nie doszło. Trzeba więc było uzgodnić z Rosjanami napis i powiesić razem nową tablicę. Byłby krzyk, czyli nic nowego, bo wszystko co dotyczy rządu kończy się ze strony PiS krzykiem.

Aktualnie jest to Krzyk 4, dalsze nastąpią



Grave Diggers

Przyszłam tutaj, żeby bardzo serdecznie państwu podziękować za obecność, za państwa determinację, bo to dzięki Państwu prawda ma szansę na przetrwanie. Prawda o tym, co wydarzyło się 10 kwietnia, prawda o moich rodzicach i prawda o wszystkich ofiarach katastrofy. Mam nadzieję, że dzięki Państwu i nam wszystkim idea, której wierny był mój tata ma szansę na realizację. I wierzę w to - powiedziała Marta Kaczyńska.

Prawda jest tu. Polecam raport z „identycznej” w zasadzie katastrofy lotniczej. Ilość cech wspólnych obu katastrof jest jak to się u nas mówi „porażająca”. Wczoraj był film na National Geographic Katastrofa w przestworzach (Air Crash Investigation) jak będzie powtórka to może  ktoś nagra, warto. http://www.bfu.admin.ch/common/pdf/1793_e.pdf

Jarosław Kaczyński, w rocznicę pogrzebu Lecha Kaczyńskiego, przedstawia testament polityczny swojego brata, który zamierza kontynuować. - Chcę napisać o testamencie politycznym mojego śp. Brata, który zostawił mi i nam wszystkim, swoim rodakom, ludziom, którzy uważają, że choć on już nie żyje, to żyją ideały, którym służył całe życie, żyją idee, które wypracowywał, by stały się polską rzeczywistością i polską przyszłością - pisze na stronie internetowej PiS.

takiej wizji Polski na arenie międzynarodowej, gdzie Rzeczpospolita jest punktem odniesienia, więcej: naturalnym liderem krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej, i szerzej: również państw powstałych na gruzach dawnego Związku Sowieckiego - pisze brat Lecha Kaczyńskiego.

I wyszło szydło z worka ( nie mówię tu o doczesnych fragmentach szczątków niejakiego Szczygły, których fragmenty zeskrobane do worka leżą w „grobie” i będą pewnie ekshumowane ku uciesze co bardziej perwersyjnych nekrofilii) ale o spóźnionych o kilkaset lat poglądach Kaczora na rolę Polski w świecie. Jak przewidziałem powraca idea I Rzeczpospolitej Obojga Narodów, której podporządkowane są wszystkie kraje od Bugu do grzbietów Kaukazu. Kiedyś tam, przy okazji Jaro dorzuci pewnie jeszcze Rumunię i Bułgarię ale na razie śmiałości mu zabrakło. Oczywiście Państwa te w sposób „naturalny” uznają przewodnią rolę Polski, tu nawet nie ma się z czego śmiać, to być może można leczyć, choć łatwo nie będzie. I konkurencja w zakładach zamkniętych duża, co drugi to Napoleon Bonaparte.

Jego polityka musiała więc odwoływać się do wizji solidaryzmu społecznego, do biblijnej, ale przecież aktualnej w życiu społecznym, także w XXI wieku, zasady: "Jedni drugich brzemiona noście" - pisze prezes PiS.

I tak powstaje teoretyczna wizja „Kaczo Katolizmu” czyli skrzyżowania religii katolickiej z socjalizmem. Jak każda hybryda szans na przeżycie nie ma ale próbować można. Stąd mamy 1 maja święto Józefa robotnika i rocznicę błogosławienia JP2. Powstał też  pokurcz intelektualny, nazywany „społeczną nauką kościoła”, które to składniki razem tworzą miksturę o piorunującym działaniu. Rzygać się od tego chce po prostu.

Na koniec pisze o "polskości jako darze". - Mój Brat uważał, że naród to sztafeta pokoleń, że dziś kolejne pokolenia przekazują pałeczkę następnym i wspólnie tworzymy wielką skarbnicę polskich dziejów. Skarbnicę dumną, wzniosłą, czasem tragiczną, ale naszą, niepowtarzalną, polską. Bo dla Lecha Kaczyńskiego - jako człowieka, obywatela, jako Polaka, polskość była wartością. Wartością dodaną - czytamy.

Jarek, pozwól, że jako posiadacz wolnej woli ten Twój dar pozwalam sobie w całości odrzucić. Razem ze skarbnicą i wszystkimi „wartościami”, które na tą Polskę się składają. Jedyne, z czym się w pełni zgadzam to z niepowtarzalnością Polski jako takiej. Ale akurat z tego, że jesteśmy tak bardzo pojebani nie ma się co cieszyć.

IV Rzesza

O smoleńskiej katastrofie PiS w uchwale napisał: "Ta niepowetowana strata Rzeczpospolitej Polskiej może przyczynić się do wzmocnienia wspólnoty narodowej i państwa polskiego tylko wtedy, jeśli uzyska pełne wyjaśnienie i zostanie upamiętniona zgodnie z oczekiwaniami rzesz obywateli RP".

IV Rzeszy oczywiście, w ten sposób nareszcie wiem co to znaczy IV RP, to IV Rzesza Polska. Alles Gut ?

PiS jest nienasycony jak smok. Dostanie wrocławski plac Społeczny, zażąda przemianowania Rynku na im. Lecha Kaczyńskiego. Będzie chciał więcej i więcej, bo po prostu nie ma innego pomysłu na istnienie. Sejmik powinien zdecydowanie odrzucić ten kuriozalny wniosek. PiS i tak nie zmieni sposobu swojego działania. Natomiast sejmik ma szansę uwolnić opinię publiczna od moralnego terroru. Ale musi umieć powiedzieć: "nie".

I dalej nikt nie widzi analogii ? Nikomu się nie kojarzy ? Dalej wszyscy będą utrzymywali, że to wszystko mieści się w demokratycznym porządku. Tamto też się mieściło a skutki odczuwa  cały świat do dziś. Może jednak najwyższy czas nazwać faszyzm i faszystów po imieniu. I zdelegalizować, bo partie faszystowskie są w Polsce zakazane. Wtedy też wszyscy się bali i nie chcieli drażnić. Nie lękajcie się, zdelegalizujcie PiS.

Przez wiele lat nie było w Polsce wątpliwości, że Katyń był ludobójstwem, bo on nim bez wątpliwości jest. Mamy teraz pewną część polityków, którzy działają jakby byli membraną Moskwy. Obawiam się, że teraz mści się na nas ten błąd z lat dziewięćdziesiątych. Nie było twardej wymiany elit, powiedzenia "służyłeś tamtemu systemowi - do widzenia" i teraz to się mści - powiedział podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński.

Póki jeszcze jest taka możliwość, jak widać żądania faszystów są coraz większe. Tylko patrzeć jak od pochodni zapłoną stosy „nieprawomyślnych” książek. Dalszy ciąg jest znany. Grzech zaniechania w tym wypadku będzie miał straszne skutki. Dla każdego z nas.



Powrót do przeszłości

To powrót do PRL, to język "Trybuny Ludu", im potrzebna jest wojna, wywijanie cepem zastępuje wiedzę i kompetencje - mówił w RMF FM doradca prezydenta Roman Kuźniar. Odniósł się do osób oskarżających go o zdradę za stwierdzenie, że "zbrodnia katyńska jest zbrodnią wojenną", a nie ludobójstwem. No więc to jest powrót do PRL, to jest język "Trybuny Ludu". Ci ludzie, niektórzy młodsi, niektórzy starsi, świetnie odnajdują się w tym języku i klimacie. Po pierwsze myślą tak samo, jak w PRL-u - "kotlet raz", jedność moralno-polityczna narodu. Przypominają się czasy PRL-u. Dlatego, że im potrzebna jest wojna, dla nich nie ma dialogu, rozmowy, nie ma namysłu, nie ma rozumu. Wywijanie cepem zastępuje porządną argumentację, zastępuje wiedzę, kompetencje.

Wywijanie cepem „zamiast” to „tradycja” znacznie starsza od PRL. Moim skromnym zdaniem my tak „mamy” od zawsze. Druga sprawa to mój stały postulat. Ponieważ historia się ciągle powtarza to żeby tego nie było widać trzeba takich staruchów jak Kuźniar usypiać. Redaktorzy TVN24 nie widzą, że nie tylko Tusk wali cytatami z Gomółki ale cały dyskurs polityczny zamienia się w PRL czego sprawa Kuźniara kolejnym dowodem.

Wstyd

Budowa kościoła pod wezwaniem błogosławionego Jana Pawła II wywołała protest grupy mieszkańców Gdańska-Południe. - Wstydźcie się, to wotum wdzięczności dla papieża - przekonywał abp Sławoj Leszek Głódź. - W okolicy jest sześć kościołów - mówią mieszkańcy Na bloku stojącym naprzeciwko mieszkańcy wywiesili hasła "Chcemy usług, nie kolejnej parafii", "Szkoły likwidują parafie budują", a w liście do prezydenta Pawła Adamowicza "zbulwersowani mieszkańcy" napisali: "Kupując mieszkania sprawdzaliśmy plany zagospodarowania przestrzennego ( ) miały tu powstać usługi, które są nam bardzo potrzebne (...). Nie rozumiemy decyzji podjętej bez naszej wiedzy o oddaniu terenu miasta na cele sakralne, kiedy w okolicy jest sześć innych kościołów".Metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź był wyraźnie wzburzony. - To wstyd dla Gdańska, że takie hasła się wywiesza - mówił "Gazecie".

Księże Biskupie Flaszka Głodziu, wstyd to kraść i z dupy spaść. A mieszkańcy wykazują się kompletnym niezrozumieniem roli kościoła w ich życiu. Team Pana Biskupa zapewni im usługi od poczęcia do naturalnej śmierci. Inne są niepotrzebnym zbytkiem, i tylko ten niewdzięczny naród czasem tego nie rozumie. Ale kościół tak długo będzie nas obdarzał swoją miłością aż zrozumiemy.

Nie przenoście Watykanu do Gdańska

Kościół wzbudza kontrowersje, ponieważ w ubiegłym roku abp Głódź zapowiedział budowę świątyni w sąsiedztwie, który miał być częściowo kopią bazyliki św. Piotra w Rzymie.

Coś mi się widzi, że dni Watykanu w Rzymie są już policzone. Pora stolicę Piotrową przenieść do jednego godnego miejsca, Polski. A najlepiej do kolebki Solidarności, zamiast stoczni będzie Watykan. To dopiero biznes plan, a jakie dochody. Jak się Niemcowi nie spodoba to wybierzemy innego, naszego. Księdza Arcybiskupa Flaszkę Głódzia oczywiście.


Ratunku Policja !

Policjant w środku nocy zaczepiał przypadkowe osoby na stacji benzynowej. Ubliżał im, atakował niedopitą butelką wódki, po czym pijany wsiadł do samochodu i odjechał - informuje program "Prosto z Polski". Mimo toczącego się postępowania prokuratorskiego, funkcjonariusz nie stracił prawa jazdy i nie poniósł żadnych konsekwencji służbowych.

A koledzy ochlapusa za odstąpienie od czynności służbowych czyli m. in. zatrzymania prawa jazdy powinni dostać odpowiednią „działkę” ale jak znam ten kraj to nic takiego się nie wydarzy. Jednym słowem niewinny jak Berlusconi.

I kontrolerzy lotów

Kolejny amerykański kontroler ruchu lotniczego został zawieszony w obowiązkach. Pracownik wieży kontrolnej na lotnisku w Cleveland w amerykańskim stanie Ohio został przyłapany podczas dyżuru na oglądaniu filmu na przenośnym odtwarzaczu DVD. Wpadł, bo dźwięki z filmu "Ślady zbrodni" z Samuelem L. Jacksonem przez ponad trzy minuty słyszalne były na częstotliwości używanej do łączności z samolotami. ostatnim czasie w USA ujawniono kilka przypadków, kiedy kontrolerzy spali na dyżurach. Ostatni miał miejsce w sobotę na lotnisku w Miami. Do tej pory w obowiązkach zawieszono w sumie siedmiu z nich. "Nie będziemy tolerować tego typu sytuacji. To się musi skończyć" - powiedział Randy Babbitt urzędnik FAA odpowiedzialny za pracę kontrolerów. Jego poprzednik Hank Krakowski podał się do dymisji po ujawnieniu przypadków zasypiania kontrolerów podczas dyżuru.

Hank Krakowski ? I wszystko jasne, nie dość, że burdel w ojczyźnie mamy koncertowy to jeszcze zaczynamy go eksportować. My wykończymy nawet USA, Polak potrafi.

Dodatkowo na 27 lotniskach, gdzie w nocy dyżurowała tylko jedna osoba, zwiększono obsługę wież kontrolnych do co najmniej dwóch ludzi, by uniknąć w ten sposób takich sytuacji, jak ta z 23 marca, kiedy jedyny kontroler lotów dyżurujący na lotnisku w Waszyngtonie zasnął i samoloty musiały lądować samodzielnie bez pomocy wieży kontrolnej.

To się NIE DZIAŁO W ROSJI !!!

Kłamcy papiescy

To skrajnie prawicowa, turecka organizacja Szare Wilki była zleceniodawcą i wykonawcą zamachu na Jana Pawła II w 1981 roku - to teza opublikowanej we Włoszech książki dziennikarza "La Repubblica" Marco Ansaldo i tureckiej korespondentki Yasemin Taskin. Nie było żadnych innych mocodawców, Szare Wilki wszystko zorganizowały same - twierdzą Ansaldo i Taskin. Przypominają, że już wcześniej, podczas papieskiej pielgrzymki do Turcji w listopadzie 1979 roku Agca groził, że zabije "przywódcę chrześcijan".

Byli, byli. WSZYSCY wiedzą, że Naszego Papieża kazali zabić Ruscy a organizowali to Bułgarzy. Kogo Wy czytacie, jedynym autorytetem jest Pani prokurator Koj z krakowskiego IPN.

To CIA wykreowała zaś pod koniec 1982 roku tzw. bułgarski ślad zamachu, czyli udziału agentów komunistycznych służb z Bułgarii w jego przygotowaniu. To fałszywka - argumentują autorzy, według których operacja zasugerowania bułgarskiego śladu, tak by wszyscy w niego uwierzyli, została przygotowana "w gabinetach". Marco Ansaldo i Yasemin Taskin wskazują nawet osobę, która - utrzymują - bezpośrednio odpowiedzialna jest za sfabrykowanie tzw. bułgarskiego śladu. To Michael Ledeen wraz z grupą, jaka powstała w waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.
Nieprawda, nieprawda, nieprawda. Bułgarski ślad jedynym wyjaśnieniem. To wszystko Ruscy, generał Sikorski, Popiełuszko, Papież i św. Lech to też ich robota.



Prima Aprilis
"Puls Biznesu" pisze, że Szwecja staje się fenomenem gospodarczym Unii Europejskiej. Gazeta podkreśla, że kiedy inne kraje wychodzą z kryzysu, szwedzkie królestwo może pochwalić się imponującym wzrostem gospodarczym - tamtejszy PKB urósł o 5,5 proc. Dziennik zwraca uwagę, że Szwecja ma też najzdrowsze finanse publiczne w Unii i będzie pierwszym kraje UE, który w tym sektorze osiągnie nadwyżkę. "Puls Biznesu" wyjaśnia, że według najnowszych prognoz rządu Szwecji, w 2011 roku dochody państwa przekroczą jego wydatki o 0,3 procent PKB. W kolejnych latach nadwyżka będzie stopniowo rosnąć. Gazeta wyjaśnia, że Szwecja ma jedne z najwyższych podatków na świecie, a przeciętny pracownik płaci dwa podatki - rządowi i samorządowi. Dodatkowo pracodawca płaci za pracownika składki ubezpieczeniowe w wysokości prawie jednej trzeciej pensji brutto. Jedne z najwyższych w Europie są też szwedzkie stawki VAT i CIT.
Kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo. No way !!! Podatki trzeba obniżać, składki ubezpieczeniowe likwidować, ludzi przenosić z etatów na kontrakty. Obniżać pensję minimalną  i likwidować „socjal”. No i zwolnić z podatków najlepiej zarabiających, i zyski kapitałowe też zwolnić, i wliczyć SUV’a żony w koszty firmy. To jedyna recepta na wzrost i deficyt budżetowy.

Świniopies w banku

Hybrydowy kapitał to jedna z finansowych innowacji, która była bardzo powszechnie stosowana przez niemieckie banki m.in. w celu poprawienia współczynników wypłacalności. Są to instrumenty, które posiadają jednocześnie cechy długu i akcji (kapitału własnego).

Według Financial Times kapitał hybrydowy stanowił na koniec 2009 r. aż 76 proc. bazy kapitałowej (Tier1) banku WestLB, a w przypadku drugiego największego banku w Niemczech, Commerzbanku to 73 proc. Nie jest przypadkiem, że właśnie te instytucje w najbardziej burzliwej fazie kryzysu finansowego zostały zmuszone wyciągnąć rękę po państwowe pieniądze

Co by nie było to zawsze wychodzi to samo, emisja kompletnie pustego pieniądza. Creatio Dei dotychczas było domeną sacrum ale banki postanowiły wprowadzić tą metodę do sfery profanum i oparły na niej niemal całą swoją działalność. Po mojemu to bomba jest nie do rozbrojenia i skończy się eksplozją przy której kryzys lat trzydziestych to Pan Pikuś. Tym niemniej im wcześniej tym lepiej bo balon puchnie, że aż strach.



2012 Apokalipsa

Nie da się pogodzić budowy praskich stacji ze sprawną organizacją Euro 2012 - oznajmia "Życie Warszawy". Władze Miasta mają więc spory dylemat. Albo opóźnią o kolejny rok budowę drugiej nitki warszawskiego metra, albo utrudnią życie gościom, którzy przybędą do stolicy podczas przyszłorocznych piłkarskich zmagań. Pierwotne plany okazały się nietrafione. Zakładano zakończenie części prac do 31 marca przyszłego roku. Lecz wykonawca nie zdąży tego uczynić. Jednocześnie niemożliwe jest takie pokierowanie robotami, aby podczas Euro 2012 nie zakłócić w poważny sposób komunikacji w stolicy. Opóźnienia wynikają m.in. z braku pozwoleń na budowę w kilku miejscach. Pojawiły się problemy formalne i zastrzeżenia środowiskowe. Ewentualny nowy, wydłużony harmonogram prac będzie się także wiązał z koniecznością podpisania aneksu do kontraktu, zawartego z wykonawcą drugiej linii metra w stolicy - informuje "Życie Warszawy".
A co KURWA da się pogodzić ? Wodę z ogniem ? Wódkę z red Bullem ? Które plany „okazały się” trafione ? Czy leci z nami pilot ???

Czy ktoś słyszał o czymś takim jak ANALIZA RYZYKA ?

Camel czyli Wielbłąd

Przesyłki priorytetowe będą dostarczone następnego dnia roboczego po dniu nadania - obiecuje Poczta Polska. I jeszcze kilka lat temu tak było. W 2004 r. poczta dostarczała terminowo 93 proc. priorytetów. Ostatnie badania Urzędu Komunikacji Elektronicznej - będą opublikowane dzisiaj - pokazują, że operator utracił tę umiejętność. W ubiegłym roku terminowo poczta doręczyła 53,4 proc. listów priorytetowych.

Bo Poczta Polska ma taką właściwość jak za przeproszeniem wielbłąd. Otóż wielbłąd może jeść bezkarnie owoce kaktusa mimo, że są kolczaste. On tak umie je przeżuwać, że owoc zje a kolce wypluje (najlepiej na turystę oczywiście). Podobnie Poczta Polska każdą przesyłkę priorytetową tak długo żuje aż przestaje być priorytetowa po czym wypluwa. A kasę jak wielbłąd bierze do środka. Ot co.

Rzecznik operatora Zbigniew Baranowski mówi, że woli się wstrzymać z komentowaniem wyników do czasu ich upublicznienia. A poza tym dane z ich wewnętrznych audytów są dużo lepsze. Na przykład według PP ponad 80 proc. paczek priorytetowych dochodzi w terminie.

A będą jeszcze lepsze, może nawet przekroczą 100%. Deja Vu ?
Można ponad 100 % ? można.


Co urząd może teraz zrobić poczcie?

- Obecnie nic. Prawo nie przewiduje żadnych sankcji za nieterminowe dostarczanie przesyłek - rozkłada ręce Krzywicki

Jednym słowem klient może Poczcie naskoczyć tam gdzie może ją W DUPĘ pocałować, wężykiem Jasiu, wężykiem.



Chiński Syndrom

Dofinansować euro, żeby Europejczycy mogli nadal kupować? Wykupić prawa do eksploatacji minerałów na całym świecie? Wydać na import? Schować do skarpety – lub równie dobrze zainwestować w amerykańskie obligacje skarbowe – i pozwolić sumie rosnąć? W swojej wypowiedzi, która sprowadza się do przyznania, że zasadniczy trzon polityki ekonomicznej kraju powoduje problemy, prezes chińskiego banku centralnego Zhou Xiaochuan poinformował w tym tygodniu, że w efekcie kraj cierpi na nadmiar pieniędzy. W marcu, po wzroście o 25 procent w samym tylko zeszłym roku, chińskie rezerwy walutowe sięgnęły kwoty trzech bilionów dolarów, a zdaniem prezesa, takie tempo wzrostu napędza inflację i staje się trudne do opanowania.

Ja cierpię na brak pieniędzy więc … może jakoś da się to pogodzić.



Coda

Naukowcom udało się dokonać pierwszej udanej teleportacji. Wcześniejsze próby były obiecujące, ale nigdy jeszcze nie osiągniętego takiego przełomu jak tym razem. Za pomocą urządzenia nazywanego Teleporterem udało się przenieść z jednego miejsca w inne zestaw kwantów z zachowaniem zapisanej w nich informacji.

Kto się zgłasza na ochotnika do testów ? W nagrodę teleportują go tam gdzie nie  ma Polski.