poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Wojna i pamięć






Zamiast motta

 


Powstaniec Warszawski

Architekt, i były kandydat PiS na prezydenta stolicy, proponuje, aby taki pomnik stanął na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego. - Zasługą prezydenta Lecha Kaczyńskiego było zbudowanie - od pierwszej myśli - Muzeum Powstania Warszawskiego. Jego pomnik powinien się tam znaleźć. Byłby tam dobrze wyeksponowany. To powinien być skromny pomnik, bo to był skromny człowiek - mówił gość Poranka Radia TOK FM. Jak podkreślał taki pomnik nie byłby na pewno przejawem gigantomanii.


 Dziś na prezydenturę Lecha Kaczyńskiego patrzymy przez pryzmat katastrofy smoleńskiej, a nie jego dokonań jako prezydenta. Moim zdaniem Lech Kaczyński nie zasługuje na pomnik. To była zła prezydentura, tak też oceniali ją w większości Polacy przed 10 kwietnia - tłumaczy w rozmowie z Renatą Grochal Grzegorz Schetyna.

Lech Kaczyński był najwybitniejszym przywódcą Polski w całej Jej historii. Nikt inny ani przed nim ani po nim nie zbudował Muzeum Powstania Warszawskiego i nie zginął w Smoleńsku w drodze na uroczystości upamiętnienia 70 rocznicy zbrodni przeciw ludzkości dokonanej w Katyniu przez Ruskich. No kto jeszcze tyle dokonał ?

Z Raju kontraktowego

Od czasu tzw. transformacji udział obywateli i państwa w PKB wciąż spada tworząc swoistą "ścieżkę wyzysku" - alarmują eksperci. Piszą oni m.in., że młodzi ludzie nie mogą być pewni w przyszłości emerytury, wielu z nich otrzyma tylko renty socjalne. Po wprowadzeniu indywidualnych kont emerytalnych młodzi, którzy nie przejdą na stabilne zatrudnienie, nie zgromadzą dość kapitału, by otrzymać emeryturę. - W Polsce ukuto slogan, że ubezpieczenia społeczne to socjalizm, tymczasem ubezpieczenia społeczne zostały wymyślone właśnie po to, aby socjalizmu nie było - stwierdza dr Marek Rymsza z ISNS UW.

Stopa zastąpienia z przed „reformy” to średnio 65% ostatniego wynagrodzenia, po reformie nie więcej niż 30% a może mniej. Dla „pracowników kontraktowych”, obecnie 25% zatrudnionych z tendencją do szybkiego wzrostu nie przekroczy 10%. Takiej „reformy” nie dało się wprowadzić nigdzie, nawet w Chile za Pinocheta. Nie ma takiego drugiego durnego społeczeństwa, które by dało sobie coś takiego zrobić. Ale Polacy wyszli w końcu na ulicę w gorącym proteście … w sprawie „smoleńskiej”.

Sami tego chcieliście - kapitalizm , demokracja i wolność wam się marzyła - i zstąpił duch twój i odnowił oblicze ziemi tej - i nastała bieda , bezrobocie i nędza

Wolną ojczyznę racz nam wrócić Panie

Organy ścigania zbyt swobodnie sięgają po nasze billingi czy dane o połączeniach – uważa Komisja Europejska. Polskie służby robią to coraz częściej - wytyka "Gazeta Wyborcza".1,3 miliona razy polskie organy ścigania sięgnęły w tym roku po nasze billingi i dane o połączeniach. Rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz w styczniu przekazała premierowi analizę prawną, z której wynika, że przepisy o pobieraniu danych telekomunikacyjnych są sprzeczne z konstytucją. Postulowała wprowadzenie wielu ograniczeń. W marcu Jacek Cichocki, sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych przy premierze, odrzucił większość postulatów.

Nikt nas pouczać nie będzie. Polska jest demokratycznym Państwem prawa a nasi obywatele są wolni i szczęśliwi. Jesteś wolny i szczęśliwy ? Jak masz jakieś wątpliwości to pisz do Pana Jacka Cichockiego, on lub jego koledzy WYJAŚNIĄ Ci, że wszystko jest dla Twojego dobra.


Cudowny namiot








"Solidarni 2010" przynieśli dzisiaj na Krakowskie Przedmieście kolejny namiot ogrodowy. Jak zapowiedziała prezes stowarzyszenia Ewa Stankiewicz, będą go codziennie nosić między Pałacem Prezydenckim a placem Zamkowym.

Był latający dywan, a my mamy chodzący namiot. Też pięknie.


Światy równoległe

Tupolew wylądował awaryjnie w błocie, a o 8:39 rozerwał go wybuch bomby próżniowej, która zabiła część pasażerów. Ci, którzy przeżyli zostali zamordowani strzałami z broni palnej. Wszystko zarejestrowały amerykańskie satelity. Takie szokujące tezy przedstawia książka "Zamach w Smoleńsku. Niepublikowane dowody zbrodni" Leszka Szymowskiego, która była kolportowana podczas uroczystości rocznicowych na Krakowskim Przedmieściu. Cieszyła się tam dużym wzięciem.

"Obrońcy krzyża" wrócili pod Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu. - Nie odejdziemy, dopóki Tusk nie poda się do dymisji - oznajmili. Grupa zadeklarowała, że składa się z 14 osób, więc nie potrzebuje zezwolenia na zgromadzenie publiczne.
Od godziny 12, na Krakowskim Przedmieściu mieszkańcy Warszawy rozpoczęli rozkładanie tulipanów dla Marii Kaczyńskiej, z okazji rocznicy sprowadzenia jej ciała do Polski. 12 kwietnia 2010 roku udekorowano w ten sposób trasę, którą przejechał karawan z trumną pierwszej damy.
Pod pałacem prezydenckim pojawiło się kilka zorganizowanych grup. Jedna z nich, przyniosła krzyż i własne nagłośnienie. Korzystając z obecności kamer i fotoreporterów przedstawili swój postulat - dymisję winnych katastrofy smoleńskiej.



Nowi "obrońcy krzyża" początkowo próbowali przedrzeć się pod Pałac Prezydencki, zostali jednak powstrzymani przez policję. - Zachowujecie się jak ZOMO, które strzelało do robotników, za dwa lata już tu was nie będzie - mówili do służb porządkowych, cytowali też strażnikom miejskim i policjantom "Balladę o Janku Wiśniewskim". - Kobiety są bardziej bezwzględne, dlatego były kapo w obozach koncentracyjnych - mówił jeden z "obrońców" do młodej strażniczki miejskiej. Po uspokojeniu atmosfery "obrońcy krzyża" odśpiewali "Boże, coś Polskę" i pozowali fotoreporterom do zdjęć.- Z całym szacunkiem dla innych grup, ale nie jesteśmy z nimi związani. Większość osób w tym miejscu to przypadkowi przechodnie i dziennikarze. Nasze zgromadzenie liczy 14 osób - wyjaśniali "obrońcy krzyża". Deklarowali również, że tym razem nic, poza dymisją premiera Donalda Tuska, nie skłoni ich do odejścia sprzed pałacu.

Tablica usunięta w nocy z piątku na sobotę przez władze Smoleńska z kamienia upamiętniającego ofiary katastrofy polskiego Tu-154M została przekazana przedstawicielowi Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Moskwie - poinformował rzecznik placówki Grzegorz Teleśnicki. - Obawiam się, że jest zdewastowana - mówi TVN24 Zuzanna Kurtyka, wdowa po Januszu Kurtyce. Przyznaje też, że ma kilka pomysłów, gdzie mogłaby trafić tablica. - Chciałabym ją najpierw zobaczyć i sprawdzić, w jakim jest stanie - mówi Zuzanna Kurtyka. I dodaje: - Obawiam się, że jest zdewastowana. Jak tłumaczy, jej niepokój wynika ze sposobu, w jaki Rosjanie traktują przedmioty „manifestujące polskość”.

Powołanie "Ruchu 11 kwietnia" ogłosił Marek Migalski, szef śląskiego PJN. Nazwa, nawiązująca do dnia po katastrofie smoleńskiej, ma być wyrazem niezgody na wykorzystywanie tragedii w bieżącej walce politycznej. - Powołujemy do życia "Ruch 11 kwietnia" jako symbol odrodzenia, nadziei, wiary w sens trwania naszego narodu i państwa, jako jasny przekaz, że życie musi iść dalej, że obowiązkiem polityków nie jest rozpamiętywanie tragedii, ale troska o los współczesnych i przyszłych pokoleń Polek i Polaków; troska ta dotyczy także pełnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej - napisał w oświadczeniu Migalski.

"Solidarni 2010" po raz kolejny rozstawili namiot na Krakowskim Przedmieściu. Interweniowała straż miejska, manifestanci stawiali opór. - My wrócimy, ale większymi siłami i nie będziemy się już pieprzyć - krzyczał przez megafon jeden demonstrantów.

Poseł PiS, szef okręgu płockiego tej partii, Wojciech Jasiński podkreślił, że "tym, którzy polegli" pod Smoleńskiem "dzisiaj możemy pomóc tylko w ten sposób, że będziemy o nich pamiętać, że będziemy tę pamięć utrwalać, bo bez pamięć naród nie istnieje". Dodał też, że obowiązkiem wobec ofiar katastrofy smoleńskiej jest "zrobić wszystko, aby przyczyny tej strasznej tragedii" były wyjaśnione, gdyż "tylko wtedy będzie można powiedzieć, że ich ofiara w jakiś sposób została nagrodzona". "Nie dopuśćmy do tego, aby - jak powiedział poeta - +te blizny zarosły podłością+" - oświadczył Jasiński.

Las, upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej, który zasadziła młodzież i leśnicy z Gostynina ma 0,5 ha powierzchni. Jak wyjaśnił nadleśniczy Jacek Lizinkiewicz, las ma charakter symboliczny także dlatego, że wśród liściastych buków, dębów, jaworów i brzóz, zasadzono także sosny, które tworzą literę "V". - Mam nadzieję, że ci, którzy odeszli, będą z góry widzieli tę literę "V", jako znak zwycięstwa prawdy, dobra i miłości nad wszelkim fałszem, podłością, której teraz nie brakuje - powiedział nadleśniczy. Na obelisku ustawionym w lesie umieszczono tablicę z nazwiskami wszystkich 96 ofiar katastrofy smoleńskiej i napisem: "Pamiętamy". Obok postawiono dębowy krzyż z napisami: "Katyń 1940" i "Smoleńsk 10.4.2010".

A świstak zawija to wszystko w sreberka i ……….


Nic dwa razy się nie zdarza ?

Trwa eksperyment na samolocie Tu-154M 102, zaplanowany i przeprowadzany przez polską komisję wyjaśniającą okoliczności katastrofy smoleńskiej - poinformowała rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak. Powiedziała, że nie wie, gdzie odbywa się eksperyment i ile potrwa, jak poinformowała te dane są tajne.

Panie, zmiłuj się nad nami i nie zwalaj nam drugiej Tutki tak jak to zrobiłeś z pierwszą. Na pokładzie nie ma żadnego Kaczyńskiego ani nikogo z rodziny jego i stronników jego, nie zabijaj Panie niewinnych ludzi.


Herkules zdradzony o świcie

Komisja Ministerstwa Obrony Narodowej ustaliła, co było przyczyną awaryjnego lądowania samolotu C-130 Hercules w Mazar-e Sharif w Afganistanie - podaje TVN 24. 5 lutego 2010 roku lądowanie polskiej załogi mogło skończyć się katastrofą. Według raportu komisji główną przyczyną wypadku była awaria urządzeń amerykańskiej maszyny. Zdarzenie, które miało miejsce w Afganistanie, nie było spowodowane błędem naszych pilotów, wręcz przeciwnie – mówi rzecznik sił powietrznych ppłk Robert Kupracz. Z informacji TVN 24 wynika, że nastąpiła przerwa w zasilaniu większości urządzeń w kokpicie. Piloci w pewnym momencie lecieli "na ślepo". Wrak samolotu pozostał w Mazar-e Sharif, ćwiczą na nim miejscowi strażacy. Części zamienne trafiły do Polski.

Tym razem Amerykanie, Boże, opuścili nas już wszyscy. Otoczeni przez Ruskich i Niemców, zdradzeni przez USA, zostaliśmy sami, jedyni sprawiedliwi wśród narodów świata. Na dodatek z jednym Herkulesem a „net hrcules contra plures”. Miej nas w opiece Maryjo i JP2.


Regulax

"Wiele ministerstw próbuje zablokować korzystne dla przedsiębiorców i gospodarki propozycje. Dominuje postawa »nie, bo nie«. Dziwi nas takie dogmatyczne postępowanie i okopywanie się na swoich pozycjach" - mówi gazecie Mieczysław Kasprzak, wiceminister gospodarki. A pat nadal trwa. Batalia o kształt ustawy rozegra się w Komitecie Rady Ministrów, kierowanym przez ministra Boniego. Pakiet zwany "deregulacja - bis" ma skasować kilkadziesiąt administracyjnych barier i obowiązków informacyjnych, które hamują tempo rozwoju przedsiębiorczości w kraju.

Dawać im regularnie i po kłopocie.

Trójkącik

"Agent Tomek byłby bardzo dobrym parlamentarzystą w komisji ds. służb specjalnych. Większego eksperta od służb specjalnych poza nim, Mariuszem Kamińskim i Antonim Macierewiczem w Polsce nie ma. Tworzyliby w trójkę idealny zespół"
To Antek Macierewicz też , nie tylko myśli ale i kocha inaczej? 

Przez Kępy i moczary

A nie budziły w pani odruchu sprzeciwu transparenty, na których był Tusk ze swastyką, Komorowski z sierpem i młotem?

- Zastanówmy się dlaczego ludzie wznoszą takie transparenty... Komorowski i Tusk dostali czerwoną kartkę od narodu.

Czy uważa pani, że Smoleńsk był drugim Katyniem?
- Formalnej prawdy o Katyniu - udokumentowanej, potwierdzonej przez Rosjan i przesłanej stronie polskiej - nie znamy i wciąż żebrzemy o prawdę. To samo zaczyna się dziać ze śledztwem smoleńskim i stąd jest znak równości między Katyniem i Smoleńskiem. Naród to artykułuje tak jak czuje i nie wiem dlaczego to budzi zdziwienie.

A dlaczego Jarosław Kaczyński wykorzystuje politycznie słowa Jana Pawła II i mówi o odnowieniu tej ziemi? Nie posuwają się państwo za daleko trawestując politycznie słowa Ojca Świętego?

- Jan Paweł II nie po to używał takich słów, żeby je później odkładać na półkę. Z nauk Papieża powinniśmy czerpać jak najwięcej, a uważam że wciąż za rzadko do nich sięgamy. PiS uważa, że trzeba zmieniać oblicze tej ziemi

My Naród kartkę Tobie Donaldu Tusku dajemy czerwoną i „wypierdalaj” z boiska. Dodatkowo KC PiS zawiesza Cię na trzy mecze w Pucharze Polski.

My Naród, a w Jego imieniu spadkobierca dorobku i myśli Lecha Kaczyńskiego jego Jaśnie Oświecony Brat Jarosław Kaczyński czerpiąc jak najwięcej również z dorobku błogosławionego Karola Wojtyły zwanego JP2 zmieniamy oblicze ziemi … tej ziemi.

Polska suwerenna

O złudności tej suwerenności świadczy prowadzone od 10 kwietnia 2010 roku śledztwo w sprawie tragedii smoleńskiej. Ta suwerenność naszego kraju przekłada się na wszystkie aspekty naszego życia, np. na politykę obronności kraju, ekonomię, kulturę, szkolnictwo. Śmiem twierdzić, że gdyby Polska była całkowicie suwerennym krajem, nie tylko śledztwo w sprawie tragedii smoleńskiej wyglądałoby inaczej, ale nie zostałyby sprzedane specyficzne sektory gospodarki kraju, nie wyglądałaby tak, jak wygląda dzisiaj, sieć dróg czy problemy z koleją. Nie wyglądałoby tak, jak wygląda dzisiaj nauczanie historii - powiedziała Zuzanna Kurtyka.

Znaczy, co ? Stan dróg i kolei powiązany jest tajemniczymi więzami zależności od stanu nauczania historii w szkołach powszechnych ? Pani Zuzi pomyliły się rubryki, tego typu wiadomości prosimy kierować na „niewiarygodne.pl”.

Nie da rady

Co piąty policyjny samochód w stolicy nie wyrusza codziennie na służbę. Powód? Auta się psują, długo czekają na naprawę po wypadkach, albo nie mają aktualnych badań technicznych. Policji brakuje pieniędzy na części - wytyka "Życie Warszawy".

To niech sobie „załatwią” te przeglądy, miliony tak robią a Policja nie umie, wstyd Panowie.

Elektroniczne dowody osobiste mają zostać wprowadzone 1 stycznia 2013 roku, a nie jak dotychczas zakładano od połowy 2011 r. Planowane przesunięcie terminu MSWiA tłumaczy m.in. przedłużającym się postępowaniem przetargowym na dostawę blankietów dowodów.

Hitler w krótszym czasie podbił Europę i każdy miał kenkartę. A my w tym czasie nie potrafimy przeprowadzić przetargu. No ręce opadają.

Bo my „obudziliśmy się we własnym domu” a nie pod okupacją Niemca i Ruska i „nikt nie będzie pluł nam w twarz”. A nowe dowody to nam po co ? Obejdzie się. Póki mamy papier i pieczęcie, póty my żyjemy.

Kwiaty dla Grabarczyka

W tym roku wydamy 31 mld zł na inwestycje w nowe autostrady i drogi ekspresowe - zapowiedział dwa miesiące temu rząd. Ale na razie ten plan jest wykonany w niespełna 3 proc.

Się podgoni, taka specyfika, ciężka zima … prawda Czaruś ?

"Znaczna część z odcinków dróg ma być na Euro +przejezdna+, ale nie bardzo wiadomo, co to określenie oznacza" - powiedział ekspert. Jego zdaniem może to oznaczać, że kierowcy będą korzystać z nieukończonych dróg, które wykonawca będzie musiał po mistrzostwach na nowo naprawiać, co wydłuży czas realizacji inwestycji.

Na zdjęciu przejezdna droga



Konkurencja, jaka tam konkurencja

W tym tygodniu Komisja Europejska ma ukarać dwóch czołowych producentów z branży FMCG - Unilever oraz Procter & Gamble - za zmowę cenową i odgórne ustalanie cen proszku do prania - informuje Reuters, powołując się na źródła z Brukseli. O całej sprawie KE poinformował także uczestniczący w zmowie Henkel, który nie zostanie ukarany.

Po co nam „euro biurokraci” i inne urzędasy. Tylko psują „rynek” i szkodzą „biznesowi”, to jest już kolejny taki sam jaskrawy przykład. Nie zgadzam się żeby jacyś urzędnicy psuli „wolną konkurencję” i działali na szkodę konsumenta. Precz z UE, niech żyje rynek.  Tylko rynek ma wewnętrzny mechanizm samoregulacji, który przenosi zyski do kieszeni tych, którzy powinni je otrzymać. Rynek zawsze wynagradza najlepszych z korzyścią dla konsumenta, prawda ?


Tusku we’ve Got a problem

Jak podaje GUS w środowym komunikacie, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu br. wzrosły o 0,9% w porównaniu do poprzedniego miesiąca, natomiast w ujęciu rocznym inflacja wyniosła 4,3%. Marcowy wynik inflacji jest dużym zaskoczeniem, który przebił nawet pesymistyczne prognozy. Wzrost wynika głównie z wysokich cen żywności.

Żyje się lepiej, Panie Premierze ?


Jaskółka a wiosna

Samochody będą miały jeden numer rejestracyjny przez cały okres użytkowania. Zmiany, które chce wprowadzić resort spraw wewnętrznych i administracji, powinny wejść w życie wiosną przyszłego roku - awizuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Przypominając klasyka jest to oczywista oczywistość. Nam zrozumienie czegoś tak oczywistego zajęło 20 lat ( a  może mniej) a Bóg jeden wie ile naszych pieniędzy poszło w nieustanne korowody z tablicami, dowodami rejestracyjnymi, wędrówką teczek z dokumentami i miliardem innych czynności biurokratycznych. Trzeba było całego pokolenia żeby zrobić (być może, jak nie zobaczę to nie uwierzę) jedną drobną zmianę. Ile lat zajmie nam przywrócenie racjonalności działania całej administracji ? Ja bym powiedział, że to jak podróż „stąd do wieczności”.


Red Bull Doda Ci Skrzydeł


Co kryje się w niewielkiej puszce, że wystarczy kilka łyków by poczuć przypływ energii?  Nie ma większego znaczenia marka ani cena, bo skład wszystkich tzw. „energy drinków" jest niemal identyczny: woda, cukier, regulator kwasowości, dwutlenek węgla, trochę witamin (zwłaszcza z grupy B), niewielkie ilości tłuszczu oraz białka. Oraz magiczne dodatki: kofeina, tauryna i okazjonalnie guarana, zwana naturalną kofeiną.

Samo dobro? Niby tak, choć warto wspomnieć, że kofeina wywołuje również uczucie lęku i ogólnego niepokoju. Przede wszystkim jednak kofeina uzależnia  i może wywołać zespół abstynencyjny, który przejawia się zmęczeniem, trudnościami w osiągnięciu koncentracji, złym humorem czy bólami głowy. Regularne popijanie cudownego napoju traci szybko swój urok. Kolejną właściwością kofeiny jest to, że dłuższy okres częstego jej przyjmowania powoduje osłabienie reakcji organizmu. Zamiast czuć się rześcy i wypoczęci, potrzebujemy puszki specyfiku tylko po to, żeby w miarę normalnie funkcjonować, nie czuć wiecznego zmęczenia i rozproszenia.  Zresztą w napojach energetycznych nie kofeina jest najgroźniejsza, ale niacyny, które zwielokrotniają jej działanie i tauryna, oszukującą mózg Organizm pod jej wpływem ocenia, że nie jest zmęczony, choć wcale tak nie jest.

Biorąc pod uwagę właściwości przyspieszające przemianę materii oraz utrzymywanie organizmu w stanie wiecznego pobudzenia, wiecznego alarmu, trudno się dziwić, że przez regularne spalanie rezerw energii w efekcie czujemy się całkiem wyczerpani. Ze względu na podniesienie ciśnienia krwi oraz przyspieszenia akcji serca łatwo też nabawić się chorób układu krwionośnego, a przez obciążającą chemię - problemów z wątrobą. Jeśli nadużywamy kofeinowych napojów, możemy zniszczyć sobie zdrowie na całe życie.

Po alkoholu i tytoniu, to kolejne substancje będące ciężko uzależniającymi narkotykami, które sprzedaje się w majestacie prawa. I tu znów się sprawdza stara wyświechtana prawda, że jak nie wiadomo dlaczego to znaczy, że chodzi o pieniądze. Mimo wielokrotnie udowodnionej tezy, że alkohol i nikotyna to najgroźniejsze pod względem społecznym (ilość uzależnionych, zgony, choroby i koszty ich leczenia, skutki społeczne) narkotyki to są one sprzedawane powszechnie. Teraz do tej dwójki dołączyły „napoje energetyczne”. Zyski producentów są tak gigantyczne, że Red Bull utrzymuje aż dwa zespoły w najdroższym sporcie świata czyli w F1. Nie muszę dodawać, kto ze względu na nieograniczony budżet jest obecnym mistrzem. W tym czasie za posiadanie „minimalnej ilości” marihuany, której to szkodliwości nie udało się dowieść mimo 50 lat wysiłków wielu rządów (a przede wszystkim USA) zagrożone jest karą więzienia „do lat trzech”.  Teraz mamy kolejny problem, przy którym mityczne „dopalacze” to będzie pryszcz. Za lat kilka gdy wyjdą na jaw prawdziwe skutki długotrwałego używania „napoi energetycznych” będzie dramat jak z alkoholem. Ale mimo to stawiam dolary przeciwko orzechom, że te „napoje” pozostaną legalne. A otumanieni nimi kierowcy TIR’ów będą „z niewyjaśnionych przyczyn” taranowali innych uczestników ruchu, to tylko przykład bo inne skutki będą równie dramatyczne, jak te spowodowane przez alkohol. A nasz Pan Premier wydał narkotykom walkę i chrzanił, że jak chcemy legalizacji narkotyków to wybierzmy sobie innego. Panie Premierze w Polsce narkotyki są legalne „Red Bull doda Ci skrzydeł”.

Ducha nie gaście

Sąd Rejonowy w Tychach wydał pierwszy wyrok w sprawie działalności komisji majątkowej przy MSWiA. Uznał, że rzeczoznawca sfałszował wycenę gruntów, na podstawie której komisja przekazała Towarzystwo Pomocy dla Bezdomnych im. Brata Alberta nieruchomości w Zabrzu. Pełnomocnikiem w tej sprawie był Marek P., aresztowany były oficer SB  Według naszych informacji Karol Sz. przyznał, że sześciokrotnie zaniżył wartość wycenianego terenu w Zabrzu. W wycenie, która złożono przed komisja majątkowa wpisał, iż nieruchomości są warte 6 mln zł. Tak naprawdę ich wartości to co najmniej 34 mln zł. W styczniu 2008 r. komisja zgodziła się przekazać obie nieruchomości albertynkom. Zaraz po ich otrzymaniu zakonnice sprzedały je za 6 mln zł. Pośrednikiem w tej transakcji także był Marek P. On też znalazł kupca - katowicką firmę TDJ Investments. Należy ona do 25-letniego Tomasza D., który z majątkiem szacowanym na 850 mln zł zajmuje 19. miejsce na liście najbogatszych Polaków miesięcznika "Forbes".

Chrystus głosił żeby Bogu oddać co Boskie a Cesarzowi co Cesarskie. U nas i to co Boskie i to co Cesarskie oddajemy „inwestorom”.

Zapraszam na stronę firmy TDJ Investments http://www.tdjsa.pl , jak dla mnie to rewelacja.

I tylko ta dupa coraz bardziej boli, od dymania.

Siódme – Nie Kradnij

Ukradli mi wyposażenie kuchni, drzwi wewnętrzne, splądrowali garaż. Straty oceniam na 10 tys. zł - mówi załamana Maria. Policja: Takie grabieże zdarzają się coraz częściej. Pani Maria postanowiła wybudować dom w Kliniskach. Był prawie na ukończeniu, pozostało jeszcze tylko wyposażyć pokoje. W zeszłą niedzielę na miejscu pracowała ekipa wykończeniowa - relacjonuje poszkodowana. - Wyszli wieczorem, zamknęli drzwi. W poniedziałek przyjechałam do Klinisk, żeby dowieźć im materiały budowlane. Mieli wznowić prace za kilka dni. Gdy weszłam do domu, przeraziłam się. Z kuchni zniknęła kuchenka elektryczna, płyta indukcyjna, okap, lampy oświetleniowe, szklanki, talerze, czajnik elektryczny. Zniszczone są meble kuchenne. Łazienka jest ogołocona z umywalki. Ktoś próbował zerwać panel prysznicowy. Pociął wężyk, woda wdarła się do wszystkich pomieszczeń. To nie wszystko. Rabusie wyrwali wszystkie drzwi wewnętrzne, z garażu wynieśli piłę, wiertarkę i farby. Sąsiedzi twierdzą, że niczego nie widzieli i nie słyszeli.
Sprawców można spokojnie pojmać na niedzielnej mszy w najbliższym kościółku, gdzie wraz ze swoimi rodzinami będą uczestniczyć w Eucharystii Chrystusa Pana Naszego z poczuciem dobrze i godnie przeżytego tygodnia. Amen.


Wielki protest w Rosji, żądają dymisji Putina

Około 4 tys. sympatyków opozycji demokratycznej przyszło w sobotę na Plac Bołotny, naprzeciwko Kremla, aby zażądać dymisji premiera Władimira Putina, a także przeprowadzenia w Rosji uczciwych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Uczestnicy manifestacji domagali się także podjęcia rzeczywistej walki z korupcją, amnestii dla więźniów politycznych, zniesienia cenzury w mediach i zmniejszenia obciążeń podatkowych dla przedsiębiorców. "Ta władza musi odejść!" - skandowali. Była to największa od miesięcy akcja opozycji w Moskwie. Zorganizowała ją Partia Wolności Narodowej "O Rosję bez przemocy i korupcji", powołana do życia w grudniu 2010 roku przez ruch Solidarność Borysa Niemcowa, Rosyjski Sojusz Ludowo-Demokratyczny (RNDS) Michaiła Kasjanowa, Demokratyczny Wybór (DW) Władimira Miłowa i zdelegalizowaną Republikańską Partię Rosji (RPR) Władimira Ryżkowa.

4 partie, tysiąc zwolenników na każdą to siła zdolna nie tylko „porwać wyborców” w Rosji ale nawet zmieść reżim Putina i odmienić oblicze ziemi, tamtej ziemi.


Nieoczekiwana zamiana miejsc

Bujnie rozwijający się w Chinach przemysł motoryzacyjny jak dotąd nie podbił Europy ani Stanów Zjednoczonych. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy były wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa pasażerów podróżujących w autach z Państwa Środka. Teraz role się odwróciły – chińskie władze wstrzymały import Jeepa Wranglera, ponieważ uważają, że stwarza on zagrożenie dla użytkowników.

„Już za parę dni za dni parę „ amerykańska tandeta zalewająca Chiny będzie problemem dla gospodarki tego kraju.

Ratujmy bogatych

Wskazywana przez Brukselę i Berlin "utrata konkurencyjności" przez peryferia strefy euro to część prawdy, bo kryzysu nie byłoby bez ogromnego przepływu kapitału z centrum eurolandu na jego peryferie. Łatwe zadłużanie się Aten, Lizbony czy Dublina nie byłoby możliwe bez ryzykownych decyzji inwestycyjnych banków z Niemiec, Francji oraz Wlk. Brytanii (niektóre do niedawna kupowały papiery Portugalii pewne, że sfinansuje je euroland), które - jak coraz głośniej słychać w Europie - powinny wreszcie wziąć na siebie część kosztów krachu.

Restrukturyzacja długu, czyli de facto spisanie na straty części dochodów z dawnych pożyczek dla krajów eurolandu (czyli strata dla banków) groziłaby wielkim zamieszaniem na rynkach, ale apeluje o nią m.in. renomowany brytyjski tygodnik "The Economist" będący wzorcem wolnorynkowości. Politycznym kłopotem takiej operacji (UE planuje stosowanie tej procedury dopiero po czerwcu 2013 r.) byłoby osłabienie banków z Niemiec, Francji, Wlk. Brytanii, które - to poważna obawa - musiałby być potem dofinansowane przez swe rządy, czyli niemieckiego czy francuskiego podatnika.- I kto kogo tutaj ratuje? Bogacze biedaków? Czy też raczej unijna biedota zaciska pasa, by ratować banki bogaczy? - słychać w Europie.

Proponuję wpisać w konstytucje naszych demokratycznych krajów, że każdy przedsiębiorca w razie kłopotów z rentownością, które mogą spowodować zamieszanie na rynkach będzie subsydiowany przez podatników. Obywatele muszą zrozumieć, że ich udział w utrzymaniu jedynego słusznego ustroju wymaga poświęceń. Bo czymże są losy pojedynczego biedaka wobec wagi jaką mają dla wspólnego życia zyski naszych kochanych przecież przedsiębiorców i łaskawych pracodawców. Niech umacnia się solidarność kapitału i ludzi pracy, razem wszyscy przyjaciele, rozwój giełdy i kapitalizmu to nasze cele. … prawda ?

Potrącony pies się odgryzł i usiadł za kierownicą

Telefon w sprawie nietypowej kolizji odebrali policjanci z Brodnicy we wtorek rano. Gdy przyjechali na miejsce zdarzenia w pobliskim Okalewku ustalili, że pod koła opla astry wbiegł pies. Kierująca autem 30-letnia kobieta razem z 25-letnim pasażerem wyszła z samochodu by sprawdzić co się stało z czworonogiem i uszkodzenia pojazdu. Wtedy pies ugryzł mężczyznę w nogę i wykorzystując otwarte drzwi wskoczył do opla. Ani myślał wyjść z samochodu. - Rozjuszone zwierzę przeskakiwało z siedzenia na siedzenie szczerząc kły - relacjonują policjanci.

Wreszcie ktoś się odgryzł tym szaleńcom za kierownicą. Tak trzymać (zębami).

 

Miłuj strażnika miejskiego jak katolik brata swego


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz