Cofanie dziejów
Kilka dni wcześniej poznaliśmy skalę planów reprywatyzacyjnych w
Warszawie. Błękitny Świety Mikołaj chce rozdawać miliardowe majątki, zamykając
m.in. szkoły i szpitale stojące na działkach należących kiedyś do osób, których
geny przetrwały wśród żywych. Argumentem jest feudalne Święte Prawo Własności
odniesione do stanu z pierwszej połowy XX w. Potem Świety Mikołaj zacznie może
odtwarzać stan np. z XIX albo XV w. i warszawską cytadelę odda Putinowi, Wawel
- Austriakom, a Malbork - Watykanowi.
Już wróciliśmy wg OECD do
kapitalizmu z roku 1820 i pędzimy dalej. Jeśli ogłupiała „fejsowa” tłuszcza
jeszcze tego nie zauważyła to tylko dobrze świadczy o znieczulających
możliwościach współczesnych mediów. Cofanie dziejów będzie więc postępować
dalej, tylko czekać przywiązania robola do kapitalisty a chłopa do obszarnika.
Mówię oczywiście o skodyfikowanym przypisaniu bo przymus ekonomiczny już zrobił
swoje. Na razie jednak można przynajmniej wiać tam gdzie owo cofanie jeszcze
nie jest tak zaawansowane. Ale czego się można spodziewać po prawicy ? Rozwoju,
nowych pomysłów ? A jakim cudem, skoro to towarzystwo konserwatystów wszelkiej
maści uważa, że wystarczy zakazać jakiegokolwiek postępu, zniszczyć to co już
osiągnęliśmy, przywrócić mroki średniowiecza i osiągniemy wieczną prawicową
szczęśliwość, na „tamtym świecie” oczywiście. Naturalnie nie dotyczyło to nigdy
i nie dotyczy dziś, samych piewców cofania dziejów, oni jako jednostki wybrane
mają prawo do szczęścia na „tym łez padole” w przeciwieństwie do reszty
społeczeństwa, które jak te owce służy jedynie do strzyżenia. Ale skoro owce
same tak wybrały to niech teraz beczą w drodze na rzeź, bo na ratunek już za
późno.
Dzień Niepodległości
Marsz
Niepodległości jest coraz mniej adekwatną nazwą dla marszu radykalnych
środowisk. To dla mnie żenujące, że można się tak zachowywać w Święto
Niepodległości - skomentował prezydent Bronisław Komorowski. Zaznaczył, że już
po ubiegłorocznych ekscesach złożył w Sejmie projekt zmian w ustawie o
zgromadzeniach, które pomagałyby zwalczać ryzyko brutalności podczas świąt
narodowych.
Ja Panie Prezydencie jestem
socjalistą i z narodowcami całkiem mi nie po drodze. Ale nie jestem tak
zażenowany jak Pan, powiem więcej, wcale nie jestem zażenowany Marszem
Niepodległości. Nawet nie jestem zdziwiony, że co roku jest gorzej i wiem, że
za rok będzie jeszcze gorzej. Będzie tak, bo to wynik absolutnie żenującej
działalności Pana i całej Pana Solidarnościowej ekipy. Nie takiej Polski
chcieliśmy w 1980 roku a także później w 1989 gdy Was do władzy wybraliśmy. Po
25 latach to Polska tylko dla Was, przedsiębiorców i zagranicznego kapitału.
Dla zwykłych Polaków to dziś tylko wyrodna matka nie dbająca o własne dzieci.
Obecna Polska to kraj tak żenujących polityków, czego dowody mieliśmy kilka dni
temu, że większej żenady nie ma nawet na Marszu Niepodległości. Do tego Pan
Prezydent doprowadził, moje gratulacje.
Zostaną tylko kibole
W Europie nie ma drugiego takiego kraju: w ciągu dekady z Polski
wyjechało najwięcej specjalistów spośród wszystkich państw Unii Europejskiej.
- Polska realizowała model wzrostu w oparciu o tanią siłę roboczą, a nie o
innowacje. I to się teraz odbija czkawką. Powodem
ucieczki specjalistów z Polski jest bardzo niski poziom płac. Jak spojrzymy na
dane OECD, okazuje się, że poza Meksykiem, który odstaje od stawki, to Polska
jest krajem o najniższych płacach.
Jaki jest nasz „eksportowy”
szlagier ? Europaleta. Wszyscy, którzy macie choć trochę oleju w głowie i
więcej umiejętności niż potrzeba do zbijania desek w palety, uciekajcie stąd
nim będzie za późno. Zostawcie ten „raj” propagandzistom z mediów i ich
politycznych mocodawców z tzw. „elit” partyjnych. Niech tu tylko wiatr zostanie
w pustych wsiach i miastach i za to wszystko co teraz doświadczamy dziękuje Ci
Solidarność.
Trudna sprawa
Mąż, partyjni koledzy, koleżanki - tak szefowa PO w Gdańsku obstawiła
czołowe pozycje w wyborach do rady miasta. Często kosztem doświadczonych
samorządowców z dorobkiem. - Układanie list wyborczych to w ogóle trudna sprawa
- przekonuje posłanka Agnieszka Pomaska.
To nie tylko „nowa krew” w PO, to całe pokolenie dla którego słowa i
czyny znaczą zupełnie co innego, dla którego nie ma nic moralnie nagannego w
dojeniu pieniędzy z państwa, nie ma nic nagannego w korupcji i w kumoterstwie
na każdym szczeblu. Nie ma dnia bez afer a to w PO a to w PiS a to gdziekolwiek
indziej. I to się nie zmieni, na pewno nie zmieni się na lepsze, bo tam gdzie
jedynym miernikiem wszystkiego jest pieniądz, na zasady i moralność miejsca nie
ma.
Rośnie
Deflacja konsumencka wyniosła 0,6 proc. w ujęciu rocznym w październiku
br. (wobec 0,3 proc. r/r deflacji w poprzednim miesiącu), wynika z komunikatu
Głównego Urzędu Statystycznego.
Było 0.1%, bez znaczenia, potem
0.2%, bez znaczenia, potem 0.3% a teraz 0.6. Co będzie dalej ? Prawidłowa odpowiedź
brzmi „bez znaczenia”. Ile by nie było to jest dobrze a że cel inflacyjny RPP
przestrzelony o kilkaset procent to … też bez znaczenia. Bo jest dobrze i jak
by nie było to będzie dobrze, najlepiej w Europie a niedługo może i najlepiej w
świecie. Nie ważne co i jakim kierunku, najważniejsze że rośnie. Gdyby
Jaruzelski miał takich propagandzistów to mur Berliński stał by jak stał.
Jak rząd kopalnie
ratował
Nieudane emisje obligacji JSW oraz Kompanii Węglowej pokazują, że
program restrukturyzacji polskiego górnictwa jest niewystarczający dla
instytucji finansowych. W trybie pilnym stworzony zostanie rządowy zespół,
który przeanalizuje możliwości długofalowego wsparcia tego sektora -
powiedział Karpiński dziennikarzom. Szef
"Solidarności" Kompanii Węglowej Jarosław Grzesik, cytowany przez
"Gazetę Wyborczą", twierdzi, że spółka nie ma środków na
grudniowe wypłaty ze względu na fiasko emisji euroobligacji.
I górnicy na Barburkę dostaną
zespół, który przeanalizuje zamiast pieniędzy. Takiego mamy ministra zdolnego,
tego samego zresztą co proponuje żeby banki mogły grać naszymi pieniędzmi na
giełdzie. A sprzedać obligacji nie potrafi, nie masz to jak nasi najlepsi „fachowcy”.
"Rządy PO jak ciężki worek kamieni"
Kaczyński wzywał, aby "uczynić pierwszy krok w tym kierunku, by
Polska zrzuciła z pleców ten bardzo ciężki, coraz cięższy worek kamieni, jakim
jest obecna władza". - Władza, która uzyskała w ostatnich latach status,
który można porównywać - choć to nie jest porównanie stuprocentowe - z
komunistyczną nomenklaturą, bo w Polsce nie było tak w okresie po 89 roku, żeby
władza była jednolita niemalże w całym kraju, a dziś w ogromnej mierze tak jest
- mówił.
I ja się z Jarkiem zgadzam po
prostu.
Czysty jak Dutkiewicz
Jednej grupie kapitałowej udało się przez lata zdominować zamówienia
publiczne dla wrocławskiego magistratu. Z naszych ustaleń wynika, że grupa
korzysta z usług bliskich krewnych, co najmniej kilku wrocławskich urzędników -
w tym syna sekretarza oraz wcześniej żony prezydenta. Gdy zaczęliśmy dociekać
powiązań, próbowano tekst o tym zablokować.
W Polsce tylko ryba nie bierze,
to jeszcze z czasów „komuny” ale co tam wtedy można było wziąć ? Talon na
pralkę automatyczną, za która jeszcze trzeba było zapłacić. Teraz za „wolnej
Polski” to dopiero są możliwości. I za to dziękuję Ci Solidarność.
Biznes to biznes
Do nas też dotarły sygnały, że na Starych Powązkach dzieją się
niepokojące rzeczy. Zostanie to wkrótce wyjaśnione - zapowiada ksiądz
Przemysław Śliwiński, rzecznik Archidiecezji Warszawskiej. Sytuację na
najważniejszym cmentarzu stolicy opisaliśmy we wtorkowej
"Stołecznej". Wiele osób, które w dzień Wszystkich Świętych
odwiedziły tę nekropolię, było zaskoczonych widokiem pustych miejsc po
usuniętych nagrobkach w jej najstarszej części. Wygląda to tak, jakby szykowano
miejsca na nowe groby, choć na Powązkach oficjalnie nie ma już wolnych
"parceli". Kilka lat temu mój kuzyn chciał tu wykupić miejsce na
grób. Usłyszał cenę: 70 tys. zł - mówi osoba spokrewniona ze sławną artystką
pochowaną na Starych Powązkach (chce zachować anonimowość).
Jest popyt to będzie i podaż.
Tylko trzeba trochę „zapomnianych” umarlaków wykopać. Całym interesem jak
zawsze kręci miejscowy pleban i ja nie widzę w tym nic dziwnego. Jak świat
światek kasta kapłanów „w imieniu” niezliczonych „bogów” handlowała życiem
wiecznym i „wiecznym spoczynkiem”, który był zawsze tyleż drogi co jednak
krótkotrwały. Zwłaszcza w atrakcyjnym miejscu, gdzie „rotacja” musi być większa
bo i popyt duży. Dziś gdy „nowo bogackich” przybywa tak szybko jak nigdy,
równie szybko należy organizować „wykopki” na atrakcyjnych parcelach co
lepszych nekropolii. Takie czasy, że kapitalizm rządzi nawet po śmierci.
Rozwód po Polsku
Lawinowo rośnie
liczba wniosków do kościelnych sądów o stwierdzenie nieważności małżeństwa - w
2013 r. w Polsce złożono ich prawie 15 tys. Wyprzedziliśmy pod tym względem
Włochy – pisze "Dziennik Polski".
Czy o Polakach można powiedzieć
coś dobrego ? Zaczynam wątpić, bo jakim trzeba być strasznie zakłamanym narodem
żeby procedurę absolutnie wyjątkową traktować jak „rozwód” kościelny na
życzenie. Ale tak właśnie tu jest, wszystko ale to absolutnie wszystko jest
nieprawdziwe i nieszczere, Polacy każde zasady, a przede wszystkim moralne
traktują jak gumę od majtek. Ile się da to się rozciągnie i dalej wszystkim
„pasuje”. Mnie już nie a Wam ?
Troskliwi rodzice
Komisja Europejska już trzy lata temu postulowała wprowadzenie zakazu
używania w szkołach telefonów komórkowych i WiFi. Pomysł upadł, ale problem
pozostał. Nauczyciele przyznają, że korzystanie z telefonów i tabletów na
przerwach, a nawet podczas lekcji to już plaga. Dostrzegamy ten problem, ale nie chcemy zapisywać możliwości
wprowadzenia takiego zakazu przez dyrektorów w ustawie. Nie zamierzamy się
konfliktować z częścią rodziców, którzy zatroskani o swoje dzieci, chcą mieć z
nimi bieżący kontakt telefoniczny - mówi Tadeusz Sławecki, sekretarz stanu w
Ministerstwie Edukacji Narodowej.
Pan Sławecki w swojej bezbrzeżnej
mądrości i troskliwości o poziom oświaty „dostrzega” problem. To zresztą
standard tego rządu, ten rząd dostrzega i nic nie robi, to rząd dostrzegający
Polskę, społeczeństwo i jego problemy ale nic ale to absolutnie nic z tym nie
robiący. Gówniarze w szkole zamiast słuchać nauczyciela buszują po sieci i
„lajkuja” co popadnie i nie ma żadnej możliwości żeby z tym skończyć ? Bo są
jacyś „troskliwi rodzice”, którzy muszą mieć „kontakt” z dzieckiem w czasie
lekcji ? To już nie wiadomo a właściwie wiadomo kto jest głupszy, to Jan a mały
Jasio to tylko kopia z debilnych rodziców.
Nie można ?
Węgierski rząd pracuje nad przepisami, na mocy których będzie mógł
zamykać przynoszące straty duże sklepy. Od 1 stycznia 2016 roku z centrów
dużych miast znikną też dyskonty, supermarkety i hipermarkety. Dla dużych sieci
ciosem będzie też planowany zakaz handlu w niedzielę, który osobiście popiera
Viktor Orban. Zagraniczne sieci handlowe, w które uderzą te przepisy, są
oburzone.
Jak widać można zrobić to co w Polsce,
według całej panującej kasty polityków i udających ekonomistów ekspertów od
liberalizmu, jest absolutnie niemożliwe. Już widzę pełną pogardy twarz
niejakiego Balcerowicza, mówiącego jakie to są straszne zbrodnie na demokracji,
ekonomii, wolności i wszystkim innym. A prawda jest prosta jak budowa cepa, to
Orban jako chyba jedyny szef europejskiego rządu dba o własny kraj i
społeczeństwo. Reszta dba wyłącznie o interesy międzynarodowego kapitału. W
przypadku Leszka B. interes ten opłacany jest wprost przez donatorów fundacji,
czego zresztą żadne media w Polsce nie widzą. Za tą ślepotę też zresztą
otrzymują pieniądze z tego samego źródła. I dlatego tu nie można a na Węgrzech
i owszem. A jak wielkie sieci handlowe się obrażą i pójdą sobie precz to tylko wszyscy
na tym zyskają. Więc można, tylko trzeba chcieć.
Węgierski rząd premiera Viktora Orbana ogłosił w środę podniesienie od
1 stycznia 2015 roku z 40 do 50 procent superpodatku od przychodów reklamowych.
Podatek ten uderza w spółki medialne czerpiące z reklam najwięcej wpływów -
głównie w koncern RTL.
A jak im się nie podoba to mogą
reklam nie pokazywać, żadna strata a nawet same zyski.
Od wygranych wyborów w 2010 roku i uzyskania bezwzględnej większości w
parlamencie rząd Orbana, prowadząc politykę obciążania firm, przede wszystkich
zagranicznych i tych najbardziej dochodowych, a nie ludności, wprowadził około
30 nowych podatków nadzwyczajnych. Podatki te nie są związane z dochodem, lecz
oblicza się je od obrotu czy wartości bilansowej firmy. Płacone są więc
niezależnie od tego, jak firma prosperuje.
Jak nie wiecie co zrobić z
firmami, które nigdzie podatków nie płaca to proszę bardzo, metoda jest bardzo
prosta, tylko trzeba chcieć. Tylko trzeba rządzić dla dobra obywateli a nie
„rynków finansowych” jak w Polsce. Trzeba dbać o kieszenie wyborców a nie
swoje, Mira, Zbycha, Rycha.
Jabłko czy gazrurka ?
Apple, Amazon i Google należą do najmniej przejrzystych korporacji pod
względem ujawniania dochodów, płaconych podatków i praktyk antykorupcyjnych. Bardziej
transparentny jest nawet Gazprom.
To polega na tym, że nic nie jest
tym czym się wydaje być. USA nie są krajem demokratycznym, liberalny kapitalizm
nie jest rajem na ziemi a „wolność” jakiej doświadczamy od 25 lat już żadną
wolnością w dobie powszechnego przymusu ekonomicznego i jeszcze
powszechniejszej inwigilacji, żadną wolnością nie jest. Problem w tym, że
„ciemny lud” tumaniony propagandą uwierzył, że czarne jest białe i kraj
prowadzący nieustanne wojny, wydający na zbrojenia więcej niż wszyscy inni,
zabijający codziennie niewinnych ludzi po całym świecie jest „nosicielem”
wolności i demokracji a krwiożercze koncerny z tego samego kraju wspierane
potęgą militarną mimo ze działają jak włoska mafia za starych dobrych czasów są
cacy a taki np. Gazprom to ekonomiczne ramię dyktatury Putina. Orwell nie miał
takiej wyobraźni.
Kroniki wielkiego
kryzysu
35 proc. miejsc pracy wykonywanych przez 10,8 mln ludzi może w
najbliższych 10-20 latach ubyć z brytyjskiego rynku pracy dzięki nowoczesnym
technologiom IT, cyfryzacji i robotyzacji – wynika z wspólnego raportu Deloitte
i uniwersytetu w Oksfordzie.
Praca tylko dla wybrańców, reszta
może zdychać gdzie chce, mamy przecież wolność. Tylko żeby widok zdychających
biedaków i ich agonalne jęki nie zakłócały dobrego samopoczucia bogatych trzeba
będzie zbudować jakieś „zdychalnie” na obrzeżach miast, najpewniej za podatki
ściągnięte z owych biednych bo bogaci „tworzący miejsca pracy” podatków
przecież płacić nie mogą. A tak na poważnie to wobec takiego „dictum” wszyscy
liberałowie tego świata nie znajdą odpowiedzi co dalej, jak ma wyglądać świat
gdy więcej będzie bezrobotnych niż pracujących. Zresztą oni mają zawsze tylko
jedną odpowiedź, nic nie robić, wszystko się samo ułoży. Za co więc mamy im
płacić, oto jest pytanie.
Po latach wzrostów wartość kredytów studenckich zaciągniętych w
ubiegłym roku w USA nieznacznie zmalała - wynika z danych College Board. Ale
zadłużenie studentów i absolwentów wciąż jest ogromne i przekroczyło już 1,1
bln USD, cztery razy więcej niż w 2004 r. Biały Dom szacował niedawno, że w ciągu ostatnich trzech dekad średnie
czesne w publicznym amerykańskim college'u wzrosło trzykrotnie, podczas gdy
realne zarobki klasy średniej wzrosły w tym czasie tylko nieznacznie. Dlatego
coraz więcej amerykańskich rodzin zmuszonych jest do zaciągnięcia kredytu na
naukę. Wkraczając w dorosłe życie, wielu absolwentów ma problemy, by je
spłacić, zwłaszcza że sytuacja na rynku pracy wciąż nie uzdrowiła się po
kryzysie z lat 2007-2008.
W USA kapitalistom udało się zadłużyć
po szyję nie tylko dorosłych ale także jak widać dzieci. Młodzi amerykanie
kończą szkoły już zadłużeni w stopniu, który może oznaczać niemożność spłaty do
końca ich życia. A teraz muszą wziąć kredyty na dom i tak dalej. Niech Bóg ma
ich w opiece.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz