Motto: Około 4 mln Polaków rozważa emigrację za pracą na Zachód, a
blisko 1,5 mln jest na to gotowych
A Karola Marksa nikt nie czytał?
Instytucji finansowych potoczna moralność zupełnie nie interesuje, ale
po drugiej stronie są ci, którzy myślą o swoich rodzinach, bezpieczeństwie,
stabilności. Mają swoje marzenia. Przykład frankowiczów pokazuje, co się
dzieje, jak te dwa porządki zaczynają się rozchodzić. Jesteśmy w momencie,
kiedy logika tego, co rynkowe rozchodzi się z logiką tego, co społeczne.
W Polsce młodzi ludzie biorą kredyt po to, by założyć nowe gospodarstwo
domowe, oddzielić się, iść na swoje. Charakterystyczne, że w potocznej polszczyźnie
słyszymy, że ktoś ma samochód „w gazie”, a inny mieszkanie „w kredycie”.
Pieniądze od banku zasilają i napędzają życie codzienne. Zadłużone na
trzydzieści lat gospodarstwa domowe to w Polsce zupełnie nowe zjawisko, w dużej
mierze nieznane pokoleniu rodziców i dziadków. Dopiero je rozpoznajemy, nie
wiemy, jak to wszystko się skończy. Jedna z moich badanych powiedziała mi:
„jesteśmy królikami doświadczalnymi”. Mamy do czynienia z innowacją społeczną
na dużą skalę. Moi rozmówcy znają mnóstwo rówieśników z kredytem, ale nikogo,
kto kiedyś kredyt spłacił.
I to ma być coś nowego, a świat
Wiktora Hugo to za przeproszeniem Science Fiction ze stajni Marvela? A owo
„rozchodzenie logiki” tych co posiadają środki finansowe z tymi, którzy ich nie
posiadają to też pierwszy raz się zdarzyło? Wszystkie te zjawiska zostały już
bardzo dawno temu opisane, trzeba było Karola Marksa czytać. A co do pytania
jak to „nowe zjawisko” się skończy to też można przeczytać, wystarczy wstukać w
gogle.pl „wielka rewolucja październikowa”.
Na ostro
Platforma i PSL nie rządziły państwem - to było trwanie i czerpanie z
władzy profitów. Od czasu do czasu, żeby przykryć tę flautę, na którą
sprowadziliście Polskę, wymyślaliście świecidełka, jak walka z dopalaczami,
"zielona wyspa" czy Polskie Inwestycje Rozwojowe - błyskotki
medialne, które nic ze sobą nie niosły oprócz pudrowania rzeczywistości -
mówiła Szydło.
Jak podkreślała, dopalacze "ciągle zbierają śmiertelne żniwo, a
"zielona wyspa" gdzieś się rozpłynęła, a właściwie, co ostatnio
potwierdził Główny Urząd Statystyczny, nigdy jej nie było". - Polskie
Inwestycje Rozwojowe, no cóż - sam jeden z ministrów waszego rządu wystawił
diagnozę na temat tego przedsięwzięcia, określając to jako "kamieni
kupa". Zresztą potwierdził to związany z państwem szef Najwyższej Izby
Kontroli - dodała premier.
Szefowa rządu pytała również, "jak państwo ma oczekiwać, że
obywatele będą płacić podatki, skoro samo pozwala, by pieniądze publiczne były
marnotrawione czy wyłudzane". - Jak obywatele mają czuć, że są
sprawiedliwie traktowani, kiedy widzą, że władza z sędzią może ustalić wyrok na
telefon? - dodała.
Przez osiem lat budowaliście państwo teoretyczne, które było silne
wobec słabych, ale słabe wobec silnych. Państwo sytych kręgów władzy, gdzie
elita rządząca ma się dobrze, ale obywatele i ich potrzeby się nie liczą -
mówiła Szydło.
- Ważna była wasza wygoda, wasze sprawy, interesy, przyjemności -
dodała.
Gdybym był próżny, to
powiedziałbym, że Pani Premier czyta mojego bloga. Mało tego, że swoje przemówienie,
poświęcone rządom PO-PSL, oparła na moich tekstach. Ale próżny nie jestem. PiS
zauroczony też nie jestem, ale z tym co zacytowałem powyżej po prostu się w
całości zgadzam. Tak było, mało tego, PO i PSL liczą na to, że to znów wróci,
znów będą mogli garnąć do siebie, nic dla społeczeństwa nie robiąc. Co
śmieszniejsze, myśli tak cały obecny, polityczny, establishment Europy. I
dziwią się, że po kolei tracą władzę a tacy są europejscy, otwarci, nowocześni.
Tylko o 450 milionach mieszkańców już nikt nie pamięta. Kasa się liczy, nic
więcej.
Złoto dla prezesa
Chcę powiedzieć o złotym mercedesie, którego zażyczył sobie prezes
jednej ze spółek. Innego po prostu nie chciał. Pan prezes nie nacieszył się tą
zabawką, ponieważ przed kilkoma tygodniami podziękowaliśmy mu za usługi
menadżerskie - opowiadał podczas dzisiejszego audytu rządów PO-PSL Dawid
Jackiewicz. - Ten sam człowiek wystąpił właśnie do nas, by spółka
zagwarantowała mu w okresie odprawy auto z szoferem - dodał minister skarbu.
Jak kapitalizm to kapitalizm,
dlaczego mamy być gorsi od „najlepszych wzorców” z USA, na przykład. Tam
prezesi spółek nie takie mają zachcianki. Można by nawet zaryzykować
stwierdzenie, że im kraj bardziej rozwinięty, tym zachcianki prezesów też. Więc
jak PiS na tego złotego mercedesa pożałuje, to nigdy się nie „rozwiniemy”.
Z czego to wynika?
Z czego to wynika? - Środki na programy lekowe nie są liczone według
populacji chorych na danym terenie, tylko według "widzimisię"
Funduszu. NFZ dostaje pieniądze na wszystkie programy lekowe i dzieli je tak,
jak uważa. W większości województw na bieżąco włącza się pacjentów do takich
programów, ale na Pomorzu, Dolnym Śląsku i Mazowszu pieniędzy jest za mało. Do
tego szpitale dostają zwrot za leki z opóźnieniem i będąc na skaju płynności finansowej
niechętnie patrzą na włączanie nowych chorych do programów lekowych, które
muszą kredytować. Wiadomo, że najłatwiej jest oszczędzać na chorych przewlekle,
którzy nie umierają jeszcze na progu szpitala.
Nawet średnim przedsiębiorstwem
nie da się zarządzać za pomocą MS Excel, a próbowanie tego w skali średniej
wielkości państwa w Europie to objaw kompletnego zaniku funkcji inteligentnego
myślenia. Ale ów zanik obserwujemy już 25 lat i to niezależnie od tego, kto i
gdzie sprawuje władzę. Wszędzie miliony urzędników, codziennie, sumiennie i
pracowicie wypełniają kolejne tabelki MS Excel. Efekt jak opisano powyżej. Nic
się nie zgadza, bo i nie może. To właśnie a nie „widzimisię” jest powodem
problemów, po prostu używa się narzędzi kompletnie nieadekwatnych do potrzeb.
Zamiast robić sto milionów „inwestycji” ze środków unijnych, trzeba było
wdrożyć najpierw centralne rejestry podstawowe a potem rozwiązania dziedzinowe,
w tym przede wszystkim w służbie zdrowia. W tym czasie wydano miliardy PLN na
coś, z czego nic nie wynika, zmieniano ludzi i struktury, tylko tabelki w MS
Excel jak były tak pozostały. I dopóki to się nie zmieni, dopóty będzie jak
jest, czyli po prostu kompletny przez nikogo niezarządzany bałagan.
Władza ma
Władza łamie prawo, ma "w głębokim poważaniu" obywateli i
robi swoje. Właśnie dlatego my (KOD - red.) musimy patrzeć jej na ręce, a w
przyszłości powinniśmy pomóc w odbudowie kraju po obecnych rządzących. Naszym
celem jest doprowadzić do rozmowy, bo tylko wtedy można coś zmienić - mówił w
rozmowie z Janem Hartmanem Mateusz Kijowski. - Utrwalenie struktury KOD to plan
na najbliższe miesiące - zapewnia lider ruchu obywatelskiego.
Panie Kijowski, władza, którą
widzę w pierwszych rzędach demonstracji KOD tuż koło Pana, nie tylko miała nas
w głębokim poważaniu i robiła swoje a właściwie to nic nie robiła tylko garnęła
do siebie. Co do łamania prawa, to od słynnego puczu Lecha Wałęsy, cała ta
Wasza „formacja” nic innego nie robiła tylko prawo łamała. A odbudowa ma
polegać na powtórnym podłączeniu do żłobu Nowaków, Grabarczyków i całego PSL?
Co do utrwalania to nawet komentować nie warto. Razem, żal ściska Panie
Kijowski.
A co się nadaje?
Sprawa nie nadaje się do rozpoznania, a dowody są niekompletne – tak
Sąd Okręgowy w Warszawie uzasadnił decyzję z 18 kwietnia o cofnięciu sprawy
Tomasza Kaczmarka, który jest byłym agentem CBA. Dodał także, że w aktach
panuje chaos i bałagan.
Odpowiedź w Bolanda Republic jest
prosta. Nic się nie nadaje i nigdy nie będzie, mimo „dobrej zmiany”, „złej
zmiany” lub czegokolwiek. Są bowiem rzeczy, które są niezmienne a Polski
bałagan taki właśnie jest.
Kroniki Wielkiego Kryzysu
Oszczędzanie
staje się coraz mniej opłacalne, a banki centralne za wszelką cenę chcą
pchać społeczeństwo w kierunku krótkowzrocznej konsumpcji i karać
tych, którzy wolą zachować środki "na czarną godzinę". Po drugie
inwestorzy czy fundusze emerytalne są zmuszone do poszukiwania lepszej stopy
zwrotu w ryzykowniejszych aktywach, co wywindowało ceny wielu aktywów na
nieuzasadnione fundamentalnie poziomy i może skończyć się bolesnym
kryzysem. Być może jeszcze większym niż ten, który wszyscy mamy w pamięci.
Na koniec warto wspomnieć o tym, że banki centralne mogą nie mieć pola do
manewru w przypadku wystąpienia prawdziwego kryzysu gospodarczego.
Dodam do tego, że banki komercyjne sprzedają klientom takie „produkty”, na
których klienci mogą tylko stracić. Dziś trudno znaleźć cokolwiek, co wygląda
jak normalna lokata bankowa. Od wieków ludzie nosili do banków pieniądze żeby
je bezpiecznie przechować i na tym zarobić. Dziś ani jedno ani drugie nie jest
gwarantowane. Banki zamieniły się w jaskinie hazardu. Żeby zdobyć pieniądze na
spekulacje muszą po prostu okradać swoich klientów. Jak długo to jeszcze
potrwa? Stanowczo niedługo.
Drobni
przedsiębiorcy powinni zrozumieć, że w obecnej sytuacji nie ma mowy o zdrowej
konkurencji. Ci wielcy, bogaci i będący u władzy mają lepsze warunki brzegowe,
kiedy część zysków wyprowadzają do rajów podatkowych. Małe firmy, które płacą
podatki w kraju powinny stanąć po naszej stronie i dążyć do likwidacji rajów
podatkowych. To już za daleko zaszło.
Najpierw w latach
osiemdziesiątych zniszczono średnią klasę robotniczą, słynne „zwycięstwa”
idiotki na stołku premiera Wielkiej Brytanii oraz jej „kompana” rodem z
tandetnych westernów. Co ciekawe, cała klasa średnia zachodu niejako kibicowała
w tej walce po stronie liberałów. No to poszła pod nóż jako następna. Kolejne
„kryzysy” wyprowadziły ją, czasem dosłownie na skutek utraty pracy a potem
domu, do lasu. Wtedy kibicowali temu drobni przedsiębiorcy, bo liczyli na coraz
tańszą siłę roboczą. Teraz gdy wielkie firmy wzięły się za dożynanie
konkurencji, wrzeszczą, że to demolowanie kapitalizmu, łamanie zasad i takie
tam „daremne żale, próżny trud”. Trzeba było wrzeszczeć gdy łamano związki
zawodowe, likwidowano robotnikom miejsca pracy i przenoszono do Chin. Trzeba
było wrzeszczeć, gdy wbijano nóż w plecy klasie średniej. Dziś jest już po balu
i nikt Was bronić nie będzie. Przyszła Wasza kolej, a potwór żre i żre aż
pęknie. Wtedy dopiero będzie się działo.
W 2015 roku przeciętny fundusz hedgingowy stracił pieniądze, ale 25
najlepiej wynagradzanych menedżerów tego typu funduszy zarobiło łącznie 13 mld
dol
Menadżerowie okradają właścicieli
nie tylko w funduszach inwestycyjnych, ale wszędzie gdzie się da. Statystyki
dotyczące zwykłego, pospolitego złodziejstwa w firmach to potwierdzają. Co zaś
do związku wyników spółek akcyjnych z poziomem wynagrodzeń zarządu to korelacji
nie ma od dawna. Czy to jest kapitalizm? A oczywiście, że nie. Dawno go już nie
ma, tak się porobiło.
W ten właśnie sposób neoliberalizm doprowadzi do faszyzmu. Kapitaliści
prędzej podpalą kontynent niż zrezygnują z 1 euro "prognozowanych"
zysków. Tak chce rynek.
Dokładnie tak, dla zysku
wszystko, nawet własną matkę. Oto „etyka” kapitalizmu.
Baju baju o podatkowym
raju
Raje podatkowe nie wydarzyły się tak po prostu. Brytyjskie Wyspy
Dziewicze nie stały się rajem podatkowym i rajem ukrywającym tajemnice dzięki
własnym wysiłkom. Te raje są świadomym wyborem rządów, szczególnie Wielkiej
Brytanii i Stanów Zjednoczonych w porozumieniu z głównymi instytucjami
finansowymi, księgowymi i prawnymi, które obracają pieniędzmi - stwierdził
Jeffrey Sachs. Jego zdaniem nie trzeba było Panama Paper, żeby się dowiedzieć,
że światowa korupcja związana z przepływami finansowymi przez raje podatkowe
jest ogromna i że musi się szybko skończyć.
Ni się szybko nie skończy, w
ogóle nigdy się nie skończy. Dopóki będzie kapitalizm, przynajmniej taki jaki
znamy, będzie tak jak jest a nawet gorzej. A potem, gdy to wszystko runie nawet
nie będzie komu posprzątać. Cieszy jedno, że wreszcie publicznie powiedziano
kto te raje zakładał i komu zawdzięczamy, że nas wszystkich okradają. To nie
Putin i „komuniści” z Chin, to te same dwie „stare demokracje”, które okradają
od lat cały świat w każdy możliwy sposób. To znowu anglosaski „establishment”,
to ci sami co zawsze i wszędzie. Ci sami, którzy rozpętali wojny na Bliskim
Wschodzie, ci sami, którzy doprowadzili do wiecznego kryzysu itd. itp. A to, że
jednym z „głównych demaskatorów” jest Jeffrey Sachs cieszy mnie w dwójnasób.
Jednak to Adam Smith powiedział, że bogaci "powinni finansować
wydatki publiczne nie tylko proporcjonalnie do swoich dochodów, lecz trochę
ponad tę proporcję". Raje podatkowe stawiają to stwierdzenie na głowie i
nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego dla ich dalszego istnienia.
Poważnie? Zupełnie jak za
„komuny”, Marks też mówił zupełnie co innego, a było co innego. Współcześni
„liberałowie”, na przykład Leszek Balcerowicz, mają Pana Smitha w dupie, kasa
się liczy, misiaczku, kasa.
Ale TTiP
W Wielkiej Brytanii trwa dyskusja o Brexicie. I kiedy zmęczeni życiem
we wspólnocie mieszkańcy Wielkiej Brytanii dyskutują o swoim unijnym być albo
nie być, premier Cameron z właściwym sobie opanowaniem stwierdza, że TTIP -
czyli uosobienie tego, przed czym na miesiąc przed referendum 46 proc.
Brytyjczyków pragnie uciec - należy podpisać możliwie szybko.
W Niemczech, gdzie TTIP popiera już ledwo 17 proc. ankietowanych, rząd nie zawraca sobie głowy protestami. Kanclerz Merkel nie uznała za potrzebne zwrócenie się do wzburzonego narodu. Ponagliła za to negocjatorów umowy, a policja zamknęła ustawiony przez Greenpeace tuż przy Bramie Brandenburskiej kontener, w którym - po trzech latach - można było wreszcie czytać dokumenty TTIP. Merkel przeoczyła też ćwierć miliona protestujących przeciwko TTIP w Berlinie. Wszyscy oni już w przyszłym roku zagłosują w wyborach. Tymczasem stosunkowo nowa eurosceptyczna partia AfD ma 15 proc. poparcia.
W Niemczech, gdzie TTIP popiera już ledwo 17 proc. ankietowanych, rząd nie zawraca sobie głowy protestami. Kanclerz Merkel nie uznała za potrzebne zwrócenie się do wzburzonego narodu. Ponagliła za to negocjatorów umowy, a policja zamknęła ustawiony przez Greenpeace tuż przy Bramie Brandenburskiej kontener, w którym - po trzech latach - można było wreszcie czytać dokumenty TTIP. Merkel przeoczyła też ćwierć miliona protestujących przeciwko TTIP w Berlinie. Wszyscy oni już w przyszłym roku zagłosują w wyborach. Tymczasem stosunkowo nowa eurosceptyczna partia AfD ma 15 proc. poparcia.
Jak będzie TTiP to nie będzie
Unii Europejskiej, więc tak czy owak TTiP nie będzie. Ten, jak każdy inny układ
o „wolnym handlu” to nic innego jak sztuczne uprzywilejowanie wielkich firm
powiązanych z politycznym establishmentem. Na naszych oczach, mając nas
wszystkich gdzieś, obecny establishment sprzedaj nas jak niewolników wielkiemu
kapitałowi. To wszystko skończy się tak wielką ruchawką, że po obecnym „ładzie” śladu nie zostanie. Panie Obama, jak
Pan możesz po ośmiu latach robinia dobrze koncernom i źle mieszkańcom własnego
kraju, spojrzeć w lustro przy goleniu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz