czwartek, 10 grudnia 2015

Kryzys demokracji



Motto: W opublikowanym wczoraj oświadczeniu Donald Trump, jeden z czołowych republikańskich kandydatów do prezydentury, opowiedział się za wprowadzeniem całkowitego zakazu wjazdu muzułmanów do USA. Propozycję miliardera natychmiast potępił Biały Dom

Rewolucja znów zjadła swoje własne dzieci

"Niech to spotkanie będzie solidną demonstracją tego, że nie ma jednej woli narodu i nie ma jednej partii, która pełni przewodnią rolę. Przyjdźmy i pokażmy też, że patriotyzm ma więcej odcieni niż brunatny. Że tradycja wolnościowa jest naszą tradycją. Różnijmy się politycznie od lewa do prawa, ale niech spoiwem będzie propaństwowość i postawa obywatelska" - brzmi uzasadnienie protestu.
Na profilu wydarzenia na Facebooku podana jest data - 13 grudnia, czas trwania pikiety - między godzinami 19 a 22 oraz miejsce zgromadzenia na ul. Mickiewicza, przy której mieszka prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Inicjator protestu zapewnia: - To się wydarzy naprawdę. To nie jest jedna z tych akcji, w której "like it" znaczy tyle tylko, że jest fajnie. Dzieją się rzeczy ważne i kontekst 13 grudnia nabiera nowego sensu.

Przez dwadzieścia pięć lat łazili smęcić pod dom Generała Jaruzelskiego, wyli jak wilcy nocą o wolności. Jak Generała zabrakło, poszli pod domu Kiszczaka i dalej wyli to samo. Dziś, jak już nie ma gdzie iść, bo wszystkie „komuchy” umarły a żadnej lewicy nie ma nawet w parlamencie, znaleźli sobie nowego wroga. Tym razem we własnych szeregach. Tylko czekać na odkrycie, że w miarę budowania ustroju kapitalistycznego zaostrza się walka z jego przeciwnikami, którzy penetrują nawet najbardziej zaufane kręgi „naszych”. Dlatego powołamy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego … itd. itp. A na początek będziemy wyć po nocy 13 grudnia pod domem Jarosława. Bo wycie zawsze jest łatwiejsze niż myślenie. I do tego ten Facebook, ręce i majtki opadają.

Kryzys demokracji

Kryzys demokracji nie zaczął się wczoraj, tylko znacznie wcześniej. Duża część społeczeństwa nie ma poczucia, że to jest ich państwo. Kilkanaście lat temu przestrzegał przed tym Jacek Kuroń. Ci ludzie nie czują, że państwo stoi po ich stronie, kiedy dzieje im się krzywda, więc nie będą tego państwa bronić.

Takiej „demokracji”, wyłącznie dla wybranych, demokracji gdzie oprócz niewielkiej garstki kapitalistów, polityków z rodzinami i celebrytów też z rodzinami, nikt nie korzysta z tego, co wszyscy wypracowują to brońcie sobie sami. Jak w czasie Powstania Listopadowego, zamkniemy przed Wami nasze domy, sami się wzajemnie zagryzajcie, nas to już kompletnie nic nie obchodzi.

A w Krakówku

Byłem dzisiaj w Krakowie i wiem, jakie są nastroje wśród tamtejszej profesury. Oni sobie włosy z głowy rwą, że wychowali takich dwóch "wspaniałych" prawników, którzy kompromitują Uniwersytet Jagielloński. Oni będą w annałach Uniwersytetu, jako ci, którzy łamią Konstytucję - prof. Jerzy Stępień skrytykował w programie "Po przecinku" w TVP Info prezydenta Andrzeja Dudę i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, którzy są absolwentami UJ.

Było rwać te włosy jak im dyplomy dawaliście. A tak ogólnie to weźcie sobie z powrotem tą stolicę do Krakowa. Aha, i postawcie Pani Dulskiej pomnik na Rynku, koniecznie.

W czarnej dupie

Z orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego wynika, że Sejm poprzedniej kadencji dokonał zgodnie z ustawą o TK wyboru trzech sędziów. Dwóch członków organu zostało powołanych w sprzeczności z ustawą zasadniczą. - Sejm ma więc prawo wyboru tych sędziów - ocenia Piotrowski. Pytanie tylko, co z piątką członków TK, którzy zostali wybrani przez izbę niższą nowej kadencji, a od których ślubowanie przyjął już prezydent. Czy głowa państwa może odwołać te osoby?  Nie mam żadnych pomysłów dotyczących postępowania pana prezydenta w tej sprawie. Nie potrafię znaleźć rozwiązania, które dałoby się zastosować - tłumaczy rozmówca WP. Odpowiedzi na to pytanie nie zna również konstytucjonalista Adam Krzywoń. - Nie ma takiej prawnej formuły. Nie wiadomo, w jakiej procedurze mogłoby to się odbyć - mówi ekspert.

Tak prawo napisaliście, tak to wszystko poukładaliście, że jeden ruch Prezydenta i mamy sytuację bez wyjścia. Zadam Wam jeszcze jedno pytanie. A gdyby Prezydent odebrał przysięgę od tych dwóch wybranych niezgodnie z konstytucją to, kto by ich odwołał? Też nikt. Bo sędziego TK odwołać nie można. I na tym polegał ten misterny plan PO, wiedzieli, że TK uzna przepis za nie konstytucyjny, ale to i tak nic nie zmieni. Tak czy owak, wsadziliście naszą „demokrację” głęboko w czarną dupę.

W czarnej dupie 2

Platforma Obywatelska nalega, by prezydent Andrzej Duda przyjął ślubowanie trzech sędziów, wybranych przez Sejm 8 października, powołując się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. Jednocześnie, ta sama partia, podczas swoich rządów nie wykonała 48 orzeczeń TK. I nie wiadomo, komu zarzucić brak respektowania prawa. Bo jak się okazuje, po prostu nie wiadomo, jak je interpretować.

Co Solidaruchy zrobiliście przez te 26 lat porządnie? No KURWA, co?

W czarnej dupie 3

Są interpretacje, według których po orzeczeniu Trybunału prezydent ma obowiązek przyjęcia ślubowania od sędziów wybranych 8 października. To oznaczałoby jednak, że skutek orzeczenia Trybunału ingerowałby w czynności prawne już dokonane. A to przekształciłoby TK w sąd nad faktami, a nie sąd nad prawem, bo ocena sędziów dotyczyłaby działań faktycznych organów stosujących prawo - mówi.

W takim wypadku, także nieodebranie ślubowania od 3 sędziów, którzy zostali wybrani zgodnie z zasadami art. 137 nie oznacza jeszcze niewykonania orzeczenia. - Prezydent będzie wykonywał to orzeczenie stosując normy ustawy o TK w sposób zgodny z zaleceniami Trybunału. W tym przypadku np. prezydent bez zbędnej zwłoki będzie odbierał ślubowanie od osób wybranych na stanowisko sędziego TK - dodaje.

Teraz Prezydent obieca, że już nigdy nie będzie się ociągał z odebraniem przysięgi i po ptakach. Chcieliście to macie.

Cała prawda, całą dobę

Przez ostatnie osiem lat nie było dnia, by któryś z polityków Prawa i Sprawiedliwości nie zarzucał poprzedniej partii władzy tego, że ta swój wizerunek stawia ponad wszystko, a na pewno ponad podejmowanie trudnych decyzji. I skoro mówiło się „A" w postaci owego wieloletniego zarzutu, to teraz trzeba było powiedzieć „B" w postaci pokazania, że wizerunkiem nikt przejmować się nie będzie. I nic nie zatrzyma przed podejmowaniem decyzji, które prowadzą do zmian, jakie postawiło się sobie za cel.

A dopóki zmiany, jakie wprowadza, nie dotkną bezpośrednio portfeli milionów ubogich Polaków, dopóty może robić, co chce i jak chce. Żadnego buntu nie będzie. Pragnienie poczucia przywrócenia sprawiedliwości społecznej jest tak ogromne, że wyborcy PiS w imię zaprowadzenia porządku są w stanie wiele wybaczyć, a właściwie wszystko wytłumaczyć koniecznością takich, a nie innych działań. Bo gdy ma się wizję, jest się przekonanym o jej słuszności i ma się w ręku wszystkie narzędzia, by ją zrealizować, to nikt się przed taką okolicznością nie zawaha. A już na pewno nie zawaha się tego zrobić PiS, które do krytyki jest przyzwyczajone jak żadne inne ugrupowanie w Polsce. Dopóki jego politycy będą wierzyć, że mają rację, swoim wizerunkiem przejmować się nie będą. Wykorzystają dany im przez wyborców czas maksymalnie.

A zwolennikom „demokracji” w stylu ostatnich ośmiu lat polecam konferencję nowego Ministra Zdrowia. Jego poprzednik wydał 800 milionów na system informatyczny w taki sposób, że cały projekt trzeba teraz zakopać a pieniądze przepadły bezpowrotnie.
Polecam konferencję nowego ministra infrastruktury, który stwierdził, że rząd PO-PSL „zaplanował „ budowę dróg do 2020 roku za 100 miliardów, gdy już pobieżne wyliczenia pokazują, że i 200 może nie wystarczyć.

Nie chcę się dalej znęcać nad trupem, ale całe te 8 lat „rozwoju” to był jeden wielki pic. I wobec tego picu, dziś PiS ma wielki kredyt społeczny do rozliczania swoich poprzedników. Ludzki „wkórw” jest tak ogromny, że o demokracji nikt nie myśli. Oszukani ludzie łakną krwi a PiS im to da. Bunt „elit” mają w dupie, i słusznie. A, że może się to skończyć jak za czasów II RP ? Pewnie się tak skończy, tyle, że ludzkie emocje dziś są jakie są. I to Wy, pierdolona „elito”, do tego doprowadziliście.

Złapany na gorącym

Mariusz Pilis, reżyser, były dyrektor TVP Info, opublikował na Facebooku list, który otrzymał od jednego z - jak sam określił - wiarygodnych dziennikarzy. W piśmie zawarto krótką historię znajomości autora progamu CNN o Polsce, Fareeda Zakarii i byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Według autora listu, obydwaj panowie są dobrymi znajomymi.

W ten sposób to, co od dawna podejrzewaliśmy, znalazło dowód materialny. Otóż, owe zagraniczne „opinie” pisane są a w każdym razie „nadawane” w Polsce. I to przez polityków PO oraz tzw. „kręgi” a konkretnie to cały ten posrany „establishment” III RP. Oni będą bronić systemu, który stworzyli każdymi metodami. Dlaczego? Dla pieniędzy i władzy, ale przede wszystkim dla pieniędzy. To ma swoją nazwę w kodeksie karnym, z niskich pobudek.

Bogactwo po polsku 

W 2015 r. średnia wartość majątku na osobę w Polsce wyniosła 19,5 tys. dolarów amerykańskich – wynika z szóstego już raportu KPMG na temat rynku dóbr luksusowych w naszym kraju. Średnia w UE jest siedmiokrotnie wyższa - informuje „Puls Biznesu”.

Ale według niektórych mediów już prawie dogoniliśmy Niemcy, a nawet czytałem niedawno, że Polak od Niemca bogatszy. To skąd nagle taki koszmarny obraz? Zdecydujcie się pismaki na jedną wersję, bo ciągle się kompromitujecie. 

Dom zwyczajnych Amerykanów

Zamachowcy, którzy zastrzelili w środę w San Bernardino w Kalifornii 14 osób, pozostawili na miejscu zbrodni trzy bomby, które jednak nie wybuchły - podała w wczoraj policja. W ich mieszkaniu znaleziono też duży arsenał broni, amunicji i 12 bomb rurowych.
Napastnicy podczas ataku mieli w samochodzie dodatkowe 1,4 tys. pocisków kaliber 223 i ponad 200 nabojów 9 mm. W trakcie ataku napastnicy wystrzelili 65-75 pocisków do swych ofiar i ponad 70 w kierunku interweniujących policjantów - relacjonowała policja.
Jak poinformował na konferencji prasowej szef policji w San Bernardino Jarrod Burguan, w domu sprawców strzelaniny odnaleziono m.in. 3 tys. sztuk nabojów do karabinu oraz 12 bomb rurowych, czyli stosunkowo łatwych do samodzielnego wykonania, w których materiał wybuchowy znajduje się w zamkniętym pojemniku, najczęściej rurze. Odnaleziono także narzędzia do produkcji dalszych ładunków wybuchowych.

Dodam tylko, że wszystko to nabyli całkowicie legalnie w ramach, niczym nie skrępowanej, amerykańskiej „wolności”. W tym zwłaszcza prawa do posiadania broni do „obrony osobistej”.

Realpolitik

Media przez ponad 10 lat informują nas, że Al-Kaida i "terroryści" to największe zagrożenie dla całej cywilizacji zachodniej. W związku z tym rozbudowuje się system zapewniania bezpieczeństwa, poszerzane są uprawnienia sił i służb specjalnych, a w trosce o "normalne funkcjonowanie" ograniczane są swobody obywatelskie. Obecnie równolegle z tą narracją pojawia się taka, której wielu chce przyjąć i jest ona dość ryzykowna. Jest to wizja gdzie Al-Kaida to sprzymierzeńcy NATO i Zachodu, bojownicy o wolność, demokrację i zachodni styl życia. Ale czy na pewno?

Spuszczone ze smyczy Amerykańskie służby specjalne, nie raz dały się światu we znaki. A dziś mam wrażenie, że już nikt ich nie pilnuje, za to wszyscy odczuwamy skutki ich szalonych pomysłów. Koncepcja, że wróg mojego wroga jest naszym przyjacielem nie jest wcale nowa, ale stara jak świat. I dziś dla USA ci sami ludzie, którzy doprowadzili do hekatomby w Nowym Jorku są sojusznikami USA w ciemnych interesach nie tylko w Syrii. Tylko jak Wy to społeczeństwu amerykańskiemu wytłumaczycie? I ile razy Wam się uda ?

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Świat jest uzależniony od USD w stopniu dotychczas nieodnotowanym. Nazywam to zjawisko "prymitywną ekonomią" - modelem, w którym nikt nie odnosi korzyści z mocniejszego dolara. Nie dotyczy to nawet Europejskiego Banku Centralnego ani Europy jako całości. W ujęciu globalnym 70% wszystkich zagranicznych rezerw walutowych denominowanych jest w USD; to samo dotyczy 60-70% całego długu wyemitowanego od początku kryzysu finansowego w latach 2007/2008. Ponadto obrót większością surowców odbywa się w dolarach. W istocie większość aktywów, zobowiązań i przepływów pieniężnych denominowanych jest w amerykańskiej walucie.

Teraz wiecie, dlaczego USA trzyma swoje oddziały zbrojne w ponad stu krajach, wiecie, co to znaczy, że USA maja swoje „interesy” np. na Bliskim Wschodzie i jak ich bronią.
Utrata przez USD roli, o której wyżej, oznacza natychmiastowy i drastyczny upadek USA. Wszystkie wojny toczą się nie o demokrację, ale o amerykańskiego dolara. To ten śmieć zapewniający USA dobrobyt bez gospodarki odpowiada za miliony ofiar wojen, za miliony uchodźców itd. itp. Więc odczepcie się od Putina, od Polskiego rządu i od wszystkich innych, którzy już mają dość płacenia rachunków za USA. A tej chorej sytuacji nie da się utrzymywać w nieskończoność, nawet przy pomocy US Army.

Demokraci z Zatoki

Dowodzona przez Arabię Saudyjską międzynarodowa koalicja zbrojna, prowadząca naloty na pozycje rebeliantów w Jemenie, dopuściła się zbrodni wojennych w tym kraju - oceniła dziś organizacja praw człowieka Amnesty International.

I teraz Europa przyjmie emigrantów również z Jemenu. Czy ktoś wreszcie powstrzyma USA i Arabię Saudyjską, bo jak nie to wojna światowa blisko. Ani Rosja a tym bardziej Chiny oraz sporo innych krajów, przede wszystkim cała Azja nie pozwoli na dalszą hegemonię USA depczącą prawa wszystkich, którzy nie chcą się podporządkować. Na Bliskim Wschodzie wyhodowali sobie poplecznika, któremu też pozwalają na wszystko. Na podstawie, jakiego prawa Arabia Saudyjska wkroczyła do Jemenu? To oczywista agresja, ale ONZ się tym nawet nie zajmuje. Od jakiegoś czasu „koalicje chętnych” interweniują zbrojnie w obronie swoich interesów i już nikomu to nie przeszkadza. Ale największym zagrożeniem dla światowego pokoju są Rosja i Chiny. To wszystko się bardzo źle skończy.

Po co nam zasady

Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) poinformował we wtorek, że zmienił swe wewnętrzne zasady przyznawania kredytów w ten sposób, że zaległości Ukrainy wobec Rosji nie będą blokowały udzielenia wsparcia finansowego rządowi w Kijowie.

MFW już nawet nie udaje, że ma jakikolwiek zasady, i nie udaje, że jest międzynarodowy. Bo MFW jest po pierwsze amerykański, a po drugie ma takie same zasady jak USA, czyli żadne. Takie właśnie są „standardy” tzw. „zachodniej demokracji”.

Ludzie roku według Time

Angela Merkel "Człowiekiem Roku" według tygodnika "Time", Na podium "Time" znaleźli się lider tzw. Państwa Islamskiego, Abu Bakr Al-Baghdadi, a także amerykański polityk Donald Trump.

Moje serdeczne gratulacje dla Pani Kanclerz, za towarzystwo też.
p.s.

Przestępcze gangi kierowane przez rodziny arabskie zastraszają mieszkańców zachodniej części Berlina, ignorując niemieckie prawo i wprowadzając własne zasady postępowania oparte na "archaicznym rozumieniu honoru"

Moje serdeczne gratulacje raz jeszcze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz