piątek, 12 sierpnia 2016

Czas oświecenia



Motto: A tymczasem w zachodniej Europie rozprzestrzenia się wirus tajemniczej choroby psychicznej, która dotyka imigrantów, wyłącznie islamskich. Wirus zalęgł się w Niemczech, przeskoczył do Francji, a teraz już przepłynął kanał La Manche i jest w Anglii. Stamtąd już tylko skok przez Atlantyk. Tak zwana „choroba szalonych imigrantów” przenosi się poprzez szeroko rozumiane narzędzia gospodarstwa domowego – noże, siekiery, brzytwy i maczety...

Czas oświecenia\

Chcą natomiast - co pokazują liczne badania - by te ich wolności państwo wspierało za pomocą silnej polityki. Takiej, która zadba o przyszłość obywateli, więc będzie łagodzić nierówności, postawi na sprawiedliwość społeczną i zacznie przywracać ludziom utracone poczucie wpływu na własny los. Jak mówią liczni obserwatorzy kryzysu w Europie, chodzi o to, by przywrócić dawny prymat władzy demokratycznego państwa nad władzą rynków. Bo niekontrolowana potęga rynków, które nie przejmują się sytuacją społeczeństw ani stanem demokracji, ale nimi rządzą, leży u źródeł współczesnego kryzysu demokracji i kariery ruchów populistyczno-prawicowych.

I to Gazeta Wyborcza, mało tego, to redaktor Marek Beylin. Świat stanął na głowie. Tak Panie Redaktorze, diagnoza jest jak najbardziej słuszna. Nie można żyć w systemie, gdzie władzę sprawuje byt, który nawet nie jest określony, byt mający władzę absolutną, ale za nic nie odpowiedzialny i przed nikim. Nie żyjemy już w liberalnej demokracji, ale w głębokim feudalizmie z tendencją do zsuwania się w nową epokę niewolnictwa. A jedynym władcą świata stały się „rynki”, czyli Panie Redaktorze kto? Ja Panu odpowiem, rynki to kapitał a dalej to już proste. Proszę otworzyć Kapitał Karola Marksa i zacząć czytać, kto czyta nie błądzi, i wszystko zaraz stanie się jasne. Ogłosiliście koniec walki klas to macie, nie potraficie postawić diagnozy, którą Marks postawił wieki temu. Nie ma takiej możliwości żeby pogodzić interesy kapitału i pracy. A oddanie całej władzy w ręce owego kapitału było z założenia czystym samobójstwem. Dziś już nikt nie może mu zrobić nic, bo gin wypuszczony z butelki stał się wszechpotężny. Nie wierzę w żadne okiełznanie rynków, powstrzymanie globalnego kapitału od spekulacji i drenowania naszych kieszeni. Nie w ramach liberalnej demokracji. I dlatego radzę szukać alternatywy, zanim faszyści ją znajdą. 

Polska prawica przechodzi od pewnego czasu przyspieszony kurs lewicowego myślenia. Konserwatywni politycy i publicyści, którzy jeszcze niedawno modlili się do Friedmana i Hayeka, dziś mówią Karolem Marksem i Różą Luksemburg, choć pewnie o tym nawet nie wiedzą. A powinni wiedzieć i się nawet trochę doszkolić. Pozwoli im to uniknąć wielu pułapek, w które wpadają. Mam więc radę dla kolegów z prawicy. Poczytajcie sobie Marksa i Różę Luksemburg! Gwarantuję, że będziecie wtedy bardziej spójni. 

Bardzo piknie, ale to ja mam pierwszeństwo, bo to prawie cytaty z moich wpisów na tym blogu. Od lat już piszę to samo, ale wreszcie mam satysfakcję. Zaczynam znajdować jakby własne cytaty to tu to tam. Jeszcze parę lat i to będzie główny nurt, tylko co ja będę z tego miał? No dobra, to kompletnie nieważne, to tylko żart. Mam ogromną satysfakcję, że wreszcie dociera, że to byt określa świadomość. A „rynek” kompletnie o tym zapomniał, zapomniał, że nie jesteśmy tylko siłą roboczą i konsumentami, jesteśmy ludźmi i pora im o tym przypomnieć.

Kraina mlekiem i miodem płynąca

Nie po raz pierwszy przekonuję się, że jesteśmy najbogatszym narodem w okolicy. A skoro jesteśmy najbogatsi, to stać nas na najlepsze, najdroższe i największe. Miło jest jechać najdroższą autostradą w Europie, przysłoniętą dla wygody i komfortu podróżnych kilometrami estetycznych barier, też prawdopodobnie najdroższych. Nikt nie opisze naszej dumy z mknących przez kraj włoskich pociągów. Mimo że sami produkujemy niezły tabor, który - choć wyposażony zgodnie z najwyższymi standardami - niestety okazał się niegodny naszych torów. Natomiast największa duma wypełnia moje serce podczas gotowania wody na herbatę. Świadomość, że za gaz płacimy więcej niż tak bardzo zamożni Niemcy, napawa mnie poczuciem usprawiedliwionej wyższości. Cóż... Stać nas!
Polska za kwotę 13,3 mld zł wynegocjowała od Francuzów 50 sztuk caracali. Tymczasem, jak podaje portal altair.com, w Turcji za taką kwotę (13,4 mld zł) kupiono 109 black hawków. A ponieważ te maszyny według ekspertów są porównywalne - to pewnie zapłacimy dwa razy więcej niż inne państwo! Ale kto bogatemu zabroni?

Kiedyś w TV naiwny przedsiębiorca pytał, dlaczego jego tańsza oferta przegrała w przetargu. W odpowiedzi, poseł z PSL powiedział, że właśnie dlatego i doprecyzował, że 5% od jego oferty było mniejsze od 5% innej oferty. I to wszystko. By żyło się lepiej, nam i naszym kolegom. Na tym polegały rządy PO-PSL. A dziś PO rzuca nowe hasło „zasługujesz na więcej”, skierowane do kogo? Do tych co im już 5% nie wystarczy? A na dodatek jest jeszcze jakieś 20% idiotów, którzy chcą na PO głosować. Czy oni wszyscy liczą, że dostaną swoje 5%? A gówno dostaną.

Aż do naturalnej śmierci

W dyżurce lekarskiej znaleziono zwłoki 44-letniej anestezjolog
Wstępne ustalenia policji: kobieta zmarła w wyniku zawału
Według informacji rzecznika szpitala lekarka pracowała cztery doby z rzędu

Całe szczęście, że nie zabiła żadnego pacjenta. Jak w soczewce, w tej wiadomości skupia się całe szaleństwo naszych czasów. Pogoń za pieniędzmi, a z drugiej strony oszczędności bez względu na ryzyko. Patologie stosunków pracy, narażanie siebie i innych w imię „wzrostu wydajności i obniżki kosztów”. Tak wygląda świat rządzony przez pieniądz. To wszystko na ten temat.

Franki i Banki

Ten sukces lobbystów jest jednocześnie katastrofą polityczną, wizerunkową a nawet ustrojową, grzebiąc nadzieje na sojusz władzy z obywatelami przeciwko rządzącej oligarchii. Dziś już stało się pewne, że tworzenie prawa jest - jak dotychczas - pod kontrolą tych, którzy robią interesy na państwie polskim. Tak było przez ostatnie lata, bo chyba wszystkie przepisy dotyczące banków powstały z ich inicjatywy lub w ich interesie. Tak rządzili wszelkiej maści lewicowi i prawicowi liberałowie. Miało się to zmienić - sądzę, że tego oczekiwali wyborcy. Ich - oględnie mówiąc - zawód będzie miał długofalowe, trudne do przecenienia skutki.

Mogę nawet wymienić po nazwiskach większość tych, którzy w imieniu zagranicznych akcjonariuszy banków działających w Polsce, sprzedają własną ojczyznę za judaszowe srebrniki. Numer jeden to nieśmiertelny prezes Związku Banków Polskich, Krzysztof Pietraszkiewicz. Za młodu komunista z otoczenia Aleksandra Kwaśniewskiego, a teraz bankowy liberał, a tak naprawdę żądny pieniędzy i wpływów lobbysta. On i jego mocodawcy rządzą Polską, wyborcy mogą sobie głosować na kogo chcą, rządy mogą się zmieniać, a Krzysztof Pietraszkiewicz jak w starym ruskim kawale o Armii Czerwonej, był jest i będzie.

Bez żadnej korelacji ale …

Na życzenie firmy ubezpieczeniowej sprawdziliśmy skuteczność testów psychologicznych stosowanych przez nich w rekrutacji. Na podstawie wyniku kandydat dostawał pracę lub nie. Sprawdziliśmy osiągnięcia pracowników „wytypowanych” przez test i zatrudnionych wcześniej. Wyniki? Nie było żadnego związku między przejściem testu a osiągnięciami w pracy – mówi.

To też kolejny syndrom naszych czasów i kolejny idiotyzm zapożyczony z USA. Ale ponieważ wszystko co dobre w USA, dobre i w Polsce nasi „pracodawcy” uwielbiają zatrudniać nie tych, którzy będą im użyteczni ale tych, którzy potrafią tylko przejść testy. Pracować umieć już nie muszą. Raz brałem udział w takiej kwalifikacji, o moich umiejętnościach, wiedzy i doświadczeniu nie było mowy, nikogo to nie interesowało. Żenada, to stanowczo za słabe słowo na taką sytuację.

Unia Europejska, kroniki upadku

Bez demokratycznych procedur, społeczeństwo może odwołać marnego władcę tylko przez rewolucję i zamach stanu. Niestety, ta rewolucja zaczęła się wraz z Brexitem. Komisja Europejska udaje, że nic się nie dzieje i oferuje nam kolejną implementację, apel o zachowanie jedności, której tak naprawdę dawno nie ma i kilka sloganów, których nikt już nie bierze na poważnie. 

Tak wygląda upadek. Upadek absolutyzmu podczas rewolucji francuskiej, caratu w rewolucji październikowej i wiele mniejszych przewrotów miały tę samą wspólną cechę - nieskutecznej, oderwanej od rzeczywistości władzy nie dało się zmienić inaczej, niż przez niszczenie przy okazji struktur państwowych. W ten sposób piękne dzieło założycieli Unii zdycha na naszych oczach, a my możemy zrobić niewiele.

Fala krytyki wobec UE w całej Europie nie wynika z tego, że Bruksela próbuje przejąć część kompetencji państw członkowskich, ale z faktu, że nie jest w stanie rozwiązać żadnego z najważniejszych problemów. Jedyny przykład skutecznej polityki zagranicznej UE to zapłacenie Turcji 12 mld zł, aby rozwiązała problem Europy za nas, ponieważ UE nie potrafi samodzielnie zatrzymać milionów ludzi przekraczających nielegalnie granice. Znalezienie takiego rozwiązania trwało dwa lata, w czasie których zaufanie do UE w wielu krajach upadło do rekordowo niskich poziomów

Dochodzimy powoli do korzeni dzisiejszego kryzysu. Ja oczywiście, jako nieodrodne dziecko Marksizmu (to oczywiście żart), uważam, że najgrubszy korzeń to rosnąca akumulacja kapitału, co doprowadza do dramatycznego wzrostu różnic w dochodach. A dalej to już proste, byt określa świadomość. Ale życie nie jest takie trywialne a drzewo ma wiele korzeni. Dlatego zgadzam się z tym, że kolejnym powodem destabilizacji, tak do niedawna spokojnego zachodu, jest oderwanie się samozwańczych „elit” od reszty społeczeństwa. Czyli znów z marksizmu, nadbudowa poleciała w kosmos a baza została na ziemi. Komunikacji między nimi nie ma już żadnej. A owa żałosna władza, podobnie jak osiem lat rządów tego samego Donalda Tuska w Polsce, nie ma zielonego pojęcia jak się rozwiązuje realne problemy. To „magików” wykreowanych za pomocą sztuczek medialnych całkowicie przerasta. I w Polsce i w Unii Europejskiej. Bliski mi ideowo Martin Schultz w realnej działalności jest kompletnym nieudacznikiem, przez te wszystkie lata nie zrobił nic konkretnego i porządnego. Taki jest efekt systemu gdzie, po pierwsze, ogłoszono wszem i wobec zmierzch ery ideologii. Teraz zdaniem owej „elity” nie ma już ani konfliktów klasowych ani różnic społecznych, więc ideologia w polityce jest niepotrzebna. Po drugie, co wynika z pierwszego, polityka to tylko bieżące zarządzanie, bo mamy system, który sam się steruje i naprawia. A to, nawet gdyby było prawdą, a ewidentnie nie jest, to nic nie mówi o ofiarach i kosztach owego mechanizmu samo naprawy. Ostatni, zwany II WŚ kosztował życie ponad 60 milionów ludzi, ale po kryzysie lat 30 śladu rzeczywiście nie zostało. Biorąc to wszystko pod uwagę widać wyraźnie, co się stało, wiadomo też mniej więcej, co trzeba zrobić, żeby z tego wyleźć. Ale tam, w kosmosie, gdzie orbituje Komisja Europejska widać tylko pięknie świecące gwiazdy.

Koniec iluzji

Jedną z wielkich iluzji końca XX wieku było przekonanie, że przyszłość gospodarki opiera się na usługach i towarzyszące temu przekonaniu przenoszenie produkcji przemysłowej poza Europę. Od końca pierwszej dekady naszego stulecia ta iluzja zaczęła odchodzić w przeszłość.

Ile ja się nie naczytałem, że produkcja to przeżytek. Że rozwinięte państwa będą żyły dostatnio nic nie produkując poza usługami, oczywiście kompletnie niematerialnymi jak na przykład Uber, Facebook i tym podobne. Parę osób pewnie może z tego żyć dostatnio, ale miliard już nie bardzo. Tak przynajmniej wyszło, bo cały zachód wpadł we własne sidła i stacza się nieustannie w dół. Apologetom „nowej ekonomii” polecam mieszkać i jeść wirtualnie, zobaczymy jak długo pociągną. A całą tą Waszą „ekonomię” można załatwić przecinając osiem światłowodów. Kto nie wie dlaczego osiem niech poczyta. 

Mity i fakty

Zespół naukowców z Melbourne zbadał 6 tysięcy pracowników po czterdziestce. Sprawdzał, jak liczba przepracowanych godzin wpływa na ich zdolności poznawcze.
Okazało się, że po czterdziestce najlepiej jest spędzać w pracy 30 godzin tygodniowo (optymalnie 25 godzin). Pracujący dłużej obniżają swoją inteligencję i zdolności poznawcze.

Prof. McKenzie dodaje, że ludzki mózg najlepiej przetwarza informacje między 20. a 30. rokiem życia. Po trzydziestce zdolność do wykorzystywania umiejętności, wiedzy i doświadczenia zaczyna spadać. Osoby, które ukończyły 40 lat, osiągają coraz gorsze wyniki w testach pamięciowych, rozpoznawania wzorców i w ogólnej zwinności psychicznej.

Autorzy badań podkreślają, że wpływ liczby przepracowanych godzin na efektywność zatrudnionych może różnić się w poszczególnych krajach, jednak w świetle zaprezentowanych wyników pomysł wydłużania wieku emerytalnego do 67 lat i dalej, wydaje się mało celowy.

No i proszę bardzo, to co wielu ludziom, mnie też, wydawało się intuicyjnie na podstawie własnych doświadczeń, okazało się potwierdzoną badaniami prawdą. Nie da się, nawet umysłowo, pracować do późnej starości. Chyba, że jest to taka „praca”, jaką zajmują się politycy czy przekonani o swojej genialności menażerowie z układami lub po prostu właściciele firm. W ich przypadku nikt bowiem nie mierzy wydajności pracy, sami siebie oceniają. Ja też mogę siedzieć w TVN i opowiadać dusery, ale zapraszam polityków na moje stanowisko pracy, niech sobie poradzą w wieku 67 lat z problemami zaawansowanego systemu informatycznego, życzę powodzenia. To samo dotyczy dziennikarzy, pisanie na takim poziomie jaki ostatnio obowiązuje może być wykonywane rzeczywiście od pięcio- do stulatka. Ale w realnej pracy jest tak jak wykazały badania.

Moralność finansisty

Odnotowano właśnie najwyższy poziom przestępstw gospodarczych w sektorze finansowym od 7 lat – wynika z Global Economic Crime Survey, badania przeprowadzonego przez firmę doradczo-audytorską PwC. W tegorocznej ankiecie (badanie przeprowadzane jest raz na dwa lata; pierwszy raz w 2009 r.) aż 46 proc. respondentów wskazało, że padło ofiarą przestępstwa gospodarczego. Dla porównania w 2014 r. odsetek oszukanych wynosił 45 proc.

A kogo to dziwi? PWC? Oni też swoje dołożyli, „obiektywnymi” ratingami.

Nowak na eksport

Według ukraińskich mediów, Sławomir Nowak, były minister transportu w rządzie Donalda Tuska i „miłośnik drogich zegarków”, może zostać szefem państwowej spółki Ukrawtador, która jest odpowiednikiem polskiej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Jak to skomentować, gdy ręce i majtki już opadają. Ile ci biedni Ukraińcy jeszcze wytrzymają? Uciekają z tego nowego kapitalistycznego „raju” milionami, ale przecież wszyscy nie uciekną. My mieliśmy „brygady Marriota”, oni dostali jeszcze gorszy sort, bo popłuczyny po nich wychowane w Polsce jak Balcerowicz a teraz Nowak. Gdy liberałów wywalili z posad w całym zachodnim świecie, przenoszą się gdzie się tylko da, żeby okraść tych, których jeszcze nie okradli.

Umiarkowane zabijanie

Federacji Rosyjskiej wzywa zachodnie media do zebrania się w garść i poinformowania o ataku chemicznych w Aleppo, w wyniku którego zginęli lub zostali ranni cywile.
Wcześniej do wiadomości publicznej dotarła wiadomość o ataku chemicznym na dzielnicę mieszkaniową we wschodniej części Aleppo. 7 osób zginęło, a ponad 20 Syryjczyków umieszczono w szpitalach.
 „Tym razem nie ma żadnych hipotez i wymysłów. Sprawcą tego zdarzenia nie jest ISIS" — poinformował szef rosyjskiego Centrum do spraw Pojednania Walczących Stron w Syrii Siergiej Czwarkow:
„2 sierpnia 2016 roku o godzinie 19:05 ze wschodniej części miasta Aleppo, z dzielnicy Sukkari, kontrolowanej przez bojowników z ugrupowania Harakat Nour al-Din al-Zenki, które Stany Zjednoczone uważają za tak zwaną opozycję umiarkowaną, dokonano ataku na dzielnicę mieszkalną poprzez użycie substancji trujących".

Możecie sobie wzywać, jeśli użyto broni chemicznej lub zabito cywilów to są tylko dwie możliwości. Albo to zbrodnia reżimu Asada albo sprzeczne z naszymi wartościami działania wojsk Rosyjskich. Umiarkowana opozycja islamska z pod znaku ISIS, Al Kaidy, Al Szebab i co tam jeszcze finansują chłopy i dziewczynki z nad Potomaku nie ma z tym nic wspólnego. Tylko czekać jak codzienne już zamachy w Europie propaganda przypisze Putinowi i Asadowi. Amerykanom się nie dziwię, to tępy naród, gotów uwierzyć we wszystko. Ale Europa wydawała się być mądrzejsza. Chyba, że też osiąga już poziom narodu amerykańskiego, który to jest podobno tak wyjątkowy. Z tym się akurat zgadzam, trudno bowiem znaleźć w świecie głupsze społeczeństwo. Oni uwierzą we wszystko co im się powie. A po treningach w Syrii, dzielni „umiarkowani” przyjadą do Europy i ten gaz nam rozpylą. Wtedy też będzie wina Asada?

Nie jestem przekonany, czy możemy zaufać Rosji i Władimirowi Putinowi. Dlatego musimy spróbować, czy uda się nam doprowadzić do prawdziwego zawieszenia broni, obejmującego zaprzestanie bombardowań, śmierci cywilów i zniszczeń powodowanych przez reżim Baszara al-Asada – oświadczył Obama w Pentagonie.

Moim zdaniem nie możecie ufać ani Putinowi ani Rosji, ufajcie Waszym „umiarkowanym” islamistom. Jak już zabiją Asada i wszystkich „niewiernych” Syryjczyków, wezmą się za Was.

Płacimy im, żeby nas zabijali

Jak ujawnił "Wall Street Journal", sprawcy zamachów we Francji i Belgii pobierali zasiłki
Stojący za listopadowym atakiem w Paryżu Salah Abdeslam zyskał w ten sposób 19 tys. euro
W Belgii 14 osobom skazanym za terroryzm wypłacano zasiłki, gdy przebywały w więzieniu.

I znów giniemy w tej naszej poprawności, jesteśmy tak spętani jej więzami, że dochodzi do sytuacji tak absurdalnych. Życie, drogie europejskie elity, polega na szukaniu równowagi a wy przysłowiową „pałę” już dawno przegięliście. Wczoraj zobaczyłem, że nawet Conchita Wurst zrzuciła kieckę i śpiewa w normalnym męskim stroju. Może to dobry początek.

Sterowane szaleństwo

Sprawcy niedawnych zamachów terrorystycznych w Niemczech byli w kontakcie z radykałami, prawdopodobnie z tzw. Państwa Islamskiego. Instruowano ich jak przeprowadzić ataki. Zamachowiec samobójca z Ansbach, który wysadził się w powietrze raniąc kilkanaście osób, do ostatniego momentu kontaktował się ze swoim instruktorem. Mężczyzna mobilizował go do przeprowadzenia zamachu i dawał wskazówki wysyłając wiadomości tekstowe na telefon komórkowy. Numer nadawcy zarejestrowany był w Arabii Saudyjskiej. Jak dotąd nie udało się namierzyć jego właściciela.

Za „komuny” też tylko „szaleńcom” nie podobał się ówczesny świat. Stąd tzw. „psychuszki”, gdzie siedzieli więźniowie polityczni. Jak widać, w wolnym świecie też, kto z nożem i okrzykiem „allah akbar” napada na ludzi musi być psychicznie chory. A on, owszem jest chory. Chory z nienawiści do naszej cywilizacji. I tu rozwiązanie jest najprostsze, jak mu się nie podoba to wyślijcie go samolotem wojskowym Luftwaffe do Mekki. Umiarkowanym dajcie spadochrony a tym zatwardziałym nie. Niech ich Allah uniesie w powietrzu. 

A Arabia Saudyjska oczywiście nie ma nic wspólnego ani z zamachem 9/11 ani z ty przypadkiem, ani żadnym innym aktem terroru. Moim zdaniem to na pewno Asad z podpuchy Putina jest wszystkiemu winien.

50 sprawiedliwych

Grupa 50 polityków republikańskich specjalizujących się w sprawach bezpieczeństwa podpisała się pod listem otwartym, w którym ostrzega, że "Trump byłby niebezpieczny jako prezydent". Jeśliby nim został, "naraziłby na szwank bezpieczeństwo i pomyślność USA".
Tego samego dnia Trump odpowiedział na list, atakując jego autorów. Napiętnował ich jako "tych, na których naród amerykański powinien zwrócić uwagę, szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego świat jest w stanie chaosu".

"Dziękujemy im, że się ujawnili tak, że wszyscy w kraju wiedzą, kogo winić za to, że świat jest takim niebezpiecznym miejscem" - oświadczył republikański kandydat. Dodał, że sygnatariusze listu "nie są niczym więcej niż upadłą waszyngtońską elitą, która kurczowo trzyma się władzy". Jak zauważa "NYT", byli mężowie stanu, którzy podpisali list, to "architekci inwazji w Iraku i tego, co się potem działo". Bez wojny w Iraku, zdaniem wielu ekspertów, prawdopodobnie nie byłoby fali rewolucji w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, czyli arabskiej wiosny, po której doszło do wojen domowych w Syrii, Jemenie i Libii. Wojny te są wylęgarnią islamskiego terroryzmu i źródłem napływu uchodźców do Europy.

George W Bush i jego ekipa, czyli Ci sami, którzy dziś tak ujadają i popierają Hillary Clinton to znana nam dobrze „partia wojny”, która doprowadziła nas dziś do sytuacji, gdy niewyobrażalne staje się coraz bardziej realne. Mowa o zagładzie, jaka nas czeka, gdy USA doprowadzi do wojny nuklearnej a na to coraz bardziej się zanosi. Agresywna i nieobliczalna polityka republikańskich jastrzębi już spowodowała, że to co jeszcze kilka lat temu było wspomnieniem po zimnej wojnie, wróciło z nową siłą. Światem wstrząsają konwulsje wojen i konfliktów. I dobrze pamiętamy, kto to zaczął, kto nie może zrozumieć, że świat bezpieczny musi być światem wielobiegunowym a nie jakimś utopijnym cesarstwem rządzonym przez jeden „wybrany naród”, a konkretnie przez kolesi z partii republikańskiej, kupionych zresztą przez amerykański biznes. Polityka USA to nic innego jak realizacja potrzeb amerykańskiego biznesu za pomocą przemocy. Kto wymyślił okrążanie Rosji i Chin, podsuwanie baz wojsk USA do samych ich granic?  Komu się zamarzyło, że w Sewastopolu będzie baza marynarki wojennej USA. Jaki był prawdziwy powód wojny z Serbią, jak nie największa w Europie baza USA w Kosowie? Po jaką cholerę nam i innym system obrony rakietowej terytorium USA instalowany też w Polsce. Dla bezpieczeństwa? Zobaczcie jak dziś wygląda Bliski Wschód, USA szykują to samo Europie. Liczą się tylko interesy nasze i naszych kolesi, to wszystko, co mogę powiedzieć o sygnatariuszach tego listu. A cały świat w tym roku może na żywo zobaczyć jak wygląda „amerykańska demokracja”. Z demokracją w sensie, w jakim ją Grecy stworzyli, nie ma to już nic wspólnego. Jak w Polsce, demokracja jest, gdy rządzi establishment z Czerskiej, jak nie rządzi to demokracji nie ma. 

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Ubiegłotygodniowe wzrosty na amerykańskim indeksie S&P 500 kontynuowane są pomimo fatalnych wyników finansowych przedsiębiorstw. Za kontynuację trendu wzrostowego na światowych indeksach w dalszym ciągu odpowiedzialne są banki centralne, które miesięcznie wpompowują w rynek obligacji oraz akcji ponad 180 mld dol miesięcznie.

Cały świat ogarnęło szaleństwo, produkcja spada a giełdy rosną. O czym to świadczy? A tylko o tym, że giełdy jeśli kiedykolwiek miały coś wspólnego z gospodarką to było to dawno i nieprawda. Dziś do spekulacji dołączyły się banki centralne, a to jest nowość. Skończy się największym krachem w dziejach świata, inaczej być nie może. Od 2008 roku ilość pieniądza za darmo dostarczonego do systemu spekulacji przerosła najśmielsze wyobrażenia. Co z tego miało wyniknąć? Kto wpadł na pomysł, że rozdawanie pieniędzy instytucjom finansowym pobudzi gospodarkę? Oczywiście bankowcy, sam znam kilku takich, co do dziś w to wierzą. Ale obawiam się, że jest dokładnie odwrotnie i koniec będzie tragiczny.

Akcje Deutsche Bank i Credit Suisse zostały usunięte ze Stoxx Europe 50, indeksu giełdowego największych spółek Europy zachodniej. Czy to zmierzch bogów? Cezurę stanowi rok 1989. Wtedy zarząd Deutsche Bank, którego przewodniczącym był wówczas Alfred Herrhausen, zakupił brytyjski bank inwestycyjny Morgan Greenfell. I nagle pojawili się w Deutsche Bank eksperci finansowi i dealerzy papierów wartościowych, którzy zaczęli zaprowadzać tam radykalne zmiany.Solidna instytucja, która zarabiała pieniądze, udzielała kredytów podmiotom gospodarczym, stała się instytucją hazardową, która na własny rachunek robiła transakcje w obrocie papierami wartościowymi. 10 lat później, w 1999 r. Deutsche Bank zakupił amerykański bank inwestycyjny Bankers Trust i stał się przejściowo jednym z największych banków świata. Dominującą pozycję przejęli tam istni "hazardziści", bankierzy inwestycyjny .


Rak o nazwie „bankowość inwestycyjna” działa tak jak każdy nowotwór, rozrasta się kosztem żywiciela a potem ginie razem z nim. Na tym właśnie polega ta niby bankowość. Żywiciel zdycha, ale „inwestorzy” niekoniecznie. Trzeba bowiem umieć wcześniej wyjść z takich „inwestycji”. I to jest właśnie ta gra, która wykończyła cały zachód, pacjent jeszcze żyje podtrzymywany na kroplówce banków centralnych, które narażają już kilka przyszłych pokoleń na spłacanie długów powstałych w tym hazardzie. Tym niemniej choroba dalej postępuje.  Ale nie ma takiej siły politycznej, żeby to szaleństwo przerwać. Bo bankierzy polityków też kupili.

Banki się rozleniwiły? To chce pani powiedzieć? Nie tylko się rozleniwiły. Zrobiły się zbyt chciwe. Czasy prosperity, kiedy zarabiało się na prostych instrumentach już minęły. Ale akcjonariusze nie chcą tego przyjąć do wiadomości.

Proponuję pozwolić im wszystkim zbankrutować, co i tak czeka cały ten system. A akcjonariuszom powiem tylko jedno „hang them all high”.

Niemcy pierwszy raz  w historii wyemitowały 10-letnie obligacje o ujemnej rentowności. Inwestorzy, którzy wydali na nie ponad 4 mld euro, dostaną 0,05 proc. mniej, niż zainwestowali. Świadoma decyzja o poniesieniu, a właściwie ucięciu straty została przez analityków odczytana jako sygnał: „Czyżby było gorzej, niż nam się wszystkim wydaje?”.

A jak ma być, skoro banki centralne emitują miesięcznie już setki miliardów EU i USD bez żadnego pokrycia w czymkolwiek. Niby te pieniądze mają pobudzić gospodarkę, ale przecież to wszystko idzie wyłącznie na rynek finansowy. W ten sposób znów biedni dotują bogatych a rosnący nadmiar kapitału nie ma już w co inwestować. I tak w kółko, więcej biedy to więcej pieniędzy dla bogaczy. To powoduje zastój na rynku to banki centralne znów zasilają sektor finansowy a przede wszystkim wielkie banki, które leżą na łopatkach i powinny zbankrutować. Jeśli one nie zbankrutują to zbankrutują wszyscy, ale do debili drukujących pieniądze to nie dociera.

Nikt też dziś nie bierze pod uwagę ukrytego zagrożenia: bomby zegarowej, jaką jest globalna wartość instrumentów pochodnych. Podczas gdy kapitalizacja wszystkich światowych rynków kapitałowych wynosi ponad 70 bilionów dolarów, a cały globalny rynek długu sięga 200 bilionów dolarów, w instrumentach pochodnych znajduje się – bagatela – przynajmniej 630 bilionów dolarów, o około 40 proc. więcej niż na początku kryzysu 2008 roku! 

A po co, niech żyje bal … na Titanicu.

Kto będzie się śmiał ostatni?

"Atakowanie Chin to motyw powracający co cztery lata i jako taki zdążył się już trochę znudzić. Miejmy nadzieję, że przyszli kandydaci na prezydenta będą mieli coś sensowniejszego do powiedzenia o relacjach USA z Chinami. Amerykańscy wyborcy zasługują na więcej" - podkreśliła Xinhua.

Pytanie w tytule jest oczywiście retoryczne.

Coda: Rio 2016. Słomiński o dopingu: "Wydarzenia ostatnich miesięcy pokazują, że sport przestaje mieć nawet namiastkę uczciwości"






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz