piątek, 13 stycznia 2012

Piątek, trzynasty

Motto: Według GUS w pierwszej połowie 2011 r. urodziło się w Polsce 190 tys. dzieci, czyli 9 proc. mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Młodzi rezygnują z dzieci, bo oceniają, że w kryzysie nie będzie ich na nie stać



Tak może być




Kroniki „Zielonej Wyspy”

Propagandzie sukcesu NIE: Oto analiza roczna 2011 kursów walut. Wykazuje ona że PLN traci do wszystkich walut za wyjątkiem forinta. W skali rocznej forint osłabił się w stosunku do złotego tylko o 1,75%. W stosunku do wszystkich innych walut złoty się osłabił. Pieprzenie że chodzi o ten sam koszyk walutowy to kłamstwo i bzdura gdyż: złoty w ciągu roku stracił w stosunku do: czeskiej KR 10,04% rumuńskiego leja - 12,54%, bułgarskiego lewa - 14,46%, litewskigo lita - 14,47%, łotewskiego łata - 16,24%. Uwaga złoty w ciągu roku stracił do ukraińskiej hrywny i rosyjskiego rubla odpowiednio - 17,83% i 14% wartości. Żródło portal money.pl Nasza gospodarka jest najsłabsza w regionie i możemy sobie z Węgrami podać rękę - ten sam syf. Jak widać forint nie ciągnie w dół walut innych w regionie niż nasza - bo to nie forint tylko nasza sytuacja jest równie beznadziejna a media i politycy kłamią. Wystarczy przeprowadzić analizę i pomyśleć. Dla ciekawskich PLZ najwięcej stracił do jena - 27,44%, chińskiego yuana-24,91% i Aus$ 21,28. Co jest warta polska gospodarka skoro nawet do waluty biednych Filipin złoty stracił 18,08% Dobijamy do dna i to jest prawda o naszej zielonej wyspie. Wszystkie dane w skali roku.

Dodał bym do tego tylko jedno. W tym tygodniu zarówno obligacje „upadłej” Hiszpanii sprzedały się z oprocentowaniem prawie dwukrotnie niższym niż nasze, ba, obligacje Włoch też były nieco tańsze, tylko patrzeć jak to samo będzie dotyczyć Węgier. Ale farby PZPO leje coraz więcej, im mniej optymistycznie to wygląda tym więcej propagandy i jak się okazuje TO DZIAŁA.


Informatyczne Gruszki

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz wyraził nadzieję, że elektroniczny rejestr ubezpieczenia pacjenta powstanie jak najszybciej. Dodał, że resort ma już gotowe "zmiany ustawowe w tym zakresie".  Wprowadzenie w całym kraju sprawnie funkcjonującego systemu informatycznego to zadanie bardzo trudne, drogie i skomplikowane - powiedział Arłukowicz w radiowej Trójce. - Jesteśmy w takim momencie, w którym takie zadanie musi stać się priorytetem (...). Zmiany ustawowe są przygotowane, są gotowe - dodał.Jak przekonywał, "prawdziwa informatyzacja w służbie zdrowia i komunikacja elektroniczna jest niezwykle ważna". - Dostęp do centralnego wykazu ubezpieczonych jest lekarzom potrzebny po to, aby mieli dostęp do wiarygodnego źródła informacji o ubezpieczeniu pacjenta - wyjaśnił. - Ustawy w tym zakresie mamy już przygotowane i w każdej chwili możemy zaczynać prace - dodał.

Taak, bez nowego systemu PESEL, bez nowej ewidencji ludności, bez e-dowodów, jasne. Znowu „pierdolnie” się jakiś wyspowy system za parę miliardów nie połączony z niczym, sama eksploatacja będzie wymagać powołania specjalnej agencji, gdzie będą ręcznie wklepywać do niego dane. A swoją drogą skoro wszystkie dokumenty ubezpieczeniowe i składki wędrują do ZUS to KURWA CZEMU nie ma rejestru ubezpieczonych. Oczywiście, że jest, właśnie w systemie ZUS ale przecież można budować NOWY.

Jak „cyfryzowano” Polskę

Ngi24.pl od kilkunastu tygodni prowadzi dziennikarskie śledztwo w sprawie zleceń Centrum Projektów Informatycznych (CPI) przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA). Ta kierowana przez Andrzeja Machnacza (wcześniej szef informatyki w policji) instytucja wzbudza wiele kontrowersji na rynku informatycznym z powodu sposobu udzielania zamówień publicznych. W szczególności zlecania z wolnej ręki dużych kontraktów IBM (CPI nazywa się nawet złośliwie Centrum Promocji IBM). Pomijane przy rozdawaniu kontraktów firmy protestowały oficjalnie i nieoficjalnie zarówno w MSWiA, jak i w IBM. Bez skutku, a CPI tłumaczyło, że postępuje zgodnie z prawem i znacznie sprawniej, niż gdyby organizowało otwarte przetargi.
(...)
Pewnie z czasem wyjaśni się, o co tu chodzi.

Zwykle nic się nie wyjaśniało, ale Pan Machnacz postawił na złego konia (Schetyna) i niejako „przy okazji” wydupczenia Pana Marszałka z władzy, został poświęcony w charakterze kozła ofiarnego. Więc zrobiło się tak :

Śr, 2012-01-11 09:09

Zarzut przyjęcia największej łapówki w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości postawiono Andrzejowi M., byłemu dyrektorowi Centrum Projektów Informatycznych MSWiA – ustalił "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak stwierdza gazeta, prokuratura ma dowody, że mężczyzna za ustawianie przetargów przyjął od firm z branży ok. 5 mln zł.

A co na to Autor ? Cytaty pochodzą ze strony Pana Andrzeja Machnacza

Nigdy nie pozwólmy, aby to, czego nie mamy, nie możemy lub nie powinniśmy mieć, psuło nam radość z tego, co mamy i mieć możemy. Nie zapominajmy o tym, jeśli cenimy swoje szczęście, bo jedna z najważniejszych lekcji w życiu to nauczyć się być szczęśliwym bez tego, czego nie możemy albo nie powinniśmy mieć. (Richard Evans)

Tak naprawdę w życiu tylko jedna rzecz jest pewna, że wszystko pozostałe jest niepewne... (zaczerpnięte od Sokratesa)

Ludzie genialni są podziwiani, bogatym się zazdrości, Potężni budzą strach, ale tylko ludziom z charakterem można zaufać. (Alfred Adler)

Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi. (Jan Paweł II)

... kiedy czegoś gorąco pragniesz cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu. (Paulo Coelho)

Sokrates to mu się kurna sprawdził, miał widać Pan Doktor przeczucie, albo podświadomie zdawał sobie sprawę, że w końcu wpadnie. Jest też oczywiście jak zwykle w przypadku „post solidarności”  JP2. Tym razem koleś ma chyba na myśli przyjmowanie „commision” od IBM i HP jako to dzielenie się z innymi. Bardzo swoista interpretacja klasyka, nieprawdaż ?

Komu wolno więcej ?

"Urzędnik państwowy, minister w rządzie, napuszcza obywateli przeciw obywatelom - dajcie po ryju lekarzom jak Wam wypisują złe recepty! Niebywałe! Gdy Dorn chciał lekarzy wziąć w kamasze, to media na niego napadły jakby łamał ustrój, a Grasiowi, no bo to Platforma, wszystko uchodzi na sucho!" - pisze oburzony Janusz Palikot na swoim blogu w Onecie.  Według Palikota nowa ustawa refundacyjna jest zła. "Rząd uchwalił beznadziejne prawo, złą ustawę, ale to jest prawo! Jednak nie dla Tuska! Tuskowi wolno więcej – zawieszam prawo" - pisze lider Ruchu Palikota. "Doprawdy, to pełzające państwo totalitarne! Tak być nie może!" - dodaje na koniec.

Panie Januszu, jak jednym „wolno mniej” to oznacza, że innym wolno więcej. Ale jak towarzysz Michnik i całe „środowisko” zainicjowało akcję „SLD wolno mniej” to nikt nie protestował. A, że zasada zachowania obowiązuje też w polityce, więc automatycznie z sukcesem tej akcji i „udupieniu” SLD na to miejsce pojawiła się PZPO, której „wolno więcej”. Wczoraj Państwo Dziennikarstwo coś na ten temat sami nieśmiało zaczęli gęgać, ale odkręcenie tej sytuacji łatwe nie będzie. Raz zdobytej władzy nigdy nie oddamy, znacie to ?

Teraz Apteki

Naczelna Rada Aptekarska wezwała aptekarzy, by nie realizowali recept z jakimikolwiek błędami formalnymi, ani z dodatkowymi znakami, w tym z pieczątkami "Refundacja do decyzji NFZ" - poinformowała Rada. Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Grzegorz Kucharewicz przypomniał w rozmowie z PAP, że w projekcie nowelizacji ustawy refundacyjnej nie znalazła się m.in. możliwość odwołania się aptekarza od decyzji kontrolera NFZ, choć w grudniu NRA otrzymała zapewnienie resortu zdrowia, że niekorzystne dla tego środowiska zapisy zostaną usunięte.

A Pani Monika Ojenik , gwiazda polskiego dziennikarstwa namawiała lekarzy, żeby „już dali spokój skoro Minister obiecał”. A u Tuska tylko jedno jest pewne, że jak mówi, to … mówi, nic więcej. I tak działa cała PZPO, to twór całkowicie medialny, partia bez żadnych idei nakierowana tylko na koryto, niestety. Do tego PR na poziomie tabloidów i „szafa gra” jak orkiestra na Titanicu. A pod farbą belki statku już dawno przegniły. 

Przepraszam

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz podczas czwartkowej debaty przeprosił za chaos związany z wprowadzeniem ustawy refundacyjnej.

Przepraszam za słonce, przepraszam za deszcz, przepraszam za co tylko chcesz.... , że zacytuję słowa popularnej kiedyś piosenki. Szkoda, że nie zaśpiewał : „Polacy nic się nie stało, Polacy nic się nie stało …”. Ta władza spierdoliła już wszystko, za połowę już przeprosiła a za drugą może przeprosi a może nie. Ale od koryta nikt ich nie oderwie, co to, to nie. Tylko, czy my potrzebujemy przeprosin, czy sprawnej administracji ? I to sprawnej naprawdę a nie w tak, jakby na stanowiska mianowano w ramach programu dla „sprawnych inaczej… umysłowo oczywiście”.

Przepraszam ?

Przez ponad godzinę dyrektor biura promocji miasta Katarzyna Ratajczyk mówiła w czwartek na sesji Rady Warszawy o pracy kierowanej przez nią jednostki. Biuro krytykowane było w ostatnim czasie m.in. za kontrowersyjny spot telewizyjny mający promować stolicę. Ratajczyk tłumaczyła, że projekty promocyjne nie są przygotowywane tylko w podległym jej biurze, ale też m.in. w biurze kultury i w poszczególnych dzielnicach, zaś jej biuro zajmuje się tylko "komunikacją miasta na temat siebie samego, rozumianego jako całość".

Za ten ostatni cytat, literacki Nobel dla Pani Dyrektor. A działanie „na temat samego siebie „ to naczelna zasada w miłościwie nam „przewodniej sile narodu” zwanej też PZPO.


Kwiaty dla Nowaka

Absurdalna sytuacja panuje na niedawno oddanym odcinku autostrady A2 Nowy Tomyśl – Świecko. Wielu kierowców nie jeździ tamtędy nawet za darmo, gdyż nie ma zjazdu z węzłów – informuje „Puls Biznesu”. Jak ustalono, w Świecku na autostradę z grudniu wjeżdżało 18 tys. samochodów na dobę. Część z nich jednak, po przejechaniu 17 km, w Rzepinie zjeżdżała z A2. W tej sytuacji na A2 od Rzepina do Nowego Tomyśla było o 5 tys. aut mniej niż do Świecka. Chodzi o to, że kierowcy, wiozący towar do odbiorców, mogą zjechać z autostrady w Rzepinie albo w Nowym Tomyślu, bo nieczynny jest zbudowany w połowie trasy węzeł Jordanowo. Drogowcy nie doprowadzili tam do A2 drogi ekspresowej S3 (przez Gorzów Wielkopolski do Szczecina). Ma ona być gotowa dopiero w czerwcu 2013 roku. Są jeszcze węzły w Trzcielu i Torzymiu, ale tam z kolei drogi odprowadzające od nich ruch nie są przystosowane do transportu ciężkiego. Mogą nimi jeździć auta o nacisku do 8 ton, a przeciętny tir waży 11,5 tony.

Czytałem cały wywiad z Panem Ministrem i nawet nie mam ochoty ani cytować ani komentować. Pan Nowak jak zwykle jest prymusem wśród lizusów i owija gówno w sreberka ze sprawnością cyrkowego iluzjonisty. Wyczarowuje „przejezdne” drogi, tłumaczy zjawiska niewytłumaczalne a jak by co to „bez komentarza”. Ale za to humorem tryska co niemiara. A prawda wygląda jak na obrazku. Tak kończą się projekty gdy założeniem nie było usprawnienie ruchu w Polsce ale „BUDOWA AUTOSTRAD”. Skąd dokąd to nie ważne, ważna jest ilość kilometrów i porównanie do czasów PiS i SLD. Ot zwykła partyjna „agitka” godna czasów Józefa Wissarionowicza.

I badyl dla HGW

Pat związany z budową nowych wiaduktów w stronę Rembertowa nad torami linii otwockiej trwa już rok. Nowe konstrukcje mają zastąpić rozsypujący się przejazd. Według Jerzego Kulika, szefa miejskiego biura rozwoju, istnieje groźba, że nadzór budowlany zamknie go z powodu katastrofalnego stanu. Problem w tym, że budowa nowych wiaduktów w dużej części jest wstrzymana. Do prowadzenia prac miasto potrzebuje jeszcze 49 działek. Mieszkańcy stojących tam domów wciąż nie dostali odszkodowań. Ich kłopotami po raz kolejny zajęli się w tym tygodniu radni z komisji infrastruktury. Odpowiedzialny za inwestycje wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz odpowiadał, że nie można przyznać odszkodowań, bo Ministerstwo Transportu nadal nie rozpatrzyło protestów w sprawie pozwolenia na budowę. - Na podstawie specustawy moglibyśmy przejąć państwa działki, ale odstąpiliśmy od tego - stwierdził wiceprezydent. Urzędnicy ministerstwa analizują protesty już niemal rok. Nie dotrzymali deklarowanego terminu, który minął w listopadzie. Według rzecznika resortu Mikołaja Karpińskiego "wyniknęły nowe okoliczności". Największą pretensję mieszkańcy ul. Marsa mają do Sejmu, który uchwalił tak skomplikowaną wersję specustawy drogowej.

A miała być tak piękna (ustawa, oczywiście), już tylko Kiler … może zrobić z tym porządek. Bez American Super Heroes nie ma szans na przetrwanie, Bolanda Republic długo tak nie pociągnie. Rybka zepsuła się od głowy aż po ogon. Zaczyna się od debilnych pomysłów w tzw. Rządzie, rozwijanych następnie „twórczo” w tzw. Parlamencie i interpretowanych jeszcze bardziej „twórczo” w tzw. Ministerstwach. Po drodze mamy jeszcze różne inne szczeble, wojewódzkie, powiatowe, gminne, z których każdy dodaje swój „wkład”. Koniec wieńczy dzieło. Niech tam nadzór stary wiadukt zamknie, nowego nie będzie, Rembertów odetniemy od Warszawy i spokój. Włochy już odcięli i co ? Nic się nie stało. A muszą te ludzie w kółko jeździć tam i z powrotem, tylko kłopot robią. Zaczynamy zbierać owoce 20 ponad lat psucia Państwa oraz „politycznego” obsadzania Urzędów. Wystarczy poczytać życiorysy tych „fachowców”. A zaczyna się od Pana Premiera, który też żadnych prawdziwych kwalifikacji po prostu nie ma.

A Malina dla Premiera

Czytelnicy "Pulsu Biznesu" po raz drugi przyznali gospodarcze "Maliny". Jedną z tych niezbyt mile widzianych nagród otrzymał premier Donald Tusk. Jak podaje "PB", premier Tusk dostał Gospodarczą Malinę za brak reform, pseudoreformę OFE, podwyżki podatków, obawy przed prawdziwą deregulacją, utrzymywanie nadmiernej biurokracji, stworzenie rządu celebrytów politycznych zamiast gabinetu ekspertów.

Ale Malina , palce lizać. Lukier odpadł i naszym oczom ukazał się prawdziwy obraz Donalda, żywcem ze studia Walta Disneya. Wrzeszczący hochsztapler i nieudacznik, brawo czytelnicy.


Łupkiem po oczach

Firmy poszukujące gazu łupkowego zamierzają wykonać w tym roku tylko 18 odwiertów - wynika z informacji "Rzeczpospolitej". Gazeta zauważa, że w tej sytuacji oddala się ewentualne rozpoczęcie wydobycia gazu łupkowego na skalę przemysłową, którego resort skarbu oczekiwać za trzy lata.

I już po naszych emeryturach. Donaldu Tusku, czas na nowy pomysł, skąd wziąć kasę na staruchów. A może Pavulon wystarczy ?

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała siedem osób, w tym trzech pracowników Ministerstwa Środowiska w związku z korupcją przy udzielaniu koncesji na gaz łupkowy - poinformował wiceszef warszawskiej prokuratury apelacyjnej Waldemar Tyl.

I po łupkach a niektórzy nawet po łapkach mogą teraz dostać. Co się Panie porobiło, wystarczyło przez cztery lata nie dawać podwyżek w administracji i administracja sama je sobie zaczęła załatwiać.

Nadszedł dobrobyt

W III kwartale ubiegłego roku zarobki w Polsce zwiększyły się aż o 6,6 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. To największy skok od prawie trzech lat – informuje „Rzeczpospolita”. Pod tym względem imponująco wypadamy na tle krajów Europy Zachodniej. W Niemczech zarobki w gospodarce w III kw. ub. r. wzrosły o zaledwie 3 proc. (rok do roku), w Wielkiej Brytanii o 2,3 proc., a w Hiszpanii – o 1,2 proc. Dochody bankrutujących Greków spadły o prawie 5 proc.
No i co malkontenci ? Dogonimy, przegonimy. Któryż to już raz w moim długim życiu czytam takie same brednie. Dlaczego akurat w III kwartale ? A za cały rok to nie łaska podać ? A inflację odliczyć to też nie łaska ? A była ponad 4% więc realny wzrost jak w skali roku osiągnął 1% to będzie dobrze. Do tego trzeba podać jak się to rozkłada, bo jak Kulczykowi wzrosło o 100% to ze sto tysięcy musiało dużo stracić żeby taka średnia wyszła. Poza tym  dziś wygląda to tak, że płace Greków są na poziomie 5900 PLN a nasze 3600 PLN, o zachodzie nawet nie chcę wspominać, żeby Was nie denerwować. Przegoniliśmy ? 

A jednak się kręci

Mężczyzna, który we wrześniu próbował dokonać samospalenia przed siedzibą premiera, mówił prawdę o patologiach w skarbówce - czytamy w "Rzeczpospolitej". Były pracownik warszawskiej skarbówki, a wcześniej policjant, w liście adresowanym do premiera opisał liczne nieprawidłowości, do jakich dochodziło w urzędzie, w którym pracował. Gazeta przypomina, że po tragedii premier zapewniał, że przeprowadzono tam kontrole, które niczego nie wykazały. "Rzeczpospolita" dotarła jednak do raportu z kontroli, jaką w 2009 roku przeprowadziła Izba Skarbowa. Wynika z niej między innymi, że w urzędzie nie monitorowano zawieszonych spraw, przez lata referat nie prowadził ewidencji zawiadomień, do 2008 roku czyli do czasu, gdy sprawę zaczął ujawniać przyszły desperat Andrzej Ż., nie odnotowywano dat i sposobu zakończenia spraw. Rozstrzygnięcia skarbówki zapadały nawet z 46 miesięcznym opóźnieniem. Z raportu kontroli wynika, że resort finansów zlecił ustalić odpowiedzialnych sytuacji, ale według kontrolerów, p.o. naczelnik urzędu nie złożyła doniesienia do prokuratury w sprawie niedopełnienia obowiązków przez pracowników i sprawa się przedawniła.

Teraz oczekuję, że Pan Premier Donald Tusk wyjdzie przed Urząd z buteleczką i dokona tego, co powinien prawdziwy mężczyzna. A to co działo się w Urzędzie dzieje się we wszystkich innych Urzędach Bolanda Republic. I będzie się działo, do końca świata a nawet jeden dzień dłużej !!!

Koniec balu panno Gazetko

W listopadzie "sprzedaż ogółem" dziennika "Gazeta Wyborcza" wydawanego przez Agorę spadła o 10,75% r/r do 262 771 egz., wynika z raportu. "Wyborcza" nadal jest jednak liderem segmentu dzienników opinii i wyprzedza "Rzeczpospolitą", której sprzedaż ogółem spadła w listopadzie o 11,63% r/r i wyniosła 94 096 egz.

Ot kolejny pożytek z Internetu, szlag gazetkę trafił. Nie będzie już „opinio twórczego” dzienniczka dla ludu.


Nie ma to jak kapitalizm

Ubiegły rok był drugim w dwunastoletniej historii OFE, w którym fundusze wypracowały ujemne stopy zwrotu. Ostatecznie przeciętny wynik inwestycyjny OFE ukształtował się na poziomie minus 4,8%, wynika z raportu Analiz Online. Pierwszy raz OFE wypracowały ujemne stopy zwrotu w 2008 r., kiedy przez kryzys finansowy jednostki funduszy straciły na wartości średnio 13,9%.

Ja już o tym wiem bo widzę swoje konto. Pieniędzy „dynamicznie” ubywa, w prywatnym Amplico też mam mniej niż wpłaciłem, o zyskach nawet nie myślę. Tak generalnie to rynek kapitałowy emerytur jak dla mnie niczym nie różni się od piramidy Madoffa i tak samo się skończy.

Lekarzu, lecz się sam

Zadłużoną i bliską bankructwa Grecję zmuszono do kolejnych cięć budżetowych. Gospodarka kraju wpada w spiralę śmierci i ekonomiści zaczynają kwestionować politykę oszczędności. Nikt nie dowiódł, że ona działa - twierdzi środowy "Washington Post". Analitycy, spoglądając na "zdewastowany krajobraz gospodarczy" Grecji, zaczynają się zastanawiać, czy aby zaaplikowane temu krajowi "lekarstwo nie zabija przypadkiem pacjenta" - pisze waszyngtoński dziennik. Brak zaufania konsumentów sprawia, że wydatki gospodarstw - najważniejsze koło zamachowe gospodarki - spadły gwałtownie, powodując gigantyczne straty dla prywatnych firm. W rezultacie Grecja ma do czynienia równocześnie z załamującą się gospodarką i poważnym kryzysem społecznym, co rzuca kraj na kolana - pisze "Washington Post".

Stary jestem więc pamiętam o tych nielicznych krajach, które w dupie miały „recepty” MFW, i innych równie kompetentnych inaczej instytucji, olewając ich „plany ratunkowe”. I dobrze na tym wyszły. Najgorsze jest to, że kraj zdewastowany a „analitycy zastanawiają się”. Niech się dalej zastanawiają, ale nad własną niekompetencją. Ja się na tym nie znam, ale najważniejsze prawo ekonomii kapitalizmu mówi, że bez popytu gospodarka się wali, więc jak ucięli popyt to się zawaliła. Tusk też tnie więc …


Znęcają się nad biedną Tymoszenko



Ukraińska Państwowa Służba Więzienna odpowiedziała na zarzuty dotyczące warunków w których przebywa aktualnie była premier Julia Tymoszenko. Na oficjalnej stronie internetowej opublikowane zostały zdjęcia celi, która przypomina dobrze wyposażone mieszkanie. Na zdjęciach można dostrzec wyposażoną w lodówkę i mikrofalówkę kuchnię, łazienkę z pralką, telewizor i dwa łóżka. Dodatkowo ze strony www.kvs.gov.ua dowiadujemy się, że wszystkie pomieszczenia mają w sumie około 40 metrów kwadratowych, a cela spełnia standardy europejskie.

I dlatego, że Ta Pani siedzi w takich strasznych warunkach, nie podpisaliśmy z Ukrainą umowy stowarzyszeniowej. Zapraszam Panią Tymoszenko do naszego więzienia, tylko niech zabierze ze sobą fotografie obecnej celi, żeby miała o czym marzyć.

Dobre wieści dla świata

To będzie wstrząs energetyki świata. USA zastąpią ropę z importu surowcem z własnych łupków, tak jak wcześniej zrobili to z gazem. Taką prognozę przedstawił CitiGroup Global Markets, dom maklerski amerykańskiego giganta bankowego CitiGroup. Jego zdaniem już w 2020 r. USA zmniejszą import ropy naftowej o 60 proc. Stanie się to dzięki zwiększeniu wydobycia z własnych złóż. Byłby to wstrząs dla szejków z Bliskiego Wschodu oraz bonzów naftowych w Ameryce Łacińskiej i Rosji

I bardzo dobrze. Najwyższy czas zakończyć „kariery” takich krajów jak Arabia Saudyjska, Emiraty Arabskie, Iran i inne „postępowe islamskie” monarchie, republiki i co tylko. I sztandar proroka zwinąć. Świat niezależny od roby z obszarów zamieszkanych przez „wyznawców proroka” będzie od razu lepszy. I będzie po „wojnie z terroryzmem” bo skończy się terrorystom kasa. To o wiele lepszy scenariusz niż ganianie ich po górach i pustyniach. A na miejscu luksusowych miast na półwyspie arabskim znów będą piaskowe wydmy, i dobrze.


I złe dla „managerów”

Brytyjski premier zamierza ukrócić przyznawanie wyśrubowanych zarobków oraz zawrotnie wysokich odpraw szefom dużych korporacji nawet wówczas, gdy nie byli efektywni. David Cameron chce, aby zajęli się tym akcjonariusze spółek. "Rząd da akcjonariuszom (spółek) większą podmiotowość, przyznając im prawo weta wobec zarobków i odpraw dla osób na najwyższych stanowiskach w firmach" - powiedział Cameron w wywiadzie dla tygodnika "Sunday Telegraph". "Musimy skończyć z karuzelą, w której członkowie komitetu ds. wynagrodzeń jednej dużej firmy zasiadają w analogicznym komitecie drugiej, równie dużej firmy, wzajemnie poklepując się po plecach i przyznając sobie podwyżki płac" - dodał premier.

Ja nawet kierownikiem najniższego szczebla nie jestem ale o tej kompletnej patologii wzajemnego przyznawania sobie pensji nie adekwatnych do niczego piszę od dawna. Sam to na własne oczy w polskim systemie bankowym widziałem. Prezes X zasiada w Radzie Nadzorczej Y i daje pensję jej prezesowi a ten „odwdzięcza się” bo zasiada w RN spółki X. A akcjonariusze gówno mają do gadania. I nic Pan Cameron nie zmieni bo duże kapitalistyczne spółki NIE MAJĄ WŁAŚCICIELI gdyż akcjonariat jest zbyt rozproszony. To jest jeden z kluczowych problemów współczesnego kapitalizmu i moim skromnym zdaniem nie ma żadnego rozsądnego rozwiązania poza „dojebaniem” takich podatków jak w Szwecji.

Wzrostem płac prezesów niepokoją się i związkowcy, i rządy. Jak wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez Kanadyjskie Centrum Polityki Alternatywnej (CCPA), 100 najlepiej zarabiających prezesów spółek giełdowych w tym kraju zarabiało średnio 8,38 mln dol. rocznie (28,5 mln zł, to dane za 2010 r.), czyli 189 razy więcej niż przeciętny Kanadyjczyk (44,4 tys. dol – 150 tys. zł.), a zarazem aż 27 proc. więcej niż rok wcześniej. Podobnie jest w USA. Według centrali związkowej AFL–CIO szefowie największych firm zarabiają średnio 11,4 miliona dol. (39 mln zł). W 1980 r. w USA prezes dużej firmy dostawał 42 razy więcej niż robotnik – a w 2010 r. już 343 razy więcej. Rok po roku średni poziom płac prezesów rośnie, bo wszyscy oni uważają, że są najlepsi. Związki zawodowe przekonują, że wzrost wynagrodzeń szefów ma się nijak do faktycznych wyników kierowanych przez nich spółek. "Czy prezesi dostają pieniądze za to, że ich firmy się rozwijają, powodują wzrost gospodarczy i tworzą dobrze płatne miejsca pracy? Najwyraźniej nie".

Bo to jest po prostu „złoty wiek celebrytów”. Nie tylko Prezesi dostają bajońskie pieniądze za nic. A za co miliony zarabia rodzina Kardashianów, a Lindsay Lohan, a Britney Spears ? Takie czasy.

Jak To się robi w Argentynie

W październiku Fernandez wygrała ponownie wybory prezydenckie, uzyskując ponad 54 proc. głosów, w czym pomógł jej szybki wzrost gospodarczy kraju, napędzany częściowo przez ogromne przychody z eksportu zboża. Wśród Argentyńczyków, korzystających ze szczodrych wydatków budżetowych, Fernandez de Kirchner cieszy się dużą popularnością, ale bywa krytykowana przez świat biznesu i Wall Street, których zdaniem jej interwencje w gospodarkę odstraszają od Argentyny inwestorów.

Ja PIERDOLĘ, te skurwysyny po tym co już raz Argentynie zrobili, jeszcze mają czelność znów się tam pchać. Jak Argentyna wyszła na „napływie kapitału portfelowego” chyba jeszcze pamiętacie. Najpierw zalew „taniego pieniądza”, potem „kryzys zadłużeniowy” i obniżki Ratingów a na koniec kompletne bankructwo. Sami zresztą niedługo poznamy ten scenariusz gdy nagle dowiemy się, że „zielona wyspa” ma kłopoty a „inwestorzy” wykazują obawy, jak się rozwinie sytuacja. I niech się nikt nie spodziewa innego scenariusza. Już dawno jesteśmy na liście, jak skończą z Grecją, Hiszpanią i Włochami to nasza kolej. Argentyńczycy przynajmniej czegoś się nauczyli i pokazują „inwestorom” wałka. Tak trzymać, nie popuszczać. Mnie mamusia zawsze mówiła, nie pożyczaj od lichwiarza i tego się trzymam.

I w Ameryce



Epoka lodowcowa

Emisja dwutlenku węgla odroczy następną epokę lodowcową, twierdzą naukowcy - informuje serwis bbc.co.uk. Ostatnie zlodowacenie skończyło się około 11,5 tysiąca lat temu, kiedy rozpocznie się następne nie zostało do końca określone. Naukowcy wykorzystali dane na temat orbity Ziemi i innych kryteriów, aby znaleźć historycznie ciepły okres interglacjału (okres międzylodowcowy - przyp. red.), który byłby zbliżony do obecnych czasów. Według czasopisma Nature Geoscience, następna epoka lodowcowa powinna rozpocząć się w ciągu 1500 lat - ale emisja CO2 jest tak wysoka, że prawdopodobnie tak się nie stanie. - Przy obecnym poziomie emisji CO2, nawet jeśli zatrzymamy emisję dwutlenku węgla, mielibyśmy zapewne długi interglacjał spowodowany długotrwałymi procesami, które mogą sprawić, iż poziom CO2 w atmosferze obniżyłby się - powiedział Luke Skinner z Uniwersytetu w Cambridge.

I to jest ten drugi koniec kija zwany „globalnym ociepleniem”. Jak przestaniemy emitować CO2 to puśćmy sobie „A Day After Tomorrow”, będziemy mieli bardzo „ekologiczną” pogodę, zdrowe (arktyczne) powietrze. Do tego dojdzie uwięzienie mas wody w lądolodzie co spowoduje, jak w czasie poprzedniego zlodowacenia, koszmarne susze na terenach równikowych. Zdatny do życia będzie wyłącznie mały pas między lodem a pustynią, boski to plan zaiste. Niektórzy uważają, że ostatnie zlodowacenie ograniczyło populację człowieka do około 10 tysięcy, miła to perspektywa.

Last but not least


Podczas swojej wizyty w programie "Dzień Dobry TVN" Doda zdradziła, że planuje symfoniczny koncert, na którym wykona utwory z repertuaru grupy Virgin.

Czyli z czym wystąpi ? Z fletem, klarnetem lub puzonem a może z tubą? Oj będzie się działo, tylko co ma do tego muzyka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz