czwartek, 5 stycznia 2012

A nie mówiłem, że będzie Nowy Jebany Rok


Motto : Nowym rokiem, nowym krokiem


Dwie Polski

Za no­we au­to pła­ci­li­śmy w tym ro­ku śred­nio 78,7 tys. zł. Za uży­wa­ne i spro­wa­dzo­ne – za­le­d­wie 9,5 tys. zł . Wzrost cen, spa­dek sprze­da­ży, bar­dzo du­ża prze­wa­ga re­je­stra­cji uży­wa­nych aut, czę­sto moc­no wy­słu­żo­nych, nad no­wy­mi – tak wy­glą­da te­go­rocz­ny ry­nek sa­mo­cho­dów. Z naj­now­sze­go ra­por­tu In­sty­tu­tu Sa­mar wy­ni­ka, że licz­ba re­je­stra­cji no­wych aut w okre­sie od stycz­nia do li­sto­pa­da zma­la­ła w po­rów­na­niu z ubie­głym ro­kiem o 9 proc. Przy tym oso­by pry­wat­ne ku­pi­ły 119,5 tys. sa­mo­cho­dów, o 4,75 proc. mniej niż rok te­mu, na­to­miast fir­my – 128,1 tys. W przy­pad­ku tych ostat­nich ozna­cza to spa­dek w po­rów­na­niu z ubie­głym ro­kiem o 12,7 proc. Ile pła­ci­my za au­to? Śred­nia ce­na sprze­da­ży za ostat­nie 11 mie­się­cy wy­nio­sła 78 769 zł. Przy czym klient in­dy­wi­du­al­ny wy­dał w sa­lo­nie śred­nio 68 006 zł, na­to­miast fir­ma 88 782 zł. Ta ostat­nia mo­gła jed­nak od­li­czyć VAT. Co praw­da tyl­ko do wy­so­ko­ści 6 tys. zł, więc śred­nia ce­na za­ku­pu wy­nio­sła ok. 82 tys. zł.

Kiedyś w pewnym kabarecie za mrocznej „komuny” podzielono ludzi na tych co są na osi „rządnych” oraz tych z osi „odciętych”. Teraz po 22 latach „demokracji” jest dokładnie to samo. Tyle, że to nie przynależność do partii (choć nie do końca) ale stan majątku dzielą ludzi. I tak, Ci z osi „sukcesu” kupują samochody średnio za dwa dochody roczne !!! przeciętnego polaka, a przeciętny polak kupuje dziesięcioletni złom z zachodu. I tak nam się powodzi.

Nareszcie coś pozytywnego (naprawdę)

Instytut Pamięci Narodowej musiał okroić projekt swojego budżetu o 25 mln zł. Według pierwotnych zamierzeń budżet IPN na rok 2012 przewidywał wzrost wydatków o 36,5 mln złotych. I miałby się zamknąć kwotą niemal 260 mln zł.

Moim zdaniem każda złotówka wydana na ten bolszewicki twór jest złotówką zmarnowaną ale doceniam, że po raz pierwszy zatrzymano „rozwój” tej ubeckiej instytucji. Mam nadzieję, że jest to pierwszy krok do całkowitej likwidacji pasożyta, 150 milionów PLN to prawie 10 razy więcej niż zbierze Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Ilu ludziom by za te pieniądze można pomóc nawet szkoda gadać.

Rezerwat

Ogólny wniosek z raportu Komisji Europejskiej jest jednak taki: dopóki Polska będzie konkurowała głównie tanią siłą roboczą, szanse na wyciągnięcie pracujących z biedy będą marne. Zwłaszcza gdy kryzys będzie się przedłużał. Dlatego trzeba postawić na rozwój i innowacyjność. Jeśli zaczniemy konkurować na patenty i technologie - pensje wzrosną (w krajach zaawansowanych technologicznie rozpiętości między zarobkami są mniejsze). Tymczasem na badania i rozwój nadal niewiele wydajemy z budżetu.

Ja niestety obstawiam wprost przeciwną drogę „rozwoju”. Polska będzie w coraz większym stopniu jedynie „rezerwuarem” taniej siły roboczej. Tak wynika bowiem z politycznych poglądów i programów rządzącego nami Ukochanego Przywódcy. Fetysz „wolnego rynku”, samoregulacji i decydującej roli giełdy oraz uprzywilejowanie „inwestorów” ta władza ma głęboko zakorzenione w genach. Jeśli nie zmienimy władzy, nie liczmy, że coś się zmieni. Drugim powodem jest kompletna indolencja „elit politycznych” w każdym po prostu zakresie. Za co się nie wezmą to spierdolą, bo takich mamy „wybrańców” . Zauważcie na przykład, że nikt z władzy nie widzi korelacji między opóźnieniem o kolejne 3 lata e-dowodów, odłożeniem znowu o rok systemu PESEL2 oraz obecnym burdelem z receptami. Ja tą korelację widzę.

The Road to Hell




Jak jeździć po otwartym w ostatni piątek trzypoziomowym skrzyżowaniu? Kierowcy dopiero się uczą, a wielu z nich nie udaje się trafić tam, gdzie by chcieli. Najgorzej wygląda to od strony Pruszkowa. Zamiast do tzw. wanny, w której po ponad dwóch latach opóźnionej budowy znalazły się główne jezdnie Al. Jerozolimskich prowadzące na wprost, samochody wjeżdżają na rondo albo na wiadukt do skrętu w Łopuszańską. Wjazd do wykopu - wydawałoby się najpopularniejszy kierunek - bardzo łatwo przeoczyć, bo trzeba nagle odbić w lewo na skręcającej jezdni. Jeszcze trudniej jest po zmroku, bo w tym rejonie brakuje latarń, a pasy na jezdni często na siebie zachodzą.

Kierowcy w komentarzach określili to krótko, kaszanka. Jak u Barei, wszechobecna po prostu.

Swój chłop

Rajmund J. po wygranych przez PiS wyborach był współpracownikiem Ludwika Dorna - najpierw jako członek jego gabinetu politycznego w rządzie, później (od 2007 roku) - jako szef gabinetu marszałka Sejmu. W 2005 roku rząd wyznaczył go jako swojego przedstawiciela w Komisji Majątkowej. Zasiadał w niej do 13 lutego 2008, był też jej wiceszefem. "Po upadku rządu PiS Rajmund J. wkroczył w świat biznesu. "Gazeta" dotarła do dokumentów, z których wynika, że 1 lutego 2008 r. został dyrektorem warszawskiego biura spółki Famur. To katowicka firma zajmująca się produkcją maszyn i urządzeń górniczych. Jej właścicielami są Jacek i Tomasz D., śląscy biznesmeni, są na listach najbogatszych Polaków" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

I OCZYWIŚCIE Pan Dorn NIC NIE WIEDZIAŁ o niecnych zachowaniach swojego KUMPLA i OCZYWIŚCIE nie ponosi żadnej odpowiedzialności, nawet moralnej i politycznej za to, że tego złodzieja niejako „wprowadził do obiegu” czyli po prostu, gdyby nie Dorn to Pan Rajmund by nie mógł kraść. Ale Dorn należy do kasty Braminów i jego ani prawo ani honor ani dobry obyczaj nie obchodzą.

Koniec represji ?

Takie rozwiązanie pochwalił dzisiaj rano wicepremier Waldemar Pawlak. - Lekarz nie może zastępować policjanta, prokuratora. Nie może być częścią aparatu represji - mówił w TOK FM. Jego zdaniem nowelizacja ustawy próbowała trochę postawić wszystko na głowie, tak aby kontrolować 99 procent lekarzy, żeby złapać jeden procent. - To przegięcie - stwierdził krótko. Według Pawlaka ochrona zdrowia bardzo przeekonomizowana nie spełnia swojej funkcji. - W podstawowej opiece zdrowotnej nie było problemu, póki nie zrobiono z tego aparatu represyjnego - powiedział. - W szpitalach, gdzie wycenia się każdy ruch lekarza i pielęgniarki, doszło do paranoi, że koszty administracyjnej kontroli pożerają dużą część wydatków i uniemożliwiają skuteczną pracę - dodał.

A pro po represjonowania to osoby „represjonowane” mają pełną refundację leków obojętnie na co i jak chorują. Ale BAZY DANYCH NIE MA, więc ? Jak KURWA lekarz ma to sprawdzić ? Od 22 lat budowane jest w Polsce państwo opresyjne i represyjne w stosunku do obywateli i coraz liczniejszych grup zawodowych. Tylko jedna grupa jest chroniona i za nic nie odpowiada, to politycy i urzędnicy wyższego szczebla „z klucza politycznego”. Jeszcze żaden z nich nie poniósł odpowiedzialności za ten koszmarny burdel. Tym razem też „winnych nie będzie”. Pan Premier ustawę prowadził, spierdolił a teraz „uratował”. I co będzie ? A no będzie, że „dzięki Premierowi” sytuacja wróci do normy, ale jakiej normy to piszę o tym w każdym poście.

Europejska Metropolia

Wypowiedź burmistrza Śródmiescia po zamknięciu baru Prasowego "albo będzie taniej i przaśnie albo drożej i nowocześnie" to chyba jakaś kpina! - pisze czytelnik w liście do redakcji. Skoro więc Śródmieście jest oklejone wielkoformatowymi płachtami na każdym domu, to ma być to "nowocześnie", bo reklamy są drogie? Czy widział ktoś jakąkolwiek stolicę europejską upiększoną w ten sposób? Marszałkowska od hotelu Forum do pl. Konstytucji - kilka dosłownie przecznic a 21 oddziałów banków! Wszystkie okna oblepione krzykliwymi reklamami, a wieczorem pusto, bo wszystko pozamykane. Tak ma wyglądać najelegantsza część głównej ulicy Warszawy, z "europejskimi aspiracjami"? Banki dużo płacą, więc jest nowocześnie.

Bo tym się różni Warszawa od np. Bangkoku, że nie jest dla ludzi tylko dla „Władzy”. To „Władza” wie lepiej a tak naprawdę to jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi WYŁĄCZNIE o pieniądze. Nie ma żadnej polityki zagospodarowania tego Miasta w sensie społecznym. Na dodatek kompletnie idiotyczna „Ustawa Warszawska” podzieliła miasto na 18 niby to samodzielnych dzielnic. I każdy robi co mu się tylko chce. Zwykle idąc po najmniejszej linii oporu, na lokal przetarg, kryterium cena i co tam będzie nikogo nie obchodzi. W ten sposób „rynek” zniszczył już kompletnie wizerunek Warszawy, jeśli on w ogóle kiedyś był. Warszawa jest koszmarnie brzydka i odpychająca, a dzięki takim postawom jak Pana Burmistrza będzie jeszcze bardziej nie dla ludzi. Niech się Pan Burmistrz przeleci do Bangkoku to zobaczy nie tylko tysiące takich barów jak Prasowy ale i tysiące straganów na ulicach, które to skutecznie z Warszawy obecna administracja wyprowadziła. I to Bangkok pozostanie mekką turystów i biznesmanów a Warszawka, ot takie prowincjonalne miasteczko.


Zweistein się znalazł, wreszcie

John Godson: sytuacja, która ma obecnie miejsce jest bardzo przygnębiająca. Rozumiem zdenerwowanie lekarzy, gdyż obarczanie ich odpowiedzialnością za sprawdzanie, kto jest ubezpieczony, a kto nie wydaje mi się zbyt daleko idące. Przyczyną irytacji lekarzy jest również fakt, że ponoszą za to odpowiedzialność finansową przez okres 5 lat. Uważam, że trzeba poszukać innych rozwiązań. Ubolewam nad tym, że do dziś nie udało się przeprowadzić cyfryzacji usług medycznych w Polsce. Jeżeli udało się na Śląsku, dlaczego nie można tego wprowadzić w całym kraju? To jest podstawowy problem systemowy, którego rozwiązanie powinno być priorytetem. Należy wyposażyć wszystkie punkty medyczne – przychodnie, apteki, szpitale w czytniki, a każdy obywatel powinien posiadać odpowiednią kartę. Poprzez stworzenie takiego systemu dostęp do informacji o pacjentach będzie prosty i przede wszystkim szybki.

Ale rzeczywistość wygląda tak:

1. Dowód elektroniczny przesunięty o kolejne 3 lata bo MSWiA nie umiało zrobić przetargu na blankiety
2. PESEL2, który jest kluczowym systemem dla wymienionego rozwiązania przesunięty ustawą o kolejny rok
3. NFZ nie zaczął nawet prac nad systemem e-recept, który by te wszystkie problemy rozwiązał.

Do kogo więc, KURWA Pan Godson gada ? Do dymisji cały ten jebany Rząd. To co TRZEBA zrobić Panie Godson wiemy od 20 lat, tylko że ten Rząd tego na pewno nie zrobi bo to robota za przeproszeniem dla inżynierów a nie działaczy NZS’u i innych „popłuczyn” po Solidarności. I nie żartuję, nic z tego nie będzie jeszcze przez następne 20 lat. Jeśli nie można zrobić nowej wersji systemu PESEL a w eksploatacji jest potworek z technologią sięgającą lat 60’tych, to co Panie Pośle można ? Ale gadać co „powinno” to Pan sobie możesz, bo zrobić to jak widzę Pan nie potrafisz. Jak Wy wszyscy zresztą.

A tak wygląda E-PUPA

Profil zaufany, który od 9 czerwca funkcjonuje w ramach Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (ePUAP), miał umożliwiać realizację spraw administracyjnych bez konieczności posiadania kwalifikowanego podpisu elektronicznego. Przeszło pół roku od uruchomienia tej możliwości wciąż pozostaje ona raczej wirtualnym udogodnieniem. W ciągu 29 tygodni od udostępnienia profili zaufanych założyło je zaledwie 26,7 tys. osób - tygodniowo średnio trochę ponad 900 osób. W takim tempie objęcie profilami wszystkich dorosłych Polaków zajmie około 500 lat.

Bo po jaką cholerę mam sobie zakładać profil jak jedynym zyskiem będzie możliwość wysłania jakiegoś niby to e-papiera do Urzędu a i tak potem trzeba tam pójść i złożyć podpisy, kwity i opłaty. To żart po prostu. W tym samym czasie więcej ludzi zakłada sobie elektroniczne konta w bankach, dlaczego ? Bo tam można WSZYSTKO załatwić on-line. A w Administracji tak nie będzie NIGDY !!!.

Kwiaty dla Nowaka

Resort transportu rozważa przesunięcie terminu wprowadzenia nowego egzaminu na prawo jazdy na czerwiec. Decyzja w tej sprawie ma zapaść jeszcze w tym tygodniu - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". Jak ocenia Tadeusz Błażejewski, wiceszef Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego (WORD) w Bydgoszczy, chodzi o pieniądze. - Wdrożenie nowego systemu wiąże się z koniecznością zainstalowania we wszystkich WORD-ach w kraju nowego, kosztownego systemu informatycznego - mówi.

Cyfryzacja, cyfryzacja na całego. Odłożyliśmy e-dowody, e-podatki, e-recepty, PESEL 2 i wszystkie inne systemy więc będzie jedno wielkie eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.

p.s. Z ostatniej chwili Donaldu Tusku kazał SZYBKO zrobić Rejestr Ubezpieczonych, ale będzie eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.


Ołtarz i Tron – nowy sojusz
Potwierdza to inny rozmówca "Rz", który pracuje w MSW i zna kulisy sprawy. - Dymisja Rapackiego nie ma żadnego związku z merytoryczną oceną jego pracy. Szef MSW uznał po prostu, że ma innego kandydata na stanowisko wiceministra. Argument o innej "koncepcji nadzorowania służb" trudno uznać za przekonujący - twierdzi. Według informacji "Rz" Rapackiego ma zastąpić 38-letni Michał Deskur, doradca ministra Cichockiego, który m.in. brał udział w pracach nad reformą emerytur mundurowych. Deskur pytany przez "Rz" o przyszłą nominację, nie odpowiedział. Jest bratankiem kardynała Andrzeja Marii Deskura.

Przypominam o znanej rodzinie Rasiów, z której jeden jest szefem PZPO w Małopolsce a drugi „dostał” Bazylikę Mariacką. Czekamy na następne „światłe” nominacje.


EURO 2012 Powrót Komuny

"Uprzejmie informuję, że UEFA umożliwiła zakup biletów na odbywające się w Polsce mecze finałowego Turnieju Mistrzostw Europy dla przedstawicieli władz państwowych oraz pracowników administracji publicznej zaangażowanych w proces przygotowań do EURO" - pismo o takiej treści podpisane przez minister sportu miało trafić pod koniec 2011 roku w ręce polityków i urzędników. Jak donosi "Super Express" Joanna Mucha miała do "rozdania" aż 2 tysiące biletów w cenie od 120 do 270 euro.
"Kto dostał bilety? Najwięcej klub parlamentarny Platformy - 104, potem ministerstwa zaangażowane w organizację EURO - ok. 80 biletów, następnie klub PiS - 68 biletów, a także Kancelaria Premiera (53) i Kancelaria Prezydenta (52). Mniejsze partie w Sejmie (Ruch Palikota, PSL, SLD) otrzymały po kilkanaście sztuk" - czytamy w gazecie.

I czym się toto różni od „komuny”, no czym ?  Stadionem wyłącznie, bo nawet miejsce to samo. I tylko czekać jak pojawią się „sklepy za żółtymi firankami”. Że nie ma po co, bo wszystko jest w sklepach ? Ależ jest, bo co sklep to inne ceny, prawda ?


Gruby jak … Amerykanin


Chcesz wiedzieć, dlaczego Amerykanie od dawna zmagają się z otyłością? Najnowsze dane mówią same za siebie: za dużo jedzą. Według statystyk sporządzonych przez rząd, przeciętny obywatel konsumuje w ciągu roku aż tonę jedzenia. Okazuje się, że Amerykanie konsumują ok. 2700 kalorii dziennie, co jest zbyt dużą dawką jeśli weźmiemy pod uwagę mało aktywny tryb życia, jaki prowadzą. Najgorsze jest to, że wspomniane kalorie pochodzą z jedzenia, które nie jest zdrowym rozwiązaniem. Czego jedzą najwięcej? Oto lista produktów: frytki,  pizza,  lody,  napoje gazowane,  słodziki,  soda (w ilości znaczniej przewyższającej polecane normy)

Podobno już muszą przekonstruować nawet czołgi bo do standardowego załoga już się nie mieści. I dlatego „zrobotyzują” piechotę bo prognozy wykazały, że już niedługo American Soldier o średniej wadze 150 kg nie da rady poruszać się po polu walki więc będzie siedział w bazie sterując robotem za pomocą joysticka. Lem o tym pisał już 50 lat temu, to dopiero był przewidujący człowiek.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz