Odrażający, brudni, źli
Zdaniem mieszkańców Sosnowca, matka półrocznej Madzi powinna ponieść bardzo surową karę. Mieszkańcy są oburzeni, że podrzuciła dziecko w ruinach. - To jest nawet obraza Sosnowca. Dla mieszkańców i władz miasta, to jest karygodne, że coś takiego mogło się u nas zdarzyć. Nie do pomyślenia - komentuje jeden z mieszkańców.
Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych sprawdzi, czy w sprawie śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca policja popełniła błędy - poinformował szef komisji Marek Biernacki (PO).
Plugastwo, najgorsze plugastwo, „mieszkańcy Miasta” i „politycy”. Tak wygląda to „społeczeństwo”, tak wygląda „katolicka Polska”. Rzygać się chce.
Bieda ?
Onet.pl 115 milionów osób w UE, czyli 23,4 proc. ludności, było zagrożonych w 2010 r. ubóstwem lub wykluczeniem społecznym - podało w środę unijne biuro statystyczne Eurostat. W Polsce jeszcze więcej: 27,8 proc., czyli ponad 10 mln. Osoby zagrożone ubóstwem lub wykluczeniem społecznym spełniają przynajmniej jeden z trzech warunków: żyją na granicy ubóstwa (już po uwzględnieniu finansowego wsparcia socjalnego), mają ciężką sytuację materialną (nie mogą np. opłacić rachunków lub ogrzać mieszkania) albo żyją w gospodarstwach domowych o tzw. bardzo niskiej intensywności pracy. W Polsce, według Eurostatu, 30,8 proc. dzieci jest zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym oraz 27,6 proc. dorosłych w wieku 18-64 lata i 24,4 proc. osób w wieku od 65 lat.
Gazeta.pl Ubywa nam biednych najszybciej w całej Unii. Liczba Polaków, którzy nie mogą związać końca z końcem, w sześć lat zmniejszyła się z 13 do 5 milionów - wynika z najnowszego raportu Eurostatu . Ponad 40 mln Europejczyków żyje w biedzie - wynika z opublikowanego wczoraj raportu europejskiego biura statystycznego Eurostat.
To samo badanie, a jak różne wnioski. Ale to nie od dziś z Gazety Wyborczej dowiadujemy się, że jest coraz lepiej. Oto nowa Trybuna Ludu, wierny organ „przewodniej siły narodu” PZPO. I cała Polska rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej. Nawet gdy inflacja jest większa od wzrostu wynagrodzeń (tak jest od dwóch lat) to i tak ROŚNIE. Chuj z matematyką, chuj z rzeczywistością. Budujemy nowy wspaniały świat, tylko dla kogo ? Co dzień redaktor Tadeusz Mosz w TOK FM ogłasza, o ile się od wczoraj wzbogaciliśmy, to znaczy kto, Panie redaktorze ? No dobra, ale dlaczego aż taka różnica ? Szukałem, szukałem i znalazłem.
Onet.pl Osoby zagrożone ubóstwem lub wykluczeniem społecznym spełniają przynajmniej jeden z trzech warunków: żyją na granicy ubóstwa (już po uwzględnieniu finansowego wsparcia socjalnego), mają ciężką sytuację materialną (nie mogą np. opłacić rachunków lub ogrzać mieszkania) albo żyją w gospodarstwach domowych o tzw. bardzo niskiej intensywności pracy.
Gazeta.pl Kogo Unia uznaje za biednego? Osoby, które nie mają pieniędzy, żeby zapłacić za mieszkanie, prąd i ogrzewanie, nie jeżdżą na wakacje, nie mają np. pralki, kolorowego telewizora czy telefonu. Wystarczy spełnić cztery z dziewięciu takich kryteriów, by zostać zaliczonym do tej grypy
Sami się zresztą do tego przyznali.
Obok pięciu milionów Polaków żyjących w biedzie drugie tyle znalazło się w kategorii "zagrożonych ubóstwem". Ich miesięczne dochody na osobę w rodzinie nie przekraczają 688 zł.
Otóż Onet.pl podał ilość osób „zagrożonych biedą” a gazeta.pl „zagrożonych głęboką biedą”, no to co? Już Wam lepiej ? Co trzeci polak jest zagrożony tylko „zwykłą biedą” więc mamy się z czego cieszyć, jesteśmy bogatsi. Zwłaszcza ci, którzy zarabiają mniej niż 688 PLN na głowę, ci zaiste w biedzie nie żyją. Niech jaśnie państwo z Czeskiej spróbuje tak żyć.
„Polska stała się bezpiecznym krajem dla inwestorów”
Od początku europejskiego kryzysu zadłużeniowego trzy lata temu, rentowność polskich obligacji skorygowana o ryzyko przewyższyła rentowność niemieckich i amerykańskich papierów, co wskazuje, że kraj, który restrukturyzował 35 miliardów dolarów długu 20 lat temu staje się w regionie jednym z bezpieczniejszych krajów dla inwestorów.
Oczywiście uściślić trzeba, że przez „inwestorów” rozumiemy tu wyłącznie kapitał spekulacyjny. Jak na tym wyszły Szwajcaria i Japonia, dwie główne „bezpieczne przystanie” właśnie widzimy. Eksport tych krajów przeżył gwałtowne załamanie a banki centralne stają na głowie, żeby te przystanie uczynić mniej bezpiecznymi. Cieszyć się należy gdy napływają inwestycje bezpośrednie, gdy kapitałowe, wprost przeciwnie.
Chwała poległym, a żywym chała
Oddaniem terenu pod budowę gigantycznego pomnika katyńskiego, złożonego z tysięcy ludzkich figur, jest zainteresowana gmina Pawłów w Świętokrzyskiem – informuje "Dziennik Polski". Monument mógłby stanąć nieopodal Sanktuarium Bolesnej Królowej Polski położonego w Kałkowie-Godowie. Gigantyczny pomnik miałby składać się z 21 857 żeliwnych figur; tylu, ile było ofiar zbrodni katyńskiej (zamordowanych nie tylko w samym katyńskim lesie). Każda z figur zostałaby opatrzona tabliczką z nazwiskiem zamordowanego oficera.
Według wstępnych szacunków na przygotowanie terenu (ogrodzenie, media itp.) potrzeba 23 mln zł. Trudno jeszcze oszacować koszt samej budowy, wszystko zależy m.in. od materiału, z jakiego będą wykonane figury.
Ze złota, tylko ze złota. Nie będziemy żałować na poległych, bo jeśli chodzi o żywych, biednych, bezdomnych, chorych i opuszczonych to niech sobie chuje sami radzą. I dofinansować z budżetu, zabrać hospicjom, z budżetu samorządu, zabrać „Mazowszu” i jeszcze z datków, zabrać Owsiakowi. I niech cały świat zobaczy jak my się potrafimy poświęcić dla zmarłych.
Pasta Świętokrzyska
Radni PO gotowi są zatwierdzić nawet taką nazwę, która ośmiesza uczestników Powstania Warszawskiego. Bo z czym kojarzy się "Świętokrzyska PASTA"?
Tak, to brzmi prawie jak słynny kiedyś Pasztet Kielecki, ostatni przed dżemem z truskawek ratunek dla polskich „backpapersów” z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. I właśnie z tym pomysł moich radnych mi się kojarzy. Nadgorliwość Proszę Państwa gorsza od faszyzmu.
EURO 2012 Apokalipsa i kwiaty dla Nowaka
Z autostradą na Euro 2012 może jeszcze zdążą, ale z przebudową gierkówki już na pewno nie. Rozkopana na prawie 100 km trasa to udręka dla kierowców, którzy chcą się dostać do stolicy. Czy ten remont był w ogóle potrzebny? Czego mogą się więc spodziewać kierowcy podczas Euro 2012? Najbardziej uciążliwe prace w czerwcu zostaną wstrzymane. - Obie jezdnie będą dostępne, może poza drobnymi fragmentami, ale dzisiaj jest jeszcze za wcześnie na takie szczegóły - twierdzi Urszula Nelken.
Mamy już termin „przejezdna autostrada”, choć nikt nie wie co to oznacza, teraz pojawił się nowy „dostępne jezdnie”. Pięćdziesiąt lat z góra minęło, ustrój się zmienił, Polska w NATO i UE a Bareja wiecznie żywy. Nawet bym zaryzykował, że ostatnio jakby więcej tego Barei w naszej szarej rzeczywistości. Z pod kolorowych opakowań wyłazi TO SAMO, co w czasach „realnego socjalizmu”. Bo to nie socjalizm był tylko POLACTWO.
Mnóstwo zastrzeżeń wśród kierowców budzi też jakość prac na trasie katowickiej. Zamiast asfaltu kładziony jest tu beton. W samochodach jadących wybudowaną już jezdnią jest potwornie głośno, są też wyraźne drgania. - To indywidualne odczucia kierowców - mówi na to Urszula Nelken. I dodaje: - Rzeczywista ocena jakości nawierzchni betonowej będzie możliwa dopiero po zakończeniu inwestycji i oddaniu dwóch jezdni do ruchu.
No właśnie, Pani Nelken może zamiast „rzecznikować” GDACE , powinna pisać dialogi do kolejnych komedii o naszej „rzeczywistości”. Bo talent ma kobieta fenomenalny.
Według Generalnej Dyrekcji Dróg betonową nawierzchnię dla gierkówki wybrano z obawy przed tym, że wytwórnie asfaltu nie nadążą z jego produkcją, bo w kraju trwa jednocześnie tak dużo inwestycji.
BAREJA NA WAWEL. Następna autostrada ze …słomy, na Misia po prostu.
I z ostatniej chwili
"Przegląd Sportowy": "Skandal zamiast święta na Narodowym"
Miało być święto, jest skandal. Narodowy. Nie pierwszy. Drugi wielki, a może i trzeci czy czwarty związany z największym obiektem sportowym w Polsce, budowanym za gigantycznie absurdalne pieniądze, z absurdalnymi opóźnieniami, przy absurdalnych potknięciach. Obiektem tyleż efektownym, co na dziś wciąż niefunkcjonalnym w warunkach polskiego futbolu.
Miało być święto, jest skandal. Narodowy. Nie pierwszy. Drugi wielki, a może i trzeci czy czwarty związany z największym obiektem sportowym w Polsce, budowanym za gigantycznie absurdalne pieniądze, z absurdalnymi opóźnieniami, przy absurdalnych potknięciach. Obiektem tyleż efektownym, co na dziś wciąż niefunkcjonalnym w warunkach polskiego futbolu.
Wiecie, co to jest „inwestycja permanentna”, czyli taka, która się nigdy nie kończy ? To jest Stadion Narodowy, bo jaki naród taki stadion. Trzeba było to inaczej nazwać, to może by się udało jak w Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu. Ale tu miał być pomnik na miarę naszych możliwości, i jest , Baaaaaaaaareja.
Pavulon dla staruszka
Domy Pomocy Społecznej będą obcinać rację żywnościowe swoim podopiecznym, by móc kupić dla nich leki. Problemy z zakupem leków, to efekt kolejnych błędów w ustawie refundacyjnej - ustalił reporter TOK FM. Gdyby trzymać się przepisów, DPS- y w ogóle nie mogłyby kupować leków, a apteki ich sprzedawać. Większe domy pomocy na dostawę leków muszą rozpisywać przetargi i podpisywać umowy. W większości przypadków umowy podpisane jeszcze przed wejściem w życie ustawy refundacyjnej, nadal obowiązują. Problem w tym, że ceny leków w nich określone różnią się od cen wyznaczonych na liście leków refundowanych. Pojawia się więc pytanie, co jest ważniejsze: ustawa refundacyjna czy ustawa o zamówieniach publicznych na podstawie której apteki wygrały przetarg.
- Gdyby dom pomocy społecznej kupił lek drożej niż zakontraktował, to złamałby ustawę o zamówieniach. Jeśli kupi lek taniej, to apteka złamie ustawę refundacyjną, która jasno stanowi, że ceny są sztywne i nie wolno ich obniżać - mówi mecenas Paulina Kieszkowska-Knapik i dodaje, że kuriozum tej sytuacji polega na tym, że ktoś musi złamać prawo, by móc kupić leki dla chorych.
- Gdyby dom pomocy społecznej kupił lek drożej niż zakontraktował, to złamałby ustawę o zamówieniach. Jeśli kupi lek taniej, to apteka złamie ustawę refundacyjną, która jasno stanowi, że ceny są sztywne i nie wolno ich obniżać - mówi mecenas Paulina Kieszkowska-Knapik i dodaje, że kuriozum tej sytuacji polega na tym, że ktoś musi złamać prawo, by móc kupić leki dla chorych.
Pani Marszałek Sejmu Ewa Kopacz przygotowała i przeprowadziła przez Parlament najlepsze z możliwych ustawy zdrowotne. Tak przynajmniej sama o sobie mówi. To, że miliony ludzi widzą co innego nie ma najmniejszego znaczenia. Nie ma, bo Pani Marszałek ma „pełne zaufanie” Donalda Tuska, bądź co bądź ale Człowieka Roku (i to po raz drugi). A tak na poważnie, to znowu spierdolono co tylko się da, znowu w gąszczu naszego prawa okazało się, że poza Pavulonem nic już staruszkom podać nie można.
Rejestr ubezpieczonych na … zawsze
W Centralnym Wykazie Ubezpieczonych NFZ jest 850 posłów, bo ci z poprzedniej kadencji nie zostali jeszcze wyrejestrowani. Figuruje tam też 4 mln ubezpieczonych, którzy już nie żyją - wylicza "Dziennik Gazeta Prawna". A za kilka miesięcy w tej bazie lekarze mają sprawdzać czy pacjent jest ubezpieczony. Rząd obiecał, że we wrześniu wszystkie placówki medyczne będą miały dostęp do Wykazu. Eksperci oceniają, że do tego czasu nie uda się zweryfikować danych tak, aby były one wiarygodne.
Ja Włodzimierz Krzysztofik to wykrakałem, to moja wina, moja bardzo wielka wina. Nie tylko tego rejestru nie będzie, nie będzie też wiarygodnego rejestru PESEL (robią nową wersję od TRZYDZIESTU lat) ani żadnego innego rejestru państwowego. Bo do dziś agendy kolejnych rządów RP uważają, że rejestr to : serwery, sieci światłowodowe i aplikacje rodem z USA. A dane ? Danymi nikt nigdy się nie zajmował i teraz nawet Herkules tego gówna nie wysprząta. Kto RĘCZNIE sprawdzi 4 miliony wpisów ? Jak i gdzie Kiedy ? NIGDY.
Na zdrowie
Z nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że z Ministerstwa Zdrowia ma odejść wiceszef resortu Andrzej Włodarczyk. Jak na razie sam polityk nie chce komentować całej sprawy. W resorcie poinformowano, że ze stanowisk chcą zrezygnować także dwaj inni wiceministrowie. Włodarczyk pierwszy raz do ministerstwa trafił w 2007 roku, ale odszedł stamtąd już po roku. Z nieoficjalnych informacji dziennikarzy powodem rezygnacji był bałagan panujący w podległych mu departamentach. W styczniu 2011 roku wrócił na ministerialne stanowisko, a w grudniu ubiegłego roku objął nadzór nad lekami. Po burzy wywołanej ustawą refundacyjną i jej późniejszą nowelizacją, która zakończyła protesty lekarzy, Włodarczyk wciąż broni kontrowersyjnych rozwiązań.
Była kiedyś taka fajna piosenka, „a jednak wrócił”. No i, „odejdzie stamtąd już po niecałym roku. Z nieoficjalnych informacji dziennikarzy powodem rezygnacji jest bałagan panujący w podległych mu departamentach.”. Była też taka piosenka „jeszczio raz, jeszczio raz, jeszcio mnogo mnogo raz”.
Według informacji "Gazety Wyborczej" z ministerstwa chcą odejść także dwaj inni wiceministrowie: Jakub Szulc odpowiedzialny za finanse oraz Marek Haber odpowiedzialny za organizację ochrony zdrowia.
Ci chcą wiać sami, zanim ich Donald wywieje, bo jak Go ostatnio widziałem w okienku to bardzo „rozsierdiłsia” nasz „batko”.
Tanie loty do Chin
Kolejny zwrot w sprawie prywatyzacji Polskich Linii Lotniczych LOT. Niedawno Turkish Airlines jako pierwsze oficjalnie przyznały, że są zainteresowane polskim przewoźnikiem i stały się głównym kandydatem. Tymczasem okazuje się, że ich największym rywalem może być Air China. Jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie, to właśnie chiński przewoźnik jest drugim zainteresowanym LOT-em. O tym, że poza Turkish Airlines do rozmów zgłosił się też drugi branżowy inwestor, informowało Ministerstwo Skarbu Państwa. Co więcej, to właśnie Air China podobno ma być faworytem LOT-u.
Ja się wybieram na wakacje w 2013 właśnie do Chin, więc LOT Air China pasuje mi jak cholera. I byłaby to wreszcie jakaś rozsądna decyzja biznesowa, bo po co inwestować w obszarze, gdzie kłopoty mnożą się jak króliki w norze. Przyszłość jest tam gdzie wschodzi słońce, nie tam gdzie już zachodzi.
Ruski „szpion „
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego już badają, czy Klich nie współpracuje z obcym wywiadem. – Musimy się dowiedzieć, na czyje zlecenie działał, a pamiętajmy, że był akredytowanym w Moskwie – mówi Faktowi Marek Biernacki (53 l.) z PO, wiceszef sejmowej speckomisji. A Marek Opioła (36 l.) z PiS dodaje: – Nie wiemy, czy nie działał na zlecenie Rosjan.
I wszystko jasne. Teraz podłączyć go do prądu i zaraz wyśpiewa jak wyglądał ten ZAMACH. Nie dość było Ruskim zabić Sikorskiego, zabili i Kaczyńskiego. Na szczęście wszystko się wydało, teraz mobilizacja i …wojna Polsko Ruska.
Dom pod mostem dla niezaradnych
Stopa bezrobocia wyniosła 13,3% na koniec stycznia 2012 roku, czyli wzrosła o 0,8 pkt proc. wobec poprzedniego miesiąca. Na koniec stycznia 2011 r. wynosiła 13,1%, podało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS), powołując się na dane z urzędów pracy.
Proponuję, żeby w naszym raju (zielone wyspa) nie używać terminu bezrobotny, tylko niezaradny. Jakby to ładniej brzmiało, mimo usilnych starań Premiera Donalda Tuska ilość niezaradnych lekko wzrosła. Ty niemniej liczymy, że jak zrozumieją czego od nich oczekuje Pan Premier to albo : wypierdolą z raju na ziemię (Irlandia, Wielka Brytania, Niemcy, Dania etc.) albo skoczą z mostu. Na niepokornych czeka NFZ z Pavulonem.
Nowa nadzieja
Terminowe kontrakty mogą być zastąpione jedną formą zatrudnienia - na czas nieokreślony - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Komisja Europejska chce walczyć z tymczasowym zatrudnieniem. Dlatego proponuje wprowadzenie jednolitego kontraktu o pracę na terenie całej Unii.
I to jest jedyna szansa naszej młodzieży na trwałe zatrudnienie. Inaczej to do góra roku 2020 wszyscy poza sektorem państwowym będą pracowali na umowach śmieciowych. Dogoniliśmy już i przegoniliśmy wszystkich, teraz dążymy do absolutnego mistrzostwa świata. Szkoda, że w udupianiu własnych obywateli.
Święte prawo własności
Na dworze minus dwadzieścia, a w domu przy Finlandzkiej na Saskiej Kępie pootwierane okna. Właściciel budynku bierze mrozem lokatorów, z którymi kilka dni temu przegrał proces o wysokość czynszu . W środę o 8.15 rano zjawiło się dwóch mężczyzn - relacjonuje Gabriela Starosta, lokatorka z parteru. - Weszli do pustych mieszkań. Spytałam, co robią. Jeden podający się za właściciela odpowiedział, że to nie moja sprawa. Przyszli jakoby spuścić wodę z term. Wychodząc, zostawili na piętrze uchylone okna. Nikt ich nie może zatrzasnąć, bo pozamykali drzwi. Jak teraz temperatura spadnie poniżej 30 st. C, w całym budynku popękają rury. Gdzie ja się podzieję z dziećmi? Pod most pójdę? - pyta córka pani Gabrieli Monika Kowalska, mama chłopców w wieku czterech i pięciu lat, która oczekuje właśnie na trzecie dziecko.
Pod most pójdziemy wcześniej czy później wszyscy. Tak już było … w II RP. Teraz mamy pełną restytucję Polski z przed wojny. Każdy może zobaczyć jak ta „odzyskana Polska” wyglądała. Tłumy żebraków, archeologia śmietnikowa, bieda szyby i przede wszystkim kamienicznicy utuczeni na krzywdzie ludzkiej. Ten dom oddała Hania potomkom właścicieli a oni go sprzedali kamienicznikom, i po problemie. Bo ludzie, których nie stać na życie w tym jebanym mieście to problem a nie podmiot dla samorządu. Nikt już nie reprezentuje interesu obywateli, liczy się tylko zysk. Nawet po trupach, jak w Halembie. Tą hańbę może przerwać tylko rewolucja, i tak to się skończy.
Kłamca, kłamca
Premier, powołując się na swych współpracowników i prawników, mówił na debacie ws. ACTA, że skoro kwestia tej umowy wywołuje tak żywe emocje tylko w Polsce - problemem może być jakość polskich przepisów dotyczących własności intelektualnej. - Skoro nigdzie na świecie nie jest to problem, to znaczy, że my mamy problem z przepisami - skonkludował. Czy rzeczywiście protestowali tylko Polacy? O protestach w całej Europie pisały media. O sprzeciwach w Austrii, w Czechach, Słowacji, Słowenii. 11 lutego protestować mają mieszkańcy 14 europejskich miast. W Bułgarii na protest zapisało się na Facebooku 45tysięcy osób.
Ale wśród Jego współpracowników i Jego prawników z pewnością nikt nie protestował. Z dwóch powodów, po pierwsze to kadry PO są jakie są i wymagać od nich profesjonalizmu nie sposób, po drugie nie od dziś to nie jest rząd dla Polaków, tylko dla rynków i korporacji. Giełda największym osiągnięciem dwudziestolecia powiedział Łaskawca i ja dobrze to zapamiętałem. Dlatego już od dawna niczego od tego rządu nie oczekuję. Tusk i PZPO będą za ACTA bo im za to płacą, choćby poparciem i poklepaniem po ramieniu. A i stanowisko jakieś może obiecają, może.
I komentarz z netu, doskonały
Samo ograniczanie dyskusji w sprawie ACTA do Internetu jest również wybiegiem: tu nie chodzi o interes twórców w naszym kraju ale o interes naszego kraju a to są dwie całkowicie różne sprawy. Interes naszego kraju jest po stokroć ważniejszy od interesu twórców w naszym kraju.
A Maliniak w maliny
Najpierw w sprawach najważniejszych milczała. Jak zaczęła mówić, zrobiło się jeszcze gorzej. Joanna Mucha nie dała żadnych powodów, by sądzić, że jest w stanie rządzić polskim sportem. Oto pani minister - jako pierwsza w długim sznurku nadzorców polskiego sportu - otwarcie przyznawała się do ignorancji w dziedzinie, którą miała zarządzać. Premier oraz jego podwładna uznali ignorancję za bodaj jej największy atut. - Ona ma takie przygotowanie, że mogłaby się odnaleźć wszędzie - zachwalał swoją nominację Donald Tusk.
I Pani Minister jest. I to wszystko, po prostu jest. Ale jak trwoga to Pani Minister nie ma. Stąd jak otwieramy to Much na czele, jak zamykamy to … wyjechała. I tak będzie do końca, rychłego mam nadzieję. A Panu Premierowi stare porzekadło ludowe polecam. Jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego, niestety, Pani Mucha też
Kwadratowe koło
Premier powołał Romana Dmowskiego na stanowisko wiceministra spraw wewnętrznych odpowiedzialnego za nadzór nad rejestrami państwowymi. Są to centralna ewidencja pojazdów (CEP), centralna ewidencja kierowców (CEK), Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności (PESEL), ewidencja dowodów osobistych (OEWiUDO) i paszportów (CEWiUP). Podczas konferencji prasowej Jacek Cichocki, szef MSW podkreślił, że przed nowym podsekretarzem stanu stoją dwa duże zadania, jakimi są nowy PESEL oraz nowy dowód osobisty. Nowy podsekretarz stanu jest absolwentem Politechniki Gdańskiej na kierunku Telekomunikacja. W latach 2008 - 2012 był dyrektorem Pionu do spraw Informatyki i Telekomunikacji w Centrum Usług Wspólnych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jak wynika z nominacji Romana Dmowskiego rejestry państwowe pozostają w strukturze resortu spraw wewnętrznych. Natomiast CPI MSWiA znalazło się w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji i zmieniło nazwę na Centrum Projektów Informatycznych. CPI nadal prowadzi projekt ZMOKU służący m.in. do zasilania danymi rejestru PESEL. Również Centrum prowadzi przetarg na blankiety nowych dowodów osobistych. Czwartego stycznia przesunęło termin otwarcia ofert w tym postępowaniu o jeden dzień, na 17 stycznia.
Jak to możliwe, że ten sam system robią dwa ministerstwa ? Ano możliwe dlatego, że to „służby” rządzą w tym kraju i ich „interes” jest ważniejszy od interesu obywateli. A służby lubią centralne rejestry i nikomu ich nie oddadzą. Dlatego nawet wszechmocny Tusk ich z MSW nie zabierze. A, że to nie będzie działać i że kompletnie nic nie będzie z „cyfryzacji” naszej administracji to nie ma żadnego znaczenia. „Interes” służb będzie zabezpieczony. Zresztą poniżej jest ciąg dalszy, tak szalony, że nawet ja się czegoś takiego nie spodziewałem.
MSW Jest nowy Minister, jest przyspieszenie
Wprowadzenie elektronicznych dokumentów jest za drogie, a system jest na nie nieprzygotowany – ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".
Rząd zamierza najpierw przesunąć o kilka miesięcy rozstrzygnięcie przetargu na blankiet nowych dowodów osobistych, a potem zawiesić ich wprowadzenie nawet na kilka lat - dowiedział się dziennik. Do tej pory kluczowy system ewidencji ludności będzie działał w oparciu o rozwiązania z lat 70. ubiegłego stulecia. Zespół, którym kieruje Roman Dmowski, wiceminister spraw wewnętrznych, kończy prace nad oceną możliwości produkcji elektronicznego dowodu osobistego, ale przede wszystkim ma stwierdzić, czy w obecnych warunkach w ogóle jest sens jego wprowadzania. Nieoficjalnie wiadomo, że wśród głównych powodów rezygnacji z nowego dokumentu są koszty, a także problemy z funkcjonalnością. "Cała operacja kosztowałaby do 400 mln zł. Ale nie wiadomo, co dzięki niej zyskaliby Polacy. W założeniu nowy dowód miał być np. kluczem do placówek ochrony zdrowia i załatwiania spraw w e-urzędach. Ale żaden z tych systemów nie działa i nie wiadomo, kiedy zacznie" - tłumaczy rozmówca gazety.
Stanowisko MSW oznacza jednak otwarty konflikt z resortem administracji i cyfryzacji, gdzie wiceministrem jest Piotr Kołodziejczyk, do niedawna odpowiadający za projekty pl.id oraz PESEL 2. Obydwa pochłonęły już od 100 do nawet 230 mln zł z funduszy UE i najprawdopodobniej nie zostaną rozliczone. Nie ma także konkretnych efektów tych wydatków, a strategiczny system ewidencji ludności działa wyłącznie dzięki systemowi, którego autorami jest dwóch pułkowników SB z końca lat 70.
W „obecnych warunkach” nie ma sensu wprowadzanie czegokolwiek. W takich „warunkach” z takimi „informatykami” jak Pan Dmowski to co najwyżej Facebooka i Twittera rząd będzie rozwijał. Tak skończyła się „cyfryzacja” Polski, wpisami naszych polityków na amerykańskich portalach społecznościowych. Zatem pan Roman Dmowski (zaiste nazwisko ma tu znaczenie) został grabarzem wszystkich nadziei na poprawę jakości obsługi obywateli nie tylko w administracji ale także w służbie zdrowia, ubezpieczeniach społecznych, rejetrach USC, podatkach i wszystkich usługach, które bez elektronicznego id oraz podpisu nie będą funkcjonować. Pan Minister miał zrobić BAZĘ dla wszystkich innych systemów, tylko, że ten Pan tego kompletnie nie rozumie. W Klubie Inteligencji Katolickiej tego widocznie nie uczono.
I gówno im zrobicie
Płace w bankowości od dawna są za wysokie i należy je skorygować - oświadczył w piątek w radiu BBC prezes uratowanego przez państwo brytyjskie banku Royal Bank of Scotland (RBS) Philip Hampton. "Płace są od dawna za wysokie (...) zwłaszcza w bankach, zwłaszcza w bankach inwestycyjnych" - powiedział Hampton. Dodał, że przed ostatnie dziesięć lat udziałowcom banków wiodło się kiepsko, natomiast bankierom całkiem dobrze. "To trzeba skorygować. Tak naprawdę nie jest to kwestia sprawiedliwości społecznej, lecz zwyczajnie kwestia biznesowa. Zbyt wiele pieniędzy nie trafia we właściwe miejsce" - uznał szef RBS.
Żadna kwestia społeczne i żadna kwestia biznesowa nic nie zmieni. Ile razy pisałem, że towarzystwo wzajemnej adoracji okrada nie tylko społeczeństwa ale nawet właścicieli firm, w których pracują. Spółka Akcyjna o mocno rozproszonym akcjonariacie jest niezarządzana przez właścicieli. A ponieważ największe firmy świata w tym przede wszystkim sektor finansowy nie ma de facto właścicieli więc jak w realnym socjalizmie, wyniki tych firm nie mają żadnego znaczenia. Nawet jak zbankrutują to kłopot właścicieli akcji a nie ich, oni sobie załatwią pracę gdzie indziej. Do tego dochodzi kompletne zblatowanie „kadry managerskiej” z politykami i jest co jest. Tego nie da się żadną miarą naprawić. Bo kapitalizm bez właścicieli jest tak samo gówno wart jak „realny socjalizm”. Bez podstawowego mechanizmu kontroli właścicielskiej to nie ma szans działać.
Co jeszcze ?
Szwajcarski urząd ochrony konkurencji (COMCO), prowadzi dochodzenie w sprawie domniemanego manipulowania stopami Libor i Tibor przez 12 banków. Na liście podejrzanych są m.in. Credit Suisse, Deutsche Bank i Citigroup. Stopy Libor i Tibor wyrażają średnie oprocentowanie pożyczek na rynku międzybankowym odpowiednio w Londynie i Tokio. Obliczane są codziennie przez tamtejsze stowarzyszenia bankowców na podstawie danych raportowanych przez banki. Ze stopami tymi powiązane jest oprocentowanie kredytów, obligacji i wielu innych produktów finansowych. Zmowa pomiędzy traderami instrumentów pochodnych z pewnych instytucji finansowych mogła wpływać na stopy Libor i Tibor – oświadczył COMCO. Oprócz wspomnianych czterech banków, dochodzeniem objęte są Bank of Tokyo, HSBC, JPMorgan Chase, Mizuho, Rabobank, RBS, Societe Generale i Sumitomo Mitsui.
I co ? Po pierwsze nikogo to już nie zdziwi, po drugie czego się można po tych „szacownych” instytucjach spodziewać. Proponuję Szwajcarom żeby zatrudnili speców od mafii, bo zasady działania „sektora finansów” żywcem pasują do mechanizmów, które są oparciem każdej mafii. Dlaczego by zresztą miało być inaczej, i tu i tam wszelkimi środkami dąży się do zdobycia szmalu i władzy. A „szacowne towarzystwo” skupione w ww. „rodzinach” niczym się nie różni od ganianych przez włoską policję bandziorów, no poza tym, że „bankowców” policja nie gania i to zaczyna być bardzo ciekawe.
Co On miał na myśli ?
Prezydent USA Barack Obama oświadczył w opublikowanym wczoraj wywiadzie dla włoskiego dziennika "La Stampa", że Europa nie może wykazać niezdecydowania wobec pogłębiającego się kryzysu zadłużeniowego i przyznał, że może on poważanie zaszkodzić odradzającej się gospodarce amerykańskiej. Zapewnił, że USA "zrobią co do nich należy" aby pomóc Europie.
Co On kurwa miał na myśli ? Jeśli chce nam narzucić amerykański sposób na „walkę z kryzysem” przez drukowanie pustego pieniądza, to pewnie każe FED’owi drukować euro. A może pójdzie dalej i podbije Europę przyłączając ją do USA ? Wtedy przynajmniej wreszcie zniknie problem wiz dla Polaków. Generalnie, bełkot totalny.
Wybory przez Internet
Na kogo oddałbyś swój głos w wyborach?
PO | 4212 | 18% | |
PiS | 5444 | 23% | |
Ruch Palikota | 6874 | 30% | |
PSL | 382 | 2% | |
SLD | 2502 | 10% | |
Nowa Prawica | 1448 | 7% | |
Inna partia | 853 | 3% | |
Nie wziąłbym udziału w wyborach | 1566 | 7% |
Wybory na kartkach
I co widać ? Że o tym, kto będzie rządził w Polsce decydują „cyfrowo wykluczeni”. Bardzo zastanawiające jest też to, że w Internecie PO przegrało nawet z PiS. Reasumując, chciałbym mieszkać w Polsce z górnej tabeli, w Polsce z dolnej mieszkać nie zamierzam i Wam też radzę spierdalać gdzie się tylko da. Bo PZPO jak Meksykańska Partia Rewolucyjno-Instytucjonalna będzie rządzić przez 60 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz