piątek, 28 marca 2014

Back to USSR ?



Motto: Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - Wszystko jest przygotowane. Wszystko jest możliwe. Potencjał militarny został zebrany przy granicy. Sztaby ćwiczą. Silniki są rozgrzane. Dowódcy wiedzą, co w razie rozkazu robić. Atmosfera na wschodniej granicy Ukrainy jest jak przed 17 września 1939 roku. Wojsko czeka tylko na decyzję władz. Od decyzji o wejściu Rosjanom wystarczy kilka godzin, żeby wkroczyć.

A główka Pana Generała nie boli ?

Back to USSR ?




Na stronie Białego Domu zamieszczono petycję wzywającą do odłączenia Alaski od USA i przyłączenia jej do Rosji. Pod petycją podpisało się już ponad 13,5 tys. osób.

A jak zechcą zorganizować referendum i nie da Bóg wygrają to co ?

Reakcja na sankcje



Tak zareagowała rosyjska giełda na wprowadzenie sankcji przez USA i UE.

Tusk obiecał

Premier Tusk w 2011 roku obiecał im zwiększenie świadczenia do równowartości kwoty płacy minimalnej. Od stycznia tak samo są zwodzeni przez ministra Kosiniaka-Kamysza, który co jakiś spotyka się z nimi i negocjuje. Tylko nic z tego nie wynika - stwierdziła.

Nawet matka nie da Ci tyle, ile Pan Premier Donald Donaldowicz Tusk obieca. To już kawał z długą siwą brodą ale ciągle aktualny. Pan Premier nie tylko matkom dzieci niepełnosprawnych obiecał szklane góry ale nam wszystkim też. Oto co nam obiecał :

1.      Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy
2.      Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki,
         zwiększymy emerytury i renty
3.      Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych,  
          mostów i obwodnic
4.      Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i
         zlikwidujemy NFZ
5.      Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą
         prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych
6.      Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012
7.      Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku
8.      Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować
         w Polsce
9.      Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet
10.    Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją.

Pan Premier Donald Donaldowicz Tusk obiecał to SIEDEM lat temu. I co zrobił ? Cztery deficytowe stadiony na Euro 2012 i owszem, było minęło a problem pozostał na barkach podatników. Misję w Iraku „wypełnił” przenosząc żołnierzy do Afganistanu za kolejne miliardy rocznie z kieszeni podatników. A reszta ? Reszta jest milczeniem.

Polska NIE może się poszczycić

"Polska, niestety, nie może poszczycić się wypracowaniem ludzkich, solidnych metod opieki nad osobami przewlekle chorymi. Jako Fundacja mamy z tym styczność na co dzień, czytając nieprawdopodobnie tragiczne listy i maile od Polaków w bardzo różnym wieku, którzy piszą o bardzo rożnych sprawach. W tym zakresie rzeczywiście pomagają instytucje pozarządowe, fundacje, stowarzyszenia. Opieka państwowa, mówiąc brutalnie, nie tylko słabo funkcjonuje, ale także jest wielce niehumanitarna i daje poczucie ogromnej krzywdy i poniżenia dla ludzi związanych z tragedią choroby przewlekłej" - pisze w oświadczeniu szef fundacji WOŚP.

Pan Premier Donald Donaldowicz Tusk nie będzie się przecież szczycił starymi schorowanymi obywatelami pamiętającymi jeszcze poprzednią epokę. Pan Premier szczyci się Kulczykiem, Solożem i Giełdą Papierów Wartościowych, i F16 i korwetą Gawron. Starych i niedołężnych ma głęboko w czeluściach neoliberalizmu.

Wybrańcy narodu
Tymochowicz odpowiada ponadto na pytanie o alkoholowe ekscesy posłów.  - Może podpadnę niektórym osobom, ale podtrzymam to, co wielokrotnie mówiłem - że 95 proc. posłów to albo alkoholicy, albo notorycznie pijący – mówi. Z jego dalszych słów wynika, że nie ma najlepszej opinii o polskich parlamentarzystach. - Zauważmy, że przeciętny poseł jest gotów się przyznać do przestępstwa, do korupcji, do tego, że ukradł zegarek. A nawet do tego, że zamordował. Natomiast nikt się nie przyzna, że jest debilem. To najbardziej skrywana prawda na temat każdego posła – podkreśla.

Dobrą opinię o parlamentarzystach mają wyłącznie parlamentarzyści, to się nazywa „self service” po amerykańsku. Ostatnio było to bardzo widać w konfrontacji z kilkoma matkami niepełnosprawnych dzieci gdy takie tuzy naszego parlamentu jak Stefek Niesiołowski, Madame Marszałek Ewa Kopacz czy poseł ds. liberalizmu Szejnfeld wiali od nich jak niepyszni. Bo nasi „wybrańcy” dobrze się czują wyłącznie przed kamerami życzliwych stacji telewizyjnych i oczywiście w barze, przy kieliszku oczywiście.

Antykampania

W precedensowej i brutalnej akcji "Solidarność" spróbuje utrącić część kandydatów do europarlamentu - twierdzi "Rzeczpospolita". Rzecznik związku zapowiada: "To będzie bardzo bolesna dla polityków kampania". Szefowie związku podjęli decyzję o włączeniu się "S" w kampanię przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Związek będzie piętnować tych kandydatów, którzy w jego opinii przyczynili się do pogorszenia sytuacji polskich pracowników. W tym kontekście gazeta wymienia nazwiska: Julii Pitery, Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, Barbary Kudryckiej, Michała Boniego, Adama Szejnfelda, Jacka Rostowskiego. Wszyscy są politykami startującymi z list Platformy Obywatelskiej. "Rzeczpospolita" pisze również o Władysławie Kosiniaku-Kamyszu, ministrze pracy i polityki społecznej z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Dożyliśmy takich czasów gdy mówienie prawdy jest traktowane jako wyjątkowo brutalna kampania wyborcza. Za to wylewające się ze spotów wyborczych kłamstwa są jak najbardziej normalne. To jest ta świetlana przyszłość, którą nam zgotowała nie kto inny tylko „panna S”. Jeśli za „komuny” świat stał na głowie to teraz chyba stoi na rękach. Tabuny specjalistów od wizerunku, politologii , public relations i co tam jeszcze wtłaczają „ciemnemu ludowi” do czaszki, że politycy nie muszą mówić prawdy, nie muszą robić tego co zapowiadali, w ogóle nic dla nas robić nie muszą bo taka jest „specyfika” polityki. Ogólnie rzecz biorąc „specyfika” naszych czasów jest taka, że nieliczna kasta beneficjentów ma mieć jak w raju za życia ale wszyscy inni dopiero po śmierci, najlepiej przed emeryturą oczywiście. A jak ktoś, w tym wypadku Solidarność, chce o politykach mówić prawdę to jest to BRUTALNA KAMPANIA.

"To pytanie do nas wszystkich o naszą wrażliwość, empatię, solidarność"

Żakowski ze zrozumieniem podszedł do finansowych ograniczeń rządu. - Ale to się mieści w obrębie obowiązującej do tej pory logiki. Logiki, która mówi, że w Polsce wzrost gospodarczy mają finansować najsłabsi, ponoszący ciężary, a zamożniejsi mają mieć minimalny udział w finansowaniu państwa. Wydatki socjalne mamy jedne z najmniejszych w Europie, zdrowotne najniższe w Unii. To część czegoś większego - wskazywał prowadzący Poranek Radia TOK FM.  Pytanie o tę logikę to pytanie do nas wszystkich o naszą wrażliwość, empatię, solidarność - włączył się Wiesław Władyka, publicysta "Polityki". - Cały czas mówimy o 25 najszczęśliwszych latach w dziejach Polski, mówimy, że jesteśmy beneficjantami tego rozwoju. Okazuje się, że nie wszyscy, i są dramatyczne miejsca, których jako ci beneficjanci powinniśmy się wstydzić - skwitował Władyka.

Jaką KURWA Solidarność ? Solidarność się skończyła gdy Lech Wałęsa wybrany prezydentem Polski zainaugurował kadencję toastem „zdrowie Wasze w gardła nasze”. I jak powiedział tak zrobił. Mamy 21 gospodarkę świata, należymy do OECD,  a to klub bogaczy. Ale mimo to biedy, nędzy i beznadziei coraz więcej, więcej też z roku na rok emigrantów i samobójców. Tylko statystyki Panu Premierowi Donaldowi Donaldowiczowi Tuskowi rosną i rosną. Rosną też jak grzyby po deszczu pałace beneficjentów systemu, z pogardą spoglądających zza przyciemnionych szyb swoich limuzyn na czerń plączącą im się pod kołami. Nic więc dziwnego, że zdarza im się nie hamować na pasach, bo w końcu to po co się „toto” po nich plącze. 25 lat rządów Solidarności doprowadziło do kompletnego rozbicia społeczeństwa, do zdziczenia bez precedensu, do znieczulicy nie do zaakceptowania. I za to wszystko dziękuję Ci Solidarność, a specjalne podziękowania ślę do Pani Szczepkowskiej za to, że 6 czerwca 1989 roku obudziliśmy się w „wolnej Polsce”. O tym dla kogo i jak „wolnej” nie dopowiedziała, zrobił to dopiero prezydent-elekt Lech Wałęsa, noblista zresztą. Wstyd niech spadnie na Wasze głowy i dwanaście Waszych pokoleń.

Emp@tia

49 mln zł kosztowała budowa portalu internetowego dla bezdomnych i osób szukających pomocy społecznej. Na utrzymanie Emp@tii rocznie będą potrzebne 2 mln złotych – ustalił DGP. Bo kto zna bezdomnego z tabletem z modułem 3G lub smartfonem z dostępem do internetu? – komentuje doświadczony pracownik pomocy społecznej, proszący o zachowanie anonimowości. Co więcej, sama wizyta na portalu nie wystarczy, by złożyć wniosek o udzielenie pomocy np. ze względu na nagłe pogorszenie sytuacji życiowej. Kluczowy jest problem uwierzytelnienia wniosku, a do tego wymagane jest posiadanie bezpiecznego profilu w serwisie e-PUAP lub podpisu elektronicznego.

To jeden z tych projektów, które niosą Polsce „skok cywilizacyjny”. Już widzę tych nurków w moim śmietniku, jak za pomocą swoich spasionych phabletów wymieniają na fejsie lajki ze swoimi kumplami z opieki społecznej w Mszanie Dolnej. Umawiają się na „wakacje” nad morzem z Urzędem Gminy Sopot lub coś w tym rodzaju. A wszystko to przez niezawodne „Wrota Polski”, sztandarowy hicior polskiej e-administracji, gdzie martwe w większości konta ma niecałe 30 tys. rodaków. Tak nas w XXI wiek wprowadza Pan Premier Donald Donaldowicz Tusk i jego wspaniały rząd. Avengersi odpadają.

Nie strasz, nie strasz bo …

Premier nie straszy wojną, tylko nazywa rzeczy po imieniu - tak Bartłomiej Sienkiewicz komentuje w Radiu ZET sobotnią wypowiedź Donalda Tuska, który stwierdził, że "nie wiadomo, czy 1 września dzieci pójdą do szkoły". Jego zdaniem sytuacja po zajęciu Krymu przez Rosję wymaga brania pod uwagę różnych wariantów wydarzeń.

… się zesrasz, ten dziecięcy greps znają wszyscy. I jak ulał pasuje do naszego „podwórka”, bo jak inaczej nazwać dziecięce zabawy, które uprawiają nasi pożal się Boże politycy w rodzaju Pana Ministra Sienkiewicza i jego wspaniałego mocodawcy Donalda Donaldowicza Tuska. Nie wiem, czy słynne już powiedzonko wymyślił Igor Ostachowicz,  ale godne jest jego „dorobku”  w tworzeniu wizerunku Premiera zamiast prawdziwego Premiera. Nasz rząd to tylko i wyłącznie wizerunek medialny i za to Panu Igorowi Ostachowiczowi powinni dać co najmniej nagrodę Emmy jak nie Oskara dla najlepszego filmu zagranicznego. A jaka jest różnica między Władimirem Władimirowiczem a Donaldem Donaldowiczem chyba każdy widzi.

Efekt domina

Wydawało się, że fala emigracji zarobkowej, która wezbrała zaraz po wejściu Polski do Unii już zdążyła opaść. Tymczasem mamy nową falę. Obserwujemy coś, co można porównać do przewracającego się domina – mówi Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków w Work Service. Jedni wyjechali, ciągną drugich. Praca w Polsce przestaje być już podstawowym wyborem. Z najnowszych badań, które Instytut Millward Brown przeprowadził na zlecenie Work Service wynika, że jedynie 17 na 100 Polaków nie rozważa emigracji! Myślą o niej już nie tylko ci, którzy tu nie mają co ze sobą zrobić: ani nie uczą się, ani nie pracują. Myśl o wyjeździe zaczęła towarzyszyć wszystkim grupom: wykształconej i nie; miejskiej i wiejskiej. Także ci, którzy mają etat, a nawet ci, którzy zarabiają powyżej 5 tys. złotych – nie wykluczają emigracji.

Mój ulubiony „pracodawca” Pan Krzysztof Ingot bardzo się martwi i słusznie, bo nie będzie miał kto Go dorabiać tyrając w agencji pracy tymczasowej za grosze bez ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego. W prezentowanym materiale wynikającym z gruntownych badań co innego jest najciekawsze. Otóż z Polski wiać chcą już w zasadzie wszyscy. I to jest ta nowa jakość zbudowana przez ostatnie dziewięć lat, od kiedy rządy przejęła powrotem ekipa pogrobowców Solidarności. I za to im jak zawsze serdecznie dziękujemy.

Kto mi poda kaczkę ?

Średnia wieku pielęgniarek w Polsce wynosi obecnie 47 lat. Grozi nam, że wkrótce nie będzie komu opiekować się chorymi, alarmuje "Gazeta Wyborcza". Czytamy też, że Polska jest na ostatnim miejscu w UE pod względem liczby pielęgniarek na tysiąc mieszkańców. Już teraz w niektórych szpitalach pracują 67-letnie pielęgniarki. Na ponad 192 tys. zatrudnionych w szpitalach te w wieku do 30 lat stanowią niespełna 2 proc. personelu.

Na tak postawione pytanie odpowiedź jest prosta, bo nie zamierzam tu zostać po przejściu w stan spoczynku a może i wcześniej. Zresztą, czy dołączenie do 87 % rodaków chcących stad wyjechać nie jest gestem heroicznej odwagi ani niczym wyjątkowym. W Azji jak na razie pielęgniarek nie brakuje, ceny też w porównaniu do „darmowej” opieki w Polsce bardzo konkurencyjne. Poza tym tylko czekać jak Pani Rzecznik Kidawa-Błońska powie, że Panu Premierowi Donaldowi Donaldowiczowi Tuskowi ona sama gotowa jest ową kaczkę podać w razie potrzeby. Tak się teraz porobiło.

Po co nam to było, po co

Z naiwnym przekonaniem, że to nie kasa rządzi światem, tylko "równość, wolność i braterstwo", trafiliśmy w piekło ekonomiczne. Doświadczanie, że wszystko jest na sprzedaż i wszystko można kupić, jest uczuciem dojmującym i niezwykle dołującym. Trudno pogodzić się z władzą pieniądza i z tą rażącą niesprawiedliwością, że jedni umierają z głodu, a drudzy pławią się w nadmiarze. Tak, zawsze byli i biedni, i bogaci, ale teraz te dysproporcje są niemoralne.

Andrzej Stasiuk - ur. w 1960 r., poeta, pisarz i publicysta.

Bez komentarza.

Kwiaty dla Bieńkowskiej
Zakup składów Pendolino może być dla PKP podobnym problemem co Dreamlinery dla LOT-u. Inwestycja, która ma ratować polską kolej staje pod znakiem zapytania. Firma Alstom, która ma wyprodukować dla PKP Intercity 20 składów musi dostarczyć pierwsze wagony już w maju. Firma chce jednak, by te pierwsze miały specyfikację o niższym standardzie niż wymagana w przetargu. Chodzi o prędkość maksymalną. Pendolino zamówione przez PKP miały jeździć z prędkością 250 km na godzinę, tymczasem Alstom chce dostarczyć składy o prędkości maksymalnej 160 km na godzinę. Sprawa oparła się o interwencję dyplomatyczną ministerstwa infrastruktury we francuskiej ambasadzie.
Bałaganu po Grabarczyku i Nowaku nikt nie wysprząta i żadne grube słowa nic nie pomogą. Pani Minister może kląć ile wlezie a kolej i tak będzie jeździć wolniej, wooolniej, wooooooooolniej … taki mamy klimat, inwestycyjny też.

Kraków 2022



Tak wygląda Kraków w materiałach propagandowych przygotowanych przez Panią Przewodniczącą Marczułajtis. Już widać dlaczego z kosztorysu olimpiady skreślono Zakopiankę. Okazało się, że łatwiej przesunąć Tatry niż ją zbudować.

Antysemita ale …

Tiahnybok, szef Swobody, jest na piątym miejscu listy Centrum Szymona Wiesenthala. Jest traktowany jako jeden z najgroźniejszych współczesnych antysemitów - powiedział Leszek Miller na antenie RMF FM. - To będzie problem. Tego nie można akceptować - dodał.

Filosemitą to ja nie jestem, kto mnie czyta to wie na pewno. Ale to co wyprawia ukraińska partia zwana „wolność” to czysty nazizm w hitlerowskim stylu. Ci ludzie wprost nawiązują do czasów Ukraińskiej dywizji SS, do bandziorów, którzy znęcali się bestialsko nad Warszawą w czasie pacyfikacji powstania. Jak widzę polskich polityków koło tego bandyty to ciarki mi chodzą po plecach. A jak się czują potomkowie tych którzy zostali bestialsko zamęczeni w Polsce i na Wołyniu przez protoplastów Pana Tiachnyboka nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Kim są ci ludzie wiemy doskonale, więc dlaczego ich popieramy ? Bo oni są wrogami Rosji a wróg naszego wroga naszym przyjacielem nawet wtedy gdy był i jest jeszcze gorszy niż „ruski”. Nasza rusofobia odebrała nam rozum do końca, na szczęście dalej na zachodzie widać lepiej i nasza krucjata w obronie nazistów wkrótce się skończy. Zostaniemy znów sami i znów na własne życzenie. A „niedźwiedź” nam tego nie daruje i srogo za jego drażnienie zapłacimy.

Czynniki ryzyka wg Mac Donalds

Co dla McDonald's w tym roku jest czynnikiem ryzyka? - Długoterminowy trend zmierzający w kierunku wyższych płac i świadczeń socjalnych na rynkach wschodzących - czytamy w raporcie sieci fast food. Restauracja upatruje w podwyżkach dla swoich pracowników zagrożenie dla rozwoju firmy. Sieć fast food dostrzega również zagrożenia w podnoszeniu świadczeń socjalnych swoim pracownikom. Niebezpieczne trendy upatruje w "rosnącej fali zainteresowania opinii publicznej problemami nierówności dochodów". Jestem zszokowana tym raportem mówi nam Dominika Staniewicz z BCC.

Do maca na kurczaka ? I’m loving it ? Ja w żadnym wypadku nie jestem niczym zszokowany, ale ja w przeciwieństwie do Pani Staniewicz jestem praktykującym marksistą, więc dobrze pamiętam, że jedyną motywacją dla kapitalisty jest maksymalny wzrost zysku a największym zagrożeniem świadoma klasa robotnicza. To się nazywa „walka klas” Szanowna Pani, walka której według obowiązującej dziś poprawności nie ma, bo podobno dzięki właśnie USA i takim firmom jak Mc Donald udało się stworzyć jedno, bezklasowe i szczęśliwe społeczeństwo. Właśnie widać jak się udało.

Kierunek wschód

Orban jest przekonany, że Zachód się skończył, że UE jest do niczego i nie wyprowadzi nikogo z kryzysu. Stwierdził, że nie zamierza być kolonią zdominowaną przez MFW i Komisję Europejską. W związku z czym zdecydował, że trzeba iść na Wschód.

Od Orbana to się dopiero zacznie, bo nie tylko Węgrzy nie chcą być dłużej kolonią rządzoną przez finansjerę tzw. „zachodu”, która zdominowała politykę UE i Ameryki Północnej. Prędzej czy później wszyscy pokażą im to co się należy, czyli DUPĘ.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Wg obowiązujących przepisów osobom pracującym ponad 40 godzin tygodniowo należy się wynagrodzenie. Za nadgodziny firmy powinny płacić 150 proc. stawki godzinowej. Ten przepis, jak podaje "Wyborcza", istnieje od roku 1938, ale w praktyce nie jest stosowany. Pracodawcy omijąją go, nadając pracownikow fizycznym stanowisko menadżera. A tym w świetle prawa pieniądze za przepracowane nadgodziny się nie należą, ponieważ mają nienormowany czas pracy. Szacuje się, że w ten sposób oszukiwanych jest nawet kilka milionów Amerykanów. Prezydent podpisał rozporządzenie, które ma zmienić ten stan rzeczy.

No i co liberalne polskie debile ? Ile płaca Wam za nadgodziny ? Nic, bo w ramach "elastycznego czasu pracy" tak to rozliczają, że mogą nic nie płacić. A Wasz Prezydent ma Was ... więc nic takiego w życiu nie podpisze. Nawet w USA kapitaliści nie są tak pieszczeni jak w Polsce, sami durnie na to pozwalacie. Krzyczcie dalej "precz z komuną". Niedługo i za normalne godziny też Wam nie będą płacić, będziecie tyrać za kromkę chleba ... bez masła oczywiście.

W lutym amerykańskie fabryki otrzymały mniej zamówień na maszyny, sprzęt komunikacyjny i komputery, co może świadczyć o zahamowaniu inwestycji biznesowych, ponieważ wyjątkowo ostra zima wpłynęła negatywnie na sprzedaż.

Pewnie za to rosną zamówienia na opcje na akcje, na kontrakty terminowe i opcje walutowe a także inne „produkty” rynku finansowego. Cała „gospodarka” zachodu przenosi się do  transakcji finansowych. Będzie wesoło.

piątek, 21 marca 2014

No to Booomba



Motto: W takich warunkach ukraińskie władze powinny przede wszystkim podjąć decyzję o wypowiedzeniu traktatu o nie rozpowszechnianiu broni jądrowej oraz o podjęciu procesu wzbogacania uranu na Ukrainie.

No to BOOOMBA

Wstyd mi, że jestem Polakiem

Do dramatycznych scen doszło dziś rano na moście Północnym. Niedowidząca staruszka o kulach szła jezdnią pod prąd. Próbowała dojść z Bielan do Szpitala Praskiego. Szła o kulach prawym pasem jezdni, a wokół niej jeździły samochody. Sytuacja groziła wypadkiem. Kiedy strażniczka do niej podbiegła, zobaczyła, że pani jest bardzo wystraszona i zagubiona. Okazało się bowiem, że nie tylko ma problemy z poruszaniem się, ale i niedowidzi. Właśnie dlatego znalazła się w tak niebezpiecznym miejscu i nie wiedziała, jak wydostać się z pułapki. W szczęśliwie zakończonej historii zaskakujące jest to, że nikt z jadących przez most nie zatrzymał się i nie pomógł kobiecie. Na szczęście znalazł się ktoś, kto zadzwonił po strażników.

W wyścigu szczurów spieszących się do swojej beznadziejnej i gówno wartej niby pracy znalazł się jeden „litościwy”, który wyciągnął swojego smartfona i zadzwonił do straży miejskiej. I to ma być „SZCZĘŚCIE” ? To dno i metr mułu, bo w normalnym kraju zatrzymali by się WSZYSCY. To już jest oznaka kompletnego upadku moralnego, a będzie jeszcze gorzej. Następną rozjadą jak kota na miazgę i nikt się nie będzie przejmował. Pamiętacie policjantów z filmy Barei z tekstem „a jak by tędy przechodziła Wasza matka ? „, , to była właśnie czyjaś matka ale w pędzie po „sukces” w kapitalizmie nikt się nie zatrzymał.

Polska liderem Europy

Gazeta zamieszcza wyliczenia IDATE, z których wynika, że sieć FTTH (światłowód w domu) dociera do 488 tys. gospodarstw domowych, a korzysta z niej tylko 77 tys., a tzw. penetracja FTTH wynosi u nas 0,5 proc. To jeden z najgorszych wyników w Europie. Np. u liderów, czyli na Litwie to 34 proc., a w Szwecji 26,5 proc.

Pan Premier Donald Donaldowicz Tusk i jego wierne media codziennie przekonują nas, że to Polska jest absolutnym liderem rozwoju w Europie, jednego tylko nie mówią, w czym do huja Pana to się odzwierciedla, bo w dostępie do Internetu jak widać też nie.

Przywileje władzy

Czym różni się niepełnosprawne dziecko od niepełnosprawnego posła? Wysokością świadczenia. Państwo wypłaca bowiem rodzicom dzieci 520 zł. miesięcznie, a parlamentarzystom aż 6 tys. zł! Czy poselskie schorzenia są zatem uznawane za bardziej dolegliwe? A może opieka nad posłem kosztuje więcej? Nie, dodatkowe pieniądze, to po prostu kolejny przywilej władzy. 

Co na to niepełnosprawny poseł Libicki ? Ano łaskawca powiedział do nas wszystkich, do rodziców dzieci niepełnosprawnych, że nikt nie broni niepełnosprawnym kandydować do Sejmu, ot co. W związku z tym ja też Pana Posła potraktuję tak jak na to zasłużył. Otóż Pan Poseł Libicki w życiu do żadnego Sejmu by się nie dostał gdyby go jego rodzony ojciec nie wypromował, gdyby nie „układy” rodzinne i koleżeńskie. To jedno. Drugie to chciałem zauważyć, że Pan Poseł jest bardzo ale to bardzo niepełnosprawny i upośledzony. Nie ma bowiem w sobie żadnej wrażliwości dla cierpienia innych, żadnej wrażliwości na ludzi, którzy nie mieli w życiu takich tatusiów i takich koligacji, którym nikt tak intratnej posady nie załatwi. Nie raz i nie dwa słyszałem ordynarne i prostackie wypowiedzi Pana Posła, który promuje swoisty Darwinizm społeczny w neoliberalnym sosie, gdzie jednostki, którym się nie „udało” są gorszym gatunkiem od niego. Więc w moich oczach Pan Poseł Libicki postępuje w sposób społecznie absolutnie nieakceptowany i niemoralny. Ot, typowy przedstawiciel władzy, nic nie wnoszący do wspólnego dobra, za to obficie korzystający z owoców cudzej pracy.

Nasz popierdolony świat

Powszechnie pożądane zwycięstwo i wyklinana zazwyczaj porażka, w rzeczy samej, są ze sobą wyjątkowo mocno powiązane. Trochę tak, jak awers i rewers medalu, jaki jest wręczany, ponieważ w walce prowadzonej na ustalonych wcześniej zasadach – ktoś został pokonany, bo okazał się gorszy od rywala. Wychodząc na kort centralny Wimbledonu i zatrzymując przed ostatnimi już drzwiami tenisiści mogą sobie przeczytać, zawieszone nad ich głowami, fragmenty wspaniałego poematu Rudyarda Kiplinga „If”. W liście do syna ojciec wymienia rozliczne warunki, jakie ten musi spełnić, aby osiągnąć człowieczeństwo oraz dorosłość. Jeden z tych istotnych warunków można również odnieść do świata sportu: „Jeśli potrafisz przyjąć sukces i porażkę, traktując jednakowo oba te złudzenia” (if you can meet with Triumph and Disaster and treat those two impostors just the same).

Na tym fundamencie Wielka Brytania zbudowała imperium, nad którym nigdy nie zachodziło słońce. Po „wdrożeniu” nowej amerykańskiej zasady, że liczy się tylko zwycięstwo i zwycięzca , z imperium został tylko jeden kilometr kwadratowy londyńskiego City. A i USA zaczyna mocno odstawać w wyścigu, który same wymyśliły. Ostanie lata to swoisty terror „wygrywania” , liczy się tylko ten jeden, ten który pokonał wszystkim. Jemu jedynemu cześć i chwała. A wszystkim przegranym ostateczna hańba, bo okazali się być niezdolni do zwyciężania. Efekty społeczne tego szaleństwa właśnie odczuwamy, bo jak się okazało owe szaleństwo doprowadziło nie do powszechnej szczęśliwości ale do powszechnej depresji. Szczególnie widać to po spożyciu leków antydepresyjnych, które zabijają więcej amerykanów niż narkotyki. Tych spożycie też oczywiście w USA dramatycznie rośnie. Zerwane więzi społeczne nie będzie łatwo naprawić, „rozwalone” przez kult zwyciężania społeczeństwa spotka zasłużona kara, upadek na dno. Na dno nie tylko moralne bo to już dawno udało nam się osiągnąć. A bez moralności nic nie jest możliwe, zwyciężanie też.


Schizofrenia Polska

Politycy Platformy Obywatelskiej z Poznania i Krakowa sprzeciwiają się występom w tych miastach Chóru Armii Alexandra Pustovalova. Ich zdaniem koncerty zespołu występującego w mundurach Armii Czerwonej są nieodpowiednie; zwłaszcza wobec sytuacji na Ukrainie.
W trakcie trwającego właśnie tournée po Polsce zespół odwiedza ok. 20 miast. W Poznaniu ma wystąpić 28 marca, w Krakowie - 6 kwietnia. Organizatorzy występu informują, że zespół jest rozgoryczony stanowiskiem grupy Polaków, podkreślają, że chór występuje nie w mundurach, ale w kostiumach scenicznych oraz że wszyscy jego członkowie posiadają paszporty ukraińskie.

Ale my Polacy wiemy LEPIEJ co jest dobre dla Ukrainy, Rosji, Rosjan i Ukraińców a także dla wszystkich innych ludów na Wschodzie z Chińczykami włącznie. Lepiej już nas chyba popierdolić nie mogło ale to skutek 25 lat rządów „pokurwieńców mamuta” z Solidarności. Nie dość, że nic porządnego zrobić do końca nie potrafią to jeszcze szkodzą. No, ale szkodzenie, które oni nazywają „rewolucyjną czujnością” to wyssali razem z wódką żołądkową gorzką, którą pijali w „konspirze”. Taki kraj.

Pracodawcy „pomagają” Ukrainie

Zgłasza się do nas coraz więcej firm, które deklarują, że zatrudnią pracownika z tego kraju. Mówią, że chcą im w ten sposób pomóc – opowiada gazecie Krzysztof Inglot z agencji pracy Work Service. Co więcej, przedsiębiorcy są wobec Ukraińców bardziej wyrozumiali, zwłaszcza, gdy któryś z nich z dnia na dzień musi zrezygnować z pracy.

Za każdym razem gdy widzę wiadomość sygnowaną nazwiskiem Krzysztof Ingot to na wymioty już mi się zbiera. Ten facet wszystkich nas by zatrudnił w swojej Agencji Pracy Tymczasowej na umowie śmieciowej za góra połowę pensji minimalnej. A owa „pomoc” Ukrainie ma polegać na masowym dumpingu płacowym w stosunku do obywateli polskich, na dalszym upodleniu pracowników za pomocą szantażu, jak Wam się nie podoba to na Wasz miejsce jest stu chętnych Ukraińców. Pora stawiać kosy na sztorc i Majdan Panu Ingotowi zorganizować.

Wielka ucieczka

Gdyby nie słoiki, czyli ludność napływowa - kurczyłaby się również Warszawa. Liczba mieszkańców maleje także w tych miastach, w których się dobrze zarabia i nie ma bezrobocia: Katowicach i Poznaniu. Podobnie jest w Bydgoszczy, Gdańsku, Kielcach, Opolu, Szczecinie i Wrocławiu - wynika z danych regionalnych urzędów statystycznych i GUS. Najbardziej jednak straciła Łódź - ponad 140 tys. mieszkańców.

Bo wieją z tej zielonej wyspy, z oazy dobrobytu pośrodku wielkiego kryzysu światowego, z tygrysa europy i co tam jeszcze Pan Premier Donald Tusk opowiada. Bo tak naprawdę to wyjątkowo podłe miejsce do życia. I nie chodzi tylko o poziom życia, bo ten na tle reszty świata nie jest najgorszy, ale do tego dochodzi kompletne rozerwanie więzi społecznych, atomizacja i wzajemna wrogość wszystkich do wszystkich. Atmosfera wyścigu szczurów, bałagan, niekompetencja i co tam jeszcze. W sumie to naprawdę nie jest kraj, gdzie można dobrze i godnie spędzić życie. Więc kto może już wieje, reszta ucieknie jak Pan Premier Donald Tusk wygra następne wybory.

Ucz się Jasiu ucz ?

Mniej niż połowa uczniów (tylko 48 proc.) wierzy, że dzięki szkole zdobędzie dobrą pracę. Co trzeci jest w tej sprawie pesymistą. Ostatni raz tak słabe dane odnotowano w 2003 r. – pisze "Rzeczpospolita". Ponadto 60 proc. ankietowanych uważa, że o zdobyciu pracy decydują przede wszystkim znajomości i układy. To rekord takich wskazań w historii badania.

Tak Pan Premier Donald Tusk ze swoją ekipą „tcha” optymizm w serca przyszłości narodu. Dzieciaki głupie nie są i widzą jakie „kryteria” decydują o społecznym awansie i widzą, że wiedza i umiejętności są tam na szarym końcu. Więc po jaką cholerę mają się w szkole męczyć, no po jaką ? Nic się od czasów Barei nie zmieniło, tylko wtedy trzeba było „załatwiać” linkę sprzęgła do malucha a teraz pracę. Taka różnica.



Arłukowicz musi odejść
Coraz więcej pacjentów korzysta z leczenia za granicą i przed sądem dochodzi od NFZ zwrotu kosztów. Dyrektywa o transgranicznej opiece medycznej obowiązuje w UE od 25 października 2013 r. Jeśli chory nie chce czekać w kolejce na zabieg u siebie, może go wykonać w innym kraju Unii, a instytucja w której jest ubezpieczony musi mu zwrócić pieniądze. Polski rząd opóźnia wprowadzenie przepisów umożliwiających zwracanie pacjentom pieniędzy - wejdą w życie najwcześniej w połowie roku. Tymczasem do NFZ wpływają wnioski o zapłatę za zagraniczne operacje. NFZ odmawia i sprawy trafiają do sądu. Panu Józefowi Berezie z Krzeszowic sąd przyznał rację i pod koniec lutego wydał małopolskiemu NFZ nakaz zapłaty.
Polski rząd pod przewodnictwem Donalda Tuska nie wdraża żadnych, korzystnych dla obywateli dyrektyw UE. Do dziś nie podpisał Karty Praw Podstawowych, za to jeśli chodzi o prawa „pracodawców” to gotów jest nieba uchylić. W tej konkretnej sprawie rząd ma na pomyśle sabotowanie dyrektywę i tak ją chce wdrożyć, żeby dla polaków nie działała. A to takie łatwe z prawnego punktu widzenia nie jest, więc się opóźnia. Bo nie ma odważnego, żeby Panu Premierowi powiedzieć, że „Dura lex, set lex” i trzeba ludziom pieniądze zwracać. Rozumiem też, że jak wybierzemy PO na następną kadencję to w Polsce nie znikną w 2015 roku opłaty roamingowe bo to „popsuje biznes” naszym firmom telekomunikacyjnym. Tak czy owak, Arłukowicz musi odejść.

I znowu

Polska będzie musiała zezwolić na rejestrację aut z kierownicą po prawej stronie. Tak zdecydował Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Chodzi o samochody przystosowane do ruchu lewostronnego, sprowadzane na przykład z Wielkiej Brytanii.

Po jaką cholerę Polska wstępowała do UE jak nie chce prawa unijnego przestrzegać, od Karty Praw Podstawowych przez leczenie transgraniczne  aż do rejestracji samochodów ? W tych ostatnich znów zresztą „miesza” niejaki Piechociński, który coś na kształt cła chce znów wprowadzać. Znowu się okazuje, że wspólny rynek tak, ale dla kapitalistów, dla obywateli to już by było za dużo.

Policja zabija

To nie pierwszy taki przypadek, ale teraz jest na to dobitny dowód - przyznają mieszkańcy Radzynia Podlaskiego, gdzie pijany policjant kierując autem zabił przechodnia. Zdaniem mieszkańców, miejscowi policjanci znani są z alkoholowych wybryków. - Jakieś dwa miesiące temu pijany policjant z Radzynia został zatrzymany w Łukowie, wioząc ze sobą dwuletnią córkę.

Możecie się czepiać ale walnę z „grubej rury”, to objaw kompletnego rozkładu Państwa. I nie żartuję, bo rozpad Państwa to nie całkowita niezdolność do niczego, bo to nastąpi później, to przede wszystkim rzeczy drobne, właśnie takie jak przytoczona historia. W Państwie, które mocno stoi na dwóch nogach nie jest możliwe, aby policjanci masowo jeździli po pijanemu. A to nie pierwszy taki wypadek i nie pierwsza komenda gdzie piją na służbie. W Polsce wszystko się rozkłada, nigdzie już nie ma dyscypliny, państwo gnije i przestaje spełniać swoje podstawowe funkcje wobec obywateli. A nawet gorzej, bo jak widać policjanci nie tylko nas nie chronią a wprost przeciwnie, zaczynają dla nas stanowić zagrożenie. Ale my wolimy palcami Rosję wytykać, belki we własnym oku nikt nie widzi.

Kwiaty dla Bieńkowskiej

Ekonomista Ryszard Petru zrezygnował z funkcji przewodniczącego rady nadzorczej PKP SA. Wicepremier i minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska powiedziała w środę PAP, że chce jak najszybciej znaleźć innego kandydata na to stanowisko. Ryszard Petru poinformował, że zrezygnował ze stanowiska przewodniczącego rady nadzorczej PKP SA z dniem 17 marca. Jego rezygnacja jest o tyle zastanawiająca, że na stanowisko został powołany 13 lutego. Miał zacząć je pełnić właśnie 17 marca. Petru nie ujawnił powodów decyzji.

Od czasów Grabarczyka a potem Nowaka za tym resortem ciągnie się nie jeden ale tyle smrodów ile tam spółek i inwestycji. Pani Premier może być nawet jak Herkules ale tej stajni Augiasza nawet on by nie wysprzątał. Tam nic nie działa i nic działać nie będzie. Taki resort Pani Premier, po prostu.

„Rynek „ pracy

Kontrola NIK wykazała np., że państwowe urzędy pracy służą pracodawcom jako narzędzie powiększania zatrudnienia w szarej strefie. Proceder jest prosty: firma, która chce zatrudnić pracownika na czarno, zgłasza swoją ofertę do urzędu, który publikuje ją w internecie i na tablicy ogłoszeń. Pracodawca ma w ten sposób darmowy wpis do bazy ofert pracy, którą codziennie przeglądają tysiące potencjalnych pracowników. - Kiedy urząd wyszuka firmie odpowiedniego kandydata, pracodawca ten - pod różnymi pretekstami - ofertę wycofuje - tłumaczą analitycy NIK.

Więcej ulg dla „pracodawców”, dotacji i programów „wspierających” zatrudnienie. Mało jeszcze okradają państwo, mało unikają wszelkich podatków, mało jeszcze zakupili lewusów i zbudowali pałaców. Czekam na lamenty Pani Bochniarz i Pana Kaźmierczaka. Przy tym towarzystwie Władimir Władimirowicz Putin to łagodny baranek. To polskich „pracodawców” trzeba powstrzymać, bo całą Polskę rozkradną jak ich koledzy na Ukrainie dawno już zrobili.

Fachowiec od Pana Premiera
Przypomnijmy, że nowym szefem UOKiK został Adam Jasser, wcześniej sekretarz w kancelarii premiera Donalda Tuska. Miał on wygrać konkurs, w którym pokonał 8 konkurentów - choć kontrkandydatów nikt nie chce ujawnić.  Jednak, jak pisze "Puls Biznesu", wybranie nowego prezesa nie jest wcale jasne. Bo zgodnie z ustawą, szef UOKiK powinien mieć wykształcenie związane ze sprawami, którymi zajmuje się urząd.  Krasnodębska-Tomkiel miała wykształcenie prawnicze, Jasser jest zaś absolwentem filologii angielskiej na Uniwersytecie Warszawskim.
„Nie matura lecz chęć szczera zrobi z Ciebie oficera”, to było za „komuny”. Teraz jest zdecydowanie gorzej bo rozdają posady ministerialne „po uważaniu” za zasługi dla Donalda Donaldowicza Tuska, jak w Rosji albo nawet jak na Ukrainie bo w Rosji już tak głupi nie są. A konkurs ? Jak to konkurs, wielu startowało ale wygrał ten co wygrać miał jak w KAŻDYM innym przypadku.

Łupkiem po oczach

"Rząd przyjął dziś projekt nowych przepisów regulujących poszukiwanie, rozpoznawanie i wydobycie kopalin, w tym gazu łupkowego" - napisał przed tygodniem na rządowym blogu minister środowiska Maciej Grabowski. I chwalił się: - Kiedy w grudniu obejmowałem stanowisko ministra środowiska, jako moje kluczowe zadanie zostało wskazane przyspieszenie toczących się blisko dwa lata prac nad nowelizacją Prawa geologicznego i górniczego. Nieco ponad trzy miesiące później Rada Ministrów przekazuje gotowy projekt do Sejmu. Dodaliśmy gazu (...). Ale wbrew temu oświadczeniu Grabowskiego do tej pory rząd nie przekazał do Sejmu projektu nowych przepisów. I projekt ten wcale nie jest gotowy.

To, że znów jest projekt, którego nie ma już nikogo nie dziwi. To jest powszechnie znana „specyfika” rządu Pana Premiera Donalda Donaldowicza Tuska, jak Premier każe to ma być nawet wtedy kiedy nie ma. David Cooperfield to przy nich wszystkich leszcz kompletny. Dziwi mnie tylko (jeszcze), że władza komunikuje się ze społeczeństwem (???) czy też sama ze sobą wyłącznie za pomocą Twistera, Facebooka i innych „social media” lub blogując gdzie opadnie i co popadnie. Im się znowu dupy z głowami pozamieniały, ale czego wymagać od bandy amatorów po politologii i dziennikarstwie. Dostaniemy my łupkiem, ale po oczach.

Tak DZIAŁA ustawa śmieciowa

Dzikie wysypiska śmieci to problem, który dotyczy całego Trójmiasta. Mimo reformy śmieciowej ludzie nagminnie wywożą śmieci do lasu albo podrzucają innym za płot. Złapani na gorącym uczynku tłumaczą, że nie wiedzieli, że tak nie wolno. Reforma śmieciowa niewiele zmieniła. Złe nawyki w ludziach zostały - przyznaje Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy Komendy Straży Miejskiej w Gdańsku. Potwierdza to Katarzyna Kaczmarek, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku: Liczba dzikich wysypisk śmieci jest porównywalna z ubiegłym rokiem. Myślimy nad tym, jak zmniejszyć ich liczbę, ale na razie nie mamy konkretnego rozwiązania. Zamierzamy edukować mieszkańców i przekonywać ich, że wyrzucanie śmieci do lasu się nie opłaca.

Przypomnę tylko, że opłaty za wywóz śmieci znacznie wzrosły po „wdrożeniu” słynnej ustawy a wszystko i tak zostało po staremu. Ale Miś jest, to znaczy słynna ustawa, na miarę naszych czasów i naszych możliwości. A najbardziej podoba mi się pomysł na „edukowanie” społeczeństwa, że wywalanie śmieci do lasu się nie opłaca. Gdyby się nie opłacało to by nie wywalali, ale to wiedza za trudna dla „władzy”. Moim zdaniem to nie ludzi ale „przypadkową” władzę z PO trzeba edukować i to od podstaw.

Kogo ON reprezentuje ?

W gmachu sejmu nadal protestuje ok. 20 osób - rodzice wraz ze swymi niepełnosprawnymi dziećmi; dojechać mają kolejni z Poznania i Łodzi. Domagają się realizacji obietnic rządu dotyczących pomocy takim rodzinom. Do rodziców wyszedł Adam Szejnfeld. Zdesperowani rodzice krzyczeli do posła PO: "Ten rząd znęca się nad nami. Jak mamy żyć za takie pieniądze, to skandal i kompromitacja wszystkich posłów". - Powinno się was wszystkich wdeptać w ziemię - wykrzyczała jedna z matek. Jedna z matek wymieniała, jak długo rodzice dzieci niepełnosprawnych słuchają obietnic od premiera Tuska. Z kolei Adam Szejnfeld zasugerował, że mówią językiem partii politycznej i byłoby łatwiej, jakby zmienili sposób rozmowy. Tłumaczył też, że powinni mieć pretensje do innych partii, a nie do PO. Zgromadzeni rodzice wyrazili swoje oburzenie postawą posła.
Ta Pani po prostu nie kuma kogo pan Poseł Szejnfeld reprezentuje w Sejmie. A są to BCC, Pracodawcy RP, Konfederacja Pracodawców RP i inne lobbystyczne związki zrzeszające kapitalistów działających na polskim rynku. Takich obywateli jak Pani, takich „nieudaczników” jak Wasze dzieci to Pan Poseł ma tam gdzie jego sumienie nie dochodzi. Kasa się liczy a co Wy możecie Mu zaoferować, no co ?

MUNDIAL 2022

Angielski The Telegraph dowiedział się o śledztwie, jakie prowadzi FBI w sprawie tajemniczego przelewu na koncie byłego wiceprezydenta FIFA Jacka Warnera. Pieniądze pojawiły się na jego i jego rodziny kontach tuż po tym, jak Katarowi przyznano organizację MŚ w 2022 roku.  The Telegraph informuje, że Warner i jego rodzina dostali w sumie ponad 2 milionów dolarów od katarskiej firmy za przyznanie arabskiemu krajowi organizacji MŚ w 2022 roku. Sam Warner dostał z tego 1,2 mln dolarów. Dokumenty, do których dotarł angielski dziennik, wskazują, że pozostałe pieniądze dostali synowie byłego wiceprezydenta FIFA i jego pracownicy.

Wszyscy już się przyzwyczaili, że wszystko można kupić, to tylko kolejny przykład. I w tym do cna zdemoralizowanym świecie nikogo ta wiadomość nie szokuje, bo o tym, że szejkowie znów sobie coś kupili wiadomo było od początku. Tak jak wyścigi F1, MŚ w piłce ręcznej i całą masę innych imprez, których nigdy by tam nie było gdyby nie łapówki. Łapówka to znak firmowy naszych czasów. Tak się porobiło.

Kto na tym zyskał  a kto stracił ?

Okazuje się, że Amerykanie mają problem nieznany Polakom - posiadają zbyt dużo sprzętu wojskowego. Jest go tak dużo, że nie wiedzą co z nim zrobić. W związku z tym najprawdopodobniej go... zniszczą! Chodzi o tysiące pojazdów MRAP (ang. Mine-Resistant Ambush Protected). Są to specjalnie zaprojektowane i zbudowane na podstawie doświadczeń wyniesionych z w wojny w Iraku, ciężko opancerzone pojazdy piechoty. Są one odporne na wybuchy min oraz improwizowanych ładunków wybuchowych. W sumie na potrzeby konfliktu w Iraku i Afganistanie wyprodukowano prawie 30 tysięcy tych maszyn w różnych wersjach, a całkowity koszt programu szacuje się na 50 miliardów dolarów!

Za te pieniądze można by rozwiązać raz na zawsze problem biedy w Afganistanie, ale po co skoro można je wpompować do kieszeni udziałowców amerykańskich koncernów zbrojeniowych. I tak Afgańczycy dalej będą żyli w nędzy a podatnicy z USA będą do tej nędzy szybko zmierzali. Wzbogacą się tylko bogaci bo o to w tym wszystkim chodzi. I niech kto zaprzeczy tezie Karola Marksa, że wojny wywołują kapitaliści dla osiągania zysków, no kto zaprzeczy ?

Ali Baba

Chiński potentat w branży e-commerce, serwis Alibaba zadebiutuje na amerykańskiej giełdzie. To pierwszy krok na drodze do budowy biznesu "bardziej globalnego". Zdaniem specjalistów debiut Alibaby może być dla rynku internetowego jeszcze bardziej interesujący niż rozpoczęcie handlu akcjami Facebooka. Według różnych danych firma wyceniana jest na kwotę od 130 do nawet 156 miliardów dolarów. Szacuje się, że obecnie pośredniczą w sprzedaży większej liczby towarów niż eBay i Amazon razem wzięci.

To po prostu kwestia skali, Azja rzuca wyzwanie także skalą, przy której nasze giganty to tylko pieski preriowe rzucone na pożarcie azjatyckiemu tygrysowi. Oczywiście pieski szczekają, że oni tam „podróby i szajs” robią. To samo opowiadali w latach sześćdziesiątych o Japonii a potem … no cóż, kto nie miał japońskiego sprzętu grającego, telewizora czy samochodu ? Teraz wszystko się powtórzy, tylko skala będzie większa, dużo większa.

piątek, 14 marca 2014

Rosjanie w Warszawie



Rosjanie w Warszawie

To jest niepokojące, jak ciągle widzimy wszystkich możliwych polityków zwiedzających bazy marynarki wojennej, dotychczas nie słyszałam, żebyśmy mieli jakąś marynarkę wojenną z prawdziwego zdarzenia, te wszystkie czołgi, lecące samoloty, F-16, Bóg wie co. A teraz jeszcze przeczytałam, że Rosjanie tak szybko dojdą do Warszawy - mówiła Janina Paradowska w "Przeglądzie prasy" w Radiu TOK FM.

A mnie się podoba, podoba mi się, bo to idiotyczny kraj przez idiotów zamieszkany i przez takowych rządzony, więc czego innego można się było spodziewać. Wreszcie wieczni opozycjoniści z Solidarności maja to co kochają najbardziej, to jedyne w czym się mogą odnaleźć. Wreszcie jest wróg i można kosy na sztorc stawiać, kamienie rzucać na szaniec i krwią narodu szermować a najlepiej przelewać, im więcej tym lepiej. A czego można było oczekiwać po potomku tego, który rzucił na stos ponad dwieście tysięcy warszawiaków, zniszczył kwiat młodzieży i inteligencji a także całe miasto. Teraz jego potomek wywija szabelką z Pałacu Prezydenckiego i tylko czekać jak pośle nasze zbrojne hufce (wszystkie trzy, bo tyle mamy dywizji) śladem przodków, na wschód. Bo tęsknota za polskim carem na Kremlu nie minęła i wierzcie mi, są tacy, którym się to nadal marzy. I druga sprawa, nie mogło być lepszego prezentu od losu dla tej ekipy kompletnych nieudaczników, teraz jest czym „przykryć” własną indolencję i rozpadające się struktury państwa. Tu nic tak naprawdę nie działa, ale w obliczu „wojny” nie ma to już znaczenia. Więc niech „Grają nam surmy bojowe …”.

A Orban ?

„Nie zamierzamy być inicjatorem eskalacji jakichkolwiek procesów w związku z ukraińskimi wydarzeniami i konfrontacją USA i Zachodu z jednej, a Rosji z drugiej strony. Będziemy uważnie pilnować interesów naszego państwa i interesów naszych przyjaciół, sąsiadów i sojuszników. Dlatego straszyć nas w związku z tym nie warto” – podsumował Orban.

I tego samego bym oczekiwał od władz Polski, ale daremne to oczekiwanie, próżny trud aby ich z wojennego zapału obudzić. Właśnie w ten sposób upadały Rzeczpospolite, upadnie i ta.

Powrót cenzury

Konflikt ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z "Gazetą Polską" Tomasza Sakiewicza. Tygodnik nie wydrukował jego felietonu o związkach ukraińskiego rządu z banderowcami. Duchowny zaapelował więc o wyjaśnieniu powodu takiej decyzji. Sakiewicz odpowiedział księdzu, że jest on "jednym z niewielu Polaków, którzy (…) stanęli po stronie Moskwy". - To już ciosy poniżej pasa - ocenia duchowny w rozmowie z Onetem i konsultuje się z prawnikami.

Mamy jedną siłę przewodnią narodu, no może dwie. Reszta nie ma ani racji ani znaczenia. Możemy wybierać między dżumą i cholerą, między Tuskiem i Kaczyńskim. W sferze poglądów społecznych i ekonomicznych poza liberalizmem nie ma żadnej innej alternatywy. W polityce zagranicznej wszystko co dotyczy USA jest dobre a wszystko co dotyczy Rosji jest złe. Osiągnęliśmy pełną jedność moralno polityczną o jakiej się komuchom nie śniło. Oni doskonale wiedzieli, że ludzie w swojej masie wcale nie wierzą w to co gada propaganda ale gadali bo tak wypadało. Teraz media gadają bo albo wierzą, że ten porządek świata jest idealny (zdecydowana mniejszość), bo im za to płaca (zdecydowana większość) albo wolą na wszelki wypadek się nie narażać (reszta). Efekt, taki sam jak za czasów cenzury a powyższy przykład tylko to potwierdza. Każdy głos niezgodny z głównym nurtem ocen będzie odrzucony i nikt go nie usłyszy. Lub ma nie mieć wątpliwości, takim ludem łatwiej sterować i wykorzystywać. Tyle się zmieniło, aż żal dupę ściska. Dumni z siebie jesteście działacze Solidarności, o to walczyliście, za to siedzieliście w więzieniach ?

 
Polska Cyfrowa ale była

IBM ma nie lada problem - prawdopodobnie koncern będzie musiał oddać 70 mln zł, które otrzymał w ramach umowy na wykonanie prac informatycznych przy projekcie PESEL2, którego częścią było stworzenie nowych dowodów biometrycznych. Wszystko przez tzw. "infoaferę" - korupcję na wysokich szczeblach kilku resortów, która Polskę może kosztować w sumie nawet 4 mld zł. Dodatkowo, IBM musi liczyć się z problemami w Stanach Zjednoczonych. Wniosek do sądu o unieważnienie umów na wykonanie systemu PESEL2 złożył prezes Urzędu Zamówień Publicznych.


Gdyby tak naprawdę się stało to byłby wreszcie jakiś sygnał do firm informatycznych, że nawet w tym bantustanie trzeba choć przy dawaniu łapówek uważać. Gdyby naprawdę IBM został z Polski wygnany i ukarany w USA to może pozostałe koncerny zza oceanu też się nieco powstrzymały przed kultywowaniem swoich „zwyczajów”. Ale ja w to nie wierzę, wszystko rozejdzie się po kościach i zostanie po staremu. Pieniędzy nie będzie i systemów informatycznych też, Polska Cyfrowa to polski Yeti, wielu wydaje się że coś widziało ale tak naprawdę to tylko legenda.
 

Cezary Kaźmierczak „wieszczy”

Rząd zapowiada ofensywę przeciwko tzw. umowom śmieciowym. Chodzi o milion osób, które pracują wyłącznie na podstawie umowy o dzieło lub umowy-zlecenia. Remedium na to zjawisko ma być nałożenie na takie osoby obowiązku opłacania składek do ZUS.
W miniony wtorek gabinet przyjął już projekt ustawy ozusowujący zlecenia, teraz zamierza objąć obowiązkowymi składkami umowy o dzieło. Co na to przedsiębiorcy? - Tylko co siódmy właściciel małej lub średniej firmy podporządkuje się rządowym planom i będzie opłacać składki. Co zrobi reszta? - Co trzeci deklaruje, że skorzysta z innej formy zatrudnienia, 14 proc. mówi, że zwolni pracowników, niemal tyle samo, że zapłaci w gotówce. Co czwarty przedsiębiorca jeszcze nie wie, co zrobi. - Jak grzyby po deszczu będą powstawać firmy osób fizycznych. Ludzie spod gilotyny ZUS będą uciekać w samozatrudnienie, wieszczy Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.

Panu Kaźmierczakowi i jego koleżankom i kolegom, którzy nie mają zamiaru się prawu „podporządkować” dedukuję historię magnaterii francuskiej, którą „podporządkowano”  państwu i prawu poprzez masowe dekapitacje. Pan Kaźmierczak, jak zawsze zresztą, zapomina kto jest ostatecznie suwerenem. Na dziś wydaje mu się, że władzę absolutną, ponad prawem i społeczeństwem sprawują tzw. „pracodawcy”, wąska grupa beneficjentów systemu, której się w głowach bardziej już poprzewracało niż arystokracji przed Rewolucją Francuską. Otóż Panie Kaźmierczak, wszystko ma swój koniec. Koniec francuskiej arystokracji miał formę bardzo dramatyczną i sprowadzał się w zasadzie do jej fizycznej ( z pomocą gilotyny) eliminacji. Tak rozwiązano narastające problemy nierówności społecznych. I jeśli myśli Pan, że to się nie może powtórzyć to zapewniam Pana, że się powtórzy choćby Pan i Pana koleżanki i koledzy z siebie wychodzili, jak powieje wiatr historii, łby będą leciały do koszyków jak kiedyś a może i szybciej i więcej. A co do Pana osobiście to myślę, że chętnych do pociągnięcia za sznurek przybywa po każdym takim artykule. 

A OECD to też komuniści

OECD zwraca też uwagę na podziały na polskim rynku pracy i funkcjonowanie na nim wielu typów umów dotyczących świadczenia pracy, np. cywilno-prawnych. Organizacja rekomenduje, by wszystkie typy umów dawały identyczną ochronę socjalną i były identycznie obciążone składkami. OECD zarekomendowała też ograniczanie czasu obowiązywania umów na czas określony tak, by w Polsce funkcjonowało więcej umów bezterminowych.

OECD Panie Kaźmierczak też jak widać nie podziela Pana poglądów, więc „tym gorzej dla nich” prawda ? Bo to Pan ma zawsze rację, to Pan się nigdy nie myli. Tak przynajmniej się Panu Kaźmierczakowi wydaje. Tym niemniej jak widać nawet OECD, którą o lewicowe zachcianki podejrzewać trudno, uważa, że obowiązujący w Polsce model zatrudnienia to jedna wielka patologia. I to właśnie ten model jest jedną z barier rozwojowych. Jest więc dokładnie odwrotnie niż ciągle słyszymy od tzw. „pracodawców” i przekupionych przez nich dziennikarzy.

Za to FOR ,jak uparty muł, zawsze to samo

Oskładkowanie umów cywilnoprawnych zuboży społeczeństwo. Przyjęcie przez rząd we wtorek 4 marca projektu objęcia części umów cywilnoprawnych rygorami charakterystycznymi dla umów o pracę jest populistycznym chwytem i świadczy o niezrozumieniu przyczyn wzrostu liczby umów cywilnoprawnych na polskim rynku pracy.

Dalej to co zawsze, za wysokie koszty pracy, biedni pracodawcy i takie tam „bla bla bla”. Całość sygnowana przez dziecko sporo przed trzydziestką choć być może po dwudziestce. Szanowna Pani, w tym wieku to można robić karierę w mediach ale nie w ekonomii, pani Annie Patrycji Czepiel pod uwagę polecam żeby z formułowaniem drastycznych poglądów ekonomicznych poczekała aż jednak trochę dorośnie. Młodość ma swoje przywileje ale nie w określaniu stosunków społecznych, to w normalnych społeczeństwa zadanie dla starców a nie dla dzieci. Pokory trochę by się przydało, ale na to w całej menażerii zwanej FOR liczyć na pewno nie można. Jedyne na co liczyć można to bezwzględne uwielbienie dla ich guru Balcerowicza, nic innego się nie liczy. Ale czego innego oczekiwać od religijnej sekty jak nie miłości do ich guru.

Dogoniliśmy, przegoniliśmy

Elektronika, ubrania i kosmetyki są w polskich sklepach nawet o połowę droższe niż na Zachodzie – wynika z raportu obsługującej transakcje firmy PayPal, który przytacza "Rzeczpospolita".

Dogonimy, przegonimy, obiecywali wszyscy politycy. I ich słowo stało się ciałem. Tylko, że jak w kawale z radia Erewań to nie płace tylko ceny są już wyższe niż w rozwiniętych krajach zachodu. A płace jak dreptały tak drepczą. Dlatego tak prorocze były pierwsze słowa Lecha Wałęsy po wyborze na prezydenta, „zdrowie wasze w gardła nasze”, tak się zaczęło i tak się skończyło.

Idioci

Można powiedzieć z całą pewnością, że [na Majdanie - red.] przegrała - i to z kretesem - Polska - uważa dr Jerzy Kozakiewicz, były ambasador RP w Kijowie. W rozmowie z portalem kresy.pl, historyk zauważa, że polityka władz RP opiera się na "polskiej rusofobii" i błędnym przekonaniu, że Ukraina jest naturalnym sojusznikiem przeciwko Moskwie. - Niestety, jest to koncepcja politycznych idiotów i takie też skutki zazwyczaj przynosi - czytamy.

Niestety w polskiej polityce oprócz idiotów nie ma nikogo innego, taki kraj.

Ale kontent

Podobno (nie dam głowy, że nie jest to jeszcze jednak legenda internetu) ludzkość od początku istnienia do 2003 roku wyprodukowała tyle tak zwanego kontentu - danych, informacji, komentarzy, opinii - ile produkuje dziś w 48 godzin.

Ja nie dam nawet palca, ale coś w tym na pewno jest. Ilość „informacji” produkowanych w dobie globalnej sieci i powszechnego do niej dostępu jest absurdalna. Już dawno widać było, że nie jest sztuką wyszukać w sieci informację, sztuką jest sprawdzić która jest prawdziwa i wartościowa. Od tego czasu jest tylko gorzej, wiarygodność informacji dramatycznie spada, już widać dzień, gdy nikt nie będzie w stanie odróżnić tego co prawdziwe od tego co zmyślone. To jest ten drugi koniec kija zwanego globalnym rynkiem informacji, i to jest ten koniec kija wbity w dupę, a to bardzo boli. 

Co myśli Putin ?

"Nikt nie wie, co myśli Putin, bo nie ma go na Twitterze" - podobno dokładnie takie zdanie padło podczas jednej z dyskusji w Brukseli. Podobno, bo nie udało mi się znaleźć autora tego oświadczenia. Bardzo ważnego, ponieważ pokazującego nie tyle siłę internetu (zwłaszcza w obecnej sytuacji), ile jego wszelkie możliwe słabości, ale przede wszystkim wpływ na zachowanie tak zwanego prostego człowieka.

Za to są wszyscy inni, w tym CAŁA nasza „klasa polityczna”. Międlą jęzorami z zapałem gimbusów, strzelają sobie „sweet focie” jak Jajcuś Kurski na tle Majdanu i komentują wszystko bez żadnego opamiętania. To mamy ZAMIAST polityki. Moim skromnym zdaniem wszyscy „korzystający” w ten sposób z sieci zrobią z siebie idiotów a ich działania będą przeciw skuteczne. Rozum jak widać nie opuścił tylko Putina bo nie ma go na Twitterze.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Od miesięcy w Stanach Zjednoczonych spada bezrobocie. Ale nie zmniejsza to obciążeń amerykańskiego systemu opieki społecznej. Według portalu Statistic Brain z pomocy społecznej korzysta niewiele ponad 4 proc. Amerykanów. W zależności od optyki, to dużo lub nie, ale na pewno ich odsetek jest niższy niż stopa bezrobocia. Gorzej wyglądają natomiast pozostałe statystyki. I tu dochodzimy do sedna, bo do klasycznej pomocy społecznej (welfare) nie są wliczani beneficjenci tzw. food stamps, a więc najbiedniejsi Amerykanie, którzy otrzymują bony żywnościowe. Tych jest już znacznie więcej - Statistic Brain mówi o 14 proc. Czy te 14 proc. w skali kraju to dużo czy mało? Raczej dużo, biorąc pod uwagę, że według oficjalnych danych dożywianych przez państwo jest ponad 47 mln Amerykanów, a w październiku 2010 r. było ich "tylko" ponad 43 mln. Ważne, by uświadomić sobie, że Amerykanie, którzy korzystają z pomocy publicznej to - wbrew retoryce niedawnego kandydata na prezydenta Mitta Romneya – wcale nie lenie żerujące na ciężko pracujących pracodawcach. Z zestawionych danych na temat pracujących i korzystających z pomocy społecznej wynika, że dożywiać trzeba także tych, którzy pracują. I to nie zawsze w tylko jednej pracy. Wbrew opiniom głoszonym w prawicowych mediach w USA, pomoc państwa nie jest skierowana do tych, którym nie chce się ruszyć do pracy, ale do tych, którzy za własny wysiłek nie dostają nawet tyle, by zjeść.

Opisane wyżej zjawisko wynika z prostego powodu. Od prawie czterdziestu lat, a dokładnie od roku 1978 zarobki w USA stanęły, wliczając inflację średnia płaca nawet nie drgnęła w górę. A płace najniższe zmalały i maleją nadal. W związku z tym już prawie 10% PRACUJĄCEJ populacji USA nie jest w stanie przeżyć za otrzymywane zarobki. A co do ostatniego pytania, 14% autentycznych biedaków, których nie stać na jedzenie to dla największej gospodarki świata i „oazy” dobrobytu oraz demokracji kompletna kompromitacja.  Jak to się stało ? Otóż w latach osiemdziesiątych na fali emancypacji kapitaliści zagonili do pracy kobiety. I tak rodzina utrzymywała się z pracy dwóch osób zamiast jednej, ale jej poziom dochodów nie wzrósł. Więc płace spadły o połowę. Teraz w ramach tzw. „kryzysu” wmówiono ludziom, że muszą pracować na co najmniej dwóch etatach. Klasyczna amerykańska rodzina pracuje więc na co najmniej czterech etatach aby zarobić na życie. Wynika z tego, że w porównaniu sytuacji z przed czterdziestu lat zarobki spadły o trzy czwarte, realne oczywiście. Jedna praca nie daje szans na przeżycie, dwie starczają na zero. Tak teraz wygląda „amerykański sen”. Co będzie dalej ? Do wyboru, albo społeczeństwo amerykańskie się obudzi i cofnie narastające rozwarstwienie, przywróci klasę średnią i prosperity nie tylko gospodarcze ale i społeczne, albo USA będzie dalej gospodarczym mocarstwem ale ludność USA zamieszkująca będzie staczać się w kierunku nędzy, której jak widać w USA jest już około pięćdziesięciu milionów. Co oczywiście nie przeszkadza amerykańskim politykom pouczać wszystkich i wszędzie. 

Od czasu pierwszych oznak kryzysu finansowego, globalne zadłużenie wzrosło o ponad 40 procent do 100 bilionów dolarów, ponieważ rządy zaciągały kredyty, żeby wydobyć swoje kraje z recesji, a firmy korzystały na rekordowo niskich stopach procentowych. W ciągu sześciu lat do połowy 2007 roku globalne niespłacone zadłużenie wzrosło dwukrotnie z kwoty 35 bilionów dolarów.

I dalej w głównym nurcie ekonomii, polityki i dziennikarstwa wszystko jest w porządku, kapitalizm jest jedynym rozwiązaniem a liberalizm i dalsze deregulacje „rynku” jedyną metodą. Zobaczymy jak długo jeszcze.
Na Wall Street wypłacono najwyższe premie od 2008 roku. Ich wysokość przekroczyła 26 miliardów dolarów.
W onkologii nazywa się to nawrotem choroby i tu jest tak samo. Rak wraca i znów opanowuje cały organizm, i tak będzie aż do śmierci, naturalnej śmierci tego chorego systemu.


czwartek, 6 marca 2014

Wojna



Motto: Wpis radnego Macieja Maciejowskiego dokładnie brzmi tak: "Powiem krótko: gdyby Putin w 2010 nie zamordował Lecha Kaczyńskiego, dziś nie mógłby zająć Krymu. A pożal się Boże prezydęt Komoruski nawet nie postawił armii w stan gotowości bojowej mimo manewrów w obwodzie Kalingradzkim"


Wojna Krymska



Wojna

Mecz Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok został przerwany z powodu burd na trybunach stadionu przy ulicy Łazienkowskiej, gdzie starli się fanatycy drużyn z policją. Polskie media są bezlitosne i winę za całe zajście zrzucają na Bogusława Leśnodorskiego, współwłaściciela Legii, który od dłuższego czasu bronił kibiców i sugerował, że obiekt mistrzów Polski jest najbezpieczniejszy w kraju. Prasa pisze o "horrorze", "zoo na Legii", czy nawet "wojnie zamiast futbolu".

Skończyła się zimowa olimpiada i wróciła rzeczywistość. A na nią składa się w 90% jedna wielka patologia zwana polską piłką nożną. Z roku na rok jest coraz gorzej a mimo to państwo, biznes , samorządy i kto tam jeszcze topią miliardy w sport, który tylko nas kompromituje. Od każdej strony. Bo sportowo szorujemy dno a o tym co się dzieje na meczach ligowych nawet mówić nie warto. Mimo kolejnych programów naprawczych jest coraz gorzej, więc nie ma innego wyjścia niż zaoranie tego wszystkiego. A wszystkie zaoszczędzone pieniądze należy zainwestować w te sporty, które rokują sukcesami. Ręczę, że takie postawienie sprawy da nam SETKI medali i ogromnych radości z sukcesów prawdziwych sportowców a nie tych kompletnych, zdemoralizowanych, nieudaczników. Odwagi, zdelegalizujcie piłkę nożną na zawsze.

Oburzony

Oburza nas i brzydzi pełna kłamstw, hipokryzji i buty retoryka nie tylko rosyjskich polityków, dyplomatów i propagandystów - w ostrych słowach Adam Michnik ocenia obecne nastroje towarzyszące niespokojnej sytuacji na Ukrainie.

Oburza mnie i brzydzi pełna kłamstw i buty retoryka rosyjskich polityków, oburza mnie i oburzała taka sama retoryka USA, NATO, UE i Polski w stosunku do Serbii, Iraku, Afganistanu, Syrii i wielu, wielu innych państw, które USA z lub bez pomocy NATO „wyzwalały” z pod … (tu wpisać cokolwiek). Oburzało mnie i oburza, że do dziś za śmierć TRZECH MILIONÓW Wietnamczyków nikt nie doczekał się nawet słowa przepraszam. Oburzało mnie i oburza traktowanie Meksyku jako folwarku USA i bezceremonialne wtrącanie się ogromnego sąsiada w procesy wyborcze tego kraju. Oburzało mnie bezceremonialne „kolonizowanie” ameryki łacińskiej i tolerowanie oraz wspomaganie zbrodni tamtejszych dyktatorów. Oburzało mnie wspieranie i organizowanie zamachów i obalanie legalnych rządów, które tylko pozornie odeszło do przeszłości. Bo jeszcze dziś CIA organizuje „majdan” w Caracas, udając, że to spontaniczne akcje. A sprawa GWARANCJI dla Serbii po wojnie na Bałkanach skończyła się rozwaleniem bombami małego kraju w sercu Europy tylko dlatego, że komuś się jego socjalistyczny rząd nie podobał. Podobali się za to Kosowscy muzułmańscy terroryści. Czepiasz się Pan Rosji i Krymu, najpierw załatw Pan sprawę niezdolnego do samodzielnego bytu Kosowa, targanej niepokojami Bośni, rozbitej Waszymi bombami Serbii, upadłej gospodarczo Macedonii i niewydolnych finansowo Słowenii i Chorwacji. To Pan Michnik rozwalał Jugosławię, niech teraz się z tego rozliczy, bo po tym co zrobił dym i zgliszcza tylko pozostały. Jak Pan to wszystko naprawi to może przestanę się oburzać, na Pana i Pana hipokryzję. Bo Pana oburza tylko to co nie jest zgodne z Pana neoliberalnym i imperialnym oglądem świata, a mnie oburzają przede wszystkim tacy imperialiści jak Pan.

Majdan Polski

"W minioną sobotę Paweł Kowal mówił, że jeszcze kilka lat temu nie wyobrażał sobie, że ukraiński Majdan może się wydarzyć. Wydawałoby się, że »Majdan w Warszawie« to ostatnia rzecz, do której mógłby dążyć rząd. Problem w tym, że swoimi działaniami sprawia, że ten czarny scenariusz staje się prawdopodobny"

Do kogo ta mowa, w tym samym czasie Pan Premier Donald Tusk kolęduje po Europie i zbiera punkty dla Ukrainy, czyli dla siebie. Polskę i Polaków ma głęboko gdzieś bo wie, że lemingi i słoiki wszystko zniosą za zapewnienia, że żyją na "zielonej wyspie"a reszta tak się boi "ruska", że w obliczu "wojny" też wszystko zniesie. Taki jest plan, odwrócić uwagę Polaków od spraw wewnętrznych i postraszyć Putinem. To się w kraju debili świetnie sprzedaje. I jak się okazuje ma rację co pokazują ostatnie badania wyborcze. Mamy przechlapane.

Niewinny

Wicemarszałek Mariusz Kleszczewski (PO) złożył rezygnację z członkostwa w zarządzie województwa śląskiego. Powodem dymisji są medialne doniesienia o przyznaniu unijnych dotacji podmiotom gospodarczym, w których udziały ma żona Kleszczewskiego.

W przesłanym w poniedziałek mediom oświadczeniu wicemarszałek zapewnił, że w żaden sposób nie uczestniczył w procesie decyzyjnym przyznawania dotacji ze środków unijnych ani też nie wpływał na osoby, które te decyzje podejmowały. "Mimo to, z uwagi na kontrowersyjną ocenę tej sytuacji przez część opinii publicznej, podjąłem tę niełatwą decyzję" - napisał.

Każdy z nich w żaden sposób nie uczestniczy a rzeczy dzieją się same. Tylko ciężko wytłumaczyć dlaczego dzieją się same tak jak trzeba a nie inaczej. Media pełne opisów korupcji … na Ukrainie, u nas poza nielicznymi wyjątkami, jak powyżej, wszystko niby w porządku. Niby, bo korupcja jest immanentną cechą systemu opartego na pieniądzu. I dopuki pieniądz rządzi to w rządzie korupcja jest i będzie, wszędzie.

Wolny rynek i urbanistyka

Po 25 latach wolności w Polsce zamiast państwa mamy nowotwór, który rozrasta się tam, gdzie nie jest potrzebny, a znika z miejsc, gdzie jest niezbędny. Na przykład urbanistyka. Przestrzeń publiczna. Co za potworny syf panuje w Polsce! Syf wynikający z całkowitego chaosu, regulowanego wyłącznie przez rynek. Nawet w tych dzielnicach, gdzie istniały dobre tradycje, czyli na terenie zaboru pruskiego, na Śląsku i tzw. Ziemiach Odzyskanych, wszystko to po 1989 r. przykryło się obrzydliwym naciekiem, tą wielką rzygowiną chaotycznie rozrzuconych podmiejskich domków z katalogu, billboardów, płacht reklamowych, płotów z betonu... W PRL-u było pod względem planowania przestrzennego o wiele lepiej, bo było jakoś: Tychy, Nowa Huta, MDM w Warszawie, to przy tym, co dziś powstaje, arcydzieła. Żyjemy i żyć będziemy w syfie. I to jest właśnie to, czym jest Polska w swej fizycznej postaci. To nie jest wina zaborców, komunizmu, Jałty. To Polska zrobiła sama ze sobą. Nikt inny nie jest temu winien.

To opinia młodego człowieka, którego próżno posądzać o „komusze” resentymenty. Ale jaki jest koń każdy widzi. Polska wygląda jak jedna wielka rzygowina. Cała przestrzeń publiczna obrzygana reklamami, zabudowana potworkami urbanistycznymi, a w szczególności kościołami o kształtach wołających do nieba ale o pomstę chyba, o litość dla ich twórców. Do tego tysiąc pomników JP2 i  w perspektywie to samo nas czeka nas jeszcze raz jeśli PiS dojdzie do władzy. W każdej wiosce będzie pomnik prezydenta „tysiąclecia” a w co drugiej strzaskanego samolotu. Co przez 25 od 1945 roku zbudowali komuniści a co powstało w 25 lat „wolnej” Polski ? Retoryczne pytanie.

Wyruchani

Wydaje mi się, że III Rzeczpospolita zawiodła znakomitą większość swoich obywateli. Większość Polaków została przez Polskę wyruchana. Dwa miliony Polaków wolało zaryzykować wszystkie niedogodności związane z emigracją, wolało zgodzić się na immanentnie z nią związane upokorzenia, niż zostać w ojczyźnie. Dlaczego? Dlatego, że ojczyzna ich wyruchała. W ojczyźnie życie było zmaganiem się z rzeczywistością. A kiedy pracują na etacie w Wielkiej Brytanii, wykonując najprostsze prace, zmagać się nie muszą, po prostu żyją.

Ot i w prostych słowach kwintesencja opisu zjawiska masowej emigracji. Bo TAM ludzie żyją i pracują a tu tylko zapierdalają na nową klasę wyższą. Bo nieliczni beneficjenci systemu wyruchali całą resztę i nie mają zamiaru przestać.  Ludzie chcą żyć a nie zmagać się co dzień z coraz gorszą rzeczywistością. Jak nic się nie zmieni to wyjedzie jeszcze parę milionów, i dobrze.

Nowy Katyń

Bo III/IV RP przeniosła i twórczo rozwinęła rozmaite patologie PRL-u: prywatę, arogancje władzy, korupcje.... Natomiast całkowicie zaprzepaściła niewątpliwe osiągnięcia tamtego systemu: wysoki poziom edukacji, rozwój narodowej kultury i jeszcze parę innych. Mam na DVD serial "Dyrektorzy" nakręcony w latach 70. Świetnie i uczciwie pokazuje rozmaite patologie ówczesnej PRL-owskiej gospodarki. Pokazuje tez pokolenie młodych inżynierów, którzy mieli świadomość tych patologii i chcieli z nimi walczyć. Kiedy przyszedł rok 1989 byli to ludzie z doświadczeniem, wielu miało za sobą pobyt "na Zachodzie". Wiedzieli co trzeba robić. Ale wtedy właśnie doszedł do władzy neoliberalny, niekompetentny motłoch, który rozwalił polski przemysł - nie dal szansy tym ludziom. Zrobiono to celowo - tamta kadra inżynierów i ekonomistów bila na głowę pod każdym względem solidarnościowych "intelektualistów", zatem była dla nich niebezpieczna. Najlepsza metoda zepchnięcia ich na boczny tor i zastraszenia było pozbawienie ich pracy. Mówimy o jakichś 100-200 tys. ludzi. Z punktu widzenia państwa, to była kilkakrotnie większa strata, niż mord w Katyniu. Tych ludzi, myślących konkretnie i praktycznie, zastąpiła w życiu publicznym niedouczona, chamowata hołota, karierowicze i demagodzy. Im dalej od 1989, tym gorzej. No i mamy skutki.

To nie ja napisałem, to kto inny. Ale jakbym sam siebie czytał. Już mi lepiej, nie ja jeden mam taki pogląd. Lenin mówił, że kadry decydują o wszystkim. I zdecydowały. Solidarnościowy motłoch rozwalił całą gospodarkę i rozwala dalej, rozwalił Państwo i rozwala dalej, rozwalił administrację i nie zamierza przestać. Na wszystkich stołkach historycy, politolodzy, dziennikarze i inni tego typu „humaniści”. Efekt piorunujący, staliśmy się wyłącznie zagłębiem taniej siły roboczej, nic więcej. A porównanie do Katynia tyleż szokujące co w ocenie skutków a nie metody moim zdaniem w pełni uzasadnione.

Takie będą Rzeczypospolite …

Urlopy dla poratowania zdrowia, trzynaste pensje, specjalne dodatki - nauczyciele wciąż mogą z nich korzystać.

Itak dalej, i tak dalej. Nieustająca nagonka mediów trwa. Trzeba zabierać, a ponieważ nauczyciele są OSTATNIĄ grupą zawodową, która ma jeszcze układ zbiorowy z pracodawcami. I to trzeba zlikwidować, wszystkich zatrudnić na „śmieciówkach” i tak będzie wyglądał nasz kapitalistyczny raj. A jak wyglądają pensje nauczycieli ?

Z danych firmy badawczej Sedlak&Sedlak wynika jednak, że średnie wynagrodzenia nauczycieli w 2013 roku były wyższe od minimum i wynosiły: 2,7 tys. zł brutto dla stażysty, nauczyciel kontraktowy - 3 tys. zł, mianowany - 3,9 tys. zł, a dyplomowany - 5 tys. zł.

Ale im się „powodzi”, po jakich 15 latach pracy, po studiach, studiach podyplomowych, kursach i mozolnych stażach zawodowych można się „dochrapać” prawie czterech patoli brutto. A po następnych pięciu nawet piątkę. A Pan były minister Grad dostawał za siedzenie za biurkiem marne sto tysięcy, jemu się pewnie należało. Nikt nie patrzy na pensje w sektorze finansowym gdzie owa piątka to żart i nikt za tyle robić nie będzie, nikt nie patrzy na zarobki „managerów”, które już dawno poszły w kosmos. Nauczycielom trzeba zabrać.

Takie będą Rzeczypospolite jako młodzieży chowanie.

Cyfryzacja Cd.

Będzie proces w sprawie systemu dowodów biometrycznych - dowiedziała się "Dziennik Gazeta Prawna". Chodzi o przetarg, który wygrał koncern IBM. Światowemu gigantowi stawiane są zarzuty "ustawienia" tego przetargu, wartego ponad 70 milionów złotych. Nieprawidłowości przy tworzeniu systemu PESEL2, czyli dowodów biometrycznych, są źródłem infoafery w dawnym MSWiA. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", sąd przyjął pozew złożony przez prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Do końca miesiąca IBM musi ustosunkować się do zarzutów.

Prawo pozwala na wykluczenie z przetargów publicznych na pięć lat podmiotu, który stworzył mechanizm korupcyjny w tym zakresie. I tak właśnie było, więc każde inne rozwiązanie będzie oznaką jeszcze większej korupcji. I tego się właśnie spodziewam, sąd paluszkiem pogrozi i wszystko zostanie po staremu. W informatyzacji administracji też, żadnych nowych systemów nie będzie. Nigdy.

Powtórka

Sytuacja na rynku trzody chlewnej jest dramatyczna. To zagraża naszej egzystencji - skarżyli się uczestnicy protestu, który odbył się dziś w Zbuczynie niedaleko Siedlec na Mazowszu. Przez dwie godziny blokowali oni drogę krajową numer 2.

Samoobrony już dawno nie ma, Leppera nie ma nawet w sposób ostateczny a problem jak był tak jest. Przez te wszystkie lata nie zrobiono nic, żeby go rozwiązać. Politycy zajmują się wszystkim, tylko nie coraz gorszą sytuacją własnych obywateli. W mediach albo Ukraina, albo „sukcesy” polskich przedsiębiorców i ekscesy celebrytów. A gniew ludzi narasta. Zapatrzeni na Kijów nie widzą, że w Polsce będzie powtórka z rozrywki. I chyba już nic tego nie powstrzyma.

Polacy nic się nie stało



Takiego scenariusza kibice mają już dość! Kolejny mecz reprezentacji Polski i nowe nadzieje na zwycięstwo. Niezła pierwsza połowa w wykonaniu naszych piłkarzy, słabsza druga. Na koniec porażka i gwizdy tysięcy fanów. Podobnie jak po kilku zeszłorocznych meczach, tak i teraz - po przegranym 0:1 spotkaniu ze Szkocją na Stadionie Narodowym w Warszawie - zmarznięci kibice głośno wygwizdali schodzących do szatni zawodników.

Tak się zwracają MILIARDY pompowane w piłkę nożną. Od „orlików” przez subsydiowanie stadionów, umowy sponsorskie z wielkimi koncernami oraz wielkie opłaty za prawa transmisji, nieprzerwany strumień pieniędzy płynie do futbolu od lat. Efekt żaden. Przypomnijcie sobie ile radości mieliśmy z postawy biednych polskich olimpijczyków w Soczi. Zobaczcie ile zarabia Kamil Stoch a ile nam daje radości i satysfakcji. Może by wreszcie powiedzieć dość i przestać TO oglądać, przestać na TO chodzić, niech zdycha samotnie w kącie. Bo polska piłka nożna jest tak zdegenerowana, że nic jej już nie wybawi, chyba tylko śmierć.

Ukraińskie ostrzeżenie

52 lata żyłem na wschodzie Ukrainy. Bardzo dobrze rozumiem mentalność tamtych ludzi. Dopóki mają oni pracę i otrzymują wynagrodzenie jest spokój - mówił Janukowycz. - Jak tylko przedsiębiorstwa przestaną działać, Donbas powstanie. Wtedy nie zazdroszczę tym na których ręka robotników zostanie podniesiona

Oczywiście, że przestaną działać. Tak jak przestały działać wszystkie duże zakłady w Europie środkowo wschodniej w tym w Polsce. Ich miejsce zajęły wyroby produkowane gdzie indziej. Bo o to właśnie chodzi, o zdobycie rynku na tanią pracę i zbyt swoich wyrobów. To neoliberalizm w wersji neokolonializm. To za to umierali ludzie na Majdanie, niestety.

Elita i marność

W Niemczech w ostatnim czasie wpadło aż czterech prominentów, którzy okazali się podatkowymi złodziejami, wśród nich sekretarz stanu z SPD oraz były minister finansów. Czy to wszystko jest dziełem czystego przypadku? Nie, to koniec czasów, w których dobrze zarabiający masowo ukrywali swoje pieniądze za granicą. Parlament Europejski chce uchwalić obowiązek rejestracji dla firm mających jedynie adres skrytki pocztowej. Ich prawdziwi właściciele nie będą mogli się już chować za podstawionymi osobami. Dotyczy to również przedsiębiorstw i fundacji zakładanych z Europy na Karaibach lub w Azji.

Okazuje się, że jednak można. Można zmusić „wędrujący” kapitał do uczciwego płacenia podatków, można ścigać oszustów (czyli złodziei) podatkowych. Trzeba tylko chcieć. W tym wypadku zdecydowała pusta kasa państwowa, bo o jakiejkolwiek „odnowie” moralnej w kapitalizmie trzeba zapomnieć, na zawsze. Marne te elity, marny ten świat.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

IBM zawsze był postrzegany jako silna i stabilna marka na rynku informatycznym. Niestety nawet taki gigant nie jest w stanie uniknąć kłopotów finansowych. Plan restrukturyzacji firmy zakłada duże cięcia w dziale sprzętowym sięgające nawet 25% zatrudnionych tam pracowników.

Szukasz pracy, zgłoś się do Lenovo. Na „zachodzie” bez zmian, pracy nie ma i nie będzie. Zamkniemy wszystkie firmy, zostawimy Wall Street i London City. Te dwa ostatnie „bastiony” naszej gospodarki będą handlować same ze sobą tworząc wirtualne PKB dowolnych rozmiarów. Tylko wyżyć z tego się nie da w żaden sposób.

Niemiecki koncern energetyczny RWE zamknął zeszły rok stratą w wysokości 2,8 mld euro - poinformowało we wtorek kierownictwo spółki w Essen. Dwa lata temu RWE wypracował zysk w wysokości 1,3 mld euro. To pierwszy od ponad 60 lat przypadek negatywnego wyniku uzyskanego przez drugą po E.ON-ie pod względem wielkości niemiecką spółkę energetyczną

Spada produkcja, spada konsumpcja energii, spada sprzedaż, spadają zarobki, spada zatrudnienie … koniec blisko.

Znaczenie chińskiego yuana w międzynarodowym handlu i inwestycjach może w końcu oznaczać przełamanie dominacji amerykańskiego dolara - stwierdził ostatnio Yves Mersch, członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego. Zaskoczenie? Bynajmniej... Jest to kolejna z wielu podobnych opinii wygłaszanych w ostatnim czasie przez wpływowych przedstawicieli sektora bankowego. Chińska waluta po wielu miesiącach intensywnej ekspansji stała się bowiem jesienią ub. roku drugą najczęściej używaną walutą w globalnym handlu, wyprzedzając tym samym euro

Ja już umiem jeść pałeczkami, a Ty ?