Motto: Najpierw cię
ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą
walczą. Później wygrywasz.
-Mahatma Gandhi
Cud nad Wisłą
Europejski Bank Centralny wydaje tygodniowo kilkanaście miliardów na
skup obligacji krajów strefy euro. Polska wciąż nie przyjęła wspólnej waluty i
m.in. przez to koszty zadłużenia naszego kraju są kilkunastokrotnie większe niż
Niemiec. Podczas gdy rentowność europejskich obligacji jest rekordowo niska,
przez ostatnie tygodnie oprocentowanie polskich papierów wzrosło o blisko jedną
czwartą. Taki ruch w skali roku przekłada się na ogromne koszty. Za te
pieniądze można kupić 30 dodatkowych pociągów Pendolino.
Polskie obligacje należą do mniej atrakcyjnych inwestycji. Wiarygodność
i wypłacalność jest dużo wyżej oceniana w przypadku nie tylko Niemiec, ale i
Szwajcarii, Francji i Wielkiej Brytanii. Przed nami są także kraje mające
problemy finansowe i ustawiane nie tak dawno zaraz za Grecją w kolejce do
bankructwa. Mowa m.in. o Portugalii, Włoszech czy Hiszpanii. Irlandia - kilka
lat temu pogrążona w kryzysie finansowym, dziś pierwszy raz w historii
sprzedała krótkoterminowe bony skarbowe z ujemną rentownością.
Ta informacja w niezwykle
esencjonalny sposób pokazuje ów „cud” Pana Byłego Premiera Donalda Tuska oraz
tych wszystkich, którzy opóźnili lub w ogóle uniemożliwili Polsce wstąpienie do
strefy Euro. Już widać jak wygląda Europa dwóch prędkości, formalnie jesteśmy w
UE ale kraje „starej unii” zjednoczone w unii walutowej są oceniane o niebo
lepiej od „zielonej wyspy”. I na nic propaganda sukcesu, rzeczywiste
oprocentowanie obligacji wygląda następująco :
kraj
|
rentowność
|
kraj
|
rentowność
|
Rosja
|
13,37
|
Szwecja
|
0,48
|
Grecja
|
11,73
|
Czechy
|
0,454
|
Turcja
|
7,99
|
Francja
|
0,454
|
Węgry
|
3,67
|
Belgia
|
0,426
|
Rumunia
|
3,25
|
Finlandia
|
0,305
|
Polska
|
2,326
|
Austria
|
0,32
|
Portugalia
|
1,696
|
Dania
|
0,283
|
Wielka Brytania
|
1,558
|
Holandia
|
0,266
|
Włochy
|
1,249
|
Niemcy
|
0,195
|
Hiszpania
|
1,209
|
Szwajcaria
|
-0,057
|
I to pokazuje nasze miejsce w szeregu.
|
|
|
|
Bogaty jak Polak
GUS: w 2014 r. Polak rozporządzał przeciętnie kwotą 1340 zł miesięcznie
Porażająco „wysoka” to kwota biorąc pod uwagę, że za
to trzeba opłacić wszystkie rachunki, przeżyć miesiąc a potem … odłożyć na
emeryturę, zapłacić za świadczenia zdrowotne i lekarstwa itd. itp. Możliwe ?
Oczywiście, że kompletnie niemożliwe. Najdziwniejsze jest to, że GUS wreszcie
podał jakieś prawdziwe dane, jak im się to wymknęło ?
Za trzydzieści parę lat
… jak dobrze pójdzie
Analitycy
prognozują, że przy niezmienionej dynamice wzrostu średnie wynagrodzenie
w Polsce dorówna do średniej unijnej dopiero za 30 lat
Dla już pracujących oznacza to po prostu NIGDY i tego trzeba się trzymać.
Żeby było inaczej trzeba zmienić „dynamikę” wzrostu wynagrodzeń, ale do tego
trzeba by było najpierw coś zrobić z chłopo-pańszczyźnianą mentalnością
Polaków, którym to zginanie karków wychodzi najlepiej w całej UE. Tylko polscy
pracownicy potrafią protestować przeciwko wzrostowi płac, nikt inny taki
„innowacyjny” nie jest. I jeszcze jedno, płace „menadżerów” już dawno są na co
najmniej średnim poziomie UE, sorry, taki mamy kraj.
Dlaczego Polska nie
potrafi
Polska tu odstaje od standardów obowiązujących w wielu krajach
demokratycznych pod względem nieodpowiedzialności i nierozliczalności. Problemem jest, jakiego rodzaju postawy
wybiera państwo wobec takich sytuacji. Nie mówię tylko o SKOK, ale też bankach,
które dawały frankowe kredyty bez opamiętania. Mieliśmy w tym studiu 170
dyskusji o odpowiedzialności. Za sprawę Blidy, ekscesy IV RP. Czy ktokolwiek
poniósł jakąkolwiek odpowiedzialność? Nie jesteśmy w stanie wyegzekwować
odpowiedzialności.
Jesteśmy w stanie panowie,
problem polega na tym że nie chcemy. Jest pozwolenie na złodziejstwo,
pozwolenie od najwyższych do najniższych szczebli władzy. Pozwolenie jednoczące
jak nic innego wszystkie opcje polityczne bez żadnego wyjątku. Racje Pan miał
Panie Stanisławie, „każdy Polak to pijak, a każdy pijak to złodziej”. Polska
nie jest żadnym demokratycznym krajem, jak Rosja tylko stwarza pozory
demokracji. Same kwasi demokratyczne wybory to nie jest żadna demokracja,
demokracja to nadzór społeczeństwa nad tymi demokratycznie wybieranymi, to
rozliczanie każdego grosza publicznego, to absolutna niezgoda wszystkich na
złodziejstwo a także każde inne naruszanie prawa. To także prawo stanowione
przez i dla obywateli, przyjazne im i chroniące dobro przed złem. Jaka zatem
demokracja jest w Polsce ? A KURWA żadna.
Folwark Polski
Jacek Santorski: - W świetle badań m.in. socjologa z Uniwersytetu
Warszawskiego prof. Janusza Hryniewicza na początku XXI wieku większość
organizacji w Polsce miała strukturę, kulturę, sposób przywództwa i komunikacji
oraz model relacji charakterystyczny dla feudalizmu. Oznacza to, że kadra
kierownicza jest hierarchiczna, biurokratyczna i przywiązana do władzy, ale
funkcjonuje w pewnego rodzaju układzie zbiorowym z pracownikami. Jest to taki
folwark.
Znowu niczego nie odkryłem pisząc
od lat, że Polak to chłop pańszczyźniany a tzw. stosunki pracy opierają się na
takich samych zasadach jak w gospodarce folwarcznej dawno dawno temu. Tym
niemniej miło mi czytać, że również inni tak uważają. Szkoda tylko, że
„przypadkowe społeczeństwo” zdaje się tego nie dostrzegać i daje się wyzyskiwać
jak chłopi pańszczyźniani. A najgorsze jest to, że z takimi „stosunkami pracy”
daleko nie zajedziemy bo dokąd można „naszą szkapą” dojechać ?
Co jest rzadkością ?
W ciągu
ostatnich 25 lat Polska osiągnęła ogromny sukces: zaczynała jako jeden z
najbiedniejszych krajów Europy Środkowej, obecnie jej PKB wynosi 66 proc.
średniej Unii Europejskiej. – Kolejny etap jest trudniejszy, bo dotychczas
Polska rosła dzięki taniej sile roboczej i kupionym na zewnątrz technologiom –
zauważa Jan Cieński, dziennikarz tygodnika „The Economist”. – Teraz trzeba
samemu tworzyć nowe, innowacyjne rozwiązania, firmy powinny się łączyć i razem
przebijać na zachodnich rynkach z własnymi markami, co obecnie jest rzadkością.
Polska osiągnęła sukces a Polacy
? 10 % utuczyło się tak, że żyją już jak w krajach starej unii. Zaczęło się od
pensji menadżerów, które w „globalnej gospodarce podobno już musiały być na
poziomie zachodu. Teraz dorównują temu zachodowi zarobki właścicieli firm. A
pozostali ? Pozostali mogą lizać szyby sklepów z luksusowymi towarami, na tym
właśnie polega ten system. A co do meritum to zgadzam się w zupełności, że
statystyczny „sukces” Polski wynikał wyłącznie z taniej siły roboczej. Co
będzie dalej ? Dalej będzie jeszcze tańsza siła robocza bo co do możliwości
modernizacyjnych w firmach kierowanych przez naszych „biznesmenów”, to jest to zupełna utopia. Te chamy nic poza
gonieniem ludzi do roboty nie potrafią i wyżej własnej dupy nie podskoczą. Z
takimi „przedsiębiorcami” żadnych własnych marek i nowoczesnych wyrobów nie
będzie. Będziemy Kambodżą Europy, oczywiście do czasu gdy Kambodża też nas
prześcignie. Kwota wolna od podatku już jest tam trzy razy wyższa.
Będziemy bronić niskich
płac do końca
Dalej chcą wiać
W sondażu Millward
Brown dla "Faktów" TVN aż 41 proc. mówi, że myśli o zarobkowym
wyjeździe z kraju. 58 proc. nie zamierza emigrować. Badanie zostało
przeprowadzone na osobach w wieku od 18 do 34 lat.
Tylko 41%,
będzie więcej, żaden kraj się tak szybko nie rozwija co Polska.
Czyja Polska ?
Krytycznie co
do sytuacji w Polsce odnosi się 58% badanych, a tylko 28% ocenia ją
pozytywnie. Jak wynika z badania, częściej rozwój sytuacji w Polsce
dobrze oceniają osoby uzyskujące wyższe dochody, mieszkające w dużych
miastach i mające lepsze wykształcenie.
Ale w kampanii wyborczej wszyscy do owych 58% procent jeżdżą i obiecują a
potem ich olewają i to niezależnie z jakiej to niby partii pochodzą. Nikogo nie
interesuje los tych, którzy sobie „nie radzą”. Bo w tym systemie liczą się
tylko ci co sobie „radzą” i nie ważne jak. Można kraść, oszukiwać, kłamać „wsio
rawno” byle sobie „radzić”. To ich jest ta Polska, dla reszty była, jest i
pozostanie macochą. A jeszcze teraz owa Polska chce znów namówić owe 58%
procent, żeby za nią walczyli i ginęli, a pierdol się Polsko.
Kolejne chińskie ostrzeżenie ?
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego przypomina klientom o ryzyku stopy
procentowej. Do końca marca wszystkie banki muszą zmienić procedury i pokazywać
klientom, o ile mogą wzrosnąć ich raty, jeśli RPP podniesie stopy procentowe w
Polsce. Nikt nie wie, na jakim poziomie będą stopy procentowe za kilka,
kilkanaście, a tym bardziej za kilkadziesiąt lat. Przykładowo, trzymiesięczna
stopa WIBOR PLN, która aktualnie wynosi 1,65 proc., w 2008 r. dochodziła do 7
proc., a w 2000 r. do 20 proc. - ostrzega Komisja Nadzoru Finansowego obecnych
i przyszłych kredytobiorców. Zwłaszcza tych, którzy zastanawiają się teraz nad
zaciągnięciem kredytu na mieszkanie czy dom
.
Ale klienta ma WIEDZIEĆ czy
będzie w stanie zarobić na spłatę kredytu. Skąd ? A jego KURWA problem, na tym
polega „gospodarka rynkowa”. Fajny system, w którym nikt nic nie wie i wiecznie
wszystkim przypomina, że nic na przyszłość nie wiadomo. Już widzę jak po tym
ostrzeżeniu miliony złaknione własnych mieszkań rzucą się do banków po kredyty.
Z tego, co bredzi Pan Jakubiak wynika tylko jedno, społeczeństwo pozbawione
mieszkań nie będzie się rozmnażać, młodzi i zdolni wyjadą stąd jak najdalej a
KNF będzie nadzorował owszem, ale masę upadłościową. I jeszcze jedno, ci co
wzięli kredyty w PLN przy niskich stopach będą mieli problemy przy których
„kryzys frankowy” będzie tylko miłym wspomnieniem. I tą konstatację dedykuję
tym, którzy tak bardzo krzyczą, że trzeba było brać kredyty w walucie, w której
się zarabia. Pytanie tylko przy jakim poziomie stóp procentowych, buhahahaha ?
Dupa pocztowa
Wśród mnogości raportów finansowych, jakie rano pojawiły się na rynku,
opublikowano wyniki spółki Integer. Druga co do wielkości w Polsce grupa
pocztowa zanotowała niespełna 32 mln złotych straty netto w ubiegłym roku. Jest
to znaczące pogorszenie względem roku wcześniejszego, kiedy firma zarobiła 8,6
mln złotych.
Tak wyglądają wyniki finansowe
„geniusza” zatrudniającego jedyni 7% na etatach, posiadającego „placówki” w
sklepach monopolowych i warsztatach samochodowych, który się mieni konkurentem
Poczty Polskiej. Firma „krzak”, która mało co posiada, wszystko wynajmuje,
działa na kredycie i może zniknąć w jednej chwili. Taka firma ma zastąpić
Pocztę Polską od czego nam się na pewno znów „poprawi”.
Chmury na „centami
biznesu”
W branży call
contact center pracuje w Polsce ok. 200 tys. osób. Polskie centra
obsługują wiele różnych firm w kilkunastu językach. Po 20 latach
dynamicznego rozwoju teraz branżę czeka pewna stagnacja, a zagrożeniem
dla zatrudnionych w centrach obsługi telefonicznej jest zmierzanie
w kierunku automatyki.
Najpierw milion durnych polaczków
będzie zapierdalać na słuchawkach za darmo a potem i tak zastąpią ich systemy
informatyczne, taki „rozwój” nam zgotowały popłuczyny po Solidarności.
Kiedy Pendolino będzie na siebie zarabiać?
Nasz biznes składa się z tysiąca produktów. Są to połączenia, które już
dziś są rentowne, ale są też takie, którym trudno będzie osiągnąć ten poziom.
Proszę pamiętać, że każde z nich ma różny potencjał. Myślę, że dwa lata to
perspektywa, w której nasz nowy produkt dojrzeje i będziemy mogli powiedzieć,
że dobrze go znamy. Teraz nadal się go uczymy. Przypomnę raz jeszcze, że naszym
głównym celem jest wzrost liczby pasażerów, a kolejny krok to sukcesywne
podnoszenie rentowności połączeń.
Czyli nigdy, ale o tym dowiemy
się już po wyborach jak PKP opublikuje sprawozdanie.
Embargo
Po tym jak
Rosja wprowadziła embargo na zachodnią – w tym polską – żywność, eksport do
Rosji spadł w ub.r. prawie 30 proc., do rekordowo niskiego poziomu 880 mln
euro. Tymczasem my kupiliśmy od Rosjan produkty żywnościowe za 160,6 mln euro,
to 78,9 proc. więcej niż w 2013 r. – wynika ze wstępnych danych resortu
rolnictwa. Takiego boomu na rosyjskie produkty rolno-spożywcze nigdy nie było.
Żyjemy w oparach absurdu, Mrożek, Bareja to pikuś,
życie dopiero pisze scenariusz komedii purnonsens.
Kroniki Wielkiego
Kryzysu
Niemcy ze
zrozumieniem przyjmują fakt, że po wprowadzeniu płacy minimalnej wzrosła cena pieczywa,
czy koszt przejazdu taksówkami. Aż 94 procent osób uważa wprowadzenie płacy
minimalnej za słuszne posunięcie, nawet jeśli wiąże się ze wzrostem cen
niektórych towarów, i usług. - Ludzie potrafią wczuć się w położenie osób,
wykonujących przydatne usługi, czy wytwarzających dobre jakościowo produkty, a
w zamian otrzymujących do niedawna głodowe płace.
Poczytajcie komentarze pod tą
wiadomością w Internecie, Polacy gremialnie potępiają wprowadzenie płacy
minimalnej i uważają, że poza „wolnym rynkiem” nic nie ma żadnego znaczenia.
Zamiast pokolenia JP2 wyrosło nam pokolenie Korwinistów.
Jeden z największych producentów opon na świecie Pirelli powędruje w
chińskie ręce. Firma zostanie przejęta przez China National Chemical Corp.
(ChemChina).
A jak się nazywa po chińsku
„ludzik Michelin” ?
"You're at a point now where you can no longer say bad news is
good news. That's not working anymore. You've got to show some growth
here," said Joe Saluzzi, co-head of trading at Themis Trading.
Wow !!!
Podwyżki stóp
procentowych w USA raczej przed latem nie będzie. Dynamika inflacji jest tam
zbyt odległa od celu, a wzrost gospodarczy nie przyspiesza. Dla Polski oznacza
to wzmacnianie złotego wobec dolara. Wzmocnieniu ulegną też tendencje
deflacyjne, czyli przed nami nadal spadki cen.
Nie przyspiesza ? „Luzowanie” nie
działa ? Dynamika odległa ? CO JEST KURWA ?