piątek, 27 marca 2015

Na Rynku



Motto: Naj­pierw cię ig­no­rują. Po­tem śmieją się z ciebie. Później z tobą wal­czą. Później wyg­ry­wasz.
-Mahatma Gandhi

Cud nad Wisłą

Europejski Bank Centralny wydaje tygodniowo kilkanaście miliardów na skup obligacji krajów strefy euro. Polska wciąż nie przyjęła wspólnej waluty i m.in. przez to koszty zadłużenia naszego kraju są kilkunastokrotnie większe niż Niemiec. Podczas gdy rentowność europejskich obligacji jest rekordowo niska, przez ostatnie tygodnie oprocentowanie polskich papierów wzrosło o blisko jedną czwartą. Taki ruch w skali roku przekłada się na ogromne koszty. Za te pieniądze można kupić 30 dodatkowych pociągów Pendolino.

Polskie obligacje należą do mniej atrakcyjnych inwestycji. Wiarygodność i wypłacalność jest dużo wyżej oceniana w przypadku nie tylko Niemiec, ale i Szwajcarii, Francji i Wielkiej Brytanii. Przed nami są także kraje mające problemy finansowe i ustawiane nie tak dawno zaraz za Grecją w kolejce do bankructwa. Mowa m.in. o Portugalii, Włoszech czy Hiszpanii. Irlandia - kilka lat temu pogrążona w kryzysie finansowym, dziś pierwszy raz w historii sprzedała krótkoterminowe bony skarbowe z ujemną rentownością.

Ta informacja w niezwykle esencjonalny sposób pokazuje ów „cud” Pana Byłego Premiera Donalda Tuska oraz tych wszystkich, którzy opóźnili lub w ogóle uniemożliwili Polsce wstąpienie do strefy Euro. Już widać jak wygląda Europa dwóch prędkości, formalnie jesteśmy w UE ale kraje „starej unii” zjednoczone w unii walutowej są oceniane o niebo lepiej od „zielonej wyspy”. I na nic propaganda sukcesu, rzeczywiste oprocentowanie obligacji wygląda następująco :

kraj
rentowność
kraj
rentowność
Rosja
13,37
Szwecja
0,48
Grecja
11,73
Czechy
0,454
Turcja
7,99
Francja
0,454
Węgry
3,67
Belgia
0,426
Rumunia
3,25
Finlandia
0,305
Polska
2,326
Austria
0,32
Portugalia
1,696
Dania
0,283
Wielka Brytania
1,558
Holandia
0,266
Włochy
1,249
Niemcy
0,195
Hiszpania
1,209
Szwajcaria
-0,057

I to pokazuje nasze miejsce w szeregu.






Bogaty jak Polak
GUS: w 2014 r. Polak rozporządzał przeciętnie kwotą 1340 zł miesięcznie 

Porażająco „wysoka” to kwota biorąc pod uwagę, że za to trzeba opłacić wszystkie rachunki, przeżyć miesiąc a potem … odłożyć na emeryturę, zapłacić za świadczenia zdrowotne i lekarstwa itd. itp. Możliwe ? Oczywiście, że kompletnie niemożliwe. Najdziwniejsze jest to, że GUS wreszcie podał jakieś prawdziwe dane, jak im się to wymknęło ?

Za trzydzieści parę lat … jak dobrze pójdzie

Analitycy prognozują, że przy niezmienionej dynamice wzrostu średnie wynagrodzenie w Polsce dorówna do średniej unijnej dopiero za 30 lat

Dla już pracujących oznacza to po prostu NIGDY i tego trzeba się trzymać. Żeby było inaczej trzeba zmienić „dynamikę” wzrostu wynagrodzeń, ale do tego trzeba by było najpierw coś zrobić z chłopo-pańszczyźnianą mentalnością Polaków, którym to zginanie karków wychodzi najlepiej w całej UE. Tylko polscy pracownicy potrafią protestować przeciwko wzrostowi płac, nikt inny taki „innowacyjny” nie jest. I jeszcze jedno, płace „menadżerów” już dawno są na co najmniej średnim poziomie UE, sorry, taki mamy kraj.

Dlaczego Polska nie potrafi

Polska tu odstaje od standardów obowiązujących w wielu krajach demokratycznych pod względem nieodpowiedzialności i nierozliczalności.  Problemem jest, jakiego rodzaju postawy wybiera państwo wobec takich sytuacji. Nie mówię tylko o SKOK, ale też bankach, które dawały frankowe kredyty bez opamiętania. Mieliśmy w tym studiu 170 dyskusji o odpowiedzialności. Za sprawę Blidy, ekscesy IV RP. Czy ktokolwiek poniósł jakąkolwiek odpowiedzialność? Nie jesteśmy w stanie wyegzekwować odpowiedzialności. 

Jesteśmy w stanie panowie, problem polega na tym że nie chcemy. Jest pozwolenie na złodziejstwo, pozwolenie od najwyższych do najniższych szczebli władzy. Pozwolenie jednoczące jak nic innego wszystkie opcje polityczne bez żadnego wyjątku. Racje Pan miał Panie Stanisławie, „każdy Polak to pijak, a każdy pijak to złodziej”. Polska nie jest żadnym demokratycznym krajem, jak Rosja tylko stwarza pozory demokracji. Same kwasi demokratyczne wybory to nie jest żadna demokracja, demokracja to nadzór społeczeństwa nad tymi demokratycznie wybieranymi, to rozliczanie każdego grosza publicznego, to absolutna niezgoda wszystkich na złodziejstwo a także każde inne naruszanie prawa. To także prawo stanowione przez i dla obywateli, przyjazne im i chroniące dobro przed złem. Jaka zatem demokracja jest w Polsce ? A KURWA żadna.

Folwark Polski

Jacek Santorski: - W świetle badań m.in. socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Janusza Hryniewicza na początku XXI wieku większość organizacji w Polsce miała strukturę, kulturę, sposób przywództwa i komunikacji oraz model relacji charakterystyczny dla feudalizmu. Oznacza to, że kadra kierownicza jest hierarchiczna, biurokratyczna i przywiązana do władzy, ale funkcjonuje w pewnego rodzaju układzie zbiorowym z pracownikami. Jest to taki folwark.

Znowu niczego nie odkryłem pisząc od lat, że Polak to chłop pańszczyźniany a tzw. stosunki pracy opierają się na takich samych zasadach jak w gospodarce folwarcznej dawno dawno temu. Tym niemniej miło mi czytać, że również inni tak uważają. Szkoda tylko, że „przypadkowe społeczeństwo” zdaje się tego nie dostrzegać i daje się wyzyskiwać jak chłopi pańszczyźniani. A najgorsze jest to, że z takimi „stosunkami pracy” daleko nie zajedziemy bo dokąd można „naszą szkapą” dojechać ?

Co jest rzadkością ?

W ciągu ostatnich 25 lat Polska osiągnęła ogromny sukces: zaczynała jako jeden z najbiedniejszych krajów Europy Środkowej, obecnie jej PKB wynosi 66 proc. średniej Unii Europejskiej. – Kolejny etap jest trudniejszy, bo dotychczas Polska rosła dzięki taniej sile roboczej i kupionym na zewnątrz technologiom – zauważa Jan Cieński, dziennikarz tygodnika „The Economist”. – Teraz trzeba samemu tworzyć nowe, innowacyjne rozwiązania, firmy powinny się łączyć i razem przebijać na zachodnich rynkach z własnymi markami, co obecnie jest rzadkością.

Polska osiągnęła sukces a Polacy ? 10 % utuczyło się tak, że żyją już jak w krajach starej unii. Zaczęło się od pensji menadżerów, które w „globalnej gospodarce podobno już musiały być na poziomie zachodu. Teraz dorównują temu zachodowi zarobki właścicieli firm. A pozostali ? Pozostali mogą lizać szyby sklepów z luksusowymi towarami, na tym właśnie polega ten system. A co do meritum to zgadzam się w zupełności, że statystyczny „sukces” Polski wynikał wyłącznie z taniej siły roboczej. Co będzie dalej ? Dalej będzie jeszcze tańsza siła robocza bo co do możliwości modernizacyjnych w firmach kierowanych przez naszych „biznesmenów”,  to jest to zupełna utopia. Te chamy nic poza gonieniem ludzi do roboty nie potrafią i wyżej własnej dupy nie podskoczą. Z takimi „przedsiębiorcami” żadnych własnych marek i nowoczesnych wyrobów nie będzie. Będziemy Kambodżą Europy, oczywiście do czasu gdy Kambodża też nas prześcignie. Kwota wolna od podatku już jest tam trzy razy wyższa.

Będziemy bronić niskich płac do końca


Dalej chcą wiać

W sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN aż 41 proc. mówi, że myśli o zarobkowym wyjeździe z kraju. 58 proc. nie zamierza emigrować. Badanie zostało przeprowadzone na osobach w wieku od 18 do 34 lat.

Tylko 41%, będzie więcej, żaden kraj się tak szybko nie rozwija co Polska.

Czyja Polska ?

Krytycznie co do sytuacji w Polsce odnosi się 58% badanych, a tylko 28% ocenia ją pozytywnie. Jak wynika z badania, częściej rozwój sytuacji w Polsce dobrze oceniają osoby uzyskujące wyższe dochody, mieszkające w dużych miastach i mające lepsze wykształcenie.

Ale w kampanii wyborczej wszyscy do owych 58% procent jeżdżą i obiecują a potem ich olewają i to niezależnie z jakiej to niby partii pochodzą. Nikogo nie interesuje los tych, którzy sobie „nie radzą”. Bo w tym systemie liczą się tylko ci co sobie „radzą” i nie ważne jak. Można kraść, oszukiwać, kłamać „wsio rawno” byle sobie „radzić”. To ich jest ta Polska, dla reszty była, jest i pozostanie macochą. A jeszcze teraz owa Polska chce znów namówić owe 58% procent, żeby za nią walczyli i ginęli, a pierdol się Polsko.

Kolejne chińskie ostrzeżenie ?

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego przypomina klientom o ryzyku stopy procentowej. Do końca marca wszystkie banki muszą zmienić procedury i pokazywać klientom, o ile mogą wzrosnąć ich raty, jeśli RPP podniesie stopy procentowe w Polsce. Nikt nie wie, na jakim poziomie będą stopy procentowe za kilka, kilkanaście, a tym bardziej za kilkadziesiąt lat. Przykładowo, trzymiesięczna stopa WIBOR PLN, która aktualnie wynosi 1,65 proc., w 2008 r. dochodziła do 7 proc., a w 2000 r. do 20 proc. - ostrzega Komisja Nadzoru Finansowego obecnych i przyszłych kredytobiorców. Zwłaszcza tych, którzy zastanawiają się teraz nad zaciągnięciem kredytu na mieszkanie czy dom
.
Ale klienta ma WIEDZIEĆ czy będzie w stanie zarobić na spłatę kredytu. Skąd ? A jego KURWA problem, na tym polega „gospodarka rynkowa”. Fajny system, w którym nikt nic nie wie i wiecznie wszystkim przypomina, że nic na przyszłość nie wiadomo. Już widzę jak po tym ostrzeżeniu miliony złaknione własnych mieszkań rzucą się do banków po kredyty. Z tego, co bredzi Pan Jakubiak wynika tylko jedno, społeczeństwo pozbawione mieszkań nie będzie się rozmnażać, młodzi i zdolni wyjadą stąd jak najdalej a KNF będzie nadzorował owszem, ale masę upadłościową. I jeszcze jedno, ci co wzięli kredyty w PLN przy niskich stopach będą mieli problemy przy których „kryzys frankowy” będzie tylko miłym wspomnieniem. I tą konstatację dedykuję tym, którzy tak bardzo krzyczą, że trzeba było brać kredyty w walucie, w której się zarabia. Pytanie tylko przy jakim poziomie stóp procentowych, buhahahaha ?

Dupa pocztowa

Wśród mnogości raportów finansowych, jakie rano pojawiły się na rynku, opublikowano wyniki spółki Integer. Druga co do wielkości w Polsce grupa pocztowa zanotowała niespełna 32 mln złotych straty netto w ubiegłym roku. Jest to znaczące pogorszenie względem roku wcześniejszego, kiedy firma zarobiła 8,6 mln złotych.

Tak wyglądają wyniki finansowe „geniusza” zatrudniającego jedyni 7% na etatach, posiadającego „placówki” w sklepach monopolowych i warsztatach samochodowych, który się mieni konkurentem Poczty Polskiej. Firma „krzak”, która mało co posiada, wszystko wynajmuje, działa na kredycie i może zniknąć w jednej chwili. Taka firma ma zastąpić Pocztę Polską od czego nam się na pewno znów „poprawi”. 

Chmury na „centami biznesu”

W branży call contact center pracuje w Polsce ok. 200 tys. osób. Polskie centra obsługują wiele różnych firm w kilkunastu językach. Po 20 latach dynamicznego rozwoju teraz branżę czeka pewna stagnacja, a zagrożeniem dla zatrudnionych w centrach obsługi telefonicznej jest zmierzanie w kierunku automatyki.

Najpierw milion durnych polaczków będzie zapierdalać na słuchawkach za darmo a potem i tak zastąpią ich systemy informatyczne, taki „rozwój” nam zgotowały popłuczyny po Solidarności.

Kiedy Pendolino będzie na siebie zarabiać?

Nasz biznes składa się z tysiąca produktów. Są to połączenia, które już dziś są rentowne, ale są też takie, którym trudno będzie osiągnąć ten poziom. Proszę pamiętać, że każde z nich ma różny potencjał. Myślę, że dwa lata to perspektywa, w której nasz nowy produkt dojrzeje i będziemy mogli powiedzieć, że dobrze go znamy. Teraz nadal się go uczymy. Przypomnę raz jeszcze, że naszym głównym celem jest wzrost liczby pasażerów, a kolejny krok to sukcesywne podnoszenie rentowności połączeń.

Czyli nigdy, ale o tym dowiemy się już po wyborach jak PKP opublikuje sprawozdanie. 

Embargo

Po tym jak Rosja wprowadziła embargo na zachodnią – w tym polską – żywność, eksport do Rosji spadł w ub.r. prawie 30 proc., do rekordowo niskiego poziomu 880 mln euro. Tymczasem my kupiliśmy od Rosjan produkty żywnościowe za 160,6 mln euro, to 78,9 proc. więcej niż w 2013 r. – wynika ze wstępnych danych resortu rolnictwa. Takiego boomu na rosyjskie produkty rolno-spożywcze nigdy nie było.

Żyjemy w oparach absurdu, Mrożek, Bareja to pikuś, życie dopiero pisze scenariusz komedii purnonsens. 

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Niemcy ze zrozumieniem przyjmują fakt, że po wprowadzeniu płacy minimalnej wzrosła cena pieczywa, czy koszt przejazdu taksówkami. Aż 94 procent osób uważa wprowadzenie płacy minimalnej za słuszne posunięcie, nawet jeśli wiąże się  ze wzrostem cen niektórych towarów, i usług. - Ludzie potrafią wczuć się w położenie osób, wykonujących przydatne usługi, czy wytwarzających dobre jakościowo produkty, a w zamian otrzymujących do niedawna głodowe płace.

Poczytajcie komentarze pod tą wiadomością w Internecie, Polacy gremialnie potępiają wprowadzenie płacy minimalnej i uważają, że poza „wolnym rynkiem” nic nie ma żadnego znaczenia. Zamiast pokolenia JP2 wyrosło nam pokolenie Korwinistów.

Jeden z największych producentów opon na świecie Pirelli powędruje w chińskie ręce. Firma zostanie przejęta przez China National Chemical Corp. (ChemChina).

A jak się nazywa po chińsku „ludzik Michelin” ? 

"You're at a point now where you can no longer say bad news is good news. That's not working anymore. You've got to show some growth here," said Joe Saluzzi, co-head of trading at Themis Trading.

Wow !!!

Podwyżki stóp procentowych w USA raczej przed latem nie będzie. Dynamika inflacji jest tam zbyt odległa od celu, a wzrost gospodarczy nie przyspiesza. Dla Polski oznacza to wzmacnianie złotego wobec dolara. Wzmocnieniu ulegną też tendencje deflacyjne, czyli przed nami nadal spadki cen.

Nie przyspiesza ? „Luzowanie” nie działa ? Dynamika odległa ? CO JEST KURWA ?


1 komentarz:

  1. O suwerennej walucie, o luzowaniu i trochę o euro:
    https://www.youtube.com/watch?v=Y5XtcqTd0dI
    https://www.youtube.com/watch?v=AF9SxNLMhVk

    OdpowiedzUsuń