Marks, Engels i Lenin 2015 AD
W pierwszej dziesiątce nastąpiły przetasowania. Wysoko awansował polski
król obuwia. Troje z dziesięciu najbogatszych pochodzi spoza granic naszego
kraju, ale ma polskie paszporty. Wśród liderów jest tylko jedna kobieta. Listę
stu najbogatszych Polaków zamyka milioner z majątkiem 239 mln zł – to jest
granica polskich krezusów.
Łącznie 10 najbogatszych Polaków posiada majątek warty 50 mld zł!
Jak ktoś ma wątpliwości, że Polska się dorabia, że PKB tylko
rośnie, podobnie jak „średnie” dochody to niech je porzuci patrząc na szczere
twarze Ojców Rewolucji. Czy te oczy mogą kłamać ? Żyje się lepiej, a że nie
wszystkim …
Rosną płace
Najlepiej opłacanym prezesem był w ubiegłym roku szef TVN Markus
Tellenbach, który zarobił 8,1 mln zł. Pierwszą dziesiątkę najlepiej opłacanych
prezesów zdominowali przedstawiciele banków: Pekao, Handlowego, mBanku, ING BSK
i Millenium. Łącznie zarobki zarządów dużych spółek z WIG20 wzrosły o 9 proc.
W tym samym czasie „średnia”
wzrosła o 3%, jak widać akumulacja kapitału stale przyspiesza, aż do samego
końca.
Każdego dnia, całą dobę
Prace nad
rządowym programem dla aktywizacji gospodarczej województwa śląskiego trwają od
stycznia. Problemy regionu nie zniknęły. Dokumentu, który miał zostać
zaprezentowany w marcu, nikt nie widział...
Pani Premier Kopacz twierdzi, że
ona sama i cały rząd pracują dla ludzi w trybie 7/24. To w takim razie gdzie do
kurwy nędzy jest ten program dla śląska ? A tam gdzie wszystko czym się
zajmujecie od ośmiu lat czyli w czarnej dupie. Złożyliście kilkaset (sam Tusk
podobno około sześciuset) obietnic, z których nie zrealizowaliście nic. A teraz
zaczyna się kolejny sezon na obietnice wyborcze. Już powołaliście zespół do
spraw obietnic zwany szumnie programowym, we wrześniu obiecacie nam wszystko
ale my w październiku poślemy was do oślej ławki czyli opozycji. Żebyście mieli
czas na poszukanie tego co wam poznikało, a jest czego szukać.
Uroczystości żałobne
Sukcesy rządu, parytet młodości, przeprosiny za błędy, obietnica
rozprawienia się z umownymi śmieciowymi, słuchanie obywateli, napisanie nowego
programu i przestroga przed dokonywaniem zmiany na gorsze oraz apel do
działaczy PO, by nie popadali w samozachwyt. Między innymi o tym mówiła dziś na
warszawskim Towarze - otoczona młodymi ludźmi - premier Ewa Kopacz. Spotkanie
miało zmotywować partię do walki w jesiennych wyborach parlamentarnych. - Dobrą
miną można nadrobić wiele, ale były to raczej uroczystości żałobne - ocenia w
rozmowie z WP politolog dr Łukasz Młyńczyk.
Największe wrażenie zrobił na
mnie Jarosław Wałęsa, gdy do odrętwiałej Sali pokrzykiwał cos w stylu „macie
Powera ? prawda że macie ? „. A sam wyglądał jak przekłuty balon, Miś Kamiński
im „drapieżne i dynamiczne” teksty napisał a oni je oddukali z kartki lub
pamięci, jak kto umiał, publika wysłuchała i w wyznaczonych miejscach brawa
biła. Było jak na zjeździe PZPR, ostatnim.
Kopacz rusza w Polskę
Chcę, żeby młodzi ludzie powiedzieli nam, co im w Polsce nie odpowiada.
Dlatego ruszam w Polskę - zapowiedziała. - To nie jest tak, że sobie rano
wstaję i myślę: dzisiaj sobie podejmę taką czy taką decyzję. Chcę słuchać
Polaków, tego, jakie mają potrzeby - dodała.
Szanowna Pani Premier, ja Pani
ten pomysł serdecznie odradzam. Jak Pani NAPRAWDĘ usłyszy co ludzie o Was myślą
to będzie bardzo ale to bardzo nieprzyjemne. A co się tyczy tego jakie ludzie
mają potrzeby to w skrócie mogę Pani już powiedzieć. Chcą stabilnej pracy,
godnej płacy, sprawnej opieki zdrowotnej i dostępnych dla każdej rodziny
mieszkań. To chcą mieć za podatki jakie Wam płacą. Resztę zapewniam Panią,
zorganizują sobie sami. Ale problem jest w tym, że Wy podatki owszem zabieracie
ale nic nam za to nie dajecie w zamian i to w Waszym wykonaniu się nie zmieni.
Więc lepiej niech już Pani w domu zostanie, z psiapsiółkami wypijcie po
kielichu, zagryźcie ciasteczkiem i …spierdalajcie do mysiej dziury.
Niespełniony
Czujemy się niespełnieni i chcemy wszystko zrzucić na rząd, ponieważ
widzimy ogrom zmian, które zaszły w Polsce - tak tłumaczył pewien paradoks,
który ma być niedostrzegalny przez "zezłoszczonych" prof. Ireneusz
Krzemiński - socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Mamy aspiracje, które w
tej rzeczywistości są nie do spełnienia - mówił Krzemiński. Czy po zmianie
rządu będziemy więcej zarabiali? - Przecież dominującą formą zatrudnienia są
firmy prywatne - wskazywał.
Panie Profesorze z PO, bo
faktycznie jest Pan partyjnym funkcjonariuszem, niech Pan po pierwsze nie udaje
bezstronnego a po drugie to proszę nam kota pokazać od strony głowy a ni ogona.
My doskonale wiem, że nie będziemy nagle żyli tak jak w Niemczech czy Holandii.
Ale chcemy żeby w Polsce obowiązywały takie same standardy i zasady jak tam, do
tego pieniędzy nie trzeba. Chcemy normalnie pracować a nie na umowę nie wiadomo
jaką, chcemy godnie zarabiać a nie zaniżać udział płac w PKB w skali całej UE,
chcemy dzielić to co wypracowaliśmy WSPÓLNIE tak aby miało to cokolwiek
wspólnego z rzeczywistością a nie na zasadzie, że właściciel bierze wszystko a
dla pracowników nie ma na wypłaty. Bo nasi „pracodawcy” chcą się dorobić w
pierwszym pokoleniu, oni muszą żyć jak Niemcy czy Holendrzy już dziś. I tego
Pan Krzemiński już za nierealne nie uważa. Chcemy, żeby Państwo, które zabiera
nam dwie trzecie zarobków coś nam w zamian gwarantowało. Dziś jak się okazuje
nie gwarantuje nic a pieniądze z naszych podatków poszły na autostrady za które
musimy teraz płacić prywatnym operatorom. I na koniec jeszcze jedno, wszystko
ma swoje granice, wyzysk i patologia w której żyjemy też. Urodziłem się w
Polsce gdy żadnych pracodawców nie było, firmy były państwowe. I ten świat
wbrew temu co Pan usiłuje ludziom wmawiać naprawdę istniał. W tym świecie
skończyłem studia, założyłem rodzinę, wychowałem dzieci, zbudowałem dom i
posadziłem całą masę drzew. Pomny całej ułomności tamtego świata chciałem tylko
przypomnieć, że z powodzeniem rozwiązywał on problemy, których najbardziej
rozwinięty system kapitalistyczny rozwiązać nie potrafi. Otóż w realnym
socjalizmie każdy obywatel miał dostęp do leczenia, teraz a nie po śmierci w
kolejce. Każdy obywatel miał prawo do pracy a nawet miał taki OBOWIĄZEK.
Również każdy miał prawo do dachu nad głową i nie był to nowy most północny w
Warszawie. Prawa te zapisane były w konstytucji i były realne. Obecna
konstytucja zapewnia nam tylko prawo do śmierci, we własnych szczynach i bólu
bo prywatna gospodarka tych co jej nie są potrzebni wywala na śmietnik.
Doprowadziliście do sytuacji gdy tamten szary świat dla milionów wywalonych
poza nawias jest nie koszmarnym wspomnieniem a światem z bajki. Światem, w
którym wszystkie dzieci miały co jeść, wszystkie dzieci jeździły na wakacje a
ich rodzice też. Czy warto było poświęcić to wszystko dla sklepów pełnych
towarów, z których ponad 90% nikomu do szczęścia nie jest potrzebnych ? Tak,
Panie profesorze, możemy nie tylko rząd zmienić, możemy zmienić wszystko. I
wtedy będziesz się Pan musiał wziąć do społecznie użytecznej roboty zamiast
partyjną propagandę o miernym poziomie uprawiać.
A tak to wygląda naprawdę
Spodziewałem się, że dane pokażą niewielką poprawę w 2014 roku. Ale jej
nie było. Mało tego, od 2008 roku sytuacja stopniowo się pogarsza. W 2008 roku
Polaków w skrajnej biedzie było 2,1 mln, Teraz jest 2,8 mln, w tym 700 tys.
dzieci - mówi prof. Ryszard Szarfenberg z Instytutu Polityki Społecznej UW.
I tu też Pan Krzemiński powie, że
zmiana rządu nic nie pomoże ? Nic nie pomoże bo to prywatna gospodarka jest i
jak ktoś nie umie o siebie zadbać to może zdychać z głodu ? Dzieci też, Panie
profesorze ? Zło, które wprost zaczęło się wylewać z tej „zielonej wyspy”
zaczyna przerastać moje najgorsze obawy. A to dopiero początek, to wierzchołek
góry lodowej. Wystarczyło uchylenie parasola chroniącego PO w mediach i codziennie dowiadujemy się rzeczy
jeżących włosy na głowie. Serdecznie współczuję tym, którzy przejmą po nich
władzę. Jak zobaczą w jakim stanie Oni nasz kraj naprawdę zostawili to się
chyba deską zabiją.
Im lepiej tym gorzej ?
Każdy mój komplement w stronę Beaty Szydło dotyczący jej sprawnego
działania to coś, co budzi we mnie strach. Bo im sprawniej będzie wprowadzała w
życie hasła PiS, tym bardziej jest to niebezpieczne dla Polski - mówiła w
Poranku Radia TOK FM Joanna Mucha z PO, odnosząc się do wcześniejszej swojej
krytyki pod adresem polityk PiS.
Co takiego jest w programie PiS
tak niebezpiecznego dla Polski ? Pewnie przewalutowanie kredytów frankowych bo
banki zarobią o 50 mld PLN mniej w ciągu najbliższych dwudziestu paru lat.
Pewnie podniesienie płacy minimalnej bo przedsiębiorcy nie będą mogli masowo
zamawiać luksusowych limuzyn z kratką u zaprzyjaźnionych z PO dilerów
samochodowych. Pewnie „ozusowanie” wszystkich umów o pracę bo j.w. Pewnie
obłożenie podatkami sieci handlowych i innych zagranicznych beneficjentów
podatkowych bo … ? No właśnie bo co ? Problem Pani Muchy polega na tym, że ona
boi się zupełnie czego innego niż większość społeczeństwa. Bo my boimy się
trzeciej kadencji Pani Muchy i całego zespołu ośmiorniczek. I to boimy się
panicznie gdyż mamy nieodparte, poparte ośmioma latami rządów PO wrażenie, że
im lepiej dla Pani Muchy tym gorzej dla całego społeczeństwa.
Grecki scenariusz
Nawiązując do zapowiedzi PiS przeznaczenia znacznych pieniędzy na
różnorakie cele stwierdziła, że "takie rozdawanie na prawo i lewo, bez
wskazania źródeł, z których te działania mogłyby być sfinansowane, to brak
odpowiedzialności za państwo i jego budżet. Nie można dopuścić, by na naszym
podwórku zrealizował się grecki scenariusz". –Małgorzata Kidawa Błońska
Mam nadzieję, że PiS będzie wymyślał programy lepsze niż prezydent
elekt, bo jego program to było przybliżenie się do losu Grecji.- Janusz
Lewandowski
Joanna Mucha uważa, że propozycje Beaty Szydło doprowadzą do tego, że
Polska znajdzie się w takiej sytuacji jak Grecja.
Wszyscy w PO pewnie otrzymali
wczoraj SMS z wytycznymi, należy straszyć Grecją. Możemy się przez kilka dni
spodziewać wysypu takich samych komentarzy, to jest szyte tak grubymi nićmi
propagandy, że znów na wymioty się zbiera po prostu. Oczywiście jak dochody
kapitalistów i menadżerów już dawno dogoniły średnią UE to takiego larum nie
było. Poza tym chciałbym propagandzistom PO przypomnieć że :
- Naczelną polityką mojego
rządu będzie stopniowe obniżanie podatków i innych danin publicznych. Dotyczy
to wszystkich - tych mniej zamożnych i tych bogatszych
- VAT nie będzie ani
obniżony, ani podwyższony, tylko pozostaje taki, jaki jest
- Każda złotówka odkładana
przez polskiego "składkowicza" będzie dedykowana na jego konto.
Konkretnie na trzy konta; dwa ZUS-owskie, pierwszy i drugi filar, częściowo trzeci
w OFE. Wiecie, co byśmy zrobili z tą ręką, która by się podniosła na te składki
Przestańcie udawać, że to
PiS, to WY to WASZ geniusz Donald Tusk to i wiele podobnego powiedział, to WY
mieliście obniżyć podatki do 3x15 %. Wtedy to nie była rujnacja budżetu tylko
„realny” program gospodarczy. Wstydu kłamczuchy nie macie, mogli byście choć
odejść z honorem ale wy zamiast honoru macie spasione konta w bankach i tylko
to się dla WAS liczy złodzieje.
Chiny Europy
Z najnowszego raportu BoA Merrill Lynch wynika, że Polska prześcignęła
Indie i Meksyk. - Polska ma bardzo mocne fundamenty wzrostu, wysoką jakość
kapitału zagranicznego, wciąż niskie koszty pracy (jesteśmy takimi Chinami
Europy) i jesteśmy w pierwszej dziesiątce krajów na świecie, które mają
najlepszą edukację na poziomie średnim - komentuje Marcin Piątkowski, starszy
ekonomista Banku Światowego.
Poziom życia w Indiach i Meksyku
każdy zna, my jeszcze po prostu tak nisko nie upadliśmy a Pan Piątkowski chyba
się czegoś napalił za dużo ciesząc się, że ich jeszcze „prześcigamy”. Wrogom
nie życzyć „dogonienia” Indii i Meksyku. Co do Chin Europy to też gówno prawda,
bo Chiny maja już tak rozwinięty własny przemysł, własną technologię i własną
naukę, że porównywanie Polski do Chin to tylko ponury żart a płace w Chinach
wschodnich już dogoniły nasze. Co do edukacji to ta zdolna młodzież albo już
wyjechała albo się pakuje. I tak Panie „ekspert” wygląda to naprawdę. A
najgorsze jest to, że takim ludziom płacą za te brednie więcej niż najlepszym
inżynierom i to jest kolejna tragedia, nie Grecka tylko Polska.
Śmieciowa
porażka
Rewolucja, która miała zlikwidować problem dzikich wysypisk, to
niewypał. Efektów nie widać, a mieszkańcy przepłacają za wywóz śmieci - pisze
"Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na raport NIK. Okazuje się,
że dzikich wysypisk zamiast ubywać – przybywa. W skontrolowanych gminach na
koniec 2013 r. było ich 894, a we wrześniu 2014 r. – już 1452, czyli o ponad 60
proc. więcej.
Czego się nie dotknęli w śmieci
zamienili i nie przetworzyli tylko w lesie zostawili, taki mamy kraj.
Uczelni wyższych też nie będzie
Analizując ogłaszane każdego roku rankingi uniwersytetów na świecie
można zobaczyć inną stronę polskiej edukacji wyższej. Przodujące polskie
uniwersytety – Warszawski oraz Jagielloński zajmują miejsca dopiero w trzeciej
setce. Inne krajowe uczelnie nie są notowane wcale. Wydaje się, że przyczyną
takiego stanu rzeczy są zbyt niskie nakłady na edukację wyższą. Z danych
Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że kraje tzw. starej Unii wydają na
uczelnie wyższe od 1 do 2 proc. swojego PKB, a Polska tylko 0,6-0,7 proc.
Oznacza to, że szkoły wyższe dostają w przeliczeniu ok. 1,6 tys. zł dotacji za
każdego studenta.
Problem ten dostrzegło również Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Pula pieniędzy przeznaczonych na edukację pozostanie na dotychczasowym poziomie, ale zmienić mają się zasady ich rozdzielnia. Podstawowym kryterium ustalania wysokości dotacji jest teraz kategoria naukowa, obrazująca potencjał jednostki i efekty prowadzonych przez nią badań. Wysokość subwencji będzie więc zależna od kategorii nadanej placówce. Oznacza to, że poza uczelniami medycznymi oraz technicznymi ma funkcjonować sześć „flagowych” uczelni, subsydiowanych z budżetu państwa. Pozostałe zaś, miałyby się same utrzymywać lub z subwencji samorządowych. Dla większości obecnie funkcjonujących szkół wyższych oznacza to powolną likwidację. Przeciwko wprowadzanym rozwiązaniom protestowali na początku czerwca studenci w całej Polsce.
Problem ten dostrzegło również Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Pula pieniędzy przeznaczonych na edukację pozostanie na dotychczasowym poziomie, ale zmienić mają się zasady ich rozdzielnia. Podstawowym kryterium ustalania wysokości dotacji jest teraz kategoria naukowa, obrazująca potencjał jednostki i efekty prowadzonych przez nią badań. Wysokość subwencji będzie więc zależna od kategorii nadanej placówce. Oznacza to, że poza uczelniami medycznymi oraz technicznymi ma funkcjonować sześć „flagowych” uczelni, subsydiowanych z budżetu państwa. Pozostałe zaś, miałyby się same utrzymywać lub z subwencji samorządowych. Dla większości obecnie funkcjonujących szkół wyższych oznacza to powolną likwidację. Przeciwko wprowadzanym rozwiązaniom protestowali na początku czerwca studenci w całej Polsce.
Mieszając herbatę łyżeczką nie
można jej dosłodzić. Tak samo mieszając pieniędzmi na naukę i uczelnie wyższe
nie można podnieść poziomu nauki i kształcenia młodzieży. Ale można zrobić to
co zawsze było najgłupsze z możliwych tzn. przeznaczyć więcej środków na
„flagowe” ośrodki a reszcie pozwolić skonać z braku środków. Moje serdeczne
gratulacje dla obecnej Pani Minister. Wpisała się Pani do niechlubnej księgi
matołów zarządzania, kto Pani dał dyplom i jaka to była uczelnia, o jakim
poziomie ? Proponuje żeby te pozostawione sobie ośrodki akademickie przyznały
Pani Minister honorowe doktoraty, za dosładzanie poprzez mieszanie, to naprawdę
pionierskie rozwiązanie.
Na zdrowie
Wiceminister
Łukasik, która nadzorowała cztery departamenty, rezygnację złożyła 15 czerwca -
poinformowało biuro prasowe ministerstwa zdrowia. Urząd sprawowała cztery
miesiące.
Zwolniona została wiceprezes ds. finansowych NFZ a to pod znakiem zapytania stawia kontraktowanie świadczeń.
Kilka tygodni temu z NFZ pożegnało się też dwóch dyrektorów departamentu informatyki. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, zostali oni zwolnieni dyscyplinarnie.
A po wyborach polecą WSZYSCY więc karuzela się kręci, wszystkim Polakom zdrowia życzę bo na „służbę zdrowia” nie ma już co liczyć.
Zwolniona została wiceprezes ds. finansowych NFZ a to pod znakiem zapytania stawia kontraktowanie świadczeń.
Kilka tygodni temu z NFZ pożegnało się też dwóch dyrektorów departamentu informatyki. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, zostali oni zwolnieni dyscyplinarnie.
A po wyborach polecą WSZYSCY więc karuzela się kręci, wszystkim Polakom zdrowia życzę bo na „służbę zdrowia” nie ma już co liczyć.
Proście a nie będzie wam dane
Będziemy w kolejnych tygodniach prosić o spotkanie z prezydentem
elektem, żeby zaprezentować mu, jakie konsekwencje będzie miało przymusowe
przewalutowanie kredytów - zapowiada prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz. - To
kosztowałoby polską gospodarkę od 20 do ponad 65 mld zł i w efekcie głęboką
recesję - dodaje.
Dość tego Panie Krzysztofie
Pietraszkiewicz, od 25 lat antyszambruje Pan w kuluarach władzy załatwiając
kolejne geszefty dla banków. W tym czasie pasożytniczy sektor finansowy wyrósł
ponad wszelką miarę. Doi Polskę i Polaków ile tylko wlezie, mamy najdroższe w
Europie usługi bankowe, lichwiarskie rzeczywiste oprocentowanie kredytów a o
kredytach we „frankach” nawet pisać mi się nie chce. Tylko gęba Pana
Pietraszkiewicza wiecznie zatroskana o „gospodarkę” i „społeczeństwo”. To tylko
na pokaz, prawdziwą twarz Pana Pietraszkiewicza można zobaczyć w Klubie
Bankowca gdy nie musi kryć swoich poglądów w czasie spotkań zarządu ZBP. To tam
ustala się podział łupów, tam ustala się strategię kupowania sobie przychylności
kolejnych rządów i prezydentów. Wszyscy przemijają a Krzysztof Pietraszkiewicz
jest wieczny, jak bankowy interes, jak pieniądz, któremu ślepo służy Pan
Prezes. Szanowny Panie Prezydencie, jeśli ma być inaczej niech Pan ich nie
wpuszcza nawet do szatni, niech się Pan z nimi nie spotyka. Im trzeba nos
dobrze utrzeć, odebrać niezasłużone, wylobbowane przywileje (jak Bankowy Tytuł
Egzekucyjny) i sprowadzić na właściwą pozycję. Sektor finansowy ma wspierać
gospodarkę a nie doić ją jak głupia krowę. I dosyć tych kłamstw Panie
Krzysztofie, przewalutowanie będzie Was (i tylko was) kosztować utratę 7%
zysków rocznie, taka jest prawda. Reszta to kłamstwo, kłamstwo i kłamstwo ale
po Panu niczego innego nie można się spodziewać.
Dobry początek
Radosław Sikorski (52 l.) jest już jedną nogą poza polską polityką –
ustalił Fakt. Bliski znajomy marszałka potwierdził nam informację, że na byłego
szefa MSZ czeka posada w słynnym amerykańskim think tanku Atlantic Council.
Zabierzcie też całą resztę tej
hałastry „please”.
Rząd hojny dla … prywaciarzy
Ale nic za darmo. Według Centrum Informacyjnego Rządu za takie darmowe
wakacyjne przejazdy tą prywatną płatną autostradą rząd zapłaci aż 50 mln zł. To
dwa i pół razy więcej, niż wynoszą zaplanowane na cały 2015 r. dopłaty z
budżetu do barów mlecznych i 50 razy więcej niż dopłaty do podręczników do
szkół zawodowych.
Dla tych co myślą, że coś się
zmieni uprzedzam, umowy na faktyczne dofinansowywanie prywatnych
koncesjonariuszy autostrad wybudowanych ze środków publicznych podpisano na
kilkadziesiąt lat. Dotyczy to w zasadzie wszystkich odcinków bo nawet mityczna
autostrada Kulczyka wybudowana została za kredyty gwarantowane przez państwo,
Kulczyk swoich pieniędzy nie włożył. Potem państwo podpisało taką umowę na
utrzymanie dróg gdzie koncesjonariusz ma gwarantowane zyski i żadnego ryzyka
biznesowego nie ponosi. A jak widać może nawet dostać bonusa. Tak to wygląda
jak rząd „dba o obywateli”.
Już teraz spółka GTC zarządzająca płatnym odcinkiem A1 oraz spółka AWSA
II zarządzająca płatną autostradą A2 Świecko - Nowy Tomyśl dostają za zgodą
Komisji Europejskiej pomoc publiczną. W sumie pomoc dla tych autostradowych
spółek przekracza już 1,1 mld zł rocznie. Dlaczego? Zgodnie z umowami zawartymi
z rządami SLD i PO-PSL spółki te przekazują opłaty za przejazd autostradami
rządowemu Krajowemu Funduszowi Drogowemu, który gromadzi pieniądze na budowę
nowych dróg. A z kolei Fundusz wypłaca tym spółkom tzw. opłatę za dostępność,
czyli pieniądze na spłatę kredytów zaciągniętych na budowę drogi, jej
utrzymanie oraz wynagrodzenie dla prywatnego zarządcy.
Szkopuł w tym, że opłaty za przejazdy tymi płatnymi autostradami
wynoszą w sumie tylko ok. 120-130 mln zł rocznie, natomiast tytułem opłaty za
przejezdność spółki GTC i AWSA dostają od KFD łącznie ok. 1,3 mld zł rocznie.
No i jest kobyłka u płotu, czyli
jak przelewać publiczne do prywatnej kieszeni. A to jest tylko jeden przykład
jak to Państwo funkcjonuje. Idea „wolnego rynku” w Polsce polega na transferze
pieniędzy publicznych do prywatnych kieszeni w myśl zasady neo liberalizmu,
zyski nasze straty wasze. I aby Polska rosła w siłę a prywaciarzom żyło się
dostatnio.