Zamiast motta:
Proroctwo
W TAKI TO SPOSÓB spełniło się proroctwo Jerzego Urbana, który to
jesienią 1980 roku zaapelował do władz by nie stawiać trudności w rejestracji
NSZZ Solidarność mówiąc:
- Dajcie im te siedziby, dajcie biurka, dywany, palmy i talony na samochody, a ZOBACZYCIE, że sku...ą się SZYBCIEJ ni my !!!!
- Dajcie im te siedziby, dajcie biurka, dywany, palmy i talony na samochody, a ZOBACZYCIE, że sku...ą się SZYBCIEJ ni my !!!!
Prorok jakiś kurwa, czy co ?
Cesarz jest nagi
Na naszych oczach kończy
się Platforma Obywatelska, jaką do tej pory znaliśmy. Kończy się
też fikcja "państwa, które zdało egzamin". W tej chwili, jak
nigdy wcześniej, możemy śmiało krzyknąć: "cesarz jest nagi".
I ktoś nas usłyszy. Gorzka to jednak satysfakcja, jeśli od roku wiedzieli
o tym wszyscy - łącznie z cesarzem. Ten jednak uparcie milczał, bo za dużo było
do stracenia, i zbyt wielki dwór na utrzymaniu. Nawet w podsycaniu iluzji,
jest jednak pewna granica. To przede wszystkim dużo kosztuje.
Chciałbym do
tego dodać jeszcze jedno, otóż głównym autorem tego projektu zwanego nie
wiedziec dlaczego Platforma Obywatelska, tego oszustwa, które ludzie przez
osiem lat kupowali był nie kto inny ale „geniusz” Donald Tusk. Ów „geniusz”
okazał się, jak to zwykle bywa, małym krętaczem otoczonym dworem nieudaczników
o żadnych kwalifikacjach moralnych. I to jest lekcja do zapamiętania, jak tylko
zobaczycie kolejnego „geniusza” to od razu poślijcie go i jego partię w niebyt
polityczny bo szkody jakie ta banda narobiła są po prostu przerażające. Co
zobaczycie wkrótce jak następny rząd będzie musiał podnieść dywan i wypadnie z
niego to wszystko co Donald Tusk i jego ekipa przez osiem lat skwapliwie tam
zamiatali.
Nie widzę podstaw
Acta ? Jakie ACTA ?
Andrzej #Seremet z
@PG_GOV_PL w @RadiowaJedynka : wiele razy byłem wzywany do dymisji. Dziś nie
rozważam takiej decyzji
Marszałek Sejmu
Radosław Sikorski powiedział, że nie widzi na razie podstaw do powołania
komisji śledczej ws. afery podsłuchowej. Podkreślił, że komisje śledcze nie
powinny "służyć czyjemuś interesowi politycznemu".
Obywatele, jak widać tylko Wy jesteście w stanie odspawać to
towarzystwo od stołków bo oni sami nigdy nie widzą powodów do odejścia,
rozwalili całe Państwo ale to przecież nie powód żeby z apanaży i gabinetów
rezygnować. Kukiz, rychtuj tą strzelbę.
Kawior, szampan i ośmiorniczki
Bez względu jednak na termin głosowania, Rubikon politycznego rozkładu
Platformy, a wraz z nią wielu struktur państwa, został przekroczony. I konia z
rzędem temu, kto jeszcze przed wyborami prezydenckimi przewidziałby, że stanie
się to tak szybko i w równie dramatycznych okolicznościach. Ponad
2,5 tys. stron niejawnych akt ze śledztwa, jak na bazarze, przez cały dzień
krążyło udostępniane na Facebooku. Na nich zeznania najważniejszych świadków w
aferze podsłuchowej. Sama śmietanka biznesu i polityki. Kawior, szampan,
ośmiorniczki. Dane osobowe, numery telefonów i PESEL. Obok
nich zdjęcia dowodów: jakaś elektronika, bez gustu urządzone wnętrza, podsłuchy
przymocowane pod stołem gumą do żucia. Obrazu dopełniają opisy intymnych
zbliżeń w VIP-roomach i relacje z prób przepychania interesów prywatnego
kapitału. Creme de la creme tego, jak w obecnej chwili przeciętnemu Kowalskiemu
kojarzy się faktyczne sprawowanie władzy.
Przez rok cały aparat władzy i
media „głównego nurtu” (czyli zbrojne ramię władzy) przekonywały „ciemny lud”,
że to co słyszeli na tych taśmach nie ma żadnego znaczenia. Najgorszym
zagrożeniem był Marek Falenta i kelnerzy a teraz niejaki Stonoga. Kawior,
szampan i ośmiorniczki na nasz koszt to przecież standard „liberalnej
demokracji”. Dymanie na kanapie w knajpie to standard „spotkań biznesowych” dla
naszych buraczanych kapitalistów a totalne zblatowanie polityki i szemranego biznesu w tym także
traktowanie naszych podatków jako należnej dla establishmentu polityki i
biznesu daniny jest oczywistą cechą owej „liberalnej demokracji”. Otóż, jeśli
tak jest to „liberalną demokrację” należy odesłać tam gdzie już trafił
feudalizm i inne systemy tego typu czyli na śmietnik historii. I to jest
właściwy wniosek z całej historii, to system trzeba zmienić bo samo wymienianie
dziwek już nie wystarczy.
Dobrego dnia
Paweł Kukiz.
Stonoga zapuszkowany. A
taki Bury nie ma problemu. Bury oczywiście może publikować na swojej stronie
anonimy o działaniach CBA. Bo Bury ma sztabki złota, jest koalicjantem PO i ma
za sobą gangsterkę z ZSL (bo PSL to przed wojną było).
Zwracam tez uwagę, że ŻADNA opcja parlamentarna nie stanęła za szefem CBA! W końcu Bury to ich kolega z ław sejmowych Są równi i równiejsi... Orwell ... Zgroza i dno...
Zwracam tez uwagę, że ŻADNA opcja parlamentarna nie stanęła za szefem CBA! W końcu Bury to ich kolega z ław sejmowych Są równi i równiejsi... Orwell ... Zgroza i dno...
Dobrego Dnia
All animals are equal but some are more equal. That’s it.
Obawy Dominiki
"Podobno nie będzie już programów Lisa w TVP" - taki
komentarz na swoim profilu na Facebooku umieścił Paweł Kukiz. Problem w tym, że
opatrzył je zdjęciem siebie pozującego ze strzelbą. "Mam najgorsze obawy
przed zbliżającą się kampanią wyborczą" - komentowała w TOK FM Dominika
Wielowieyska.
Podzielam Pani zdanie, powinna
Pani mieć jak najgorsze obawy. Być może czasy Wielowiejskich wreszcie odejdą w
zapomnienie, może zamiast Pani będziemy czytać felietony Janka Muzykanta,
bardziej zdolnego ale nie z „tej” rodziny. Może nowy rząd wycofa dotacje dla
Agory (obwieszczenia itd.) co spowoduje, że szacowna prywatna spółka będzie
zgodnie ze swoją linią musiała poradzić sobie na rynku. Jak sobie poradzi
zobaczymy, ale mając takie tuzy ekonomii liberalnej jak redaktor Gadomski niech
będzie Pani pełna optymizmu. Koleżanki i koledzy zapewnią Pani byt w Agorze do
szczęśliwej emerytury w Tajlandii. No chyba, że jednak Kukiz poprowadzi
proletariat do szturmu Czerskiej i wtedy może Pani skończyć jak Maria Antonina,
bez ciastek.
Od czasu komuny
Liczba niezadowolonych rośnie. I będzie ich więcej. Rządzący traktują
wyborców jak dzieci - twierdzi filozof i etyk, prof. Jacek Hołówka. - Mamy do
czynienia z głębokim kryzysem politycznym. Tak wyalienowanej władzy nie było w
Polsce od czasów komunizmu! - mówi. To,
co się działo w Polsce przez ostatnie lata, to odtworzenie scenariusza upadku
komunizmu. Nie ma tylko gen. Jaruzelskiego.
Oto są Ci, którzy jeszcze nie tak
dawno temu krzyczeli „Nie ma wolności bez solidarności” a dziś ustępujący, już na szczęście prezydent, w przegranej
kampanii wyborczej grzmiał, że On nam „wolność” wywalczył i za to powinniśmy Mu
i jego familiantom być wiecznie wdzięczni. O solidarności zapomniał, wszyscy
zapomnieli.
A teraz się da ?
Nie raz słyszałem „prywatne” wypowiedzi oficjeli, którzy z troską
pochylali się nad degradacją systemu podatkowego, twierdząc jednocześnie, że
ktoś, kto chciałby oczyścić tę Stajnię Augiasza nie ma żadnych szans, a o tym
problemie lepiej nie mówić, bo beneficjenci liberalnego bajzlu podatkowego są
bardzo wpływowi, mają wielkie pieniądze – trzeba być „realistą”.
Nikt jednak nie przewidział, że pojawi się wreszcie bunt pokoleniowy,
który wymknie się spod kontroli, odrzucając in statu nascendi obecny stan
rzeczy. Jedno jest wówczas tylko pewne: to co jest nadaje się na śmietnik, a
każda przyszła niewiadoma jest lepsza od wstrętnej teraźniejszości. Bunt nigdy
nie jest udziałem „realistów”, a potrafi zmienić nawet najbardziej
zasiedziałych pieczeniarzy.
I tym się różni „wiatr historii”
od „ciepłej wody w kranie”. Otóż może on w jeden dzień zdmuchnąć cały stary
porządek i zrobić to wszystko, czego latami „się nie dało”. I da Wam jeszcze
Kukiz popalić, nie musi wcale przedstawiać żadnych „programów” i „szuflad
pełnych ustaw”, wystarczy, że wrzaśnie „Hang them all high” .
Być może
Być może dynamika sytuacji jest taka, że od kiedy zaczęło dramatycznie
spadać poparcie dla Bronisława Komorowskiego, uruchomiły się procesy, na które
nawet najwięksi geniusze już nie mają wpływu, bo dzieją się rzeczy, nad którymi
nikt nie panuje. Czasami historia zrywa się z łańcucha i szereg małych,
pozornie błahych przyczyn i działań powoduje nieprzewidziane konsekwencje.
Być może byłoby lepiej gdyby Pan
Meller zajrzał do biblioteczki czcigodnego Ojca i poczytał Karola Marksa,
najlepiej powoli i ze zrozumieniem. Otóż Szanowny Panie gdy zaburzona zostaje
równowaga pomiędzy poziomem sił wytwórczych a stosunkami społecznymi to
następuje dokładnie to samo co w przypadku naprężenia między płytami skorupy
ziemi. Musi się ono po prostu rozładować i zwykle przyjmuje postać trzęsienia
ziemi z czym jak widać mamy do czynienia. Zła wiadomość to ta, że są to tylko
mikro wstrząsy zapowiadające dopiero trzęsienie właściwe. Wtedy nie skończy się
na dymisjach, będzie o wiele więcej ofiar i to nie w przenośni. Może być
oczywiście inaczej. Można zmienić stosunki społeczne dostosowując je do poziomu
sił wytwórczych ale to czyste science fiction. Nachapane „elity” uważają, że
wszystko jest w porządku, mamy najlepszy system z najlepszych, historia się
skończyła i takie tam liberalne „bla. bla, bla”. Jeszcze raz powtórzę, system
oparty o niczym nie ograniczony wzrost konsumpcji jako silnika równie
nieograniczonego wzrostu produkcji finansowanego nie kontrolowaną emisją
pieniądza, jako jedynego miernika wszystkiego się skończył. Koniec i kropka.
Kolec w dupie
- Szef jednej ze znanych firm związanych z kulturą
chełpił się tym, że przy tworzeniu zespołów do pracy twórczej wybiera osoby,
które się wzajemnie nie znoszą. - Jak jeden się będzie opier..., to drugi
będzie donosił - tłumaczył. Był z tego bardzo dumny. Łączenie pracowników w
pilnujące się dwójki nazywał "metodą kolca w dupie"
Z kulturą to w żaden sposób nie
jest związane, a świadczy wyłącznie o „kulturze” tego i śmiem twierdzić, że
znakomitej większości polskich menadżerów i właścicieli firm prywatnych. To
ludzie „buraka cukrowego”, pazerne chamy o niskich kwalifikacjach za to z
wyolbrzymionym monstrualnie ego. W sam raz na miarę „złotego wieku Polski”, w
którym żyjemy i polityki „ciepłej wody w kranie”. To oni są tym kolcem w dupie
społeczeństwa a kolec trzeba wyrwać, im szybciej tym lepiej.
Folwark
W ilu firmach w Polsce panują takie feudalne
relacje pomiędzy szefami i ich pracownikami?
- W całej administracji, szkolnictwie wyższym i służbie zdrowia oraz w 80 proc. firm prywatnych. Folwark jest z jednej strony rozczulającym księstwem kapryśnego właściciela, prezesa czy dyrektora, ale z drugiej bywa przestrzenią pogardy i uprzedmiotowienia dla wielu pracowników.
- W całej administracji, szkolnictwie wyższym i służbie zdrowia oraz w 80 proc. firm prywatnych. Folwark jest z jednej strony rozczulającym księstwem kapryśnego właściciela, prezesa czy dyrektora, ale z drugiej bywa przestrzenią pogardy i uprzedmiotowienia dla wielu pracowników.
No proszę, Pan Jacek Santorski
wrócił z dalekiej podróży, dobrze że wrócił, bo już myślałem, że też w kosmos
na zawsze poleciał. To co dowodzi naukowo Pan Santorski wiemy intuicyjnie od
lat. Minione 25 lat to nie żaden „złoty wiek” dla Polski ale taki sam „złoty
wiek” dla nowej szlachty cudownie odrodzonej po 1989 roku. Tak proszę Państwa,
w Polsce właśnie odtworzono feudalizm z XXVIII wieku, z lat tuż przed upadkiem
I RP. W takich czasach żyjemy, z nowoczesną liberalną demokracją to nie ma nic
wspólnego, oszukane przez PR wybory to żadna demokracja, to pierdolony folwark.
Dwie lewe ręce
Szeroki strumień pieniędzy z Unii się skończy, my nauczymy wszystkich
bezrobotnych kleić tipsy, a ciągle nie nauczymy ich, jak kooperować i w kilka
osób założyć firmę - komentował w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski. Jego
zdaniem PO ma dobre pomysły, ale dwie lewe ręce do ich realizacji.
Teraz, jak ja pięć lat już o tym
piszę ? Ale Pan masz refleks Panie Żakowski, oni przez osiem lat spieprzyli
wszystko czego się dotknęli, a Pan dopiero dziś na oczy przejrzał. Nowa szata
króla się kłania, Panie redaktorze, bajki trzeba było czytać w dzieciństwie to
by się Pan na nie jako dorosły nie nabierał.
Kapitalizm domokrążny
Sprzedaż bezpośrednia w Polsce sukcesywnie rośnie – w ubiegłym roku o 4
proc. Taką formą handlu zajmuje się już blisko milion osób, a chętnych
przybywa. Handlowcy doceniają możliwość rozwoju własnej działalności i dużą
elastyczność. Przedstawiciele branży oceniają, że będzie ona przyciągać więcej
młodych ludzi, dla części może stać się alternatywą dla emigracji zarobkowej.
Jaka to jest „praca” najlepiej
opisał Arhur Miller w „Śmierci komiwojażera” ale od jakiegoś czasu już tego nie
grają, zapotrzebowania nie ma. Komuchy pokazywały to często w ramach „walki
politycznej” z idealnym ustrojem „made in USA”. Dziś ta jedna z najgorszych
prac jakie tylko są możliwe to „możliwość rozwoju własnej działalności”, rzygać
się chce a nie komentować.
Przeganiamy nawet Chiny
Dzięki uprzejmości jednego z polskich portali finansowych money.pl
mogliśmy poznać treść raportu, jaki na temat polskiej gospodarki przygotowali
specjaliści Bank of America Merrill Lynch. W ich raporcie Polska wypada wprost
rewelacyjnie. Dlaczego? Otóż aż 10 z 29 gałęzi polskiej gospodarki zwiększyło w
ciągu ostatnich 5 lat produkcję kosztem Chin. Jakie są przyczyny tego sukcesu,
czy narodziła się wreszcie jakaś polska Krzemowa Dolina, Nokia lub Volkswagen?
Nie, chodzi wyłącznie o niskie koszty pracy. Zdaniem analityków z Bank of
America Merrill Lynch: „w 2015 roku koszty pracy w Polsce będą tylko o 67 proc.
wyższe, niż w Chinach, podczas gdy w 2002 roku różnica ta wynosiła 590 proc.”.
I drugi cytat z raportu: „w Polsce koszty pracy są dzisiaj na podobnym
poziomie, co w 2003 roku, podczas gdy w Chinach tylko pomiędzy 2008 a 2016
wzrosną o 40 proc.”. Reszta opracowania to już wyłącznie superlatywy pod
adresem osiągniętej w ten sposób konkurencyjności polskiej gospodarki. I rady,
aby w naszym kraju inwestować.
I co tu komentować, mamy w Polsce
staczanie się poprzez rozwój. Stacza się społeczeństwo a rozwija się 4% coraz
bogatszych kapitalistów i ich bezpośrednich pomocników. A nie mówiłem już lata
temu, że tylko patrzeć a będziemy zawijać w papierki chińskie ciasteczka z
wróżbą bo będzie taniej niż w Chinach.
Centrum usług polskich
Trzeba wyobraźni, aby uwierzyć, że jedna branża w 10 lat stworzy w
Polsce 300-450 tys. nowych miejsc pracy. Wierzą w to eksperci McKinseya –
donosi "Gazeta Wyborcza". Centra nowoczesnych usług dla biznesu w
2025 roku mogą zatrudniać w Polsce nawet 600 tys. ludzi. To wnioski z raportu
"Polska 2025 – nowy motor wzrostu w Europie" przygotowanego przez
McKinsey & Company.
Raport wyraźnie wskazuje, że jeśli rząd chce tych miejsc pracy, to
powinien branży pomóc. I wcale nie chodzi o pieniądze, ale np. o wprowadzanie
na uczelniach programów dedykowanych.
Gówniana robota, gówniane płace
ale jak dumnie brzmi. I tylko tyle, podobnych „centów” pełno jest już w Afryce ale jak widać u nas będzie taniej.
Owe „centra” to dodatki do prawdziwych firm ale te się nigdy do Polski nie
przeniosą a i my żadnych porządnych firm nie wytworzymy, żal dupę ściska co za
„karierę” zrobiła nasza „ojczyzna”. A owa „pomoc” pewnie ma polegać na
zwolnieniu z podatków, więc Państwo będą utrzymywać niedługo wyłącznie biedni
pracujący w owych „centrach” i na innych podobnych „etatach”.
Nowa twarz PO
Nie będzie dymisji ministra rolnictwa Marka
Sawickiego. - Z raportu NIK ws. spółki Elewarr wyciągnięto wnioski,
przeprowadzono działania naprawcze, a spółkę nadzorowało będzie Ministerstwo
Skarbu Państwa - powiedziała rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska po
spotkaniu premier z ministrami rolnictwa i skarbu.
To znaczy, że
ludzi PSL zastąpią w spółce ludzie PO i po krzyku, tak jak mafia dzielą się
terenami a nas wszystkich mają za skończonych idiotów. I jeszcze wierzą, że
„ciemny lud to kupi”, nie kupi a w październiku zbierzecie tej decyzji
konsekwencje.
Na zdjęciu „nowa twarz PO”
Ostatni dyżur
Pielęgniarki przywołują statystyki z których wynika, że w Polsce
przypada 5,2 pielęgniarki na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Szwajcarii -
16, w Dani - 15, a w Czechach i Słowenii - 8. Zdecydowana większość
pielęgniarek jest pomiędzy 41. a 65. rokiem życia. Średnia wieku w tej grupie
zawodowej to obecnie 48 lat. Zdaniem NRPiP już za niespełna pięć lat Polacy
mogą zostać pozbawieni profesjonalnej opieki pielęgniarskiej i położniczej.
Skąd wziąć pieniądze na podwyżki
dla pielęgniarek ? Spytajcie tego Pana ze zdjęcia powyżej. A PO podziękujemy w
październiku.
Wnikliwa Mucha
Wnikliwie próbowałam przemyśleć, z czego wynika niezadowolenie ludzi,
którzy na niego głosowali. Ci ludzie mają poczucie, że w Polsce wszystko się
załatwia i poczucie, że państwo nie jest fair w stosunku do nich - komentowała
Mucha w TOK FM.
Pani Poseł, my nie mamy poczucia,
my mamy PEWNOŚĆ, że w Polsce się wszystko załatwia i że państwo nie jest wobec
nas fair pobierając w formie różnych podatków 2/3 naszego wynagrodzenia i nie
dając nam nic w zamian a mało tego, każe nam wszystko za pozostałą 1/3 kupować.
To po co nam TAKIE państwo ?
Turcja i Grecja
Założenia do projektu budżetu na 2016 rok są
pełne optymizmu, ale do zrealizowania - ekonomiści oceniają prognozę rozwoju
polskiej gospodarki przygotowaną przez resort Mateusza Szczurka, którą zajmie
się dziś Rada Ministrów. Niewiele mniej optymistyczny jest Międzynarodowy
Fundusz Walutowy. Jeśli ten scenariusz się sprawdzi, będziemy trzecią
najszybciej rozwijającą się gospodarką w Europie. Wyprzedzą nas tylko Turcja
i... Grecja.
Kurwa, zajadów
dostałem, dajcie spokój, nie można tak człowieka ciągle rozśmieszać. A na
dodatek poseł Szejnfeld powiedział, że ekonomia to nauka ścisła. Gonimy
bankruta i to naprawdę jest mega optymistyczne.
Kroniki Wielkiego
Kryzysu
Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) obniżył w czwartek prognozy
wzrostu gospodarczego dla Stanów Zjednoczonych do 2,5 proc. w 2015 roku i
zarekomendował, by amerykański bank centralny Fed odłożył podniesienie stóp
procentowych do początku 2016 roku.
Proponuje odłożyć podwyżkę stóp
do roku 2215 albo później ale nie wcześniej niż po zakończeniu QE 215. Jak
żałośnie wygląda ta „walka z kryzysem, którego nie ma” . System daje ewidentnie
dupy ale ponieważ nie można go zmienić to można go zaklinać, proponuje szefowej
MFW i szefowej FED wspólne odprawienie czarów nad amerykańską gospodarką bo to
jedyna rzecz, która może jej pomóc. I kolejny raz powtarzam, to jest kryzys
systemowy i to system trzeba zmienić a nie termometr stłuc drogie Panie.
Na podobny krok producent zdecydował się przy herbacie Felix
Himbeer-Vanille Abenteuer ("Felix malinowo-waniliowa przygoda). Na
opakowaniu umieszczono maliny i kwiaty wanilii oraz napisy "herbata
owocowa z naturalnymi aromatami" i "herbata owocowa z naturalnymi
aromatami - smak malinowo-waniliowy", a także oznaczenie, że produkt
zawiera wyłącznie naturalne składniki. Lista składników, choć jest długa, nie
zawiera jednak malin ani wanilii. Jest za to hibiskus, jabłko, liście jeżyny
słodkiej, skórka pomarańczy, dzika róża, aromat naturalny o smaku wanilii,
skórka cytryny, aromat naturalny o smaku maliny, jeżyna, truskawka, borówka
czarna, dziki bez. Jeśli w skład herbaty wchodzą naturalne aromaty "o
smaku", to już sam napis o naturalnych składnikach nie powinien pojawić
się na opakowaniu.
Żartowaliście z komunistycznej
czekolady rzekomo bez kakao i mleka, to pijcie herbatę malinową bez malin
debile. Chcieliście to macie …
Poranek nie rodzi wielkich nadziei, lecz raczej obawy. Dane z Japonii
okazały się nieco mniej złe, niż się spodziewano. Tamtejsza gospodarka
skurczyła się nie o 1,3 proc. ale tylko o 0,9 proc. Nikkei skwitował to
symbolicznym spadkiem o 0,2 proc. Informacje z Chin potwierdzają negatywne
tendencje. Eksport obniżył się w maju o 2,5 proc., ale import spadł aż o 17,6
proc. i jest to już kolejny miesiąc ostrego hamowania chińskich zakupów.
Dzień jak co dzień, wiele takich
już było i jeszcze wiele będzie, aż do samego końca.
Współprezesi Deutsche Banku, Juergen Fitschen i Anshu Jain, w niedzielę
niespodziewanie zapowiedzieli swoje dymisje. Na czele największego niemieckiego
banku zastąpi ich Brytyjczyk John Cryan, dotychczasowy członek rady nadzorczej.
Obaj prezesi odchodzą w cieniu spektakularnych porażek swego banku, ciągnących
się za nim procesów sądowych i niezadowalających wyników finansowych.
Dzień jak co dzień, wiele takich
już było i jeszcze wiele będzie, aż do samego końca.
Za tydzień, na tzw. Investor Day czyli spotkaniu z inwestorami dyrektor
banku Stuart Gulliver ma podać szczegóły masowych zwolnień w grupie. Jednak już
teraz wiadomo, że prace straci od 10 do 20 tys. pracowników HSBC w filiach w
Brazylii, Turcji, Meksyku i USA
Dzień jak co dzień, wiele takich
już było i jeszcze wiele będzie, aż do samego końca.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy poprawia
prognozę wzrostu hiszpańskiej gospodarki. Przewiduje, że w 2015 roku wyniesie
on 3,1 procent PKB, czyli o ponad pół procent więcej niż zapowiadano w
kwietniu. Eksperci MFW domagają się jednak kolejnej reformy rynku pracy i
wprowadzenia nowych podatków. Proponują
też wprowadzenie nowych podatków, na przykład środowiskowych, a także dopłat do
szkół publicznych i publicznej służby zdrowia.
Leszek, Ty na TO patrzysz i nie
grzmisz ? Nawet MFW już zdradził „sprawę”, zostałeś absolutnie ostatnim na
świecie apologetą neo liberalizmu, zmniejszania podatków i likwidowania
interwencyjnej roli państwa, ostatnim, dociera to do Ciebie ? Nie sądzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz