piątek, 8 stycznia 2016

Otrzeźwienie



Otrzeźwienie, czyli dwanaście kroków AA

Na kolejnej demonstracji KOD pod Sejmem Tomasz Lis mówił o nierównościach społecznych. Cytował najnowszy raport NBP, z którego wynika, że polska demokracja ma z tym gigantyczny kłopot. Krzysztof Materna, przebrany jak przed laty za siostrę Irenę, dowcipnie komentował zapaść publicznej służby zdrowia i tłumaczył, że nieufność ludzi do państwa wzięła się między innymi stąd. Marek Kondrat zadeklarował, że chociaż związany jest z dużym bankiem, to podatek bankowy w jakiejś rozsądnej formie uważa za konieczny. "Żeby było z czego dorzucić Krzyśkowi na te szpitale" - zakończył. Roman Giertych gromił swoich kolegów z kancelarii prawnych, którzy odzyskują na lewe papiery warszawskie kamienice. "Zabieranie dzieciakom boisk szkolnych, wykurzanie ludzi na bruk, to takie skandale doprowadziły Kaczyńskiego do władzy, a nie tylko ośmiorniczki" - wołał. I obiecał w imieniu swojej kancelarii bezpłatną pomoc prawną dla ofiar dzikiej reprywatyzacji. Na koniec emocjonalne przemówienie wygłosił Władysław Frasyniuk. Powiedział, że aby zabrać paliwo Kaczyńskiemu, polski biznes musi coś zrobić ze śmieciówkami: "Nie wiem, jak dokładnie ten problem rozwiązać, bo elastyczność też jest ważna, ale będę apelował do kolegów, żebyśmy zwołali okrągły stół w tej sprawie i coś zaproponowali. Ludzie są zdesperowani jak za pierwszej Solidarności ".

Pierwszy krok, zatem możemy uznać, że nadchodzi zrozumienie. Jak w dwunastu krokach AA do wytrzeźwienia,  ten pierwszy i najważniejszy, oznacza zrozumienie problemu. I tu jak widać coś się wreszcie dzieje. Oto dziś, ci sami, co jeszcze wczoraj nie mieli żadnych wątpliwości, dziś zaczynają rozumieć, że ich świat i świat to zupełnie inne światy. W ich „pijanym” widzeniu nie było nierówności społecznych, kompletnej niewydolności i okrutności tego, co nazywamy, zupełnie na wyrost, służbą zdrowia, wszechwładzy i niezasłużonych zysków sektora bankowego, lewej pry i reprywatyzacji, oraz kompletnie zderegulowanego rynku pracy a właściwie pracodawcy. Zamiast umowy społecznej Solidarność pozwoliła na wprowadzenie dzikiego liberalnego kapitalizmu, gdzie poza nielicznymi, cały naród stał się tylko i wyłącznie tanią siłą roboczą dla kapitalistów. Po prawie trzydziestu latach powoli dociera do pijanych „wolnością”, co się naprawdę stało, dociera, że świat nie wygląda tak jak po wypiciu pół litra, nie jest piękny i kolorowy, ale po prostu wstrętny, okrutny i brudny. Żyjemy i pracujemy tylko po to, żeby przynosić zyski kapitalistom. Reszta została skutecznie zniszczona. Cieszy, że zaczynacie rozumieć, ale tak jak w terapii AA, zrozumienie to dopiero pierwszy krok, zostaje jeszcze jedenaście. Nie mam nadziei, że za mojego życia przerobicie wszystkie, skoro nawet ten pierwszy większość z Was dalej neguje, tak jesteście pijani własnym sukcesem, że widzicie świat zupełnie inaczej niż on wygląda. I powiedzcie mi, kiedy wreszcie odejdzie z głównego nurtu Leszek Balcerowicz, to warunek podstawowy, żeby coś się na lepsze zmieniło.

Dialektyka

Słyszymy od młodych ludzi, że nie mają poczucia stabilizacji, że sa zatrudniani na tzw. umowach śmieciowych... - mówiła Janina Paradowska w Poranku Radia TOK FM.

- Ja przepraszam bardzo, ale pani użyła mowy nienawiści. Umowa śmieciowa to jest wyzwisko. Mowa normalna to "umowa elastyczna" - wszedł w słowo prof. Leszek Balcerowicz.

Towarzysz Balcerowicz tak za młodu nasiąknął był dialektyką marskistowsko - leninowską, że do dziś mu przejść nie może. A elastyczna to powinna być guma od majtek a nie umowa o pracę.

Luka VAT, czyli Jak to się stało?

Dlaczego tak się stało? Dlaczego przez tyle lat władza nie reagowała na to zjawisko, ignorując wszelkie sygnały, które wskazywały na to niebezpieczeństwo? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko sejmowa komisja śledcza. Praprzyczyny zła należy szukać w sposobie tworzenia, interpretowania i stosowania przepisów podatkowych, czyli w szeroko rozumianym systemie politycznym. Cóż wiemy na ten temat? Dużo, bo w światku podatkowym niewiele można ukryć, a rozplotkowane „środowisko” lubi się chwalić swoimi „sukcesami”. Są trzy główne cechy funkcjonowania tego systemu:
1) projekty ważniejszych przepisów podatkowych powstają poza strukturami rządowymi na zlecenie zainteresowanych grup biznesowych lub nawet pojedynczych firm,
2) rolę pośrednika pełnią firmy z nazwy „doradcze”, a w rzeczywistości lobbystyczne, które jednocześnie „doradzają” podatnikom oraz rządowi, biorąc zresztą z obu stron (duże) pieniądze,
3) istnieją ścisłe związki personalne między światem urzędniczym a biznesem lobbystycznym, gdzie kręci się karuzela ich kariery: co rok z resortu finansów przechodzą do tego biznesu kolejne grupy urzędników, a „eksperci” z tych firm doradzają rządowi,
4) liberalni politycy nie widzą nic złego w tym, że właśnie w ten sposób tworzony jest system podatkowy, bo oni właśnie tak rozumieją politykę: jest ona dla nich sposobem dogadzania tym, którzy mają największe wpływy po to, aby na co dzień liczyć na ich poparcie, zwłaszcza medialne, a po zakończeniu kariery na dobre miejsce w ich strukturach decyzyjnych .
W powyższy sposób w ciągu ostatnich ośmiu lat większość istotnych przepisów o podatku od towarów i usług, a zwłaszcza te, które sprzyjają lub „legalizują” uchylanie się od opodatkowania i wyłudzanie zwrotów. Ich lista jest powszechnie znana i nie muszą jej przypominać. Zapewne największym sukcesem lobbingowym jest wprowadzenie stawki 0 proc. na wyroby stalowe przedstawione w ogłupiałych mediach jako sposób na... uchylanie się od opodatkowania.

Geneza jest zawsze taka sama, w Sejmie i w innych organach administracji publicznej od rana do nocy antyszambrują lobbyści, suto opłacani przez kapitał. To oni są właściwymi twórcami przepisów, nie Sejm i Senat, nie partie polityczne i administracja. Ta zwykle zleca opracowanie projektu nowego lub zmienionego prawa, „niezależnym” firmom „eksperckim”. Te „niezależne” firmy są w całości utrzymywane przez kapitał i stoją na straży wyłącznie jego własnych interesów. Przykład, fundacja FOR Leszka Balcerowicza, która stoi za Ryszardem Petru i jest finansowana przez neoliberałów z Wall Street. I w ten sposób Sejm stanowi prawo w naszym imieniu i dla nas. A tak naprawdę wyłącznie w imieniu kapitału i dla kapitału. To nie jest żadna demokracja, tej w Polsce nigdy nie było. Zacznie się wtedy, gdy Krzysztofowi Pietraszkiewiczowi, prezesowi Związku Banków Polskich zabiorą przepustkę do Sejmu i nigdy nie oddadzą.

Będą się kopać dalej

"PO pod nowym przywództwem będzie dążyć do konfrontacji z Nowoczesną. To początek planu odrodzenia partii" - czytamy w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej". - Nowoczesna to największe zagrożenie dla PO - powiedział w rozmowie z "Rz" bliski współpracownik Schetyny.

Jak w Polskiej lidze Piłki Nożnej, kopią się wszyscy po kostkach a nic kompletnie z tego nie wynika. Odpadają zawsze w pierwszych eliminacjach do europejskich pucharów. Za to pensje mają europejskie. Tak samo PO i Nowoczesna, trzecia liga europejska, ale za to jakie mniemanie o sobie. Niech się zakopią na śmierć palanty.

Silna waluta



Indeks złotego, który pokazuje siłę naszej waluty, spadł do najniższego poziomu od 23 lat.
Tak wygląda owa „siła” naszej gospodarki. I osiem lat rządów PO, na żaden „kryzys” nie ma co zwalać, to jest nasz własny kryzys.

Bez sensu

Minister edukacji narodowej Anna Zalewska zapowiedziała w programie "Jeden na jeden" w TVN24, że w 2017 zniknie egzamin dla szóstoklasistów. Jak tłumaczyła dalej, ten egzamin jest "bez sensu". Rządowy projekt zmian w tej sprawie ma być zaprezentowany pod koniec stycznia.

Ręce same się składają do oklasków. Wszystkie testy do kubła, dzieci trzeba uczyć a nie testować. Efekty dotychczasowych „reform” są aż za dobrze widoczne. Ale ten kretyński egzamin był potrzebny politykom, bo ciągle się chwalili, jakie nasze dzieci mają dobre wyniki. Tylko potem, jak już skończą taką „naukę”, nikt ich nie chce zatrudnić, bo nic nie potrafią. Takie mają świetne „wyniki”.

Niepoprawni

Policjanci w rozmowie z prasą zaprzeczają informacjom swoich dowódców, jakoby nieznana była tożsamość sprawców ekscesów w Kolonii. - Większość z tego tłumu to byli Syryjczycy, którym chodziło o seksualną rozrywkę" - twierdzą funkcjonariusze.

To ja wam poprawni wytłumaczę jak to jest naprawdę. W islamie kobieta ubrana niezgodnie z zasadami, na dodatek w miejscu publicznym i to bez „opieki” męża lub krewnego nie zasługuje na żaden szacunek i można z nią robić, co się zechce. Tak stanowi muzułmańskie prawo!. I oni go nie łamią, a że łamią prawo Niemieckie to ich nie obchodzi, bo dla muzułmanów poza prawem „Boskim” żadne inne nie istnieje.  I możecie sobie opowiadać hece o „multi kulti”, ale dla muzułmanów jesteście nieczyści i zasługujecie tylko na śmierć, wszyscy. Jak myślicie, że przesadzam to przypominam też Niemcy, NSDAP i holocaust. A w razie wątpliwości spytajcie właśnie żydów z Izraela, oni wiedzą najlepiej jak to jest z wyznawcami Proroka. Oni nas wszystkich uważają za gorszych i najwyższa pora żebyśmy to nie tylko przyjęli do wiadomości, ale i wyciągnęli wnioski a potem rozwiązali problem. Jak to mówi Max Kolonko : DEPORTOWAĆ. 

Przegrywamy tą wojnę

W tej chwili przegrywamy wojnę z dżihadystami, bo jej nie wygrywamy. A dżihadystom wystarczy nie przegrywać, by czuć się zwycięzcami tej partii. Jeśli chodzi o błędy, to wskazałbym ich kilka. Po pierwsze, to brak zrozumienia dla zjawiska, z którym mamy do czynienia. Zachód upatruje wroga w konkretnych osobach bądź organizacjach. Np. teraz pojawił się nowy John Dżihadysta, bo poprzedni został zabity przez Amerykanów. Ale w ostatniej odezwie Państwa Islamskiego znów występuje ktoś, to mówi z brytyjskim akcentem. Media poświęcają mu wiele uwagi i chcą go zidentyfikować. A to nie ma kompletnie żadnego znaczenia, podobnie jak to, czy ktoś należy do IS czy do Al-Kaidy. My mamy do czynienia ze zbrojnym globalnym ruchem społecznym, który nabiera tempa, tak jak kiedyś bolszewizm w Rosji czy nazizm w Niemczech. I stanowi porównywalne zagrożenie, co widać choćby po działaniach Państwa Islamskiego.

Przegrywamy tą wojnę, bo nie uznajemy islamu za zagrożenie. A ono zawsze było, jest i będzie. Dopóki muzułmanie żyli „u siebie”, czyli w obrębie tych państw, jakie w średniowieczu zawojowali to był spokój. Jak znów po wiekach zaczęli migrować to znów się zaczęło. W Europie od Kosowa, USA i NATO bombardowało słowiańską, chrześcijańską Serbię w obronie islamskich terrorystów z Kosowa. Dziś ci terroryści mają swoje samodzielne państwo, i to nie tylko w Kosowie. Będzie takich państw więcej, na Bliskim Wschodzie, w Afryce a nawet w Europie. Tylko patrzeć jak w Bośni zacznie się to samo, a potem w Macedonii a potem może w Niemczech. Przegrywamy tę wojnę, bo nie chcemy do siebie dopuścić prawdy. A prawda jest taka, że nie ma współistnienia islamu z żadnym innym systemem religijnym i społecznym. Oni się uważają, jak naziści, za nadludzi. Oni naprawdę uważają, że są lepsi, są „czyści”. Tak, w najbrudniejszych slumsach Islamabadu, ich mieszkańcy mówią o sobie „czyści” a o każdej Europejce „nieczysta”, o każdej. To jest zbrodnicza ideologia, nie tolerancyjna i żadna władzy, władzy nad całym światem. Ozywa chora ideologia z czasów, gdy Arabowie podbili prawie cały ówczesny świat a my na to patrzymy i nic nie widzimy. Tej bestii trzeba przetrącić kręgosłup, póki jeszcze czas. Potem będziemy musieli użyć wszystkich sił, żeby się uratować, włącznie z bronią atomową. Dziś jeszcze możemy to zrobić inaczej. Ale tak czy siak, wojna będzie, bo współistnienie z islamem jest niemożliwe.

"Fat Cat Tuesday 2016" - w ciągu pięciu dni nowego roku prezesi brytyjskich spółek notowanych na londyńskiej giełdzie zarobili już więcej, niż przeciętny pracownik otrzyma pracując przez cały 2016 rok – wynika z danych organizacji High Pay Centre.

I jak ma się to dalej utrzymywać? Darmozjady z giełdy przerzucając cyferki po ekranie tworzą „wartości”, które nie są nikomu do niczego potrzebne. A mimo to stoją najwyżej na drabinie zarobków. Minęło siedem lat a nic się nie zmieniło, to czekamy dalej.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Notowania na chińskich giełdach papierów wartościowych w Szanghaju i Shenzhen zostały wstrzymane w poniedziałek po spadkach sięgających 7 procent - poinformowała państwowa agencja prasowa Xinhua.

No to płyniemy, i to wielkim autem.

Gospodarka znajduje się bowiem na równi pochyłej. Z kwartału na kwartał wzrost jest coraz wolniejszy. Kiedyś zakończy się to kryzysem, który przerodzi się w kryzys światowy. Jednak jeszcze nie teraz. Teraz inwestorzy będą się tylko tego kryzysu obawiać.

Gdy wreszcie TEN dzień nadejdzie, wszyscy bez wyjątku będą się dziwić, dlaczego to już dziś. Tak samo jak ze śmiercią, wszyscy wiemy, że umrzemy a mimo to wszyscy się dziwimy, że to już dziś. „Rynek” też musi umrzeć, ale póki, co wszyscy grają dalej, jak orkiestra na Titanicu. Czy będzie życie po życiu, już niebawem się przekonamy. Świat po nadchodzącym krachu będzie wyglądał jak po wojnie atomowej, ale może na zgliszczach tego szaleństwa nasi potomkowie zbudują coś lepszego. I jeszcze jedno pytanie, kto jeszcze wierzy w samonakręcającą się spiralę coraz szybszego wzrostu? 

Ceny w strefie euro rosną w tempie 0,2 proc. w skali roku. To zaskakująca informacja, bowiem dwukrotnie szybszego wzrostu oczekiwali analitycy i ekonomiści.

Zaskakująca to będzie informacja, że inflacja przyspiesza, ale tego się już nie doczekamy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz