Otrzeźwienie, czyli dwanaście kroków
AA
Na kolejnej demonstracji KOD pod Sejmem Tomasz Lis mówił o
nierównościach społecznych. Cytował najnowszy raport NBP, z którego wynika, że
polska demokracja ma z tym gigantyczny kłopot. Krzysztof Materna, przebrany jak
przed laty za siostrę Irenę, dowcipnie komentował zapaść publicznej służby
zdrowia i tłumaczył, że nieufność ludzi do państwa wzięła się między innymi
stąd. Marek Kondrat zadeklarował, że chociaż związany jest z dużym bankiem, to
podatek bankowy w jakiejś rozsądnej formie uważa za konieczny. "Żeby było
z czego dorzucić Krzyśkowi na te szpitale" - zakończył. Roman Giertych
gromił swoich kolegów z kancelarii prawnych, którzy odzyskują na lewe papiery
warszawskie kamienice. "Zabieranie dzieciakom boisk szkolnych, wykurzanie
ludzi na bruk, to takie skandale doprowadziły Kaczyńskiego do władzy, a nie
tylko ośmiorniczki" - wołał. I obiecał w imieniu swojej kancelarii
bezpłatną pomoc prawną dla ofiar dzikiej reprywatyzacji. Na koniec emocjonalne
przemówienie wygłosił Władysław Frasyniuk. Powiedział, że aby zabrać paliwo
Kaczyńskiemu, polski biznes musi coś zrobić ze śmieciówkami: "Nie wiem,
jak dokładnie ten problem rozwiązać, bo elastyczność też jest ważna, ale będę
apelował do kolegów, żebyśmy zwołali okrągły stół w tej sprawie i coś
zaproponowali. Ludzie są zdesperowani jak za pierwszej Solidarności ".
Pierwszy krok, zatem możemy
uznać, że nadchodzi zrozumienie. Jak w dwunastu krokach AA do
wytrzeźwienia, ten pierwszy i
najważniejszy, oznacza zrozumienie problemu. I tu jak widać coś się wreszcie
dzieje. Oto dziś, ci sami, co jeszcze wczoraj nie mieli żadnych wątpliwości,
dziś zaczynają rozumieć, że ich świat i świat to zupełnie inne światy. W ich
„pijanym” widzeniu nie było nierówności społecznych, kompletnej niewydolności i
okrutności tego, co nazywamy, zupełnie na wyrost, służbą zdrowia, wszechwładzy
i niezasłużonych zysków sektora bankowego, lewej pry i reprywatyzacji, oraz
kompletnie zderegulowanego rynku pracy a właściwie pracodawcy. Zamiast umowy
społecznej Solidarność pozwoliła na wprowadzenie dzikiego liberalnego
kapitalizmu, gdzie poza nielicznymi, cały naród stał się tylko i wyłącznie
tanią siłą roboczą dla kapitalistów. Po prawie trzydziestu latach powoli
dociera do pijanych „wolnością”, co się naprawdę stało, dociera, że świat nie
wygląda tak jak po wypiciu pół litra, nie jest piękny i kolorowy, ale po prostu
wstrętny, okrutny i brudny. Żyjemy i pracujemy tylko po to, żeby przynosić
zyski kapitalistom. Reszta została skutecznie zniszczona. Cieszy, że zaczynacie
rozumieć, ale tak jak w terapii AA, zrozumienie to dopiero pierwszy krok,
zostaje jeszcze jedenaście. Nie mam nadziei, że za mojego życia przerobicie
wszystkie, skoro nawet ten pierwszy większość z Was dalej neguje, tak jesteście
pijani własnym sukcesem, że widzicie świat zupełnie inaczej niż on wygląda. I
powiedzcie mi, kiedy wreszcie odejdzie z głównego nurtu Leszek Balcerowicz, to
warunek podstawowy, żeby coś się na lepsze zmieniło.
Dialektyka
Słyszymy od młodych
ludzi, że nie mają poczucia stabilizacji, że sa zatrudniani na tzw. umowach
śmieciowych... - mówiła Janina Paradowska w Poranku Radia TOK FM.
- Ja przepraszam bardzo, ale pani użyła mowy nienawiści. Umowa śmieciowa to jest wyzwisko. Mowa normalna to "umowa elastyczna" - wszedł w słowo prof. Leszek Balcerowicz.
- Ja przepraszam bardzo, ale pani użyła mowy nienawiści. Umowa śmieciowa to jest wyzwisko. Mowa normalna to "umowa elastyczna" - wszedł w słowo prof. Leszek Balcerowicz.
Towarzysz Balcerowicz tak za młodu nasiąknął był dialektyką
marskistowsko - leninowską, że do dziś mu przejść nie może. A elastyczna to
powinna być guma od majtek a nie umowa o pracę.
Luka VAT, czyli Jak to się stało?
Dlaczego
tak się stało? Dlaczego przez tyle lat władza nie reagowała na to zjawisko,
ignorując wszelkie sygnały, które wskazywały na to niebezpieczeństwo? Na to
pytanie może odpowiedzieć tylko sejmowa komisja śledcza. Praprzyczyny zła
należy szukać w sposobie tworzenia, interpretowania i stosowania przepisów
podatkowych, czyli w szeroko rozumianym systemie politycznym. Cóż wiemy na ten
temat? Dużo, bo w światku podatkowym niewiele można ukryć, a rozplotkowane
„środowisko” lubi się chwalić swoimi „sukcesami”. Są trzy główne cechy
funkcjonowania tego systemu:
1) projekty
ważniejszych przepisów podatkowych powstają poza strukturami rządowymi na
zlecenie zainteresowanych grup biznesowych lub nawet pojedynczych firm,
2) rolę
pośrednika pełnią firmy z nazwy „doradcze”, a w rzeczywistości lobbystyczne,
które jednocześnie „doradzają” podatnikom oraz rządowi, biorąc zresztą z obu
stron (duże) pieniądze,
3) istnieją
ścisłe związki personalne między światem urzędniczym a biznesem lobbystycznym,
gdzie kręci się karuzela ich kariery: co rok z resortu finansów przechodzą do tego
biznesu kolejne grupy urzędników, a „eksperci” z tych firm doradzają rządowi,
4)
liberalni politycy nie widzą nic złego w tym, że właśnie w ten sposób tworzony
jest system podatkowy, bo oni właśnie tak rozumieją politykę: jest ona dla nich
sposobem dogadzania tym, którzy mają największe wpływy po to, aby na co dzień
liczyć na ich poparcie, zwłaszcza medialne, a po zakończeniu kariery na dobre
miejsce w ich strukturach decyzyjnych .
W powyższy
sposób w ciągu ostatnich ośmiu lat większość istotnych przepisów o podatku od
towarów i usług, a zwłaszcza te, które sprzyjają lub „legalizują” uchylanie się
od opodatkowania i wyłudzanie zwrotów. Ich lista jest powszechnie znana i nie
muszą jej przypominać. Zapewne największym sukcesem lobbingowym jest wprowadzenie
stawki 0 proc. na wyroby stalowe przedstawione w ogłupiałych mediach jako
sposób na... uchylanie się od opodatkowania.
Geneza jest zawsze taka sama, w
Sejmie i w innych organach administracji publicznej od rana do nocy
antyszambrują lobbyści, suto opłacani przez kapitał. To oni są właściwymi
twórcami przepisów, nie Sejm i Senat, nie partie polityczne i administracja. Ta
zwykle zleca opracowanie projektu nowego lub zmienionego prawa, „niezależnym”
firmom „eksperckim”. Te „niezależne” firmy są w całości utrzymywane przez
kapitał i stoją na straży wyłącznie jego własnych interesów. Przykład, fundacja
FOR Leszka Balcerowicza, która stoi za Ryszardem Petru i jest finansowana przez
neoliberałów z Wall Street. I w ten sposób Sejm stanowi prawo w naszym imieniu
i dla nas. A tak naprawdę wyłącznie w imieniu kapitału i dla kapitału. To nie
jest żadna demokracja, tej w Polsce nigdy nie było. Zacznie się wtedy, gdy
Krzysztofowi Pietraszkiewiczowi, prezesowi Związku Banków Polskich zabiorą
przepustkę do Sejmu i nigdy nie oddadzą.
Będą się kopać dalej
"PO pod nowym przywództwem będzie dążyć do konfrontacji z
Nowoczesną. To początek planu odrodzenia partii" - czytamy w dzisiejszym
wydaniu "Rzeczpospolitej". - Nowoczesna to największe zagrożenie dla
PO - powiedział w rozmowie z "Rz" bliski współpracownik Schetyny.
Jak w Polskiej lidze Piłki
Nożnej, kopią się wszyscy po kostkach a nic kompletnie z tego nie wynika.
Odpadają zawsze w pierwszych eliminacjach do europejskich pucharów. Za to
pensje mają europejskie. Tak samo PO i Nowoczesna, trzecia liga europejska, ale
za to jakie mniemanie o sobie. Niech się zakopią na śmierć palanty.
Silna waluta
Indeks złotego, który pokazuje
siłę naszej waluty, spadł do najniższego poziomu od 23 lat.
Tak wygląda owa „siła” naszej
gospodarki. I osiem lat rządów PO, na żaden „kryzys” nie ma co zwalać, to jest
nasz własny kryzys.
Bez sensu
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska zapowiedziała w programie
"Jeden na jeden" w TVN24, że w 2017 zniknie egzamin dla szóstoklasistów.
Jak tłumaczyła dalej, ten egzamin jest "bez sensu". Rządowy projekt
zmian w tej sprawie ma być zaprezentowany pod koniec stycznia.
Ręce same się składają do
oklasków. Wszystkie testy do kubła, dzieci trzeba uczyć a nie testować. Efekty
dotychczasowych „reform” są aż za dobrze widoczne. Ale ten kretyński egzamin
był potrzebny politykom, bo ciągle się chwalili, jakie nasze dzieci mają dobre
wyniki. Tylko potem, jak już skończą taką „naukę”, nikt ich nie chce zatrudnić,
bo nic nie potrafią. Takie mają świetne „wyniki”.
Niepoprawni
Policjanci w rozmowie z prasą zaprzeczają informacjom
swoich dowódców, jakoby nieznana była tożsamość sprawców ekscesów w Kolonii. -
Większość z tego tłumu to byli Syryjczycy, którym chodziło o seksualną
rozrywkę" - twierdzą funkcjonariusze.
To ja wam poprawni wytłumaczę jak
to jest naprawdę. W islamie kobieta ubrana niezgodnie z zasadami, na dodatek w
miejscu publicznym i to bez „opieki” męża lub krewnego nie zasługuje na żaden
szacunek i można z nią robić, co się zechce. Tak stanowi muzułmańskie prawo!. I
oni go nie łamią, a że łamią prawo Niemieckie to ich nie obchodzi, bo dla
muzułmanów poza prawem „Boskim” żadne inne nie istnieje. I możecie sobie opowiadać hece o „multi
kulti”, ale dla muzułmanów jesteście nieczyści i zasługujecie tylko na śmierć,
wszyscy. Jak myślicie, że przesadzam to przypominam też Niemcy, NSDAP i
holocaust. A w razie wątpliwości spytajcie właśnie żydów z Izraela, oni wiedzą
najlepiej jak to jest z wyznawcami Proroka. Oni nas wszystkich uważają za gorszych
i najwyższa pora żebyśmy to nie tylko przyjęli do wiadomości, ale i wyciągnęli
wnioski a potem rozwiązali problem. Jak to mówi Max Kolonko : DEPORTOWAĆ.
Przegrywamy tą wojnę
W tej chwili przegrywamy wojnę z dżihadystami, bo jej nie wygrywamy. A
dżihadystom wystarczy nie przegrywać, by czuć się zwycięzcami tej partii. Jeśli
chodzi o błędy, to wskazałbym ich kilka. Po pierwsze, to brak zrozumienia dla
zjawiska, z którym mamy do czynienia. Zachód upatruje wroga w konkretnych
osobach bądź organizacjach. Np. teraz pojawił się nowy John Dżihadysta, bo
poprzedni został zabity przez Amerykanów. Ale w ostatniej odezwie Państwa
Islamskiego znów występuje ktoś, to mówi z brytyjskim akcentem. Media
poświęcają mu wiele uwagi i chcą go zidentyfikować. A to nie ma kompletnie
żadnego znaczenia, podobnie jak to, czy ktoś należy do IS czy do Al-Kaidy. My
mamy do czynienia ze zbrojnym globalnym ruchem społecznym, który nabiera tempa,
tak jak kiedyś bolszewizm w Rosji czy nazizm w Niemczech. I stanowi
porównywalne zagrożenie, co widać choćby po działaniach Państwa Islamskiego.
Przegrywamy tą wojnę, bo nie
uznajemy islamu za zagrożenie. A ono zawsze było, jest i będzie. Dopóki
muzułmanie żyli „u siebie”, czyli w obrębie tych państw, jakie w średniowieczu
zawojowali to był spokój. Jak znów po wiekach zaczęli migrować to znów się
zaczęło. W Europie od Kosowa, USA i NATO bombardowało słowiańską,
chrześcijańską Serbię w obronie islamskich terrorystów z Kosowa. Dziś ci
terroryści mają swoje samodzielne państwo, i to nie tylko w Kosowie. Będzie
takich państw więcej, na Bliskim Wschodzie, w Afryce a nawet w Europie. Tylko
patrzeć jak w Bośni zacznie się to samo, a potem w Macedonii a potem może w
Niemczech. Przegrywamy tę wojnę, bo nie chcemy do siebie dopuścić prawdy. A
prawda jest taka, że nie ma współistnienia islamu z żadnym innym systemem
religijnym i społecznym. Oni się uważają, jak naziści, za nadludzi. Oni
naprawdę uważają, że są lepsi, są „czyści”. Tak, w najbrudniejszych slumsach
Islamabadu, ich mieszkańcy mówią o sobie „czyści” a o każdej Europejce
„nieczysta”, o każdej. To jest zbrodnicza ideologia, nie tolerancyjna i żadna
władzy, władzy nad całym światem. Ozywa chora ideologia z czasów, gdy Arabowie
podbili prawie cały ówczesny świat a my na to patrzymy i nic nie widzimy. Tej
bestii trzeba przetrącić kręgosłup, póki jeszcze czas. Potem będziemy musieli
użyć wszystkich sił, żeby się uratować, włącznie z bronią atomową. Dziś jeszcze
możemy to zrobić inaczej. Ale tak czy siak, wojna będzie, bo współistnienie z
islamem jest niemożliwe.
"Fat Cat Tuesday 2016" - w ciągu
pięciu dni nowego roku prezesi brytyjskich spółek notowanych na londyńskiej
giełdzie zarobili już więcej, niż przeciętny pracownik otrzyma pracując przez
cały 2016 rok – wynika z danych organizacji High Pay Centre.
I jak ma się to dalej utrzymywać?
Darmozjady z giełdy przerzucając cyferki po ekranie tworzą „wartości”, które
nie są nikomu do niczego potrzebne. A mimo to stoją najwyżej na drabinie
zarobków. Minęło siedem lat a nic się nie zmieniło, to czekamy dalej.
Kroniki Wielkiego
Kryzysu
Notowania na chińskich giełdach papierów wartościowych w Szanghaju i
Shenzhen zostały wstrzymane w poniedziałek po spadkach sięgających 7 procent -
poinformowała państwowa agencja prasowa Xinhua.
No to płyniemy, i to wielkim autem.
Gospodarka znajduje się bowiem na równi pochyłej. Z kwartału na kwartał
wzrost jest coraz wolniejszy. Kiedyś zakończy się to kryzysem, który przerodzi
się w kryzys światowy. Jednak jeszcze nie teraz. Teraz inwestorzy będą się
tylko tego kryzysu obawiać.
Gdy wreszcie TEN dzień nadejdzie,
wszyscy bez wyjątku będą się dziwić, dlaczego to już dziś. Tak samo jak ze
śmiercią, wszyscy wiemy, że umrzemy a mimo to wszyscy się dziwimy, że to już
dziś. „Rynek” też musi umrzeć, ale póki, co wszyscy grają dalej, jak orkiestra
na Titanicu. Czy będzie życie po życiu, już niebawem się przekonamy. Świat po
nadchodzącym krachu będzie wyglądał jak po wojnie atomowej, ale może na
zgliszczach tego szaleństwa nasi potomkowie zbudują coś lepszego. I jeszcze
jedno pytanie, kto jeszcze wierzy w samonakręcającą się spiralę coraz szybszego
wzrostu?
Ceny w strefie euro rosną w tempie 0,2 proc. w skali roku. To
zaskakująca informacja, bowiem dwukrotnie szybszego wzrostu oczekiwali
analitycy i ekonomiści.
Zaskakująca to będzie informacja,
że inflacja przyspiesza, ale tego się już nie doczekamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz