Dziś rano w drodze do pracy czytałem list Cezarego
Kaźmierczaka do Jarosława Kaczyńskiego. W skrócie Pan Kaźmierczak pyta się dlaczego
krawcowa prowadząca działalność gospodarczą odprowadza do kasy państwa 55%
przychodów a zachodnie koncerny 0.6%?
Retoryczne pytanie. Wielkie firmy nigdzie nie płacą
żadnych podatków. Tak zwani „inwestorzy” też nie bo rozliczają się w Panamie.
Koszty utrzymania państw pozostają wyłącznie na barkach biednych. 1%
najbogatszych ma już tyle co połowa ludzkości, ta połowa, która ciężko haruje
żeby w ogóle przeżyć.
Mały i średni biznes to co najmniej ¾ gospodarki ale
przywileje ma tylko pozostała ¼. Dlaczego? A dlatego, że ma na liście płac cały
tzw. „establishment” a przede wszystkim polityków i media.
Żeby uwiarygodnić ten system niesłychanego wyzysku wymyślili
nawet para religijną teorię o „wolnym rynku”. Teorię, która z prawdziwym
rynkiem nie ma nic wspólnego. Bo ów mityczny „rynek” to dziś spekulacje
giełdowe, instrumenty i inżynieria finansowa sektora bankowego a generalnie to
po prostu kapitał. W większości zresztą wirtualnie wytworzony w systemach
informatycznych.
Do tego wszechwładza wielkich międzynarodowych
korporacji, które dyktują wszystkim swoje warunki. TINA, czyli nie ma żadnej
innej alternatywy ponad neoliberalny rynek, który ma zawsze rację.
Ale to jest tak naprawdę tylko i wyłącznie trzecia
prawda księdza Tischnera. Wszechświat liczy sobie 14 miliardów lat, Ziemia
około 7, życie na ziemi około 4 mld lat. Człowiek około 3 milionów lat a to, co
nazywamy cywilizacją, tylko 10 tysięcy lat. Ale dla neo liberalizmu nie ma
żadnej alternatywy? Gwiazd w naszej galaktyce jest kilkaset miliardów, w
zasadzie wokół każdej krążą planety. Ale dla neo liberalizmu nie ma żadnej
alternatywy? To nie jest już nawet śmieszne, to żałosne i intelektualnie na
poziomie ameby. Całe te teorie to prymitywny bełkot i nic więcej. Zawsze jest
alternatywa a nic stałego nie ma. Wszystko płynie a świat neo liberalizmy
właśnie spływa do szamba historii gdzie jest jego miejsce.
Ale puki co Panie Kaźmierczak, żeby wielkie koncerny płaciły podatki nie wystarczy pismo do Jarosława Kaczyńskiego, trzeba niestety wywalić do góry nogami cały ten system wyzysku. Pan jest liberalnym zwolennikiem kapitalizmu a ja zadeklarowanym socjalistą. Ale w tym przypadku może Pan na mnie liczyć, ma Pan całkowitą rację, że prywatna aktywność gospodarcza jest niezbędnym składnikiem gospodarki, nawet zgodzę się że najważniejszym. Ale nowotwór, który sam nazwał się „rynkiem” i skoncentrowany w wielkich korporacjach kapitał trzeba wyciąć jak nowotwór, do ostatniej komórki. Żadne „pudrowanie” nic nie da, to kwestia fundamentów, które zgniły i właśnie się na naszych oczach rozpadają a za nimi cały nasz dom.
Ludzie listy piszą?
Od stycznia spółka cięła koszty tam, gdzie mogła, co w języku biznesu
nazywa się restrukturyzacją. Zamykała oddziały (prawie połowę), zwalniała ludzi
- na początek tych zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych, wypowiadała
nierentowne kontrakty. Kiedy i to nie pomogło, ogłosiła zwolnienia grupowe,
ostrzegając, że może zwolnić nawet 1257 osób zatrudnionych na etatach. Czyli
wszystkich swoich pracowników. Ilu zwolni konkretnie? Nie wiadomo.
Teraz się okazuje, że ta restrukturyzacja poszła na marne. W czwartek spółka wydała komunikat, w którym przyznała, że owszem te ruchy przyniosły oszczędności, ale oszczędzać już nie ma na czym, a przychody z listów drastycznie spadły. Zakończenie działalności listowej będzie mniej kosztowne niż przewidywana strata z dalszego ich doręczania.
Tym samym po dekadzie roznoszenia listów Rafał Brzoska, założyciel spółki, może odśpiewać klasyk zespołu Elektryczne Gitary: "To już jest koniec".
Teraz się okazuje, że ta restrukturyzacja poszła na marne. W czwartek spółka wydała komunikat, w którym przyznała, że owszem te ruchy przyniosły oszczędności, ale oszczędzać już nie ma na czym, a przychody z listów drastycznie spadły. Zakończenie działalności listowej będzie mniej kosztowne niż przewidywana strata z dalszego ich doręczania.
Tym samym po dekadzie roznoszenia listów Rafał Brzoska, założyciel spółki, może odśpiewać klasyk zespołu Elektryczne Gitary: "To już jest koniec".
Janusz biznesu, to najlepsze
określenie postaci Rafała Brzóski. Prymitywny cwaniak, jakich w Polsce tysiące
a nawet znacznie więcej. Model „biznesu” oparty o dumpingowe ceny usług a
„zarządzanie” firmą na poziomie PPHiU, których w naszym kraju więcej niż liści
na drzewach. W całej tej „firmie” na etatach pracuje tylko kilka osób, reszta
jest zatrudniana „elastycznie”. Mimo to jeszcze niedawno ten prymityw był
pupilkiem mediów i liberalnych polityków. Przy okazji przypomniało mi się jak
dość dawno temu oglądałem w telewizji „debatę” ministra finansów Mariana Krzaka
z niejakim Lechem Grobelnym. Tym, który zasłynął aferą Bezpiecznej Kasy
Oszczędnościowej, która była zwykłą piramidą finansową a skończył zastrzelony w
slumsach Warszawy. Ale wtedy prowadzący program czołgał „komucha” Krzaka
wychwalając Grobelnego, jako człowieka „nowej ekonomii”. Jaka jest ta „nowa
ekonomia” wie już od 2008 roku cały świat. Nie dość tego. Na drugi dzień Gazeta
Wyborcza zaproponowała, żeby to Grobelny był ministrem finansów zamiast Krzaka.
Pamiętacie to jeszcze Panie i Panowie z Czerskiej. Dlaczego o tym piszę? A no
dlatego, że nic się nie zmieniło. Dalej takie indywidua jak Pan Brzóska cieszą
się niebywałą wręcz estymą naszych liberałów. Ale koniec tego wszystkiego jest
zawsze taki sam. Taki jak koniec „ministra” Grobelnego.
Zlikwidować VAT
Sprowadzali olej napędowy z zagranicy i sprzedawali go w Polsce bez
uiszczenia należnego podatku VAT. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego
Policji rozbili gang zajmujący się handlem nielegalnym paliwem na wielką skalę.
Zatrzymali właśnie kolejne dwie osoby, w tym szefa tej zorganizowanej grupy
przestępczej. Na ich działalności Skarb Państwa stracił setki milionów złotych.
Starsi pewnie pamiętają, jak
generał Jaruzelski przez prawie dziesięć lat zapewniał, że tzw. „realny
socjalizm” można naprawić. Dziś politycy, nie tylko w Polsce, zapewniają że
można „uszczelnić” podatek VAT. Otóż nie można bo sama konstrukcja tego podatku
jest równie ekonomicznie uzasadniona jak realny socjalizm. Tego bubla naprawić
nie można, to można tylko zlikwidować. Ale na tym zależy tylko nam, podatnikom
i konsumentom. Biznes wręcz wielbi VAT z powodów które zacytowałem powyżej.
Można?
Dochody podatkowe są o ok. 6-7 proc. wyższe niż przed rokiem -
poinformował we wtorek minister finansów Paweł Szałamacha. Dodał, że w
najbliższy czwartek resort poda dane o ściągalności podatków za pierwsze
półrocze tego roku.
A „peło” tylko spadały, bo oni
„nic nie mogę zrobić” uznali za najważniejszy motyw uprawiania polityki. I to
działało przez całe osiem lat. Pocieszenie, że w starych krajach UE było tak
znacznie dłużej a są takie gdzie dalej to działa, małe dla mnie pocieszenie.
Kogo posadzić za
reprywatyzację?
"Obecny sposób reprywatyzacji był przy tym wspierany działaniami
energicznych, dobrze zorganizowanych pełnomocników stron, używających
atrakcyjnego języka dogmatycznego i proponującego wygodne mikrorozwiązania
dogmatyczne w pismach procesowych. Przyjęcie ich przez sąd
("przepisanie" w wyroku) - ułatwia orzekanie. Istnienie tego rodzaju
dobrze zorganizowanego, prawniczego lobby pro-reprywatyzacyjnego,
wykorzystującego możliwości wpływu na interpretację, jest dostrzegane nie tylko
w publicystyce prawniczej, ale i bywa też uświadamiane przez (przedstawicieli)
Sądu Najwyższego. Tymczasem jest to rodzaj patologii, często spotykanej w
sprawach angażujących (jak w tym przypadku) duży kapitał"
To nie „pisiory”, to Pani
Profesor Łętowska. Jeden z niewielu żyjących autorytetów moralnych,
nieskalanych korupcją. Pani profesor i tak łaskawie obeszła się z naszą „elitą”
prawniczą. Ja powiem to, czego jej nie wypadało. To jest zorganizowana grupa
przestępcza, która z reprywatyzacji uczyniła sposób na osiąganie gigantycznych
dochodów. Na przykładzie słynnej działki koło Pałacu Kultury widać dokładnie
jak to działa. I zamieszana jest w to „elita” sądownicza i prawnicza Polski. Na
postawione wyżej pytanie należy więc odpowiedzieć, sędziów i adwokatów ale kto
się odważy? Nikt oczywiście.
Kto pracuje, kto zarabia?
Nowa ustawa, którą przegłosował parlament w Budapeszcie, uniemożliwi
Uberowi prowadzenie działalności na Węgrzech. To efekt kilkumiesięcznych protestów
tamtejszych taksówkarzy. Czy polski rząd także ugnie się pod naciskami
korporacji taksówkarskich, które sprzeciwiają się działalności firmy? W Polsce
Uber rozpoczął działalność w 2014 r.
Uber jest typowym przykładem
patologii wykreowanej za pomocą nowych technologii. To oszustwo na wielką skalę
przykryte piarowską wizją „nowej przedsiębiorczości”. Owa „nowość” sprowadza
się do tego, że Uber nie płaci nigdzie żadnych podatków, za nic nie odpowiada a
wszystko dzieje się jak na Sycylii za starych dobrych czasów. A my jesteśmy
idiotami, bo korzystając z nieco tańszych przewozów z drugiej kieszeni
dopłacamy dwa razy tyle. Właśnie poprzez to, że cała działalność takich
„przedsiębiorstw” jest nieopodatkowana, wiec my po prostu musimy ze swoich
kieszeni tą lukę w budżecie wypełnić. I to stwierdzenie dedykuję tym, którzy
uważają, że korzystając z takich firm coś oszczędzają. Jest niestety dokładnie
odwrotnie. A kto zyskuje nic nie robiąc? A Uber bo poza stworzeniem aplikacji
co oni w zasadzie robią poza kasowaniem zysku?
Krajobraz po Brexicie
Musimy się upewnić, że nasza gospodarka pracuje dla każdego. Bo każdy,
kto ma styczność z realnym światem nie czuje, żeby tak było nawet w
najmniejszym stopniu – grzmiała. May jest zdania, że to właśnie wykluczenie
znalazło swoje odzwierciedlenie w wynikach referendum. Trudno tej diagnozie
odmówić słuszności. Z sondażu YouGov i wyników głosowania z poszczególnych
hrabstw jasno wynika, że to biedniejsi i gorzej wykształceni wyborcy w
większości wybrali Brexit. Jednak zaskakuje, że teza taka wyszła z ust liderki
konserwatystów. – Rośną podziały między bogatszym starszym pokoleniem i
biedniejszym młodszym. I jest też przepaść między bogatym Londynem, a resztą
kraju – przyznała May.
Wielka Brytania jest tylko
kolejnym z wielu już krajów, gdzie zjawisko rozwarstwienia społecznego i
zubażania całego społeczeństwa poprzez transfer zysków do kieszeni 1% bogaczy
wywołuje poważne perturbacje. Była już tzw. „grecka tragedia”, gdzie do władzy
doszli skrajni socjaliści. Teraz jest Brexit, choć ludziom chodzi o coś
zupełnie innego. Ale ta choroba potrafi objawiać się na bardzo wiele sposobów,
choć tak naprawdę podłoże targających światem gwałtownych zdarzeń jest ciągle
to samo. To narastający wyzysk powodujący coraz gwałtowniejsze ubożenie społeczeństw
jest rzeczywistym problemem. Wyjście z UE nic w Wielkiej Brytanii na lepsze nie
zmieni. Będzie jeszcze gorzej. Podobnie wybór Trumpa na prezydenta USA też nic
nie zmieni na lepsze a wręcz przeciwnie. Tylko, że cały światowy
„establishment” woli udawać w stylu „Polacy nic się nie stało” niż przyznać, że
kapitalizm właśnie daje totalnej dupy. Ale kiedyś trzeba będzie się do tego
przyznać, myślę że to już kwestia bardzo krótkiego czasu. A co do Brexitu to
stawiam, że do niczego takiego nie dojdzie.
Świat według Goldman Sachs
Jose Manuel Barroso, były szef Komisji Europejskiej, został zatrudniony
w Goldman Sachs na początku lipca. Po fali krytyki bank informuje, że polityk
nie będzie pełnić "funkcji wykonawczej".
Jose Manuel Barroso dołączył do Goldman Sachs International jako
przewodniczący (chairman) i będzie pełnił rolę doradczą, a nie wykonawczą.
Będzie także pomagał w doradzaniu naszym klientom w Europie i na świecie w
wielu dziedzinach.
Decyzja ta nie miała nic wspólnego z wynikiem referendum w Wielkiej Brytanii, a rozmowy rozpoczęliśmy w okresie, gdy przeważał pogląd, że w referendum zwycięży opcja pozostania w UE, czyli wynik, który preferowaliśmy i publicznie wspieraliśmy.
O tym, że Goldman Sachs desygnuje
i opłaca wszystkie kluczowe dla finansów światowych stanowiska wiemy już od
jakiegoś czasu. Mówię o takich osobach jak szef FED, EBC, Przewodniczący
Komisji Europejskiej, szef Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu
Walutowego. Ale żeby już całkiem się z tym nie kryli, że już są aż tak pewni
siebie, że nawet nie udają? No cóż, pycha zawsze kroczy przed upadkiem.
Merkel przemówiła
Atak przy użyciu noża i siekiery na bezbronnych ludzi w pociągu w
okolicach Wuerzburga jest trudnym do pojęcia okrucieństwem - mówiła Merkel,
odnosząc się do poniedziałkowego napadu na pasażerów w pociągu w Bawarii.
17-latek z Afganistanu zaatakował grupę ludzi, raniąc pięć osób. Dwoje
najciężej rannych turystów z Hongkongu wciąż walczy nadal o życie.
Trochę honoru i poczucia odpowiedzialności Pani
Kanclerz. Natychmiastowa dymisja i wycofanie się z polityki to minimum tego, co
Pani powinna zrobić. Dalsze trwanie na stanowisku będzie tylko i wyłącznie
świadectwem tego, że ma nas Pani, mówię o całej populacji UE, głęboko w
poważaniu. Dla ponad 400 milionów Europejczyków trudnym do pojęcia jest to, co
Pani nam zrobiła sprowadzając nam na głowę miliony ludzi, którzy nigdy nie
powinni się tu znaleźć. A na dodatek zrobiła to Pani na prośbę niemieckich
przedsiębiorców, którzy chcieli mieć tanią siłę roboczą. A teraz mamy co mamy.
Kroniki Wielkiego Kryzysu
Do końca 2017 roku
Deutsche Bank zamknie albo połączy 188 swoich placówek w Niemczech.
Jak zamkną ostatnią to tylko na tym wszyscy zyskamy.
W ciągu ostatniej dekady realny dochód gospodarstw domowych w 25
najlepiej rozwiniętych gospodarkach zachodnich albo stanął w miejscu, albo się
zmniejszył. To problem, bo kolejne pokolenia przyzwyczaiły się do polepszania
standardu życia w porównaniu z rodzicami i dziadkami. Ci, którym się pogorszyło
- a jest ich już 550 mln - częściej przybierają postawy nacjonalistyczne i są
przeciwnikami integracji europejskiej - wynika z raportu firmy McKinsey.
Wyniki są jeszcze
bardziej uderzające, gdy dodamy do tego, że aż do kryzysu w 2008 roku w
zaledwie 2 proc. gospodarstw domowych żyło się gorzej niż wcześniejszym
pokoleniom.
W niecałą dekadę doszło do fundamentalnej zmiany - w 2014 już dwie trzecie (65-75 proc.) gospodarstw domowych w USA i Europie Zachodniej miało dochody mniejsze lub takie same jak dekadę wcześniej. Trend dotyczy więc aż 550 mln obywateli i obywatelek USA i krajów Europy Zachodniej - wobec zaledwie 10 mln w 2008 roku.
W niecałą dekadę doszło do fundamentalnej zmiany - w 2014 już dwie trzecie (65-75 proc.) gospodarstw domowych w USA i Europie Zachodniej miało dochody mniejsze lub takie same jak dekadę wcześniej. Trend dotyczy więc aż 550 mln obywateli i obywatelek USA i krajów Europy Zachodniej - wobec zaledwie 10 mln w 2008 roku.
W tym samym czasie dynamicznie
rosły dochody 1% najbogatszych i wielkich korporacji. To jest skutek. A przyczyną
jest tzw. globalizacja czy jak to zwą „wolny handel”. To oznacza jak widać
równanie do poziomu najtańszej siły roboczej. Przyszłością takiego świata jest
jeden wielki Bangladesz. Skorumpowane przebogate elity i 99.9% nędzarzy. To
zawdzięczamy epoce neo liberalizmu. Ale wybuch, który to wszystko zmieni już
się zaczął. Po kolei rozlecą się wielkie „układy handlowe”, wrócą cła i zapory,
„migranci” albo sami wyjadą albo zostaną „wyjechani” itd. itp. Alternatywą jest
Armagedon, czyli nuklearna wojna ogólnoświatowa, czytaj kres cywilizacji. Tak
skończyła się koncepcja „globalnego rynku” a pośrednio także kapitalizmu. There Is No Alternative, captalism must die.
Albo zginiemy wszyscy.
Taki ryzykowny
scenariusz może się zmaterializować, jeśli decydenci w Unii Europejskiej
(UE) silnie zaangażują się w ratowanie (dofinansowanie) włoskich banków,
uważając, że są one zbyt duże, aby upaść. Gwałtowny, sztucznie napędzony wzrost
apetytu na ryzyko, który nie ma odzwierciedlenia w mocnych fundamentach
ekonomicznych, może spowodować, że banki centralne dojdą w pewnym momencie
do wniosku, że igrają z ogniem.
Wtedy istny taniec rynku i banków centralnych wkroczy w nową,
niebezpieczną fazę: jeśli banki zrezygnują z dalszych działań
stymulujących, to rynki upadną, a jeśli będą je kontynuować, to sytuacja
może wymknąć się spod kontroli.
Fundamenty gospodarcze? Obecnie nikt o tym nie myśli...
Najlepsza jest pointa, kto by tam
myślał o jakiś fundamentach. Domek z kart sięga już wyżej niż mityczna wieża
Babel. Zachód nie ma już żadnej realnej gospodarki a całe PKB to sztuczka na
miarę iluzjonisty, czyli królik wyciągnięty z kapelusza. W USA doliczyli już
handel narkotykami, prostytucję i pracę gospodyń domowych. Jak będzie trzeba to
po prostu będą podawali dowolne dane liczbowe, bo kto to sprawdzi. Tak oto
powstała największa w historii bańka finansowa i rośnie dalej. Wiara, że nie
pęknie nigdy to czyste szaleństwo a jednak wszyscy się zachowują jakby tak
właśnie miało być. Pieniądz emitowany przez zachód nie ma już kompletnie żadnego
pokrycia w niczym a drukują coraz więcej i więcej. Cały nasz świat zapłaci
ogromną cenę za utrzymywanie iluzji zwanej rynkami.
American Democracy
Delegaci z co najmniej dziewięciu stanów próbowali zbuntować się
przeciwko nominacji Donalda Trumpa na kandydata Republikanów w wyścigu o
stanowisko prezydenta USA. Grupa jego przeciwników zgłosiła wniosek o
głosowanie, czy delegaci przypisani do kandydata - w wyniku prawyborów - mogą
zmienić zdanie i odmówić mu poparcia w czasie późniejszego głosowania nad formalną
nominacją.
Do przeprowadzenia głosowania potrzebne były wnioski minimum siedmiu
delegacji. Początkowo, aż 11 stanów popierało tę decyzję. Zwolennicy Trumpa
przeciągnęła jednak część na swoją stronę. Co więcej, prowadzący obrady
zarządził głosowanie ustne, a nie jak dotychczas przez podniesienie ręki. Na
pytanie, kto jest "przeciw", chór głosów odpowiedział
"nie". Kongresmen Steve Womack orzekł, że chór na "nie" był
głośniejszy, czyli więcej głosów opowiedziało się przeciw wnioskowi.
Przeciwnicy Donalda Trumpa uznali sytuację za pogwałcenie demokracji.
I czym to się różni od
„demokracji” w Rosji, Turcji, Iranie, Egipcie i tak dalej? Długo nam wmawiano,
że USA to „ojczyzna” demokracji, ale era internetu pokazała jak tak jest
naprawdę. Z demokracją to ten kraj nie ma nic wspólnego, ani u siebie ani tam
gdzie ją „krzewi” za pomocą bomb, bo tylko to robić potrafią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz