piątek, 25 maja 2012

Kroniki kryzysu cd.


Motto: Piotr Mitko, pasjonat rowerowych podróży, pokonał już ponad 20 tys. kilometrów. W lipcu miał jechać na Islandię. Podróż stanęła pod znakiem zapytania, bo w Katowicach ktoś mu ukradł rower


Jestem dumny z mojego kraju

Opublikowane dziś dane wypadły gorzej niż prognozy. Wzrost zatrudnienia wyniósł 0,3 proc., dwie dziesiętne poniżej oczekiwań. Przeciętne wynagrodzenie jest na poziomie 3719,81 zł, także niższe od prognozowanego. Wskazuje to na słabą siłą przetargową pracowników. W ujęcie realnym, uwzględniając inflację, ich płace spadają.

Proponuję pracodawcom wykorzystać sytuację i jeszcze obniżyć płace i zatrudnienie. Rostowskiemu proponuję podnieść podatki, zwłaszcza VAT i zrównoważyć budżet. HGW już podnosi opłaty za różne różniaste rzeczy. Handlowcy niech też podniosą ceny a banki marże. Wtedy znacznie wcześniej przyjdzie taki dzień, gdy „siła przetargowa pracowników” upierdoli im łby przy samej dupie jak za czasów Rewolucji Francuskiej. Macie do wyboru, albo będziecie ludzi szanować albo zostaniecie tego brutalnie nauczeni.

EURO 2012 Apokalipsa





Na ludzkiej krzywdzie

I wskazuje, że nie można budować małych sukcesików rządu na ludzkiej krzywdzie rodem z XIX-wiecznej Europy. Jak się okazuje, wybrane przez rząd Platformy Obywatelskiej konsorcja budujące drogi nie płacą swoim podwykonawcom. Zjawisko ma skalę masową, a skutki są katastrofalne. Chodzi o podwykonawców, którzy nie otrzymali zapłaty za pracę. Przy budowie autostrad mogło zostać oszukanych nawet kilkaset firm budowlanych.

Drogi Zioberku, co Tobie się popierdoliło ? Kapitalizm ze swej istoty zbudowany jest wyłącznie na ludzkiej krzywdzie. Oj nie czytało się w szkole Karola Marksa, a teraz są tego wyniki. I to właśnie na krzywdzie ludzkiej, na wyzysku tworzy się to co Pan nazywasz sukcesem. Cały wic polega na tym, żeby wydymać jak największą ilość innych szczurów biorących udział w wyścigu. THE WINNER TAKE IT ALL.

Skąd wziąć pieniądze ?

Według nieoficjalnych informacji gazety, w Ministerstwie Finansów rozważany jest pomysł, by wyposażyć samorządy w możliwość nakładania nowych podatków lokalnych. Chodzi o to, że połowa samorządów jest zadłużona niemal do granic możliwości i trzeba znaleźć pieniądze na pokrycie długów.

Brawo dla najbogatszego ministra. Oto prawdziwa reforma samorządowa. Rząd dowali im obowiązków, sam się ich pozbywając a kasę niech sobie „wypracują” nakładając nowe podatki. Myślę, że to też świetny pomysł na służbę zdrowia, na szkoły i właściwie na całe funkcjonowanie Państwa. Rząd nie będzie się już musiał męczyć i będzie mógł się skupić na rządzeniu. I tylko przykład Margaret Thatcher, która poległa na kolejnym podatku może Panu Rostowskiemu sen zaburzyć. Ale Polacy nie Anglicy i dadzą się znowu wymywać, jak zwykle.

Zdrowie, ile Cię cenić trzeba ?

Resort finansów zamroził finansowanie największego, wartego pół miliarda złotych, rządowego projektu IT. Jednostce, która go realizuje brakuje nawet na pensje - ujawnia "Puls Biznesu". Jak ustalił "Puls Biznesu", w kwietniu resort finansów zakręcił kurek z pieniędzmi dla Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia, jednostki, która zajmuje się budową platformy e-zdrowia. Gazeta dodaje, że resort finansów wolał dmuchać na zimne, bo przestraszył się, że będzie musiał się zwracać do Brukseli o dotację. W efekcie firmy informatyczne, które wygrały przetarg na poszczególne części platformy e-zdrowie, od kilku miesięcy czekają na podpisanie umowy. Brak pieniędzy w dłuższym terminie oznacza też paraliż centrum i możliwe sprawy sądowe pracowników o zaległe wynagrodzenia.

A jednak Kononowicz w dłuższej perspektywie wydaje się opcją zwycięską. Nie będzie elektronicznych dowodów, nie będzie PESELA 2, nie będzie systemów w służbie zdrowia. To co oprócz Kononowicza będzie ? EURO 2012 Hurrrrrrrra.

Gdzie ci faceci ?

Nasienie Polaka zawiera do pięciu razy mniej plemników niż Kanadyjczyka czy Fina. Naszym mężczyznom maleje poziom testosteronu i przybywa problemów z płodnością, mówi "Gazecie Wyborczej" androlog, genetyk prof. Maciej Kurpisz z PAN.

Kolejny powód zanikania nie tylko „Polactwa”, ale całej białej rasy. I nikt po nas nie będzie płakał. Im mniej Polactwa na świecie tym lepiej. A czy Mongołowie znów przyjadą i będą gwałcić na potęgę, śmiem wątpić.

I „głos ludu” w tej sprawie

Parlament , na wniosek Rządu z Premierem na czele powinien przyjąć teraz ustawę o podwyższeniu płodności Polaków do 55 roku życia dla obojga płci . Skoro podniósł wiek emerytalny to i z podniesieniem wieku płodności w Polsce powinien dać sobie radę. Panie Premierze, do dzieła, ma Pan szanse być pionierem. Unia Europejska będzie uradowana, gdy będą rosły nowe pokolenia pracowitych Polaków.

Narkobiznes

Doradca naszej Komisji, opisał działania lobby przemysłu więziennego, który w USA jest prywatny, oraz związków zawodowych strażników więziennych. Rzucili ogromne pieniądze na kampanię przeciw legalizacji marihuany w Kalifornii i legalizacja przegrała w referendum. Bo więcej więźniów to większy dochód i więcej pracy dla strażników, a za marihuanę siedzi w USA kilkaset tysięcy osób!

Bo jak już nie wiadomo dlaczego, to znaczy, że dla pieniędzy. Nikt nie rozumie kompletnie nieskutecznego amerykańskiego systemu kar i więziennictwa oprócz biznesu, bo biznes to i znakomity i pewny. Tylko czekać jak więziennictwo będzie sztandarowym przemysłem USA „ciągnącym” PKB całego kraju. I to będzie nowy wkład Ameryki w rozwój „cywilizacji”. A ZSRR był już tak blisko podobnego sukcesu, więzień było nawet więcej ale co z tego, jak były niewydolne ekonomicznie. Nie to co „wolny rynek więziennictwa” w USA. Ja na wszelki wypadek jednak wstrzymam się z wyjazdem w tamte strony, wolę dmuchać na zimne. Za sam ten blog dożywocie by mi wlepili.

Ile ? Ile w końcu przerznęliśmy ?

Prezes amerykańskiego banku JP Morgan ma powody do zmartwień. Przed tygodniem wyszło na jaw, że gigant na nietrafionych inwestycjach swojego tradera poniósł 2 mld dol. strat. The Wall Street Journal donosi, że strata może sięgnąć nawet 5 mld dol. Wynika to z faktu, że JP Morgan wciąż jest zaangażowany na rynku feralnych CDS-ów.

A jak mu chłopcy z Goldman Sachs pomogą to może mieć i 25. Bo tylko zwycięzca bierze wszystko, reszta kończy na śmietniku. Więc jak masz kłopoty to ci jeszcze pomogą, żebyś szybko skonał. I nikt po JP Morgan płakać nie będzie.

Debiut wszechczasów

Na niedługo przed publiczną ofertą akcji Facebooka o wartości 16 mld dolarów, bank Morgan Stanley, pełniący rolę głównego gwaranta oferty, przekazał swoim największym klientom niezbyt pomyślne wieści: analityk banku zajmujący się Internetem, Scott Devitt, obniżył prognozy przychodów firmy. Jak mówi dwóch inwestorów, którzy otrzymali informacje o korekcie, taka wiadomość przed wielką ofertą publiczną i to w czasie trwania roadshow  inwestycyjnego, była sporym szokiem dla niektórych. Ich zdaniem mogło to się przyczynić do kiepskich notowań akcji Facebooka, które w poniedziałek – drugiego dnia handlu – spadły 10 proc. poniżej ceny z oferty.

Debiut tego „niczego” na giełdzie to kolejny przykład pędzącej do nikąd gospodarki USA. Zamiast pracować, młodzież amerykańska siedzi od rana do rana na „fejsie” a świstak zalicza każdy „like” do produktu krajowego USA. Firma, której wycena przewyższa zysk STO RAZY ? Nie ma takich firm i nie będzie. To tylko kolejna bania na Wall Street świadcząca tylko o tym, że amerykanie poszaleli do końca i myślą, że cały świat będzie produkował realne dobra i dawał im je za darmo. Ciekawe co będzie następne i jeszcze bardziej wirtualne? A wciskanie ludziom tego bubla dokładnie wpisuje się w strategię banków gwarantów emisji tak ładnie opowiedzianą przez pracownika Goldmann Sachs, gdzie klientów nazywał „mupetami” .

Według osób znających sprawę, JPMorgan Chase i Goldman Sachs, którzy również pełnili rolę gwarantów oferty, ale przy mniejszej liczbie obowiązków niż Morgan Stanley, także dokonały korekty swoich szacunków w reakcji na złożony prospekt emisyjny.
Morgan Stanley odmówił komentarza w tej sprawie, a Devitt nie odpowiedział na wiadomość nagraną na jego skrzynce głosowej. Komentarza odmówiły również JPMorgan i Goldman.

A jaki komentarz tu potrzebny, „mupety” zapłaciły za nic nie warte akcje Facebooka, Zukerberger się ożenił, banki napchały się kasy a PKB USA „urósł” o ponad 100 mld USD. Bajka, owszem, bo z realnością nie ma to już nic wspólnego.


Z czego składa się PKB USA ?

Około 80% PKB USA to usługi, zaś wiele z nich jest de facto bezwartościowe poza granicami USA (np. usługi świadczone na terenie USA przez amerykańskich prawników, księgowych, maklerów giełdowych, doradców podatkowych itp.). Stąd PKB USA wydaje się być mocno zawyżony. Oprócz tego w ostatniej dekadzie wieku XX wprowadzono w USA nową metodologię liczenia PKB, która jest niekompatybilna z metodami używanymi w reszcie krajów świata. Polega ona na sztucznym zawyżaniu wartości niektórych towarów, głównie wyrobów tzw. high tech („zaawansowanej technologii”, np. komputery i ich oprogramowanie), których ceny są mnożone przez arbitralnie ustalane przeliczniki (mnożniki) mające kompensować spadek ich cen, związany z postępem technologicznym, a także poprzez dodawanie do PKB hipotetycznych czynszów, „zarabianych” przez osoby mieszkające w swoich własnych mieszkaniach (tzw. imputed rents). Nie chodzi tu głównie o prawidłowość owej metodologii, ale raczej o to, iż tylko USA używa owe arbitralne mnożniki i uwzględnia fikcyjne dochody z nieistniejących realnie czynszów, przez co PKB USA jest sztucznie i arbitralnie zawyżony względem reszty państw, które nie używają owych mnożników i nie dodają do PKB fikcyjnych dochodów z wynajmu mieszkań.



Otóż, prawdą jest to o czym nieliczni chodzący twardo po ziemi ekonomiści mówią od dawna. Największa Gospodarka Świata oparta jest niemal wyłącznie o wydawanie nie wytworzonych w żaden sposób pieniędzy. Do tego oczywiście oszustwa statystyczne jak w Związku Radzieckim, bo jak się okazało pewne cechy nie dotyczą tylko imperiów zła ale i imperiów dobra też. To istny cud, nic nie produkować, tylko wydawać i zaliczać to do „produktu krajowego”. Oto czym stał się American Dream. Teraz statystyczny Amerykanin nie musi już nic robić tylko wydawać pieniądze pochodzące z emisji obligacji i dolara. Bo to jest „narodowy przemysł” USA. Jak długo to jeszcze potrwa, oj niedługo, niedługo.



Jak to się mówiło za komuny, „krzywa rośnie”.

Made in Japan

Toyota odzyskała tytuł lidera światowej motoryzacji. W pierwszym kwartale tego roku japoński koncern sprzedał na świecie 2,49 mln aut - informuje "Gazeta Wyborcza".

Bo taki jest porządek rzeczy. Pierwsze miejsce stracone po kataklizmie naturalnym zostało odzyskane i tak już zostanie na długo. Jak co, to najwyżej zajmie je inny producent z Azji, białasy już nie wrócą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz