Motto: Piotr Mitko, pasjonat rowerowych podróży,
pokonał już ponad 20 tys. kilometrów. W lipcu miał jechać na Islandię. Podróż
stanęła pod znakiem zapytania, bo w Katowicach ktoś mu ukradł rower
Jestem dumny z mojego kraju
Opublikowane dziś dane wypadły gorzej niż prognozy. Wzrost zatrudnienia
wyniósł 0,3 proc., dwie dziesiętne poniżej oczekiwań. Przeciętne wynagrodzenie
jest na poziomie 3719,81 zł, także niższe od prognozowanego. Wskazuje to na
słabą siłą przetargową pracowników. W ujęcie realnym, uwzględniając inflację,
ich płace spadają.
Proponuję pracodawcom wykorzystać
sytuację i jeszcze obniżyć płace i zatrudnienie. Rostowskiemu proponuję
podnieść podatki, zwłaszcza VAT i zrównoważyć budżet. HGW już podnosi opłaty za
różne różniaste rzeczy. Handlowcy niech też podniosą ceny a banki marże. Wtedy
znacznie wcześniej przyjdzie taki dzień, gdy „siła przetargowa pracowników”
upierdoli im łby przy samej dupie jak za czasów Rewolucji Francuskiej. Macie do
wyboru, albo będziecie ludzi szanować albo zostaniecie tego brutalnie nauczeni.
EURO 2012 Apokalipsa
Na ludzkiej krzywdzie
I wskazuje, że nie można budować małych sukcesików rządu na ludzkiej
krzywdzie rodem z XIX-wiecznej Europy. Jak się okazuje, wybrane przez rząd
Platformy Obywatelskiej konsorcja budujące drogi nie płacą swoim podwykonawcom.
Zjawisko ma skalę masową, a skutki są katastrofalne. Chodzi o podwykonawców,
którzy nie otrzymali zapłaty za pracę. Przy budowie autostrad mogło zostać
oszukanych nawet kilkaset firm budowlanych.
Drogi Zioberku, co Tobie się
popierdoliło ? Kapitalizm ze swej istoty zbudowany jest wyłącznie na ludzkiej
krzywdzie. Oj nie czytało się w szkole Karola Marksa, a teraz są tego wyniki. I
to właśnie na krzywdzie ludzkiej, na wyzysku tworzy się to co Pan nazywasz sukcesem.
Cały wic polega na tym, żeby wydymać jak największą ilość innych szczurów
biorących udział w wyścigu. THE WINNER TAKE IT ALL.
Skąd wziąć pieniądze ?
Według nieoficjalnych informacji gazety, w Ministerstwie Finansów
rozważany jest pomysł, by wyposażyć samorządy w możliwość nakładania nowych
podatków lokalnych. Chodzi o to, że połowa samorządów jest zadłużona niemal do
granic możliwości i trzeba znaleźć pieniądze na pokrycie długów.
Brawo dla najbogatszego ministra.
Oto prawdziwa reforma samorządowa. Rząd dowali im obowiązków, sam się ich
pozbywając a kasę niech sobie „wypracują” nakładając nowe podatki. Myślę, że to
też świetny pomysł na służbę zdrowia, na szkoły i właściwie na całe
funkcjonowanie Państwa. Rząd nie będzie się już musiał męczyć i będzie mógł się
skupić na rządzeniu. I tylko przykład Margaret Thatcher, która poległa na
kolejnym podatku może Panu Rostowskiemu sen zaburzyć. Ale Polacy nie Anglicy i
dadzą się znowu wymywać, jak zwykle.
Zdrowie, ile Cię cenić trzeba ?
Resort finansów zamroził finansowanie największego, wartego pół
miliarda złotych, rządowego projektu IT. Jednostce, która go realizuje brakuje
nawet na pensje - ujawnia "Puls Biznesu". Jak ustalił "Puls
Biznesu", w kwietniu resort finansów zakręcił kurek z pieniędzmi dla Centrum
Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia, jednostki, która zajmuje się budową
platformy e-zdrowia. Gazeta dodaje, że resort finansów wolał dmuchać na zimne,
bo przestraszył się, że będzie musiał się zwracać do Brukseli o dotację. W
efekcie firmy informatyczne, które wygrały przetarg na poszczególne części
platformy e-zdrowie, od kilku miesięcy czekają na podpisanie umowy. Brak
pieniędzy w dłuższym terminie oznacza też paraliż centrum i możliwe sprawy
sądowe pracowników o zaległe wynagrodzenia.
A jednak Kononowicz w dłuższej
perspektywie wydaje się opcją zwycięską. Nie będzie elektronicznych dowodów,
nie będzie PESELA 2, nie będzie systemów w służbie zdrowia. To co oprócz
Kononowicza będzie ? EURO 2012 Hurrrrrrrra.
Gdzie ci faceci ?
Nasienie Polaka zawiera
do pięciu razy mniej plemników niż Kanadyjczyka czy Fina. Naszym mężczyznom
maleje poziom testosteronu i przybywa problemów z płodnością, mówi
"Gazecie Wyborczej" androlog, genetyk prof. Maciej Kurpisz z PAN.
Kolejny powód zanikania nie tylko „Polactwa”, ale całej
białej rasy. I nikt po nas nie będzie płakał. Im mniej Polactwa na świecie tym
lepiej. A czy Mongołowie znów przyjadą i będą gwałcić na potęgę, śmiem wątpić.
I „głos ludu” w tej sprawie
Parlament , na wniosek Rządu z Premierem na czele powinien przyjąć
teraz ustawę o podwyższeniu płodności Polaków do 55 roku życia dla obojga płci
. Skoro podniósł wiek emerytalny to i z podniesieniem wieku płodności w Polsce
powinien dać sobie radę. Panie Premierze, do dzieła, ma Pan szanse być
pionierem. Unia Europejska będzie uradowana, gdy będą rosły nowe pokolenia
pracowitych Polaków.
Narkobiznes
Doradca naszej Komisji, opisał działania lobby przemysłu więziennego,
który w USA jest prywatny, oraz związków zawodowych strażników więziennych.
Rzucili ogromne pieniądze na kampanię przeciw legalizacji marihuany w
Kalifornii i legalizacja przegrała w referendum. Bo więcej więźniów to większy
dochód i więcej pracy dla strażników, a za marihuanę siedzi w USA kilkaset
tysięcy osób!
Bo jak już nie wiadomo dlaczego,
to znaczy, że dla pieniędzy. Nikt nie rozumie kompletnie nieskutecznego
amerykańskiego systemu kar i więziennictwa oprócz biznesu, bo biznes to i
znakomity i pewny. Tylko czekać jak więziennictwo będzie sztandarowym
przemysłem USA „ciągnącym” PKB całego kraju. I to będzie nowy wkład Ameryki w
rozwój „cywilizacji”. A ZSRR był już tak blisko podobnego sukcesu, więzień było
nawet więcej ale co z tego, jak były niewydolne ekonomicznie. Nie to co „wolny
rynek więziennictwa” w USA. Ja na wszelki wypadek jednak wstrzymam się z
wyjazdem w tamte strony, wolę dmuchać na zimne. Za sam ten blog dożywocie by mi
wlepili.
Ile ? Ile w końcu przerznęliśmy ?
Prezes amerykańskiego banku
JP Morgan ma powody do zmartwień. Przed tygodniem wyszło na jaw, że gigant na
nietrafionych inwestycjach swojego tradera poniósł 2 mld dol. strat. The Wall
Street Journal donosi, że strata może sięgnąć nawet 5 mld dol. Wynika to z
faktu, że JP Morgan wciąż jest zaangażowany na rynku feralnych CDS-ów.
A jak mu chłopcy z Goldman Sachs
pomogą to może mieć i 25. Bo tylko zwycięzca bierze wszystko, reszta kończy na
śmietniku. Więc jak masz kłopoty to ci jeszcze pomogą, żebyś szybko skonał. I
nikt po JP Morgan płakać nie będzie.
Debiut wszechczasów
Na niedługo przed publiczną ofertą akcji Facebooka o wartości 16 mld
dolarów, bank Morgan Stanley, pełniący rolę głównego gwaranta oferty, przekazał
swoim największym klientom niezbyt pomyślne wieści: analityk banku zajmujący
się Internetem, Scott Devitt, obniżył prognozy przychodów firmy. Jak mówi dwóch inwestorów, którzy otrzymali
informacje o korekcie, taka wiadomość przed wielką ofertą publiczną i to w
czasie trwania roadshow inwestycyjnego, była sporym szokiem dla
niektórych. Ich zdaniem mogło to się przyczynić do kiepskich notowań akcji
Facebooka, które w poniedziałek – drugiego dnia handlu – spadły 10 proc.
poniżej ceny z oferty.
Debiut tego „niczego” na giełdzie
to kolejny przykład pędzącej do nikąd gospodarki USA. Zamiast pracować,
młodzież amerykańska siedzi od rana do rana na „fejsie” a świstak zalicza każdy
„like” do produktu krajowego USA. Firma, której wycena przewyższa zysk STO RAZY
? Nie ma takich firm i nie będzie. To tylko kolejna bania na Wall Street
świadcząca tylko o tym, że amerykanie poszaleli do końca i myślą, że cały świat
będzie produkował realne dobra i dawał im je za darmo. Ciekawe co będzie
następne i jeszcze bardziej wirtualne? A wciskanie ludziom tego bubla dokładnie
wpisuje się w strategię banków gwarantów emisji tak ładnie opowiedzianą przez
pracownika Goldmann Sachs, gdzie klientów nazywał „mupetami” .
Według osób
znających sprawę, JPMorgan Chase i Goldman Sachs, którzy również pełnili rolę
gwarantów oferty, ale przy mniejszej liczbie obowiązków niż Morgan Stanley,
także dokonały korekty swoich szacunków w reakcji na złożony prospekt emisyjny.
Morgan
Stanley odmówił komentarza w tej sprawie, a Devitt nie odpowiedział na
wiadomość nagraną na jego skrzynce głosowej. Komentarza odmówiły również
JPMorgan i Goldman.
A jaki komentarz tu potrzebny,
„mupety” zapłaciły za nic nie warte akcje Facebooka, Zukerberger się ożenił,
banki napchały się kasy a PKB USA „urósł” o ponad 100 mld USD. Bajka, owszem,
bo z realnością nie ma to już nic wspólnego.
Z czego składa się PKB USA ?
Około 80% PKB USA to usługi, zaś wiele z nich jest de facto bezwartościowe poza
granicami USA (np. usługi świadczone na terenie USA przez amerykańskich
prawników, księgowych, maklerów giełdowych, doradców podatkowych itp.). Stąd
PKB USA wydaje się być mocno zawyżony. Oprócz tego w ostatniej dekadzie
wieku XX wprowadzono w USA nową metodologię liczenia PKB, która jest
niekompatybilna z metodami używanymi w reszcie krajów świata. Polega ona na
sztucznym zawyżaniu wartości niektórych towarów, głównie wyrobów tzw. high tech
(„zaawansowanej technologii”, np. komputery i ich oprogramowanie), których ceny
są mnożone przez arbitralnie ustalane przeliczniki (mnożniki) mające
kompensować spadek ich cen, związany z postępem technologicznym, a także
poprzez dodawanie do PKB hipotetycznych czynszów, „zarabianych” przez osoby
mieszkające w swoich własnych mieszkaniach (tzw. imputed rents). Nie chodzi tu
głównie o prawidłowość owej metodologii, ale raczej o to, iż tylko USA używa
owe arbitralne mnożniki i uwzględnia fikcyjne dochody z nieistniejących
realnie czynszów, przez co PKB USA jest sztucznie i arbitralnie zawyżony
względem reszty państw, które nie używają owych mnożników i nie dodają do PKB
fikcyjnych dochodów z wynajmu mieszkań.
Otóż, prawdą jest to o czym
nieliczni chodzący twardo po ziemi ekonomiści mówią od dawna. Największa
Gospodarka Świata oparta jest niemal wyłącznie o wydawanie nie wytworzonych w
żaden sposób pieniędzy. Do tego oczywiście oszustwa statystyczne jak w Związku
Radzieckim, bo jak się okazało pewne cechy nie dotyczą tylko imperiów zła ale i
imperiów dobra też. To istny cud, nic nie produkować, tylko wydawać i zaliczać
to do „produktu krajowego”. Oto czym stał się American Dream. Teraz
statystyczny Amerykanin nie musi już nic robić tylko wydawać pieniądze
pochodzące z emisji obligacji i dolara. Bo to jest „narodowy przemysł” USA. Jak
długo to jeszcze potrwa, oj niedługo, niedługo.
Jak to się mówiło za komuny,
„krzywa rośnie”.
Made in Japan
Toyota odzyskała
tytuł lidera światowej motoryzacji. W pierwszym kwartale tego roku japoński
koncern sprzedał na świecie 2,49 mln aut - informuje "Gazeta
Wyborcza".
Bo taki jest porządek rzeczy. Pierwsze
miejsce stracone po kataklizmie naturalnym zostało odzyskane i tak już zostanie
na długo. Jak co, to najwyżej zajmie je inny producent z Azji, białasy już nie
wrócą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz