Motto: Polacy żyją w nędzy. W Bankach Żywności produkty znikają bardzo
szybko, ponieważ przybywa liczba osób potrzebujących. Tylko w Opolu jest ponad
3,5 tysiąca rodzin, którym brakuje jedzenia.
„Przerażające statystyki,
Polska na końcu”
Jak wynika z badań w wyniku pooperacyjnych komplikacji w Europie umiera
znacznie więcej osób, niż dotychczas przypuszczano. W ogólnoeuropejskim
porównaniu najlepiej wypadła Islandia, gdzie umiera zaledwie 1,5 procent
operowanych oraz Szwecja (1,8 proc.). W Niemczech śmiertelność wynosi 2,5 proc.
Najgorzej wygląda sytuacja w Łotwie, Polsce oraz Słowacji. We wszystkich tych
krajach umiera nawet po kilkanaście procent operowanych.
Taka jest naga prawda, Panie
Premierze Tusk, Pani Marszałek (eks. Minister Zdrowia) Kopacz i Panie Ministrze
(eks. Zwycięzca Realisty Show Agent) Arłukowicz. Dno i metr mułu. Każde
spojrzenie na „zieloną wyspę” pokazuje obraz kraju po katastrofie, to bardziej
krajobraz z Mad Maxa niż z tropikalnego raju.
Z boku widać lepiej ?
Niemiecka
eurodeputowana ze skrajnej lewicy Gabriele Zimmer otwiera w Brukseli wystawę
fotograficzną poświęconą biedzie w Polsce. - Dlaczego mamy nie rozmawiać o
naprawdę ważnych sprawach, nawet tych kontrowersyjnych? - pytała w odpowiedzi
na krytykę jej inicjatywy ze strony części, zwłaszcza polskich
europarlamentarzystów.
Brawo, bo w Polsce to jest temat, którego
poruszać nie wolno. Cenzura zakazała, więc żadne medium się nie odważy pokazać
jak naprawdę żyją obywatele tego zawszonego kraju. Nędza wyłazi z każdego kąta,
pod moim śmietnikiem już dochodzi do ostrej rywalizacji ogromnej ilości ekip
„nurków” dla których śmietniki są jedynym źródłem utrzymania. Jak rano idę do
metra to spotykam całe gromady „rannych ptaszków” penetrujących teren w
poszukiwaniu czegokolwiek co można sprzedać lub zjeść. Za komuny nigdy tego nie
widziałem. I to właśnie o taką Polskę walczyliśmy.
Państwo zdaje egzamin
Policja tłumaczy, że chciała wszystkich, którzy łamali prawo, postawić
przed sądem w trybie przyspieszonym. Rzecznik komendy twierdzi, że były do tego
podstawy, bo funkcjonariusze pracowali cały czas od zadymy i kiedy tylko
potwierdzili tożsamość osób, które zarejestrował monitoring, pojechali do ich
domów, by je zatrzymać. Najwyraźniej nie doczytali przepisów. Ustawa mówi
wyraźnie, że w trybie przyspieszonym można sądzić tylko osobę zatrzymaną
"na gorącym uczynku" albo BEZPOŚREDNIO po popełnieniu wykroczenia.
Tymczasem dziewczyna zdążyła wyjść ze stadionu, wrócić do domu i jeszcze się
przespać. Dlatego sąd odrzucił wniosek o przeprowadzenie postępowania w trybie
przyspieszonym.
Chcieć znaczy móc, tak dzieje się
w Iranie, Syrii i Polsce. Prawo jest tego, kto ma siłę do jego wyegzekwowania.
U nas taką siłę ma Policja i Prokuratura a prawo nie ma tu żadnego znaczenia.
Decyduje siła. Dlaczego Policja łamie prawo ? Bo może ? Bo prawo w Polsce może
łamać każdy, kogo za to kara nie spotka. Lista jest długa, bardzo długa.
Błagam tylko nie mdlej
Grzegorz Melasa zemdlał w domu. Potem przez pięć dni leżał w szpitalu.
I stracił prawo jazdy. Takie są przepisy - czytamy w najnowszym wydaniu
"Kuriera Lubelskiego". Melasę lekarze wypisali ze szpitala jako
zdrowego. Prawo jazdy i tak zabrano mu na rok. - Przepisy są jednoznaczne -
mówi "Kurierowi Lubelskiemu" prof. Zbigniew Stelmasiak, wojewódzki
konsultant w dziedzinie neurologii. - Jakakolwiek utrata przytomności oznacza
zabranie prawa jazdy na rok. Mówimy o każdym przypadku omdlenia. Restrykcyjne
prawo obowiązuje od kwietnia 2011 roku.
Patrz Pan jak to „neo komuchy”
wykombinowały. Za punkty, za pijaństwo, za jednego blanta, za omdlenia i za
konia walenie też niedługo będą zabierać, onaniści uważajcie. To się dopiero
nazywa totalitaryzm. Za PRL nikt by na to nie wpadł.
Szczyt bezczelności ?
Polakom ograniczyć dostęp do świadczeń lekarskich, a sobie zapewnić
leczenie bez kolejek i to w luksusie - oto jak urzędnicy zamierzają
"poprawić" służbę zdrowia w Polsce. Cały kraj zaszokowała informacja
o tym, że posłowie będą mieli prawo do wykupienia abonamentów medycznych w
prywatnej firmie. Pracownicy Sejmu, którzy zaproponowali takie rozwiązanie
argumentowali decyzję "coraz gorszą dostępnością usług medycznych w ramach
NFZ".
Za komuny szczytem bezczelności
było nasranie sąsiadowi na wycieraczkę, zadzwonienie doń i poproszenie o
papier, ale cóż, czasy się zmieniają.
Jarosław Gowin , komuniści i kopulacja
Premierze! Ty to widzisz i nie reagujesz?! Twój minister
sprawiedliwości głosi lekceważenie dla przepisów prawa. Służy - jak mówi z
napuszeniem - "duchowi" prawa a nie literze! Co znaczy, że uznaje
priorytet ideologii nad praworządnością. Ostatni, którzy tak otwarcie mówili,
że prawo dzieli się na ducha i literę oraz że ważny jest duch - byli komuniści.
Pan Premier pojechał do Sopotu „w
gałę haratać” więc ma to wszystko głęboko. Poza tym, co za różnica, komuniści,
kapitaliści, kasa się liczy.
A teraz na poważnie. Z moralnego punktu widzenia wolałabym widzieć
ministra kopulującego przed kamerami niż ministra, który publicznie lekceważy
sobie praworządność i literę prawa. Z kopulacji mogą począć się dzieci, z
lekceważenia praworządności rodzi się społeczny chaos i anomia.
Z kopulacji tego Pana Ministra
może moim skromnym zdaniem począć się coś o wiele gorszego niż lekceważenie
praworządności, może to być następny Gowin, uchowaj nas Panie.
Czy ciała
zostały zamienione z powodu mówiąc kolokwialnie bałaganu, (słynny rosyjskiego
"bardak") czy może mogłoby to być działanie celowe? –zastanawia się
Żalek, po czym przypomina: Robili to przecież Rosjanie, nasz udział był jedynie
towarzyszący. Zdaniem posła, "skandal z zamianą ciał to wbicie w
Polsce podwójnego klina". - Jednego między koalicję i opozycję czyli
uderzenie w warstwę rządzącą. Drugiego - między państwo i obywateli –ocenia.
Żalek twierdzi, że rosyjskie działania
maja na celu ograniczenie zaufania polskiego społeczeństwa wobec państwa,
skompromitowanie jego instytucji i trwałe podzielenie Polaków.
Teraz co by w Bolanda Republic
nie zostało spierdolone, pójdzie na działanie sił specjalnych Federacji
Rosyjskiej. Jakby to Antek powiedział to jeszcze, jeszcze bo już wszyscy się
przyzwyczaili ale to głos płynący z „nowoczesnej” Platformy Obywatelskiej,
Jaśnie Oswieconej. Ona taka oświecona jak cała Bolanda, ostatnie katolickie
gumno w Europie. I jeszcze jedno Panie Pośle, zbadaj Pan sprawę wulkanu, sam
tak wybuchł, akurat na pogrzeb prezydenta ? Taki dziwny splot wydarzeń,
nieprawdopodobne.
Zakopane Zakopane
Resort transportu chce, by
zakopianka od Nowego Targu do Zakopanego przestała być drogą krajową. Jeśli tak
się stanie, pewnie nigdy nie dojdzie do modernizacji tego odcinka. Nie będzie
na to pieniędzy - donosi "Dziennik Polski".
Nareszcie. Jak górale nie chcą to nie ma co ich uszczęśliwiać na siłę.
Pociągi niech też kończą w Nowym Targu, a dalej będzie wieczny skansen. Jak dla
mnie to mogą nawet oddzielić Podhale od Rzeczpospolitej z własną walutą zwaną
„dudką”, własnym hymnem „Góralu czy Ci nie żal „ oraz stolicą w Chicago.
Dopłata do Amber Gold
Z grupy wierzycieli spółki nieoczekiwanie wypada fiskus. Syndyk
wyliczył, że to skarbówka powinna zwrócić spółce około 11 mln zł za podatek od
zysków, których nigdy nie było. Po odjęciu należnemu fiskusowi VAT-u, syndyk
liczy na wpływ 5 mln zł.
I niech mi Pan Premier Donald
Tusk nie mówi, że to państwo działa, właśnie widać jak.
Nawrócony grzesznik ?
Polska polityka spsiała. Nie ma w niej żadnych zasad, ani trochę
myślenia o władzy w kategoriach służby społeczeństwu. Uważa, że Tusk reprezentuje w polityce wszystko to, co w istotnej
części negatywne. - Przerost formy nad treścią, niedotrzymywanie zobowiązań,
brak jasnego, ideowego przesłania, które zastąpił marketing polityczny. Podkreślił
też, że Tusk przewodzi formacji, które totalnie zawłaszcza państwo i żaden rząd
tak ostentacyjnie nie ignorował obywateli i nie lekceważył składanych przez
siebie obietnic. - Dla PO życie partyjne jest znacznie ważniejsze niż służba
państwu. Ale tafla lodu, po której stąpa premier i jego ugrupowanie jest coraz
cieńsza. Nie wystarczy już opanowany do perfekcji marketing polityczny. Pod
względem nepotyzmu i kolesiostwa tak źle jak obecnie w historii ostatnich
dwudziestu lat jeszcze nie było - dodał Balazs.
Dziwi mnie tylko autor, bo kto
jak kto, ale Artur Balazs na budowaniu „układu” zna się jak mało kto. Ale pal
sześć, nie oceniamy człowieka tylko to co powiedział. A powiedział całą prawdę
i tylko prawdę, tam mu dopomóż Bóg. Cieszy mnie też, że zgodnie z nauką Jezusa,
jeden nawrócony grzesznik więcej wart niż tuziny fałszywie pobożnych, oto słowo
Pańskie.
Zbłąkany Jabcok
Kiedy zaktualizujesz system swojego iSprzętu do wersji iOS 6, Mapy
Google zostaną zastąpione przez aplikację Mapy od Apple. Jak się okazało,
serwis nie jest aż tak dobry jak ten od Google. Dziennikarze BBC zauważyli
kilka dość poważnych luk w oprogramowaniu: niektóre miasta są niewidoczne na
mapach, a inne leżą w złych miejscach. Ponadto użytkownicy aplikacji donoszą,
że niektóre budynki znajdują się… w rzece. Jeśli to wciąż nie zniechęca cię do
zaktualizowania systemu, być może kiedy dowiesz się, że znaczna część
lokalizacji zakryta jest chmurami, wstrzymasz się jeszcze przez chwilę z
instalacją iOS6. Dodatkowo program ma problem z nawigacją, kieruje ludzi w złe
miejsca, nie potrafi wyłapywać jednokierunkowych ulic i ma problemy z poprawnym
wyszukiwaniem miejsc docelowych. W skrócie – Mapy Apple nie działają.
Jeśli marketing jest
najważniejszy, to on określa datę premiery, a nie zakończenie prac
projektowych. Więc wypuszcza się niedorobiony produkt lejąc lukrem tak żeby
nikt nie zauważył. Ale tym razem zauważył i Apple zaliczyło bardzo dużą wtopę.
Sztandarowy produkt ma jedną z ważniejszych funkcji w proszku. Tyle, że dla bezkrytycznych wyznawców religii zwanej
Apple nic nie ma znaczenia i tak każdy, nawet nadgryziony produkt był, jest i
zawsze będzie najlepszy na świecie.
Szalony Jabcok
Apple wciąż nie może wyjść z
podziwu nad swoim nowym iPhonem, jednak to nie on może okazać się hitem kilku
najbliższych miesięcy. Będzie nim nowy, skrzętnie skrywany patent. Firma
z Cupertino przyzwyczaiła nas do urządzeń bez wymiennej baterii, dlatego gdy
zobaczyliśmy rzeczony patent, przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Jak się
okazuje, Apple złożyło wniosek patentowy w którym przedstawiło uniwersalną,
wymienną baterię dla sprzętów elektronicznych.
Kurwa, ludziska !!! Apple
opatentowało BATERIĘ, tyle, że płaską. Będą się nazywały iAAA, iAA, iR14, iR20.
Następnie Apple opatentuje sieciowe iGniazdko oraz iWtyczkę na potrzeby
podłączenia zasilacza i ładowarek iGadżetów. Oczywiście będą tradycyjnie
odstępowały rozmiarem od norm. Chcesz mieć sprzęt Apple wymień w domu gniazdka.
Napięcie też będzie i220V oraz i50HZ częstotliwość. Będą specjalne elektrownie
Apple produkujące prąd pasujący tylko do produktów Apple. Apple Wasza mać, to
będzie przyszłość.
Nadgryziony Jabcok ?
W centrum uwagi są też akcje Apple'a, które z kolei traciły 1,5 proc. w
reakcji na gorsze od oczekiwań dane o sprzedaży nowego modelu iPhone'a. Choć w
weekend odbiorcy zamówili rekordowe 5 mln sztuk, to analitycy spodziewali się 6, a nawet 10 mln. Wcześniej
akcje firmy z jabłkiem w logo były na historycznym szczycie, czyli 705 dol.
Analitycy spodziewali się 100,
1000, 10 000 milionów (miliardów, bilionów) sprzedanych srajfonów, tyle,
że „jajeczko częściowo nieświeże” jest i zaczyna cuchnąć rozkładem. Będzie
jazda w dół, a jest z czego jechać. Nabici w „górkę” zostaną zaraz z akcjami
wartymi może połowe ceny jaką zapłacili a kasyno jak zwykle zgarnie swoje.
„Największe wydarzenie na rynku smartfonów” okazało się wyłącznie wydarzeniem
propagandowym o ograniczonym do USA zasięgu. Bo poza USA ta „magia” jabcoków
działa zdecydowanie słabiej. A sam srajfon 5 jest jak FIAT 126p Face Lifting,
niby nowy a jakby ciągle taki sam. I jak ten ostatni skończy w podręcznikach do
historii, taki los czeka wszystkich, więc lepiej za życia nosa za wysoko nie
zadzierać.
A wujek Gogle ?
Internetowy gigant po raz
kolejny wygrywa w rankingu najbardziej atrakcyjnych pracodawców na świecie.
Natomiast w kategorii inzynieria Google
zwyciężyło już po raz czwarty z rzędu. Historie o kreatywnym, rozwijającym i
jednocześnie luźnym środowisku pracy, międzynarodowej atmosferze, i przede
wszystkim innowacyjnych produktach przyciągają poszukujących pracy. Kolejne
miejsca zajęły: IBM i Microsoft - producenci m.in. oprogramowania. Firmy te są
postrzegane jako ciekawe miejsca pracy i kariery, a ankietowani studenci
doceniają w nich przede wszystkim możliwości rozwoju.
A gdzie do kurwy nędzy jest
„najbardziej innowacyjna firma świata” ? A w głębokiej dupie, to była firma
jednego człowieka, prowadzona równie demokratycznie jak III Rzesza. Teraz nie
ma nawet tego jednego, a mało innowacyjne
podejście do pracowników, o czym wiadomo nie od dziś, już przynosi
skutki. Pamiętacie jak Pan Jobs zwiedzał średniowieczną manufakturę produkującą
srajfony ? Uznał ten obóz pracy za świetną fabrykę. Moim zdaniem, z żądzy zysku,
już nie tylko produkcja fizyczna ale także produkcja oprogramowania dawno
opuściła USA. Sądząc po nowej Apple Map to może być dzieło źle wynagradzanych
Hindusów albo jeszcze gorzej. Ostatnie wiadomości z Cupertino też przypominają
sprawozdania z zamkniętej twierdzy, gdzie pracownicy traktowani są jak małpy w
cyrku, nie wróżę sukcesu.
Upadły Facebook
W tym tygodniu akcje Facebooka traciły nawet 9 proc. do 20,8 dolarów.
To efekt między innymi prognoz należącego do stajni Wall Street Journal serwisu
internetowego Barron's, który stwierdził, że przy obecnym poziomie przychodów
Facebooka jedna akcja powinna być warta 15 dolarów. Wraz ze spadkiem cen akcji spada też wartość całej firmy, czyli
kapitalizacja. Dziś firma wyceniana jest na 40-50 mld dolarów, czyli o połowę
mniej niż w momencie debiutu. I to
pomimo że akcje konkurencji i indeksów amerykańskich urosły w tym czasie o
kilkanaście procent.
Jeszcze parę lat i „bycie na
fejsie” stanie się mega obciachem jak aktywne uczestnictwo w Naszej Klasie. A
już udział np. Ministrów rządu RP i samego rządu to już obciach na poziomie
disco-polo. Popularność zwykle tak się ma do wartości jak rynek instrumentów
pochodnych do powszechnej szczęśliwości, czyli nijak a często gęsto wprost
przeciwnie. To jedno, a drugie to banda „wydymanych akcjonariuszy”, którzy
zapomnieli, że to kasyno (Giełda) zawsze wygrywa.
Klacz na prezydenta USA
Kanał The Young Turks na YouTube regularnie wyśmiewa się z dziennikarzy
Fox News. Ostatnio zmieszali z błotem stałą współpracowniczkę stacji Liz
Trottę, która stwierdziła, że "kobiety zazdroszczą Ann Romney, bo wyszła
za mąż za bogatego i dobrego mężczyznę", a do tego jest "elegancka i
pewna siebie jak jej występująca na igrzyskach olimpijskich klacz
Rafalca".
Patrząc na wyczyny Pana Męża, czyli republikańskiego kandydata na
prezydenta USA niejakiego Mitta Romneya może lepiej, gdyby zamiast niego
kandydowała „elegancka i pewna siebie” Rafalca. Klacz na prezydenta. To dopiero
medialne, to dopiero jest w stylu FOX.
Na szczęście dla Mitta Romneya
wiedza o awiacji czy prawach fizyki nie jest wymagana u prezydenckich
kandydatów w USA. Po tym, jak samolot z żoną polityka na pokładzie musiał
awaryjnie lądować, Romney wyraził swoje zdziwienie, że okna w samolotach się
nie otwierają. - To naprawdę poważny problem - tłumaczył w rozmowie z "Los
Angeles Times".
Wszyscy myśleli, że G.W. Bush był najgłupszym prezydentem USA a tu się okazało, że wszystko co najlepsze może
być przed nami. Stawiam na Tolka Mitta Banana-Romney.
Gdy w zeszłą środę Mitt Romney
wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez amerykańską hiszpańskojęzyczną
telewizję Univision, by porozmawiać o tematach ważnych dla Latynosów, media
społecznościowe zawrzały. Nie poszło jednak o to, co mówi, ale o to, jak
wyglądał. Internauci zauważyli bowiem, że twarz prezydenckiego kandydata Partii
Republikańskiej była dużo ciemniejsza niż zazwyczaj - dużo bardziej opalona, w
lekko pomarańczowej tonacji, co było dość widoczne, jeśli się porówna kolor
twarzy i rąk. Jedni mówili, że to niewłaściwie dobrany samoopalacz, zbyt mocno
nałożony, inni sugerowali, że to "brownface", a polityk (i jego
doradcy) zrobili to specjalnie, by przypodobać się widowni.
Na spotkaniu z Afro Amerykanami
będzie hebanowo czarny z tapirem na głowie. Nie było i nie będzie takiego
prezydenta USA, warto Go wybrać, co się wtedy będzie działo. Sascha Baron Cohen
odpada.
Reformy
Reformy rynku pracy sprzed kilku lat sprawiły, że niemiecka gospodarka
stała się bardzo konkurencyjna, a bezrobocie niskie. Ale jest i druga strona
medalu: bogaci stali się jeszcze bogatsi, a biedniejsi zubożeli. Niemiecki
resort pracy opracował właśnie raport na temat biedy i bogactwa w Niemczech.
Takie raporty publikowane są regularnie co cztery lata. Z informacji na temat
raportu, które wyciekły do mediów, m.in. do "Süddeutsche Zeitung",
wynika, że o ile w 1998 roku 10 proc. najbogatszych Niemców było w posiadaniu
45 proc. bogactwa w Niemczech, o tyle 10 lat później już 53 proc. To jasno
pokazuje, że rośnie dysproporcja pomiędzy dochodami bogatych i biednych
Niemców.
Gdzieżby to nie było, kiedy by to nie było i jak by to nie było to
„REFORMY” zawsze tak się kończą. Bo transfer zasobów od biednych do bogatych
jest ZASADĄ systemu a kto tego nie rozumie niech sobie Karola poczyta. Nic nie
jest w stanie tego procesu zatrzymać, no chyba, że kolejna Wielka
Socjalistyczna Rewolucja [] – tu wpisać miesiąc. A jeśli nie to wrócimy do
starych czasów feudalizmu, gdzie garstka bogaczy miała na wszystko a reszta
mogła wyłącznie żebrać o okruchy z Pańskiego stołu. Nie ma kapitalizmu z ludzką
twarzą, jest tylko z wilczą mordą.
Teoria
Chaosu
Istnieją
statystyczne dowody na to, że uczestnicy rynków finansowych ignorują obniżki
wycen wiarogodności kredytowej różnych państw przez agencje: S&P, Moody’s i
Fitch. Dobry powód, by przywrócić zasadę, że za wycenę płaci im inwestor. Według danych agencji Bloomberg zebranych od
1974 r. i dotyczących 314 zmian wyceny zadłużenia państw w obu kierunkach oraz
zmiany perspektywy dla tej wyceny, tylko mniej więcej w połowie przypadków
(47%) ceny obligacji zmieniły się w stronę zgodną z jej zmianą, tzn. spadły po
obniżce ratingu i odwrotnie. Prawdopodobieństwo spójnego zachowania wynosi
zatem 1, czyli równie dobrze można rzucić monetą, aby określić reakcję rynków
finansowych na zmianę wyceny.
Nie ma aparatu matematycznego do
opisu tego, co nazywamy rynkiem finansowym, nie rządzą tym zjawiskiem żadne
znane prawa, które mogły by pozwolić na jakąkolwiek przewidywalność. A jednak,
zamiast uszanować matematykę próbujemy ją
obalać, a to już jest działalność, którą powinni zająć się psychiatrzy i
terapeuci. I im należy płacić a nie agencjom ratingowym i analitykom z Bożej
łaski, którzy mogli by jak dawniej wróżyć ze spalonych kości kurczaka, efekt
będzie taki sam.