piątek, 28 września 2012

Polska Zdaje egzamin



Motto: Polacy żyją w nędzy. W Bankach Żywności produkty znikają bardzo szybko, ponieważ przybywa liczba osób potrzebujących. Tylko w Opolu jest ponad 3,5 tysiąca rodzin, którym brakuje jedzenia.



„Przerażające statystyki, Polska na końcu”

Jak wynika z badań w wyniku pooperacyjnych komplikacji w Europie umiera znacznie więcej osób, niż dotychczas przypuszczano. W ogólnoeuropejskim porównaniu najlepiej wypadła Islandia, gdzie umiera zaledwie 1,5 procent operowanych oraz Szwecja (1,8 proc.). W Niemczech śmiertelność wynosi 2,5 proc. Najgorzej wygląda sytuacja w Łotwie, Polsce oraz Słowacji. We wszystkich tych krajach umiera nawet po kilkanaście procent operowanych.

Taka jest naga prawda, Panie Premierze Tusk, Pani Marszałek (eks. Minister Zdrowia) Kopacz i Panie Ministrze (eks. Zwycięzca Realisty Show Agent) Arłukowicz. Dno i metr mułu. Każde spojrzenie na „zieloną wyspę” pokazuje obraz kraju po katastrofie, to bardziej krajobraz z Mad Maxa niż z tropikalnego raju.

Z boku widać lepiej ?

Niemiecka eurodeputowana ze skrajnej lewicy Gabriele Zimmer otwiera w Brukseli wystawę fotograficzną poświęconą biedzie w Polsce. - Dlaczego mamy nie rozmawiać o naprawdę ważnych sprawach, nawet tych kontrowersyjnych? - pytała w odpowiedzi na krytykę jej inicjatywy ze strony części, zwłaszcza polskich europarlamentarzystów.

Brawo, bo w Polsce to jest temat, którego poruszać nie wolno. Cenzura zakazała, więc żadne medium się nie odważy pokazać jak naprawdę żyją obywatele tego zawszonego kraju. Nędza wyłazi z każdego kąta, pod moim śmietnikiem już dochodzi do ostrej rywalizacji ogromnej ilości ekip „nurków” dla których śmietniki są jedynym źródłem utrzymania. Jak rano idę do metra to spotykam całe gromady „rannych ptaszków” penetrujących teren w poszukiwaniu czegokolwiek co można sprzedać lub zjeść. Za komuny nigdy tego nie widziałem. I to właśnie o taką Polskę walczyliśmy.

Państwo zdaje egzamin

Policja tłumaczy, że chciała wszystkich, którzy łamali prawo, postawić przed sądem w trybie przyspieszonym. Rzecznik komendy twierdzi, że były do tego podstawy, bo funkcjonariusze pracowali cały czas od zadymy i kiedy tylko potwierdzili tożsamość osób, które zarejestrował monitoring, pojechali do ich domów, by je zatrzymać. Najwyraźniej nie doczytali przepisów. Ustawa mówi wyraźnie, że w trybie przyspieszonym można sądzić tylko osobę zatrzymaną "na gorącym uczynku" albo BEZPOŚREDNIO po popełnieniu wykroczenia. Tymczasem dziewczyna zdążyła wyjść ze stadionu, wrócić do domu i jeszcze się przespać. Dlatego sąd odrzucił wniosek o przeprowadzenie postępowania w trybie przyspieszonym.

Chcieć znaczy móc, tak dzieje się w Iranie, Syrii i Polsce. Prawo jest tego, kto ma siłę do jego wyegzekwowania. U nas taką siłę ma Policja i Prokuratura a prawo nie ma tu żadnego znaczenia. Decyduje siła. Dlaczego Policja łamie prawo ? Bo może ? Bo prawo w Polsce może łamać każdy, kogo za to kara nie spotka. Lista jest długa, bardzo długa.

Błagam tylko nie mdlej

Grzegorz Melasa zemdlał w domu. Potem przez pięć dni leżał w szpitalu. I stracił prawo jazdy. Takie są przepisy - czytamy w najnowszym wydaniu "Kuriera Lubelskiego". Melasę lekarze wypisali ze szpitala jako zdrowego. Prawo jazdy i tak zabrano mu na rok. - Przepisy są jednoznaczne - mówi "Kurierowi Lubelskiemu" prof. Zbigniew Stelmasiak, wojewódzki konsultant w dziedzinie neurologii. - Jakakolwiek utrata przytomności oznacza zabranie prawa jazdy na rok. Mówimy o każdym przypadku omdlenia. Restrykcyjne prawo obowiązuje od kwietnia 2011 roku.

Patrz Pan jak to „neo komuchy” wykombinowały. Za punkty, za pijaństwo, za jednego blanta, za omdlenia i za konia walenie też niedługo będą zabierać, onaniści uważajcie. To się dopiero nazywa totalitaryzm. Za PRL nikt by na to nie wpadł.

Szczyt bezczelności ?

Polakom ograniczyć dostęp do świadczeń lekarskich, a sobie zapewnić leczenie bez kolejek i to w luksusie - oto jak urzędnicy zamierzają "poprawić" służbę zdrowia w Polsce. Cały kraj zaszokowała informacja o tym, że posłowie będą mieli prawo do wykupienia abonamentów medycznych w prywatnej firmie. Pracownicy Sejmu, którzy zaproponowali takie rozwiązanie argumentowali decyzję "coraz gorszą dostępnością usług medycznych w ramach NFZ".

Za komuny szczytem bezczelności było nasranie sąsiadowi na wycieraczkę, zadzwonienie doń i poproszenie o papier, ale cóż, czasy się zmieniają.

Jarosław Gowin , komuniści i kopulacja

Premierze! Ty to widzisz i nie reagujesz?! Twój minister sprawiedliwości głosi lekceważenie dla przepisów prawa. Służy - jak mówi z napuszeniem - "duchowi" prawa a nie literze! Co znaczy, że uznaje priorytet ideologii nad praworządnością. Ostatni, którzy tak otwarcie mówili, że prawo dzieli się na ducha i literę oraz że ważny jest duch - byli komuniści.

Pan Premier pojechał do Sopotu „w gałę haratać” więc ma to wszystko głęboko. Poza tym, co za różnica, komuniści, kapitaliści, kasa się liczy.

A teraz na poważnie. Z moralnego punktu widzenia wolałabym widzieć ministra kopulującego przed kamerami niż ministra, który publicznie lekceważy sobie praworządność i literę prawa. Z kopulacji mogą począć się dzieci, z lekceważenia praworządności rodzi się społeczny chaos i anomia.

Z kopulacji tego Pana Ministra może moim skromnym zdaniem począć się coś o wiele gorszego niż lekceważenie praworządności, może to być następny Gowin, uchowaj nas Panie.

Smoleńsk i wszystko jasne

Czy ciała zostały zamienione z powodu mówiąc kolokwialnie bałaganu, (słynny rosyjskiego "bardak") czy może mogłoby to być działanie celowe? –zastanawia się Żalek, po czym przypomina: Robili to przecież Rosjanie, nasz udział był jedynie  towarzyszący. Zdaniem posła, "skandal z zamianą ciał to wbicie w Polsce podwójnego klina". - Jednego między koalicję i opozycję czyli uderzenie w warstwę rządzącą. Drugiego - między państwo i obywateli –ocenia. Żalek twierdzi, że rosyjskie działania maja na celu ograniczenie zaufania polskiego społeczeństwa wobec państwa, skompromitowanie jego instytucji i trwałe podzielenie Polaków.

Teraz co by w Bolanda Republic nie zostało spierdolone, pójdzie na działanie sił specjalnych Federacji Rosyjskiej. Jakby to Antek powiedział to jeszcze, jeszcze bo już wszyscy się przyzwyczaili ale to głos płynący z „nowoczesnej” Platformy Obywatelskiej, Jaśnie Oswieconej. Ona taka oświecona jak cała Bolanda, ostatnie katolickie gumno w Europie. I jeszcze jedno Panie Pośle, zbadaj Pan sprawę wulkanu, sam tak wybuchł, akurat na pogrzeb prezydenta ? Taki dziwny splot wydarzeń, nieprawdopodobne.

Zakopane Zakopane

Resort transportu chce, by zakopianka od Nowego Targu do Zakopanego przestała być drogą krajową. Jeśli tak się stanie, pewnie nigdy nie dojdzie do modernizacji tego odcinka. Nie będzie na to pieniędzy - donosi "Dziennik Polski".

Nareszcie. Jak górale nie chcą to nie ma co ich uszczęśliwiać na siłę. Pociągi niech też kończą w Nowym Targu, a dalej będzie wieczny skansen. Jak dla mnie to mogą nawet oddzielić Podhale od Rzeczpospolitej z własną walutą zwaną „dudką”, własnym hymnem „Góralu czy Ci nie żal „ oraz stolicą w Chicago.

Dopłata do Amber Gold


Z grupy wierzycieli spółki nieoczekiwanie wypada fiskus. Syndyk wyliczył, że to skarbówka powinna zwrócić spółce około 11 mln zł za podatek od zysków, których nigdy nie było. Po odjęciu należnemu fiskusowi VAT-u, syndyk liczy na wpływ 5 mln zł.

I niech mi Pan Premier Donald Tusk nie mówi, że to państwo działa, właśnie widać jak.

Nawrócony grzesznik ?

Polska polityka spsiała. Nie ma w niej żadnych zasad, ani trochę myślenia o władzy w kategoriach służby społeczeństwu. Uważa, że Tusk reprezentuje w polityce wszystko to, co w istotnej części negatywne. - Przerost formy nad treścią, niedotrzymywanie zobowiązań, brak jasnego, ideowego przesłania, które zastąpił marketing polityczny. Podkreślił też, że Tusk przewodzi formacji, które totalnie zawłaszcza państwo i żaden rząd tak ostentacyjnie nie ignorował obywateli i nie lekceważył składanych przez siebie obietnic. - Dla PO życie partyjne jest znacznie ważniejsze niż służba państwu. Ale tafla lodu, po której stąpa premier i jego ugrupowanie jest coraz cieńsza. Nie wystarczy już opanowany do perfekcji marketing polityczny. Pod względem nepotyzmu i kolesiostwa tak źle jak obecnie w historii ostatnich dwudziestu lat jeszcze nie było - dodał Balazs.

Dziwi mnie tylko autor, bo kto jak kto, ale Artur Balazs na budowaniu „układu” zna się jak mało kto. Ale pal sześć, nie oceniamy człowieka tylko to co powiedział. A powiedział całą prawdę i tylko prawdę, tam mu dopomóż Bóg. Cieszy mnie też, że zgodnie z nauką Jezusa, jeden nawrócony grzesznik więcej wart niż tuziny fałszywie pobożnych, oto słowo Pańskie.

Zbłąkany Jabcok

Kiedy zaktualizujesz system swojego iSprzętu do wersji iOS 6, Mapy Google zostaną zastąpione przez aplikację Mapy od Apple. Jak się okazało, serwis nie jest aż tak dobry jak ten od Google. Dziennikarze BBC zauważyli kilka dość poważnych luk w oprogramowaniu: niektóre miasta są niewidoczne na mapach, a inne leżą w złych miejscach. Ponadto użytkownicy aplikacji donoszą, że niektóre budynki znajdują się… w rzece. Jeśli to wciąż nie zniechęca cię do zaktualizowania systemu, być może kiedy dowiesz się, że znaczna część lokalizacji zakryta jest chmurami, wstrzymasz się jeszcze przez chwilę z instalacją iOS6. Dodatkowo program ma problem z nawigacją, kieruje ludzi w złe miejsca, nie potrafi wyłapywać jednokierunkowych ulic i ma problemy z poprawnym wyszukiwaniem miejsc docelowych. W skrócie – Mapy Apple nie działają.

Jeśli marketing jest najważniejszy, to on określa datę premiery, a nie zakończenie prac projektowych. Więc wypuszcza się niedorobiony produkt lejąc lukrem tak żeby nikt nie zauważył. Ale tym razem zauważył i Apple zaliczyło bardzo dużą wtopę. Sztandarowy produkt ma jedną z ważniejszych funkcji w proszku. Tyle, że  dla bezkrytycznych wyznawców religii zwanej Apple nic nie ma znaczenia i tak każdy, nawet nadgryziony produkt był, jest i zawsze będzie najlepszy na świecie.

Szalony Jabcok


,


Apple wciąż nie może wyjść z podziwu nad swoim nowym iPhonem, jednak to nie on może okazać się hitem kilku najbliższych miesięcy. Będzie nim nowy, skrzętnie skrywany patent. Firma z Cupertino przyzwyczaiła nas do urządzeń bez wymiennej baterii, dlatego gdy zobaczyliśmy rzeczony patent, przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Jak się okazuje, Apple złożyło wniosek patentowy w którym przedstawiło uniwersalną, wymienną baterię dla sprzętów elektronicznych.

Kurwa, ludziska !!! Apple opatentowało BATERIĘ, tyle, że płaską. Będą się nazywały iAAA, iAA, iR14, iR20. Następnie Apple opatentuje sieciowe iGniazdko oraz iWtyczkę na potrzeby podłączenia zasilacza i ładowarek iGadżetów. Oczywiście będą tradycyjnie odstępowały rozmiarem od norm. Chcesz mieć sprzęt Apple wymień w domu gniazdka. Napięcie też będzie i220V oraz i50HZ częstotliwość. Będą specjalne elektrownie Apple produkujące prąd pasujący tylko do produktów Apple. Apple Wasza mać, to będzie przyszłość.

Nadgryziony Jabcok ?

W centrum uwagi są też akcje Apple'a, które z kolei traciły 1,5 proc. w reakcji na gorsze od oczekiwań dane o sprzedaży nowego modelu iPhone'a. Choć w weekend odbiorcy zamówili rekordowe 5 mln sztuk, to analitycy spodziewali się 6, a nawet 10 mln. Wcześniej akcje firmy z jabłkiem w logo były na historycznym szczycie, czyli 705 dol.

Analitycy spodziewali się 100, 1000, 10 000 milionów (miliardów, bilionów) sprzedanych srajfonów, tyle, że „jajeczko częściowo nieświeże” jest i zaczyna cuchnąć rozkładem. Będzie jazda w dół, a jest z czego jechać. Nabici w „górkę” zostaną zaraz z akcjami wartymi może połowe ceny jaką zapłacili a kasyno jak zwykle zgarnie swoje. „Największe wydarzenie na rynku smartfonów” okazało się wyłącznie wydarzeniem propagandowym o ograniczonym do USA zasięgu. Bo poza USA ta „magia” jabcoków działa zdecydowanie słabiej. A sam srajfon 5 jest jak FIAT 126p Face Lifting, niby nowy a jakby ciągle taki sam. I jak ten ostatni skończy w podręcznikach do historii, taki los czeka wszystkich, więc lepiej za życia nosa za wysoko nie zadzierać.

A wujek Gogle ?

Internetowy gigant po raz kolejny wygrywa w rankingu najbardziej atrakcyjnych pracodawców na świecie. Natomiast w kategorii inzynieria Google zwyciężyło już po raz czwarty z rzędu. Historie o kreatywnym, rozwijającym i jednocześnie luźnym środowisku pracy, międzynarodowej atmosferze, i przede wszystkim innowacyjnych produktach przyciągają poszukujących pracy. Kolejne miejsca zajęły: IBM i Microsoft - producenci m.in. oprogramowania. Firmy te są postrzegane jako ciekawe miejsca pracy i kariery, a ankietowani studenci doceniają w nich przede wszystkim możliwości rozwoju.

A gdzie do kurwy nędzy jest „najbardziej innowacyjna firma świata” ? A w głębokiej dupie, to była firma jednego człowieka, prowadzona równie demokratycznie jak III Rzesza. Teraz nie ma nawet tego jednego, a mało innowacyjne  podejście do pracowników, o czym wiadomo nie od dziś, już przynosi skutki. Pamiętacie jak Pan Jobs zwiedzał średniowieczną manufakturę produkującą srajfony ? Uznał ten obóz pracy za świetną fabrykę. Moim zdaniem, z żądzy zysku, już nie tylko produkcja fizyczna ale także produkcja oprogramowania dawno opuściła USA. Sądząc po nowej Apple Map to może być dzieło źle wynagradzanych Hindusów albo jeszcze gorzej. Ostatnie wiadomości z Cupertino też przypominają sprawozdania z zamkniętej twierdzy, gdzie pracownicy traktowani są jak małpy w cyrku, nie wróżę sukcesu.

Upadły Facebook

W tym tygodniu akcje Facebooka traciły nawet 9 proc. do 20,8 dolarów. To efekt między innymi prognoz należącego do stajni Wall Street Journal serwisu internetowego Barron's, który stwierdził, że przy obecnym poziomie przychodów Facebooka jedna akcja powinna być warta 15 dolarów. Wraz ze spadkiem cen akcji spada też wartość całej firmy, czyli kapitalizacja. Dziś firma wyceniana jest na 40-50 mld dolarów, czyli o połowę mniej niż w momencie debiutu. I to pomimo że akcje konkurencji i indeksów amerykańskich urosły w tym czasie o kilkanaście procent.

Jeszcze parę lat i „bycie na fejsie” stanie się mega obciachem jak aktywne uczestnictwo w Naszej Klasie. A już udział np. Ministrów rządu RP i samego rządu to już obciach na poziomie disco-polo. Popularność zwykle tak się ma do wartości jak rynek instrumentów pochodnych do powszechnej szczęśliwości, czyli nijak a często gęsto wprost przeciwnie. To jedno, a drugie to banda „wydymanych akcjonariuszy”, którzy zapomnieli, że to kasyno (Giełda) zawsze wygrywa.

Klacz na prezydenta USA

Kanał The Young Turks na YouTube regularnie wyśmiewa się z dziennikarzy Fox News. Ostatnio zmieszali z błotem stałą współpracowniczkę stacji Liz Trottę, która stwierdziła, że "kobiety zazdroszczą Ann Romney, bo wyszła za mąż za bogatego i dobrego mężczyznę", a do tego jest "elegancka i pewna siebie jak jej występująca na igrzyskach olimpijskich klacz Rafalca".

Patrząc na wyczyny Pana Męża, czyli republikańskiego kandydata na prezydenta USA niejakiego Mitta Romneya może lepiej, gdyby zamiast niego kandydowała „elegancka i pewna siebie” Rafalca. Klacz na prezydenta. To dopiero medialne, to dopiero jest w stylu FOX.

Na szczęście dla Mitta Romneya wiedza o awiacji czy prawach fizyki nie jest wymagana u prezydenckich kandydatów w USA. Po tym, jak samolot z żoną polityka na pokładzie musiał awaryjnie lądować, Romney wyraził swoje zdziwienie, że okna w samolotach się nie otwierają. - To naprawdę poważny problem - tłumaczył w rozmowie z "Los Angeles Times".

Wszyscy myśleli, że G.W. Bush był najgłupszym prezydentem USA a  tu się okazało, że wszystko co najlepsze może być przed nami. Stawiam na Tolka Mitta Banana-Romney.

Gdy w zeszłą środę Mitt Romney wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez amerykańską hiszpańskojęzyczną telewizję Univision, by porozmawiać o tematach ważnych dla Latynosów, media społecznościowe zawrzały. Nie poszło jednak o to, co mówi, ale o to, jak wyglądał. Internauci zauważyli bowiem, że twarz prezydenckiego kandydata Partii Republikańskiej była dużo ciemniejsza niż zazwyczaj - dużo bardziej opalona, w lekko pomarańczowej tonacji, co było dość widoczne, jeśli się porówna kolor twarzy i rąk. Jedni mówili, że to niewłaściwie dobrany samoopalacz, zbyt mocno nałożony, inni sugerowali, że to "brownface", a polityk (i jego doradcy) zrobili to specjalnie, by przypodobać się widowni.



Na spotkaniu z Afro Amerykanami będzie hebanowo czarny z tapirem na głowie. Nie było i nie będzie takiego prezydenta USA, warto Go wybrać, co się wtedy będzie działo. Sascha Baron Cohen odpada.

Reformy

Reformy rynku pracy sprzed kilku lat sprawiły, że niemiecka gospodarka stała się bardzo konkurencyjna, a bezrobocie niskie. Ale jest i druga strona medalu: bogaci stali się jeszcze bogatsi, a biedniejsi zubożeli. Niemiecki resort pracy opracował właśnie raport na temat biedy i bogactwa w Niemczech. Takie raporty publikowane są regularnie co cztery lata. Z informacji na temat raportu, które wyciekły do mediów, m.in. do "Süddeutsche Zeitung", wynika, że o ile w 1998 roku 10 proc. najbogatszych Niemców było w posiadaniu 45 proc. bogactwa w Niemczech, o tyle 10 lat później już 53 proc. To jasno pokazuje, że rośnie dysproporcja pomiędzy dochodami bogatych i biednych Niemców.

Gdzieżby to nie było, kiedy by to nie było i jak by to nie było to „REFORMY” zawsze tak się kończą. Bo transfer zasobów od biednych do bogatych jest ZASADĄ systemu a kto tego nie rozumie niech sobie Karola poczyta. Nic nie jest w stanie tego procesu zatrzymać, no chyba, że kolejna Wielka Socjalistyczna Rewolucja [] – tu wpisać miesiąc. A jeśli nie to wrócimy do starych czasów feudalizmu, gdzie garstka bogaczy miała na wszystko a reszta mogła wyłącznie żebrać o okruchy z Pańskiego stołu. Nie ma kapitalizmu z ludzką twarzą, jest tylko z wilczą mordą.

Teoria Chaosu
Istnieją statystyczne dowody na to, że uczestnicy rynków finansowych ignorują obniżki wycen wiarogodności kredytowej różnych państw przez agencje: S&P, Moody’s i Fitch. Dobry powód, by przywrócić zasadę, że za wycenę płaci im inwestor. Według danych agencji Bloomberg zebranych od 1974 r. i dotyczących 314 zmian wyceny zadłużenia państw w obu kierunkach oraz zmiany perspektywy dla tej wyceny, tylko mniej więcej w połowie przypadków (47%) ceny obligacji zmieniły się w stronę zgodną z jej zmianą, tzn. spadły po obniżce ratingu i odwrotnie. Prawdopodobieństwo spójnego zachowania wynosi zatem 1, czyli równie dobrze można rzucić monetą, aby określić reakcję rynków finansowych na zmianę wyceny.

Nie ma aparatu matematycznego do opisu tego, co nazywamy rynkiem finansowym, nie rządzą tym zjawiskiem żadne znane prawa, które mogły by pozwolić na jakąkolwiek przewidywalność. A jednak, zamiast uszanować matematykę próbujemy ją  obalać, a to już jest działalność, którą powinni zająć się psychiatrzy i terapeuci. I im należy płacić a nie agencjom ratingowym i analitykom z Bożej łaski, którzy mogli by jak dawniej wróżyć ze spalonych kości kurczaka, efekt będzie taki sam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz