piątek, 26 października 2012

To się jeszcze kręci ?



Co to znaczy porządek ?

Północnokoreański wiceminister, skazany na karę śmierci za nieprzestrzeganie żałoby po Kim Dzong Ilu, został stracony przy użyciu pocisku moździerzowego - pisze "The Daily Telegraph", powołując się na południowokoreańskie media.

Jest wreszcie jakiś kraj, gdzie jest porządek.

Niosą wilka ?

Od tego rządu nie przyjmuję już zapowiedzi i obietnic - powiedział w rozmowie z Onetem Aleksander Kwaśniewski.

Nosił Tusk razy kilka, ale grunt pod „noszenie wilka” już jest przygotowany, teraz pozostała tylko kwestia kiedy. Był kiedyś taki film „Rzeczy, które robisz w Denver będąc martwym”, koniecznie Panu Premierowi polecam.

Mythbusters

Przedsiębiorcy na potęgę kantują państwo na składkach, psiocząc na wysokie koszty pracy. Ale te na tle Europy Zachodniej są bardzo niskie – stwierdza "Gazeta Wyborcza". Jak podaje Eurostat, godzina pracy kosztuje polską firmę ok. 7 euro, przy średnim koszcie w UE 23 euro. Np. w Belgi ta kwota wynosi 39 euro, we Francji – 34, a w Niemczech - 30. Dane uwzględniają koszt pensji oraz podatków i składek.

Tak wygląda naga prawda, ale to w Bolanda Republic tlko gorzej dla prawdy. Koszty pracy są bowiem „za wysokie” i takie pozostaną na zawsze, nawet jakby ich nie było wcale  to i tak by były „za wysokie” Propaganda w stylu naczelnego specjalisty od PR w III Rzeszy ma prawdę głęboko w dupie, liczy się efekt. Powtarzane od 20 lat kłamstwo już wlało się do głów pokolenia wykształconego  na reformie Buzka i ma się dobrze. Pracujcie dalej debile za 7 EU do usranej śmierci, od naturalnego poczęcia zresztą.

Przykład idzie z góry

Biskup archidiecezji warszawskiej 57-letni Piotr J. został zatrzymany po tym, jak uderzył samochodem w latarnię na Wybrzeżu Gdyńskim w Warszawie - informuje TVP Info. Policja przebadała duchownego na zawartość alkoholu w organizmie. Alkomat pokazał ponad 2,5 promila.

To zupełnie jak z deszczem, który w kilka godzin zniszczył był całą misterną robotę nad wizerunkiem Pana Premiera i jego Rządu, tak pijany biskup pokazał „owieczkom” jak wyglądają ich „pasterze” . Kto Krasickiego nie czytał znajdzie dziś to samo w Super Expressie. Że po tych wszystkich wpadkach Kościoła Katolickiego są jeszcze jacyś frajerzy, którzy w to wierzą, to jest cud zaiste.

Wyczyść sobie komputer

Na ulice Wrocławia wróciły dopalacze. Kiedyś sprzedawano je jako "akcesoria dla kolekcjonerów". Dziś można je kupić pod postacią środków do konserwacji komputerów.

No to się teraz zacznie. Będzie kolejna akcja Pana Premiera Donalda Tuska, tym razem naloty SANEPID’u pozamykają wszystkie stoiska z chemikaliami nie tylko w marketach i na stacjach benzynowych ale wszędzie. Potem pozamyka się wszystkie sklepy chemiczne i pralnie, farbiarnie i co tylko. Ostrzegam też producentów gaśnic halonowych. Jak Premier się dowie, do czego młodzież ich używa to już po was.

Debile

To pokolenie egzaminów w formie testu, portali społecznościowych, krótkich wiadomości tekstowych. Na pytania pracodawców odpowiadają krótko "tak" lub "nie" - bo nie potrafią ani rozmawiać, ani tym bardziej pisać. Nic dziwnego, że są bezrobotni - oceniają absolwentów szkół wyższych specjaliści od rynku pracy. Miałam kiedyś zajęcia z ludźmi po maturze. Na moje pytania odpowiadali tylko "tak" lub "nie". Za każdym razem musiałam prosić, żeby rozwijali wypowiedzi: "tak, ponieważ", "nie, ponieważ". Nie potrafili mówić pełnymi zdaniami.

Mieliśmy budować gospodarkę opartą na wiedzy. Chińczycy mieli dla nas robić elektroniczne zabawki a my mieliśmy żyć z eksportu myśli, zwłaszcza technicznej. To kurwa zobaczcie jak uczą młodzież Chińczycy, ilu ich studiuje na najlepszych uczelniach świata, ilu i gdzie robi doktoraty. A nad Wisełką przaśne telenowele, talent show w ilościach hurtowych, celebryci z Bożej łaski bohaterami mediów. No to mamy miliony bezużytecznych idiotów posłusznie głosujących na PZPO i wielbiących „rynek”, który ma wszystko załatwić. Ich już załatwił, Polskę też.

Cieniasy

Cienias przedsiębiorca otwiera arkusz kalkulacyjny i tnie po równo w każdym obszarze. A ponieważ łatwiej jest zidentyfikować koszty pracowników niż tzw. koszty zarządu, czyli tam, gdzie para idzie w gwizdek z powodu niewłaściwych wydatków czy niewłaściwego gospodarowania, to może się zdarzać, że w pierwszej kolejności ofiarą takiego zabiegu padają pracownicymówi Jacek Santorski.

Teraz wszystko zależy od tego ile procent polskich przedsiębiorców to cieniasy. Ja obstawiam, że zdecydowana większość. Bo koszty zarządu to w naszym przypadku coś z czego nasz kapitalista zrezygnować nie chce. To wypasione bryki dla całej rodziny, wielki dom i kilka mieszkań dla dzieci, to zatrudnianie swoich pociech na kierowniczych stanowiskach, wliczanie w koszty firmy czego się tylko dla a  dla rodziny się przyda itd. itp. Przy takim modelu pracownicy są mało istotni. Zresztą polski biznesmen sam jest alfą i omegą a durni ludzie mu tylko przeszkadzają. Cienko to widzę.

Kwiaty dla Nowaka

Dotąd w Polsce nie budowano tylu nowych dróg co przed Euro 2012. Tyle tylko że wiele inwestycji stanęło i część tych dróg jeszcze przez lata będzie się kończyć w polu – informuje "Gazeta Wyborcza". Budowę wielu odcinków wstrzymała fala bankructw, które wiosną tego roku przewaliły się przez firmy budowlane. Ale są też drogi, które prowadzą kierowców w pole z powodu decyzji polityków.

Jak zwał tak zwał, ważny jest skutek. Zamiast sieci dróg o wysokim standardzie mamy rozkopany cały kraj i żadnej drogi w całości. I tak zostanie na wieki, wieków, Amen.

EURO 2012 Post Apokalipsa

Szefowie NCS, zarabiający bez premii po blisko 30 tys. PLN miesięcznie) zostawiają po sobie niedokończony stadion i listę wydatków, jakie musi pokryć budżet państwa. Jak szacuje resort sportu, w przyszłym roku dokończenie tej rządowej inwestycji kosztować będzie budżet państwa jeszcze 34 mln PLN. Stadion już kosztuje o ćwierć miliarda więcej, niż zakładał kontrakt, a koszt sięgnie prawie 2 mld PLN (kontrakt opiewał na 1,2 mld).  NCS wciąż nie podpisał z generalnym wykonawcą stadionu protokołu odbioru końcowego i nie nastąpi to w ciągu kilku miesięcy. Lider konsorcjum bowiem złożył wniosek o upadłość i złożył pozew na 400 mln PLN roszczeń wobec NCS tytułem niezapłacenia za roboty dodatkowe.

I za to oraz za angielski basen należy się SOWITA premia dla wszystkich, a dla Pani Minister Muchy podwójna, bo musi jej starczyć na „dokończenie reform” jak sama powiedziała. Tak gonili, że nawet budżet przegonili i  jeszcze na następny rok coś dorzucili, aż się ręce same składają do oklasków. To kolejny przykład jak działa PPM (Polish Project Managing), to lepsze niż Gangnam Style.

Łaskawcy

Przedsiębiorcy bronią tzw. umów śmieciowych, które dają im większą elastyczność. Dzięki umowom o dzieło wielu młodych ludzi znalazło swoją pierwszą pracę, a niektóre firmy tworzą więcej miejsc pracy niż gdyby oferowali pracownikom etaty. – Pracodawca proponuje to, na co go stać, żeby być konkurencyjnym, nie chowa w kieszeni pieniędzy dla samego chowania – podkreśla Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Centre Club.

Nie, polscy przedsiębiorcy nie chowają kasy dla samego chowania kasy. Oni ją wydają na potrzeby swoje, swojej rodziny i na co tam jeszcze. To co zostanie lokują na kontach. A jak dochody są mniejsze, bo koniunktura nie taka, to nie ograniczają swojej konsumpcji w postaci pałaców, samolotów i co tam jeszcze, tylko zwalniają ludzi lub obniżają im pensje. A Pan Żurek duby smalone opowiada, bo mu za to płacą. Na razie całe towarzystwo korzysta na tym, że wydaje się iż nie ma alternatywy, otóż „wydaje się” bo alternatywa była, jest i będzie.

pracowalem w firmie produkujacej armature przemyslowa i zawsze firma byla w dolku wg slow Prezesa nigdy nie mozna bylo liczyc na podwyzke lub prtemie ale pracy bylo tyle ze harowalo sie w soboty i niedziele za 2100 miesiecznie. Dzisiaj pracuje w tej samej branzy ale w Skandynawi armatura jest sprzedawana w tych samych cenach i tu mam 3250e brutto no to oco chodzi?

O pieniądze kochany, o pieniądze. W Skandynawii jest nie tylko etos pracy ale jest też etyka pracodawców, którzy wiedzą, że dorabiać się trzeba przez pokolenia. Polski „biznesmen” dorabia się w parę lat. A potem, a po nas choćby potop. To zwykła chłopska pazerność, bo nasi „pracodawcy” to w większości zwykłe pospolite chamy, taka jest właśnie różnica.

Kryzys i diagnoza

Mamy taką sytuację, kiedy sektor finansowy ma znacznie większe zwroty i rentowność niż sektor realny. I to jest grzech pierworodny, zaczyn kryzysu. W związku z tym rozsądek powinien podpowiadać, że powinniśmy pójść w kierunku bardziej rozsądnego postępowania w relacjach między sektorem finansowym a sektorem realnym. Dlaczego Niemcy mają silną gospodarkę? Bo przede wszystkim preferują ten sektor produkcyjny. One produkują, eksportują i na tym zarabiają  twierdzi Elżbieta Mączyńska.  To nie od pieniądza zależy stan gospodarki, tylko od tego, co się dzieje w sektorze realnym i dlatego jest on tak istotny. Jeżeli produkcja jest konkurencyjna, możemy dużo eksportować, to gospodarka jest silna.

Niemcy zawsze znani byli z „Realpolitik”. Zupełnie inaczej pojmują to apologeci prymatu finansów nade wszystkim ulokowani na wzgórzach Golan oraz enklawach w Londynie i Nowym Jorku. I tu jest cały problem, kto teraz pośle całe to towarzystwo na zasłużoną emeryturę ?

Amerykańskie wyzwanie

Michael Bloomberg - Proszę spojrzeć na obecną sytuację amerykańskiej klasy średniej: brakuje pracy, a  zarobki nie starczają na życie. Oto największe wyzwanie, z jakim musi uporać się Ameryka.

No to się porobiło, amerykańskiej klasie średniej nie starcza na życie ? Moje serdeczne gratulacje, nie jeden to przewidział, nie jeden ostrzegał, że system „kultu jednostki” i drapieżnej walki o byt zakończy się kompletną pauperyzacją społeczeństwa oraz wykreowaniem klasy panów, którzy przejmą cały majątek wypracowany przez społeczeństwo.  I jak się z tym uporać ? Są sprawdzone wzory, ale wszystkie są niestety niezgodne z modelem więc prędzej cała Ameryka z głodu zdechnie niż ktoś publicznie powie, że model się już nie nadaje.

Nie strasz, nie strasz bo się ….

Nie możemy się poddać i pozwolić, by nasza gospodarka upadła. Chcę bardzo dobrych relacji z Chinami, bo to nasz bardzo ważny partner. Nie może być jednak tak, żeby Chiny kradły nam miejsca pracy - przekonywał Romney.

I tu misiu republikański gówno możesz zrobić. Będzie tak jak chcą Chiny a nie Ty, tak generalnie to twoje ukochane USA może chińczykom skoczyć tam gdzie Pana Majstra w dupę pocałować, wężykiem Jasiu, wężykiem.

Dawno temu w Ameryce
Ameryka 2012 to głównie dwa pokolenia: baby boomers i pokolenie Y. Baby boomers to 70-milionowa armia dzieci pokolenia powojennego wyżu demograficznego. Ci, co tańczyli nago w Woodstock, stworzyli Beatlesów i rock'n'roll, Jacka Kerouca i beatników, spódniczki mini i sexy wiatrówki, które nosił nasz Zbyszek Cybulski i Bob Dylan na okładce albumu "Freewheelin'".
Pokolenie Y, to około 80 milionów ich dzieci urodzonych w latach osiemdziesiątych, które nie stworzyły w zasadzie nic, poza Facebookiem i długami na kartach kredytowych rodziców. Kiedy w 1999 roku zorganizowali powtórkę koncertu ich rodziców w Woodstock, musiała interweniować policja i wozy straży pożarnej, które gasiły toalety podpalone dla hecy przez pijaną młodzież.
Nazywam ich plastic generation, pokolenie plastiku, ponieważ pierwszą rzeczą, którą zdobywa młody człowiek wchodzący w życie w Stanach, jest karta kredytowa rodziców.

To pierwsze pokolenie ma już ponad 60 lat i raczej nie może być brane pod uwagę, jeśli chodzi o zapewnienie USA dotychczasowej pozycji i prosperity. To drugie kompletnie się do tego nie nadaje, Więc co ? W cytowanym materiale Pan Mariusz Max Kolonko jak każdy prawdziwy Polak w Ameryce uważa, że wystarczy wybrać Mitta Roomneya na prezydenta i będzie dobrze, a nawet lepiej niż dobrze. Tylko kim ten cudotwórca dokona zmian, tymi matołami zwanymi pokoleniem Y ? Moja teza jest inna, bez względu na wynik wyborów mocarstwo legnie jak wszyscy jego poprzednicy, cykl się zamyka i nic tego nie jest w stanie powstrzymać. Jednostki mogą wpływać na media, na porządek świata nie sądzę.


Teraz w Ameryce

Większość miejsc pracy, które w USA padły ofiarą kryzysu, to przyzwoicie płatne stanowiska, zajmowane głównie przez klasę średnią. Natomiast nowe miejsca pracy, które powstają ostatnio, to raczej słabo płatne stanowiska, nierzadko związane z pracą fizyczną - informuje New York Times.

A tłumacząc na nasze to oznacza, że realna gospodarka USA została przeniesiona do Azji. W USA zostały stanowiska dla „top managmentu”, zwłaszcza finansowego oraz stanowiska sprzątaczek, ekspedientów, pomywaczy, hydraulików, kierowców i drwali. Ostoja sukcesu USA czyli klasa średnia nazywa się teraz nie Smith ale Chang i mieszka w Chińskiej Republice Ludowej.

Teraz w świecie

Bezrobocie po raz pierwszy z taką siłą uderza w klasę średnią. Zwolnienia nadchodzą w branżach, które przez ostatnie 20 lat rosły jak na drożdżach: doradztwo, media, bankowość, ubezpieczenia, reklama.

Chylę czoła przed stwórcą. Po raz kolejny widać jak na dłoni, że świat jest zrobiony z głową i każde wynaturzenie prędzej czy później jest korygowane. Przez ostatnie 20 lat jak na drożdżach rosły branże nikomu do niczego nie potrzebne. Ogon zaczął machać psem a teraz pies przywołuje ogon do porządku, będzie jak dawniej, machał i nic więcej. I nikt po tych branżach płakać nie będzie. Herbatę znów będziemy słodzić a nie łyżką kręcić.

piątek, 19 października 2012

Deszczowa piosenka



Motto: Jakbym widział kogoś, kto w mojej ocenie robiłby to lepiej, to bym nie czekał na moment, kiedy muszę odejść, tylko bym mu to przekazał. Mam wiarę w swoje siły i w swoje możliwości. Nie jestem geniuszem, ale uważam, że jestem dobrym premierem, który na razie nie doczekał się realnej konkurencji - przekonywał dalej.

Wiara cuda czyni, więc cud Pan uczynił i Pan Premier Donald Tusk nie ma realnej konkurencji. Czy to możliwe, choćby ze względów statystycznych, oczywiście, że nie ale „przekonanie” można mieć. Do niedawna „nie miał z kim przegrać”, teraz „nie ma konkurencji”. Będzie miał i jedno i drugie. Tyle, że cała postać i sytuacja są wysoce żałosne.

UFO

"w Polsce postawa przedsiębiorczości nie może się przebić, jest przez polityków lekceważona i omijana i nie znalazła się także w expose premiera". - Brak realizacji hasła wyprowadził mnie z PO i z tego powodu wyszedł też z PO Janusz Palikot - dodał. Były założyciel PO wskazał na statystyki, mówiące o trudnościach prowadzenia prywatnych przedsiębiorstw w Polsce. - Jak mogę zaufać obietnicom kogoś, kto przez 5 lat nie poprawił żadnego ze wskaźników? - pytał Olechowski. - Nie mogę - podkreślił.

Za Edwarda Gierka pojawiło się na Śląsku UFO, z Katowickiego spodka I Sekretarz zaapelował : „ Ludzie UFOJCIE mi”. Teraz UFO przeniosło się do Sopotu, skąd Pan Premier Donald Tusk twórczo rozwija myśl swojego wielkiego poprzednika. A ja podobnie jak Andrzej Olechowski, po prostu nie mogę, obrzydzenie już mam i wysypkę.


Gierek, Gierek

Premier Donald Tusk powiedział, że w najbliższym czasie ruszy kampania informacyjna z jego udziałem, podczas której będzie jeździł po Polsce. Zapowiedział też kontynuowanie przeglądu działań ministrów latem przyszłego roku. Szef rządu zapowiedział też, że latem przyszłego roku będzie kontynuował przegląd działań ministrów swojego gabinetu. "Żaden z ministrów nie powinien czuć się uspokojony faktem, że na razie nie było żadnych zmian. Latem ten przegląd będzie bardzo powiedziałbym precyzyjny i bezwzględny" - podkreślił premier.

W pewnej reklamie pada zdanie „Bank nie ma być fajny, bank ma pieniądze zarabiać”. Pan Premier Donald Tusk ma rozwiązywać nasze problemy a nie latać jak komiwojażer po Polsce z „gospodarskimi wizytami. Żałosne to po prostu, facet już nawet śmieszny nie jest. A straszenie ministrów co to on za ROK nie zrobi jest jeszcze bardziej żałosne. Ta jego ekipa jest chyba najsłabsza od dwudziestu lat, to widać gołym okiem. Tyle, że ich następcy będą jeszcze gorsi, ogólnie poziom kadr (a Lenin słusznie mówił, że kadry decydują o wszystkim) jest taki jak 330 prywatnych uczelni dla humanistów, po PZPO nie można się spodziewać niczego. I to jest ten dramat ale sam chciałeś Grzegorzu …

Polak, Chińczyk

Jak szacują eksperci, koszty pracy są na Dalekim Wschodzie już są tylko o 10-15 proc. niższe niż u nas. Jakość jest podobna, a wygrywamy tym, że na dostawy z Azji trzeba czekać nawet 3 miesiące.

A nie mówiłem, że lada dzień cała produkcja chińskich ciasteczek z wróżbami zostanie przeniesiona do Bolanda Republic, Nikt z nami tanią siłą roboczą nie wygra.

Fatalne skutki

Wprowadzanie taksy od transakcji finansowych w Polsce może mieć fatalne skutki dla systemu finansowego – ostrzegają specjaliści. Ucierpieć mogą wszyscy uczestnicy rynku - informuje "Parkiet". Według "Parkietu", oprócz GPW, przez nowy podatek ucierpią domy maklerskie oraz inwestorzy.

To, że od roku Pańskiego 2008 z powodu „zabaw” na „rynku” cierpi parę miliardów ludzi to nie ma żadnego znaczenia. Ale jak trochę „pocierpieć” mają spekulanci i popychacze cyferek po ekranach monitorów to już krzyk. Fatalne skutki dla systemu finansowego to może być albo nie być dla nas wszystkich. Moim skromnym zdaniem, jeśli nie zamkniemy tego kasyna, to już możemy się czołgać w kierunku cmentarzy, bo nie będzie miał kto i za co nas pochować. Ja bym poszedł dużo dalej i zmienił tylko jeden zapis, zwolnienie transakcji finansowych z VAT. Jakoś wszystkie inne „owatowane” branże dają sobie radę, a taki wspaniały sektor nie może ?  No cóż, jeśli prawie 100% „transakcji” na tym rynku to transakcje fikcyjne, a wartość tworzy się przez „mieszanie herbaty” czyli wzajemne sprzedawanie sobie czegokolwiek z prędkością światła to po co nam ten cyrk. Raz upierdolić główkę przy samej dupie i po bólu. Jeśli nie, to zdechniemy wszyscy oprócz GPW, domów maklerskich oraz inwestorów.

Kwiaty dla Nowaka

Polacy już niedługo będą jeździć siecią pięknych, nowoczesnych autostrad i dróg ekspresowych, a my damy na to miliardy złotych, które zagwarantują szybką budowę – czy tych obietnic już nie słyszeliśmy?  Premier Donald Tusk (55 l.) w piątkowym expose praktycznie powtórzył zapowiedzi z 2007 roku. Tylko jak wierzyć jemu i ministrowi Sławomirowi Nowakowi (38 l.) skoro do tej pory autostradą nie można nazwać nawet fragmentu A2 „otwartego” przed Euro 2012? Aż 43 mld zł mamy wydać do 2015 roku na autostrady i drogi ekspresowe – to kolejna obietnica rządu. Niestety kolejne miliardy złotych na papierze przez lata nie zamieniły się w rzeczywistość. Do tej pory nie mamy ani jednej dokończonej autostrady.

Na tym polega różnica między materializmem a spirytualizmem, że w tym drugim wypadku wystarczy sam akt wiary, katolicy nawet nazywają to „łaską wiary”. Nie wszyscy są obdarzeni tą łaską, w tym wypadku tylko ci, którzy wbrew oczywistym dowodom, na kompletną niesprawność i indolencję PZPO dalej na nią głosują. Jak widać po ostatnich wyborach jest ich jeszcze dużo. Czy wreszcie po tylu oczywistych wpadkach zapytają Pana Premiera Donalda Tuska „jak wierzyć towarzyszu Premierze ?”. Nie sądzę. A kwestia „przemienienia” kasy na drogi moim skromnym zdaniem podobna jest to „przemienienia” chleba w „ciało Chrystusa”. W obydwu przypadkach „przemienienia” nie ma, to tylko taki trik. Ale chleb i KASA są jak najbardziej prawdziwe.

Hmm, a jak to będzie , to można spodziewać się po wypowiedzi ministra skarbu pana Budzanowskiego - dzisiaj rano w TVP . Minister zagadnięty o elektrownię atomową odpowiedział, że trwają prace studyjne nad lokalizacją tejże elektrowni . A do kiedy ? Do 2015 roku . Czyli oznacza , że nic nie będzie się robić w sprawie budowy elektrowni atomowej . Ale pan Grad jako szef jakiejś tam spółki chyba nadal będzie kasować 100 tys. co miesiąc.
 
 
No właśnie, elektrowni nie będzie ale kasa już jest. Model biznesowy może prostacki ale skoro działa, to po co go zmieniać.

"Stadion, co powstrzymał Anglików".

To, co wydarzyło się we wtorek 16 października na długo zapisze się w historii polskiego futbolu. Niestety nie złotymi zgłoskami. Mecz piłkarskich eliminacji mistrzostw świata pomiędzy Polską, a Anglią nie odbył się, ponieważ na Stadionie Narodowym nie zasunięto dachu i murawa została zalana przez ulewny deszcz. Polskie media nie zostawiają suchej nitki na organizatorach. Ciągle przewijają się słowa: "skandal", "wstyd", "kompromitacja".

Wczoraj szukali winnych i znaleźli. Otóż winna jest FIFA !!! My jak zwykle wszystko na najwyższym poziomie. Dach działa ale to ONI zabronili go zamknąć, to ONI są wszystkiemu winni, nie MY, nie Pan Prezes Narodowego, on by zamknął, ale mu nie dali. Jutro okaże się, że to wina RUSKICH i spisek Putina. Gratuluję władzy samopoczucia. A swoją drogą to Pan Premier Donald Tusk ma ostatnio niefart. Albo zbiera „owoce” swojej polityki, zwłaszcza kadrowej.

Dlaczego nie można zamknąć dachu? Kto do cholery na co dzień gra na tym stadionie? - dzwonią z Londynu do siedzącego na trybunie prasowej kolegi. - Na co dzień? Coldplay i Madonna - odpowiada im pół żartem, pół serio.

Stadion Narodowy ma rozsuwany dach. Niestety, nie można go zamknąć, bo - i ja tego nie zmyśliłem! - 'za bardzo pada'. To wszystko jest komiczne" - napisał Barry Glendenning z gazety "The Guardian" w internetowej relacji na żywo z wydarzenia.

"Wiemy od organizatorów, że na boisku jest specjalny system, który pozwala na osuszenie murawy w pół godziny. Robi wrażenie, prawda? Szkoda tylko, że żeby ten system działał, trzeba najpierw zasunąć dach, a na to nie pozwalają opady.

Do sporej wpadki doszło podczas briefingu prasowego prezesa Narodowego Centrum Sportu. Robert Wojtaś rozmawiając z dziennikarzami stwierdził, że jeszcze nie wiem czy dach zostanie zamknięty przed spotkaniem - musi ustalić to z organizatorem meczu, którym jest PZPN. Tymczasem pod koniec briefingu dach nad jego głową zaczął się... zamykać.

Będę bezwzględny wobec osób, które zawiniły ws. Stadionu Narodowego - zapowiada premier, który przebywa dzisiaj w Bukareszcie na trwającym kongresie Europejskiej Partii Ludowej.

DO YOU WANT MORE  ?

I cały misterny plan w Pis-du ?

"Trzeba to sobie powiedzieć wprost. Tym jednym wydarzeniem, tym jednym śmiesznym dachem, efekt drugiego exposé Donalda Tuska i jego poniedziałkowy rajd po mediach został po prostu zniszczony. Zwyczajnie - przestał istnieć" - pisze na swoim blogu poznański senator Platformy Obywatelskiej Jan Filip Libicki.

To była jedna z najpiękniejszych scen filmowych jakie widziałem, gdy Kiler spadł w pole kapusty a niejaki Siara wygłosił kultową kwestię. Od razu mi się to skojarzyło we wtorek jak cała propaganda sukcesu tonęła w deszczu. Kiedyś Pan Premier Donald Tusk powiedział, że jego rząd jest jak Stadion Narodowy, taki mocny i nowoczesny. A życie dopisało zupełnie inne zakończenie niżby Pan Premier sobie życzył. Tym razem z Panem Libickim się zgadzam, cały misterny plan w pizdu.

Nie budujmy elektrowni atomowych

Jak połączymy te wszystkie ostatnie kłopoty rządu, to co będzie, jak ta ekipa zacznie budować elektrownie jądrowe? Strach się bać.

I to jest argument.

Jako młodzieży kształcenie

Od lat narzekamy na nadprodukcję politologów, psychologów czy specjalistów od zarządzania wszystkim, co się da. A jednak wśród powstających jak grzyby po deszczu prywatnych uczelni, których jest już 330, naliczyliśmy tylko dwie techniczne, obie o profilu informatycznym. Nie ma ani jednej niepublicznej politechniki.

Do zawijania chińskich ciasteczek w sam raz. Po co nam inżynierowie, są w Chinach a my będziemy tylko tanią siłą roboczą.

Ale łupek

Obawiam się gigantycznej sensacji, skandalu w nadchodzących miesiącach, bo może się okazać, że (…) gazu łupkowego po prostu w Polsce nie ma – powiedział Włodzimierz Cimoszewicz w porannej rozmowie w Radiu ZET. Senator stwierdził, że amerykańskie szacunki, z których wynikało, że w naszym kraju kryją się ogromne złoża gazu, mogą być oparte na błędzie. Przyjaciel byłego premiera, prof. Krzysztof Szamałek z Uniwersytetu Warszawskiego, pokazał mu artykuł, który opublikował w międzynarodowym czasopiśmie geologicznym. Geolog dowodzi w nim, że amerykańskie szacunki były oparte na danych z polskiej publikacji dotyczących odwiertów sprzed 20-30 lat, gdzie został popełniony błąd maszynowy.

Jeden przecinek w te czy we w te, co za różnica ? A, że Amerykanie tego nie rozumieją i nie sprawdzili, to debile są. My za to goście jesteśmy, tylko kurwa gazu nie ma.

I TY płacisz za leczenie rolnika

Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w 2011 r. składka zdrowotna rolników pokrywała nieco ponad połowę wydatków ponoszonych na ich leczenie. Do funduszu z KRUS wpłynęło wówczas 3,11 mld zł. Natomiast koszty wszystkich świadczeń udzielonych rolnikom sięgnęły 5,6 mld zł.

Tak jest po „reformie” Pana Premiera Donalda Tuska. Więc jak zwykle trzeba było zmienić wszystko, żeby nic się nie zmieniło. Jak dopłacaliśmy do leczenia rolników i ich emerytur tak dopłacamy i dopłacać będziemy. To samo dotyczy „przedsiębiorców”, którzy płacą minimalną stawkę a leczeni są za normalną. Polska to bogaty kraj skoro go stać na takie dopłaty, Pan Premier ma rację, bogacimy się, jedni kosztem drugich. W tym wypadku to cena za koalicję z PSL, nie jedyna, rachunków jest dużo więcej.

Gaudeamus duptus

I podkreśla, że grunt to kształcić ludzi myślących, niezależnie od ukończonego kierunku. - Człowiek, który umie myśleć, da sobie radę niezależnie od środowiska, w którym się znajdzie. Ten, który jest zbyt wąskim specjalistą, nie potrafiącym spojrzeć "ponad płotem" przegra na rynku pracy – dodaje. Dawniej na uczelnie trafiali ludzie naprawdę najzdolniejsi. Obecnie przekroczyliśmy w niektórych kategoriach wiekowych 50-procentowy próg studiujących. Innymi słowy - zaczynamy czerpać również z tych, którzy są inteligentni w sposób przeciętny albo poniżej przeciętny – tłumaczy. Mówiono: spójrzcie, w PRL studiowało tyle i tyle osób, a teraz aż tyle i tyle.

Nigdy nie byłem ani dobrym uczniem ani studentem. Ale jak się okazało po ponad 20 latach „wolnej polski”, średni uczeń i student z okresu PRL to znacznie więcej niż obecni „absolwenci” czegoś co w żadnym przypadku nie zasługuje na miano uczelni, tym bardziej wyższej. To deprecjonowanie PRL skończyło się masową produkcją nieuków i tumanów, którzy się do niczego nie nadają. Rachunek za to już nam życie wystawia, Polska stacza się cywilizacyjnie do roli producenta pracowników Tesco. A i to do czasu zastąpienia ich przez samoobsługę i roboty, co już wkrótce nastąpi. Mieliśmy być gospodarką opartą na wiedzy a skończymy jako zagłębie taniej siły roboczej, już jesteśmy tańsi od Chin. Kompletny upadek polskiej szkoły będzie nas kosztować znacznie więcej niż jesteśmy sobie dzisiaj w stanie wyobrazić. Już mamy kraj tumanów a będzie zdecydowanie gorzej, gdy tumany zrodzą nowych tumanów. Przesraliśmy naszą szansę bezpowrotnie. A w czasach którymi te tumany gardzą, na studia trafiali tylko najlepsi absolwenci szkół średnich, których poziom z kolei był tak wysoki, że  nie musieliśmy nawet gonić USA (mam na myśli średnią a nie poziom wybranych kilku szkół na całe USA). I co zrobiliśmy ? Spierdoliliśmy z powodów ideologicznych wszystko co było do spierdolenia.

A jednak wrócił ?

"Oglądałam te zdjęcia z takim samym przesłaniem, jak każdy z członków rodzin ofiar: szukałam swojego bliskiego" - przyznaje na łamach "Faktu" Małgorzata Wassermann. Jej zdaniem nie doszłoby do wycieku makabrycznych zdjęć ze Smoleńska, gdyby tuż po katastrofie rząd polski zachował się inaczej. Wczoraj wieczorem pojawiła się informacja o tym, że w internecie można odnaleźć kolejne zdjęcia z miejsca katastrofy prezydenckiego Tu-154M w Smoleńsku. Zdjęć jest więcej niż na blogach rosyjskich internautów. Tym razem publikacja jest jeszcze bardziej drastyczna, albowiem fotografie otwierają się wraz ze stronami zawierającymi treści pornograficzne.

Nekrofilia to czasem rodzaj skrajnej pornografii, więc skąd „zdziwko” tzw. rodzin.  Żyjemy w erze publikacji wszystkiego więc skąd to kolejne „zdziwko”. Pani Wassermann w swoim zagubionym móżdżku nie kuma, że żyje w świecie w jakim żyje. A jest tak bo zamiast olać te publikacje, z trzęsącymi rekami ogląda te gówna i szuka tam, no właśnie ,czego tam szuka ? I kto jest bardziej pojebany, ten co te zdjęcia opublikował, czy ci co „szukają tam swoich bliskich” ? Retoryczne pytanie.

Nie wszystko złoto …

Prokuratura Generalna skontrolowała 146 śledztw dotyczących parabanków. W 60 przypadkach albo niezasadnie odmówiono zajęcia się nimi, albo je umorzono – wynika z raportu, który poznała "Gazeta Wyborcza" i RMF FM. Z całej Polski ściągnięto akta spraw z lat 2007-2012, w których w grę wchodziło przestępstwo prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia lub oszustwa. Wszystkie przeanalizowane zostały w prokuratorskiej centrali.
Wynika z nich, że prokuratorzy sobie nie radzą, a liczbę pokrzywdzonych, nie licząc sprawy Amber Gold, można liczyć w tysiącach.

Nasza prokuratura nie radzi sobie w żadnych śledztwach oprócz oskarżania pijanych rowerzystów i małolatów „posiadających” jednego skręta. To nie WSI trzeba było rozwiązać ale Prokuraturę, teraz ten komunistyczny twór stał się na dodatek nietykalny i robi co chce, czyli nic. Najdziwniejsze jest to, że jeszcze są tacy, których ta sytuacja dziwi, mnie nie dziwi już nic.


Wykluczona Ameryka – tutaj także żyją bardzo biedni ludzie

Niemal jedna czwarta dzieci w Stanach Zjednoczonych żyje w ubóstwie – czytamy na łamach weekendowego dodatku "The Times" w "Dzienniku Polskim". Według najnowszych danych departamentu rolnictwa USA, głód zagraża 49 milionom Amerykanów. W całych Stanach Zjednoczonych około trzech milionów dzieci żyje za mniej niż 2 dolary dziennie, co jest miarą ubóstwa stosowaną najczęściej do krajów subsaharyjskiej Afryki.
Co ciekawe, zarówno Obama jak i Romney uważają, że to klasa średnia wyniesie ich na fotel prezydenta USA lub ich go pozbawi. Wydaje się, że nie chcą zauważać problemu najuboższych warstw społecznych. Jak czytamy w artykule, słowo "ubóstwo" zostało użyte przez Romneya tylko raz podczas pierwszej debaty prezydenckiej, podczas gry termin "klasa średnia" pojawił się aż 31 razy.

Klasa średnia to już była. To co dzisiejsi kandydaci na prezydenta „supermocarstwa” uważają za klasę średnią to ci, którzy jeszcze mają jaką taką pracę i jakoś wiążą koniec z końcem. Prawdziwa klasa średnia to była 30 lat temu, zanim pies zaczął machać ogonem, gdy „Made in USA” było synonimem dobrej jakości i trwałości. Dziś po tym wszystkim zostały zgliszcza, produkcja przeniosła się do Azji a USA znane jest niemal wyłącznie z produkcji „instrumentów finansowych”. A stypa pod tytułem „wybory prezydenckie” wywołuje na świecie już tylko uśmieszki pożałowania, bo obaj kandydaci są tylko tego godni.





piątek, 12 października 2012

Miarka się przebrała



Zamiast Motta




Nadeszła wiekopomna chwila

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców chce m.in. skrócić urlopy, wyrzucić z kodeksu pracy ochronę kobiet w ciąży i ułatwić pracę dzieciom. Zdaniem związku urlop należy z 26 dni rocznie skrócić do 15. Ewentualnie więcej dni wolnych pracownik będzie mógł zagwarantować sobie w umowie o pracę. Związek postuluje również, by młodzieży umożliwić pracę już od 15. roku życia. Zdaniem pracodawców w kodeksie nie powinno być zawartych żadnych uprawnień związanych z urodzeniem dziecka. Firmy powinny mieć możliwość zwolnienie chorego pracownika w dowolnym momencie, a kwestia samego wymówienia nie powinna wymagać uzasadnienia. Okres wypowiedzenia powinien zdaniem ZPP mieć maksymalnie 2 tygodnie.

Kto ma jeszcze wątpliwości, że trzeba to wszystko rozpierdolić ? Kto ma wątpliwości, że „pracodawcy” chcą nas cofnąć do XIX wieku ? Jakie jest wyjście ? Według mnie skoro w tzw. demokracji parlamentarnej wracamy do mrocznych czasów wyzysku absolutnego to wyjście jest jedno. Zamiast dyktatury pieniądza i restauracji feudalizmu trzeba wrócić do dyktatury proletariatu a dla zgłaszających powyższe propozycje na placu pod Pałacem Kultury imienia Józefa Stalina postawić znane z Rewolucji Francuskiej urządzenie i używać, używać, używać. Wtedy pomogło, pomoże i teraz.

Wielkie nic

"Człowiek patrzy na Platformę i nie widzi nic. Żadnych nowych pomysłów, żadnego zaangażowania. Widzi za to niedotrzymane obietnice. Jak dziś pamiętam polityków PO dających słowo honoru, że ustawa o in vitro będzie gotowa 31 sierpnia" - czytamy. "Teraz cała PO zawieszona na swoim liderze z napięciem czeka na wystąpienie Donalda Tuska. On ma popchnąć Platformę i rząd do przodu, on ma przywrócić nadzieję (...). Oczekiwania wobec wystąpienia Tuska są tak duże, jakby miał on ogłosić co najmniej nowy początek świata".
Z Króla spadła pozłotka i pokazał się taki jakim jest, całkiem nagi. PZPO jest tworem mediów, czystym produktem Public Relations, nie ma co szukać treści, bo nigdy jej nie było. Mało tego, choroba okazała się zakaźna i pozostałe partie „kupiły model” tak udanie wymyślony dla PZPO więc nie ma żadnej alternatywy. No chyba, że Alternatywy 4.

Donald Bonaparte ?

Jan Rulewski: Na początku rządów Donalda Tuska PO obiecywała odbudowę społeczeństwa obywatelskiego. A dzisiaj bonapartyzm zamraża Platformie kilka dywizji. Żeby wygrywać trzeba mieć dywizje, a nie tylko genialnego przywódcę. Pierwszą zamrożoną dywizją PO jest partia. Drugą klub parlamentarny. Trzecią Senat, który jest dzisiaj bardzo upolityczniony…

Trywialne będzie gdy powtórzę za klasykiem, że jak historia się powtarza to jako farsa. I farsą jest porównywanie Donalda Tuska do Napoleona, a Bolanda Republic do Cesarstwa. Mamy marny kabaret uszyty na miarę tego marnego narodu, który sobie takie elity po „komunie” zafundował. Donald Tusk to jedynie tania plastikowa podróbka a nie żaden przywódca, ale my  Polacy mamy tak nasrane w głowach, że już Go widzimy na fotelu szefa komisji europejskiej, żenada.

Premier niejednokrotnie podkreślał, że bierze odpowiedzialność za wszystko. Za trudne decyzje. W demokracji nie może być tak, że jedna osoba bierze odpowiedzialność za wszystko. Premier nie może brać jednoosobowej odpowiedzialności za Polskę. A jeśli nawet, to niech wskaże polisę ubezpieczeniową, z której będzie można pokryć ewentualne straty.

Straty pokryją obywatele, bo Jaśnie Pan Premier Donald Tusk uważa, że pełna odpowiedzialność to tylko takie słowa, które nic nie znaczą bo znaczyć nie muszą. I tym się ten kraj nadwiślański różni od dojrzałych demokracji. Nie jest tak źle jak na wschód od nas ale też nie jest tak jak na zachód od Bulandy. Demokracja niby jest ale kacyk też. Władysław Gomułka mówił na to „ni pies ni wydra coś na kształt świdra”.

Bardziej opłaca się dzisiaj urodzić i wychowywać dziecko w Anglii niż w Polsce.

- I do tego państwo polskie również nie powinno dopuszczać. Polska ustawa żłobkowa jest pusta i martwa. W Niemczech Angela Merkel buduje 750 tys. przedszkoli. Pod groźbą sądową. Jeśli przez rok ich nie wybuduje, to stanie przed sądem. My w Polsce przez rok niczego nie wybudowaliśmy. I nikt za to nie odpowiada. A ostrzegałem przed pustymi ustawami! Mówiłem, że zabranie z funduszu partyjnego 40 mln zł. wystarczy zaledwie na przeszkolenie połowy osób, które chciałby żłobki prowadzić.

U nas Jaśnie Pan Premier Donald Tusk odpowiada jedynie przed Bogiem i Historią.

Komuna wróciła

W Warszawie zapadła się ziemia, zebrał się sztab kryzysowy

Kiedyś, za czasów mojej młodości jak pojawiał się problem, to obojętnie czego dotyczył, zbierała się egzekutywa. Teraz, po 23 latach budowy nowego ustroju udało nam się jedynie zmienić nazwę z egzekutywa na sztab kryzysowy, reszta pozostała bz.

E-Poraszka

Odzyskaliśmy unijne pieniądze na budowanie e-administracji - to dobra wiadomość. Jest też zła - na elektronicznym obiegu dokumentów na razie najbardziej korzystają producenci drukarek i tonerów. My wciąż tracimy czas i pieniądze w kolejkach.

Cieszmy się, że przynajmniej papier w Bolanda Republic wprowadzono, do powszechnego użycia. Pomyślcie co by było, gdyby nasi urzędnicy pracowali na glinianych tabliczkach ?

Dzięki obecnym i nowym pieniądzom unijnym w ciągu trzech-pięciu lat przełamiemy bariery, których nie mogliśmy dotąd pokonać, i wkroczymy na drogę do e-państwa.

Dogonimy, przegonimy. Ile razy można to kłamstwo wyciągać po raz kolejny z kieszeni. Nic się nie zmieni, bo żeby coś zmienić trzeba zmienić polaków, a to wymaga pokoleń. Jesteśmy i pozostaniemy jedynym krajem, gdzie nigdy nie dojdzie do masowego wdrożenia podpisu cyfrowego. Dlaczego ? Bo w specyfikacji tegoż nie ma możliwości implementacji pieczątki a polski urzędnik żadnego dokumentu bez pieczątki nie uzna. W komunikacji lotniczej ponad 99% biletów jest wirtualnych, w komunikacji obywatela z Państwem Polskim jest dokładnie odwrotnie i tak pozostanie.

Prof. Andrzej Sobczak, założyciel i dyrektor Ośrodka Studiów nad Cyfrowym Państwem, ma prostą receptę, jak z głową budować systemy informatyczne administracji państwowej: trzeba wiedzieć, jakie dane są potrzebne w rejestrach, w jakich procedurach je stosujemy i na jakich zasadach z nich korzystamy.

Model danych podstawowych, powtarzam to od 20 lat i będę powtarzał aż do śmierci, bezskutecznie.

E-administracja miała ułatwić życie ludziom i zmniejszyć obciążenia urzędników. Ale po wdrożeniu elektronicznego obiegu dokumentów urzędom szczebla gminnego i powiatowego przybyło pracy. Z badań MSWiA z 2011 r. wynika, że w różnych województwach od 69 do 97 proc. urzędów stosuje teraz dwa równoległe obiegi informacji: stary, papierowy, i nowy, elektroniczny.

Wiecie jaka jest jedyna rada ? Zabrać im drukarki. Nic innego nie pomoże.

Budujemy nowe metro

W ciągu paru miesięcy mamy drugą już katastrofę budowlaną w Warszawie, spowodowaną przez gigantyczną indolencje techniczną. Wygląda na to, że w Polsce już nawet nie potrafimy dużej dziury w ziemi wykopać, żeby przy okazji czegoś nie zniszczyć. Budowanie metra to rzecz, którą potrafili w XIX-wiecznym Paryżu robić niepiśmienni chłopi, ale inżynierowie byli po Napoleońskiej Ecole Politechnique.

A my mamy chłopów i inżynierów po Wyższej Szkole Menadżerskiej.

Pożałowania godne

Smutek, porażka i wielkie rozczarowanie – z takimi emocjami przyjdzie się zmierzyć widzom po seansie wysławianej wniebogłosy przez dystrybutorów i producentów „Bitwy pod Wiedniem”. Wydawało się, że po zeszłorocznej klęsce „1920 Bitwy Warszawskiej” nieprędko ujrzymy na dużym ekranie coś równie godnego pożałowania. A jednak nie trzeba było długo czekać.

Chciałbym zaprotestować, bo taki na przykład Kac Wawa został uznany za najgorszy film świata. To też przecież trzeba umieć. Kiedyś Młynarski śpiewał o komuchach piosenkę z refrenem „co by tu jeszcze spieprzyć Panowie, co by tu jeszcze”, teraz już nic nie śpiewa, bo wszystko co było do spieprzenia jest już spieprzone, i to nie przez komuchów tylko wręcz przeciwnie.

Nieroby

Co piąta z uchwalanych przez Sejm ustaw to zbiór martwych przepisów, bo ministerstwa nie wydają na czas aktów wykonawczych. Niektórzy szefowie resortów ociągają się z wydaniem rozporządzeń do ustaw miesiącami, a nawet latami - podkreśla gazeta i wylicza, że obecny rząd "zapomniał" w sumie o ponad 150 takich aktach, albo dopiero nad nimi pracuje. Jak ocenia profesor, ociągający się ministrowie powinni ponosić odpowiedzialność polityczną i dyscyplinarną. Zwłaszcza gdy zaległości tłumaczą, co zdarza się nagminnie, "skomplikowaną materią przepisów" czy "zbyt dużą liczbą nowych ustaw".

Skoro ministrowie są od rana do wieczora w mediach to kiedy mają pracować ? Idea nie polega na tym, żeby pracować, idea polega na tym, żeby być. I wystarczy.


Kubica w Inspekcji Transportu Drogowego ?

Inspekcja Transportu Drogowego kupiła sześć superszybkich samochodów do ścigania piratów drogowych. Jednym z nich, wartym 200 tys. zł Oplem Insignia OPC jeździ szef inspekcji. - donosi Radio RMF FM. - Główny Inspektor Transportu Drogowego ma prawo korzystać z aut służbowych, aby dojechać do domu, tak jak każdy kierownik urzędu centralnego - tłumaczy rzecznik GITD Alvin Gajadhur.

W krajach takich jak ostatnio przeze mnie odwiedzany, Pan Główny już by rejestrował się w Urzędzie Pracy jako bezrobotny. Tu, jak w Rosji wystarczy powiedzieć, że przecież Pan Inspektor też musi czymś jeździć, szkoda, że nie bolidem F1.

Kiedy pieniądz umiera

W książkach do ekonomii można przeczytać, że jest popyt i podaż, a w środku, na skutek ich oddziaływania, pojawia się cena. Uważam (to jest moja teoria "trzeciego elementu"), że obecna praktyka jest zupełnie inna. Owszem, jest podaż i popyt, ale w środku są fundusze inwestycyjne (właśnie "trzeci element"). To one ustalają cenę, a podaż i popyt się do niej dopasowują. Dlatego też, jeśli pieniądz będzie łatwo dostępny, fundusze mogą podnosić ceny surowców nawet bez realnego popytu.
W ten sposób kapitalizm upiłował gałąź, na której siedział. Teraz wisi w powietrzu na stosie wirtualnych zapisów i liczy na to, że jak będą szybciej stukali w klawisze to utworzą taką siłę nośną, że ta piramida się nie zawali. Niestety samym dmuchaniem nawet wszystkich obywateli starożytnego Egiptu nie dało się wysłać zmarłego faraona z jego piramidą do Boga, więc go okradli i truchło w kącie porzucili. Prawa fizyki się od tego czasu nie zmieniły.

Ratowanie banków, czyli fragmentu rynków finansowych, doprowadziło w latach 2008/09 do zwiększenia zadłużenia państw. Kryzys bankowy, doprowadzając do stagnacji i recesji gospodarczej, zmniejszył przychody budżetów państw, a te sięgały do pożyczek, jeszcze bardziej się zadłużając. Rynki finansowe żyły z długów państw, ale jednocześnie doprowadzały (w przypadku gry na spadki cen obligacji) do potężnych problemów w posiadających te obligacje bankach. Utworzyło się bardzo trudne do przerwania sprzężenie zwrotne.

Ujemne sprzężenie zwrotne, żeby nie było wątpliwości.

Ale jeśli nie opanujemy, nie uregulujemy rynków finansowych to duża inflacja będzie najmniejszym złem, które spotka świat. Trzy lata temu Paul Volcker, były szef Fed, obecnie kierujący Radą Odbudowy Gospodarczej przy prezydencie Baracku Obamie powiedział, że CDS (derywaty ubezpieczające od ryzyka niewypłacalności) oraz CDO (instrumenty pochodne bazujące na kredytach) "zbliżyły świat do katastrofy". I nadal zbliżają.

Kiedyś mówiło się w takiej sytuacji, że coś dobiegło swojego kresu. To „coś” to „cywilizacja atlantycka”, która jak Rzym pogrążyła się w konsumpcji i hedonizmie, zwłaszcza swoich klas wyższych. I jak Rzym skończyła, właśnie widzimy, jak rozsypuje się w gruzy.

Kiedy nasz świat umiera

Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył prognozy wzrostu gospodarczego dla świata. A ekonomiści MFW zastanawiają się, czy obecne kłopoty to tylko przejściowe turbulencje w wychodzeniu z kryzysu, czy może czeka nas trwałe spowolnienie gospodarcze?

Przejściowe ? To koniec, koniec świata jaki znamy. Nowy świat rodzi się tam gdzie wschodzi słońce, na zachodzie słońce już zaszło.

Jedyny sprawiedliwy ?

Obecnie jestem całkowicie poświęcony mojej fundacji, tylko 15 procent swojego czasu poświęcam na Microsoft jako prezes. Ja zdecydowałem, że moja filantropia to coś, na czym świat więcej zyska, więc dlatego będę poświęcał temu cały mój czas do końca mojego życia odpowiedział Gates.

Czyżby w tym podłym świecie znalazł się jeden sprawiedliwy bogacz, który nie chce być jeszcze bogatszy ? Jeśli tak, to może jest jeszcze nadzieja, może nie wszystko stracone.

piątek, 5 października 2012

Trąd w pałacu sprawiedliwości








OTAKE POLSKE walczył Lech Wałęsa i Solidarność, to w TAKIM KRAJU budzę się co rano i wcale nie uważam jak Pani Szczepkowska że jest to wolny kraj. Wprost przeciwnie, czuję się inwigilowany przez ponad dziesięć służb specjalnych, które śledzą co tylko mogą i co nie mogą też . Jak widać na załączonym obrazku szacunek dla prawa, zasady i moralność to chyba ostatnie cechy jakie Polacy sami sobie przypisują. A Państwo ? Państwo jak podręcznika liberalizmu ze szkoły Chicago Boys pilnuje tylko, żeby biedni byli biedni a bogaci byli bogaci. Warto było ?

Gaudeamus, idiotus.

W Polsce mamy 470 szkół wyższych. Siedem z nich jest uważanych za uczelnie prestiżowe. 25 proc. jest zaliczonych do najgorszych szkół świata. Takich, które nie wnoszą ani w naukę, ani w kształcenie, ani w życie ludzi, którzy na tych uczelniach studiują, kompletnie nic.

Jeszcze niedawno wszyscy zgodnie trąbili, że w Polsce dokonał się ogromny skok cywilizacyjny, ilość młodzieży na studiach spowodowała, że odsetek ludzi w wyższym wykształceniem rzeczywiście skoczył imponująco. Teraz widzimy na czym ten skok polegał, nie na przeskoczeniu poprzeczki ale na jej położeniu na ziemi. Teraz „skoczyć” może każdy. To kolejny cud „Solidarności”, po katechezie w szkole, czterech reformach i zielonej wyspie, dziękujemy Ci „Solidarność”.

Zdaniem Wojtkowskiej, jeśli chodzi o polskie szkolnictwo, jeszcze bardziej niepokojąca jest dominacja liczby uczelni prywatnych nad publicznymi. - Na 470 uczelni, mamy 132 uczelnie publiczne, reszta to niepubliczne. W Stanach Zjednoczonych, 75 procent to uczelnie publiczne, w Portugalii tak samo, we Francji 83 proc., w Kanadzie 100 proc. W większości krajów Europejskich to jest między 75 a 90 procent - wyliczała.

Zaraz, zaraz, to w USA są uczelnie publiczne ? I to 75 % ? To kto KURWA kłamał przez kilkadziesiąt lat wmawiając „ciemnemu ludowi”, że prywatne jest zawsze najlepsze ? Przecież my właśnie szykujemy się do prywatyzacji szkolnictwa na niższych szczeblach. To jaki będzie efekt ? Ja Wam odpowiem, będziemy mieli analfabetów z maturą, zresztą może już mamy.

Państwo zdało kolejny egzamin ?

Prokuraturze i sądom grozi paraliż. Przedstawiciele prezydenta Bronisława Komorowskiego w Krajowej Radzie Prokuratury i Krajowej Radzie Sądownictwa zostali powołani niezgodnie z prawem - donosi "Rzeczpospolita".  Bowiem pod prezydenckimi postanowieniami o powołaniu Edwarda Zalewskiego (KRP) i Łukasza Bojarskiego (KRS) brakuje kontrasygnaty premiera Donalda Tuska. To sprawia, że akty prezydenta są bezwzględnie nieważne - zgodnie oceniają konstytucjonalistka prof. Halina Zięba-Załucka oraz b. minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski.

Znowu się czepiają, ot coś tam się Panu Ministrowi Arabskiemu zapomniało. Tym niemniej to najlepszy z najlepszych, dlaczego ? Bo „nie do ruszenia” i tyle, możecie Go w … tak jak Panu Majstrowi, wężykiem.


KSIP do Zsypu

W KGP zapadła już decyzja o wymianie systemu pozwalającego na bezpieczne logowanie do wszystkich baz danych. To efekt awarii, która na dobę odcięła policjantów od wszystkich informacji – stwierdza "Dziennik Gazeta Prawna".  Te 24 godziny nas przeraziły – przyznaje jeden z oficerów Komendy Głównej Policji. Jak mówi, okazało się, iż bez wiedzy z baz danych instytucja jest niemal ślepa i głucha, że nie da się nawet przeprowadzić prostych czynności.

W ten sposób zapadł ostateczny wyrok śmierci na KSIP, sztandarowy projekt lat ubiegłych realizowany przez koncern Oracle. O tym, że to gówno nie działa wiedzieli wszyscy od samego początku, z podejrzanym Panem Michną na czele. Że Oracle zapewniło sobie w tym projekcie rolę, jakiej w żadnym porządnie zarządzanym kraju by nie miało, też wiedzieli wszyscy. Musiało minąć lat naście aż woda z dzbana się wylała. Dla takiego koncernu jak Oracle to tylko pryszcz na dupie, zresztą swoje już dawno zarobili. Kto zresztą zapewni, ze nowego przetargu Oracle nie wygra ?

I SRUUUUUU

Jest niemal przesądzone, że zmiany w testach na prawo jazdy nie wejdą 19 stycznia 2013 roku, wbrew wcześniejszym zapowiedziom - pisze Tomasz Żółciak w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Przypomnijmy, że nowy system miał zostać wprowadzony od lutego 2012 roku. Z powodu braku systemu informatycznego oraz ze względu na "niepokój społeczny", wprowadzenie nowych zasad egzaminowania zostało przesunięte na styczeń 2013 roku.
Teraz, jak podaje "DGP", będzie podobnie. Do tej pory bowiem WORD-y nie określiły nawet wymagań wobec systemów informatycznych, a to niezbędne do rozpisania przetargu.

„Tylko niech nikt mi nie mówi, że Państwo nie działa „ –Donald Tusk. Otóż jak widać na załączonym obrazku Państwo Panie Premierze Tusk nie działa. Bo nie można nazwać działaniem załatwianie tak prostej sprawy latami, to co się dzieje tu i teraz to łańcuchowy rozpad kolejnych elementów tego Państwa, domek z kart się sypie i to jest nic innego jak efekt działalności PZPO. Takie lenistwo, taka niekompetencja, takie kumoterstwo musiały przynieść takie skutki. Panie Premierze nie bądź Pan frajer, praw fizyki Pan nie oszukasz, nawet wężykiem.

Spokojnie, to tylko pomyłka

Chodzi o to, że przed rokiem, przy konstrukcji budżetu na ten rok, NFZ pomylił się w prognozach o 700 mln zł. O tyle mniej znalazło się w kasie funduszu na początku lipca tego roku. Kwota ta może być jeszcze większa. Podczas ostatniej Komisji Trójstronnej resort zdrowia mówił o 800 mln zł. Zdaniem wiceprezesa NFZ Zbigniewa Tetra, na koniec roku braki w kasie mogą przekroczyć 1 mld zł.

I po co te nerwy, to tylko pomyłka. Zamknie się kilka szpitali, skończy leczenia onkologiczne od 1 listopada (bardzo dobra data, nieprawdaż), ograniczy leczenie specjalistyczne, zamknie sanatoria i uzdrowiska  i do końca roku po kłopocie. Tak wygląda „gospodarka rynkowa” gdzie najważniejszy jest księgowy, któremu bilans musi wyjść na zero, pero, pero.

Dyrektory nie umią

Blisko 70 na ok. 200 ogłoszonych przetargów na sprzęt w ramach pilotażu programu "Cyfrowa szkoła" zostało unieważnionych. Dyrektorzy placówek skarżą się, że nie radzą sobie z organizacją konkursów – donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Dyrektorzy wskazują, że nie znają się na procedurach przetargowych i warunkach, jakie ma spełnić sprzęt. W efekcie jedna trzecia przetargów została unieważniona, a jedynie do 22 z 402 szkół zakwalifikowanych do pilotażu, trafiły już komputery, rzutniki czy drukarki.

Jak Dyrektory nie umią, to może uczniowie te przetargi zorganizują. A urzędnicy gmin też oczywiście nie umią, bo zwykle dokumentację przygotowują firmy, które później startują w przetargach. Więc już sprawą „zainteresowała się” CBA i dzieciaki zamiast informatyzacji będą musiały uczyć się same, bo nauczycieli pozamykają. Będą miały zamiast Informatyki lekcję życia, życia w Bolanda Republic.

Solidna Firma

Chociaż Apple uchodzi za solidną firmę, tworzącą bardzo wytrzymałe urządzenia, tradycją jest, że tuż po pojawieniu się nowych modeli iPhone'a, iPada czy Maków, ich użytkownicy donoszą o najróżniejszych defektach. Błąd konstrukcyjny w iPhonie 5 już wyszedł na światło dzienne i to dosłownie. Okazuje się, że aparat najnowszego telefonu Apple zabarwia zdjęcia na różowo i fioletowo, szczególnie podczas fotografowania scen z bardzo jasnymi obszarami, na przykład źródłami światła. Jeśli w kadrze znajdzie się słońce, można być pewnym, że pojawi się wokół niego kolorowa poświata.




Oto efekt pogoni za zyskiem, nadążania za oczekiwaniami inwestorów i poczucia wyższości nad wszystkimi innymi. To pewnie nie ostatnia, po mapach, wada jabcokowego patafona numer 5, coś mi się widzi nie będzie to marka na miarę Chanel Nr. 5 ale może patefon 6 będzie jeszcze gorszy ? Tak się kończy, jak idziemy „po taniości” , coś pękło, mam nadzieję że konsumenci zaczną wreszcie widzieć produkty jabcoka takimi jakie są, a nie takimi jak im wmawiają specjaliści od propagandy z Cupertino.

Zakaz ?
 Apple reklamuje i sprzedaje swoje produkty jako objęte roczną gwarancją producenta i nie zapewnia, ani nie informuje konsumentów o ich uprawnieniach do otrzymania darmowej minimum 2-letniej gwarancji na mocy europejskich regulacji. To niedopuszczalne praktyki marketingowe. Apple zostało już ukarane przez włoskie władze za takie praktyki i zostało ostrzeżone, że jeśli nie zapłaci kar finansowych i w dalszym ciągu będzie oferować roczną gwarancję, a za każdy dodatkowy rok klient będzie musiał dopłacać, to włoski rząd zablokuje sprzedaż urządzeń  Apple na terenie swojego kraju. Teraz wydaje się do tego ostrzeżenia dołączać cała Unia Europejska, która właśnie uruchomiła śledztwo w tej sprawie.
Oto kolejny cudowny pomysł Apple na rąbanie swoich klientów. Otóż, w tej wspaniałej firmie nie tylko trzeba płacić za inne kabelki, wyłącznie firmowe dodatki i peryferia, tylko płatne aplikacje z jednego sklepu, muzykę również z jednego sklepu, ale także za gwarancję, nazwaną jakże by nie inaczej niż „Apple Care”. Tak to jabcok „opiekuje” się swoimi „najdroższymi” klientami. Zaiste trzeba być szalonym, lub mieć za dużo pieniędzy żeby kupować takie „produkty”.