Co to znaczy porządek ?
Północnokoreański
wiceminister, skazany na karę śmierci za nieprzestrzeganie żałoby po Kim Dzong
Ilu, został stracony przy użyciu pocisku moździerzowego - pisze "The Daily
Telegraph", powołując się na południowokoreańskie media.
Jest wreszcie jakiś kraj, gdzie jest porządek.
Niosą wilka ?
Od tego rządu nie przyjmuję już zapowiedzi i obietnic - powiedział w
rozmowie z Onetem Aleksander Kwaśniewski.
Nosił Tusk razy kilka, ale grunt pod „noszenie wilka” już
jest przygotowany, teraz pozostała tylko kwestia kiedy. Był kiedyś taki film
„Rzeczy, które robisz w Denver będąc martwym”, koniecznie Panu Premierowi
polecam.
Mythbusters
Przedsiębiorcy na potęgę kantują państwo na składkach, psiocząc na
wysokie koszty pracy. Ale te na tle Europy Zachodniej są bardzo niskie –
stwierdza "Gazeta Wyborcza". Jak podaje Eurostat, godzina pracy
kosztuje polską firmę ok. 7 euro, przy średnim koszcie w UE 23 euro. Np. w
Belgi ta kwota wynosi 39 euro, we Francji – 34, a w Niemczech - 30. Dane
uwzględniają koszt pensji oraz podatków i składek.
Tak wygląda naga prawda, ale to w
Bolanda Republic tlko gorzej dla prawdy. Koszty pracy są bowiem „za wysokie” i
takie pozostaną na zawsze, nawet jakby ich nie było wcale to i tak by były „za wysokie” Propaganda w
stylu naczelnego specjalisty od PR w III Rzeszy ma prawdę głęboko w dupie,
liczy się efekt. Powtarzane od 20 lat kłamstwo już wlało się do głów pokolenia
wykształconego na reformie Buzka i ma
się dobrze. Pracujcie dalej debile za 7 EU do usranej śmierci, od naturalnego
poczęcia zresztą.
Przykład idzie z góry
Biskup archidiecezji warszawskiej 57-letni Piotr J. został zatrzymany
po tym, jak uderzył samochodem w latarnię na Wybrzeżu Gdyńskim w Warszawie -
informuje TVP Info. Policja przebadała duchownego na zawartość alkoholu w
organizmie. Alkomat pokazał ponad 2,5 promila.
To zupełnie jak z deszczem, który
w kilka godzin zniszczył był całą misterną robotę nad wizerunkiem Pana Premiera
i jego Rządu, tak pijany biskup pokazał „owieczkom” jak wyglądają ich
„pasterze” . Kto Krasickiego nie czytał znajdzie dziś to samo w Super
Expressie. Że po tych wszystkich wpadkach Kościoła Katolickiego są jeszcze
jacyś frajerzy, którzy w to wierzą, to jest cud zaiste.
Wyczyść sobie komputer
Na ulice Wrocławia wróciły dopalacze. Kiedyś sprzedawano je jako
"akcesoria dla kolekcjonerów". Dziś można je kupić pod postacią
środków do konserwacji komputerów.
No to się teraz zacznie. Będzie
kolejna akcja Pana Premiera Donalda Tuska, tym razem naloty SANEPID’u
pozamykają wszystkie stoiska z chemikaliami nie tylko w marketach i na stacjach
benzynowych ale wszędzie. Potem pozamyka się wszystkie sklepy chemiczne i
pralnie, farbiarnie i co tylko. Ostrzegam też producentów gaśnic halonowych.
Jak Premier się dowie, do czego młodzież ich używa to już po was.
Debile
To pokolenie egzaminów w formie testu, portali społecznościowych,
krótkich wiadomości tekstowych. Na pytania pracodawców odpowiadają krótko
"tak" lub "nie" - bo nie potrafią ani rozmawiać, ani tym
bardziej pisać. Nic dziwnego, że są bezrobotni - oceniają absolwentów szkół
wyższych specjaliści od rynku pracy. Miałam
kiedyś zajęcia z ludźmi po maturze. Na moje pytania odpowiadali tylko
"tak" lub "nie". Za każdym razem musiałam prosić, żeby
rozwijali wypowiedzi: "tak, ponieważ", "nie, ponieważ". Nie
potrafili mówić pełnymi zdaniami.
Mieliśmy budować gospodarkę
opartą na wiedzy. Chińczycy mieli dla nas robić elektroniczne zabawki a my
mieliśmy żyć z eksportu myśli, zwłaszcza technicznej. To kurwa zobaczcie jak
uczą młodzież Chińczycy, ilu ich studiuje na najlepszych uczelniach świata, ilu
i gdzie robi doktoraty. A nad Wisełką przaśne telenowele, talent show w
ilościach hurtowych, celebryci z Bożej łaski bohaterami mediów. No to mamy
miliony bezużytecznych idiotów posłusznie głosujących na PZPO i wielbiących
„rynek”, który ma wszystko załatwić. Ich już załatwił, Polskę też.
Cieniasy
Cienias przedsiębiorca otwiera
arkusz kalkulacyjny i tnie po równo w każdym obszarze. A ponieważ
łatwiej jest zidentyfikować koszty pracowników niż tzw. koszty zarządu, czyli
tam, gdzie para idzie w gwizdek z powodu niewłaściwych wydatków czy
niewłaściwego gospodarowania, to może się zdarzać, że w pierwszej
kolejności ofiarą takiego zabiegu padają pracownicy – mówi Jacek Santorski.
Teraz wszystko zależy od tego ile
procent polskich przedsiębiorców to cieniasy. Ja obstawiam, że zdecydowana
większość. Bo koszty zarządu to w naszym przypadku coś z czego nasz kapitalista
zrezygnować nie chce. To wypasione bryki dla całej rodziny, wielki dom i kilka
mieszkań dla dzieci, to zatrudnianie swoich pociech na kierowniczych
stanowiskach, wliczanie w koszty firmy czego się tylko dla a dla rodziny się przyda itd. itp. Przy takim
modelu pracownicy są mało istotni. Zresztą polski biznesmen sam jest alfą i
omegą a durni ludzie mu tylko przeszkadzają. Cienko to widzę.
Kwiaty dla Nowaka
Dotąd w
Polsce nie budowano tylu nowych dróg co przed Euro 2012. Tyle tylko że wiele
inwestycji stanęło i część tych dróg jeszcze przez lata będzie się kończyć w
polu – informuje "Gazeta Wyborcza". Budowę wielu odcinków wstrzymała
fala bankructw, które wiosną tego roku przewaliły się przez firmy budowlane.
Ale są też drogi, które prowadzą kierowców w pole z powodu decyzji polityków.
Jak zwał tak zwał, ważny jest
skutek. Zamiast sieci dróg o wysokim standardzie mamy rozkopany cały kraj i
żadnej drogi w całości. I tak zostanie na wieki, wieków, Amen.
EURO 2012 Post Apokalipsa
Szefowie
NCS, zarabiający bez premii po blisko 30 tys. PLN miesięcznie) zostawiają po
sobie niedokończony stadion i listę wydatków, jakie musi pokryć budżet państwa.
Jak szacuje resort sportu, w przyszłym roku dokończenie tej rządowej inwestycji
kosztować będzie budżet państwa jeszcze 34 mln PLN. Stadion już kosztuje o
ćwierć miliarda więcej, niż zakładał kontrakt, a koszt sięgnie prawie 2 mld PLN
(kontrakt opiewał na 1,2 mld). NCS wciąż
nie podpisał z generalnym wykonawcą stadionu protokołu odbioru końcowego i nie
nastąpi to w ciągu kilku miesięcy. Lider konsorcjum bowiem złożył wniosek o
upadłość i złożył pozew na 400 mln PLN roszczeń wobec NCS tytułem niezapłacenia
za roboty dodatkowe.
I za to oraz za angielski basen
należy się SOWITA premia dla wszystkich, a dla Pani Minister Muchy podwójna, bo
musi jej starczyć na „dokończenie reform” jak sama powiedziała. Tak gonili, że
nawet budżet przegonili i jeszcze na
następny rok coś dorzucili, aż się ręce same składają do oklasków. To kolejny
przykład jak działa PPM (Polish Project Managing), to lepsze niż Gangnam Style.
Łaskawcy
Przedsiębiorcy bronią tzw. umów śmieciowych, które dają im większą
elastyczność. Dzięki umowom o dzieło wielu młodych ludzi znalazło swoją
pierwszą pracę, a niektóre firmy tworzą więcej miejsc pracy niż gdyby oferowali
pracownikom etaty. – Pracodawca proponuje to, na co go stać, żeby być
konkurencyjnym, nie chowa w kieszeni pieniędzy dla samego chowania
– podkreśla Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Centre Club.
Nie, polscy przedsiębiorcy nie
chowają kasy dla samego chowania kasy. Oni ją wydają na potrzeby swoje, swojej
rodziny i na co tam jeszcze. To co zostanie lokują na kontach. A jak dochody są
mniejsze, bo koniunktura nie taka, to nie ograniczają swojej konsumpcji w
postaci pałaców, samolotów i co tam jeszcze, tylko zwalniają ludzi lub obniżają
im pensje. A Pan Żurek duby smalone opowiada, bo mu za to płacą. Na razie całe
towarzystwo korzysta na tym, że wydaje się iż nie ma alternatywy, otóż „wydaje
się” bo alternatywa była, jest i będzie.
pracowalem w firmie produkujacej armature
przemyslowa i zawsze firma byla w dolku wg slow Prezesa nigdy nie mozna bylo
liczyc na podwyzke lub prtemie ale pracy bylo tyle ze harowalo sie w soboty i
niedziele za 2100 miesiecznie. Dzisiaj pracuje w tej samej branzy ale w
Skandynawi armatura jest sprzedawana w tych samych cenach i tu mam 3250e brutto
no to oco chodzi?
O pieniądze kochany, o pieniądze.
W Skandynawii jest nie tylko etos pracy ale jest też etyka pracodawców, którzy
wiedzą, że dorabiać się trzeba przez pokolenia. Polski „biznesmen” dorabia się
w parę lat. A potem, a po nas choćby potop. To zwykła chłopska pazerność, bo
nasi „pracodawcy” to w większości zwykłe pospolite chamy, taka jest właśnie
różnica.
Kryzys i diagnoza
Mamy taką sytuację, kiedy
sektor finansowy ma znacznie większe zwroty i rentowność niż sektor
realny. I to jest grzech pierworodny, zaczyn kryzysu. W związku z tym
rozsądek powinien podpowiadać, że powinniśmy pójść w kierunku bardziej
rozsądnego postępowania w relacjach między sektorem finansowym a sektorem
realnym. Dlaczego Niemcy mają silną gospodarkę? Bo przede wszystkim preferują
ten sektor produkcyjny. One produkują, eksportują i na tym zarabiają –
twierdzi Elżbieta Mączyńska. – To
nie od pieniądza zależy stan gospodarki, tylko od tego, co się dzieje
w sektorze realnym i dlatego jest on tak istotny. Jeżeli
produkcja jest konkurencyjna, możemy dużo eksportować, to gospodarka jest
silna.
Niemcy zawsze znani byli z „Realpolitik”. Zupełnie inaczej pojmują to
apologeci prymatu finansów nade wszystkim ulokowani na wzgórzach Golan oraz
enklawach w Londynie i Nowym Jorku. I tu jest cały problem, kto teraz pośle
całe to towarzystwo na zasłużoną emeryturę ?
Amerykańskie wyzwanie
Michael Bloomberg - Proszę spojrzeć na obecną sytuację amerykańskiej
klasy średniej: brakuje pracy, a zarobki nie starczają na życie. Oto
największe wyzwanie, z jakim musi uporać się Ameryka.
No to się porobiło, amerykańskiej
klasie średniej nie starcza na życie ? Moje serdeczne gratulacje, nie jeden to
przewidział, nie jeden ostrzegał, że system „kultu jednostki” i drapieżnej
walki o byt zakończy się kompletną pauperyzacją społeczeństwa oraz wykreowaniem
klasy panów, którzy przejmą cały majątek wypracowany przez społeczeństwo. I jak się z tym uporać ? Są sprawdzone wzory,
ale wszystkie są niestety niezgodne z modelem więc prędzej cała Ameryka z głodu
zdechnie niż ktoś publicznie powie, że model się już nie nadaje.
Nie strasz, nie strasz bo się ….
Nie możemy się poddać i pozwolić, by nasza gospodarka upadła. Chcę
bardzo dobrych relacji z Chinami, bo to nasz bardzo ważny partner. Nie może być
jednak tak, żeby Chiny kradły nam miejsca pracy - przekonywał Romney.
I tu misiu republikański gówno
możesz zrobić. Będzie tak jak chcą Chiny a nie Ty, tak generalnie to twoje
ukochane USA może chińczykom skoczyć tam gdzie Pana Majstra w dupę pocałować,
wężykiem Jasiu, wężykiem.
Dawno temu w Ameryce
Ameryka
2012 to głównie dwa pokolenia: baby boomers i pokolenie Y. Baby boomers to
70-milionowa armia dzieci pokolenia powojennego wyżu demograficznego. Ci, co
tańczyli nago w Woodstock, stworzyli Beatlesów i rock'n'roll, Jacka Kerouca i
beatników, spódniczki mini i sexy wiatrówki, które nosił nasz Zbyszek Cybulski
i Bob Dylan na okładce albumu "Freewheelin'".
Pokolenie
Y, to około 80 milionów ich dzieci urodzonych w latach osiemdziesiątych, które
nie stworzyły w zasadzie nic, poza Facebookiem i długami na kartach kredytowych
rodziców. Kiedy w 1999 roku zorganizowali powtórkę koncertu ich rodziców w
Woodstock, musiała interweniować policja i wozy straży pożarnej, które gasiły
toalety podpalone dla hecy przez pijaną młodzież.
Nazywam ich
plastic generation, pokolenie
plastiku, ponieważ pierwszą
rzeczą, którą zdobywa młody człowiek wchodzący w życie w Stanach, jest karta
kredytowa rodziców.
To pierwsze pokolenie ma już
ponad 60 lat i raczej nie może być brane pod uwagę, jeśli chodzi o zapewnienie
USA dotychczasowej pozycji i prosperity. To drugie kompletnie się do tego nie
nadaje, Więc co ? W cytowanym materiale Pan Mariusz Max Kolonko jak każdy
prawdziwy Polak w Ameryce uważa, że wystarczy wybrać Mitta Roomneya na
prezydenta i będzie dobrze, a nawet lepiej niż dobrze. Tylko kim ten cudotwórca
dokona zmian, tymi matołami zwanymi pokoleniem Y ? Moja teza jest inna, bez
względu na wynik wyborów mocarstwo legnie jak wszyscy jego poprzednicy, cykl
się zamyka i nic tego nie jest w stanie powstrzymać. Jednostki mogą wpływać na
media, na porządek świata nie sądzę.
Teraz w Ameryce
Większość miejsc pracy, które w
USA padły ofiarą kryzysu, to przyzwoicie płatne stanowiska, zajmowane głównie
przez klasę średnią. Natomiast nowe miejsca pracy, które powstają ostatnio, to
raczej słabo płatne stanowiska, nierzadko związane z pracą fizyczną - informuje
New York Times.
A tłumacząc na nasze to oznacza, że realna gospodarka USA została
przeniesiona do Azji. W USA zostały stanowiska dla „top managmentu”, zwłaszcza
finansowego oraz stanowiska sprzątaczek, ekspedientów, pomywaczy, hydraulików,
kierowców i drwali. Ostoja sukcesu USA czyli klasa średnia nazywa się teraz nie
Smith ale Chang i mieszka w Chińskiej Republice Ludowej.
Teraz w świecie
Bezrobocie po raz pierwszy z taką siłą uderza w klasę średnią.
Zwolnienia nadchodzą w branżach, które przez ostatnie 20 lat rosły jak na
drożdżach: doradztwo, media, bankowość, ubezpieczenia, reklama.
Chylę czoła przed stwórcą. Po raz
kolejny widać jak na dłoni, że świat jest zrobiony z głową i każde wynaturzenie
prędzej czy później jest korygowane. Przez ostatnie 20 lat jak na drożdżach
rosły branże nikomu do niczego nie potrzebne. Ogon zaczął machać psem a teraz
pies przywołuje ogon do porządku, będzie jak dawniej, machał i nic więcej. I
nikt po tych branżach płakać nie będzie. Herbatę znów będziemy słodzić a nie
łyżką kręcić.