piątek, 19 października 2012

Deszczowa piosenka



Motto: Jakbym widział kogoś, kto w mojej ocenie robiłby to lepiej, to bym nie czekał na moment, kiedy muszę odejść, tylko bym mu to przekazał. Mam wiarę w swoje siły i w swoje możliwości. Nie jestem geniuszem, ale uważam, że jestem dobrym premierem, który na razie nie doczekał się realnej konkurencji - przekonywał dalej.

Wiara cuda czyni, więc cud Pan uczynił i Pan Premier Donald Tusk nie ma realnej konkurencji. Czy to możliwe, choćby ze względów statystycznych, oczywiście, że nie ale „przekonanie” można mieć. Do niedawna „nie miał z kim przegrać”, teraz „nie ma konkurencji”. Będzie miał i jedno i drugie. Tyle, że cała postać i sytuacja są wysoce żałosne.

UFO

"w Polsce postawa przedsiębiorczości nie może się przebić, jest przez polityków lekceważona i omijana i nie znalazła się także w expose premiera". - Brak realizacji hasła wyprowadził mnie z PO i z tego powodu wyszedł też z PO Janusz Palikot - dodał. Były założyciel PO wskazał na statystyki, mówiące o trudnościach prowadzenia prywatnych przedsiębiorstw w Polsce. - Jak mogę zaufać obietnicom kogoś, kto przez 5 lat nie poprawił żadnego ze wskaźników? - pytał Olechowski. - Nie mogę - podkreślił.

Za Edwarda Gierka pojawiło się na Śląsku UFO, z Katowickiego spodka I Sekretarz zaapelował : „ Ludzie UFOJCIE mi”. Teraz UFO przeniosło się do Sopotu, skąd Pan Premier Donald Tusk twórczo rozwija myśl swojego wielkiego poprzednika. A ja podobnie jak Andrzej Olechowski, po prostu nie mogę, obrzydzenie już mam i wysypkę.


Gierek, Gierek

Premier Donald Tusk powiedział, że w najbliższym czasie ruszy kampania informacyjna z jego udziałem, podczas której będzie jeździł po Polsce. Zapowiedział też kontynuowanie przeglądu działań ministrów latem przyszłego roku. Szef rządu zapowiedział też, że latem przyszłego roku będzie kontynuował przegląd działań ministrów swojego gabinetu. "Żaden z ministrów nie powinien czuć się uspokojony faktem, że na razie nie było żadnych zmian. Latem ten przegląd będzie bardzo powiedziałbym precyzyjny i bezwzględny" - podkreślił premier.

W pewnej reklamie pada zdanie „Bank nie ma być fajny, bank ma pieniądze zarabiać”. Pan Premier Donald Tusk ma rozwiązywać nasze problemy a nie latać jak komiwojażer po Polsce z „gospodarskimi wizytami. Żałosne to po prostu, facet już nawet śmieszny nie jest. A straszenie ministrów co to on za ROK nie zrobi jest jeszcze bardziej żałosne. Ta jego ekipa jest chyba najsłabsza od dwudziestu lat, to widać gołym okiem. Tyle, że ich następcy będą jeszcze gorsi, ogólnie poziom kadr (a Lenin słusznie mówił, że kadry decydują o wszystkim) jest taki jak 330 prywatnych uczelni dla humanistów, po PZPO nie można się spodziewać niczego. I to jest ten dramat ale sam chciałeś Grzegorzu …

Polak, Chińczyk

Jak szacują eksperci, koszty pracy są na Dalekim Wschodzie już są tylko o 10-15 proc. niższe niż u nas. Jakość jest podobna, a wygrywamy tym, że na dostawy z Azji trzeba czekać nawet 3 miesiące.

A nie mówiłem, że lada dzień cała produkcja chińskich ciasteczek z wróżbami zostanie przeniesiona do Bolanda Republic, Nikt z nami tanią siłą roboczą nie wygra.

Fatalne skutki

Wprowadzanie taksy od transakcji finansowych w Polsce może mieć fatalne skutki dla systemu finansowego – ostrzegają specjaliści. Ucierpieć mogą wszyscy uczestnicy rynku - informuje "Parkiet". Według "Parkietu", oprócz GPW, przez nowy podatek ucierpią domy maklerskie oraz inwestorzy.

To, że od roku Pańskiego 2008 z powodu „zabaw” na „rynku” cierpi parę miliardów ludzi to nie ma żadnego znaczenia. Ale jak trochę „pocierpieć” mają spekulanci i popychacze cyferek po ekranach monitorów to już krzyk. Fatalne skutki dla systemu finansowego to może być albo nie być dla nas wszystkich. Moim skromnym zdaniem, jeśli nie zamkniemy tego kasyna, to już możemy się czołgać w kierunku cmentarzy, bo nie będzie miał kto i za co nas pochować. Ja bym poszedł dużo dalej i zmienił tylko jeden zapis, zwolnienie transakcji finansowych z VAT. Jakoś wszystkie inne „owatowane” branże dają sobie radę, a taki wspaniały sektor nie może ?  No cóż, jeśli prawie 100% „transakcji” na tym rynku to transakcje fikcyjne, a wartość tworzy się przez „mieszanie herbaty” czyli wzajemne sprzedawanie sobie czegokolwiek z prędkością światła to po co nam ten cyrk. Raz upierdolić główkę przy samej dupie i po bólu. Jeśli nie, to zdechniemy wszyscy oprócz GPW, domów maklerskich oraz inwestorów.

Kwiaty dla Nowaka

Polacy już niedługo będą jeździć siecią pięknych, nowoczesnych autostrad i dróg ekspresowych, a my damy na to miliardy złotych, które zagwarantują szybką budowę – czy tych obietnic już nie słyszeliśmy?  Premier Donald Tusk (55 l.) w piątkowym expose praktycznie powtórzył zapowiedzi z 2007 roku. Tylko jak wierzyć jemu i ministrowi Sławomirowi Nowakowi (38 l.) skoro do tej pory autostradą nie można nazwać nawet fragmentu A2 „otwartego” przed Euro 2012? Aż 43 mld zł mamy wydać do 2015 roku na autostrady i drogi ekspresowe – to kolejna obietnica rządu. Niestety kolejne miliardy złotych na papierze przez lata nie zamieniły się w rzeczywistość. Do tej pory nie mamy ani jednej dokończonej autostrady.

Na tym polega różnica między materializmem a spirytualizmem, że w tym drugim wypadku wystarczy sam akt wiary, katolicy nawet nazywają to „łaską wiary”. Nie wszyscy są obdarzeni tą łaską, w tym wypadku tylko ci, którzy wbrew oczywistym dowodom, na kompletną niesprawność i indolencję PZPO dalej na nią głosują. Jak widać po ostatnich wyborach jest ich jeszcze dużo. Czy wreszcie po tylu oczywistych wpadkach zapytają Pana Premiera Donalda Tuska „jak wierzyć towarzyszu Premierze ?”. Nie sądzę. A kwestia „przemienienia” kasy na drogi moim skromnym zdaniem podobna jest to „przemienienia” chleba w „ciało Chrystusa”. W obydwu przypadkach „przemienienia” nie ma, to tylko taki trik. Ale chleb i KASA są jak najbardziej prawdziwe.

Hmm, a jak to będzie , to można spodziewać się po wypowiedzi ministra skarbu pana Budzanowskiego - dzisiaj rano w TVP . Minister zagadnięty o elektrownię atomową odpowiedział, że trwają prace studyjne nad lokalizacją tejże elektrowni . A do kiedy ? Do 2015 roku . Czyli oznacza , że nic nie będzie się robić w sprawie budowy elektrowni atomowej . Ale pan Grad jako szef jakiejś tam spółki chyba nadal będzie kasować 100 tys. co miesiąc.
 
 
No właśnie, elektrowni nie będzie ale kasa już jest. Model biznesowy może prostacki ale skoro działa, to po co go zmieniać.

"Stadion, co powstrzymał Anglików".

To, co wydarzyło się we wtorek 16 października na długo zapisze się w historii polskiego futbolu. Niestety nie złotymi zgłoskami. Mecz piłkarskich eliminacji mistrzostw świata pomiędzy Polską, a Anglią nie odbył się, ponieważ na Stadionie Narodowym nie zasunięto dachu i murawa została zalana przez ulewny deszcz. Polskie media nie zostawiają suchej nitki na organizatorach. Ciągle przewijają się słowa: "skandal", "wstyd", "kompromitacja".

Wczoraj szukali winnych i znaleźli. Otóż winna jest FIFA !!! My jak zwykle wszystko na najwyższym poziomie. Dach działa ale to ONI zabronili go zamknąć, to ONI są wszystkiemu winni, nie MY, nie Pan Prezes Narodowego, on by zamknął, ale mu nie dali. Jutro okaże się, że to wina RUSKICH i spisek Putina. Gratuluję władzy samopoczucia. A swoją drogą to Pan Premier Donald Tusk ma ostatnio niefart. Albo zbiera „owoce” swojej polityki, zwłaszcza kadrowej.

Dlaczego nie można zamknąć dachu? Kto do cholery na co dzień gra na tym stadionie? - dzwonią z Londynu do siedzącego na trybunie prasowej kolegi. - Na co dzień? Coldplay i Madonna - odpowiada im pół żartem, pół serio.

Stadion Narodowy ma rozsuwany dach. Niestety, nie można go zamknąć, bo - i ja tego nie zmyśliłem! - 'za bardzo pada'. To wszystko jest komiczne" - napisał Barry Glendenning z gazety "The Guardian" w internetowej relacji na żywo z wydarzenia.

"Wiemy od organizatorów, że na boisku jest specjalny system, który pozwala na osuszenie murawy w pół godziny. Robi wrażenie, prawda? Szkoda tylko, że żeby ten system działał, trzeba najpierw zasunąć dach, a na to nie pozwalają opady.

Do sporej wpadki doszło podczas briefingu prasowego prezesa Narodowego Centrum Sportu. Robert Wojtaś rozmawiając z dziennikarzami stwierdził, że jeszcze nie wiem czy dach zostanie zamknięty przed spotkaniem - musi ustalić to z organizatorem meczu, którym jest PZPN. Tymczasem pod koniec briefingu dach nad jego głową zaczął się... zamykać.

Będę bezwzględny wobec osób, które zawiniły ws. Stadionu Narodowego - zapowiada premier, który przebywa dzisiaj w Bukareszcie na trwającym kongresie Europejskiej Partii Ludowej.

DO YOU WANT MORE  ?

I cały misterny plan w Pis-du ?

"Trzeba to sobie powiedzieć wprost. Tym jednym wydarzeniem, tym jednym śmiesznym dachem, efekt drugiego exposé Donalda Tuska i jego poniedziałkowy rajd po mediach został po prostu zniszczony. Zwyczajnie - przestał istnieć" - pisze na swoim blogu poznański senator Platformy Obywatelskiej Jan Filip Libicki.

To była jedna z najpiękniejszych scen filmowych jakie widziałem, gdy Kiler spadł w pole kapusty a niejaki Siara wygłosił kultową kwestię. Od razu mi się to skojarzyło we wtorek jak cała propaganda sukcesu tonęła w deszczu. Kiedyś Pan Premier Donald Tusk powiedział, że jego rząd jest jak Stadion Narodowy, taki mocny i nowoczesny. A życie dopisało zupełnie inne zakończenie niżby Pan Premier sobie życzył. Tym razem z Panem Libickim się zgadzam, cały misterny plan w pizdu.

Nie budujmy elektrowni atomowych

Jak połączymy te wszystkie ostatnie kłopoty rządu, to co będzie, jak ta ekipa zacznie budować elektrownie jądrowe? Strach się bać.

I to jest argument.

Jako młodzieży kształcenie

Od lat narzekamy na nadprodukcję politologów, psychologów czy specjalistów od zarządzania wszystkim, co się da. A jednak wśród powstających jak grzyby po deszczu prywatnych uczelni, których jest już 330, naliczyliśmy tylko dwie techniczne, obie o profilu informatycznym. Nie ma ani jednej niepublicznej politechniki.

Do zawijania chińskich ciasteczek w sam raz. Po co nam inżynierowie, są w Chinach a my będziemy tylko tanią siłą roboczą.

Ale łupek

Obawiam się gigantycznej sensacji, skandalu w nadchodzących miesiącach, bo może się okazać, że (…) gazu łupkowego po prostu w Polsce nie ma – powiedział Włodzimierz Cimoszewicz w porannej rozmowie w Radiu ZET. Senator stwierdził, że amerykańskie szacunki, z których wynikało, że w naszym kraju kryją się ogromne złoża gazu, mogą być oparte na błędzie. Przyjaciel byłego premiera, prof. Krzysztof Szamałek z Uniwersytetu Warszawskiego, pokazał mu artykuł, który opublikował w międzynarodowym czasopiśmie geologicznym. Geolog dowodzi w nim, że amerykańskie szacunki były oparte na danych z polskiej publikacji dotyczących odwiertów sprzed 20-30 lat, gdzie został popełniony błąd maszynowy.

Jeden przecinek w te czy we w te, co za różnica ? A, że Amerykanie tego nie rozumieją i nie sprawdzili, to debile są. My za to goście jesteśmy, tylko kurwa gazu nie ma.

I TY płacisz za leczenie rolnika

Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w 2011 r. składka zdrowotna rolników pokrywała nieco ponad połowę wydatków ponoszonych na ich leczenie. Do funduszu z KRUS wpłynęło wówczas 3,11 mld zł. Natomiast koszty wszystkich świadczeń udzielonych rolnikom sięgnęły 5,6 mld zł.

Tak jest po „reformie” Pana Premiera Donalda Tuska. Więc jak zwykle trzeba było zmienić wszystko, żeby nic się nie zmieniło. Jak dopłacaliśmy do leczenia rolników i ich emerytur tak dopłacamy i dopłacać będziemy. To samo dotyczy „przedsiębiorców”, którzy płacą minimalną stawkę a leczeni są za normalną. Polska to bogaty kraj skoro go stać na takie dopłaty, Pan Premier ma rację, bogacimy się, jedni kosztem drugich. W tym wypadku to cena za koalicję z PSL, nie jedyna, rachunków jest dużo więcej.

Gaudeamus duptus

I podkreśla, że grunt to kształcić ludzi myślących, niezależnie od ukończonego kierunku. - Człowiek, który umie myśleć, da sobie radę niezależnie od środowiska, w którym się znajdzie. Ten, który jest zbyt wąskim specjalistą, nie potrafiącym spojrzeć "ponad płotem" przegra na rynku pracy – dodaje. Dawniej na uczelnie trafiali ludzie naprawdę najzdolniejsi. Obecnie przekroczyliśmy w niektórych kategoriach wiekowych 50-procentowy próg studiujących. Innymi słowy - zaczynamy czerpać również z tych, którzy są inteligentni w sposób przeciętny albo poniżej przeciętny – tłumaczy. Mówiono: spójrzcie, w PRL studiowało tyle i tyle osób, a teraz aż tyle i tyle.

Nigdy nie byłem ani dobrym uczniem ani studentem. Ale jak się okazało po ponad 20 latach „wolnej polski”, średni uczeń i student z okresu PRL to znacznie więcej niż obecni „absolwenci” czegoś co w żadnym przypadku nie zasługuje na miano uczelni, tym bardziej wyższej. To deprecjonowanie PRL skończyło się masową produkcją nieuków i tumanów, którzy się do niczego nie nadają. Rachunek za to już nam życie wystawia, Polska stacza się cywilizacyjnie do roli producenta pracowników Tesco. A i to do czasu zastąpienia ich przez samoobsługę i roboty, co już wkrótce nastąpi. Mieliśmy być gospodarką opartą na wiedzy a skończymy jako zagłębie taniej siły roboczej, już jesteśmy tańsi od Chin. Kompletny upadek polskiej szkoły będzie nas kosztować znacznie więcej niż jesteśmy sobie dzisiaj w stanie wyobrazić. Już mamy kraj tumanów a będzie zdecydowanie gorzej, gdy tumany zrodzą nowych tumanów. Przesraliśmy naszą szansę bezpowrotnie. A w czasach którymi te tumany gardzą, na studia trafiali tylko najlepsi absolwenci szkół średnich, których poziom z kolei był tak wysoki, że  nie musieliśmy nawet gonić USA (mam na myśli średnią a nie poziom wybranych kilku szkół na całe USA). I co zrobiliśmy ? Spierdoliliśmy z powodów ideologicznych wszystko co było do spierdolenia.

A jednak wrócił ?

"Oglądałam te zdjęcia z takim samym przesłaniem, jak każdy z członków rodzin ofiar: szukałam swojego bliskiego" - przyznaje na łamach "Faktu" Małgorzata Wassermann. Jej zdaniem nie doszłoby do wycieku makabrycznych zdjęć ze Smoleńska, gdyby tuż po katastrofie rząd polski zachował się inaczej. Wczoraj wieczorem pojawiła się informacja o tym, że w internecie można odnaleźć kolejne zdjęcia z miejsca katastrofy prezydenckiego Tu-154M w Smoleńsku. Zdjęć jest więcej niż na blogach rosyjskich internautów. Tym razem publikacja jest jeszcze bardziej drastyczna, albowiem fotografie otwierają się wraz ze stronami zawierającymi treści pornograficzne.

Nekrofilia to czasem rodzaj skrajnej pornografii, więc skąd „zdziwko” tzw. rodzin.  Żyjemy w erze publikacji wszystkiego więc skąd to kolejne „zdziwko”. Pani Wassermann w swoim zagubionym móżdżku nie kuma, że żyje w świecie w jakim żyje. A jest tak bo zamiast olać te publikacje, z trzęsącymi rekami ogląda te gówna i szuka tam, no właśnie ,czego tam szuka ? I kto jest bardziej pojebany, ten co te zdjęcia opublikował, czy ci co „szukają tam swoich bliskich” ? Retoryczne pytanie.

Nie wszystko złoto …

Prokuratura Generalna skontrolowała 146 śledztw dotyczących parabanków. W 60 przypadkach albo niezasadnie odmówiono zajęcia się nimi, albo je umorzono – wynika z raportu, który poznała "Gazeta Wyborcza" i RMF FM. Z całej Polski ściągnięto akta spraw z lat 2007-2012, w których w grę wchodziło przestępstwo prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia lub oszustwa. Wszystkie przeanalizowane zostały w prokuratorskiej centrali.
Wynika z nich, że prokuratorzy sobie nie radzą, a liczbę pokrzywdzonych, nie licząc sprawy Amber Gold, można liczyć w tysiącach.

Nasza prokuratura nie radzi sobie w żadnych śledztwach oprócz oskarżania pijanych rowerzystów i małolatów „posiadających” jednego skręta. To nie WSI trzeba było rozwiązać ale Prokuraturę, teraz ten komunistyczny twór stał się na dodatek nietykalny i robi co chce, czyli nic. Najdziwniejsze jest to, że jeszcze są tacy, których ta sytuacja dziwi, mnie nie dziwi już nic.


Wykluczona Ameryka – tutaj także żyją bardzo biedni ludzie

Niemal jedna czwarta dzieci w Stanach Zjednoczonych żyje w ubóstwie – czytamy na łamach weekendowego dodatku "The Times" w "Dzienniku Polskim". Według najnowszych danych departamentu rolnictwa USA, głód zagraża 49 milionom Amerykanów. W całych Stanach Zjednoczonych około trzech milionów dzieci żyje za mniej niż 2 dolary dziennie, co jest miarą ubóstwa stosowaną najczęściej do krajów subsaharyjskiej Afryki.
Co ciekawe, zarówno Obama jak i Romney uważają, że to klasa średnia wyniesie ich na fotel prezydenta USA lub ich go pozbawi. Wydaje się, że nie chcą zauważać problemu najuboższych warstw społecznych. Jak czytamy w artykule, słowo "ubóstwo" zostało użyte przez Romneya tylko raz podczas pierwszej debaty prezydenckiej, podczas gry termin "klasa średnia" pojawił się aż 31 razy.

Klasa średnia to już była. To co dzisiejsi kandydaci na prezydenta „supermocarstwa” uważają za klasę średnią to ci, którzy jeszcze mają jaką taką pracę i jakoś wiążą koniec z końcem. Prawdziwa klasa średnia to była 30 lat temu, zanim pies zaczął machać ogonem, gdy „Made in USA” było synonimem dobrej jakości i trwałości. Dziś po tym wszystkim zostały zgliszcza, produkcja przeniosła się do Azji a USA znane jest niemal wyłącznie z produkcji „instrumentów finansowych”. A stypa pod tytułem „wybory prezydenckie” wywołuje na świecie już tylko uśmieszki pożałowania, bo obaj kandydaci są tylko tego godni.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz