Motto: Wicepremier
apelował na antenie TVN24, aby "nie anarchizować życia publicznego".
- Wzywam strajkujących do współodpowiedzialności za Polskę - powiedział.
Wesołych świąt
Niektórzy z dłużników pożyczyli po 2 -3 tys. zł pod zastaw mieszkań czy
domów, ale parabanki naliczają tak bandyckie odsetki, że dług narasta
błyskawicznie – wyjaśnia Robert Damski, komornik z Lipna i rzecznik prasowy
Polskiej Izby Komorniczej. Jesienią musiał zająć mieszkanie kobiety, która
pożyczyła kilka tysięcy złotych, ale nie doczytała, że odsetki od
lichwiarskiego kredytu wynoszą ponad 9000 proc. Takich przypadków Damski może
przytoczyć wiele. W ubiegłym roku licytował mieszkanie mężczyzny, który
zadłużył się na leczenie chorej na raka żony. Kobieta umarła, a wierzyciele uzyskali
nakaz sądowy zajęcia jego mieszkania. W tym roku na biurku Damskiego leżą
cztery wnioski. To niewiele, bo jego koledzy mają takich dokumentów dwa, czasem
trzy razy więcej.
Wesołych świąt Wielkiej Nocy i
Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa dla Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego,
dla Pana Premiera Donalda Tuska i Rady Ministrów, dla całego Sejmu i Senatu,
dla wszystkich tych, którzy przyłożyli rękę do tej niesprawiedliwości. Niech
Bóg Wszechmogący sprowadzi na Wasze głowy wszystko co tylko najgorsze, niech
wygubi Was i dwanaście Waszych pokoleń, aby żaden ślad ani dziś, ani w
przyszłości po Was nie pozostał. Niech Wam wielkanocne jajeczko krzywdą ludzką
w gardle stanie.
Skromny jak Franciszek
Radze zamówić nowy stroik, bo jak Franciszek zobaczy fotkę
to może być kiepsko, Panie Złotko Biskupie.
Kiedy
nakładamy na siebie nasz skromny ornat, dobrze by było, abyśmy odczuwali na
ramionach i w sercu ciężar i oblicze naszego ludu wiernego, naszych świętych i
naszych męczenników - dodał Franciszek w homilii w czasie mszy w Bazylice
Świętego Piotra. Zwrócił uwagę na to, że stroje liturgiczne nie mogą być
jedynie dekoracją i wyrazem "upodobania do bogatych strojów", lecz
wyrazem obecności chwały Boga.
I co teraz spasione brzuchy w złotych szatach ?
Posłuchacie się szefa ? Śmiem wątpić, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu,
wystawny i próżniaczy tryb życia, zamiłowanie do bogactwa i życia w dobrobycie
zbyt Wam zasmakowało. Prędzej zamordujecie papieża niż zrezygnujecie ze złotego
cielca. Ja co dzień modlę się o Jego zdrowie i życie, a Wy ?
Polak patriota czy Polak idiota ?
Nie lubię
polskiego patriotyzmu - pisze Robert Krasowski w tygodniku
"Polityka". Dodaje, że nie lubi jego obu twarzy: taniego
sentymentalizmu, którym osłania się zwykle życiową niezdarność i banalnego
pragmatyzmu pozbawionego konkretnych ambicji. "Nie mogę też przeboleć
pijackiego slalomu, jakim porusza się polski rozum, tego odbijania się od
ściany do ściany, od jednej przesady do drugiej" - dodaje.
Pan Krasowski może sobie pisać co chce. A i tak nic się nie
zmieni, Polak idiotą był, jest i będzie.
Co jest dla Polaków najważniejsze ?
Szacuje
się, że wartość informacji o Katarzynie W. opublikowanych w ciągu ostatniego
roku to aż 253 mln zł. Na temat sprawy śmierci małej Madzie z Sosnowca ukazało
się ponad 26 tysięcy publikacji. Z badania PRESS-SERVICE Monitoring Mediów
wynika, że w okresie od 24 stycznia 2012 do 10 marca 2013 r. ukazało się ponad
26 tysięcy publikacji dotyczących sprawy Madzi, co stanowi około 64 informacji
dziennie. Temat ten gościł na 703 okładkach gazet, a w radiu i telewizji
poświęcono mu 166 godzin czasu antenowego. Najwięcej publikacji pojawiło się w
internecie - 20 101.
I tym się te kołtuny zajmują, w sam raz temat dla lemingów i
słoików na krótkie wieczory z paczką chipsów i browarem, albo na poranną podróż
do korpo. I nie chrzańcie, że Wam źle, że bieda i wyzysk. Chcieliście Madzi to
się tym nażryjcie debile, nic innego już nie będzie. Bo Madzia jest … zamiast.
Najważniejsza jest … komórka
Korzystaniu z ulubionych
gadżetów często towarzyszy potrzeba ciągłej kontroli, która niesie za sobą
niepokój, ograniczenie kontaktów w realnym świecie, w końcu izolację. Gdy
komórka lub smartfon znajdują się poza zasięgiem, u wielu osób wzrasta tętno,
doświadczają uczucia paniki i rozdrażnienia. Identyczne objawy obserwuje się u
alkoholików, narkomanów, uzależnionych od hazardu lub leków. Jak podkreślają
naukowcy, gadżetowym nałogiem zagrożeni są przede wszystkim ludzie młodzi.
Korzystaniu z ulubionych gadżetów często towarzyszy potrzeba ciągłej
kontroli, która niesie za sobą niepokój, ograniczenie kontaktów w realnym
świecie, w końcu izolację. Gdy komórka lub smartfon znajdują się poza
zasięgiem, u wielu osób wzrasta tętno, doświadczają uczucia paniki i
rozdrażnienia. Identyczne objawy obserwuje się u alkoholików, narkomanów,
uzależnionych od hazardu lub leków. Jak podkreślają naukowcy, gadżetowym
nałogiem zagrożeni są przede wszystkim ludzie młodzi.
To znaczy, że mi się ni wydawało,
gdy widziałem nie raz i nie dwa, szklane oczy nałogowca „dłubiącego” bez chwili
przerwy w swoim smartfonie ? Jak chcecie,to się onanizujcie tymi bezsensownymi
gadżetami, to całe „społeczeństwo” i tak na nic innego nie zasługuje. Ja tylko
dodam od siebie, że jeśli chodzi o nałogi, to są dużo przyjemniejsze. Wybór
należy do Ciebie.
Kaczor będzie torturował
Czyim ministrem jest Radosław Sikorski? Sądzę, że przyjdzie taki czas,
kiedy będziemy to pytanie bardzo konkretnie stawiać. Ale póki nie będziemy
mieli odpowiednich narzędzi, to nie będziemy mogli tej sprawy doprowadzić do
końca
Tak, Kaczor byłby skłonny
odświeżyć ideę Świętej Inkwizycji, a narzędzia to „hiszpańskie buty” i inne
zabawki z tamtego okresu. Chyba, że miał na myśli męczarnie za pomocą tabletu
i przemówień niedoszłego kandydata na
kandydata. Sam nie wiem co gorsze.
Kroniki Zielonej Wyspy
Bezrobocie w lutym znowu wzrosło do 14,4 proc. – poinformował dziś GUS.
Jednocześnie sprzedaż detaliczna spadła o 0,8 proc. r/r. To bardzo słabe dane,
które pokazują, że sytuacja w polskiej gospodarce będzie w tym roku naprawdę
trudna.
Trudna ? Taka stopa bezrobocia to
KATASTROFA a nie „trudna sytuacja”. A będzie jeszcze „lepiej” bo tym statkiem
buja „wolny rynek” a kapitan zajmuje się podchodami we własnej partii, zamiast
problemami społeczeństwa, które go wybrało. Drodzy Rodacy, jak go jeszcze raz
wybierzecie to bezrobocie się podwoi, wybór należy do Ciebie, Lemingu ze
Słoikowa.
Polsko-Tuska w budowie
Grupa PBG miała w IV kw. 2012 roku 1,32 mld zł straty netto
przypadającej akcjonariuszom jednostko
dominującej. W całym 2012 roku strata wyniosła 2,85 mld zł.
Tak wygląda Polsko-Tuska w
budowie. Dzięki takim a nie innym sposobom wydatkowania oraz organizacji
strategicznych budów infrastruktury za pieniądze UE, szlag jasny trafił cały
polski sektor budowlany. Jak można, przy takiej ilości spadających z nieba
miliardów przeznaczonych na budowy, doprowadzić do bankructwa cały sektor
budowlany ? To trzeba umieć, ale Panu Premierowi Tuskowi się udało.
Etap przed ostatni, korzeń
Jeśli w PO zwyciężą tendencje ideologizacji, to nie mamy żadnej szansy
wygrać wyborów - oświadczył Donald Tusk na posiedzeniu Rady Krajowej PO. - Musimy
wrócić do korzeni, gdy razem budowaliśmy PO - mówił z kolei Grzegorz Schetyna.
Szef oraz wiceszef partii zarysowali swoje wizje przyszłości PO na radzie.
Z mojego doświadczenia
życiowego i historii upadłych partii i
rządów wynika niezbicie, że „powrót do korzeni” jest etapem poprzedzającym
upadek i utratę znaczenia w polityce, formacji, której to dotyczy. Jak się nie
ma żadnej nowej ideologii albo jak w tym przypadku, nie ma się w ogóle żadnej,
to wtedy zawsze następuje tęsknota za „starymi dobrymi czasami”. Tyle, że w
pędzącym świecie powrót do przeszłości jest nie wykonalny. Tak samo postępowała
poprzedniczka PZPO, czyli PZPR. I co ? Pomogło ? Obecnej „przewodniej sile” i
osobiście Panu Pierwszemu Sekretarzowi też nie pomoże. I Pan Premier i jego partia
to już chodzące trupy, zombie nami żądzą.
Gierek, Gierek
"Miejskie"
otwarcie 29 października 2012 roku z prezydent stolicy Hanną Gronkiewicz-Waltz,
a po prawej "rządowe" otwarcie 22 marca 2013 roku przez premiera
Donalda Tuska (Fot. Stefan Romanik / Agencja Gazeta / TVP INFO)
Donald Tusk wziął udział w uroczystym otwarciu warszawskiej
oczyszczalni ścieków Czajka. Oczyszczalnia działa już od czerwca, już raz
zakończenie tej inwestycji ogłaszała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Po co kolejne oficjalne otwarcie?
Kwiaty dla Nowaka
Szef resortu transportu w obecności kamer hucznie obiecywał, że
pieniądze z fotoradarów nie będą wydawane na nic innego prócz nowych,
bezpiecznych dróg. Teraz według niego na nowe, bezpieczne drogi Krajowy Fundusz
Drogowy przeznaczy ok. 50 proc. środków. Reszta pieniędzy KFD zasili m.in.
funkcjonowanie GITD, nowe fotoradary i - jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie -
nagrody dla urzędników Inspektoratu. Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle. No
cóż, zdaje się, że jedyne prawdziwe słowa Nowaka to te, że "trzeba mówić
prawdę. Nie zawsze całą, ale prawdę".
A tak mówił Pan Minister : "zakończyliśmy prace nad zmianą ustawy
o Krajowym Funduszu Drogowym, tak aby wszystkie dochody z budowanego systemu
automatycznego nadzoru nad ruchem, czyli z fotoradarów zasiliły budowę dróg.
Liczę na to, że to zamknie tę pustą dyskusję nad tym, iż celem budowania
systemu fotoradarowego był cel zasilenia budżetu. Te pieniądze w 100 proc.
zasilą KFD, z którego budujemy nowe drogi i autostrady."
Dla byłego modela i politologia
może być tak, że 50% i 100% to prawie to samo. A prawie stanowi czasem istotną
różnicę. W tym przypadku to całe 50%. Otóż chłopcy zrobili sobie „samograja”, z
którego mają zamiar żyć długo i szczęśliwie, w dostatku. Jak każda bez wyjątku
obietnica PZPO to jest tylko obietnica, nikt nigdy nie miał zamiaru niczego
dotrzymywać. Jak zabraknie ciepłej wody w kranach to Pan Premier Donald Tusk
powie po prostu, że najważniejsze, że jest zimna woda w kranach. Tak to działa,
to znaczy nic nie działa, ale niech nikt Panu premierowi nie mówi, że coś nie
działa. W magicznym świecie Pana Stachowicza wizerunek i rzeczywistość to jedno
i to samo. Szkoda, że nie dla społeczeństwa. Ale przecież ktoś za te mrzonki
musi płacić, na pewno nie będzie to Pan Ostachowicz.
Jazda bez trzymanki
Nowe teoretyczne egzaminy na
prawo jazdy miały lepiej sprawdzać umiejętności kierowców, jednak pojawia się
coraz więcej kontrowersji i wątpliwości związanych z nowymi zasadami. Okazuje
się, ze nikt nie kontroluje pytań, które trafiają na egzaminy. W oryginalnym
projekcie rozporządzenia dotyczącego egzaminowania z 30 listopada 2011 r.
znajdował się wymóg dotyczący zatwierdzenia pytań przez ministerstwo -
informuje "Dziennik Gazeta Prawna". W ostatecznej wersji
rozporządzenia ten zapis zniknął. Oznacza to, że pytania nie są weryfikowane, a
ich treść zależy jedynie od pomysłowości prywatnych firm.
Tak wygląda partnerstwo publiczno-prywatne. Egzamin jest państwowy a
pytania prywatne. Mam poważne wątpliwości, czy to jest zgodne z prawem, z
duchem prawa na pewno nie. Za całość egzaminu, który wynika z przepisów
obowiązujących wszystkich obywateli odpowiada Państwo i nie może tak sobie
zwalić całej odpowiedzialności na prywatną firmę. Ale taka jest filozofia rządu
Pana Premiera Donalda Tuska. Jak koparka podsiębierna (pieniądze i zaszczyty) i
zasięrzutna (obowiązki).
Chytry traci dwa razy
W ostatnich dwóch latach wpływy
z akcyzy i VAT-u na papierosy stanowiły 9 proc. wpływów do państwowej kasy.
Jednak eldorado dla fiskusa się skończyło. "2013 rok może być pierwszym od
10 lat, kiedy dochody z tytułu akcyzy będą niższe niż w roku poprzednim". I to prawie o miliard
złotych. Zbyt
wysokie i szybko rosnące opodatkowanie papierosów powodują, że konsumenci
tańszych marek sięgaj po towar z szarej strefy.
Vincent, my mamy też „pomysła” na
inne Wasze podatki, w tym na m. in. foto radary. Gówno Pan na tym zarobisz,
miarka się przebrała. Zbyt duży fiskalizm zawsze się tak kończy, ale pewnie
tego nie uczyli na tych „hamerykańskich” uniwersytetach. Panie Premierze,
trzeba było na ministra finansów wziąć prawdziwego ekonomistę a nie księgowego.
Teraz zamiast polityki ekonomicznej mamy tylko „księgę główną” i to z deficytem
w bilansie. Tak Pan wybrał, tak Pan ma.
Zbrodnia ? A kara ?
Putin miał motyw zgładzenia Lecha Kaczyńskiego - mówi poseł PiS Jacek
Sasin w rozmowie z "Uważam Rze" i dodaje: "Kaczyński wszedł w
drogę Putinowi. Uderzył w jego interesy. To spowodowało wojnę. A jak jest
wojna, to są też ofiary".
Uderzyć, to się powinien Pan
Sasin, najlepiej w głowę i to mocno. Może mu się klepki ułożą jak trzeba. Ale
poza psychiatryczną stroną zagadnienia jest też pytanie, co Pan Sasin i jego
mocodawcy mogą Panu Putinowi zrobić. A „mogą mu na kant dupy naskoczyć”, i
„wężykiem Jasiu wężykiem”.
Biedni emeryci
Papież Franciszek by się nie ucieszył. Styl życia gdańskiego
arcybiskupa Sławoja Głodzia, daleko odbiega od franciszkańskich ideałów
skromności. Przepych, okazała rezydencja, limuzyna. I pijackie biesiady, o
które w tygodniku "Wprost" oskarżyli metropolitę księża z Wybrzeża.
Skąd duchowny ma na to wszystko? Kościelna pensja nie jest wysoka, ale za
arcybiskup żyje z płaconej przez nas mundurowej emerytury. Jako były biskup polowy – w stopniu generała
– dostaje co miesiąc aż 10 tys. zł emerytury. W dodatku, gdy dziewięć lat temu
odchodził z wojska, dostał jednorazowo aż ćwierć miliona złotych!
Z Twoich podatków Obywatelu !!!
Te pieniądze nie spadają Panu Biskupowi z nieba tylko z budżetu Państwa
zasilanego przez Wasze pieniądze, lemingi i słoiki. To Wy płacicie w sumie
miliardy PLN rocznie, żeby ten Wasz Kościół prowadził się jak pijany statek,
Wasz wybór. Głosujcie dalej na PO albo na Pis, Głódź dostanie podwyżkę.
Już nie ma bezpiecznych przystani ?
Trojka i
przedstawiciele Cypru uzgodnili w sobotę wysokość opodatkowania depozytów
bankowych wynoszących ponad 100 tys. euro, co ma pomóc uratować kraj przed
niewypłacalnością - poinformował agencję Reuters przedstawiciel strony
cypryjskiej. Depozyty
takie umieszczone w jednym z najbardziej zagrożonych upadkiem banków, Bank of
Cyprus, będą obłożone podatkiem w wysokości 20 procent, a w innych bankach -
4-procentowym.
Jeszcze tylko kilka „bezpiecznych
przystani” podzieli los Cypru i tzw. „inwestorzy” będą musieli trzymać swoje
„oszczędności” …, no właśnie gdzie ? Niech przykład „gospodarki” Cypru opartej o absurdalnie niskie podatki i
równie absurdalnie wysokie odsetki od lokat podziała na towarzystwo trzeźwiąco.
Nie trzeba było żreć owoców zakazanego drzewa bo teraz Was wypierdolą z
kolejnego „raju”. Polecam trzymanie pieniędzy np. w Afganistanie, Nigerii albo
jakiś wysepkach o niejasnym statusie, będzie „premia” za ryzyko. I jeszcze
jedno. Tyle razy czytałem o „ryzyku” inwestycyjnym, a pierwszy raz czytam, że
pono naprawdę wystąpiło. Do tej pory rządy i instytucje międzynarodowe „ratowały”
pieniądze „inwestorów”, ryzyko więc przeniesione zostało na podatników z zyski
oczywiście na owych „inwestorów”. Cypr, to nie jest łamanie zasad, to
materializacja ryzyka, o którym wszyscy wiedzieli. Ale do tej pory, jak
„inwestorzy” przegrywali w tym kasynie to wszyscy biedni składali się aby im to
„zrekompensować”. Dopiero jak to dotyczy „ruskich pieniędzy” to się UE obudziła
i powiedziała „dość”. Lepiej późno niż wcale.
CHUJ W DUPĘ RYNKOM
To co zrobiliśmy wczoraj nazywam odsunięciem ryzyka. Jeśli chcemy mieć
zdrowy system bankowy trzeba sobie powiedzieć - jeżeli bierzesz na siebie
ryzyko, musisz sobie z nim radzić, a jeśli sobie z nim nie radzisz, musisz
ponieść tego konsekwencje. Kraje muszą wzmocnić swoje banki, wyrównać bilanse i
uświadomić sobie, że jeśli bank ma problem, rząd nie może automatycznie do
niego dopłacać. W pierwszej kolejności problemy należy oddać bankom. To one
muszą sobie z nimi radzić. Po jego wypowiedzi bardzo negatywnie zareagowały rynki - notowania indeksów spadły,
podobnie jak kurs euro.
Teraz widać jak na dłoni, czego
tak naprawdę chcą tzw. „rynki”. Zero jakiegokolwiek ryzyka i gwarancje
podatników całego świata na wszystkie ich ryzykowne operacje. I ta zabawa
ciągnie się już co najmniej 30 lat. Za każdym razem, gdy „rynki” inwestowały w
obszary o podwyższonym ryzyku, a potem wpadały w kłopoty, dostawały „bailouty”
w postaci pieniędzy z kieszeni podatnika. I to jest podstawa nie tylko
konfliktu „rynków” z rządami ale ze wszystkimi ludźmi na świecie, którzy aby
żyć muszą ciężko pracować. Paradoksem „tych czasów” jest bowiem fakt, że im
bardziej rozwijamy ten kapitalizm tym ciężej trzeba pracować na coraz mniejszy
kawałek chleba. A jak się komu nie podoba to go „rynki” ukażą. A chuj wam w
dupę, jak obecni politycy nie wypowiedzą wam umowy o gwarancjach na „ryzyko”,
jakie niby sami ponosicie (stąd np. paskarskie odsetki jako tzw. „premia za
ryzyko”, którego na końcu i tak nie ma), to ich też poślemy do spłuczki. A
potem zajmiemy się wami. Najlepiej zacząć na Placu Bastylii, rekwizyty
pożyczymy z muzeum.
Ale Model
Unia Europejska udaje, że chce nam pomóc, ale ceną tej pomocy będzie
brutalne zniszczenie naszego modelu gospodarczego – powiedział Ioannis
Kasoulides, eurodeputowany i były minister spraw zagranicznych Cypru. W jego ocenie, warunki pożyczki są
zagrożeniem dla przyszłości cypryjskiego sektora bankowego i turystyki.
Koniec wieńczy dzieło
W tegorocznym unijnym rankingu innowacyjności EU Innovation Scoreboard
Polska zmieniła pozycję. W zeszłym roku byliśmy na piątym miejscu. Dziś
jesteśmy na czwartym. Od końca.