Episode VI- A New Hope
Mieszkańcy Elbląga odwołali w niedzielnym referendum prezydenta
Grzegorza Nowaczyka i tamtejszą radę miasta - poinformował przewodniczący
Miejskiej Komisji ds. Referendum Lech Kraśniański. Do urn poszło w niedzielę
ponad 3/5 osób, które głosowały w ostatnich wyborach władz gminy. Dzięki temu
wyniki referendum są wiążące. Odwołany prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk jest
politykiem Platformy Obywatelskiej, która była dotychczas największym
ugrupowaniem w tamtejszej radzie miasta.
Małe to zwycięstwo, ale zawsze
zwycięstwo. Pierwsza cegła wyrwana z muru buty i arogancji Polskiej
Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej. Jest jeszcze nadzieja, jeszcze nie
zginęła, póki my żyjemy. Co nam obca przemoc wzięła …
Jaki obraz ?
Jaki obraz Polski pokazał reżyser "Fracknation"? Szare,
wielopiętrowe blokowiska, pomazane sprejem garaże, odrapane mury, rozdeptane
trawniki i drzewa bez liści. Niebo ma kolor brudnej ścierki - pisze Michał
Wachnicki.
I co w tym opisie nie jest
prawdziwe ? Polska to nie tylko rezydencje magnatów oraz pałace władzy i
osiedla klasy wyższej. Tak wygląda prawdziwa Polska , jakże inna od perspektyw
centrum Warszawy, Krakowskiego Rynku i Gdańskiej Starówki. To w olbrzymiej
większości kraj szary i paskudny. Ludzie zresztą też.
Boski wiatr
Ponad dwa razy więcej czynnych
zawodowo Polaków niż przed rokiem chciałoby wyemigrować w poszukiwaniu pracy.
Gdzie? Przede wszystkim do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Skandynawii. Dużo mniej
popularne są w tym roku USA.
Za „komuny” był taki kawał , co
robić jak wieje wiatr ze wschodu ? Wiać razem z nim. Teraz zmieniło się tyle,
że wiać trzeba bez względu na to, skąd wieje wiatr. Takie czasy.
Boski Plan
Antoni Krauze zaczął 10 kwietnia kręcić pierwsze sceny do filmu
"Smoleńsk". - Jakiś boży plan w tym jest, bo kiedy jedni (aktorzy,
jak np. Marian Opania - red.) nie chcą, to pojawiają się inni, którzy okazują
się dużo lepsi - mówi Onetowi producent filmu Maciej Pawlicki. Pewności, jaki film powstanie - nie ma. -
Prawdopodobnie scenariusz filmu będzie dopinany do samego końca. Sytuacja jest
bardzo dynamiczna - ocenia Wolski. - Trwają prace nad scenariuszem, którego
szczegóły mogą się jeszcze zmieniać - potwierdza Pawlicki.
Panie Macieju, jak to nie ma
pewności, jaki film powstanie ? Marny, jak wszystkie Wasze filmy. I żadna „ręka
boska” nic nie jest wstanie w tym zakresie zmienić, żaden „boży plan” , to
będzie knot jakich niemało już wyprodukowaliście i dalej produkujecie. Takich
nieudaczników nawet Pan Bóg by nie naprawił, gdyby oczywiście istniał.
Kto rządzi światem ?
Jeżeli Polska zdecyduje się na przeniesienie części wartych 269 mld zł
aktywów OFE w ręce państwa, to ryzykuje obniżenie ratingu - powiedział główny
analityk Moody's Investors Service na Polskę Jamie Reusche.
Jak widać agencje ratingowe
posuwają się już do „działań wyprzedzających” . Niby mają bezstronnie oceniać
rzeczywistość, a jak widać mają już w zwyczaju wymuszać na rządach określone
zachowania. W tym wypadku bronią OFE „jak niepodległości”, więc znów chodzi po
prostu o pieniądze, o duże pieniądze. Pieniądz, a ściśle biorąc, instytucje
finansowe postawiły się ponad rządami, ponad społeczeństwami. I jeśli rządy nie
znajdą w sobie dość siły, żeby z tym skończyć i upierdolić ogon przy samej psa
dupie, to zrobią to za nich zwykli ludzie. Ale przyjemne to nie będzie, a Pan
Jamie będzie spierdalał gdzie pustynne wzgórza ile sił w nóżkach.
Jesteśmy konkurencyjni
Koszty pracy mamy jedne z najniższych w Europie, choć pracodawcy mówią,
że są one tak wysokie, że przekłada się to na poziom naszych wynagrodzeń.
Tymczasem – jak wyliczyła firma Sedlak&Sedlak – we Francji, gdzie te koszty
należą do najwyższych w Europie, płaca minimalna wynosi 1430 euro, w Polsce zaś
zaledwie ok. 370 euro. Jak wyliczyła firma Sedlak&Sedlak na podstawie danych
Eurostatu za 2011 r., godzinowy koszt pracy we Francji wynosi 34,2 euro, w
Polsce – 7,1. Najwyższe koszty są w Norwegii (44 euro) i pozostałych krajach
Skandynawii oraz Belgii (39,3). A średnia unijna wynosi 23,1 euro.
Oto wielka tajemnica „sukcesu” Bolanda
Republic, prawie darmowa siła robocza to nasza jedyna przewaga „konkurencyjna”.
Poza tym nie mamy praktycznie nic do zaoferowania. Zacofany, katolicki grajdoł.
Źle wykształcona młodzież, praktycznie brak sektora naukowego i
technologicznego, zaniedbana, pogrążona w beznadziei i alkoholizmie wieś, itd.
itp. Można by tak wymieniać bez końca. Na dodatek, nasze zarobki są już tak
żałosne, że dalej obniżać już się nie da. Więc nasza „konkurencyjność” spada, w
wyścigu z krajami typu Sri Lanka czy Kambodża szans raczej nie mamy. Nie ten
klimat, tu koszty przeżycia muszą być wielokrotnie wyższe, więc możemy ogłosić
koniec „rozwoju”. Oto efekt rządów „Solidaruchów „ a przede wszystkim dzięki Ci
Panie Premierze Donaldu Tusku, spełnił się Pana „Liberalny Sen”.
Śmierć emeryta
Wice naczelny "Rzeczpospolitej" przypomniał, że systemy
podobne do OFE dużo wcześniej wprowadzano w innych krajach. - Prekursorem było
Chile. Kiedy przyszło do wypłat, okazało się, że państwo musi z budżetu dołożyć
pieniądze, żeby ludzie mogli na emeryturze przeżyć - wyjaśniał. - Kto wie, czy
w Polsce nie okaże się to samo.
W Polsce, jak się okazało ,mamy to samo, ale różnica jest taka,
że tu rząd nic nikomu, oprócz siebie i swoich kolegów, nie dopłaci.
Chcieliście, to macie, skumbrię w tomacie zamiast palm.
EURO 2012 Post Apokalipsa
Zamknięto część trybuny nr I przy ulicy Bułgarskiej. Groziła zawaleniem
wprost na loże zajmowane na meczach przez VIP-ów, w tym prezydenta Poznania -
dowiedziała się "Gazeta"
Panie Premierze Donaldu Tusku,
ale SUKCES był ? Taki sam jak inne „sukcesy” Pana rządu, w mediach, bo w
rzeczywistości to wszystko się Panu wali, jak na stadionie.
Kwiaty dla Nowaka
A2 może wykończyć całą grupę
Bogl a Krysl. Działająca od dwudziestu lat spółka stoi na skraju upadłości z
powodu kontraktu na A2 pomiędzy Warszawą a Łodzią. To już trzecia firma, która
popadła w kłopoty podejmując dokończenia feralnego odcinka autostrady.
Kto teraz zgłosi się do
przetargów na budowę dróg dla Pana Ministra Nowaka ? Większość polskich firm
już wykończył, zagraniczne głupie nie są, może sam Pan Minister założy firmę i
pokaże, jak drogi w Polsce budować i nie zbankrutować. O ile to w ogóle
możliwe.
Wieniec dla Gowina
To jest
kolejna prowokacyjna sugestia ze strony rosyjskiej. Nie ma żadnych podstaw do
tego, by obarczyć polskich pilotów odpowiedzialnością, a tym bardziej winą, za
katastrofę smoleńską - powiedział minister sprawiedliwości Jarosław Gowin,
pytany o sugestie rosyjskiego Komitetu Śledczego.
Za sterami Tupolewa siedzieli
ruscy piloci bez uprawnień na latanie w takich warunkach, ruscy wysłali go z
Warszawy, ruscy gadali w otwartych drzwiach, ruscy zeszli poniżej wysokości
decyzji, ruscy pomylili wysokościomierze, ruscy bagatelizowali TAWS itd. itp.
Panie „Ministrze Sprawiedliwości”, sami napisaliśmy w raporcie komisji co było
przyczyną katastrofy. Teraz będą tego reperkusje prawne. Przewinienia opisane
przez komisje Millera prokurator (także Polski) przełoży na zarzuty. I jedno
wynika z drugiego. Ale nie dla takiego „fachowca” jak Jarosław Gowin. Otóż
według tego jegomościa w raporcie piloci mogą być winni ale RUSKI nie ma prawa
ich oskarżać. Na tym polegała dialektyka marksistowsko-leninowska, na której
jak widać Pan Minister się wychował. A najbardziej chyba trąci Panu Ministrowi
z postaci niejakiego Pawlaka z filmu „Sami Swoi”.
Untergang
Panujący kryzys to efekt lekceważenia wartości moralnych i
nieuczciwości w biznesie – mówi przedsiębiorca, Andrzej Blikle dodając, że
wygrywa dzisiaj chęć zysku za wszelką cenę. Jego zdaniem problemu nie można
lekceważyć, bo może on doprowadzić do jeszcze większego załamania
społeczno-gospodarczego. Według
Andrzeja Bliklego, świat gospodarczy zaczyna zapominać dzisiaj o wartościach
moralnych i o tym, że to uczciwość powinna być podstawą prowadzenia biznesu.
Skończył się protestancki etos
powstały w kolebce przemysłu, Wielkiej Brytanii. Etos ten był też podstawą
amerykańskiego ładu przemysłowego. Był, zastąpiła go chciwość, z grzechu
uczyniono cnotę. Zwalono z posągów starych Bogów i na ich miejsce postawiono
Złotego Cielca, jak za przeproszeniem w Starym Testamencie. Ile razy trzeba
jeszcze powtórzyć, że raka w postaci „sektora finansowego” trzeba nie tylko
wyciąć ale truć „chemią” tak długo, aż zginie ostatnia rakowata komórka. Z tego
„kryzysu” świat zachodu nie wyjdzie już nigdy, chyba, że nogami do przodu. Raka
nie da się „przeczekać”, trzeba go albo wypalić do ostatniej komórki albo
pogodzić się z nieuchronnym końcem.
A ONI swoje
Ma być
szybciej, wydajniej i bezpieczniej. Warszawska giełda uruchamia nowy system
transakcyjny UTP. Dzięki UTP polski rynek kapitałowy otwiera
się na nowe kategorie inwestorów, w tym duże, globalne firmy inwestycyjne
stosujące techniki handlu algorytmicznego. Na świecie stanowi on już od 40 do
60 proc. ogółu obrotów, a w przyszłości jego udział jeszcze wzrośnie.
Rozpierdolili finanse całego świata Zachodu i jeszcze im mało. „Handel
algorytmiczny” nie ma już kompletnie nic wspólnego z kupowaniem i
sprzedawaniem. To czysta, wyprana z jakiegokolwiek sensu, spekulacja. To zwykły
hazard, jak w kasynie, nic więcej. To jak puszczenie szarańczy na własne pola.
Efekt dokładnie taki sam. Cały ten świat chciwości ubranej w matematyczne
algorytmy i sieć super komputerów wyprodukował ekonomiczny Matrix, gdzie
rzeczywistość przestała istnieć, stała się zupełnie niepotrzebna. To już nie
będzie żadna Giełda Papierów Wartościowych, jakich PAPIERÓW ?
Saga Zmierzch
W
2012 r. stu najbogatszych miliarderów dołożyło na konta 240 mld dol.
Wystarczyłoby to na rozwiązanie problemu ekstremalnej biedy na świecie nie raz,
ale cztery razy (dane brytyjskiej organizacji Oxfam).
To już nie jest tak, że aby uratować
świat przed głodem i nędzą trzeba odbierać uczciwie zarobione pieniądze setkom
milionów ludzi. Wystarczy zabrać kilkudziesięciu ludziom pieniądze zarobione
nieuczciwie. Doszliśmy do tego, że chronimy za wszelką cenę, w imię wyższych
wartości, bajeczne majątki oszustów i złodziei a także karteli narkotykowych i
innych tego typu „szacownych instytucji”. Siedem miliardów daje się dymać
garstce ludzi, co do których uczciwości nie ma najmniejszych wątpliwości,
potwierdza to każdy dzień, każda wiadomość o zaległych podatkach, czarnych
kasach, wyprowadzanych majątkach, przejmowanej własności państw itd. itp. I
nazywamy to „wolnym światem”, nazywamy to „demokracją”, jeśli tak ma być dalej to
te określenia są już na pewno co najmniej nie na miejscu.
Ostatnia Nadzieja
Kapitalizmu
Pogrążone w
chaosie centrum finansowe Pakistanu, Karachi, jest ojczystym miastem dla 18
milionów ludzi, w tym dla talibańskich zamachowców czy płatnych zabójców - ale
tu także mieści się jedna z najprężniej się rozwijających giełd na świecie.
Z 49-rocentowymi zyskami w
2012 r. giełda w Karachi (KSE) znalazła się wśród piątki najzyskowniejszych
parkietów na świecie. Teraz szuka zagranicznego partnera, który wykupi akcje i
przejmie zarządzanie rynkiem, którego wartość wzrosła trzykrotnie w ciągu
ostatnich czterech lat. Ten wzrost to przynajmniej częściowo wynik rządowej
amnestii, która pozwoliła swobodnie zainwestować niezgłoszone aktywa lub brudne
pieniądze w rynek. A niezbyt płynny rynek był podatny na manipulacje.
No to już sceny jak z Jamesa Bonda.
Jakiś rozpierdolony do cna, opanowany przez mafie i terrorystów kraj,
wykorzystywany jako „bezpieczna przystań” dla „rynku kapitałowego”. Jak można
takie koszmarne patologie traktować, jako nie tylko normalne zachowania, ale
sugerować, że skoro przynosi zysk, to jest dobry. Filozofia usprawiedliwiania
każdych działań, jeśli tylko przynoszą zysk może, doprowadzić tylko do jednego,
do kompletnego upadku. Kapitalizm, jeśli ma być taki jak w Karachi, musi upaść.
Bezpieczna inwestycja
Miało
być bezpieczną przystanią dla pieniędzy w niebezpiecznych czasach dla światowej
gospodarki, uchronić inwestorów przed skutkami szalonego dodruku dolarów i
euro. Tymczasem jest jedną z najgorszych inwestycji ostatnich lat. Właśnie
załamała się cena złota.
Tak wygląda cały świat kapitalizmu,
wszystko się wali, nic nie jest pewne i niczego nie można przewidzieć. I to ma
być ten „jedyny” ustrój ? Życie na wiecznie wrzącym garnku, bez żadnej
perspektywy stabilizacji, bo co zrobią „rynki” nikt już nie wie. Jak planować
przyszłość, rodzić dzieci, podejmować decyzje o inwestycjach itd. itp. Życie w
wiecznej niepewności jutra nie jest nic warte, lepiej mieć mniej ale pewniej.
Tyle, że to nie jest na rękę „rynkom”, które tym więcej się pasą im góry i doły
większe. A, że tak żyć się nie da, a kogo to w końcu obchodzi. Ważne są
interesy „rynków” a 7 miliardów ludzi niech się pędzi, kto tam się będzie nimi
przejmował.
Chinese Dream
Zaczęło się od książki. W styczniu 2010 r.
płk Liu Mingfu z chińskiej Akademii Obrony Narodowej wydał tom Zhongguo Meng
("Chiński sen"), który stał się bestsellerem. Spodobał się jego ton,
mówiący o "epoce post-amerykańskiej", jak brzmiał podtytuł, w okresie
kryzysu na światowych rynkach. Jeszcze bardziej spodobało się jego przesłanie.
Kiedyś wyobraźnię świata fascynował American Dream, więc dlaczego teraz, gdy
Chiny stają się coraz silniejsze, nie może go zastąpić Chinese Dream?
Jest jeszcze ktoś, komu się chce
śmiać z Chinese Dream ? No, oczywiście poza tymi dwoma sympatycznymi Panami na
zdjęciu. Sukces zawsze bierze się z marzeń, a jakie marzenia ma dziś przeciętny
Amerykanin ? O Europejczyku nawet nie wspomnę. Cztery wesela już były, został
się tylko pogrzeb.
Europejski pogrzeb
Sprzedaż
samochodów w Europie spada do najniższego od 20 lat poziomu po tym, jak marcowy
spadek sprzedaży w Niemczech przyczynił się do zniknięcia głównego buforu
bezpieczeństwa producentów samochodów w regionie, a rekordowo wysoka stopa
bezrobocia spowodowała zmniejszenie popytu.
W jedzeniu własnego ogona przez
kapitalizm nastąpił kolejny ważny kęs. Następny kawałek popytu szlag jasny
trafił. Jeszcze raz powtarzam, nie ma kapitalizmu bez popytu. Tnijmy dalej,
oszczędzajmy na „sile roboczej”, „optymalizujmy koszty”, jeszcze trochę tego
ogona do zjedzenia zostało.
Szef
banku centralnego Niemiec Jens Weidmann ostrzegł w wywiadzie udzielonym
"Wall Street Journal", że kryzys zadłużenia Europy może potrwać
jeszcze dekadę, dodając, że jedynym rozwiązaniem problemów UE jest
przeprowadzenie głębokich reform strukturalnych.
Równie dobrze mógł napisać i sto lat.
Ten kryzys nie zostanie rozwiązany nigdy, bo monstrualnych długów nikt nigdy
nie spłaci. Nie przy tym oprocentowaniu, na pewno. W pierwszym rzędzie dotyczy
to zresztą USA i Japonii, Europa to jeszcze nie jest to najgorsze.
Szef
banku centralnego Niemiec przyznaje jednak, że trudno jest znaleźć rozwiązania
polityczne, które połączą uwalnianie sił rynku, mające wymusić na rządach
trudne reformy, z zabieganiem o ratowanie strefy euro. "Musimy jednak
sprawić, że ludzie odpowiedzialni za rozwiązywanie problemów związanych z
kryzysem będą nadal czuli presję (...). Czasem trzeba zobaczyć przed sobą
przepaść, by zmusić się do działania" - konkluduje Weidmann.
Ten węzeł jest nie do rozplątania,
ale nie martwcie się, znajdzie się w końcu Aleksander Macedoński i przetnie to
gówno mieczem. Jeśli oczywiście historia potrafi czegoś nauczyć. Ile jeszcze
razy trzeba powtarzać, że system szlag jasny trafił, trzeba go wyrzucić, jak
socjalizm, na śmietnik historii i zbudować nowy. Tego zombiaka nikt nie ożywi,
drukowanie pieniędzy i oczekiwanie na „siły rynku” to jak czekanie na Godota, a
on nigdy nie przyjdzie.
Pozwolę sobie nie wyczekiwać na ten Chinese Dream. Ciekawe, że ten totalitarny loch znajduje tylu fascynatów. Fajnie się takie rzeczy pisze, gdy nic z ich pisanie nie grozi (ciekawe czy pana Li Keqianga można tak samo skrytykować jak p. Tuska); gdy korzysta się wolnego dostępu do Internetu, o którym zwykły Chińczyk marzyć nie może. Chiny z daleka może i fajnie wyglądają...
OdpowiedzUsuńA Tuska można krytykować ? Właśnie "jaśnie Pan" się obraził na żarty prima aprilisowe w NIE i pozwał ich do sądu z paragrafu "z głębokiej komuny" . I żąda też przeprosin od Pudelka. Możesz nie czekać na Chinese Dream, Twój wybór. Ale American Dream już szlag trafił a Europa w życiu z kryzysu nie wyjdzie. Nigdy nie pisałem, że w Chinach jest lepiej bo jeszcze jest gorzej. Ale tam się zmienia na lepsze a u nas na gorsze. I ten trend jest nie do odwrócenia. A tzw. "standard" demokracji w Polsce też jest bardzo niski co, wykazały ostatnie badania. Wolność to nie tylko możliwość (ograniczona kodeksem karnym zresztą) krytykowania Tuska. W nowym PRL podsłuchuje Cię codziennie 12 służb, za jointa idziesz do pierdla na 3 lata itd. itp. A na koniec. Jeszcze nikt się nie najadł samą wolnością, a kompletny "rozpierdol" tego co się nazywa BOLANDA i jej "gospodarka" spowoduje, że za trzeciej kadencji Kim Don Tuska średnia zarobków w Chinach będzie wyższa niż w tym "raju". I nic tego nie zatrzyma, nic.
OdpowiedzUsuń