Motto: Internetowy
rynek handlu towarami używanymi rozwija się w oszałamiającym tempie. – i
podcina fundamenty kapitalizmu, ha, ha ,ha.
Przerażacze
Wnioski jakie z płyną z raportu dot. Kolei
Śląskich są przerażające. Spółka miała podpisywać niekorzystna dla siebie
umowy, zawierać także mało przejrzyste porozumienia z prywatnym biznesem i
płacić astronomiczne pensje: maszyniści dostawali miesięcznie aż 8 tys. złotych
pensji.
Wnioski
jakie płyną z KAŻDEGO raportu dotyczącego KAŻDEGO aspektu działalności TEGO
Państwa są TAKIE SAME. I co z tego ? Nic.
EURO 2012
Post Apokalipsa
Im więcej i im bardziej atrakcyjne wydarzenia cało stadionowe, tym
większe zainteresowanie ofertami dotyczącymi lóż - mówi Marcin Herra, prezes
spółki PL.2012+, będącej od 1 stycznia operatorem Stadionu Narodowego w
Warszawie. Na razie wynajęto tylko cztery z 65 lóż.
Była
kiedyś taka piosenka „Im więcej Ciebie, tym mniej …” . Dziś pozwalam sobie
zadedykować ją Panu Prezesowi Marcinowi Herra z myślą o Jego „wiekopomnych”
dokonaniach przed, w czasie i po Euro 2012. Tak trzymać Panie Prezesie i nie
popuszczać, kasy z kieszeni oczywiście.
Kwiaty dla
Nowaka
Polskie
firmy przestają startować w przetargach na budowę dróg. Mają problemy ze
zdobyciem kapitału – alarmuje "Rzeczpospolita". Największe
przedsiębiorstwa zajmujące się budową autostrad i dróg ekspresowych po prostu
zniknęły z rynku. PBG ogłosiła upadłość, Polimex-Mostostal walczy o
przetrwanie. Mniejsi gracze, którzy starają się zaistnieć jako główni
wykonawcy, mają problemy z uzyskaniem środków na realizacje inwestycji. Coraz
więcej ofert w rządowych przetargach składają firmy nowe na naszym rynku,
głównie z Czech. W sześciu największych ostatnio przetargach na 43 złożone
oferty zaledwie trzy należały do firm z kapitałem polskim.
W każdym
kraju gdzie UE dawała pieniądze na infrastrukturę zyskano nie tylko drogi ale
zyskały także firmy budowlane a ludzie mieli pracę i zarobki. Tylko nie w
Bolanda Republic, tu jest wszystko inaczej. Ale Pan Minister Sławomir Nowak za
to też nie odpowiada. Zamiast dbać o polskie firmy dba o zegarki i własny
wygląd. Gdyby polskie drogi wyglądały jak Pan Minister Nowak, dawno bym tą
rubrykę zlikwidował.
Nieskazitelny
jak żona Cezara
Minister wyjaśnia także swoją znajomość z Adamem Michalewiczem.
"Znam Pana Adama Michalewicza podobnie jak wiele innych osób prowadzących
w Polsce interesy. Cenię sobie takie kontakty. Uważam, że warto poznawać
przedsiębiorczych ludzi, bo często to osoby mądre, doświadczone, które ciężką
pracą osiągnęły sukces. Nigdy jednak nie wykorzystywałem tych znajomości do
osiągnięcia jakichkolwiek własnych korzyści, ani nie wykorzystywałem swojej
funkcji do pomocy w osiągnięciu korzyści przez jakiekolwiek osoby prowadzące
działalność gospodarczą" - brzmi oświadczenie.
Jedno zdanie podoba mi się
bardziej, choć całość jest znakomita. A więc Pan Minister Nowak „ceni sobie
takie kontakty”. I tu mówi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Dla porządku
byłoby najlepiej gdyby Pan Minister opublikował jak i co sobie „ceni”, np. w
arkuszu Excel. Wszystko byłoby od razu jasne i proste. I jeszcze jedno, takie
mamy czasy, że politycy nawet nie ukrywają bliskich związków z biznesem ,a
wręcz takie zblatowanie uważają za cnotę. Jest jak w Cesarstwie Rzymskim … dwa
dni przed upadkiem.
Kto za to zapłaci ?
Prawie pół miliona złotych przyznał warszawski sąd byłemu prezesowi
Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusławowi Seredyńskiemu za niesłuszne
zatrzymanie przez CBA w 2009 r. Ogłaszając
wyrok, prowadzący rozprawę odszkodowawczą sędzia Piotr Gąciarek powiedział w
uzasadnieniu, że stopień pokrzywdzenia Seredyńskiego na skutek nieuzasadnionego
zatrzymania przez CBA ocenia jako "drastyczny", bo "jego życie
uległo całkowitemu załamaniu".
Kiedyś w takich przypadkach
skandowało się „autor, autor”. Dziś „autorzy” siedzą w parlamencie Bolanda
Republic i do dziś chwalą się swoimi „dokonaniami” w walce z korupcją. Owe
„dokonania” wyrażają się przede wszystkim w rosnącej liczbie medialnych
zatrzymań, które kończą się potem jak wyżej opisano. A kto za to zapłaci ? Wy,
którzy poprzez takie a nie inne użycie karty do głosowania w wyborach,
zapewniliście im nietykalność i możliwości „twórczego” kontynuowania tej
„pracy”
Pojebało ?
W Polsce handluje się embrionami z in vitro, niemieccy naukowcy
prowadzą na nich eksperymenty - twierdzi minister sprawiedliwości Jarosław
Gowin. Dowody? Minister ich nie ma. W
sprawie Poznania wszystko wskazuje na to, że życie straciły dziesiątki, oby nie
tysiące ludzkich istnień - powiedział Gowin.
Ktoś zabił dziesiątki, oby nie tysiące i co ? Nic. Dlaczego wszystkie służby
nie szukają po całej Polsce a nawet Europie sprawców tej strasznej zbrodni.
Może to nawet nie jest zwykły czyn kryminalny tylko planowa eksterminacja
narodu Polskiego, może to podpada pod „zbrodnie przeciwko ludzkości”. Serdecznie
współczuję Panu Premierowi, że musi z takimi ludźmi pracować, ale to jako się
rzekło „autorski” rząd Pana Premiera Donalda Tuska. Sam tego chciałeś,
Grzegorzu Dyndało. I jeszcze ten „wątek niemiecki”, dawno się tak nie uśmiałem.
Która wersja Panowie ?
Jarosław
Gowin nie ma racji i formułuje szkodliwe tezy. W ordynarny i instrumentalny
sposób wykorzystuje to do swoich celów politycznych, nie zachowuje się tak jak
powinien członek PO - ostatnie wypowiedzi ministra sprawiedliwości o handlu
polskimi zarodkami ocenia rzecznik PO Paweł Olszewski.
Minister Gowin jednoznacznie
stwierdził, że materiał w gazecie jest manipulacją jego słów i że nie oddaje
jego przekonań i poglądów. Poinformował, że złoży w tej sprawie stosowane
oświadczenie - powiedział na konferencji premier Donald Tusk.
Panowie, zdecydujcie się na jakąś
wersję. A może Pan Premier Donald Twardy Tusk zmiękł jak zgniłe jabłko ? To
wydaje się najbardziej prawdopodobne. Na razie mamy marnej jakości serial a’la
Łepkowska, w sam raz to, na co moi szacowni Rodacy sobie zasłużyli wybierając
do rządzenia tych partaczy.
Bolanda Republic by Monty Pyton ?
Szkoda, że Donald Tusk, pragnąc trzymać bliżej siebie Jarosława Gowina,
nie wymyślił mu jakiegoś nowego, zgrabnego ministerstwa. Na przykład ideologii,
wiary lub sensu życia. Oczywiście na wzór "Sensu życia według Monthy
Pythona", bo trzeba zauważyć, że jakaś część działań ministra Gowina - w
każdym razie tych w obronie wiary - żywo przypomina niektóre fragmenty tego
zabawnego filmu. Oglądanie filmu jest jednak tańsze. Zachodzę w głowę, w jaką grę grają premier i jego minister
sprawiedliwości, gdy ten drugi kompromituje pierwszego i kpi z praworządności,
a ten pierwszy nie widzi ani kompromitacji, ani kpiny. Na czym polega sens
politycznego życia w naszym kraju? Czy rzeczywiście musimy szukać odpowiedzi u
Monty Pythona?
Wolę oryginał, nasza „kopia”
zalatuje „jajeczkiem częściowo nieświeżym”
jak za PRL’u w barze restauracyjnym. Może to będzie następna wersja
„Strasznego Filmu” wg Jarosława Gowina, jakby na to nie patrzeć „BAREJA NA
WAWEL”.
Nie strasz, nie strasz bo się zes…
Wygląda
na to, że kolejna fala kryzysu będzie dramatyczna. Jeśli moje pomysły nie będą
honorowane, to odejdę. Nie zamierzam być malowanym wicepremierem – mówi
"Rzeczpospolitej" lider PSL Janusz Piechociński.
To znaczy, kogo i gdzie Pan
Premier Tusk nie chciał powołać ? Jakiej agencji nie chciał dać w
„nomenklaturę” PSL ? Bo chyba Pan Piechociński nie miał na myśli, pomysłów, jak
poprawić byt mieszkańcom Pyrlandii. To zbyt fantastyczne, żeby mogło być
prawdziwe. Prędzej góra przyjdzie do Mahometa niźli PSL zrobi coś dla „nie
swoich”.
Koalicja ma się dobrze
Zgodnie z tradycją, dla mediów bardziej ciekawi są politycy, którzy się
kłócą niż ci, którzy współpracują. My chcemy być z wicepremierem Januszem
Piechocińskim bardzo nudnymi - powiedział po posiedzeniu rządu premier Donald
Tusk. Na konferencji prasowej wystąpił razem z szefem PSL, który wczoraj, w
rozmowie z "Rzeczpospolitą" zagroził odejściem z rządu. Oboje
zapewniali, że koalicja ma się dobrze.
Zaiste, koalicja ma się dobrze,
bo nic tak nie cementuje polityków jak wspólny żłób. I nic nie działa tak
trzeźwiąco jak perspektywa jego utraty. W żaden inny sposób skomentować tego
nie można. Wspięliście się chłopaki na Himalaje zakłamania. Mam nadzieje, że
kiedyś w końcu z nich spadniecie.
Jak zużyty kondom
Zużywa się przywództwo Donalda Tuska i rządy PO (...). Druga kadencja
jest jednak wyraźnie bezprogramowa. Odnoszę wrażenie, że premier nie był na nią
przygotowany. Nie zawsze, nie wszystko da się wyjaśnić czynnikami zewnętrznymi,
dekoniunkturą światową. Ujawniają się błędy rządzenia z minionej kadencji -
mówi socjolog prof. Jacek Raciborski.
Plan był taki. Mamy setki miliardów
dotacji z UE, budujemy i zarabiamy. Resztę „załatwi” rynek. Co z tego wyszło ?
Na pewno ci co mieli zarobić, zarobili. Ci, co mieli się ustawić na całe życie,
się ustawili. Z budowaniem było już gorzej, bo żadnej całej drogi do dziś nie
zbudowano. A rynek, jak to rynek, „załatwił” nas wszystkich tak, że do końca
życia tego nie zapomnimy. W czasie tzw. „kryzysu”, wszędzie rola państwa
okazała się nieodzowna, ten właśnie kryzys pokazał, że „rynek” problemów
społecznych nie rozwiązuje, poza dalszym bogaceniem się bogatych oczywiście. Ta
„bezradność” ekipy Donalda Tuska nie jest niczym niespodziewanym, takie były
założenia. Fachowcy nie byli potrzebni, w świecie neoliberałów nawet
sprzątaczka może być ministrem. Tak jak w marksizmie, skutki też podobne, wszystko
się posypało.
Radni Bezradni
W Platformie
Obywatelskiej nie ma miejsca na różnicę zdań, do radnych z Łodzi trafiła
instrukcja, w której jest jasno napisane, co mogą mówić, a czego absolutnie
nie. Instrukcja dotyczy przebudowy dworca kolejowego w Łodzi.
Według
instrukcji radni mieli mieć dokładnie takie samo stanowisko, jak prezydent
Łodzi Hanna Zdanowska. Nie mogą mieć własnego zdania. Nakazuje się im
zaprzeczania sugestiom, że dworzec w Łodzi jest niepotrzebny.
Co tam radni, co tam posłowie, co tam wszyscy inni. Liczy się tylko to
co, powie i zrobi Pan Premier Donald Tusk i namaszczeni przez Niego pomniejsi
kacykowie, oczywiście w ramach swoich malutkich prerogatyw, żeby za bardzo nie
podskakiwali. Reszta jest … milczeniem. A Dworzec Pomnik Pani Prezydent
Zdanowskiej jest potrzebny i basta.
Rodzina na swoim
W Kolejach Śląskich do niedawna było 22 dyrektorów. Jest ich teraz
mniej, ale łącznie z zarządem nadal stanowiska dyrektorskie sprawuje 20 osób!
Ich pensja wynosi nawet 9 tys. zł. Prezesi spółki zarabiają nawet 16 tys. zł!
W każdej organizacji (spółki
państwowe, urzędy, agencje) na jednego „funkcyjnego” przypada góra dwóch
pracowników. Tak wygląda program „nasza rodzina na stanowiskach”, lub jak kto
woli „nasze dzieci też muszą gdzieś pracować”. Stanowiska kierownicze mnożą się
pod zapotrzebowanie personalne, nie inaczej. Tak to (nie) działa. W przypadku
Kolei Śląskich to jest z pewnością „rodzina” z PZPO.
PSL bliżej ludu
PSL-owska szycha, były wojewoda a od dwóch lat marszałek województwa
podkarpackiego Mirosław K. miał nie tylko brać łapówki, ale także decydować o
karierach urzędniczek w zamian za seks!
Ale o co chodzi ? W ten sposób
aktyw PSL jest przecież zdecydowanie bliżej ludzi, bliżej elektoratu a personel
Urzędu jest dokładnie sprawdzony. Więc po co i na czyje zlecenia ta afera ? A
na dodatek Pan Marszałek : Niedawno
odznaczony został Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. I co miał
zrobić ? Zachował się jak Kawaler.
Obyśmy tylko zdrowi byli
Ministerstwo Zdrowia płaci firmom farmaceutycznym za medykamenty
najmniej w Unii Europejskiej. Jednak pacjenci z tego nie korzystają, bo muszą
do leków dopłacać i to najwięcej w Europie. Dla pacjentów nie wynika z tego
kompletnie nic: w pierwszym kwartale tego roku Polacy dopłacili do leków aż
40,3 proc. – wykazała analiza firmy IMS Health, monitorującej rynek
farmaceutyczny. “Ten wynik bezdyskusyjnie stawia nas na pierwszym miejscu w
Europie” – uważa Michał Pilkiewicz z IMS Health. Dodaje, że na rozwiązaniu
oszczędza budżet państwa i kasa NFZ, ale pacjenci płacą coraz więcej.
No i o co chodzi ? Jest sukces,
bo tak miało być. Pan Premier Donald Tusk i Pani Marszałek Ewa Kopacz tak tą
„reformę” zaplanowali. Budżet ma mniej wydatków, a że „nic w przyrodzie nie
ginie”, muszą dopłacać pacjenci. Tak samo było z „reformą emerytur”, tak samo
jest z przedszkolami, żłobkami itd. itp. To KAPITALIZM tumany, tu się zarabia a
nie prowadzi działalność dobroczynną. KOMUNA się skończyła. Do roboty lemingi.
Nowe zasady gospodarki odpadami
Ambasador Finlandii skrzyknął swoich kolegów z innych placówek, by
wspólnie na wiosnę posprzątać Dolinkę Szwajcarską. Dlaczego dyplomaci chcą
sprzątać teren należący do miasta? Ambasador
będzie je sprzątać nie sam, tylko w doborowym towarzystwie kolegów po fachu -
ambasadorów Szwajcarii, Czech, Norwegii, Rumunii, USA i Węgier oraz pracowników
tych placówek. Wszyscy przed południem chwycą za motyki, miotły, grabie,
sekatory.
I bardzo dobrze, korzystają z
naszej „staropolskiej gościnności” to niech
przynajmniej sprzątają. A że sprzątają za nas to HGW
„Rynek „ mięsny
To już prawdziwa plaga! Nie ma tygodnia, żeby służby sanitarne nie
odkryły nieprawidłowości związanych z żywnością. Tym razem Inspekcja
Weterynaryjna z Tomaszowa Lubelskiego razem z policją natrafiły na nielegalną
hurtownię, w której znajdowało się przygotowane do sprzedaży nieświeże mięso.
Skąd pochodziło i gdzie miało trafić? Tego nie wiadomo, bo kontrolerzy nie
znaleźli żadnych dokumentów, które by to wyjaśniały. Najgorsze jest jednak to,
że firma nie miała nawet prawa handlować żywnością, ponieważ jej właściciel
cztery lata temu zamknął interes.
Dwadzieścia parę lat temu
aktywiści skupieni w wielkim ruchu społecznym zdecydowali, że komunę należy
rozmontować. Jak zdecydowali tak zrobili. Teraz zapewnieniem nam, między
innymi, dobrej (bo polskiej) żywności, miał zająć się RYNEK. No to się zajął,
teraz pozostaje tylko życzyć moim kochanym rodakom SMACZNEGO.
Żrom się
Ojciec Tadeusz Rydzyk atakuje Tomasza Sakiewicza. Dyrektor Radia
Maryja, krytykując "Gazetę Polską", mówi o ludziach, którzy
przychodzą, klękają na nabożeństwach, a naprawdę "instrumentalne traktują
wiarę i patriotyzm" - pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza". Sprawa
jest o tyle ciekawa, że i jedni, i drudzy są medialnym zapleczem PiS - czytamy.
Tak naprawdę to kto do kurwy
nędzy nie traktuje w Polsce wiary instrumentalnie ? Może tylko stare babcie
drepczące na każde nabożeństwo w parafii. Cała reszta tylko udaje, zarówno
„personel naziemny” jak i wierni aspirujący do życia wiecznego. I mimo tego
cały interes dalej się kręci. To był dopiero pomysł na biznes. Oferowanego
towaru sprawdzić nie można, i nikt jeszcze stamtąd nie wrócił a płacić trzeba
całe życie.
Day after day
Było spokojnie, wszyscy świetnie się bawili. I nagle usłyszałam
strzały: pach! pach! pach! pach! - relacjonowała Laura Forduno. W ciągu kilku
chwil sobotnie doroczne święto 4/20, czyli nieoficjalny "dzień
marihuany" w amerykańskim mieście Denver, zmieniło się w chaos. Nieznani
sprawcy ostrzelali tłum ćmiących skręty ludzi. Dwie osoby z ranami nóg zostały
odwiezione do szpitala. Ich obrażenia nie zagrażają na szczęście ich życiu. Do
szpitala na własnych nogach przyszedł jeszcze jeden ranny. Policja szuka
sprawców ataku.
Dzień jak co dzień, w kraju,
gdzie karabinów więcej niż mieszkańców, z noworodkami i starcami włącznie.
Wolność osobista i prawo do posiadania
broni stworzyły ten kraj a teraz może go
nawet wykończą. Ale przecież „amerykan” bez pukawki nie byłaby „amerykanem”.
Pięć osób zginęło w strzelaninie w zespole mieszkalnym znajdującym się
na południe od Seattle. Wśród ofiar śmiertelnych jest domniemany napastnik -
podała agencja AP dziś rano czasu polskiego, powołując się na policję.
To już „ a day after”.
W
amerykańskiej miejscowości Manchester doszło do strzelaniny na osiedlu
mieszkaniowym. Sprawcą jest mężczyzna - prawdopodobnie mieszkaniec tego osiedla
- otworzył ogień na ulicy. Zastrzelił pięć osób. Jedno dziecko trafiło do
szpitala. Policja poinformowała, że sprawca został ujęty po dwugodzinnym
pościgu. Nie wiadomo jakie były jego motywy.
To już „ a day after tomorrow”.
Wojna z terrorem
"Nie damy się sterroryzować!" - mówił prezydent Barack Obama
na koniec tygodnia, w którym Ameryka dała się sterroryzować jak nigdy dotąd. Od
poniedziałku, kiedy dwie bomby wybuchły na mecie maratonu w Bostonie, zabijając
trzy osoby i raniąc prawie dwieście, z każdym dniem stawało się coraz bardziej
oczywiste, że wyczyn nieszczęsnych, pogubionych w życiu na obczyźnie
czeczeńskich braci Carnajewów przebił zamachy z 11 września 2001 r. I to
bezapelacyjnie. Przez cały tydzień po zamachu nic innego się nie liczyło,
zupełnie zapomniano nawet o nieobliczalnej Korei Północnej i jej bombie
atomowej. Cała Ameryka wstrzymała oddech, oglądała w telewizji i internecie,
czytała w gazetach niekończącą się relację na żywo z Bostonu. Wszelkie
proporcje zostały zatracone. Warto zdać sobie sprawę - nie umniejszając
tragedii ofiar i symboliki ataku na najstarszy maraton na świecie - że tego
samego dnia, kiedy wybuchły szybkowary, w Iraku bomby zabiły 60 osób.
Jakie proporcje ? To świat
mediów, gdzie coś takiego jak proporcje nie istnieje. To świat, gdzie życie
wygląda jak u Kardashianów, świat, który z rzeczywistością nie ma już
kompletnie nic wspólnego. Każde, nawet kompletnie błahe, ale „medialne”
wydarzenie rozdymane jest do rozmiarów kuli ziemskiej, obudowane reklamami podpasek
i batonów dla piesków oraz mielone jak mięso na hamburgery. Polecam stary już
film Wag the Dog, kiedyś był
śmieszny, dziś zaczyna się wydawać straszny. Bo szaleństwo, które było motywem
przewodnim scenariusza staje się „Całą prawdą, przez całą dobę”.
Brawurowa akcja służb.
Tego rannego nastolatka przez 15 godzin (czy dłużej?) szukało 9 tysięcy
mocno uzbrojonych policjantów i agentów. Przeszukiwali dom po domu. W tym
czasie ponad 1 mln ludzi nie mogło opuścić domów, pojechać do pracy, wszystkie
autostrady opustoszały, lotniska były nieczynne. W końcu po tych 15 godz. władze
powiedziały, że jest bezpiecznie opuścić domy i że nie znaleźli terrorysty, ale
ze jest on prawdopodobnie nadal w stanie Mass.
Jeden z mieszkańców tego miasteczka (Watertown, Mass) wyszedł z domu i zobaczył krew na łodzi kolo domu i tam odkrył tego chłopaka. Zawiadomił policje i oni go wtedy "znaleźli". Okazało się ze ranny chłopak cały czas przebywał niedaleko miejsca skąd poprzedniej nocy im uciekł. Czy to nieprawdopodobne ze 9 tys. agentów nie mogło go znaleźć.... Tym bardziej dziwna jest reakcja ludzi, którzy twierdzili ze agenci wykonali dobra robotę...
Jeden z mieszkańców tego miasteczka (Watertown, Mass) wyszedł z domu i zobaczył krew na łodzi kolo domu i tam odkrył tego chłopaka. Zawiadomił policje i oni go wtedy "znaleźli". Okazało się ze ranny chłopak cały czas przebywał niedaleko miejsca skąd poprzedniej nocy im uciekł. Czy to nieprawdopodobne ze 9 tys. agentów nie mogło go znaleźć.... Tym bardziej dziwna jest reakcja ludzi, którzy twierdzili ze agenci wykonali dobra robotę...
Miliardy pakowane w służby
wywiadowcze, szpiegujące całą komunikacje całego świata znów poszły w błoto.
Tuzin wysoko dotowanych agencji nie mógł znaleźć na YouTube filmów
publikowanych przez przyszłego zamachowca. Potem, tysiące durnowato
wyglądających „czarnych” przedstawicieli wszelakich służb specjalnych pętało
się całymi dniami przed kamerami bez żadnego składu i ładu. Jakże daleko całej
tej „akcji” do obrazu z amerykańskich filmów, gdzie amerykańscy „nad ludzie”
załatwiają nie takie problemy w ciągu jednego seansu filmowego. Trzeba było
Angelinę Joli zawołać, zamiast tych 9 tysięcy brzuchatych matołów, jako np.
„SALT” załatwiła by Carnajewów łyżeczką do herbaty w ciągu góra 5 sekund.
Coda : Niestety dziś
jest tak, że moje dzieci chcą wyjechać z Polski, bo nie chcą żyć w domu
wariatów – Paweł Kukiz.
Panie Pawle, nie tylko
Pana dzieci, ja też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz