piątek, 26 kwietnia 2013

Dzieci w domu wariatów



Motto: Internetowy rynek handlu towarami używanymi rozwija się w oszałamiającym tempie. – i podcina fundamenty kapitalizmu, ha, ha ,ha.

Przerażacze

Wnioski jakie z płyną z raportu dot. Kolei Śląskich są przerażające. Spółka miała podpisywać niekorzystna dla siebie umowy, zawierać także mało przejrzyste porozumienia z prywatnym biznesem i płacić astronomiczne pensje: maszyniści dostawali miesięcznie aż 8 tys. złotych pensji.

 Wnioski jakie płyną z KAŻDEGO raportu dotyczącego KAŻDEGO aspektu działalności TEGO Państwa są TAKIE SAME. I co z tego ? Nic.


EURO 2012 Post Apokalipsa

Im więcej i im bardziej atrakcyjne wydarzenia cało stadionowe, tym większe zainteresowanie ofertami dotyczącymi lóż - mówi Marcin Herra, prezes spółki PL.2012+, będącej od 1 stycznia operatorem Stadionu Narodowego w Warszawie. Na razie wynajęto tylko cztery z 65 lóż.

Była kiedyś taka piosenka „Im więcej Ciebie, tym mniej …” . Dziś pozwalam sobie zadedykować ją Panu Prezesowi Marcinowi Herra z myślą o Jego „wiekopomnych” dokonaniach przed, w czasie i po Euro 2012. Tak trzymać Panie Prezesie i nie popuszczać, kasy z kieszeni oczywiście.

Kwiaty dla Nowaka
Polskie firmy przestają startować w przetargach na budowę dróg. Mają problemy ze zdobyciem kapitału – alarmuje "Rzeczpospolita". Największe przedsiębiorstwa zajmujące się budową autostrad i dróg ekspresowych po prostu zniknęły z rynku. PBG ogłosiła upadłość, Polimex-Mostostal walczy o przetrwanie. Mniejsi gracze, którzy starają się zaistnieć jako główni wykonawcy, mają problemy z uzyskaniem środków na realizacje inwestycji. Coraz więcej ofert w rządowych przetargach składają firmy nowe na naszym rynku, głównie z Czech. W sześciu największych ostatnio przetargach na 43 złożone oferty zaledwie trzy należały do firm z kapitałem polskim.
W każdym kraju gdzie UE dawała pieniądze na infrastrukturę zyskano nie tylko drogi ale zyskały także firmy budowlane a ludzie mieli pracę i zarobki. Tylko nie w Bolanda Republic, tu jest wszystko inaczej. Ale Pan Minister Sławomir Nowak za to też nie odpowiada. Zamiast dbać o polskie firmy dba o zegarki i własny wygląd. Gdyby polskie drogi wyglądały jak Pan Minister Nowak, dawno bym tą rubrykę zlikwidował.

Nieskazitelny jak żona Cezara

Minister wyjaśnia także swoją znajomość z Adamem Michalewiczem. "Znam Pana Adama Michalewicza podobnie jak wiele innych osób prowadzących w Polsce interesy. Cenię sobie takie kontakty. Uważam, że warto poznawać przedsiębiorczych ludzi, bo często to osoby mądre, doświadczone, które ciężką pracą osiągnęły sukces. Nigdy jednak nie wykorzystywałem tych znajomości do osiągnięcia jakichkolwiek własnych korzyści, ani nie wykorzystywałem swojej funkcji do pomocy w osiągnięciu korzyści przez jakiekolwiek osoby prowadzące działalność gospodarczą" - brzmi oświadczenie.

Jedno zdanie podoba mi się bardziej, choć całość jest znakomita. A więc Pan Minister Nowak „ceni sobie takie kontakty”. I tu mówi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Dla porządku byłoby najlepiej gdyby Pan Minister opublikował jak i co sobie „ceni”, np. w arkuszu Excel. Wszystko byłoby od razu jasne i proste. I jeszcze jedno, takie mamy czasy, że politycy nawet nie ukrywają bliskich związków z biznesem ,a wręcz takie zblatowanie uważają za cnotę. Jest jak w Cesarstwie Rzymskim … dwa dni przed upadkiem.

Kto za to zapłaci ?

Prawie pół miliona złotych przyznał warszawski sąd byłemu prezesowi Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusławowi Seredyńskiemu za niesłuszne zatrzymanie przez CBA w 2009 r. Ogłaszając wyrok, prowadzący rozprawę odszkodowawczą sędzia Piotr Gąciarek powiedział w uzasadnieniu, że stopień pokrzywdzenia Seredyńskiego na skutek nieuzasadnionego zatrzymania przez CBA ocenia jako "drastyczny", bo "jego życie uległo całkowitemu załamaniu".

Kiedyś w takich przypadkach skandowało się „autor, autor”. Dziś „autorzy” siedzą w parlamencie Bolanda Republic i do dziś chwalą się swoimi „dokonaniami” w walce z korupcją. Owe „dokonania” wyrażają się przede wszystkim w rosnącej liczbie medialnych zatrzymań, które kończą się potem jak wyżej opisano. A kto za to zapłaci ? Wy, którzy poprzez takie a nie inne użycie karty do głosowania w wyborach, zapewniliście im nietykalność i możliwości „twórczego” kontynuowania tej „pracy”

Pojebało ?

W Polsce handluje się embrionami z in vitro, niemieccy naukowcy prowadzą na nich eksperymenty - twierdzi minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Dowody? Minister ich nie ma. W sprawie Poznania wszystko wskazuje na to, że życie straciły dziesiątki, oby nie tysiące ludzkich istnień - powiedział Gowin.

Ktoś zabił dziesiątki, oby nie tysiące i co ? Nic. Dlaczego wszystkie służby nie szukają po całej Polsce a nawet Europie sprawców tej strasznej zbrodni. Może to nawet nie jest zwykły czyn kryminalny tylko planowa eksterminacja narodu Polskiego, może to podpada pod „zbrodnie przeciwko ludzkości”. Serdecznie współczuję Panu Premierowi, że musi z takimi ludźmi pracować, ale to jako się rzekło „autorski” rząd Pana Premiera Donalda Tuska. Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało. I jeszcze ten „wątek niemiecki”, dawno się tak nie uśmiałem.

Która wersja Panowie ?

Jarosław Gowin nie ma racji i formułuje szkodliwe tezy. W ordynarny i instrumentalny sposób wykorzystuje to do swoich celów politycznych, nie zachowuje się tak jak powinien członek PO - ostatnie wypowiedzi ministra sprawiedliwości o handlu polskimi zarodkami ocenia rzecznik PO Paweł Olszewski.

Minister Gowin jednoznacznie stwierdził, że materiał w gazecie jest manipulacją jego słów i że nie oddaje jego przekonań i poglądów. Poinformował, że złoży w tej sprawie stosowane oświadczenie - powiedział na konferencji premier Donald Tusk.

Panowie, zdecydujcie się na jakąś wersję. A może Pan Premier Donald Twardy Tusk zmiękł jak zgniłe jabłko ? To wydaje się najbardziej prawdopodobne. Na razie mamy marnej jakości serial a’la Łepkowska, w sam raz to, na co moi szacowni Rodacy sobie zasłużyli wybierając do rządzenia tych partaczy.

Bolanda Republic by Monty Pyton ?

Szkoda, że Donald Tusk, pragnąc trzymać bliżej siebie Jarosława Gowina, nie wymyślił mu jakiegoś nowego, zgrabnego ministerstwa. Na przykład ideologii, wiary lub sensu życia. Oczywiście na wzór "Sensu życia według Monthy Pythona", bo trzeba zauważyć, że jakaś część działań ministra Gowina - w każdym razie tych w obronie wiary - żywo przypomina niektóre fragmenty tego zabawnego filmu. Oglądanie filmu jest jednak tańsze. Zachodzę w głowę, w jaką grę grają premier i jego minister sprawiedliwości, gdy ten drugi kompromituje pierwszego i kpi z praworządności, a ten pierwszy nie widzi ani kompromitacji, ani kpiny. Na czym polega sens politycznego życia w naszym kraju? Czy rzeczywiście musimy szukać odpowiedzi u Monty Pythona?

Wolę oryginał, nasza „kopia” zalatuje „jajeczkiem częściowo nieświeżym”  jak za PRL’u w barze restauracyjnym. Może to będzie następna wersja „Strasznego Filmu” wg Jarosława Gowina, jakby na to nie patrzeć „BAREJA NA WAWEL”.

Nie strasz, nie strasz bo się zes…

Wygląda na to, że kolejna fala kryzysu będzie dramatyczna. Jeśli moje pomysły nie będą honorowane, to odejdę. Nie zamierzam być malowanym wicepremierem – mówi "Rzeczpospolitej" lider PSL Janusz Piechociński.


To znaczy, kogo i gdzie Pan Premier Tusk nie chciał powołać ? Jakiej agencji nie chciał dać w „nomenklaturę” PSL ? Bo chyba Pan Piechociński nie miał na myśli, pomysłów, jak poprawić byt mieszkańcom Pyrlandii. To zbyt fantastyczne, żeby mogło być prawdziwe. Prędzej góra przyjdzie do Mahometa niźli PSL zrobi coś dla „nie swoich”.

Koalicja ma się dobrze

Zgodnie z tradycją, dla mediów bardziej ciekawi są politycy, którzy się kłócą niż ci, którzy współpracują. My chcemy być z wicepremierem Januszem Piechocińskim bardzo nudnymi - powiedział po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk. Na konferencji prasowej wystąpił razem z szefem PSL, który wczoraj, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zagroził odejściem z rządu. Oboje zapewniali, że koalicja ma się dobrze.

Zaiste, koalicja ma się dobrze, bo nic tak nie cementuje polityków jak wspólny żłób. I nic nie działa tak trzeźwiąco jak perspektywa jego utraty. W żaden inny sposób skomentować tego nie można. Wspięliście się chłopaki na Himalaje zakłamania. Mam nadzieje, że kiedyś w końcu z nich spadniecie.

Jak zużyty kondom

Zużywa się przywództwo Donalda Tuska i rządy PO (...). Druga kadencja jest jednak wyraźnie bezprogramowa. Odnoszę wrażenie, że premier nie był na nią przygotowany. Nie zawsze, nie wszystko da się wyjaśnić czynnikami zewnętrznymi, dekoniunkturą światową. Ujawniają się błędy rządzenia z minionej kadencji - mówi socjolog prof. Jacek Raciborski.

Plan był taki. Mamy setki miliardów dotacji z UE, budujemy i zarabiamy. Resztę „załatwi” rynek. Co z tego wyszło ? Na pewno ci co mieli zarobić, zarobili. Ci, co mieli się ustawić na całe życie, się ustawili. Z budowaniem było już gorzej, bo żadnej całej drogi do dziś nie zbudowano. A rynek, jak to rynek, „załatwił” nas wszystkich tak, że do końca życia tego nie zapomnimy. W czasie tzw. „kryzysu”, wszędzie rola państwa okazała się nieodzowna, ten właśnie kryzys pokazał, że „rynek” problemów społecznych nie rozwiązuje, poza dalszym bogaceniem się bogatych oczywiście. Ta „bezradność” ekipy Donalda Tuska nie jest niczym niespodziewanym, takie były założenia. Fachowcy nie byli potrzebni, w świecie neoliberałów nawet sprzątaczka może być ministrem. Tak jak w marksizmie, skutki też podobne, wszystko się posypało.

Radni Bezradni

W Platformie Obywatelskiej nie ma miejsca na różnicę zdań, do radnych z Łodzi trafiła instrukcja, w której jest jasno napisane, co mogą mówić, a czego absolutnie nie. Instrukcja dotyczy przebudowy dworca kolejowego w Łodzi. Według instrukcji radni mieli mieć dokładnie takie samo stanowisko, jak prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Nie mogą mieć własnego zdania. Nakazuje się im zaprzeczania sugestiom, że dworzec w Łodzi jest niepotrzebny.

Co tam radni, co tam posłowie, co tam wszyscy inni. Liczy się tylko to co, powie i zrobi Pan Premier Donald Tusk i namaszczeni przez Niego pomniejsi kacykowie, oczywiście w ramach swoich malutkich prerogatyw, żeby za bardzo nie podskakiwali. Reszta jest … milczeniem. A Dworzec Pomnik Pani Prezydent Zdanowskiej jest potrzebny i basta.

Rodzina na swoim

W Kolejach Śląskich do niedawna było 22 dyrektorów. Jest ich teraz mniej, ale łącznie z zarządem nadal stanowiska dyrektorskie sprawuje 20 osób! Ich pensja wynosi nawet 9 tys. zł. Prezesi spółki zarabiają nawet 16 tys. zł!

W każdej organizacji (spółki państwowe, urzędy, agencje) na jednego „funkcyjnego” przypada góra dwóch pracowników. Tak wygląda program „nasza rodzina na stanowiskach”, lub jak kto woli „nasze dzieci też muszą gdzieś pracować”. Stanowiska kierownicze mnożą się pod zapotrzebowanie personalne, nie inaczej. Tak to (nie) działa. W przypadku Kolei Śląskich to jest z pewnością „rodzina” z PZPO.

PSL bliżej ludu

PSL-owska szycha, były wojewoda a od dwóch lat marszałek województwa podkarpackiego Mirosław K. miał nie tylko brać łapówki, ale także decydować o karierach urzędniczek w zamian za seks!

Ale o co chodzi ? W ten sposób aktyw PSL jest przecież zdecydowanie bliżej ludzi, bliżej elektoratu a personel Urzędu jest dokładnie sprawdzony. Więc po co i na czyje zlecenia ta afera ? A na dodatek Pan Marszałek : Niedawno odznaczony został Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. I co miał zrobić ? Zachował się jak Kawaler.

Obyśmy tylko zdrowi byli

Ministerstwo Zdrowia płaci firmom farmaceutycznym za medykamenty najmniej w Unii Europejskiej. Jednak pacjenci z tego nie korzystają, bo muszą do leków dopłacać i to najwięcej w Europie. Dla pacjentów nie wynika z tego kompletnie nic: w pierwszym kwartale tego roku Polacy dopłacili do leków aż 40,3 proc. – wykazała analiza firmy IMS Health, monitorującej rynek farmaceutyczny. “Ten wynik bezdyskusyjnie stawia nas na pierwszym miejscu w Europie” – uważa Michał Pilkiewicz z IMS Health. Dodaje, że na rozwiązaniu oszczędza budżet państwa i kasa NFZ, ale pacjenci płacą coraz więcej.

No i o co chodzi ? Jest sukces, bo tak miało być. Pan Premier Donald Tusk i Pani Marszałek Ewa Kopacz tak tą „reformę” zaplanowali. Budżet ma mniej wydatków, a że „nic w przyrodzie nie ginie”, muszą dopłacać pacjenci. Tak samo było z „reformą emerytur”, tak samo jest z przedszkolami, żłobkami itd. itp. To KAPITALIZM tumany, tu się zarabia a nie prowadzi działalność dobroczynną. KOMUNA się skończyła. Do roboty lemingi.

Nowe zasady gospodarki odpadami

Ambasador Finlandii skrzyknął swoich kolegów z innych placówek, by wspólnie na wiosnę posprzątać Dolinkę Szwajcarską. Dlaczego dyplomaci chcą sprzątać teren należący do miasta? Ambasador będzie je sprzątać nie sam, tylko w doborowym towarzystwie kolegów po fachu - ambasadorów Szwajcarii, Czech, Norwegii, Rumunii, USA i Węgier oraz pracowników tych placówek. Wszyscy przed południem chwycą za motyki, miotły, grabie, sekatory.

I bardzo dobrze, korzystają z naszej „staropolskiej gościnności” to niech  przynajmniej sprzątają. A że sprzątają za nas to HGW

„Rynek „ mięsny

To już prawdziwa plaga! Nie ma tygodnia, żeby służby sanitarne nie odkryły nieprawidłowości związanych z żywnością. Tym razem Inspekcja Weterynaryjna z Tomaszowa Lubelskiego razem z policją natrafiły na nielegalną hurtownię, w której znajdowało się przygotowane do sprzedaży nieświeże mięso. Skąd pochodziło i gdzie miało trafić? Tego nie wiadomo, bo kontrolerzy nie znaleźli żadnych dokumentów, które by to wyjaśniały. Najgorsze jest jednak to, że firma nie miała nawet prawa handlować żywnością, ponieważ jej właściciel cztery lata temu zamknął interes.

Dwadzieścia parę lat temu aktywiści skupieni w wielkim ruchu społecznym zdecydowali, że komunę należy rozmontować. Jak zdecydowali tak zrobili. Teraz zapewnieniem nam, między innymi, dobrej (bo polskiej) żywności, miał zająć się RYNEK. No to się zajął, teraz pozostaje tylko życzyć moim kochanym rodakom SMACZNEGO.

Żrom się

Ojciec Tadeusz Rydzyk atakuje Tomasza Sakiewicza. Dyrektor Radia Maryja, krytykując "Gazetę Polską", mówi o ludziach, którzy przychodzą, klękają na nabożeństwach, a naprawdę "instrumentalne traktują wiarę i patriotyzm" - pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza". Sprawa jest o tyle ciekawa, że i jedni, i drudzy są medialnym zapleczem PiS - czytamy.

Tak naprawdę to kto do kurwy nędzy nie traktuje w Polsce wiary instrumentalnie ? Może tylko stare babcie drepczące na każde nabożeństwo w parafii. Cała reszta tylko udaje, zarówno „personel naziemny” jak i wierni aspirujący do życia wiecznego. I mimo tego cały interes dalej się kręci. To był dopiero pomysł na biznes. Oferowanego towaru sprawdzić nie można, i nikt jeszcze stamtąd nie wrócił a płacić trzeba całe życie.

Day after day

Było spokojnie, wszyscy świetnie się bawili. I nagle usłyszałam strzały: pach! pach! pach! pach! - relacjonowała Laura Forduno. W ciągu kilku chwil sobotnie doroczne święto 4/20, czyli nieoficjalny "dzień marihuany" w amerykańskim mieście Denver, zmieniło się w chaos. Nieznani sprawcy ostrzelali tłum ćmiących skręty ludzi. Dwie osoby z ranami nóg zostały odwiezione do szpitala. Ich obrażenia nie zagrażają na szczęście ich życiu. Do szpitala na własnych nogach przyszedł jeszcze jeden ranny. Policja szuka sprawców ataku.

Dzień jak co dzień, w kraju, gdzie karabinów więcej niż mieszkańców, z noworodkami i starcami włącznie. Wolność osobista  i prawo do posiadania broni stworzyły ten kraj a teraz  może go nawet wykończą. Ale przecież „amerykan” bez pukawki nie byłaby „amerykanem”.

Pięć osób zginęło w strzelaninie w zespole mieszkalnym znajdującym się na południe od Seattle. Wśród ofiar śmiertelnych jest domniemany napastnik - podała agencja AP dziś rano czasu polskiego, powołując się na policję.

To już „ a day after”.

W amerykańskiej miejscowości Manchester doszło do strzelaniny na osiedlu mieszkaniowym. Sprawcą jest mężczyzna - prawdopodobnie mieszkaniec tego osiedla - otworzył ogień na ulicy. Zastrzelił pięć osób. Jedno dziecko trafiło do szpitala. Policja poinformowała, że sprawca został ujęty po dwugodzinnym pościgu. Nie wiadomo jakie były jego motywy.

To już „ a day after tomorrow”.

Wojna z terrorem

"Nie damy się sterroryzować!" - mówił prezydent Barack Obama na koniec tygodnia, w którym Ameryka dała się sterroryzować jak nigdy dotąd. Od poniedziałku, kiedy dwie bomby wybuchły na mecie maratonu w Bostonie, zabijając trzy osoby i raniąc prawie dwieście, z każdym dniem stawało się coraz bardziej oczywiste, że wyczyn nieszczęsnych, pogubionych w życiu na obczyźnie czeczeńskich braci Carnajewów przebił zamachy z 11 września 2001 r. I to bezapelacyjnie. Przez cały tydzień po zamachu nic innego się nie liczyło, zupełnie zapomniano nawet o nieobliczalnej Korei Północnej i jej bombie atomowej. Cała Ameryka wstrzymała oddech, oglądała w telewizji i internecie, czytała w gazetach niekończącą się relację na żywo z Bostonu. Wszelkie proporcje zostały zatracone. Warto zdać sobie sprawę - nie umniejszając tragedii ofiar i symboliki ataku na najstarszy maraton na świecie - że tego samego dnia, kiedy wybuchły szybkowary, w Iraku bomby zabiły 60 osób.

Jakie proporcje ? To świat mediów, gdzie coś takiego jak proporcje nie istnieje. To świat, gdzie życie wygląda jak u Kardashianów, świat, który z rzeczywistością nie ma już kompletnie nic wspólnego. Każde, nawet kompletnie błahe, ale „medialne” wydarzenie rozdymane jest do rozmiarów kuli ziemskiej, obudowane reklamami podpasek i batonów dla piesków oraz mielone jak mięso na hamburgery. Polecam stary już film Wag the Dog, kiedyś był śmieszny, dziś zaczyna się wydawać straszny. Bo szaleństwo, które było motywem przewodnim scenariusza staje się „Całą prawdą, przez całą dobę”.


Brawurowa akcja służb.

Tego rannego nastolatka przez 15 godzin (czy dłużej?) szukało 9 tysięcy mocno uzbrojonych policjantów i agentów. Przeszukiwali dom po domu. W tym czasie ponad 1 mln ludzi nie mogło opuścić domów, pojechać do pracy, wszystkie autostrady opustoszały, lotniska były nieczynne. W końcu po tych 15 godz. władze powiedziały, że jest bezpiecznie opuścić domy i że nie znaleźli terrorysty, ale ze jest on prawdopodobnie nadal w stanie Mass.

Jeden z mieszkańców tego miasteczka (Watertown, Mass) wyszedł z domu i zobaczył krew na łodzi kolo domu i tam odkrył tego chłopaka. Zawiadomił policje i oni go wtedy "znaleźli". Okazało się ze ranny chłopak cały czas przebywał niedaleko miejsca skąd poprzedniej nocy im uciekł. Czy to nieprawdopodobne ze 9 tys. agentów nie mogło go znaleźć.... Tym bardziej dziwna jest reakcja ludzi, którzy twierdzili ze agenci wykonali dobra robotę...

Miliardy pakowane w służby wywiadowcze, szpiegujące całą komunikacje całego świata znów poszły w błoto. Tuzin wysoko dotowanych agencji nie mógł znaleźć na YouTube filmów publikowanych przez przyszłego zamachowca. Potem, tysiące durnowato wyglądających „czarnych” przedstawicieli wszelakich służb specjalnych pętało się całymi dniami przed kamerami bez żadnego składu i ładu. Jakże daleko całej tej „akcji” do obrazu z amerykańskich filmów, gdzie amerykańscy „nad ludzie” załatwiają nie takie problemy w ciągu jednego seansu filmowego. Trzeba było Angelinę Joli zawołać, zamiast tych 9 tysięcy brzuchatych matołów, jako np. „SALT” załatwiła by Carnajewów łyżeczką do herbaty w ciągu góra 5 sekund.


Coda : Niestety dziś jest tak, że moje dzieci chcą wyjechać z Polski, bo nie chcą żyć w domu wariatów – Paweł Kukiz.

Panie Pawle, nie tylko Pana dzieci, ja też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz