piątek, 10 maja 2013

Oto Miś



Motto: 70 proc. Francuzów wierzy, że w najbliższych miesiącach dojdzie do "społecznego wybuchu".

Oto Miś





Obciach




 fot. WP.PL / Marcin Gadomski Donald Tusk

Kilka lat temu młodzi głosowali na Tuska, bo głosowanie na inne partie było obciachem. Dziś coraz większym obciachem staje się głosowanie na Platformę - mówi "Polsce The Times" prof. Andrzej Rychard, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Profesor pytany o perturbacje, w jakie wpadła Platforma, odpowiada, że zaczynają one zagrażać spoistości partii. Jednocześnie podkreśla, że PO nigdy nie była ideologicznie spójna, a zwykle spajała ją skuteczność lidera.

Na zdjęciu OBCIACH numer jeden i to na następną kadencję. Wszystko co ma swój początek musi mieć i koniec, ten Pan i jego niby to partia polityczna, po pięciu latach „haratania w gałę” zamiast rządzenia, giną pod ciężarem własnej niekompetencji, której już dalej pudrować się nie da. To jak historia „królowej” polskiej sceny pop, niby jest ale nikt tego nie słucha, a peany na własną cześć musi już biedaczka wygłaszać sama. Zamiast ikony stylu stała się zwykłym obciachem, jak Platforma i Pan Premier Donald Tusk. A miało być tak pięknie …

Zdrada

Główni odpowiedzialni za katastrofę smoleńską zginęli na pokładzie tupolewa. Stawiam na zasadniczą winę po stronie polskiej. To, co mówię, nie jest patriotyczne. Ale ktoś to musi zrobić - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" mec. Rafał Rogalski, który przez niemal 3 lata był smoleńskim adwokatem Jarosława Kaczyńskiego.

I ty Brutusie ? Patrzcie Państwo, wystarczy odciąć od kasy i już człowiek zmienia poglądy, nagle widzi, czego nie widział, nagle wszystko co proste staje się proste. Jak jeszcze trochę pożyjemy to jeszcze nie jednego „nawróconego” naprawdę zobaczymy. Tylko Jarek będzie wierzył do końca. Dlaczego ? Bo on zna prawdę i całą prawdę, wie kto najbardziej zawinił, i to boli, boli najbardziej i nigdy boleć nie przestanie.

I co teraz ?

Była posłanka PO Beata Sawicka została uniewinniona z zarzutu korupcji - orzekł sąd apelacyjny w Warszawie. Prawomocnie uniewinniony w tym procesie został także burmistrz Helu Mirosław Wądołowski.

Sąd apelacyjny uniewinnił oskarżonych z powodu rażących uchybień popełnionych przez CBA w toku prowadzonych wobec obojga oskarżonych czynności operacyjnych. Czynności te podjęto nielegalnie, bo bez istnienia ku temu ustawowych przesłanek prawnych, a następnie wykonywano bez dochowania ustawowych reguł ich dopuszczalności, co dyskwalifikuje zgromadzony materiał dowodowy - podkreślił sąd.

Różnica jest taka, jeśli prawo narusza obywatel to do pierdla, areszt na lata, zagrożenie wyrokiem co najmniej do lat dziesięciu, o wywaleniu z pracy i pozbawieniu środków do życia dla całej rodziny nie wspomnę. Gdy to samo zrobi „funkcjonariusz” tego niby państwa to nawet go ze stanowiska nie posuną albo nawet awansują. „Bohaterowie” tej sprawy siedzą sobie na poselskich stołkach i mają nas wszystkich w dupie, i mają rację, to w końcu my ich do Sejmu wybraliśmy.

Kto tu zostanie ?

''Ja, zagorzały patriota, nie przepadam za tym krajem. Głupota tego społeczeństwa mnie ubezwłasnowolnia. Żeby mi ktoś dwadzieścia lat temu powiedział, że wolałbym, żeby moja córka wyjechała w świat, to bym zabił. W tej chwili sam zaczynam o tym myśleć''. – Jan Englert.

Nie warto było z kanału wychodzić, nawet dla Wajdy, trzeba było już wtedy spierdalać. Pan Jan i tak jest w dobrej sytuacji, dla niego to tylko kwestia wyboru. Większość mieszkańców Bolandy nie ma nawet takiego wyboru. Ale żeby taka ikona patriotyzmu, to naprawdę trzeba było się postarać, dziękujemy Ci Solidarność.

Na wstępnym etapie

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w MSWiA przy wdrażaniu systemu informatycznego CEPiK w latach 2005-2011. O możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników zawiadomiło śledczych w marcu CBA. "Śledztwo jest na wstępnym etapie. Chodzi m.in. o przekroczenie uprawnień w latach 2005-2011 przez pracowników MSWiA w związku z zawarciem i realizacją umów dotyczących udzielenia zamówień publicznych związanych z budową systemu informatycznego CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców)

I na takim etapie zostanie. W MSWiA tylko ryby nie brały, o tym, że korupcja przeżarła do cna wszystkie komórki zajmujące się systemami informatycznymi, w branży wiedziano do dwudziestu lat. Nie było żadnego projektu, który by nie był ustawiony i smarowany a na dodatek wszystkie zostały spierdolone jak tylko można. I nie ma kto tego posprzątać bo teraz za ten cały bajzel odpowiada dzieciuch bez żadnych kwalifikacji, ale za to z platformianym poparciem. Nic dziwnego, że na dźwięk słowa informatyzacja nawet minister do tego powołany chce usiekać do Brukseli. Ja mu się absolutnie nie dziwię, żeby to wysprzątać i Herkulesa za mało. I jeszcze jedno, zaraz skończy się jeżdżenie bez paszportu bo nas z Schengen wywalą za brak systemu SiS, ostateczny termin uruchomienia właśnie mija a MSWiA jak wyżej.

I znowu nie działa

Aż 15 miesięcy po terminie Komenda Główna Policji odebrała unikatowy system do obsługi policji, choć ma wątpliwości, czy zadziała – siedmiokrotne próby testowe wyszły negatywnie. KGP nie zdecydowała się jednak zerwać umowy z wykonawcą i mimo że nie podpisała aneksu do umowy, zgodziła się przesunąć termin jego odbioru aż o rok. Chodzi o System Wspomagania Obsługi Policji (w skrócie SWOP), który kosztował policję ponad 22 mln zł. Miał być gotowy ponad rok temu, został odebrany miesiąc temu, ale wdrożenie planowane jest dopiero na styczeń przyszłego roku.

Poprzedni KSIP był taki sam, sypał się sypał aż się rozsypał. Dlaczego ? Dlatego, że kryteria merytoryczne przy zatrudnianiu „specjalistów” od IT w administracji są ostatnimi, które bierze się pod uwagę. Od zmiany ustroju IT zajmują się w administracji państwowej i samorządowej absolutni dyletanci na dyrektorsko-polityczno-partyjnych stanowiskach. To „nominaci” władzy uniemożliwiają zrobienie czegokolwiek sensownego. Druga przyczyna to bałagan prawny serwowany nam przez tych samych dyletantów w parlamencie, rządzie, samorządzie i gdzie tylko. Razem tworzy to sytuację uniemożliwiającą jakąkolwiek informatyzację tego bałaganu. Wiewiórki już szepczą, że ministerstwo od cyfryzacji idzie do likwidacji a temat wraca do MSWiA gdzie przez dwadzieścia lat nic sensownego nie umieli zrobić. Za to się nakradli. Nic nie działa i nie będzie, nigdy.


Słowo Tuska

W kolejnych latach stawki VAT nie zmienią się - wynika z projektu Aktualizacji Programu Konwergencji przygotowanej przez Ministerstwo Finansów, do którego dotarła PAP. Podatnicy nie mogą też liczyć na waloryzację progów podatkowych i kwoty wolnej od podatku.

Pan Premier Donald Tusk dał słowo, że podwyżka podatków zostanie wprowadzona tylko do końca 2013 roku. I jak zwykle gdy Pan Premier Donald Tusk powiedział, to tylko powiedział. Dla masochistów polecam 10 Zobowiązań Tuska z 2007 roku, to dopiero jest coś. Przy tym oszustwo w podniesieniu VAT to tylko drobne codzienne kłamstewko. Dlatego dawać lemingi, wybierać „mniejsze zło” na kolejną kadencję.

EURO 2012 post apokalipsa

Nowe stadiony miały dać polskiej piłce nożnej nowy impuls do rozwoju. Kibice mieli zasiadać na nich tłumnie, a miasta i właściciele klubów zarabiać krocie nie tylko na meczach, ale także na komercyjnych imprezach i wynajmie powierzchni biurowych. Okazało się, że znakomita większość nowych polskich stadionów przynosi straty, trzeba do nich dokładać kolejne miliony i nie wiadomo, czy kiedykolwiek zarobią choćby na swoje utrzymanie.

Ale jak obiecał Pan Premier Donald Tusk, EURO 2012 to dla Polski „wielki awans cywilizacyjny”. A, że ów awans sprowadził się do rozegrania paru meczy i dopłaceniu UEFA paru miliardów z kasy podatników to nic. Ważne, że można było „w gałę haratnąć”.

Kwiaty dla Nowaka

Ministerstwem - jak pisze "Wprost" - w imieniu Nowaka trzęsie 27-letnia Karolina Kleszcz, szefowa jego gabinetu politycznego. - Ludzie boją się jej jak ognia - powiedział tytułowi. Oprócz niej najbardziej wpływowymi ludźmi w budynku są dwudziestokilkuletni doradcy i asystenci Nowaka.

Takie „cóś” już było, w Chinach. Nazywało się to „rewolucja kulturalna” , zamiast starych „prawicowo odchylonych” cały aparat Państwa Środka opanowali „młodzi, zdolni i ambitni”. Skończyło się milionami ofiar, przeważnie z głodu. Inwazja małolatów, tak propagowana przez PZPO, pociągnie ją na takie samo dno, jak inwazja „hunwejbinów” na Chiny. Narody, które tracą szacunek dla starszych upadają, tak było, jest i będzie. A małolaty ? Małolaty to mogą latać po piwko i Panu Majstrowi karty podawać. I Pani Kleszcz też lepiej żeby po pizze biegała a nie zajmowała się drogami i koleją, samym entuzjazmem to można robić tylko to co aktywistki KPCh robiły dla towarzysza Mao, ale o tym innym razem, bo jeszcze się Pani Kleszcz obrazi.

Najlepsze jest dobre samopoczucie

Gdyby wybory do Sejmu odbyły się w ostatni weekend kwietnia, na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowałoby 31 proc. Polaków, a na Platformę Obywatelską - 30 procent. Tak wynika z sondażu Homo Homini dla "Rzeczpospolitej". Jeden procent przewagi to jeszcze nie detronizacja, a poza tym ta różnica mieści się w granicach błędu statystycznego – komentuje w rozmowie z "Rz" Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka PO. Jej zdaniem na ten gorszy sondaż złożyło się wiele rzeczy, również to, że długo nie było wiosny i Polacy mieli z tego powodu gorsze humory.

Czytam to już trzeci raz i uwierzyć nie mogę. Pani Kidawa-Błońska tak bredzi, że nawet ja jestem pod wrażeniem. Takich głupot nie czytałem chyba od schyłkowego Gomółki. Wiosny kurwa nie było, a jakby była to co ? To drogi by były a kolejek na lata do lekarzy nie, kolej by jeździła szybko i punktualnie, pensje by wzrosły a emeryci polecieli na Hawaje ? Pani Kidawa-Błońska poleciała już w bardzo daleki kosmos kompletnej arogancji władzy. A PO czeka nie tylko detronizacja ale upadek na miarę formacji, której całkiem niedawno wydawało się, że też nie ma z kim przegrać. Nie da się już po raz kolejny tego kompletnego rozpierdolu zamalować propagandą sukcesu, już nie.

Czy coś tu działa ?

Oszuści zyskali zapewne dostęp do danych inspekcji drogowej i wykorzystują go do naciągania osób złapanych na zbyt szybkiej jeździe, pisze "Rzeczpospolita". Kierowca, który przekroczył prędkość, otrzymuje pismo z logo Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego z podpisem inspektora z żądaniem zapłaty. Ofiarą oszustów padli kierowcy m.in. z Warszawy, Tomaszowa Lubelskiego, z Łódzkiego i Dolnego Śląska. Fałszywy mandat w wielu przypadkach dociera do kierowcy przed mandatem prawdziwym. Przelanie pieniędzy oszustom nie zmienia faktu, że kierowca musi opłacić też prawdziwy mandat.

Zapewne, to nic już w tym państewku Pana Premiera Donalda Tuska nie działa. Niech się Pan Premier zapyta swoich sługusów, co działa a nie pieprzy publicznie, że wszystko jest w porządku. Jak to do kurwy nędzy, że jacyś ludzie „zyskali zapewne dostęp do danych”, które powinny być szczególnie chronione ? Kto za to odpowiada i kogo już wywalono za to z roboty. Najlepiej samego szefa ITD za całokształt, co nie robi to wtopa. Nie wspomnę, że zaraz się okaże, że zamiast zysków ma straty bo kierowcy się obrazili i koło jego radarów jeżdżą powoli. Mamy już e-sąd, który masowo pomaga oszustom wyłudzać pieniądze, teraz to samo robi ITD. A winny zawsze jest obywatel, bo policja i prokuratura i tak sprawców nie ustalą. To Państwo już naprawdę się do niczego nie nadaje.

I dalej

Kto rozsyła masowo do kierowców fałszywe mandaty? Być może nawet ktoś z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Oszust musi mieć bezpośredni dostęp do bazy z informacjami o kierowcach przyłapanych na wykroczeniach – uważają prokuratorzy. I tę śledczą hipotezę uznali za najbardziej prawdopodobną.

System ma działać tak. Radar robi zdjęcie i zapisuje do bazy. System sprawdza właściciela, drukuje mandat i kopertuje w specjalne jednorazowe koperty. Listy idą w paczki i na pocztę bez możliwości nawet przeczytania danych adresowych. Nikt w tym procesie w żaden sposób nie może nic zobaczyć. W bazie danych każde obejrzenie danych jest audytowane, więc nikt bez zostawienia śladów nie może nic zobaczyć. Nikt, nawet administrator, nie może ingerować w zapisy audytu. To są szkolne zasady robienia takich systemów. A jak jest ? Na pewno inaczej, jak zwykle. Ale w Smoleńsku był ZAMACH.

I dalej

W tegorocznym budżecie państwa zakładany zysk z mandatów z fotoradarów ma wynieść 1,5 mld zł. Tymczasem do końca marca na konto wpłynęło "zaledwie" 22 mln złotych

Ale koszty budowy i utrzymania nie tylko radarów ale i całej GITD rosną. I tak ma być, na bezpieczeństwie drogowym tak jak na energetycznym oszczędzać nie będziemy. Niech Pan Prezes śpi spokojne, w swojej luksusowej limuzynie z radarem  oczywiście.

Biznes po polsku

Mimo że branża budowlana ledwo zipie, a większość spółek z tego sektora miała w 2012 r. fatalne wyniki, to wynagrodzenia prezesów nie ucierpiały. Doskonale zarabiają nawet menedżerowie bankrutów – stwierdza "Puls Biznesu".

Tak jest wszędzie, w prywatnym, państwowym i każdym innym. W tym kraju „managment” i właściciele uważają, że im się „należy” bez względu na wynik finansowy firmy. Jak jestem prezesem to mam zarabiać, ot taki buraczany kapitalizm. Bo to buraczany kraj i buraczany naród jest.

Waszyngton był największym źródłem korupcji w Afganistanie

Przez ponad dekadę CIA wspierała finansowo prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja - donosi "New York Times". Komentatorzy nie mają wątpliwości: to Waszyngton był największym źródłem korupcji w Afganistanie. Według dziennika, od grudnia 2002 roku wpływały do niego - choć nie bezpośrednio - dziesiątki milionów dolarów. CIA przysyłała je w walizkach, plecakach, a nawet w foliowych torbach. Rozmówcy dziennika nazywają te transfery "znikającymi pieniędzmi" - potajemnie przychodziły, a znikały również w tajemniczych okolicznościach.

Starannie omijano przy tym afgańskie prawo. Nie ma żadnego dowodu na to, że Karzaj osobiście otrzymywał pieniądze. Gotówkę odbierała prezydencka Narodowa Rada Bezpieczeństwa. Głównym celem tych transferów było utrzymanie dostępu do prezydenta Karzaja i najbliższego grona współpracowników. Pieniądze trafiały jednak potem do miejscowych watażków, talibów i polityków zaangażowanych w handel narkotykami. Były to zatem te same grupy, które zwalczali Amerykanie.

Ja kompletnie nie rozumiem, dlaczego jeszcze to kogoś dziwi. Rząd USA od lat smaruje pieniędzmi amerykańskich podatników kogo się tylko da, nie przejmując się efektywnością tych wydatków. Ile przy okazji się tego „przyklei” do łap tych którzy proceder organizują nikt nie wie. Ale widać się opłaca, skoro interes kwitnie. Wszyscy biorący w tym udział zarabiają, więc o co chodzi. Durny amerykański naród płaci i nie wymaga, więc niech go dalej robią w trąbę.

Rule Britannia
20 proc. gospodarstw domowych w Wielkiej Brytanii kupiło w kwietniu artykuły pierwszej potrzeby, w tym żywność, na kartę kredytową, uszczuplając oszczędności lub zaciągając debet na koncie - ogłosiła organizacja ochrony konsumentów "Which".  Według dyrektora "Which" Richarda Lloyda te "szokujące" dane dowodzą, jak bardzo stagnacja gospodarki bije ludzi po kieszeni. Wyniki badań podały w niedzielę brytyjskie gazety. 20 proc. brytyjskich gospodarstw domowych przekłada się na ok. 5 mln rodzin, przynależących w większości do tzw. uciskanego środka (squeezed middle) – ludzi w wieku 30-50 lat, w większości wychowujących dzieci, których finanse szczególnie ucierpiały na hamowaniu gospodarki w ostatnich latach.

Pan Premier David Cameron reprezentuje wyłącznie interesy „ludności” skupionej na jednej mili kwadratowej londyńskiego City i bardziej go obchodzą zarobki finansistów oraz oceny agencji ratingowej niż los własnego narodu. Tak się porobiło. Jak długo jeszcze ? Im bardziej tym chyba krócej, tak myślę.

No i co teraz ?

ONZ dysponuje zeznaniami, według których rebelianci syryjscy stosowali bojowy gaz sarin. Nie ma natomiast dowodów, że broń chemiczną stosowały wojska rządowe - powiedziała członkini komisji ds. praw człowieka ONZ Carla Del Ponte.

Według rządu USA, istnieją "różne stopnie pewności", że sarin był stosowany przez syryjskie wojska rządowe. Prezydent Obama oświadczył w ub. roku, że użycie lub rozmieszczenie broni chemicznej przez reżim prezydenta Asada byłby "przekroczeniem czerwonej linii".

Rozumiem, że Pan Prezydent USA otrzymał WIARYGODNE INFORMACJE z tych samych źródeł, co niejaki Bush w sprawie BMR w Iraku. I tak samo jak wtedy są one niczym innym jak wyrazem interesów Izraela i lobby żydowskiego w USA oraz koncernów zainteresowanych w eksploatacji kolejnego kraju, pod pretekstem „zaprowadzenia demokracji i praw człowieka” oczywiście. Mało Wam było Wietnamu ? Teraz będziecie mieli ich tuzin, od Maroka do Pakistanu albo i dalej. Tego pożaru już dziś się ugasić nie da, a co z tego wyjdzie sam diabeł nie ma pojęcia. Jedno jest tylko pewne, kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Na miejscu obywateli Izraela już bym wiał gdzie pieprz rośnie.

Słuchajcie głosu Guru

Słynny miliarder i guru funduszy hedgingowych John Paulson przyznał się od porażki podczas spotkania z inwestorami: jego fundusz stracił w kwietniu 27 procent. Jednomiesięczne tąpniecie spowodowało, że od początku roku fundusz stracił niespełna miliard dolarów, czyli prawie 50 procent

Jak żre, to każdy jest Guru, więc facet zarabiał, bo po prostu żarło. Jak przestało to katastrofa. Ale co tam, sam Paulsen swoje prowizje i tak wziął , a że udziałowcy wtopili to chyba nikomu żal nie będzie. Na biednych nie trafiło, na pazernych za to na pewno tak. Choć raz to bogaci zbiednieli, ale jedna jaskółka wiosny nie uczyni.

Coda: Według oficjalnych danych bezrobocie w Tajlandii nie przekracza 1%

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz