piątek, 30 sierpnia 2013

Wojna



Motto: "W sposób cyniczny napisaliście w uzasadnieniu projektu, że największym dobrem dla każdego człowieka jest praca. Nie możemy się zgodzić. Dobrem wyższym jest zdrowie i życie. Praca ma podnosić godność człowieka"


Czym żyje Polska ?



Ale mowa jest o domu niezwykłym. Kamienicy na warszawskim Powiślu, w której mieszkali Maria i Lech Kaczyńscy. To właśnie w jednym z jej okien ktoś wypatrzył coś. A konkretnie profil Lecha Kaczyńskiego. "Początkowo myślałam, że zwariowałam i to skutek "smoleńskiej obsesji", ale każdy to widzi!" - twierdzi Katarzyna Pawlak cytowana przez portal sfora.pl. Profil byłego prezydenta widać z sali szpitala Solec. Podobno już schodzą się tam pielgrzymki jego zwolenników.
To tylko kwestia czasu gdy zaczną krzyczeć Santo Subito i odmawiać „zdrowaś Mario Kaczyńska”.

Jaśnie Państwo

Piotr Ikonowicz gorzko pisze w "Rzeczpospolitej" o dotkniętych biedą i wykluczeniem społecznym. "W telewizji nieuleczalnie chore dzieci recytują prośbę o datek, który pozwoli im umrzeć w godnych warunkach. Bo nie ma już państwa. Są tylko jaśnie państwo, którzy niczym Cezar skierują kciuk w dół lub w górę. Dadzą albo nie" - zauważa publicysta i działacz społeczny.

Nie mam nic do dodania, nie mam nawet siły komentować tylko płakać i wyć mi się chce.

By żyło się lepiej

Stajemy się coraz biedniejsi, a wmawiają nam, że z roku na rok jest lepiej. Sprawdziliśmy więc, na co starczała średnia pensja w 2003 roku i na co starcza dzisiaj. Gdybyś całą pensję z 2013 r. przeznaczył na chleb kupiłbyś o jedną trzecią mniej pieczywa niż w 2003 roku! A przecież mamy teraz takie same żołądki jak przed dekadą. Dziś miesięczne wynagrodzenie nie starczy ci nawet na 1 metr kwadratowy mieszkania. A kiedyś starczało. Benzyny, mięsa, czy nabiału też musimy kupować mniej. Dzisiejsza cena ryb jest 3,5 raza wyższa niż 10 lat temu. To dlaczego wciąż mówią, że Polakom żyje się lepiej? Bo mówią to rządzący, którzy mają po kilkanaście tysięcy miesięcznie. Im faktycznie żyje się lepiej.

Zdrowie Wasze w gardła Nasze. Ale ciemny lud dalej kupuje ten system, mamiony kłamstwami, że jak bogacze się już nażrą to im ze stołu też coś skapnie. Tak, ale okruchami z Pańskiego stołu najeść się nie można. To nie Rodzina Bundych gdzie na obiad były okruchy z tostera. To się dzieje naprawdę. A ci, którym to zawdzięczmy, nie mianowali się sami, to my ich wybraliśmy, mało tego, wybierzemy ich raz jeszcze. Jako mniejsze zło, i to jest dopiero i śmieszne i żałosne zarazem.

Diagnoza posła Burego

Narzekanie Prawa i Sprawiedliwości przynoszą efekty - tak szef klubu PSL Jan Bury komentuje wynik sondażu Homo Homini, który wskazuje na wygraną w wyborach partii Jarosława Kaczyńskiego. Bury dodał, że czarne prognozy PiS, dotyczące dalszej sytuacji w Polsce, trafiły na podatny grunt i wyborcy w nie uwierzyli. Zdaniem posła PSL, ożywienie gospodarcze spowoduje wzrost poparcia dla partii rządzących.

Pan poseł Bury w narodowym sporcie polskich parlamentarzystów, czyli oderwaniu od realiów życia, ma szanse na podium. Drogi Panie Pośle, przez sześć lat nie zrobiliście dla wyborców kompletnie nic. Jedyne co nowe to znieśliście wcześniejsze emerytury i wydłużyliście nam lata pracy. I za to mamy na Was głosować ? Pieprzysz Pan o ożywieniu gospodarczym na poziomie 1% PKB ? To tak żałosne jak Wasze sześcioletnie „dokonania”. Otóż wiedz Pan, że poprawę warunków życia gospodarstwo domowe odczuwa gdy REALNY  (czyli ponad inflację) wzrost dochodów wynosi rocznie co najmniej 5%, a tego nie będzie już nigdy. Przynajmniej pod Waszymi rządami. Do wyborów PO zjedzie poniżej 10% a PSL 3%, i to jest dużo bardziej prawdopodobne.

UPODEK

PO Upada! Upada, bo nie sprawdziła się koncepcja  braku polityki. Braku polityki gospodarczej, społecznej…jakiejkolwiek. Rząd uważał, że środki europejskie , bez względu na to jak zostaną wydane, sprawdzą się, dadzą wzrost, nawet jeśli będą  wydane bez celu. A okazało się, że tak nie jest.

Bardzo trafna diagnoza Janusza Palikowa, tym razem zresztą. Był kiedyś taki protoplasta Pana Premiera Donalda Tuska, Tadeusz Syryjczyk z Unii Wolności. Ten jako minister przemysłu zasłynął powiedzonkiem, że w kapitalizmie najlepszą polityką gospodarczą jest brak polityki gospodarczej. „Rynek” wszystko załatwi. No i „załatwił” jak widać, bo co jak co ale przemysł polski to już dawno nie istnieje. A tu nawet ciepłą wodę w kranie trzeba zrobić, nie jest jak w Tajlandii, gdzie z kranu leci ciepła bez podgrzewania. A PO to tylko garnitury i garsonki, których zawartość kompletnie się do niczego nie nadaje. Więc jak to się mogło udać ? A Pan Premier to się chyba nawet na wszystkich obraził bo coś rzadko się pokazuje i nic nie ma do powiedzenia, to ostatnie zresztą wcale mnie nie dziwi.

Jeżeli Donald Tusk nie będzie potrafił zaproponować konkretnych zmian w rządzie, to odpowiedzialnym zachowaniem byłoby podanie się do dymisji - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jacek Żalek. Poseł PO wierzy jednak, że "deklaracja premiera o współpracy z ministrem Gowinem pozwoli uniknąć takiej sytuacji".

Wczoraj poszedł się … Godson, dziś po tej wypowiedzi Pana Posła Żalka już praktycznie w PO nie ma, jutro będzie Gowin, pojutrze … Wali się cała struktura AWS, o przepraszam PO.

Szkoła i kapitalizm

W naszych szkołach uczy się coraz mniej dzieci. Jest ich ponad milion mniej niż w 2005 roku - informuje "Gazeta Wyborcza". Choć lata wyżu demograficznego mamy już za sobą, a uczniów jest mniej, to w klasach jest coraz ciaśniej. Standardem w Polsce stają się klasy około 30 osobowe. Jeżeli są dwie klasy po 15 osób, to rachunek ekonomiczny zmusza do połączenia ich w jedną. Więcej dzieci w klasie to mniej czasu poświęconego uczniowi przez nauczyciela. Cierpią na tym przede wszystkim dzieci, ale liczne klasy się zwyczajnie opłacają, bo samorządy dostają pieniądze według ilości uczniów.

Bo w tym ustroju nawet w szkolnictwie niby darmowym i niby państwowym nie liczy się nic, tylko „rachunek ekonomiczny”. Ma być jak najtaniej i już. Komuchy po wojnie nie poradziły sobie z wyżem demograficznym, nawet jak wybudowali 1000 nowych szkół. Kapitalizm już te 1000 szkół zlikwidował a klasy nawet w niżu są jeszcze większe. Miało być lepiej a robi się gorzej, nie tylko w tej dziedzinie. A śpiewał kiedyś znany bard „czy warto było zmieniać rząd”.

Kto na tym zyskał ?

Przedsiębiorstwa zarabiają coraz więcej, ale coraz mniejszy odsetek wypracowanych pieniędzy trafia do pracowników. Z danych Eurostatu wynika, że Polska w ubiegłym roku z 35,6 proc. udziałem płac w PKB znalazła się na szarym końcu europejskiego ogona. Wyprzedzaliśmy w tym zestawieniu tylko Grecję. Według danych Eurostatu, jeśli chodzi o udział płac w PKB, przed nami znajdują się nie tylko bogata Szwajcaria (61,5 proc.) czy Niemcy (51,6 proc.), ale nawet nowi, biedniejsi członkowie Unii Europejskiej - Bułgaria (37,1 proc.) czy Rumunia (36,6 proc.). U naszych południowych sąsiadów Czechów płace stanowią 42,5 proc. PKB.

Naszym zadaniem jest dostarczanie jak najtańszych „zasobów ludzkich” aby nasze przedsiębiorstwa były „konkurencyjne” a kapitalizm rósł w siłę. Już dziś realne zarobki (a nie manipulowana średnia wyciągana z Kulczyka i żebraka na pół) we wschodnich Chinach dogoniły te we wschodniej Polsce. Żart o przenoszeniu produkcji z Chin do Polski z powodu tańszej siły roboczej już nie jest żartem. Jest ponurą rzeczywistością. Oto ten niby Naród, który niby „obalił komunizm” dał się wyruchać jak pijana panienka na piątkowej imprezie. Nie ma takich statystyk, żeby z nich nie wynikało ciągle to samo. W Polsce wyzysk i nierówności są największe w Europie, to jest prawdziwa miara naszego „sukcesu”, dumnych Polaków i dumnej Polski. Aż żal dupę ściska, a Pan Poseł Kurski miał jak widać rację. Ten ciemny lud kupi wszystko.

To Was czeka Lemingi

Jeśli starsi pracownicy chcą utrzymać etat, niech łatwiej godzą się na obniżki pensji – mówią przedsiębiorcy. Jak zauważa w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolita", rośnie liczba osób bez pracy powyżej 55. roku życia. Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w pierwszym półroczu wśród zarejestrowanych bezrobotnych było ich blisko 600 tys. O 15,6 proc. więcej niż w tym samym okresie przed rokiem.

Jak myślicie debile, że Was to nie dotknie to znaczy, że nie myślicie. Moje pokolenie jeszcze jakoś do końca dociągnie ale Wy skończycie na ulicy. Dalej wychwalajcie ten zasrany kapitalizm i dowalajcie „komunie”. I żądajcie wprowadzenia jeszcze bardziej liberalnego modelu gospodarki, wszyscy zapiszcie się do Nowej Prawicy i wybierzcie Korwina Mikre na premiera. Jak nie otrzeźwiejecie to dostaniecie to na co teraz pracujecie, czyli wolność od pracy, płacy i emerytury, wolność absolutną, pod mostem.

A przy okazji jak to się ma do Donaldo Tuskowych przewidywań, którymi tak szermował gdy podnosił wiek emerytalny ? A tak jak wszystko czym Ten Pan szermował czyli nijak.

Czy się stoi czy się leży …

Narodowe Centrum Sportu przegrało batalię sądową - póki co nieprawomocnie - ze swoim byłym szefem Rafałem Kaplerem. Jeszcze nie wiadomo, czy NCS będzie apelowało. Sentencja wyroku jest taka: NCS ma wypłacić Kaplerowi ponad 570 tys. zł plus odsetki (ponad 100 tys. zł). To - wedle sądu - przysługujące mu dodatkowe wynagrodzenie za sprawowaną funkcję. Skąd mają pochodzić te pieniądze? Jak stwierdził rzecznik NCS Mariusz Gierszewski, ano stąd, że "z początkiem roku z pracownikami NCS były podpisywane nowe umowy, z zarobkami niższymi o 10 procent". Słowem: pracownicy NCS mają niższe pensje, żeby były prezes otrzymał dodatkowe, zaległe wynagrodzenie.

Bo na tym polegają tzw. „kontrakty menadżerskie” . Nieważne, czy się stoi czy się leży, milion zawsze się należy. To bardzo twórcze rozwinięcie starego powiedzonka z epoki „realnego kapitalizmu”. Tylko, że tamto dotyczyło „mas pracujących” a to tzw. „elyty”. Wtedy każdy dostawał tysiąc a teraz jeden na tysiąc dostaje milion. Sami tego chcieliśmy, więc nie narzekajmy tylko do roboty, hej młoty do roboty.

Nareszcie

Polacy zrobili prezent Stalinowi, wywołując powstanie warszawskie - teza Piotra Zychowicza z książki "Obłęd’44" idzie pod prąd. A marketingowo - jest nośna: sprzedano już 30 tys. egz. Skala sukcesu wydawniczego jest porównywalna ze skalą krytyki. - To jest grafomania - ocenia książki Zychowicza prof. Antoni Dudek. Ale autor podkreśla: - Napisałbym "Obłęd" tak samo. Teza książki "Obłęd’44" jest taka: powstanie warszawskie to ukoronowanie fatalnej polityki polskich władz w czasie II wojny światowej. A zryw z 1944 r. był jednym z największych błędów w historii Polski i wynikał z "obłędu" dowódców. Taki pogląd idzie pod prąd dominującej narracji: powstanie warszawskie było krwawą insurekcją - beznadziejną, ale potrzebną.

Pierwsza jaskółka wiosny nie czyni. I jeśli mamy elementarny szacunek dla ofiar to powinniśmy wreszcie osądzić, choćby symbolicznie sprawców tej hekatomby zamiast całkiem bez sensu próbować ich wybielać stosując tak pokraczne figury jak owa, przytoczona na końcu cytatu. Powstanie Warszawskie było zbrodnią, za którą odpowiedzialność ponosi kierownictwo AK, które tą jatkę rozpoczęło i nic tej prawdy nie zmieni. I ta prawda należy się nie tylko tym, którzy żyją obecnie, ale przede wszystkim tym, którzy zginęli. Aby ich ofiara nie poszła na marne, musimy mieć pewność, że to się już nigdy nie powtórzy. Że już nigdy żaden oszołom nie pośle bezbronnej młodzieży na bój bez żadnej szansy. Ale żeby tak było, najpierw trzeba prawdę powiedzieć a nie tkwić z beznadziejnym uporem w żałosnym kłamstwie.

Coś pęka w mediach ?

Łukasz Grass dziennikarstwem informacyjnym zajmował się przez ostatnie 12 lat i, jak sam przyznaje, przez cały ten czas towarzyszył mu stres i "uczucie wiecznego pośpiechu". - Z jednej strony drażniło mnie coraz więcej informacji, a raczej sposobu przekazu informacji, które opiszę symbolicznie jako wiadomości typu "Matka Madzi", "Royal Baby" i tym podobne. Przestałem też widzieć sens w rozmowach z politykami, bo nic nie przynosiły, były kolokwialnie mówiąc "biciem piany", politycy albo nie mieli nic ciekawego do powiedzenia, albo ich dyskusja sprowadzała się do emocji i wzajemnego oskarżania – tłumaczy dziennikarz.

Brawo Panie Łukaszu, duże brawo i życzenia powodzenia na „nowej drodze życia”. I dziękuję za te kilka słów prawdy o dziennikarstwie i polityce. To kompletnie nic nie warte i cieszę się, że Pan swojego życia na to już marnować nie będzie. Tu już dla ludzi inteligentnych miejsca nie ma. Ani w mediach ani w „polityce”.

Po wiośnie będzie przedwiośnie ?

Krwawa walka o władzę w Egipcie stawia pod znakiem zapytania pozytywny bilans Arabskiej Wiosny Ludów. Zdaniem ekspertów, podobne niepokoje mogą przenieść się także do innych państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Sytuacja jest cały czas zapalna, a warunki, w jakich żyje ludność, mogą stać się przyczyną wybuchu nowej fali buntów.

Po tej niby wiośnie przyszło teraz  „przedwiośnie” Żeromskiego a prawdziwa „wiosna ludów” dopiero nas czeka. Bo to nie był żaden kryzys „autorytarnych rządów” w Egipcie, Libii, Tunezji, Syrii itd. To bardzo głęboki kryzys społeczny spowodowany wieloma czynnikami, z których tzw. „brak demokracji” akurat najważniejszy nie był. Co z tego, że zamieniono reżimy na niby demokratycznie wybrane władze, jak stosunki pracy i stosunki społeczne się nie zmieniły. A jeśli się zmieniły to na gorsze. Wprowadzenie do tych biednych krajów „gospodarki rynkowej” w żaden sposób im nie pomoże, tylko wszystko pogorszy. I to właśnie się dzieje. Ale „analitycy” z USA w życiu się nie przyznają, że wystarczy Marksa poczytać, w życiu. Zamiast tego rozpętają kolejną wojnę „w obronie demokracji” i to już chyba lada dzień.

Praca ważniejsza nad życie

Śmierć 21-letniego Moritza Erhardta, odbywającego praktykę w dziale inwestycyjnym Bank of America Merrill Lynch, wywołał dyskusję na temat eksploatacji stażystów, którzy w nadziei na dochodowe posady testują granice swojej fizycznej wytrzymałości. Stażyści starający się o niezwykle intratne posady w największych bankach inwestycyjnych muszą zmierzyć się z twardą rzeczywistością, na którą często składa się prawie 20-godzinny dzień pracy i weekendy spędzane w biurze.

A w dupie mam tego debila, który tak chciał zarabiać, że dał się „zarobić na śmierć”. Sam się prosił to ma. Czy ten przykład odstręczy innych ? A w życiu, bo miraż złotego cielca działa jak morfina, bólu nikt nie czuje. Ale rachunek przychodzi później. Ale przy okazji widzimy czarno na białym problem dużo szerszy. Kapitalizm jest od wyzysku pracowników i zysku kapitalistów. Każde inne gadanie to kompletne bzdury, liczy się tylko kasa. A debile uwierzyli w coś co nazywano „społeczna gospodarka rynkowa”. Taka ona społeczna, że jak kapitaliści mają straty to społeczeństwo musi im to zrekompensować, ale jak mają zyski to są one zawsze prywatne. I do roboty matoły, trzeba podnieść wydajność z m2 biura, kołki w zęby, tempo 44.

Autostrada do nikąd

W pierwszych trzech miesiącach tego roku ruch na głównych autostradach w Portugalii zmniejszył się aż o 68 proc. w skali roku. Choć Portugalia ma gęstą sieć autostrad, to portugalskich kierowców nie stać na wysokie opłaty, dlatego wolą nadkładać kilometrów i jeździć drogami lokalnymi - informuje "Financial Times". Ten sam problem mają też inne kraje południa Europy.

Takie są pierwsze znamiona wychodzenia z „kryzysu”. I daleko mi w tym momencie do żartów. Otóż, uważam, że w dłuższych perspektywach społeczeństwa zachowują się racjonalnie i modyfikują to, co nie było racjonalne. Sama koncepcja płatnych autostrad pochodzi prosto ze średniowiecza i nijak nie pasuje do czasów obecnych. Także koncepcja ustawicznego „dojenia” ludzi musi też mieć swoje granice i moim zdaniem zostały one już dawno przekroczone. Reasumując to kolejny znak tym razem na ziemi, że ten „model” gospodarki, oparty wyłącznie na pieniądzu i zysku jako mierniku efektywności społecznej każdego działania, szlag jasny trafił, na szczęście zresztą. Bardzo pięknym przykładem klęski takiego podejścia jest też absolutny upadek MTV, kto to teraz ogląda ? I po co ?

Krótki przewodnik po Bliskim Wschodzie

Iran popiera Assada. Państwa zatoki są przeciwko Assadowi. Assad jest przeciwko Bractwu Muzułmańskiemu. Bractwo Muzułmańskie i Obama są przeciwko generałowi Sisi. Ale państwa zatoki popierają generała Sisi. Co oznacza, że są przeciwko Bractwu Muzułmańskiemu. Iran jest za Hamasem, ale Hamas wspiera Bractwo Muzułmańskie. Obama popiera Bractwo Muzułmańskie, ale Hamas jest przeciwko USA. Państwa zatoki są za USA.  Ale Turcja razem z państwami zatoki jest przeciwko Assadowi, a Turcja jest za Bractwem Muzułmańskim przeciwko generałowi Sisi. A Generał Sisi jest wspierany przez państwa zatoki.
Witamy na Bliskim Wschodzie i życzymy miłego dnia - podsumowuje KN al-Sabah.

I tak wygląda „robienie polityki” na Bliskim Wschodzie. A jest jeszcze Izrael, jak to weźmiemy pod uwagę to nawet powyższego tekstu nie dało by się napisać. Więc jak ktoś Wam powie, że wie o co tam chodzi, wyrzućcie go na … Bliski Wschód.


Kłamca, kłamca



Prezydent Barack Obama oświadczył wywiadzie dla telewizji PBS, że nie podjął jeszcze decyzji w sprawie reakcji USA na wydarzenia w Syrii. Dodał, że celem ewentualnej ograniczonej operacji byłoby zapewnienie, że broń chemiczna nie zostanie użyta przeciwko USA

Jaką jeszcze brednię usłyszymy Panie Prezydencie ? To jeszcze głupsze niż zapewnienia niesławnego G. W. Busha na temat broni masowego rażenia w Iraku. Jak Pan nie wie, kto „bawi” się bronią chemiczną to niech Pan spyta Premiera Netanjahu. W poszukiwaniu mordercy najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, kto na tym zyskał ? A zyskał jak zawsze Izrael i tzw. „opozycja demokratyczna” w Syrii. Panie Prezydencie USA już nikt się nie da nabrać na „wiarygodne informacje” wywiadów USA i Izraela. One są tak samo wiarygodne jak Pan, czyli wcale. 

Poplecznik kłamcy na deskach

Brytyjska Izba Gmin (niższa izba parlamentu) sprzeciwiła się w nocy wnioskowi premiera Davida Camerona o interwencję wojskową w Syrii w celu ukarania reżimu Baszara el-Asada za użycie broni chemicznej przeciw ludności cywilnej. Amerykański minister obrony Chuck Hagel poinformował, że USA mimo to będą nadal zabiegać o utworzenie koalicji, która odpowiedziałaby na atak.

No i posprzątane, lokaj USA i pewnej sekty religijnej zadania nie wykonał. To zupełnie nowa jakość, nawet Izba Gmin w UK ma dosyć tych kłamstw i szemranych interesów na styku amerykańskich koncernów, „świata finansów” i pewnej sekty religijnej. A Pan premier Cameron niech się już pakuje, bo jego ostatnie „dokonania” nie tylko nie odwrócą fatalnych trendów w poparciu jego partii ale pewnie je pogłębią. Następnej kadencji nie będzie. Może właśnie dlatego tak się chłopina „stara”, pewnie na „polisę emerytalną” chce zarobić. Tak czy owak gość się sprzedał. Za judaszowe srebrniki.

Pracy i chleba

Trwające od końca czerwca protesty, które doprowadziły do krwawych walk pomiędzy armią a islamistami w połowie sierpnia, rujnują gospodarkę Egiptu. Niespokojna sytuacja odstrasza turystów, wycofują się także zagraniczni inwestorzy oraz banki. Katarzyna Górak-Sosnowska podkreśla, że już w 2011 r., kiedy w trakcie tzw. arabskiej wiosny obalony został wieloletni dyktator Hosni Mubarak, to właśnie sytuacja ekonomiczna była głównym powodem protestów.  Ludzie wyszli na ulice z hasłem, że chcą chleba, godności i pracy, czyli dwa postulaty stricte ekonomiczne. Teraz właściwie kraj się stacza już na samo dno - podkreśla Górak-Sosnowska.

Chcieli pracy i chleba a dostali religijnych ortodoksów, którzy uważają, że mannę z nieba zsyła Allach, więc wystarczy go odpowiednio błagać, zamiast iść do roboty. Islam jest najdziwniejszą utopią gospodarczą jaka kiedykolwiek powstała. Zakłada, że przez podporządkowanie się „woli Allaha” wierni otrzymują łaski w postaci nieustającego dopływu pieniędzy na konta bankowe. Teraz zamiast manny, z nieba lecą granaty i Allah jakoś z tym sobie poradzić nie może. A oni dalej swoje. Bliski wschód najlepsze lata ma już za sobą, teraz czekają go długie mroki średniowiecza i kompletny upadek gospodarek do poziomu Pakistanu i Afganistanu. Taki będzie skutek „podporządkowania się woli Allaha”. A dobrze było tylko wtedy gdy wprowadzali arabską wersję socjalizmu, gdzie religia była tępiona na równi z żydowskim finansowo-bankowym liberalizmem. Wtedy wszyscy mieli pracę i chleb, dziś mają Allaha, głód i śmierć. Na tym jednak polega wolność wyboru.

Dzieci Ameryki

To smakuje jak wymiociny – amerykańscy uczniowie nie przebierali w słowach, pytani czy odpowiada im jedzenie promowane w szkołach przez Pierwszą Damę Michelle Obamę. Po roku obowiązywania programu zdrowego żywienia w szkolnych stołówkach wiele szkół rezygnuje, bo dzieci wolą nie jeść nic, niż zalecane jabłka czy gruszki. Ciemny chleb jest ohydny. Chude i beztłuszczowe mleko beznadziejne. A pozbawione tłuszczu napoje czekoladowe czy truskawkowe w ogóle się nie nadają do jedzenia – oceniły dzieciaki. 

Dajcie im mielonego psa z budą w postaci Hamburgera ze smalcem z hipopotama, do tego całą tablicę Mendelejewa „polepszaczy smaku” i niech wpierdalają. Jak ktoś chce się zabić, to po jakiego grzyba mu w tym przeszkadzać. Jak cała pieprzona Ameryka zażre się na śmierć to dla świata tylko lepiej, będzie przynajmniej mniej wojen. Tylko gdzie wtedy znana „mniejszość” będzie mieszkać i rządzić ?

Hamburger Dream



Pracownicy restauracyjnych sieci szybkiej obsługi strajkowali w 58 amerykańskich miastach, domagając się podwyżki płac i prawa do zrzeszania. To zdaniem organizatorów największa akcja protestacyjna w sektorze gastronomicznym.

Laureat pokojowej nagrody nobla potrzebuje pieniędzy na rakiety Tomahawk, którymi chce „ukarać” syryjskiego dyktatora. A każda miliony dolarów kosztuje, jak mu spadnie jakiś B2 to ten jest „wart” ze 2 MILIARDY. Więc hołoto amerykańska do roboty, a strajkujący zostaną osądzeni na podstawie Patriot Act lub innego nadzwyczajnego ustawodawstwa, jak terroryści, bo tylko na to zasługują. A przywódcy i organizatorzy zostaną bezterminowo umieszczeni w „zlikwidowanej” przez laureata bazie w Guantanamo. Nie masz to jak amerykański sen, ... o kotlecie mielonym.

piątek, 23 sierpnia 2013

Larum grają



Motto: Nie ma flagi czy sztandaru tak wielkiego, by jego wartość usprawiedliwiała mordowanie niewinnych ludzi

Larum grają

Dla Boga, panie Donaldu Tusku ! Larum grają! wojna! Nieprzyjaciel w granicach! a ty się nie zrywasz! szabli nie chwytasz? na koń nie siadasz? Co się stało z tobą, żołnierzu? zaliś swej dawnej przepomniał cnoty, że nas samych w żalu jeno i trwodze zostawiasz?

Tusk topi PO

Za każdym razem premier odpowiada na to, co się wydarzy, nie kreuje wydarzeń. Przypomina, generała, który, kiedy pojawia się problem reaguje tak, jak w poprzedniej wojnie, ale pole bitwy jest już gdzie indziej i stare metody nie skutkują. Nie ma już wielkiej wojny PiS i PO. Tusk chciałby stoczyć jedną dużą bitwę, ale musi toczyć kilka innych mniejszych i je przegrywa. A jeśli rządząca partia i jej szef nie kreuje wydarzeń, a tylko na nie reaguje, to przestaje być liderem. Do niedawna PO miała przewagę, bo duża cześć wyborców albo uważała, że PO rządzi lepiej od innych albo, że jeśli nawet nie lepiej, to jest spokój i nie ma awantur. Jednak na naszych oczach dokonuje się zmiana politycznego modelu.

A kiedy Premier kreował rzeczywiste a nie medialne wydarzenia. Całość rządów PO to „ofensywa medialna” i nie było żadnych szans, że ta wyłącznie „kampania reklamowa” może trwać wiecznie. Nawet „miniratka” będzie się musiała niedługo skończyć, bo tego  nie da się już oglądać w żaden sposób. Tak jak Donalda Tuska i towarzyszące mu garnitury i garsonki (nazwiska i twarze nieistotne). Nic z tego nie wynika i prawda o „nowej szacie króla” wyszła na jaw. Teraz oszukani wyborcy zrobią z PO to co zrobił elektorat oszukany przez SLD, poślą PO do piekła małej opozycyjnej partyjki. I PO tego nie przetrzyma. Ale „kapitan zejdzie ostatni”, bo nikt i nic Pana Premiera Donalda Tuska nie przekona, że jest już skończony. Był kiedyś taki film „Rzeczy, które robisz w Denver będąc martwym”, polecam Panie Graś, warto szefowi pokazać.

Te wyniki nie świadczą o sile Gowina, ale dowodzą słabości Tuska. Platforma to już nie jest partia Tuska. Jeśli w partii wodzowskiej wódz ma poparcie poniżej 50 proc. to oznacza dyskwalifikację. Król Tusk jest nagi po tych wyborach. Cieszy się poparciem wyłącznie establishmentu partyjnego - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Kazimierz Kik.

Mówimy Partia a w domyśle Donald Tusk, mówimy Donald Tusk a w domyśle Partia, to jakże szyderczo dziś brzmiąca parafraza słynnego hasła z Kraju Rad. Tak było, tak już nie jest, kariera najlepszego premiera wszechczasów zmierza do nieuchronnego końca. I to nie Tusk chce wywalić Rostowskiego, moim zdaniem to Rostowski chce wiać na wyspy jak miliony innych rozsądnych polaków. Piszę o tym, bo to kolejny znak końca kariery tego współczesnego Nikodema Dyzmy, bo to taka persona jest a tylu ludzi dało się oszukać. Ten człowiek nigdy nie potrafił zrobić nic ani dobrze ani do końca. A zamiast się uczyć, popadał w coraz głębsze pokłady samozadowolenia. No, ale jeśli ktoś jest „dotknięty ręką Boga” jak powiedział minister podnóżek Nowak no to przecież wątpliwości nie ma. Tyle, że historia nie takich „pomazańców” na śmietnik wyrzucała. Tego też już praktycznie wyrzuciła.

A miało być tak pięknie …

Wybory Maliszewski określa jako komedię omyłek. - Zamierzeniem Tuska było pokazać, że PO jest jak pięść, a wyszła raczej figa. Partia miała się odbić w sondażach, tymczasem notowania Platformy lecą na łeb na szyję (w ostatnim sondażu Homo Homini dla Wirtualnej Polski dystans miedzy PiS i PO wyniósł aż 13 proc. - przyp. js), a PiS jest wskazywana jako najlepsza partia na czas kryzysu, mimo odwrócenia negatywnych tendencji w gospodarce. Miał być pokaz partyjnej demokracji, a okazało się, że Tusk nie chciał stanąć w szranki i w żadnym razie nie wygląda to jak w USA, gdzie konkurenci jeżdżą po kraju, wspierają się, zapewniając widowisko, które przyciąga uwagę mediów - wymienia.

A Jarek siedzi spokojnie przy kominku i głaszcze kota. Tyle wystarczy, żeby wygrać w cuglach z tym, który „nie ma z kim przegrać”. Żenada, teraz Panu Premierowi należy przypomnieć sławną frazę Leszka Millera, zwłaszcza gdy SLD wyprzedzi w sondażach PO do czego nieuchronnie zmierzamy. PO zaraz pęknie a potem będzie tylko jazda w dół bez trzymanki. A kto wystąpi w roli Kilera ? Schetyna ?

Przewodniczący Mało


Donald Tusk wygrał wybory na szefa Platformy Obywatelskiej. Zdobył 79,58 proc., czyli 16 028 głosów. O zwycięstwo rywalizował z Jarosławem Gowinem, który przekonał do siebie 20,42 proc. członków PO. Frekwencja wyniosła 51,12 proc., oddano 21 tys. 800 głosów. Wyniki ogłoszono w trakcie dzisiejszej konferencji prasowej; przekazała je szefowa partyjnej komisji wyborczej Krystyna Skowrońska.

Samuel Pereira ("Gazeta Polska Codziennie") podsumował na Twitterze całą konferencję. "Najpierw pół godziny opóźnienia, później ględzenie o zdrapkach i kodach, oświadczenie DT (Donalda Tuska - red.) i ucieczka przed dziennikarzami. Cyrk" - czytamy w jego wpisie.

Jarosław Kuźniar (TVN24) był jednym z krytykujących konferencję w internecie. "Niby wesele, a jednak pogrzeb #wybory_PO. Spektakli #PO niech już nie reżyseruje" – napisał.

Małgorzata Serafin (TVP) wypowiedziała się w podobnym tonie. "Niby piąteczek, a taki na konfie smuteczek" – podsumowała ogłoszenie wyników wyborów.

Dziennikarz Tomasz Terlikowski napisał na swoim profilu na Twitterze, że "za kilka dnia będzie nowa konferencja". "A na niej pokaz głów zdrajców. Tych czterech tysięcy z hakiem, co zapomnieli jak głosować" – napisał kpiąco.

"Ta konferencja to duży cios dla PiS. Już nigdy nie będą mogli krytykować PO za to, że jest partią, która przykłada zbyt dużą uwagę do pijaru" – napisał na Twitterze dziennikarz Piotr Witwicki

Tylko dwie uwagi. Po pierwsze to podobnie jak PO uzyskało około 15% głosów uprawnionych do głosowania w wyborach tak Umiłowany Przywódca też nie zachwycił liczbą bezwzględnie oddanych na niego głosów. A Jarosław Gowin wyszedł z tego zwycięsko bo jednak jakąś alternatywę jak widać, w partii gdzie nie ma być żadnej alternatywy, stanowi. Po drugie, jeśli już nawet tak „spektakularne” dla PO wydarzenia medialne zamieniają się w farsę to znaczy, że ten okręt nie tylko nie ma już kapitana o niepodważalnym autorytecie, tym statkiem chyba już nikt nie steruje.

Monopol na przemoc

Mamy nie tyle do czynienia ze środowiskami kibicowskimi czy z fanami piłki nożnej, nie mamy też do czynienia z jakimikolwiek elementami politycznymi. Mamy do czynienia po prostu z bandytami - oświadczył minister Sienkiewicz. - Mamy wspólne przekonanie, że uda się pokazać, iż monopol na przemoc ma państwo, a nie bandyci - dodał.

Pedofile skastrowani ? Dopalacze nie do kupienia ? A gówno. I to samo będzie z „monopolem na przemoc”, nawet komentować nie warto. To jak „wojna z narkotykami”, „wojna z terroryzmem” i inne mrzonki. Kolejny członek tego nieudacznego rządu gada bo gadać lubi i tylko tyle. No cóż, jaki Pan taki kram, a słowo nic nie kosztuje. Przynajmniej w Bolanda Republic.

Bozia rozumku nie dała ?

Sytuacja jest po prostu tragiczna – ocenił. – Kary w zawieszeniu – tak nam się wydaje – są przez sądy wyraźnie nadużywane. Zbyt często stosuje się tego typu orzeczenie, w którym występują kary w zawieszeniu. Prawie 200 tys. osób ma kary w zawieszeniu po raz drugi. Są osoby, które były karane "w zawiasach" kilkakrotnie – powiedział Biernacki. 
Teraz Panie Ministrze tak. W więzieniach siedzi więcej ludzi niż jest miejsc. Na razie się ich „upycha” poniżej norm, a to i tak już nie pomaga. W „kolejce” jest już prawie 40 tysięcy „chętnych”. Pan chce dodać jeszcze ze 200 tysięcy. A to wszystko się Panie Ministrze po prostu „nie bilansuje”. Ale to dla Was żaden kłopot, budżet też wam się nigdy nie bilansował, a kto się tym przejmuje. Tak generalnie to w tym rządzie nikt się niczym nie przejmuje, poza sobą oczywiście. Tak więc choćbyś Pan się nawet rozerwał, jak islamski terrorysta na tysiąc kawałków, to nie ma już gdzie wsadzić ani jednego kibola. Chyba że … zamienimy na pierdle cztery nowe stadiony zbudowane na EURO. To rozwiązanie idealne, stadiony będą cały czas pełne, kibole będą zadowoleni, bo będą cały czas na stadionie, ludność odetchnie bo „zestadionowani” bandycie nie będą się plątać po całym kraju z meczu na mecz. Może jeszcze Unia za to zapłaci w ramach funduszy „aktywizacji społecznej” czy co tam da się jak kondom na głowę wcisnąć. To jak Panie Ministrze ? Działamy ?

 
Kwiaty dla Nowaka

80 lat temu polscy inżynierowie wzięli na warsztat austriacki wagon spalinowy i mocno go poprzerabiali. Tak powstała Luxtorpeda, pojazd (jak sama nazwa wskazuje) luksusowy i szybki. A do tego oszałamiająco piękny. Najsłynniejsza luxtorpeda obsługiwała właśnie to ostatnie połączenie. Standardowo trasę z Krakowa do Zakopanego wagon pokonywał w 2 godziny 45 minut (czyli szybciej niż dzisiejsze ekspresy). W 1936 r. luxtorpeda pobiła rekord - przebyła drogę między tymi miastami w zaledwie 2 godziny i 18 minut. Do dziś nie pobito tego wyniku.

Teraz zamiast inżynierów wzięli się za to prawnicy (Cezary Grabarczyk), politolodzy (Sławomir Nowak) i ekonomiści ze specjalizacją finanse (cały zarząd PKP) i … nic nie zbudowaliśmy, za to wydamy parę miliardów PLN żeby dogonić po 80 latach Luxtorpedę. Co zresztą niekoniecznie musi się udać. A skąd na to weźmiemy kasę ? Czytaj niżej.

Na kryzys … Golf

Golf generuje ogromne przychody. Gdyby Polacy zainteresowali się tą grą, to rząd by miał mniej rozterek nad dziurami budżetowymi – czytamy w "Pulsie Biznesu" Dane firmy badawczej SRI International podają , że 26 mln amerykańskich graczy wygenerowało około 69 mld przychodów. Natomiast biorąc pod uwagę wpływ tej dyscypliny na inne branże liczba ta wzrasta do 177 mld. Taka popularność golfa mogłaby wybudzić z zastoju niejedną gospodarkę.

Każdy rozsądny człowiek wie, że aby herbata była słodsza to trzeba dosypać cukru i pomieszać. Puls Biznesu jak każde TAKIE środowisko uważa, że wystarczy mieszać. Tym właśnie różnią się umysły ścisłe od „ekonomicznych”. Owa „ekonomiczność” polega na tym, że albo cukier dosypuje „niewidzialna ręka rynku” albo jest on w analizach pomijany jako mało istotny. I ów mało istotny element był łaskaw w 2008 roku o sobie przypomnieć co do dziś i na wiele lat w przód właśnie odczuwamy. Ale jak widać mało tego, żeby „ekonomiści” zrozumieli, że aby coś sprzedać trzeba najpierw komuś zapłacić, żeby miał za co np. w golfa grać. A za co ma grać jak i tak mu nie starcza nawet na reprodukcję prostą ? No chyba że zaczniemy płacić za  granie w golfa ? To by była dopiero przełomowa teoria „kija golfowego”, nobel z „ekonomii” murowany.

Rolnicy, grajcie w golfa

Upadnie co drugie z niemal 1,5 mln małych i średnich gospodarstw. To nie żart. To dane Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Rolnicy zwijają biznesy, emigrują do miast lub ustawiają się w kolejkach do pośredniaków. Dlaczego tak się dzieje? Bo w skupie dostaje się marne grosze, a w sklepach szaleje drożyzna. Do tego zagraniczna konkurencja, która zalewa rynek mięsem nie z normalnych hodowli, lecz ze skomputeryzowanych ferm–fabryk. Tam nic się nie marnuje. Tam - by było taniej - nawet odchody tuczników miesza się z paszą. Żaden tradycyjny rolnik nie wytrzyma takiej konkurencji. Do tego dochodzą olbrzymie koszty prowadzenia gospodarstwa. – Można już mówić o katastrofie.

Rolnicy, pola zaorać, zbronować, trawą obsiać. Za rok otworzyć pola golfowe i zarabiać. Niech Polska golfem stoi, dogonimy nawet Amerykę. Co tam dogonimy, przegonimy. Tylko, czy ja już kiedyś tego nie słyszałem ?

A gdzie jest Śmigły-Rydz ?

"Polska pręży muskuły" - pisze brytyjski "The Economist" o naszych wydatkach na obronność. Zdaniem tygodnika jesteśmy jedynym liczącym się krajem, w którym odnotowano ich wzrost. Warszawa chce bowiem dołączyć do ścisłego grona decydentów w NATO. Wszystko w momencie, kiedy budżety wojskowe są bezlitośnie redukowane, co ma dla Polski brzmieć "złowieszczo".

Dla tych co nie znają historii, bo do szkół chodzili już „po komunie” . Otóż przed II wojną światową miłościwie nam panująca junta wojskowa, też się prężyła jak trzeba. Częściej co prawda w knajpach niż na ćwiczeniach, ale się prężyła. „Nikt nam nie zrobi nic, bo z nami Śmigły-Rydz”. Rezultatem tego „prężenia” była całkowita klęska militarna i polityczna już po liku dniach konfliktu. A Rydz „śmignął” jak cały rząd przez Zaleszczyki do Rumunii i tyle tego było. Dziś „prężenie” w naszym wydaniu jest jeszcze bardziej żałosne, ale Polacy są tak w siebie zapatrzeni, że nie widzą groteski, jaką jest próba budowania przez nas militarnej „potęgi”.

Człowiek z plasteliny

Towarzysz Birkut w tej kampanii podjął wiele działań, których członek Partii nie powinien robić. Ale uważam, że nie powinien być wyrzucony. Birkut musi jednak zaakceptować zasady działania i pracy w klubie parlamentarnym i w Partii. Rozumiem, że każdy z nas w różnych sprawach może mieć różne zdanie, ale kiedy demokratycznie ustalamy wspólne działania, to wtedy Towarzysz Birkut  musi działać razem z nami.

Mateusz Birkut podczas tej kampanii w sposób wybitny zaszkodził PZPR i tak naprawdę ustawił się na pozycjach poza nami, atakując partię i jej członków. Dyskusja w sprawie wyrzucenia Birkuta z PZPR jest o tyle dyskusją niepotrzebną, ponieważ on sam mentalnie jest już poza PZPR.. Od jakiegoś czasu mam nieodparte wrażenie, że Birkut jest w innym projekcie politycznym, i nie wiem, czy będzie w stanie sam wytrwać wewnątrz PZPR.

A teraz drodzy czytelnicy zmieńcie Birkuta na Gowina i PZPR na PO. Tak właśnie wygląda nasza „demokracja” po niemal 25 latach „wolności”. Dziękuję Ci Solidarność.

Saper myli się tylko raz ?

Tyka bomba, której wybuch mógłby zaszkodzić rządowi - opóźnienia w budowie terminalu LNG w Świnoujściu. Urzędujący od kwietnia minister skarbu Włodzimierz Karpiński postanowił ją zdetonować. I zamówił w firmie konsultingowej E&Y specjalny audyt. Wyników audytu resort skarbu nie ujawnia. Według informacji gazety, która poznała jego najważniejsze tezy - pierwotny termin uruchomienia terminalu, czyli 30 czerwca 2014 r., od początku był nierealny. Biuro prasowe ministerstwa sugeruje, że dojdzie do zmiany harmonogramu. "Trwanie przy nierealnym harmonogramie może zaszkodzić każdej inwestycji. A jeśli terminarz zostanie w porę zmieniony, wtedy można zadbać o powiązane z nim inwestycje i kontrakty. Decyzja o ewentualnych zmianach zapadnie w najbliższych tygodniach i na podstawie audytu" - komentuje Magdalena Kobos z Ministerstwa Skarbu Państwa. Terminal buduje państwowa spółka Polskie LNG. Inwestycja o wartości 2 mld zł ruszyła w marcu 2011 r., a na uroczystość wmurowania kamienia węgielnego przyjechał Donald Tusk. 

Niech mi ktoś pokaże cokolwiek co rząd Pana Premiera Donalda Tuska zrobił w pełni realnego. Moim skromnym zdaniem „prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne” niźli oni skończą choć jeden projekt w terminie i po kosztach. Pisałem swego czasu o metodyce PPM (Polish Project Managing) będącej naszym „wkładem” w teorię i praktykę zarządzania projektami. Otóż terminal LNG jest wręcz podręcznikowym przykładem zastosowania tej metody. Nie zrobiono żadnej analizy zwrotu z inwestycji, bo gdyby zrobiono to nikt tego by nie budował. Bo to straty będzie przynosić i nic więcej, gdyż gaz z tego gówna będzie dużo droższy od ceny rynkowej. Gdyby zaś zrobiono analizę ryzyka to od razu by było wiadomo, że w tym terminie to mowy nie ma. Ale „niezależność energetyczna” nie ma ceny, powiedzieli politycy. Ma mości panie i panowie, tylko, że teraz nie Wy tylko My za to zapłacimy i to nie mało. Na tym właśnie (między innymi) polega metodyka PPM. Nie ważne co jak i po co, ważne że robimy. Zmieniamy Polskę, tylko kurwa na co ?

Według szacunków gaz z Kataru jest w tym momencie o 50% droższy od gazu z Rosji. Umowa PGNiG z Katarem przewiduje odbiór 1,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie od 2014 do 2034. Docelowo gazoport w Świnoujściu ma mieć przepustowość 7,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie.

To policzmy. 1000 m3 kosztuje nas około 500 USD. Z Kataru to będzie 750 USD a więc 250 USD więcej na każdym tysiącu metrów sześciennych. A takich „tysięcy” kupimy 1.5 MILIONA. Więc pomnóżmy 250 USD * 1.5 miliona to da nam 375 milionów USD rocznie a za cały kontrakt 7.5 MILIARDA USD czyli około 25 MILIARDÓW PLN. I tyle nas będzie ta „niezależność energetyczna” kosztowała. Ktoś chce zapłacić ?

Wolny najmita ?

Nasza praca będzie coraz mniej pewna. Rzadziej będziemy zatrudniani na etatach, a częściej na umowach cywilnoprawnych. Nie będziemy już pracownikami, lecz pracującymi. To wnioski z przedstawionego dziś raportu firmy doradczej Deloitte.

A ja powiem tak, co będzie prędzej, koniec pracy na etat czy koniec Deloitte ?  A „wolny najmita” już był i okazało się, że ten model gospodarczy nie działa. Jego nowe wcielenie, czyli jednak mamy powrót do feudalizmu, też nie będzie działać. Ile razy mam pisać, że od samego mieszania nic nie staje się słodsze, ale bzdety pisane pod dyktando kapitalistów będą coraz słodsze i słodsze od miodu. Będą pieścić uszy „inwestorów” i „pracodawców” aż im te uszy owi „pracujący” obetną, z głowami w komplecie zresztą. Ten scenariusz uważam za dużo bardziej prawdopodobny, bo on się już nie raz sprawdził. A zawrócenie historii jeszcze się nikomu nie udało.

Kto złapie bandziorów ?

Nawiązując do ostatnich wydarzeń z udziałem stadionowych bandytów stwierdził, że w tym względzie obie największe partie polityczne "mają nieczyste sumienie" i nie mają pomysłu, co z tym zrobić. Z kolei w policji i prokuraturze "dominują amatorszczyzna i tumiwisizm".
- Policjanci i i prokuratorzy są bezradni, ślepi, głusi i najchętniej zajmują się mniej kłopotliwymi sprawami. Zresztą - zachęceni przez ustawodawców. O ile łatwiej jest ścigać tysiące smarkaczy ze skrętem czy "zatankowanych" rowerzystów niż "patriotów" malujących "hinduski symbol szczęścia" na synagodze - twierdzi Cimoszewicz.

Amatorszczyzna i tumiwisizm dominują w całej sferze publicznej, w tym w Senacie RP, który Pan Cimoszewicz jest łaskaw tu reprezentować. Do tego podniesiona do rangi sztuki niekompetencja i partyjne „rekomendacje” przy obsadzaniu stołków, do szaletowej włącznie. Czysty stalinizm z wczesnych lat pięćdziesiątych polukrowany reklamami banków i telefonów komórkowych.  A kto złapie bandziorów ? A, to bandziory złapią nas bo takiemu Państwu to kompletnie wisi los jego obywateli. Taka jest „siła kartki wyborczej” matoły.

Poprawia się koniunktura

Poprawia się koniunktura w branży mieszkaniowej. Coraz lepiej sprzedają się przede wszystkim droższe mieszkania w lepszym standardzie. Przybywa też klientów kupujących mieszkania za gotówkę - w tym roku stanowią oni ok. 30 proc. Osoby zainteresowane tańszymi mieszkaniami na kredyt czekają na nowy rządowy program "Mieszkanie dla młodych".

Rośnie też sprzedaż Ferrari i diamentów, oraz jachtów i samolotów. Tak samo jak Gomułce spadały ceny lokomotyw a rosły ceny kiełbasy. Tyle, że wtedy lud wyszedł na ulicę i Gomułkę obalił. Teraz lud wyjdzie na facebooka i tyle tego będzie. Sami chcieliście to się tą „koniunkturą” nażryjcie.

Kolejny sukces

Warty pół miliarda złotych kluczowy program polskiej artylerii wisi na włosku. Pierwsze supernowoczesne haubice, które trafiły do wojska, mają wady konstrukcyjne i właśnie wróciły do producenta - pisze "Rzeczpospolita". Wojsko ujawniło, że w pierwszej partii Krabów - taką wdzięczną nazwę noszą armatohaubice ze Stalowej Woli - wykryto mikropęknięcia na podwoziu. Do tego doszły usterki w innych systemach kolosa. Samobieżne działa o kalibrze 155 mm i długiej na 9 m lufie są testowane na poligonach od pół roku.

Każde pieniądze wydane na „obronność” to pieniądze wyrzucone w błoto. Bo ani „obronności” nie ma, ani pieniędzy. Czy warto wydawać setki miliardów dla wyłącznej satysfakcji obecnego Prezydenta RP, który po swoich przodkach lubi się w wojenki pobawić ? Wybór należy do Ciebie, zanim wrzucisz kartkę pomyśl  ile będzie Cię to kosztować.

Nie będzie Niemiec nam tu śpiewał.

W czwartek po południu na głównym opolskim na deptaku przystanęła grupa młodych Niemców z plecakami i gitarami. Gdy zaczęli śpiewać, część przechodniów zareagowała agresją i wezwała policję Ok. 10-osobowa grupa Niemców w wieku mniej więcej 15-18 lat podróżuje po Europie. Zarabiają na wakacje, śpiewając na dwa głosy na placach i deptakach. To pierwszy raz, kiedy spotykamy się z taką reakcją - wyznał nam Reinhard Herrmann, jeden z grupy Niemców. - Byliśmy już i śpiewaliśmy we Włoszech, w Grecji oraz Austrii i nie było problemu. Przyznali, że nie mają pojęcia, dlaczego Polacy ich słownie zaatakowali.

Bo to normalni ludzie są, europejczycy. Oni żyją na innej planecie, u nich nie ma „polityki historycznej”, wiecznego rozkopywania mogił, nieustannego przeżywania rocznic klęsk wszelakich. Oni nie są „Chrystusem Narodów” tylko zwykłymi młodymi ludźmi. Ale w naszym pojęciu to WRÓG ODWIECZNY, którego należy pędzić z „krwią męczeńską uświęconej ziemi”. A pierdolić tą ziemie, wiać gdzie pieprz rośnie. Dziękuję Ci Solidarność.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Yes, we can



Motto: Panika i małostkowość nie pozwalają Donaldowi Tuskowi nabrać dystansu do siebie. Kolejny okres rządów PO jest nie do przyjęcia. Za mało kompetencji, za dużo cynizmu

YES WE CAN



Kryzys ustępuje

O ponad połowę wzrosła w pierwszym półroczu br., w porównaniu do tego okresu w 2012 r., kwota niewypłaconych wynagrodzeń pracowniczych przez firmy na Mazowszu. Rekordzistką jest spółka z Warszawy, która jest winna pracownikom prawie 3,5 mln zł.

To tylko kolejna oznaka ustępującego kryzysu, rośnie PKB, rosną dochody przedsiębiorstw, rosną dywidendy akcjonariuszy i pensje zarządów. Czy trzeba czegoś więcej ?

Obyśmy tylko zdrowi byli

W ciągu ostatnich 20 lat gwałtownie wzrosła liczba Polaków cierpiących na choroby związane z psychiką. Z depresjami, zaburzeniami wynikającymi z uzależnień, nerwicami czy upośledzeniami umysłowymi walczy coraz więcej osób. - Problemy mają już dzieci. W latach 1990–2010 prawie czterokrotnie wzrosła liczba zaburzeń psychotycznych, takich jak zaburzenia dwubiegunowe czy psychozy. Jest także siedmiokrotnie więcej zaburzeń wywołanych używaniem leków i narkotyków.

Oto kolejne „skutki uboczne” jakie niesie ze sobą Nowy Wspaniały Świat, który wybraliśmy (podobno) w czerwcu 1989 roku. Żyjemy jak szczury popędzane prądem elektrycznym więc nie ma się czemu specjalnie dziwić. To też skutek pełnego dostępu do takich za „komuny” niedostępnych dóbr jak np. zachodnie filmy i telewizje. Od samego oglądania reklam można świra dostać po paru dniach a jest tych bodźców znacznie więcej. Nie każdy może bezkarnie oglądać „Dzień żywych trupów”. Otwarcie drzwi na oścież ma swoje skutki, złe też. Bilans ? Pożyjemy, zobaczymy ale jak widać bez strat się nie obędzie, a jaką skalę tych strat możemy zaakceptować ? Każdą, byle nie w naszej rodzinie, bo wtedy to … tacy właśnie jesteśmy.


Platforma jak milicja ?

"Coraz więcej wypowiadanych opinii, ale także podejmowanych decyzji, działań i zachowań czołowych działaczy Platformy, świadczy o tym, że ta partia ma tyle wspólnego z obywatelskością, ile milicja do maja 1990, kiedy to została przekształcona w policję"

Bardzo mi się to porównanie podoba, mam tylko pewien kłopot jak powinna się nazywać Platforma po ewentualnej zmianie nazwy. Może Polucja ?

W platformie wrze
Nie milk­ną echa tzw. "taśm Plat­for­my". Pa­da­ją py­ta­nia: kto na­grał pre­mie­ra na spo­tka­niu z dzia­ła­cza­mi Plat­for­my i dla­cze­go udo­stęp­nił te na­gra­nia me­diom? Na razie nikt nie chce zająć sta­no­wi­ska. Pre­mier mil­czy, co skła­nia do spe­ku­la­cji o sy­tu­acji w PO.
To jest właśnie ta osławiona ofensywa programowa PO. Chłopcy i dziewczynki bawią się jak w piaskownicy i to nie od dziś. To, że PO zajmuje się wyłącznie sobą, że w PO główne decyzje podejmuje się na „rodzinnych” spotkaniach, że polityka kadrowa polega wyłącznie na układach rodzinno towarzyskich, było wiadomo od zawsze. Ale żeby najpierw powstrzymać SLD, a potem PiS, media poprzez zmowę milczenia o tzw. „kadrach” PO tworzyły całkowicie fałszywy obraz partii ludzi kompetencji i sukcesu. Dopiero jak się okazało, że to cała dywizja składająca się wyłącznie z pociotków Nikodema Dyzmy, gdy nie da się tej wyniesionej do rangi sztuki niekompetencji tuszować, wtedy się obudzili. I cały naród też, z ręka w nocniku oczywiście. Widziałem wczoraj wywiad z „mózgiem” PO, niejakim Schetyną. To trzeba studentom pokazywać, bełkot, bełkot i jeszcze raz bełkot. Mówił, mówił i nic nie powiedział. Za to chwalił się, że jest już 30 lat w „polityce”, to widać Panie Schetyna, po owocach takiej „polityki”. I nikt mi nie wmówi, Panie Schetyna, że w tym kraju cokolwiek działa, dzięki Panu właśnie.

Kwiaty dla Nowaka

Najnowszy raport Światowego Forum Ekonomicznego nie pozostawia złudzeń co do jakości polskiej infrastruktury. Znaleźliśmy się na 79. miejscu - między Kazachstanem i Kenią. Najgorzej wypada polska sieć drogowa. Mimo kolejnych otwieranych kawałków autostrad nasze drogi znalazły się na 124. miejscu - za Bangladeszem, Etiopią, Zimbabwe i Wietnamem. Jeśli natomiast chodzi o lotniska, to zajmujemy 105. miejsce np. za Mali, Kambodżą i Tadżykistanem.

I wiecie jak to PZPO skomentowało ? Że metody użyte w badaniach były niedobre, według naszych metod jesteśmy w ścisłej czołówce. Kto w to uwierzy ? Polacy na pewno, ten durny naród wierzy we wszystko co mu tuba propagandowa PZPO podsunie. Gdyby chłopaki z PZPR tak potrafili to nigdy by władzy nie oddali.

Zaklinanie rzeczywistości

Sześcioletnie dzieci znacznie częściej tracą entuzjazm do nauki niż te, które rozpoczynają szkołę rok później, pisze "Rzeczpospolita". Takie są wyniki badań, które na początku roku trafiły do Ministerstwa Edukacji, a które nigdy nie zostały oficjalnie przedstawione społeczeństwu. Wynika z nich, że co czwarty sześciolatek po rozpoczęciu nauki traci do niej entuzjazm. W przypadku siedmiolatków takie zjawisko występuje trzy razy rzadziej. Rodzice tylko 8 proc. dzieci w tym wieku zauważyli u swoich pociech niechęć do nauki. "Rz" nie uzyskała odpowiedzi MEN, dlaczego resort nie przedstawił opinii publicznej tych danych.


Jak rzeczywistość nie pasuje do teorii to … tym gorzej dla rzeczywistości. To miała być przywara „komuny” a okazało się, że to taka ludzka słabość każdej „władzy”. MEN wymyśliło sobie „reformę” i trzyma się jej jak pijany płotu. Cóż w tym zresztą dziwnego, rzecz dziej się w Polsce a wiadomo, że każdy Polak to pijak i już. A jeśli Rz chce odpowiedzi to ja im odpowiadam, Władza ma zawsze racje a jak nie ma to … patrz punkt pierwszy.

Wskaźnikiem do przodu

Związek Miast Polskich przygotowuje pozew zbiorowy przeciwko rządowi, zapowiada "Dziennik Polski". Chodzi o 8 mld zł, które gminy tracą z powodu decyzji ministrów i posłów. Premier obiecuje samorządom poluzowanie dyscypliny finansowej w przyszłym roku. Będą mogły korzystniej dla siebie obliczać wskaźnik długu. Nie uwzględnią w nim kredytów na projekty unijne, a w efekcie będą mieć więcej pieniędzy na inwestycje. Samorządowcy twierdzą jednak, że to nie poprawi sytuacji gmin. Ich zdaniem problem leży gdzie indziej: w obciążeniach, które są od lat nakładane na samorządy, a na które nie dostają one pieniędzy z budżetu państwa.

Masz Pan gorączkę, stłucz Pan termometr. Autor, Lech Wałęsa. I tak do dziś „solidaruchom” zostało. Pan Premier Donald Tusk za pomocą ministra Rostowskiego przydziela samorządom zadania ale pieniędzy daje mniej i ma w ten sposób oszczędności. A jak „obdarowani” mają tego dosyć, to … zmienia im wskaźniki zadłużenia. Pan Premier już nas zadłużył przez sześć lat na PÓŁ BILIONA złotych, a jak widać, jeszcze mu mało. Każdy problem rozwiązuje zwiększając zadłużenie i zamiatając to pod dywan za pomocą magii Rostowskiego. Jak Go wreszcie od władzy odsuną to będzie Cypr i Grecja razem wzięte. Już się trzymajcie za kieszenie.

I kto to mówi ?

Wypowiedzi przywódców związków zawodowych nie są związkowe, ale polityczne. Oni teraz zadają sobie pytanie albo już sobie na nie odpowiedzieli: czy trzeba się już ewakuować do polityki? - mówi o przywódcach central związkowych Jerzy Borowczak, poseł PO. Dodał także, iż "za strajk dostaje się dniówkę i wyżywienie, w sumie 150-200 zł".

Jeśli jest jeszcze szczyt bezczelności to właśnie został pobity. Przez byłego związkowca Solidarności ze Stoczni Gdańskiej, który wysługując się PO został w nagrodę posłem. I płacą mu zdecydowanie więcej niż te marne 150-200 zł.

Będą zmiany ?

Będą zmiany w KRUS-ie. "Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że w czerwcu rząd powołał zespół, który pracuje nad reformą. Zespołem kieruje minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Na razie jednak jego prace idą wolno.

Żadnych zmian nie będzie dopóki PSL jest w koalicji rządowe, a jak go nie będzie to też nie sądzę. Nasi politycy dowodzą właśnie, że nie są  już w stanie zrobić kompletnie nic. System, w którym góra 20% płaci pełne składki a reszta albo mało albo nic musi paść. Ale przy okazji padnie całe państwo, bo owo państwo nie ma odwagi kazać płacić wszystkim. To jest zaprzeczenie podstaw ustrojowych kazać mniejszości utrzymywać większość, i to bogatą na dodatek. Jeśli socjalizm był księżycową ekonomią to co to jest KRUS ?

Zeżrą się sami

W wyborach szefa PO na Dolnym Śląsku przeciwko Grzegorzowi Schetynie chce wystartować eurodeputowany Jacek Protasiewicz. Nieoczekiwanie ogłosił on, że partia powinna współpracować z popularnym prezydentem Wrocławia. W Platformie się zagotowało

Ojtam, ojtam. To tylko „ostateczne rozwiązanie kwestii Grzegorza Schetyny”. Pan Premier Donald Tusk postanowił go wreszcie ostatecznie pozbawić jakichkolwiek wpływów i zmusić do odejścia z partii. Ten niby „samiec alfa” może być ową alfą a nawet omegą tylko w sytuacji, gdy wkoło same miernoty, dokładnie w stylu Pana euro posła. A jedynym zadaniem wszystkich członków PZPO jest wspieranie „towarzysza I sekretarza” w osobie obdarzonego Bożym geniuszem Donalda Tuska. Zaczyna być dokładnie jak w PiS.

Rozkradną Polskę ?


Według raportu MSW o stanie bezpieczeństwa państwa, straty spowodowane przestępstwami wzrosły w zeszłym roku o 15 procent – do ponad 6,4 mld zł. Tyle udało się ujawnić. Rzeczywiste dochody przestępców eksperci szacują na kilkanaście miliardów złotych.
Ministerstwo podaje, że w ub. roku w całym kraju udało się zabezpieczyć u podejrzanych mienie warte ok. 376 mln zł, czyli niecałe 6 proc. ujawnionych strat. Skuteczność w tropieniu przestępczych majątków była o blisko jedną czwartą niższa niż rok wcześniej.

Mamy za to coraz to nowych, genialnych ministrów spraw wewnętrznych, sami najlepsi z najbliższego otoczenia Pana Premiera Donalda Tuska. Panie Premierze, co w Tym kraju naprawdę działa tak jak trzeba? Niech mi Pan pokaże choć jeden przykład a uwierzę. Spokojna głowa, jedyne co teraz Pan Premier może pokazać to goła dupa, w budżecie.

Teraz telewizja

W wakacje padł rekord niskiej oglądalności czterech największych stacji telewizyjnych: TVP 1, TVP 2, TVN i Polsatu. Ich łączny udział w rynku spadł do 39,5 proc.

Sieć pożera, pożarła książki, płyty CD i filmy. Teraz zżera telewizję. Tradycyjny model programów telewizyjnych, gdzie widz czeka łaskawie na program, poszedł się …, teraz program ma być wtedy gdy widz ma czas i już. Kanały tematyczne też zaraz zaczną robić bokami bo ja na przykład nie mam ochoty pamiętać, że kolejny odcinek Departures mam oglądać w czwartek o 20:00. Mam go mieć kiedy ja mam czas. I tak będzie, bo to zapewnia sieć, to sieć nauczyła konsumenta, że to on decyduje co i kiedy ogląda. Trzeba wszystkie „modele biznesowe” zmienić. Przy okazji, jak to w każdej epoce zmian, większość tzw. „wielkich” nie będzie potrafiła nadążyć za zmianami i padnie. Bye, bye TVN.

Będą rachunki do zapłacenia

"Wszyscy żyjemy mitem sprawnego, skutecznego samorządu, który dokonał tak niesamowitych inwestycji w ostatniej dekadzie". Tymczasem, jak ocenił, "teraz powoli zaczynamy sobie zdawać sprawę, że te inwestycje nie są za darmo, że ich utrzymanie będzie dużo kosztowało i że w wielu wypadkach należy zadać pytanie o sensowność tego typu inwestycji, by nie szukać daleko wystarczy popatrzeć na funkcjonowanie wielkich stadionów, ze szczególnym uwzględnieniem Wrocławia i Gdańska".

W Portugalii prywatni właściciele autostrad właśnie chcą, żeby Państwo je od nich odkupiło, bo zyski poszły się jebać. A my w tym czasie wpadliśmy w gigantomanię wydatków na źle rozumianą infrastrukturę. Budujemy „pomniki władzy” a nie to co ludziom naprawdę potrzebne. I zamiast przedszkoli mamy Aquaparki, zamiast szpitali stadiony pomniki, zamiast przejezdnych torów wokół Warszawy Pendolino. Lista ciągnie się bez końca. Jak już wydamy wszystkie pieniądze z UE, jak to całe badziewie trzeba będzie utrzymać, to nie tylko samorządy zbankrutują. A pomniki władzy zamienią się w ruinę. Tylko prowizje zostaną i w tym jest jedyny sens tych „inwestycji”.

Średniowiecze

"Objawiła się Maryja i wywołała popłoch w Armii Czerwonej. I jest to udokumentowane"



W nocy z 14 na 15 sierpnia miał także miejsce cud objawienia się Najświętszej Maryi Panny nad oddziałami Armii Czerwonej, wywołując popłoch w jej szeregach, co jest udokumentowane świadectwami wielu uczestników wydarzeń sprzed 93 lat - przypomniał abp Hoser. Wydarzenia roku 1920 przypominają bowiem Polakom, że są w życiu wartości nadrzędne, takie jak Bóg, Honor i Ojczyzna, za które warto zapłacić nawet najwyższą cenę. Morale społeczeństwa oraz jedność wiary i wiedzy są tym, co buduje każde państwo.

Udokumentowane to jest szaleństwo Kościoła Katolickiego, czego dowodem powyższe wywody tego Pana. I TO się dzieje w XXI wieku w samym centrum Europy. Polska od 24 lat pogrąża się coraz bardziej w mrokach średniowiecza. Nawet „liberałowie” jak pacynki posłusznie wykonują wolę kościoła, a Pan Prezydent „wszystkich Polaków” z kaplicy właściwie nie wychodzi. Ale tak jak nie było możliwe stworzenie nowoczesnego społeczeństwa i przede wszystkim gospodarki, w systemie realnego socjalizmu, tak nie jest możliwy awans cywilizacyjny (społeczny i gospodarczy) w państwie klerykalnym, kierującym się tzw. „społeczną nauką kościoła”. Jakby na to nie patrzeć Kościół był, jest i zawsze będzie ostoją ciemnogrodu. Pan biskup dał tego jaskrawy przykład. Nie ma takiej możliwości, żeby w takich warunkach, powszechnej wiary w cuda, rozwinąć nowoczesnej gospodarki. Nie ma takiej możliwości, najmniejszej. Bo wiara i wiedza to są przeciwności, których pogodzić się nie da, a za to, co Pan nazywa „wartościami nadrzędnymi” nie warto nawet oddać guzika. Za TAKIEGO Boga, za TAKI Honor i TAKĄ Ojczyznę jak widzimy to na co dzień, nawet guzika.


Jabłko, wąż i wygnanie z raju

Apple sprzedaje coraz mniej iPadów. Nie można tego tłumaczyć ogólną tendencją rynku, bo urządzenia z Androidem sprzedają się jak szalone - po raz pierwszy w historii na rynek trafiło więcej urządzeń z systemem Google niż Apple. Czy iPad został zdetronizowany na zawsze? Apple sprzedał o 2,4 miliona urządzeń mniej (rok temu było to 17 milionów sztuk). A tymczasem konkurencja - porównując rok do roku - odnotowała gigantyczny wzrost. Rok temu w drugim kwartale na światowe rynki trafiło 28,3 mln tabletów, w mijającym kwartale było to już 45,1 miliona sztuk. O niemal 60% więcej. Z tego tortu największy kawałek stanowią urządzenia z Androidem. Ogólnie jego udział w rynku wzrósł o 162% z 38% w drugim kwartale 2012 do 62,6% w tym kwartale. Natomiast iOS miał jeszcze rok temu 60,3% udziału w rynku a dziś to zaledwie 32,5%. Spadek o -14%.

Chytry dwa razy traci, mówi stare przysłowie. Duży obrót, mały zysk to dewiza sprzedaży masowej. Ale Jabcok chciał pobić wszystkie rekordy, inwestorzy oczekiwali wzrostu zysków ponad możliwości, nikt się nie zastanawiał czy to w ogóle jest możliwe. Taka polityka wymagała ustalenia cen znacznie ponad możliwości masowego odbiorcy. Teraz produkty Apple wrócą tam gdzie ich miejsce, do niszy bogaczy, którym jest wszystko jedno ile płacą. To samo będzie z i-Phonami. W pewnym sensie słuchawka Jabcoka zawsze była niszowa, bo jej udział w ogólnej ilości telefonów zawsze był znikomy. Wystrzeliła tylko w kategorii smartfonów, ale  teraz, gdy wszyscy wymienią tradycyjne telefony na nowe, udział produktów Apple też dramatycznie spadnie, tak jak na rynku tabletów. Na koniec będzie jak w przypadku laptopów, gdzie Apple robi zdecydowanie w ogonie.

Udziały Apple w chińskim rynku smartfonów zmalały w drugim kwartale niemal o połowę, ponieważ konsumenci wolą tańsze urządzenia od krajowych dostawców, takich jak na przykład Xiaomi Corp. Apple koncentruje się jedynie na rynku drogich urządzeń, a wzrost chińskiego rynku smartfonów następuje w tej chwili w segmencie średnich i tanich urządzeń – powiedział Peng. – Apple nie ma w tym segmencie żadnych produktów, a tu właśnie Xiaomi buduje własną markę.

No właśnie, tak kończy się polityka maksymalizacji zysków za wszelką cenę. Teraz akcje Apple pójdą w dół, a inwestorzy będą szukać nowego wehikułu do pomnażania zysków na zasadzie nic nie robić a zarobić. Szlag jasny taką „ekonomię” już trafił na szczęście.

Czytajcie Marksa

W gospodarce panuje mentalność okopanej twierdzy, której obrońcy zachowują się w obliczu dowodów jak kreacjoniści skonfrontowani w genetyką. Na Marsie łazik szuka minerałów, w gigantycznym tunelu pod Alpami działa zderzacz hadronów, i tylko teorie polityczne i gospodarcze od 100 lat nie posunęły się do przodu ani o krok.


Właśnie wystąpiła największa w historii nierównowaga pomiędzy poziomem sił wytwórczych a stosunkami produkcji, co musi oznaczać tylko jedno, kryzys. I nic absolutnie nic nie pomoże, w tym przede wszystkim dolewanie benzyny do ognia, ten system bez zmiany stosunków społecznych dalej nie pójdzie i już. Można zaklinać rzeczywistość ale pomoże tyle, co modlitwa o deszcz.

Jest taki stary dowcip: ilu ekonomistów potrzeba do zmiany żarówki? Żadnego. Jeśli żarówka wymaga zmiany, uczyni to niewidzialna ręka rynku. Od ponad stulecia czekamy na zmianę żarówki, siedząc w ciemnym pokoju. A może potrzeba nam po prostu dobrego elektryka?

I taka sama jest szansa, że kapitalizm sam się uleczy za pomocą „niewidzialnej ręki rynku”. A co elektryka, to jeden już był i jest jeszcze gorzej.

Change

Przez lata przyzwyczailiśmy się, że listę największych przedsiębiorstw świata otwierała któraś z firm amerykańskich, najczęściej potentat naftowy – Exxon. Od teraz trzeba uczyć się nazw chińskich banków. W ostatnim rankingu Forbsa na czele są bowiem ICBC – Industrial and Commercial Bank of China oraz CCB – China Construction Bank.

Yes, we can.

Bye Bye, American pie

Im dłużej kryzys potrwa, tym łatwiej będzie Chińczykom zdobyć kolejne przyczółki. Gdy juan będzie wymienialny, Chińczycy mogą być już dominatorem w światowym sektorze bankowym i na rynkach finansowych. To samo w produkcji i usługach. Banki chińskie i szacowne banki światowe, ale z udziałem chińskim. Chińskie samochody i szacowne koncerny światowe z chińskim kapitałem? To przestaje być już tylko science fiction. Europa i Ameryka dotąd utrzymywały swoją pozycję w światowej gospodarce jako dostarczyciele know how i wytwórcy najbardziej wyrafinowanych technologicznie produktów. Jednak chińscy inżynierowie już zamieniają się z nadzorców taśm produkcyjnych w wynalazców. A gdy mają z czymś problem, pomocni hakerzy zawsze znajdą rozwiązanie w zasobach firm amerykańskich, europejskich, japońskich. Nie można wykluczyć, że i nowe standardy bankowości będą ustalane także w dalekiej Azji... Po drugiej wojnie światowej mieliśmy świat dwubiegunowy, potem świat amerykański, teraz przychodzi czas na świat chiński. A w przyszłości może znów dwubiegunowy, ale tym razem oparty na rywalizacji chińsko-indyjskiej.

I tylko szarlotki żal, całą resztę niech szlag jasny trafi. Mam w głębokim poważaniu „produkcję” derywatów, „inżynierię (???) finansową”, cały „sektor finansowy” i izraelskie lobbies w USA i EU. Pocałujcie chińczyka w dupę palanty, tylko tyle Wam zostało. Cały misterny plan „w pizdu” .

Przy zielonym stoliku

Rząd USA zrewidował w środę sposób obliczania amerykańskiego PKB, zaliczając jako inwestycje własności intelektualne oraz wydatki na badania i rozwój. W efekcie gospodarka rosła szybciej. Wzrost PKB w 2012 r. zrewidowano z 2,2 do 2,8 proc.

Niech doliczą wszystkie patenty zgłoszone przez Apple, będą mieli wzrost większy od Chin. Tonący brzydko się chwyta, mawiano za starych dobrych czasów. W UE mają doliczyć szarą strefę i prostytutki. Innych pomysłów poza kantowaniem przy zielonym stoliku jak na razie nie ma. A taki „wzrost” to sobie możecie włożyć tam gdzie możecie Pana Majstra w dupę pocałować, wężykiem Jasiu, wężykiem.