czwartek, 15 sierpnia 2013

Yes, we can



Motto: Panika i małostkowość nie pozwalają Donaldowi Tuskowi nabrać dystansu do siebie. Kolejny okres rządów PO jest nie do przyjęcia. Za mało kompetencji, za dużo cynizmu

YES WE CAN



Kryzys ustępuje

O ponad połowę wzrosła w pierwszym półroczu br., w porównaniu do tego okresu w 2012 r., kwota niewypłaconych wynagrodzeń pracowniczych przez firmy na Mazowszu. Rekordzistką jest spółka z Warszawy, która jest winna pracownikom prawie 3,5 mln zł.

To tylko kolejna oznaka ustępującego kryzysu, rośnie PKB, rosną dochody przedsiębiorstw, rosną dywidendy akcjonariuszy i pensje zarządów. Czy trzeba czegoś więcej ?

Obyśmy tylko zdrowi byli

W ciągu ostatnich 20 lat gwałtownie wzrosła liczba Polaków cierpiących na choroby związane z psychiką. Z depresjami, zaburzeniami wynikającymi z uzależnień, nerwicami czy upośledzeniami umysłowymi walczy coraz więcej osób. - Problemy mają już dzieci. W latach 1990–2010 prawie czterokrotnie wzrosła liczba zaburzeń psychotycznych, takich jak zaburzenia dwubiegunowe czy psychozy. Jest także siedmiokrotnie więcej zaburzeń wywołanych używaniem leków i narkotyków.

Oto kolejne „skutki uboczne” jakie niesie ze sobą Nowy Wspaniały Świat, który wybraliśmy (podobno) w czerwcu 1989 roku. Żyjemy jak szczury popędzane prądem elektrycznym więc nie ma się czemu specjalnie dziwić. To też skutek pełnego dostępu do takich za „komuny” niedostępnych dóbr jak np. zachodnie filmy i telewizje. Od samego oglądania reklam można świra dostać po paru dniach a jest tych bodźców znacznie więcej. Nie każdy może bezkarnie oglądać „Dzień żywych trupów”. Otwarcie drzwi na oścież ma swoje skutki, złe też. Bilans ? Pożyjemy, zobaczymy ale jak widać bez strat się nie obędzie, a jaką skalę tych strat możemy zaakceptować ? Każdą, byle nie w naszej rodzinie, bo wtedy to … tacy właśnie jesteśmy.


Platforma jak milicja ?

"Coraz więcej wypowiadanych opinii, ale także podejmowanych decyzji, działań i zachowań czołowych działaczy Platformy, świadczy o tym, że ta partia ma tyle wspólnego z obywatelskością, ile milicja do maja 1990, kiedy to została przekształcona w policję"

Bardzo mi się to porównanie podoba, mam tylko pewien kłopot jak powinna się nazywać Platforma po ewentualnej zmianie nazwy. Może Polucja ?

W platformie wrze
Nie milk­ną echa tzw. "taśm Plat­for­my". Pa­da­ją py­ta­nia: kto na­grał pre­mie­ra na spo­tka­niu z dzia­ła­cza­mi Plat­for­my i dla­cze­go udo­stęp­nił te na­gra­nia me­diom? Na razie nikt nie chce zająć sta­no­wi­ska. Pre­mier mil­czy, co skła­nia do spe­ku­la­cji o sy­tu­acji w PO.
To jest właśnie ta osławiona ofensywa programowa PO. Chłopcy i dziewczynki bawią się jak w piaskownicy i to nie od dziś. To, że PO zajmuje się wyłącznie sobą, że w PO główne decyzje podejmuje się na „rodzinnych” spotkaniach, że polityka kadrowa polega wyłącznie na układach rodzinno towarzyskich, było wiadomo od zawsze. Ale żeby najpierw powstrzymać SLD, a potem PiS, media poprzez zmowę milczenia o tzw. „kadrach” PO tworzyły całkowicie fałszywy obraz partii ludzi kompetencji i sukcesu. Dopiero jak się okazało, że to cała dywizja składająca się wyłącznie z pociotków Nikodema Dyzmy, gdy nie da się tej wyniesionej do rangi sztuki niekompetencji tuszować, wtedy się obudzili. I cały naród też, z ręka w nocniku oczywiście. Widziałem wczoraj wywiad z „mózgiem” PO, niejakim Schetyną. To trzeba studentom pokazywać, bełkot, bełkot i jeszcze raz bełkot. Mówił, mówił i nic nie powiedział. Za to chwalił się, że jest już 30 lat w „polityce”, to widać Panie Schetyna, po owocach takiej „polityki”. I nikt mi nie wmówi, Panie Schetyna, że w tym kraju cokolwiek działa, dzięki Panu właśnie.

Kwiaty dla Nowaka

Najnowszy raport Światowego Forum Ekonomicznego nie pozostawia złudzeń co do jakości polskiej infrastruktury. Znaleźliśmy się na 79. miejscu - między Kazachstanem i Kenią. Najgorzej wypada polska sieć drogowa. Mimo kolejnych otwieranych kawałków autostrad nasze drogi znalazły się na 124. miejscu - za Bangladeszem, Etiopią, Zimbabwe i Wietnamem. Jeśli natomiast chodzi o lotniska, to zajmujemy 105. miejsce np. za Mali, Kambodżą i Tadżykistanem.

I wiecie jak to PZPO skomentowało ? Że metody użyte w badaniach były niedobre, według naszych metod jesteśmy w ścisłej czołówce. Kto w to uwierzy ? Polacy na pewno, ten durny naród wierzy we wszystko co mu tuba propagandowa PZPO podsunie. Gdyby chłopaki z PZPR tak potrafili to nigdy by władzy nie oddali.

Zaklinanie rzeczywistości

Sześcioletnie dzieci znacznie częściej tracą entuzjazm do nauki niż te, które rozpoczynają szkołę rok później, pisze "Rzeczpospolita". Takie są wyniki badań, które na początku roku trafiły do Ministerstwa Edukacji, a które nigdy nie zostały oficjalnie przedstawione społeczeństwu. Wynika z nich, że co czwarty sześciolatek po rozpoczęciu nauki traci do niej entuzjazm. W przypadku siedmiolatków takie zjawisko występuje trzy razy rzadziej. Rodzice tylko 8 proc. dzieci w tym wieku zauważyli u swoich pociech niechęć do nauki. "Rz" nie uzyskała odpowiedzi MEN, dlaczego resort nie przedstawił opinii publicznej tych danych.


Jak rzeczywistość nie pasuje do teorii to … tym gorzej dla rzeczywistości. To miała być przywara „komuny” a okazało się, że to taka ludzka słabość każdej „władzy”. MEN wymyśliło sobie „reformę” i trzyma się jej jak pijany płotu. Cóż w tym zresztą dziwnego, rzecz dziej się w Polsce a wiadomo, że każdy Polak to pijak i już. A jeśli Rz chce odpowiedzi to ja im odpowiadam, Władza ma zawsze racje a jak nie ma to … patrz punkt pierwszy.

Wskaźnikiem do przodu

Związek Miast Polskich przygotowuje pozew zbiorowy przeciwko rządowi, zapowiada "Dziennik Polski". Chodzi o 8 mld zł, które gminy tracą z powodu decyzji ministrów i posłów. Premier obiecuje samorządom poluzowanie dyscypliny finansowej w przyszłym roku. Będą mogły korzystniej dla siebie obliczać wskaźnik długu. Nie uwzględnią w nim kredytów na projekty unijne, a w efekcie będą mieć więcej pieniędzy na inwestycje. Samorządowcy twierdzą jednak, że to nie poprawi sytuacji gmin. Ich zdaniem problem leży gdzie indziej: w obciążeniach, które są od lat nakładane na samorządy, a na które nie dostają one pieniędzy z budżetu państwa.

Masz Pan gorączkę, stłucz Pan termometr. Autor, Lech Wałęsa. I tak do dziś „solidaruchom” zostało. Pan Premier Donald Tusk za pomocą ministra Rostowskiego przydziela samorządom zadania ale pieniędzy daje mniej i ma w ten sposób oszczędności. A jak „obdarowani” mają tego dosyć, to … zmienia im wskaźniki zadłużenia. Pan Premier już nas zadłużył przez sześć lat na PÓŁ BILIONA złotych, a jak widać, jeszcze mu mało. Każdy problem rozwiązuje zwiększając zadłużenie i zamiatając to pod dywan za pomocą magii Rostowskiego. Jak Go wreszcie od władzy odsuną to będzie Cypr i Grecja razem wzięte. Już się trzymajcie za kieszenie.

I kto to mówi ?

Wypowiedzi przywódców związków zawodowych nie są związkowe, ale polityczne. Oni teraz zadają sobie pytanie albo już sobie na nie odpowiedzieli: czy trzeba się już ewakuować do polityki? - mówi o przywódcach central związkowych Jerzy Borowczak, poseł PO. Dodał także, iż "za strajk dostaje się dniówkę i wyżywienie, w sumie 150-200 zł".

Jeśli jest jeszcze szczyt bezczelności to właśnie został pobity. Przez byłego związkowca Solidarności ze Stoczni Gdańskiej, który wysługując się PO został w nagrodę posłem. I płacą mu zdecydowanie więcej niż te marne 150-200 zł.

Będą zmiany ?

Będą zmiany w KRUS-ie. "Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że w czerwcu rząd powołał zespół, który pracuje nad reformą. Zespołem kieruje minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Na razie jednak jego prace idą wolno.

Żadnych zmian nie będzie dopóki PSL jest w koalicji rządowe, a jak go nie będzie to też nie sądzę. Nasi politycy dowodzą właśnie, że nie są  już w stanie zrobić kompletnie nic. System, w którym góra 20% płaci pełne składki a reszta albo mało albo nic musi paść. Ale przy okazji padnie całe państwo, bo owo państwo nie ma odwagi kazać płacić wszystkim. To jest zaprzeczenie podstaw ustrojowych kazać mniejszości utrzymywać większość, i to bogatą na dodatek. Jeśli socjalizm był księżycową ekonomią to co to jest KRUS ?

Zeżrą się sami

W wyborach szefa PO na Dolnym Śląsku przeciwko Grzegorzowi Schetynie chce wystartować eurodeputowany Jacek Protasiewicz. Nieoczekiwanie ogłosił on, że partia powinna współpracować z popularnym prezydentem Wrocławia. W Platformie się zagotowało

Ojtam, ojtam. To tylko „ostateczne rozwiązanie kwestii Grzegorza Schetyny”. Pan Premier Donald Tusk postanowił go wreszcie ostatecznie pozbawić jakichkolwiek wpływów i zmusić do odejścia z partii. Ten niby „samiec alfa” może być ową alfą a nawet omegą tylko w sytuacji, gdy wkoło same miernoty, dokładnie w stylu Pana euro posła. A jedynym zadaniem wszystkich członków PZPO jest wspieranie „towarzysza I sekretarza” w osobie obdarzonego Bożym geniuszem Donalda Tuska. Zaczyna być dokładnie jak w PiS.

Rozkradną Polskę ?


Według raportu MSW o stanie bezpieczeństwa państwa, straty spowodowane przestępstwami wzrosły w zeszłym roku o 15 procent – do ponad 6,4 mld zł. Tyle udało się ujawnić. Rzeczywiste dochody przestępców eksperci szacują na kilkanaście miliardów złotych.
Ministerstwo podaje, że w ub. roku w całym kraju udało się zabezpieczyć u podejrzanych mienie warte ok. 376 mln zł, czyli niecałe 6 proc. ujawnionych strat. Skuteczność w tropieniu przestępczych majątków była o blisko jedną czwartą niższa niż rok wcześniej.

Mamy za to coraz to nowych, genialnych ministrów spraw wewnętrznych, sami najlepsi z najbliższego otoczenia Pana Premiera Donalda Tuska. Panie Premierze, co w Tym kraju naprawdę działa tak jak trzeba? Niech mi Pan pokaże choć jeden przykład a uwierzę. Spokojna głowa, jedyne co teraz Pan Premier może pokazać to goła dupa, w budżecie.

Teraz telewizja

W wakacje padł rekord niskiej oglądalności czterech największych stacji telewizyjnych: TVP 1, TVP 2, TVN i Polsatu. Ich łączny udział w rynku spadł do 39,5 proc.

Sieć pożera, pożarła książki, płyty CD i filmy. Teraz zżera telewizję. Tradycyjny model programów telewizyjnych, gdzie widz czeka łaskawie na program, poszedł się …, teraz program ma być wtedy gdy widz ma czas i już. Kanały tematyczne też zaraz zaczną robić bokami bo ja na przykład nie mam ochoty pamiętać, że kolejny odcinek Departures mam oglądać w czwartek o 20:00. Mam go mieć kiedy ja mam czas. I tak będzie, bo to zapewnia sieć, to sieć nauczyła konsumenta, że to on decyduje co i kiedy ogląda. Trzeba wszystkie „modele biznesowe” zmienić. Przy okazji, jak to w każdej epoce zmian, większość tzw. „wielkich” nie będzie potrafiła nadążyć za zmianami i padnie. Bye, bye TVN.

Będą rachunki do zapłacenia

"Wszyscy żyjemy mitem sprawnego, skutecznego samorządu, który dokonał tak niesamowitych inwestycji w ostatniej dekadzie". Tymczasem, jak ocenił, "teraz powoli zaczynamy sobie zdawać sprawę, że te inwestycje nie są za darmo, że ich utrzymanie będzie dużo kosztowało i że w wielu wypadkach należy zadać pytanie o sensowność tego typu inwestycji, by nie szukać daleko wystarczy popatrzeć na funkcjonowanie wielkich stadionów, ze szczególnym uwzględnieniem Wrocławia i Gdańska".

W Portugalii prywatni właściciele autostrad właśnie chcą, żeby Państwo je od nich odkupiło, bo zyski poszły się jebać. A my w tym czasie wpadliśmy w gigantomanię wydatków na źle rozumianą infrastrukturę. Budujemy „pomniki władzy” a nie to co ludziom naprawdę potrzebne. I zamiast przedszkoli mamy Aquaparki, zamiast szpitali stadiony pomniki, zamiast przejezdnych torów wokół Warszawy Pendolino. Lista ciągnie się bez końca. Jak już wydamy wszystkie pieniądze z UE, jak to całe badziewie trzeba będzie utrzymać, to nie tylko samorządy zbankrutują. A pomniki władzy zamienią się w ruinę. Tylko prowizje zostaną i w tym jest jedyny sens tych „inwestycji”.

Średniowiecze

"Objawiła się Maryja i wywołała popłoch w Armii Czerwonej. I jest to udokumentowane"



W nocy z 14 na 15 sierpnia miał także miejsce cud objawienia się Najświętszej Maryi Panny nad oddziałami Armii Czerwonej, wywołując popłoch w jej szeregach, co jest udokumentowane świadectwami wielu uczestników wydarzeń sprzed 93 lat - przypomniał abp Hoser. Wydarzenia roku 1920 przypominają bowiem Polakom, że są w życiu wartości nadrzędne, takie jak Bóg, Honor i Ojczyzna, za które warto zapłacić nawet najwyższą cenę. Morale społeczeństwa oraz jedność wiary i wiedzy są tym, co buduje każde państwo.

Udokumentowane to jest szaleństwo Kościoła Katolickiego, czego dowodem powyższe wywody tego Pana. I TO się dzieje w XXI wieku w samym centrum Europy. Polska od 24 lat pogrąża się coraz bardziej w mrokach średniowiecza. Nawet „liberałowie” jak pacynki posłusznie wykonują wolę kościoła, a Pan Prezydent „wszystkich Polaków” z kaplicy właściwie nie wychodzi. Ale tak jak nie było możliwe stworzenie nowoczesnego społeczeństwa i przede wszystkim gospodarki, w systemie realnego socjalizmu, tak nie jest możliwy awans cywilizacyjny (społeczny i gospodarczy) w państwie klerykalnym, kierującym się tzw. „społeczną nauką kościoła”. Jakby na to nie patrzeć Kościół był, jest i zawsze będzie ostoją ciemnogrodu. Pan biskup dał tego jaskrawy przykład. Nie ma takiej możliwości, żeby w takich warunkach, powszechnej wiary w cuda, rozwinąć nowoczesnej gospodarki. Nie ma takiej możliwości, najmniejszej. Bo wiara i wiedza to są przeciwności, których pogodzić się nie da, a za to, co Pan nazywa „wartościami nadrzędnymi” nie warto nawet oddać guzika. Za TAKIEGO Boga, za TAKI Honor i TAKĄ Ojczyznę jak widzimy to na co dzień, nawet guzika.


Jabłko, wąż i wygnanie z raju

Apple sprzedaje coraz mniej iPadów. Nie można tego tłumaczyć ogólną tendencją rynku, bo urządzenia z Androidem sprzedają się jak szalone - po raz pierwszy w historii na rynek trafiło więcej urządzeń z systemem Google niż Apple. Czy iPad został zdetronizowany na zawsze? Apple sprzedał o 2,4 miliona urządzeń mniej (rok temu było to 17 milionów sztuk). A tymczasem konkurencja - porównując rok do roku - odnotowała gigantyczny wzrost. Rok temu w drugim kwartale na światowe rynki trafiło 28,3 mln tabletów, w mijającym kwartale było to już 45,1 miliona sztuk. O niemal 60% więcej. Z tego tortu największy kawałek stanowią urządzenia z Androidem. Ogólnie jego udział w rynku wzrósł o 162% z 38% w drugim kwartale 2012 do 62,6% w tym kwartale. Natomiast iOS miał jeszcze rok temu 60,3% udziału w rynku a dziś to zaledwie 32,5%. Spadek o -14%.

Chytry dwa razy traci, mówi stare przysłowie. Duży obrót, mały zysk to dewiza sprzedaży masowej. Ale Jabcok chciał pobić wszystkie rekordy, inwestorzy oczekiwali wzrostu zysków ponad możliwości, nikt się nie zastanawiał czy to w ogóle jest możliwe. Taka polityka wymagała ustalenia cen znacznie ponad możliwości masowego odbiorcy. Teraz produkty Apple wrócą tam gdzie ich miejsce, do niszy bogaczy, którym jest wszystko jedno ile płacą. To samo będzie z i-Phonami. W pewnym sensie słuchawka Jabcoka zawsze była niszowa, bo jej udział w ogólnej ilości telefonów zawsze był znikomy. Wystrzeliła tylko w kategorii smartfonów, ale  teraz, gdy wszyscy wymienią tradycyjne telefony na nowe, udział produktów Apple też dramatycznie spadnie, tak jak na rynku tabletów. Na koniec będzie jak w przypadku laptopów, gdzie Apple robi zdecydowanie w ogonie.

Udziały Apple w chińskim rynku smartfonów zmalały w drugim kwartale niemal o połowę, ponieważ konsumenci wolą tańsze urządzenia od krajowych dostawców, takich jak na przykład Xiaomi Corp. Apple koncentruje się jedynie na rynku drogich urządzeń, a wzrost chińskiego rynku smartfonów następuje w tej chwili w segmencie średnich i tanich urządzeń – powiedział Peng. – Apple nie ma w tym segmencie żadnych produktów, a tu właśnie Xiaomi buduje własną markę.

No właśnie, tak kończy się polityka maksymalizacji zysków za wszelką cenę. Teraz akcje Apple pójdą w dół, a inwestorzy będą szukać nowego wehikułu do pomnażania zysków na zasadzie nic nie robić a zarobić. Szlag jasny taką „ekonomię” już trafił na szczęście.

Czytajcie Marksa

W gospodarce panuje mentalność okopanej twierdzy, której obrońcy zachowują się w obliczu dowodów jak kreacjoniści skonfrontowani w genetyką. Na Marsie łazik szuka minerałów, w gigantycznym tunelu pod Alpami działa zderzacz hadronów, i tylko teorie polityczne i gospodarcze od 100 lat nie posunęły się do przodu ani o krok.


Właśnie wystąpiła największa w historii nierównowaga pomiędzy poziomem sił wytwórczych a stosunkami produkcji, co musi oznaczać tylko jedno, kryzys. I nic absolutnie nic nie pomoże, w tym przede wszystkim dolewanie benzyny do ognia, ten system bez zmiany stosunków społecznych dalej nie pójdzie i już. Można zaklinać rzeczywistość ale pomoże tyle, co modlitwa o deszcz.

Jest taki stary dowcip: ilu ekonomistów potrzeba do zmiany żarówki? Żadnego. Jeśli żarówka wymaga zmiany, uczyni to niewidzialna ręka rynku. Od ponad stulecia czekamy na zmianę żarówki, siedząc w ciemnym pokoju. A może potrzeba nam po prostu dobrego elektryka?

I taka sama jest szansa, że kapitalizm sam się uleczy za pomocą „niewidzialnej ręki rynku”. A co elektryka, to jeden już był i jest jeszcze gorzej.

Change

Przez lata przyzwyczailiśmy się, że listę największych przedsiębiorstw świata otwierała któraś z firm amerykańskich, najczęściej potentat naftowy – Exxon. Od teraz trzeba uczyć się nazw chińskich banków. W ostatnim rankingu Forbsa na czele są bowiem ICBC – Industrial and Commercial Bank of China oraz CCB – China Construction Bank.

Yes, we can.

Bye Bye, American pie

Im dłużej kryzys potrwa, tym łatwiej będzie Chińczykom zdobyć kolejne przyczółki. Gdy juan będzie wymienialny, Chińczycy mogą być już dominatorem w światowym sektorze bankowym i na rynkach finansowych. To samo w produkcji i usługach. Banki chińskie i szacowne banki światowe, ale z udziałem chińskim. Chińskie samochody i szacowne koncerny światowe z chińskim kapitałem? To przestaje być już tylko science fiction. Europa i Ameryka dotąd utrzymywały swoją pozycję w światowej gospodarce jako dostarczyciele know how i wytwórcy najbardziej wyrafinowanych technologicznie produktów. Jednak chińscy inżynierowie już zamieniają się z nadzorców taśm produkcyjnych w wynalazców. A gdy mają z czymś problem, pomocni hakerzy zawsze znajdą rozwiązanie w zasobach firm amerykańskich, europejskich, japońskich. Nie można wykluczyć, że i nowe standardy bankowości będą ustalane także w dalekiej Azji... Po drugiej wojnie światowej mieliśmy świat dwubiegunowy, potem świat amerykański, teraz przychodzi czas na świat chiński. A w przyszłości może znów dwubiegunowy, ale tym razem oparty na rywalizacji chińsko-indyjskiej.

I tylko szarlotki żal, całą resztę niech szlag jasny trafi. Mam w głębokim poważaniu „produkcję” derywatów, „inżynierię (???) finansową”, cały „sektor finansowy” i izraelskie lobbies w USA i EU. Pocałujcie chińczyka w dupę palanty, tylko tyle Wam zostało. Cały misterny plan „w pizdu” .

Przy zielonym stoliku

Rząd USA zrewidował w środę sposób obliczania amerykańskiego PKB, zaliczając jako inwestycje własności intelektualne oraz wydatki na badania i rozwój. W efekcie gospodarka rosła szybciej. Wzrost PKB w 2012 r. zrewidowano z 2,2 do 2,8 proc.

Niech doliczą wszystkie patenty zgłoszone przez Apple, będą mieli wzrost większy od Chin. Tonący brzydko się chwyta, mawiano za starych dobrych czasów. W UE mają doliczyć szarą strefę i prostytutki. Innych pomysłów poza kantowaniem przy zielonym stoliku jak na razie nie ma. A taki „wzrost” to sobie możecie włożyć tam gdzie możecie Pana Majstra w dupę pocałować, wężykiem Jasiu, wężykiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz