Motto: Nie ma flagi
czy sztandaru tak wielkiego, by jego wartość usprawiedliwiała mordowanie
niewinnych ludzi
Larum grają
Dla Boga, panie Donaldu Tusku ! Larum grają! wojna! Nieprzyjaciel w
granicach! a ty się nie zrywasz! szabli nie chwytasz? na koń nie siadasz? Co
się stało z tobą, żołnierzu? zaliś swej dawnej przepomniał cnoty, że nas samych
w żalu jeno i trwodze zostawiasz?
Tusk topi PO
Za każdym razem premier odpowiada na to, co się wydarzy, nie kreuje
wydarzeń. Przypomina, generała, który, kiedy pojawia się problem reaguje tak,
jak w poprzedniej wojnie, ale pole bitwy jest już gdzie indziej i stare metody
nie skutkują. Nie ma już wielkiej wojny PiS i PO. Tusk chciałby stoczyć jedną
dużą bitwę, ale musi toczyć kilka innych mniejszych i je przegrywa. A jeśli
rządząca partia i jej szef nie kreuje wydarzeń, a tylko na nie reaguje, to przestaje
być liderem. Do niedawna PO miała przewagę, bo duża cześć wyborców albo
uważała, że PO rządzi lepiej od innych albo, że jeśli nawet nie lepiej, to jest
spokój i nie ma awantur. Jednak na naszych oczach dokonuje się zmiana
politycznego modelu.
A kiedy Premier kreował
rzeczywiste a nie medialne wydarzenia. Całość rządów PO to „ofensywa medialna”
i nie było żadnych szans, że ta wyłącznie „kampania reklamowa” może trwać
wiecznie. Nawet „miniratka” będzie się musiała niedługo skończyć, bo tego nie da się już oglądać w żaden sposób. Tak
jak Donalda Tuska i towarzyszące mu garnitury i garsonki (nazwiska i twarze
nieistotne). Nic z tego nie wynika i prawda o „nowej szacie króla” wyszła na
jaw. Teraz oszukani wyborcy zrobią z PO to co zrobił elektorat oszukany przez
SLD, poślą PO do piekła małej opozycyjnej partyjki. I PO tego nie przetrzyma.
Ale „kapitan zejdzie ostatni”, bo nikt i nic Pana Premiera Donalda Tuska nie
przekona, że jest już skończony. Był kiedyś taki film „Rzeczy, które robisz w
Denver będąc martwym”, polecam Panie Graś, warto szefowi pokazać.
Te wyniki
nie świadczą o sile Gowina, ale dowodzą słabości Tuska. Platforma to już nie
jest partia Tuska. Jeśli w partii wodzowskiej wódz ma poparcie poniżej 50 proc.
to oznacza dyskwalifikację. Król Tusk jest nagi po tych wyborach. Cieszy się
poparciem wyłącznie establishmentu partyjnego - komentuje w rozmowie z
Wirtualną Polską prof. Kazimierz Kik.
Mówimy Partia a w domyśle Donald
Tusk, mówimy Donald Tusk a w domyśle Partia, to jakże szyderczo dziś brzmiąca
parafraza słynnego hasła z Kraju Rad. Tak było, tak już nie jest, kariera
najlepszego premiera wszechczasów zmierza do nieuchronnego końca. I to nie Tusk
chce wywalić Rostowskiego, moim zdaniem to Rostowski chce wiać na wyspy jak
miliony innych rozsądnych polaków. Piszę o tym, bo to kolejny znak końca
kariery tego współczesnego Nikodema Dyzmy, bo to taka persona jest a tylu ludzi
dało się oszukać. Ten człowiek nigdy nie potrafił zrobić nic ani dobrze ani do
końca. A zamiast się uczyć, popadał w coraz głębsze pokłady samozadowolenia.
No, ale jeśli ktoś jest „dotknięty ręką Boga” jak powiedział minister podnóżek
Nowak no to przecież wątpliwości nie ma. Tyle, że historia nie takich
„pomazańców” na śmietnik wyrzucała. Tego też już praktycznie wyrzuciła.
A miało być tak pięknie …
Wybory Maliszewski określa jako komedię omyłek. - Zamierzeniem Tuska
było pokazać, że PO jest jak pięść, a wyszła raczej figa. Partia miała się
odbić w sondażach, tymczasem notowania Platformy lecą na łeb na szyję (w
ostatnim sondażu Homo Homini dla Wirtualnej Polski dystans miedzy PiS i PO
wyniósł aż 13 proc. - przyp. js), a PiS jest wskazywana jako najlepsza partia
na czas kryzysu, mimo odwrócenia negatywnych tendencji w gospodarce. Miał być
pokaz partyjnej demokracji, a okazało się, że Tusk nie chciał stanąć w szranki
i w żadnym razie nie wygląda to jak w USA, gdzie konkurenci jeżdżą po kraju,
wspierają się, zapewniając widowisko, które przyciąga uwagę mediów - wymienia.
A Jarek siedzi spokojnie przy
kominku i głaszcze kota. Tyle wystarczy, żeby wygrać w cuglach z tym, który
„nie ma z kim przegrać”. Żenada, teraz Panu Premierowi należy przypomnieć
sławną frazę Leszka Millera, zwłaszcza gdy SLD wyprzedzi w sondażach PO do
czego nieuchronnie zmierzamy. PO zaraz pęknie a potem będzie tylko jazda w dół
bez trzymanki. A kto wystąpi w roli Kilera ? Schetyna ?
Przewodniczący Mało
Donald Tusk wygrał wybory na szefa Platformy Obywatelskiej. Zdobył
79,58 proc., czyli 16 028 głosów. O zwycięstwo rywalizował z Jarosławem
Gowinem, który przekonał do siebie 20,42 proc. członków PO. Frekwencja wyniosła
51,12 proc., oddano 21 tys. 800 głosów. Wyniki ogłoszono w trakcie dzisiejszej
konferencji prasowej; przekazała je szefowa partyjnej komisji wyborczej
Krystyna Skowrońska.
Samuel Pereira ("Gazeta Polska Codziennie") podsumował na
Twitterze całą konferencję. "Najpierw pół godziny opóźnienia, później
ględzenie o zdrapkach i kodach, oświadczenie DT (Donalda Tuska - red.) i
ucieczka przed dziennikarzami. Cyrk" - czytamy w jego wpisie.
Jarosław Kuźniar (TVN24) był jednym z krytykujących konferencję w
internecie. "Niby wesele, a jednak pogrzeb #wybory_PO. Spektakli #PO niech
już nie reżyseruje" – napisał.
Małgorzata Serafin (TVP) wypowiedziała się w podobnym tonie. "Niby
piąteczek, a taki na konfie smuteczek" – podsumowała ogłoszenie wyników
wyborów.
Dziennikarz Tomasz Terlikowski napisał na swoim profilu na Twitterze,
że "za kilka dnia będzie nowa konferencja". "A na niej pokaz
głów zdrajców. Tych czterech tysięcy z hakiem, co zapomnieli jak głosować"
– napisał kpiąco.
"Ta konferencja to duży cios dla PiS. Już nigdy nie będą mogli krytykować
PO za to, że jest partią, która przykłada zbyt dużą uwagę do pijaru" –
napisał na Twitterze dziennikarz Piotr Witwicki
Tylko dwie uwagi. Po pierwsze to
podobnie jak PO uzyskało około 15% głosów uprawnionych do głosowania w wyborach
tak Umiłowany Przywódca też nie zachwycił liczbą bezwzględnie oddanych na niego
głosów. A Jarosław Gowin wyszedł z tego zwycięsko bo jednak jakąś alternatywę
jak widać, w partii gdzie nie ma być żadnej alternatywy, stanowi. Po drugie,
jeśli już nawet tak „spektakularne” dla PO wydarzenia medialne zamieniają się w
farsę to znaczy, że ten okręt nie tylko nie ma już kapitana o niepodważalnym
autorytecie, tym statkiem chyba już nikt nie steruje.
Monopol na przemoc
Mamy nie tyle do czynienia ze środowiskami kibicowskimi czy z fanami
piłki nożnej, nie mamy też do czynienia z jakimikolwiek elementami
politycznymi. Mamy do czynienia po prostu z bandytami - oświadczył minister
Sienkiewicz. - Mamy wspólne przekonanie, że uda się pokazać, iż monopol na
przemoc ma państwo, a nie bandyci - dodał.
Pedofile skastrowani ? Dopalacze
nie do kupienia ? A gówno. I to samo będzie z „monopolem na przemoc”, nawet
komentować nie warto. To jak „wojna z narkotykami”, „wojna z terroryzmem” i
inne mrzonki. Kolejny członek tego nieudacznego rządu gada bo gadać lubi i
tylko tyle. No cóż, jaki Pan taki kram, a słowo nic nie kosztuje. Przynajmniej
w Bolanda Republic.
Bozia rozumku nie dała ?
Sytuacja jest po prostu
tragiczna – ocenił. – Kary w zawieszeniu – tak nam się wydaje –
są przez sądy wyraźnie nadużywane. Zbyt często stosuje się tego typu
orzeczenie, w którym występują kary w zawieszeniu. Prawie 200 tys. osób ma kary
w zawieszeniu po raz drugi. Są osoby, które były karane "w zawiasach"
kilkakrotnie – powiedział Biernacki.
Teraz Panie Ministrze tak. W
więzieniach siedzi więcej ludzi niż jest miejsc. Na razie się ich „upycha”
poniżej norm, a to i tak już nie pomaga. W „kolejce” jest już prawie 40 tysięcy
„chętnych”. Pan chce dodać jeszcze ze 200 tysięcy. A to wszystko się Panie
Ministrze po prostu „nie bilansuje”. Ale to dla Was żaden kłopot, budżet też
wam się nigdy nie bilansował, a kto się tym przejmuje. Tak generalnie to w tym
rządzie nikt się niczym nie przejmuje, poza sobą oczywiście. Tak więc choćbyś
Pan się nawet rozerwał, jak islamski terrorysta na tysiąc kawałków, to nie ma
już gdzie wsadzić ani jednego kibola. Chyba że … zamienimy na pierdle cztery
nowe stadiony zbudowane na EURO. To rozwiązanie idealne, stadiony będą cały
czas pełne, kibole będą zadowoleni, bo będą cały czas na stadionie, ludność
odetchnie bo „zestadionowani” bandycie nie będą się plątać po całym kraju z
meczu na mecz. Może jeszcze Unia za to zapłaci w ramach funduszy „aktywizacji
społecznej” czy co tam da się jak kondom na głowę wcisnąć. To jak Panie
Ministrze ? Działamy ?
Kwiaty dla Nowaka
80 lat temu
polscy inżynierowie wzięli na warsztat austriacki wagon spalinowy i mocno go
poprzerabiali. Tak powstała Luxtorpeda, pojazd (jak sama nazwa wskazuje)
luksusowy i szybki. A do tego oszałamiająco piękny. Najsłynniejsza luxtorpeda
obsługiwała właśnie to ostatnie połączenie. Standardowo trasę z Krakowa do
Zakopanego wagon pokonywał w 2 godziny 45 minut (czyli szybciej niż dzisiejsze
ekspresy). W 1936 r. luxtorpeda pobiła rekord - przebyła drogę między tymi
miastami w zaledwie 2 godziny i 18 minut. Do dziś nie pobito tego wyniku.
Teraz zamiast inżynierów wzięli się za to
prawnicy (Cezary Grabarczyk), politolodzy (Sławomir Nowak) i ekonomiści ze
specjalizacją finanse (cały zarząd PKP) i … nic nie zbudowaliśmy, za to wydamy
parę miliardów PLN żeby dogonić po 80 latach Luxtorpedę. Co zresztą
niekoniecznie musi się udać. A skąd na to weźmiemy kasę ? Czytaj niżej.
Na kryzys … Golf
Golf generuje ogromne przychody. Gdyby Polacy zainteresowali się tą
grą, to rząd by miał mniej rozterek nad dziurami budżetowymi – czytamy w
"Pulsie Biznesu" Dane firmy badawczej SRI International podają , że
26 mln amerykańskich graczy wygenerowało około 69 mld przychodów. Natomiast
biorąc pod uwagę wpływ tej dyscypliny na inne branże liczba ta wzrasta do 177
mld. Taka popularność golfa mogłaby wybudzić z zastoju niejedną gospodarkę.
Każdy rozsądny człowiek wie, że
aby herbata była słodsza to trzeba dosypać cukru i pomieszać. Puls Biznesu jak
każde TAKIE środowisko uważa, że wystarczy mieszać. Tym właśnie różnią się
umysły ścisłe od „ekonomicznych”. Owa „ekonomiczność” polega na tym, że albo
cukier dosypuje „niewidzialna ręka rynku” albo jest on w analizach pomijany
jako mało istotny. I ów mało istotny element był łaskaw w 2008 roku o sobie
przypomnieć co do dziś i na wiele lat w przód właśnie odczuwamy. Ale jak widać
mało tego, żeby „ekonomiści” zrozumieli, że aby coś sprzedać trzeba najpierw
komuś zapłacić, żeby miał za co np. w golfa grać. A za co ma grać jak i tak mu
nie starcza nawet na reprodukcję prostą ? No chyba że zaczniemy płacić za granie w golfa ? To by była dopiero
przełomowa teoria „kija golfowego”, nobel z „ekonomii” murowany.
Rolnicy, grajcie w golfa
Upadnie co
drugie z niemal 1,5 mln małych i średnich gospodarstw. To nie żart. To dane
Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Rolnicy zwijają
biznesy, emigrują do miast lub ustawiają się w kolejkach do pośredniaków.
Dlaczego
tak się dzieje? Bo w skupie dostaje się marne grosze, a w sklepach szaleje
drożyzna. Do tego zagraniczna konkurencja, która zalewa rynek mięsem nie z
normalnych hodowli, lecz ze skomputeryzowanych ferm–fabryk. Tam nic się nie
marnuje. Tam - by było taniej - nawet odchody tuczników miesza się z paszą. Żaden
tradycyjny rolnik nie wytrzyma takiej konkurencji. Do tego dochodzą olbrzymie
koszty prowadzenia gospodarstwa. – Można już mówić o katastrofie.
Rolnicy, pola zaorać, zbronować, trawą obsiać. Za rok otworzyć pola
golfowe i zarabiać. Niech Polska golfem stoi, dogonimy nawet Amerykę. Co tam
dogonimy, przegonimy. Tylko, czy ja już kiedyś tego nie słyszałem ?
A gdzie jest Śmigły-Rydz ?
"Polska pręży muskuły" - pisze brytyjski "The
Economist" o naszych wydatkach na obronność. Zdaniem tygodnika jesteśmy jedynym
liczącym się krajem, w którym odnotowano ich wzrost. Warszawa chce bowiem
dołączyć do ścisłego grona decydentów w NATO. Wszystko w momencie, kiedy
budżety wojskowe są bezlitośnie redukowane, co ma dla Polski brzmieć
"złowieszczo".
Dla tych co nie znają historii,
bo do szkół chodzili już „po komunie” . Otóż przed II wojną światową miłościwie
nam panująca junta wojskowa, też się prężyła jak trzeba. Częściej co prawda w
knajpach niż na ćwiczeniach, ale się prężyła. „Nikt nam nie zrobi nic, bo z
nami Śmigły-Rydz”. Rezultatem tego „prężenia” była całkowita klęska militarna i
polityczna już po liku dniach konfliktu. A Rydz „śmignął” jak cały rząd przez
Zaleszczyki do Rumunii i tyle tego było. Dziś „prężenie” w naszym wydaniu jest
jeszcze bardziej żałosne, ale Polacy są tak w siebie zapatrzeni, że nie widzą
groteski, jaką jest próba budowania przez nas militarnej „potęgi”.
Człowiek z plasteliny
Towarzysz Birkut w tej
kampanii podjął wiele działań, których członek Partii nie powinien robić. Ale
uważam, że nie powinien być wyrzucony. Birkut musi jednak zaakceptować zasady
działania i pracy w klubie parlamentarnym i w Partii. Rozumiem, że każdy z nas
w różnych sprawach może mieć różne zdanie, ale kiedy demokratycznie ustalamy
wspólne działania, to wtedy Towarzysz Birkut
musi działać razem z nami.
Mateusz Birkut podczas tej
kampanii w sposób wybitny zaszkodził PZPR i tak naprawdę ustawił się na
pozycjach poza nami, atakując partię i jej członków. Dyskusja w sprawie
wyrzucenia Birkuta z PZPR jest o tyle dyskusją niepotrzebną, ponieważ on sam
mentalnie jest już poza PZPR.. Od jakiegoś czasu mam nieodparte wrażenie, że
Birkut jest w innym projekcie politycznym, i nie wiem, czy będzie w stanie sam
wytrwać wewnątrz PZPR.
A teraz drodzy czytelnicy zmieńcie Birkuta na Gowina i PZPR na PO. Tak
właśnie wygląda nasza „demokracja” po niemal 25 latach „wolności”. Dziękuję Ci
Solidarność.
Saper myli
się tylko raz ?
Tyka bomba,
której wybuch mógłby zaszkodzić rządowi - opóźnienia w budowie terminalu LNG w
Świnoujściu. Urzędujący od kwietnia minister skarbu Włodzimierz Karpiński
postanowił ją zdetonować. I zamówił w firmie konsultingowej E&Y specjalny
audyt. Wyników audytu resort skarbu nie ujawnia. Według informacji gazety,
która poznała jego najważniejsze tezy - pierwotny termin uruchomienia
terminalu, czyli 30 czerwca 2014 r., od początku był nierealny. Biuro prasowe
ministerstwa sugeruje, że dojdzie do zmiany harmonogramu. "Trwanie przy
nierealnym harmonogramie może zaszkodzić każdej inwestycji. A jeśli terminarz
zostanie w porę zmieniony, wtedy można zadbać o powiązane z nim inwestycje i
kontrakty. Decyzja o ewentualnych zmianach zapadnie w najbliższych tygodniach i
na podstawie audytu" - komentuje Magdalena Kobos z Ministerstwa Skarbu
Państwa. Terminal buduje państwowa spółka Polskie LNG. Inwestycja o wartości 2
mld zł ruszyła w marcu 2011 r., a na uroczystość wmurowania kamienia węgielnego
przyjechał Donald Tusk.
Niech mi ktoś pokaże cokolwiek co rząd Pana Premiera Donalda Tuska
zrobił w pełni realnego. Moim skromnym zdaniem „prędzej wielbłąd przejdzie
przez ucho igielne” niźli oni skończą choć jeden projekt w terminie i po
kosztach. Pisałem swego czasu o metodyce PPM (Polish Project Managing) będącej
naszym „wkładem” w teorię i praktykę zarządzania projektami. Otóż terminal LNG
jest wręcz podręcznikowym przykładem zastosowania tej metody. Nie zrobiono
żadnej analizy zwrotu z inwestycji, bo gdyby zrobiono to nikt tego by nie
budował. Bo to straty będzie przynosić i nic więcej, gdyż gaz z tego gówna
będzie dużo droższy od ceny rynkowej. Gdyby zaś zrobiono analizę ryzyka to od
razu by było wiadomo, że w tym terminie to mowy nie ma. Ale „niezależność
energetyczna” nie ma ceny, powiedzieli politycy. Ma mości panie i panowie,
tylko, że teraz nie Wy tylko My za to zapłacimy i to nie mało. Na tym właśnie
(między innymi) polega metodyka PPM. Nie ważne co jak i po co, ważne że robimy.
Zmieniamy Polskę, tylko kurwa na co ?
Według szacunków gaz z Kataru jest w tym momencie o 50%
droższy od gazu z Rosji. Umowa PGNiG z Katarem przewiduje odbiór 1,5
mld metrów sześciennych gazu rocznie od 2014 do 2034. Docelowo gazoport
w Świnoujściu ma mieć przepustowość 7,5 mld metrów sześciennych gazu
rocznie.
To policzmy. 1000 m3 kosztuje nas około
500 USD. Z Kataru to będzie 750 USD a więc 250 USD więcej na każdym tysiącu
metrów sześciennych. A takich „tysięcy” kupimy 1.5 MILIONA. Więc pomnóżmy 250
USD * 1.5 miliona to da nam 375 milionów USD rocznie a za cały kontrakt 7.5
MILIARDA USD czyli około 25 MILIARDÓW PLN. I tyle nas będzie ta „niezależność energetyczna”
kosztowała. Ktoś chce zapłacić ?
Wolny najmita ?
Nasza praca będzie coraz mniej pewna. Rzadziej będziemy zatrudniani na
etatach, a częściej na umowach cywilnoprawnych. Nie będziemy już pracownikami,
lecz pracującymi. To wnioski z przedstawionego dziś raportu firmy doradczej
Deloitte.
A ja powiem tak, co będzie
prędzej, koniec pracy na etat czy koniec Deloitte ? A „wolny najmita” już był i okazało się, że
ten model gospodarczy nie działa. Jego nowe wcielenie, czyli jednak mamy powrót
do feudalizmu, też nie będzie działać. Ile razy mam pisać, że od samego
mieszania nic nie staje się słodsze, ale bzdety pisane pod dyktando
kapitalistów będą coraz słodsze i słodsze od miodu. Będą pieścić uszy
„inwestorów” i „pracodawców” aż im te uszy owi „pracujący” obetną, z głowami w
komplecie zresztą. Ten scenariusz uważam za dużo bardziej prawdopodobny, bo on
się już nie raz sprawdził. A zawrócenie historii jeszcze się nikomu nie udało.
Kto złapie bandziorów ?
Nawiązując do ostatnich wydarzeń z udziałem stadionowych bandytów
stwierdził, że w tym względzie obie największe partie polityczne "mają
nieczyste sumienie" i nie mają pomysłu, co z tym zrobić. Z kolei w policji
i prokuraturze "dominują amatorszczyzna i tumiwisizm".
- Policjanci i i prokuratorzy są bezradni, ślepi, głusi i najchętniej
zajmują się mniej kłopotliwymi sprawami. Zresztą - zachęceni przez
ustawodawców. O ile łatwiej jest ścigać tysiące smarkaczy ze skrętem czy
"zatankowanych" rowerzystów niż "patriotów" malujących "hinduski
symbol szczęścia" na synagodze - twierdzi Cimoszewicz.
Amatorszczyzna i tumiwisizm
dominują w całej sferze publicznej, w tym w Senacie RP, który Pan Cimoszewicz
jest łaskaw tu reprezentować. Do tego podniesiona do rangi sztuki
niekompetencja i partyjne „rekomendacje” przy obsadzaniu stołków, do szaletowej
włącznie. Czysty stalinizm z wczesnych lat pięćdziesiątych polukrowany
reklamami banków i telefonów komórkowych. A kto złapie bandziorów ? A, to bandziory
złapią nas bo takiemu Państwu to kompletnie wisi los jego obywateli. Taka jest
„siła kartki wyborczej” matoły.
Poprawia się koniunktura
Poprawia się
koniunktura w branży mieszkaniowej. Coraz lepiej sprzedają się przede wszystkim
droższe mieszkania w lepszym standardzie. Przybywa też klientów kupujących
mieszkania za gotówkę - w tym roku stanowią oni ok. 30 proc. Osoby
zainteresowane tańszymi mieszkaniami na kredyt czekają na nowy rządowy program
"Mieszkanie dla młodych".
Rośnie też sprzedaż Ferrari i diamentów, oraz
jachtów i samolotów. Tak samo jak Gomułce spadały ceny lokomotyw a rosły ceny
kiełbasy. Tyle, że wtedy lud wyszedł na ulicę i Gomułkę obalił. Teraz lud
wyjdzie na facebooka i tyle tego będzie. Sami chcieliście to się tą
„koniunkturą” nażryjcie.
Kolejny sukces
Warty pół
miliarda złotych kluczowy program polskiej artylerii wisi na włosku. Pierwsze
supernowoczesne haubice, które trafiły do wojska, mają wady konstrukcyjne i
właśnie wróciły do producenta - pisze "Rzeczpospolita". Wojsko ujawniło, że w pierwszej partii
Krabów - taką wdzięczną nazwę noszą armatohaubice ze Stalowej Woli - wykryto
mikropęknięcia na podwoziu. Do tego doszły usterki w innych systemach kolosa.
Samobieżne działa o kalibrze 155
mm i długiej na 9 m lufie są testowane na poligonach od pół
roku.
Każde pieniądze wydane na
„obronność” to pieniądze wyrzucone w błoto. Bo ani „obronności” nie ma, ani
pieniędzy. Czy warto wydawać setki miliardów dla wyłącznej satysfakcji obecnego
Prezydenta RP, który po swoich przodkach lubi się w wojenki pobawić ? Wybór
należy do Ciebie, zanim wrzucisz kartkę pomyśl
ile będzie Cię to kosztować.
Nie będzie Niemiec nam tu śpiewał.
W czwartek po południu na głównym opolskim na deptaku przystanęła grupa
młodych Niemców z plecakami i gitarami. Gdy zaczęli śpiewać, część przechodniów
zareagowała agresją i wezwała policję Ok. 10-osobowa grupa Niemców w wieku
mniej więcej 15-18 lat podróżuje po Europie. Zarabiają na wakacje, śpiewając na
dwa głosy na placach i deptakach. To pierwszy raz, kiedy spotykamy się z taką
reakcją - wyznał nam Reinhard Herrmann, jeden z grupy Niemców. - Byliśmy już i
śpiewaliśmy we Włoszech, w Grecji oraz Austrii i nie było problemu. Przyznali,
że nie mają pojęcia, dlaczego Polacy ich słownie zaatakowali.
Bo to normalni ludzie są,
europejczycy. Oni żyją na innej planecie, u nich nie ma „polityki
historycznej”, wiecznego rozkopywania mogił, nieustannego przeżywania rocznic
klęsk wszelakich. Oni nie są „Chrystusem Narodów” tylko zwykłymi młodymi
ludźmi. Ale w naszym pojęciu to WRÓG ODWIECZNY, którego należy pędzić z „krwią
męczeńską uświęconej ziemi”. A pierdolić tą ziemie, wiać gdzie pieprz rośnie.
Dziękuję Ci Solidarność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz