piątek, 24 stycznia 2014

Posrany świat




Motto: Jeśli musimy izolować Trynkiewicza bo może znów zabić, to wprowadźmy też prohibicję, bo pijani gnoje w BMW nie tylko mogą, ale z pewnością zabiją wiele osób.
 
Posrany świat

Wąska elita multimiliarderów licząca 85 osób zgromadziła tyle bogactwa, co 3,5 miliarda najbiedniejszych, stanowiących połowę ludności świata - ogłosiła organizacja Oxfam w raporcie opublikowanym w przededniu dorocznego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.

O czym znów będą mleć jęzorami w tym Davos, o społecznej odpowiedzialności biznesu ? O społecznej nieodpowiedzialności biednych, którym się mieszkania na kredyt marzyły ? Posrany ten świat jak nigdy dotąd, jak to już dawno pisałem trawestują znane słowa Winstona Churchilla „jeszcze nigdy tak niewielu nie zawdzięczało tak wiele tak wielu”. Bo chyba nawet faraonowie nie mieli takich majątków jak nowa „elita” globalnego kapitalizmu. Dziś przeczytałem, że jeden z dyrektorów Yahoo za 15 miesięcy pracy bez żadnych efektów dostanie około 100 milionów USD bo taki ma kontrakt. Mogli za to portal na  nogi postawić, bo za takie pieniądze ludzie cuda mogą zrobić a wpompowali je w kolejne „złote dziecko” kapitalizmu. Owe „złote dzieci” to zwykli oszuści, pozbawieni skrupułów manipulanci, których rzeczywisty wkład w rozwój świata jest absolutnie żaden. A ten posrany świat długo już tego nie udźwignie, ta piramida musi się zawalić i się zawali, grzebiąc współczesnych faraonów pod swoimi ruinami.

Prezes Banku Światowego Jim Yong Kim wezwał wspólnotę międzynarodową, by zobowiązała się do wyeliminowania do roku 2030 skrajnej biedy i do poprawienia warunków bytowych najuboższych grup ludności w państwach rozwijających się.

Według Kima, by osiągnąć ten cel, należy do roku 2030 zredukować w skali globalnej do 3 proc. odsetek ludzi, znajdujących się poniżej granicy ubóstwa - czyli mających na swe utrzymanie równowartość mniej niż 1,25 dolara dziennie - oraz podnieść dochód na głowę najbiedniejszych 40 proc. ludności we wszystkich państwach rozwijających się.

Pierdol się bucu, odpowiedzieli biedni jaśnie Panu Prezesowi. Mamy lepszy pomysł, sami sobie weźmiemy a Wasze głowy zatkniemy na miejskich murach aby ludzie widzieli jaki koniec czeka takich złodziei jak Wy.

Pijany jak Polak

W Norwegii na jeden sklep z alkoholem przypada niemal 18 tys. osób. A w Polsce? Mniej niż 360. Tylko w Bydgoszczy monopolowych jest 550*, w Norwegii - 283.

Kasa się liczy, nic więcej. W Polsce jest rzeczywista wolność gospodarcza, wolno rozpijać wszystkich, dzieci i kobiety ciężarne też, i kierowców przede wszystkim. Niedługo do każdego pełnego baku na stacjach będą dodawać pół litra. I to 7/24. Więc niech ani Pan Premier ani nikt inny nie leje łez krokodylowych nad ofiarami pijanych kierowców. Jak się sprzedaje to się pije. Dodać należy, że państwo z akcyzy na alkohol zbiera około 15 miliardów a koszty picia szacowane są na około 45, więc mamy 30 miliardów w plecy, ale to się upycha pod dywan. Ważne, że kwitnie „przedsiębiorczość” pijacka w Polsce. Na zdrowie obywatele.

Jaro jednak oszalał

Prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował list do Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii - dowiedziała się PAP od polityków tej partii. Napisał w nim m.in. o dotyczących ich krzywdzących stereotypach i braku docenienia. Zachęca do powrotu do kraju.

Jakaś epidemia czy co ? Najpierw Sikorski a teraz ten. Do czego oni mają wracać ? Nawet zasiłków dla bezrobotnych nie dostaną. Cała nasza „klasa polityczna” nie ma zielonego pojęcia jak żyją zwykli ludzie, jakie mają problemy. Przecież te miliony z jakiegoś powodu stąd wyjechały, czy te głupki naprawdę nie wiedzą dlaczego ? Myślę, że świetnie sobie zdają sprawę ale mimo to grają role rozpisane przez „specjalistów” od PR, wizerunku i czego tam jeszcze. O to Solidarność walczyła, o to żeby nic już nie było prawdziwe a każda wypowiedź polityka była wyrachowana i jak najdalsza od prawdy. Oto są owoce solidarnościowego zwycięstwa.

TVN na BOGATO

Gospodynią nowego programu społecznego, który pojawi się na antenie TVN wiosną, ma być Dominika Kulczyk-Lubomirska, córka Jana Kulczyka!

Jak widać bogaty może sobie już kupić wszystko. O to też walczyła Solidarność ?

Kwiaty dla Bieńkowskiej od … Nowaka

"Rynek Kolejowy" dotarł do szacunkowych wyników PKP Intercity za 2013 rok. Operator przewiózł o ok. 4,3 mln pasażerów mniej niż 2012 roku i zanotował ponad 110 ml zł straty. Od 2010 roku PKP IC nieustannie traci pasażerów. W tym roku miał zbilansować działalność – ale i to się nie uda.

Tak wygląda „scheda” po Sławku „Sikorze” Nowaku, tak Pan Minister zajmował się reformą na kolei. Jak zwykle w przypadku PO skończyło się na obietnicach, bo oni nigdy inaczej nie potrafią. A całe ich „rządzenie” polega na przesuwaniu już złożonych obietnic poza horyzont wyborczy i składaniu nowych, które następnie są przesuwane itd. itd. A „ciemny lud” to kupuje i będzie w kolejnych wyborach głosował na „mniejsze zło”. Więc pamiętajcie debile, te 100 baniek wywalonych w kosmos przez PKP IC to wy zapłacicie, i nie tylko te. A Pani Premier gratuluję schedy, będzie wesoło.

Kwiaty dla Bieńkowskiej od … pasażerów

Wielogodzinne opóźnienia pociągów w całej Polsce. Wszystko przez wywołaną marznącym deszczem awarię trakcji kolejowej w Ostrowie Wielkopolskim. Z powodu oblodzenia sieci ponad 80 składów miało ponadgodzinne opóźnienia. Wicepremier Elżbieta Bieńkowska pytana w "Faktach po Faktach" w TVN24 o te kłopoty podróżnych odpowiedziała: Pasażerom to można tylko powiedzieć: Sorry, mamy taki klimat. No niestety.

Cud Pani Premier Bieńkowskiej polegał na tym, że unikała mediów jak się tylko dało. Niestety po nominacji Pan Premier Donald Tusk wystawił ją na strzał i proszę bardzo, Pani Premier leci jak za najlepszych czasów. „Jest zima, to musi być zimno”, że polecę klasykiem. I cały czar prysł, bo Pani Bieńkowska to taki sam „fachowiec” jak cała ta ekipa niestety. Więc pozostało tylko jedno do powiedzenia, „Sorry, ale taki mamy kraj, naród i polityków”.

Największe opóźnienie na stacji Poznań Główny zanotował pociąg Wiking relacji Katowice - Szczecin Główny, którego opóźnienie wynosi aż 839 minut.

No to mamy PIERDOLINO.

Wieniec dla Arłukowicza

Pięciolatek podczas wieczornej zabawy skaleczył się w oko. Jak się jednak okazało, w Warszawie nie ma anestezjologa, który pełniłby nocny dyżur okulistyczny. Rodzice chłopca w środku nocy musieli jechać z nim do Radomia. Lekarze zszyli jego oko dopiero 14 godzin po zdarzeniu - donosi "Gazeta Wyborcza".

Tego faceta nie da się w żaden sposób odspawać od ministerialnego biurka. Po „reformach” obecnej marszałek Sejmu, ten facet „dokończył dzieła”. Każdy widzi, że ten „nieprzewidziany splot przypadków” z jakimi mamy do czynienia, wynika z systemu „ochrony zdrowia” a za to odpowiada właśnie Pan Minister. Ten zaś za każdym razem bredzi, że to „ludzie zawinili”. Panie Arłukowicz, bądź Pan choć raz mężczyzną. Nie apeluję żeby od razu jak prawdziwy samuraj, ostrym narzędziem po brzuchu, ale napisać to jedno zdanie na kartce to chyba jednak można. Niestety nie w tym przypadku, bo Pan Minister takich słów jak honor i odpowiedzialność to chyba w życiu nie słyszał.


Gospodarka oparta na wiedzy

Niespełna 299 tys. osób, czyli tylko 1,9 proc. pracowników w Polsce jest zatrudnionych w tzw. branżach wiedzowych – podaje Eurostat. To jeden z najgorszych wyników w UE.

Pan Premier Donald Tusk obiecał cud gospodarczy, obiecał awans cywilizacyjny Polski. Oparciem miał być skok technologiczny naszej gospodarki. Na dziś jednak jak widać mamy  tzw. gospodarkę opartą na wiedzy ale w 1,9%. Taki skok na niecałe 2% wykonaliśmy. W tym tempie Pan Premier będzie musiał rządzić jeszcze z 50 lat, żeby swoje zapowiedzi zrealizować. Głosujmy na PO.

Gospodarka oparta na wyzysku
"Dziennik Gazeta Prawna" poznał pierwsze opracowanie GUS, które analizuje zjawisko w skali całej gospodarki. Z analizy wynika, że w mikro przedsiębiorstwach płacą minimalną musiało się zadowolić aż... trzy czwarte zatrudnionych na podstawie umowy o pracę (941,9 tys.). "Te dane są zatrważające" - komentuje w rozmowie z gazetą dr Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. Jego zdaniem, rzeczywiste dochody pracowników mogą być jednak wyższe. Dlaczego? Bo pracodawcy rozliczają się ze swoimi pracownikami "pod stołem".
Tym chata bogata, co ukradnie Tata. W tym wypadku tzw. „przedsiębiorca”, o którego tak dba Pan Premier Donald Tusk. A ten „przedsiębiorca” wali w koszty Lexusa swojego i żony, biuro ma w domu i też koszty odlicza, podobnie jak co się tylko jeszcze da z wakacjami na Hawajach na dokładkę. Z drugiej strony wyzyskuje pracowników też jak się tylko da, przy okazji oszukując państwo na podatkach też jak się tylko da. Ale w mediach ciągle słyszę ile to im państwo „zabiera”, jak im „ciężko” i jak się „poświęcają”. Na dziś prawdziwe jest twierdzenie (nie moje), że to przedsiębiorcy są najbardziej roszczeniowo nastawioną częścią społeczeństwa. I podobnie jak w „dyktaturze proletariatu” tak teraz „dyktatura przedsiębiorców” też nie jest w stanie rozwiązać problemów społecznych. Do tego potrzebna jest równowaga a nie szaleństwo kapitalizmu, jakie obecnie przeżywamy. Za to wszystko dostaniemy rachunek, wyższy niż możemy spłacić. Patrz Grecja i Włochy, tam państwa zbankrutowały ale prywatni właściciele mają więcej niż kiedykolwiek. U nas też tak już jest, przedsiębiorstwa mają rekordowe zyski i zasoby, państwo leży a ludzie zarabiają jak powyżej.

Kto za to zapłaci ?
Szef polskiego sportu podkreślił również starania o zorganizowanie przez Kraków w 2022 roku zimowych igrzysk olimpijskich. Po rezygnacji Sztokholmu o przeprowadzenie tej imprezy ubiega się pięć miast - Pekin, Ałmaty, Lwów, Oslo i Kraków.  Aplikujemy o igrzyska, bo chcemy pokazać światu, że jesteśmy gotowi na każde wyzwanie. Nie zamierzamy jednak w ten sposób tylko zaakcentować swojej obecności i zwrócić uwagi na Kraków. Uważam, że mamy olbrzymie szanse na zwycięstwo w tej rywalizacji i jeśli nie odstąpimy od aplikowania - to wygramy - wyjaśnił.
Nie mamy na to pieniędzy ale co to barona PO obchodzi, to nie jego pieniądze. Tak wygląda rządzenie w „imieniu społeczeństwa”, chleba nie ma i nie będzie ale za to igrzysk coraz więcej. Władza kompletnie oszalała i nie liczy się z nikim i niczym. A co na to społeczeństwo ? Patrząc na wyniki ostatnich badań preferencji wyborczych nie wyciąga żadnych wniosków, bo PO-PSL mają następną kadencję w kieszeni. Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało.

To nie jest kraj dla żadnych ludzi

Jestem przekonany, że w ciągu kilku lat Polska, jak to ktoś dzisiaj napisał, stanie się krajem dla starszych ludzi. Tak jak do dzisiaj mamy poczucie, że ludzie starsi w Polsce nie mają wystarczającej opieki i wsparcia, chcielibyśmy to radykalnie zmienić. To byłby chyba najlepszy prezent na Dzień Babci i Dzień Dziadka - powiedział premier Donald Tusk podczas wizyty w częstochowskim Centrum Aktywności Seniora.

Co ten człowiek opowiada ? Jeździ z miejsca na miejsce i duby smalone plecie, dla każdego ma coś miłego. A ogólnie to już za chwilę (wybory 2015) wszystkim się poprawi. Wystarczy tylko głosować na PO. Nawet matka Ci nie da tyle ile Tusk obieca, obieca wszystko aby tylko jeszcze przez parę lat upajać się władzą. Kompletna degeneracja ale w tym kraju, gdzie żyje przypadkowe społeczeństwo, szanse powodzenia są bardzo duże. Czeka nas jeszcze tyle kadencji Tuska ile będzie chciał, bo Polak przed szkodą i po szkodzie głupi więc kupi każdą bajkę, jaka absurdalna by nie była. Gierek, Gierek, Gierek …

 Rynek czy Państwo ?

Jeszcze w latach 70. na Zachodzie politycy uważali, że celem polityki jest zapewnienie pełnego zatrudnienia. Uważali, że to jest możliwe. Ekonomiści też tak myśleli… w ogóle wszyscy tak myśleli. Że państwo ma instrumenty, którymi może doprowadzić do tego, że wszyscy, którzy tylko chcą, będą mieć pracę. I teraz to się skończyło. Uważa się to za utopię. Słyszymy, że rynek decyduje o tym, ile jest i będzie miejsc pracy. I rynek ewidentnie decyduje, ale o tym, że jest duże bezrobocie. W związku z tym powinniśmy coś z tym zrobić.

Dobrze, że już nie tylko ja o tym mówię, dobrze że wreszcie problem trafia do debaty publicznej. Człowiek to zwierze społeczne, zawsze żyliśmy i będziemy żyć razem. Tworzymy mniejsze lub większe grupy społeczne, narody i państwa. Te organizacje społeczne nas reprezentują, one określają jak chcemy żyć. Poprzez te organizacje określamy normy i zasady naszego życia. Przynajmniej tak nam się wydaje, bo oto na pierwszym miejscu pojawia się „rynek”, jak Bóg Wszechmogący, byt, którego nikt nigdy nie widział, który jest wszędzie i nigdzie, absolut określający wszystko, wszędzie i zawsze. Nie mamy już wpływu na nic, bo wszystkie zasady naszego życia ma określić „rynek”. Ów mityczny „rynek” stał się już przedmiotem religijnego uniesienia jego apologetów, oto jedyna siła sprawcza, z „rynkiem” się nie dyskutuje, „rynek” ma zawsze rację. Tak wygląda dziś dyskurs społeczny. Oto nieliczna ale krzykliwa i przede wszystkim niewyobrażalnie bogata grupka ludzi usiłuje nam wmówić, że nie mamy żadnego wpływu na nasz los, że jest on determinowany przez absolut zwany „rynkiem” i mamy się mu oddać we władanie całkowicie i na zawsze. Oto nowa religia, oto nowy wspaniały świat. Jak w każdym takim przypadku w historii, nieliczna grupa beneficjentów usiłuje narzucić wszystkim taki system, jaki służy wyłącznie jej interesom, zapewniając, że to jest system „naturalny” i oczywiście bez alternatywny. Tyle, że to zwykłe prymitywne kłamstwo. Bo alternatywa zawsze jest. Społeczeństwa, narody i państwa mogą istnieć bez „rynku”. I istnieją. Śmiem twierdzić, że tam gdzie jeszcze ów „rynek” nie reguluje całego życia, ludzie są o wiele szczęśliwsi. A najważniejsze jest to, że mają swój los w swoich rękach. Nie muszą być sługami owego fałszywego bożka a w zasadzie jego kapłanów, bo do tego zawsze sprowadzają się wszystkie religie. Dziś mamy sytuację jak po powrocie Mojżesza z góry Synaj. Oto pod jego nieobecność żydzi znów zaczęli oddawać się kultowi złotego cielca. Czy pamiętacie co stało się dalej ? Otóż Mojżesz kazał złotego cielca z tronu strącić a wszystkich jego apologetów wygubić. I to jest właściwa droga. Nową religię trzeba z tronu strącić w niebyt a apologetów wygubić, do ostatniego.

Ułuda

Filozofia życia w krajach bogatej Północy opierała się na złudnym poczuciu, że dobra można w nieskończoność gromadzić, planeta zawsze będzie niewyczerpanym źródłem zasobów, wszystko napędza konsumpcjonizm.

I ta ułuda na naszych oczach prysła. Niczego nie można robić w nieskończoność, zasoby są bardzo ograniczone a szaleństwo konsumpcjonizmu w krajach zachodu właśnie osiągnęło kres swoich możliwości. To koniec ułudy i trzeba myśleć co dalej.

Złodzieje

Deutsche Bank zamknął czwarty kwartał 2013 niespodziewaną stratą rzędu 1,2 mld euro przed opodatkowaniem. Także 2014 będzie trudny, uprzedzają szefowie banku. Straty Deutsche Bank są jeszcze efektem kryzysu finansowego: tylko koszty postępowań sądowych i zawarte ugody wyniosły w ubiegłym roku ponad 2,5 mld euro. W samym grudniu 2013 niemiecki bank musiał zapłacić 1,4 mld euro kary w sporze z amerykańską Federalną Agencją Finansowania Nieruchomości FHFA o wątpliwe kredyty hipoteczne. Ponadto komisja UE ukarała Deutsche Bank grzywną w wysokości 725 mln euro za umowy nt. wysokości stopy procentowej Libor (London Interbank Offered Rate). Niemiecki bank liczy się jeszcze z miliardowymi kosztami; rezerwa na dalsze postępowania sądowe opiewała na koniec 2013 na 2,3 mld euro.

Największa niemiecka instytucja finansowa z dumną nazwą Deutsche Bank zajmowała się przez całe lata nielegalną działalnością dla zysku. Z chciwości, szefowie nawet tego banku łamali prawo żeby zarabiać więcej i więcej. Nie ma już prawych i sprawiedliwych, nie ma żadnej etyki i zasad, liczy się tylko kasa. A o całej kaście posiadaczy i menadżerów można powiedzieć tylko jedno, to zwykli pospolici złodzieje.

To już tylko mit

W USA bogactwo postrzegane jest jako coś jednoznacznie pozytywnego, dlatego nikt raczej nie ma pretensji do owych 400 bogaczy, że zgromadzili tak wiele. Problemem jest dopiero to, że 150 mln ludzi zgromadziło tak mało. Jeszcze gorzej, że społeczeństwo jest coraz bardziej skostniałe. Badania socjologów pokazują, że tzw. mobilność społeczna, czyli szansa awansu do wyższej klasy społecznej, jest w Ameryce niższa niż w Kanadzie czy wielu krajach Europy. Kto urodził się w biednej rodzinie, najpewniej pozostanie biedny.
To jest najbardziej rozczarowujące, bowiem mit o pucybucie, który może zostać milionerem, był bodaj najważniejszym amerykańskim mitem. Ameryka musi być krajem wielkich możliwości, inaczej przestaje być Ameryką.

To już dawno nie jest żadna Ameryka, ta Ameryka, która emigrantom z przeżywającej wieczne wojny i kryzysy Europy dawała szanse na awans społeczny i materialny. To była premia za młodość, teraz USA jest już kompletnie skostniałe. Hierarchia społeczna została ustalona i mocno zakonserwowana. Stąd dawna Ameryka wielkich i równych szans to dziś śmiechu warty mit założycielski, nic więcej. Tak samo jak mit o wolności, która tam rzekomo panuje. Dziś nadzór państwa nad obywatelami przypomina bardziej ZSRR niż to co nazywaliśmy Ameryką, brutalność policji zaś coraz bardziej przypomina Białoruś i temu podobne kraje „demokratyczne”. Jedno tylko jeszcze zostało, to dalej kraj olbrzymich możliwości, ale dla bardzo, bardzo nielicznych. Bo system, jaki lobby bogaczy usankcjonowało prawnie i zwyczajowo pozwala im na tak ogromny wyzysk, prawie że niczym nie ograniczony. Bo „radzieckie” społeczeństwo okłamywane owym mitem Ameryki, której już dawno nie ma, pozwala się okradać bez końca, ciężko harując za coraz mniej i mniej. Nawet Stalinowi się takie społeczeństwo „radzieckie” nie śniło, i to dopiero jest chichot historii.


piątek, 17 stycznia 2014

Ludzie, Zwariowaliście ?



Motto: Ciężko jest żyć w kraju, w którym nie ma poczucia humoru, ale jeszcze ciężej jest żyć w kraju, w którym do życia jest potrzebne poczucie humoru.

"Ludzie, zwariowaliście? Oszaleliście?!"

Chcecie mówić, że chowamy pieniądze? Gdzie jest słoik z pieniędzmi, które chowam. Gdzie jest ten słoik? - pytał wyraźnie wzburzony. - Ludzie, zwariowaliście? Oszaleliście? Zróbcie coś dla innych. Wtedy będziecie mieli możliwość mówienia o tym, co może zrobić inna osoba. My to robimy - dodał Owsiak.

Tym którzy nie pamiętają, przypominam. Jest w piekle jeden kocioł, którego diabły nie pilnują. To kocioł z Polakami, co który łeb wychyli i chce wiać to go rodacy z powrotem wciągają więc po co to pilnować. Tak było, jest i będzie, na wieki wieków amen. Oto Polska narodowa i katolicka. Dziś słyszałem jakiegoś przygłupa, który mówił o Owsiaku, że nie można tworzyć świeckich świętych. Za to można, jak JP2 tworzyć tysiące katolickich „świętych” jak sam ich patron. Ów to osobiście „wyniósł na ołtarze” około trzech tysięcy takich „świętych”. Otóż, w kraju gdzie w publicznej i politycznej narracji wszechobecne są dziwaczne wierzenia nie oparte na żadnej wiedzy naukowej, nie warto nic dla takich ludzi robić. Niech sobie dalej żyją jak żyli, w brudzie, smrodzie i oparach wódki. Jurek daj sobie spokój, dla nich nie warto, naprawdę.

Oh lucky land

Polska przeżywa swój najszczęśliwszy czas od XVIII wieku. Tyle że większość Polaków tego jeszcze nie wie - stwierdza opiniotwórczy "Die Welt" w artykule wstępnym "Nasz silny sąsiad".

Nawet gdyby to była prawda, to mam głęboko w mojej starej dupie jaki czas przeżywa Polska. Bardziej interesuje mnie jaki czas przezywam ja i moja rodzina. A tu tak różowo nie jest i jeszcze długo się nie zapowiada. Nie po raz pierwszy w dziejach ludzkości doszliśmy do etapu w którym nie ma przełożenia pomiędzy ogólnym wzrostem a poziomem życia tzw. „zwykłych obywateli”, bo po raz kolejny całą śmietankę spija współczesna arystokracja. A lud pije szampana ustami swoich skorumpowanych obywateli. Mnie to wali, taki „lucky land”.

Ten system zabija

Decyzja sądu o umieszczeniu dzieci w placówce opiekuńczo-wychowaczej podyktowana była ogólną sytuacją rodzinną, czyli faktem, że matka dzieci była niewydolna wychowawczo - tłumaczył Marcin Walczuk z Sądu Okręgowego w Suwałkach. Nastolatek, który nie chciał być rozdzielony z matką, popełnił samobójstwo w Miejskim Centrum Interwencji Kryzysowej w Suwałkach. W ośrodku nikt nie zauważył, że dziecko ciężko przeżywało decyzję sądu o konieczności rozstania z matką.

Winą ludzi biednych jest już samo to, że są biedni. W tym systemie nie ma miejsca na „niezaradnych”, jak wśród zwierząt w afrykańskim buszu. Oni jak widać już nawet prawa do życia nie mają. Owa „niewydolność wychowawcza” to po prostu brak umiejętności zdeptania innych i zajęcia wyższego miejsca w wyścigu szczurów po ograniczone zasoby tego co spada z pańskiego stołu bogaczy. O to walczyła z „komuną” Solidarność, żeby biednym nawet dzieci zabierać. Czy jest jeszcze jakiś większy wstyd w tym pierdolonym kraju ? Będzie.

Tak też jak widać działa specjalna ustawa uchwalona przez tych żałosnych nieudaczników niby to reprezentujących społeczeństwo w parlamencie. Miała pomóc biednym i zagubionym, jak pomogła widać na tym przykładzie, nie pierwszym i nie ostatnim.

Pijany biznes.

Instytut Organizacji Ochrony Zdrowia Uczelni Łazarskiego oszacował, że z podatku akcyzowego, VAT i zysków z wydawania pozwoleń na sprzedaż alkoholu mamy ok. 11 mld zł rocznie. Z kolei koszty - wliczając wypadki po spożyciu, choroby, przestępstwa, absencję w pracy, wdrażanie programów mających zapobiegać nadużywaniu - to w sumie 45 mld zł. W Polsce mamy chyba rekord - jeden punkt sprzedaży alkoholu przypada na 250 mieszkańców. To nasycenie cztero-, pięciokrotnie większe, niż w "normalnych" państwach!

My Polacy to mamy może głowę do chlania ale do interesów jak widać powyżej to już nie za bardzo. Zawsze mnie dziwiło, że „walczymy” z pijanymi kierowcami poprzez sprzedawanie alkoholu na stacjach benzynowych. My nie widzimy po prostu żadnego związku niczego z niczym. Świat w Polsce składa się wyłącznie z oddzielnych, z niczym nie powiązanych zdarzeń. Więc tylko tu można twierdzić, że ilość i dostępność punktów sprzedaży alkoholu nie ma nic wspólnego z ilością pijanych kierowców i ich ofiar. Tacy np. Szwedzi takie związki zauważyli i mają tych ofiar wielokrotnie mniej. Więc niech nikt nie pierdoli, że problem się karami bezwzględnego więzienia załatwi. Zresztą i tak nie ma gdzie ich wsadzić, ale tego Polacy też nie rozumieją bo widocznie potrafią wsadzić 160 tys pijanych kierowców rocznie do więzień które i tak są przepełnione a w kolejce już czeka następnych 75 tysięcy skazanych. Razem rachunek nijak się nie zamknie, ale dla Polaków to nie problem, maturę z matematyki zdali pewnie na poziomie podstawowym albo wcale. Taki to jest w tym, kraju pijany biznes.

Stagnacja

Ekonomiści coraz częściej mówią, że bez podwyżek płac polska gospodarka nie wróci na ścieżkę szybkiego wzrostu. Tymczasem od kilku już lat wzrost płac jest wolniejszy niż wzrost wydajności pracy. W sektorach prostej wytwórczości obowiązuje model osiągania efektywności poprzez "cięcie kosztów". Ten model - choćby poprzez transfer zarządzających czy pracowników - "zaraża" resztę gospodarki, również te gałęzie, w których istotne jest budowanie wartości, kapitału ludzkiego czy kreatywności i innowacyjności. Podważa więc długoterminową zdolność do wzrostu konkurencyjności. "Podmiotowość człowieka pracy to nie sezonowe hasło, lecz klucz do skutecznej polityki gospodarczej.

Cięcie kosztów wyłącznie poprzez oszczędzanie na pracownikach to sport narodowy polskich „przedsiębiorców”. W analizie mówi się o wynagrodzeniach ale nie bierze się pod uwagę jeszcze jednego czynnika. Otóż wydłuża się też czas pracy, nieopłacony, polaków co też będzie miało straszliwe skutki. Jak by na to nie patrzył, to „gospodarka” oparta wyłącznie na taniej sile roboczej i nic nie zapowiada zmiany na lepsze. Bo w kabaretowe występy Donalda Tuska już nikt chyba nie wierzy.

Dyskusja ekonomistów, jak pobudzić gospodarkę do wzrostu, trwa na całym świecie od początku kryzysu. Spektakularny głos zabrał w niej znany z nieortodoksyjnych poglądów premier Japonii, borykającej się już od 15 lat z deflacją przy spadku wynagrodzeń głębszym niż spadek cen. Shinzo Abe wezwał w grudniu korporacje do podnoszenia wynagrodzeń szybszego od wzrostu kosztów utrzymania. Pochwalił Toyotę oraz Hitachi, które się już do tego zobowiązały.

No widzisz Donald, masz z kogo brać przykład. Japończycy późno bo późno ale jednak zrozumieli, że bez wzrostu popytu czyli płac gospodarka kapitalistyczna po prostu się zawali. Kiedy ta wiedza dotrze do Polski ?  Za późno !!!

Kiełbasa

W roku 2014 rozpoczniemy pracę nad zakończeniem tej niechlubnej ery śmieciówek. Zdajemy sobie sprawę, że śmieciówki to tak naprawdę praca obdarta z godności i bezpieczeństwa na przyszłość - powiedział.

Jeszcze dwa miesiące temu mówił, że lepsza taka praca niż żadna. Ale to było aż o dwa miesiące dalej do wyborów. Zobaczycie co powie za dwa a potem cztery i sześć miesięcy. Krzywa na pewno wzrośnie, obietnic.

Blef

Dziennikarz Konrad Piasecki napisał na Twitterze, że "premier coraz mocniej licytuje". "Jeśli nie przelicytuje, to sondażowy oddech zaczyna wyglądać coraz bardziej realnie" - podkreślił.

Pan Premier nie licytuje tylko blefuje a to jest różnica. Bo w kartach nie ma nic, a ta cała „licytacja” to tylko zapowiedzi. Gdyby Pan Premier powiedział, podjęliśmy decyzję i od … umowy zlecenia i wynagrodzenia w radach nadzorczych będą oskładkowane to była by licytacja. Ale Pan Premier powiedział, że „w tym roku rozpoczniemy ten proces”, więc to nawet nie blef to żenada, na którą nabierze się tylko ten który będzie chciał. Do tego Pan Premier zapowiedział, że morze coś zrobi z kolejkami do onkologów bo do wszystkich specjalistów to już za dużo i da dzieciom w pierwszej klasie książki za darmo. To już wszystko, jak na cały rok w tak trudnej sytuacji społecznej to naprawdę zdumiewająco, ale mało.

Koniec cyfryzacji

Co jakiś czas powraca sprawa wprowadzenia w Polsce elektronicznych dowodów osobistych. Całkiem niedawno okazało się, że grozi nam utrata dotacji z Unii Europejskiej, jeśli nie wprowadzimy nowego blankietu do 2015 roku. Teraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych rozpoczęło pracę nad nowymi dowodami osobistymi... pozbawionymi warstwy elektronicznej. Projekt kosztował do tej pory 370 mln złotych, a nowy dowód osobisty powinien był powstać dawno temu. Stworzenie nowego plastikowego blankietu nie wymaga tyle wysiłku, co zaprojektowanie systemów sprzężonych z wbudowanym w niego chipem. Zatem aby uratować unijne dofinansowanie, być może wybrano drogę na skróty i zawieszenie ambitnych planów na nieokreślony czas.

No to Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji rozwiązać a sztandar e-administracji wyprowadzić. Bo bez podpisu elektronicznego nie można zdalnie załatwić właściwie nic. Podpis elektroniczny jest pierwszym i absolutnie  koniecznym warunkiem informatyzacji procesów na styku urząd obywatel. Cały projekt pl.id jest do zrobienia w góra rok  i to za marne pieniądze. Ale trzeba to dać ludziom, którzy robią od lat systemy IT. Od 25 lat zajmują się tym żałośni amatorzy i jak widać nic się nie zmieni. Więc żadnej cyfryzacji nie będzie, niczego nie będzie.

I reorganizacja

Szykuje się potężna reorganizacja resortu administracji i cyfryzacji – ustaliła "Rzeczpospolita". Minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski przygotowuje poważne zmiany w kierowanym przez siebie resorcie. Chodzi m.in. o platformę ePUAP.

EPUPA jak wszyscy wiedzą nadaje się jedynie do wycierania papierem toaletowym. Nie ma tam nawet 200 tysięcy kont w kraju 38 milionów obywateli. Ale mamy za to całe ministerstwo, które ową PUPĘ utrzymuje za nasze podatki oczywiście. Z drugiej strony jak widać nie mają tam też żadnej koncepcji, co dalej, bo to mniej więcej oznacza tzw. reorganizacja. To niezawodny objaw, że dana struktura nie wie co robić, bo to topowy powód robienia totalnych reorganizacji. A biorąc pod uwagę, że MSW zrezygnowało z e-dowodu to MAiC i tak ni robić nie będzie. No chyba, że kolejne reorganizacje.

Pacta sunt servanda

W 2014 roku zostanie wprowadzony pakt dla pracy - powiedział minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Rok 2014 ma być rokiem młodych ludzi na rynku pracy.

Bon migracyjny w wysokości 7500 zł - taka zapowiedź padła z ust ministra pracy i polityki społecznej. To kwota na wynajęcie mieszkania i ułożenie sobie życia w nowym miejscu, po znalezieniu pracy.

Te pieniądze z naszych podatnika kieszeni trafią do kieszeni kamienicznika.

Wprowadzimy bon na zatrudnienie dla młodych osób (o wartości 10 tys. zł) - szukających swojej pierwszej pracy - zapowiedział minister.

Te pieniądze z naszych podatnika kieszeni  trafią do kieszeni „pracodawcy” 

Czego by Donald Tusk nie obiecał, czego by Kosiniak Kamysz nie zrobił, każdy plan oznacza to samo. Transfer publicznych pieniędzy do prywatnych kieszeni. Ten ustrój nie dość, że w oczywisty sposób preferuje kapitał przed pracą, to jeszcze obdziera pracowników ze skóry, żeby z budżetu państwa dotować nie biednych i odrzuconych ale sytych i bogatych. Niech nam żyje i umacnia się jedyny „sprawiedliwy” system społeczny, system niekończącego wzbogacania się elit i niekończącego się upadlania wszystkich innych.

Patologia

Wycofanie umów śmieciowych na raz, spowodowałoby ogromne zamieszanie - uważa szef Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki. Jego zdaniem rynek przyzwyczaił się do patologicznej sytuacji sztucznego obniżania kosztów pracy.

W mojej skromnej opinii rynek to jedna wielka patologia, gdyby nie podlegał kontroli to nawet umów zleceń by nie było. Ludzie tyrali by za kromkę chleba bez żadnych zasad. Tak jest w biednych krajach gdzie rządy nie są zainteresowane regulacją pracy. Więc to po prostu SKUTEK rządów liberałów, z Panem Bieleckim na czele. To był pierwszy premier, który uważał, że powszechne szczęście wynika wyłącznie z działania rynku nie skrępowanego żadnymi przepisami. To, że taki świat nie nadaje się do życia a rynek tworzy tylko takie mechanizmy, jakie maksymalizują zysk nie powiedział. Ale to KLD a potem PO stworzyli tą sytuację, a główną patologią jest właśnie PO i Pan Bielecki też.

Łaskawca jednak ich nie zabił

Dwaj pracownicy w Wodzisławiu Śląskim upomnieli się o zaległe wypłaty. Sprawy przybrały jednak nieoczekiwany obrót. Szef poinformował ich, że nie wypłaci im żadnych pieniędzy,  a kiedy pracownicy nie rezygnowali ze swoich żądań, ten wyszedł z biura i wrócił po chwili z bronią. 35-latek przystawił broń do głowy jednego z pracowników, mówiąc, że nie wypłaci im żadnych pieniędzy i „jeśli nie dadzą mu spokoju, załatwi ich”. Na szczęście na groźbach się skończyło, jednak pracownicy o całym zajściu postanowili poinformować policję. Funkcjonariusze zatrzymali 35-latka, a w jego biurze przy tej okazji znaleźli kolejną broń. Teraz grożą mu dwa lata więzienia za składanie gróźb karalnych

Gdyby to było pierwszy raz, ale nie jest. To kolejny z coraz liczniejszych sygnałów, pokazujący prawdziwe oblicze tzw. polskich „pracodawców”. O jakiej my „etyce biznesu” mówimy, prawda wygląda tak jak powyżej. Bo człowiek powodowany chciwością nie cofnie się przed niczym a ten ustrój na chciwości bazuje i z chciwości czerpie. W końcu pewnie lobbyści wywalczą zmiany prawa pracy, które usankcjonują niewolnictwo i wtedy „pracodawca” będzie mógł niepokornego zastrzelić, w końcu będzie porządek.

Jak mieszkamy, Panie Premierze ?

Jak wynika z danych Eurostatu, aż 75,2 proc najemców w Polsce mieszka w zbyt małych mieszkaniach. To najgorszy wynik w Europie.

Dodam jeszcze, że aby taką klitkę kupić trzeba się zadłużyć na minimum 30 lat. Taki SUKCES Pan i Pana Solidarność nam zafundowaliście. Weź Pan sobie więc tą „20’tą” gospodarkę świata i wsadź …

Jaro zwariował ?

Korupcja jest częścią tego systemu, który musimy zmienić. Nie demokracja jest zagrożona przez PiS, demokracja jest zagrożona przez korupcję, rozkład państwa, to wszystko co jest częścią systemu Donalda Tuska. Korupcja jest w centrum państwa. Afera informatyczna jest na to dowodem. Rząd toleruje korupcję, nie walczy z nią, udaje tylko – ocenił. Ludzie ubodzy nie uczestniczą w podziale łupów. Ostatecznie jednak to oni zapłacą za skutki korupcyjnej działalności grup politycznych czy biznesowych.

Każdy z nas dzień w dzień płaci ze swoich podatków, z każdego objętego vatem i akcyzą towaru, daninę na skorumpowanych „przedstawicieli” państwa. Tu niestety muszę się z PiS zgodzić całkowicie, to państwo jest korupcją przeżarte, przeżarte do samego trzonu tego państwa. Moim skromnym zdaniem to państwo wręcz się na korupcji opiera, od korupcji politycznej poczynając, poprzez zawłaszczanie polityczne całego aparatu państwa a na ordynarnym łapownictwie kończąc. Może to i wariat ale w tym przypadku ma całkowitą rację.

Niestety nie

Kancelaria prawna doradcy byłego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina reprezentowała w przetargu na dostarczanie sądowych przesyłek firmę InPost, która wspólnie z Polską Grupą Pocztową przetarg ten wygrała. W zorganizowanym przez resort sprawiedliwości przetargu na dostarczanie korespondencji sądów powszechnych i prokuratur, firmę InPost która wspólnie z Polską Grupą Pocztową i Ruchem przetarg ten wygrała, reprezentowała kancelaria prawna GWW Legal. Jej wspólnikiem jest Mirosław Barszcz, który od listopada 2011 r. do maja 2013 r. był doradcą ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Oznacza to, że prywatni wspólnicy Barszcza byli stroną w przetargu przygotowanym przez resort, w którym był on zatrudniony! Jak informuje GP, właścicielem PGP jest cypryjska spółka Badenhop Holdings Limited, więc podatki od wartego 500 mln zł kontraktu zamiast do budżetu trafią na Cypr.

Jak właśnie widać Jaro chyba jednak nie zwariował. A „system” działa jak działa, liczy się zysk i nie płacenie podatków. O to walczyła Solidarność, i o tym trzeba pamiętać przez następne dwa lata, wyborcze. A tak przy okazji, Pan Barszcz ukończył oczywiście katolicką uczelnię,  był nie tak dawno wice ministrem finansów, doradzał był w Business Center Club i tak generalnie jest bardzo „trendy” w całym tym towarzystwie.

Kwiaty dla Bieńkowskiej

Planowane czasy przejazdu Pendolino, podawane pod koniec ubiegłego roku, znów się wydłużyły. Jak się okazuje, z powodu mniejszej liczby przystanków, szybsze od EIC Premium będą połączenia PKP IC realizowane lokomotywą Husarz z wagonami.

No cóż, okres ochronny się skończył i trzeba wypić piwko, które Grabarczyk uwarzył. A będzie co pić, bo i Nowak swoje też dorzucił. Więc na zdrowie Pani Premier.

Polimex-Mostostal nie dokończy budowy odcinków autostrad A1 i A4 - poinformował we wtorek PAP Krzysztof Nalewajko z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Powodem zerwania umów są opóźnienia w budowie.

No nie mówiłem, już trupy z szafy wypadają.

Tylko się Graś nie przepracuj

Obowiązki rzecznika prasowego rządu przejęła od Grasia Małgorzata Kidawa-Błońska. Graś wciąż jest sekretarzem stanu, czyli wiceministrem. Nadal pobiera pensję w wysokości 10,8 tys. zł, choć nie wiadomo, czym ma się zajmować w Kancelarii Premiera. O jego kompetencjach i odpowiedzialności nie ma też wzmianki na stronie KPRM, choć przy zdjęciach pozostałych ministrów widnieją takie opisy.  - Przygotowujemy nowy zakres obowiązków. Na pewno wśród nich będą relacje z parlamentem i lepsza komunikacja rządu, Kancelarii Premiera i parlamentu. To będzie jeden z tych obowiązków, które teraz jako sekretarz stanu będę przejmował - powiedział Graś pytany przez dziennikarzy, czym będzie się zajmował w KPRM.

Oto kolejna odsłona tasiemca pod tytułem „rodzina na swoim”. Graś został sekretarzem generalnym w PO ale płacić pensję będą mu podatnicy, bo kumpel Tusk stworzył mu sztuczne stanowisko wiceministra w kancelarii. I tak to działa, o to Solidarność walczyła, to jest ta Polska, w której Pani Szczepkowska obudziła się 6 czerwca 1989 roku.

Magiel na prawicy

Pani Małgorzata nie ma żadnego wykształcenia, nie ma studiów i nie zna języka, więc po co pójdzie? Kompromitować Przemysława i przynosić wstyd dla PiS i Świętokrzyskiego. Jest jedna Gosiewska – to Beata. Beatka bardzo kochała swojego męża. Ma przygotowanie do pełnienia funkcji w europarlamencie, bo ukończyła studia z zakresu rolnictwa i włada językiem angielskim. Będzie przynosiła chlubę regionowi świętokrzyskiemu. Chcemy, by Beatka przedłużyła misję Przemka, bo innej drogi nie ma - dodają.

Na prawicy bez zmian, magiel. I trzeba przyznać, że przynajmniej są konsekwentni. Już za i RP tak było, za II RP tak było, więc i III RP nie gorsza. Jak kaczor zbuduje IV to pewnie będzie jeszcze lepiej. Pierwsza żona, druga żona a wszystko w mocno katolickim sosie. Jak im się to w sumieniach zgadza ja nie pojmę. No, ale ja to jestem komunista i „gender” jakiś więc jak mam zrozumieć „zasady moralne” obowiązujące w PiS ?

Nasi „kochani” bogacze

Cypr, Malta, Luksemburg - to właśnie tam podatki płacą firmy należące do najbogatszych Polaków. Polskie państwo co roku traci na tym miliardy złotych. Eksperci twierdzą, że Jan Kulczyk, Zygmunt Solorz-Żak czy Michał Sołowow szukają lepszych warunków, bo te panujące w Polsce promują zagraniczne koncerny, a nie polskie firmy.

Poza Polską płaca podatki : LPP, Cyfrowy Polsat, Polkomtel, JW. Construction, Kulczyk Holding, Kulczyk Oil Ventures, Getin Noble Bank czy LC Corp,  In Post, Integer.pl, Synthos, Rovese (m.in. właściciela marek Opoczno i Cersanit), Bioton i Petrolinvest, CCC.

Jak widać „giganci” polskiego biznesu własny kraj mają głęboko w dupie, gdy chodzi o pieniądze oczywiście. Bo tak na co dzień to oni są wzorowymi patriotami i dobroczyńcami, dają resztki z pańskiego stołu na nasze biedne dzieci, sponsorują naszą kulturę itd. itp. Tylko podatków nie płacą. Więc jak ich znowu zobaczycie na kolejnym karnawałowym balu dobroczynnym BCC to pamiętajcie, że to Wy musicie sami to państwo utrzymywać, bo Oni mają je głęboko w swojej wielkiej bogatej dupie.

Greccy „kochani bogacze”

Od początku kryzysu finansowego w Grecji jej bogaci obywatele przekazali na swe zagraniczne konta 54 mld euro - poinformował we wtorek szef Wydziału do spraw Przestępczości Finansowej i Gospodarczej (SDOE) greckiego ministerstwa finansów Stelios Stasinopulos. Występując przed parlamentarną komisją do spraw przejrzystości, powiedział, że znaczna część tych pieniędzy nie została w Grecji opodatkowana. Jak zaznaczył, właściciele kont będą teraz "jeden po drugim" wzywani do uiszczenia stosownych kar wobec fiskusa.

Oto kolejny przykład „etyki” biznesu i kapitału. Jak przychodzi co do czego to okazuje się, że to prawie tylko i wyłącznie zwykli bezczelni złodzieje. Bo kapitalizm wcale nie premiuje najlepszych, najzdolniejszych i najpracowitszych. Premiuje zwykłych bezczelnych złodziei, którzy się kary nie boją i kradną bez strachu. Dla takiego kapitalizmu mają się poświęcać i oszczędzać na wszystkim całe narody. Po to, żeby garstka bogaczy mogła dalej bezkarnie kraść. Chyba już jednak dość tego szaleństwa, pora stawiać szubienice, bo nic innego ich nie nauczy uczciwości. Uczciwy kapitalista to martwy kapitalista i kropka.

Etyka polskiego biznesu

Właścicielem Cyfrowego Polsatu jest jednak Pola Investments, spółka z Cypru. Jej z kolei właścicielem jest Solorz-Żak. jest również właścicielem Polkomtela. Bezpośrednim udziałowcem Polkomtel sp. z o.o. jest Eileme 4 AB, spółka zarejestrowana w Sztokholmie. Jest to podmiot zależny od Metelem Holding Company Ltd. - zarejestrowana na Cyprze. Na mocy umowy zawartej 14 listopada 2013 r. kontrolę nad Metelem, a więc również nad operatorem komórkowym przejmie Cyfrowy Polsat.

Operator pocztowy InPost jest częścią grupy Integer.pl, właściciela m.in. niezależnego operatora finansowo-ubezpieczeniowego - InPost Finanse oraz Paczkomatów InPost.
Rafał Brzoska, który jest założycielem i prezesem zarządu Grupy Integer.pl, kontroluje swój pakiet akcji spółki poprzez firmę A&R Investments Limited z siedzibą na Malcie. Z kolei inny akcjonariusz - Krzysztof Kołpa, członek zarządu - swój pakiet akcji kontroluje przez firmę L.S.S. Holdings Ltd. z siedzibą na Cyprze.

Sołowow kontroluje spółki - Synthos, Rovese (m.in. właściciela marek Opoczno i Cersanit), Echo Investment oraz Barlinek - poprzez dwie zagraniczne firmy: FTF Galleon z siedzibą w Luksemburgu oraz Barcocapital Investments Ltd zarejestrowanej w Nikozji na Cyprze.

Nie mamy już jak widać żadnego przemysłu, bo to co mamy jest de facto w rajach podatkowych, reszta należy do kapitału zagranicznego. Tak Polska jako taka została całkowicie zdezindustrializowana. Bo te łańcuchy spółek i spółeczek służące wyłącznie do unikania płacenia podatków trudno nazwać gospodarką. Jesteśmy tylko niewolnikami w majątkach cudzych i własnych kapitalistów, którzy traktują nas jak dawniej amerykańscy plantatorzy bawełny traktowali mieszkańców Afryki środkowej. Ale za to gęby pełne frazesów owi właściciele tego bałagany mają. Jak trzeba, nie ma dnia żeby nas wszystkich nie pouczali na czym polega „nowoczesny” kapitalizm. Moim zdaniem najlepiej to właśnie widać w załączonym tekście. Jaki biznes taka etyka.

I po łupkach

Tylko trzy osoby wydawały i nadzorowały setkę łupkowych koncesji, a jeśli dodać opóźnienia prac nad nowymi przepisami, to dopiero za 12 lat mamy szansę dowiedzieć się, ile gazu mamy w łupkach, alarmuje NIK w raporcie do którego dotarła "Gazeta Wyborcza". "Żaden wniosek o udzielenie koncesji nie został rozpatrzony w podstawowym 30-dniowym terminie", stwierdza Izba. Postępowania o przyznanie koncesji trwały średnio 132 dni, w skrajnym przypadku (koncesji, gdzie prace mogły oddziaływać na obszary Natura 2000) - aż 921 dni.

Powiem więcej, prawie wszystko w tym kraju tak działa. Nie w terminie, nie tak i nie za planowane pieniądze. Kiedyś nazwałem to PPM, Polish Project Managing. Teraz dzięki obecnej ekipie owo PPM doprowadzono do perfekcji. Skutki są jakie każdy widzi, i po łupkach i po wszystkim innym.

Kolejny gigant petrochemiczny porzuca polskie łupki. Po Exxonie, Talismanie i Marathonie, z poszukiwań gazu łupkowego w Polsce wycofuje się włoski koncern Eni.

Donaldu Tusku, powiedz im, że nie wiedzą co czynią.

Koniec wiosny

Nie jest też przypadkiem, że większość z krajów objętych wewnętrznymi konfliktami to niedawni "bohaterowie" Arabskiej Wiosny, budzącej ongiś wielkie nadzieje na poprawę ogólnej sytuacji na Bliskim Wchodzie. Dziś z tamtych oczekiwań i marzeń nie pozostał nawet cień, a wolnościowe protesty i rewolty przyczyniły się jedynie do pogorszenia sytuacji. Libia, Jemen, Tunezja i Egipt są dziś areną starć, zamachów i poważnych napięć politycznych. Syria coraz bardziej pogrąża się w krwawej wojnie, z której nie widać wyjścia. A jakby tego wszystkiego było mało, do grona tych zdestabilizowanych państw regionu dołączają także Liban i Irak, które już tylko krok dzieli od stoczenia się w otchłań otwartych walk bratobójczych.

Ile jeszcze trupów po całym świecie, żeby tzw. „zachód” zrozumiał, że anglosaski model gospodarczy i polityczny nadawał się może dla opanowanych przez białych Anglosasów krajów byłego imperium ale już w innych kręgach kulturowych kompletnie się nie sprawdził. Co my mamy im do zaproponowania ? Otwarcie rynków na nasze towary i kompletną dewastację resztek ich gospodarki ? To właśnie zaproponowaliśmy Ukrainie i dziwimy się, że im się nie podoba. Na dodatek na Bliskim Wschodzie jak świat światem każdy klan i każde plemię walczyli ze wszystkimi innymi, zmieniając sojusze jak my skarpetki. Ale był też czas gdy panował względny spokój. Spokój panował po wojnie, gdy z jednej strony rządy sprawowały dość sprawne dyktatury, z drugiej owe dyktatury wdrażały nie „gospodarkę rynkową” ale zgrzebny socjalizm. Jak teraz widać, ów kompletnie niby niesprawny system pozwolił im marnie bo marnie ale egzystować we względnym pokoju i nawet starczało na chleb dla wszystkich. Po załamaniu światowego systemu socjalistycznego i „wyzwoleniu” od dyktatur, wszystkie te kraje staczają się w kompletny chaos i średniowieczny islamski terroryzm. Oto WYNIK naszej polityki „demokratyzacji” Bliskiego Wschodu i północy Afryki. Czy skończy się to wielkim wybuchem ?  Z pewnością, pytanie tylko kiedy, długo na to czekać nie będziemy. A że w naszych rejonach sytuacja społeczna też się destabilizuje, więc będzie się działo.

Zdrowy jak kapitalizm

W miarę jak strefa euro dochodzi do siebie po najgorszym kryzysie w historii unii walutowej, w kraju o najwyższym w strefie ratingu, który był głównym orędownikiem wprowadzenia programu oszczędnościowego, maleje liczba miejsc pracy i rośnie zadłużenie. Trudności, przed jakimi stoi Finlandia – ze stabilnym ratingiem AAA – są „poważne”, powiedziała 10 stycznia w Helsinkach fińska minister finansów Jutta Urpilainen. Wpływ mają globalizacja i międzynarodowy podział pracy, a także postęp technologiczny i rosnąca automatyzacja – powiedziała Urpilainen. – A to wyzwania dla fińskiego rynku pracy.

Jak nie kijem go to pałką. Tam gdzie nie było oszczędności jest kryzys, tam gdzie były też jest kryzys. Więc przestańmy się oszukiwać, kryzys jest bo jest i nie odejdzie tylko pozostanie. To jest efekt globalnej nadprodukcji dóbr, których nie ma kto kupić. I żadne zaklinanie deszczu nie pomoże, ten system się skończył był na oczach naszych i kropka. A to co Pani minister nazywa wyzwaniem to jest po prostu skutek rozejścia się poziomu sił wytwórczych ze stosunkami społecznymi, znów się Marksa nie czytało więc głupoty Pani Minister opowiada. Bez przywrócenia owej zakłóconej równowagi nic się nie da zrobić. Świat, żeby istnieć potrzebuje równowagi, a postęp techniczny, globalizacja i koncentracja kapitału oraz zysków w rękach mniej niż 1% populacji tą równowagę zakłóciły. A ponieważ owe 1% nie ma zamiaru nic zmieniać, wręcz przeciwnie, chce jeszcze więcej, więc kryzys będzie tylko narastał. Takie mamy perspektywy.

USA sra w gacie

Biały Dom wyraził w poniedziałek zaniepokojenie ostatnimi doniesieniami, że Iran i Rosja negocjują warunki umowy, na mocy której będzie możliwa wymiana irańskiej ropy naftowej na rosyjskie produkty i sprzęt. Taka umowa mogłaby pociągnąć za sobą sankcje USA.

Jak można wymieniać ropę na cokolwiek poza US Dolar ? To zbrodnia przeciwko ludzkości,  zwłaszcza przeciwko góralom ze wzgórz Golan, a oni w końcu są najważniejsi. Sam Bóg ich wybrał.

Saga ZŁODZIEJE

Największy bank w Niemczech, Deutsche Bank, zawiesił kilku swych traderów walutowych pracujących w Nowym Jorku w ramach wewnętrznego śledztwa w sprawie domniemanej manipulacji na globalnych rynkach walutowych.

Nie można zbudować ni dobrego na fundamencie opartym zamiast na moralności na chciwości. I nic się nie zmieni, żaden kryzys nigdy się nie skończy jeśli nie zmienimy podstawowych zasad. Jeśli jednym miernikiem skuteczności działania jest zysk finansowy a jedyną motywacją chciwość to o uczciwości możemy zapomnieć, na zawsze.

Będzie lepiej … bogatym

Ale wzrost jest wciąż zbyt słaby i "niewystarczający, aby można było stworzyć miejsca pracy dla ponad 200 mln ludzi na świecie, którzy jej potrzebują" - powiedziała. Zwróciła uwagę, że ze wzrostu gospodarczego, jaki poszczególne kraje odnotowują po wyjściu z niedawnych recesji, korzysta zbyt niewielu ludzi. - Na przykład w USA aż 95 proc. wzrostu dochodów, jaki zanotowano od 2009 roku, trafiło do 1 proc. najbogatszych - powiedziała Lagarde. - To nie jest recepta na stabilność - dodała.

Czy TO ma jakiekolwiek perspektywy ? Jeśli już dziś do kieszeni najbogatszych trafia 95 % wzrostu to po jaką cholerę ten wzrost ? Żeby nam wzrosło o 1% musielibyśmy czekać 10 lat przy prognozowanym wzroście 2% rocznie. Ale do tego czasu bogacze przechwycą już 99% wzrostu więc nie poprawi się nam już nigdy. Może trzeba jeszcze trochę czasu żeby społeczeństwa, w tym przede wszystkim w USA, zorientowały się, że kradną nam już wszystko co wyprodukujemy. Ale jak się już zorientują to „wiatr historii” będzie powiewał owym 1% na latarniach całego świata. I nie da się tego powstrzymać, no chyba, żeby bogacze się opamiętali i zmienili zasady podziału. Tyle, że to jeszcze mniej prawdopodobne niż upadek księżyca na ziemię. Więc czas pędzić do księgarni póki jeszcze Marksa można kupić.


piątek, 10 stycznia 2014

Rodacy, wracajcie


Rodacy, wracajcie

"Jeśli Polak jest brytyjskim podatnikiem to chyba z prawem do ulg i przywilejów? Zresztą, Rodacy, wracajcie" - napisał na Twitterze minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Odniósł się tym samym do wczorajszych słów Davida Camerona, który opowiedział się za pozbawieniem pracujących na Wyspach unijnych imigrantów dodatku rodzinnego na dzieci mieszkające w ojczystych krajach.

Z litości dla Pana Ministra nie przytoczę komentarzy pod tą wiadomością, w większości zresztą pisanych z Wielkiej Brytanii. Gdyby choć procent tego, co „winszowali” Panu Ministrowi pracujący tam Polacy się spełniło, to Pani Anne Applebaum byłaby już wdową. Bo nie każdy z nas ma swój własny pałac z parkiem i lasem, w terenie „zdekomunizowanym” na dodatek. Tyle, że to nasza „zasługa”, że mamy takiego Pana Ministra, sami go sobie wybraliśmy.

Idzie „nowe” i tupie, przy Tuska dupie

Poseł Marek Sawicki z PSL przyznał, że po wyborach parlamentarnych możliwe jest powstanie koalicji PiS i PSL. - Jeżeli pojawią się takie możliwości, to oczywiście jest to realne - powiedział na antenie telewizji Superstacja. - Ciekawy głos usłyszałem - zareagował obecny w studiu Jarosław Sellin z PiS.

No to już mamy dwie „koalicje wyborcze”, PO z SLD i PiS z PSL. Obie mają bardzo wyrównane szanse na wygraną w następnych wyborach. Jest jeszcze trzecia możliwość, że rodacy tak rozstrzelą poparcie iż żadna „konstelacja” się nie da złożyć. Wtedy jest szansa, że poprosimy o czwarty i ostatni rozbiór tego „chorego człowieka Europy”, tym razem już ostateczny. Każde inne rozwiązanie będzie dużo gorsze. Oto bowiem jak w czarodziejskim zwierciadełku widać I i II Rzeczpospolitą, pełną kłócących się ze sobą partyjek, za to zdolnych do każdej „koalicji”, polityków będących „za a nawet przeciw”, „książąt „ szarpiących sukno na sztuki, byle więcej wyrwać dla siebie i pijanej tłuszczy, która nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafi, ale za to kantować bliźnich i własne państwo to jak najbardziej. TO nie ma prawa bytu, uwierzcie mi. Dla wszystkich będzie lepiej jak TEGO nie będzie.

Gierek, Gierek

Premier Donald Tusk podczas swojej wizyty w Strzałkowie (woj. łódzkie) odwiedził jedną z rodzin. Była to rodzina pani Wandy Gawron. Wizyta Donalda Tuska miała związek z listem, jaki napisały dwie siostry, które mieszkają w rodzinie zastępczej u pani Wandy. "Bardzo byśmy chciały, aby P. Premier mógł nam dać wskazówki, abyśmy mogły z optymizmem myśleć o przyszłości" - brzmiał fragment listu, jaki dostał premier.

Oto „ukochany przywódca” udziela wskazówek jak myśleć o przyszłości z optymizmem. Powiem tylko jedno, BĘDĘ ŻYGAŁ.

Większe głupstwa

Premier Donald Tusk potwierdził dzisiaj na konferencji prasowej, że wiceminister zdrowia Krzysztof Chlebus złożył rezygnację. Dziennikarze prosili też premiera o komentarz do inicjatywy Solidarnej Polski powołania zespołu parlamentarnego "Stop ideologii gender". - Już dawno nie słyszałem większej histerii, większych głupstw jak te dotyczące kwestii gender - powiedział szef rządu.

A ja słyszałem, gdy Pan Premier Donald Tusk mówił, i to nie raz, jak świetlana przyszłość nas czeka. Więc waż Pan słowa, bo poza lepszym PR niczym się Pan i cała ta Pana wataha od innych nie różnicie. Macie też wszyscy jedną wspólną cechę, nieróbstwo i nieumiejętność zrobienia czegokolwiek porządnie.

A jak kto nie wierzy to proszę bardzo, to głupstwo zapowiedział sam Pan Premier.

Rząd we wtorek ma zająć się planowanymi zmianami w prawie, które mają prowadzić do bardziej skutecznego ścigania i karania pijanych kierowców, a tym samym przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach.

Podobno jednym z pomysłów jest chemiczne kastrowanie recydywistów. Ja na to powiem Panu Premierowi tak. Na skutek nieustającego podwyższania wymagań egzaminacyjnych spory odsetek „kierowców” zwyczajnie prawa jazdy nie robi. Nie muszą za kursy płacić, nie muszą po dziesięć razy egzaminów zdawać, punktów im nie liczą a na dodatek nie mogą im zabrać prawa jazdy. Ludzie, w przeciwieństwie do Pana Premiera jak widać myśleć potrafią.

I Kto to mówi 7

Rząd przyjął dziś plan wydawania unijnych pieniędzy w latach 2014-2020. Retoryka premiera Tuska na konferencji prasowej nie była przełomowa, ale i tak jest ważna w kontekście najbliższych wyborów. Tusk mówił o tym, że te środki zapewnią "skok cywilizacyjny", a w 2022 roku Polska będzie jedną z 20 gospodarek świata (niekoniecznie pod względem obecności w G-20, ale pod względem PKB).Dziś przekaz rządu był prosty: będziemy inwestować w ludzi, nie tylko w infrastrukturę. To może być przekaz, który zapewni PO zwycięstwo.

„Włazidup”, który powyższy tekst popełnił zrobił tylko jeden błąd w założeniach. Otóż uważa on, ni mniej ni więcej, że wyborcy znów nie odróżnią „przekazu” od rzeczywistości. Po raz kolejny (już siódmy a potem ósmy i dziewiąty) kupią bajkę o tym, że teraz to już Wam się poprawi. Ja tą bajkę słyszę od sześćdziesięciu lat. Drogi „włazidupie”, wiara w to, że Pan Premier Tusk zrobi coś dla ludzi a nie dla siebie, ewentualnie biznesu, jest na takim poziomie jak zaufanie do niego, na samym dnie. Wiara w to, że nawet jakby chciał to wie jak i ma do tego właściwych ludzi jest taka sama. Jeśli przez sześć lat ta ekipa poza wydawaniem kasy nic porządnego nie potrafiła zrobić to kto uwierzy, że za trzecią kadencją już w magiczny sposób wszystko się zmieni. Polska nie będzie żadną 20 gospodarką świata, za Gierka była już zresztą 10, są na to dowody historyczne. A inwestycje w ludzi oznaczają tak naprawdę w dalszy rozwój tego co nazywamy „rodzina na swoim”, obywatelom się od tego nie poprawi. Tak więc widzimy tylko jedno, czas kiełbasy wyborczej już nastał. Ale ja tego wędlino-podobnego produktu nie kupuję.

Tsunami

Młode pokolenie, którego przedstawicieli drastycznie brakuje, już niedługo nie będzie w stanie zapracować na utrzymanie starszych osób - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna". Coraz głośniej mówi się o "emerytalnym tsunami". Jak wynika z danych Eurostatu, w ostatnim ćwierćwieczu liczba dzieci poniżej 15 lat zmniejszyła się w Polsce o ok. 40 proc. W tym czasie grupa seniorów w wieku 65 lat i więcej wzrosła o ok. 50 proc.

Oto skutki tych 25 lat „wolności” w wykonaniu Solidarności. Oto 25 lat kapitalizmu i jego nieustających sukcesów. Oto perspektywa „awansu cywilizacyjnego” zapowiadanego przez Pana Premiera Donalda Tuska. Młodzi milionami stąd uciekają a dzieci rodzi się dramatycznie mniej. Oto odpowiedź narodu na dyrdymały wygłaszane przez Donalda Tuska w kolejnych kampaniach wyborczych. A najlepsze jeszcze przed nami, powyżej już jest przykład, bo Pan Premier już zaczął kolejną kampanię wyborczą. Po niej zwieje stąd jeszcze z milion młodych.


Szczury

Na wstępnych listach kandydatów PSL do europarlamentu, do których dotarła PAP, są m.in. ministrowie Władysław Kosiniak-Kamysz i Stanisław Kalemba, b. szef partii Waldemar Pawlak oraz obecny - Janusz Piechocińsk.

Wróbelki ćwierkają, że nie tylko. Ucieka z tonącego okrętu też mazowiecki „książę” Struzik i jeszcze kilku innych „nieśmiertelnych” z PSL. O czym to świadczy ? Ano, chłopcy mają przeczucie graniczące z pewnością, że prosperity właśnie się skończyło i najwyższa pora wiać. A jak wiać to najlepiej do Brukselki. Dobrze to więc świadczy o rządzie Pana Premiera Donalda Tuska, że nawet urzędujący ministrowie chcą zwiać z Polski.

Polonia Prostituta

Nieustanne kłótnie i przepychanki oraz rozgrywki partyjne, to nie jest powołanie polityków. Brak porozumienia liderów partyjnych odbija się na podziale społeczeństwa. Tak źle jeszcze nie było - mówi Jackowi Nizinkiewiczowi biskup Tadeusz Pieronek. Zdecydowanie dodaje również, że politycy powinni służyć narodowi, a służą "tylko bożkowi władzy".

Kościół też powinien służyć przede wszystkim tym najbiedniejszym a nie bożkowi władzy i mamony, więc niech się kocioł nie wypowiada o innych, jak u siebie posprzątać nie ma zamiaru. Poza tym tak w Rzeczpospolitej było zawsze i zawsze tak już będzie. 120 lat rozbiorów to był jedyny porządny okres w dziejach „tej ziemi”.

Jestem świadoma, że idę na potężną wojnę - mówi "Naszemu Dziennikowi" wiceprzewodnicząca KP Solidarna Polska Beata Kempa, która ustaliła już zasady i regulamin powoływanego przez siebie zespołu parlamentarnego "Stop Gender".
No właśnie, TYM się nasi posłowie zajmują.


A jednak miał rację.

Z jednej strony jestem patriotą, cieszę się z ludzkiej dobroci okazywanej podczas WOŚP, z drugiej – mam doła na widok pobitego dziecka, bo widząc taki obrazek zastanawiam się dlaczego ten cały system się wali? Skąd tylu niezadowolonych z życia, odreagowujących stres w tak haniebny sposób na dzieciakach? Czasami myślę, że Polska to chory kraj Jurek Owsiak
Czasami myślę, że Polska to chory kraj.

No i co , a jednak minister Drzewiecki miał rację ? Ja z kolei, Panie Owsiak, myślę tak nie czasami ale zawsze. Pan też do tego dojdzie, już niedługo.  A skąd tylu niezadowolonych z życia ? Z kapitalizmu z wilczą mordą Panie Jurku, Pan też jak widać nie masz pojęcia jak dziś w Polsce trzeba dzień w dzień walczyć o przetrwanie.

O wzór kapitalisty

"LPP - właściciel marek Reserved, House, Mohito i Sinsay - to oszuści podatkowi. Żeby nie płacić podatków w Polsce, wyprowadzają zyski do fikcyjnych spółki Gothals na Cyprze i Jaradi Limited w Emiratach Arabskich. Fikcyjnych, bo w rzeczywistości obie spółki-wydmuszki... należą do firmy LPP"

Dla porządku tylko dodam, że metki tejże firmy znaleziono w zawalonej fabryce w Bangladeszu, gdzie zginęło  około tysiąca wyzyskiwanych ludzi. Tak wygląda prawdziwy kapitalizm. Jego istotą jest wyłącznie maksymalizacja zysków i nic innego się nie liczy. O żadnej „ludzkiej twarzy” mowy nie ma. I jeśli jeszcze ktoś wierzy, że może być inaczej to niech się lepiej z tego wyleczy zanim sufit mu się na głowę zawali.



Jakie Fakty takie wyniki

2013 rok był kiepskim okresem dla programów informacyjnych. Wszystkie zanotowały
spadki oglądalności, najwięcej straciły "Fakty" TVN.

No cóż, jakie fakty takie wyniki. Nie na darmo TVN w powszechnej opinii oznacza Tusk Vision Network.

Duda o pomysłach Gajowego

"Nazwanie autostrady imieniem "Solidarności", w sytuacji, gdy ludzie zatrudniani byli na umowy śmieciowe w firmach, które budując ją, zbankrutowały, to zwykła hipokryzja" - wyjaśniał. Związkowiec dodał, że wspomniana "Wolność" mogłaby jedynie oznaczać ucieczkę od "chorego rynku pracy".

Mam podobne odczucia, w końcu jak by na to nie patrzeć to autostrada z Warszawy do Berlina z drogą do wolności się kojarzy jak cholera. Bo wolność to nie tylko prawo do wyboru „mniejszego zła” i obrzucania owego epitetami na internetowych forach. To także wolność od chłodu bezdomności, głodu dzieci w szkołach i nędzy umów śmieciowych. Ale tego to już Gajowy za nic nie rozumie i nigdy nie zrozumie. Bo Jego to nigdy nie dotyczyło i dotyczyć nie będzie. Przypominam, że to byt określa świadomość jakby kto zapomniał.

Agent w burdelu

Co łączy posła PiS Tomasza Kaczmarka z właścicielami agencji towarzyskich, związanymi z mafią? - takie pytanie postawił w swoim artykule tygodnik "Wprost". "Kaczmarek lubił przebywać w tym towarzystwie" - mówi tygodnikowi anonimowy policjant z CBŚ. Sam agent Tomek nie chce komentować sprawy. Twierdzi, że to "legendowe historie".

I tak trwa swoisty „reality show” z agentem Tomkiem w roli głównej. Facet jest naprawdę nie przeciętny, żeby tyle w tak krótkim życiu nawywijać ? Na kilka barwnych postaci by się złożyło. I niech mu tam, co mnie to w końcu obchodzi. Jedno mi tylko w tym nie pasuje, co ten facet robi w konserwatywno-katolickiej partii. Ale jak widać tak też być może.

No Way to America

W ubiegłym roku do 10,8 proc. wzrósł odsetek odmów dla Polaków ubiegających się o wizy turystyczne do USA - wynika ze statystyk Departamentu Stanu. Wzrost ten oznacza, że Polska nie spełniłaby kryteriów wejścia do amerykańskiego programu ruchu bezwizowego (Visa Waiver Program), nawet gdyby Kongres USA kryteria te złagodził, o co od lat zabiegają władze w Warszawie.

Powiedzieć, że rzygać mi się chce od tematu wiz dla Polaczków to zdecydowanie za mało. Ta żenada nigdy się nie skończy, więc jeśli chcemy pokazać, że mamy jakikolwiek honor, to należy wzorem np. Brazylii natychmiast wprowadzić wizy dla obywateli USA i problem raz na zawsze się skończy. A tak to nie dość, że krewny ubogi to i honoru pozbawiony. Nasz serwilizm w stosunku do USA jest absolutnie żałosny.

Suma wszystkich strachów

Ostrożności nigdy za wiele. Tak zapewne pomyślał pilot samolotu, decydując się na awaryjne lądowanie po tym, jak stewardessa poinformowała go o znalezieniu w toalecie... przenośnej pamięci USB, zwanej popularnie pendrive'm.

Teraz jeśli „źli chłopcy” będą chcieli sparaliżować ruch lotniczy nad USA to mają jak widać prostą metodę, wystarczy powrzucać do kibli cokolwiek i nic latać nie będzie. Prosto, tanio i skutecznie.

Tobin blisko, coraz bliżej

Chiny powinny bronić się podatkami przed kapitałem spekulacyjnym - twierdzi jeden z najważniejszych urzędników finansowych Państwa Środka. Yi Gang, szef chińskiego nadzoru transakcji zagranicznych na łamach jednego z periodyków partii komunistycznej stwierdził, że Pekin powinien przeanalizować możliwość wprowadzenia podatku od spekulacji walutowych.

Ja powiem tak, w mojej opinii wprowadzenie podatku od transakcji to być albo nie być całej światowej gospodarki. Niekontrolowany rozrost transakcji spekulacyjnych już zdominował cały rzeczywisty obrót finansowy. Za kilka lat może go w całości zastąpić i to nie są utopijne żarty bo kto będzie się zajmował prawdziwymi transakcjami jeśli nie będą zysku przynosić. Europa, poza GB oczywiście już go wprowadza. Jeśli zrobią to Chiny i Japonia to masa krytyczna doprowadzi do powszechnego poboru a to powstrzyma szaleństwo, które z szybkością zaawansowanej choroby nowotworowej zjada całą światową gospodarkę.

Imperium ?

Okręt USS Chancellorsville (najdroższy na świecie) brał udział w rutynowych ćwiczeniach, podczas których zadaniem załogi było śledzenie drona wystrzelonego z lądu, który imitował pocisk manewrujący. Na cztery sekundy przed uderzeniem utracono jednak kontakt z maszyną, która uderzyła w okręt, trafiając w najbardziej czuły jego punkt, czyli nadbudówkę, w której znajduje się centrum dowodzenia oraz systemy komputerowe. Z pewnością jednak to nie wadliwy dron jest w tej sprawie najważniejszy, a fakt, że jakikolwiek obiekt uderzył w najpotężniejszy okręt świata, serce amerykańskiej tarczy rakietowej. Jednostkę przeznaczoną do niszczenia samolotów, okrętów i rakiet balistycznych i wszystkiego innego, co mogłoby zagrażać Ameryce

W „socjalistycznych” Stanach Zjednoczonych Ameryki zaczyna być jak w dawnym ZSRR, niby straszno ale i już coraz więcej „smieszno”. Rozdęte daleko poza granice absurdu wydatki zbrojeniowe i niczym nie spowodowany wyścig zbrojeń, przynoszą coraz bardziej opłakane skutki. Kilka firm zbrojeniowych zrobiło sobie z budżetu USA sposób na bardzo dostatnie życie, „lobbiści” wciskają politykom sprzęt, którego nikt do niczego nie potrzebuje. Oczywiście poza producentami, którzy koszą setki miliardów za nic nie warte zabawki. Jak w ZSRR, to skutek zrośnięcia państwa z przemysłem zbrojeniowym, efektem zawsze jest bylejakość za ogromną cenę. Moje gratulacji.

Co TAM się dzieje ?

Do dramatycznych wydarzeń doszło w minioną niedzielę w Karolinie Północnej (USA). Chory na schizofrenię 18-letni chłopiec dostał ataku szału. Rodzice zadzwonili po policję w nadziei, że funkcjonariusze pomogą uspokoić ich dziecko. Według relacji rodziny chory nastolatek uspokoił się po rozmowie z policjantami. Jednak stróżom prawa to nie wystarczyło. Potraktowali chłopca paralizatorem, a następnie strzelili mu w pierś. Wstrząsająca relacja rodziny poruszyła całe Stany.

Żeby to jeszcze był jakiś odosobniony incydent ? Żeby chociaż Policja na takie rzeczy stanowczo reagowała. Ale po pierwsze, tego typu historie to w USA już swoista „norma”. Po drugie jeszcze żaden policjant nie poniósł za zabijanie ludzi konsekwencji. I nie poniesie, bo to kraj policyjny, gdzie życie obywatela nie ma żadnego znaczenia, liczy się tylko interes władzy i tych którzy ich do tej władzy wynieśli. Czyli warstwy najbogatszych. Reszta to czystej wody „ludzie radzieccy”, którzy jeszcze się cieszą, że żyją w „oazie wolności”.