Motto: Jeśli musimy izolować Trynkiewicza bo może
znów zabić, to wprowadźmy też prohibicję, bo pijani gnoje w BMW nie tylko mogą,
ale z pewnością zabiją wiele osób.
Posrany świat
Wąska elita multimiliarderów licząca 85 osób zgromadziła tyle bogactwa,
co 3,5 miliarda najbiedniejszych, stanowiących połowę ludności świata -
ogłosiła organizacja Oxfam w raporcie opublikowanym w przededniu dorocznego
Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.
O czym znów będą mleć jęzorami w
tym Davos, o społecznej odpowiedzialności biznesu ? O społecznej
nieodpowiedzialności biednych, którym się mieszkania na kredyt marzyły ?
Posrany ten świat jak nigdy dotąd, jak to już dawno pisałem trawestują znane
słowa Winstona Churchilla „jeszcze nigdy tak niewielu nie zawdzięczało tak wiele
tak wielu”. Bo chyba nawet faraonowie nie mieli takich majątków jak nowa
„elita” globalnego kapitalizmu. Dziś przeczytałem, że jeden z dyrektorów Yahoo
za 15 miesięcy pracy bez żadnych efektów dostanie około 100 milionów USD bo
taki ma kontrakt. Mogli za to portal na
nogi postawić, bo za takie pieniądze ludzie cuda mogą zrobić a
wpompowali je w kolejne „złote dziecko” kapitalizmu. Owe „złote dzieci” to
zwykli oszuści, pozbawieni skrupułów manipulanci, których rzeczywisty wkład w
rozwój świata jest absolutnie żaden. A ten posrany świat długo już tego nie
udźwignie, ta piramida musi się zawalić i się zawali, grzebiąc współczesnych
faraonów pod swoimi ruinami.
Prezes Banku Światowego Jim Yong Kim wezwał wspólnotę międzynarodową,
by zobowiązała się do wyeliminowania do roku 2030 skrajnej biedy i do
poprawienia warunków bytowych najuboższych grup ludności w państwach
rozwijających się.
Według Kima, by osiągnąć ten cel, należy do roku 2030 zredukować w
skali globalnej do 3 proc. odsetek ludzi, znajdujących się poniżej granicy
ubóstwa - czyli mających na swe utrzymanie równowartość mniej niż 1,25 dolara
dziennie - oraz podnieść dochód na głowę najbiedniejszych 40 proc. ludności we
wszystkich państwach rozwijających się.
Pierdol się bucu, odpowiedzieli
biedni jaśnie Panu Prezesowi. Mamy lepszy pomysł, sami sobie weźmiemy a Wasze
głowy zatkniemy na miejskich murach aby ludzie widzieli jaki koniec czeka
takich złodziei jak Wy.
Pijany jak Polak
W Norwegii na jeden
sklep z alkoholem przypada niemal 18 tys. osób. A w Polsce? Mniej niż 360.
Tylko w Bydgoszczy monopolowych jest 550*, w Norwegii - 283.
Kasa się liczy, nic więcej. W
Polsce jest rzeczywista wolność gospodarcza, wolno rozpijać wszystkich, dzieci
i kobiety ciężarne też, i kierowców przede wszystkim. Niedługo do każdego
pełnego baku na stacjach będą dodawać pół litra. I to 7/24. Więc niech ani Pan
Premier ani nikt inny nie leje łez krokodylowych nad ofiarami pijanych
kierowców. Jak się sprzedaje to się pije. Dodać należy, że państwo z akcyzy na
alkohol zbiera około 15 miliardów a koszty picia szacowane są na około 45, więc
mamy 30 miliardów w plecy, ale to się upycha pod dywan. Ważne, że kwitnie
„przedsiębiorczość” pijacka w Polsce. Na zdrowie obywatele.
Jaro jednak oszalał
Prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował list do Polaków mieszkających w
Wielkiej Brytanii - dowiedziała się PAP od polityków tej partii. Napisał w nim
m.in. o dotyczących ich krzywdzących stereotypach i braku docenienia. Zachęca
do powrotu do kraju.
Jakaś epidemia czy co ? Najpierw
Sikorski a teraz ten. Do czego oni mają wracać ? Nawet zasiłków dla
bezrobotnych nie dostaną. Cała nasza „klasa polityczna” nie ma zielonego
pojęcia jak żyją zwykli ludzie, jakie mają problemy. Przecież te miliony z
jakiegoś powodu stąd wyjechały, czy te głupki naprawdę nie wiedzą dlaczego ?
Myślę, że świetnie sobie zdają sprawę ale mimo to grają role rozpisane przez
„specjalistów” od PR, wizerunku i czego tam jeszcze. O to Solidarność walczyła,
o to żeby nic już nie było prawdziwe a każda wypowiedź polityka była
wyrachowana i jak najdalsza od prawdy. Oto są owoce solidarnościowego
zwycięstwa.
TVN na BOGATO
Gospodynią nowego programu społecznego, który pojawi się na antenie TVN
wiosną, ma być Dominika Kulczyk-Lubomirska, córka Jana Kulczyka!
Jak widać bogaty może sobie już
kupić wszystko. O to też walczyła Solidarność ?
Kwiaty dla Bieńkowskiej od … Nowaka
"Rynek
Kolejowy" dotarł do szacunkowych wyników PKP Intercity za 2013 rok.
Operator przewiózł o ok. 4,3 mln pasażerów mniej niż 2012 roku i zanotował ponad
110 ml zł straty. Od 2010 roku PKP IC nieustannie traci pasażerów. W tym roku
miał zbilansować działalność – ale i to się nie uda.
Tak wygląda „scheda” po Sławku „Sikorze”
Nowaku, tak Pan Minister zajmował się reformą na kolei. Jak zwykle w przypadku
PO skończyło się na obietnicach, bo oni nigdy inaczej nie potrafią. A całe ich
„rządzenie” polega na przesuwaniu już złożonych obietnic poza horyzont wyborczy
i składaniu nowych, które następnie są przesuwane itd. itd. A „ciemny lud” to
kupuje i będzie w kolejnych wyborach głosował na „mniejsze zło”. Więc
pamiętajcie debile, te 100 baniek wywalonych w kosmos przez PKP IC to wy
zapłacicie, i nie tylko te. A Pani Premier gratuluję schedy, będzie wesoło.
Kwiaty dla Bieńkowskiej od … pasażerów
Wielogodzinne opóźnienia pociągów w całej Polsce. Wszystko przez
wywołaną marznącym deszczem awarię trakcji kolejowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Z powodu oblodzenia sieci ponad 80 składów miało ponadgodzinne opóźnienia.
Wicepremier Elżbieta Bieńkowska pytana w "Faktach po Faktach" w TVN24
o te kłopoty podróżnych odpowiedziała: Pasażerom to można tylko powiedzieć:
Sorry, mamy taki klimat. No niestety.
Cud Pani Premier Bieńkowskiej polegał na tym,
że unikała mediów jak się tylko dało. Niestety po nominacji Pan Premier Donald
Tusk wystawił ją na strzał i proszę bardzo, Pani Premier leci jak za
najlepszych czasów. „Jest zima, to musi być zimno”, że polecę klasykiem. I cały
czar prysł, bo Pani Bieńkowska to taki sam „fachowiec” jak cała ta ekipa
niestety. Więc pozostało tylko jedno do powiedzenia, „Sorry, ale taki mamy
kraj, naród i polityków”.
Największe opóźnienie na stacji
Poznań Główny zanotował pociąg Wiking relacji Katowice - Szczecin Główny,
którego opóźnienie wynosi aż 839 minut.
No to mamy PIERDOLINO.
Wieniec dla Arłukowicza
Pięciolatek podczas wieczornej zabawy skaleczył się w oko. Jak się
jednak okazało, w Warszawie nie ma anestezjologa, który pełniłby nocny dyżur
okulistyczny. Rodzice chłopca w środku nocy musieli jechać z nim do Radomia.
Lekarze zszyli jego oko dopiero 14 godzin po zdarzeniu - donosi "Gazeta
Wyborcza".
Tego faceta nie da się w żaden
sposób odspawać od ministerialnego biurka. Po „reformach” obecnej marszałek
Sejmu, ten facet „dokończył dzieła”. Każdy widzi, że ten „nieprzewidziany splot
przypadków” z jakimi mamy do czynienia, wynika z systemu „ochrony zdrowia” a za
to odpowiada właśnie Pan Minister. Ten zaś za każdym razem bredzi, że to
„ludzie zawinili”. Panie Arłukowicz, bądź Pan choć raz mężczyzną. Nie apeluję
żeby od razu jak prawdziwy samuraj, ostrym narzędziem po brzuchu, ale napisać
to jedno zdanie na kartce to chyba jednak można. Niestety nie w tym przypadku,
bo Pan Minister takich słów jak honor i odpowiedzialność to chyba w życiu nie
słyszał.
Gospodarka oparta na wiedzy
Niespełna 299 tys. osób, czyli tylko 1,9 proc. pracowników w Polsce
jest zatrudnionych w tzw. branżach wiedzowych – podaje Eurostat. To jeden z
najgorszych wyników w UE.
Pan Premier Donald Tusk obiecał
cud gospodarczy, obiecał awans cywilizacyjny Polski. Oparciem miał być skok
technologiczny naszej gospodarki. Na dziś jednak jak widać mamy tzw. gospodarkę opartą na wiedzy ale w 1,9%.
Taki skok na niecałe 2% wykonaliśmy. W tym tempie Pan Premier będzie musiał
rządzić jeszcze z 50 lat, żeby swoje zapowiedzi zrealizować. Głosujmy na PO.
Gospodarka oparta na wyzysku
"Dziennik
Gazeta Prawna" poznał pierwsze opracowanie GUS, które analizuje zjawisko w
skali całej gospodarki. Z analizy wynika, że w mikro przedsiębiorstwach płacą
minimalną musiało się zadowolić aż... trzy czwarte zatrudnionych na podstawie
umowy o pracę (941,9 tys.). "Te dane są zatrważające" - komentuje w
rozmowie z gazetą dr Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. Jego
zdaniem, rzeczywiste dochody pracowników mogą być jednak wyższe. Dlaczego? Bo
pracodawcy rozliczają się ze swoimi pracownikami "pod stołem".
Tym chata bogata, co ukradnie
Tata. W tym wypadku tzw. „przedsiębiorca”, o którego tak dba Pan Premier Donald
Tusk. A ten „przedsiębiorca” wali w koszty Lexusa swojego i żony, biuro ma w
domu i też koszty odlicza, podobnie jak co się tylko jeszcze da z wakacjami na
Hawajach na dokładkę. Z drugiej strony wyzyskuje pracowników też jak się tylko
da, przy okazji oszukując państwo na podatkach też jak się tylko da. Ale w
mediach ciągle słyszę ile to im państwo „zabiera”, jak im „ciężko” i jak się
„poświęcają”. Na dziś prawdziwe jest twierdzenie (nie moje), że to
przedsiębiorcy są najbardziej roszczeniowo nastawioną częścią społeczeństwa. I
podobnie jak w „dyktaturze proletariatu” tak teraz „dyktatura przedsiębiorców”
też nie jest w stanie rozwiązać problemów społecznych. Do tego potrzebna jest
równowaga a nie szaleństwo kapitalizmu, jakie obecnie przeżywamy. Za to
wszystko dostaniemy rachunek, wyższy niż możemy spłacić. Patrz Grecja i Włochy,
tam państwa zbankrutowały ale prywatni właściciele mają więcej niż
kiedykolwiek. U nas też tak już jest, przedsiębiorstwa mają rekordowe zyski i
zasoby, państwo leży a ludzie zarabiają jak powyżej.
Kto za to zapłaci ?
Szef polskiego sportu podkreślił również starania o zorganizowanie
przez Kraków w 2022 roku zimowych igrzysk olimpijskich. Po rezygnacji
Sztokholmu o przeprowadzenie tej imprezy ubiega się pięć miast - Pekin, Ałmaty,
Lwów, Oslo i Kraków. Aplikujemy o igrzyska,
bo chcemy pokazać światu, że jesteśmy gotowi na każde wyzwanie. Nie zamierzamy
jednak w ten sposób tylko zaakcentować swojej obecności i zwrócić uwagi na
Kraków. Uważam, że mamy olbrzymie szanse na zwycięstwo w tej rywalizacji i
jeśli nie odstąpimy od aplikowania - to wygramy - wyjaśnił.
Nie mamy na to pieniędzy ale co
to barona PO obchodzi, to nie jego pieniądze. Tak wygląda rządzenie w „imieniu
społeczeństwa”, chleba nie ma i nie będzie ale za to igrzysk coraz więcej.
Władza kompletnie oszalała i nie liczy się z nikim i niczym. A co na to
społeczeństwo ? Patrząc na wyniki ostatnich badań preferencji wyborczych nie
wyciąga żadnych wniosków, bo PO-PSL mają następną kadencję w kieszeni. Sam tego
chciałeś Grzegorzu Dyndało.
To nie jest kraj dla żadnych ludzi
Jestem przekonany, że w ciągu kilku lat Polska, jak to ktoś dzisiaj
napisał, stanie się krajem dla starszych ludzi. Tak jak do dzisiaj mamy
poczucie, że ludzie starsi w Polsce nie mają wystarczającej opieki i wsparcia,
chcielibyśmy to radykalnie zmienić. To byłby chyba najlepszy prezent na Dzień
Babci i Dzień Dziadka - powiedział premier Donald Tusk podczas wizyty w
częstochowskim Centrum Aktywności Seniora.
Co ten człowiek opowiada ? Jeździ
z miejsca na miejsce i duby smalone plecie, dla każdego ma coś miłego. A
ogólnie to już za chwilę (wybory 2015) wszystkim się poprawi. Wystarczy tylko
głosować na PO. Nawet matka Ci nie da tyle ile Tusk obieca, obieca wszystko aby
tylko jeszcze przez parę lat upajać się władzą. Kompletna degeneracja ale w tym
kraju, gdzie żyje przypadkowe społeczeństwo, szanse powodzenia są bardzo duże.
Czeka nas jeszcze tyle kadencji Tuska ile będzie chciał, bo Polak przed szkodą
i po szkodzie głupi więc kupi każdą bajkę, jaka absurdalna by nie była. Gierek,
Gierek, Gierek …
Rynek czy Państwo ?
Jeszcze w latach 70. na Zachodzie politycy uważali, że celem polityki
jest zapewnienie pełnego zatrudnienia. Uważali, że to jest możliwe. Ekonomiści
też tak myśleli… w ogóle wszyscy tak myśleli. Że państwo ma instrumenty,
którymi może doprowadzić do tego, że wszyscy, którzy tylko chcą, będą mieć
pracę. I teraz to się skończyło. Uważa się to za utopię. Słyszymy, że rynek
decyduje o tym, ile jest i będzie miejsc pracy. I rynek ewidentnie decyduje,
ale o tym, że jest duże bezrobocie. W związku z tym powinniśmy coś z tym zrobić.
Dobrze, że już nie tylko ja o tym
mówię, dobrze że wreszcie problem trafia do debaty publicznej. Człowiek to
zwierze społeczne, zawsze żyliśmy i będziemy żyć razem. Tworzymy mniejsze lub
większe grupy społeczne, narody i państwa. Te organizacje społeczne nas
reprezentują, one określają jak chcemy żyć. Poprzez te organizacje określamy
normy i zasady naszego życia. Przynajmniej tak nam się wydaje, bo oto na
pierwszym miejscu pojawia się „rynek”, jak Bóg Wszechmogący, byt, którego nikt
nigdy nie widział, który jest wszędzie i nigdzie, absolut określający wszystko,
wszędzie i zawsze. Nie mamy już wpływu na nic, bo wszystkie zasady naszego
życia ma określić „rynek”. Ów mityczny „rynek” stał się już przedmiotem
religijnego uniesienia jego apologetów, oto jedyna siła sprawcza, z „rynkiem”
się nie dyskutuje, „rynek” ma zawsze rację. Tak wygląda dziś dyskurs społeczny.
Oto nieliczna ale krzykliwa i przede wszystkim niewyobrażalnie bogata grupka
ludzi usiłuje nam wmówić, że nie mamy żadnego wpływu na nasz los, że jest on
determinowany przez absolut zwany „rynkiem” i mamy się mu oddać we władanie
całkowicie i na zawsze. Oto nowa religia, oto nowy wspaniały świat. Jak w
każdym takim przypadku w historii, nieliczna grupa beneficjentów usiłuje
narzucić wszystkim taki system, jaki służy wyłącznie jej interesom,
zapewniając, że to jest system „naturalny” i oczywiście bez alternatywny. Tyle,
że to zwykłe prymitywne kłamstwo. Bo alternatywa zawsze jest. Społeczeństwa,
narody i państwa mogą istnieć bez „rynku”. I istnieją. Śmiem twierdzić, że tam
gdzie jeszcze ów „rynek” nie reguluje całego życia, ludzie są o wiele
szczęśliwsi. A najważniejsze jest to, że mają swój los w swoich rękach. Nie
muszą być sługami owego fałszywego bożka a w zasadzie jego kapłanów, bo do tego
zawsze sprowadzają się wszystkie religie. Dziś mamy sytuację jak po powrocie
Mojżesza z góry Synaj. Oto pod jego nieobecność żydzi znów zaczęli oddawać się
kultowi złotego cielca. Czy pamiętacie co stało się dalej ? Otóż Mojżesz kazał
złotego cielca z tronu strącić a wszystkich jego apologetów wygubić. I to jest
właściwa droga. Nową religię trzeba z tronu strącić w niebyt a apologetów
wygubić, do ostatniego.
Ułuda
Filozofia życia w krajach bogatej Północy opierała się na złudnym
poczuciu, że dobra można w nieskończoność gromadzić, planeta zawsze będzie
niewyczerpanym źródłem zasobów, wszystko napędza konsumpcjonizm.
I ta ułuda na naszych oczach
prysła. Niczego nie można robić w nieskończoność, zasoby są bardzo ograniczone
a szaleństwo konsumpcjonizmu w krajach zachodu właśnie osiągnęło kres swoich
możliwości. To koniec ułudy i trzeba myśleć co dalej.
Złodzieje
Deutsche
Bank zamknął czwarty kwartał 2013 niespodziewaną stratą rzędu 1,2 mld euro
przed opodatkowaniem. Także 2014 będzie trudny, uprzedzają szefowie banku.
Straty
Deutsche Bank są jeszcze efektem kryzysu finansowego: tylko koszty postępowań
sądowych i zawarte ugody wyniosły w ubiegłym roku ponad 2,5 mld euro. W samym
grudniu 2013 niemiecki bank musiał zapłacić 1,4 mld euro kary w sporze z
amerykańską Federalną Agencją Finansowania Nieruchomości FHFA o wątpliwe
kredyty hipoteczne. Ponadto komisja UE ukarała Deutsche Bank grzywną w
wysokości 725 mln euro za umowy nt. wysokości stopy procentowej Libor (London
Interbank Offered Rate). Niemiecki bank liczy się jeszcze z miliardowymi
kosztami; rezerwa na dalsze postępowania sądowe opiewała na koniec 2013 na 2,3
mld euro.
Największa niemiecka instytucja finansowa z dumną nazwą Deutsche Bank
zajmowała się przez całe lata nielegalną działalnością dla zysku. Z chciwości,
szefowie nawet tego banku łamali prawo żeby zarabiać więcej i więcej. Nie ma
już prawych i sprawiedliwych, nie ma żadnej etyki i zasad, liczy się tylko
kasa. A o całej kaście posiadaczy i menadżerów można powiedzieć tylko jedno, to
zwykli pospolici złodzieje.
To już tylko mit
W USA bogactwo postrzegane jest jako coś jednoznacznie pozytywnego,
dlatego nikt raczej nie ma pretensji do owych 400 bogaczy, że zgromadzili tak
wiele. Problemem jest dopiero to, że 150 mln ludzi zgromadziło tak mało.
Jeszcze gorzej, że społeczeństwo jest coraz bardziej skostniałe. Badania
socjologów pokazują, że tzw. mobilność społeczna, czyli szansa awansu do
wyższej klasy społecznej, jest w Ameryce niższa niż w Kanadzie czy wielu
krajach Europy. Kto urodził się w biednej rodzinie, najpewniej pozostanie
biedny.
To jest najbardziej rozczarowujące, bowiem mit o pucybucie, który może zostać milionerem, był bodaj najważniejszym amerykańskim mitem. Ameryka musi być krajem wielkich możliwości, inaczej przestaje być Ameryką.
To jest najbardziej rozczarowujące, bowiem mit o pucybucie, który może zostać milionerem, był bodaj najważniejszym amerykańskim mitem. Ameryka musi być krajem wielkich możliwości, inaczej przestaje być Ameryką.
To już dawno nie jest żadna
Ameryka, ta Ameryka, która emigrantom z przeżywającej wieczne wojny i kryzysy
Europy dawała szanse na awans społeczny i materialny. To była premia za
młodość, teraz USA jest już kompletnie skostniałe. Hierarchia społeczna została
ustalona i mocno zakonserwowana. Stąd dawna Ameryka wielkich i równych szans to
dziś śmiechu warty mit założycielski, nic więcej. Tak samo jak mit o wolności,
która tam rzekomo panuje. Dziś nadzór państwa nad obywatelami przypomina
bardziej ZSRR niż to co nazywaliśmy Ameryką, brutalność policji zaś coraz
bardziej przypomina Białoruś i temu podobne kraje „demokratyczne”. Jedno tylko
jeszcze zostało, to dalej kraj olbrzymich możliwości, ale dla bardzo, bardzo
nielicznych. Bo system, jaki lobby bogaczy usankcjonowało prawnie i zwyczajowo
pozwala im na tak ogromny wyzysk, prawie że niczym nie ograniczony. Bo
„radzieckie” społeczeństwo okłamywane owym mitem Ameryki, której już dawno nie
ma, pozwala się okradać bez końca, ciężko harując za coraz mniej i mniej. Nawet
Stalinowi się takie społeczeństwo „radzieckie” nie śniło, i to dopiero jest
chichot historii.