piątek, 3 stycznia 2014

Na skrzyżowaniu dróg



Na skrzyżowaniu Wolności z Solidarnością

2014 rok będzie podsumowaniem 25 lat polskiej wolności, w tym osiągnięć pokolenia, które dorosło w wolnej Polsce - podkreślił Komorowski, nawiązując do przypadającej w nowym roku 25. rocznicy wyborów w 1989 r. W ocenie prezydenta "warto dostrzec - i to dostrzec wspólnie - jak wiele się zmieniło wraz ze zwycięstwem obozu wolności i solidarności w wyborach 4 czerwca 1989 roku".

Bo jeszcze nigdy tak niewielu (bogaczy) nie zawdzięczało tak wiele (miliardowe fortuny wyrosłe w 25 lat) tak wielu (ponad 60% polaków nie ma żadnych oszczędności). Tyle się zmieniło Panie Prezydencie.

Nie możemy zatrzymać się na polskiej drodze przemian w samozadowoleniu. Nie możemy być obojętni na obszary ludzkiej bezradności i brak ludzkiej nadziei. Dlatego pragnę szczególnie serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy okazują solidarność, udzielają pomocy słabszym i potrzebującym wsparcia. Dziękuję tym, którzy chcą i potrafią dzielić się z innymi własnym czasem, własnymi pieniędzmi - owocami własnej pracy, a bywa, że po prostu swoją radością życia i optymizmem - powiedział prezydent.

Zamiast NFZ, który zabiera każdemu pracującemu 10% jego dochodów na leczenie dzieci i staruszków musi kasę zbierać 100 tysięcy dzieciaków z WOŚP. Na ulicach pełno żebraków, śmietniki aż furczą od „nurków”, oto „sukces” formacji Pana Prezydenta. Państwo, które „ten pan” reprezentuje zabiera każdemu pracującemu trzy czwarte jego dochodów i jeszcze Pan śmie apelować o ludzką solidarność. To za co do KURWY NĘDZY my płacimy ? Panu też ? Weź się Pan sam do roboty a od nas na nowy rok to się Pan ODPIERDOL.

Na naszych oczach Polska wyrównuje cywilizacyjne zaniedbania, nowymi drogami coraz lepiej łączy się ze światem. Dlatego chciałbym, abyśmy nadali imię 'Autostrada Wolności', tej, która już dzisiaj prowadzi z Warszawy na Zachód. A później, by druga autostrada, z Gdańska do granicy południowej, przyjęła piękne imię 'Solidarności'. Bo skrzyżowanie tej historycznej, ale i tej międzyludzkiej, rodzinnej i narodowej solidarności z wolnością, to najsilniejsze i najpiękniejsze źródło polskiej energii, polskich sukcesów i polskich nadziei - zaznaczył Komorowski.

Mam tylko dwie uwagi dla Pana Prezydenta. Po pierwsze to obie autostrady są nie dokończone i bardzo jest prawdopodobne, że za Pana kadencji (nawet drugiej) skończone nie będą. Po drugie nie stać nas na to żeby z nich korzystać, bo za nasze pieniądze oddał Pan je w użytkowanie prywatnym firmom, które nas łupią jak chcą. Ale co tam, to wszystko bardzo mi pasuje do tej „wolności” i „solidarności” jaką Panu zawdzięczamy.

Polska nie jest krajem cywilizowanym

Kraju o takim stopniu nieporządku i korupcji nie można nazwać cywilizowanym - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" senator PO Jan Rulewski. Jednocześnie polityk zwraca uwagę, że odpowiedzialność za stan państwa ponosi cała klasa polityczna. I dodaje: pozycja lidera w polskich partiach jest zbyt silna, partiom brakuje demokracji. Konfrontacja z liderem oznacza też konfrontację z jego dworem, który on sam stworzył.

Janek Rulewski nie wytrzymał i wreszcie powiedział prawdę, że „nowa szata króla” to tylko iluzja a król na golasa paraduje. Tylko, że Panu Senatorowi nie zależy ani na hołdach ani na kasie od miłościwie nam panującego „cezara”. Więc miał odwagę i chwała mu za to. Tyle, że to głos wołający na puszczy, w następnych wyborach Rulewski zostanie wycięty i problem rozwiązany. A Pan Premier Donald Tusk dalej będzie goły w „nowej szacie” chodził. Już to zapowiedział, od jutra nowa „ofensywa styczniowa” rządu. Już się boję.

Laur dla przegranego

Wirtualna Polska zapytała internautów, kto - ich zdaniem - był największym przegranym w polskiej polityce w roku 2013. Blisko połowę głosów (bo aż 48,9 proc.) w tym niechlubnym rankingu zdobył Donald Tusk, kolejne Grzegorz Schetyna (11,53 proc.) i Jarosław Kaczyński (9,46 proc.).

To, że DT zajął zaszczytne pierwsze miejsce nie dziwota, Pan Premier „ręką Boga dotknięty” Donald Tusk zajmuje zawsze pierwsze miejsca w każdej klasyfikacji. Ale żeby Schetyna był mniej „przegrany” do Wodza to już gruba przesada.

Chyba Go pojebało

Dziś między 15 a 16 premier ma na Twitterze podsumować rok. Cały projekt ma hashtag podsumowanie2013.

Polski premier będzie w 140 znakach podsumowywał rok na amerykańskim portalu dla idiotów, którzy nie mają nic więcej do robienia, tylko „ćwierkanie” co myślą o najnowszej „sweet foci”  Beyonce. Jeśli mamy tak podsumować rok 2013 to znaczy, że wszyscy razem upadliśmy jeszcze niżej niż nam się w najgorszych koszmarach wydawało. A Pan Premier nie jest nowoczesny, tylko obciachowy do bólu, jak disco polo, jak cały ten pojebany kraj.

Szwadrony Gender

"Polska rodzina ma problem z biedą - nie z "gender"!; polska rodzina ma problem z bezrobociem - nie z "gender"! - napisano w liście. Wymieniono w nim kolejne problemy, z którymi ma problem polska rodzina: z brakiem mieszkań, z brakiem perspektyw dla dzieci, z przemocą; z bezdzietnością; z rozwodami; z alkoholizmem; z uzależnieniem dzieci od internetu. "Polska rodzina ma różne problemy, ale z pewnością - nie z "gender"! Polski Kościół ma problem z sobą - nie z "gender"!" - napisano w liście podpisanym przez "Szwadrony Gender".

Na przestrzeni wieków Kościół Katolicki miał problemy z astronomami, czarownicami, pisarzami, lekarzami ale za to nigdy nie miał kłopotów z problemami wymienionymi powyżej. Ponieważ królestwo kościoła będzie dopiero na „tamtym świecie” więc bieda, nędza i brak perspektyw  w życiu doczesnym to tylko chwila wobec wiekuistego szczęścia po śmierci. Nie dotyczy to oczywiście „personelu naziemnego”, który zachowuje się jakby w owo „życie pozagrobowe” nie wierzył. Tak czy owak wszystko to żadnego sensu nie ma więc może już pora przestać się kościołem katolickim zajmować, w końcu to i tak już ostatnie jego lata. Im mniej się więc będziemy przejmować tą upadłą instytucją tym lepiej, dla wszystkich.

Na TO idą nasze podatki

Nie można ani potwierdzić, ani wykluczyć sabotażu ws. katastrofy lotniczej w Gibraltarze, w której w 1943 r. zginął gen. Władysław Sikorski, premier i naczelny wódz - uznał pion śledczy IPN. Umarzając to śledztwo, IPN wykluczył zaś zamach tuż przed wylotem z Gibraltaru. "Idąc dalej, w przebiegu postępowania nie zebrano dostatecznych danych przemawiających za przyjęciem znamion zbrodni komunistycznej" - głosi komunikat.

Idąc dalej to ja się pytam ile ta hucpa kosztowała? I ile jeszcze IPN wyrzuci w błoto naszych pieniędzy zanim znajdzie się w końcu odważny i rozpędzi całe to towarzystwo na cztery wiatry ? Bo każda ale to każda złotówka wydana na ten absurdalny twór jest kompletnie zmarnowana. Ale jak widać Polacy mają gest, przynajmniej ich przedstawiciele z tzw. „opcji solidarnościowej”, którzy tą pasożytniczą instytucję do życia powołali. W przyszłym roku w podobnym stylu zakończy się również śledztwo w sprawie „komunistycznej zbrodni” na JP2. W sumie cała ta zabawa kosztuje nas znacznie więcej niż zbiera Jurek Owsiak i 100 000 dzieciaków ale kogo to w końcu obchodzi. Dzieciaki i staruchy niech z braku pieniędzy zdychają, ważna jest „prawda historyczna”.

Obciach na bank

Budynek Atrium 1 przy rondzie ONZ jeszcze nie został oddany do użytku, a jego elewację już zaklejono reklamą. Czy bank, który w ten sposób się reklamuje na swojej siedzibie, nie ma poczucia, że się kompromituje? Przecież bank w ten sposób pokazuje urbi et orbi, że jego zdaniem szczytem dobrego smaku jest mieć biuro w centrum miasta z szybami zalepionymi kolorową folią. Już widzę ważnych gości, którzy wchodzą do gabinetu prezesa i z uznaniem mówią: "Ależ gustowny plastik! Też chciałbym mieć samoprzylepną płachtę na szybie".

Tydzień temu przytaczałem opinię, że Polska jest najbrzydszym krajem Europy. Jak by kto miał wątpliwości to nowy rok zaczynamy od kolejnego oszpecenia centrum Warszawy. Myślę, że co jak co ale ilość zalepionych budynków i szpetnych płacht oraz szyldów wszelkiego rodzaju w tym roku wzrośnie, bardzo wzrośnie.

Tak bawi się Polska

Tragiczny wypadek w Kamieniu Pomorskim. Bmw wjechało w grupę ludzi. Sześć osób nie żyje.  Zginęło pięcioro dorosłych i jedno dziecko - poszkodowani to członkowie dwóch rodzin. 26-letni kierowca miał 2 promile alkoholu we krwi.

Nie ma tygodnia, żeby pijany kierowca BMW nie spowodował kolejnej masakry. Na ogół są to liczne ofiary nocnych rajdów po piątkowo-sobotnich dyskotekach w okolicach pipidówka zdroju. Tym razem trafiło na miasto, tam też bowiem zamieszkuje ten typ Polaka. Młody, tępy i prymitywny ale za to z szybką furą i wiecznie najebany jak szpadel. Tak bawi się Polska. Problem narasta, problem rzeczywisty bo jak widać trup ściele się gęsto, ale szansy na przerwanie tego pasma tragedii nie ma. Bo nawet tego obecna władza nie potrafi powstrzymać, nie potrafi bo nie chce. Mamy wszak „rynek” i „wolność” a Państwo jest tylko od pobierania podatków. W żadnej innej dziedzinie obywatele nie mogą na nic liczyć. Więc nasze drogi dalej będą spływać krwią niewinnych ofiar pijanych chamów w starych rozklekotanych beemkach.

Szef MSW poinformował, że premier Donald Tusk zwołał spotkanie, w którym razem z ministrem sprawiedliwości omówią sprawę skuteczności państwa ws. pijanych kierowców.

Z takim samym skutkiem jak dopalacze (dostępne w sieci z dostawą do domu), kastracja pedofilów (nawet nic nie zaczęli robić) , wojna z kibolami (pan minister miał po nich iść do Białegostoku a to oni przyszli po niego) i wiele, wiele innych ważnych dla nas spraw, które Pan Premier miał załatwić ale jakoś mu, jak zwykle zresztą, nie wyszło.

A w tym samym czasie : W miejscowości Złotniki w województwie opolskim doszło do groźnego wypadku. Kierujący samochodem osobowym 19-latek stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w ścianę domu jednorodzinnego. Nieprzytomny, w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala.

Ale inwestycje

O 1,5 mld zł wzrosła w 2013 r. wartość zapowiadanych inwestycji w strefach ekonomicznych. Dzięki nowym projektom powstanie ponad 8 tys. etatów - informuje w piątkowym wydaniu "Rzeczpospolita".

Trzeba aż specjalnych stref ekonomicznych, zwolnień z podatków a nawet wręcz dofinansowania. I to wszystko po to żeby stworzyć 8 tysięcy miejsc pracy w 40 milionowym kraju. To ja taki kapitalizm po prostu pierdolę, nawet w Korei Północnej łatwiej się to robi. To obraz tego jak nasz świat nisko upadł, jak się kończy.

Szwedzi i podatki

Szwedzi nie do końca są zadowoleni z płacenia fiskusowi niższej daniny. Z sondażu przeprowadzonego przez pracownię Sifo dla telewizji SVT wynika, że 6 na 10 podatników jest przeciwnych kolejnej, piątej obniżce podatku dochodowego. Za takim podejściem stoi przeświadczenie, że mniejsze dochody budżetu państwa z tytułu podatków mają wpływ na pogorszenie oferty i jakości państwa opiekuńczego

To już jaskółka, choć wiosny jeszcze nie czyni. Ale miło słyszeć, że są ludzie, którzy widzą, że bajka o tym, jakoby wzrost PKB automatycznie przekładał się na polepszenie życia obywateli jest tylko bajką, na dodatek okrutną.  W USA od 30 lat ludziom nie żyje się lepiej a wzrost PKB i indeksów giełdowych przebija chmury. Zresztą co tu daleko szukać, nam też PKB rośnie a jak jest każdy widzi. To też sygnał, że ludzie zaczynają podważać dogmat o tym, iż państwo marnuje pieniądze obywateli a oni sami lepiej, za pośrednictwem oczywiście prywatnych firm, swoje problemy rozwiążą. Bo to jest też kłamstwo i to powtarzane z premedytacją. Kłamstwo, które wyłącznie napędza zyski prywatnym firmom. A jak przyjdzie co do czego to owszem wydają lepiej, ale dla siebie. I o to chodzi w tej neoliberalnej propagandzie, o zyski. O przejęcie roli budżetu, roli społecznej państwa przez biznes, bo to nowe poletko do jeszcze większych zarobków dla nielicznych. Dlatego świadomi ludzie wolą płacić większe podatki niźli dorabiać tak zwanych „inwestorów”. My póki co i przed i po głupi.

Nie do wiary

Nie mogę uwierzyć, że właśnie ten papież ma zostać ogłoszony świętym. To najbardziej kontrowersyjny zwierzchnik Kościoła w XX wieku. Był czcicielem Maryi, a jednocześnie odmawiał kobietom kościelnych urzędów. Występował przeciwko ludzkiej biedzie i zabraniał stosowania środków antykoncepcyjnych. W ostatnim tomie mojej autobiografii opisałem szczegółowo jedenaście takich potężnych sprzeczności. Jan Paweł II stale co innego mówił, a co innego robił. Na przykład ojca Marciala Maciela, założyciela ruchu Opus Dei i najgorszego pedofila, traktował jak swego przyjaciela i chronił go przed wszelką krytyką.

Ja ze swej strony mogę tylko dopowiedzieć, że „dzięki” Karolowi Wojtyle w Polsce od jego pontyfikatu rządzi niepodzielnie owe Opus Dei, co rusz „dokładając” nam a to zakaz aborcji a to sabotując Kartę Praw Podstawowych a to ratyfikację Konwencji o Przemocy w Rodzinie. Jak się dobrze przyjże to za każdym takim krokiem stoją prominentni działacze Opus Dei umieszczeni najpierw w strukturach Solidarności a teraz we władzach. Na wszelki wypadek pełno ich we wszystkich prawicowych partiach i partyjkach, więc niezależnie od tego kogo „przypadkowe” społeczeństwo wybierze i tak Polską będzie rządzić Opus Dei. Więc będziemy mieli średniowieczny grajdoł z restytucją arystokracji i pańszczyźnianych stosunków społecznych na własne życzenie. I to pod wezwaniem nowego „świętego”.

China Town

Chińczycy od dawna kupują na potęgę nieruchomości za granicą. W 2012 r. wydali na ten cel 30 mld dolarów. Pierwsze miejsce na liście preferowanych krajów zajmują Stany Zjednoczone. Dalej są Kanada i Australia. W Ameryce ulubione tereny to San Francisco, Los Angeles i Nowy Jork. Więcej nieruchomości w Ameryce kupują tylko Kanadyjczycy. Analitycy uważają, że to dopiero początek trendu i że w nadchodzących kilku latach Chińczycy wydadzą blisko 200 mld dolarów na nieruchomości poza własnymi granicami.

Za kilkadziesiąt lat w Estados Unidos Americanos ludność miejscowa będzie mówić prawie wyłącznie po hiszpańsku i mieszkać w rozległych metropoliach zwanych China Towns. Tylko żreć jak do tej pory będą dostawać hamburgery IV gatunku z psa mielonego razem z budą. Winszuję sukcesu.

Świat bez pracy

"Idea zakładająca powrót do normalności jest fałszywa (...) miliony miejsc pracy znikło na zawsze, świat pracy stał się w większym stopniu wirtualny, a w mniejszym ludzki".  Ekonomista uważa, że roboty już teraz kradną ludziom miejsca pracy i że proces ten ulegnie przyspieszeniu. Z chwilą pojawienia się "inteligentnych robotów", co jest sprawą bliskiej przyszłości, prace tradycyjnie wykonywane przez klasy średnie w sektorze usług będą zagrożone.

I tak dalej i tak dalej. To, że postęp techniczny będzie likwidował miejsca pracy napisał nie kto inny tylko Karol Marks. W związku z tym nastąpi zakłócenie równowagi między poziomem sił wytwórczych i stosunkami społecznymi. Co z kolei MUSI doprowadzić do zmiany stosunków społecznych, bo „zawrócenie” postępu technicznego jest dużo mniej prawdopodobne. Z drugiej strony zwolennicy kapitalizmu zdają się nie zauważać, że istotą ustroju jest sprzedaż, a skoro z powodu braku pracy ludzie nie będą kupować, to jakim cudem będzie rosła produkcja ? A skoro ludzie nie będą mieli pracy i pieniędzy, to kto to wszystko kupi ? Kryzys roku 2008 zapoczątkował koniec tego, co nazywamy demokratycznym kapitalizmem, bo na skutek szalonego wzrostu możliwości produkcyjnych oraz eliminacji  „czynnika ludzkiego” z procesów produkcji nie ma komu sprzedać rosnącej góry towarów. Każdy, nawet najgłupszy apologeta kapitalizmu widzi co się dzieje. A ponieważ, jak już pisałem, postępu zatrzymać się nie da, więc co można zrobić ? Jest tylko jedno wyjście, trzeba inaczej dzielić wytworzone wartości. Za każdym razem, gdy nieliczne grupy przejmowały większość wytworzonej wspólnie wartości następował powszechny wybuch, który ustanawiał nowy porządek świata. I teraz nie będzie inaczej. Czasy systemu opartego na produkcji coraz większej ilości dóbr i podtrzymywaniu rozwoju poprzez konsumpcję w ramach tzw. „wolnego rynku” należą już do przeszłości. Tym bardziej, że od dawna żadnego „wolnego rynku” nie ma, rosną za to gigantyczne korporacje, które ani z rynkiem ani z wolnością nic wspólnego nie mają. Świat trzymany jest w dyktaturze pieniądza, jako jedynego źródła wszelkiej pomyślności i wartości. Taką to mamy wolność (od pracy i płacy) i demokrację (gdzie wybory wygrywa ten, któremu koncerny dadzą więcej pieniędzy na kampanię wyborczą). A pod pokrywką ciśnienie narasta, jak się już zagotuje to pokrywka spadnie a woda z garnka wykipi. I nic nie jest w stanie tego powstrzymać, nawet największe „naukowe” dyrdymały. Świat bez pracy nie istnieje.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz