Evita
Istotną częścią rządowego przekazu ma być także eksponowanie
"ciepłej, socjalnej twarzy Ewy Kopacz". "Zostanie stworzona cała
legenda o lekarce z Szydłowca, która była i jest uosobieniem wrażliwości
ludzkiej i społecznej. Przez najbliższy rok będziemy karmieni obrazkami pani
premier, która jak Evita Peron będzie obecna wśród ludzi, opiekująca się
staruszkami, dziećmi i rozdająca pieniądze" - opisuje Piskorski. "I
to jest sprytne" - przyznaje.
To pewnie ostatni „prezent”
odchodzącego z kancelarii premiera Igora Ostachowicza. I mnie się to bardzo
podoba. Peronizmu jeszcze w Polsce nie było, więc dlaczego nie. Polacy kochają
mydlane opery. Już słyszę gdzieś z oddali „nie czekaj mnie w Argentynie …”
Igor wróć i uczyń cud
Tyle tylko,
że przy premier Kopacz nie ma już głównego doradcy medialnego premiera Tuska
Igora Ostachowicza, natomiast okazuje się, że nową szefową rządu nawet do tej
kompromitującej konferencji na Politechnice Warszawskiej, przygotowywało aż 8
osób. W tym gronie znaleźli się: znany doradca od marketingu politycznego Eryk
Mistewicz, pierwsza rzeczniczka rządu Tuska Agnieszka Liszka, były dziennikarz
Gazety Wyborczej Konrad Niklewicz, a nawet byli ministrowie Sławomir Nowak i
Bartłomiej Sienkiewicz. Mogliśmy zobaczyć na ekranach naszych telewizorów, że i
to grono „fachowców” od mediów, nie dało rady i pierwsza konferencja prasowa
nowej pani premier, okazała się katastrofą.
Pani Premier Telefon do Tuska dr
Ewa Kopacz jaka jest każdy widzi, nawet koń. Mimo usilnych starań medialnego
frontu obrony Platformy jej „dokonania” i „umiejętności” są jakie są i nawet
milion ton lukru tego nie zmieni. Na razie jest jak Britney Spears z ostatniej
sesji zdjęciowej, piękna ale w niczym do siebie nie podobna. Ale całego świata
za pomocą photoshopa upiększyć się nie da. No i Igora też już nie ma.
Z ostatniej chwili
Igor Ostachowicz, jeszcze do niedawna doradca Donalda Tuska, został
powołany na stanowisko członka zarządu PKN Orlen SA.
Nic się nie stało, wyborcy PO,
nic się nie stało. Nikt Was nie opluł, to tylko deszcz pada.
Z ostatniej, ostatniej chwili
Igor Ostachowicz rezygnuje z zasiadania w zarządzie PKN ORLEN
Zostało jeszcze ze STO TYSIĘCY politycznych mianowańców do odwołania więc jeden Ostachowicz i tak nic nie zmieni
Będzie się działo
Gdy w poniedziałek rano pojawiała się w resorcie i na zebraniu jego
kierownictwa okazywało się, że nie ma postępów w pracach poszczególnych
departamentów, rzucała się na fotel, krzyczała, spazmowała, a najodważniejsze z
dyrektorek rzucały się, żeby ją ratować.
Już to sobie wyobrażam, już się
moje oczy i dusza radują, oj będzie się działo, oj będzie.
sPOty
PO od dziś
wypuszcza spoty wyborcze z premier Ewą Kopacz. Stawia w nich na unijne fundusze
i chce pokazać, że miliardy euro wynegocjowane w Brukseli idą do samorządów –
informuje "Gazeta Wyborcza". Partia
deklaruje, że politycznych przeciwników zaczepiać nie będzie. - Chcemy tylko
debaty o tym, jak dobrze wydawać pieniądze – mówi szef sztabu PO Robert
Tyszkiewicz.
PO stawia na unijne fundusze w kolejnej kampanii wyborczej bo nie ma
kompletnie nic do zaproponowania. Więc będzie po raz kolejny (oczywiście
skutecznie) opowiadać kompletne androny jak to dzięki tym funduszom „zmieniamy
Polskę”. A tak naprawdę idziemy tropem Grecji, Portugalii i Hiszpanii gdzie
również za fundusze unijne budowano autostrady, koleje i inne podobne elementy
infrastruktury, nic nie inwestując w obszary produkcyjne. Efekt, puste
autostrady i rekordowe bezrobocie. Ale lemingi i słoiki wszystko kupią, więc PO
będzie dalej rządzić. Ale przynajmniej wiadomo do kiedy. Jak się skończą
pieniądze panie i panowie z PO odejdą z polityki i zajmą się odcinaniem kuponów
od tego co z tych funduszy im się do łapsk przylepiło. Jak można zawężać debatę
wyborczą wyłącznie do wydawania nie swoich pieniędzy ? Jak widać można, bo dla
tego ciemnego narodu nic innego nie istnieje, nie brakuje im lekarzy,
pielęgniarek, żłobków, przedszkoli, miejsc pracy i tego wszystkiego czego PO za
unijne pieniądze nie zbuduje. Cały świat poza funduszami unijnymi nagle
przestał istnieć. A cały naród trzyma łeb w piasku jak struś i myśli, że po
wypiętej dupie nie dostanie.
Pożegnalne kwiaty dla
Bieńkowskiej
Odchodząca ze stanowiska szefowa resortu infrastruktury i rozwoju
Elżbieta Bieńkowska rekomenduje swojemu następcy zastąpienie bramek na
autostradach elektronicznym systemem poboru opłat. Jej zdaniem nowe rozwiązanie
mogłoby ruszyć w 2016 r. Elementem nowego systemu miałoby być urządzenie
pokładowe montowane w każdym aucie, za które kierowcy nie musieliby płacić.
A kto będzie płacił ? Pewnie jak
w przypadku słynnego „prezentu” dla kierowców od Donalda Tuska zapłacą wszyscy
podatnicy. Czyli jak zawsze, wybieramy system, który da „zarobić” firmie X.
Podpiszemy z nią kontrakt na 20 lat na wyłączność i podatnicy będą za te
pudełka płacić, takie będzie darmo.
Kwiaty dla Arłukowicza
Według danych GUS na choroby układu krążenia umiera
dziś 47,5 procent Polaków, na nowotwory 26 proc., natomiast z niejasnych
przyczyn aż 28 proc. i niestety ten odsetek stale rośnie. Czy oznacza to, że
lekarze coraz gorzej diagnozują zgony? Nie, coraz częściej fałszują statystyki.
Z powodu fatalnej jakości informacji o przyczynach zgonów Światowa Organizacja
Zdrowia wykluczyła Polskę z analiz porównawczych nad umieralnością, stawiając
nas w jednym szeregu z Azerbejdżanem, Gwatemalą i Katarem. Okazuje się bowiem,
że w 2013 roku aż w 109 tys. przypadków lekarze nieprawidłowo wypełnili kartę
zgonu.
Bo im się nie
chce, tak samo jak im się nie chce leczyć ludzi, punktualnie przychodzić do
pracy i sumiennie wypełniać swoje obowiązki. Za to pieniędzy domagają się coraz
więcej. Zresztą w Polsce wszystko już jest kompletnie byle jakie a pic jest
ważniejszy od pracy. To nie przypadek, to też efekt siedmiu lat rządów partii,
dla której wizerunek jest najważniejszy. Wizerunkowo jesteśmy w Europie a tak
naprawdę to daleko za Azerbejdżanem.
Nie będzie Niemiec …
W czterech placówkach firmy wysyłkowej Amazon w Niemczech rozpoczął się
w poniedziałek kolejny strajk w ramach trwającego od ponad roku sporu płacowego
- podał związek zawodowy sektora usług Ver.di. Dla amerykańskiej firmy, Niemcy
to najważniejszy rynek po USA.
Nie będzie żaden Niemiec za nie
wiem za ile euro na godzinę pracował. Zastąpimy Go Polakiem za parę złoty
brutto i żadnych buntów nie będzie. Nie będzie żadnych związków zawodowych,
układów zbiorowych i godzinowej płacy minimalnej. Tu jest Polska. Zielona wyspa
w Europie, kraj nieograniczonych możliwości wyzyskiwania pracowników, po prostu
raj na ziemi.
I jeszcze raz po
łupkach
Zachodnie koncerny, które
najpierw zabijały się o koncesje w naszym kraju, teraz masowo likwidują
działalność.
Zachodnie koncerny stosują
zwykłą inwestycyjną strategię „stop loss”. Bo gazu łupkowego nie będzie nikt w
Polsce wydobywał. Bo się to po prostu nie opłaca, nikomu. A nam został kolejny
mit i … emerytury z gazu.
Gospodarka oparta na wiedzy
Mimo rosnącego zapotrzebowania rynku pracy, od kilku lat spada liczba
absolwentów kierunków informatycznych w Polsce. W 2006 roku było ich 17 074,
natomiast w 2013 roku już o prawie 3 500 mniej.
Ale za to mamy więcej historyków,
politologów, specjalistów od wizerunku, prawników i dziennikarzy. Od 25 lat tak
mamy i teraz będziemy mieli przez co najmniej 50 lat kompletną bryndzę ale za
to w jakim medialnym opakowaniu.
Kryzys wiary ?
Przedsiębiorcy biorą w leasing
starsze auta, szukają tańszych biur i pracowników. Nie wierzą w trwałe
ożywienie – donosi "Rzeczpospolita". "Gospodarka zwalnia,
w IV kwartale i na początku przyszłego roku PKB urośnie zaledwie o nieco ponad
2 proc." - prognozuje Jakub Borowski, ekonomista Credit Agricole.
"Firmy już to czują i tną koszty" - dodaje.
A KTO wierzy w „trwałe ożywienie”
? Oprócz zatwardziałych apologetów kapitalizmu oczywiście, bo ci nie mają i
nigdy nie będą mieli żadnych wątpliwości. To tak jak z wiarą w bogów, nikt ich
nigdy nie widział ale podobno są i działają, tak samo jak „niewidzialna ręka
rynku”. Na razie jest tak, że coś się w maszynie siedem lat temu zacięło. Ale
zgodnie z kanonami wiary miało się samo „odciąć”. Na razie więc czekamy, zanosi
się zresztą że będziemy czekać tak długo jak żydzi na swojego mesjasza. A oni
czekają już tysiące lat.
Długi cień Leppera
Grupa górników
ze Śląska zablokowała pociągi z importowanym z Rosji węglem na przejściu
granicznym Braniewo-Mamonowo. Według rzecznika śląsko-dąbrowskiej
"Solidarności" na tory weszło ok. 200 osób. Górnicy jeszcze dziś
zablokują prawdopodobnie także inne trasy kolejowe, którymi jeździ węgiel z
Rosji.
Nie wystarczyło pozbyć się
Leppera i Samoobrony, trzeba było rozwiązać problemy. Ale zamiast tego mieliśmy
siedem lat festiwalu obietnic bez pokrycia i picowania obrazka pt. „zielona
wyspa”. Teraz niezałatwione przez Donalda Tuska problemy spadną na głowę Ewy
Kopacz. A będzie ich więcej i więcej, górnicy na torach to tylko uwertura.
Człowiek outsourcingowy
Coraz powszechniejsze staje się też zjawisko outsourcingu personalnego.
"Coraz więcej jest pracowników tymczasowych, bo w razie rozstania z nimi
pracodawca nie ponosi kosztów odprawy" - mówi Tomasz Ślęzak, wiceprezes
Work Service specjalizującego się w usługach HR.
Zjawisko outsourcingu
personalnego stanowi jak na razie szczytowe osiągnięcie kapitalizmu w
niszczeniu tego co decyduje o naszym człowieczeństwie. Nie żartuję waląc z tak
grubej rury. Bo to praca stworzyła człowieka, przez pracę z małpy staliśmy się
człowiekiem. To ona była fundamentem, na którym zbudowaliśmy naszą cywilizację,
przez tysiąclecia była motorem postępu i rozwoju. Mówię oczywiście o pracy
upodmiotowionej, gdzie człowiek pracujący jest podmiotem a nie przedmiotem w
procesie produkcji. Teraz turbo kapitalizm postanowił ten fundament zrujnować i
zastąpić go zamieniając człowieka w „zasób” taki sam jak inne środki produkcji.
W ten sposób zanegowane zostały same podstawy budowy społeczeństwa bez których
nic nie będzie funkcjonować, kapitalizm też. Dlatego ten „kryzys” nie będzie
miał końca, bo jego koniec musi oznaczać też koniec kapitalizmu. Homo
outsourcingus nie istnieje.
I Ty Balcerowicz ?
Leszek
Balcerowicz w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" negatywnie
ocenia polską klasę polityczną. Uważa, że w Polsce zbytnio dominuje PR, wskutek
czego "mamy dwie główne partie, obie wodzowskie, w których nie ma
merytorycznej dyskusji". Rozwiązaniem proponowanym przez Balcerowicza jest
wprowadzenie kadencyjności na wszystkich wybieralnych stanowiskach politycznych
oraz zmiany w finansowaniu partii. - Będzie wtedy mniej posłów i senatorów,
którzy zachowują się jak oportunistyczne automaty reagujące na skinienia swoich
wodzów - uważa ekonomista.
Jeden ze znanych mi wysokich
urzędasów powiedział tak : „w naszej pracy najważniejsza jest aura polityczna i
wizerunek medialny”. Rozumiem więc, że interes obywateli w tej hierarchii
wartości nie występuje. I to jest oficjalna „linia polityczna” wszystkich formacji
rządzących Polską od 25 lat. Sądząc po wynikach, tak było, jest i pewnie
będzie. Dlatego tym razem daję Leszkowi Balcerowiczowi 3xTAK wiedząc, że jego
słuszne postulaty nigdy nie będą zrealizowane. Oportunizm naszej „klasy
politycznej” nigdy na to nie pozwoli, nikt Stefana Niesiołowskiego przed
naturalną śmiercią posady posła nie pozbawi. Nawet Ty
Brutusie.
Wszystko jest w
porządku
Generacja obecnej młodzieży może być pierwszym po wojnie pokoleniem,
które będzie miało gorsze warunki życia niż ich rodzice. Nasuwa się więc
pytanie: czy z naszym rynkiem pracy jest coś nie w porządku?
Nie, jesteśmy przecież wolnymi
obywatelami wolnego kraju. Polska odnosi nigdy nie notowane w historii sukcesy,
rozwija się najszybciej w Europie, kwitnie biznes, eksport … i tak można bez
końca. Tylko „jak żyć” w tej Polsce ?
Nie wrócą
Zamiast
spodziewanych powrotów, emigracja zbliża się do rekordowego wyniku z 2007 r.,
kiedy to poza Polską mieszkało 2,27 mln osób. - To wstrząsające. Kraj, który
bezrefleksyjnie pozbywa się takiej rzeszy młodych ludzi, ogromnie na tym traci
- komentuje prof. Krystyna Iglicka, rektor Uczelni Łazarskiego.
Jakiej refleksji się Pani Profesor spodziewa i u kogo ? U popłuczyn po
Solidarności upojonych władzą i pieniędzmi pochodzącymi z powszechnej w
aparacie władzy korupcji ? U polskich „przedsiębiorców” z buraczanej ziemi, dla
których Porsche Cayenne ważniejsze od inwestycji w pracowników, wiedzę i
modernizację ? U młodych tumanów po reformie szkolnictwa i maturze bez
matematyki ? To ciemny naród o feudalnej mentalności rządzony przez bandę
kompletnych nieudaczników życiowych, których jedyną umiejętnością jest przepychanie
się do koryta. Wszystkim innym radzę wiać stad jak najdalej i nigdy nie wracać,
nawet na wakacje.
Nie widzą przeszkód ?
Projekt
Ministerstwa Zdrowia zakłada, że szanse na leczenie zaćmy ze środków NFZ będą
mieli ci pacjenci, którzy widzą najwyżej 40 procent tego, co powinni. A jeśli
widzą więcej, muszą czekać na pogorszenie wzroku. Dokument jest już po
konsultacjach społecznych. Nikt go nie poparł.
W praktyce będzie to wyglądać
tak, że po 60% utracie wzroku pacjent będzie mógł się zapisać na operację,
którą wyznaczą mu za ??? lat. Wcześniej całkiem oślepnie. To nie jest
Ministerstwo Zdrowia, to jest zarząd bezwzględnej korporacji, dla której liczy
się tylko wynik finansowy. Leczenie ludzi to coś więcej niż arkusze MS Excell,
tu pieniądz nie może być przed pacjentem a efekt ekonomiczny przed wynikiem
medycznym. Stać nas na to żeby wyłączyć medycynę z szalonego kręgu zarabiania
pieniędzy, z szalonego kręgu „opłacalności” i obniżania kosztów. Jeśli tego nie
zrobimy to będzie tak jak w opisywanym przykładzie. A znaczy on ni mniej ni
więcej tylko to, że już utraciliśmy nasze człowieczeństwo. Staliśmy się
„podludźmi” na własne życzenie, bo Ci co tą zbrodnię zaplanowali (inaczej
takiej działalności nazwać nie potrafię) nie wzięli się z powietrza. My sami
ich do władzy wynieśliśmy. Widocznie cały naród ma zaćmę i to większą niż owo
magiczne 60%.
Gdzie jest sens tego wszystkiego ?
Jednego niemieckiego muzułmanina właśnie udało się posadzić na ławie
oskarżonych. 20-letni Kreschnik B., zanim zaczął walczyć po stronie islamistów
w Syrii, grał w żydowskim klubie piłkarskim we Frankfurcie nad Menem.
W tym przypadku ja na tytułowe pytanie odpowiedzieć nie
potrafię.
Mistrzowie i „miszczowie”
Po fascynującym
spotkaniu Biało-Czerwoni pokonali wielką Brazylię 3:1 i wycisnęli łzy z oczu
milionów rodaków. Kraj oszalał ze szczęścia. W finale zaczęliśmy słabo, ale
potem wszystko się zmieniło. Nic dziwnego, skoro mieliśmy wsparcie nawet
naszych niedawnych rywali i prezydenta. Po triumfie radość była potężna. –
Mistrzostwo świata? Polecam!
W opublikowanym
w czwartek rankingu FIFA reprezentacja Polski zajmuje 70. miejsce. Oznacza to
spadek aż o dziewięć miejsc w porównaniu z poprzednim notowaniem.
Od trzydziestu lat kopacze
przynoszą nam tylko wstyd za to siatkarze niezmiennie, mimo kilku rozczarowań,
dostarczają nam niezapomnianych wzruszeń a sukcesów nie mniej. Wygrali już
wszystko co można było wygrać. Polska liga jest jedną z najmocniejszych w świecie.
Trybuny pełne i bezpieczne, kibice bawią się jak nigdzie na świecie. Wreszcie
coś nam się udało, nie dość, że zorganizowaliśmy wspaniałe mistrzostwa świata
to jeszcze je wygraliśmy. Więc co jest nie tak ? Otóż bardzo nie tak jest, że banda
kompletnych nieudaczników, leserów, patentowanych i zmanierowanych leni otrzymuje
środki wielokrotnie przewyższające nakłady na sport, który niezmiennie
dostarcza nam sukcesów. Może wreszcie nadeszła pora żeby zrewidować nasze
poglądy i zrezygnować z „narodowego sportu” w postaci piłki nożnej. Wywalić to
towarzystwo na bruk, niech sobie idzie szukać pracy gdzie indziej, i
zainwestować pieniądze w tych co wstydu nie przynoszą. Niestety to tylko
marzenie, bo budżet i prywatne firmy dalej będą bez sensu topić dziesiątki milionów
rocznie w bagnie z którego nic nigdy nie wyjdzie. A szkoda.
Zgniłe jabłko
Organizacja China Labor Watch (CLW) ujawniła, że personel fabryki w
prowincji Jiangsu, produkującej dla amerykańskiej firmy Apple obudowy do
iPhone'ów 6, pracuje 77 godzin tygodniowo. Właścicielem fabryki jest
amerykańska firma Jabil Circuit.
Na tym polega „etyka biznesu”. Na
co dzień Apple i inne amerykańskie firmy oraz ich prezydent mają gęby pełne
frazesów o zasadach, normach, moralności a jak trzeba zarobić pieniądze to nie
brzydzą się niczym. Nawet niewolnictwem. Co mnie więc dziwi ? To, że są tacy
którzy jeszcze w te bajki o dobrych kapitalistach wierzą. A trollom w Polsce
powiem tylko jedno, też będziecie w takich fabrykach za miskę ryżu pracowali,
już wkrótce.
Kroniki Wielkiego Kryzysu
Kolorem niebieskim zaznaczono idealne zdaniem
ankietowanych proporcje pomiędzy wynagrodzeniem prezesa a niewykwalifikowanego
robotnika, czerwonym oczekiwania, a szarym rzeczywistą różnicę.
„Kosmiczne” zarobki
menadżerów nie mają żadnego związku z niczym (a zwłaszcza wynikami firm) poza ich
chciwością a ta jest nieograniczona. Jak
widać nie ma też żadnej społecznej akceptacji dla ich wysokości, ale to mają
oni akurat w głębokim poważaniu. Tak samo jak swoich właścicieli, którzy z
racji rozproszenia własności też mogą im „nakukać”. Jak już wielokrotnie pisałem kasta ta sama
wyznacza sobie granice i nic tego nie zmieni. W kapitalizmie oczywiście. Reasumując,
widać tu wyraźnie jaki wpływ na to mają tzw.
„społeczeństwa”, które podobno są najważniejszym podmiotem ludzkiej cywilizacji. Jak widać podmiotem jest tylko pieniądz a ludzie też już nie są ludźmi, są jedynie „zasobami” lub „konsumentami” zależnie od, której strony patrzeć. Tak nas najlepszy z najlepszych systemów „upodmiotowił”.
„społeczeństwa”, które podobno są najważniejszym podmiotem ludzkiej cywilizacji. Jak widać podmiotem jest tylko pieniądz a ludzie też już nie są ludźmi, są jedynie „zasobami” lub „konsumentami” zależnie od, której strony patrzeć. Tak nas najlepszy z najlepszych systemów „upodmiotowił”.