Motto: "Gdyby
całkowicie odcięto strumień środków unijnych w 2015 r., PKB Polski wzrósłby
zaledwie o 0,5 proc., zamiast prognozowanych 3,3 proc.”
Stan wojny
To nie jest zdjęcie z pacyfikacji
kopalni Wujek w grudniu 1981 roku, to pacyfikacja w Jastrzębiu w styczniu 2015
roku. Tak wygląda „dorobek” 25 lat rządów Solidarności, moje serdeczne
gratulacje, zwłaszcza dla Lecha Wałęsy. OTAKE Polskę walczyłeś Lechu ?
"Ówczesna władza też prowadziła dialog społeczny za pośrednictwem
milicyjnych pałek, a następnie padł rozkaz strzelania do strajkujących w
kopalniach ludzi. Gdy dziś policja strzela do jastrzębskich górników, to siłą
rzeczy wracają wspomnienia o tragedii sprzed 33 lat. Tłumaczenie, że dziś
strzelający używają broni gładkolufowej, a nie ostrej, w żaden sposób nie
zmienia tego, iż skojarzenia są jak najgorsze”
Dokładnie tak, na powyższym
zdjęciu widzimy po prostu koniec mitu „Solidarności”, której jak się okazuje
nie ma a może nigdy nie było.
Wersal się skończył
Zostaliśmy wtrąceni w Matrix, wmówiono
nam, że Polska jest pępkiem świata, a w środku tego pępka jest konflikt PiS z
PO. Tymczasem Polska jest przedmiotem, z którym świat się nie liczy. Panuje
totalna anarchia, widzę analogię z czasami saskimi, które doprowadziły do
zaborów. Podobnie może skończyć się teraz. Dlatego trzeba działać - mówi w
rozmowie z Wirtualną Polską muzyk Paweł Kukiz, kandydat na prezydenta.
Żarty, szanowni Państwo „klasa
polityczna” a zwłaszcza rządząca koalicja PO-PSL, się skończyły. Wersal, jak
mówił Andrzej Lepper też. Nadchodzi wiosna i nie będzie to wiosna kwiatków i
ptaszków na drzewach a wiosna gniewu, gniewu zdesperowanych ludzi, których
zostawiliście własnemu losowi, pozbawiliście pracy, zarobków, opieki medycznej
i socjalnej i godności ludzkiej. I
jeszcze Wam mało, jeszcze chcecie „ulżyć” inwestorom zza granicy, biznesowi i
bankom. Jeszcze Wam mało kłótni i swarów o rzeczy, które nikogo nie interesują.
Ale my już mamy dość, jak to powiedział Piotr Ikonowicz, dziś jesteśmy dla Was
„niewidzialni” ale zobaczycie nas jak Wam skoczymy do gardeł, wkrótce.
To się we mnie gotuje …
To skandal. Jak patrzę, jak oni blokują drogi tymi traktorami,
kupionymi za pieniądze europejskie, to się we mnie gotuje! - mówił Włodzimierz
Cimoszewicz sugerując, że takie ciągniki są warte setki tysięcy złotych.
Te półmilionowe ciągniki służą do pracy. Są tak drogie, bo taka jest
sytuacja na rynku. Nie można dostać tańszego ciągnika, który będzie głównym
narzędziem pracy w dużym gospodarstwie - tłumaczy redaktor naczelny czasopisma
"Rolniczy Przegląd Techniczny" Krzysztof Płocki. Zwraca też uwagę, że
ceny maszyn rolniczych wzrosły w ostatnim czasie w szczególności ze względu na
wymogi unijne dotyczące emisji spalin.
Panie Senatorze Cimoszewicz,
„człowieku lewicy”, kończ waść swoją karierę i wstydu nam oszczędź. Kto by
kupił ciągnik za 600 tysięcy (a tyle kosztują) gdyby mógł kupić dużo taniej.
Taniej to było jak ciągniki produkował Ursus, a co teraz jest na miejscu
producenta dobrych i tanich traktorów i komu to zawdzięczamy ? Otóż kompletny
upadek polskiego przemysłu zawdzięczamy właśnie temu Panu, więc niech spierdala
do mysiej dziury. Rolnicy (jak „frankowcy”) zostali zmuszeni do kupna
arcydrogich traktorów (ciekawe z jakim zyskiem je im wciśnięto) bo takie są
warunki Unijnej „pomocy”. Teraz mają niebotyczne kredyty, których nie spłacą bo
jest „dołek cenowy na rynku produktów rolnych”. „Frankowcy” swoich też nie
spłacą bo zapowiada się, że „rynek wyceni” CHF na 5 PLN albo lepiej a to
jeszcze nie koniec. Panu Cimoszewiczowi zalecam zimny okład na czoło bo jak się
nam wszystkim żyjącym w „raju” krew zagotuje to marny Wasz los pieprzeni
polityczni celebryci.
Kukiz, ja byłem
pierwszy
''Ministrowie w rządzie PO-PSL są wymieniani jak za czasów komuny, nie
z klucza kompetencyjnego, ale partyjnego. Ci, którzy mieli być ministrami
sportu, zostają ministrami infrastruktury. Ci, którzy mieli zostać ministrami
sprawiedliwości, zostają ministrami obrony narodowej. Stanisław Bareja lepiej
nie wymyśliłby rządów PO. W Polsce mamy rzeczywistość jak z "Misia"''
- stwierdził.
Hola, hola Panie Kukiz, jeśli
chodzi o Stanisława Bareję to ja byłem pierwszy i mam na to dowody. Od lat
nawołuję do przeniesienia szczątków największego narodowego wieszcza na Wawel
(po uprzednim wywaleniu stamtąd nieudaczników literackich i politycznych) a
także udowadniam w swoich postach, że to co nazywamy III RP, „wolna Polska” czy
jakkolwiek to nic innego niż pełna realizacja absurdów z filmów Stanisława
Barei. Ale niech tam Panie Kukiz, nie warto się spierać kto pierwszy, cieszy mnie,
że nie ja jeden, że prawda zaczyna także docierać do otoczenia politycznego,
tylko czekać jak pod ten nowy prąd podłączy się Janusz Palikot a potem Leszek
Miller a na końcu dr Ewa. To dopiero będzie Bareja.
Już się zaczyna
Nie będzie płyty
Borysewicz-Kukiz - ogłosił na swoim profilu w serwisie Facebook Paweł Kukiz,
muzyk i kandydat na prezydenta RP. Kukiz twierdzi, że kontrakt został zerwany
przez firmę Sony Music Polska, mimo że - jak pisze - płyta "jest prawie
gotowa". "Chcą, żebym się poddał" - czytamy w oświadczeniu.
Światowy kapitał raz zdobytej władzy dobrowolnie, w demokratycznych
procedurach, nie odda nigdy. Nie cofnie się też przed niczym, żeby ją utrzymać.
Dziś Sony zerwie kontrakt ale jak będzie trzeba to … Nie ma żadnej innej drogi
niż przemoc, piszę to z bólem i żalem bo kiedyś wierzyłem, że można ten świat
naprawić dogadując się między sobą. Ale z zaślepionymi chciwością kapitalistami
nie ma sensu rozmawiać. Trzeba ich wytępić jak insekty niestety.
Wybierzcie właściwie
Wybierzcie właściwie - zwracam się do Polaków. My na pewno wybierzemy
naszego kandydata na prezydenta i 10 maja, wrzucając kartki do urn, wybierzemy
na kolejną kadencję jedynego, słusznego, najlepszego prezydenta
Rzeczypospolitej - Bronisława Komorowskiego - podkreśliła szefowa rządu.
I warto było zamieniać PZPR na
PZPO i ZSL na PSL bo poza tym jak widać nic się nie zmieniło, nawet kult
jednostki. Czy może być jeszcze bardziej żenująco ? Będzie.
Polska wyjebana w
kosmos
Parę rzeczy,
które po Okrągłym Stole zaczęły leżeć na ulicy, podniosłem. Dzięki temu jestem
tym, kim jestem. Z perspektywy 20-kilku lat widzę jednak, że jest spore grono
osób, które się na to nie załapało. Jest też większe grono, które mnie jeszcze
bardziej przeraża, które nie załapało się na to, by cokolwiek z ulicy podnieść.
To dramat.
Całe pokolenie
młodych ludzi jest bezradne. Odcinane są im możliwości zrobienia kariery,
zrealizowania siebie samych. Młodzi ludzie zostali zamknięci w
klaustrofobicznym słoiku, tłoczą się tam, obijając się o siebie, nie mając
żadnych perspektyw. To bardzo słabe.
Mamy dalej
wilczy kapitalizm. Ci, co mieli się nachapać, już to zrobili. Ci, którzy nie
zdążyli, nie mieli okazji, nie mają nic. To dysonans. Uważam, że ci, którzy są
najbogatsi, powinni zaopiekować się tymi odrzuconymi.
W tym boleśnie podzielonym kraju staram się znaleźć
miejsce dla siebie. Jest to bardzo ciężkie, ubolewam nad tym. Przez całe życie
marzyłem, by w naszym kraju doszło do sytuacji, w której ludzie mający pomysł
na samego siebie, mogli to zrealizować. Krzysztof "Grabaż" Grabowski
Jest na to jakiś sposób?
Gdybym był
miliarderem, starałbym się, by z tego bogactwa korzystali też i inni.
Naturalnym, ludzkim odruchem jest to, by ten dystans skracać. Oddać część
swojego bogactwa ludziom, którzy nic nie mają. To jedyna szansa dla tego kraju.
Jeżeli ci najbogatsi nie zdobędą się na tego typu refleksje, to za chwile nie
będą mieli nic.
Przyjdzie taki
burdel, że albo będziemy kolejną republiką bananową, albo w ogóle nas nie
będzie. I znów będziemy mówić: miałeś, chamie, złoty róg. Ludzie, który się
wzbogacili, a sami wyrośli z buraków, są pozbawieni refleksji społecznej.
Trzeba im pogrozić utratą ich miliardowych bogactw. Może zmądrzeją.
Nie może być
tak, że jest taka wyrwa: jedni na szczycie, drudzy wyje… w kosmos, funkcjonujący
jak totalny margines. To prędzej czy później odbije się na całym
społeczeństwie.
Krąży po Polsce widmo …
Glory, glory halleluiah
"W wolnej Polsce od początku gloryfikowano nierówność. Powtarzano,
że rozwarstwienie jest nieodłącznym elementem rozwoju gospodarczego i że temu
rozwojowi sprzyja, co jest nieprawdą. Wpajano rodzącej się klasie średniej, że
biedni i bezrobotni są sami sobie winni. Że przecież wystarczy wykazać się
inicjatywą, otworzyć small business".
A skończyło się średniowiecznym
sojuszem biznesu (Pan), administracji (Wójt) i kościoła (Pleban). I jak na
końcu słynnej rozprawki „a nam wszystkim zewsząd nędza”, ale to już moi kochani
rodacy na własne życzenie. Dziś macie kolejną okazję by coś zmienić ale Wy
matoły wolicie udupić kolejne, jeszcze nie do końca udupione grupy społeczne
(górnicy) niż wyprostować karki i powiedzieć Panu, Wójtowi i Plebanowi
„wypierdalać”. Tacy jesteście „odważni”.
Żeby już nie bił
Prezydent
Komorowski nie musi podpisywać ustawy akceptującej ratyfikowanie przez Polskę
konwencji Rady Europy. O przeciwdziałaniu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i
przemocy domowej. I narażać się tym na wojnę z hierarchami polskiego Kościoła
katolickiego. Wojnę w trakcie kampanii prezydenckiej. Dla mnie najważniejszą kwestią, którą będę
musiał rozpatrywać, jest konstytucyjność konwencji - mówił w TVN24 prezydent
Bronisław Komorowski. Ale nie chciał powiedzieć wprost, czy ustawę podpisze.
Dodał jedynie, że „Osoba, do której mam duże zaufanie i szacunek - pan
prof. Zoll - mówi, że ma zastrzeżenia. Warto się im przyjrzeć.”
Szanowne Panie, macie takiego
Prezydenta, który o wszystko co ma zrobić musi pytać się hierarchii
kościoła katolickiego. Żeby zachować
pozory robi to poprzez takich „ekspertów” jak święty za życia Profesor Zoll lub
obecny, właśnie nagrodzony medalem papieskim za oddanie kościołowi,
przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego. I nie ważne 85% procentowe poparcie Polaków dla
ratyfikacji konwencji. Wola ludu dla Prezydenta Komorowskiego nie ma żadnego
znaczenia, liczy się wyłącznie zgodność ustawy z ideologią kościoła. W tym
zakresie przed 1989 rokiem też było tak samo, więc to kolejny argument, że nie
warto było. Bo co to za różnica, że ideologię marksistowską zamieniliśmy na
katolicką, i wtedy i teraz żadnej demokracji nie było. Kobieto, jak chcesz żeby
już nie bił to na Komorowskiego nie głosuj.
Z przykrością
Z przykrością
muszę stwierdzić, że standardy zachowań w sali sejmowej ulegają stałemu
upadkowi. Następuje to wraz z obniżeniem poziomu merytorycznego debaty w Sejmie.
Tak dzieje się od 26 lat. Najlepszy merytorycznie i pod względem kultury
debaty był - o ironio - Sejm Kontraktowy. Teraz jest najgorzej w historii
III Rzeczpospolitej.
Z przykrością to ja o tym piszę już kilka lat a Pan Poseł dopiero teraz
przejrzał na oczki ? Może dlatego, że zapowiada się koniec zajmowania
lukratywnych stanowisk i koniec politycznej kariery. I trzeba będzie żyć w
świecie, który się do życia nie nadaje i który między innymi Panu zawdzięczamy.
Zamykamy wszystko ?
W piątek rozpoczął prace jeden z dwóch
zespołów roboczych zajmujących się propozycją zmian do przygotowanego projektu
programu naprawczego Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW). Wcześniej prezes holdingu Zygmunt Łukaszczyk
sygnalizował, że bez wdrożenia planu spółka utraci już w kwietniu tego roku
płynność finansową.
To już ostatnia spółka górnicza
po Kompanii Węglowej i Jastrzębskiej Spółce Węglowej do zamknięcia. I będzie po
kłopocie, nasze własne złoża węgla zostaną pod ziemią a węgiel kupimy „na
rynku” i po kłopocie. Za co ? A huj śmiertelny wie, łaskawi Rodacy.
Oni demolują kraj
Związkowcy twierdzą, że są reprezentantami wszystkich pracowników.
Rozmawiam z pracownikami wielu firm, są tym oburzeni i zdają sobie
sprawę z tego, że to są przede wszystkim interesy związkowe, interesy ich
liderów. Czas powiedzieć stop tego typu działaniom - podkreśla Andrzej
Malinowski, prezydent Pracodawców RP. - Wzywam władze państwowe i wszystkie
instytucje państwowe, które są do tego uprawnione, do tego, by postawiły kres
tego typu działaniom. Nie jest to czas na rozbijanie polskiego państwa,
nie jest to czas na niszczenie polskiej gospodarki.
Ukończył w 1969 studia na Wydziale Handlowo-Towaroznawczym Akademii
Ekonomicznej w Poznaniu, w 1975 uzyskał stopień doktora nauk ekonomicznych. W
latach 80. pełnił funkcje podsekretarza stanu w Ministerstwie Handlu
Wewnętrznego i Usług oraz w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Od 1990 do 1996 pracował na kierowniczych stanowiskach w spółkach prawa
handlowego. W latach 1996–1998 był wiceministrem w Centralnym Urzędzie
Planowania i Ministerstwie Gospodarki.
Od 1966 działał w ZSL, w latach 1990–2001 należał do Polskiego
Stronnictwa Ludowego. Z ramienia tej partii sprawował mandat posła II kadencji.
W 1997 bez powodzenia ubiegał się o reelekcję. W 1998 został prezesem zarządu
Sava Investment Group S.A. W 2000 został wiceprezydentem, rok później
prezydentem Konfederacji Pracodawców Polskich (15 czerwca 2010 organizacja ta
zmieniła nazwę na Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej), uzyskiwał reelekcje na
kolejne kadencje (w tym w 2011).
Staram się nie używać argumentów
„ad personam” ale ta „persona” powinna już od co najmniej 25 lat być „non
grata”. Takich mamy „pracodawców” jak ten, nawet mi się epitetów pod adresem
Pana Malinowskiego pisać nie chce, jego droga życiowa, dorobek i przedstawione
poglądy określają go w sposób jednoznaczny. Takiej się „wolnej Polski” dorobiliśmy
Polska strefa specjalna
Radom, dzięki
współpracy z Agencją Rozwoju Przemysłu oraz Polską Agencją Informacji i
Inwestycji Zagranicznych, chce przyciągać inwestorów z kraju i za granicy.
Według szacunków w Radomskiej Strefie Gospodarczej może znaleźć pracę 6-8 tys.
osób.
To już nie jest zwykłe szaleństwo,
to zdecydowany obłęd naszego rządu, który chyba ma zamiar całą Polskę zamienić
w specjalną strefę ekonomiczną. A to się nigdy nikomu nie udało i nigdy nie
uda. Jesteśmy JEDYNEM krajem UE gdzie takie strefy są i na dodatek ciągle je
rozbudowujemy. „Dzięki” tym strefom mamy trochę nisko płatnych miejsc pracy nie
wymagających na ogół specjalnie wysokich kwalifikacji ale za to firmy
„inwestujące” są zwalniane z podatków. Więc im więcej tych stref tym kasy w
budżecie mniej. Ostatnimi laty rząd nie potrafił robić absolutnie nic w
zakresie tworzenia miejsc pracy a owe strefy stały się jedynym panaceum na
redukcję bezrobocia. To droga donikąd po ślepym torze ale kto by się tym
przejmował. Najważniejsze, że niejaki Piechociński znów odtrąbi wątpliwy
sukces, by żyło się lepiej, rządzącej koalicji.
Efekty
Polacy są w
czołówce UE jeśli chodzi o czas spędzony w pracy. Ale pod względem wydajności
jesteśmy w ogonie Europy, nasza produktywność jest trzykrotnie mniejsza niż
unijna średnia – pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Polska to WYŁĄCZNIE rezerwuar
bardzo taniej siły roboczej dla światowych koncernów, taka kolonia w środku
Europy. Hitlerowi się to nie udało ale wystarczyło 25 lat „wolnego rynku” i
Polacy zamienili się w 36 milionów tępaków wykonujących za grosze najprostsze
prace, które jeśli komuś przynoszą zysk to wyłącznie firmom „lokującym” tu
swoje pseudo inwestycje czyli albo montownie albo „centra usług”. I to się już
chyba nie zmieni. Taką Polskę zawdzięczamy Ci Solidarność.
Efekty Tuska
W końcu ubiegłego roku w urzędach pracy w całym kraju było łącznie
niemal 84 tys. bezrobotnych w wieku 60 lat i więcej. W ciągu 12 miesięcy
przybyło ich aż 15 proc. To najgorszy wynik od 2000 r. Tymczasem w pozostałych
grupach wiekowych bezrobocie spada.
Zdaniem cytowanej przez gazetę prof. Elżbiety Kryńskiej, eksperta rynku
pracy z Uniwersytetu Łódzkiego, to efekt podwyższenia wieku emerytalnego do 67
roku życia. Obecnie seniorów jest więcej, gdyż firmy pozbywają się ich w
pierwszej kolejności.
Zdaniem ekspertów, bezrobotnych po sześćdziesiątce będzie nadal
przybywać.
Podpuszczony przez „ekspertów i
analityków” Donald Tusk zgwałcił 36 milionowy naród żeby przeforsować decyzję,
która jak widać zamiast cokolwiek poprawić, tylko wszystko popsuła. Tak oto
jedna z największych „reform” rządu PO-PSL zamieniła się w to w co zamieniają
się wszystkie równie światłe „reformy” czyli po prostu w gówno. Jedynym
„zyskiem” jest to, że dwa roczniki zostały bez emerytur a więc środków do
życia. Głosujcie na PO.
W końcu 2014 r. liczba Polaków pracujących na własny rachunek, czyli
opłacających tylko za siebie ubezpieczenie zdrowotne, wzrosła do blisko 1,37
mln osób – wynika z najnowszych danych ZUS, do których dotarła
„Rzeczpospolita”. Tymczasem
w końcu 2013 roku liczba samozatrudnionych wynosiła 1,1 mln osób. Zdaniem
ekspertów, jest to rezultatem tendencji firm do zwiększania elastyczności
zatrudnienia, co oznacza odchodzenie od stałej pracy na etacie.
Zdaniem ekspertów coraz
powszechniejsze są tendencje do fizycznej rozprawy z niewyuczalnymi
„pracodawcami”, gilotyna już się otwiera, oj polecą łby kapitalistów po
Paryskim, i nie tylko, bruku.
Działa
Wypowiedzi opozycji mają sprawić wrażenie, że w państwie panuje
chaos. Ale aparat państwowy funkcjonuje sprawnie, MSW działa - mówi
"Gazecie Wyborczej" minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska.
Tak ? Zobaczymy start nowych
rejestrów Państwowych od 1 marca. Jak będzie źle, a będzie, to jaki sposób
popełnienia „seppuku” Pani Wybiera ? Mam też nadzieję, że po erze Donalda
Tuska, który w żywe oczy łgał o jakimś „działającym państwie” już nie ma
frajerów, którzy uwierzą w to na gębę bo do tego się sprowadza „zarządzanie”
Państwem przez koalicję PO-PSL.
Reklama przerywana filmami
Zmiany w ustawie o RTV mogą
spowodować, że filmy będą częściej przerywane materiałami promocyjnymi,
informuje "Dziennik Gazeta Prawna", relacjonując pomysł
Ministerstwa Kultury, które chce zniesienia limitu czasu trwania materiałów
autopromocyjnych.
Dziś w Polsacie film, który
trwa 1.5 godziny wyświetlany jest przez 2.5 godziny, będzie 3. Tylko kto to
będzie oglądał ? Jak byłem dzieckiem, komunistyczna „propaganda” mówiła, że w
kapitalistycznej telewizji nie da się oglądać filmów, bo tyle jest reklam.
Oczywiście to była „komusza propagandowa ściema”, bo prawda jest taka, że w
kapitalistycznej telewizji już nic nie da się oglądać. W Internecie zresztą
też.
Po co Wam to było
Zamieszkałe
głównie przez Albańczyków Kosowo oderwało się w 1999 roku od terytorium Serbii
na skutek krwawej wojny domowej. W 2008 roku Kosowo ogłosiło swoją
niepodległość jako Republika Kosowa ze stolicą Prisztina. Belgrad do dzisiaj
nie uznaje autonomii Kosowa. Kraj ten należy do najbiedniejszych w Europie. Ok.
40 procent z ogółem 1,8 mln mieszkańców żyje w skrajnym ubóstwie. Kosowarzy
potrzebują właściwie wizy, żeby wjechać na terytorium Unii Europejskiej. Jeśli
zostaną przyłapani na nielegalnym przekraczaniu granicy, z reguły składają
wniosek o azyl. Jeśli ludzie muszą tam wyżyć za
niecałe dwa euro dziennie i nie mają żadnych szans na poprawę swojej sytuacji
ekonomicznej to zrozumiałe, że udają się w drogę tam, gdzie żyje się lepiej.
Obok nędzy i beznadziei w Bośni, Macedonii i Czarnogórze jeszcze większa
nędza i beznadzieja w sztucznym tworze (a może potworze) wykreowanym przez
nieodpowiedzialną politykę szeroko pojętego „zachodu”. Gdzie ów „zachód”
wetknie swoje łapska tam zawsze kończy się tak samo. Chaos, bieda, bezrobocie i
wielkie fortuny „przywódców” i mafii wszelkiego rodzaju. Albo jeszcze gorzej,
czego dowodem choćby Irak, Afganistan, Syria, Libia, Egipt i ostatnio Jemen. Jakoś
z Serbii ludzie tak nie uciekają. Rozwaliliśmy stabilny europejski kraj gdzie
ludziom naprawdę żyło się dostatnio a teraz bijemy na alarm bo dotykają nas
skutki naszych złych decyzji. Ale patrząc na Ukrainę przykład tego co się stało
po rozwaleniu (nazwanym „przywróceniem demokracji”) Jugosławii nikogo nic nie
nauczył, jak zwykle.
O co chodzi Putinowi ?
Ocenił, że
zaistniała na świecie "niełatwa sytuacja" w efekcie procesów
z ostatnich dwóch dekad. Polega ona na sprzeczności "między
obiektywnym procesem kształtowania się prawdziwie policentrycznego,
demokratycznego, równoprawnego systemu międzynarodowego i z drugiej
strony, dążeniem tzw. "historycznego Zachodu", by za wszelką cenę
utrzymać swoją dominującą pozycję na świecie, na szkodę interesów wszystkich
innych krajów".
I o to chodzi Putinowi, można się z metodami nie zgadzać, ale diagnoza jest prawidłowa. Największym zagrożeniem dla stabilności świata jest zdychający „historyczny Zachód”, który już dawno stracił impet i pogrążył się w słodkim lenistwie wykorzystując ciężką pracę całej reszty dla utrzymania swojego dobrobytu. Ale to się już skończyło, nikt nie chce utrzymywać dobrobytu Zachodu, buntują się kolejne państwa i regiony co z kolei powoduje narastającą wściekłość światowego „supermocarstwa” i jego satelitów. Gdyby Zachód mógł to by rozwiązał to militarnie, brutalnie rekolonizując resztę świata, sęk w tym, że nie może. Ale mimo wszystko próbuje, jak niegdyś Rzym, podtrzymać swój uprzywilejowany status. Koniec może być tylko jeden, Zachód i tak upadnie jak niegdyś Rzym. Kwestią otwartą pozostaje to ile i jak za to wszyscy zapłacimy.
I o to chodzi Putinowi, można się z metodami nie zgadzać, ale diagnoza jest prawidłowa. Największym zagrożeniem dla stabilności świata jest zdychający „historyczny Zachód”, który już dawno stracił impet i pogrążył się w słodkim lenistwie wykorzystując ciężką pracę całej reszty dla utrzymania swojego dobrobytu. Ale to się już skończyło, nikt nie chce utrzymywać dobrobytu Zachodu, buntują się kolejne państwa i regiony co z kolei powoduje narastającą wściekłość światowego „supermocarstwa” i jego satelitów. Gdyby Zachód mógł to by rozwiązał to militarnie, brutalnie rekolonizując resztę świata, sęk w tym, że nie może. Ale mimo wszystko próbuje, jak niegdyś Rzym, podtrzymać swój uprzywilejowany status. Koniec może być tylko jeden, Zachód i tak upadnie jak niegdyś Rzym. Kwestią otwartą pozostaje to ile i jak za to wszyscy zapłacimy.
Kroniki wielkiego kryzysu
HSBC, drugi największy bank świata, pomagał swoim zamożnym klientom w
uchylaniu się od płacenia podatków od pieniędzy zdeponowanych na kontach w
Szwajcarii - podaje BBC. Dane 100 tys. klientów ujawnił były pracownik banku.
Według CBS to "największy przeciek" w historii szwajcarskiej
bankowości. Francuskie władze zdobyły
te dane już wcześniej i ustaliły, że 99,8 proc. francuskich obywateli na
przekazanej im liście klientów HSBC najprawdopodobniej unikało płacenia
podatku. Brytyjski urząd skarbowy (HMRS) otrzymał te dane w 2010 r. i
dotychczas ustalił nazwiska 1,1 tys. osób uchylających się od opodatkowania;
tylko jedna z nich została dotąd pociągnięta do odpowiedzialności.
Im więcej tym mniej, to znaczy im
więcej masz tym mniej płacisz podatków. Podatki są dla biedaków, to biedacy
muszą utrzymać państwa bo bogatych stać na to żeby żadnych podatków nigdzie nie
płacić. Czy biedni utrzymają świat, tym bardziej, że wciąż biednieją ? Nie ma
takiej możliwości ale chciwość bogatych jest jak narkotyk i tak zaciemnia
myślenie, że można zjeść ciastko i nadal je mieć. Przypomnę tylko, że na
ciastkach niejaka Maria Antonina tak się przejechała, że łeb jej obcięli.
Dziś w nocy zostały opublikowane bardzo słabe dane z australijskiego
rynku pracy, co przełożyło się na dalsze osłabienia dolara australijskiego
względem innych walut.
A jeszcze w zeszłym roku
Australia była jednym z pierwszych krajów, który „wyszedł z kryzysu”, była
prymusem analityków i innych znawców „pisma świętego”. Jak widać „pic na wodę,
fotomontaż” a prawda jest jaka jest. Z tego kryzysu nikt nie wyjdzie a on sam
się nigdy nie skończy, trzeba go „skończyć” innymi metodami ale to już zupełnie
inna bajka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz