piątek, 13 lutego 2015

Wersal sie skończył



Motto: "Gdyby całkowicie odcięto strumień środków unijnych w 2015 r., PKB Polski wzrósłby zaledwie o 0,5 proc., zamiast prognozowanych 3,3 proc.”

Stan wojny

 

To nie jest zdjęcie z pacyfikacji kopalni Wujek w grudniu 1981 roku, to pacyfikacja w Jastrzębiu w styczniu 2015 roku. Tak wygląda „dorobek” 25 lat rządów Solidarności, moje serdeczne gratulacje, zwłaszcza dla Lecha Wałęsy. OTAKE Polskę walczyłeś Lechu ?

"Ówczesna władza też prowadziła dialog społeczny za pośrednictwem milicyjnych pałek, a następnie padł rozkaz strzelania do strajkujących w kopalniach ludzi. Gdy dziś policja strzela do jastrzębskich górników, to siłą rzeczy wracają wspomnienia o tragedii sprzed 33 lat. Tłumaczenie, że dziś strzelający używają broni gładkolufowej, a nie ostrej, w żaden sposób nie zmienia tego, iż skojarzenia są jak najgorsze” 

Dokładnie tak, na powyższym zdjęciu widzimy po prostu koniec mitu „Solidarności”, której jak się okazuje nie ma a może nigdy nie było.

Wersal się skończył

Zostaliśmy wtrąceni w Matrix, wmówiono nam, że Polska jest pępkiem świata, a w środku tego pępka jest konflikt PiS z PO. Tymczasem Polska jest przedmiotem, z którym świat się nie liczy. Panuje totalna anarchia, widzę analogię z czasami saskimi, które doprowadziły do zaborów. Podobnie może skończyć się teraz. Dlatego trzeba działać - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską muzyk Paweł Kukiz, kandydat na prezydenta.

Żarty, szanowni Państwo „klasa polityczna” a zwłaszcza rządząca koalicja PO-PSL, się skończyły. Wersal, jak mówił Andrzej Lepper też. Nadchodzi wiosna i nie będzie to wiosna kwiatków i ptaszków na drzewach a wiosna gniewu, gniewu zdesperowanych ludzi, których zostawiliście własnemu losowi, pozbawiliście pracy, zarobków, opieki medycznej i socjalnej  i godności ludzkiej. I jeszcze Wam mało, jeszcze chcecie „ulżyć” inwestorom zza granicy, biznesowi i bankom. Jeszcze Wam mało kłótni i swarów o rzeczy, które nikogo nie interesują. Ale my już mamy dość, jak to powiedział Piotr Ikonowicz, dziś jesteśmy dla Was „niewidzialni” ale zobaczycie nas jak Wam skoczymy do gardeł, wkrótce. 

To się we mnie gotuje …

To skandal. Jak patrzę, jak oni blokują drogi tymi traktorami, kupionymi za pieniądze europejskie, to się we mnie gotuje! - mówił Włodzimierz Cimoszewicz sugerując, że takie ciągniki są warte setki tysięcy złotych.

Te półmilionowe ciągniki służą do pracy. Są tak drogie, bo taka jest sytuacja na rynku. Nie można dostać tańszego ciągnika, który będzie głównym narzędziem pracy w dużym gospodarstwie - tłumaczy redaktor naczelny czasopisma "Rolniczy Przegląd Techniczny" Krzysztof Płocki. Zwraca też uwagę, że ceny maszyn rolniczych wzrosły w ostatnim czasie w szczególności ze względu na wymogi unijne dotyczące emisji spalin.

Panie Senatorze Cimoszewicz, „człowieku lewicy”, kończ waść swoją karierę i wstydu nam oszczędź. Kto by kupił ciągnik za 600 tysięcy (a tyle kosztują) gdyby mógł kupić dużo taniej. Taniej to było jak ciągniki produkował Ursus, a co teraz jest na miejscu producenta dobrych i tanich traktorów i komu to zawdzięczamy ? Otóż kompletny upadek polskiego przemysłu zawdzięczamy właśnie temu Panu, więc niech spierdala do mysiej dziury. Rolnicy (jak „frankowcy”) zostali zmuszeni do kupna arcydrogich traktorów (ciekawe z jakim zyskiem je im wciśnięto) bo takie są warunki Unijnej „pomocy”. Teraz mają niebotyczne kredyty, których nie spłacą bo jest „dołek cenowy na rynku produktów rolnych”. „Frankowcy” swoich też nie spłacą bo zapowiada się, że „rynek wyceni” CHF na 5 PLN albo lepiej a to jeszcze nie koniec. Panu Cimoszewiczowi zalecam zimny okład na czoło bo jak się nam wszystkim żyjącym w „raju” krew zagotuje to marny Wasz los pieprzeni polityczni celebryci.

Kukiz, ja byłem pierwszy

''Ministrowie w rządzie PO-PSL są wymieniani jak za czasów komuny, nie z klucza kompetencyjnego, ale partyjnego. Ci, którzy mieli być ministrami sportu, zostają ministrami infrastruktury. Ci, którzy mieli zostać ministrami sprawiedliwości, zostają ministrami obrony narodowej. Stanisław Bareja lepiej nie wymyśliłby rządów PO. W Polsce mamy rzeczywistość jak z "Misia"'' - stwierdził.

Hola, hola Panie Kukiz, jeśli chodzi o Stanisława Bareję to ja byłem pierwszy i mam na to dowody. Od lat nawołuję do przeniesienia szczątków największego narodowego wieszcza na Wawel (po uprzednim wywaleniu stamtąd nieudaczników literackich i politycznych) a także udowadniam w swoich postach, że to co nazywamy III RP, „wolna Polska” czy jakkolwiek to nic innego niż pełna realizacja absurdów z filmów Stanisława Barei. Ale niech tam Panie Kukiz, nie warto się spierać kto pierwszy, cieszy mnie, że nie ja jeden, że prawda zaczyna także docierać do otoczenia politycznego, tylko czekać jak pod ten nowy prąd podłączy się Janusz Palikot a potem Leszek Miller a na końcu dr Ewa. To dopiero będzie Bareja.

Już się zaczyna

Nie będzie płyty Borysewicz-Kukiz - ogłosił na swoim profilu w serwisie Facebook Paweł Kukiz, muzyk i kandydat na prezydenta RP. Kukiz twierdzi, że kontrakt został zerwany przez firmę Sony Music Polska, mimo że - jak pisze - płyta "jest prawie gotowa". "Chcą, żebym się poddał" - czytamy w oświadczeniu.

Światowy kapitał raz zdobytej władzy dobrowolnie, w demokratycznych procedurach, nie odda nigdy. Nie cofnie się też przed niczym, żeby ją utrzymać. Dziś Sony zerwie kontrakt ale jak będzie trzeba to … Nie ma żadnej innej drogi niż przemoc, piszę to z bólem i żalem bo kiedyś wierzyłem, że można ten świat naprawić dogadując się między sobą. Ale z zaślepionymi chciwością kapitalistami nie ma sensu rozmawiać. Trzeba ich wytępić jak insekty niestety.

Wybierzcie właściwie

Wybierzcie właściwie - zwracam się do Polaków. My na pewno wybierzemy naszego kandydata na prezydenta i 10 maja, wrzucając kartki do urn, wybierzemy na kolejną kadencję jedynego, słusznego, najlepszego prezydenta Rzeczypospolitej - Bronisława Komorowskiego - podkreśliła szefowa rządu.

I warto było zamieniać PZPR na PZPO i ZSL na PSL bo poza tym jak widać nic się nie zmieniło, nawet kult jednostki. Czy może być jeszcze bardziej żenująco ? Będzie.

Polska wyjebana w kosmos

Parę rzeczy, które po Okrągłym Stole zaczęły leżeć na ulicy, podniosłem. Dzięki temu jestem tym, kim jestem. Z perspektywy 20-kilku lat widzę jednak, że jest spore grono osób, które się na to nie załapało. Jest też większe grono, które mnie jeszcze bardziej przeraża, które nie załapało się na to, by cokolwiek z ulicy podnieść. To dramat.
Całe pokolenie młodych ludzi jest bezradne. Odcinane są im możliwości zrobienia kariery, zrealizowania siebie samych. Młodzi ludzie zostali zamknięci w klaustrofobicznym słoiku, tłoczą się tam, obijając się o siebie, nie mając żadnych perspektyw. To bardzo słabe.
Mamy dalej wilczy kapitalizm. Ci, co mieli się nachapać, już to zrobili. Ci, którzy nie zdążyli, nie mieli okazji, nie mają nic. To dysonans. Uważam, że ci, którzy są najbogatsi, powinni zaopiekować się tymi odrzuconymi.
W tym boleśnie podzielonym kraju staram się znaleźć miejsce dla siebie. Jest to bardzo ciężkie, ubolewam nad tym. Przez całe życie marzyłem, by w naszym kraju doszło do sytuacji, w której ludzie mający pomysł na samego siebie, mogli to zrealizować. Krzysztof "Grabaż" Grabowski
Jest na to jakiś sposób?

Gdybym był miliarderem, starałbym się, by z tego bogactwa korzystali też i inni. Naturalnym, ludzkim odruchem jest to, by ten dystans skracać. Oddać część swojego bogactwa ludziom, którzy nic nie mają. To jedyna szansa dla tego kraju. Jeżeli ci najbogatsi nie zdobędą się na tego typu refleksje, to za chwile nie będą mieli nic.
Przyjdzie taki burdel, że albo będziemy kolejną republiką bananową, albo w ogóle nas nie będzie. I znów będziemy mówić: miałeś, chamie, złoty róg. Ludzie, który się wzbogacili, a sami wyrośli z buraków, są pozbawieni refleksji społecznej. Trzeba im pogrozić utratą ich miliardowych bogactw. Może zmądrzeją.
Nie może być tak, że jest taka wyrwa: jedni na szczycie, drudzy wyje… w kosmos, funkcjonujący jak totalny margines. To prędzej czy później odbije się na całym społeczeństwie.

Krąży po Polsce widmo …

Glory, glory halleluiah

"W wolnej Polsce od początku gloryfikowano nierówność. Powtarzano, że rozwarstwienie jest nieodłącznym elementem rozwoju gospodarczego i że temu rozwojowi sprzyja, co jest nieprawdą. Wpajano rodzącej się klasie średniej, że biedni i bezrobotni są sami sobie winni. Że przecież wystarczy wykazać się inicjatywą, otworzyć small business".

A skończyło się średniowiecznym sojuszem biznesu (Pan), administracji (Wójt) i kościoła (Pleban). I jak na końcu słynnej rozprawki „a nam wszystkim zewsząd nędza”, ale to już moi kochani rodacy na własne życzenie. Dziś macie kolejną okazję by coś zmienić ale Wy matoły wolicie udupić kolejne, jeszcze nie do końca udupione grupy społeczne (górnicy) niż wyprostować karki i powiedzieć Panu, Wójtowi i Plebanowi „wypierdalać”. Tacy jesteście „odważni”.

Żeby już nie bił

Prezydent Komorowski nie musi podpisywać ustawy akceptującej ratyfikowanie przez Polskę konwencji Rady Europy. O przeciwdziałaniu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. I narażać się tym na wojnę z hierarchami polskiego Kościoła katolickiego. Wojnę w trakcie kampanii prezydenckiej. Dla mnie najważniejszą kwestią, którą będę musiał rozpatrywać, jest konstytucyjność konwencji - mówił w TVN24 prezydent Bronisław Komorowski. Ale nie chciał powiedzieć wprost, czy ustawę podpisze. Dodał jedynie, że  „Osoba, do której mam duże zaufanie i szacunek - pan prof. Zoll - mówi, że ma zastrzeżenia. Warto się im przyjrzeć.”

Szanowne Panie, macie takiego Prezydenta, który o wszystko co ma zrobić musi pytać się hierarchii kościoła  katolickiego. Żeby zachować pozory robi to poprzez takich „ekspertów” jak święty za życia Profesor Zoll lub obecny, właśnie nagrodzony medalem papieskim za oddanie kościołowi, przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego. I nie ważne  85% procentowe poparcie Polaków dla ratyfikacji konwencji. Wola ludu dla Prezydenta Komorowskiego nie ma żadnego znaczenia, liczy się wyłącznie zgodność ustawy z ideologią kościoła. W tym zakresie przed 1989 rokiem też było tak samo, więc to kolejny argument, że nie warto było. Bo co to za różnica, że ideologię marksistowską zamieniliśmy na katolicką, i wtedy i teraz żadnej demokracji nie było. Kobieto, jak chcesz żeby już nie bił to na Komorowskiego nie głosuj.

Z przykrością

Z przykrością muszę stwierdzić, że standardy zachowań w sali sejmowej ulegają stałemu upadkowi. Następuje to wraz z obniżeniem poziomu merytorycznego debaty w Sejmie. Tak dzieje się od 26 lat. Najlepszy merytorycznie i pod względem kultury debaty był - o ironio - Sejm Kontraktowy.  Teraz jest najgorzej w historii III Rzeczpospolitej.

Z przykrością to ja o tym piszę już kilka lat a Pan Poseł dopiero teraz przejrzał na oczki ? Może dlatego, że zapowiada się koniec zajmowania lukratywnych stanowisk i koniec politycznej kariery. I trzeba będzie żyć w świecie, który się do życia nie nadaje i który między innymi Panu zawdzięczamy.

Zamykamy wszystko ?

W piątek rozpoczął prace jeden z dwóch zespołów roboczych zajmujących się propozycją zmian do przygotowanego projektu programu naprawczego Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW). Wcześniej prezes holdingu Zygmunt Łukaszczyk sygnalizował, że bez wdrożenia planu spółka utraci już w kwietniu tego roku płynność finansową.

To już ostatnia spółka górnicza po Kompanii Węglowej i Jastrzębskiej Spółce Węglowej do zamknięcia. I będzie po kłopocie, nasze własne złoża węgla zostaną pod ziemią a węgiel kupimy „na rynku” i po kłopocie. Za co ? A huj śmiertelny wie, łaskawi Rodacy.

Oni demolują kraj

Związkowcy twierdzą, że są reprezentantami wszystkich pracowników. Rozmawiam z pracownikami wielu firm, są tym oburzeni i zdają sobie sprawę z tego, że to są przede wszystkim interesy związkowe, interesy ich liderów. Czas powiedzieć stop tego typu działaniom - podkreśla Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP. - Wzywam władze państwowe i wszystkie instytucje państwowe, które są do tego uprawnione, do tego, by postawiły kres tego typu działaniom. Nie jest to czas na rozbijanie polskiego państwa, nie jest to czas na niszczenie polskiej gospodarki.

Ukończył w 1969 studia na Wydziale Handlowo-Towaroznawczym Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, w 1975 uzyskał stopień doktora nauk ekonomicznych. W latach 80. pełnił funkcje podsekretarza stanu w Ministerstwie Handlu Wewnętrznego i Usług oraz w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Od 1990 do 1996 pracował na kierowniczych stanowiskach w spółkach prawa handlowego. W latach 1996–1998 był wiceministrem w Centralnym Urzędzie Planowania i Ministerstwie Gospodarki.

Od 1966 działał w ZSL, w latach 1990–2001 należał do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Z ramienia tej partii sprawował mandat posła II kadencji. W 1997 bez powodzenia ubiegał się o reelekcję. W 1998 został prezesem zarządu Sava Investment Group S.A. W 2000 został wiceprezydentem, rok później prezydentem Konfederacji Pracodawców Polskich (15 czerwca 2010 organizacja ta zmieniła nazwę na Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej), uzyskiwał reelekcje na kolejne kadencje (w tym w 2011).

Staram się nie używać argumentów „ad personam” ale ta „persona” powinna już od co najmniej 25 lat być „non grata”. Takich mamy „pracodawców” jak ten, nawet mi się epitetów pod adresem Pana Malinowskiego pisać nie chce, jego droga życiowa, dorobek i przedstawione poglądy określają go w sposób jednoznaczny. Takiej się „wolnej Polski” dorobiliśmy

Polska strefa specjalna

Radom, dzięki współpracy z Agencją Rozwoju Przemysłu oraz Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych, chce przyciągać inwestorów z kraju i za granicy. Według szacunków w Radomskiej Strefie Gospodarczej może znaleźć pracę 6-8 tys. osób.

To już nie jest zwykłe szaleństwo, to zdecydowany obłęd naszego rządu, który chyba ma zamiar całą Polskę zamienić w specjalną strefę ekonomiczną. A to się nigdy nikomu nie udało i nigdy nie uda. Jesteśmy JEDYNEM krajem UE gdzie takie strefy są i na dodatek ciągle je rozbudowujemy. „Dzięki” tym strefom mamy trochę nisko płatnych miejsc pracy nie wymagających na ogół specjalnie wysokich kwalifikacji ale za to firmy „inwestujące” są zwalniane z podatków. Więc im więcej tych stref tym kasy w budżecie mniej. Ostatnimi laty rząd nie potrafił robić absolutnie nic w zakresie tworzenia miejsc pracy a owe strefy stały się jedynym panaceum na redukcję bezrobocia. To droga donikąd po ślepym torze ale kto by się tym przejmował. Najważniejsze, że niejaki Piechociński znów odtrąbi wątpliwy sukces, by żyło się lepiej, rządzącej koalicji.

Efekty 

Polacy są w czołówce UE jeśli chodzi o czas spędzony w pracy. Ale pod względem wydajności jesteśmy w ogonie Europy, nasza produktywność jest trzykrotnie mniejsza niż unijna średnia – pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Polska to WYŁĄCZNIE rezerwuar bardzo taniej siły roboczej dla światowych koncernów, taka kolonia w środku Europy. Hitlerowi się to nie udało ale wystarczyło 25 lat „wolnego rynku” i Polacy zamienili się w 36 milionów tępaków wykonujących za grosze najprostsze prace, które jeśli komuś przynoszą zysk to wyłącznie firmom „lokującym” tu swoje pseudo inwestycje czyli albo montownie albo „centra usług”. I to się już chyba nie zmieni. Taką Polskę zawdzięczamy Ci Solidarność.

Efekty Tuska

W końcu ubiegłego roku w urzędach pracy w całym kraju było łącznie niemal 84 tys. bezrobotnych w wieku 60 lat i więcej. W ciągu 12 miesięcy przybyło ich aż 15 proc. To najgorszy wynik od 2000 r. Tymczasem w pozostałych grupach wiekowych bezrobocie spada.

Zdaniem cytowanej przez gazetę prof. Elżbiety Kryńskiej, eksperta rynku pracy z Uniwersytetu Łódzkiego, to efekt podwyższenia wieku emerytalnego do 67 roku życia. Obecnie seniorów jest więcej, gdyż firmy pozbywają się ich w pierwszej kolejności.
Zdaniem ekspertów, bezrobotnych po sześćdziesiątce będzie nadal przybywać.

Podpuszczony przez „ekspertów i analityków” Donald Tusk zgwałcił 36 milionowy naród żeby przeforsować decyzję, która jak widać zamiast cokolwiek poprawić, tylko wszystko popsuła. Tak oto jedna z największych „reform” rządu PO-PSL zamieniła się w to w co zamieniają się wszystkie równie światłe „reformy” czyli po prostu w gówno. Jedynym „zyskiem” jest to, że dwa roczniki zostały bez emerytur a więc środków do życia. Głosujcie na PO. 

W końcu 2014 r. liczba Polaków pracujących na własny rachunek, czyli opłacających tylko za siebie ubezpieczenie zdrowotne, wzrosła do blisko 1,37 mln osób – wynika z najnowszych danych ZUS, do których dotarła „Rzeczpospolita”. Tymczasem w końcu 2013 roku liczba samozatrudnionych wynosiła 1,1 mln osób. Zdaniem ekspertów, jest to rezultatem tendencji firm do zwiększania elastyczności zatrudnienia, co oznacza odchodzenie od stałej pracy na etacie.

Zdaniem ekspertów coraz powszechniejsze są tendencje do fizycznej rozprawy z niewyuczalnymi „pracodawcami”, gilotyna już się otwiera, oj polecą łby kapitalistów po Paryskim, i nie tylko, bruku. 

Działa

Wypowiedzi opozycji mają sprawić wrażenie, że w państwie panuje chaos. Ale aparat państwowy funkcjonuje sprawnie, MSW działa - mówi "Gazecie Wyborczej" minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska.

Tak ? Zobaczymy start nowych rejestrów Państwowych od 1 marca. Jak będzie źle, a będzie, to jaki sposób popełnienia „seppuku” Pani Wybiera ? Mam też nadzieję, że po erze Donalda Tuska, który w żywe oczy łgał o jakimś „działającym państwie” już nie ma frajerów, którzy uwierzą w to na gębę bo do tego się sprowadza „zarządzanie” Państwem przez koalicję PO-PSL.

Reklama przerywana filmami 

Zmia­ny w usta­wie o RTV mogą spo­wo­do­wać, że filmy będą czę­ściej prze­ry­wa­ne ma­te­ria­ła­mi pro­mo­cyj­ny­mi, in­for­mu­je "Dzien­nik Ga­ze­ta Praw­na", re­la­cjo­nu­jąc po­mysł Mi­ni­ster­stwa Kul­tu­ry, które chce znie­sie­nia li­mi­tu czasu trwa­nia ma­te­ria­łów au­to­pro­mo­cyj­nych.

Dziś w Polsacie film, który trwa 1.5 godziny wyświetlany jest przez 2.5 godziny, będzie 3. Tylko kto to będzie oglądał ? Jak byłem dzieckiem, komunistyczna „propaganda” mówiła, że w kapitalistycznej telewizji nie da się oglądać filmów, bo tyle jest reklam. Oczywiście to była „komusza propagandowa ściema”, bo prawda jest taka, że w kapitalistycznej telewizji już nic nie da się oglądać. W Internecie zresztą też.

Po co Wam to było

Zamieszkałe głównie przez Albańczyków Kosowo oderwało się w 1999 roku od terytorium Serbii na skutek krwawej wojny domowej. W 2008 roku Kosowo ogłosiło swoją niepodległość jako Republika Kosowa ze stolicą Prisztina. Belgrad do dzisiaj nie uznaje autonomii Kosowa. Kraj ten należy do najbiedniejszych w Europie. Ok. 40 procent z ogółem 1,8 mln mieszkańców żyje w skrajnym ubóstwie. Kosowarzy potrzebują właściwie wizy, żeby wjechać na terytorium Unii Europejskiej. Jeśli zostaną przyłapani na nielegalnym przekraczaniu granicy, z reguły składają wniosek o azyl. Jeśli ludzie muszą tam wyżyć za niecałe dwa euro dziennie i nie mają żadnych szans na poprawę swojej sytuacji ekonomicznej to zrozumiałe, że udają się w drogę tam, gdzie żyje się lepiej.

Obok nędzy i beznadziei w Bośni, Macedonii i Czarnogórze jeszcze większa nędza i beznadzieja w sztucznym tworze (a może potworze) wykreowanym przez nieodpowiedzialną politykę szeroko pojętego „zachodu”. Gdzie ów „zachód” wetknie swoje łapska tam zawsze kończy się tak samo. Chaos, bieda, bezrobocie i wielkie fortuny „przywódców” i mafii wszelkiego rodzaju. Albo jeszcze gorzej, czego dowodem choćby Irak, Afganistan, Syria, Libia, Egipt i ostatnio Jemen. Jakoś z Serbii ludzie tak nie uciekają. Rozwaliliśmy stabilny europejski kraj gdzie ludziom naprawdę żyło się dostatnio a teraz bijemy na alarm bo dotykają nas skutki naszych złych decyzji. Ale patrząc na Ukrainę przykład tego co się stało po rozwaleniu (nazwanym „przywróceniem demokracji”) Jugosławii nikogo nic nie nauczył, jak zwykle.

O co chodzi Putinowi ?

Ocenił, że zaistniała na świecie "niełatwa sytuacja" w efekcie procesów z ostatnich dwóch dekad. Polega ona na sprzeczności "między obiektywnym procesem kształtowania się prawdziwie policentrycznego, demokratycznego, równoprawnego systemu międzynarodowego i z drugiej strony, dążeniem tzw. "historycznego Zachodu", by za wszelką cenę utrzymać swoją dominującą pozycję na świecie, na szkodę interesów wszystkich innych krajów".

I o to chodzi Putinowi, można się z metodami nie zgadzać, ale diagnoza jest prawidłowa. Największym zagrożeniem dla stabilności świata jest zdychający „historyczny Zachód”, który już dawno stracił impet i pogrążył się w słodkim lenistwie wykorzystując ciężką pracę całej reszty dla utrzymania swojego dobrobytu. Ale to się już skończyło, nikt  nie chce utrzymywać dobrobytu Zachodu, buntują się kolejne państwa i regiony co z kolei powoduje narastającą wściekłość światowego „supermocarstwa” i jego satelitów. Gdyby Zachód mógł to by rozwiązał to militarnie, brutalnie rekolonizując resztę świata, sęk w tym, że nie może. Ale mimo wszystko próbuje,  jak niegdyś Rzym,  podtrzymać swój uprzywilejowany status. Koniec może być tylko jeden, Zachód i tak upadnie jak niegdyś Rzym. Kwestią otwartą pozostaje to ile i jak za to wszyscy zapłacimy.

Kroniki wielkiego kryzysu

HSBC, drugi największy bank świata, pomagał swoim zamożnym klientom w uchylaniu się od płacenia podatków od pieniędzy zdeponowanych na kontach w Szwajcarii - podaje BBC. Dane 100 tys. klientów ujawnił były pracownik banku. Według CBS to "największy przeciek" w historii szwajcarskiej bankowości. Francuskie władze zdobyły te dane już wcześniej i ustaliły, że 99,8 proc. francuskich obywateli na przekazanej im liście klientów HSBC najprawdopodobniej unikało płacenia podatku. Brytyjski urząd skarbowy (HMRS) otrzymał te dane w 2010 r. i dotychczas ustalił nazwiska 1,1 tys. osób uchylających się od opodatkowania; tylko jedna z nich została dotąd pociągnięta do odpowiedzialności.

Im więcej tym mniej, to znaczy im więcej masz tym mniej płacisz podatków. Podatki są dla biedaków, to biedacy muszą utrzymać państwa bo bogatych stać na to żeby żadnych podatków nigdzie nie płacić. Czy biedni utrzymają świat, tym bardziej, że wciąż biednieją ? Nie ma takiej możliwości ale chciwość bogatych jest jak narkotyk i tak zaciemnia myślenie, że można zjeść ciastko i nadal je mieć. Przypomnę tylko, że na ciastkach niejaka Maria Antonina tak się przejechała, że łeb jej obcięli.

Dziś w nocy zostały opublikowane bardzo słabe dane z australijskiego rynku pracy, co przełożyło się na dalsze osłabienia dolara australijskiego względem innych walut.

A jeszcze w zeszłym roku Australia była jednym z pierwszych krajów, który „wyszedł z kryzysu”, była prymusem analityków i innych znawców „pisma świętego”. Jak widać „pic na wodę, fotomontaż” a prawda jest jaka jest. Z tego kryzysu nikt nie wyjdzie a on sam się nigdy nie skończy, trzeba go „skończyć” innymi metodami ale to już zupełnie inna bajka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz