piątek, 11 marca 2016

Coś szwankuje



Motto: Celem muzułmańskich imigrantów są kraje Europy Zachodniej, gdzie z dotacji na dzieci są w stanie utrzymać całą rodzinę.

Coś szwankuje?

Widać, że albo coś szwankuje w sposób zasadniczy, albo między tymi wydarzeniami istnieje jakiś związek - w ten sposób wczorajszy wypadek limuzyny Andrzeja Dudy na drodze A4 skomentował wicepremier Jarosław Gowin. Polityk odwołał się w swojej wypowiedzi do katastrofy smoleńskiej, wypadku śmigłowca Mi-8 z Leszkiem Millerem na pokładzie i katastrofy wojskowej Casy w Mirosławcu.

Pytanie Pana Ministra należy z pewnością zaliczyć do gatunku pytań retorycznych. Po przeczytaniu raportów z poprzednich katastrof wniosek może być tylko jeden. W tym Państwie szwankuje wszystko, a przede wszystkim sfera publiczna, gdzie nic nie jest na swoim miejscu. I zamiast się poprawiać, to się pogarsza. Proponuję, żeby Pan Minister i spółka wymienili jeszcze więcej urzędników i funkcjonariuszy państwowych na swoich. I niech się cały rząd porządnie na życie ubezpieczy.

Tylko Putin

Zdaniem dziennikarza portalu wpolityce.pl i tygodnika "w Sieci", Michała Karnowskiego, trzeba przyjąć, że prezydenta Polski, ktoś próbował zabić.

Natomiast inny publicysta tygodnika "w Sieci" Maciej Pawlicki, uważa, że Andrzej Duda jest w niebezpieczeństwie. "Pęknięcie opony w samochodzie, którym właśnie jedzie prezydent państwa, gdzie dokonuje się wielka polityczna zmiana - jest mniej prawdopodobne niż koniec świata w przyszłą środę" - napisał reżyser. "Zostało celowo spowodowane przez kogoś, kto miał dostęp do prezydenckiego samochodu" - stwierdził Pawlicki w swoim wpisie na wpolityce.pl.

Tylko Putin Panowie, nikt inny. Jak macie „odwagę” powiedzieć z  - jak zamach to powiedzcie też, że p - jak Putin. 

Walka z wiatrakami

W Polsce moc wiatraków jest już prawie taka jak w dużo bardziej wietrznej (ale dużo mniejszej) Danii. Tam 4,9 GW wiatraków pozwoliło w ubiegłym roku zaspokoić 42 proc. zapotrzebowania na prąd. W Polsce moc wiatraków to 4,58 GW, ale udział wiatru w całym systemie energetycznym jest niewielki. W ubiegłym roku polskie wiatraki "wykręciły" 10 tys. GWh energii. To ciągle kropla w morzu w porównaniu z elektrowniami węglowymi, które wyprodukowały 221 tys. GWh.

A Krzysztof Pietraszkiewicz wyraża zaniepokojenie, tym, że rząd chce ograniczyć dotowanie energii z tak „wydajnych” źródeł, co może zagrozić firmom stawiającym farmy wiatraków, które to firmy wzięły na to kredyty. Sumując, wiatr nie wieje, prądu nie ma i nie będzie. A zyski firm i banków ma gwarantować budżet. I to ma być kapitalizm? Gdzie są profesorowie Balcerowicz, Gomułka i Winiecki? I gdzie Petru? Czemu nie grzmicie Panowie? Macie w tym swoje udziały? Tak właśnie wygląda ta wersja kapitalizmu, kapitał jest utrzymywany z budżetu, komuchom się nawet nie śniło.

Boże miej w opiece Ukrainę

Leszek Balcerowicz może zostać premierem Ukrainy – donosi "Ukraińska Prawda". Według źródeł cytowanych przez gazetę "Balcerowicz ma poparcie Zachodu i ukraińskiej klasy średniej". Petro Poroszenko ma również nadzieję, że polski ekonomista jest wolny od wpływów ukraińskich oligarchów.

To tak jak w Poslce, Leszek B. ma nieograniczone poparcie Zachodu, czytaj kapitalistów, drenujących nasz kraj i polskiej „klasy średniej”, czyli nielicznych beneficjentów tego systemu. Razem uzbiera się ze 2% populacji, ale to „demokratom” z pod znaku USD nic nie przeszkadza. Jak oni rządzą to jest pełna demokracja, jak ktoś inny to demokracja jest „zagrożona”. Kali, jak widać został głównym autorytetem moralnym współczesnego Zachodu.

Kto to zrozumie?

Jeden z Jazydów, gdy dowiedział się, że jestem Europejczykiem powiedział mi, że widział w TV człowieka, który spalił mu dom, jako uchodźcę w Niemczech. Zapytał mnie, dlaczego im pomagamy, a jemu nie. Nie znalazłem odpowiedzi. Są tam ludzie w ogromnej potrzebie, gotowi przyjąć każdą pomoc. Ci ludzie nie są w stanie zrozumieć, dlaczego przyjmujemy, jako uchodźców często ich oprawców, którzy wyjechali za ukradzione im pieniądze. Takie są fakty. Tego typu stwierdzenia słyszałem przez dwa tygodnie, co najmniej kilkadziesiąt razy - od ludzi różnych wyznań (w tym muzułmanów), narodowości i statusu społecznego.

Zachowania europejskich elit są już kompletnie niezrozumiałe. Jak to mogę wytłumaczyć tylko kompletną ignorancją. Jakby widzieli świat z pozycji hipsterskiej knajpy na Placu Zbawiciela. Całe to towarzystwo żyje w jakimś świecie równoległym, na pewno nie tym samym, w którym żyją ich obywatele. Mamy 20% mieszkańców UE zagrożonych biedą, mamy w Polsce dziesiątki tysięcy bezdomnych, bez żadnych szans na dach nad głową. Wyrzucamy na bruk własnych obywateli a taki Pan Śpiewak opowiadał wczoraj, że skoro Państwo się zobowiązało przyjąć uchodźców to ma gdzie. Otóż Panie Profesorze nie ma, i nie pierwszy to raz, gdy nasze Państwo po prostu wszystkich okłamuje. Na każde prośby, żeby się opamiętali, wrzeszczą na nas wszystkich, ubliżając nam od rasistów i ksenofobów. A Jazydzi zostaną w międzyczasie wybici do nogi, a ich oprawcy, gdy już tam skończą swoją „robotę” osiedlą się spokojnie w Europie i będą ostrzyć noże, którym poderżną gardła wszystkim tym pożytecznym idiotom.

Wojna

Korea Północna zapowiedziała wczoraj, że jeśli USA i Korea Południowa rozpoczną zapowiedziane na dzisiaj wspólne ćwiczenia wojskowe, przystąpi do przeprowadzenia "na ślepo" prewencyjnych ataków nuklearnych na te kraje - podała AFP.

I co „jedyne supermocarstwo” może im zrobić? A może im skoczyć tam, gdzie może Kim Dzong Una w dupę pocałować. Takie to jest „supermocarstwo”. Cały tzw. „wolny świat” to dziś wyłącznie banda ogłupionych własną chciwością palantów, tak zapamiętałych w walce o pierwsze miejsce u koryta, że realny świat już dano im kompletnie odpłynął. I nie mogą sobie poradzić z jednym małym dyktatorkiem, to, z czym oni sobie radzą. Może z kryzysem imigracyjnym w Europie?

Skąd się bierze dobrobyt?

W jednym z banków księstwa Andory funkcjonowały 923 rachunki, służące do prania pieniędzy przez ugrupowania przestępcze - twierdzą autorzy studium opracowanego przez konsultantów firmy PwC. W ubiegłym roku państwo przejęło kontrolę na bankiem Banca Privada d'Andorra (BPA) oskarżonym przez ministerstwo finansów USA o pranie pieniędzy należących m.in. do organizacji przestępczych z Chin, Rosji i Wenezueli.

Dla zadeklarowanych liberałów i apologetów kapitalizmu, tak właśnie powstaje w tym systemie dobrobyt, w żaden inny nie jest to możliwe. 

Symbol naszych czasów

Zdjęcie w trzy godziny zdobyło 20 tysięcy retweetów i 31 tysięcy polubień. Cóż, z ponad 100 milionami followersów nie jest to trudne, ale i tak godne podziwu.

Dodam, że chodzi o zdjęcie gołej Kim Kardashian z zamalowanymi czarnym paskiem szczegółami. Ja osobiście uważam, że jak ktoś lubi takie zdjęcia to w kilka milisekund można znaleźć o niebo ciekawsze a poza tym, cóż za przyjemność być jednym z 20 tysięcy retweeterów lub 31 tysięcy polubieni i na dodatek wśród 100 tysięcy followersów? I to tylko przez pierwsze dwie godziny. Do głowy by mi nie przyszło, ale jak ktoś koniecznie chce, żeby wszyscy wiedzieli, jakim jest burakiem, to ma do tego święte prawo. 

A tymczasem w USA

Jamie Gilt, niestrudzona obrończyni 2. poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, która gwarantuje prawo do posiadania broni, została przypadkiem postrzelona przez swego 4-letniego synka, gdy prowadziła samochód – podała policja na Florydzie. Gilt, która aktywnie udziela się w internecie, walcząc o poszanowanie konstytucyjnych praw do noszenia broni zatwierdzonych w ramach Karty Praw z 1791 roku, napisała niedawno na Facebooku: "nawet mój czteroletni syn potrafi się posługiwać strzelbą niskiego kalibru".

To i tak niczego nie zmieni, kraj największych matołów na kuli ziemskiej, oparty na kulcie przemocy i chorym indywidualizmie i tak nic nie zmieni. Dopóki się oczywiście sami nie wystrzelają. Bo tak to się prędzej czy później skończy. Jakakolwiek poważna „ruchawka” społeczna tam gdzie na jednego obywatela przypadają dwa karabiny musi skończyć się rzezią absolutną. Good Bless America. 

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Z Chin płyną niepokojące dane. Eksport i import Chin kurczą się bardziej, niż oczekiwano. Wyniki za luty są znacznie gorsze, niż prognozowali ekonomiści. Spadek eksportu był największy od maja 2009 r.
A skąd płyną dobre dane? W USA spodziewana jest recesja, w UE też, gospodarki „wschodzące” już „zaszły” za horyzont rozwoju, jak nie Chiny, to kto? Nikt, wzrost już się szanowni „ekonomiści” skończył. Cały ten system oparty tylko i wyłącznie o ciągły wzrost, leży na łopatkach. Można czekać długo, nawet bardzo długo ale trupa „gospodarki rynkowej” nawet Jezus Chrystus by nie wskrzesił. To komunistyczne Chiny zabiły światowy kapitalizm. I to własną bronią, bo to dzięki Chinom światowa produkcja dóbr przekroczyła możliwości ich konsumpcji. A to oznacza kres, więcej nie da się już sprzedać, więc trzeba produkcję ograniczyć. A to oznacza upadek systemu. Czekajcie dłużej, w nadziei, że samo się jakoś poprawi, będzie jeszcze bardziej bolało. 

Bank Rozrachunków Międzynarodowych wydał w niedzielę raport, w którym ostrzega przed "nadchodzącą burzą" w światowej gospodarce. W poniedziałek giełdy zareagowały chwilowymi spadkami; media finansowe przyznają, że polityka banków centralnych mogła zawieść.

Jeśli drukowanie pustego pieniądza i dosypywanie go w nieograniczonych ilościach do kapitału spekulacyjnego nazywamy „polityką”, to zgadzam się. Taka „polityka” zawiodła. Super bogaci dopisali sobie kolejne biliony do swoich kont a biedni jeszcze zbiednieli. Długi są całkowicie nie do spłacenia a spekulanci już liczą „zyski” za 50 lat, dopisując je, jako pieniądze już posiadane. Jak to może przetrwać, no jak?

Światowa gospodarka jest coraz bardziej zagrożona, twierdzi Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Eksperci Funduszu uważają, że należy pobudzić globalny popyt. Swe analizy przedstawili podczas spotkania Narodowego Towarzystwa Ekonomii Biznesu (NABE) w Waszyngtonie. Zdaniem zastępcy szefa Funduszu, Davida Liptona, globalna gospodarka słabnie i świat znalazł się na - jak to określił - delikatnym rozstaju dróg.

Zgadzam się, że dotarliśmy do rozstaju dróg, nie rozumiem tylko, dlaczego ekspert zastrzegł, że delikatnym? Bo się boi wniosków, które mu się nasuwają? Pewnie tak, bo kto pierwszy otwarcie przyzna, że tego naprawić już się nie da. Wszyscy się boją. Ale najzabawniejsze są te żałosne prośby do samego Pana Boga, żeby pobudzić globalny popyt. A po jasną cholerę? Świat już dziś produkuje za dużo, oceany nędzy są tylko i wyłącznie spowodowane szaleństwem 1% bogaczy, którzy kompletnie oszaleli w zawłaszczaniu efektów pracy miliardów biedaków. Mamy wystarczającą produkcję, żeby wszyscy ludzie mieli dach nad głową, jedzenie i na dodatek rozrywkę. A możliwości produkcyjne są jeszcze o wiele większe. Tylko, jak te miliardy biedaków mają brać udział w konsumpcji dóbr produkowanych bez żadnego opamiętania przez ten szalony system? Za co? Gdy 1% najbogatszych zawłaszcza już ponad 50% całego wytworzonego zysku, z tendencją do gwałtownego wzrostu, to, na co można liczyć? A na nic, koniec i kropka. Druga strona tego kartoflanego medalu jest też niewesoła. Nie możemy już zwiększać produkcji, bo nie wytrzyma tego nasze środowisko i wyginiemy. Dalszy dynamiczny wzrost konsumpcji zabije nas wszystkich. Jakie pomysły na rozwiązanie tych dwóch sprzeczności mają „eksperci i ekonomiści”? Kompletnie żadnych, zrobili z liberalnego kapitalizmu obiekt sakralny, dali mu przymioty Boskie, uznali za „naturalny”, więc nikt nawet nie śmie się zastanawiać, co poza nim. Jest jeden Bóg, pieniądz, liczy się tylko zysk, zwycięzca bierze wszystko i takie tam liberalne zaklęcia. Żeby świat uratować trzeba czegoś więcej niż jeszcze więcej liberalizmu, jeszcze więcej koncentracji kapitału, jeszcze więcej szczurów ścigających się po ostatnie pęto kiełbasy, więcej chciwości i więcej, więcej, więcej produkcji.

Matrix

Bracia Wachowscy są teraz siostrami. Lilly Wachowski oświadczyła, że jest transseksualistką. 

To, kto nakręcił Matrix? Błędne pytanie, wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Obojętne, w jakiej kolejności.

Wiatr historii

Według sondaży to zwycięstwo nie miało prawa się zdarzyć. Kilka badań już z marca: Clinton 61 proc. - Sanders 29 proc. (Fox 2), Clinton 60 proc. - Sanders 36 proc. (ARG), Clinton 57 proc. - Sanders 40 proc. (NBC). Ostateczny rezultat? Sanders 50 proc. - Clinton 48 proc. Takiej pomyłki w trwających prawyborach jeszcze nie było.

"Jeśli były jakieś wątpliwości, teraz już ich nie ma. Bernie Sanders to ruch społeczny, którego nie da się już powstrzymać. Pomimo władz Partii Demokratycznych, pomimo hojnych sponsorów, pomimo 'New York Times' i 'Washington Post', pomimo pracowni badań, ekspertów, pomimo tego, że establishment nie chce dostrzec, co tak naprawdę dzieje się w Ameryce - polityczna rewolucja będzie rosnąć w siłę" - to słowa nie byle kogo, tylko Roberta Reicha, byłego sekretarza pracy w administracji Billa Clintona.

Ja też bardzo się myliłem, uważając, że USA będą ostatnim krajem, no może poza Polską, gdzie wiatr historii zacznie zmieniać system. Bo, że huragan nadchodzi, wierzy już znacznie więcej ludzi niż autor tego bloga. Okazało się, że nawet w „świątyni kapitalizmu” ludzie mają już po dziurki w nosie tego wyzysku, zwanego, nie wiedzieć czemu, liberalną demokracją. Ta demokracja sprowadza się dziś do rządów pieniądza, który kupił całą klasę polityczną i media, będące dziś niczym więcej niźli „zbrojnym ramieniem kapitału”. Tak Panowie z Wall Street odrobili lekcję marsksizmu-leninizmu. My, którzy owa lekcję jeszcze pamiętamy, widzimy jak te same metody zostały twórczo zastosowane w krajach pozornie demokratycznych. Ale nie spodziewałem się, że doskonale „radzieckie” społeczeństwo USA tak szybko zrozumie, co naprawdę mu zrobiono. Jak przy pomocy straszenia mitycznym  „komunizmem”, którego nigdy nie było i etykietowania „socjalistą” każdego, kto choć trochę chciał tą samowolę kapitału ograniczyć, udało się wytworzyć idealne, zdawało by się, społeczeństwo, które nigdy nie zadaje pytań „dlaczego”. Dziś ta fasadowa demokracja w USA wystawia się na pośmiewisko całego świata. W dobie takiego dostępu do informacji cały świat widzi jak establishment w USA manipuluje wyborami. USA jeszcze nigdy się tak nie skompromitowały jak dziś. Używanie przeciwko Sandersowi i Trumpowi całej machiny propagandowej, „niezależnej” prasy i równie „niezależnej” telewizji obnażyło całemu światu największe kłamstwo, jakoby w USA była jakakolwiek demokracja. „We people” ma zasuwać na swoich panów od rana do nocy, od urodzenia do śmierci, zadłużony po uszy w bankach, pozbawiony elementarnych praw pracowniczych, ale za to zadowolony z przynależności do „narodu wybranego”. Żyjesz w najlepszym z krajów na tym łez padole, nie szkodzi, że dochód z pracy nie wystarcza ci nawet na przeżycie, nie masz prawa do urlopu, opieki zdrowotnej i emerytury. Ale masz gwiaździsty sztandar, którym Cię przykryją jak już wyzioniesz ducha dla Ameryki. Tak dziś wygląda los Johna Smitha. I myślałem, że to ogłupione do reszty społeczeństwo nigdy się nie obudzi, a jednak. Może jeszcze nie dziś, może jeszcze nie za rok czy dwa, ale wiatr już wieje i nic go nie powstrzyma.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz