Motto: Celem muzułmańskich imigrantów są kraje
Europy Zachodniej, gdzie z dotacji na dzieci są w stanie utrzymać całą rodzinę.
Coś szwankuje?
Widać, że albo coś szwankuje w sposób zasadniczy, albo między tymi
wydarzeniami istnieje jakiś związek - w ten sposób wczorajszy wypadek limuzyny
Andrzeja Dudy na drodze A4 skomentował wicepremier Jarosław Gowin. Polityk
odwołał się w swojej wypowiedzi do katastrofy smoleńskiej, wypadku śmigłowca
Mi-8 z Leszkiem Millerem na pokładzie i katastrofy wojskowej Casy w Mirosławcu.
Pytanie Pana Ministra należy z
pewnością zaliczyć do gatunku pytań retorycznych. Po przeczytaniu raportów z
poprzednich katastrof wniosek może być tylko jeden. W tym Państwie szwankuje
wszystko, a przede wszystkim sfera publiczna, gdzie nic nie jest na swoim
miejscu. I zamiast się poprawiać, to się pogarsza. Proponuję, żeby Pan Minister
i spółka wymienili jeszcze więcej urzędników i funkcjonariuszy państwowych na
swoich. I niech się cały rząd porządnie na życie ubezpieczy.
Tylko Putin
Zdaniem dziennikarza portalu wpolityce.pl i tygodnika "w
Sieci", Michała Karnowskiego, trzeba przyjąć, że prezydenta Polski, ktoś
próbował zabić.
Natomiast inny publicysta tygodnika "w Sieci" Maciej
Pawlicki, uważa, że Andrzej Duda jest w niebezpieczeństwie. "Pęknięcie
opony w samochodzie, którym właśnie jedzie prezydent państwa, gdzie dokonuje
się wielka polityczna zmiana - jest mniej prawdopodobne niż koniec świata w
przyszłą środę" - napisał reżyser. "Zostało celowo spowodowane przez
kogoś, kto miał dostęp do prezydenckiego samochodu" - stwierdził Pawlicki
w swoim wpisie na wpolityce.pl.
Tylko Putin Panowie, nikt inny.
Jak macie „odwagę” powiedzieć z - jak
zamach to powiedzcie też, że p - jak Putin.
Walka z wiatrakami
W Polsce moc wiatraków jest już prawie taka jak w dużo bardziej
wietrznej (ale dużo mniejszej) Danii. Tam 4,9 GW wiatraków pozwoliło w ubiegłym
roku zaspokoić 42 proc. zapotrzebowania na prąd. W Polsce moc wiatraków to 4,58
GW, ale udział wiatru w całym systemie energetycznym jest niewielki. W ubiegłym
roku polskie wiatraki "wykręciły" 10 tys. GWh energii. To ciągle
kropla w morzu w porównaniu z elektrowniami węglowymi, które wyprodukowały 221
tys. GWh.
A Krzysztof Pietraszkiewicz
wyraża zaniepokojenie, tym, że rząd chce ograniczyć dotowanie energii z tak
„wydajnych” źródeł, co może zagrozić firmom stawiającym farmy wiatraków, które
to firmy wzięły na to kredyty. Sumując, wiatr nie wieje, prądu nie ma i nie
będzie. A zyski firm i banków ma gwarantować budżet. I to ma być kapitalizm?
Gdzie są profesorowie Balcerowicz, Gomułka i Winiecki? I gdzie Petru? Czemu nie
grzmicie Panowie? Macie w tym swoje udziały? Tak właśnie wygląda ta wersja
kapitalizmu, kapitał jest utrzymywany z budżetu, komuchom się nawet nie śniło.
Boże miej w opiece
Ukrainę
Leszek Balcerowicz może zostać premierem Ukrainy – donosi
"Ukraińska Prawda". Według źródeł cytowanych przez gazetę
"Balcerowicz ma poparcie Zachodu i ukraińskiej klasy średniej". Petro
Poroszenko ma również nadzieję, że polski ekonomista jest wolny od wpływów
ukraińskich oligarchów.
To tak jak w Poslce, Leszek B. ma
nieograniczone poparcie Zachodu, czytaj kapitalistów, drenujących nasz kraj i
polskiej „klasy średniej”, czyli nielicznych beneficjentów tego systemu. Razem
uzbiera się ze 2% populacji, ale to „demokratom” z pod znaku USD nic nie
przeszkadza. Jak oni rządzą to jest pełna demokracja, jak ktoś inny to
demokracja jest „zagrożona”. Kali, jak widać został głównym autorytetem
moralnym współczesnego Zachodu.
Kto to zrozumie?
Jeden z Jazydów, gdy dowiedział się, że jestem Europejczykiem
powiedział mi, że widział w TV człowieka, który spalił mu dom, jako uchodźcę w
Niemczech. Zapytał mnie, dlaczego im pomagamy, a jemu nie. Nie znalazłem
odpowiedzi. Są tam ludzie w ogromnej potrzebie, gotowi przyjąć każdą pomoc. Ci
ludzie nie są w stanie zrozumieć, dlaczego przyjmujemy, jako uchodźców często
ich oprawców, którzy wyjechali za ukradzione im pieniądze. Takie są fakty. Tego
typu stwierdzenia słyszałem przez dwa tygodnie, co najmniej kilkadziesiąt razy
- od ludzi różnych wyznań (w tym muzułmanów), narodowości i statusu
społecznego.
Zachowania europejskich elit są
już kompletnie niezrozumiałe. Jak to mogę wytłumaczyć tylko kompletną
ignorancją. Jakby widzieli świat z pozycji hipsterskiej knajpy na Placu
Zbawiciela. Całe to towarzystwo żyje w jakimś świecie równoległym, na pewno nie
tym samym, w którym żyją ich obywatele. Mamy 20% mieszkańców UE zagrożonych
biedą, mamy w Polsce dziesiątki tysięcy bezdomnych, bez żadnych szans na dach
nad głową. Wyrzucamy na bruk własnych obywateli a taki Pan Śpiewak opowiadał
wczoraj, że skoro Państwo się zobowiązało przyjąć uchodźców to ma gdzie. Otóż
Panie Profesorze nie ma, i nie pierwszy to raz, gdy nasze Państwo po prostu
wszystkich okłamuje. Na każde prośby, żeby się opamiętali, wrzeszczą na nas
wszystkich, ubliżając nam od rasistów i ksenofobów. A Jazydzi zostaną w
międzyczasie wybici do nogi, a ich oprawcy, gdy już tam skończą swoją „robotę”
osiedlą się spokojnie w Europie i będą ostrzyć noże, którym poderżną gardła
wszystkim tym pożytecznym idiotom.
Wojna
Korea Północna zapowiedziała wczoraj, że jeśli USA i Korea Południowa
rozpoczną zapowiedziane na dzisiaj wspólne ćwiczenia wojskowe, przystąpi do
przeprowadzenia "na ślepo" prewencyjnych ataków nuklearnych na te
kraje - podała AFP.
I co „jedyne supermocarstwo” może
im zrobić? A może im skoczyć tam, gdzie może Kim Dzong Una w dupę pocałować.
Takie to jest „supermocarstwo”. Cały tzw. „wolny świat” to dziś wyłącznie banda
ogłupionych własną chciwością palantów, tak zapamiętałych w walce o pierwsze
miejsce u koryta, że realny świat już dano im kompletnie odpłynął. I nie mogą
sobie poradzić z jednym małym dyktatorkiem, to, z czym oni sobie radzą. Może z
kryzysem imigracyjnym w Europie?
Skąd się bierze
dobrobyt?
W jednym
z banków księstwa Andory funkcjonowały 923 rachunki, służące do prania
pieniędzy przez ugrupowania przestępcze - twierdzą autorzy studium opracowanego
przez konsultantów firmy PwC. W ubiegłym roku państwo przejęło kontrolę na
bankiem Banca Privada d'Andorra (BPA) oskarżonym przez ministerstwo finansów
USA o pranie pieniędzy należących m.in. do organizacji przestępczych
z Chin, Rosji i Wenezueli.
Dla zadeklarowanych liberałów i
apologetów kapitalizmu, tak właśnie powstaje w tym systemie dobrobyt, w żaden
inny nie jest to możliwe.
Symbol naszych czasów
Zdjęcie w trzy godziny zdobyło 20 tysięcy retweetów i 31 tysięcy
polubień. Cóż, z ponad 100 milionami followersów nie jest to trudne, ale i tak
godne podziwu.
Dodam, że chodzi o zdjęcie gołej
Kim Kardashian z zamalowanymi czarnym paskiem szczegółami. Ja osobiście uważam,
że jak ktoś lubi takie zdjęcia to w kilka milisekund można znaleźć o niebo
ciekawsze a poza tym, cóż za przyjemność być jednym z 20 tysięcy retweeterów
lub 31 tysięcy polubieni i na dodatek wśród 100 tysięcy followersów? I to tylko
przez pierwsze dwie godziny. Do głowy by mi nie przyszło, ale jak ktoś koniecznie
chce, żeby wszyscy wiedzieli, jakim jest burakiem, to ma do tego święte prawo.
A tymczasem w USA
Jamie Gilt, niestrudzona obrończyni 2. poprawki do Konstytucji Stanów
Zjednoczonych, która gwarantuje prawo do posiadania broni, została przypadkiem
postrzelona przez swego 4-letniego synka, gdy prowadziła samochód – podała
policja na Florydzie. Gilt, która
aktywnie udziela się w internecie, walcząc o poszanowanie konstytucyjnych praw
do noszenia broni zatwierdzonych w ramach Karty Praw z 1791 roku, napisała niedawno
na Facebooku: "nawet mój czteroletni syn potrafi się posługiwać strzelbą
niskiego kalibru".
To i tak niczego nie zmieni, kraj
największych matołów na kuli ziemskiej, oparty na kulcie przemocy i chorym
indywidualizmie i tak nic nie zmieni. Dopóki się oczywiście sami nie
wystrzelają. Bo tak to się prędzej czy później skończy. Jakakolwiek poważna
„ruchawka” społeczna tam gdzie na jednego obywatela przypadają dwa karabiny
musi skończyć się rzezią absolutną. Good Bless America.
Kroniki Wielkiego Kryzysu
Z Chin płyną niepokojące dane. Eksport i import Chin kurczą się
bardziej, niż oczekiwano. Wyniki za luty są znacznie gorsze, niż prognozowali
ekonomiści. Spadek eksportu był największy od maja 2009 r.
A skąd płyną dobre dane? W USA
spodziewana jest recesja, w UE też, gospodarki „wschodzące” już „zaszły” za
horyzont rozwoju, jak nie Chiny, to kto? Nikt, wzrost już się szanowni
„ekonomiści” skończył. Cały ten system oparty tylko i wyłącznie o ciągły
wzrost, leży na łopatkach. Można czekać długo, nawet bardzo długo ale trupa
„gospodarki rynkowej” nawet Jezus Chrystus by nie wskrzesił. To komunistyczne
Chiny zabiły światowy kapitalizm. I to własną bronią, bo to dzięki Chinom
światowa produkcja dóbr przekroczyła możliwości ich konsumpcji. A to oznacza
kres, więcej nie da się już sprzedać, więc trzeba produkcję ograniczyć. A to
oznacza upadek systemu. Czekajcie dłużej, w nadziei, że samo się jakoś poprawi,
będzie jeszcze bardziej bolało.
Bank Rozrachunków Międzynarodowych wydał w
niedzielę raport, w którym ostrzega przed "nadchodzącą burzą" w
światowej gospodarce. W poniedziałek giełdy zareagowały chwilowymi spadkami;
media finansowe przyznają, że polityka banków centralnych mogła zawieść.
Jeśli
drukowanie pustego pieniądza i dosypywanie go w nieograniczonych ilościach do
kapitału spekulacyjnego nazywamy „polityką”, to zgadzam się. Taka „polityka”
zawiodła. Super bogaci dopisali sobie kolejne biliony do swoich kont a biedni
jeszcze zbiednieli. Długi są całkowicie nie do spłacenia a spekulanci już liczą
„zyski” za 50 lat, dopisując je, jako pieniądze już posiadane. Jak to może
przetrwać, no jak?
Światowa
gospodarka jest coraz bardziej zagrożona, twierdzi Międzynarodowy Fundusz
Walutowy. Eksperci Funduszu uważają, że należy pobudzić globalny popyt. Swe
analizy przedstawili podczas spotkania Narodowego Towarzystwa Ekonomii Biznesu
(NABE) w Waszyngtonie. Zdaniem zastępcy
szefa Funduszu, Davida Liptona, globalna gospodarka słabnie i świat znalazł się
na - jak to określił - delikatnym rozstaju dróg.
Zgadzam się,
że dotarliśmy do rozstaju dróg, nie rozumiem tylko, dlaczego ekspert zastrzegł,
że delikatnym? Bo się boi wniosków, które mu się nasuwają? Pewnie tak, bo kto
pierwszy otwarcie przyzna, że tego naprawić już się nie da. Wszyscy się boją.
Ale najzabawniejsze są te żałosne prośby do samego Pana Boga, żeby pobudzić
globalny popyt. A po jasną cholerę? Świat już dziś produkuje za dużo, oceany
nędzy są tylko i wyłącznie spowodowane szaleństwem 1% bogaczy, którzy
kompletnie oszaleli w zawłaszczaniu efektów pracy miliardów biedaków. Mamy
wystarczającą produkcję, żeby wszyscy ludzie mieli dach nad głową, jedzenie i
na dodatek rozrywkę. A możliwości produkcyjne są jeszcze o wiele większe.
Tylko, jak te miliardy biedaków mają brać udział w konsumpcji dóbr
produkowanych bez żadnego opamiętania przez ten szalony system? Za co? Gdy 1%
najbogatszych zawłaszcza już ponad 50% całego wytworzonego zysku, z tendencją
do gwałtownego wzrostu, to, na co można liczyć? A na nic, koniec i kropka.
Druga strona tego kartoflanego medalu jest też niewesoła. Nie możemy już
zwiększać produkcji, bo nie wytrzyma tego nasze środowisko i wyginiemy. Dalszy
dynamiczny wzrost konsumpcji zabije nas wszystkich. Jakie pomysły na
rozwiązanie tych dwóch sprzeczności mają „eksperci i ekonomiści”? Kompletnie żadnych,
zrobili z liberalnego kapitalizmu obiekt sakralny, dali mu przymioty Boskie,
uznali za „naturalny”, więc nikt nawet nie śmie się zastanawiać, co poza nim.
Jest jeden Bóg, pieniądz, liczy się tylko zysk, zwycięzca bierze wszystko i
takie tam liberalne zaklęcia. Żeby świat uratować trzeba czegoś więcej niż
jeszcze więcej liberalizmu, jeszcze więcej koncentracji kapitału, jeszcze
więcej szczurów ścigających się po ostatnie pęto kiełbasy, więcej chciwości i
więcej, więcej, więcej produkcji.
Matrix
Bracia Wachowscy są teraz
siostrami. Lilly Wachowski oświadczyła, że jest transseksualistką.
To, kto
nakręcił Matrix? Błędne pytanie, wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Obojętne,
w jakiej kolejności.
Wiatr historii
Według sondaży
to zwycięstwo nie miało prawa się zdarzyć. Kilka badań już z marca: Clinton 61
proc. - Sanders 29 proc. (Fox 2), Clinton 60 proc. - Sanders 36 proc. (ARG),
Clinton 57 proc. - Sanders 40 proc. (NBC). Ostateczny rezultat? Sanders 50
proc. - Clinton 48 proc. Takiej pomyłki w trwających prawyborach jeszcze nie
było.
"Jeśli
były jakieś wątpliwości, teraz już ich nie ma. Bernie Sanders to ruch
społeczny, którego nie da się już powstrzymać. Pomimo władz Partii
Demokratycznych, pomimo hojnych sponsorów, pomimo 'New York Times' i
'Washington Post', pomimo pracowni badań, ekspertów, pomimo tego, że
establishment nie chce dostrzec, co tak naprawdę dzieje się w Ameryce -
polityczna rewolucja będzie rosnąć w siłę" - to słowa nie byle kogo, tylko
Roberta Reicha, byłego sekretarza pracy w administracji Billa Clintona.
Ja też bardzo
się myliłem, uważając, że USA będą ostatnim krajem, no może poza Polską, gdzie
wiatr historii zacznie zmieniać system. Bo, że huragan nadchodzi, wierzy już
znacznie więcej ludzi niż autor tego bloga. Okazało się, że nawet w „świątyni
kapitalizmu” ludzie mają już po dziurki w nosie tego wyzysku, zwanego, nie
wiedzieć czemu, liberalną demokracją. Ta demokracja sprowadza się dziś do
rządów pieniądza, który kupił całą klasę polityczną i media, będące dziś niczym
więcej niźli „zbrojnym ramieniem kapitału”. Tak Panowie z Wall Street odrobili
lekcję marsksizmu-leninizmu. My, którzy owa lekcję jeszcze pamiętamy, widzimy
jak te same metody zostały twórczo zastosowane w krajach pozornie
demokratycznych. Ale nie spodziewałem się, że doskonale „radzieckie”
społeczeństwo USA tak szybko zrozumie, co naprawdę mu zrobiono. Jak przy pomocy
straszenia mitycznym „komunizmem”,
którego nigdy nie było i etykietowania „socjalistą” każdego, kto choć trochę
chciał tą samowolę kapitału ograniczyć, udało się wytworzyć idealne, zdawało by
się, społeczeństwo, które nigdy nie zadaje pytań „dlaczego”. Dziś ta fasadowa
demokracja w USA wystawia się na pośmiewisko całego świata. W dobie takiego
dostępu do informacji cały świat widzi jak establishment w USA manipuluje
wyborami. USA jeszcze nigdy się tak nie skompromitowały jak dziś. Używanie
przeciwko Sandersowi i Trumpowi całej machiny propagandowej, „niezależnej”
prasy i równie „niezależnej” telewizji obnażyło całemu światu największe
kłamstwo, jakoby w USA była jakakolwiek demokracja. „We people” ma zasuwać na
swoich panów od rana do nocy, od urodzenia do śmierci, zadłużony po uszy w
bankach, pozbawiony elementarnych praw pracowniczych, ale za to zadowolony z
przynależności do „narodu wybranego”. Żyjesz w najlepszym z krajów na tym łez
padole, nie szkodzi, że dochód z pracy nie wystarcza ci nawet na przeżycie, nie
masz prawa do urlopu, opieki zdrowotnej i emerytury. Ale masz gwiaździsty
sztandar, którym Cię przykryją jak już wyzioniesz ducha dla Ameryki. Tak dziś
wygląda los Johna Smitha. I myślałem, że to ogłupione do reszty społeczeństwo
nigdy się nie obudzi, a jednak. Może jeszcze nie dziś, może jeszcze nie za rok
czy dwa, ale wiatr już wieje i nic go nie powstrzyma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz