Motto: 63 proc. badanych przez Bibliotekę Narodową
Polaków nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki; to więcej niż dwa lata
temu, kiedy do braku lektury przyznało się 58,3 proc. badanych.
Niech się święci 1 maja
Kolejnym elementem
ofensywy ma być organizowany przez Platformę marsz całej opozycji i Komitetu
Obrony Demokracji, który miałby się odbyć na początku maja, czyli w rocznicę
wejścia Polski do Unii Europejskiej (1 maja).
W Polsce, czyli nigdzie, nawet groteska jest
absolutnie wyjątkowa. Nikomu, nigdzie nie wpadło do głowy, żeby 1 maja
organizować marsze w obronie „wolnego rynku” i liberalnej demokracji. Ultra
liberalna, anty związkowa, anty pracownicza partia urządza marsze protestu w
święto ludzi pracy. Zamiast maszerującej „klasy robotniczej” zobaczymy
walczących o „wolność” kapitalistów. Tego nikt poza Polakami nie wymyślił.
Niech się święci 1 maja, święto wszystkich kapitalistów.
Groszoroby
Zarabiają grosze. Do tego pracują nawet po 300 godzin w miesiącu,
łącząc stanowiska np. szatniarza, ochroniarza i portiera. Rekordzista
przepracował 165 godzin bez przerwy, bo firma miała braki kadrowe, a odmowa
przyjścia do pracy wiązała się z jej utratą.
Luty 2016. Łódzkie media informują o niskich stawkach, za które pracują
ochroniarze pilnujący porządku na Uniwersytecie Łódzkim. Zatrudnieni są przez
firmę zewnętrzną na umowy-zlecenia. Za godzinę pracy dostają 5,35 złotych
brutto. Pracują najczęściej ok. 190 godzin miesięcznie, ale rekordziści
potrafią spędzić w pracy nawet 280 godzin. Za pracę w nocy i weekendy nie
dostają dodatkowych pieniędzy.
Marzec 2016. Tym razem Opole i miejscowy szpital MSW. Podobnie jak w
Łodzi, doniesienie dotyczy pracowników ochrony szpitala i głodowych pensji,
które dostają za swoją pracę. Zarabiają oni po 3,70 złotych za godzinę pracy
(netto) i żeby związać koniec z końcem pracują nawet po 300 godzin miesięcznie.
Oczywiście nie mają etatów, pracują dla firmy zewnętrznej.
To tylko przykłady, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że podobnych
przypadków jest dużo więcej. Tyle, że dopiero od niedawna przebijają się one do
wiadomości szeroko rozumianej opinii publicznej.
Szeroko rozumiana opinia
publiczna karmiona jest na co dzień papką w rodzaju „matki Madzi” oraz „ależ
ona pokazała nogi”. Jeśli już tzw. „media” poruszają tematy polityczne to, kto
komu znowu na złość zrobił i w jakim celu, a także jak to wypadło wizerunkowo i
jaki ma wpływ na ostatni ranking wyborczy, trzy lata przed wyborami. O
poważnych sprawach nie ma żadnych informacji, nie ma żadnego dyskursu
społecznego, nikt nie pyta obywateli jak urządzić, podobno ich własny, kraj.
Zamiast głosu społeczeństwa, musimy w kółko wysłuchiwać szczekania różnej maści
kapitalistycznych piesków, opowiadających jak to trzeba bez końca obniżać
koszty pracy i uelastyczniać kodeks pracy. Efekt, jaki jest, można powyżej
poczytać, w świadomości społecznej nie ma nic, kompletnie nic. Więc ani
poważnej rozmowy ani żadnych zmian spodziewać się nie należy. A Polacy za
grosze pracują i pracować będą.
Jak jest naprawdę?
Urzędy pracy w niewielkim stopniu przyczyniają się do aktywizacji osób
bezrobotnych. O sprawie pisze poniedziałkowy "Nasz Dziennik". Jak
czytamy, w Polsce nie pracuje około 6 milionów 800 tysięcy osób, co stanowi
około 34 procent ludności w wieku produkcyjnym. Według dziennika, w tej liczbie jest: 1,6 miliona zarejestrowanych
bezrobotnych, 2,5 miliona pracujących za granicą i potężne nierejestrowane
ukryte bezrobocie. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław
Szwed przyznaje, że do rozwiązania nadal są dwa poważne problemy - niskie płace
oraz trudności w znalezieniu pracy.
Polska zielona wyspa odpłynęła
już dawno na dalekie morza absurdu. Trawę pomalowano na zielono, na wierzbach
rosną gruszki a klimat stał się subtropikalny. Bałtyk zmienił kolor na lazurowy
a nasze letnie kurorty zapełniają turystyczną lukę pozostawioną przez Egipt.
Pracę mają wszyscy, którym się chce pracować, ukochani pracodawcy zapewniają im
zajęcie nie przez 180 a przez 350 godzin miesięcznie, płacąc za to średnio 2500
pln brutto. Co Polacy zrobią z taką masą forsy nie wiadomo, ale pewnie napędzą
całą europejską, zdychającą, gospodarkę. I nie będzie żaden pismak utrzymywał,
że są jakieś problemy, aresztować skurwiela.
Nowa jednostka
chorobowa
Pracodawcy ostrzegają, że kolejna reforma
emerytalna może mieć bardzo poważne konsekwencje nie tylko dla budżetu państwa,
ale i młodych emerytów, którzy po wejściu w życie nowelizacji niejako z
automatu stracą pracę. Groźnym zjawiskiem może być również masowa emigracja, do
której mogą być zmuszeni młodzi Polacy w związku z rosnącymi podatkami.
Zespół pracodawco-bredni to nowa
jednostka chorobowa w psychiatrii. Cechuje się tym, że najpierw formułuje się
tezę a potem naciąga się do niej, co się tylko da, a to co się nie da, naciąga
się jeszcze bardziej aż wszystko się da. Jeszcze napiszcie, że po przywróceniu
starego wieku emerytalnego kury jajka nieść przestaną. Od razu widać, że na
Sobieskiego w szpitalu miejsc zabrakło.
Jarek się cieszy
Polacy urodzeni w III RP nie tylko najczęściej głosowali na PiS w
ostatnich wyborach, ale mimo błędów popełnionych przez partię Kaczyńskiego,
swoją sympatię wręcz powiększają i zarażają nią rówieśników. W tym samym czasie
na marszach KOD widzimy głównie twarze ludzi wychowanych w PRL, którzy nie
rozumieją, dlaczego przeciętny 20-latek woli partię 67-letniego starego
kawalera od młodszych i modniej ubranych .Nowoczesnych. Jarosław Kaczyński ma
powody do radości, przynajmniej na razie.
Byt określa świadomość i dziś
mamy po obu stronach barykady, z jednej strony oczywistych beneficjentów
przemian, skupionych wokół PO i PSL a także .Nowoczesnej, po drugiej stronie
zaś „stracone pokolenie”, czyli młodych, których ci pierwsi tak urządzili, że
wolą głosować na PiS. Bo co Wy „demokraci” macie im do zaoferowania?
Załatwiliście 2 miliony młodych kredytami frankowymi i opowiadacie im, że
trudno, muszą do śmierci je spłacać, bo banki już zyski zaksięgowały i muszą je
mieć. Każecie im pracować za darmo, bo do tego sprowadzają się „propozycje”
naszych i obcych kapitalistów. Pozbawiliście ich perspektyw godnego życia i na
co liczycie? Tu gdzie mieszkam, jest całe osiedle bogaczy, którzy jak jeden mąż
i żona, co sobotę maszerują z flagami na demonstrację. A ci, co ochraniają to
osiedle zarabiają oficjalnie po 520 pln na miesiąc. Mieszkam obok i widzę jak
im „rosną” samochody, każda rodzina ma już, po co, najmniej dwa SUV’y itd. itp.
Sama „elita”, pomieszanie uwłaszczonych komunistów z Krzysiem
Pietraszkiewiczem, prezesem Związku Banków Polskich na czele, z prawnikami,
prezesami, dyrektorami i nowymi „przedsiębiorcami” typu PPHiU. Ot cała
.Nowoczesna menażeria tych, którym system sypie i sypie bez końca. Przy bramie
zaś pilnują ich bezpieczeństwa wyzuci ze wszystkich praw, polscy
„niedotykalni”, niewidoczna dla „jaśnie państwa” służba, najniższa kasta tych,
co sobie „nie radzą”. Problem w tym, że tych, co sobie „nie radzą” jest kilka
razy więcej niż „zaradnych”. Co robić? Proponuję odebrać im prawo głosu, niech
to będzie prawo tylko dla majętnych. To dopiero będzie demokracja.
Jaka macie ofertę?
PO i Nowoczesna, która jest tutaj rozczarowaniem, nie wyciągnęła
wniosków z podwójnej wygranej w wyborach PiS i nie ma dzisiaj nic Polakom do
zaoferowania. PiS jednak jakąś wizję ma - można się z nią nie zgadzać,
dyskutować, oburzać na styl, w jakim jest wprowadzana, ale coś za tym stoi.
Za PO i Nowoczesną stoi tylko
kapitał, nic więcej. No i przemożna chęć żeby znów dorwać się do władzy, czyli
do stanowisk i pieniędzy. Żadnej innej motywacji nie ma i ludzie, jak widać, to
czują. Stąd poparcie dla PiS. Po PO nie
spodziewam się niczego, bo osiem lat u żłobu tak ich już zdemoralizowało, że
jakiekolwiek otrzeźwienie nie jest możliwe. Nowoczesną zaś czeka
samookreślenie, bo na samej krytyce PiS daleko nie pojedzie. Wtedy albo Petru
porzuci swoje ultra liberalne poglądy, albo „słupki” znacząco spadną. Trudny
wybór, bo „sponsorzy” będą się domagać tego, za co zapłacili.
Perdolino i bankomaty
29 mln zł - tyle zdaniem wiceministra
infrastruktury odpowiedzialnego za kolej Piotra Stommy wyniesie strata PKP
Intercity za 2015 r. Z danych, do których dotarł money.pl, wynika, że strata
może sięgnąć 40 mln zł. A prognoza na bieżący rok mówi o stracie 50 mln zł.
Informacje o dużym minusie w kasie
przewoźnika zbiegły się z tajemniczą dymisją prezesa spółki Jacka Leonkiewicza.
Chłopcy z banków uciekają jak
szczury z tonącego okrętu. Gdyby dalej rządziła PO nic by się nie działo,
straty by rosły, pensje prezesów też. W końcu na rynku kapitałowym, skąd
przyszli, to norma. Klienci tracą a zarządy zyskują, na tym przecież polega
współczesny „rozwinięty” kapitalizm.
Zelnik z dystansem
Ja tego młodego człowieka o nazwisku Zelnik traktuję z dużym dystansem.
To był wówczas taki chłopak nieuporządkowany ideowo. Skoncentrowany na seksie i
sporcie - tłumaczy Zelnik i dodaje, że w czasach swojej młodości polityką się
nie interesował, a sam fakt podpisania współpracy z SB jest dziś dla niego
szokującym odkryciem.
Tak był na tym seksie
skoncentrowany, że współpracy z SB nie pamięta? Jakich my kurwa mamy bohaterów?
Ten największy też z SB nie współpracował, to SB z nim współpracowała. Wszyscy
gotowi bliźniemu, który ich poglądów politycznych nie popiera, oczy żywcem
wydłubać, ale co sami narobili to oni albo nie pamiętają albo było całkiem
inaczej. Czy my się w końcu całej tej cholernej „Solidarnośći” możemy raz na
zawsze pozbyć. Jest okazja, razem z Marzanną kukłę „wielkiego społecznego
ruchu” do rzeki i niech płynie do Gdańska.
Kłamcy
Całkowite obciążenie banków w 2016 r. z tytułu spreadu i
restrukturyzacji kredytów w wariancie bardziej optymistycznym wynosi 66,9 mld
zł. Ale banki na najbardziej prawdopodobny wskazują wariant, w którym koszty
restrukturyzacji wzrastają do 103,4 mld zł.
Jak to możliwe, skoro całość
zadłużenia we frankach wynosi na dziś 124 mld pln? Na tym właśnie polega
bankowa księgowość, każda suma podana przez banki będzie kompletnie
nieprawdziwa, jak pieniądz, który kreują, jak ich bilanse, jak wszystko. Cały
sektor finansowy to jedna wielka nieprawda.
"Od dawna wiadomo, że badanie ankietowe KNF-u
w bankach, polegające na pytaniu: ile banki stracą na przewalutowaniu czy
odwalutowaniu, przypomina ankietę wśród kieszonkowców lub ankietę personalną w
firmie z pytaniem, czy lubisz szefa" - pisze Szewczak. I zarzuca
Jakubiakowi, że co chwilę zmienia wersję i wysokość kosztów przewalutowania
kredytów frankowych. Poseł dodaje, że równie dobrze "Komisja mogła
napisać, że stracimy Śląsk i Wielkopolskę
Wreszcie ktoś publicznie
powiedział, jak banki robią „wyliczenia”, z sufitu oczywiście. Pan Jakubiak
jest absolutnie niewiarygodny, już nieraz to pokazał. Taki „nadzór” wykreował
swego czasu Pan Krzysztof Pietraszkiewicz uznając, zresztą słusznie, że to
banki powinny decydować, kto i jak ma pracować w nadzorze. Tak jak w USA, tam
skończyło się doprowadzeniem do kryzysu światowego. U nas skończy się tylko zapaścią lokalną. Na
razie jak widać nie ma nich siły. Czy komuś w końcu się uda pokazać im gdzie
ich miejsce, w psiej budzie. I na koniec jeszcze jedno, gdzie będzie pracował
Pan Jakubiak jak mu się kadencja skończy? Pożyjemy, zobaczymy ale ja już
obstawiam w ciemno.
Kroniki Wielkiego
Kryzysu
Sekretarz generalny CDU Michael Grosse-Boehmer powiedział komentując
wyniki we wszystkich landach, że wieczór wyborczy "nie jest łatwy dla
partii reprezentowanych w Bundestagu". - Ogarniający cały świat kryzys
wywołuje lęki, co tworzy dobry klimat dla partii protestu - wyjaśnił polityk.
To nie żaden kryzys, tylko wynik
Waszej działalności. Zostawiliście własnych obywateli samymi sobie,
zajmowaliście się robieniem dobrze własnym i amerykańskim korporacjom,
unurzaliście się po czubek głowy w korupcji a teraz się dziwicie, że ludzie was
nie chcą. A po jaką cholerę jesteście nam potrzebni, skoro nie potraficie
rozwiązywać najprostszych problemów. Orbitujecie w wyimaginowanym świecie gdzie
nie ma biedy, wyzysku, chorób i problemów. No to uważacie tzw. problem
„migracji” za najważniejszy dla Europy. My tak nie uważamy, najpierw
zlikwidujcie biedę wśród własnych obywateli a potem fundujcie dobrobyt
miliardowi muzułmanów. Bo wkrótce wszyscy przyjadą do Europy skoro tu nie
trzeba pracować żeby dobrze żyć. A co do protestów, to dopiero początek, będzie
zdecydowanie gorzej a na koniec będą palić, wieszać i rabować. Tego się wkrótce
euromatoły doczekacie.
SNB w komunikacie zwraca uwagę na pogorszenie globalnych prognoz
gospodarczych oraz wzrost niestabilności na rynkach finansowych.
Blisko, coraz bliżej. A indyki
dalej się cieszą, że święta nadchodzą.
Dla przypomnienia
Stany Zjednoczone zrzuciły na Indochiny w czasie wojny w Wietnamie trzy
razy więcej bomb niż wszyscy uczestnicy II wojny światowej przez cały czas jej
trwania; na Kambodżę zrzucono w sumie trzy razy większy tonaż niż na Japonię,
przy uwzględnieniu obu bomb atomowych. (...)
Warto przypomnieć tą prawdę w
obliczu morza kłamstw, jakoby to Rosja zniszczyła Syrię, tak samo to nie USA
tylko ZSRR zniszczył Wietnam i Kambodżę. Podobnie z Serbią, tam też zrzucono
jakąś absurdalną ilość bomb, tylko już nikt nie pamięta, po co.
Megalomania
"To może najważniejsza kampania, bo prezydent, który wprowadzi się
do Białego Domu od pierwszego dnia będzie podejmował decyzje, które dotyczą nie
tylko każdej osoby w USA, ale i każdego na tej planecie" - powiedziała
Clinton w zwycięskiej mowie.
Stary, nie reformowalny
establishment w USA żyje wciąż czasami już minionymi. Pani Clinton, jedyną
decyzją prezydenta USA, która może dotyczyć wszystkich na tej planecie to już
tylko i wyłącznie naciśnięcie czerwonego guzika. Co do reszty, to świat
kompletnie olewa decyzje prezydenta USA i to od dawna. Co Wy możecie zrobić?
Jak nawet nie potraficie jakiegokolwiek porządku np. w Afganistanie utrzymać?
Porażka za porażką a Pani żyje w świecie, którego nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz