piątek, 18 marca 2016

Melduje posłusznie, że nic nowego nie zaszło



Motto: 63 proc. badanych przez Bibliotekę Narodową Polaków nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki; to więcej niż dwa lata temu, kiedy do braku lektury przyznało się 58,3 proc. badanych.

Niech się święci 1 maja

Kolejnym elementem ofensywy ma być organizowany przez Platformę marsz całej opozycji i Komitetu Obrony Demokracji, który miałby się odbyć na początku maja, czyli w rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej (1 maja).

W Polsce, czyli nigdzie, nawet groteska jest absolutnie wyjątkowa. Nikomu, nigdzie nie wpadło do głowy, żeby 1 maja organizować marsze w obronie „wolnego rynku” i liberalnej demokracji. Ultra liberalna, anty związkowa, anty pracownicza partia urządza marsze protestu w święto ludzi pracy. Zamiast maszerującej „klasy robotniczej” zobaczymy walczących o „wolność” kapitalistów. Tego nikt poza Polakami nie wymyślił. Niech się święci 1 maja, święto wszystkich kapitalistów.

Groszoroby

Zarabiają grosze. Do tego pracują nawet po 300 godzin w miesiącu, łącząc stanowiska np. szatniarza, ochroniarza i portiera. Rekordzista przepracował 165 godzin bez przerwy, bo firma miała braki kadrowe, a odmowa przyjścia do pracy wiązała się z jej utratą.
Luty 2016. Łódzkie media informują o niskich stawkach, za które pracują ochroniarze pilnujący porządku na Uniwersytecie Łódzkim. Zatrudnieni są przez firmę zewnętrzną na umowy-zlecenia. Za godzinę pracy dostają 5,35 złotych brutto. Pracują najczęściej ok. 190 godzin miesięcznie, ale rekordziści potrafią spędzić w pracy nawet 280 godzin. Za pracę w nocy i weekendy nie dostają dodatkowych pieniędzy.

Marzec 2016. Tym razem Opole i miejscowy szpital MSW. Podobnie jak w Łodzi, doniesienie dotyczy pracowników ochrony szpitala i głodowych pensji, które dostają za swoją pracę. Zarabiają oni po 3,70 złotych za godzinę pracy (netto) i żeby związać koniec z końcem pracują nawet po 300 godzin miesięcznie. Oczywiście nie mają etatów, pracują dla firmy zewnętrznej.

To tylko przykłady, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że podobnych przypadków jest dużo więcej. Tyle, że dopiero od niedawna przebijają się one do wiadomości szeroko rozumianej opinii publicznej.

Szeroko rozumiana opinia publiczna karmiona jest na co dzień papką w rodzaju „matki Madzi” oraz „ależ ona pokazała nogi”. Jeśli już tzw. „media” poruszają tematy polityczne to, kto komu znowu na złość zrobił i w jakim celu, a także jak to wypadło wizerunkowo i jaki ma wpływ na ostatni ranking wyborczy, trzy lata przed wyborami. O poważnych sprawach nie ma żadnych informacji, nie ma żadnego dyskursu społecznego, nikt nie pyta obywateli jak urządzić, podobno ich własny, kraj. Zamiast głosu społeczeństwa, musimy w kółko wysłuchiwać szczekania różnej maści kapitalistycznych piesków, opowiadających jak to trzeba bez końca obniżać koszty pracy i uelastyczniać kodeks pracy. Efekt, jaki jest, można powyżej poczytać, w świadomości społecznej nie ma nic, kompletnie nic. Więc ani poważnej rozmowy ani żadnych zmian spodziewać się nie należy. A Polacy za grosze pracują i pracować będą.

Jak jest naprawdę?

Urzędy pracy w niewielkim stopniu przyczyniają się do aktywizacji osób bezrobotnych. O sprawie pisze poniedziałkowy "Nasz Dziennik". Jak czytamy, w Polsce nie pracuje około 6 milionów 800 tysięcy osób, co stanowi około 34 procent ludności w wieku produkcyjnym. Według dziennika, w tej liczbie jest: 1,6 miliona zarejestrowanych bezrobotnych, 2,5 miliona pracujących za granicą i potężne nierejestrowane ukryte bezrobocie. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed przyznaje, że do rozwiązania nadal są dwa poważne problemy - niskie płace oraz trudności w znalezieniu pracy.

Polska zielona wyspa odpłynęła już dawno na dalekie morza absurdu. Trawę pomalowano na zielono, na wierzbach rosną gruszki a klimat stał się subtropikalny. Bałtyk zmienił kolor na lazurowy a nasze letnie kurorty zapełniają turystyczną lukę pozostawioną przez Egipt. Pracę mają wszyscy, którym się chce pracować, ukochani pracodawcy zapewniają im zajęcie nie przez 180 a przez 350 godzin miesięcznie, płacąc za to średnio 2500 pln brutto. Co Polacy zrobią z taką masą forsy nie wiadomo, ale pewnie napędzą całą europejską, zdychającą, gospodarkę. I nie będzie żaden pismak utrzymywał, że są jakieś problemy, aresztować skurwiela. 

Nowa jednostka chorobowa

Pracodawcy ostrzegają, że kolejna reforma emerytalna może mieć bardzo poważne konsekwencje nie tylko dla budżetu państwa, ale i młodych emerytów, którzy po wejściu w życie nowelizacji niejako z automatu stracą pracę. Groźnym zjawiskiem może być również masowa emigracja, do której mogą być zmuszeni młodzi Polacy w związku z rosnącymi podatkami.

Zespół pracodawco-bredni to nowa jednostka chorobowa w psychiatrii. Cechuje się tym, że najpierw formułuje się tezę a potem naciąga się do niej, co się tylko da, a to co się nie da, naciąga się jeszcze bardziej aż wszystko się da. Jeszcze napiszcie, że po przywróceniu starego wieku emerytalnego kury jajka nieść przestaną. Od razu widać, że na Sobieskiego w szpitalu miejsc zabrakło.

Jarek się cieszy

Polacy urodzeni w III RP nie tylko najczęściej głosowali na PiS w ostatnich wyborach, ale mimo błędów popełnionych przez partię Kaczyńskiego, swoją sympatię wręcz powiększają i zarażają nią rówieśników. W tym samym czasie na marszach KOD widzimy głównie twarze ludzi wychowanych w PRL, którzy nie rozumieją, dlaczego przeciętny 20-latek woli partię 67-letniego starego kawalera od młodszych i modniej ubranych .Nowoczesnych. Jarosław Kaczyński ma powody do radości, przynajmniej na razie.

Byt określa świadomość i dziś mamy po obu stronach barykady, z jednej strony oczywistych beneficjentów przemian, skupionych wokół PO i PSL a także .Nowoczesnej, po drugiej stronie zaś „stracone pokolenie”, czyli młodych, których ci pierwsi tak urządzili, że wolą głosować na PiS. Bo co Wy „demokraci” macie im do zaoferowania? Załatwiliście 2 miliony młodych kredytami frankowymi i opowiadacie im, że trudno, muszą do śmierci je spłacać, bo banki już zyski zaksięgowały i muszą je mieć. Każecie im pracować za darmo, bo do tego sprowadzają się „propozycje” naszych i obcych kapitalistów. Pozbawiliście ich perspektyw godnego życia i na co liczycie? Tu gdzie mieszkam, jest całe osiedle bogaczy, którzy jak jeden mąż i żona, co sobotę maszerują z flagami na demonstrację. A ci, co ochraniają to osiedle zarabiają oficjalnie po 520 pln na miesiąc. Mieszkam obok i widzę jak im „rosną” samochody, każda rodzina ma już, po co, najmniej dwa SUV’y itd. itp. Sama „elita”, pomieszanie uwłaszczonych komunistów z Krzysiem Pietraszkiewiczem, prezesem Związku Banków Polskich na czele, z prawnikami, prezesami, dyrektorami i nowymi „przedsiębiorcami” typu PPHiU. Ot cała .Nowoczesna menażeria tych, którym system sypie i sypie bez końca. Przy bramie zaś pilnują ich bezpieczeństwa wyzuci ze wszystkich praw, polscy „niedotykalni”, niewidoczna dla „jaśnie państwa” służba, najniższa kasta tych, co sobie „nie radzą”. Problem w tym, że tych, co sobie „nie radzą” jest kilka razy więcej niż „zaradnych”. Co robić? Proponuję odebrać im prawo głosu, niech to będzie prawo tylko dla majętnych. To dopiero będzie demokracja. 

Jaka macie ofertę?

PO i Nowoczesna, która jest tutaj rozczarowaniem, nie wyciągnęła wniosków z podwójnej wygranej w wyborach PiS i nie ma dzisiaj nic Polakom do zaoferowania. PiS jednak jakąś wizję ma - można się z nią nie zgadzać, dyskutować, oburzać na styl, w jakim jest wprowadzana, ale coś za tym stoi.

Za PO i Nowoczesną stoi tylko kapitał, nic więcej. No i przemożna chęć żeby znów dorwać się do władzy, czyli do stanowisk i pieniędzy. Żadnej innej motywacji nie ma i ludzie, jak widać, to czują. Stąd poparcie dla PiS.  Po PO nie spodziewam się niczego, bo osiem lat u żłobu tak ich już zdemoralizowało, że jakiekolwiek otrzeźwienie nie jest możliwe. Nowoczesną zaś czeka samookreślenie, bo na samej krytyce PiS daleko nie pojedzie. Wtedy albo Petru porzuci swoje ultra liberalne poglądy, albo „słupki” znacząco spadną. Trudny wybór, bo „sponsorzy” będą się domagać tego, za co zapłacili.

Perdolino i bankomaty

29 mln zł - tyle zdaniem wiceministra infrastruktury odpowiedzialnego za kolej Piotra Stommy wyniesie strata PKP Intercity za 2015 r. Z danych, do których dotarł money.pl, wynika, że strata może sięgnąć 40 mln zł. A prognoza na bieżący rok mówi o stracie 50 mln zł. Informacje o dużym minusie w kasie przewoźnika zbiegły się z tajemniczą dymisją prezesa spółki Jacka Leonkiewicza.

Chłopcy z banków uciekają jak szczury z tonącego okrętu. Gdyby dalej rządziła PO nic by się nie działo, straty by rosły, pensje prezesów też. W końcu na rynku kapitałowym, skąd przyszli, to norma. Klienci tracą a zarządy zyskują, na tym przecież polega współczesny „rozwinięty” kapitalizm.

Zelnik z dystansem

Ja tego młodego człowieka o nazwisku Zelnik traktuję z dużym dystansem. To był wówczas taki chłopak nieuporządkowany ideowo. Skoncentrowany na seksie i sporcie - tłumaczy Zelnik i dodaje, że w czasach swojej młodości polityką się nie interesował, a sam fakt podpisania współpracy z SB jest dziś dla niego szokującym odkryciem.

Tak był na tym seksie skoncentrowany, że współpracy z SB nie pamięta? Jakich my kurwa mamy bohaterów? Ten największy też z SB nie współpracował, to SB z nim współpracowała. Wszyscy gotowi bliźniemu, który ich poglądów politycznych nie popiera, oczy żywcem wydłubać, ale co sami narobili to oni albo nie pamiętają albo było całkiem inaczej. Czy my się w końcu całej tej cholernej „Solidarnośći” możemy raz na zawsze pozbyć. Jest okazja, razem z Marzanną kukłę „wielkiego społecznego ruchu” do rzeki i niech płynie do Gdańska.

Kłamcy

Całkowite obciążenie banków w 2016 r. z tytułu spreadu i restrukturyzacji kredytów w wariancie bardziej optymistycznym wynosi 66,9 mld zł. Ale banki na najbardziej prawdopodobny wskazują wariant, w którym koszty restrukturyzacji wzrastają do 103,4 mld zł.

Jak to możliwe, skoro całość zadłużenia we frankach wynosi na dziś 124 mld pln? Na tym właśnie polega bankowa księgowość, każda suma podana przez banki będzie kompletnie nieprawdziwa, jak pieniądz, który kreują, jak ich bilanse, jak wszystko. Cały sektor finansowy to jedna wielka nieprawda.

"Od dawna wiadomo, że badanie ankietowe KNF-u w bankach, polegające na pytaniu: ile banki stracą na przewalutowaniu czy odwalutowaniu, przypomina ankietę wśród kieszonkowców lub ankietę personalną w firmie z pytaniem, czy lubisz szefa" - pisze Szewczak. I zarzuca Jakubiakowi, że co chwilę zmienia wersję i wysokość kosztów przewalutowania kredytów frankowych. Poseł dodaje, że równie dobrze "Komisja mogła napisać, że stracimy Śląsk i Wielkopolskę

Wreszcie ktoś publicznie powiedział, jak banki robią „wyliczenia”, z sufitu oczywiście. Pan Jakubiak jest absolutnie niewiarygodny, już nieraz to pokazał. Taki „nadzór” wykreował swego czasu Pan Krzysztof Pietraszkiewicz uznając, zresztą słusznie, że to banki powinny decydować, kto i jak ma pracować w nadzorze. Tak jak w USA, tam skończyło się doprowadzeniem do kryzysu światowego.  U nas skończy się tylko zapaścią lokalną. Na razie jak widać nie ma nich siły. Czy komuś w końcu się uda pokazać im gdzie ich miejsce, w psiej budzie. I na koniec jeszcze jedno, gdzie będzie pracował Pan Jakubiak jak mu się kadencja skończy? Pożyjemy, zobaczymy ale ja już obstawiam w ciemno.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Sekretarz generalny CDU Michael Grosse-Boehmer powiedział komentując wyniki we wszystkich landach, że wieczór wyborczy "nie jest łatwy dla partii reprezentowanych w Bundestagu". - Ogarniający cały świat kryzys wywołuje lęki, co tworzy dobry klimat dla partii protestu - wyjaśnił polityk.

To nie żaden kryzys, tylko wynik Waszej działalności. Zostawiliście własnych obywateli samymi sobie, zajmowaliście się robieniem dobrze własnym i amerykańskim korporacjom, unurzaliście się po czubek głowy w korupcji a teraz się dziwicie, że ludzie was nie chcą. A po jaką cholerę jesteście nam potrzebni, skoro nie potraficie rozwiązywać najprostszych problemów. Orbitujecie w wyimaginowanym świecie gdzie nie ma biedy, wyzysku, chorób i problemów. No to uważacie tzw. problem „migracji” za najważniejszy dla Europy. My tak nie uważamy, najpierw zlikwidujcie biedę wśród własnych obywateli a potem fundujcie dobrobyt miliardowi muzułmanów. Bo wkrótce wszyscy przyjadą do Europy skoro tu nie trzeba pracować żeby dobrze żyć. A co do protestów, to dopiero początek, będzie zdecydowanie gorzej a na koniec będą palić, wieszać i rabować. Tego się wkrótce euromatoły doczekacie.

SNB w komunikacie zwraca uwagę na pogorszenie globalnych prognoz gospodarczych oraz wzrost niestabilności na rynkach finansowych.

Blisko, coraz bliżej. A indyki dalej się cieszą, że święta nadchodzą.

Dla przypomnienia

Stany Zjednoczone zrzuciły na Indochiny w czasie wojny w Wietnamie trzy razy więcej bomb niż wszyscy uczestnicy II wojny światowej przez cały czas jej trwania; na Kambodżę zrzucono w sumie trzy razy większy tonaż niż na Japonię, przy uwzględnieniu obu bomb atomowych. (...)

Warto przypomnieć tą prawdę w obliczu morza kłamstw, jakoby to Rosja zniszczyła Syrię, tak samo to nie USA tylko ZSRR zniszczył Wietnam i Kambodżę. Podobnie z Serbią, tam też zrzucono jakąś absurdalną ilość bomb, tylko już nikt nie pamięta, po co. 

Megalomania

"To może najważniejsza kampania, bo prezydent, który wprowadzi się do Białego Domu od pierwszego dnia będzie podejmował decyzje, które dotyczą nie tylko każdej osoby w USA, ale i każdego na tej planecie" - powiedziała Clinton w zwycięskiej mowie.

Stary, nie reformowalny establishment w USA żyje wciąż czasami już minionymi. Pani Clinton, jedyną decyzją prezydenta USA, która może dotyczyć wszystkich na tej planecie to już tylko i wyłącznie naciśnięcie czerwonego guzika. Co do reszty, to świat kompletnie olewa decyzje prezydenta USA i to od dawna. Co Wy możecie zrobić? Jak nawet nie potraficie jakiegokolwiek porządku np. w Afganistanie utrzymać? Porażka za porażką a Pani żyje w świecie, którego nie ma.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz